„Wyrównanie rachunków za Wołyń”, czyli Ziemkiewicz robi Polakom wodę z mózgu.
Katarzyna Treter-Sierpińska 9 luty, 2023 https://wprawo.pl/katarzyna-ts-wyrownanie-rachunkow-za-wolyn-czyli-ziemkiewicz-robi-polakom-wode-z-mozgu/
11 lipca 2023 roku przypada 80. rocznica Krwawej Niedzieli, czyli apogeum ukraińskiego ludobójstwa na Polakach zaplanowanego i przeprowadzonego przez OUN-UPA. W ludobójstwie wzięli też udział zwykli ukraińscy chłopi, którzy bestialsko mordowali swoich polskich sąsiadów w imię Samostijnej Ukrainy. W ramach „walki o wolność” Ukraińcy zabijali wszystkich Polaków, którzy nie zdołali przed nimi uciec. Okrutnie mordowali dzieci, kobiety, mężczyzn i starców. Żyją jeszcze świadkowie tych zbrodni, a od ponad dwóch lat Jacek Międlar nagrywa ich wspomnienia, publikuje nagrania na portalu wPrawo.pl, a niedługo wyda je w formie książkowej.
Nie wiadomo ilu Polaków zamordowali Ukraińcy podczas ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Różni historycy podają różne dane, ale wynika z nich, że możemy mówić o co najmniej 100 tysiącach ofiar. Wszyscy oni zostali zamordowani z jednego powodu – byli Polakami, a Ukraińcy chcieli Ukrainy czystej jak szklanka wody. Dziś na Ukrainie kwitnie kult Stepana Bandery i OUN-UPA. Gloryfikacja tych zbrodniarzy jest elementem budowania ukraińskiej tożsamości i odbywa się w sposób zorganizowany przez ukraińskie instytucje państwowe. Przez 30 lat polskie władze nie potrafiły lub nie chciały podjąć skutecznych działań, żeby się temu przeciwstawić. Po rosyjskim ataku na Ukrainę, do którego doszło 24 lutego 2022 roku, jest jeszcze gorzej. Propaganda ukraińska przedstawia współczesnych ukraińskich żołnierzy jako spadkobierców „bohaterskiej” UPA, a Polacy przypominający o ukraińskich zbrodniach i domagający się zaprzestania gloryfikacji ludobójców są opluwani jako „ruskie onuce” rozpowszechniające „narrację zbieżną z rosyjska propagandą”. Dyżurnym argumentem jest to, że sprawę Wołynia załatwimy po wojnie, a teraz trzeba Ukrainę wspierać bezwarunkowo i trzymać dziób na kłódkę. Po raz kolejny odpowiadam, że po wojnie banderyzm będzie na Ukrainie jeszcze silniejszy i żadnego „załatwienia sprawy” nie będzie.
Tymczasem zbliża się 80. rocznica Krwawej Niedzieli i nawet wyzywanie Polaków od „ruskich agentów” nie pozwoli zamieść jej pod dywan. Co z tym fantem zrobić? Z odpowiedzią pospieszył Rafał Ziemkiewicz w swoim wideoblogu pt. „Polska-Ukraina. Rachunki krwi” opublikowanym 30 stycznia. Oto, co ma nam do powiedzenia „nowoczesny endek”:
W tym roku mamy 80. rocznicę Rzezi Wołyńskiej. Nie jest to sprawa, od której można uciec. Jest to sprawa, którą trzeba rozładować, trzeba ją w kontrolowany sposób odpalić. Bo o tym musimy mówić. I tę rocznicę musimy w przemyślany sposób uczcić. Czcząc ofiary, ale tu podpowiadam, bo brakuje mi tego wątku: w tych rachunkach krwi trzeba zobaczyć, że na rachunku bieżącym pojawia się coś, co można uznać za symboliczną przeciwwagę dla zbrodni banderowców. Pojawia się mianowicie te 100 tysięcy ofiar, mniej więcej, które padły teraz, w ciągu ubiegłego roku na Ukrainie. Te 100 tysięcy ofiar to są oczywiście ofiary walki o wolną Ukrainę, ale – przypominam – to są też ofiary walki o Polskę. Ukraińcy bronią i nas. W pewnym sensie, chcę być tutaj dobrze zrozumiany – nie mówię o żadnym usprawiedliwianiu – ale w pewnym sensie ten rachunek krwi, rachunek win się wyrównuje. I ta myśl powinna być w głowach wszystkich, którzy będą się zastanawiać nad tym, jak uczcić 80. rocznicę Rzezi Wołyńskiej.
Po tych rewelacjach Internauci nie zostawili na Ziemkiewiczu suchej nitki. Gdy zaapelowałam do niego na Twitterze, żeby się opamiętał, bo to, co mówi jest nie tylko niemoralne, ale zwyczajnie głupie, gdyż de facto oznacza, że Rosjanie zabijający dziś Ukraińców wymierzają im karę za ludobójstwo na Polakach, „nowoczesny endek” odpisał mi, że „nie rozumuję racjonalnie”. – Narody nie mają niezmiennych przyjaciół ani wrogów a tylko niezmiennie interesy. Nawiasem, znaczące, że ci sami, którzy wobec Ukraińców jadą emocjami o Wołyniu, stręcząc nam porozumienie z Rosją wołają o realizm – napisał Ziemkiewicz.
