Braun contra mainstream, czyli ujadanie chazarczyków

Braun contra mainstream, czyli ujadanie chazarczyków

Autor: AlterCabrio , 15 lipca 2025

I znowu ten Braun, po raz kolejny powiedział coś kontrowersyjnego, jak on tak mógł, teraz przypiszą mu łatkę negacjonisty. Rozmowa Grzegorza Brauna na antenie Radia Wnet, przerwana przez redaktora prowadzącego, w dniu zjazdu antypolskiego w Jedwabnem dostarczyła pożywki do kolejnych głosów krytyki, świętego oburzenia i zarzutów prokuratorskich.

−∗−

Obraz tytułowy: LINK

Braun contra mainstream, czyli ujadanie chazarczyków

I znowu ten Braun, po raz kolejny powiedział coś kontrowersyjnego, jak on tak mógł, teraz przypiszą mu łatkę negacjonisty. Rozmowa Grzegorza Brauna na antenie Radia Wnet, przerwana przez redaktora prowadzącego, w dniu zjazdu antypolskiego w Jedwabnem dostarczyła pożywki do kolejnych głosów krytyki, świętego oburzenia i zarzutów prokuratorskich.

Ale o co ta cała awantura? Ano o jedno zdanie, w który obok siebie znalazły się słowa: „Auschwitz”, „komory gazowe” i „fake”. Następnie Grzegorz Braun spokojnie wyjaśnił, że chodzi o to, że blokowane są możliwości rzetelnych badań historycznych na terenie obozu koncentracyjnego. Po tym słuchacze stracili możliwość dowiedzenia się pełnej treści, gdyż redaktor przerwał połączenie i przez kolejne około 6 minut wygłaszał swój monolog. W Polskę i świat poszły słowa o tym, że Grzegorz Braun neguje Holocaust i umniejsza rozmiar zbrodni nazistowskich na narodzie żydowskim, a także na polskim, i jeszcze cynicznie próbuje zbić na tym kapitał polityczny.

Link do TEGO nagrania: TUTAJ

Rzecz w tym, że Grzegorz Braun niczego takiego nie powiedział, a wszystkie oskarżenia, wysunięte przeciw niemu przy okazji tej sprawy pochodzą z monologu redaktora prowadzącego, który wygłosił już po rozłączeniu rozmowy (nazwisko pomijam, nie jest tu specjalnie istotne). Powinno się więc raczej redaktora pytać, dlaczego głosi takie tezy, i raczej jemu przyznać autorstwo słów, przypisywanych Grzegorzowi Braunowi. Gdyby pan redaktor pozwolił mówić swojemu gościowi, którego zaprosił na wywiad, zapewne dowiedziałby się, że obecna komora gazowa, pokazywana wycieczkom w Auschwitz została wybudowana przez Sowietów w 1947 roku, że KL Auschwitz został założony w czerwcu 1940 r. dla Polaków, że główne transporty Żydów trafiały do innego obozu, odległego o 3 kilometry – Birkenau, że w Auschwitz była jedna mała komora gazowa, a główne znajdowały się w Birkenau, że sprawy wokół Auschwitz zdominowane są przez narrację żydowską, że nie ma możliwości prowadzenia rzetelnych badań historycznych ani nawet wspominania o potrzebie ich prowadzenia, bo zaraz rzucane są potężne kalumnie, co zresztą potwierdza ta sytuacja.

No i sprawa najważniejsza – polityka historyczna. Cały świat, łącznie z Polakami podziela narrację, że w Auschwitz ginęli głównie Żydzi. Auschwitz stało się światową marką, zarządzaną przez Żydów. Tymczasem coraz bardziej zapomina się o Holocauście Polaków, którzy stanowią większość ofiar Auschwitz, zgładzonych innymi metodami, niż komory gazowe. Nadciąga za to inna, nowa pamięć historyczna – o sprawcach.

W dniu 27 stycznia 2025, z okazji 80-tej rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau roku odbyła się w Krakowie konferencja historyków pod tytułem „My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy” . Konferencja, organizowana przez Związek Nauczycielstwa Polskiego skupiła międzynarodowych historyków i edukatorów historii, szkolonych do szkół, ośrodków pamięci i muzeów, takich, jak Muzeum Auschwitz. To tam właśnie osoba, identyfikująca się jako ministra edukacji Barbara Nowacka odczytała z kartki słowa przemówienia, starannie wcześniej przygotowanego, w którym wprost stwierdza, że obozy zagłady budowali „polscy naziści”. Jakiś czas wcześniej pan Adam Bodnar, wówczas jeszcze RPO oficjalnie wygłosił tezę o polskiej współodpowiedzialności za Holocaust. Istnieje też wiele wypowiedzi polityków polskojęzycznych oraz historyków, głównie żydowskiego pochodzenia o polskiej odpowiedzialności za zagładę Żydów. Coraz mniej za to mówi się o Niemcach i ich odpowiedzialności, a coraz więcej o jakichś niedookreślonych „nazistach”. Ze słów pani Nowackiej możemy się dowiedzieć, z kim będą już niedługo identyfikowani owi naziści. Resort edukacji prowadzi prace nad wielką transformacją polskiej edukacji w unijną, co ma nastąpić już w 2026 roku. Możemy się na razie domyślać, bo prace prowadzone są w ukryciu, czego polskie dzieci dowiedzą się o Holocauście, Auschwitz, komorach gazowych i sprawcach zagłady.

Czytaj o tym: kto tu jest nazistą

O tych sprawach chce głośno mówić Grzegorz Braun, jeden z nielicznych, którzy nie boją się poruszać tego tematu. Bo wszyscy inni nabierają wody w usta lub nadymają się jak balony, zgodnie z klasyczną już maksymą: „niedobra o tym mówić”. Wszyscy wiedzą, z jaką paniką i wstrętem odnoszą się lewaccy politycy i dziennikarze do tych spraw. Próbkę mieliśmy podczas debaty prezydenckiej w Super Expresie. Lewaccy reagują na samo podjęcie tematu jak diabeł na święconą wodę, a potem wznoszą larum, i zawsze dołączają do nich inni oburzeni, unosząc się moralną wyższością, i to również z kręgu tak zwanej prawicy. W tym całym emocjonalnym zgiełku i wyciu ginie gdzieś to co jest istotą – wpływy obcych państw i grup nacisku w Polsce, wpływy szkodzące Polakom i destrukcyjne dla polskiego państwa. O tym się jednak nie mówi, bo wszyscy urządzają rytualne rzucanie klątwy.

Grzegorz Braun, przyjmując zaproszenie z prawicowego (tak się identyfikuje) medium miał prawo oczekiwać, że zostanie chociaż wysłuchany. Tego samego słuchacze mogli oczekiwać od swojej ulubionej rozgłośni. Stało się jednak inaczej – redaktor zachował się według wzorca, utrwalonego przez Rafała Trzaskowskiego. Wiele się po tym pokazało, tak samo, jak po wszystkich poprzednich i następujących reakcjach obydwu mainstreamów: lewackiego i tzw. prawicowego. Przede wszystkim okazuje się, że nie różnią się specjalnie od siebie, przynajmniej w kwestii żydowskich narracji. To prowadzi do dalszych wniosków: mainstream składa się przeważnie z dwóch grup: Chazarów z pochodzenia i ich służących, grzecznie i z radością wykonujących wysługi na ich rzecz, bojących się tylko posądzenia o opieszałość w krzewieniu chazarskiej propagandy.

Wszystkich razem można wrzucić więc do jednego wora z napisem: Chazarczycy.

Lud polski myśli jednak swoje. To już nie te czasy, gdy hegemonię kulturową niepodzielnie sprawowały Gazeta Wyborcza i TVN. Polacy przekonali się już, że w Polsce Niemcowi, Ukraińcowi, Amerykaninowi i nade wszystko Żydowi wolno bardzo dużo, a Polakowi wolno bardzo mało. W ogóle w Polsce wolno bardzo dużo, wszystkim, którzy działają na korzyść bytów innych, niż Polska. Wolno wieszać flagi obcego państwa na polskich budynkach oficjalnych, wolno kłamać bezczelnie antypolsko, wolno rzucać oszczerstwa i kalumnie na Polaków, wolno czcić banderyzm, wolno pleść dowolne bzdury o Polakach i wysyłać je w świat, wolno robić antypolskie filmy i przedstawienia, pisać antypolskie książki i artykuły, a nawet podręczniki szkolne. Wolno też wysyłać do Polski dowolnych ludzi z całego świata i o wszystkie występki oskarżać Polaków. Wolno wreszcie ograbić Polskę i Polaków i odebrane bogactwa przekazać obcym ludom i wrogim państwom. Nie wolno tylko Polakom bronić się przed antypolonizmem, wieszać polskich flag zamiast obcych i strzec własnej granicy. Za to jest moralne i medialne potępienie, hejt, mowa nienawiści, zarzuty prokuratorskie. Polacy jednak coraz wyraźniej to widzą.

Niedawno pan Dawid Mysior w jednej ze swoich audycji zaproponował kryterium odróżniania prawicy od pseudoprawicy. Wyróżnikiem jest kwestia żydowska: kto głosi treści prawicowe, ale nie tyka tego tematu, jest pseudoprawicą. W pełni się z tym zgadzam. Namawiam więc do wielkiej weryfikacji i odróżnienia prawicy od pseudoprawicy, aby wreszcie wiedzieć, kogo należy popierać. A wymiar chazarskiego hejtu powinien przekonać wszystkich dotąd nieprzekonanych.

„Poradnik świadomego narodu” dostępny tutaj: LINK

______________

Braun contra mainstream, czyli ujadanie chazarczyków, Bartosz Kopczyński, 15 lipca 2025

−∗−

Warto porównać:

Grzegorz Braun. Dokończona wypowiedź
«Grzegorz Braun dokończy wypowiedź, która wzbudziła tak duże kontrowersje. Przyznam się szczerze, że nie była to łatwa rozmowa.» −∗− GRZEGORZ BRAUN | JAN POSPIESZALSKI ROZMAWIA −∗− Przerwana audycja: Grzegorz […]

Grzegorz Braun wyjaśnia słowa o komorach gazowych

Grzegorz Braun wyjaśnia słowa o komorach gazowych [VIDEO]

15.07.2025 https://nczas.info/2025/07/15/grzegorz-braun-wyjasnia-slowa-o-komorach-gazowych-nawoluje-do-badan-video/

Grzegorz Braun
Grzegorz Braun. / foto: NCzas

Historiografia Holokaustu, z punktu widzenia warsztatu historyczno-naukowego, jest, tak powiem grzecznie, dalece niezadowalająca. (…) Nikt nie potrzebuje mi uświadamiać, tłumaczyć i przekonywać, do czego Niemcy są zdolni, jak grają na wyjeździe wobec słabszego – powiedział w rozmowie z Tomaszem Sommerem Grzegorz Braun, odnosząc się do słynnego już przerwanego nagle wywiadu w Radiu Wnet.

Przypomnijmy, co powiedział Braun w Radiu Wnet, za co prowadzący rozmowę red. Łukasz Jankowski od razu przerwał wywiad.

Kiedy trzeba rzucać kamieniem i rytualnie rozdzierać szaty i upominać o kłamstwa Talmudu, Haggady, Holokaustu, to mnie jako niegodnego potępia blisko 120 organizacji żydowskich. Kto by pomyślał, że aż tyle? Ale oni wszyscy razem, solidarnie, B’nai B’rith, Polin i inne organizacje, które przedstawiają się jako żydowskie, potępiają tych, którzy mówią prawdę. Że mord rytualny to fakt, a dajmy na to Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fejk… – mówił Braun.

Główny nurt jest przekonany, jakoby Braun zakwestionował dokonywanie ludobójstwa w komorach gazowych w niemieckim obozie Auschwitz.

Braun dokańcza to, czego nie dano mu powiedzieć w Radiu Wnet

Co rzeczywiście Braun miał na myśli? Do tego odniósł się w rozmowie z Tomaszem Sommerem na kanale Rumble, gdzie mógł swobodnie powiedzieć to, co miało paść po przecinku w słynnym już i nagle przerwanym wywiadzie w Radiu Wnet.

