W Polsce za władzę robią konkurujące ze sobą grupy kelnerów – Kariera Dudy

Logika, racjonalizm, fakty, to najwięksi wrogowie celnej analizy politycznej. Chciałbym ironizować, bawić się słowem, żonglować formą i treścią, ale ta teza niestety zbyt wiele razy się potwierdziła, aby ją podważyć. Ostanie wydarzenia polityczne dostarczają też kolejnych dowodów, że polska polityka z logiką, racjonalizmem, czy jakimkolwiek faktem odnoszącym się do interesu narodowego nie ma nic wspólnego.

Po przegłosowaniu ustawy medialnej, analityk życia politycznego mógł zebrać wszystkie dane i z dość dużym komfortem celować w przyszłość. Wszystkie logiczne i racjonalne znaki wskazywały, że prezydent Polski, choćby z uwagi na powagę państwa, nie ulegnie połajankom trzecioligowych polityków USA i krzykom Marty Lempart. Na podpisanie ustawy nie liczyli najwięksi optymiści, ale skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego było tak oczywistym krokiem, że praktycznie mówili o nim wszyscy.

Jak się stało w rzeczywistości wiemy od wczoraj i po fakcie warto się zastanowić, co w takim razie zagrało, jeśli nie logika, racjonalizm i interes państwa? Zagadka nie jest taka trudna, jakby się wydawało. Kto uważał w szkole na lekcjach języka polskiego, ten wie, że prywata była największą przywarą szlachty, która prowadziła Ojczyznę do zguby. Andrzej Duda kierował się wyłącznie prywatą, a ponieważ jest politykiem, to troskę o własny kręgosłup i okolice, ubrał w patetyczne słówka z wolnością i troskę o Polskę na czele. Jakie konkretne biznesy załatwił sobie Duda? Konkretnie to co najmniej dwa. Jego decyzja o zawetowaniu ustawy to odpowiedź dla obozu politycznego, z którego się wywodzi.

Nie pierwszy raz Dudę zabolało ego i postanowił pokazać swoją „samodzielność”. Zadanie miał bardzo łatwe, bo potężne grupy wpływu oczekiwały od niego dokładnie takiej decyzji i jeśli się komukolwiek narażał, to wyłącznie byłej partii i wyborcom, którzy do niczego Dudzie nie są już potrzebni. Wystarczyło posłuchać tych żałosnych opowieści o wielkości Dudy, jakie wypowiadał Duda, aby wiedzieć jak duże znaczenie miała dla niego terapia obolałego ego. Mnie się szczególnie rzuciło na oczy i uszy kilkukrotnie podkreślenie, że Polacy mieli odwagę podejść do prezydenta. Dalej było jeszcze żałośniej, ponieważ decyzja miała zapaść po rozmowie z jedną panią i byłym wojskowym.

Równorzędna okoliczność mająca wpływ na zawetowanie ustawy to międzynarodowa kariera, która się Andrzejowi Dudzie marzy. Ponoć te plotki są rozsiewane przez centralę PiS i mają być zemstą za nieposłuszeństwo, ale nie dam się nabrać.

Żadnej logiki, żadnego racjonalizmu, trzymajmy się emocji i prywaty polityków, w przeciwnym razie znów damy się ponieść chybionym analizom. Duda będzie miał 54 lata, gdy skończy się jego druga kadencja i w Polsce będzie mógł zostać członkiem rady nadzorczej „Caritasu” albo wykładowcą w prywatnej uczelni, na wydziale „Turystyka katolicka”. Nie ma żadnych szans, żeby przejąć władzę w PiS, zresztą były prezydent w roli partyjnego wodzireja, to byłoby kolejne ukłucie ego. Dudzie nie pozostaje nic innego tylko szukanie na siłę miejsca w jakiejś międzynarodowej instytucji, O europejskich może zapomnieć, z oczywistych powodów, a jedynym realnym kierunkiem jest jakieś NATO, czy ONZ. Oczywiście nikt z Dudy nie uczyni szefa tych instytucji, jeśli już to dostanie smoking i będzie robił za jakiegoś sekretarza-kelnera, ale i na to potrzebna jest zgoda amerykanów i „przyjaciół Ameryki”, którzy osiedlili się na „Ziemi Świętej”.

Zawetowanie ustawy było powodowane wyłącznie prywatą Dudy, niczym więcej i cała reszta kadencji będzie temu podporządkowana. Każda zapalona świeca chanukowa, każda wyżebrana wizyta u Bidena albo chociaż jakiegoś kongresmana, to wydeptana ścieżka do stołka sekretarza w NATO ONZ labo czymś podobnym. Cała tajemnica i doszukiwanie się jakichkolwiek innych powodów decyzji Dudy jest całkowicie bezsensowne.

Jego od Tuska różni tylko to, komu podaje do stołu i od kogo dostaje napiwki, pozostałe cechy obu „mężów stanu” są tożsame. Kto nie chce głupio cierpieć, niech porzuci nadzieję. Nie ma żadnego prezydenta Dudy, podobnie jak nie ma „obozu patriotycznego”. W Polsce za władzę na przemian robią konkurujące ze sobą grupy kelnerów.

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/w-polsce-za-wladze-robia-konkurujace-ze-soba-grupy-kelnerow-kariera-dudy/