Ksiądz zatrzymany za mejla do Jagielskiej. Brutalne szykany policji. Kat dzieci – na wolności.

Ksiądz zatrzymany za mejla do Jagielskiej.

Godek ujawniła szokujące informacje.

„To jakieś nowe standardy?”

24.04.2025 ksiadz-zatrzymany-za-mejla-do-jagielskiej-szokujace-informacje

Ksiądz oraz Gizela Jagielska i policja.
Ksiądz oraz Gizela Jagielska i policja. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay / FB/babkibabkom / Wikimedia, Wistula, CC BY 3.0 (kolaż)

Działaczka pro-life Kaja Godek ujawniła nowe informacje na temat księdza z Krosna, który został zatrzymany w związku z mejlem wysłanym do ginekolog Gizeli Jagielskiej. „To jakieś nowe standardy? Czy forma szykan?”pyta redaktor naczelny nczas.info Tomasz Sommer.

Jak już informowaliśmy służby zatrzymały księdza z Krosna, który – jak poinformowała w swych mediach społecznościowych Godek – „napisał niekulturalnego maila” do dr Jagielskiej. Działaczka pro-life podkreśliła, że „treści maila autorstwa ks. Grzegorza nie da się bronić, był pisany ewidentnie pod wpływem dużych emocji”.

Nie zmienia to jednak obrazu tego, jak duchowny został potraktowany. Godek relacjonowała, że policja przyjechała do domu rodziców księdza, który był u nich z poświąteczną wizytą. „Radiowóz pojechał zatem pod dom przerażonej matki, na oczach innych członków rodziny. Księdza już nie było, bo skończył obiad i ruszył w drogę powrotną na parafię. Zawrócił jednak do matki zaalarmowany jej telefonem, że są tu panowie, szukają go i pytają, gdzie laptop i telefon. Doszło do zatrzymania i umieszczenia ks. Grzegorza w areszcie w Krośnie” – napisała w mediach społecznościowych.

Następnie duchowny był transportowany przez kilka godzin w konwoju z podkarpacia na Dolny Śląsk, „bo czynności prowadzone są w Oleśnicy i nie dało się przesłuchać księdza na komendzie w miejscu jego zamieszkania. Trzeba było zorganizować konwój”.

Czytaj więcej: Aresztowali księdza za maila do Gizeli Jagielskiej i wiozą w konwoju z Krosna do Oleśnicy

W środę wieczorem Godek opublikowała kolejne informacje na temat duchownego. Okazuje się, że ksiądz po przewiezieniu kilkuset kilometrów i przesłuchaniu został po prostu zwolniony. „Policjanci zwinęli konwój i pojechali z powrotem do Krosna, a księdza zostawili, przecież nie są taksówką, już nie konwojują, więc odjeżdżają i tyle” – napisała Godek.

„Z Oleśnicy do Krosna jest tylko 500 km, dorosły człowiek, jakoś sobie poradzi, nawet późnym wieczorem. Ksiądz bez telefonu, bo został mu zarekwirowany na pół roku. Na szczęście był z pełnomocnikiem, więc miał jakikolwiek kontakt ze światem” – dodała.

Działaczka pro-life poinformowała w swych mediach społecznościowych, że księdzu postawiono trzy zarzuty. Chodzi o znieważenie oraz zniesławienie dr Jagielskiej, a także kierowanie pod jej adresem gróźb karalnych.

Ma też dozór policyjny i musi się meldować na komisariacie w Krośnie co 2 tygodnie. Ponadto nie może się zbliżać do Jagielskiej, a także ma zakaz wypowiadania się na temat szpitala w Oleśnicy” – przekazała pani Godek.

