W 2020 roku ruch pro-life na całym świecie świętował wielki sukces, jakim było zakończenie epoki barbarzyńskich praktyk eugenicznych w polskich szpitalach, gdzie zaprzestano legalnego zabijania tysięcy dzieci podejrzewanych o chorobę lub niepełnosprawność. Radość obrońców cywilizacji życia nie trwała długo. Głosami lewicowej większości Sejm przegłosował właśnie ustawę zezwalającą na wydawanie dzieciom bez recepty i bez wiedzy rodziców pigułek „Dzień po”, których efektem może być zabicie nienarodzonego dziecka oraz rozregulowanie systemu hormonalnego matki. A to tylko pierwszy krok w zapowiadanej strategii powszechnego dostępu do aborcji.Na nowo musimy rozbudzić wśród Polaków świadomość zagrożenia dla życia oraz rosnącej skali rzezi niewinnych ludzkich istnień. Bo niezależnie od zmian ustawowych, dzieci mordowane są brutalnie w coraz liczniejszych szpitalach w Polsce. Dzieje się to nie tylko z naruszeniem elementarnych zasad etycznych, ale także w całkowitym braku poszanowania dla Konstytucji RP. Jednocześnie decyzje i zapowiedzi rządu Donalda Tuska prowadzą do dalszej eskalacji ludobójstwa nienarodzonych. Obowiązek ochrony najsłabszych znowu ponagla nas do wytężonej pracy.3 lata od przełomowego wyroku TK – wskutek zaniechań władzy i ogromnych braków w promocji kultury życia – znaleźliśmy się w sytuacji, w której w jednym tylko szpitalu w Polsce w 2023 roku zabito aż 144 dzieci. U wielu z nich nie było najmniejszego podejrzenia żadnej choroby. Przynajmniej niektóre zabito… w 3 trymestrze ciąży, gdy mogłyby być już tulone w objęciach swych rodziców. Mowa o szpitalu w Oleśnicy. W roku 2023 dokonano tam dwa razy więcej aborcji niż w roku poprzednim i… 5 razy więcej niż przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego! Dyrektor szpitala – Gizela Jagielska – zupełnie otwarcie chwali się swoją aborcyjną działalnością.Ze 144 aborcji dokonanych w roku 2023, aż 139 zostało wykonano z powodu rzekomego zagrożenia „zdrowia psychicznego” kobiety. Obrońcy życia, których od lat bronimy przed polskimi sądami, zwrócili się do szpitala z żądaniem doprecyzowania tej informacji. Okazało się, że tym „poważnym zagrożeniem zdrowia psychicznego” były „zaburzenia adaptacyjne”. To oznacza jedno – w Oleśnicy dokonywane są de facto aborcje na życzenie. Przy całkowitej bierności i za milczącą zgodą władz.A ze strony rządu Donalda Tuska spodziewamy się najgorszego. Do końca lutego (a więc lada dzień!) Ministerstwo Zdrowia ma zaprezentować wytyczne dotyczące „procedur przerywania ciąży”. Nowa minister zdrowia Izabela Leszczyna uznała, że przygotowane przez ekspertów poprzedniego rządu zalecenia nie są „satysfakcjonujące” i powierzyła ich opracowanie… aktywistom z proaborcyjnych organizacji zaangażowanych w tzw. „czarne marsze” oraz współpracującym z nimi lekarzom. Swoją decyzję minister poprzedziła rzekomo konsultacjami z organizacjami kobiecymi, przy czym zaproszono do nich wyłącznie organizacje działające na rzecz wprowadzenia w Polsce aborcji „na życzenie”.Polska konstytucja stoi po stronie życia. Nawet jeśli Ministerstwo Zdrowia zaprezentuje swoje bezprawne zalecenia – nie uchroni to medyków przed odpowiedzialnością za dokonywanie nielegalnych aborcji.Nasi eksperci pracują już nad analizą prawną dotyczącą bezprawności aborcji dokonywanej z powodu subiektywnego poczucia zagrożenia dla zdrowia psychicznego kobiety, którą wkrótce przedstawimy Ministerstwu