„Protestancka” teologia odkupienia kard. Fernandeza. Komisja mariologów miażdży „Mater Populi Fidelis”

„Protestancka” teologia odkupienia kard. Fernandeza? Komisja mariologów miażdży „Mater Populi Fidelis”

https://pch24.pl/protestancka-teologia-odkupienia-kard-fernandeza-komisja-mariologow-miazdzy-mater-populi-fidelis

(Nheyob, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons)

Międzynarodowe Stowarzyszenie Maryjne opublikowało odpowiedź na notę Dykasterii Nauki Wiary, która krytycznie oceniła nazywanie Najświętszej Maryi Panny „Współodkupicielką”. W analizie watykańskiego dokumentu eksperci w mocnych słowach skomentowali twierdzenia zawarte w Mater Populi Fidelis. Ich zdaniem kard. Fernandez pominął w nim kluczowe fakty, w krzywym świetle ukazując wagę, jaką do tego tytułu przywiązuje Kościół. 

Analiza ukazała się w poniedziałek 8 grudnia w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Komisja teologiczna Stowarzyszenia, odpowiedzialna za jego publikację, liczy w swoim składzie kardynałów, biskupów, księży i uczonych.

W skład gremium wchodzą m.in. kard. Baselios Cleemis Thottunkal, stojący na czele Kościoła Syromalankarskiego (położonego w Indiach katolickiego Kościoła obrządku wschodniego w jedności z papieżem), kard. Sandoval-Iñiguez (jeden z sygnatariuszy dubiów, skierowanych do papieża Franciszka podczas Synodu o synodalności), a także biskupi abp Ramon Cabrera Argüelles z filipińskiej archidiecezji Lipa, Arcybiskup Feliks Alaba Adeosen Job – pasterz diecezji Ibadan w Nigerii, Abp Sebastian Francis Shaw, OFM, biskup pakistańskiej diecezji Lahuar, bp Oliver Dashe Doeme z Maiduguri w Nigerii oraz biskupi John Keenan ze szkockiej diecezji Paisley, holenderski biskup-emeryt Joseph Maria Punt, bp Jose Rico Paves z Hiszpanii, bp David Ricken z diecezji Green Bay w USA oraz bp William Waltersheid z diecezji Pittsburgha.

Głos Komisji trzeba zatem traktować poważnie. A w odniesieniu do wydanej 4 listopada przez Dykasterię Nauki Wiary noty „Mater Populi Fidelis” jest on zdecydowanie krytyczny. Według analizy ekspertów Międzynarodowego Stowarzyszenia Maryjnego dokument kard. Fernandeza, zawiera „poważne wątki teologiczne, które wymagają gruntowanego wyjaśnienia i zmiany”. Jak zaznaczyli teologowie, zdają oni sobie sprawę, że zaakceptowana przez papieża nota ma charakter nauczania zwyczajnego Kościoła. Jednak nie jest ona orzeczeniem o najwyższym stopniu autorytetu, który oznaczałoby nieomylność samą z siebie, dodali. Zamiast tego dokument, w zakresie w jakim nie jest powtórzeniem nauczania nieomylnego, pozostaje otwarty na dyskusję wśród wiernych odpowiednio do niej przygotowanych.

„Magisterium jako takie, a szczególnie Dykasteria Nauki Wiary uznaje prawo teologów do przedstawiania trudności władzy magisterialnej w odniesieniu do argumentów i nauczania pewnych dokumentów dla celu ich lepszego rozumienia i wyrażenia wiary katolickiej. Co więcej, kanon 212 ustęp 3 Kodeksu Prawa Kanonicznego uznaje, prawo i zobowiązanie wszystkich wiernych katolików do przedstawiania ich opinii pasterzom Kościoła: Wierni, świadomi własnej odpowiedzialności, obowiązani są z chrześcijańskim posłuszeństwem wypełniać to, co święci pasterze, jako reprezentanci Chrystusa, wyjaśniają jako nauczyciele wiary lub postanawiają jako kierujący Kościołem. Stosownie do posiadanej wiedzy, kompetencji i znaczenia, przysługuje im prawo, a niekiedy nawet obowiązek wyjawiania swojego zdania świętym pasterzom w sprawach dotyczących dobra Kościoła, oraz – zachowując nienaruszalność wiary i obyczajów, szacunek dla pasterzy, biorąc pod uwagę wspólny pożytek i godność osoby – podawania go do wiadomości innym wiernym”, przypomnieli autorzy analizy.

