(Porównaj kolory – i i temperatury w tych latach.[2017 i 2022] MD)
====================
Od sześciu lat Międzyrządowy Zespół Narodów Zjednoczonych ds. Zmian Klimatu (IPCC) pilnie opracowuje autorytatywny raport na temat; “pełnego zakresu globalnego ocieplenia spowodowanego przez człowieka”. A według przecieku najwyraźniej pokazuje, że globalne temperatury nie wzrosły od 15 lat. Setki cenionych naukowców, którzy pracowali nad raportem, potwierdziło, że rok 1998 jest nadal najgorętszym rokiem w historii. Od tego czasu temperatury albo na ogół pozostają takie same, albo spadają , robiąc poważne dziury w rządowej narracji o globalnym ociepleniu. Politycy, którzy otrzymali kopię raportu, który wyciekł, próbują teraz ukryć fakt, że na podstawie jego ustaleń zmiana klimatu spowodowana przez człowieka jest mistyfikacją. A kiedy prawda wyjdzie na jaw, wszystko, co robią rządy, aby stać się „zielonym”, również zostanie ujawnione jako nic innego jak przejęcie władzy.
Politycy wzywają do usunięcia z raportu wszelkich odniesień do „spowolnienia” ocieplenia Associated Press (AP) uzyskała dokumenty, które wyciekły w tej sprawie, pokazujące, że establishment polityczny w całym zachodnim świecie wariuje z powodu ustaleń raportu. Niektórzy nawet wzywają do zredagowania lub usunięcia części raportu, aby prawda pozostała ukryta. Gdyby świat dowiedział się, że globalne ocieplenie i zmiany klimatu to mistyfikacja, mogłoby to doprowadzić do masowego buntu przeciwko rządowi za „wprowadzanie w błąd” co do stanu planety.Niemieccy przywódcy wzywają do usunięcia sprzecznych danych z raportu, podczas gdy przywódcy Węgier obawiają się, że opublikowanie raportu w ogóle dostarczy amunicji dla „negujących klimat”, by mogli powiedzieć, że wam to mówiliśmy .
Belgijscy przywódcy sprzeciwiają się wykorzystaniu roku 1998 jako roku początkowego dla statystyk, ponieważ był to najgorętszy rok w historii. Aby dane wyglądały bardziej zgodnie z ich oczekiwaniami, belgijscy przywódcy chcą, aby dane rozpoczynały się w 1999 lub 2000 roku, kiedy temperatury były niższe. Przywódcy w Stanach Zjednoczonych wezwali autorów raportu do wyjaśnienia tego, co pokazują dane, wykorzystując “wiodącą hipotezę” wśród naukowców zajmujących się klimatem, że glob nadal się ociepla, ale całe dodatkowe ciepło jest pochłaniane przez ocean.
Ostatni raz IPCC opublikował “raport oceniający” w 2007 roku, kiedy to organizacja fałszywie twierdziła, że Himalaje stopią się do 2035 roku. Kontrowersje wokół tego twierdzenia zostały nazwane “Climategate”, ponieważ później ujawniono, że naukowcy manipulowali danymi w tym raporcie, aby brzmiały bardziej przekonująco. Pierwszy projekt nowego raportu został przekazany rządom w czerwcu, co wywołało setki sprzeciwów. Wszystkie rządy otrzymujące pomoc wkrótce spotkają się w Sztokholmie, aby omówić wszelkie zmiany, jakie chcą wprowadzić.
Bez względu na to, jak spróbują to obrócić, raport prawdopodobnie wykaże, że tempo ocieplenia w latach 1998-2012 było tylko o połowę niższe od średniego tempa od 1952 r. Wynika to z naturalnych zmian, takich jak cykle oceaniczne “El Niño i La Niña”, a także chłodzący efekt wulkanów. Próbując wyjaśnić, co pokazują dane, niemiecki klimatolog Stefan Rahmstorf powiedział, że możliwe jest, że autorzy raportu byli pod presją, aby zająć się spowolnieniem globalnego ocieplenia i „debatą publiczną”, która otacza ten problem. „Jest to kulminacja czteroletniej pracy setek naukowców, w ramach której rządy mają szansę zapewnić decydentom jasne i zwięzłe podsumowanie w dialogu z naukowcami, którzy je napisali, i mają możliwość poruszenia wszelkich tematów, które ich zdaniem należy podkreślić” – powiedział Jonathan Lynn, rzecznik IPCC.
