150 tys. ton odpadów rocznie z LIDL-a ma przyjechać do Gietrzwałdu

https://wpolityce.pl/polityka/657388-150-tys-ton-odpadow-z-lidl-a-przyjedzie-do-gietrzwaldu

150 tys. ton odpadów z LIDL-a przyjedzie do Gietrzwałdu

Jerzy Szmit


Sprawa budowy gigantycznego centrum dystrybucyjnego przez niemieckiego LIDL-a w Gietrzwałdzie wzbudza coraz większe kontrowersje i protesty.

Jestem przekonany, że będą one prowadzone do skutku, aż uniemożliwimy budowę tego obiektu w tej lokalizacji.

Dotychczas pisałem o absurdach projektu pod względem komunikacyjnym. Setki tirów, w dzień powszedni i święta, w dzień i w nocy ma przejeżdżać przez historyczne wioski, po wąskiej, krętej, jednojezdniowej drodze, której brak poboczy. Obiekt wciska się w obszar chronionego krajobrazu i będzie dominował w przestrzeni Gietrzwałdu. Centrum zakłóci funkcjonowanie wsi tak ważnej dla milionów Polaków pod względem religijnym, historycznym i kulturowym. Już te argumenty powinny dyskwalifikować wybraną lokalizację.

Centrum dystrybucyjne czy raczej składowisko odpadów?

Poruszę jeszcze aspekt środowiskowy tego skandalu. Lektura „Karty Informacyjnej Przedsięwzięcia pn. Budowa Centrum Dystrybucyjnego LIDL Gietrzwałd wraz z infrastrukturą techniczną – doziemne instalacje zewnętrzne w miejscowości Gietrzwałd, gmina Gietrzwałd” (dalej: KIP, autor: EPRO Spółka z o.o., Toruń, grudzień 2022) budzi wątpliwości co do prawdziwego celu inwestycji. To raczej nie centrum dystrybucyjne, lecz śmieciowe.

LIDL wprost informuje w karcie, że planuje zbierać w Gietrzwałdzie rocznie około 150 tysięcy ton odpadów, w tym 3,25 tysiąca ton odpadów niebezpiecznych. Czy po takiej zapowiedzi nie powinno to zaniepokoić władz gminy, powiatu, województwa i wszystkich służb odpowiedzialnych za ochronę przyrody oraz dbanie o zapewnienie ludziom bezpiecznych warunków życia? Podobnie powinno to dać do myślenia tym wszystkim, którzy głośno wspierają ten chory pomysł albo wymownie milczą. Wspierają tym samym wąską prywatną grupę interesów. A może popierają ten chory pomysł z chęci przypodobania się, strachu, bo lepiej się w to nie mieszać, czy może z głupoty, bo przecież „komu ten LIDL przeszkadza”? Gdzie są tak aktywne w innych sytuacjach (na przykład budowie drogi S16), środowiska obrońców przyrody i komfortu życia człowieka?

Dlaczego przy takiej skali i charakterze inwestycji (w tym składowiska odpadów niebezpiecznych) odstąpiono od oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko (decyzja nr 1DŚ/2023 Wójta Gietrzwałdu z 16.01.2023) i opracowania raportu oddziaływania na środowisko? Okazuje się, że nie jest on potrzebny ani Wójtowi, ani Staroście, ani nawet RDOŚ, który jako pierwszy powinien twardo tego wymagać. Przypomnę, że takie raporty trzeba wykonywać na przykład przy budowie budynku jednorodzinnego na obszarze niezabudowanym.

Skala zagrożeń

Czy to dużo 150 000 ton odpadów rocznie w Gietrzwałdzie? Przyjmuje się, że przeciętny Polak wytwarza 355 kg odpadów komunalnych rocznie. Podzielmy zatem 150 000 ton przez 0,355 i wyjdzie nam, że będą tu zbierane śmieci przypadające na 422 535 osób. To mniej więcej rocznie tyle ile mieszka razem w Olsztynie, powiecie olsztyńskim, powiecie ostródzkim, i szczycieńskim. Oczywiście, nie będą to odpady zwożone wprost ze śmietników, ale pokazuje to skalę przedsięwzięcia i wynikających z tego niedogodności, ryzyk i zagrożeń.

