Lekarz zmarł po przyjęciu barbeluchy?! Niedzielski ucieka jak szczur przed pytaniami dziennikarzy ws. setek tysięcy ZGONÓW Polaków!
slynny-lekarz-zmarl-po-przyjeciu-barbeluchy-niedzielski-ucieka
„Lekarz zmarł z powodu rzadkiej reakcji na szczepionkę AstraZeneca.
Wdowa po lekarzu rozważa podjęcie kroków prawnych przeciwko firmie AstaZeneca. Jej mąż, 32-letni Stephen Wright, zmarł z powodu „rzadkiej reakcji” po przyjęciu szczepionki przeciw COVID-19, wyprodukowanej przez koncern” – czytamy w Interii.
Nie żyje lekarz, który przyjął szczepionkę na… wiadomo co…
– Z tego wynika, że na naglicę mówi się teraz rzadka reakcja – wtrąca redaktor Marcin Rola. „Orzeczenie koronera nie pozostawia wątpliwości. Dr Stephen Wright, 32-letni psycholog kliniczny z brytyjskiej agencji rządowej National Health Service, zmarł z powodu „rzadkiej reakcji” po przyjęciu szczepionki firmy AstraZeneca – podaje „The Guardian”. U lekarza doszło do zakrzepicy i udaru pnia mózgu” – podaje Interia.
– To jest to, o czym my mówiliśmy już od wielu lat, tak naprawdę od początku tego cyrku. Pokazywaliśmy, jak to wygląda w Niemczech, kiedy pozwy sypią się właściwie masowo. Powiem szczerze, mam mieszane uczucia, bo jednak dużo ludzi zrobiło to z własnej, nieprzymuszonej woli – mówi redaktor Rola.
Co z tymi, którzy byli zmuszani do wzięcia berbeluchy?!
– Tutaj nikogo do niczego nie zmuszał. Jestem bardzo sceptyczny, jeżeli co innego, jak się kogoś zmusza, to już jest przestępstwo. A co innego, jak ktoś przyjął to dziadostwo niezweryfikowane, niesprawdzone z własnej nieprzymuszonej woli – wyjaśnia Rola.
– Pamiętacie jak to było w Polsce. Szedł reporter TVN-u czy TVP w kolejki tych ludzi i się pytał: – Po co panu stu stoisz? – Panie, lecę na Dominikanę, ale nie puszczają, więc muszę mieć te paszporty.
– Na dziesięć takich osób, jedna powiedziała: dla zdrowia! Czyli to była osoba ewidentnie oszukana, ale reszta miała takie powody, bo rolki, bo hulajnoga, bo może wódka z kiełbachą. To były główne argumenty i to jest straszne. To niestety jest wina ludzi, więc ludzie są sami sobie winni w dużej części, że jednak poddali się temu praniu mózgu, tej indoktrynacji, tej propagandzie – powiada Marcin Rola.