Amerykański kapłan: Obsesja na punkcie klimatu może otwierać serca na wpływ demoniczny. Ludzie zamiast czcić Stworzyciela przyrody, czczą samą przyrodę.
obsesja-na-punkcie-klimatu-otwiera-serca-na-demoniczny-wplyw
Słucham dzisiaj ludzi mówiących: „oddaję cześć Matce Ziemi. Martwię się o nią. Wierzę w Gaję, ducha otaczającego planetę”. To wszystko fałszywi bogowie. Ludzie zamiast czcić Stworzyciela przyrody, czczą samą przyrodę. I myślą, że skoro wypełniają „obowiązki” wobec planety: nie jeżdżą samochodami, segregują śmieci, głosują w odpowiedni sposób, to wszystko jest w porządku. Ale to nawet nie religia. To czyste pogaństwo. W ten sposób ludzie otwierają się na złe duchy – przestrzega ksiądz Michael P. Orsi, wikariusz z parafii św. Agnieszki w Naples na Florydzie.
Kapłan w swojej homilii nawiązał do Ewangelii św. Mateusza, gdzie kobieta kananejska prosi Pana Jezusa aby wypędził złego ducha z jej córki. – Musimy zadać sobie pytanie, w jaki sposób demon wstępuje w osobę? Miejmy na uwadze, że takie rzeczy nie działy się wyłącznie w czasach Jezusa. Demony opętują ludzi również dzisiaj (…). Co pozwala demonowi posiąść tę kobietę? – rozważał.
Kim byli Kananejczycy? To byli rdzenni mieszkańcy Ziemi Obiecanej. W większości wymarli jako grupa etniczna około 700 roku przed Chrystusem, lecz przetrwali ludzie, w żyłach których płynęła kananejska krew. Wielu z nich mieszkało w tak zwanej syro-fenicji, co dzisiaj odpowiada mniej więcej terenom państwa Liban.
– Kananejczycy wielbili bóstwa płodności i natury. Z perspektywy Izraela czcili więc fałszywych bogów. A kiedy wierzysz w fałszywego boga, otwierasz mu furtkę do swojego życia. Prawdopodobnie to stało się z tą dziewczyną opisaną w Biblii. Została wyzwolona mocą Jezusa oraz wiarą swojej matki, która wiedziała, że jedynym sposobem przezwyciężenia demona było odszukanie Syna Bożego – przypominał ks. Orsi.
Jak zaznaczył kapłan, również i dzisiaj otrzymujemy mnóstwo przykładów opętań. – W jaki sposób dzisiaj ludzie zapraszają demony do swojego życia? Poprzez czczenie fałszywych bogów. Dzisiaj również wpadamy w pułapkę czczenia przyrody. Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że mamy do czynienia z fałszywym bogiem. Czym więc jest ten fałszywy bóg? To ekologizm – wyjaśnił kapłan.
– To fałszywa perspektywa, kiedy moje wysiłki skupiają się na stworzeniu, a nie Stworzycielu. A to znacząca różnica. W konsekwencji mamy do czynienia z ludźmi, którzy uważają siebie za wspaniałych tylko dlatego, że dbają o środowisko, martwią się skutkami globalnego ocieplenia. Oczywiście to nie oznacza, że nie należy brać odpowiedzialności za dewastację Ziemi. Ale Ziemia nie jest Bogiem! – wskazywał.
– Słucham dzisiaj ludzi mówiących: „oddaję cześć Matce Ziemi. Martwię się o nią. Wierzę w Gaję, ducha otaczającego planetę”. To wszystko fałszywi bogowie. Ludzie zamiast czcić Stworzyciela przyrody, czczą samą przyrodę. I myślą, że skoro wypełniają „obowiązki” wobec planety: nie jeżdżą samochodami, segregują śmieci, głosują w odpowiedni sposób, to wszystko jest w porządku. Ale to nawet nie religia. To czyste pogaństwo. W ten sposób ludzie otwierają się na złe duchy – podkreślił.
Źródło: lifesitenews.com PR