Od 29 listopada: “Zakazane” filmy w Warszawie. Wielki festiwal w stolicy.

Zakazane filmy w Warszawie. Wielki festiwal w stolicy. Wstęp zupełnie za darmo [VIDEO]

23.11.2024 https://nczas.info/2024/11/23/zakazane-filmy-w-warszawie-wielki-festiwal-w-stolicy-wstep-zupelnie-za-darmo-video/

Kadry z filmu
Kadry z filmu “Jedwabne. Historia prawdziwa” oraz “Gryga”. / foto: screen Rumble (kolaż)

Już w piątek 29 listopada startuje XV KONFERENCJA PRAWICY WOLNOŚCIOWEJ, która po raz pierwszy potrwa aż trzy dni. Pierwszego dnia odbędzie się Festiwal Filmowy. Na pokazy wstęp jest wolny, jednak, aby mieć gwarancję miejsca siedzącego obowiązują zapisy online.

Konferencja Prawicy Wolnościowej od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. W tym roku odbędzie się w dniach 29.11-01.12 (piątek, sobota i niedziela) w Warszawie, przy ul. Freta 39 (rynek Nowego Miasta).

Wśród mówców pojawią się m.in. Stanisław Michalkiewicz, prof. Piotr Kowalczak, Janusz Korwin-Mikke, Grzegorz Braun czy Jan Fijor. Prelekcje i debaty przewidziano na sobotę oraz niedzielę, a już w piątek odbędzie się pierwszy w historii naszej konferencji Festiwal Filmowy.

ZACHĘCAMY DO WSPARCIA NASZEJ INICJATYWY.

Plan festiwalu

W piątek 29 listopada odbędą się pokazy czterech filmów. Już o 14:30 premiera filmu Tomasza Sommera i Macieja Dębały „Ksiądz Skorupka”. Po filmie rozmowa z Maciejem Dębałą.

Następnie o 16:00 premiera filmu Tomasza Sommera i Macieja Dębąły „Gryga”. Po filmie rozmowa z Tomaszem Sommerem.

O godzinie 17.30 pokaz filmu Tomasza Sommera i Macieja Dębały „Jedwabne. Historia Prawdziwa”. Po filmie rozmowa z Tomaszem Sommerem.

Na koniec dnia, o 19.00 pokaz filmu Grzegorza Brauna i Włodzimierza Skalika „Gietrzwałd 1877. Wojna światów”. Po filmie rozmowa z Grzegorzem Braunem.

XV Konferencja prawicy wolnościowej

XV KONFERENCJA PRAWICY WOLNOŚCIOWEJ to także trzydniowe TARGI KSIĄŻKI BEZ CENZURY, w trakcie których około dwudziestu wydawnictw zaprezentuje najlepsze książki historyczne i patriotyczne.

PEŁNY PROGRAM IMPREZY DOSTĘPNY TUTAJ.

Zapraszamy już 29 listopada od godziny 14.30! 

G. Braun: Tu jest Polska i Gietrzwałd, dobro rzadkie, narodowe! Dobro wszystkich pokoleń Polaków !

G. Braun: Tu jest Polska i Gietrzwałd, dobro rzadkie, narodowe! Dobro wszystkich pokoleń Polaków !

Święty Mikołaj nie kupowałby w LIDL-u

Konfederacja Korony Polskiej 7,01 tys. subskrybentów

Tu jest Polska, nie Bruksela, nie Berlin, nie inna planeta, tu jest Polska i Gietrzwałd, szanowni Państwo, to jest dobro rzadkie, to jest dobro narodowe!

Nie jest tak, że jak w hotelu, kto przyjedzie, zapłaci, bierze numer hotelowy i jest u siebie! Polska to nie jest hotel, to nie jest zajazd, to nie jest plac, który zagospodarować może każdy, kto przepłaci! Nie.

A w Polsce są takie szczególne miejsca, które są naszym dobrem narodowym. Dobrem, które, uwaga, nie do nas nawet należy! Nie do nas Polaków tego, żyjącego dzisiaj pokolenia.

To jest dobro wszystkich pokoleń Polaków i tych, które już są na tamtym świecie, i tych, które, daj Boże, jeszcze się tutaj urodzą. Nam nie wolno tego dobra rzadkiego, tego skarbu – wyjątkowego, niepowtarzalnego i nieodnawialnego skarbu – nie wolno nam go rozmienić na drobne!

Książka “Bitwa o Gietrzwałd. Tryumf Królowej”

Książka “Bitwa o Gietrzwałd. Tryumf Królowej”

ewapolak-palkiewicz.pl/moja-najnowsza-ksiazka-bitwa-o-gietrzwald-triumf-krolowej

Drodzy Państwo,

Miło mi zawiadomić, że w krakowskim Wydawnictwie AA ukazała się moja książka “Bitwa o Gietrzwałd. Tryumf Królowej”.

“Bitwa o Gietrzwałd. Tryumf Królowej” to jedna z pierwszych książek w Polsce, które poświęcone są w całości jedynemu uznanemu przez Kościół objawieniu Matki Bożej na ziemiach polskich.  Objawieniu bardzo mało przez Polaków znanemu. Dlaczego? Dlaczego tak niewielu Polaków słyszało o Gietrzwałdzie?

Był rok 1877, zapadła wioska w Prusach Wschodnich. Na klonie nieopodal kościoła – tron, aniołowie i postać królewska Niepokalanej, która mówi po polsku… Mówi, Kim jest.

Właśnie wtedy, gdy kanclerz Rzeszy Niemieckiej, Otto von Bismarck stwierdzał ponuro, że ten naród, tak uprzykrzony, trzeba po prostu wytępić, jak tępi się wilki.

Matka Boża z Gietrzwałdu to Królowa nieba i ziemi, która udziela audiencji swoim dzieciom. Odpowiada na pytania dwóch nastoletnich dziewczynek, Justyny i Barbary.

Rozwikłać zagadkę objawień Pani z nieba w królewskiej koronie, która w całym swym majestacie i splendorze ukazuje się w małej polskiej wiosce, to wspaniałe i zaszczytne zadanie dla autora.

Będę wdzięczna, gdy zechcecie Państwo towarzyszyć mi w tym podczas lektury.

Książkę można zamówić w księgarni wysyłkowej Wydawnictwa

www.religijna.pl/bitwa-o-gietrzwald-tryumf-krolowej-ewa-polak-palkiewicz

Książka dostępna jest także w księgarniach stacjonarnych.

Święty Mikołaj nie kupowałby w Lidlu. – To jest Polska, nie Niemcy !!

[uwaga, umieszczam tekst pisany ze strony naszych wrogów. Więc złośliwy i ignorancki. Celowo mylą Konfederację Korony Polskiej z Konfederacją w sejmie – tj. zlepkiem różnych tendencji. Bo chyba tacy głupi nie mogą być ??

Widać, że nasze protesty przestraszyły potężnych [biznesowo] wrogów Boga i Polski. M. Dakowski]

===============================================

Konfederacja grzmi ws. planu Lidla. Mówią o Maryi i objawieniach

biznes/konfederacja-grzmi-ws-planu-lidla-mowia-o-maryi-i-objawieniach

Konfederacja Korony Polskiej sprzeciwia się inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie. – To jest Polska, nie Niemcy – grzmiał po niemiecku Roman Fritz, poseł Konfederacji. Zaś Wojciech Siński, reprezentujący Komitet Polityczny KKP, stwierdził, że święty Mikołaj nie kupowałby w Lidlu.

Konfederacja grzmi ws. planu Lidla. Mówią o Maryi i objawieniach
Konfederacja chce zatrzymać inwestycję Lidla (Adobe Stock, YouTube, Konfederacja Korony Polskiej)

Na początku konferencji Konfederacji Korony Polskiej rzeczniczka Marta Czech podkreśliła, że spotkanie dotyczy budowy “centrum dystrybucyjnego Lidl Gietrzwałd wraz z bardzo obszerną infrastrukturą przyległą”. Po tych słowach oznajmiła, że Konfederacja sprzeciwia się realizacji tego przedsięwzięcia.

Gietrzwałd, malutka miejscowość niedaleko Olsztyna, gdzie w 1877 roku miały miejsca objawienia Matki Bożej, która już niemal 100 lat po utraceniu niepodległości mówiła do Polaków po polsku. Historia Gietrzwałdu jest bardzo bogata, a zarazem bardzo trudna – mówił Wojciech Siński, Komitet Polityczny KKP.

Jednocześnie stwierdził, że jeżeli centrum dystrybucyjne zostanie stworzone, to “miejscowość straci swój charakter”.

Zbliża się okres adwentu, a później święta Bożego Narodzenia. Jedno jest pewne – święty Mikołaj nie kupowałby w Lidlu. Nigdy – dodawał Siński.

Następnie do głosu doszedł Piotr Heszen z Komitetu Politycznego KKP. – Chrońmy Gietrzwałd, żeby on obronił nas. Wiadomo, poza tym Kartagina musi zostać zniszczona, więc odmawiajmy nowennę pompejańską – nawoływał.

Nagle zaczął mówić po niemiecku

O objawieniach Maryi mówił też Roman Fritz, poseł Konfederacji.

A do szefów Lidla mam pewny apel w ich języku – wypalił w pewnym momencie.

Najważniejszym przesłaniem tego krótkiego apelu skierowanego przede wszystkim pod adresem dyrektora zarządzającego Lidla: “To jest Polska, nie Niemcy” – grzmiał.

Fritz podkreślał, że Lidl wraz z zakładem utylizacji odpadów, nie może wejść do Gietrzwałdu.

Jest to rzecz niewyobrażalna – mówił, nawiązując do innych świętych miejsc. – Mamy apel, aby Lidl nie wjeżdżał do Gietrzwałdu, aby zachować charakter pięknego maryjnego sanktuarium, duchowej stolicy Polski – kontynuował.

15 listopada Konfederacja Korony Polskiej zamierza zorganizować pikietę pod główną siedzibą Lidla w Tarnowie Podgórnym. Wszystko po to, by nie dopuścić do realizacji inwestycji.

Może ona powstać wszędzie, ale nie w Gietrzwałdzie – zaznaczył Włodzimierz Skalik z Komitetu Politcznego KKP.

Będą też protesty przed sklepami Lidl Polska. – Będziemy masowo protestować po to, by Lidl przestał prowadzić wrogą, antypolską akcję przeciwko Gietrzwałdowi – podsumował Skalik.

Igorski_EU @EuIgorski

Kosmici są wśród nas #Konfederacja, chce zatrzymać budowę centrum dystrybucyjnego (miejsca pracy) Lidla, bo… (?)… Musicie tego posłuchać. Mi kopara opadła

[ten wypływ złości – w oryginale. med]

Zobacz także: Zatrzymać inwestycję Lidla w Gietrzwałdzie!

Jak obronić Sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie?

Jak obronić Sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie?

Mirosław Dakowski, 23 X 2024

– Gietrzwałd jest jedynym spośród wielu autentycznych miejsc objawień Matki Bożej w Polsce, oficjalnie uznanym przez Kościół.

– Gietrzwałd jest wielkim źródłem rozkrzewiania nabożeństwa różańcowego wśród Polaków.

– Grzegorz Braun odkrył, czy ujawnił, tak w swojej publicystyce, jak i filmie „Gietrzwałd 1877. Wojna światów”, że te objawienia powstrzymały I wojnę światową o cztery dziesięciolecia, co – między innymi – umożliwiło fizyczne przeżycie Polaków oraz zachowanie polskości.

– W ostatnich dziesięcioleciach do stóp Matki Bożej Gietrzwałdzkiej udaje się coraz więcej pielgrzymek.

Komu to tak bardzo przeszkadza?

– temu Komuś służą od dawna właściciele sieci Lidl:

Na przykład już przed laty z ich reklam z obrazami miast i miasteczek znikły krzyże na kościołach. Wtedy był mały bojkot Lidla, ale jednak skuteczny. Teraz planują wielohektarowe hale [7 plus 9 ha!] w bliskości Sanktuarium.

Olbrzymi stały ruch setek czy tysięcy tirów, co skutecznie i trwale zakłóciłoby życie religijne w Sanktuarium oraz utrudniło skupienie dziesiątków tysięcy modlących się tam pielgrzymów.

Jak temu zapobiec?

Apele zrozpaczonych, ale i zdeterminowanych katolików dotarły oczywiście do władz Lidla, dotarły też do gospodarza Diecezji Warmińskiej arcybiskupa Metropolity Józefa Górzyńskiego.

Na razie bezskutecznie, a inwestycja Lidla, jak przerzut rakowy, wżera się w ciało Gietrzwałdu.

Widzę dwie równoległe drogi:

Pierwsza:

Zorganizować i nagłośnić ogólnopolską akcję bojkotu Lidla i jego towarów. Do skutku – tj. do wycofanie się Lidla z Gietrzwałdu.

Druga:

Wpłynąć, zażądać od naszych pasterzy – protestów, tj. mocnej reakcji biskupów, może również przez struktury Konferencji Episkopatu Polski.

Żądajmy, by stanowczo zaprotestowali osobiście, jako ordynariusze diecezji czy metropolii polskich [oraz zespołowo – KEP] przeciw tej agresji Mamona na Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

Ja jestem za mały i zbyt samotny, by te dwie akcje animować.

Ale proszę, domagam się, by organizacje katolickie szybko i sprawnie obie te akcje uruchomiły.

Ad majorem Dei gloriam

Prof dr hab. Mirosław Dakowski

PS

Proszę o opublikowanie tego apelu na portalach, które są katolickie i polskie

Wielka inwestycja Lidla w Gietrzwałdzie. Protesty katolików nic nie dały. Gdzie biskupi ?!?

Wielka inwestycja Lidla na Warmii i Mazurach. Protesty nic nie dały

[Pierwsza hala to ponad 7 hektarów, a druga to 9 hektarów!! ]

/wielka-inwestycja-lidla-w-gietrzwałdzie-protesty-nic-nie-daly

Sprawa budowy centrum dystrybucyjnego Lidla w Gietrzwałdzie trwa już prawie dwa lata. Od samego początku inwestycja wywoływała kontrowersje i spotkała się z krytyką ze strony mieszkańców [i ogromnej ilości katolików. md] .

