Życie wewnętrzne: Wiele jest zagadnień bardziej medialnych, choćby: masoneria, ekumenizm, kryzys w Kościele…
ks. Piotr Dzierżak FSSPX Zawsze Wierni nr 5/2023 (228) piusx.org.pl
Od Redakcji
Drodzy czytelnicy, temat przewodni obecnego numeru dwumiesięcznika „Zawsze Wierni” zasługuje na szczególną uwagę. Wiele jest zagadnień bardziej popularnych, bardziej medialnych niż życie wewnętrzne, choćby: masoneria, ekumenizm, kryzys w Kościele… W rzeczywistości jednak nie ma tematu bardziej istotnego. Dlaczego? By to zrozumieć, należy przede wszystkim mieć na uwadze to, czym życie wewnętrzne faktycznie jest. Nie chodzi tu przecież tylko o świat myśli i woli; przestrzeń, w której jesteśmy panami samych siebie, gdzie nikt nie może wniknąć i nam zagrozić; obszar duszy, do którego możemy się zawsze usunąć i w nim przebywać.
Pojęcie życia wewnętrznego – jak to zostało ukazane w pierwszym z artykułów niniejszego numeru ZW – jest faktycznie tożsame z pojęciem życia duchowego; jest ono tym, co pisarze duchowni nazywają „życiem naszej duszy”. Życie to swą doskonałością w większym jeszcze stopniu przekracza naturalną głębię naszej duszy, niż dusza przekracza ciało. Stąd też jest ono nawet bardziej odległe od zmysłowego doświadczenia niż rozum i wola – mamy tu bowiem do czynienia z przestrzenią najintymniejszego kontaktu z Trójjedynym Bogiem.
Tak rozumiane życie wewnętrzne jest nie tylko czymś najwznioślejszym, ale również najdonioślejszym i najpilniejszym:
Cóż bowiem pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją?1
Niestety, trzeba ze smutkiem stwierdzić, że kwestia życia duchowego jest w dzisiejszej Polsce bardzo zaniedbana. Dotyczy to oczywiście w pierwszej kolejności wiernych korzystających wciąż z posługi księży uformowanych w ramach oficjalnego nurtu Kościoła, boleśnie zranionego herezją modernizmu (i postępującego za nim liberalizmu). Byłoby pewnym uproszczeniem opisywanie polskiej duchowości „posoborowej” jako opartej jedynie na emocjach oraz zwyczaju, niemniej jednak w przypadku ogromnej większości wiernych widoczny jest brak znajomości zasad życia wewnętrznego, a nawet brak świadomości konieczności kultywowania go w sobie. I choć przyznać trzeba, że starsze pokolenia, które katechizację przechodziły jeszcze w czasach przed- czy okołosoborowych, znajdują się w nieco lepszym położeniu, nie zmienia to znacząco ogólnego obrazu sytuacji.
Poza tym dotykamy tu sprawy znacznie głębszej i bardziej złożonej niż tylko recepcji modernistycznej herezji: te same wady naszej duchowości dostrzegał już o. Woroniecki, pisząc, że mimo swej ortodoksji – polski katolicyzm charakteryzuje się pewną płytkością życia wewnętrznego, w konsekwencji czego niewielu tylko dochodzi do pełnego rozwoju życia łaski:
Najcharakterystyczniejszym może, ale i najtragiczniejszym momentem życia katolickiego w Polsce doby obecnej nie jest ani mały ale zwarty zastęp jego przeciwników, ani liczniejsze rzesze obojętnych, jeno słaby stopień napięcia religijnego u tych, którzy szczerze pragną być wiernymi uczniami Chrystusa. Pomimo głębokiego przywiązania do wiary katolickiej, pomimo regularnego spełniania praktyk religijnych nie widać u nich tej pełni Chrystusowej, o której mówi św. Jan w pierwszym liście (1, 16), nie znać tej obfitości życia, którą Chrystus przyszedł dać swoim owieczkom. Przeciwnie, ma się wrażenie, że elita katolicka w Polsce żyje tylko okruchami wiary, nie domyślając się nawet całego bogactwa, jakie się w niej zawiera2.