Zdrowia oraz Naczelnej Radzie Lekarskiej. Minister Izabela Leszczyna chce również zmusić lekarzy do udziału w śmiercionośnym procederze, łamiąc konstytucyjnie gwarantowane prawo do sprzeciwu sumienia. Na konferencji poświęconej wytycznym o „procedurach przerywania ciąży” minister zapowiedziała, że żaden szpital chcący zawrzeć z NFZ kontrakt na świadczenie opieki ginekologiczno-położniczej nie będzie mógł odmówić aborcji.I tym razem zaoferujemy pomoc prawną wszystkim lekarzom sumienia, wszystkim położnym i pielęgniarkom, które chcą zachować swój zawód w czystości od udziału w zabijaniu nienarodzonych. Zresztą Ordo Iuris od lat konsekwentnie broni prawa pracowników sektora opieki zdrowotnej do korzystania z klauzuli sumienia.W ubiegłym tygodniu złożyliśmy do Sądu Najwyższego kasację w sprawie farmaceutki, która – powołując się na klauzulę sumienia – odmówiła pacjentce sprzedaży pigułki wczesnoporonnej EllaOne. Chociaż nasza interwencja, po licznych perypetiach przed różnymi instancjami sądów aptekarskich, doprowadziła do umorzenia postępowania, to Naczelny Sąd Aptekarski uniknął jasnego potwierdzenia prawa farmaceuty do sprzeciwu sumienia. Przed Sądem Najwyższym podkreślamy, że farmaceuci mają prawo do odmowy sprzedaży pacjentom śmiercionośnych pigułek w ramach konstytucyjnie gwarantowanego sprzeciwu sumienia.Zapowiedzi ataku na zagwarantowaną konstytucyjnie wolność sumienia zbiegły się w czasie z przyjęciem przez sejm rządowego projektu ustawy, która sprawi, że aborcyjna w swym działaniu pigułka „dzień po” będzie sprzedawana bez recepty nawet piętnastolatkom. Ustawa została właśnie przyjęta głosami Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, części PSL-u i Lewicy. Trafi teraz do senatu. Jeszcze przed sejmowym głosowaniem, przekazaliśmy parlamentarzystom memorandum, w którym przedstawiliśmy szereg argumentów przemawiających za zachowaniem obecnych przepisów. Powołując się na badania naukowe, wskazaliśmy, że wbrew narracji aborcjonistów wymieniony środek ma nie tylko właściwości antykoncepcyjne, ale również wczesnoporonne. Przypomnieliśmy, że polskie prawo, chroniąc życie ludzkie od poczęcia, zakazuje obrotu środkami poronnymi, co jest w pełni zgodne z prawem UE. Przywołaliśmy stanowisko Naczelnej Rady Aptekarskiej z 2015 roku, która zwracała uwagę, że stosowanie tzw. pigułki „dzień po” jako regularnej metody antykoncepcyjnej stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia kobiet. Po wynikach głosowania widać, że nasza opinia przekonała wielu posłów. Jednak nie przełamała politycznych decyzji proaborcyjnego rządu.Nie składamy broni. Nasze analizy przekażemy teraz senatorom, a jeśli i to nie przyniesie skutku – będziemy wywierać presję na Prezydencie RP Andrzeju Dudzie, który może zawetować projekt. Do Prezydenta trafią zarówno nasze analizy prawne, jak i petycja, którą skierowaliśmy pierwotnie do parlamentarzystów. Kolejnym zamachem na życie nienarodzonych Polaków jest rządowy projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie, który trafił pod koniec stycznia do Sejmu. Zakłada on wprowadzenie swobodnego dostępu do aborcji do 12. tygodnia ciąży, dodatkowo nadając jej status „świadczenia zdrowotnego”. Przygotowaliśmy już komentarz prawny poświęcony projektowi, w którym podnieśliśmy, że zaproponowane przez rząd Donalda Tuska rozwiązania uderzają w podstawowe prawo każdej istoty ludzkiej – prawo do życia. Aktualnie