Fanatycy globalnego ocieplenia twierdzą, że terroryzowanie dzieci w wieku szkolnym poprawia ich zachowanie klimatyczne: „Zaangażuje je w pozytywne działania”
Za mało dzieci w wieku szkolnym daje się nabrać na propagandę lewicy dotyczącą zmian klimatu, więc niektórzy fanatycy klimatyczni, którzy nazywają siebie profesorami, wzywają teraz nauczycieli na całym świecie, aby włączyli więcej strachu i terroru do ich programów nauczania dotyczących klimatu.Według lewicowych profesorów Russella Tytlera z Deakin University i Petera Freebody’ego z University of Wollongong , obaj w Australii, kształcenie nauczycieli z „doładowaniem turbo” pomoże wywołać większy niepokój klimatyczny w umysłach i ciałach dzisiejszych dzieci, zmuszając je do posłuszeństwa rządowych mandatów klimatycznych i zmienić swoje zachowania klimatyczne. Tytler i Freebody są przekonani, że „nie trzeba już przedstawiać argumentów za działaniami w sprawie zmian klimatycznych”, to jest pierwsze zdanie w artykule, który napisali wspólnie dla The Conversation na temat „potrzeby” aby opinia publiczna reagowała na nie w „trwały” sposób. „Edukacja ma kluczowe znaczenie dla potrzebnej obecnie siły roboczej oraz dla młodych ludzi, którzy będą coraz częściej konfrontowani z realiami przyspieszających zmian klimatycznych”, twierdzą dalej, dodając, że istnieje „pilna” potrzeba szkolenia nauczycieli w zakresie propagandy klimatycznej, ponieważ wielu z nich ma „niewystarczające zrozumienie” „nauki o klimacie”.
Wiele dzieci nie mogących sobie poradzić z psychologiczną traumą propagandy klimatycznej sięga po ciężkie narkotyki Podczas gdy niektórzy uczniowie spokojnie reagują na propagandę klimatyczną, akceptując „pozytywne działania”, których chcą ich nauczyciele z obsesją na punkcie klimatu, inni nie radzą sobie tak dobrze. Lęk klimatyczny to nowomodna choroba, która szybko staje się epidemią, także w szkołach, gdzie niektóre dzieci, nie mogąc poradzić sobie ze strachem przed ocieplającą się planetą, sięgają po twarde narkotyki, aby złagodzić ból.. „Młodzi ludzie, co zrozumiałe, chcą większej pewności co do ich przyszłych perspektyw, w tym klimatu, edukacji, miejsc pracy i przystępności cenowej mieszkań. Zmiany będą powolne i stopniowe, jak każda reforma polityki społecznej”.. Teraz studenci są bombardowani propagandą dotyczącą nie tylko klimatu, ale także perwersji LGBT i komunizmu, zmuszając niektórych do próby złagodzenia bólu substancjami, które globaliści uznali za „nielegalne”.
Warto to rozważyć w świetle tego, co dzieci i uczniowie są dziś zmuszeni znosić ze strony swoich nauczycieli, którym bardziej zależy na zaszczepieniu w nich lęku przed globalnym ociepleniem niż na szkoleniu ich, by podążali właściwą drogą w życiu.„Wiele z tych dzieci, które nie dokonują widocznych zniszczeń, może cierpieć, nawet jeśli na pozór prowadzą normalne życie i zachowują swoje cierpienie dla siebie” — donosi Watts Up With That o tym, co indoktrynacja klimatyczna robi dzieciom. „Kto wie, ile dzieci poddanych edukacji klimatycznej z„ turbodoładowaniem ”przeżyje skarłowaciałe dorosłe życie wypełnione bólem psychicznym, całe życie zmagania się z długotrwałą traumą psychiczną wynikającą z„ turbodoładowanej ”indoktrynacji klimatycznej”.