Na tej podstawie Komisja zdecydowała się przedstawić szereg zastrzeżeń wobec treści zawartych w nocie Dykasterii Nauki Wiary. Eksperci przypomnieli, że nota stwierdza, iż użycie tytułu „Współodkupicielki” wobec Najświętszej Panny jest „zawsze niewłaściwe”. Występuje jednak poważna rozbieżność w tłumaczeniach. Wersje włoska, angielska i niemiecka uznają takie tytułowanie Matki Bożej za „zawsze niewłaściwe”, podczas gdy portugalska, włoska i hiszpańska za „zawsze niefortunne”. „Opisanie tytułu jako niewłaściwego sugeruje, że jest nieodpowiedni lub nie do zaakceptowania. Opisanie go jako niefortunnego sugeruje za to, że jest nierozważnie go używać”. Jak dodali autorzy, wyjaśnienia wymaga również użyte w Nocie sformułowanie „zawsze”. Jeśli bowiem potraktujemy je tak, jak nakazywałaby logika, w takim wypadku źle czynili papieże, święci i mistycy, kiedy posługiwali się tym tytułem.

Członkowie Komisji wskazali, że argument, jaki Dykasteria wysunęła przeciwko tytułowi „Współodkupicielki”, wydaje się mało przekonywający. Chodzi o stwierdzenie, że gdy jakieś wyrażenie „wymaga licznych i nieustannych objaśnień, by nie zostało błędnie zrozumiane, nie służy wierze Ludu Bożego i staje się niestosowne [tu duża rozbieżność między wersją polską, a angielską – bo po angielsku użyto pojęcia unhelpful, dosł. Niepomocny – red.]”.  

Podobne sformułowanie wydaje się o tyle problematyczne, że wiele stosowanych w kulcie bożym wyrażeń takich wyjaśnień wymaga. Jak przypomnieli autorzy, debata dotycząca dokładnego rozumienia pojęć obejmowała m.in. określenie Maryi jako Matki Bożej. Mało tego, stałego tłumaczenia wymaga przekraczająca pojęcie Tajemnica Trójcy Świętej, przeistoczenie eucharystycznych postaci w Ciało i Krew Pańską, czy dogmat o Niepokalanym Poczęciu.

Jak zadeklarowali przedstawiciele komisji, są oni zgoła innego zdania niż Dykasteria Nauki Wiary, jeśli chodzi o stosowanie terminu „Współodkupicielka” i sądzą, że po jego odpowiednim wyjaśnieniu z łatwością można zauważyć trafność tego tytułu. Co więcej, jak przypomnieli, papieże w bardzo ważnych tekstach magisterium używali bardzo bliskoznacznego ze „Współodkupicielką” łacińskiego terminu „Reparatrix”. Słowo to spotykamy m.in w bulli bł. Piusa IX ustanawiającej Dogmat o Niepokalanym Poczęciu, pojawia się ono w encyklikach Piusa X, Piusa XI i Leona XIII.

Dykasteria w swojej nocie pominęła jeszcze inny kluczowy fakt. W treści wspomniano, że niektórzy papieże, tacy jak Pius X, Pius XI i Jan Paweł II sięgali po tytuł „Współodkupicielki”. Tymczasem, jak wskazali autorzy, zapomniano kluczowej wiadomości o tym, że Leon XIII zdecydował o dopuszczeniu używania tego tytułu w modlitwach.

Na podstawie ważnych opracowań i przywołanych faktów autorzy podkreślili, że nota, choć zaznacza użycie tego tytułu przez papieży, zupełnie niedoszacowuje powagi i częstości, z jaką pojawiał się on u Ojców Świętych.

Co więcej, według analizy dokument Dykasterii nietrafnie stwierdza, że Sobór Watykański II wycofał się z użycia tytułu „Współodkupicielki” z powodów „dogmatycznych, pastoralnych i ekumenicznych”. Jak zaznaczyła komisja, w aktach soborowych czytamy, że „niektóre tytuły i wyrażenia używane przez papieży zostały pominięte, które, choć same w sobie najzupełniej poprawne, mogą być trudne do zrozumienia dla braci odłączonych. Do tych określeń zaliczono m.in. tytuł „Współodkupicielki”. Jednym słowem – przedstawienie stosunku Soboru do tego określenia w nocie Dykasterii było – delikatnie rzecz biorąc – nie do końca właściwe.

Nieścisłe historycznie autorom analizy wydaje się również stwierdzenie, jakoby papieże nie wyjaśniali sensu tytułu „Współodkupicielki”. Jak przypomnieli autorzy analizy, choćby Jan Paweł II w pogłębiony sposób tłumaczył, jak należy go pojmować.

Eksperci przywołali również wspomnianą w Mater Populi Fidelis krytykę tytułu „Współodkupicielki” przez papieża Franciszka. Jak zaznaczyli, komentarze byłego papieża miały charakter spontanicznych wypowiedzi i nie odnosiły się do właściwie rozumianego znaczenia tego tytułu.

Według mocnej oceny autorów, stanowisko Dykasterii zamiast doceniać rolę Matki Bożej w Dziele Odkupienia, w sposób charakterystyczny dla refleksji protestanckiej, ukazuje cierpienia Odkupieńcze Chrystusa jako wyłączone od współudziału ludzi, który posiadałby rzeczywistą Odkupieńczą wartość.   

Przedstawiciele Komisji  zaznaczyli również, że dokument dystansuje się też od tytułu „Pośredniczki Wszelkich Łask”, jednak inaczej, niż w wypadku „Współodkupicielki” nie krytykuje jego użycia w sposób jednoznaczny i mocny. 

