W „Zamoyu” genderują uczniów, a wstydzą się pokazywania swojej twarzy.
Genderowanie powinno zostać uznane za zbrodnię.
Wszyscy rodzimy się kobietami lub mężczyznami i jest to obiektywna prawda o człowieku.
Krzysztof Kasprzak, – Fundacja Życie i Rodzina kontakt@zycierodzina.pl
Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!
Mam dla Pana najświeższe wiadomości wprost spod liceum, które genderuje uczniów.
W miniony piątek Fundacja ponownie stanęła tam z pikietą edukacyjno- informacyjną. Po reakcjach na ostatnią akcję widzimy naglącą potrzebę pokazywania prawdy o LGBT dzieciakom ze szkoły, która na co dzień wspiera tę nieludzką ideologię. Młodzież uczęszczająca do „Zamoya” jest pod ogromną presją zwolenników LGBT i jeśli my nie będziemy pokazywać im prawdy, być może znikąd się jej nie dowiedzą. Dlatego nasza obecność tam jest tak ważna. I… dlatego pedagodzy z „Zamoya” tak agresywnie na tę obecność reagują! Oni chcą w spokoju robić swoje, chcą, żeby nikt nie pokazał dzieciom prawdy!
Przesyłam Panu relację video z tego, co działo się w piątkowy poranek.
Proszę zwrócić uwagę na to, że:
- Zwolennicy homoideologii, którzy na co dzień genderują uczniów, nagle zaczęli się wstydzić pokazywania swojej twarzy.
- Jedna z nauczycielek wyprowadziła wprost w środek pikiety uczniów, przesuwała ich i rozstawiała pod ścianą szkoły, aby tam machali sześciokolorowymi chorągiewkami. Natomiast sama kategorycznie zabroniła, by ją pokazywać!
- Kolejna nauczycielka rzuciła się na przewodniczącego zgromadzenia usiłując wyrwać mu kamerę. Była agresywna i posuwała się do rękoczynów! Czy tak zachowuje się nauczyciel? Wychowawca młodzieży? Wzór do naśladowania???
- Obecna pod szkołą dziennikarka TOK FM Anna Gmiterek-Zabłocka udawała, że zbiera wywiad, ale nie dawała dojść do słowa uczestnikom pikiety – choć jej zadaniem jako dziennikarza powinno być uczciwe relacjonowanie, co się dzieje i co chcą powiedzieć zebrane pod szkołą osoby. Zachowywała się bardziej jak aktywista niż przedstawiciel mediów. W czasie akcji krzyczała i żądała, aby jej nie pokazywać.
- Swojej twarzy nagle zawstydziła się także Inga Sobólska, Rzeczniczka ds. Równości Młodzieżowej Rady Miasta Lublin, która – jak sama przyznała – była pod „Zamoyem” w ramach pełnienia swoich obowiązków związanych z wykonywaną funkcją.
Zastanawiam się, jak to jest, że zwolennicy gender tak chętnie opowiadają w lewicowych mediach, że popierają genderowanie dzieci, ale gdy przychodzimy pokazać prawdę o tym, co promują, nagle tracą rezon…?
Drogi Panie!
Genderowanie powinno zostać uznane za zbrodnię. Buduje ono w młodym człowieku przekonanie, że jego subiektywne odczucie o innej płci jest faktem. Tymczasem wszyscy rodzimy się kobietami lub mężczyznami i jest to obiektywna prawda o człowieku. Zaburzanie poczucia normalnej płci to wstęp do tranzycji – trwałego odebrania zdrowia młodemu człowiekowi.
Prawdą jest, że dzieci po tranzycjach często żałują nieodwracalnych zmian w organizmie. Wystarczy spojrzeć na sprawę największej w Wielkiej Brytani kliniki zmiany płci – Tavistock. Boryka się ona z pozwem od ponad 1000 rodzin po zabiegach tranzycji. Niedawno opisywaliśmy też historię chłopaka, który nie może normalnie korzystać z toalety, a także dziewczyny, która do końca życia będzie miała bolesne stosunki płciowe – bo uwierzyli, że tranzycja da im szczęście.
Nie zostawimy młodych z „Zamoya” bez pomocy. Damy im możliwość poznać prawdę. Jeśli chcą być LGBT, niech najpierw wiedzą, do czego prowadzi bezkrytyczne przyjmowanie tej ideologii. Niezmiennie widzimy, że zdjęcia homoseksualistów, którzy wykorzystali seksualnie dzieci, budzą agresję zwolenników gender. Nie przestaniemy jednak upominać się o ofiary i będziemy przestrzegać przed niebezpieczeństwem czającym się w homoświatku.
Serdecznie Pana pozdrawiam!
Zastanawiam się, jak to jest, że zwolennicy gender tak chętnie opowiadają w lewicowych mediach, że popierają genderowanie dzieci, ale gdy przychodzimy pokazać prawdę o tym, co promują, nagle tracą rezon…?
Drogi Panie!
Genderowanie powinno zostać uznane za zbrodnię. Buduje ono w młodym człowieku przekonanie, że jego subiektywne odczucie o innej płci jest faktem. Tymczasem wszyscy rodzimy się kobietami lub mężczyznami i jest to obiektywna prawda o człowieku. Zaburzanie poczucia normalnej płci to wstęp do tranzycji – trwałego odebrania zdrowia młodemu człowiekowi.
Prawdą jest, że dzieci po tranzycjach często żałują nieodwracalnych zmian w organizmie. Wystarczy spojrzeć na sprawę największej w Wielkiej Brytanii kliniki zmiany płci – Tavistock. Boryka się ona z pozwem od ponad 1000 rodzin po zabiegach tranzycji. Niedawno opisywaliśmy też historię chłopaka, który nie może normalnie korzystać z toalety, a także dziewczyny, która do końca życia będzie miała bolesne stosunki płciowe – bo uwierzyli, że tranzycja da im szczęście.
Nie zostawimy młodych z „Zamoya” bez pomocy. Damy im możliwość poznać prawdę. Jeśli chcą być LGBT, niech najpierw wiedzą, do czego prowadzi bezkrytyczne przyjmowanie tej ideologii. Niezmiennie widzimy, że zdjęcia homoseksualistów, którzy wykorzystali seksualnie dzieci, budzą agresję zwolenników gender. Nie przestaniemy jednak upominać się o ofiary i będziemy przestrzegać przed niebezpieczeństwem czającym się w homo-światku.
Krzysztof Kasprzak, – Fundacja Życie i Rodzina