Rozgrzewający żart nabiera rozpędu latem. To normalne, tutaj we Francji lato jest gorące. To narodowa tradycja, zwłaszcza na południu, gdzie akcent jest utrudniony, na pewno przez upały. Co więcej, południowcy często przesadzają, kolejny efekt upałów.[1]
40° w Andaluzji, Grecji itp. ?? ale tak jest każdego lata!!! 50° w Dolinie Śmierci w Kalifornii? Ha dobrze?!!Byłem tam ponad 30 lat temu (w lipcu 1986 i lipcu 1998) było naturalnie ponad 50°C jak każdego lata…Dolina Śmierci ( Death Valley ) to dolina na pustyni Mojave położona w Kalifornii i wchodząca w skład Parku Narodowego Doliny Śmierci . Jest to szczelinaendoreiczna o wydłużonym kształcie i zorientowana północ-południe. Jego najniższy punkt, Badwater , znajduje się na poziomie -85,5 m poniżej poziomu morza , najniższy punkt w Stanach Zjednoczonych . Byłem tam ponad 30 lat temu (w lipcu 1986 i lipcu 1998) było naturalnie ponad 50°C jak każdego lata… [2]
A gdybyśmy przestali wierzyć w te wszystkie „piski”? Oto 3 laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, którzy wyjaśniają: Klimat zawsze się zmieniał, nie pytając nikogo o zgodę, nie mamy na to wpływu. Klimat stała się nową religią. To, co powinno nas niepokoić, to jednostronna propaganda oparta na błędnej nauce. CO2 jest niezbędny.Ξlpis on Twitter
Prawda o tym globalnym szumie medialnym? “Piłkę upuściła” Kamala Harris : jest nas zbyt wielu na ziemi, więc … Kamala Harris, wiceprezydent USA, właśnie to powiedziała„zmniejszenie populacji” jest celem ruchu klimatycznego.
Już tego nie ukrywają. TY jesteś węglem, który chcą wyeliminować! Prawdziwe zło … Powinna powiedzieć, jaki jest plan zmniejszenia populacji. W kilku słowach: uczynić dzieci bezpłodnymi poprzez szczepienia i uwolnić (przez nie) wirusy, aby zabić jak najwięcej ludzi. To właśnie robią ci demokraci i socjaliści na całym świecie.
Vivre Sainement on Twitter Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych @KamalaHarris chce “zainwestować w redukcję populacji”.
Dziesiątki innych naukowców potępia to oszustwo, potępia oszustwo IPCC, które jest tylko zbiorem nie-naukowców, ale polityków opłacanych przez globalistów, aby oszukiwać cały świat i służyć jako alibi dla rządów…
Najważniejszą rzeczą aby pozbyć się gorącej atmosfery to wyrzucenie telewizora ….
A także mikrofalowych urządzać “smażących” – w miastach duszno i gorąco jest od 5G
Spekulacyjny handel świadectwami emisyjnymi CO2 doprowadził do sytuacji, że UE wdała się w wykańczanie konkurencji wewnątrz UE pod pretekstem fałszywej teorii globalnego ocieplenia od węgla.
Część Pierwsza
DEFINICJE
Media szermują całą gamą określeń dotyczących zmian w energetyce, jakie tworzone były na terenie Unii Europejskiej, w Stanach Zjednoczonych i w ciałach ONZ.
Najbardziej znane to:
Transformacja energetyczna (niem. Energiewende) – lansowana w Niemczech od 1980 roku populistyczna idea całkowitej rezygnacji Niemiec z energii atomowej, węgla i ropy naftowej, z przejściem na niskoemisyjne źródła energii, które na dodatek miały by być tanie, niezawodne i przyjazne dla środowiska.
Europejski Zielony Ład (European Green Deal) – zbiór inicjatyw Komisji Europejskiej pochodzący z roku 2019 i przypieczętowany przez Radę Europy, ukierunkowanych na osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.
3. Fit for 55 – pakiet aktów prawnych Komisji Europejskiej z 2021 roku, związanych z redukcją emisji CO2 w Unii Europejskiej.
Kompletny harmonogram zdarzeń wiodących do zapędzenia Unii Europejskiej w ślepy zaułek przedstawił w swoim referacie „Historia globalnego o…” na konferencji w Dychowie w maju 2023 roku profesor dr hab. Marian Miłek.