Czyżby LIDL-owi bardziej chodziło o zorganizowanie składowiska odpadów niż o obrót towarami? KIP tak to opisuje:

Dodatkowo centrum dystrybucyjne pełni również, w wydzielonej części funkcję magazynu do magazynowania odpadów wytwarzanych w centrum oraz zbierania odpadów wytwarzanych głównie w sklepach, podlegających administracyjnie i logistycznie pod dane centrum dystrybucyjne lub przywożonych z innych magazynów.

Nie ma tam informacji czy inne magazyny będą w Polsce, czy może za granicą. Jest za to informacja, że zadeklarowane ilości mogą ulec zmianie. Musimy zatem się liczyć z tym, że ilość odpadów „zasilających” składowisko w Gietrzwałdzie może się powiększyć.

Pożar składowiska odpadów w Zielonej Górze przypomniał o problemie przywożenia i składowania w Polsce odpadów z zagranicy, przede wszystkim z Niemiec. W hali, która płonęła, znajdowało się około 6 tys. m³ odpadów – to było zaledwie kilka procent tego co miałoby trafiać do Gietrzwałdu.

Można też oczywiście rozważać, że odpady miałyby być do Gietrzwałdu zwożone, a potem, w jakiś sposób, utylizowane. W dokumentach jest mowa o magazynowaniu i wieloletniej eksploatacji – brak informacji o przetwarzaniu i zmniejszaniu tej góry śmieci. Nie wiemy jak i gdzie. Niemniej przy takiej skali działania, jest oczywistym, że odpady będą zalegały w Gietrzwałdzie kilkaset metrów od Sanktuarium. Nie chcę dalej mnożyć pytań i wątpliwości – powtórzę po raz setny – dlaczego w Gietrzwałdzie?

Co ma trafić do Gietrzwałdu?

LIDL zakłada, że do Gietrzwałdu ma trafiać 150 tysięcy ton odpadów rocznie, w tym 3,25 tys. ton klasyfikowanych jako niebezpieczne. Wśród niebezpiecznych będą m.in.:

zużyte urządzenia zawierające freony HCFF, HFC – 500 ton rocznie;

nieorganiczne odpady zawierające substancje niebezpieczne – 500 ton rocznie;

organiczne odpady zawierające substancje niebezpieczne – 500 ton rocznie;

baterie i akumulatory niesortowane – 300 ton,

lampy fluorescencyjne i inne urządzenia zawierające rtęć – 250 ton rocznie;

urządzenia zawierające freony – 300 ton rocznie;

zużyte urządzenia, w tym urządzenia elektryczne i elektroniczne zawierające niebezpieczne składniki – 600 ton rocznie.

opakowania zawierające pozostałości substancji niebezpiecznych, w tym opakowania zawierające azbest, filtry, tkaniny zanieczyszczone substancjami niebezpiecznymi – 300 ton rocznie. Plus inne niewymienione odpady.

Trzeba przyznać, że sporym poczuciem humoru wykazał jeden z głównych promotorów składowiska lidlowych odpadów, Wójt Gietrzwałdu Jan Kasprowicz. Zapytany o to w czasie obrad Rady Gminy stwierdził, że baterie nie są przecież szkodliwe, chyba że… „ktoś będzie chciał je jeść”. Pozostawmy to bez komentarza.

Wśród ponad 146,75 tys. pozostałych śmieci zakwalifikowanych jak „bezpieczne” rocznie:

opakowania z papieru, tektury, tworzyw sztucznych, metali szkła, tekstyliów, drewna – 62 tys. ton,

surowce i produkty nieprzydatne do spożycia i przetwórstwa – 6 tys. ton,

odpady wielkogabarytowe – 4 tys. ton,

produkty spożywcze przeterminowane lub nieprzydatne do spożycia – 6 tys. ton,

zużyte urządzenia elektryczne – 600 ton,

inne baterie i akumulatory – 300 ton itd.

Jeszcze można się opamiętać!

Jeszcze raz zwracam się do ludzi, którzy promują ten projekt: odstąpcie od tego!

Proszę, nie mówcie o korzyściach – zatrudnianiu bezrobotnych (przy braku rąk do pracy), wpływach do budżetu gminy (gdy zwolniono LIDL-a z podatków). Zobaczcie, że robicie śmietnik z Gietrzwałdu!