pracujemy nad pogłębioną analizą przepisów projektu ustawy „o świadomym rodzicielstwie”, w której wykazujemy przede wszystkim rażącą niezgodność z Konstytucją RP tej skandalicznej propozycji legislacyjnej.Aborcja co roku jest przyczyną największej liczby zgonów na świecie. Jak wynika z ustaleń serwisu Worldometers, w ubiegłym roku krwiożerczy, aborcyjny przemysł zabił na całym świecie 73 miliony bezbronnych ludzi na prenatalnym etapie życia. Dzięki wieloletnim działaniom polskiego ruchu pro-life Polska, której prawo gwarantuje wysoki standard ochrony życia, jest prawdziwą strefą bezpieczeństwa dla dzieci nienarodzonych. Niestety wobec proaborcyjnych inicjatyw rządu Donalda Tuska może się to wkrótce zmienić… Nadal jednak możemy temu zapobiec. Ale żeby obronić dotychczasowy standard ochrony życia w Polsce musimy się zjednoczyć i pokazać, że stanowczo sprzeciwiamy się realizowaniu przez polski rząd agendy aborcyjnego lobby. W tym celu podejmujemy kolejne działania formacyjne i edukacyjne – także we współpracy z Radą Szkół Katolickich – o czym pozwolę sobie napisać poniżej.Tylko dzięki wsparciu naszych Darczyńców możemy być strażnikami obrony życia i prawa każdego dziecka do narodzin. Wierzę, że również w tym wielkim wyzwaniu mogę liczyć na Pana. Obnażamy kłamstwa aborcyjnego lobbyAborcjoniści wiedzą, że wierni chrześcijańskiej tożsamości Polacy łatwo stają się przeciwnikami aborcji. Dlatego w celu zwiedzenia społeczeństwa posługują się kłamstwami i manipulacjami. Aby zdemaskować ich fałszywe narracje, opublikowaliśmy wielką „Encyklopedię pro-life”, w której na siedmiuset pięćdziesięciu stronach tłumaczymy, że aborcja – chociaż często tak przedstawiana – nie jest zabiegiem czy wyborem kobiety, ale zabójstwem bezbronnego dziecka w łonie jego matki. Omawiamy przy tym społeczne, medyczne i prawne aspekty zabójstwa prenatalnego. Piękne wydanie „Encyklopedii pro-life” trafi już za kilka dni do wszystkich polskich szkół katolickich, należących do Rady Szkół Katolickich. Ich dyrektorzy wyrazili bowiem chęć zapoznania się z treścią książki i wykorzystania jej w toku pracy formacyjnej z dziećmi, rodzicami i nauczycielami.To bardzo konkretny efekt naszego wspólnego wysiłku, za który składam na Pana ręce serdeczne podziękowania. Mówimy „nie” pigułkom śmierci! W naszej Encyklopedii obalamy między innymi kłamstwa o rzekomym „bezpieczeństwie” aborcji farmakologicznej propagowane przez aborcyjnych aktywistów. Wskazujemy, że kobieta zażywająca pigułki poronne jest narażona na wystąpienie obfitego krwawienia, silnych bólów głowy i brzucha, mdłości, wymiotów, biegunki, gorączki czy infekcji, w rezultacie czego konieczna może okazać się interwencja lekarzy. Co więcej, ten rodzaj aborcji szczególnie zwiększa u kobiet wystąpienie traumy postaborcyjnej i depresji. Samodzielne zabicie własnego dziecka – często w izolacji i bez kontaktu z lekarzem – powoduje bowiem u matek jeszcze większe poczucie winy.Skuteczne odkłamanie fałszywej narracji aborcjonistów na temat aborcji farmakologicznej jest szczególnie ważne wobec przyjęcia przez Sejm projektu ustawy wprowadzającego zmiany do Prawa farmaceutycznego, w myśl których tzw. pigułki „dzień po” mają być dostępne w aptekach bez recepty także dla dziewczynek, które ukończyły 15. rok życia. Mimo iż pigułki te poza właściwościami antykoncepcyjnymi wykazują również udowodnione działanie wczesnoporonne (w zależności od fazy