Ostatecznie centrum dystrybucyjne otrzymało zgodę na budowę.Inwestycja Lidla na Warmii i Mazurach

Inwestycja Lidla na Warmii i MazurachŹródło: money.pl, fot: Rafał Parczewski

Na początku 2024 r. władze Olsztyna poinformowały, że rozpoczęto postępowanie administracyjne przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym w sprawie unieważnienia przez Wójta Gminy Gietrzwałd decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla projektu “Budowa Centrum Dystrybucyjnego LIDL Gietrzwałd wraz z infrastrukturą techniczną”.

17 września SKO ogłosiło, że nie stwierdza nieważności tej decyzji, co otwiera drogę do realizacji inwestycji – donosi portal olsztyn.com.pl.

Zbudują magazyn koło miejsca objawień Maryjnych

Warto przypomnieć, że plany budowy centrum dystrybucyjnego Lidla wywoływały kontrowersje wśród lokalnej społeczności. W maju 2023 roku Komitet Obrony Gietrzwałdu zorganizował Ogólnopolski Protest Pielgrzymkowy przeciwko tej inwestycji.

Komitet argumentował, że budowa magazynu może negatywnie wpłynąć na warmiński krajobraz. Zwłaszcza, że w Gietrzwałdzie znajduje się jedyne w Polsce uznane miejsce objawień maryjnych. [Cóż za odwrócenie kota ogonem !! Chodzi nam o brutalne uderzenie komercji w jedyne w Polsce uznane oficjalnie przez Kościół miejsce Objawień Maryjnych, gdzie, pod zaborem pruskim, Matka Boża mówiła do dziewczynek, do nas – po polsku. Mirosław Dakowski]

Z kolei wójt Kasprowicz podkreślał korzyści związane z nowymi miejscami pracy i rozwojem gminy. Lidl w oświadczeniu dla mediów zapewniał, że magazyn nie będzie wykorzystywany do utylizacji, przetwarzania czy spalania surowców.

Planowany magazyn w Gietrzwałdzie będzie 14. takim obiektem Lidla w Polsce, porównywalnym rozmiarami do największego magazynu sieci w Oleśnicy, który ma powierzchnię około 70 tys. mkw.

Jak w 2023 r. pisały wiadomosci.wp.pl, we wsi Gietrzwałd na stałe żyje niecałe 600 osób. Jest tam powszechnie znana Karczma Warmińska, pizzeria, posterunek policji, apteka, cukiernia i dwie stacje benzynowe przy trasie krajowej nr 16.

– Najpoważniejszym zarzutem wobec inwestycji jest próba zniszczenia kulturowego i przyrodniczego krajobrazu Gietrzwałdu, wsi o historycznym znaczeniu walki o polskość Warmii i oczywiście kultu maryjnego [znów to odwrócenie kota ogonem !!] . Monstrualna hala zdominuje krajobraz i przyćmi historyczną zabudowę oraz wzgórze kościelne – tłumaczy Wirtualnej Polsce Wojciech Samulowski z Gietrzwałdu, autor lokalnej gazety.

======================

mail:

Oficjalnie:

Trzon obecnego etapu inwestycji to gigantyczna hala główna. Obiekt o pow. 7,3 ha ma 440 m. długości, 166 m.  szerokości. Wysokość hali to 24 m.  

W kolejnym etapie ma powstać druga hala, która do powierzchni logistycznej Lidla doda kolejne 9 tys. mkw.


Lewacka cenzura w Rybniku. Tam filmu Brauna “Gietrzwałd 1877” nie będzie? Wyjaśnienia są skandaliczne i absurdalne. Skopali “wysokimi obcasami”.

Cenzura w Rybniku. Filmu Brauna nie będzie. Wyjaśnienia są skandaliczne i absurdalne zarazem

13.09.2024 nczas/cenzura-w-rybniku-filmu-brauna-nie-bedzie

Grzegorz Braun.
Grzegorz Braun. / foto: PAP

„To brzmi niesłychanie, ale niestety jest prawdziwe. Pomimo szumnych deklaracji o tolerancji i otwartości, dyrekcja rybnickiej książnicy postawiła na cenzurę rodem z realnego socjalizmu” – donosi lokalny portal row.info. Głos w sprawie zabrał z mównicy sejmowej poseł Roman Fritz.

19 października w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Rybniku miała się odbyć emisja najnowszego filmu europosła Grzegorza Brauna „Gietrzwałd 1877. Wojna światów”. Pokaz, jak wszystkie, miał być bezpłatny, a jego organizatorem miało być biuro poselskie Posła na Sejm RP Romana Fritza.

Jak donosi portal row.info „sala miała być wynajęta na ogólnych zasadach i oczywiście odpłatnie”, ale ostatecznie dyrektor biura otrzymał negatywną odpowiedź. Poseł Fritz nie ukrywał zaskoczenia tą decyzją i poprosił o wyjaśnienia.

Skandaliczne i absurdalne wyjaśnienia

Tłumaczenia dyrektor Powiatowej i Miejskiej Biblioteki w Rybniku Aleksandry Klich są doprawdy zarazem skandaliczne, ale też absurdalne. Klich wyjaśniła, że odmowa wynajęcia sali była spowodowana „koniecznością zapewnienia spokoju, bezpieczeństwa i komfortu Czytelniczkom oraz Czytelnikom rybnickiej Biblioteki”. Cóż takiego mogłoby zmącić spokój osobom odwiedzającym bibliotekę?

„Pan Braun, autor filmu, jest powszechnie znany nie tylko z bulwersujących, dzielących polskie społeczeństwo wypowiedzi, szczucia na innych z powodów etnicznych, rasowych, wyznaniowych, ale również z publicznych gestów obrażających i wprowadzających zamęt typu zgaszenie świec szabasowych w Sejmie” – wyjaśniła dyrektor Klich.

„Z kolei pan Fritz pozwolił sobie ostatnio podczas posiedzenia rybnickiej Rady Miasta na szokujące wypowiedzi dotyczące Ukraińców walczących z agresją Rosjan nie tylko we własnej obronie, ale w obronie pokoju w całej demokratycznej Europie” – podkreśliła.

Widać zatem, że formułowanym oficjalnie i wprost podawanym powodem odmowy możliwości wynajęcia sali w Bibliotece Publicznej są poglądy prezentowane przez polityków Konfederacji Korony Polskiej. „W moim przekonaniu Biblioteka powinna być miejscem spokojnego, zrównoważonego namysłu, inkluzywnych debat i dyskusji, a nie awantur” – napisała Klich.

Inkluzywne debaty to w lewicowej nowomowie dyskusje, w których wszyscy uczestnicy zgadzają się z obowiązującą politpoprawną narracją. Twierdzenie natomiast, jakoby pokazy filmu wiązały się z zaistnieniem awantur, wskazują na oderwanie od rzeczywistości autora. Pierwsze pokazy miały już miejsce i nie doszło podczas nich do żadnych dantejskich scen.

„Tak tego nie pozostawimy”

Do sprawy z mównicy sejmowej odniósł się na mównicy sejmowej poseł Firtz. – W Polsce podobno nie ma cenzury. Zresztą jest ona zabroniona jako cenzura prewencyjna w polskiej konstytucji. Artykuł 54 o tym mówi i stowarzyszony z tym artykuł 73, który mówi o wolności do dostępu do dóbr kultury – zaczął.

Komentując film „Gietrzwałd 1877. Wojna światów” stwierdził, że jest on fenomenalny i poleca go każdemu, jak jednak dodał „w Rybnickiej Bibliotece Miejskiej i Powiatowej nie można tego filmu zobaczyć, ponieważ zarówno poseł Braun, jak i poseł Fritz, mówiący te słowa, są ludźmi trędowatymi, których obecność w Rybnickiej Bibliotece nie jest pożądana”.

Pani dyrektor Aleksandra Klich (…) była redaktor naczelny Wysokich Obcasów – taki feministyczny, wiecie państwo, dodatek do „Gazety Wyborczej” – stwierdziła, że ci ludzie nie mają wstępu do Biblioteki Miejskiej i Powiatowej w Rybniku. Tak tego nie pozostawimy – podkreślił Fritz.

ARVE Error: The [[arve]] shortcode needs one of this attributes av1mp4, mp4, m4v, webm, ogv, url

Gietrzwałd 1877. Wojna światów. Nowy film Grzegorza Brauna. Zwiastun.

Gietrzwałd 1877. Wojna światów

Nowy film Grzegorza Brauna

https://www.gietrzwald1877.pl

Film „Gietrzwałd 1877. Wojna światów” opowie o nadzwyczajnych zdarzeniach, które nastąpiły latem 1877 r. w warmińskiej wiosce Gietrzwałd (wówczas pod zaborem pruskim Dietrichswalde). To jedyne na ziemiach polskich objawienia Najświętszej Marii Panny, których autentyczność została kanonicznie potwierdzona (dekretem bpa Drzazgi z 1977 r.).

Grzegorz Braun – GIETRZWAŁD 1877, WOJNA ŚWIATÓW – zwiastun filmu

Opis produkcji

Jednak ani samo orędzie (przekazane w języku polskim!), ani skala wydarzeń (blisko pół miliona pielgrzymów, wówczas 5% narodu!), ani trudne do przecenienia konsekwencje (nie tylko duchowe, religijne czy socjologiczne, ale również polityczne, militarne, ba, wręcz geostrategiczne!) – to wszystko nie zajmuje w świadomości Polaków adekwatnego miejsca. A cóż dopiero mówić o miejscu należnym objawieniom gietrzwałdzkim w historiografii światowej.

Cel

Mimo upływu 141 lat sytuacja nie zmienia się co do jednego: świat akademicki (literatura naukowa) notuje Gietrzwałd co najwyżej na marginesie, jako element folkloru religijnego, a świat katolicki (literatura konfesyjna, pobożnościowa) w znacznej mierze ignoruje istotne konteksty epoki – powszechnie ignoruje się więc dziejową doniosłość Gietrzwałdu. Nasze przedsięwzięcie będzie udane, jeśli bodaj w skromny sposób, na swoją filmową miarę przyczyni się do zmiany tego stanu rzeczy.
Celem filmu jest z jednej strony rzetelne przypomnienie udokumentowanych faktów składających się na obraz wydarzeń, które rozegrały się w samym Gietrzwałdzie pomiędzy 27 czerwca a 16 września 1877 r. (160 wizji!), a z drugiej – zarysowanie szerokiego tła, na którym dopiero odsłania się najgłębszy sens, pilność i aktualność orędzia z Gietrzwałdu.

Kontekst

Kontekst najbliższy, to oczywiście bismarckowski Kulturkampf – wojna z Kościołem, której szczególnym, osobnym polem bitwy jest Święta Warmia, od wieków trwająca przy katolicyzmie i przy polskości. Kontekst szerszy, to kolejna faza tzw. „Wielkiej gry” mocarstw, a mianowicie wojna rosyjsko-turecka, której rozpoczęcie (udane forsowanie Dunaju przez główne siły rosyjskie nocą 26/27 czerwca) wprowadza cały kontynent europejski na równię pochyłą – w nieodległej perspektywie rysuje się globalizacja konfliktu. Sytuacja zaczyna przypominać gangsterski film, w którym wszyscy mierzą do siebie – a kiedy tylko padnie pierwszy strzał, masakra będzie już nieunikniona. Detonatorem wojny światowej latem roku 1877 ma być ni mniej, ni więcej, kolejna insurekcja w Polsce – a ściślej: prowokacja powstańcza, na której rozpętanie angielski agent Munro Butler Johnston przekazuje pieniądze „czerwonemu księciu” Adamowi Sapieże tworzącemu w Wiedniu kolejny Rząd Narodowy.

Przed takim właśnie zagrożeniem niedwuznacznie przestrzegał papież Pius IX, „więzień Watykanu”, ledwie kilka tygodni wcześniej przemawiający do polskich pielgrzymów z ziem wszystkich trzech zaborów. Ale słowa papieża („Modlitwą i pracą, nie siłą osiągniecie upragniony cel”) zostały natychmiast zmanipulowane przez prasę – i oto dodatkowym elementem nieuniknionej tragedii będzie wykorzystanie samego Ojca Świętego jako prowokatora mimo woli. Tak rysujące się determinanty stwarzają stan najwyższej konieczności, w którym zdawało by się żaden człowiek nie może już odwrócić fatalnego biegu zdarzeń.

Teza

Bliska realność rozwiązania wojennego latem 1877 r. nie ulegała wątpliwości w gabinetach dyplomatycznych, sztabach i kantorach bankowych jak Europa długa i szeroka (co wykażemy sięgając do źródeł, świadectw i dokumentów z epoki, także zasięgając opinii najwybitniejszych współczesnych ekspertów). A jednak zdarzyło się coś, czego mężowie stanu ani wojskowi, ani lichwiarze nie włączali w ogóle w swoje rachuby. Nasz film dowodnie uzasadni tezę, że to właśnie poprzez Gietrzwałd pożoga i zagłada wojenna została światu tym razem oszczędzona – a Polacy otrzymali „promesę niepodległości”: łaskę autentycznego zjednoczenia narodowego i program prawdziwej pracy organicznej, która zaowocuje cztery dekady później, w roku 1918.

Ukazanie fenomenu Gietrzwałdu właśnie na tak poszerzonym tle – z uwzględnieniem wątków politycznych, wojennych, a nawet szpiegowskich (sic!) – będzie całkowitym novum, nawet dla osób bliżej zaznajomionych ze sprawą gietrzwałdzkich objawień.

Bohaterowie

Oto gwiazdorska obsada tego pasjonującego polityczno-mistycznego dramatu: „żelazny kanclerz” Bismarck, szef sztabu von Moltke i cesarz Wilhelm I, książę-minister Gorczakow i car Aleksander II i jego generalicja, cesarz Franciszek Józef i jego premier Andrassy, królowa Wiktoria i jej premier Disraeli, Francuzi z Gambettą i Mac Mahonem, a także sułtan Turecki i podbici przezeń Bułgarzy – w naszej filmowej opowieści będą to jednak wszystko postaci epizodyczne. Na pierwszym planie zobaczymy bowiem sylwetki dwóch młodziutkich wizjonerek: Justyny Szafryńskiej i Barbary Samulowskiej. Przedstawimy także ich późniejsze losy – prowadzące w wypadku Barbary poprzez życie zakonne aż do śmierci w opinii świętości (w roku 1950, w Gwatemali), a w wypadku Justyny, która wybrała powrót do życia świeckiego, owiane tajemnicą (którą postaramy się przynajmniej w części rozwikłać). Jako najważniejsze postaci drugoplanowe zarysują się wyraziste figury dzielnych księży – przede wszystkim proboszcza Weichsla, księdza doktora Hiplera i biskupa Kremenza.

