“Wielu nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji”. Legutko: Szykuje się rewolucja
Cała władza, ogromny zakres kompetencji idzie do Brukseli – powiedział europoseł PiS prof. Ryszard Legutko.
Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFEC) przyjęła w tym tygodniu sprawozdanie zalecające zmianę unijnych traktatów – o Unii Europejskiej oraz o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Główne propozycje to eliminacja zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE – w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności (art.3 TFUE),a także znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych (art.4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, leśnictwo, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.
Dokument przewiduje też uproszczenie procedury zawieszania w prawach członka tych państw, które naruszą “wartości unijne”, takie jak “praworządność”, “demokracja”, “wolność”, “prawa człowieka”, czy “równość”.
Legutko: To rewolucja
Polska zdecydowanie sprzeciwia się zaproponowanym zmianom. Niestety, świadomość zmian szykowanych w Brukseli jest niewielka.
– Za mało się o tym mówi, wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, tego co się tak naprawdę szykuje, a szykuje się rewolucja – powiedział europoseł PiS prof. Ryszard Legutko.
Polityk ocenia, że po wprowadzeniu zmian “parlamenty krajowe będą służyły temu, by zajmować się technikaliami, jakimiś drobiazgami, albo akceptowaniem tego, co przyjdzie z góry”. Krajowe konstytucje przestaną obowiązywać, a rządy państw narodowych będą miały podrzędną funkcję.
– Wszystkim będzie kierować Komisja Europejska, cała władza, ogromny zakres kompetencji idzie do Brukseli – powiedział.
Polityczny dług PO
Jak ocenił Legutko, nowy rząd, który zostanie stworzony przez partie opozycyjne nie sprzeciwi się zmianom w traktatach. Donald Tusk i reszta polityków opozycji będzie bowiem musiała spłacić polityczny dług wobec Berlina, Paryża i Brukseli.
– Byli wspierani przez te instytucje bardzo mocno, z kompletnym brakiem poszanowania dla traktatów, prawa czy poczucia przyzwoitości. Donald Tusk nie ma żadnego kapitału politycznego, żeby mógł działać jako polityk samodzielny i niezależny, on już jest politykiem usłużnym politykom europejskim – powiedział.