Podobnie, jak w poprzednim wypadku zdaniem ekspertów Dykasteria nie przedstawiła rzetelnie powagi i częstości, z jaką papieże sięgali po ten termin. Przykładów jego użycia jest całe mnóstwo od Benedykta XIV aż do… papieża Franciszka. Dykasteria „nie wzięła pod uwagę spójnego nauczania papieskiego na temat powszechnego pośrednictwa łaski” Maryi, uważają autorzy analizy. Dość zaznaczyć, że papież Benedykt XV zatwierdził Święto Pośredniczki Wszelkich Łask, by zrozumieć, że poparcie Ojców świętych dla tego tytułu było wyraźne i jednoznaczne.

Jak dodali eksperci, wyrażona w dokumencie Dykasterii nauka, według której Maryja sama otrzymała łaskę uprzednią wobec jej zasług, w żaden sposób nie sprzeciwia się określeniu jej „Pośredniczką Wszelkich Łask”. Dotyczy ono bowiem roli Maryi jako „prawdziwej wtórnej przyczyny łask, jakich grzeszna ludzkość doznaje od Chrystusa”. Termin oznacza pośrednictwo Maryi w łaskach, jakie Chrystus sprowadza na grzeszną ludzkość, a nie w odniesieniu do łaski, jaką sama została obdarzona.  

Wobec powyższego Międzynarodowe Stowarzyszenie Maryjne zaapelowało o „wydanie przez Stolicę Świętą w przyszłości magisterialnego orzeczenia, aprobującego długotrwałe nauczanie doktrynalne i prawo wiernych do powrotu czczenia Maryi jako Pośredniczki Wszelkich Łask w celebracjach kościelnych”.

Całość analizy Stowarzyszenia zawiera wiele trafnych uwag, jednoznacznie wskazujących, że Mater Populi Fidelis to dokument mało rzetelny i bardzo poważnie wybrakowany. Inaczej niż Dykasteria, w tytułach Matki Bożej Komisja widzi nie ryzyko, a okazję do wyłożenia autentycznej i trafnej katolickiej doktryny.

Źródło: internationalmarian.com, ncregister.com

FA

Maryja: „Współodkupicielka” i „Pośredniczka Wszelkich Łask”

Wywiad z przełożonym generalnym Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X na temat noty doktrynalnej Mater Populi fidelis

Ks. Dawid Pagliarani, przełożony generalny Bractwa św. Piusa X

FSSPX.News: Czcigodny Księże Przełożony, 4 listopada Dykasteria Nauki Wiary (dalej: DNW) ogłosiła dokument zatytułowany Mater Populi fidelis, który kwestionuje zasadność pewnych tytułów, tradycyjnie przypisywanych Najświętszej Maryi Pannie. Jaka była Księdza pierwsza reakcja na jego treść?

Ks. Dawid Pagliarani: Przyznaję, że byłem nim zaszokowany. Choć papież Leon XIV wyraził już pragnienie zachowania ciągłości [z pontyfikatem] swojego poprzednika, to nie spodziewałem się, że dykasteria rzymska ogłosi dokument mający na celu ograniczenie używania tych tak bogatych w treść tytułów, które Kościół tradycyjnie przypisywał Najświętszej Maryi Pannie. Moją pierwszą reakcją było odprawienie Mszy w intencji wynagrodzenia za ten nowy atak na Tradycję oraz – co jeszcze gorsze – na Najświętszą Dziewicę.

W istocie ten dokument nie tylko kwestionuje zasadność stosowania tytułów „Współodkupicielka” i „Pośredniczka Wszelkich Łask”, ale też zniekształca ich tradycyjne rozumienie. Ta sprawa jest bardziej poważna, ponieważ negowanie tych prawd jest równoznaczne z detronizacją Najświętszej Maryi Panny. Stanowi uderzenie w to, co jest dla duszy katolickiej najdroższe. W istocie obok Eucharystii to Najświętsza Maryja Panna stanowi najcenniejszy dar pozostawiony nam przez Zbawiciela.

Co Księdza najbardziej zaszokowało?

Przede wszystkim uznanie używania terminu „Współodkupicielka” za „zawsze niewłaściwe”1, co w praktyce oznacza zakaz jego stosowania. Uzasadnienie brzmi następująco: „Gdy jakieś wyrażenie wymaga licznych i nieustannych objaśnień, by nie zostało błędnie zrozumiane, nie służy wierze Ludu Bożego i staje się niestosowne”2.

W tym przypadku nie mamy jednak do czynienia z terminem egzotycznym, zasugerowanym przez wizjonera po objawieniu o wątpliwej autentyczności, ale z terminem używanym przez Kościół od wieków, którego sens został przez teologów precyzyjnie określony. Co więcej, tym terminem posługiwało się kilku papieży, w tym – co paradoksalne – przy szeregu okazji również Jan Paweł II. Św. Pius X w swoim nauczaniu bardzo jasno definiuje zarówno podstawę, jak i zakres współuczestnictwa Najświętszej Maryi Panny w dziele odkupienia, choć nie posługuje się dokładnie tym terminem (tzn. Współodkupicielka – przyp. tłum.), ale określa Ją mianem „Reparatrix upadłej ludzkości”.