Produkcja

Na film złożą się: współczesne zdjęcia dokumentalne, krajowe (Gietrzwałd, Olsztyn, Warszawa, Krasiczyn, Warcino) i zagraniczne (Rzym, Wiedeń, Paryż, Londyn, Berlin, Petersburg, Moskwa, Stambuł, Bułgaria, Gwatemala); oryginalne animacje i kameralne inscenizacje; ikonografia, prasa, dokumenty, rysunki, malarstwo, fotografie z XIX i XX w.; archiwalia filmowe, m.in. ujęcia z frontów I i II wojny światowej; oryginalna muzyka i efekty dźwiękowe; wywiady z ekspertami z kraju i zagranicy, historykami i teologami, świeckimi i duchownymi.

Na „filmowość” naszej opowieści pracować będą również zaskakująco „nowoczesne” elementy scenografii i rekwizyty, jakie na dobre już zagościły w pejzażu tamtej epoki: kolej żelazna, telegraf, szybkostrzelne karabiny, maszyny drukarskie, aparaty fotograficzne i telefoniczne (możliwe do wykorzystania w ww. inscenizacjach).

Grzegorz Braun

W Gietrzwałdzie rozstrzygnęła o losach świata siła bezsilnych [Maryja]

Wywiad

Grzegorz Braun: W Gietrzwałdzie rozstrzygnęła o losach świata siła bezsilnych

Przez Agnieszka Piwar 2024-09-01 piwar.info/grzegorz-braun-w-gietrzwaldzie-rozstrzygnela-o-losach-swiata-sila-bezsilnych

Agnieszka Piwar: W trakcie oglądana dokumentu „Gietrzwałd 1877. Wojna Światów”, przemknęła mi taka myśl, że jeśli Pana najnowszy film dotrze do odpowiednich osób, to może powstrzymać wybuch III wojny światowej, która wisi na włosku. Po prostu dopatrzyłam się wielu analogii do obecnych czasów.

Wtedy też miała wybuchnąć wojna wszystkich ze wszystkimi, ale z konkretnego powodu do niej nie doszło.

Grzegorz Braun: – Cieszę się, że te analogie są na tyle mocne i w filmie uwidocznione, że to natychmiast wywołuje taki – przeze mnie oczekiwany, wytęskniony – odzew. Chciałbym, żeby ten film był tak odbierany. Jednak proszę zwrócić uwagę, że jeśli Gietrzwałd w roku 1877 okazał się czarnym łabędziem polityki globalnej, wielkiej gry mocarstw i po prostu udaremnił realizację scenariusza eskalacji wojennej, to nie stało się tak dlatego, że przesłanie Gietrzwałdu dotarło w sposób skonkretyzowany do jakichś mężów stanu, królów, cesarzy, marszałków, generałów, sułtanów. Nic takiego się nie wydarzyło.

Sytuacja w tamtym roku miała już charakter tak wielowątkowej, zawikłanej, wielo-wektorowo nawarstwionej i wielostronnie prowadzonej operacji politycznej, dyplomatycznej – z akcentem coraz mocniejszym na rozwiązania militarne, wojenne – że tej sytuacji, tak zapętlonej, nie dawało się już rozwikłać.

Nie dawało się już wprowadzić rozwiązania pokojowego – które by wszystkich satysfakcjonowało – w trybie dyplomacji, negocjacji, decyzji politycznych i militarnych.

Dlaczego?

– Ponieważ została już uruchomiona logika eskalacji, która w sposób nieodzowny i nieodwracalny dyktowała pewne działania, nawet nie politykom tylko marszałkom i generałom. Z tej ścieżki nie było już odwrotu. I musiało zdarzyć się coś takiego jak Gietrzwałd.

Co zmieniło bieg wydarzeń…

– Nie chciałbym tu za wiele zdradzać, bo chciałbym Państwa gościć na kolejnych projekcjach mojego filmu. Jednak w sposób bynajmniej nie li tylko mistyczny, duchowy, religijny, ale w sposób bardzo praktyczny, militarny, geostrategiczny, a nawet i na poziomie techniki wojskowej, gietrzwałdzki game changer – czarny łabędź – pokrzyżował ten plan. Mam nadzieję, że to z filmu wynika. Naród polski i inne narody zastały uratowane przed zagładą wojenną.

Zmierzając do Gietrzwałdu ze wszystkich stron, z ziem wszystkich trzech zaborów, a nawet i z emigracji, naród polski – w sposób nieuświadomiony wtedy – oszczędził sobie koszmaru wojennego, który bardzo realnie groził i który widzimy jako pewien scenariusz alternatywny w wojnie na Bałkanach, która się wtedy toczy.

W Gietrzwałdzie rozstrzygnęła o losach Polski i świata siła bezsilnych. Nastąpiła tam wielka mobilizacja narodu. Na szczęście nie została ona zutylizowana w eskalacji wojennej i nie została skanalizowana w kolejnej prowokacji powstańczej.

Gietrzwałd w centrum opowieści, ale opowiada o zdarzeniach, które rozgrywają się na szerszej mapie, na mapie wielkiej gry imperiów. Ta wielka gra to jest termin fachowy, którego używa i historiografia anglosaska, i historiografia rosyjska, ale akurat polska historiografia w najmniejszym stopniu. Można nawet powiedzieć, że jeszcze niedostatecznie zaznajomiła się z tym terminem. A szkoda, wielka szkoda, dlatego że to jest istotny, kluczowy kontekst naszych nieszczęść, wojen, kolejnych prowokacji powstańczych w XVIII, XIX i XX wieku.

Na premierze prasowej powiedział Pan, że polscy historycy uważają ten okres za nudny.

– Po prostu w tym czasie nie dzieje się nic interesującego. Prawdę mówiąc polska historiografia ciągle funkcjonuje w tym paradygmacie od powstania do powstania, od rewolucji do wojny – a więc między rokiem 1863, a rokiem 1905, ulubionym przez historiografię o nastawieniu lewackim.

Tymczasem powinniśmy dowartościować rok 1877, skupiając na tym okresie większą uwagę. Bo to jest właśnie ten czas, kiedy naród polski odbudowuje się, odbudowuje swoją substancję i rośnie demograficznie. Na blisko cztery dekady zapada cisza na morzu i trwa pauza strategiczna – nieprzerwana, mimo prowokatorskich wysiłków w 1877 roku. Dzięki temu podwaja się liczba Polaków i możemy w ogóle stanąć w tych blokach startowych do niepodległości. I mimo zniszczeń pierwszej wojny światowej, mogliśmy po tę niepodległość sięgnąć.

Niesamowite, że o tak istotnym aspekcie nie uczono nas w szkołach…

– Tylko Stach Wokulski w pierwszym rozdziale „Lalki” wraca do Warszawy właśnie z tej wojny bałkańskiej, gdzie razem z kupcem Suzinem robili dobre interesy dorabiając się na dostawach dla wojska. Jednak w „Lalce” ta wojna jest synonimem czegoś kompletnie oderwanego od sprawy polskiej, to się dzieje za górami za lasami, daleko w Bułgarii. Nawet Bolesław Prus – tak przenikliwy przecież obserwator sceny politycznej i tak doskonale pojmujący mechanizmy życia politycznego, czego świadectwem jest chociażby wiwisekcja władzy w „Faraonie” – nawet on, wraz z całą polską inteligencją tamtej epoki nie dostrzegł Gietrzwałdu. Po prostu tego nie zauważył.

Jak można nie zauważyć słonia w menażerii? Jak można nie zauważyć tego, że w ciągu paru tygodni setki tysięcy naszych rodaków zmierzają do tego jednego punktu na mapie? To fenomenalne i my już więcej tego błędu – jakim było przeoczenie Gietrzwałdu – nie powtarzajmy.


Przecież ta historia ma swój ciąg dalszy. Jeśli lekceważy się takie rzeczy, to potem następuje chociażby zawłaszczenie zwycięstwa 1920 roku. Cud nad Wisłą zostaje przywłaszczony przez elitę piłsudczykowską, zarówno w wymiarze militarnym jak i świeckim. Rola generała Rozwadowskiego zostaje wymazana przez propagandę zwycięskiego obozu sanacji. Podobnie jak też i fenomen obecności Najświętszej Marii Panny na polach bitew tej wojny, czego światkami – o paradoksie – są bolszewicy, których w kategoriach fizykalnych trudne do ujęcia zjawiska, wprawiają w różnych miejscach w panikę latem tamtego roku.

To zostaje zawłaszczone. A ponieważ Pan Bóg szanuje wolną wolę, to w 1939 roku ta sama elita zostaje sam na sam z przeciwnikiem z obu stron. No ale to już jest taki pewien skrót myślowy.

Kto w filmie wypowiada się o historii z 1877 roku i dokąd dotarła ekipa filmowa?

– W moim filmie występują eksperci rosyjsko, angielsko, bułgarsto, turecko i niemieckojęzyczni. To historycy, badacze różnych dziedzin. Zdjęcia realizowane były już przed laty w kilku krajach europejskich, a nawet poza Europą, bo dotarliśmy na przyczółek Azji do Stambułu – dawniej Konstantynopola – oraz do Gwatemali, gdzie zmarła w opinii świętości młodsza z dwóch z wizjonerek gietrzwałdzkich.

Produkcja filmu przeciągnęła się aż o sześć lat, co wynikało z pewnych trudności jakich przysporzył nam czas walki z mniemaną pandemią. Po prostu zdjęcia zagraniczne nie mogły odbyć się w terminach wcześniej założonych. Ale też produkcja niewątpliwie wydłużyła się z powodu pewnych zobowiązań, których nabawiliśmy się wspólnie z producentem Włodzimierzem Skalikiem, dziś posłem na Sejm RP.

Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z jednej strony w filmie mogły znaleźć się pewne szczegóły, pewne klocki do tej układanki, które udało mi się znaleźć dopiero w ostatnich kwartałach, już w czasie montażu filmu. Z drugiej strony myślę, że film (co skądinąd nie powinno cieszyć, ale dokument powinien na tym zyskać) radykalnie zaktualizował się, przez zmieniający się – niestety w negatywnym sensie – kontekst międzynarodowy. Analogie sytuacji z roku 1877, analogie do współczesności, myślę że dla każdego świadomego odbiorcy będą aż nadto czytelne.

Jeszcze à propos analogii. W filmie zostało odnotowane używanie Polaków jako pionków w grze. Jaką ma Pan radę dla naszych rodaków w tej kwestii? Na co Polacy muszą szczególnie zwracać uwagę, żeby nie dać się tak rozgrywać?

– Myślę, że na dobry początek warto odrobić lekcję Gietrzwałdu. Problemem jest, jak wówczas, zrewolucjonizowanie elit. Elita narodowa polska w drugiej połowie XIX wieku była już do tego stopnia zaczadzona własną propagandą, ideologią demokratyczną, rewolucyjną, że niestety pełne pokrycie w rzeczywistości mała diagnoza postawiona w listach wymienianych między Marksem i Engelsem: „Na Polaków zawsze możemy liczyć”.

Wiedzieli co mówią, bo dla zwycięstwa rewolucji światowej potrzebna jest wojna światowa, a do jej rozpętania potrzebna jest jakaś dobra podpałka. Jak na podpałkę patrzyli na Polaków właśnie Marks z Engelsem i rewolucyjności. Tak samo patrzyli na nas wielcy imperialiści, mężowie stanu, szefowie sztabów i lichwiarze z kantorów bankowych, które jak zawsze traktowały wojnę i rewolucję jako okazję do spekulacji i dobrych interesów.

Co robić, żeby nas po raz kolejny nie posadzono na te same lewe sanki? Też się o to pytam i nie znajduję lepszej dzisiaj rady, niż gruntowne odrobienie lekcji historycznej na czele z lekcją Gietrzwałdu.

W moim odczuciu film ma przekaz antywojenny. W końcu dzięki wydarzeniom w Gietrzwałdzie nie doszło do Wielkiej Wojny, co ocaliło nasz naród. Jednak na pokazie prasowym powiedział Pan, że „Gietrzwałd to nie jest wezwanie do kapitulacji”. W takim razie, jeżeli nie kapitulacja, to co?

– Przepraszam za drastyczne sformułowanie, ale wojna też jest dla ludzi. Matka Boża nie jest pacyfistką bynajmniej, tylko jest – jako hetmanka narodu i wojska polskiego – dobrym wodzem, a więc rozważnym. W roku 1877 przez Gietrzwałd zrealizowana została przecież kardynalna zasada sztuki wojennej: nie przyjmować bitwy w czasie i miejscu wyznaczonym przez przeciwnika. Tylko i aż tyle.

W 1920 roku to już zupełnie inna para kaloszy. Właśnie na tej fali wychodzącej z Gietrzwałdu, przez Różaniec, przez odnowę rodzin, odnowę narodu dokonał się wcześniej cud demograficzny. Polaków przybyło, z blisko 10 milionów zrobiło się nas dwakroć tyle. Niepodległość w roku 1918 była do ugrania i wojna w roku 1920 była do wygrania, tylko dlatego, że wcześniej dokonał się ten cud.

Pytanie, czy obecnie nas stać na wydatki energetyczne na poziomie wojennym. Ja jestem zdania, że w żadnym wypadku nie wolno nam dzisiaj prowadzić narodu polskiego na wojnę, ponieważ naród polski nie wróci z tej wojny w jednym kawałku. Państwo polskie nie przetrwa wojny w kształcie integralnym. Dlatego dzisiejszą naszą sytuację traktuję jako bardzo silnie analogiczną do sytuacji z roku 1877.

Naprawdę warto do Gietrzwałdu wrócić, po to, żeby sprawę polską we wszystkich jej wymiarach na nowo przemyśleć, być może wyjść znowu na prostą i otworzyć jakiś nowy rozdział polskiej historii. Mam głębokie przekonanie, że naszym obowiązkiem, wyzwaniem – któremu obyśmy sprostali – jest rocznica 2027 roku.

Chciałbym, żeby ten film, w jakikolwiek najskromniejszy sposób, przyczyniał się do przygotowania się przez polskich patriotów na 150. rocznicę Gietrzwałdu, która oby obchodzona była godnie. Oby ten film nie pozostał jedynym, oby pojawiły się inne książki i opracowania, a może i scenariusze filmowe, teatralne i kompozycje muzyczne. Wszystko jest do przeorania.

