UE brak Zdrowia Publicznego? Eurokraci sięgają po kolejną podwalinę polskiej suwerenności – lasy!

W UE brak Zdrowia Publicznego?

Eurokraci sięgają po kolejną podwalinę polskiej suwerenności – lasy!

Adam Białous https://m.pch24.pl/eurokraci-siegaja-po-kolejna-podwaline-polskiej-suwerennosci-lasy/

Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego wydała pozytywną opinię nt. zmian traktatów, które przeniosłyby kwestię leśnictwa z kompetencji krajowych do wspólnych UE. 

To kolejna próba przejęcia przez Unię Europejską kontroli nad polskimi lasami, jednym z naszych największych bogactw naturalnych. 

Dość powiedzieć, że lasy zajmują aż 30 procent powierzchni Polski. UE chce położyć swoją ciężką łapę na naszym polskim, narodowym, zielonym skarbcu. Bowiem lasy dostarczają, dziś coraz droższego surowca dla przemysłu drzewnego, który obejmuje sieć tartaków, fabryki mebli, fabryki papieru, różnego rodzaju płyt drewnianych itp. Zagrożenie to doskonale widzą specjaliści w dziedzinie lasu.

Jest to kontynuacja niebezpiecznych pomysłów Komisji Europejskiej, która wcześniej przeforsowała szkodliwą „Strategię na rzecz bioróżnorodności”. Celem jest osiągnięcie bezpośredniego wpływu na politykę leśną państw członkowskich. Jedna dla wszystkich państw polityka leśna, to pomysł zupełnie chybiony ze względu na totalnie różne warunki przyrodnicze państw UE oraz adekwatne do tych warunków różne sposoby prowadzenia gospodarki leśnej – powiedział PCh24.pl Adam Kwiatkowski, Naczelnik Wydziału Ochrony Zasobów Przyrodniczych w Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.

Trzeba pamiętać, że polskie lasy, a szczególnie puszcze, to część naszej tożsamości narodowej. To właśnie lasy były zawsze dla Polaków miejscem schronienia i walk z zaborcami oraz okupantami. W całym kraju odbywały się właśnie choćby uroczystości związane z obchodami 160. rocznicy Powstania Styczniowego. Przeważnie mają one miejsce przy krzyżach – pomnikach – często mogiłach, stojących w lasach, puszczach, gdzie miały miejsca powstańcze bitwy, czy egzekucje wykonane przez Moskali na powstańcach. Te pomniki – krzyże to ważna część naszej historii. Przeważnie odnawiają je i dbają o nie leśnicy z Lasów Państwowych.

Polscy leśnicy zawsze byli i są szczerymi patriotami. Dlatego m.in. Sowieci wywlekali ich i ich rodziny z gajówek, leśniczówek i wieźli bydlęcymi wagonami na Sybir. Tych co nie wywieźli – zamordowali w leśnych ostępach, gdzie dziś są mogiły ozdobione pięknymi krzyżami. Bo lasy i puszcze są świadkami męczeństwa wielu obrońców ojczyzny, a jednocześnie wspaniałych chrześcijan. Wystarczy wspomnieć dowódców i szeregowych żołnierzy leśnych oddziałów podziemia niepodległościowego oraz powojennych Niezłomnych. Ile ich krwi wsiąkło w leśną ściółkę? Niektóre leśne ostępy to prawdziwe cmentarze.

Czy możemy więc oddać nasze lasy, a w nich pomniki naszych bohaterów,  pod zarząd brukselskich urzędników, których wiedza o polskiej historii jest na poziomie fałszywej zbitki – „polskie obozy koncentracyjne”? Zresztą – podobnie żenująco niską i nieprawdziwą  wiedzę mają oni o polskich lasach.

Koroną polskich lasów i puszcz jest wciąż majestatyczna Puszcza Białowieska, a w niej m.in. „Szlak dębów królewskich”, które pamiętają nawet  najdawniejszych władców Królestwa Polskiego. Te stare dęby, jak olbrzymy, strzegą wszystkiego, co zwie się Polską. Dlatego wara wam eurokraci od naszych lasów. 

– Puszcza Białowieska to puszcza królewska – to nasza historia. To część naszej polskiej tożsamości. Nasi przodkowie się w grobach przewracają, kiedy słyszą o planach położenia unijnej łapy na naszych lasach. To zamach na polską tożsamość – powiedział PCh24.pl Andrzej Józef Nowak, Dyrektor Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.

Odbieranie kompetencji przy zarządzie polskimi lasami miało już w naszej historii miejsce kilka razy i zawsze kończyło się katastrofą. Jeżeli jesteśmy już przy temacie Puszczy Białowieskiej, to znana jest z naszej przedwojennej historii, sytuacja kiedy sanacyjny rząd pozwolił angielskiej firmie „Century” gospodarować w najcenniejszym lesie Europy. Dewastacja puszczy prowadzona przez Anglików trwała 10 lat, do czasu ogromnych strajków polskich robotników leśnych, którzy nie mogli dłużej znieść dewastacji puszczy,  i „wygonieniu” przez rząd zagranicznej firmy. W czasie jej gospodarowania w Puszczy Białowieskiej pod siekierę poszło około 17 mln m3 drzew. Czyli wycięto praktycznie połowę puszczy – i to drzewa o najlepszej jakości. Jedynie w roku 1925 wywieziono z puszczy do Anglii 800 tys. m3 drewna. Do tego na zrębach nie prowadzono zalesień. Po prostu katastrofa!

Dewastacja Puszczy Białowieskiej, z dużym udziałem UE, trwa również dziś. Co najmniej kilkanaście lat temu na masową skalę zaczęły schnąć świerki, stając się łatwym łupem korników. Przez to w puszczy doszło do plagi tego owada. Kiedy Lasy Państwowe chciały zaradzić temu nieszczęściu, dokonując cięć sanitarnych, na drodze tych dobrych działań stanęła międzynarodowa organizacja Greenpeace, którą z całą mocą popierają komisarze UE. „Zieloni”, za pozwoleniem ówczesnego polskiego rządu, przejęli stery gospodarki leśnej w Puszczy Białowieskiej, co w praktyce oznacza, że ją całkiem zablokowali, twierdząc iż „Puszcza obroni się sama”. Na efekt tej utopijnej polityki nie trzeba było długo czekać, wyschły potężne połacie puszczy, a kornik zdetronizował żubra i sam teraz niszczycielsko „króluje”. Kiedy obecny rząd zaczął ratować puszczę pozwalając na sanitarne cięcia, zaraz zareagował kto – oczywiście Trybunał Sprawiedliwości UE, który nakazał wstrzymać wycinkę chorych drzew, mateczników kornika. Rząd pod naciskiem eurokratów, którzy tak jak dziś, zaszantażowali go „wstrzymaniem środków”, ugiął  się, efektem czego Puszczę Białowieską nadal w szybkim tempie dewastuje kornik.

Las to nie tylko drzewa, to ogromnie bogata różnorodność innych roślin i leśne zwierzęta. To skarby lasu takie jak owoce leśnego runa, jagody, maliny, grzyby, powietrze przepełnione zdrowotnymi fito-areozolami i długo by jeszcze wymieniać. Wystarczy pójść do jednego z kilku sklepów „Dobre bo z lasu”, które funkcjonują przy w obiektach Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych, a wtedy przekonamy się jakich przysmaków dostarczają nam lasy – konfitury z owoców leśnych, pachnące zioła i uczynione z nich herbatki, miody, syropy, soki, no i przepyszne oraz jakże zdrowe i smakowite wyroby z dziczyzny. ­

– Dziczyzna jest najzdrowszym mięsem. Jasno pokazują to badania naukowe. Dzika zwierzyna jest „wybiegana”. Żeruje w lesie, spożywa znajdujące się tam rośliny, zioła, które nie są skażone żadną tzw. chemią. Zwierzęta leśne jedzą to, co w danym okresie jest dla ich organizmów potrzebne. To również ma wpływ na wysoką jakość dziczyzny – powiedział PCh24.pl Andrzej Łukasiewicz myśliwy i leśnik, od stuleci bogatej w zwierza, Puszczy Białowieskiej.

Ano właśnie – co stanie się z polskim myślistwem, jeśli urzędnicy UE, którzy nawet nie kryją się ze swoją zieloną ideologią, przejmą kontrolę nad polskimi lasami. Nie łudźmy się – polskim myśliwym zostanie tylko powiesić strzelbę na kołku, a wtedy lasy i całą przyrodę dotknie katastrofa przerostu populacji gatunków dzikich zwierząt.

Przekazanie kompetencji nadzorczych nad polskimi lasami miałoby katastrofalne dla Polski następstwa. Jakie? Posłuchajmy fachowców.

Będzie tak, że te kraje które w UE dominują będą narzucały innym krajom swoją politykę leśną, oczywiście korzystną tylko dla siebie. Chodzi przede wszystkim o kontrolę nad polskim przemysłem drzewnym. Jest to dla nas bardzo niebezpieczne, bo Polska jest krajem, w którym przemysł drzewny jest bardzo ważną gałęzią całej gospodarki. Pomysł UE idzie w kierunku tym samym co jej „Strategia na rzecz bioróżnorodności” czyli wyłączenia ogromnych połaci lasów z użytkowania. To doprowadziłoby do bankructwa wielu Polaków i zniszczenia ponad stuletniej instytucji Lasów Państwowych, która od początku swego istnienia do dziś, bardzo dobrze gospodaruje lasami. Pozostała zaś część lasów, która nie zostałby wyłączona z użytkowania, byłaby sprywatyzowana i poddana bardzo intensywnemu użytkowaniu, co najpewniej by zniszczyło walory przyrodnicze tych lasów, bo zmieniono by je na zwykłe plantacje – mówi Adam Kwiatkowski, Naczelnik Wydziału Ochrony Zasobów Przyrodniczych w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.

Natomiast szef  regionalnej dyrekcji LP w Białymstoku, na której terenie znajduje się aż siedem ogromnych, polskich puszcz, w tym Puszcza Białowieska, tak oto ocenia zamiary UE wobec polskich lasów: Są to grabieżcze plany UE dążące do zniszczenia bardzo dobrego polskiego modelu leśnictwa. Brukselscy urzędnicy chcą to wszystko rozwalić. To byłby ogromny krach dla polskiej gospodarki. Nasz wielki skarb narodowy jakim są polskie lasy jest zagrożony działaniami UE i dlatego musimy go bronić. To jest naszym obowiązkiem. Lasy są wielkim darem Stwórcy dla Polaków. Nie możemy pozwolić, aby nam Polakom ten dar odebrano wzywa do obrony skarbu i majątku narodowego Andrzej Józef Nowak, Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.