Historiografia Holokaustu, z punktu widzenia warsztatu historyczno-naukowego, jest, tak powiem grzecznie, dalece niezadowalająca – nie spełnia kryteriów tego warsztatu. Krytyka wewnętrzna, krytyka kontekstowa dokumentów kanonicznych, świadków, weryfikacja ich wiarygodności, a wreszcie materiał audio, foto, wideo – to wszystko prowadzi do bardzo prostego wniosku… Utrzymująca się jako kanoniczna teza o istnieniu systemu komór gazowych w niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych, obozach zagłady, jest nieudokumentowana na tyle, żebym uznał ją za przekonującą – rozpoczął Braun.

Następnie wytłumaczył po kolei, co ma na myśli. – Protokół z Wannsee, zeznanie, raport tak zwanego Gersteina, esesmana odpowiedzialnego za rozwożenie Cyklonu B po tych wszystkich miejscach kaźni, męczeństwa i rzeczywistej zagłady. Wspomnienia, pamiętniki Hossa, komendanta, napisane w więzieniu UB przy Montelupich, a zatem edytorami tych wspomnień byli funkcjonariusze komunistycznej bezpieki. Stąd zasadne pytania o wiarygodność tych świadectw – kontynuował.

W Norymberdze dowody przedstawione Międzynarodowemu Trybunałowi przez Anglosasów – Amerykanów, Brytyjczyków – i przez prokuratorów sowieckich. Co do Amerykanów: oni pokazali tam w Norymberdze film z komory gazowej w jednym z wyzwolonych przez swoją armię obozów. Problem w tym, że już od dawna historiografia, ta poprawna politycznie historiografia, nie podtrzymuje twierdzenia o istnieniu jakichkolwiek komór gazowych w obozach wyzwolonych od zachodu. Co do prokuratorów sowieckich, to są ci sami prokuratorzy sowieccy, którzy na wokandę norymberską najbezczelniej wprowadzili Katyń jako zbrodnię niemiecką. No i musi badacz, nieuprzedzony, obiektywny, zadać proste pytanie o kryteria. Kryteria, które pozwolą odróżnić oczywisty fałsz, czyli Katyń jako zbrodnia przylepiona Niemcom, od oczywistej rzekomo prawdy, czyli komory gazowe w Auschwitz I, Auschwitz II, Birkenau i innych miejscach – mówił dalej Braun.

Wskazał, że film Spielberga „Lista Schindlera” jest wpisywany w bibliografię źródeł do wiedzy o Zagładzie Żydów. – Jak ma młody czy starszy człowiek dowiedzieć się czegoś o tych sprawach, no to tam jest obfita literatura, ale są też filmy, filmy fabularne. Są też filmy dokumentalne i pseudodokumentalne. Jest sztandarowe „Shoah” Lanzmanna. Tam są bajki z mchu i paproci, niestety, opowiadane przez ludzi, którzy niewątpliwie są straumatyzowani, czegoś tam doświadczyli, ale opowiada na przykład fryzjer z Salonik, jak to strzygł i golił ofiary siedzące na ławkach, wstawionych do tej komory gazowej, zanim zostanie uruchomiona procedura gazowania. To są rzeczy, których nigdy nie poddawano rzetelnym badaniom. To są produkty sowieckiej, anglosaskiej i żydowskiej propagandy – wymieniał kolejne wątpliwości polityk.

Mamy notabene dokumenty. Mamy taką notatkę z 1944 roku Brytyjczyka dwojga nazwisk – Cavendish-Bentinck – szefa Kolegium Operacji Wywiadowczych, Kontrwywiadowczych, Wojny Psychologicznej. I on pisze: „świetnie nam poszło z tymi komorami gazowymi, koledzy. No, ale ponieważ rzecz ta jest całkowicie pozbawiona substancjalnych podstaw, to lepiej już nie idźmy dalej w tę stronę, bo jak to się wyleje, wysypie, to będzie na nas”. Taka jest notatka brytyjskiego urzędnika, który był później, chyba tuż po wojnie, ambasadorem w Warszawie. Więc warto, szanowni państwo, skonstatować, że mamy do czynienia z tym, co nam zostawili zwycięzcy II wojny światowej, Anglosasi, Sowieci, co podjęli Żydzi z dobrodziejstwem inwentarza i twórczo rozwinęli. Ale to nie jest historiografia – kontynuował Braun.

Przypomniał, że członkowie jego rodziny również zginęli w Auschwitz. – Ja mam w Oświęcimiu, w Auschwitz, umocowane osobiste, rodzinne sentymenty i rodzinne wspomnienia. Kuzyn mojej mamy, brat cioteczny, Aleksander Stawiski, nie dożył tam osiemnastych urodzin. Jako siedemnastolatek do Oświęcimia posłany jako aresztant nie uszedł z życiem. W innym obozie niemieckim, akurat na terenie Niemiec, ginie wuj mojego taty, Tymieniecki, zatłuczony tam podobno styliskiem od łopaty, czy kilofa, bo sam nie chciał czegoś podobnego uczynić koledze, współwięźniowi. Więc nikt nie potrzebuje mi uświadamiać, tłumaczyć i przekonywać, do czego Niemcy są zdolni, jak grają na wyjeździe wobec słabszego – zaznaczył.

Bestialstwa niemieckie, miliony Polaków wymordowane, notabene, moim zdaniem, do dziś niedoszacowane miliony Polaków. Moim zdaniem, jak się nad tym lepiej jeszcze pochylić, jakby tak państwo polskie wróciło w swoim majestacie, to by się okazało, że tych strat jest więcej niż do tej pory sądziliśmy. Są już takie prace, które jednak robią te inwentarze. Ale chwała Bogu, to nie jest powód, żeby Polacy po wsze czasy byli żyrantami sowieckiej, anglosaskiej, żydowskiej propagandy, żydowskich kłamstw, jedwabnych i innych. To nie jest powód, żebyśmy my Polacy uznawali za niezbędne siedzieć cicho, kiedy na naszym terytorium jest po raz kolejny w kolejnym pokoleniu petryfikowana ta wersja historii, jedynie słuszna, propagandowa – podsumował Braun.

Cała rozmowa z Sommerem dostępna na kanale Rumble.

https://rumble.com/v6w5rcy-grzegorz-braun-narracje-trzeba-testowa.html?e9s=src_v1_cbl%2Csrc_v1_ucp_a

Braun w Domostawie o ekshumacjach ofiar ukraińskiego ludobójstwa. „Tego żadnemu politykowi nie wolno negocjować”

Braun w Domostawie

o ekshumacjach ofiar ukraińskiego ludobójstwa.

„Tego żadnemu politykowi nie wolno zrobić”

[VIDEO]

14.07.2025 https://nczas.info/2025/07/14/braun-w-domostawie-o-ekshumacjach-ofiar-ukrainskiego-ludobojstwa-tego-zadnemu-politykowi-nie-wolno-zrobic-video

Grzegorz Braun / fot. YT / Janusz Jaskółka
Grzegorz Braun / fot. YT / Janusz Jaskółka

Grzegorz Braun podczas uroczystości w Domostawie zwrócił uwagę, że kwestia ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Kresach nie jest tematem, który można negocjować. Wyraził też wdzięczność dla komitetu budowy pomnika w Domostawie, gdyż walczą oni „w sferze standardów cywilizacyjnych”.

Ostatni świadkowie tej historii składają świadectwa i te świadectwa do historii przechodzą i umożliwiają prowadzenie rzetelnych badań, bo to się też należy ofiarom. Nie tylko żałoba po polsku, po katolicku, a także i w innych obrządkach, nie tylko pamięć rozumiana jako pewna abstrakcja, moralne wyzwanie. Ale tu jest potrzebny też osąd prawny

I to nie jest opcjonalne, Szanowni Państwo. To nie jest coś, co wolno jakiemukolwiek politykowi, nawet najwyżej postawionemu politykowi, co wolno zrzucić jak kartę w negocjacjach dyplomatycznych, machnąć ręką, odpuścić. „A nie mówmy już o tych ekshumacjach, po to, żeby się milej rozmawiało”. Tego nie wolno uczynić, dlatego, że to jest obowiązek nie tylko narodowy, religijny, dopełnić żałoby, p czym tutaj mówili, tak pięknie poprzedzającym mnie mówcy, ale to jest także obowiązek wymóg prawnokarny

Ludzkie szczątki, kości, prochy, zbezczeszczone w ostatnich chwilach życia ofiar i tuż po śmierci zbezczeszczone brakiem chrześcijańskiego pochówku. One domagają się nie tylko przed sądem historii, ale domagają się w świetle prawa tego, żeby nastąpiły ekshumacje, żeby szczątki zostały wydobyte, zbadane, żeby została przeprowadzona analiza, uwaga, kryminalistyczna. Żeby anatomopatologowie, medycy, sądowi, prokuratorzy, śledczy, słowem dobrzy gliniarze, których ciągle jeszcze mamy w Rzeczpospolitej, żeby mogli wykonać swoją robotę. Tego się domaga prawo

Czy na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej i dalej, czy w Jedwabnem. Tego się domaga prawo. I nie wolno tym politykować i traktować tej kwestii jako, powtarzam, opcjonalnej, uznaniowej, do dyspozycji, do uznania, zależnie od humoru i temperatury dialogu międzynarodowego prowadzonego z tym czy owym przez tego czy owego notabla ministra czy prezydenta. Oni nie mają prawa, ani prezydent, ani premier, ani kolejni ministrowie, ambasadorowie, nie mają prawa, nie są dysponentami tej prawdy

I to jest nasz standard cywilizacyjny, tak różny od standardów antycywilizacyjnych, tych, którzy się upierają, żeby prawda była zagrzebana po wsze czasy, dosłownie i w przenośni. A zatem występując w tej sprawie naród polski i jego tak piękna reprezentacja tutaj dzisiaj zgromadzona i komitet budowy, wzniesienia tego pomnika z panem wójtem na czele, kłaniam się, działacie, szanowni państwo, nie tylko w sferze najlepiej pojętych sentymentów patriotycznych, narodowych. Państwo tutaj walczycie – i już sporo wywalczyliście – w sferze standardów cywilizacyjnych. A więc państwa dzieło jest dziełem dla dobra nie tylko Polaków, polskich patriotów odsądzanych zresztą od czci i wiary za to, że nimi są. Państwo walczycie też o wyższe dobro, uwaga, dla świata. Dla Ukraińców, Żydów, Moskali, Niemców, Anglosasów, którzy też na to patrzyli, przyzwalali, a po wojnie hołubili ludobójców ukraińskich, to dla ich dobra powszechnego działacie i serdeczne Bóg zapłać za to, żeście tyle zdziałali.

Sommer wyjaśnia słowa Brauna o komorach gazowych

„Szaleństwo jakieś”. Sommer broni Brauna i wyjaśnia słowa o komorach gazowych

12.07.2025 https://nczas.info/2025/07/12/szalenstwo-jakies-sommer-broni-brauna-i-wyjasnia-slowa-o-komorach-gazowych-video/

Grzegorz braun i Tomasz Sommer na XVI Konferencji Prawicy Wolnościowej. Foto: print screen X
Grzegorz braun i Tomasz Sommer na XVI Konferencji Prawicy Wolnościowej. Foto: print screen X

W specjalnym programie zatytułowanym „Braun, Jedwabne, komory gazowe!” Tomasz Sommer programie odniósł się do słów Grzegorza Brauna na temat Auschwitz, które wywołały wielkie oburzenie całego mainstreamu.

Przypomnijmy, co powiedział Braun w Radiu Wnet, za co prowadzący rozmowę red. Łukasz Jankowski od razu przerwał wywiad.

Kiedy trzeba rzucać kamieniem i rytualnie rozdzierać szaty i upominać o kłamstwa Talmudu, Haggady, Holokaustu, to mnie jako niegodnego potępia blisko 120 organizacji żydowskich. Kto by pomyślał, że aż tyle? Ale oni wszyscy razem, solidarnie, B’nai B’rith, Polin i inne organizacje, które przedstawiają się jako żydowskie, potępiają tych, którzy mówią prawdę. Że mord rytualny to fakt, a dajmy na to Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fejk… – mówił Braun.