PODSTAWA TEORETYCZNA DZIAŁAŃ POLITYKÓW EUROPEJSKICH
Podstawą teoretyczną aktywności polityków w latach 1980 -2021, była, jak się wydaje, wiedza, jaką posiadali z filmu „Niewygodna prawda”, pochodzącego z 2006 roku, powstałego z inicjatywy Ala Gore’a – wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych, a także z wytycznych pisanych pod kontrolą Rajendry Pachauriego, przewodniczącego IPCC przy ONZ, a przyjaciela Ala Gore’a. Informacje te utwierdzały polityków w przeświadczeniu, że przyczyną globalnego ocieplenia miałby być dwutlenek węgla.
Jak udało się wykazać w szeregu artykułów (m.in. Kurier WNET, ABC Niepodłeglość , a wkrótce będzie przedstawione w formie książkowej), działalność człowieka jest ewidentną przyczyną globalnego ocieplenia, przyczyn jest kilka, nie jest nią jednak fałszywie oskarżony dwutlenek węgla.
GŁĘBSZA HISTORIA TEORII CO2-CENTRYCZNEJ GLOBALNEGO OCIEPLENIA
Interes ZSRR / Rosji.
Jak zostało opisane w innych artykułach, najważniejszym źródłem dezinformacji o powodowaniu przez dwutlenek węgla globalnego ocieplenia był około połowy u. wieku najprawdopodobniej Kirył Kondratiew, dyrektor Instytutu Fizyki Atmosfery w Leningradzie. Celem dezinformacji było takie przekonanie zachodnich społeczeństw, aby same doprowadziły do dekarbonizacji, deindustrializacji, a w konsekwencji – demilitaryzacji Zachodu.
W latach 70. ub. wieku Niemcy stawały się potęgą w budowie elektrowni atomowych, co budziło obawy Rosji, że Niemcy, pomimo umów międzynarodowych, mogą w pewnym momencie wykorzystać swoje elektrownie do produkcji plutonu niezbędnego do broni atomowej. Dziś już nie jest tajemnicą, że blok wschodni finansował wtedy (i jeszcze do bardzo niedawna) w Niemczech ruchy tzw. ekologiczne. Ponieważ według wspomnianej, sfałszowanej teorii gaz ziemny miałby mniej szkodzić na globalne ocieplenie (choć w rzeczywistości jest odwrotnie, co zostało wykazane w innych artykułach), ZSRR, kusząc niskimi cenami gazu ziemnego, zyskał na wiele lat jego zbyt w Niemczech i innych krajach europejskich, jednocześnie niebezpiecznie uzależniając je od tego źródła energii. W lutym 2022 cały świat się przekonał, że faktycznym, dalekosiężnym celem polityki Putina było takie uzależnienie Zachodu, aby stał się bezbronny militarnie i można było posunąć się do szantażu „Ukraina za gaz” w rewizjonistycznej polityce odbudowy imperium radzieckiego.
2. Interesy Stanów Zjednoczonych.
Drugim kamieniem milowym był pomysł Ala Gore’a, aby zamiast zaprzeczać kłamstwu ekologicznemu, zrobić na nim interes. Założył w Chicago giełdę handlującą pozwoleniami do emisji dwutlenku węgla Climate Exchange PLC, CCX . Handlując CO2, czyli „niczym”, przy obrotach rzędu bilionów $, zysk z prowizji może sięgać miliardów. Ważnymi graczami w całej aferze byli Maurice Strong, Richard Sandor, szereg firm i międzynarodowych banków. Próba dekarbonizacji w Stanach Zjednoczonych dała oręż przemysłowi wydobycia gazu ziemnego do niszczenia swojej konkurencji – węgla jako surowca energetycznego. Chora konkurencja wewnętrzna to radość dla nieprzyjaciół. Obecnie w związku z dekarbonizacją Unii Europejskiej otwiera się dla Stanów Zjednoczonych rynek dla sprzedaży elektrowni atomowych. Ponieważ działania Komisji Europejskiej narzuciły rygory czasowe ostatecznej dekarbonizacji, nabywcy elektrowni muszą się spieszyć, a wtedy nie ma czasu na negocjowanie ceny przez nabywców.
Kolejnym interesem dekarbonizacji Europy mogła być obawa, że Rosja wchłonie Unię Europejską, jak to zostało przedstawione w profetycznej powieści George’a Orwella Rok 1984, co w przypadku obserwowanego do niedawna zbliżenia UE i Rosji, wzajemnych uzależnień i ekspansji Rosji na Zachód stawało się coraz bardziej realne, a wtedy już Ameryce przestało zależeć na silnej Europie, więc akceptowała, że sobie idzie w ślepy zaułek dekarbonizacji.