Jeśli chodzi o historiografię, to na podstawie moich skromnych doświadczeń badawczych, gotów jestem założyć się z każdym, że w archiwach Berlina, Londynu, Moskwy, Wiednia i Rzymu, a może nawet Waszyngtonu, są raporty i dokumenty, po które nikt do tej pory nie sięgnął, które nigdy do tej pory nie były nawet przeglądane przez historyków, a które właśnie mogą rzucić nowe światło na historię tamtego roku.

Dlaczego jest Pan o tym przekonany?

– Dlatego, że wiem, że poważne państwa nie mają najmniejszego problemu w utajnianiu dokumentacji historycznej na kolejne stulecia. Ot, choćby zaledwie paręnaście lat temu ukazała się bardzo istotna książka brytyjskiej autorski, oparta na dokumentach, na tajnej korespondencji agentów brytyjskich doby napoleońskiej. Równo dwieście lat te rzeczy były zamknięte w archiwum i po dwóch stuleciach proszę bardzo – jest bomba. Na przykład sprawa spisku na życie cara Pawła I. Spisku, jak się okazuje, od początku do końca zaaranżowanego przez ambasadora brytyjskiego w Petersburgu.

Przez dwieście lat historiografia nie znała tych dokumentów
. Ba, nawet dzisiaj jeszcze rosyjscy historycy – w tym ci, z którymi miałem okazję rozmawiać na użytek tego filmu – traktują tę sprawę jak należącą do jakiejś teorii spiskowej, ponieważ właśnie stosunkowo świeże publikacje brytyjskie nie zostały przez nich jeszcze przyswojone. I myślę, że tak samo jest z rokiem 1877.

Jakbym miał takie możliwości, to nawet bym wystąpił z jakimś stypendium dla badacza, który wgryzie się w ten rok 1877 i dorzuci coś, co wzbogaci naszą widzę i rozszerzy zasób archiwalny. Myślę, że na podstawie białego wywiadu sporo jeszcze można by wyciągnąć z kwerendy prasowej, którą ja jakoś tam wstępnie podjąłem i ciekawe rzeczy znalazłem. Drobne elementy układanki pojawiają się w filmie, wyciągnięte właśnie z gazet tamtej epoki.

Gdyby znalazł się ktoś, np. na emigracji, kto zadałby sobie trud przewertowania prasy polskiej z USA z tamtych czasów, to czyż nie byłoby to piękne ofiarowanie na tę 150. rocznicę? Taki opis w postaci przyczynków historycznych, relacji właśnie z wyjazdów, pielgrzymek polskich emigrantów, którzy jeszcze latem 1877 zdążyli jakimś cudem – bez Facebooka, bez telefonu komórkowego – powziąć wiedzę o tym, co się dzieje w Gietrzwałdzie. Ale też zdążyli poczuć wolę bożą i razem ze swoim proboszczem wsiąść na parostatek do Europy i po wielkich trudach dotrzeć do Gietrzwałdu. To jest wszystko fenomen nieopisany.

Taka sensacyjna historia, a tymczasem zauważyłam, że na pokazach prasowych nie było dziennikarzy głównego nurtu. Dlaczego?

– Wolne żarty pani redaktor. Myśmy przecież z Włodzimierzem Skalikiem bardzo poważnie i solidnie wywiązali się z naszych obowiązków wobec mediów i wszystkich o tym poinformowaliśmy. Zaczęliśmy od konferencji prasowej w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej. Wszystkie media dostały informację o tym, że właśnie zrealizowaliśmy prace nad filmem i zapraszamy na pokazy.

Ciekawa rzecz, bo kiedy wcześniej trwały prace nad filmem, niektórzy nie wahali się insynuować, że to pic na wodę fotomontaż i ten film może w ogóle nigdy nie powstanie; że jakieś tam podejrzane tropy ruskiej agentury prowadzą do Moskwy. Pojawiały się nawet w druku, w prasie głównego ścieku, bardzo skonkretyzowane insynuacje defraudacji pieniędzy pochodzących ze zbiórki publicznej. I nikogo z tych – którzy wczesnej tak właśnie realizowali swoją misję dziennikarką – nie widziałem ani na konferencji prasowej, ani na pokazach dla dziennikarzy.

Skoro jest bojkot największych mediów, to jak chcecie dotrzeć z filmem do ludzi?

– Już dotarliśmy, dlatego że z pierwszych paru tuzinów pokazów zaplanowanych w różnych miastach Polski, część będzie już niedostępnych dla publiczności, ponieważ wyczerpał się limit miejsc. To jest dla nas wielka otucha i wspaniała nagroda, że na miesiąc przed tymi pokazami, w niektórych miastach zarezerwowane już zostały ostatnie miejsca.

Zapraszam na stronę gietrzwald1877.pl zakładka pokazy. Szukajcie tam Państwo pokazów już zaplanowanych, a może ktoś z Was zechce inicjować kolejne projekcje. Prosimy o rezerwowanie miejsc właśnie za pośrednictwem systemu, chociaż pokazy nie są biletowane i film będzie pokazywany nieodpłatnie.

Przy okazji dziękuję – i jeszcze nie raz zdążę podziękować – naszym fundatorom. Ten film został ufundowany przez 2085 naszych rodaków. Nikt kto nie miał takiej ochoty i woli nie został zmuszony do tego, żeby w takiej produkcji uczestniczyć za pośrednictwem jakichś instytucji państwowych. Z tego też jestem dumny.

Do zobaczenia na pokazach. Zapraszam! I do zobaczenia w Gietrzwałdzie, możliwie licznie, najpóźniej w roku 2027.

Dziękuję za rozmowę.

Gietrzwałd – spotkajmy się 3 maja

Gietrzwałd – spotkajmy się 3 maja

Kategoria: Archiwum, Co piszą inni, Filozofia, Gietrzwałd, Jezus Chrystus – Król Polski, Polecane, Polityka, Polska, Świat, Ważne, Wiara

Autor: AlterCabrio, 29 kwietnia 2024

Spotkajmy się w Gietrzwałdzie 3 maja. W święto Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. I tam prośmy, aby nasza Królowa prowadziła nas do Króla, do Chrystusa Króla. Jedynego, prawdziwego Króla, Którego nikt nie może pozbawić władzy królewskiej. Tego, Któremu ta królewska godność przysługuje od zarania dziejów. Który, niezależnie od tego czy zostanie uznany czy nieuznany, tym Królem jest był i będzie.

−∗−

Spotkajmy się 3 maja w Gietrzwałdzie! Piotr Mrotek i Marek Skowroński

W Gietrzwałdzie, 3 maja:

g. 11:00 Msza święta w Bazylice

g. 12:00 Różaniec w intencji Polski

g. 13:00 Przerwa

g. 14:00 Spotkanie pod transparentem «Spotkajmy się 3 maja» i odmówienie Drogi Krzyżowej w intencji Ojczyzny

Następnie spotkanie uczestników.

https://banbye.com/embed/v_ardtl0n5ogmm

−∗−

Warto przypomnieć:

Potrzebujemy duchowego powstania narodowego
‘Jest nam potrzebna mądrość, roztropność i mężna odwaga. Rządzącym oprawcom trzeba powiedzieć: Dosyć tego! Potrzebujemy duchowego powstania narodowego. I takiego obywatelskiego. Potrzebujemy tego pospolitego ruszenia, kiedy nie pozwolimy sobie na […]

_____________

Demokracja łatwo przemienia się w totalitaryzm. Wołanie o Intronizację
«Nie mamy siedzieć w letargu z założonymi rękami, tylko zrobić to, co sam Bóg przykazał Annie Dąmbskiej, powiedział: ‘Każdy z was ma działać tak, jakby od niego samego zależały losy […]

_____________

Polska płonie. Intronizacja do uzupełnienia – ks. Eugeniusz Miłoś
«Wydaje się, że teraz jest najodpowiedniejszy czas by uzupełnić te słowa, o które nam chodzi. Gdy widzimy co się dzieje w Sejmie, jak jest łamane prawo, jak coraz większy rozgardiasz […]

_____________

Kim my jesteśmy czyli trzeba wstać z pogorzeliska – ks. Marek Bąk
Musimy sobie uświadomić, jeszcze raz, kim my jesteśmy. I z tego biorą się powinności wiary i powinności obywatelskie. Nadto trzeba sobie uświadomić kto w naszym kraju obsadził urzędy. Są to […]

_____________

Gietrzwałd. To czasy ostatecznej konfrontacji – ks. Marek Bąk
Objawienia w Gietrzwałdzie pomieszały zamysły polityczne ówczesnych zarządzających Europą i nie doszło do kolejnej wojny. Nie doszło też do kolejnego powstania i likwidacji resztek nadziei polskich. Dlatego też po takich […]

−∗−

Tagi:3 Maja, Gietrzwałd, Intronizacja, ks. Marek Bąk, Marek Skowroński, NMP, pielgrzymka, Piotr Mrotek, wyjazd do Gietrzwałdu

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!

komentarze

AlterCabrio 29 kwietnia 2024

  1. 4„Budujemy 150 kapliczek dla uczczenia 150 lecia Objawień Niepokalanej Matki Bożej Królowej Korony Polskiej w Gietrzwałdzie”.
  2. Naród polski przeznaczony dla Boga i Matki Bożej Królowej Polski – ks. prof. Tadeusz Guz, 18 czerwca 2023r., [31min]

Przedziwne niezrozumienie tak prostej sprawy: Idźmy pod Tron Królowej Nieba i Ziemi, Jej Ludu.

Otrzymałem list, natychmiast po Migawkach:

Apele o udział w błagalnych Marszach Pokutnych otwiera 10 razy mniej ludzi, niż MEMy. Sądzisz, że obejrzenie obrazka obroni twoje dziecko przed porno, ciemnotą czy zielonym wariactwem? Mężowie stanu mówili, że jeśli 10% Narodu zażąda czegoś – to nawet tyran się zastanowi, może podda. Bo wtedy Bóg nam pomoże.

=========================

Andrzej B. Ryfa

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus †

Szanowny Panie Mirosławie, rozumiem Pana i całkowicie się z Panem zgadzam, że MEMy maja większą poczytność niż jakieś tam Apele, Marsze, Krucjaty czy Nabożeństwa, taki jest stan Dusz i Umysłów naszych Braci i Sióstr, ma być fajnie bo życie jest krótkie i tylko JEDNORAZOWE!

Niestety należę również do tych co już dawno przestali nawet zaglądać pod takie posty, tyle, że może z całkiem innego powodu.

Mianowicie, moje Apele, od 23 lat, do Ratowania Ojczyzny w Gietrzwałdzie nie spotykały się z najmniejszym odzewem, więc dlaczego ja mam wspierać ludzkie pomysły, kiedy ich autorzy nie respektują najprostszych próśb samej Królowej, bo oni wiedzą lepiej?!

Owszem, wielu z tych, których mogłem zapytać osobiście o ich zdanie na temat Warty Różańcowej przed Kaplicą Objawień w Gietrzwałdzie, wyrażało poparcie i ogólną aprobatę wobec moich argumentów,ale tylko w, dosłownie w kilku przypadkach, stanęły za tym konkrety a i te były raczej słomianym zapałem aniżeli poważnym potraktowaniem zaproszenia, jakie jednoznacznie skierowała do swego Ludu – nasza Królowa!

Nie piszę tego z rozgoryczenia czy innych osobistych pobudek, martwi mnie tak przedziwne niezrozumienie tak prostej sprawy, zaproszenia pod Tron Królowej Nieba i Ziemi, Jej Ludu, przez Ludzi tak oddanych Jej Opiece i Jej się zawierzających – nie do pojęcia!

Niech te kilka słów sprawi, trochę wsparcia dla Pana wielkiej pracy,

Oraz może da taka małą, chociaż, ale odskocznię od bieżączki, ku fundamentom naszego Ducha Narodu, który ma wspomagać Tę, która otrzymała władzę i posłannictwo by miażdżyć łeb szatana, I neutralizować wszystkie herezje po świecie całym – wspomagać tak, jak nam to jednoznacznie wyraziła podczas Objawień w Gietrzwałdzie AD 1877.

Pozdrawiam Pana i to co Pan tak ofiarnie czyni, a w mojej codziennej Adoracji Najświętszego Sakramentu, Oddaję nas, spełniających Wolę Bożą, pod Opiekę Zwycięskiej naszej Królowej †

Króluj nam Chryste

Andrzej B. Ryfa

====================================

PS. Zapraszam na stronę: wartarozancowa.pl

Ma służyć jako taki drogowskaz ku Tronowi zniesionemu z Nieba,

Tam jest to właściwe i godne miejsce aby trwać przy Naszej Królowej !

=======================

„Jestem Najświętsza Maria Panna Niepokalanie Poczęta. Chcę abyście codziennie odmawiali Różaniec. Pokutujcie, nie smućcie się, bo Ja zawsze będę z Wami”.

Wójt, policja, “ekolodzy”, czy niemiecki Lidl? Komu najbardziej zależy na składowisku odpadów przy sanktuarium w Gietrzwałdzie? Za PRLu było podobnie – pod Janą Górą.

Wójt, policja, “ekolodzy”, czy niemiecki Lidl? Komu najbardziej zależy na składowisku odpadów przy sanktuarium w Gietrzwałdzie? Za PRLu było podobnie

Tomasz Kolanek

https://pch24.pl/wojt-policja-ekolodzy-czy-niemiecki-lidl-komu-najbardziej-zalezy-na-skladowisku-odpadow-przy-sanktuarium-w-gietrzwaldzie/


Sanktuarium Maryjne w Gietrzwałdzie.

Niebezpieczne odpady zwożone do Centrum Dystrybucyjnego, szpetny przemysłowy kolos górujący nad bazyliką i wsią oraz hałas, smród i obciążenie wąskich dróg całodobowym ruchem ciężarowym to nie wszystko, co czeka mieszkańców Gietrzwałdu, pielgrzymów i turystów. Protestujący przeciwko inwestycji Lidla alarmują również, że poprzez niwelacje gruntów i przez prace ziemne zniszczona zostanie rzeźba chronionego terenu”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Grzegorz Wierzchołowski.

Publicysta przywołuje zastrzeżenia, jakie w sprawie inwestycji Lidla i związanych z nią dziwnch decyzji władz samorządowych przedstawił Komitet Obrony Gietrzwałdu. Zdaniem jego przedstawicieli „niwelacja gruntu pod Centrum Lidla i wzniesienie tam ogromnego zakładu spowodowałoby wyłączenie spod ochrony krajobrazowej okolicznych terenów (w sumie około 200 hektarów), a co za tym idzie – zmianę ich przeznaczenia z gruntów rolnych na inwestycyjne. To zaś spowodowałoby 20-krotny wzrost cen tych gruntów, dziwnym zbiegiem okoliczności należących do jednego właściciela”.

