Od zalegalizowania aborcji w Sowietach rozpoczęła się rewolucja obyczajowa, która zdemoralizowała cały świat.
Historia największego ludobójstwa w historii w kolebce nieograniczonej aborcji.
chichel-historia-najwiekszego-ludobojstwa
Pomnik dzieci nienarodzonych w Surgucie
103 lata temu doszło do jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w historii świata. Od zalegalizowania aborcji w Rosji Sowieckiej rozpoczęła się rewolucja obyczajowa, która zdemoralizowała cały świat zachodni. Sowieci wyprzedzili inne kraje o prawie pół wieku.
18 listopada 1920 roku, z inicjatywy Aleksandry Kołłontaj, została zalegalizowana w czerwonej Rosji nieograniczona aborcja, jako pierwsze państwo na świecie. Komunistka polskiego pochodzenia uważała, że m.in. w ten sposób wyeliminuje w Kraju Rad burżuazyjną obyczajowość. Co ciekawe, Aleksandra Kołłontaj, wedle jednego z brytyjskich źródeł pisała mowy Lenina, gdyż był to człowiek dosyć niewykształcony i zdawał się na nią, przygotowując wszystkie swoje przemówienia. Co też może tłumaczyć kto w głównej mierze stał za tak „postępowymi” poglądami obyczajowymi szefa bolszewickiej rewolucji.
Przypomnijmy, że w całej ówczesnej Europie prawo chroniło życie ludzkie.
Na mocy dekretu z 18 listopada 1920 r. w Sowietach każda kobieta miała prawo do bezpłatnej aborcji na własną prośbę pod warunkiem, że przeprowadzi ją lekarz w szpitalu. Kobieta musiała pozostawać trzy dni w łóżku po zabiegu i przez następne dwa tygodnie przechodzić rekonwalescencję. o pierwsze tego typu prawo na świecie (w komunistycznej Polsce doszło do tego w 1956 r., natomiast w Wielkiej Brytanii w 1967 r.). Dokonywali jej głównie przedstawiciele medycyny tradycyjnej. Chociaż byli wśród nich i lekarze. Do najbardziej znanych należał Michał Bułhakow przyszły autor “Mistrza i Małgorzaty”. Pierwszego zabiegu usunięcia ciąży, jak wspominał, według książki dokonał na swojej pierwszej żonie Tatianie Łappie. Do wybuchu I wojny światowej był jednym z bardziej znanych lekarzy w Kijowie zajmujących się aborcjami.
Efektem był szybki spadek współczynnika urodzeń w ZSRR. W samej tylko Moskwie w 1922 r. na 35 320 urodzeń przeprowadzono 7 969 aborcji, później liczba przeprowadzanych śmiercionośnych zabiegów gwałtownie wzrastała: np. w 1925 r. w Moskwie odnotowano 18 071 aborcji na 57 537 urodzeń, zaś w 1926 r. przeprowadzono w Moskwie aż 31 986 aborcji. W 1928 r. szacowano, iż 41 proc. ciąż zakończyło się aborcją, zaś w 1934 r. już 72 proc. To była prawdziwa rzeź nienarodzonych dzieci. Jeden z badaczy stwierdził: w latach 20-tych XX wieku w Rosji została stworzona swoista „kultura aborcyjna” – dostosowanie i przyzwyczajenie społeczeństwa do szerokiego stosowania aborcji jako głównego albo nawet jedynego sposobu regulacji liczby dzieci w rodzinie. W Kraju Rad aborcja była traktowana jak metoda antykoncepcyjna. Najlepsza, bo stuprocentowo skuteczna i na dodatek jeszcze bezpłatna. Komuniści od samego początku popierali aborcję – cytaty Kołłontaj, Lenina i Trockiego to potwierdzają:
Dopóki kobiety lub mężczyźni żyją pod presja bezrobocia, dopóki poziom plac nie wystarcza na utrzymanie rodziny, dopóki warunki mieszkaniowe są niekorzystne, a państwo nie ułatwia macierzyństwa każdej kobiecie w na różne sposoby i nie świadczy usług socjalnych dla matki i dziecka, jasne jest, ze kobiety musza stanąć w obronie bezpłatnych aborcji – Aleksandra Kołłontaj.
Domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia – Wladimir Ilicz Uljanow ps. Lenin.
Sama decydujesz czy chcesz mieć dziecko, czy nie. Ja bronię twego prawa do aborcji przeciwko kremlowskim żandarmom – Lejba Bronstein (Lew Trocki).