Interesy ChRL.
Dekarbonizacja Zachodu wprost prowadziła do przenoszenia tzw. wysokoemisyjnego przemysłu do Chin, a więc do nieprawdopodobnego wręcz wzrostu gospodarczego tego kraju. Dzięki temu Chiny uzyskują właśnie dominację gospodarczą w świecie.
Podobnie jak Rosja również ChRL prowadzi ekspansję gospodarczą w krajach trzeciego świata, zastępując neokolonializm zachodni – własnym. Analitycy sugerują, że ChRL przygotowuje się również do ekspansji terytorialnej, w pierwszej kolejności na Tajwan. Dekarbonizacja, deindustrializacja i demilitaryzacja Zachodu są w tej sytuacji bardzo na rękę Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Lobbystą interesów ChRL w obszarze ONZ był m.in. Maurice Strong.
Interesy Indii.
W okresie działalności Rajendry Pachauriego w IPCC przy ONZ dzięki kłamstwu ekologicznemu, że CO2 szkodzi klimatowi na Zachodzie (tak, jakby dwutlenek węgla w powietrzu znał granice) oraz dlatego, że Indie nie zostały zmuszone do spekulacyjnego handlu emisjami CO2, niszczącego gospodarki, doszło, podobnie jak w przypadku ChRL, do transferu przemysłu ciężkiego i nieprawdopodobnego rozwoju gospodarczego Indii (oczywiście również kosztem Zachodu). Pochodzące z IPCC Rajendry Pachauri’ego, a rozpowszechniane na Zachodzie informacje, że to nadmierna populacja odpowiada za nadmierne emisje CO2 i globalne ocieplenie, zasiały na zachodzie ruchy depopulacyjne. W ten sposób na własną prośbę Zachód ogarnięty został już czterema procesami: dekarbonizacją, deindustrializacją, demilitaryzacją i depopulacją.
Można to nazwać polityką 4D. Tym samym czasie Rajendra Pachauri zapewnił swojej ojczyźnie prawdziwą eksplozję demograficzną, dzięki czemu Indie stały się najludniejszym krajem na świecie (obecnie około 1,4 mld) i do tego z 3 razy większą gęstością zaludnienia niż w Chinach. Wyludniające się miasta europejskie to Lebensraum dla imigrantów także z przeludnionych Indii i ekspansja kultury wschodniej, zastępująca tę tradycyjną, lecz wymierającą.
Interesy partykularne krajów Unii Europejskiej.
Dopuszczając na swój teren spekulacyjny handel świadectwami emisyjnymi CO2 , Komisja Europejska, Rada Europy i (chyba zdezorientowany) Parlament Europejski doprowadziły do sytuacji, że Unia Europejska, zamiast konkurować z państwami zewnętrznymi, na ćwierć wieku wdała się w wykańczanie konkurencji wewnątrz Unii Europejskiej pod pretekstem fałszywej teorii globalnego ocieplenia od węgla.
Do największych przegranych można tu zaliczyć Polskę, która, jak nadgorliwy uczeń, zamiast unowocześniać swój przemysł, ochoczo go likwidowała za nagrodę – płynące (albo tylko obiecane) dopłaty z Unii Europejskiej – przysłowiową miskę soczewicy. Wystarczy spojrzeć do Rocznika Statystycznego, porównując, którą potęgą gospodarczą była Polska jeszcze w 1980 roku, a jakie miejsce w rankingu zajmuje obecnie.