cyklu miesiączkowego, w którym zostały przyjęte), Minister Zdrowia Izabela Leszczyna w wywiadzie dla TVN wyraziła nadzieję, że śmiercionośne pigułki „bardzo szybko” będą dostępne bez recepty.Przeciwstawiając się realizacji tej zapowiedzi, przygotowaliśmy memorandum w tej sprawie, które przekazaliśmy parlamentarzystom. Omówiliśmy w nim szereg argumentów przemawiających za utrzymaniem konieczności okazania recepty przy zakupie pigułek „dzień po”. Przypominamy między innymi, że latach 2009-2015 produkt ten był dopuszczony do obrotu na terenie UE jedynie pod warunkiem wydawania go na receptę. Wskazujemy, że wbrew narracji aborcjonistów pigułki „dzień po” nie mają jedynie działania antykoncepcyjnego, ale również wczesnoporonne. Potwierdzają to choćby badania włoskich naukowców z Uniwersytetu w Padwie. W 2011 roku dowiedli oni, że rzeczony środek ma działanie antykoncepcyjne wyłącznie w fazie przedowulacyjnej. Jeśli natomiast zostanie przyjęty po owulacji i zapłodnieniu, jego działanie doprowadzi do zmian w błonie śluzowej macicy, uniemożliwiających zagnieżdżenie się w niej ludzkiego zarodka, co jest typowym działaniem wczesnoporonnym. W memorandum przytaczamy opinię byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzeja Zolla na temat środków wczesnoporonnych, który wprost mówił że „te specyfiki nie powinny być w ogóle dopuszczone do obrotu, jako służące obchodzeniu przepisów chroniących życie ludzkie, także w fazie prenatalnej”. Zwracamy także uwagę parlamentarzystom na zastrzeżenia, które producenci pigułek „dzień po” umieścili na ulotkach, informując, że produkty te można stosować jedynie w przypadkach nagłych, a nie jako regularną metodę antykoncepcji. W tym kontekście warto także podkreślić, że w 2015 roku Naczelna Rada Aptekarska apelowała do ówczesnego rządu o zachowanie wymogu recepty lekarskiej na pigułki „dzień po”.Przygotowaliśmy także internetową petycję, której sygnatariusze „domagają się od polskich parlamentarzystów odrzucenia skandalicznej ustawy ułatwiającej dostęp do środków wczesnoporonnych”.Zarówno petycja, jak i nasze analizy trafią teraz do senatorów, a następnie do Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który w trakcie obu kampanii wyborczych deklarował jednoznacznie, że jest przeciwnikiem aborcji i zwolennikiem pełnej ochrony życia ludzkiego – od poczęcia. Choć Prezydent zawiódł środowisko pro-life, podpisując projekt ustawy dofinansowującej eugeniczną procedurę zapłodnienia pozaustrojowego in-vitro, to liczę na to, że tym razem pozostanie wierny deklarowanym ideałom i zablokuje wprowadzenie szerokiego dostępu do pigułki „dzień po”. Wprowadzą aborcję tylnymi drzwiami? Kolejnym uderzeniem w prawo do życia nienarodzonych Polaków mogą się okazać wytyczne Ministerstwa Zdrowia w sprawie „procedur przerywania ciąży”, które pierwotnie miały zostać przedstawione 31 stycznia przez zespół ministerialnych ekspertów. Powołując zespół, ówczesny Minister Zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że jego zdaniem wyjątek od zakazu aborcji dotyczy nie tylko ratowania zdrowia fizycznego i życia kobiet w ciąży, ale też szeroko rozumianego, niesprecyzowanego i subiektywnie odczuwanego dobrostanu psychicznego.Zapowiedziane pozakonstytucyjne poszerzenie przesłanki aborcyjnej w praktyce doprowadziłoby do wprowadzenia w Polsce aborcji „na życzenie”. Świadczy o tym choćby przykład Wielkiej Brytanii, gdzie w 2021 