Główny nurt jest przekonany, jakoby Braun zakwestionował dokonywanie ludobójstwa w komorach gazowych w niemieckim obozie Auschwitz.

Całkiem inaczej sprawę interpretuje redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” Tomasz Sommer. W programie na kanale Rumble próbował wyjaśnić, co jego zdaniem miał na myśli Braun.

Co oznaczają te słowa, proszę Państwa? Bo ja się domyślam, co dalej chciał Grzegorz Braun powiedzieć o tych wszystkich różnych wątpliwościach, inscenizacjach, o tym, jak obóz w Auschwitz jest zawłaszczony – rozpoczął swoją wypowiedź.

Publicysta odwołał się do definicji słowa „fejk”. – Zacznijmy od tego, proszę Państwa, bo są różne interpretacje słowa fejk, ale przeczytajmy, co to znaczy naprawdę słowo fejk. Pokażmy tutaj tłumaczenie słownikowe, fejk to jest tyle, co podróbka, imitacja, rzecz sztuczna, podrobiona itd. – zaznaczył.

Sommer powołał się na informacje ze strony Muzeum Auschwitz-Birkenau, aby uzasadnić swoją interpretację słów Brauna. – Przeczytajmy, co właściwie mamy, z czym właściwie mamy do czynienia w zakresie komór gazowych w Oświęcimiu, w Auschwitz-Birkenau całym. Żeby nie było wątpliwości, jest to zapis pochodzący ze strony Muzeum Oświęcimskiego – podkreślił.

Następnie zacytował długi fragment z oficjalnych informacji muzeum.

Pierwsze krematorium wraz z komorą gazową oraz obydwa „bunkry” zostały unieruchomione w 1943 r. w związku z oddaniem do użytku czterech dużych krematoriów i komór gazowych w Birkenau.

Komorę gazową przy krematorium I w obozie macierzystym w Auschwitz użyto po raz ostatni w grudniu 1942 r., natomiast same piece krematoryjne funkcjonowały do lipca 1943 r.

Budynek krematorium I w 1944 r. adaptowano na schron przeciwlotniczy. Pierwsza prowizoryczna komora gazowa, bunkier 1, została rozebrana jeszcze w 1943 r. natomiast druga, uruchomiona ponownie wiosną 1944 r. została rozebrana jesienią 1944 r.

Pod koniec 1944 r. w ramach ogólnej akcji likwidacji dowodów zbrodni rozebrano częściowo krematoria II i III wraz z komorami gazowymi, po czym wysadzono je w powietrze w styczniu 1945 r. Czwarte krematorium natomiast zostało częściowo spalone 7 października 1944 r. w czasie buntu Sonderkommando i później rozebrane. Natomiast krematorium V funkcjonowało do samego końca i zostało wysadzone w powietrze w przeddzień wyzwolenia obozu – 26 stycznia 1945 r.

Cóż to proszę Państwa oznacza? Otóż oznacza to, że wszystkie krematoria i komory gazowe zostały przez Niemców zniszczone i następnie zostały odbudowane w jakiejś tam formie. W tym sensie właśnie są fejkiem, że nie są oryginałem i to starał się powiedzieć Grzegorz Braun – uważa Sommer.

Redaktor Jankowski, który był w Auschwitz, widział te komory gazowe, bo rzeczywiście tam te komory gazowe są, to natychmiast gwałtownie zaprzeczył, bo powiedział, że był i widział. Rzeczywiście był i widział, nie sposób temu zaprzeczyć, tylko że nie widział tego, co było naprawdę, tylko widział jakąś tam rekonstrukcję mniej lub bardziej udaną kontynuował publicysta.

Dyskusje na temat tych rekonstrukcji trwają proszę Państwa od lat i czy one tam są bardziej udane, czy mniej, ile tam jest części oryginalnych (…) To jest jakiegoś rodzaju kreacja, a nie oryginalny artefakt, a w sensie historycznym znaczenie mają przede wszystkim oryginalne artefakty, bo one są rzeczywistym świadectwem, a nie pewnego rodzaju próbą odtworzenia – mówił dalej.

Przypomniał, że obóz po II wojnie światowej odtwarzano naprędce, a wtedy panowały „inne trendy”. – Oświęcim, przypominam, był wtedy, tak jak zresztą dzisiaj, sztandarowym elementem propagandowym, nie tylko dla Polski, ale też dla Związku Sowieckiego – powiedział.

Poruszył także kwestię zmieniających się szacunków liczby ofiar. – Przedstawiono koncepcję o tym, że zginęło tam – ja się jeszcze tak uczyłem w szkole – 6 milionów, 5 milionów, czasem mówiono o 4 milionach osób. Teraz się mówi o tym, że to było nieco ponad milion osób, milion sto tysięcy, około, też liczba dokładna jest oczywiście nieznana, dyskusje trwają – zaznaczył.

Sommer odniósł się także do histerycznych reakcji na słowa Brauna. – Co się stało? No jakieś szaleństwo. Jakieś miliony jakichś organizacji żydowskich, takie śmakie po prostu zaczęły potępiać, że Grzegorz Braun mówiąc o tym, że komory gazowe w Auschwitz są fejkiem, co jak Państwu powiedziałem jest faktem, to zaprzecza zbrodniom nazistowskim – nie dowierza.

Proszę Państwa, dowcip polega na tym, że zbrodniom nazistowskim to zaprzeczają osoby, które są zwolennikami, wyznawcami kłamstwa jedwabieńskiego, bo one rzeczywiście zaprzeczają zbrodni nazistowskiej, jakiej doszło w Jedwabnem, przypisując ją Polakom, czyli rabin Schudrich zaprzecza zbrodniom nazistowskim, ale też zaprzecza im na przykład Radosław Sikorski – podkreślił Sommer.

Hi, hi.. Nawet “Wprost” otworzyło swe oczka na Grzegorza BRAUNA…

“Braun o karze śmierci”.

Źródłem jest “Wprost”, gdzie nie zaglądam, ale jedna miła Pan przysłała mi tekst z “nowego ekranu”, gdzie również nie zaglądam. A tam “Ewinia” skopiowała. Dziękuję. Mirosław Dakowski

========================================

„Nawet o 5 rano niechybnie się stawię”

Czy Grzegorz Braun jest tak straszny, jak go malują? W wywiadzie dla “Wprost” polityk otwarcie odnosi się do zarzutów prokuratury, kulis swoich sejmowych interwencji, a także wyjaśnia, dlaczego “nie cofa się przed złem”. Wyjaśnia, dlaczego wynik 6,34% w wyborach prezydenckich to dla niego zaledwie początek i co tak naprawdę dzieje się „poza rogatkami Warszawy”.

==========================

Bartosz Michalski, „Wprost”: Chciałem zobaczyć, czy diabeł jest taki straszny, jak go malują. Na razie rogów nie widzę, więc już pierwsze miłe zaskoczenie.

Grzegorz Braun, prezes Konfederacji Korony Polskiej, poseł do Parlamentu Europejskiego:

Z całą pewnością państwa redakcja ma zasługi w kreśleniu tej karykatury czy w malowaniu tego portretu, który nie odpowiada rzeczywistości. Przemilczenie, przekłamanie, nieobecność, nie z mojego wyboru i nie z mojej woli, w mediach głównego nurtu, czy też głównego ścieku, to jest norma mojego życia politycznego. Normą w moim przypadku są nieustanne próby pozbawienia mnie życia politycznego, zadania mi śmierci cywilnej. Co jest anegdotyczne, jeśli zajmują się tym funkcjonariusze frontu ideologicznego, a staje się nieco mniej zabawne, kiedy zaczynają się tym zajmować funkcjonariusze innych służb, na przykład prokuratorzy, policjanci i sędziowie.

Jak pan widzi, media głównego nurtu jednak przyszły do pana.

Lepiej późno niż wcale. Magia 6 procent. Jeszcze może, żeby zakończyć te remanenty, warto odnotować kompletne bankructwo sondażowni oraz tych mediów, które pracowicie, a bezkrytycznie drukowały te dęte sondaże, w których przecież po pierwsze bardzo długo moje nazwisko w ogóle się nie pojawiało. A kiedy już się zaczęło pojawiać to na homeopatycznym poziomie procenta czy dwóch. Stąd wielkie zdziwienie po pierwszej turze wyborów. Media uległy zatruciu własną propagandą.

Trzeba przyznać, że wynik był zaskakujący. Jak rozumiem nie dla pana?


Dla mnie nie. Ja w odróżnieniu od was, z całym szacunkiem i sympatią osobistą dla pana redaktora, po prostu żyję w Polsce i żyję z Polakami, a nie w bańkach, które sami wytwarzacie w symbiozie z półświatkiem polityki w Warszawie-Śródmieściu. To są wasze bańki. Wystarczy wyjść poza nią i wyjechać za rogatki Warszawy. Tam są jeszcze normalni ludzie, jest prawdziwa Polska i proporcje wszystkiego są odwrócone. To, co media centralne i ośrodki władzy politycznej przedstawiają jako skandal i wykroczenie, jest normą, oczywistą rzeczywistością dla Polaków.

Co jest tą rzeczywistością?

To, że Zielony Ład zabija Polskę, że klimatyzm, multikulturalizm, polityka zielona, tęczowa, eurokołchozowa, wszelaka i wieloraka tworzy tylko problemy, a żadnych nie rozwiązuje. Większość normalnych ludzi świetnie rozumie to, czego staram się strzec, bronić, chronić. Kiedy mówię: precz z komuną, precz z eurokomuną, precz z żydokomuną, normalni Polacy podzielają mój sprzeciw wobec ukrainizacji, islamizacji i judaizacji Polski.

Podzielają też te zachowania jak gaszenie menory chanukowej, czy niszczenie wystawy LGBT w Sejmie?

Panie redaktorze — nie chciałbym być nieskromny, ale te interwencje poselskie i praktyka nieprzechodzenia obojętnie wobec zła zaskarbiła mi nieskrywaną sympatię wśród wielu moich rodaków. Jest zauważalna poza granicami Polski, czego mam świadectwa w mojej pracy dorywczej w Eurokołchozie. Imię Polski jest wymieniane w pozytywnym kontekście i pozytywnym odbiorze.

Wróćmy na chwilę do wyniku wyborów prezydenckich. Skoro te 6,4 procent nie były zaskoczeniem, jakiego wyniku pan oczekiwał?

Jeśli upomni się pan o powtórne przeliczeniu głosów z pierwszej tury, to ja nie będę protestował.

Czyli oczekiwał pan więcej? 10 procent?

Naprawdę już nie zawracajmy Wisły kijkiem, dali 6,34 procent, bo najwyraźniej mniej już dać nie mogli.

Wierzy pan w powtórzenie tego sukcesu za dwa lata w wyborach parlamentarnych?

Dlaczego tylko powtórzenie? Raczej przemnożenie. Po prostu trzeba ciężko pracować. Każdy, kto by traktował wynik wyborów prezydenckich, a tym bardziej sondaże, jako gwarancję czegokolwiek w polityce rozmijałby się z rzeczywistością. To nie jest żadna gwarancja, to jest tylko i aż rękawica do podniesienia w następnych wyborach parlamentarnych. Niezależnie od tego, czy zostaną ogłoszone za dwa lata, czy za dwa kwartały, Konfederacja Korony Polskiej w nich wystartuje. Podjęliśmy stosowną uchwałę o wystawieniu list wyborczych.

Nie obawia się pan, że społeczeństwo nie jest aż tak skrajne, jak pańskie poglądy?

A cóż jest skrajne, panie redaktorze? To, że 2 i 2 jest 4? To, że tu jest Polska, a nie Ukropol, nie land eurokołchozowy? Cóż w tym takiego skrajnego? Skrajne to było upominanie się o wolność i niepodległość za tamtej władzy sowieckiej. Każdy, kto się o to upominał, był besztany, a w niektórych przypadkach także i represjonowany.

Pan tego nie może pamiętać z autopsji, ale może pan wie, że za tamtego reżimu każdy, kto krytykował władzę sowiecką, był natychmiast nominowany, uwaga, na agenta niemieckiego albo amerykańskiego. No i dzisiaj mamy tę samą retorykę i tę samą politykę tylko w krzywym zwierciadle. Bo każdy, kto krytykuje globalistyczną, eurokołchozową politykę zielonego, tęczowego ładu, pakt migracyjny i wpychanie Polski w nie nasze wojny zostaje nominowany na ruskiego agenta.