„Moim zdaniem nie ma prawdziwego kryzysu klimatycznego. Istnieje jednak bardzo realny problem w zapewnieniu przyzwoitego standardu życia największej populacji świata i wiąże się z tym kryzys energetyczny. To ostatnie jest niepotrzebnie zaostrzane przez to, co uważam za błędne nauki o klimacie” – dodał. Dr. Clauser nie jest pierwszym laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, który kwestionuje „ugruntowaną” naukową i polityczną narrację dotyczącą zmian klimatu. Światowa deklaracja klimatyczna została podpisana przez około 300 profesorów zajmujących się klimatem i głosi: „Nie ma zagrożenia klimatycznego”. Modele klimatyczne „nie są w najmniejszym stopniu wiarygodne jako globalne instrumenty polityczne”. Wyolbrzymiają skutki gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla, i przy tym ignorują wszelkie korzystne skutki CO2, czytamy w oświadczeniu. Mówią, że nauka o klimacie przerodziła się w dyskusję opartą na przekonaniach, a nie na solidnej, samokrytycznej nauce. Profesor Antonino Zichichi jest odznaczony najwyższym włoskim odznaczeniem, Krzyżem Wielkiego Kawalera Orderu Zasługi Republiki Włoskiej, przyznawanym za całokształt wybitnej pracy naukowej, w tym kilka odkryć w dziedzinie fizyki subjądrowej. W 2019 roku kierował grupą 48 włoskich profesorów nauk ścisłych i stwierdził, że odpowiedzialność człowieka za zmiany klimatu jest „bezpodstawnie przesadzona, a przewidywania katastrof nierealne”. Z naukowego punktu widzenia „naturalna zmienność wyjaśnia znaczną część globalnego ocieplenia obserwowanego od 1850 roku”. Niedawno czterech włoskich naukowców, w tym trzech profesorów fizyki, przeprowadziło kompleksowy przegląd historycznych trendów klimatycznych i doszli do wniosku, że deklaracja „kryzysu klimatycznego” nie jest poparta danymi. „Nie ma wyraźnego pozytywnego trendu w ekstremalnych zdarzeniach” w wielu kategoriach meteorologicznych.
Oczywiście wybieranie pojedynczych złych lub „ekstremalnych” zdarzeń pogodowych jest główną siłą napędową przekonania ludności, że globalna i kolektywistyczna deindustrializacja musi nastąpić w ciągu mniej niż 30 lat. We wrześniu ubiegłego roku czołowy fizyk jądrowy, dr. Wallace Manheimer, że Net Zero oznaczałoby koniec współczesnej cywilizacji. Zauważył, że nowa infrastruktura wiatrowa i słoneczna zawiedzie, będzie kosztować biliony, zniszczy duże części środowiska naturalnego i będzie „całkowicie niepotrzebna”.
Dodał, że Climate Industrial Complex „w jakiś sposób” przekonał wielu, że atmosferyczny CO2, gaz niezbędny do życia na Ziemi, który jest wydychany z każdym oddechem, „jest toksyną środowiskową”. Dr. Clauser został niedawno wybrany do rady dyrektorów Coalition CO2 z siedzibą w Wirginii, grupy około 120 naukowców i badaczy z szerokiego zakresu dyscyplin nauk o klimacie. Szanowany naukowiec zajmujący się atmosferą, dr. William Happer, emerytowany profesor w Princeton, powitał Clausera w zarządzie i powiedział, że jego badania klimatyczne dostarczyły mocnych dowodów na to, że nie ma kryzysu klimatycznego i że wzrost poziomu CO2 przyniesie korzyści światu. dr Happer jest czołowym orędownikiem „hipotezy nasycenia” rozgrzewających gazów, takich jak CO2, zauważając, że takie gazy [ich zdolność pochłaniania promieniowań md] ulegają nasyceniu przy pewnych wartościach w małych pasmach widma podczerwieni. W rezultacie ich zdolność do ocieplenia maleje w skali logarytmicznej, co pomaga wyjaśnić zapis geologiczny sprzed 600 milionów lat, w którym odczyty CO2 były do 20 razy wyższe niż obecne poziomy atmosferyczne. https://dailysceptic.org/2023/07/14/nobel-physics-laureate-2022-slams-climate-emergency-narrative-as-dangerous-corruption-of-science/
W obliczu narastających wyzwań związanych z ochroną środowiska, rząd Irlandii rozważa podjęcie radykalnej decyzji o uśmierceniu 200 tysięcy krów w ciągu najbliższych trzech lat. Takie działanie ma na celu osiągnięcie “celów klimatycznych Unii Europejskiej”, które zobowiązują państwa członkowskie do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55% do 2030 roku w porównaniu do roku 1990.