W dalszej części publikacji Wierzchołowski stawia pytanie: „Jak na Centrum Lidla w takim miejscu mogły się zgodzić organy środowiskowe?”. Odpowiedzi na to pytanie udzielił dziennikarz lokalnego portalu „Debata” Adam Socha: „Wójt Gminy Gietrzwałd zwolnił inwestora z obowiązku opracowania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Dzięki temu nie musiał organizować konsultacji społecznych”. Z kolei Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uznała, że obiekt „nie będzie stanowił ponadnormatywnego zagrożenia dla środowiska”.

Publicysta zwraca również uwagę, że sytuacja w Gietrzwałdzie ukazuje „złożony obraz powiązań między władzami lokalnymi oraz byłymi i obecnymi funkcjonariuszami policji”.

„Zacznijmy od tego, że budowa Centrum Dystrybucyjnego Lidla wywołała sprzeciw części mieszkańców gminy. Jacek Wiącek, prezes Stowarzyszenia Razem dla Gietrzwałdu (…) nie tylko organizował protesty przeciw budowie, ale i zbierał podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania wójta gminy Gietrzwałd, Jana Kasprowicza, właśnie z powodu jego poparcia inwestycji. Zaraz potem burmistrz publicznie zaatakował Wiącka, oskarżając go o rzekome nieprawidłowości finansowe i wyłudzanie podpisów. (…) W domu Wiącka o godz. 06.00 rano pojawili się też policjanci z nakazem wydania list z podpisami popierającymi referendum. Przeszukano dom mężczyzny. (…) Owo wyjątkowe zaangażowanie policji w sprawę jest o tyle interesujące, że członkiem rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Gietrzałdzie był do niedawna obecny Komendant Miejski Policji w Olsztynie, insp. Piotr Koszczał, natomiast przewodniczącym Rady Gminy Gietrzwałd jest były komendant wojewódzki policji w Olsztynie Janusz Tkaczyk”, czytamy w „Gazecie Polskiej”.

Na koniec Wierzchołowski przypomina, że wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki uchylił pozwolenie starosty olsztyńskiego Andrzeja Abako na budowę zakładu Lidla. „Na tym jednak sprawa się nie skończyła. Lidl, gmina Gietrzawłd i właściciele ziemi, na której miało powstać Centrum Dystrybucyjne, złożyli skargę na decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Teraz więc wszystko w rękach sędziów”, podsumowuje.

==================

sierpień 2023

Gdzie ekolodzy! Walczyli o robaczki w puszczy więc gdzie są gdy chcą nam region zaorać!

TZ.20

Andre20 sierpień 2023

Niestety to niemiecka zemsta za objawienia które prusakom uniemożliwiły rozpoczęcie wojny w drugiej połowie XIX wieku. To niemiecki cios w katolickość Polski.

sierpień 2023

Dziwne z tymi zagranicznymi sieciówkami. To w Polsce nie ma przedsiebiorców, którzy potrafiliby takie sieci otworzyć? Kto tym steruje?

Alek 2120 sierpień 2023

Za PRLu było podobnie . Chciano np. Jasną Górę oddzielić od miasta nikomu nie potrzebną autostradą, a dla pielgrzymów miało być wąskie przejście podziemne. Kulturkampfu ciąg dalszy, tym razem wprost przez Niemców.

Poruszający przebieg protestów w obronie sanktuarium w Gietrzwałdzie

Poruszający przebieg protestów w obronie sanktuarium w Gietrzwałdzie

Kategoria: Archiwum, Co piszą inni, Gietrzwałd, Kultura, Polecane, Polityka, Polska, Ważne, Wiara

Autor: Rebeliantka , 17 sierpnia 2023

przebieg-protestow-w-obronie-sanktuarium-w-gietrzwaldzie 

Zgodnie z zapowiedzią w poniedziałek 14 sierpnia w Olsztynie i we wtorek 15 sierpnia w Gietrzwałdzie odbyły się ogólnopolskie akcje protestacyjne przeciwko budowie gigantycznego wysypiska odpadów, w tym odpadów niebezpiecznych, w bliskim sąsiedztwie Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

Relacja prasowa (wyciąg):

https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/8772-protest-w-olsztynie-pod-kuria-biskupia-urzedami-sadem-i-prokuratura-przeciwko-inwestycji-lidla-w-gietrzwaldzie-najnowsze-slajd-kafelek.html

W poniedziałek około 70 (dop. wł.  było ich raczej ok. 100) uczestników protestu przybyłych z różnych stron Polski na wezwanie Komitetu Obrony Gietrzwałdu rozpoczęło marsz od pikiety pod kurią biskupią, następnie przeszli pod Prokuraturę Rejonową Olsztyn Północ, Wojewódzki Sąd Administracyjny, Urząd Wojewódzki i starostwo powiatowe. Kilkugodzinny marsz zakończył się na Starym Rynku. Akcje protestacyjne przeciwko inwestycji trwają już ósmy miesiąc.

Jako pierwszy pod kurią przemawiał Janusz Górzyński, organizator Konwentu Obrony Polski i Militare Ecclesia:

“W dniu dzisiejszym musieliśmy nasz protest rozpocząć od zamanifestowania naszej kontestacji wobec władzy duchownej, która przemilcza jakże istotny problem walki z duszą Polaków, z milenijnym dziedzictwem naszej Ojczyzny, która ma niezwykłe dokonania w dziedzinie obrony cywilizacji łacińskiej, obrony praw Kościoła, szerzenia świętej Ewangelii. To my Polacy często potrafiliśmy pod sztandarem Matki Bożej i Jezusa Króla Polski sprzeciwić się różnym potęgom, które usiłowały nasz etos i nas samych jako naród unicestwić.

Dlatego domagamy się od władz duchownych w Polsce, by szeroko szerzyły rolę Matki Bożej jako Królowej Polski, Tej, którą król Jan Kazimierz Waza uznał za władczynię, za hetmankę narodu polskiego, jako Tej, która strzec będzie sprawiedliwości, bo Królestwo Boże bez sprawiedliwości, by się nie ostało, bo kluczem do rozszerzania cywilizacji miłości o której mówił i o którą zabiegał JPII jest właśnie sprawiedliwość. Św Paweł mówił, że miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości, ale współweseli się z prawdą i dlatego jesteśmy tu przed kurią, gdzie rządzi abp Józef Górzyński, który kilka lat temu na błoniach w Krakowie w sanktuarium paulińskim, w dniu św. Stanisława biskupa, patrona Polski mówił o tym, że żyjemy w czasach w których, tak jak Dante, należy ludzi także skutecznie postraszyć piekłem.

Ludzie piekielnej postawy na różne sposoby walczą z tym, co stanowi nasze dziedzictwo, uderzają w to, co stanowi naszą tożsamość, uderzają w etos Boga, w prawa Boga, uderzają w kult i w to miejsce szczególne jakim jest Gietrzwałd, gdzie Matka Boża przyszła do nas, przemawiała do tego narodu w sytuacji wydawałoby się beznadziejnej, gdy zostaliśmy rozszarpani przez wrogie mocarstwa, które były szpicą w rozgłaszaniu herezji”.

Po Górzyńskim powitał przybyłych lider Komitetu Obrony Gietrzwałdu Jacek Więcek:

– Celem akcji jest wywarcie presji na organy samorządowe i państwowe, aby uniemożliwić realizację inwestycji Lidla, śmietniska w Gietrzwałdzie, a także każdej innej, która by zaburzała panoramę, krajobraz kulturowy i spokój Duchowej Stolicy Polski, gdzie Matka Boża objawiała się 160 razy i przygotowała katolicki Naród Polski do wybicia się na Niepodległość i odbiera po dziś dzień należną Jej chwałę i cześć . Jesteśmy przeciwni temu, by z Duchowej Stolicy Polski uczynić niemieckie śmietnisko, które jest po pierwsze oznaką upokorzenia Polaków katolików i stanowi realne zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców oraz pielgrzymów podążających do tej perły Świętej Warmii, której pejzaż został “nieludzką ręką uczyniony”.

Ponownie głos zabrał Janusz Górzyński:

– Obecnie wszystkie władze zajmujące się kwestią wydania zezwolenia na budowę Centrum Dystrybucji Odpadów LIDL nie uważają nas Polaków, w przytłaczającej większości katolików, za stronę postępowania, wbrew temu, że chrześcijanie są absolutną większością w Polsce i ich prawa zostały zapisane w treści art. 53 Konstytucji RP. Ponadto warto przypomnieć, że z danin polskich katolików utrzymywany jest rząd, administracja, policja, wojsko i całe państwo polskie.

Na koniec Więcek zapowiedział:

– Będziemy bronić Gietrzwałdu jak Westerplatte, do ostatniej kropli krwi! Niech rządzący nie liczą na to, że odpuścimy. To święte miejsce zroszone krwią Polaków i nie pozwolimy na jej bezczeszczenie niemieckim śmietniskiem.

Pod budynkiem prokuratury Jacek Więcek poinformował, że na trzy skargi złożone do prokuratury przez Komitet na wójta Gietrzwałdu w związku z jego działaniami na rzecz inwestycji Lidla, prokurator już dwie z nich odrzucił. – Żądamy, by prokuratura zajęła się z urzędu łamaniem prawa przez wójta i radnych gietrzwałdzkich – podkreślił.

Przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym Jacek Więcek przypomniał, że w tym sądzie już dwie osoby sąd nie uznał za stronę w postępowaniu w sprawie wydania pozwolenia na budowę Centrum Lidla w Gietrzwałdzie, jeszcze zanim wojewoda warmińsko-mazurski uchylił to pozwolenie wydane przez starostę olsztyńskiego m.in z powodu nie uwzględnienia przez starostwo 4 rodzin bezpośrednio sąsiadujących z inwestycją za stronę.

Mamy obawy, że ten sąd działa w ramach “układu zamkniętego” – skomentował Górzyński.

Pod Urzędem Wojewódzkim Janusz Górzyński przypomniał, że wojewoda Artur Chojecki “na chwilę powstrzymał mafię śmieciową“, wyrzucając do kosza pozwolenie na budowę Centrum Lidla, ale protestujący oczekują, kiedy wojewoda rozpatrzy petycję, w której organizatorzy protestu wykazali szereg naruszeń prawa w uchwalonym przez gietrzwałdzkich radnych Studium zagospodarowania oraz Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego i zaskarży te bezprawne uchwały do sądu administracyjnego.

Wiącek podkreślił: – Plan i studium zostały uchwalone bez konsultacji społecznych. Wójt cały czas dezinformował oraz nadal wprowadza w błąd Radę Gminy i społeczeństwo, w tym swoich wyborców, że Lidl ma w Gietrzwałdzie wybudować hurtownię spożywczą. W istocie chodzi o śmietnisko dla różnych odpadów gromadzonych w ogromnej ilości, ponad 150 tysięcy ton, w tym wiele tysięcy ton bardzo niebezpiecznych śmieci, jak rtęć, azbest, freon, etc. Pomimo to organy samorządowe i państwowe podstępnie naruszają prawa Rzeczypospolitej wydając kontrowersyjne decyzje środowiskowe, rolnicze, planistyczne, etc.

Pod budynkiem starostwa powiatowego w Olsztynie protestujący krzyczeli “hańba” pod adresem starosty Andrzeja Abako, gorącego orędownika inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie. Górzyński zapowiedział, że kolejnym krokiem będzie rozbicie w Olsztynie “miasteczka namiotowego protestu”.


Protest zakończył się na Starym Runku w Olsztynie, gdzie kilkuset obserwujących nagrodziło brawami wystąpienie Górzyńskiego. Na koniec odśpiewano Rotę. Ludzie przy stolikach na ten moment gremialnie wstali. Był to prawdziwie wzruszający moment.

Relację z protestu zamieściło także Radio Olsztyn:

We wtorek w Gietrzwałdzie odbywał się Marsz dla Królowej Polski. Przyjechało kilkaset osób nie tylko z Polski, ale także z zagranicy. Było wielu architektów, lekarzy, nauczycieli, dyrektorów szkół, przedsiębiorców. Wkrótce sprawozdanie filmowe.

Zdjęcia: A.Chmielewska radioolsztyn.pl

Zdjęcie: www.debata.olsztyn.pl

150 tys. ton odpadów rocznie z LIDL-a ma przyjechać do Gietrzwałdu

https://wpolityce.pl/polityka/657388-150-tys-ton-odpadow-z-lidl-a-przyjedzie-do-gietrzwaldu

150 tys. ton odpadów z LIDL-a przyjedzie do Gietrzwałdu

Jerzy Szmit


Sprawa budowy gigantycznego centrum dystrybucyjnego przez niemieckiego LIDL-a w Gietrzwałdzie wzbudza coraz większe kontrowersje i protesty.

Jestem przekonany, że będą one prowadzone do skutku, aż uniemożliwimy budowę tego obiektu w tej lokalizacji.

Dotychczas pisałem o absurdach projektu pod względem komunikacyjnym. Setki tirów, w dzień powszedni i święta, w dzień i w nocy ma przejeżdżać przez historyczne wioski, po wąskiej, krętej, jednojezdniowej drodze, której brak poboczy. Obiekt wciska się w obszar chronionego krajobrazu i będzie dominował w przestrzeni Gietrzwałdu. Centrum zakłóci funkcjonowanie wsi tak ważnej dla milionów Polaków pod względem religijnym, historycznym i kulturowym. Już te argumenty powinny dyskwalifikować wybraną lokalizację.

Centrum dystrybucyjne czy raczej składowisko odpadów?

Poruszę jeszcze aspekt środowiskowy tego skandalu. Lektura „Karty Informacyjnej Przedsięwzięcia pn. Budowa Centrum Dystrybucyjnego LIDL Gietrzwałd wraz z infrastrukturą techniczną – doziemne instalacje zewnętrzne w miejscowości Gietrzwałd, gmina Gietrzwałd” (dalej: KIP, autor: EPRO Spółka z o.o., Toruń, grudzień 2022) budzi wątpliwości co do prawdziwego celu inwestycji. To raczej nie centrum dystrybucyjne, lecz śmieciowe.