Co dokładnie napisał?

W swojej encyklice maryjnej Ad diem illum (2 lutego 1904) św. Pius X w bardzo bezpośredni i wyraźny sposób odnosi się zarówno do współudziału Maryi w dziele odkupienia, jak i do Jej powszechnego pośrednictwa. Oto jego słowa:

„A gdy nadeszła dla Jezusa ostatnia godzina, widziano Maryję stojącą u stóp krzyża, przejętą z pewnością grozą widoku, a jednak szczęśliwą, że Syn Jej poświęcał się dla zbawienia rodu ludzkiego i zresztą tak uczestniczącą w Jego cierpieniach, że byłoby Jej się wydało nieskończenie lepszym, gdyby mogła wziąć na siebie męki, które przechodził3.

Wynikiem tej wspólności uczuć i cierpień między Maryją a Jezusem jest to, że Maryja «zasłużyła na to, aby stać się Reparatrix upadłej ludzkości»4 i stąd szafarką wszystkich skarbów, które Jezus nam uzyskał przez swą śmierć i krew swoją. Nie można bez wątpienia powiedzieć, aby szafowanie tymi skarbami nie było właściwym i wyłącznym prawem Jezusa Chrystusa, gdyż one są wyłącznym owocem Jego śmierci, On sam zaś z natury swej jest Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. Wszelako na mocy tej wspólności cierpień i trwogi, już wzmiankowanej, między Matką a Synem, danym zostało tej dostojnej Dziewicy «stać się u swego Syna jedynego wszechpotężną pośredniczką i orędowniczką świata całego»5.

Źródłem przeto jest Jezus Chrystus: «A z pełności Jego myśmy wszyscy wzięli»6; z którego «całe ciało, złożone i złączone przez wszystkie spojenia wzajemnej usługi, według działalności stosownej do natury każdego członka, otrzymuje swój wzrost i buduje się w miłości»7. Ale Maryja, jak bardzo słusznie zauważa św. Bernard, jest przewodnikiem, albo raczej tą częścią pośredniczącą, której właściwym jest spajać ciało z głową i przenosić w ciało wpływy i działania głowy; mamy na myśli szyję. Tak, powiada św. Bernard ze Sieny, «Ona jest szyją naszej głowy, za pomocą której ostatnia udziela swemu ciału mistycznemu wszystkich darów duchowych»8.
Należy się przeto, jak widzimy, abyśmy przypisywali Matce Boga moc szafowania łaską, moc, która pochodzi od Boga samego. Wszelako, ponieważ Maryja wzniosła się nad wszystkich w świętości i łączności z Jezusem Chrystusem i uczestniczyła przez Jezusa Chrystusa w dziele odkupienia, zasługuje de congruo, jak mówią teologowie, jak zasłużył się Jezus Chrystus de condigno, i jest najwyższą szafarką łask. On, Jezus, «siedzi na prawicy majestatu, na wysokościach»9. Ona, Maryja, siedzi na prawicy swego Syna, jako «ucieczka tak bezpieczna i pomoc tak wierna przeciwko wszystkim niebezpieczeństwom, że nie trzeba lękać się niczego, wątpić o niczym pod Jej opieką, pod Jej kierunkiem, pod Jej patronatem, pod Jej egidą»10.”11

Cytat ten jest wprawdzie długi, jednak zawiera odpowiedzi na wnioski przedstawione w nocie doktrynalnej DNW. Warto ponadto zauważyć, że ta encyklika św. Piusa X jest wspomniana jedynie w przypisie pod koniec tekstu i nigdzie się jej nie cytuje. Powód tego jest oczywisty: jej treść jest niezgodna z nową orientacją teologiczną.

Jaka jest zdaniem Księdza prawdziwa przyczyna, dla której DNW uznaje mówienie o współodkupieniu za „zawsze niewłaściwe”?

Przyczyna jest przede wszystkim natury ekumenicznej. Trzeba pamiętać, że idea współodkupienia, podobnie jak idea powszechnego pośrednictwa, jest absolutnie nie do pogodzenia z duchem i teologią protestancką. Te idee zostały odrzucone już podczas soboru, po burzliwej debacie, w trakcie której pewna liczba ojców postulowała uznanie powszechnego pośrednictwa za dogmat wiary.

To odrzucenie, motywowane względami natury ekumenicznej, miało katastrofalny skutek w postaci osłabienia wiary. Jeśli tradycyjne nauczanie o Najświętszej Maryi Pannie nie jest regularnie przypominane, ostatecznie popada ono w zapomnienie. Innymi słowy ludzie, którzy zredagowali ten dokument, są autentycznie przekonani, że te terminy stanowią zagrożenie dla wiary. To jest tragiczne.

