….By następne konklawe wybrało papieżem Klausa Schwaba….

Lisicki w „Ja, Katolik. Ekstra”: proponuję, by następne konklawe wybrało papieżem Klausa Schwaba

#czwarta rewolucja przemysłowa #davos #Klaus Schwab #Kosciół #panreligia #papiestwo #papież #światowe forum ekonomiczne #wef #wielki reset #zrównoważony rozwój

– Forum w Davos tworzą ludzie niewybierani, lecz zapraszani i urabiani. Postrzegam jego rozwój jako jedno z głównych niebezpieczeństw współczesnej wolności. Grupa pozornych ekspertów zabiera się za kształtowanie od nowa ludzkości i próbuje wygenerować nam całkowicie nowy świat polityki, świat społeczny, świat moralności, wprowadzając w życie różnego rodzaju formy utopizmu. Nie dziwi mnie, że Watykan próbuje do tego projektu dołączyć, ponieważ chce być „departamentem ds. etyki ludzkości” w tym „panludzkim kościele” zorganizowanym wokół Davos – powiedział Paweł Lisicki w programie „Ja, Katolik. Extra”.

Uczestnicy rozmowy z red. Krystianem Kratiukiem rozmawiali między innymi o zbieżności pewnych aspektów programu globalistów z sygnałami wysyłanymi przez Watykan.

Proponuję żeby następne konklawe wybrało Klausa Schwaba na papieża. Myślę, że to jest doskonałe rozwiązanie, które pogodziłoby ze sobą wszystkie frakcje. Mielibyśmy pełną łączność „Kościoła przyszłości” i świata przyszłości; Klausa Schwaba, który reprezentuje wiedzę ekonomiczną i globalną, i mógłby ją również zasilić w Kościele. W ten sposób rozwiązalibyśmy wszystkie problemy – ironizował Paweł Lisicki.

Co więcej, nie wydaje mi się, że to jest całkowicie absurdalne. Może jeszcze nie w tej epoce, ale biorąc pod uwagę tempo zmian nie wykluczam, że być może następne konklawe za kilkanaście lat kogoś podobnego, następnego szefa Davos mogłoby wybrać. To byłoby doskonałe połączenie personalne – mówił redaktor naczelny „Do Rzeczy”.

Rozumiem oczywiście, że Klaus Schwab nie ma święceń kapłańskich, ale przypomnę, że w okresie renesansu czasem wybierano papieży w ten sposób, że kandydat najpierw został wybrany, a potem przyjmował wszystkie święcenia. Wprawdzie Kościół przeciwko temu protestował, ale papież Franciszek powiedział nam, że kwestie prawne nie są najistotniejsze, ważniejsze są znaki ducha –  żartował pisarz i publicysta.

Paweł Lisicki przypomniał, że Forum z Davos słusznie kojarzy się z projektem globalistycznym.  – To oznacza dążenie wręcz do stworzenia jednolitego centrum władzy, można powiedzieć, rządu światowego. W czasie tak zwanej pandemii doskonale było widać, że łączy się to z takim przekonaniem, że potrzebny jest jeden ośrodek przywódczy, ważniejszy niż poszczególne państwa narodowe. Przez globalizm można rozumieć, że jest jeden rząd światowy, państwa narodowe są przeżytkiem, który musi zostać przezwyciężony, zaś suwerenność, jeśli w ogóle ma jakakolwiek zostać zachowana, to tylko w bardzo wąskim zakresie – wyjaśniał. 

W rozmowie przewijał się wątek tzw. zrównoważonego rozwoju, który jest nieodłącznym elementem programu globalistów. – Wolność osobista, jednostkowa i obywatelska jest w myśl tej koncepcji „wartością poślednią” , marginalną, ponieważ tak naprawdę liczą się wielkie plany „stworzenia” ludzkości od nowa. Klaus Schwab zresztą nawet tego nie ukrywa. W Davos jednoosobową „kongregacją wiary” jest pan Yuval Noah Harari, który przedstawia te wizje w sposób podlany sosem filozoficznym (…). Mamy tam do czynienia z projektem transhumanizmu, w myśl którego ludzkość zostanie przekształcona, wszyscy będą żyli dłużej, będą szczęśliwi – opisywał tę koncepcje Paweł Lisicki.