LIDL wprost informuje w karcie, że planuje zbierać w Gietrzwałdzie rocznie około 150 tysięcy ton odpadów, w tym 3,25 tysiąca ton odpadów niebezpiecznych. Czy po takiej zapowiedzi nie powinno to zaniepokoić władz gminy, powiatu, województwa i wszystkich służb odpowiedzialnych za ochronę przyrody oraz dbanie o zapewnienie ludziom bezpiecznych warunków życia? Podobnie powinno to dać do myślenia tym wszystkim, którzy głośno wspierają ten chory pomysł albo wymownie milczą. Wspierają tym samym wąską prywatną grupę interesów. A może popierają ten chory pomysł z chęci przypodobania się, strachu, bo lepiej się w to nie mieszać, czy może z głupoty, bo przecież „komu ten LIDL przeszkadza”? Gdzie są tak aktywne w innych sytuacjach (na przykład budowie drogi S16), środowiska obrońców przyrody i komfortu życia człowieka?

Dlaczego przy takiej skali i charakterze inwestycji (w tym składowiska odpadów niebezpiecznych) odstąpiono od oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko (decyzja nr 1DŚ/2023 Wójta Gietrzwałdu z 16.01.2023) i opracowania raportu oddziaływania na środowisko? Okazuje się, że nie jest on potrzebny ani Wójtowi, ani Staroście, ani nawet RDOŚ, który jako pierwszy powinien twardo tego wymagać. Przypomnę, że takie raporty trzeba wykonywać na przykład przy budowie budynku jednorodzinnego na obszarze niezabudowanym.

Skala zagrożeń

Czy to dużo 150 000 ton odpadów rocznie w Gietrzwałdzie? Przyjmuje się, że przeciętny Polak wytwarza 355 kg odpadów komunalnych rocznie. Podzielmy zatem 150 000 ton przez 0,355 i wyjdzie nam, że będą tu zbierane śmieci przypadające na 422 535 osób. To mniej więcej rocznie tyle ile mieszka razem w Olsztynie, powiecie olsztyńskim, powiecie ostródzkim, i szczycieńskim. Oczywiście, nie będą to odpady zwożone wprost ze śmietników, ale pokazuje to skalę przedsięwzięcia i wynikających z tego niedogodności, ryzyk i zagrożeń.

Czyżby LIDL-owi bardziej chodziło o zorganizowanie składowiska odpadów niż o obrót towarami? KIP tak to opisuje:

Dodatkowo centrum dystrybucyjne pełni również, w wydzielonej części funkcję magazynu do magazynowania odpadów wytwarzanych w centrum oraz zbierania odpadów wytwarzanych głównie w sklepach, podlegających administracyjnie i logistycznie pod dane centrum dystrybucyjne lub przywożonych z innych magazynów.

Nie ma tam informacji czy inne magazyny będą w Polsce, czy może za granicą. Jest za to informacja, że zadeklarowane ilości mogą ulec zmianie. Musimy zatem się liczyć z tym, że ilość odpadów „zasilających” składowisko w Gietrzwałdzie może się powiększyć.

Pożar składowiska odpadów w Zielonej Górze przypomniał o problemie przywożenia i składowania w Polsce odpadów z zagranicy, przede wszystkim z Niemiec. W hali, która płonęła, znajdowało się około 6 tys. m³ odpadów – to było zaledwie kilka procent tego co miałoby trafiać do Gietrzwałdu.

Można też oczywiście rozważać, że odpady miałyby być do Gietrzwałdu zwożone, a potem, w jakiś sposób, utylizowane. W dokumentach jest mowa o magazynowaniu i wieloletniej eksploatacji – brak informacji o przetwarzaniu i zmniejszaniu tej góry śmieci. Nie wiemy jak i gdzie. Niemniej przy takiej skali działania, jest oczywistym, że odpady będą zalegały w Gietrzwałdzie kilkaset metrów od Sanktuarium. Nie chcę dalej mnożyć pytań i wątpliwości – powtórzę po raz setny – dlaczego w Gietrzwałdzie?

Co ma trafić do Gietrzwałdu?

LIDL zakłada, że do Gietrzwałdu ma trafiać 150 tysięcy ton odpadów rocznie, w tym 3,25 tys. ton klasyfikowanych jako niebezpieczne. Wśród niebezpiecznych będą m.in.:

zużyte urządzenia zawierające freony HCFF, HFC – 500 ton rocznie;

nieorganiczne odpady zawierające substancje niebezpieczne – 500 ton rocznie;

organiczne odpady zawierające substancje niebezpieczne – 500 ton rocznie;

baterie i akumulatory niesortowane – 300 ton,

lampy fluorescencyjne i inne urządzenia zawierające rtęć – 250 ton rocznie;

urządzenia zawierające freony – 300 ton rocznie;

zużyte urządzenia, w tym urządzenia elektryczne i elektroniczne zawierające niebezpieczne składniki – 600 ton rocznie.

opakowania zawierające pozostałości substancji niebezpiecznych, w tym opakowania zawierające azbest, filtry, tkaniny zanieczyszczone substancjami niebezpiecznymi – 300 ton rocznie. Plus inne niewymienione odpady.

Trzeba przyznać, że sporym poczuciem humoru wykazał jeden z głównych promotorów składowiska lidlowych odpadów, Wójt Gietrzwałdu Jan Kasprowicz. Zapytany o to w czasie obrad Rady Gminy stwierdził, że baterie nie są przecież szkodliwe, chyba że… „ktoś będzie chciał je jeść”. Pozostawmy to bez komentarza.

Wśród ponad 146,75 tys. pozostałych śmieci zakwalifikowanych jak „bezpieczne” rocznie:

opakowania z papieru, tektury, tworzyw sztucznych, metali szkła, tekstyliów, drewna – 62 tys. ton,

surowce i produkty nieprzydatne do spożycia i przetwórstwa – 6 tys. ton,

odpady wielkogabarytowe – 4 tys. ton,

produkty spożywcze przeterminowane lub nieprzydatne do spożycia – 6 tys. ton,

zużyte urządzenia elektryczne – 600 ton,

inne baterie i akumulatory – 300 ton itd.

Jeszcze można się opamiętać!

Jeszcze raz zwracam się do ludzi, którzy promują ten projekt: odstąpcie od tego!

Proszę, nie mówcie o korzyściach – zatrudnianiu bezrobotnych (przy braku rąk do pracy), wpływach do budżetu gminy (gdy zwolniono LIDL-a z podatków). Zobaczcie, że robicie śmietnik z Gietrzwałdu!

I nie mówcie też o akceptacji ks. Arcybiskupa Warmińskiego dla tego przedsięwzięcia – nikt takiej nie widział!

Zwracam się i do tych, którym jest wszystko jedno albo wolą milczeć: obudźcie się i wesprzyjcie nas!

Jeszcze jest czas, żeby się wycofać i wtedy dopiero niech wójt Jan Kasprowicz i Starosta Andrzej Abako głośno krzyczą: obroniliśmy Gietrzwałd!

Tekst ukazał się pierwotnie na stronie Opinie Olsztyn.

staryPolak #34513

jak to mawiał Waldemar Pawlak (Panie Waldku, Pan się nie boi, 100% szpicli za Panem stoi) – ja wam wójta nie wybierałem. Wysypisko śmieci powstanie i będzie śmierdzieć jeśli tamtejsi mieszkańcy na to się zgodzą. Plus? Ano – jest plus …. pielgrzymki z całej Polski beda mogły zapoznać się własnym nosem czym są niemcy i co oznacza milcząca zgoda na ich działalność.

S.O.S. #28168

Kto i na jakiej podstawie zwolnił niemieckiego LIDLA z podatków ?! No dziennikarze DO ROBOTY nagłośnić sprawę kto wydał takie rozporządzenie w całej tej sprawie budowy !!!!

POLACY BOJKOT LIDLA ❗❗❗📛

jer-gan #35904

Niemcy wdrażają Fit for 55! W Gietrzwałdzie na razie jest ściernisko, ale będzie LIDL-śmietnisko!

#36144

Czekamy na protesty różnych organizacji ekologicznych ? Były ścieki w Warszawie. Organizacje milczały. Wycinka drzew Skarpy Wiślanej. Milczenie. Były problemy w Odrze, milczenie. Planowane i rzeczowe działania w polskiej gospodarce leśnej śp. profesora Jana Szyszko – było naruszanie prywatności, donoszenia bezzasadne do Komisji Europejskich, blokowania, nagonki i hejt masowy na ministra.

ja21 #34642

dalczego spolecznoć polska z tamtego rejonu nie składa doniesienia do prokuratury o zagrozeniu życia tych ludzi. A przeciez konstytucja RP  mowi o ochronie obywateli

pestycyda #4319

To jakieś kuriozum i horrendum. Czy służby takie jak CBA, CBŚP, Prokuratura nie mogą wkroczyć z urzędu? Równie dobrze i równie pożytecznie mogą lidle zrobić te wysypisko w Berlinie. Po co nam wysypisko w Gietrzwałdzie jak może być w Berlinie!!? Z jakiej paki niemce rządzą w Polsce? Natychmiast cofnąć wszelkie zgody wydane bezprawnie i ze szkodą dla Polski. To nie samorząd, to samowola. Natychmiast wysłać kontrolę KAS i Sanepidu do Lidla, do centrali i sklepów. Przykleić działaczy ekopicu do sklepów Lidla. Gdzie oni są? Nigdy wysypiska w Gietrzwałdzie.

Elżbieta #18714

A gdzie odpowiedzialne władze, gdzie dyplomacja. Co to za tłumaczenie, że to samorządowcy. Najpierw nie potraficie, albo nie chcecie ostro i kategorycznie reagować, a potem będziecie płakać i mówić to nie my. Nas nie obchodzi kto, nas interesuje, żeby szkopy nie rządzili w naszym kraju POLSCE. A dlaczego LIDL jest zwolniony z podatków a małe rodzinne sklepy prowadzone przez POLAKÓW nie? Od lewa do prawa poprzez centrum same sprzedawczyki i kapusie, których ruskie i szwaby trzymają za gęby bo mają na nich takie teczki, że kolanami nie można dopchnąć.

mistral68 #29867

Tylko mediatyzacja i społeczny opór mogą zatrzymać te niemiecka dywersję w świętym i pięknym Gietrzwałdzie. Nie rozumiem miejscowych notabli i ludzi robiących do własnego gniazda. Jak zwykle pewnie wszystko opiera się o podstolikowy przepływ kasy i granty dla „życzliwych”. A może trzeba spróbować załatwić ich własną bronią i zbadać czy na www.obszarze nie występuje rzadko spotykany gatunek chrząszcza? Koniecznie trzeba wstrzymać te niebezpieczna inwestycję.

Kościele śpiący obudź się! Polacy śpiący!!! Królowa Polski wzywa do Świętej Warmii!

Kościele śpiący obudź się! Królowa Polski wzywa do Świętej Warmii!

  • sobota, 5 sierpnia 2023,

W obronie cywilizacji łacińskiej przed bandytami i obłudnikami

Quis et deus? – KTÓŻ JAK BÓG! Discedite a me omnes pessimi haeretici, filii diaboli, et pestes animarum: vos detestor, et abominor, et cum Ecclesia Dei anathematizo. Jan kard. Bona O Cist

J. Górzyński o poganach i judaistach wyznania rzymskiego i księżach zielonoświątkowych w Kościele katolickim oraz o mafii urzędniczej i o potrzebie protestów przed śmieciową inwazją.

Kościele śpiący obudź się! Królowa Polski wzywa do Świętej Warmii!


Gietrzwałd to wieś leżąca na Warmii Polskiej będącej częścią Królewskich Prus. Prusy bowiem dzieliły się na lenne, czyli stare, albo Wschodnie posiadane przez Krzyżaków z prawem lennem względem Polski, i Prusy Królewskie czyli Zachodnie, ktore należały do Korony, a ktorej od roku 1466 w traktacie toruńskim zostały przez Krzyżaków oddane. Otóż Warmia, chociaż z położenia swego zdawała się więcej należeć do Wschodnich, jednak razem z innymi częściami Prus Zachodnich była do posiadłosci Króla Polskiego przydzielona.” bł. o. Honorat Koźmiński “Przesłanie z Gietrzwałdu”  

Kościele śpiący obudź się!  Władza zaatakowała naszą Królowę! 
https://pl1.tv/title/kosciele-spiacy-obudz-sie/

Tak więc Gietrzwałd stanowi prawdziwą warownię na tym cyplu katolickiej Polski, sięgającym Bałtyku i graniczącym z innowiercami, strzeżonym cudownie przez Matkę Bożą. Jest jakby przedmurzem niedopuszczającym, aby ościenna herezja, a dzisiaj już prawie pogaństwo nie mogły wkroczyć w granice naszej ziemi”. bł. o. Honorat Koźmiński “Przesłanie z Gietrzwałdu”  








Marek Jać – urbanista i architekt
Na koniec powyższych rozważań urbanistyczno-prawnych jedna uwaga – NAJWAŻNIEJSZA:
Każdy sprzeciw społeczny (w tym także animowany przez Komitet Obrony Gietrzwałdu), powinien mieć za główny cel obronę otoczenia Sanktuarium przed JAKIMIKOLWIEK INWESTYCJAMI, których lokalizacja w tym sąsiedztwie dewastuje tę przestrzeń w sposób brutalny i jednocześnie nieodwracalny.
Ograniczenie tego sprzeciwu wyłącznie do blokowania pozwolenia na budowę dla inwestycji Lidla nie załatwia tej ochrony definitywnie – odkłada tylko problem w czasie.
Nie będzie Lidla, to jego miejsce zajmie inny inwestor, równie brutalnie dewastujący tę przestrzeń działalnością podobną do lidlowskiej (a może identyczną, tylko pod innym szyldem).
Zagrożenie takie istnieć będzie dopóty, dopóki w dokumentach planistycznych gminy (w studium gminy i w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego) istnieć będzie zgoda na tego typu działalność.
Należy więc w tym sprzeciwie skupić się na żądaniu realizacji postulatów petycji skierowanej do wojewody z dnia 12 lipca 2023 tj. o zaskarżenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie uchwał Rady Gminy w Gietrzwałdzie:
I. Uchwały Nr XXIX/209/2020 Rady Gminy Gietrzwałd z dnia 15 grudnia 2020 r. w sprawie uchwalenia zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Gietrzwałd;
II. Uchwały Nr XLIII/314/2021 Rady Gminy Gietrzwałd z dnia 30 grudnia 2021 r. w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenów usługowych położonych w południowej części obrębu Gietrzwałd, gmina Gietrzwałd (Dz. Urz. Woj. Warmińsko-Mazurskiego z 2022 r. poz. 888).
Petycja do Wojewody w sprawie inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie
https://www.debata.olsztyn.pl/teksty/87-wita-warmia/8742-petycja-do-wojewody-w-sprawie-inwestycji-lidla-w-gietrzwaldzie-kafelek.html

Komitet Obrony Gietrzwałdu
Marek Jać dokładnie tym się kierujemy i do tego będziemy dążyć, aby nigdy w okolicy nie powstała taka lub podobna inwestycja zaburzająca w jakikolwiek sposób nasz wspólny skarb, jakim jest miejsce objawień i jego okolice. To piękne wybrane przez Boga miejsce musi zostać zachowane dla nas i przyszłych pokoleń Polaków.