I nie mówcie też o akceptacji ks. Arcybiskupa Warmińskiego dla tego przedsięwzięcia – nikt takiej nie widział!

Zwracam się i do tych, którym jest wszystko jedno albo wolą milczeć: obudźcie się i wesprzyjcie nas!

Jeszcze jest czas, żeby się wycofać i wtedy dopiero niech wójt Jan Kasprowicz i Starosta Andrzej Abako głośno krzyczą: obroniliśmy Gietrzwałd!

Tekst ukazał się pierwotnie na stronie Opinie Olsztyn.

staryPolak #34513

jak to mawiał Waldemar Pawlak (Panie Waldku, Pan się nie boi, 100% szpicli za Panem stoi) – ja wam wójta nie wybierałem. Wysypisko śmieci powstanie i będzie śmierdzieć jeśli tamtejsi mieszkańcy na to się zgodzą. Plus? Ano – jest plus …. pielgrzymki z całej Polski beda mogły zapoznać się własnym nosem czym są niemcy i co oznacza milcząca zgoda na ich działalność.

S.O.S. #28168

Kto i na jakiej podstawie zwolnił niemieckiego LIDLA z podatków ?! No dziennikarze DO ROBOTY nagłośnić sprawę kto wydał takie rozporządzenie w całej tej sprawie budowy !!!!

POLACY BOJKOT LIDLA ❗❗❗📛

jer-gan #35904

Niemcy wdrażają Fit for 55! W Gietrzwałdzie na razie jest ściernisko, ale będzie LIDL-śmietnisko!

#36144

Czekamy na protesty różnych organizacji ekologicznych ? Były ścieki w Warszawie. Organizacje milczały. Wycinka drzew Skarpy Wiślanej. Milczenie. Były problemy w Odrze, milczenie. Planowane i rzeczowe działania w polskiej gospodarce leśnej śp. profesora Jana Szyszko – było naruszanie prywatności, donoszenia bezzasadne do Komisji Europejskich, blokowania, nagonki i hejt masowy na ministra.

ja21 #34642

dalczego spolecznoć polska z tamtego rejonu nie składa doniesienia do prokuratury o zagrozeniu życia tych ludzi. A przeciez konstytucja RP  mowi o ochronie obywateli

pestycyda #4319

To jakieś kuriozum i horrendum. Czy służby takie jak CBA, CBŚP, Prokuratura nie mogą wkroczyć z urzędu? Równie dobrze i równie pożytecznie mogą lidle zrobić te wysypisko w Berlinie. Po co nam wysypisko w Gietrzwałdzie jak może być w Berlinie!!? Z jakiej paki niemce rządzą w Polsce? Natychmiast cofnąć wszelkie zgody wydane bezprawnie i ze szkodą dla Polski. To nie samorząd, to samowola. Natychmiast wysłać kontrolę KAS i Sanepidu do Lidla, do centrali i sklepów. Przykleić działaczy ekopicu do sklepów Lidla. Gdzie oni są? Nigdy wysypiska w Gietrzwałdzie.

Elżbieta #18714

A gdzie odpowiedzialne władze, gdzie dyplomacja. Co to za tłumaczenie, że to samorządowcy. Najpierw nie potraficie, albo nie chcecie ostro i kategorycznie reagować, a potem będziecie płakać i mówić to nie my. Nas nie obchodzi kto, nas interesuje, żeby szkopy nie rządzili w naszym kraju POLSCE. A dlaczego LIDL jest zwolniony z podatków a małe rodzinne sklepy prowadzone przez POLAKÓW nie? Od lewa do prawa poprzez centrum same sprzedawczyki i kapusie, których ruskie i szwaby trzymają za gęby bo mają na nich takie teczki, że kolanami nie można dopchnąć.

mistral68 #29867

Tylko mediatyzacja i społeczny opór mogą zatrzymać te niemiecka dywersję w świętym i pięknym Gietrzwałdzie. Nie rozumiem miejscowych notabli i ludzi robiących do własnego gniazda. Jak zwykle pewnie wszystko opiera się o podstolikowy przepływ kasy i granty dla „życzliwych”. A może trzeba spróbować załatwić ich własną bronią i zbadać czy na www.obszarze nie występuje rzadko spotykany gatunek chrząszcza? Koniecznie trzeba wstrzymać te niebezpieczna inwestycję.