KONIEC WAKACJI. Wkład Jeffrey Epsteina w “oświatę”.

KONIEC WAKACJI

Sławomir M. Kozak 2023-09-01 https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/koniec-wakacji,p207782250

Przez chwilę zrobiło się głośno, również w Polsce, o filmie „Sound of Freedom”, a przy tej okazji o bezwzględnie wykorzystywanych dzieciach i dzisiejszych rządcach świata. Pisałem o nich szczegółowo w „TerraMar Utopia Elit”, wystarczy sięgnąć. Elity… 

Kupili lub zastraszyli najwybitniejszych naukowców. Eksperymentują na żywych ludziach, bo są chronieni przez uległych sobie polityków, policje i rządy. Czują się bezkarni. Chcą nas zapędzić do obozów, bo są przekonani, że wtedy nic już ich nie powstrzyma od pławienia się w luksusie, perwersji i korzystania z wszelkich zasobów naszej planety. Sięgają po oceany,   poszukują sposobu, by podbić wszechświat. Ich plany są bezgraniczne. 

Jeffrey Epstein był powiązany z wieloma instytucjami naukowymi. Poza ścisłym związkiem z MIT, Nowojorską Akademią Nauki, Uniwersytetem Rockefellera, Instytutem Santa Fe (Inicjatywa Biologii Teoretycznej), Uniwersytetem Pensylwanii (Program Grawitacji Kwantowej), a także Uniwersytetem Harvarda i Fundacją Edge, powołał do życia własny instytut naukowy, Fundację VI (Virgin Islands), gdzie zajmowano się badaniami medycznymi. Fundacja, w roku 2003 udzieliła wsparcia w wysokości 35 milionów dolarów Uniwersytetowi Harvard, dla tak zwanego Programu Dynamiki Ewolucyjnej. To nie były, jak wiele osób mogłoby podejrzewać, jakieś niegroźne rojenia psychicznie pokręconych ludzi. To niezwykle poważne, ogromne i wielomilionowe programy badawcze na międzynarodową skalę. Tak należy traktować postać Epsteina, a nie, jak tego chcą media głównego nurtu, tylko przez pryzmat jego dewiacji seksualnych, spychając całe zagadnienie do poziomu rynsztoka. Ten człowiek miał niewyobrażalną sieć uzależnionych od niego naukowców, w tym dyrektorów ośrodków medycznych, szpitali, lekarzy wszelkich specjalności, między innymi chirurgów plastycznych, anestezjologów, zespoły pielęgniarskie, techników, laboratoria. To wszystko, co mogło być niezbędne w handlu ludźmi, aborcjach, przeszczepach, zmianie tożsamości.

Oczywiście, dotyczyło to niezliczonych „inicjatyw” opiekuńczych, ogromnych instytucji powołanych, przynajmniej w teorii, do zajmowania się ofiarami wojen (Bośnia, Irak, Afganistan, Syria) i katastrof (vide – Haiti), w tym sierotami. Nie ma tu miejsca na opisywanie drastycznych przykładów z ostatnich, głośnych w Stanach, afer z tym związanych. Do dziś ludzie naprawdę przepojeni miłością bliźniego, próbują ustalić co się stało z tysiącami dzieci, „uratowanych” przez organizacje powołane do dbania o nie, natrafiają na rozbieżności w liczbie dzieci, które przekroczyły granice USA, a tymi, które trafiły do rodzin zastępczych, czy umieszczone w domach opieki społecznej. Są bezsilni wobec systemu. Jeffrey Epstein był członkiem jeszcze jednej fundacji, zasiadał w jej Radzie Doradczej, ale dziś już nie ma tam po nim śladu, bo fundacja odcięła się od niego na tydzień przed jego śmiercią. Jakkolwiek niewiarygodnie nie brzmiałaby jej idea, należy traktować ją niezwykle poważnie, bo sądzę, że gdyby nie była śmiertelnie poważna, to nie znalazłoby się w niej tyle tysięcy ludzi, z całego świata. Jej nazwa (tratwa ratunkowa), gdyby miała być adekwatna do celu, który sobie stawia, powinna brzmieć Arka Noego. Fundacja zbiera pieniądze od zwykłych ludzi, ale oczywistym jest, że głównymi darczyńcami są znani nam doskonale giganci technologiczni. W roku 2013 pod swoje skrzydła przygarnęła ich NASA. Swój cel, przynajmniej ten oficjalny, przedstawili na swojej witrynie.

„Fundacja Lifeboat jest pozarządową organizacją non-profit, której celem jest wspieranie postępu naukowego i pomaganie ludzkości w przetrwaniu zagrożeń egzystencjalnych oraz możliwego, niewłaściwego wykorzystania coraz potężniejszych technologii, w tym inżynierii genetycznej, nanotechnologii oraz robotyki/AI, w miarę zbliżania się do zjednoczenia.