Nie zapominajmy jednak, że społeczeństwo jest dość zróżnicowane i nie każdy popiera prawicowe poglądy.

Cóż takiego skrajnego pan redaktor wypatrzył?

Na przykład pańskie zachowanie i te wspomniane m.in. gaszenie menory chanukowej czy zniszczenie wystawy LGBT w Sejmie.

A pan uważa, że w Sejmie mogą i powinny być propagowane na przykład rasistowskie kulty albo propaganda dewiacji? Pan uważa, że Sejm to jest właściwe miejsce? Ja stoję na stanowisku przeciwnym.

Nie mówimy o moich poglądach.

W polskim prawie mamy takie kategorie jak na przykład moralność publiczna, w Konstytucji to jest zapisane. To nie są jakieś tam moherowe, staroświeckie przesądy, tylko to jest język prawa. I to najwyższego aktu prawa, które w Polsce obowiązuje. Mamy do czynienia z propagowaniem dewiacji, zboczeń, sodomii i dezinformowanie publiczności, szczególnie skandalicznych treści dla dzieci i młodzieży.

Dezinformacji?

Na przykład na temat płciowości ludzkiej, propagowanie procederu samookaleczenia w dążeniu do fałszywie pojmowanej samorealizacji w sferze płciowości. No, to jest nie tylko głupie i niegodziwe, ale też i bezprawne. Ja zatem w tej i w innych sprawach po prostu przywracam porządek w przestrzeni publicznej i powagę instytucji publicznych takich jak sejm Sąd czy inne urzędy.

Nie obawia się pan jednak szklanego sufitu? Że będziecie partią maksymalnie 6-7 procent?

Żebyśmy tylko takie problemy mieli. Ten wynik, który „szeroki front gaśnicowy” uzyskał w wyborach prezydenckich, to jest wynik całkiem niezły, jak na kogoś, kogo przecież miało w ogóle nie być.

Jak ocenia pan obecną Konstytucję? Według sondaży, w które pan nie wierzy, koalicja, w której będzie PiS, Konfederacja i Konfederacja Korony Polskiej będzie miała większość konstytucyjną.

Cała ta ustawa jest do zmiany. Ona nie jest do jakichś kosmetycznych korekt, do jakiegoś retuszu czy liftingu wizerunkowego, tylko do radykalnej zmiany. Jest za długa i słabo zrozumiała dla większości obywateli, a nawet polityków.

Z jednej strony jest tam zapisany chroniczny klincz między władzami najwyższymi: między kancelarią premiera a kancelarią prezydenta. Jest to nieusuwalny konflikt i blok wzajemny. Jestem zwolennikiem zaprowadzenia w Polsce rządów prezydenckich. Z drugiej strony trzeba państwo odchudzić po to, żeby spoważniało. Żeby zaczęło zajmować się poważnymi sprawami, żeby zapewniało Polakom bezpieczeństwo, a nie sprowadzało niebezpieczeństw.

Wskażę też jeden wcale niedrobny szczegół, bo czasem lepszy przykład niż wykład.

Śmiało.

Czy pan redaktor zauważył, że w tej Konstytucji nie jest zapisany polski złoty? I nie jest zapisana gwarancja zachowania prawa do gotówki, do posługiwania się pieniądzem? To nasza konstytucja powinna gwarantować. A tutaj nawet złotego nie ma.

Wchodząc do Unii Europejskiej, zobowiązaliśmy się, że przyjmiemy kiedyś euro.

A proszę mówić za siebie. Ja to wszystko odrzucałem i ja się do niczego nie zobowiązywałem i nie zobowiązywali się ci rodacy, z którymi ja jestem w kontakcie. Na tyle w dobrym kontakcie, żebyśmy właśnie osiągali wspólnie jakieś też efekty polityczne. Odrzucamy dyktat eurokołchozu we wszystkich tych dziedzinach. Precz z Zielonym Ładem, precz z paktem migracyjnym, precz z groźbą narzucenia euro, precz z podatkami i armią europejską. Nie zgadzamy się na to, żeby pieniądze Polaków były wydawane na niepolskie sprawy.

W trakcie naszej rozmowy już kilkukrotnie padło słowo „eurokołchoz”. Nie ma pan oporów moralnych, żeby, jako europoseł, brać z tego eurokołchozu pieniądze?

To moi rodacy wypłacają mi te pensje. Przecież w eurokołchozie manna nie spada z nieba, a my uiszczamy rokrocznie niebanalną składkę. Na ten upadły, szkodliwy i niebezpieczny, z każdym rokiem coraz bardziej groźny interes. Rodacy do tej pracy mnie delegowali.

Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, kontynuując dzieło marszałek Sejmu Elżbiety Witek, systematycznie okrada moją rodzinę z tych dochodów, na które ja nieskromnie uważam, że solidnie pracuję. Pod rozmaitymi pretekstami padam ofiarą kradzieży zuchwałej.

I to pana nie powstrzymuje? Jest pan rekordzistą pod względem liczby nałożonych kar.

W polskim parlamencie owszem. Widzi pan redaktor, przynajmniej nikt nie powie, że jest to bezkosztowe i to wszystko jest lekkie, łatwe i przyjemne. A ja zapewniam, że nie zaczynam moich rachunków politycznych od rachunku osobistych strat i zysków.

Zatrzymajmy się na ostatnich wydarzeniach. Prokuratura postawiła panu siedem zarzutów. Głos w tej sprawie zabrał również minister sprawiedliwości Adam Bodnar, mówiąc, że „ekscesy europosła Grzegorza Brauna, wskazujące na podejrzenie popełnienia czynów przestępczych, nie pozostają bez reakcji prokuratury”

To nie są wczorajsze wydarzenia. To są śledzie po obiedzie i odgrzewany kotlet. Panie redaktorze, to jest mielone przez bodnarowską prokuraturę i procedowane przez dwa parlamenty – warszawski i eurokołchozowy już od półtora roku.

Procedura uchylenia immunitetu trochę trwała.

Półtora roku temu została przeprowadzona kolejna fala polowania z nagonką na mnie. Zostałem medialnie odsądzony od czci i wiary, a następnie rozstrzelany w prasie i telewizji. Najwyższy przedstawiciele, najwyższych władz warszawskich ponaglali się wzajemnie do rozprawy ze mną. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, sprawiedliwości, przepraszam, minister niesprawiedliwości Adam Bodnar mieli enuncjacje na konferencjach prasowych, wymieniali korespondencje w ekspresowym tempie.

Skutkowało to uchyleniem mi immunitetu przez Sejm. Zresztą nie po raz pierwszy. Prokuratura nie wykorzystała jednak tego czasu. Wystarczyła chwila nieuwagi i rodacy wyposażyli mnie w mandat europosła. Stąd wznowienie procedury.

Jak wyglądało przesłuchanie w prokuraturze?

Pan Bodnar może sobie pozwolić pewnie na to, żeby podchodzić do zasady nieujawniania tajemnic śledztwa z nonszalancją. Ja nie chciałbym tutaj nie dochować zasad, więc nie będę referował tego, jaki tam przebieg czynności. Mogę natomiast powiedzieć, że nigdy nie uchylałem się od kontaktu z prokuraturą. Składałem tak zwane wyjaśnienia, obszernie, może nawet zbyt obszernie. Warszawa postanowiła przeprowadzić tę procedurę immunitetową powtórnie w Brukseli. Ostatecznie w ostatnim czasie odczytano mi tych samych siedem zarzutów, które zostały mi zaprezentowane już przed półtora rokiem, tyle że w nowej redakcji.

Nie obawia się pan aktu oskarżenia?

Nie wchodząc w niuanse i nie łamiąc wymogu zachowania tajemnicy śledztwa, muszę powiedzieć, że pan, panie redaktorze i publiczność, będziecie mieli naprawdę spory ubaw, kiedy ta sprawa wreszcie wejdzie na jakąś wokandę sądową. Na razie nie weszła, gdyż nie został do dziś jeszcze po półtora roku sporządzony żaden akt oskarżenia.

Jadąc tutaj do pana na wywiad, zastanawiałem się, czy będziemy musieli pana podpisać jako Grzegorz Braun, czy Grzegorz B. Sam pan wspomniał, że to wszystko przyspiesza.

Ta procedura nie dotyczy mojej aktywności w życiu prywatnym. To są zarzuty stawiane mi fałszywie, które oczywiście odrzucam w całej rozciągłości, ale dotyczące mojej aktywności poselskiej, moich interwencji poselskich, a więc wykonywania przeze mnie mandatu posła. I o to tutaj tak naprawdę chodzi. Dla opinii publicznej ważne jest i bynajmniej już nieśmieszne to, czy w moim przypadku zostanie ustanowiony precedens prokuratorskiego, sądowego ograniczenia bądź uniemożliwienia pełnienia mandatu posła.

Prokuratura posiada jednak materiał dowodowy.

Wszystkie przypadki, które zebrała prokuratura, żeby ulepić taką pigułę nonsensownych zarzutów, to są sytuacje interwencji poselskich. Chwała Bogu dobrze udokumentowanych i zarejestrowanych. Opinia publiczna nie musi zresztą czekać na rozprawę sądową, to wszystko można obejrzeć w internecie. Gołym okiem widać, że to ja zostałem napadnięty, jako poseł w gmachu Sejmu przez osobę postronną. Prokuratura w tej sprawie pozostaje bezczynna, mimo że zgłosiłem zawiadomienie o przestępstwie i wskazałem osobę podejrzaną. Ta osoba przypisuje mi czyny i słowa, które pan prokurator „wytnij-wklej” przepisał z Gazety Wyborczej. To również będzie ważne dla polskiego życia publicznego, czy sąd stanie na gruncie faktów empirycznie potwierdzanych poprzez prostą, wcale niepogłębioną analizę materiału audio-wideo.

Nie boi się pan, że wyrok przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku wykluczy pana z życia publicznego?

Ja już tyle razy byłem wykluczany z życia publicznego, rzucano na mnie anatemę. Władze świeckie i służby policyjne rzucały, wysuwały wobec mnie fałszywe oskarżenia. Nawet władza duchowna występująca jako bezkrytyczny żyrant samowoli władzy świeckiej od czasu do czasu obrzucała mnie fatwą. Jak na przykład eminencja Grzegorz Ryś w owczej skórze na łamach Gazety Wyborczej przed rokiem.

I jesteście przygotowani na scenariusz, który wyklucza — jakby nie patrząc — twarz partii tuż przed wyborami?

Do tego to przecież wszystko zmierza, tego nie skrywają rządzący w Polsce. Spokojna głowa, panie redaktorze. Przecież to dzięki zauważalnym wynikom w ostatnich kampaniach dziennikarze nauczyli się poprawnie pisać i wymawiać nazwę mojej partii — Konfederacja Korony Polskiej. I od kiedy sondażownie uwzględniają nas w swoich badaniach, to mamy potwierdzenie, że Konfederacja Korony Polskiej, jest okrzepłym, realnie istniejącym bytem politycznym. Może ona zebrać pewną premię za moje nazwisko, ale nawet i beze mnie da sobie radę.

Panowie posłowie, tworzący nasze koło poselskie w bieżącej kadencji Sejmu — Włodzimierz Skalik, Roman Fritz, a także Sławomir Zawiślak — są jednymi z najlepszych, najwybitniejszych posłów w historii polskiego Sejmu.

A to zaledwie nasze skromne koło poselskie. Okręgów Wyborczych jest 41 i w każdym z tych z nich Konfederacja Korony Polskiej wystawi do wyborów ludzi wybitnych, ciekawych, doświadczonych i zasłużonych.

Planujecie jakieś transfery polityczne?

„Szeroki front gaśnicowy” jest otwarty na wszystkich, którzy spełniają to proste kryterium — chcą, żeby było państwo polskie. Rządzący dzisiaj tego nie chcą. Duopol władzy PiS-PO, Zjednoczona „Łże” Prawica i totalna opozycja, dziś uśmiechnięta demokracja walcząca z Polakami, to są formacje, które jawnie sprzeciwiają się suwerennemu bytowi narodu polskiego. Nie chcą odzyskania niepodległości, przekazali władztwo na polskim terytorium innym bytom politycznym, innym organizacjom.