blisko 98% spośród 220 tys. aborcji wykonano, powołując się na zły stan zdrowia psychicznego matki. Najlepszym dowodem na to, że w taki sam sposób może się to odbyć w Polsce są działania szpitala w Oleśnicy, który już dziś zabija setki dzieci pod pretekstem „zaburzeń adaptacyjnych” matki.Dlatego natychmiastowo zareagowaliśmy na słowa ministra. Nagłośniliśmy sprawę oraz opublikowaliśmy analizę prawną, w której podnosiliśmy, że obowiązujące przepisy nie dopuszczają aborcji ze względu na niedookreśloną przesłankę „złego stanu psychicznego” ciężarnej. W specjalnym memorandum skierowanym do pracowników sektora medycznego, wskazaliśmy, że w przypadku przedstawienia przez Ministerstwo Zdrowia sprzecznych z powszechnie obowiązującym prawem zaleceń, lekarze nie będą zwolnieni z odpowiedzialności karnej za bezprawne przeprowadzenie aborcji. W efekcie, ministerstwo zdrowia poprzedniego rządu prawdopodobnie celowo zawieszało prezentację proaborcyjnych wytycznych, odwlekając to w czasie.Po zmianie władzy, nowa minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała publikację wytycznych na 31 stycznia, ale ostatecznie wytyczne nie zostały zaprezentowane, bo dla przedstawicielki rządu Tuska, przygotowane przez zespół ministra Niedzielskiego wytyczne nie były „satysfakcjonujące”.Czekając na publikacje nowych wytyczanych, nie ustajemy w wywieraniu presji na ministerstwo, którego przedstawiciele otrzymali od nas memorandum, w którym zwróciliśmy uwagę na fakt, iż polskie prawo nie dopuszcza możliwości ograniczenia prawnej ochrony życia ludzkiego w drodze ustawy, a tym bardziej w formie rozporządzenia czy rządowych wytycznych. W związku ze sformułowaną przez Minister Zdrowia zapowiedzią likwidacji klauzuli sumienia dla lekarzy, podkreśliliśmy, że Konstytucja RP gwarantuje prawo do sprzeciwu sumienia każdemu Polakowi. Przywołaliśmy również rezolucję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 2010 roku, w którym stwierdzono, że prawo do sprzeciwu sumienia powinno obejmować nie tylko lekarzy, ale też podmioty medyczne. Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk Bronimy przełomowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego Odpowiedzieliśmy również na zapowiedzi „unieważnienia” przełomowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku, który stwierdził, że aborcyjne zabijanie dzieci podejrzanych o ciężkie choroby jest niezgodne z Konstytucją RP. Zapowiedź zamachu na wyrok TK została umieszczona w umowie koalicyjnej zawartej pomiędzy Koalicją Obywatelską, Trzecią Drogą i Lewicą. Poświęciliśmy tej umowie komentarz prawny, w którym wykazaliśmy, że deklarowana w chęć „wzmocnienia praw kobiet” w praktyce sprowadzi się do legalizacji zabijania nienarodzonych, potencjalnie chorych dzieci, co godzi w szczególności w art. 38 Konstytucji RP, który gwarantuje „każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. W innym komentarzu prawnym podkreśliliśmy, że zapowiadane przez radykałów unieważnienie wyroku TK za pomocą uchwały Sejmu będzie nieskuteczne. Artykuł 190. Ust. 1 Konstytucji RP jasno wskazuje, że orzeczenia TK są ostateczne i mają moc powszechnie obowiązującą. Żaden przepis polskiego prawa nie przewiduje możliwości uchylenia wyroku Trybunału. Dlatego ewentualne podjęcie przez Sejm takiej uchwały byłoby jedynie opinią niższej izby parlamentu, która nie miałaby żadnej mocy prawnej.Opublikowaliśmy także opinię prawną, w której przeanalizowaliśmy dwa proaborcyjne projekty ustaw złożone przez posłów Lewicy. Pierwszy z nich zezwala na aborcję do 12. tygodnia ciąży na podstawie arbitralnej decyzji „osoby w ciąży”. Drugi wprowadza depenalizację aborcji, jeśli do aborcji dochodzi przed 12. tygodniem ciąży. Wskazaliśmy, że oba projekty są rażąco niezgodnie z Konstytucją RP.