Faktycznie, mimo swego wspaniałego i trwającego przez stulecia przywiązania do katolickiej doktryny oraz do Rzymu, Polacy nie wydali (jak dotąd) ani jednego wielkiego teologa czy mistyka. Jaka jest tego przyczyna? Przede wszystkim ta jedna: niewystarczająca świadomość zasad życia duchowego.
Nie piszę tego, by Was załamywać. Potraktujmy to jako wyzwanie. Niech od dziś kwestia życia wewnętrznego będzie tym zagadnieniem, któremu będziemy starali się każdego dnia nadawać jak największą wagę!
Do tego jednak potrzebna jest przede wszystkim wiedza o tym, czym jest życie wewnętrzne – tzn. jaka jest jego natura, jakie są jego pryncypia i zasady, a więc na jakich podstawach czy warunkach się ono opiera; ponadto czego należy się strzec, a za czym podążać.
Jest rzeczą oczywistą, że zagadnienie życia wewnętrznego ze względu na skomplikowanie oraz wzniosłość przekracza to, co można zawrzeć w jednym numerze ZW. Dlatego, przygotowując niniejszy zeszyt, mieliśmy na celu przede wszystkim zarysowanie problemu, podanie podstaw, fundamentów, wyrobienie katolickich intuicji. Tym bardziej że pośród wiernych Bractwa jest wielu takich, którzy dopiero od niedawna poznają katolicyzm w wersji prawdziwej, tzn. nierozcieńczonej i nieskażonej błędami. W tym względzie Redakcja stara się naśladować św. Pawła, który wspomina:
Dałem wam mleko na napój, nie pokarm; bo jeszcze nie mogliście, ale ani teraz jeszcze nie możecie; bo jeszcze cieleśni jesteście3.
Na inną okazję musieliśmy zostawić przede wszystkim niezwykle złożoną kwestię postępu duchowego, który (niezależnie od niepowtarzalności każdej duszy i wyjątkowości działania Bożej łaski w każdym indywidualnym przypadku) odbywa się w ramach ściśle określonego teologicznie procesu, złożonego z trzech okresów. Temu tematowi zostanie poświęcony w przyszłości oddzielny numer ZW.
Tymczasem mimo pewnej fundamentalności treści zawartych w niniejszym numerze, trzeba podkreślić obecność w nim artykułów, które będą odkrywcze nawet dla bardzo wyrobionych Wiernych. Na uwagę zasługuje tu przede wszystkim doskonały artykuł dotyczący kierownictwa duchowego autorstwa pierwszego polskiego profesora tradycyjnego katolickiego seminarium, ks. Jakuba Wawrzyna FSSPX.
Wiele uwagi poświęcono przedstawieniu w ogólnym zarysie najważniejszych szkół duchowości katolickiej (aż pięć artykułów). Skupienie się na duchowości dominikańskiej nie jest tu przypadkowe. Mimo swej pozornej złożoności jest ona bowiem ufundowana na pewnych zasadniczych filarach (o których mowa w artykule o. Alberta OP), które stanowią niezwykle trafną i głęboką syntezę tego, co katolickie w ogólności. Ponadto podkreślanie bezwzględnej wyższości tego, co nadprzyrodzone, wraz z szukaniem harmonii między naturą a łaską, wydaje się być najlepszą receptą na choroby dzisiejszego człowieka, takie jak: naturalizm, subiektywizm, woluntaryzm czy aktywizm.
Świat Tradycji katolickiej skupia się – oczywiście słusznie – na walce o godną i katolicką liturgię oraz katolickie społeczeństwo. Jednak jeśli nasze zmagania mają zostać uwieńczone sukcesem, priorytetem musi być staranie o naszą duszę – by cała należała do Boga, który jest jej Stwórcą i Odkupicielem.