Lifeboat Foundation rozważa różne opcje, w tym pomoc w przyspieszeniu rozwoju technologii służących obronie ludzkości, takich jak nowe metody zwalczania wirusów, skuteczne nanotechnologiczne strategie obronne, a nawet samowystarczalne kolonie kosmiczne na wypadek, gdyby inne strategie obronne zawiodły (…).

Nad programami, które umożliwią nam przetrwanie, pracują jedne z najlepszych umysłów na naszej planecie. Zapraszamy Cię do przyłączenia się do naszej sprawy! Fundacja Lifeboat pracuje nad prototypem przyjaznej Sztucznej Inteligencji, a także uruchomiła pierwszy na świecie fundusz wieczysty w bitcoinach”.

Ta swoista arka życia, której zapowiedzi widywaliśmy w filmach science-fiction, ma dla ratowania gatunku ludzkiego, aspiracje kolonizowania innych planet. Ale, zanim dojdzie do totalnego exodusu, szykują sobie tu, na Ziemi, schrony, mające dać im szanse przeżycia potencjalnej zagłady atomowej. Z tego, co piszą o jednym z nich, jest to „największy na świecie eksperyment naukowy”. W podpisie pod rysunkiem takiego gigantycznego, wielopiętrowego, podziemnego bunkra czytamy, że ma on być „całkiem dużym miejscem, w którym dzieci będą się rodzić i chodzić do szkoły”. Nie ograniczają się zatem do izolacji od świata zewnętrznego na tygodnie, czy nawet miesiące, ale na całe lata, co przy ewentualnym skażeniu ziemi ładunkami jądrowymi, wydaje się logiczne. Wszystko to, w połączeniu z dużą liczbą chętnych do przedłużenia gatunku ludzkiego i ogromną sumą pieniędzy na to przeznaczanych, nie napawa optymizmem. Ani, jeśli idzie o planowaną przez „elitę” przyszłość naszej planety, ani tym bardziej, jeśli idzie o jakość „wybranych”, mających odbudowywać ludzkość na planecie Ziemia, czy też nieść jej gen w bezbrzeżną otchłań galaktyk. 

Po to potrzebni im są najlepsi psycholodzy i światowej klasy iluzjoniści, którzy mają sprawić, byśmy uwierzyli w magię, w rzeczy, które nie istnieją. Od lat przyzwyczajają nas do przekonania o nieuchronności epidemii i wojen. Dla potrzeb tej walki  medialnej, wykupili prawie wszystkie środki masowego przekazu. Ogłupiają nas idiotycznymi programami w telewizjach całego globu, według tego samego schematu, tworząc reality shows przekonują, że każdy może stać się medialną gwiazdą, że nie są ważne takie przymioty, jak wiedza i doświadczenie, by wielbił nas świat. Hollywood wkleja nam kalki, które pozostają w nas, choć dawno zapomnieliśmy, z których pochodzą filmów. 

W obrazie „Now you see me” („Iluzja”), mówią beztrosko, wprost, o nas samych: „Ktoś stracił dom, ktoś samochód… (…) Któż nie uwielbia magicznych sztuczek?”.

Przeglądają się w naszych oczach, próbując przekonać, że opór jest bezsensowny:

„Rok temu byli ulicznymi magikami. Teraz dokonują spektakularnych rabunków i rozdają całą forsę. (…) To gra na skalę globalną (…) Mamy do czynienia z czymś, co nas przerasta.”

Między sobą mówią: „Łączy nas ta sama idea. Nie możemy się teraz wycofać.”

Przekonują: „Cokolwiek się wkrótce wydarzy, sztuczka, którą pokażą, wszystkich zaszokuje. Patrzcie z bliska. Bo im bliżej jesteście, tym mniej zobaczycie”.

I patrzymy z bliska, w coraz bardziej niewiarygodny przekaz, niczym masy bezwolnych,  biologicznych robotów z klipu Pink Floyd – „Brick in the wall”. Przekonali nas już dawno temu, że „nie potrzebujemy edukacji”, a nauczyciele powinni pozostawić dzieci w spokoju. Prawdziwi wychowawcy w większości pozostawili swoich uczniów, bo poodchodzili z zawodu lub wymarli. Nieliczni, którzy pozostali i nie zostali zastraszeni, zastępowani są przez lewaków i „seksedukatorów”. Nasze dzieci stają się, na naszych oczach, cegiełkami w murze, którym odgradzają się od rodzin, tradycji, od Boga. Nadchodzi kolejny, nowy rok szkolny. Zastanówmy się nad życiem naszych dzieci, przytulmy je do serc, bo następnej szansy możemy już nie dostać. To ostatnia chwila, żebyśmy zrozumieli, że to nas łączy ta sama idea. Nie możemy się teraz wycofać! Koniec wakacji!

Sławomir M. Kozak

==============

Inne zdjęcia z :  potencjalnej zagłady atomowej.