Do sprawy odniósł się redaktor Sommer. „Czyli policja porywa człowieka, wiezie go na przesłuchanie pół tysiąca kilometrów, po czym zostawia go na miejscu bez telefonu? To jakieś nowe standardy? Czy forma szykan?” – zapytał na portalu X.

https://twitter.com/GodekKajaU/status/1915127714002211206/photo/1

Wpis

Rozmowa

Tomasz Sommer

@1972tomek

Czyli policja porywa człowieka, wiezie go na przesłuchanie pół tysiąca kilometrów, po czym zostawia go na miejscu bez telefonu? To jakieś nowe standardy? Czy forma szykan?

Cytuj

Kaja Godek 🇵🇱

@GodekKaja

Raport z uśmiechniętej Polski. Ks. Grzegorz po przesłuchaniu w Prokuraturze w Oleśnicy został zwolniony. Usłyszał, że może już sobie wrócić do domu. Policjanci zwinęli konwój i pojechali z powrotem do Krosna, a księdza zostawili, przecież nie są taksówką, już nie konwojują, więc

Pokaż więcej

Zdjęcie

4 726 wyświetleń

Aresztowali księdza za maila do Gizeli Jagielskiej i wiozą w konwoju z Krosna do Oleśnicy

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Dziś o 6:00 rano w Polskę ruszył nietypowy konwój. Z aresztu w Krośniedo aresztu w Oleśnicy przewożono księdza, który napisał obraźliwego maila do Gizeli Jagielskiej, znanej dolnośląskiej aborterki.

Ksiądz Grzegorz pracuje w jednej z podkarpackich parafii. Wczoraj w godzinach popołudniowych przebywał w swoim rodzinnym domu w Krośniena obiedzie. Policjanci wiedzieli skądś, że jest właśnie tam, a nie na plebanii, więc pojechali pod ten adres. Gdy byli na miejscu, kapłan akurat chwilę wcześniej wyruszył już w drogę powrotną na parafię. Tymczasem przerażona Mama księdza obserwowała, jak radiowóz na sygnale podjeżdża pod jej dom.

Chwilę później zadzwoniła do syna, by przekazać mu, że przyszli panowie, pytają o niego, a w dodatku chcą zabrać laptop i telefon.

Ksiądz natychmiast wrócił, wylegitymował się, został aresztowany i osadzony w areszcie w Krośnie bez możliwości kontaktu z nikim z zewnątrz. Policjant, który zabierał komputer i telefon, wspomniał bliskim księdza, że to tylko część większej akcji: „dziś mamy kilka zatrzymań w sprawie tej kobiety, która zabija dzieci w 9. miesiącu ciąży”.

Policja zdecydowała, że nie przesłucha podejrzanego na komisariacie w Krośnie, co byłoby normalnym postępowaniem w takich sytuacjach. W zamian za to zapadła decyzja, że wcześnie rano policjanci będą konwojowali księdza do aresztu w Oleśnicy, gdzie odbędą się czynności w sprawie. Podróż między Krosnem a Oleśnicą to 6 godzin samej jazdy, nie licząc postojów, prawie 500 km odległości i znaczne koszty dla Policji.

Jednak potraktowano księdza jak niebezpiecznego przestępcę i zawieziono w konwoju na drugi koniec Polski.

Właśnie teraz, gdy czytacie te słowa, specjalny konwój przewozi księdza z aresztu w Krośnie do aresztu w Oleśnicy. Tak, dobrze zrozumieliście: przez całą szerokość Polski, 500km, prawie 6h jazdy. Na czynności. Bo czynności prowadzone są w Oleśnicy i nie dało się przesłuchać księdza na komendzie w miejscu jego zamieszkania. Trzeba było zorganizować konwój.

Policja może nie mieć pieniędzy na spinacze do papieru, oszczędza się ksero i przypomina o gaszeniu światła na korytarzach komisariatu, ale konwój przez całą Polskę dla duchownego, który napisał maila do szpitala, jednak udało się zorganizować.