Związek Sowiecki był również pierwszym państwem na świecie, w którym wprowadzono oficjalnie politykę mającą na celu destrukcję tradycyjnej rodziny, uważanej za jeden z filarów ustroju kapitalistycznego. Podwaliny pod ten światopogląd położył Fryderyk Engels w swym dziele „Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa” z 1884 roku, zaś wykonanie zadania powierzono Aleksandrze Kołłontaj – pierwszej komisarz ludowej do spraw społecznych w rządzie bolszewickim, nazywanej „apostołką wolnej miłości”. Była to liderka rewolucji seksualnej, która twierdziła, że „seks jak szklanka wody” i każda osoba powinna oddać się swoim żądzom, kiedy chce i z kim. W rezultacie przez dziewięć lat (od 1917 do 1926 roku) rewolucja seksualna była oficjalną częścią polityki społecznej państwa sowieckiego. Dopiero w roku 1926 Stalin dokonał zwrotu o 180 stopni i rozpoczął epokę purytanizmu obyczajowego. Motywy demograficzne spowodowały zdelegalizowanie aborcji w latach 1936-1955.
Zanim jednak doszło do zwiększenia dostępności antykoncepcji, a potem państwo zakazało zabijania dzieci, rozwinął się aborcyjny czarny rynek. Wiele kobiet decydowało się na prywatne zabiegi ze względu na fatalne warunki w państwowych ośrodkach zdrowia. Niektóre płaciły lekarzom, inne szukały pomocy u tzw. „ciotki”. Jak wyglądała wizyta u ciotki?
Ona dała mi leków, zeżryj je, mówi, potem aloesu nawkładaj do środka i zwykłego wrotyczu. I stary na koniec niech z całej siły pięścią w brzucho walnie.
Oba przywołane wydarzenia, a zwłaszcza kryjące się za nimi źródła problemów moralnych i społecznych, odnoszą się do ideologii oraz praktyki komunizmu, a więc do wspomnianych w objawieniu fatimskim „błędów Rosji”. Wspomniane „błędy”, czyli legalizacja aborcji i rewolucja seksualna, uderzają też w dwa elementy kobiecej tożsamości, które w osobie Maryi osiągnęły doskonałość, będąc od dwudziestu wieków natchnieniem i wzorem dla licznych pokoleń. Mamy do czynienia z atakiem na macierzyństwo i na dziewictwo, czystość, niewinność. To właśnie na tym poziomie toczy się dziś najbardziej zażarta walka.
To wychowanie ludności ZSRR w antykulturze aborcyjnej spowodowało, że w oddziałach partyzanckich radzieckich, gdzie według komunizmu powinno istnieć równouprawnienie. No niestety było zupełnie inaczej. Partia komunistyczna miała problemy w rejonie berezyńskim z dowodzoną przez Dierbana Brygada im. Szczorsa. Stosunki panującej w owej jednostce nakreślił w maju 1943 roku sekretarz komitetu rejonowego:
W Brygadzie niemal wszyscy dowódcy mają kochanki. […] Naturalnie nie to jest problemem, że się pożenili. Chodzi o to, że sprowadzili sobie młode kobiety, którym poświęcają niemal cala swoja uwagę, jak zdążyłem się już zorientować. Nie traktują tych kobiet jak współtowarzyszek walki, ale obiekt po zadania. Wskutek tego niektórzy dowódcy prawie w ogóle nie uczestniczą w operacjach zbrojnych i gospodarczych, ale zlecają to swoim podwładnym. A ci z kolei, co zaobserwowałem, mówią: „Po co mi to? Ja też chce żyć”, i nie wykonują powierzonych im zadań […].
Trzeba tu także dodać, że kobiety dowódców nie wykonują żadnej pożytecznej pracy w oddziałach i są tam tylko „stołowniczkami”. Tak mówią partyzanci. Zjawiska te bezsprzecznie prowokują partyzantów do formułowania uzasadnionych skarg na dowódców. […] Niektórzy dowódcy swoim niemoralnym zachowaniem kompromitują się nie tylko w oczach partyzantów, ale też w oczach miejscowej ludności. Na dodatek zdarzają się przypadki zmuszania kobiet przebywających w oddziałach do odbywania stosunków płciowych. Na przykład Judanow, dowódca oddziału im. Woroszyłowa, zmusił Lenę Siniak […] do odbycia z nim stosunku płciowego, a następnie, gdy już była w czwartym miesiącu ciąży – do aborcji. Zarówno wśród dowódców, jak i partyzantów Brygady szerzy się plaga alkoholizmu. W wyniku nadużywania alkoholu w Brygadzie dochodzi do szeregu wypadków. Są ranni i zabici.
W latach powojennych, od 1950 do 1980 r., każdego roku przeprowadzano w ZSRR ok. 6 do 7 milionów aborcji. Mimo zagrożeń, jakie niosła ze sobą aborcja, statystyki wskazują na to, że aborcji w ZSRR poddała się co dziesiąta kobieta. Rekordzistki miały na swoim koncie kilkanaście zabiegów. Na przykład babcia Poliny Bachlakovej przeszła ich aż 12! Dziewczyna, gdy się o tym dowiedziała, była wstrząśnięta faktem, że ta troszcząca się o bliskich staruszka, która większość swojego życia spędziła w kolejkach po mięso lub przy kotle barszczu w kuchni, mogła mieć za sobą tak straszne doświadczenia. Nestorka rodu opowiadała o atmosferze panującej w szpitalu: Wiele kobiet w oczekiwaniu na aborcję czuło się, jakby siedziały na taśmociągu. Każdego ranka w szpitalu z zamiarem przerwania ciąży ustawiało się w kolejce przynajmniej dziesięć kobiet.
Podobne relacje można usłyszeć od wielu kobiet z krajów byłych republik radzieckich. W artykule „ZSSR. Seks, którego nie było” cytowana jest wypowiedź Marii Iwanowej. Wyszła ona za mąż w 1950 roku, a więc w momencie, w którym aborcja była nielegalna: О środkach antykoncepcyjnych nie słyszeliśmy. Ja wyszłam za mąż i od razu zaszłam w ciążę… Zaczęłam biegać na przerwania ciąży… Na początku takie operacje w ogóle były zakazane, robiono je w podziemiu, u babek, u znajomych lekarzy. Żadnego znieczulania, „na żywo”.
Jak podawał w 1989 roku „New York Times”, w ciągu roku w Republice Rosyjskiej umierało z powodu powikłań poaborcyjnych 600-700 kobiet. Wiele pacjentek po zabiegach w ogóle nie mogło już mieć dzieci. Inne, gdy zachodziły w kolejną ciążę i decydowały się ją donosić, rodziły przed terminem. Z powodu tej decyzji, w Rosji Sowieckiej, zamordowano w sumie ok. 280 mln osób. Z kolei w publikacji pt. „Historia aborcji. Statystyki w Rosji i ZSRR od 1900 do 1991 roku” możemy przeczytać, że łączna liczba zabiegów przerwania ciąży w latach 1954-1990 wynosiła ponad 251 milionów. Obecnie aborcja jest Rosji nadal legalna. Średnio w ciągu roku wykonuje się jednak „zaledwie” milion zabiegów. To sześć razy mniej niż w latach 80. w ZSRR…
Aborcja w Rosji nie kojarzy się z zabójstwem. Używa się tu zamiennie słowa wyczyszczenie – uporządkowanie wnętrza kobiety. Dziecko nienarodzone nie jest uznawane za człowieka, nie mówiąc już o uznaniu w nim obrazu Boga. Brak poszanowania życia prowadzi też do akceptacji eutanazji. W 2006 roku opowiadało się za nią 85% rosyjskich lekarzy. W Rosji zatrudnionych wtedy był zatrudnionych 60.000 ginekologów, w tym aż 30.000 (sic!) wykonywało wyłącznie zabiegi aborcyjne.
Pomnik dzieci nienarodzonych w Surgucie
Oficjalne dane wskazują, że od przełomu tysiącleci liczba ta spada. Rosja obecnie ma około 412 aborcji na 1000 żywych urodzeń. W 2020 roku formalnie odnotowano około 450 tys. aborcji w kraju liczącym 144 miliony mieszkańców. Statystyki te obejmują jednak tylko miejskie lub federalne instytucje medyczne oferujące w większości darmowe aborcje chirurgiczne. Uważa się, że komercyjne kliniki zajmujące się aborcją farmakologiczną nie zgłaszają swojej działalności, co oznacza, że gdy liczba zarejestrowanych aborcji chirurgicznych spada, liczba aborcji farmakologicznych rośnie. W dużych miastach, takich jak Petersburg, czy Moskwa, zdaniem obrońców życia większość aborcji ma charakter farmakologiczny i nie jest zgłaszana oficjalnym organom.
Obecnie rosyjskie ustawodawstwo dotyczące aborcji jest najbardziej liberalne na świecie. Na Ukrainie i Białorusi ustawodawstwo jest podobne jak w Rosji. Obecnie w tych krajach główną przyczyną aborcji jest czynnik ekonomiczny. Ostatnio wzrastają nastroje przeciwko przerywaniu ciąży, szczególnie wśród religijnej części społeczeństwa, jednak głównie w Federacji. Obrońcy życia promują adopcję i tworzenie rodzin zastępczych. Dynamicznie zaczyna się rozwijać Prawosławne Centrum Życia współpracujące z Centrum Rodziny Kościoła katolickiego. Przed eskalacją wojny na Ukrainie były duże szanse na zmianę prawa, gdyż organizacje antyaborcyjne miały duży wpływ na Wladimira Putina. Niestety konflikt spowolnił reformy.