Marek Jać
Komitet Obrony Gietrzwałdu Pisząc we wcześniejszym wpisie: „Należy więc w tym sprzeciwie skupić się na żądaniu realizacji postulatów petycji skierowanej do wojewody z dnia 12 lipca 2023” chciałem w ten sposób zauważyć, że nie widzę na Państwa stronie żadnych informacji, co się dzieje w sprawie tej petycji – a minęło już trochę (cennego) czasu. Stąd nie wiadomo, czy ostatecznie wojewoda zaskarży uchwały, czy nie.
Jeśli nie zaskarży, to konsekwencją będzie ponowne, tym razem skuteczne wydanie pozwolenia na budowę inwestycji Lidla.
Zwracam uwagę, że wyłącznie plan miejscowy zagospodarowania przestrzennego jest podstawą do wydania pozwolenia na budowę – a nawet plan w sposób skandaliczny naruszający prawo, obowiązuje, dopóki jest w obiegu prawnym.


Przestaje obowiązywać w dwóch przypadkach: jeśli zostanie zastąpiony przez gminę nowym planem (co oczywiście nie nastąpi) lub zostanie stwierdzona jego nieważność przez sąd administracyjny.
W aktualnej sytuacji prawnej nie ma znaczenia, czy Pan Minister stwierdzi nieważność swojej zgody na „odrolnienie” terenu pod inwestycję Lidla, czy tego nie zrobi – żaden minister nie ma uprawnień do unieważniania planu miejscowego. Panowie posłowie, nawet ci deklarujący osobistą pomoc, nie mogą zastąpić wyroku sądu administracyjnego.
Jeśli plan miejscowy zagospodarowania przestrzennego nie zostanie unieważniony to inwestycja Lidla najprawdopodobniej zostanie zrealizowana.


Wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji Ministra Rolnictwa w przedmiocie  odrolnienia działki w Gietrzwałdzie dla Lidla
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/polska/8745-wniosek-o-stwierdzenie-niewaznosci-decyzji-min-rolnictwa-odrolnienia-dzialki-w-gietrzwaldzie-dla-lidla-najnowsze-slajd-kafelek.html#!kmt-start=8

Komitet Obrony Gietrzwałdu
Marek Jać aktualnie nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi, cały czas na nią czekamy. Miesiąc minie 12.08.2023. Między innymi dlatego organizujemy wcześniej zapowiadane już protesty od 14.08.23r. Mamy nadzieję, że do tego czasu Pan Wojewoda Artur Chojecki – Wojewoda Warmińsko-Mazurski odniesie się do naszej petycji i złoży odpowiednie dokumenty w tej sprawie do sądu administracyjnego. Uważamy, że złożenie naszych petycji do Ministra Rolnictwa z pewnością sprawie nie zaszkodzi,, aby nic innego nie mogło tam powstać w przyszłości.

Negatywne opinie architektów i urbanisty w sprawie inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie
https://neon24.org/post/172953,negatywne-opinie-architektow-i-urbanisty-w-sprawie-inwestycji-lidla-w-gietrzwaldzie?fbclid=IwAR28RVcDTelpSxw7A3LbvYcWQ_tE9tYwtyI8tCEXvRsw5k70Qeod5USTDKA






MARSZ DLA KRÓLOWEJ POLSKI 
Olsztyn 14 sierpień 2023 rok
W OBRONIE DUCHOWEJ STOLICY POLSKI
– dzień pierwszy 
PROTESTY i PIKIETY PRZED URZĘDAMI 
W OLSZTYNIE W OBRONIE GIETRZWAŁDU- 


O godzinie 11 : 00 zbieramy się pod gmachem Kurii Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie, gdzie zostanie złożona skarga na ręce JE ks. prof. Józefa Górzyńskiego, Arcybiskupa warmińskiego, na rektora Sanktuarium Narodzenia NMP w Gietrzwałdzie ks. Marcina Chodorowskiego oraz ks. dra Tomasza Szałandę za prowadzenie prolidlowskiej propagandy, zniesławianie obrońców Gietrzwałdu i prowadzenie półjawnej konspiracji zielonoświątkowej w Kościele rzymskim, a także zwalczanie kultu Matki Bożej Królowej Polski. Przed kurią zostanie także odmówiony Różaniec św. w intencji nawrócenia grzeszników, zwłaszcza heretyków i satanistów, a także o powrót kapłanów do doktryny katolickiej opartej o Objawienie i Tradycję. 
Następnie będziemy protestować oraz składać skargi, petycje i zawiadomienia o przestępstwach przed gmachami Urzędu Wojewódzkiego w Olszynie, przed Starostwem Powiatowym, przed WSA i prokuraturą, a także ABW. 
Następnie z figurą Matki Bożej Królowej Polski udamy się na Rynek w Olszynie, gdzie będziemy się modlić za Warmię i całą Polskę oraz poinformujemy mieszkańców tego sławnego miasta o satanistycznych klikach w aparacie samorządowym i państwowym, walczących z Bogiem i Błogosławioną Dziewicą oraz z Jej Stolicą w Gietrzwałdzie, a także z Polską całą, którą Berlin i Bruksela chcą uczynić gigantycznym śmietniskiem różnorakich odpadów. 
Protesty tego dnia zakończymy Mszą św.
Prosimy, aby uczestnicy protestów zabrali ze sobą banery, flagi narodowe i maryjne, święte obrazy i krzyże oraz biało-czerwone opaski, albowiem w sierpniu wspominamy również heroizm polskiego żołnierza, który odparł od wrót Warszawy bolszewicką zarazę i w Powstaniu Warszawskim toczył nierówny bój z “brunatną śmiercią”.
Więcej https://neon24.org/post/172972,marsz-dla-krolowej-polski-14-viii-br-olsztyn-15-viii-br-gietrzwald






MARSZ DLA KRÓLOWEJ POLSKI 
Gietrzwałd 15 sierpień 2023 rok
W OBRONIE DUCHOWEJ STOLICY POLSKI
– dzień drugi PIELGRZYMKA do Gietrzwałdu – 


⦁ 10 : 00 Obrońcy Duchowej Stolicy Polski, gdzie panuje i “zawsze będzie z nami” Matka Boża Królowa Polski, spotykają się w amfiteatrze w  Gietrzwałdzie. Odmówimy tam wspólny pacierz a następnie w skrócie omówimy aktualną sytuację Gietrzwałdu w związku z planowaną inwestycją Grupy Schwarz zwaną   Centrum Dystrybucyjnym LIDL.  Przedstawimy również zagrożenia dla Polski i Kościoła jakie niosą neopogańskie struktury zła ulokowane w Berlinie i w Brukseli oraz program ocalenia narodowego. Odczytane zostaną Śluby Lwowskie  króla Jana Kazimierza Wazy.
⦁ 11:00 Udajemy się na sumę odpustową na błonia obok źródełka.
⦁ Po mszy św.  zbieramy się przy źródełku, by odmówić Różaniec św. w intencji Ojczyzny oraz odczytane zostaną akty zawierzenia Matce Bożej zrealizowane przez prymasów Hlonda i Wyszyńskiego.  
⦁ Następnie wyruszamy na szlak św. Jakuba Apostoła, gdzie będziemy odmawiać Różaniec św. w intencji obrony Duchowej Stolicy Polski i o odrodzenie moralne Narodu Polskiego. Pod krzyżem Bóg – Honor – Ojczyzna odczytamy “Jubileuszowy akt oddania się Jezusowi Królowi i Panu” Polski.
⦁ Wracamy pod kaplicę Matki Bożej w miejscu objawień, gdzie odmówimy Anioł Pański i zmówimy Różaniec św. w intencji wszystkich Żołnierzy Niepodległości oraz tych co trudzili się w pracy dla naszej umiłowanej Ojczyzny.
⦁ Następnie wracamy do amfiteatru, by przedyskutować plany wspólnej walki o Wielką Polskę Katolicką godną naszej Królowej i Jezusa Króla Polski.


 Liczymy niezmiernie na to, że Polska katolicka nie zawiedzie Królowej Polski i stanie mężnie w obronie Gietrzwałdu, gdzie – jak napisała “Warszawska Gazeta” – “złośliwi Niemcy, skoro nie mogą najechać nas czołgami, to chcą nas zasypać śmieciami”. 
Więcej https://ekspedyt.org/2023/08/04/marsz-dla-krolowej-polski-14-viii-olsztyn-15-viii-gietrzwald/


Objawienia M. Bożej, które rozpoczęły się w Gietrzwałdzie, małej wiosce na Warmii, dnia 27 czerwca 1877 r. odbiły się głośnym echem nie tylko w najbliższej okolicy, ale również w całej podzielonej pomiędzy obce mocarstwa Polsce. Ówczesna prasa początkowo nie informowała swoich czytelników o tych zjawiskach. Dopiero pod koniec drugiego miesiąca objawień zaczęły ukazywać się notatki, względnie całe artykuły na ten temat. Najwięcej pisała prasa na Pomorzu i w Wielkopolsce. Informacje na temat objawień podawała również prasa na Śląsku i w Galicji, a szczególnie w Krakowie i we Lwowie. Jedynie prasa w Królestwie Polskim nie zamieściła żadnej wzmianki na temat objawień gietrzwałdzkich. Bardzo ostra cenzura rosyjska w okresie popowstaniowym zdecydowanie ucinała wszelką śmielszą myśl, a szczególnie nie dopuszczała do rozpowszechniania wiadomości o zdarzeniach religijnych, które by miały wpływ na życie narodu. Wiadomość o trwających objawieniach rozeszła się bardzo szybko i docierała coraz dalej niezależnie od pozytywnego względnie negatywnego stanowiska prasy. Co więcej, rozchodząca się wieść o objawieniach spowodowała gromadzenie się w Gietrzwałdzie licznych rzesz Polaków. Była to jakaś nieznana siła, która w krótkim czasie duchowo złączyła podzielony pomiędzy zaborców naród. Znany historyk, ks. Walerian Kalinka, w swoim artykule opublikowanym na łamach krakowskiego „Czasu” pisze: „Wieść ta rozeszła się szeroko po kraju na mil kilkadziesiąt dookoła, chociaż dzienniki zrazu milczały. Kto ją rozniósł, kto podszepnął owym włościanom z odległych stron Królestwa i Litwy by w porze letniej, w czasie robót najpilniejszych, zbierali [się] w gromady i bez paszportów, na przekór strażom granicznym, przedzierali się przez kordon rosyjski i pruski; kto ułatwił im przeprawę, by przejść i wrócić mogli niepostrzeżeni, a przynajmniej niezaczepiani od władz, to pozostanie zagadką równie niepojętą, jak same zjawiska”5. Mimo braku oficjalnych informacji o objawieniach pod zaborem rosyjskim, gdzie wszystkie tego rodzaju wiadomości były skrzętnie tępione, sława objawień się rozszerzała. Co więcej, znaleźli się ludzie, którzy przejęli się głęboko tymi objawieniami, propagowali je i na żywo podejmowali próbę dokonania ich opisu dla utrwalenia tych niecodziennych zjawisk. Przykładem tego jest błogosławiony O. Honorat Koźmiński, kapucyn (1829–1916), który zamierzał podać do wiadomości obszerniejsze i bardziej systematyczne informacje. W tym celu przygotowywał dość obszerny artykuł, czy nawet odrębne dziełko poświęcone objawieniom, z nieznanych powodów nie wykończone i nie opublikowane

Marsz dla Królowej Polski – 5 sierpnia z Olsztyna do Gietrzwałdu.

Marsz dla Królowej Polski

2023-07-23 14:52:59

inbound2378177325258454227.jpg

Szczęść Boże !

W dniu 5 sierpnia 2023r. Wszystkich ludzi dobrej woli serdecznie zapraszamy na Pielgrzymkę do Tronu Matki Bożej Gietrzwałdzkiej pod hasłem :

“MARSZ DLA KRÓLOWEJ POLSKI”

Komitet Obrony Gietrzwałdu i organizacje broniące świętej ziemi gietrzwałdzkiej w związku z ponowną próbą ataku na Gietrzwałd przez starostę Andrzeja Abako oraz wójta Jana Kasprowowicza
https://pl1.tv/title/gietrzwald-matka-boza-jest-ostatnia-przeszkoda-jezeli-ma-byc-jeden-rzad-swiatowy-trzeba-ja-zlikwidowac/
zapraszają wszystkich na MARSZ DLA KRÓLOWEJ POLSKI, który rozpocznie się uroczystą Mszą św. w Bazylice Świętego Jakuba Apostoła o godzinie 12:00 w dniu 5 sierpnia w Olsztynie.
Będzie to pierwsza sobota miesiąca, a więc Mszę św. i modlitwę różańcową oraz rozmyślania nad tajemnicami różańca poświęcimy w duchu pokuty i zadośćuczynienia Niepokalanemu Sercu Maryi. Będziemy się modlić o nawrócenie grzeszników i przemianę ludzkich serc.

Prymas Polski, Sługa Boży August Hlond zapowiedział, że “zwycięstwo przyjdzie przez Maryję”. Wiemy z nauczania Kościoła rzymskiego, że “Niepokalana wyniszczy wszystkie herezje”. Zatem Matka Boża Królowa Polski także wyniszczy wszystkie herezje ekonomiczne i kontrkulturowe, które wyrażają decyzje władz gminy Gietrzwałd i Starostwa Powiatowego w Olsztynie. Wiemy, że te struktury samorządowe dążą do zasypania niemieckimi śmieciami duchową stolicę Polski, gdzie MB Królowa Polski objawiała się 160 razy i przekazała Polakom program odrodzenia narodowego poprzez wstąpienie na drogę cnoty i świętości.
Żaden polski katolik, ani patriota nie może się zgodzić na sprofanowanie Gietrzwałdu i kolonizację Warmii przez niemieckiego Lidla należącego do Grupy Schwarz. Dlatego wzywamy wszystkich do uczestniczenia w tym wydarzeniu poprzez manifestację naszej Świętej Wiary i czci dla Błogosławionej Dziewicy, Wniebowziętej Królowej Polski, oraz wyrażenie dezaprobaty dla pomysłu zdradzieckich urzędników, dążących, aby z warmińskiej ziemi uczynić składowisko śmieci i realne zagrożenie dla życia i zdrowia oraz bezpieczeństwa Polaków.