Jakim organizacjom?

Takim jak Unia Europejska, jak Pakt Północnoatlantycki, jak WHO. Oddano tym organizacjom władzę nad polskim życiem, zdrowiem, majętnością, bezpieczeństwem narodowym. Od tego bezpieczeństwa wcale nie przybywa, tylko przybywa niebezpieczeństw. I stąd nie dziwmy się, że ludzie, którzy uczynili ze zdrady polskiego interesu narodowego i zanegowania polskiej racji stanu doktrynę polityczną, tak łatwo wyprzedają nasze interesy i konformizują swoje działania, a to wobec Ukraińców, Żydów, Niemców, Anglosasów. Za chwilę Rosjanie wrócą do gry o nasze terytorium, bo nie ma próżni w przyrodzie. Jeżeli Warszawa nie chce rządzić się suwerennie i jeśli rządzący nie chcą odzyskania niepodległości, no to będziemy mieli podległość. Podległość konsorcjum międzynarodowemu kuratorów i moderatorów polskiego życia publicznego. To, co przed laty nazwałem kondominium rosyjsko-anglosasko-niemieckim pod żydowskim zarządem powierniczym na polskiej ziemi.

Wrócę jednak do wcześniejszego pytania, bo nie padła na nie odpowiedź. Czy wyniki sondażowe spowodowały większe zainteresowanie wśród polityków? Możemy spodziewać się transferów do Konfederacji Korony Polskiej?

Nie chciałbym się przechwalać, ale Konfederacja Korony Polskiej jest w tej chwili jedną z największych partii politycznych działających w Polsce. Jedno nas tylko różni i różnić będzie. Będziemy jedyną formacją, która ma reprezentację na poziomie parlamentarnym, idącą do najbliższych wyborów bez subwencji budżetowej.

Wspomniał pan, że jesteście otwarci na wszystkich, którzy podzielają wasze poglądy.

Wszystkich, którzy chcą, żeby to była Polska, a nie land eurokołchozowy, nie Ukropol, nie Ukropolin, czy Bantustan anglosaski.

A gdyby Piotr Korczarowski chciał wrócić? Zakładając, że jednak chce, żeby Polska była Polską.

Panie redaktorze, nomina sunt odiosa i pewnie na rozmowę o personaliach lepiej żebyśmy umówili się na jakąś osobną, obszerną – i lepiej żeby to była rozmowa dotycząca faktów a nie spekulacji. Chętnie omówię z panem listy naszych kandydatów kiedy wybory zostaną ogłoszone i my te listy zaprezentujemy. Natomiast dzisiaj można powiedzieć tak: aby działać politycznie trzeba zachowywać zdolność bojową i można ją utracić na skutek rozmaitych okoliczności.

Taką okolicznością może być związek z Marianną Schreiber?

Pan redaktor próbuje usilnie sprowadzić naszą rozmowę do rowu, a ja zatrzymam się na poboczu i tam nie wjadę. Każdy może próbować swoich sił w walce politycznej, ale jak już powiedziałem, trzeba spełniać pewne kryteria stabilności i bezpieczeństwa w pracy politycznej.

Kiedyś postulował pan przywrócenie kary śmierci.

Dlaczego kiedyś? Ja to i dziś i jutro i pojutrze głosić będę. Bez przywrócenia kary głównej do kodeksu karnego państwo polskie nie przetrwa. Aktualnie narastają problemy z przestępczością zorganizowaną i niezorganizowaną na terytorium Rzeczpospolitej, uprawianą przez przybyszów z dalekich, często egzotycznych stron.

Z całą pewnością trzeba przestępcom, a zwłaszcza zwyrodniałym zbrodniarzom, maksymalizować ryzyko związane z uprawianiem ich przestępczego zbrodniczego procederu. Innymi słowy jeżeli nie ma kary śmierci, to hulaj dusza, piekła nie ma.

A gdyby przywrócono karę śmierci, byłby pan w stanie ją wykonać?

To jest jeden z tych dziecinnych chwytów, proszę wybaczyć, erystycznych którymi posługują się pacyfiści. Pacyfizm, przypominam, jest na gruncie doktryny katolickiej po prostu herezją, a na gruncie logiki dwuwartościowej – jest po prostu pewnym urojeniem.

Jeśli się kogoś posądza, a nie osądzi i nie skaże, to niszczy to autorytet państwa.

Jak już prowadzicie taką kampanię „łapaj ruskiego agenta” to jak jednego znajdziecie, to bardzo proszę – zaproście mnie na egzekucję. Nawet o 5 rano niechybnie się stawię. Jako polski państwowiec i patriota temu przyklasnę. To są oskarżenia takiego kalibru, że nie należy ich rzucać tylko w trybie czarnego PR-u, trzeba być konsekwentnym. Śmierć wrogom ojczyzny. Wszelkie zamachy – takie jak szpiegostwo – na państwo polskie, naród polski i jego bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne powinny być karane śmiercią.

Czy przewiduje pan jeszcze możliwość współpracy ze Sławomirem Mentzenem?

To nie ja możliwość taką wykluczyłem. To nie z mojej strony padła diagnoza o wyczerpaniu się możliwości perspektyw współpracy. Zatem nie mam tutaj niczego, co musiałbym weryfikować.

Czyli jest pan otwarty?

Nigdy nie mówimy nigdy, jeżeli przejawiamy odrobinę rozsądku w politykowaniu.

Nie uważa pan, że wykluczenie z Konfederacji pokazało, że Grzegorz Braun jest za skrajny na skrajną polską prawicę?

Szkoda mi dzisiaj czasu i atłasu na remanenty, które pan redaktor, co bym rekomendował, może przeprowadzić we własnym zakresie. Zauważy pan wówczas, że sprawy nie były tak proste, żeby dawało się je objaśnić takim prostym schematem.

Rzeczywiście, jeżeli weźmiemy pod uwagę kampanie ostatnich lat – parlamentarną, europarlamentarną, prezydencką i samorządową – no to ja mam ten luksus, że nie musiałem ani kasować starych tweetów ani na gwałt dopisywać nowych. Nie musiałem na przykład rzutem na taśmę w kampanii prezydenckiej jechać do Lwowa żeby odkrywać ze zgrozą i zdumieniem, że tam jest banderyzm.

Hasło moratorium migracyjnego podniosłem już w kampanii samorządowej, w wyborach uzupełniających prezydenckich w Rzeszowie w roku 2021. Nie muszę teraz własną piersią, na pokaz bronić polskich granic, bo wcześniej nie przyczyniałem się do ich nadwątlenia. Nie byłem ani zamaskowany, ani oflagowany barwami obcych państw, nie przypinałem ani ukraińskich chorągiewek ani żydowskich żonkili.

Dlatego zachowuję naprawdę duży komfort, który przysługuje temu, kto mówił i mówi jak jest. A nie jak sobie tego media życzą. Widzi pan redaktor, jest taki zasadniczy podział na scenie politycznej. Są mniejszości, do której mam honor się zaliczać, którzy mówią o faktach. I ci, którzy odnoszą się do medialnego obrazu rzeczywistości. Są ci, którzy mówią jak jest i ci którzy mówią jak powinno być obserwując lajki na Facebooku i wahania sondaży.

Zmianę poglądów zarzuca się wielu politykom. Czy jest jakiś pogląd, którego dzisiaj pan by się wstydził albo który się jakoś wyraźnie zmienił na przestrzeni ostatnich lat?

Nie przypominam sobie ani takich filmów czy programów telewizyjnych, które podpisałem moim nazwiskiem w moim poprzednim życiu reżysera, głównie dokumentalisty. Nie mam na koncie takich filmów ani książek, które chciałbym dzisiaj wstydliwie przed panem ukryć. I nie wydaje mi się, żebym w mojej aktywności politycznej musiał cokolwiek retuszować, zmieniać, pudrować czy szminkować.

Chętnie odnoszę się do wszystkiego. Nie uchylam się od składania wyjaśnień – zarówno w prokuraturze, jak i wobec pana redaktora.

Miał pan kiedyś taką refleksję, że po którejś sytuacji usiadł i pomyślał „no, trochę przesadziłem, mogłem postąpić inaczej”? Na przykład wtedy z choinką w sądzie, czy z Łukaszem Szumowskim w szpitalu?

We wszystkich przypadkach, które pan tutaj wymienia z listy prokuratorskich zarzutów, jakie mi przedstawiano, działałem w stanach wyższej konieczności. Nie przechodzę obojętnie wobec zła. Eksponowanie w gmachu sądu Rzeczpospolitej Polskiej emblematów nielicujących z jego powagą — jest złem. I temu złu położyłem kres, widząc, że nikt inny nie chce się na to zdobyć.

Nie było naprawdę myśli, że można było jakoś inaczej, mniej inwazyjnie zareagować w tamtej sytuacji?


Nie jestem psem ogrodnika i nie ma we mnie dążeń do monopolizowania przestrzeni publicznej. Będę kibicował panu we wszystkich aktywnościach, które będą zmierzały do przywrócenia powagi państwu polskiemu i jego najwyższym instytucjom.

I świecznik chanukowy i portret talmudysty, rasisty Sznersona eksponowany w polskim Sejmie i plastikowa choinka z emblematami obcych państw i emblematami sodomitów i propagatorów Sodomii, to z całą pewnością nie licowało z powagą tych wysokich i najwyższych urzędów. Ja tę powagę przywróciłem.

Jak pan ocenia nowego papieża Leona XIV? Ma odmienne stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie od swojego poprzednika papieża Franciszka.

Odpowiadając na tak sformułowane pytanie, postąpiłbym nieskromnie i niewłaściwie. Nie jest moją rolą ocenianie któregokolwiek papieża. Mogę oceniać osoby, które zostały powołane na ten najwyższy urząd.

To który kardynał był lepszy — Robert Francis Prevost czy Jorge Mario Bergoglio?

Panie redaktorze, naprawdę, dajmy czas prezydentom elektom, dajmy czas hierarchom, którzy nie tak długo sprawują swoje urzędy. Dajmy im czas, żebyśmy mogli lepiej zrozumieć, kim są, czego chcą i do czego dążą. Wydaje mi się, że ten czas jeszcze nie upłynął.

To na koniec jeszcze pytanie o sytuację na granicy. Czy państwo polskie zawiodło?

Ja w Polskę wierzę i wiary nie tracę. Natomiast nie pokładam nadziei w rządzących. W Warszawie mamy rządy zdrady narodowej. To nie jest tak, że służby sobie nie radzą, bo nie są zaradne. Tylko po prostu przełożeni naszego wojska, straży granicznej, policji i innych służb swoimi działaniami i zaniechaniami wykręcają naszym funkcjonariuszom i żołnierzom ręce. Dosłownie i w przenośni.

Dosłownie, bo przecież niektórzy zostali skuci i odwiezieni do prokuratora. Za co? Za to, że starali się pełnić swoją zaszczytną służbę i stać na straży granic. Trzeba zmienić rząd i przywrócić ostrość pojmowania takich kategorii jak suwerenność. Trzeba odzyskać niepodległość. I wtedy nie będziemy ani pozwalali na to, żeby niemiecka czy białoruska służba perforowała naszą granicę swoimi działaniami. Nie będziemy też pozwalali na praktykowanie takich potworków prawnych i instytucjonalnych jak na przykład wspólne patrole polskiej i niemieckiej policji na polskim terytorium, czy jakieś międzynarodowe korpusy.

Nie wolno oddawać ani piędzi polskiej ziemi pod władzę obcych rządów, administracji armii czy służb Nie wolno oddawać polskiego żołnierza i funkcjonariusza pod komendę zwierzchników oficerów, którzy nie składali przysięgi na wierność Rzeczypospolitej.

źródło: https://www.wprost.pl/kraj/12068188/braun-o-karze-smierci-sytuacji-na-granicy-sondazach-wywiad-bez-cenzury.html

W piątek, 4 lipca o godzinie 11. Korona Brauna zaprasza na protest pod niemiecką ambasadą. „Kolejny akt wrogi wobec Polski”.