Widziałem e-maila, którego ksiądz napisał do szpitala. Nie da się obronić treści ani formy, w jakiej autor zwrócił się do Gizeli Jagielskiej. Widzę jednak gigantyczną różnicę pomiędzy niewłaściwym mailem, a zamordowaniem dziecka w 9. miesiącu jego życia płodowego. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z czymś, co oczywiście nie powinno mieć miejsca.

Ale w drugim – z prawdziwą zbrodnią.

Tymczasem aborterzy z Oleśnicy chodzą wolni po świecie, a organy ścigania nie kwapią się, aby ich ująć. A nawet więcej – Gizela Jagielska deklaruje, że dalej robi aborcje aż do porodu, a dla polityków rządu Donalda Tuska stała się prawdziwą bohaterką.

Drogi Panie,

Chlorku potasu używa się m.in. do wykonywania kary śmierci w USA. Ból u skazańca jest wówczas tak potworny, że, nawet biorąc pod uwagę kontekst egzekucji, już dawno uznano, że osobie skazanej na śmierć trzeba wcześniej podać dwa inne środki – znieczulające.

 Roztwór chlorku jest silnie drażniący, w kontakcie z nerwami wywołuje ból, gwałtowne skurcze, duszność i w konsekwencji zatrzymanie akcji serca. Jednym z producentów płynu do iniekcji z chlorkiem potasu jest firma Pfizer. W 2016 roku ten gigant farmaceutyczny ogłosił, że od tej pory będzie sprzedawać niektóre swoje preparaty, w tym właśnie chlorek potasu, tylko tym dystrybutorom, którzy nie przekażą ich do więzień do egzekucji. Pfizer nie chciał mieć już żadnego związku z tak drastycznym zadawaniem bólu, nawet wobec więźniów po prawomocnych wyrokach amerykańskich sądów.

Czy firmy produkujące chlorek potasu na polski rynek farmaceutyczny zdają sobie sprawę z tego, że ich produktu używa się do mordowania dzieci?

Gizela Jagielska wstrzyknęła chlorek potasu maleńkiemu Felkowi bez żadnego znieczulenia. Potem matka chłopca rodziła jego martwe ciałko przez 6 godzin.

Teraz Jagielska dalej chodzi na wolności, a Policja i Prokuratura pokazowo ścigają księdza, który napisał do aborterki nieprzyjemnego maila.

Fundacja Życie i Rodzina otoczyła opieką Rodzinę Księdza, trzymamy rękę na pulsie i będziemy przekazywać Panu nowe wiadomości w tej sprawie. Jestem głęboko przejęty tym, co wyprawia obecna władza, tak źle nie było już dawno…

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Krzysztof Kasprzak
Krzysztof Kasprzak
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Proaborcyjne państwo używa Pańskich podatków do ścigania kapłana wzburzonego mordem na dziecku, za to puszcza wolno aborterów. Proszę pamiętać, aby rozliczając PIT uratować choć 1,5% podatku i odpisać go na ratowanie życia dzieci. KRS 0000270261, a w polu cel szczegółowy: Fundacja Życie i Rodzina 25447.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

KAT z Oleśnicy: “Ja po prostu pracuję”.[popr.]

Mariusz Dzierżawski <pomagam@stopaborcji.pl>

Liczne siły policji pilnują od kilku dni szpitala w Oleśnicy. Policjanci ochraniali szpital nawet w nocy. Wszystko po to, aby Gizela Jagielska, która zabiła 9-miesięcznego Felka zastrzykiem w serce, mogła niezakłócenie zabijać kolejne dzieci na swoim oddziale.

“Ja po prostu pracuję” – mówi publicznie Jagielska, która chwali się dokonywanymi przez siebie aborcjami i otwarcie opowiada o narzędziach śmierci, za pomocą których odbiera życie dzieciom w zależności od etapu ich rozwoju w łonie matki. Aborcjonistów takich jak Jagielska wspiera m.in. Rafał Trzaskowski, który jednocześnie jak ognia unika publicznych pytań o zabójstwo Felka bojąc się o wyniki sondaży i głosy setek tysięcy ludzi, którzy są wstrząśnięci zabójstwem chłopczyka. Trzaskowski właśnie odwołał kolejne spotkanie z wyborcami w Oleśnicy.
Dlatego zorganizowaliśmy dużą akcję billboardową ukazującą Polakom co dla polskich dzieci będą oznaczały rządy Trzaskowskiego. Proszę Pana o wsparcie tej kampanii.