Po Mszy św. odbędzie się krótkie zreferowanie sytuacji związanej z groźbą realizacji inwestycji Grupy Schwarz w Gietrzwałdzie oraz propozycje zablokowania tego barbarzyńskiego przedsięwzięcia przez Polaków.

Następnie w duchu pokutnym ruszymy przez Olsztyn Szlakiem św. Jakuba, gdzie władze chcą wyciąć historyczne klony, do Gietrzwałdu. W czasie tej pielgrzymki odmówimy wszystkie części Różańca św. i Drogę Krzyżową.

W Gietrzwałdzie podsumujemy nasz wspólny trud oraz będzie czas na wolne głosy w sprawie obrony duchowej stolicy Polski.

Chętni będą mogli udać się na kolejną Mszę św. w Sanktuarium w Gietrzwałdzie.

Transport:

Informujemy, że trasa wynosi ok 18 km, samochody i autokary z kierowcami mogą pojechać za pielgrzymką, aby można było wrócić lub odpocząć w przypadku zmęczenia. Można także skorzystać z transportu publicznego. Osoby starsze oraz takie, które z jakichś względów nie mogą iść, będą mogły jechać za pielgrzymką.

Komitet Obrony Gietrzwałdu

Obudź się Polsko – II Ogólnopolski Protest Pielgrzymkowy

2023-05-16 18:34:45

inbound6718711968834569158.jpg

OBUDŹ SIĘ POLSKO !!! 🇵🇱

Kto chce zarobić na Lidlu w Gietrzwałdzie? I dlaczego tak bezczelnie? Anty-polski i anty-katolicki Kulturkampf?

Kto chce zarobić na Lidlu w Gietrzwałdzie?

Jerzy Szmit

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/653652-kto-chce-zarobic-na-lidlu-w-gietrzwaldzie

autor: Fratria

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że bezwzględne starania zrobienia interesu na Gierzwałdzie nie napotkają społecznego oporu i gigantyczne centrum dystrybucyjne LIDL-a połączone z instalacjami utylizacji odpadów całkowicie i nieodwracalnie zdewastuje otoczenie Sanktuarium.

Na zdjęciu od lewej wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz, od prawej starosta olsztyński Andrzej Abako i dyrektorka RDOŚ Olsztyn Agata Moździerz.

========================================

Przypomnę: nie mówimy o sklepie. Mówimy o gigantycznym centrum dystrybucyjnym: 41 ha pod inwestycję, w tym 7 ha hali (440 m x 153 m i wysokości 24 metry), ponad 9 ha powierzchni utwardzonej, urządzenia wentylacyjne wyższe od kościelnej wieży, dominujące w krajobrazie Gietrzwałdu. Tak to miałoby wyglądać.

Nie jest żadnym odkryciem, że za budową idą ogromne pieniądze. Pytanie tylko kto na tym zarobi, kto straci?

Korzyści?

Głównym motorem przedsięwzięcia jest wójt Gminy Gietrzwałd – Jan Kasprowicz. Swój upór w sprowadzaniu Lidla do Gietrzwałdu “interesem społecznym”. W sumie ma dwa argumenty.

Pierwszy to miejsca pracy dla mieszkańców. Lidl zapowiada zatrudnienie 300 osób. Liczba bezrobotnych w gminie nie przekracza 200 osób, przy czym znaczna ich część to osoby trwale bezrobotne (czyli głównie te, które nie są zainteresowane legalną pracą). Oferta pracy w LIDL-u nie robi na nich żadnego wrażenia. Ci, którzy pracy rzeczywiście szukają, mają wiele możliwości i wcale nie muszą pasować dla LIDL-a.

Na chętnych do pracy czeka oddalony o kilkanaście kilometrów Olsztyn. Jeżeli komuś nie odpowiadają dojazdy do Olsztyna, to może pracować w Olsztynku, gdzie funkcjonujące zakłady pracy także poszukują pracowników. Na płocie otwartego niedawno pod Olsztynem centrum logistycznego Zalando wisi wielki baner zapraszający chętnych do zatrudnienia. Obok banera przejeżdża dziennie kilka tysięcy ludzi, a mimo wielu wysiłków firmy chętnych do pracy stale brakuje i trzeba ich dowozić.

Drugi argument za LIDL-em to dochody dla budżetu gminy.

Tymczasem Gmina Gietrzwałd chce zwolnić LiDL’a z podatków inwestycje na trzy lata, z opcją dalszego przedłużenia. Widząc tak ogromną przychylność Wójta dla tej budowy, nie byłbym zaskoczony, gdyby Wójt (o ile zostałby ponownie wybrany) zaproponował kolejne zwolnienia, a wspierający go radni przyjęliby odpowiednią uchwałę.

A co do pieniędzy dla Gminy Gietrzwałd. W ostatnich latach, za rządów Prawa i Sprawiedliwości ta gminy otrzymała wielomilionowe wsparcie na swoje potrzeby. Wielokrotnie większe od tego co miałoby przyjść z LIDL-a.

Jakże pasuje do całości sprawy reakcja wójta na próbę zorganizowania referendum w sprawie jego odwołania. Referendum organizowali przeciwnicy LIDL-owego centrum. Miało być swoistym sprawdzianem woli społeczności gietrzwałdzkiej w sprawie lokalizacji tej inwestycji. Obie strony mogłyby w sposób nieskrępowany wyrazić swoje stanowisko. Wójt wybrał inną drogę. Zamiast z mieszkańcami wolał rozmowę z prokuraturą. Prokuraturę do tego stopnia przekonał, że ta bardzo sprawnie zadziałała. Na jej polecenie o 6 rano Policja wkroczyła do domu jednego z organizatorów, aby odebrać mu karty z podpisami osób popierających referendum. To było jedno z działań, które spowodowały, że do referendum nie doszło. Tak wygląda “demokracja” w Gietrzwałdzie.

Głównym i niewykorzystanym bogactwem Gietrzwałdu jest Sanktuarium. Odnosi się wrażenie, że gospodarzom tego miejsca, tak administracyjnym jak i duchowym, nie zależy, aby Gietrzwałd stał się „perłą w koronie” Warmii, ważną dla Polski i Europy.

A Gietrzwałd powinien funkcjonować przy Sanktuarium i w jego cieniu dobrze żyć. Jeżeli ktoś chce zobaczyć jak to się robi – proponuję odwiedzenie Fatimy, Lourdes, Medjugorie, czy innych miejsc kultu religijnego. Tam wszystko jest nastawione na pielgrzymów (komunikacja, infrastruktura hotelowa, gastronomia, usługi i organizacja życia). A to przynosi godziwe zarobki. Trudno powiedzieć, dlaczego warmińskiemu kościołowi nie zależy, aby Gietrzwałd stał się drugą Częstochową. Twierdzę, że nie zależy, bo nie widzę działań, aby budować pozycję Gietrzwałdu jako jednego z czołowych ośrodków polskiego katolicyzmu. Oczywiście to wymaga realizacji wszechstronnego i obliczonego na wiele lat planu, determinacji i ciężkiej pracy. Na taki cel połączony z dobrym planem pieniądze zawsze się znajdą. Niestety tego typu prób ze strony władz gminy, powiatu, województwa nie ma.

Archidiecezja również takich inicjatyw nie przedstawia.

Słyszałem za to wielokrotnie, z różnych ust, że Gietrzwałd ma pozostać mały, cichy, na uboczu. Bo wtedy będzie dobrze pełnił swoją rolę. No ale… , skoro tak ma być, to jak pogodzić to z budową w sąsiedztwie Sanktuarium gigantycznych hal, obsługiwanych przez 7 dni w tygodniu przez setki ciężarówek.

Kto jeszcze będzie miał korzyść? Zbywca gruntu. Uprawianie ziemi to trudne i żmudne zajęcie. O ile łatwiej sprzedać ją za ogromne pieniądze i nie martwić się o przyszłe plony. Lepiej mieć górę pieniędzy w banku: przy odrobinie rozsądku wystarczy jej do końca życia i zostanie dla dzieci i ich dzieci.

Koszty

Czym kierował się LIDL, kiedy to gigantyczne centrum dystrybucyjne lokował w oddaleniu od głównych szlaków drogowych, kolejowych, w położonej na uboczu miejscowości, do której prowadzą wąskie drogi zupełnie nieprzystosowane do przenoszenia dodatkowych kilkuset ciężarówek dziennie?

Trzeba przecież wybudować infrastrukturę sieciową, wodną, kanalizacyjną, wykonać ogromne prace ziemne, po których inwestycja będzie swoimi rozmiarami boleśnie ingerowała w krajobraz. Pomijam lokalizację w Obszarze Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki.

Było oczywiste, że ta lokalizacja spowoduje koszty społeczne, czyli protesty głównie o podłożu religijnym.

A może LIDL-owi decydenci tego nie wiedzieli? Widzą Gietrzwałd wyłącznie jako punkt na mapie w strukturze logistyki wielkiej firmy i takie szczegóły guzik ich obchodzą. Religijne sentymenty w biznesie przecież się nie liczą. Co z tego, że to miejsce kultu religijnego najwyższej rangi w Kościele Katolickim i że odwiedzający (a jest ich około miliona rocznie) oczekuje spokoju, harmonii i wyciszenia – nawet jeśli kupują coś w LIDL-u.

Wreszcie, czy niemiecki LIDL, próbując lokować w Gietrzwałdzie jedno ze swoich największych centrów dystrybucyjnych nie wiedział, że Gietrzwałd zapisał się w historii jako ognisko odrodzenia polskiego ducha przeciw niemieckiemu zaborcy?

Brutalne wkraczanie w takie miejsca może być odebrane w stosunkach polsko- niemieckich jako pokaz buty i siły, albo prowokacja. Panie i Panowie z LIDL-a spójrzcie też na tę sprawę z polskiego punktu widzenia, bo tu akurat hasło reklamowe: “LIDL mądry wybór” nie pasuje.

Kto zarobi, a kto straci

Zarobią jednostki, których nie będę wymieniał z imienia i nazwiska, bo to tylko zaciemniałoby sprawę.

Stracimy my wszyscy, którym Gietrzwałd jest bliski. Bliski ze względu na wymiar religijny, ale też przyrodniczy, krajobrazowy, kulturowy, historyczny. I wymiar patriotyczny – bo on wzmacnia i rozwija wszystkie pozostałe. Ze względu na swoją wagę dla polskiego Kościoła Katolickiego, Polski i Warmii. Sanktuarium w Gietrzwałdzie nie jest własnością ludzi dzisiaj żyjących. Nie jest własnością tych, którzy dzisiaj nim zarządzają: Kanoników Regularnych ani też władz Archidiecezji Warmińskiej.

Sanktuarium jest dobrem narodowym najwyższej wartości. Ludzie mający wpływ na Sanktuarium i jego otoczenie muszą brać pod uwagę wszystkie okoliczności, tak aby przyszłe pokolenia mogły w pełni i w sposób niezakłócony z bogactwa Sanktuarium korzystać.

Decyzja wojewody warmińsko-mazurskiego o uchyleniu pozwolenia starosty olsztyńskiego na budowę centrum dystrybucyjnego LIDL-a w Gietrzwałdzie jest działaniem wynikającym z troski o poszanowania prawa i interesu publicznego. Mam nadzieję, że LIDL przemyśli jeszcze raz tę lokalizację i uzna, że przynosi ona więcej szkód niż korzyści.

Oczywiście możliwy jest inny scenariusz. LIDL będzie dalej prowadził „wojnę o Gietrzwałd” używając wszelkich dostępnych metod i środków.

Tyle że ludzi zaangażowanych w obronę Gietrzwałdu przybywa i przybywa argumentów. Rośnie świadomość jak ważne jest dla nas niezakłócone funkcjonowanie Sanktuarium. Rośnie też liczba ludzi, którzy nie chcą usłyszeć od swoich dzieci: jak mogliście do tego dopuścić.

filodendron #9701

Nie wiem jak jest teraz, ale Lidl był zapleczem finansowym sekty scjentologów. [Jest to starannie tuszowane w internecie. md] W każdym razie, właścicielem jest jakaś firma niemiecka.[Dieter Schwarz, twórca Grupy Schwarz md] Jest więc logiczne, że umiejscowienie tego interesu obok bardzo ważnego Sanktuarium ma wydźwięk kolejnego niemieckiego sabotażu.

(Gietrzwałd to jedyne przebadane, a w konsekwencji uznane przez Watykan objawienia Maryjne w Polsce, ponadto objawienia w Gietrzwałdzie pokrzyżowały swego czasu niemieckie plany inwazyjne, i dodatkowo – działały Niemcom na nerwy, gdyż Matka Boża zwracała się do polskich dzieci i mówiła po polsku na terytorium, do którego prawo Niemcy sobie uzurpowali)

Właściciele Lidla chcą widocznie zaszkodzić właśnie temu miejscu. Musi być w Polsce jakiś mechanizm, który może zablokować tak szkodliwą inwestycję. Nie możemy być aż tak bezbronni wobec takiego skandalu. Samorząd to nie jest państwo w państwie, i wydaje mi się, że w przypadku tak szkodliwych i ukrywanych przed opinią publiczną inwestycji, władze wojewódzkie, lub centralne – powinny móc zareagować.

Otoczak #31004

Panu Redaktorowi nie wypada snuć teorii spiskowych ale ja mogę,otóż nie ma przypadku że wybór padł akurat na Gietrzwałd i moim zdaniem niemiecka polityka ma wiele wspólnego z satanizmem połączonego z resentymentem powrotu na tamte ziemie,a osłabienie Wiary w Polakach przybliża zamierzone, długofalowe cele Berlina.

==========================

mail:

Niemiecki magazyn biznesowy Bilanz opublikował listę 1000 najbogatszych Niemców. Na czele zestawienia znalazł się Dieter Schwarz, twórca Grupy Schwarz, zarządzającej sieciami Lidl i Kaufland. Powiązania ze scjentologią sa starannie wyciszane.