Korona Brauna zapowiada duży protest pod niemiecką ambasadą. „Akt wrogi wobec Polski i naszej suwerenności”

2.07.2025 https://nczas.info/2025/07/02/korona-brauna-zapowiada-duzy-protest-pod-niemiecka-ambasada-akt-wrogi-wobec-polski-i-naszej-suwerennosci/

Grzegorz Braun. Foto: X/Grzegorz Braun
Grzegorz Braun. Foto: X/Grzegorz Braun

W najbliższy piątek, 4 lipca o godzinie 11:00, przed ambasadą Niemiec w Warszawie odbędzie się pikieta zorganizowana przez Konfederację Korony Polskiej Grzegorza Brauna. Organizatorzy zapowiadają stanowczy sprzeciw wobec celowego podrzucania nielegalnych imigrantów przez Niemcy do Polski. Podkreślono, że jest to działanie wrogie wobec Polski i naruszenie suwerenności państwa.

„Poprzedni raz Niemcy naruszyły polską granicę w 1939 roku. Dziś znów to robią – imigrantami. Celowy przerzut ludzi przez granicę to akt wrogi wobec Polski i naszej suwerenności. Nie ma na to naszej zgody!” – czytamy w zapowiedzi protestu.

Konfederacja Korony Polskiej żąda natychmiastowego zaprzestania takich działań, zatrzymania nielegalnego przerzutu imigrantów, pełnego poszanowania polskiej granicy oraz zaprzestania wszelkich wrogich działań przez stronę niemiecką.

Protest odbędzie się przed siedzibą ambasady Niemiec przy ul. Jazdów 12/2 w Warszawie. Organizatorzy zachęcają do udziału wszystkich, którym leży na sercu bezpieczeństwo i nienaruszalność polskich granic.

Ukrainizacja, islamizacja, judaizacja i migracja. Grzegorz Braun.

Ukrainizacja, islamizacja, judaizacja i migracja.

Grzegorz Braun: bez satysfakcji

mogę powtórzyć – „A nie mówiłem?”

ukrainizacja-islamizacja-judaizacja-i-migracja-grzegorz-braun

(Fot. Adam Chelstowski / Forum)

Kolejne władze Polski kapitulują przed UE we wszystkich kwestiach. Nie dziwmy się więc, że jesteśmy dziś świadkami kryzysu migracyjnego na zachodniej granicy. – Skoro został zaakceptowany Zielony Ład, czyli zaoranie rolnictwa i górnictwa, skoro została zaakceptowana bezalternatywna polityka podżegaczy wojennych na kierunku ukraińskim, kosztem Polski, Polaków, Wojska Polskiego, no to nie dziwota, że i pakt migracyjny został zaakceptowany – powiedział Grzegorz Braun w rozmowie z Ryszardem Gromadzkim opublikowanej w tygodniku „Do Rzeczy”.

Jak zauważył Grzegorz Braun, polski poseł do Parlamentu Europejskiego, w kwestii migracyjnej rząd Donalda Tuska realizuje plan przyjęty i zaakceptowany przez poprzedni rząd, przez gabinet Mateusza Morawieckiego. Zaś obecne władze naszego kraju podążają koleiną wytyczoną przez poprzedników. Niestety jest to polityka kapitulacji wobec Unii Europejskiej na całej linii i we wszystkich kwestiach.

Skoro został zaakceptowany Zielony Ład, czyli zaoranie rolnictwa i górnictwa, skoro została zaakceptowana bezalternatywna polityka podżegaczy wojennych na kierunku ukraińskim, kosztem Polski, Polaków, Wojska Polskiego, no to nie dziwota, że i pakt migracyjny został zaakceptowany. To ministrowie poprzedniego rządu otwierali przecież pierwsze centra integracji cudzoziemców, przeciwko którym, zwłaszcza na użytek kampanii prezydenckiej, tak buńczucznie protestowali – podkreślił europoseł.

Pytany o deklaracje prezydenta elekta, Karola Nawrockiego oraz postawę polityków PiS, stawiających się dziś w roli obrońców polskich granic ocenił, że lepiej późni niż wcale. Ale jak zauważył poczucie zagrożenia jest dziś bardziej powszechne.

Mogę w każdej z tych spraw powtórzyć bez cienia niskiej satysfakcji: „A nie mówiłem?”. Sprzeciwialiśmy się ukrainizacji, islamizacji, judaizacji Polski. Dzisiaj dochodzi do tego właśnie wątek żydowski. Zwróćmy uwagę, że nowa odsłona wojny na Bliskim Wschodzie, eskalacja, w przypadku której nie sposób przewidzieć, do czego jeszcze doprowadzi, może łatwo przerodzić się w exodus ofiar wojny z Bliskiego Wschodu do jakichś terenów nowego, bezpiecznego osiedlenia – dodał.

Polityk przywołał tu analogię do operacji „Most 2” (transfer Żydów z państw postsowieckich „do pewnego państwa położonego na Bliskim Wschodzie”). Tyle tylko, że dziś, należy liczyć się z odwróceniem sytuacji. Jako zwiastun takiego biegu przyszłych wydarzeń być może należy traktować niedawną przemowę „porno-rabina” Szmula Boteacha na konferencji CPAC w Jasionce.

Zwróćmy uwagę, że ów ekscentryczny rabin z Nowego Jorku, który najwyraźniej został skierowany na „odcinek polski”, wspomniał, niejako proroczo, bo jeszcze przed bombardowaniami Teheranu, że Polska jest tak przyjazna Żydom i tak solidarna z Izraelem, że my razem – taki scenariusz nakreślił, używając liczby mnogiej – to znaczy Żydzi z Polakami, będziemy się skutecznie bronić przed islamizacją – zauważył Braun.

Cała rozmowa dostępna jest w tygodniku „Do Rzeczy”

MA

https://pch24.pl/co-naprawde-zydzi-uwazaja-o-chrystusie-odpowiada-pawel-lisicki/embed/#?secret=xQMzmtxDDa#?secret=DJH6PZmNf2

Ćwierć miliona ofiar, a zbrodniarz Morawiecki na wolności. Braun w TV wPolsce24

Ćwierć miliona ofiar, a zbrodniarz Morawiecki na wolności. Braun w TV wPolsce24

, 24 czerwca 2025

Polacy schodzą ze sceny dziejowej na własne życzenie ponieważ godzą się na ustanawianie totalitarnych zamordystycznych rządów. Nie przybywa bezpieczeństwa, nie przybywa zdrowia, nie przybywa wolności. Ubywa. Trzeba odzyskać niepodległość!

“Pandemia”

Nie było żadnej pandemii. Dlaczego? Dlatego, że takie są statystyki. Nie było żadnej pierwszej, żadnej drugiej fali. Nie było blokady systemu lecznictwa przez nadmiar leczonych przez jakieś tłumy kolejki szturmujące przychodnie szpitale.

Nie, było mniej hospitalizowanych i to o całe 2 miliony. W poprzednich latach statystycznie przyjmował system lecznictwa w Polsce plus minus 7 milionów zgłaszających się z różnymi deficytami zdrowotnymi pacjentów. W tym roku, pierwszym sezonie pandemicznym przyjęto około 5 milionów. To znaczy około 2 miliony Polaków pocałowały klamkę albo stukały patykiem w parapet przychodni.

Nic dziwnego, że z tych 2 milionów około ćwierć miliona niezdiagnozowanych w porę, nieleczonych pomarło. Nie od żadnego wirusa, który jechał na pasku w telewizorze, tylko na skutek blokady systemu lecznictwa.

A dziś?

Państwo polskie ściga ludzi, czołga, tresuje, nęka lekarzy, którzy nie stali po stronie morderców. Bo to mordercy polecili lekarzom, żeby zawiesili na kołku zasady swojej etyki zawodowej. Imperatyw, któremu podlega każdy dobry medyk, leczyć, ratować, a nie testować do śmierci. Tam odwrócono to wszystko, postawiono świat na głowie.

W studiu telewizyjnym wśród obecnych gości były osoby pokrzywdzone i prześladowane aż do dziś. Był porucznik Piotr Fijał, który został zwolniony przez ministra ze służby.

======================

Przypominam:

por. Szymon Fijał wygrał sprawę z Ministrem Obrony Narodowej. Sąd jednotrzeciomaseczkowy (co widać na zdjęciu) uchylił decyzję MON o zwolnieniu por. Fijała ze służby. Daj Boże zdrowie sędziemu – i oby tak dalej! Por. Szymon Fijał nie poddał się eksperymentowi medycznemu dla zmylenia przeciwnika zwanemu „szczepionką” i wytrwale bronił swoich podwładnych przed naciskami. Za to zdrajcy i lokaje z ministerstwa obrony błaszczaków musieli go zwolnić.

===========================================

III wojna światowa? Braun o sytuacji na Bliskim Wschodzie. „Amerykanie są teraz na spalonym”

III wojna światowa? Braun o sytuacji na Bliskim Wschodzie.

„Amerykanie są teraz na spalonym” [VIDEO]

23.06.2025 braun-o-sytuacji-na-bliskim-wschodzie-amerykanie-sa-teraz-na-spalonym

Grzegorz Braun
Grzegorz Braun. / Foto: screen YouTube/Super Ring

Grzegorz Braun był gościem Jana Wróbla w programie „Poranny ring”. Padły m.in. pytania o wojnę izraelsko-irańską.

Lider Konfederacji Korony Polskiej został m.in. zapytany o to, jak według niego będzie wyglądał świat po wojnie izraelsko-irańskiej.

Pytanie, czy świat w ogóle będzie wyglądał, jeżeli III wojna światowa rozkręci się na dobre, bo na razie to są wszystko przedbiegi, na razie to jest walka per procura, prowadzona przez imperium amerykańskie z imperium chińskim wskazał Braun.

Iran to jest rezerwuar ropy, zasobów paliw, bez których nie domyka się bilans energetyczny Chińczykom i trzeba powiedzieć, że to Amerykanie są teraz na spalonym, ponieważ jednak zaangażowali się w tę wojnę bezpośrednio, a kto się bezpośrednio angażuje, ten paradoksalnie nie zyskuje, ale traci – ocenił.

Braun przyznał, że „nie wyklucza, że to było uderzenie na wiwat, po to, żeby Donald Trump mógł się swoim żydom wylegitymować, że jednak imperium na ich gwizdnięcie jest zawsze do dyspozycji, ale sprawa nie jest taka prosta”.

Jeżeli nastąpi uderzenie w instalacje energetyczne, to teraz inni mają carte blanche, to teraz np. Rosjanie na Ukrainie, jakby wykonali podobną akcję, to kto im co złego powie, skoro imperium amerykańskie, które się niczym innym nie zajmuje tylko odpytywaniem całego świata ze standardów demokratycznych (…), bez wypowiedzenia wojny i nawet – żeby było jeszcze straszniej i śmieszniej – zapowiedziawszy takie rozejmowe okienko na czas na przemyślenie dla Teheranu i wtedy przywalili,

no to któż Amerykanom w cokolwiek jeszcze uwierzy – podkreślił.

W dalszej części programu Braun zwrócił uwagę, że „nikt nie ma wątpliwości co do tego, że Izrael nie respektując porozumień o nonproliferacji, nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, bezczelnie szantażuje świat tą bronią, więc jest to wielopiętrowa hipokryzja”. Odniósł się w ten sposób do pretekstu, pod jakim państwo żydowskie zaatakowało Iran.

Grzegorz Braun jako przykład wzorowego obywatela

Grzegorz Braun jako przykład wzorowego obywatela

16 czerwca 2025

Grzegorz Braun jako przykład wzorowego obywatela

Paweł Lisicki i Jerzy Kwaśniewski o ideologii zła

Dlaczego Sejm ma być miejscem promowania szkodliwej, głupiej dla Polski ideologii? Dlaczego Sejm ma promować  to, co jest coraz częściej już odrzucane, coraz częściej wypychane właśnie jako coś, co jest skrajnie szkodliwe i niewłaściwe.

Myślę, że tutaj trzeba by przyznać Grzegorzowi Braunowi, w tym przypadku, uznać, że to jest postawa wręcz takiego wzorowego obywatela.

