Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/ue-naklada-kary-i-sciga-za-praworzadnosc-czyli-pis-zbiera-owoce-polskiej-goscinnosci/
Przepraszam bardzo, ale nie zamierzam się na wstępie wysilać, bo rzecz jest zbyt oczywista, aby bawić się w poszukiwanie oryginalności. Każdy, ale to dosłownie każdy, kto ma w głowie zatankowane trochę oleju, jeszcze po starych cenach, wiedział czym to się skończy.
Przeświadczenie rządu, że okazanie serca i gościnności blisko dwóm milionom Ukraińców skruszy serca brukselskich biurokratów, zderzyło się boleśnie z twardą rzeczywistością. Komisja Europejska nadal ściga Polskę i żeby było śmieszniej, między innymi za politykę migracyjną, a Parlament Europejski prowadzi debaty na temat polskich problemów z praworządnością. W efekcie mamy zapłacić 69 milionów euro za wszystkie nasze „niepraworządne grzechy”.
Dziś dodatkowo, w trybie błyskawicznym, Parlament Europejski przegłosował tak zwany mechanizm warunkowości. W nowomowie unijnej można się pogubić, dlatego wyjaśniam, że kryją się za tym Orwellowskie drzwi od stodoły, na których będzie można dopisać i skreślić, co tylko Bruksela będzie chciała. Bez metafor po prostu chodzi o to, że Polska nie dostanie jednego euro, jeśli Unia Europejska stwierdzi brak przestrzegania zasad praworządności. Zrobią z Polską co będą chcieli i raczej nie jest niespodzianką, jak przebiegało głosowanie w tej sprawie. Wprawdzie posłowie PO się wstrzymali, co nic dla Polski nie znaczy, ale „Lewica” już zagłosowała za sankcjami, bo inaczej się tego nazwać nie da. Przypomnę, że wszystko się odbywa w warunkach „wojennych”, w których Mariunpol porównuje się do Leningradu, gdzie zginęło półtora miliona ludzi. Unia nie bawi się w żądne sentymenty, nie poszukuje właściwego momentu, ale realizuje twardą politykę wobec Polski i nic się w tym zakresie nie zmieni. PiS tyle razy „wstawał z kolan” przed UE, że im się nakolanniki przetarły, a ponieważ nadal stosuje tę samą taktykę głośnych patriotycznych wrzasków i pokornego wykonywania orzeczeń, to efekty będą niezmienne.
Morawiecki przekonał Kaczyńskiego do wielu fantastycznych projektów i pomysłów, które miały uczynić z Polski potęgę europejską. Jako młody, ładnie ubrany i mówiący po angielsku miał brylować w Brukseli i przekonać do Polski całą Unię. Co z tego wyszło wszyscy widzimy, ale pomimo druzgocącej porażki polityki „poklepywania po ramieniu”, żadnej refleksji na Nowogrodzkiej nie ma i Morawiecki nadal przekonuje Kaczyńskiego.
Najnowszy sukces dawnego doradcy Tuska, to przyjęcie ukraińskich uchodźców, co ma być szansą na rozwój gospodarczy i likwidację problemów demograficznych Polski. Zapomniał tylko wyjaśnić jakim cudem ma nastąpić postęp demograficzny w ramach populacji, która w 90% składa się z dzieci, matek i dziadków. Nic też nie wiadomo, aby w tej grupie znajdowali się wysoko wykwalifikowani pracownicy, raczej jest to potencjał ukierunkowany na pracę w DPS-ach, dyskontach i fabrykach konserw rybnych. Nasza drogocenna wspaniałomyślność, wychodząca poza granice zastaw, a postaw się, to też tajna broń Morawieckiego w negocjacjach z Unią Europejską i Amerykanami.
Nie chcę się nad sobą i Polakami znęcać roztaczaniem czarnych wizji i opłakanych skutków, ale jedno musze powiedzieć. Nikt nie będzie o polskim poświęceniu za parę tygodni pamiętał, zostaniemy ze wszystkim sami, grosza na tym nie zarobimy, bo przy pierwszej okazji padnie: „Jesteśmy bardzo wdzięczni Polsce za okazaną solidarność z Ukrainą, ale prawo i wartości europejskie są dla nas najważniejsze, Polska musi przestrzegać zasad”. Wdzięczność USA też już widzieliśmy, mało zabrakło i wcisnęliby nas w konflikt zbrojny z Rosją, jeśli nie formalne wypowiedzenie wojny i to przez Polskę nie przez Putina. Jednego używanego silnika od F16 nie dostaniemy za darmo, nie wspominając o czołgach i całych samolotach. PiS prowadzi taką politykę międzynarodową, w której Polska nie ma cienia szansy na jakiekolwiek zyski, za to jest pewność, że zapłacimy za swoje i nie cudze błędy.