Odpisałam, że nie stręczę porozumienia z Rosją, ale nie zgadzam się na relatywizację ukraińskiego ludobójstwa na Polakach, a dobrych stosunków polsko-ukraińskich nie uda się zbudować, jeśli Ukraina będzie gloryfikować zbrodniarzy i udawać, że tego ludobójstwa nie było. Odpowiedzi nie dostałam, natomiast Ziemkiewicz zarzucił mi, że słuchałam jego wywodu „z zacietrzewieniem”, a nie „ze zrozumieniem”. – Rzecz oczywista, że trzeba skłonić Ukraińców do przepracowania pamięci Wołynia, ale nie wolno pozwalać grać tą pamięcią Kacapii (zwł. że to dopiero megazbrodniarze) – napisał. Zapytałam jak zamierza skłonić Ukraińców do przepracowania Wołynia i po co Ukraińcy mieliby cokolwiek przepracować, skoro rachunek krwi został wyrównany. Ziemkiewicz nie odpowiedział. Ale za to nagrał kolejny wideoblog, który opublikował 9 lutego. Tytuł brzmi „Kacapia kontraatakuje”, a to, co mówi Ziemkiewicz sprowadza się do trzech tez. Pierwsza teza: po nagraniu o wyrównywaniu rachunków krwi między Polakami i Ukraińcami Ziemkiewicz został zaatakowany przez trolle szerzące rosyjską dezinformację. Druga teza: rosyjska propaganda kontratakuje, a jej zadaniem jest „zasiewać wątpliwości i przypominać o Wołyniu”. Trzecia teza: musimy „przepracować” 80. rocznicę Rzezi Wołyńskiej, bo „tych trolli będzie coraz więcej”.
Jak widzicie, Rafał Ziemkiewicz nie wycofał się z pomysłu „wyrównania rachunków krwi”, krytykę tego pomysłu uznał za rosyjską propagandę, a Polakom zaleca, żeby „przepracowali” rocznicę ukraińskiego ludobójstwa. Do lipca jest jeszcze sporo czasu, więc jest bardzo możliwe, że podczas obchodów rocznicy Krwawej Niedzieli wielu Polaków będzie już oswojonych z tym pomysłem, a nawet go zaakceptuje. Dlatego od razu ostrzegam: Ziemkiewicz robi Polakom wodę z mózgu! Dlaczego? Dlatego, że to nie my mamy „przepracować” tę rocznicę. To Ukraińcy mają ją „przepracować”, bo to Ukraińcy dokonali ludobójstwa na Polakach, a nie Polacy na Ukraińcach. Obecna wojna to są „rachunki krwi” pomiędzy Ukraińcami i Rosjanami. Natomiast „rachunki krwi” za ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej nie mają tu nic do rzeczy. Gdyby przyjąć logikę Ziemkiewicza, to polskie „rachunki krwi” z kacapami i szkopami wyrównała walka ZSRR z III Rzeszą. Co prawda, mordowali nas jedni i drudzy, ale kacapy mordowały szkopów, którzy nas mordowali, a szkopy mordowały kacapów, którzy nas mordowali. Czyli nie ma o co kopii kruszyć, tak? Nie wypominajmy Niemcom Palmir, Auschwitz, Rzezi Woli i nie domagajmy się reparacji wojennych od RFN. Nie wypominajmy Federacji Rosyjskiej operacji polskiej, Katynia, wywózek na Syberię i do Kazachstanu oraz mordowania żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Skoro „Wołyń był dawno” i należy iść do przodu, to zbrodnie dokonywane na Polakach przez kacapów i szkopów też były dawno, a „rachunki krwi” wyrównał ktoś inny.
Ciekawa jestem, czy Rafał Ziemkiewicz miałby na tyle odwagi, żeby spojrzeć w oczy żyjącym jeszcze świadkom ukraińskiego ludobójstwa, którym wymordowano rodziny i zalecić im, żeby „przepracowali” 80. rocznicę Rzezi Wołyńskiej, bo jeśli tego nie zrobią, to znaczy, że służą kacapskiej propagandzie. Obstawiam, że takiej odwagi by nie miał. Bo ci ludzie jeszcze po osiemdziesięciu latach od tej zbrodni płaczą na jej wspomnienie i ciągle mają przed oczami swoich bliskich bestialsko pomordowanych przez Ukraińców. Dla nich Rzeź Wołyńska nie jest czymś, co „było dawno”. Dla nich to jest coś, co trwa do dziś. I to właśnie powinno wybrzmieć podczas 80. rocznicy Krwawej Niedzieli, a nie niemoralne i głupie pomysły Ziemkiewicza o „wyrównaniu rachunków krwi” cudzymi rękami.