Wystawy aktywistów LGBT w Sejmie to nie informowanie albo promocja, ale zawłaszczanie przestrzeni. Plakaty stoją tam jako wyzwanie dla normalności. Nic więcej, jak agresywne znaczenie terytorium. Z czasem powszednieją. I o to właśnie chodzi. To ma być znak, że Sejm (centrum władzy w demokracji) uznaje ideologię za normę i będzie jej bronił. To normalizacja moralnego zła – to ci ideolodzy chcą przecież przyzwolenia na okaleczanie dzieci w tranzycji i demoralizacji w szkolnej seks-edukacji.

Jeżeli jedni symbolicznie zawłaszczają przestrzeń, to inni symbolicznie tę przestrzeń odwojowują. Reakcja symetryczna do akcji. Z tym, że reagujący po prostu wchodzi w konwencję walki o przestrzeń narzuconą przez organizatorów wystawy. Na przyszłość najlepiej po prostu nie zezwalać w Sejmie na cyrki aktywistów i ideologów.

Jerzy Kwaśniewski/ Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris/X

Działania Grzegorza Brauna wywołują pozytywne reakcje młodych mężczyzn. 80 mln wyświetleń.

Res Futura: działania Grzegorza Brauna wywołują pozytywne emocje wśród mężczyzn w wieku 25–45 lat

#grzegorz braun #LGBT #Polacy #sejm #sondaż #zaburzenia psychiczne

(Fot. Grzegorz Braun / Facebook)

Działania Grzegorza Brauna wywołują pozytywne emocje zwłaszcza wśród mężczyzn w wieku 25–45 lat – wynika z raportu Res Futury analizującego zachowania internautów.

Europoseł Braun usunął w środę tablice będące elementem gorszącej wystawy w Sejmie, promującej zaburzenia psychiczne na seksualnym i płciowym. Z tę obrzydliwą propagandę odpowiada stowarzyszenie „Tęczowe Opole”.

Z raportu Europejskiego Kolektywu Analitycznego wynika, że wydarzenie wzbudziło duże zainteresowanie w mediach społecznościowych, osiągając zasięg 80 mln wyświetleń. Oznacza to, że przeciętny użytkownik wielokrotnie natrafiał na treści związane z interwencją. Autorzy raportu podkreślili, że temat promowały głównie osoby o prawicowych poglądach oraz sympatycy Grzegorza Brauna. Szczególnie silne, przede wszystkim pozytywne reakcje, zanotowano wśród mężczyzn w wieku 25-45 lat. Część odbiorców uważa, że „Braun wykazał się odwagą”.

Wśród najczęściej powtarzających się fraz i oznaczeń dominują: „Brawo Braun”, „Sejm to nie miejsce na LGBT”, „Promocja dewiacji”, „W obronie wartości”. Część osób okazuje poparcie dla promowania zboczeń w Sejmie, te osoby używały wobec reakcji Brauna określeń takich jak „wandalizm”.

Grzegorz Braun zdemontował wystawę promującą dewiację w Sejmie RP. Inne spojrzenie.

Grzegorz Braun w akcji. Sejmowa wystawa tango down. „Zapobiegam zgorszeniu publicznemu” [VIDEO]

11.06.2025 Grzegorz-braun-w-akcji-sejm-zapobiegam-zgorszeniu-publicznemu

grzegorz braun lgbt sejm wystawa
Grzegorz Braun zdejmuje wystawę LGBT w Sejmie / fot. Fb / Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu (kolaż)

Grzegorz Braun zdemontował wystawę promującą dewiację w Sejmie RP.

Nagranie umieszczono na profilu „Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu”.

„Pan europoseł Grzegorz Braun odwiedził Sejm RP” – napisano w opisie.

Na nagraniu widzimy, jak Braun zdejmuje ze stelaży tablice pokazujące w pozytywnym świetle zmienno-płciowców i osoby z zaburzeniami seksualnymi. Zdjęte tablice składa na pół i odkłada na podłogę.

W pewnym momencie pojawia się strażnik.

– Panie pośle, przywołuję pana do porządku. Proszę nie niszczyć wystawy – mówi.

– Przywołuję pana do porządku, niszczy pan mienie – twierdzi strażnik.

Potem któraś z obecnych osób pyta, „co pan robi.”

– Zapobiegam zgorszeniu publicznemu – odpowiedział Grzegorz Braun.

– Ale to jest legalna wystawa w Sejmie – powiedział pytający.

To jest zgorszenie publiczne – odpowiedział Braun, po czym przypomniał, że istnieje pojęcie „moralności publicznej”.

https://www.facebook.com/plugins/video.php?height=476&href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FOsrodekMonitorowaniaAntypolonizmu%2Fvideos%2F684398744754872%2F&show_text=true&width=267&t=0

– W sumie dlaczego w polskim sejmie promuje się transseksualistów z Krapkowic (bo o tym traktują te dziwaczne tablice)? Czym się ci nieszczęśnicy zasłużyli dla pomyślności Rzeczpospolitej? – pyta poseł Konfederacji Korony Polskiej Roman Fritz.

=================================

Roman Fritz @Roman_Korona

W sumie dlaczego w polskim sejmie promuje się transseksualistów z Krapkowic (bo o tym traktują te dziwaczne tablice)? Czym się ci nieszczęśnicy zasłużyli dla pomyślności Rzeczpospolitej?

@GrzegorzBraun_@KoronyPolskiej

Paweł Rybicki @Rybitzky

– Kolejna agitka sodomicka poszła do śmieci. Grzegorz nie odpuszcza i ma rację – skomentował wydarzenie redaktor naczelny „Najwyższego CZASu!” Tomasz Sommer.

=============================

Szeroki Front Gaśnicowy. Braun: Jesteśmy gotowi do szturmu na okopy nieprzyjacielskie

TYLKO U NAS!

Braun: Jesteśmy gotowi do takiego

szturmu na okopy nieprzyjacielskie

9.06.2025 :Tomasz Sommer

szturm-na-okopy-nieprzyjacielskie

Grzegorz Braun
Grzegorz Braun. / Foto: PAP

Kandydat Konfederacji Korony Polskiej na urząd Prezydenta, pan poseł Grzegorz Braun zaskoczył wszystkich swoim wynikiem w I turze. „Najwyższy Czas!” poinformował o swoim wyborze dokonanym w związku z II turą wyborów. W sieci ta decyzja wzbudziła mieszane uczucia internautów.

Tomasz Sommer: Powiedziałeś, na kogo zagłosujesz, tyle, że u pana Mysiora.

Grzegorz Braun: Udzieliłem odpowiedzi na pytanie, które zadawano mi w ostatnich dniach i tygodniach – na kogo pójdzie mój głos i czy w ogóle ten głos oddam? Więc powiedziałem i tu chętnie powtórzę: w niedzielę 1. czerwca oddam głos ważny i postawię krzyżyk w kratce obok nazwiska „Nawrocki”. Nie wyznaję bowiem doktryny „im gorzej, tym lepiej”.

A św. Tomasz z Akwinu już dawno to zauważył i wytłumaczył, że jeżeli mamy do czynienia ze złą władzą – a mamy niewątpliwie – to lepiej dla nas, by na władza nie była monolitem. I w myśl tej zasady włóżmy kijek w szprychy i nie udzielamy żadnego kredytu zaufania, ale udzielamy wysoko oprocentowanej pożyczki.

Skoro przyszła koza do woza i układ który wystawia pana Karola Nawrockiego jest potrzebowski. Okazuje się, że po pięciolatce wytężonej naszej wspólnej pracy nad stworzeniem czegoś jednak na prawo od PiS-u, przyniosło owoc. Jest nadal ta sama pycha i zadufanie, ale nie ma gwarancji, pewności sukcesu. Oddajmy głos za tym, żeby Pałac Prezydencki i żeby lokal, który zajmuje kancelaria Rady Ministrów oraz urzędy marszałkowskie Sejmu i Senatu nie należały do tego samego gangu, tej samej sitwy, tych samych mafii, służb i lóż.

Nie ma wątpliwości co do tego, że są to mafie, służby i loże, gdzie każdy ma swojego rabina prowadzącego i do dosłownie, a nie w przenośni. To jest fakt ale my, zwłaszcza wolnościowcy, liberalni przynajmniej do kwestii gry rynkowej bądźmy zwolennikami dywersyfikacji. I w ramach dywersyfikacji ja oddam głos tak, a nie inaczej i Państwa do tego namawiam. A skoro Donald Tusk miętosił jakieś akta, które przyniósł do telewizora żeby zmiażdżyć przeciwnika, to może być o włos. A skoro może być o włos to przechylmy szalę i dokonajmy tutaj dywersji w ramach działań opóźniających. A jeśli nastąpi opóźnienie, to będzie okna możliwości i wejdźmy do następnego parlamentu.

Mówię to nie tylko do moich towarzyszy partyjnych. Bądźmy w następnym Sejmie. Bądźmy na prawej flance, zaprzeczajmy tej doktrynie Kaczyńskiego, że na prawo do PiS nic nie ma prawa wyrosnąć. Otóż wyrosła Konfederacja, a kiedy Konfederacja przyjęła doktrynę Kaczyńskiego, Mentzena a jednocześnie przesunęła się w kierunku centrum, to teraz Konfederacja Korony Polskiej, ma chwała Bogu na lewo od nas ten bufor, czy też kordon sanitarny w postaci Neokonfederacji. Bardzo jestem szczęśliwy, że z Jarosławem Kaczyńskim o ścianę nie sąsiaduję, bo jest jeszcze jeden lokator w sytuacji być może nie do pozazdroszczenia, być może problematycznej.

My trzymajmy prawą flankę, sztandar korwinizmu w okopie Korony, wolnościowcy, narodowcy osieroceni przez Ruch Narodowy, sieroty po PiS-ie i sieroty po PJJ, Liga Polskich Rodzin i Samoobrona jako antysystem poprzednich kadencji idźmy do następnego Sejmu i sięgnijmy po rolę może nie języczka, to by mnie nie zadowalało, ale jakiegoś jęzora uwagi.

Ja zapewne też tak postąpię, bo rzeczywiście u św. Tomasza tego typu rozważania były obecne i wskazywały też na to, do czego ja zachęcam Kościół, aby otworzyć kilka struktur lojalności władzy. Nie ma być Kościół oddzielony od państwa w taki sposób, jak wszystkie masońskie czy rewolucyjne wzorce polecały, tylko mają być dwie oddzielne sfery: sacrum wyznaczające sprawowanie władzy i pewne normy i profanum, czyli zajmowanie się wspólnymi drogami i wodociągami. Tam może o etyce już nie za dużo jest do powiedzenia, tylko o pokonywaniu dylematu więźnia w taki, a nie inny sposób.

Władza duchowna abdykowała z tej roli. I dziś Caritas zajmuje się budową centrum integracji cudzoziemców, gdzie będą cudzoziemcom oferowane różne usługi, opieka socjalna, ale nie wiem, czy będzie tam oferowana opieka duchowa.

Będzie opieka psychologa, do którego nie będzie się jeszcze można dostać.

Ja bardzo perspektywicznie i ambitnie mam nadzieję, że upominając się o to, o co nawet bardziej powołani się nie powołują, że osiągniemy jakiś efekt i odezwą się głosy biskupów, w których się obudzi duch św. Stanisława i ks. Piotra Skargi. Ja mam na to nadzieję, ale nie wchodząc w tę rolę, która do mnie nie należy, zamierzam robić co się da, właśnie tworząc i wzmacniając ośrodek krystalizacji władzy politycznej z parlamentarną reprezentacją Konfederacji Korony Polskiej już w tym Sejmie X kadencji. Z nadzieją na to, że w Sejmie następnej kadencji znajdą się z list szerokiego frontu gaśnicowego, przedstawiciele różnych środowisk. I te środowiska przykładowo wymieniłem. Chodźcie z nami. Na razie dziś jeszcze nie biją, a jak będą bili to też lepiej stawiać temu czoła w sposób zorganizowany.

Przejdźmy w ten sposób poza wybory prezydenckie. Jak powiedziałeś, pan Tusk już od paru dni stracił znany sobie relaks więc może coś wie, czego my nie wiemy. Spójrzmy na sondaż. Nie wiemy, kto go zlecił.