W całym tekście nieustannie powtarza się, że Najświętsza Maryja Panna nie może w żaden sposób umniejszać wyjątkowości i centralnej roli Chrystusa jako Odkupiciela. Sprawia to wręcz wrażenie obsesji, duchowej paranoi – niewytłumaczalnej u katolika. W rzeczywistości żaden zaznajomiony z doktryną katolicką wierny, zwracający się do Najświętszej Dziewicy i pozwalający się Jej prowadzić, nie jest w stanie okazywać Jej nadmiernej czci, umniejszając cześć należną Chrystusowi. Pobożność maryjna, oświecona przez wiarę, ma tylko jeden cel: ma nam umożliwiać coraz głębsze wnikanie w tajemnicę Chrystusa i odkupienia. Było to dobrze rozumiane – i praktykowane – do soboru. Mamy tu do czynienia z prowadzącym do absurdalnych wniosków błędnym kołem w rozumowaniu: przestrzega się nas przed rzekomo niewłaściwym środkiem do osiągnięcia celu, podczas gdy ten środek został nam dany właśnie ze względu na ów cel.

Czy sądzi Ksiądz, że względy natury ekumenicznej są jedynym powodem tej inicjatywy Watykanu?

Sądzę, że należy wziąć pod uwagę jeszcze inny powód. Terminy napiętnowane przez dokument DNW mają bezpośredni związek z tajemnicą odkupienia oraz z będącą jego owocem łaską. Niestety, sama koncepcja odkupienia uległa obecnie wypaczeniu. Coraz częściej odchodzi się od idei „ofiary przebłaganej za nasze grzechy” oraz „ofiary czyniącej zadość Bożej sprawiedliwości”. Nie akceptuje się już idei ofiary złożonej Bogu w celu uśmierzenia Jego gniewu. W tej nowej perspektywie Pan Jezus nie musi już ani przyjmować na siebie naszych grzechów, ani zadośćuczynić za nie, ani składać ofiary przebłagalnej, bowiem grzechy ludzi nie wstrzymują Bożego miłosierdzia: jest ono zawsze bezwarunkowe. Powodowany czystą hojnością, Bóg wybacza zawsze.

Wskutek tego Chrystus jawi się jako Zbawiciel w zupełnie nowym sensie: Jego śmierć jest tylko ostateczną i najwyższą manifestacją miłosiernej miłości Ojca12. Nieuchronną konsekwencją zniekształcenia idei odkupienia jest fundamentalna niezdolność do zrozumienia, jak i dlaczego Najświętsza Maryja Panna mogła być z nim związana poprzez swoje cierpienia.

W tym kontekście dokument DNW zawiera wymowne ostrzeżenie: „Należy zatem unikać tytułów i wyrażeń odnoszących się do Maryi, które przedstawiają Ją jako swego rodzaju «piorunochron» wobec sprawiedliwości Pana, jak gdyby Maryja była konieczną alternatywą dla niewystarczającego miłosierdzia Boga”13.

Wróćmy do idei współodkupienia. Dlaczego uważa ją Ksiądz za tak ważną?

Po pierwsze, jest ona wyrazem homogenicznego rozwoju doktryny katolickiej i była uważana za konkluzję teologicznie pewną, a nawet za prawdę, która mogłaby zostać zdefiniowaną jako dogmat wiary. Ma ona swoje źródło w samej Ewangelii i wyraża dokładny zakres udziału w dziele odkupienia, który Chrystus Pan przeznaczył dla swojej Matki.

Nie chodzi tu – jak chciano by nas przekonać, przedstawiając tę ideę w sposób karykaturalny – ani o równoległe odkupienie, ani też o coś, co można by dodać do dzieła Chrystusa. Chodzi po prostu o włączenie – absolutnie wyjątkowe i nie posiadające żadnego odpowiednika – w dzieło Chrystusa, uznające właściwą rolę Matki Bożej i wyciągające z tego konieczne wnioski.

Do jakich autorytetów odwołuje się dokument DNW?

Nota doktrynalna przytacza nieprzychylną opinię kard. Josepha Ratzingera, utrzymującego, że idea współodkupienia nie jest wystarczająco zakorzeniona w Piśmie św. Nie możemy jednak zapominać, że sam kard. Ratzinger głosił nietradycyjne teorie dotyczące odkupienia14.

Jednak nota powołuje się przede wszystkim na autorytet papieża Franciszka. Cytuje jego słowa: „«[Maryja] nigdy nie chciała zatrzymać dla siebie niczego z tego, co przynależało Jej Synowi. Nigdy nie przedstawiała się jako współ-odkupicielka, ale jako uczennica». Dzieło odkupienia zostało dokonane w sposób doskonały i nie wymaga żadnych uzupełnień. Dlatego «Maryja nie chciała odebrać Jezusowi żadnego tytułu […]. Nie prosiła dla siebie o to, żeby być niemal-odkupicielką czy współodkupicielką – nie. Odkupiciel jest tylko jeden i tego tytułu się nie dubluje». Chrystus «jest jedynym Odkupicielem – nie istnieją współ-odkupiciele z Chrystusem»”15.