Redaktor „Do Rzeczy” przywołał wypowiedź Klausa Schwaba, który zastanawiał się jak pogodzić z etyką i moralnością sytuację, w której „zachipowany” i nieustannie monitorowany człowiek będzie podlegał nieustannej zmianie, oraz czy kontrola nad jednostką nie będzie zbyt wielka, i kto będzie ją sprawował. – No i odpowiedź jest prosta: robić to będzie Forum z Davos. Ono będzie miało instrumenty, które będą tym zarządzały, i to wszystko będzie „tak jak trzeba” – uważa szef Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), cytowany przez red. Lisickiego.

– Forum w Davos to ludzie niewybierani, lecz zapraszani i urabiani. Postrzegam jego rozwój jako jedno z głównych niebezpieczeństw współczesnej wolności. Grupa pozornych ekspertów (będących ekspertami w swoich wąskich dziedzinach) zabiera się za kształtowanie od nowa świata i próbuje wygenerować nam całkowicie nowy świat polityki, świat społeczny, świat moralności, wprowadzając w życie różnego rodzaju formy utopizmu. to strasznie niebezpieczne. Nie dziwi mnie, oczywiście, ze Watykan próbuje do tego dołączyć, ponieważ chce być „departamentem ds. etyki ludzkości” w tym „panludzkim kościele” zorganizowanym w Davos – komentował publicysta.

Z kolei, jak przypomniał Grzegorz Górny, „każda ideologia ma jakąś swoją wizję, którą próbuje zrealizować”. – Ta dzisiejsza utopia globalistyczno-liberalna ma wizję zaklętą w postaci programu zrównoważonego rozwoju, który ma przynieść ludzkości doczesną szczęśliwość. Często było tak, że te ideologie z jednej strony otwarcie występowały przeciwko Kościołowi, zaś z drugiej usiłowały prowadzić z nim dialog i próbując go kaptować, przeciągnąć go na swoją stronę – wskazał.

Było tak m.in. w czasach komunistycznych. Z jednej strony prowadzone były wobec wierzących represje, a z drugiej prowadzono tzw. dialog katolicko-marksistowski. Najczęściej jednak kończył się on nie tym, że komuniści nawracali się. To oni przeciągali na swoją stronę reprezentantów Kościoła. W naszych czasach takie przypadki nasiliły się w czasach pontyfikatu Pawła VI. Dotyczyły duchownych czy świeckich naiwnie postrzegających komunizm, marksizm, komentował Górny. – Dzisiaj też bardzo mocno zaznacza się, zwłaszcza w Rzymie, takie podejście pełne złudzeń. Widać to choćby w odniesieniu do Rosji, Chin, ale też w odniesieniu do tych globalistycznych wizji, m.in. zrównoważonego rozwoju. Przykładem tego były liczne międzynarodowe konferencje, sympozja organizowane choćby przez Papieską Akademię Nauk Społecznych. Byli na nie zapraszani ideolodzy zrównoważonego rozwoju, zwolennicy programów depopulacyjnych, proaborcyjnych, np. Paul Ehrlich – mówił publicysta.

Jak zauważył, wizja zrównoważonego rozwoju wiąże się z ideą depopulacji, propagując aborcję, antykoncepcję i sterylizację. Nie sposób więc pogodzić jej z katolicyzmem. Jednak takie próby są wciąż podejmowane, podkreślał redaktor Górny. 

Źródło: PCh24TV Not. RoM

https://youtube.com/watch?v=ntw_yy37V0s%3Ffeature%3Doembed