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk Razem bronimy prawa do życia Polaków. Wprowadzenie w życie radykalnych ustaw, które pozwolą piętnastolatkom na zażywanie pigułek wczesnoporonnych oraz dopuszczą zabijanie ludzi na prenatalnym etapie życia do 12. tygodnia ciąży cofnie ochronę życia w Polsce o dekady, niwecząc wieloletnie wysiłki ruchu pro-life. Ofiarą proaborcyjnego ustawodawstwa padną konkretne dzieci, które nie będą mogły się urodzić, dorastać, założyć własnych rodzin ani budować dobrobytu naszej Ojczyzny. Zamiast tego zostaną zamordowane, na czym skorzysta przemysł aborcyjny. Sprzeciwiając się temu, Ordo Iuris robi wszystko, co tylko możliwe, aby obronić prawo chroniące życie. Każde z naszych działań generuje jednak określone koszty.Stałe monitorowanie prac parlamentu oznacza dla naszych analityków wiele godzin pracy, podczas której sprawdzamy, jakie konsekwencje mogą mieć procedowane przez parlament projekty zmian w prawie. Miesięczny koszt tej aktywności szacujemy na 6 000 zł. Jednak dzięki temu jesteśmy w stanie reagować, gdy tylko parlamentarzyści przystępują do pracy nad nowym projektem.Przygotowanie każdej analizy pojedynczego aktu prawnego to – w zależności od stopnia skomplikowania rozpatrywanych problemów oraz długości propozycji zmian – koszt od 6 000 do nawet 15 000. Tylko w ten sposób możemy wpływać na posłów i senatorów, przekonując ich do odrzucenia sprzecznych z prawem i szkodliwych inicjatyw aborcjonistów. Prowadzenie każdego postępowania w obronie prawa pracowników sektora ochrony zdrowia do sprzeciwu sumienia to wydatek rzędu 10 000 zł. Bez naszego wsparcia lekarze, pielęgniarki i farmaceuci zostaną zastraszeni i zmuszeni do zabijania niewinnych dzieci.Jeśli rząd Donalda Tuska nie napotka na silny opór Narodu broniącego cywilizacji życia i przeprowadzi w Polsce proaborcyjną rewolucję, to jej ofiarą padną miliony dzieci.Odwrócenie jej skutków i przywrócenie prawnych gwarancji dla życia w Polsce będzie bardzo trudne. Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 80 zł, 130 zł, 200 zł lub dowolną inną, dzięki czemu prawnicy Ordo Iuris będą mogli z pełną determinacją bronić prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przyciskZ wyrazami szacunkuP.S. Choć polskie prawo zapewnia każdemu człowiekowi prawo do życia, aborcjoniści – ignorując Konstytucję RP i orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego – chcą dopuścić do mordowania milionów nienarodzonych Polaków w łonach ich matek. Nadal możemy zatrzymać realizację ich krwawych planów. Liczę, że z pomocą ludzi takich jak Pan powstrzymamy radykałów, ratując niewinne dzieci przed okrutną i niesprawiedliwą śmiercią. P.P.S. Chciałbym także zaprosić Pana na kolejną tradycyjną Mszę świętą w intencji Darczyńców Instytutu Ordo Iuris, która zostanie odprawiona w najbliższy piątek, 23 lutego o godz. 19:30 w kościele św. Klemensa Hofbauera przy ul. Karolkowej 49 w Warszawie.Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji. Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris |