Światowe zapasy w stylu klasycznym

Światowe zapasy w stylu klasycznym.

Andrzej Szlęzak

https://konserwatyzm.pl/szlezak-swiatowe-zapasy-w-stylu-klasycznym/

          W  Polsce  politycy  i  media  skupiają  uwagę  na  wojnie  rosyjsko – ukraińskiej windując do  absurdalnych  rozmiarów  antyrosyjskie  nastawienie. To kompletnie  zaciemnia  istotę  wojny  na  Ukrainie.  To,  co  zrobił  teraz  rząd  Donalda Trumpa  zrobiło  z  większości  polskich  polityków  i  dziennikarzy kompletnych durniów. Żeby zrozumieć istotę tego, co się dzieje w światowej polityce trzeba odsunąć punkt z którego spogląda się na nią. Kiedy się to zrobi wojna na Ukrainie nabiera innych proporcji.

         To,  co  jest kluczowe w  światowej polityce, to  konflikt między USA i Chinami.  Stosunek Amerykanów do wojny  na  Ukrainie  jest wypadkową tego konfliktu. Już o tym pisałem, że Rosja przestała być podmiotem światowej polityki, a stała się jej przedmiotem. Zarówno USA jak i Chiny wiedzą, że żeby pokonać rywala trzeba podporządkować sobie Rosję. Amerykanie wspierając Ukrainę chcieli doprowadzić Rosję do wykrwawienia, obalenia władzy Putina i wprowadzenia rządu co najmniej przychylnego dla siebie. Jednak rozwój wydarzeń pokazał, że te działania tylko mocniej wpychały Rosję w zależność od Chin. Prawdopodobnie Trump i jego polityczne zaplecze zrozumieli to i zmienili strategię. Uznali, że  nie  warto  walczyć  z Putinem, ale  go  sobie zjednać różnymi ustępstwami w zamian za porzucenie Chin. Czy Putin na to pójdzie? Moim zdaniem raczej nie, choć nie mam wiedzy, żeby to przesądzać.

          Co ta strategia Amerykanów zmienia w układzie sił  w  Europie?   Bardzo dużo. Amerykanie będą chcieli w jakiejś mierze zaspokoić ambicje Putina i stworzyć skuteczną barierę dla ekspansji Rosji poza to, na co sami chcą pozwolić. Nie chcą tego założenia opierać o Niemcy i Francję, ponieważ ci prędzej zaczną  z  Rosją  robić  interesy  niż  militarnie  powstrzymywać  jej  zapędy  do  odbudowy  wpływów  z  czasów  ZSRR.  Wybierają  Polskę,  Rumunię  i Skandynawów, bo z Rosją graniczą i czują się realnie przez nią zagrożeni. Problem Ukrainy staje się w tej sytuacji drugorzędny.

          Wszystko, co powyżej przedstawiłem zależy od tego czy Rosja zgodzi się na plany USA. Być może Rosja ma teraz większe pole manewru, ale kluczowe w  tym  będzie  stanowisko póki co wielkiego niemowy, czyli  Chin. Nie  wiem jak,  nie wiem kiedy,  ale jestem przekonany,  że  w  rozwoju  wydarzeń politycznych  na  tle  wojny  na  Ukrainie  Chiny  nie  pozwolą  na  ignorowanie siebie. Gołym  okiem  widać, że Amerykanie chcą  ich  ograć  i  izolować w rozgrywce, którą prowadzi Trump. Jestem przekonany, że lada dzień silnie odcisną swój ślad na tym, co się dzieje. Już najwyższa pora na  reakcję  Chin.

          Co to wszystko znaczy z punktu widzenia polskiego interesu narodowego? Niestety nic dobrego. Polska może  wybrać  albo  zacieśnienie  sojuszu, a faktycznie pogłębienie zależności od USA, albo zdanie się na europejski chaos, ponieważ najsilniejsze europejskie kraje ani cała Unia Europejska nie ma wizji zakończenia wojny na Ukrainie, a poza tym w tej sprawie nic nie jest w stanie zrobić bez NATO.

          Zacieśnienie sojuszu z USA jest faktycznie całkowitym podporządkowaniem  polityce  Amerykanów. Tu już  nie  będzie  przestrzeni dla  realizowania polskich interesów narodowych, której i tak było mało. Polska nie będzie miała własnej – mądrej czy głupiej – ale własnej, polityki wobec Rosji, Białorusi i Ukrainy. Podobnie  będzie  z Chinami.  Prawdopodobnie Amerykanie  pozwolą  tylko  na  kontrolowaną wrogość wobec tych państw z wyjątkiem  Ukrainy. Pogorszeniu ulegną pewnie relacje z poszczególnymi krajami zachodniej Europy i Unią Europejską.

       Do tej pory filarami polityki zagranicznej rządów PO i PiS były bezwarunkowa nienawiść do Rosji i podporządkowanie polskich interesów narodowych interesom Ukrainy. Ukraina miała wojować z Rosją do zwycięstwa. Zwycięstwa Ukrainy nie będzie. Rosja miała być wykluczona ze wspólnoty międzypaństwowej, a prezydent Włodzimierz Putin ścigany jako zbrodniarz. Bez-alternatywny sojusznik zakpił z tych pryncypiów i ma zamiar przywrócić Putina na światowe polityczne salony. Muszę z przykrością powtórzyć, co już napisałem jakiś czas temu. Otóż potwierdza się, że Ukraina wojnę przegrała. Przegrała ją również Polska, a rządzący w Polsce na przemian PiS i PO skompromitowały się.

Andrzej Szlęzak