„Obozowe męczeństwo” hitlerowskiego kolaboranta Stepana Bandery
Jacek Boki – 12 Luty 2023 r. http://kresywekrwi.blogspot.com/2023/02/obozowe-meczenstwo-hitlerowskiego.html?m=0
SS Stepan Bandera – Reichskommissariat Ukraine
Oficjalna, zakłamana propaganda wmawia dziś ludziom, nie znającym historii, że po rozpędzeniu przez Niemców tzw. Rządu Stecki, który 30 czerwca ogłosił we Lwowie samowolnie, bez zgody Niemców niepodległość Ukrainy, Niemcy wraz z tym tzw. ,,ukraińskim rządem”, aresztowali także Stepana Banderę i umieścili go, jak głosi to oficjalna hagada, rzekomo w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, jako takiego samego więźnia, jak wszyscy pozostali.
Od czasu do czasu jednak, jakby mimochodem, od niechcenia, gdy odzywają się w nich pozostałości resztek, ich brudnych wyrzutów sumienia, kołaczących się w ich pustych duszach, jak zjawy szukające ukojenia, zdarza się wtedy, tym wszystkim dyżurnym autorytetom, przebąknąć czasem po cichu pod nosem, niby od niechcenia, że nie był on tak naprawdę, wcale żadnym więźniem tegoż obozu w dosłownym tego słowa rozumieniu, jak dziesiątki tysięcy innych pensjonariuszy tej jednej z tysięcy niemieckich fabryk śmierci, tylko osadzonym w specjalnym budynku dla tzw więźniów VIP, czasowo tylko zatrzymanym gościem tysiącletniej Rzeszy.
Jednak jak się okazuje, po dokładnym zbadaniu tej historii, otóż i ta opowieść również, nie wytrzymała próby czasu i krytyki, okazując się kolejną bajką wymyśloną, na użytek prostaczków, by tym sposobem wmówić im i podtrzymać w nich fałszywe przekonanie i naiwną wiarę, jakie to straszne, obozowe katusze, cierpiał pierwszy prowydnyk Samostijnej, oraz by tym prostym sposobem, jeszcze bardziej zalegendować rzekomy, heroiczny opór tej zbrodniczej kreatury, przeciwko swoim niemieckim panom, którego nie tylko, nigdy wobec nich nie okazał w żadnym momencie swego parszywego życia, ale w kilka dni po swoim aresztowaniu, wykazał się kundlizmem, nie mieszczącym się w żadnych ramach cywilizowanych zachowań jakiegokolwiek człowieka, wydając osobisty rozkaz, który potwierdza zachowany do dziś dokument datowany na dzień 18 lipca 1941 roku, z widniejącym na nim osobistym podpisem Stepana Bandery, który kategorycznie zabraniał wszystkim formacjom ukraińskich nacjonalistów, wszelkich zbrojnych akcji przeciwko Niemcom, to jest absolutnego zakazu atakowania niemieckich żołnierzy i niemieckiej administracji na wszystkich terenach, będących w zasięgu działania bojówek ukraińskich nacjonalistów pod rygorem kary śmierci. I był on, z nielicznymi, pojedynczymi wyjątkami, przestrzegany z żelazną konsekwencją, aż do zakończenia wojny.
Dwa dni temu wpadła mi w ręce stara publikacja z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, oparta o dokumenty na ten temat z roku 1947, w rozdziale której, zatytułowanym ,,Walka z ukraińskim podziemiem nacjonalistycznym i kureniem Żeleźniaka w latach 1944 – 1947”, znajduje się opis, jakie to straszliwe, obozowe męczeństwo w latach 1941 – 1944 przeszedł pierwszy heroj obecnej UPAdłej Ukrainy, wraz ze swoją przyboczną świtą. A mianowicie, po aresztowaniu Bandery i jego ludzi w lipcu 1941 roku i przewiezieniu ich do miejscowości Oranienburg nieopodal Berlina, i ,,osadzeniu” całego tego towarzystwa, nie w samym obozie KL Sachsenhausen, ani też w części hotelowej tegoż obozu, stanowiącej specjalna strefę dla więźniów VIP, ale całkowicie poza terenem tego obozu, którego Stepan Bandera i jego przyboczni, w ogóle nigdy nie ujrzeli nawet na swoje oczy, przez trzy i pół roku swojego tzw. uwięzienia, ale przebywali przez cały ten okres w specjalnie przygotowanej dla nich wcześniej i przeznaczonej do ich wyłącznego użytku luksusowej willi, w której mieli do dyspozycji telefon, do swobodnego kontaktowania się ze światem zewnętrznym, jak również radio i doskonale wyposażoną, dużą bibliotekę, a wyżywienie stanowił, dostarczany Banderze i jego kompanom trzy razy dziennie, specjalny katering z miejscowej restauracji.
Prowydnyk i jego kompanii przez cały okres swojego tzw. ,,ograniczenia wolności”, mieli pełną swobodę opuszczania tejże rezydencji, w której ich ulokowano i udawania się w dowolnie wybranej przez siebie chwili, na wypady do pobliskiego Oranienburga, kupowania prasy i swobodnego kontaktowania się z kimkolwiek tylko zapragnęli.
Tak wyglądało w rzeczywistości, to arcy okrutne uwięzienie i obozowe męczeństwo przywódcy OUN – UPA Stepana Bandery, w odróżnieniu od zmitologizowanych bredni, podawanych dziś do wierzenia ciemnemu ludowi, również w Polsce, przez funkcjonariuszy frontu ideologicznego z IPN, że ten ukraiński, najwierniejszy i to do samego końca III Rzeszy kolaborant Adolfa Hitlera, cierpiał rzekome, niesłychane wręcz męki w obozie koncentracyjnym KL Sachsenhausen, którego bram, nigdy nawet nie przekroczył.
Opowiadanie więc ordynarnych bredni na ten temat, przez różnych pseudo historyków w Polsce, wybielaczy Bandery, że w okresie swego tzw uwięzienia, a raczej internowania, nie miał on żadnych możliwości wydawania rozkazów podległym sobie przywódcom OUN – UPA, ani świadomości o dokonującym się rękami jego podwładnych na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej ludobójstwie wobec polskiej ludności tych ziem, jest kłamstwem tak bezczelnym, że urągającym, zarówno ludzkiej inteligencji, jak też będącym w ich wydaniu zwykłym, cynicznym skurwysyństwem, za co powinno się obić im wszystkim pyski, poddać bezwzględnemu ostracyzmowi i na zawsze wyrzucić poza nawias wszelkiego życia politycznego i społecznego w Polsce, jako zwykłych, pospolitych, zdrajców, którymi w istocie byli od zawsze i dla których nie ma i nigdy nie powinno być miejsca zarówno w polskim społeczeństwie, jak i na polskiej ziemi.
Jacek Boki – 12 Luty 2023 r.
Źródła:
,,Walka z ukraińskim podziemiem nacjonalistycznym i kureniem Żeleźniaka w latach 1944 – 1947” – str. 367 – Wydawnictwo MON 1966 r.
Kresy Wschodnie we krwi polskiej tonące – praca zbiorowa pod redakcją Jana Sokoła i Józefa Sudo – Wydawnictwo Ośrodka pojednania Polsko – Ukraińskiego w Chicago 2004/2005 r.
===================
Prowadzenie tego bloga to moja pasja ale także wielogodzinna praca. Jeśli uważasz, że to co robię ma sens to możesz wesprzeć mnie w tym co robię, za co serca już teraz dziękuję.
PKO BP SA Numer konta: 44 1020 1752 0000 0402 0095 7431
Post Views: 1 631