(pokazuje sondaż Research Partner z dni 27.28.05.2025 zdecydowanych wyborców, opublikowany przez użytkownika na X: PiS 33,4%, PO 33%, Konfederacja 10,7%, Lewica 7,1%, Konfederacja Korony Polskiej 5,9%, Polska2050/Nowe PSL 4,7%, Razem 4,5%, inni 0,7%)

Ujawnił się pierwszy pomiar Korony po Twoim wyniku, czyli 6,34% i ten pomiar jest na poziomie 5,9% a Konfederacja, jak określasz Neokonfederacja 10,7%, jest zdecydowanie nadprogowo. Nie jest to już czwarta pozycja, ale piąta pozycja.

Widzisz jak tam majstrują, jak dowartościowują Czarzastego w ostatnich dniach, już po wyborach. Zapewne po to, żeby zamortyzować sukces Zandberga. Może to mieć jedno z drugim coś wspólnego. Ja się od tego nie uzależniam. Cieszę się, że jesteśmy, brawo my! Jeżeli to jest wynik, który dalej osiągamy beztlenowo, jeśli chodzi o dostęp do mediów reżimowych, centralnych i warszawskich i toruńskich, no to chyba całkiem nieźle. Jeżeli to jest wynik, który osiągamy krótkie miesiące po tym, jak w tych mediach mainstreamowych i ośrodkach sondażowych dosłownie nikt nie przewidywał mojej dalszej, samodzielnej egzystencji politycznej.

Sam odpowiedziałeś na pytanie pana, który Cię sprowokował do odpowiedzi na konferencji „Najwyższego Czasu!”, że „skaczesz do pustego basenu na główkę”.

Odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Bo jeśli przy 0 minut, 0 sekund czasu antenowego w mainstreamowych mediach, przy 0 złotych na koncie, bo po wrogim przejęciu Konfederacji przez Neokonfederację zostaliśmy „na czysto”, osiągamy takie wyniki beztlenowo, to co będzie, jeśli dodamy tam parę chaustów tlenu? Co będzie, panie redaktorze, jak w Sejmie ukonstytuuje się jeszcze w tej kadencji koło poselskie Konfederacji Korony Polskiej?

Czy Sławomir Mentzen się z Tobą po tych wynikach kontaktował, albo Ty może z nim, czy na razie „splendid isolation”, jak mawiają niecywilizowani Anglosasi?

Nie. Nie mam niczego do zrelacjonowania.

Te wyniki razem dają mniej więcej 30, może 40% mandatów więcej. Oczywiście proporcje udziałów pewnie będą płynne i będzie się to zwiększało w stronę, która lepiej się zaprezentuje i zadziała, której Polacy bardziej uwierzą. To nie jest bez znaczenia, bo większość, jaka może się ukonstytuować, może być na niższym albo na wyższym poziomie lub zbliżającym się do konstytucyjnego.

Do tego wszystkiego, Szanowni Państwo, oby te sondaże tylko rosły i żeby się przełożyły na mandaty, potrzeba przyspieszonych wyborów parlamentarnych.

Nie będzie takich wyborów, mówimy o perspektywie dwóch lat.

I jedna i druga perspektywa, czy dwa lata, czy dwa kwartały – jesteśmy na to nastawieni. Konfederacja Korony Polskiej jest gotowa do sprintu, gdyby nagle okazało się, że jakimś cudem realizuje się scenariusz skrócenia kadencji, to my jesteśmy gotowi do takiego szturmu na okopy nieprzyjacielskie. I jeżeli nawet będzie to dłuższy marsz i wybory będą wedle kalendarza bez anomalii za dwa lata, to jesteśmy gotowi te prace prowadzić. I będziemy te prace prowadzić z jednej strony ciesząc Państwo informacją o ukonstytuowaniu się koła poselskiego Konfederacji Korony Polskiej w Sejmie bieżącej kadencji i będziemy konsolidować Szeroki Front Gaśnicowy.

Dziękuję za rozmowę.

Szykuje się polityczny transfer. Braun zapowiada powstanie koła poselskiego Konfederacji Korony Polskiej w Sejmie

Szykuje się polityczny transfer.

Braun zapowiada powstanie koła poselskiego

Konfederacji Korony Polskiej w Sejmie [VIDEO]

29.05.2025 https://nczas.info/2025/05/29/tylko-u-nas-szykuje-sie-polityczny-transfer-braun-zapowiada-powstanie-kola-poselskiego-konfederacji-korony-polskiej-w-sejmie-video/

Grzegorz Braun. Foto: X/Grzegorz Braun
Grzegorz Braun. Foto: X/Grzegorz Braun

Grzegorz Braun, polski poseł do Parlamentu Europejskiego i prezes Konfederacji Korony Polskiej, zapowiedział w rozmowie z Tomaszem Sommerem utworzenie koła poselskiego swojego ugrupowania w obecnej kadencji Sejmu. Polityk przedstawił plany na najbliższe tygodnie oraz przygotowania do potencjalnych przedterminowych wyborów.

W rozmowie z Tomaszem Sommerem na kanale Rumble Grzegorz Braun skomentował najnowszy sondaż poparcia partii politycznych, w którym Konfederacja Korony Polskiej uzyskuje 5,9 proc. i wchodzi do kolejnego Sejmu.

Jeśli tak beztlenowo osiągamy taki wynik, no to co będzie, jak kropelkę tlenu tam dostaniemy, jak jakaś butla się pojawi? Co będzie, jak w Sejmie ukonstytuuje się jeszcze w tej kadencji koło parlamentarne, koło poselskie Konfederacji Korony Polskiej? – powiedział tajemniczo Braun.

Prezes Konfederacji Korony Polskiej podkreślił przygotowanie swojego ugrupowania do różnych scenariuszy politycznych.

Konfederacja Korony Polskiej jest gotowa do sprintu. Gdyby nagle okazało się, że jednak jakimś cudem realizuje się scenariusz skrócenia kadencji, to my jesteśmy gotowi do takiego szturmu na okopy nieprzyjacielskie. I jeżeli nawet to będzie dłuższy marsz i wybory będą wedle kalendarza, bez anomalii za dwa lata, no to jesteśmy gotowi te prace prowadzić i będziemy te prace prowadzić – zapewnił.

Najbardziej konkretną deklaracją Brauna była zapowiedź utworzenia koła poselskiego w obecnej kadencji Sejmu. – Mam nadzieję już w najbliższych tygodniach – powiedział, zaznaczając, że więcej szczegółów w tej chwili nie zdradzi.

Jeśli do utworzenia koła poselskiego dojdzie, oznacza to, że któryś z obecnych parlamentarzystów dołączy do Korony Brauna. Obecnie w Sejmie zasiada dwóch posłów z KKP – Włodzimierz Skalik i Roman Fritz, którzy po odejściu z Konfederacji Wolność i Niepodległość (dziś tworzą je Nowa Nadzieja Mentzena i Ruch Narodowy Bosaka) są posłami niezależnymi. Do utworzenia koła trzeba minimum trzech posłów.

Braun dodał jedynie, że konferencja prasowa, na której ogłoszony zostanie polityczny transfer, może nastąpić już niebawem. – Wszyscy już układają listy wyborcze do tych następnych wyborów, a od niedzielnego wieczora (druga tura wyborów prezydenckich – red.) być może ta praca radykalnie przyspieszy – podsumował Braun.

Cała rozmowa do obejrzenia poniżej.

https://rumble.com/v6u1cb9-grzegorz-braun-59-akcje-rosn.html

Występ porno-rabina Szmulka [tego od „Kosher Sex”] w Rzeszowie. Braun nie wytrzymał:„Hucpa i hańba!” [i UZUPEŁNIENIA z Kanady]

„Hucpa i hańba!”. Braun nie wytrzymał

po słowach rabina na CPAC w Rzeszowie

28.05.2025 hucpa-i-hanba-braun-nie-wytrzymal-po-slowach-rabina-na-cpac-w-rzeszowie

Grzegorz Braun. Foto: X/Grzegorz Braun
Grzegorz Braun. Foto: X/Grzegorz Braun

Rabin Shmuley Boteach był obecny na konferencji CPAC w Rzeszowie. Grzegorz Braun w ostrych słowach skomentował jego przemówienie.

Konferencja Conservative Political Action Conference (CPAC) po raz pierwszy została zorganizowana w Polsce – konkretnie w Rzeszowie. Wydarzenie zgromadziło przedstawicieli “konserwatystów” z Polski, USA i innych krajów.

Obecny był m.in. prezydent Andrzej Duda czy kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. Pojawił się także rabin Shmuley Boteach, określany przez media jako „najbardziej wpływowy rabin Ameryki”. Mówił on, że Polska jest krajem bezpiecznym dla diaspory żydowskiej i solidarnym z Izraelem.

Do obecności rabina krytycznie w kilku wpisach w mediach społecznościowych odniósł się Grzegorz Braun.

Określił rabina mianem „porno-rabina Szmulka”. Odnosił się tym samym do biznesów rabina. Shmuley Boteach napisał książkę pt. „Kosher Sex” („Koszerny Seks”), która sprzedała się w ponad… milionach egzemplarzy i została przetłumaczona na wiele języków. Jego córka zaś założyła firmę kosher.sex, która sprzedaje różne erotyczne gadżety.

Braun skrytykował fakt, że Boteach był „oklaskiwany i rozchwytywany przez transatlantyckich »konserwatystów’«”.

Braun uznał za „hucpę i hańbę” wyróżnienie Polski przez rabina jako kraju bezpiecznego dla Żydów i solidarnego z Izraelem.

===============================

mail:

Szanowny Panie,

 A propos najnowszych wypisów na X.com o Szmulku na CPAC w Jasionce, to jest to tylko część hucpy pt. CPAC: kolejna gwiazda CPAC w Jasionce, stara Barbie Noem napakowana botoksem, właśnie wróciła z misji w Izraelu po złożeniu tam deklaracji lojalności, po czym wstąpiła  do Rzeszowa i darła gębę o niezawisłości.

Przesyłam parę linków (więcej pod “Noem in Israel” na X), proszę podać tym, którzy to mogą wykorzystywać.

 Skala ogłupienia w Polsce jest niewiarygodna. Przerażające jest to w co się Polacy pakują. Zawsze muszą komuś dawać d . . .

Pozdrawiam z Kanady,

zastrachany

Szef sztabu o wyniku Brauna: „Wygraliśmy walkę z fałszywymi sondażami i medialną propagandą”

Szef sztabu komentuje wynik Brauna:

„Wygraliśmy walkę z fałszywymi sondażami

i medialną propagandą”

19.5.2025 wynik-brauna-wygralismy-walke-z-falszywymi-sondazami-i-medialna-propaganda

Poseł Konfederacji Włodzimierz Skalik. Foto: Konfederacja
Poseł Włodzimierz Skalik. Foto: Konfederacja

Wygraliśmy walkę z fałszywymi sondażami i medialną propagandą – skomentował wynik wyborów prezydenckich szef sztabu Grzegorza Brauna, poseł Włodzimierz Skalik.

Braun jest jednym ze zwycięzców wyborów prezydenckich. Przemilczany przez mainstream, bez wielkich nakładów finansowych, zdobył 1 242 917 głosów, co przełożyło się na 6,34 proc. poparcia, i zajął czwarte miejsce.

Na sukces pracował nie tylko sam Braun, ale także jego sztab. Wyniki wyborów skomentował szef tego sztabu, czyli Skalik.

„6,34 proc. dla Grzegorza Brauna to ogromny sukces Konfederacji Korony Polskiej” – podkreślił.

Jako szef sztabu, podziękował wszystkim zaangażowanym w kampanię. „Nie ma słów, które opiszą uczucie nadziei jaka rośnie w sercach, na widok budzącej się Polski.
Już wiemy, że będzie tylko lepiej, ale nie możemy stracić czujności w walce o wolność” – przestrzegł.

„Wygraliśmy walkę z fałszywymi sondażami i medialną propagandą” – podsumował Skalik.

Sam Braun zaznaczył, że wybory prezydenckie były tylko preludium do kolejnej kampanii, w której celem będzie wprowadzić szerokie grono przedstawicieli Konfederacji Korony Polskiej do parlamentu