''Ja po prostu pracuję'' [foto]

Jak wynika z relacji medialnych, nawet 7 radiowozów policji jednocześnie (!) parkowało przed wejściem do szpitala w Oleśnicy w ostatnich dniach, aby pilnować “spokoju” aborcjonistki Gizeli Jagielskiej i jej zespołu, który dokonuje aborcji na dzieciach na żądanie do końca ciąży. Wystarczy przyjść do szpitala z zaświadczeniem od pro-aborcyjnego psychiatry, że ciąża rzekomo zagraża bliżej niesprecyzowanemu “zdrowiu psychicznemu” kobiety, i już można zabić dziecko nawet w terminie porodu w 9-tym miesiącu ciąży. 

Tak właśnie zabito 9-miesięcznego Felka, któremu Gizela Jagielska wykonała zastrzyk z trucizny w serce.
Jak powiedziała Jagielska dla Wirtualnej Polski, komentując obecność policji pod szpitalem:

“Ja po prostu pracuję. Idę do poradni patologii ciąży, gdzie będę przyjmowała pacjentki do aborcji.”

Aborcja to dla Gizeli Jagielskiej “po prostu praca”. Kilka miesięcy temu informowaliśmy o wstrząsającym nagraniu, które Jagielska udostępniła w internecie. Na video widać kobietę, której zespół Jagielskiej wykonuje aborcję tzw. metodą próżniową, polegającą na wyssaniu żywego dziecka z łona matki i rozerwaniu go na kawałki za pomocą specjalnej maszyny ssącej. Makabryczne video ukazuje, jak przezroczysta maszyna wypełnia się krwią i szczątkami maleńkiego ciała dziecka. Jagielska z dumą podsumowała: “Tak robi to #teamolesnica”. 

Z kolei na innym nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych widać Jagielską i jej asystentkę “Paulę”, która tłumaczy jak używa się takiej maszyny i jak za jej pomocą wyssać dziecko z wnętrza matki. “Lekarki” pokazują przy tym do kamery specjalistyczne narzędzia śmierci używane w trakcie aborcji w zależności od wieku dziecka w łonie matki:

“To są odpowiednie [narzędzia] do wieku ciąży. One po prostu różnią sie wielkością.”

Panie Mirosławie, to co robi Jagielska i jej zespół znajduje się obecnie pod szczególną ochroną policji, pod protekcją rządu oraz pod opieką prokuratora generalnego Adama Bodnara. Nie jest to jednak pojedynczy, odosobniony przypadek. To, co teraz, na naszych oczach, dzieje się w Oleśnicy, ma fundamentalne znaczenie dla całej Polski.

Szpital w Oleśnicy jest modelową placówką, która ma wyznaczać standardy dla wszystkich innych szpitali w Polsce. Dlatego dostał taką ochronę, co przypomina sytuacje z krajów Zachodu, gdzie aborcyjne ośrodki zagłady cieszą się przywilejami prawnymi, a wokół nich istnieją specjalne “strefy buforowe” uniemożliwiające jakiekolwiek działania przeciwko aborcji lub pomoc kobietom. Za wejście na teren takiej strefy grozi więzienie. Przekonali się o tym liczni obrońcy życia, tacy jak np. Mary Wagner i Linda Gibbons z Kanady, które spędziły w więzieniach wiele lat swojego życia za próby namówienia kobiet wchodzących do ośrodków aborcyjnych do tego, aby nie zabijały swoich dzieci.  

