Życie na linie 9. Ciotka Irenka.

Zycie na linie 9

Ciotka Irenka

Pędząca Glizda

Pewien stoliczny socjolog zwany powszechnie ciotką Irenką wręcz się zadurzył w chłopcach z „Okienka”. Wychwalał na salonach warszawki ich wybitną inteligencję i polityczną dojrzałość, ale chyba nie tylko o te, dość rzadkie ludzkie cechy, mu chodziło. Jak szeptali po kątach chłopcy, dopraszał się, żeby dopuszczali go do ich roboczych spotkań i z lubością, choć dyskretnie, wdychał upiorny odór ich brudnych kombinezonów.

Irenka, znany socjolog, profesjonalnie zabrał się do badania zdumiewającego, nie tylko dla niego, lecz dla wszystkich innych fenomenu. Oto kilku pomysłowych chłopaków zakłada biznes. Tym biznesem jest spółdzielnia robót wysokościowych. Idzie im jak po maśle. Nie wiadomo dlaczego nie mają praktycznie żadnej konkurencji. Jedyną konkurencją mogłaby być znana warszawska firma wysokościowa skupiająca alpinistów i ubeków ale ta firma wyraźnie stara się nie wchodzić im w drogę. Do używania lin, karabinków, przyrządów podciągowych a nawet tak pięknie zwanego „dupowsporka”, nie potrzeba wysokiego IQ. Również malowanie kominów, mycie wysoko położonych okien i szklanych ścian nie wymaga wyjątkowych kwalifikacji, a w kraju nie brakowałoby chętnych do takich, dobrze płatnych, zajęć.

Poza tym nie jest jasne dlaczego dyrekcje obsługiwanych przez „Okienko” fabryk i zakładów pracy bez cienia protestu akceptują bardzo wysokie ceny za usługi spółdzielni. Chłopcy oczywiście twierdzą, że to kwestia ich unikalnych umiejętności i osobistego wdzięku ale tylko głupi by w to uwierzył. Każdy znający realia PRL doskonale rozumiał, że „Okienko” jest pod specjalną ochroną, że nad spółdzielnią rozpostarta jest potężna „Kрыша”. Pozostaje pytanie kto i po co opiekował się spółdzielnią? Najprostsze wyjaśnienie jest następujące. „Okienko” skupiało praktycznie całą młodą opozycję tego regionu kraju. Miało się ich wszystkich zamkniętych jak owce w zagrodzie. Być może byli do czegoś przygotowywani. Wszyscy to rozumieli, z wyjątkiem ciotki Irenki.

C D N

Zbieżność nazwisk i sytuacji jest przypadkowa. W kolejnych odcinkach mojej opowieści poznają państwo losy innych osób pracujących w spółdzielni „Okienko”

===============================

mail:

Była jeszcze aferka na Dworcu Centralnym, fajnie zatuszowana:

Ciotka Irenka a Rezyser Znany