Lektura tych słów jest przygnębiająca. Stanowią one karykaturę prawdziwych powodów, na których opiera się idea współodkupienia. Wystarczy powiedzieć, że nie chodzi o to, kim chciałaby być Matka Boża – to byłoby absurdalne. Chodzi o uznanie tego, co przeznaczyła Jej Boża Mądrość i czego od Niej wymagała: w jedynym dziele odkupienia pozwolono Jej złożyć w naszym imieniu stosowny akt zadośćuczynienia, podczas gdy Jezus Chrystus zadośćuczynił za nas wedle ścisłych wymogów sprawiedliwości.

Czy istnieje związek między współodkupieniem a pośrednictwem wszelkich łask?

Związek pomiędzy tymi dwoma ideami jest oczywisty: właśnie z tego powodu zakwestionowano również stosowność tytułu Pośredniczka Wszelkich Łask, którego używanie jest obecnie postrzegane jako niebezpieczne i zdecydowanie odradzane, o czym szczegółowo powiem za chwilę.

Ze względu na udział Matki Bożej w dziele odkupienia oraz dlatego, że również Ona wysłużyła nam – choć w inny sposób – wszystko, co wysłużył nam Zbawiciel, została uczyniona przez samego Chrystusa Pana rozdawczynią wszelkich wysłużonych w ten sposób łask. Wynika to z dociekań tradycyjnej teologii, a także z cytowanego przed chwilą nauczania św. Piusa X.

Oczywiście zaprezentowana nota doktrynalna nie neguje możliwości wysługiwania nam łask przez świętych czy Najświętszą Maryję Pannę, jednak pośrednio podważa ona powszechną i niezbędną rolę pośrednictwa Matki Bożej w rozdzielaniu łask16: „W doskonałej bliskości między człowiekiem a Bogiem, w przekazywaniu łaski, nawet Maryja nie może interweniować. Ani przyjaźń z Jezusem Chrystusem, ani zamieszkanie Trójcy Świętej (w nas) nie mogą być postrzegane jako coś, co dociera do nas poprzez Maryję lub świętych. W każdym razie możemy powiedzieć, że Maryja pragnie tego dobra dla nas i prosi o nie razem z nami17. […] Faktem jest, że tylko Bóg usprawiedliwia. Tylko Bóg Trójjedyny, tylko On podnosi nas, abyśmy pokonali nieskończoną dysproporcję dzielącą nas od życia boskiego; tylko On urzeczywistnia mieszkanie Trójcy Świętej w nas; tylko On wchodzi w nas, przemieniając i czyniąc nas uczestnikami swojego boskiego życia. Nie przydaje się czci Maryi, przypisując Jej jakiekolwiek pośrednictwo w realizacji tego dzieła, które należy wyłącznie do Boga”18.

W rzeczywistości, z już podanych wyżej powodów, Najświętsza Dziewica wysłużyła nam nie tylko pewne łaski, ale wszystkie łaski bez wyjątku – i wysłużyła nie tylko ich zastosowanie, ale także ich nabycie u stóp krzyża: ponieważ była zjednoczona z Chrystusem Odkupicielem w samym akcie odkupienia dokonanego na ziemi, zanim zaczęła wstawiać się za nami w niebie.

Dlaczego więc teraz przestrzega się przed używaniem tytułu Pośredniczka Wszelkich Łask i twierdzi, że ten tytuł „nie ułatwia prawidłowego zrozumienia wyjątkowej roli Maryi”19?

W tej kwestii można odpowiedzieć, że autorzy tekstu postępują w sposób stronniczy: nie akceptują faktu, że Bóg postanowił – a Tradycja wyjaśniła – inaczej, niż to wynika z ich uprzedzeń.

Nie ulega wątpliwości, że jest tylko jeden Pośrednik oraz tylko jedno odkupienie – wysłużone przez Niego nad-obficie. Jednak podobnie jak Chrystus Pan wybrał w sposób wolny środki do dokonania odkupienia – zwłaszcza umierając na krzyżu, choć mógł wybrać inny środek – tak też zdecydował się powiązać swoją Matkę ze swoim dziełem [odkupienia] w taki sposób, jaki uznał za stosowny. Nikt, nawet prefekt DNW, nie może pozbawić Zbawiciela władzy do działania zgodnego z Jego boską mądrością oraz uczynienia swojej Matki Współodkupicielką i Pośredniczką Wszelkich Łask.

Nasz Pan, Jezus Chrystus, jest w pełni świadomy, że postępując w ten sposób w niczym nie umniejsza swojej godności Odkupiciela. Jednak konsekwencja tego wyboru dokonanego przez Chrystusa jest oczywista: podobnie jak – aby osiągnąć zbawienie – konieczne jest zwrócenie się do Niego, konieczne jest również zwrócenie się do Jego Matki, choć w inny sposób. Nieuznawanie tej konieczności oznacza odrzucenie woli Zbawiciela, Tradycji Kościoła oraz środków danych chrześcijanom w celu osiągnięcia przez nich zbawienia.

To uprzedzenie, niekiedy sprawiające wrażenie wręcz zacietrzewienia, pojawia się w tekście często. Ograniczymy się do kilku cytatów: „Jeśli weźmiemy pod uwagę, że zamieszkanie Trójcy Świętej (łaska niestworzona) i udział w życiu boskim (łaska stworzona) są nierozłączne, nie możemy sądzić, że tajemnica ta mogłaby być uwarunkowana «przejściem» przez ręce Maryi”20. „Żadna osoba ludzka, nawet apostołowie czy Najświętsza Maryja Panna, nie może działać jako wszechogarniający dawca łaski”21. „W innym znaczeniu wspomniany tytuł [Pośredniczki Wszelkich Łask] niesie ze sobą ryzyko przedstawienia łaski Bożej tak, jakby Maryja stała się rozdawczynią dóbr lub mocy duchowych, bez związku z naszą osobistą relacją z Jezusem Chrystusem”22.

Jak Ksiądz ocenia wpływ tych decyzji DNW na sferę duszpasterstwa?

Uważam, że negatywne skutki będą wielorakie i niezwykle destrukcyjne.

Przede wszystkim nie wolno nam zapominać, że Maryja jest doskonałym wzorem życia chrześcijańskiego. Osłabiając związek Matki Bożej z dziełem odkupienia, nota osłabia skierowane do każdej duszy wezwanie, aby poprzez krzyż włączyła się w dzieło odkupienia poprzez wynagrodzenie i osobiste uświęcenie. Pokrywa się to dokładnie z protestanckim poglądem na życie chrześcijańskie, w którym nie ma miejsca na współpracę z uświęcającym i niosącym zbawienie dziełem Chrystusa. Właśnie z tego powodu Luter zniszczył autentyczne życie religijne i uważał wszelkie dobre uczynki, w tym Mszę św., za zniewagę wobec wielkości dzieła Chrystusa, które – jako doskonałe – nie wymaga żadnych dodatków. Jako katolicy wyznajemy coś dokładnie przeciwnego: właśnie dlatego, że dzieło Chrystusa jest absolutnie doskonałe, może ono obejmować współpracę ze strony stworzeń, nie tracąc nic ze swojej doskonałości.

Ponadto decyzje DNW w obecnej sytuacji wydają mi się katastrofalne, zwłaszcza dla wiary oraz życia wewnętrznego dusz najprostszych i najbardziej potrzebujących. Mam tu na myśli – używając sformułowania modnego podczas poprzedniego pontyfikatu – „peryferia społeczne i moralne”. Dla najbardziej opuszczonych Najświętsza Maryja Panna pozostaje często jedyną ucieczką na pustyni duchowej, jaką stał się dzisiejszy świat. Widziałem na własne oczy, jak proste i szczere nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest w stanie uratować dusze, które nie mają regularnego kontaktu z kapłanem. Z tego powodu dokument DDF, ostrzegający przed używaniem w odniesieniu do Matki Bożej tradycyjnych tytułów, uważam zarówno za skandaliczny, jak i nieodpowiedzialny z duszpasterskiego punktu widzenia.

Ponadto nigdy wcześniej Kościół, tak bardzo jak dziś, nie potrzebował ponownego odkrycia wielkości Najświętszej Maryi Panny: w sytuacji, gdy świat pogrąża dusze coraz głębiej w otchłani apostazji i nieczystości, Jej wielkość stanowi najskuteczniejszą pomoc przy opieraniu się tej presji i zachowywaniu wierności.

Czy ma Ksiądz jakąś radę duszpasterską dla autorów noty?

Przypominanie o tym, że Chrystus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a rodzajem ludzkim oraz że jest tylko jedno prawdziwe odkupienie, przyniesione przez Niego, jest samo w sobie godne pochwały i należy o tym pamiętać, zwłaszcza obecnie.

Problem polega na tym, że to nie katolikom należy o tym przypominać, ostrzegając ich równocześnie przed rzekomym przypisywaniem tego tytułu Najświętszej Maryi Pannie. Ta prawda powinna być głoszona i przypominana raczej żydom, buddystom, muzułmanom oraz tym wszystkim, którzy nie znają Zbawiciela, tak wyznawcom religii niechrześcijańskich, jak i ateistom.

28 października Watykan świętował 60. rocznicę ogłoszenia Nostra aetate, dokumentu soborowego, który stanowi podstawę dialogu z religiami niechrześcijańskimi. Jest to co najmniej paradoksalne, ponieważ ten dialog – który w ciągu minionych 60 lat doprowadził do szeregu niezwykle gorszących spotkań międzyreligijnych – stanowi wyraźne i jednoznaczne zaprzeczenie faktu, że Jezus Chrystus jest jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem a rodzajem ludzkim oraz że Kościół katolicki został ustanowiony w celu głoszenia tej prawdy całemu światu.

Czy istnieje jeszcze jakiś tytuł nadawany tradycyjnie Matce Bożej, który w opinii Księdza zasługuje na szersze rozpropagowanie?

W brewiarzu liturgia opisuje Ją jako „Tę, która zniszczyła wszystkie herezje”. Uważam, że ta idea zasługuje na głębszą refleksję teologiczną. Bardzo interesujący jest fakt, że Kościół postrzega Najświętszą Dziewicę jako strażniczkę katolickiej prawdy. Jest to bezpośrednio związane z Jej rolą Matki. Nie mogłaby Ona rodzić Chrystusa w każdym z nas, nie przekazując nam równocześnie prawdy oraz miłości do prawdy, gdyż Chrystus jest samą Prawdą, wcieloną i objawioną ludzkości. To dzięki wierze oraz czystości wiary dusze odradzają się i mają możliwość upodobniania się do Zbawiciela.

Uważam, że nie rozumiemy wystarczająco tego zasadniczego związku między czystością wiary a autentycznością życia chrześcijańskiego. Najświętsza Panna, która niszczy wszystkie błędy, stanowi klucz do zrozumienia tej prawdy.

Którą modlitwę ku czci Matki Bożej wybrałby Ksiądz na zakończenie tego wywiadu?

Bez wahania wybrałbym następującą modlitwę, którą również można znaleźć w liturgii: Dignare me laudare te, Virgo sacrata. Da mihi virtutem contra hostes tuos. „Dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza: daj mi moc przeciwko nieprzyjaciołom Twoim”.

Wywiad przeprowadzony w Menzingen 9 listopada 2025 r., w uroczystość Poświęcenia Bazyliki Najświętszego Zbawiciela

Źródło

Zobacz też:

Komunikat Domu Generalnego w sprawie noty doktrynalnej Mater Populi fidelis

Przypisy

  • 1https://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_ddf_doc_20251104_mater-populi-fidelis_pl.html#_Toc210918442; Mater Populi fidelis, par. 22.
  • 2Mater Populi fidelis, par. 22.
  • 3Św. Bonawentura, I. Sent. 48, ad Sitt dub. 4.
  • 4Eadmer z Canterbury, De excellentia Virginis Mariae, rozdz. IX.
  • 5Pius IX, bulla Ineffabilis.
  • 6Jan 1, 16.
  • 7Ef 4, 16.
  • 8Quadrag. de Evangelio aeterno. Serm. X. a. 3. c III.
  • 9Żyd 1, 3.
  • 10Żyd 1, 3.
  • 11Tekst polski za: https://coreorum.pl/wp-content/uploads/2022/01/Ad-diem-illum_sw.PiusX_.pdf
  • 12Chodzi tu o nową doktrynę misterium paschalnego, stanowiącą podstawę posoborowej reformy liturgicznej.
  • 13Mater Populi fidelis, par. 37. b.
  • 14Zwłaszcza w swojej książce Wprowadzenie w chrześcijaństwo (1968), wznowionej w roku 2000 ze wstępem autora.
  • 15Mater Populi fidelis, par. 21.
  • 16Wielką wadą tego tekstu jest brak klasycznego rozróżnienia między pośrednictwem fizycznym a pośrednictwem moralnym.
    Przez pośrednictwo fizyczne rozumiemy to, że Najświętsza Maryja Panna przekazuje łaskę niczym instrument – tak jak na przykład harfa, która pod ręką artysty wydaje harmonijne dźwięki. Uznani teologowie (Lépicier, Hugon, Bernard) przypisują Jej taki wpływ, podporządkowany ludzkiej naturze Chrystusa, podkreślając, że zgodnie z Tradycją Maryja naprawdę pełni w Mistycznym Ciele rolę szyi, która łącząc głowę z członkami, przekazuje im siłę życiową.
    Przez wyłącznie moralne pośrednictwo Maryi rozumie się to, że przynajmniej poprzez zadośćuczynienie, przeszłe zasługi i swoje nieustanne wstawiennictwo Maryja przekazuje duszom wszystkie łaski płynące z krzyża Jej Syna. Ta teza jest głoszona przez wszystkich tradycyjnych teologów.
    W obu przypadkach pośrednictwo Maryi jest zamierzone przez Boga jako powszechne i konieczne.
    Zaprzeczając fizycznemu pośrednictwu Maryi i pomijając klasyczne rozróżnienie między nim a pośrednictwem moralnym, tekst prowadzi do nieuprawnionego uogólnienia, zaprzeczającego wszelkiemu powszechnemu i koniecznemu pośrednictwu Maryi w udzielaniu łask.
    Mówiąc krótko: można dyskutować o formie pośrednictwa Najświętszej Maryi Panny, ale nie o jego powszechności czy faktycznej konieczności.
  • 17Mater Populi fidelis, par. 54.
  • 18Mater Populi fidelis, par. 55.
  • 19Mater Populi fidelis, par. 67.
  • 20Mater Populi fidelis, par. 45.
  • 21Mater Populi fidelis, par. 53.
  • 22Mater Populi fidelis, par. 68.