Tak jak Oleśnica mają docelowo wyglądać wszystkie szpitale w Polsce – mają być ośrodkami aborcyjnej zagłady dzieci, w których wszystkie niechciane, nieplanowane, lub podejrzane o chorobę dzieci będzie można mordować na żądanie do końca ciąży. Takie są wytyczne rządu Tuska i prokuratora generalnego dla szpitali. Aborcja ma być domyślną procedurą proponowaną kobietom w ciąży. 

To, czy aborcjonistom uda się zrealizować te mordercze plany, zależy od naszej postawy– od reakcji i mobilizacji Polaków.

Nagłośnione przez naszą Fundację zabójstwo 9-miesięcznego Felka oraz niedawna interwencja europosła Grzegorza Brauna w szpitalu w Oleśnicy, który próbował powstrzymać Gizelą Jagielską przed dokonywaniem kolejnych aborcji, wywołały setki tysięcy komentarzy w internecie. Do ogromnej liczby ludzi dotarło czym jest aborcja i do czego prowadzi “kompromis” w sprawie aborcji, wedle którego niektóre dzieci nie zasługują na ochronę ze względu na doraźne interesy partyjne i polityczne.  

Cieszy nas to przebudzenie tak wielu osób i środowisk, ale werbalne oburzenie i komentarze w internecie to za mało. Potrzebne są konkrety i realne zaangażowanie na rzecz prawdziwej zmiany – wprowadzenia w Polsce skutecznej i dającej się egzekwować ochrony dzieci przed aborcją oraz instrumentów prawnych umożliwiających ściganie dzieciobójców. Równolegle trzeba walczyć o sumienia i świadomość naszego społeczeństwa, aby aborcja stała się dla Polaków czymś nie do pomyślenia.



Dlatego organizujemy kolejne akcje i kampanie nie tylko w Oleśnicy, ale w całej Polsce.

Nasi wolontariusze prowadzą regularne działania pod wejściem do szpitala w Oleśnicy. Takie akcje często trwają przez kilka godzin jednego dnia, dzięki czemu docieramy z prawdą o aborcji i modlitwą do wielu osób wchodzących do środka, w tym do kobiet, które przyjeżdżają tam aby zamordować swoje dziecko. W ciągu najbliższego tygodnia akcje informacyjno-modlitewne odbędą się również w co najmniej 15 innych miastach. Szczegółowy harmonogram można znaleźć na naszej stronie
Trwa także nasza kampania billboardowa. Wywiesiliśmy właśnie nowe, wielkie billboardy m.in. przy trasie S8 i autostradzie A18. Widoczne z daleka wielkoformatowe plakaty ukazują prawdę o aborcji i Rafała Trzaskowskiego, który ją popiera. Warto w tym momencie zauważyć, że Rafał Trzaskowski już po raz drugi w ostatnim czasie odwołał swoje spotkanie wyborcze z mieszkańcami Oleśnicy. Kandydat aborcyjnej koalicji na Prezydenta RP miał pojawić się w Oleśnicy w najbliższy piątek 25 kwietnia, ale jak podają media, do wizyty po raz kolejny nie dojdzie.
 Trzaskowski jak ognia unika pytań o zabójstwo Felka w Oleśnicy bojąc się o wyniki sondaży i głosy setek tysięcy ludzi, którzy są wstrząśnięci zabójstwem 9-miesięcznego chłopczyka.
Konieczne jest budzenie sumień kolejnych osób oraz mobilizacja społeczeństwa do bezkompromisowego sprzeciwu wobec zabijania dzieci w łonach matek. Aby dalsze działania były możliwe, kluczowa jest stała i regularna pomoc finansowa. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 14 000 zł.

Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł lub dowolnej innej kwoty, jaka jest obecnie dla Pana możliwa, aby umożliwić dotarcie z prawdą do kolejnych Polaków i przebudzenie naszego społeczeństwa do aktywnej walki o życie.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW


Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków

stronazycia.pl