Rząd w Dublinie oszacował, że plan ten kosztowałby 640 milionów dolarów (2,6 mld zł) i mógłby pomóc rolnictwu w zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych o jedną czwartą w ciągu najbliższych siedmiu lat. Propozycja Departamentu Rolnictwa w Dublinie zwraca uwagę na fakt, że “zwierzęta te przyczyniają się do zmian klimatycznych”. [pewnie przez to, że pierdzą na idiotyczne pomysły “zielonych komuchów”. MD]
Niepokój budzi fakt, że w Irlandii, gdzie populacja wynosi nieco ponad pięć milionów osób, żyje ponad siedem milionów sztuk bydła, w tym 1,55 miliona krów mlecznych. Propozycja rządu wywołała zaniepokojenie [understatement.. md] wśród 18 tysięcy irlandzkich hodowców bydła.
W świetle doniesień “The Telegraph”, Departament Rolnictwa w Irlandii planuje zabić 65 tysięcy krów rocznie przez trzy lata, co skutecznie zmniejszy krajowe stado bydła mlecznego o 10 procent. Pomysł ten miałby być oferowany jako dobrowolna opcja dla starzejących się rolników, którzy mogliby potem przejść na emeryturę. Rzeczniczka Ministerstwa Rolnictwa Irlandii podkreśla, że dokument jest “częścią procesu konsultacji” i jest jedną z różnych opcji, które są analizowane.
Problem roli krów w kontekście ochrony klimatu nie jest wyłączny dla Irlandii. Francuski Trybunał Obrachunkowy wezwał ostatnio do przyjęcia strategii ograniczenia pogłowia bydła, jako że hodowla tych zwierząt odpowiada tam za 11,8 procent emisji gazów cieplarnianych – na poziomie porównywalnym z emisjami z budynków mieszkalnych. [oj, to należy i ludzików wybić... MD]
Nie uda się ucieczka w następny kryzys klimatyczny – przed odpowiedzialnością za zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione w czasie korona kryzysu.
Na podstawie badacza z Stanford Uniwersytetu Kalifornii, biologa ewolucyjnego prof. dr. Ulricha Kutschera z którym wywiad przeprowadził wiedeński neurolog, psychiatra prof. dr. Raphael Bonelli, postaramy zgłębić jak dalece uzasadniona jest obecnie indukowana histeryczna panika o ociepleniu klimatu przez CO2.
Prof. dr. Ulrich Kutschera, biolog ewolucyjny z Stanford Uniwersytetu jest zasłużonym i znanym naukowcem wykładający również na wielu innych uniwersytetach. Prof. Kutschera wydał kilka publikacji, również publikację na temat korona kryzysu i zmiany klimatu, którą opiera na faktach.
Rozmowa jest prowadzona w tych tematach i przetłumaczyłem tylko jej istotne części, w mojej ocenie.
Cała dyskusja jest dostępna na stronie RPP Instytutu na Telegramie, ponieważ jak prof. Bonelli oświadczył na YouTubie gaszone są jego wypowiedzi. https://t.me/rppinstitut/6439
————————————–
Wywiad:
Prof. Bonelli:- Co ma wspólnego korona kryzys ze zmianą klimatu?
Prof. Kutschera:-Te dwa problemy cechuje ten sam sposób typologicznego myślenia, wprowadzenie społeczeństwa na ten sam poziom myślenia kierowanego poprzez STRACH i omijanie faktów naukowych. Fakty są ignorowane a nawet zaprzecza się naukowym faktom, co łączy korona kryzys z problem zmiany klimatu. Prof. Bonelli:- Badacze klimatu mówią, że granica stabilności klimatu na Ziemi została już przekroczona.
Co to jest właściwie?
Pan podpisał tą deklaracje ponad 1500 naukowców, którzy są zdania, że nie mamy wcale sytuacji zagrażającej klimatowi Ziemi.
Prof. Kutschera:-Dlaczego podpisałem tą deklarację z innymi naukowcami. Ponieważ jestem zdania, które ukształtowałem sobie na faktach, że owszem mamy problemy z naturą, ale to niema nic wspólnego ze zmianą klimatu i nie jesteśmy nawet na progu katastrofy klimatycznej.
Z danych wynika, że mamy do czynienia z periodyczną zmianą klimatu, niestety wszystko co się wydarzyło przed rokiem 1850 jest przez IPCC (Światowa Rada Klimatu) ignorowane, a te dowody świadczą o cykliczności zmian klimatu.
Lobbyści klimatyczni po prostu nie przyjmują do wiadomości tego co się wcześniej wydarzyło i to, że w poprzedniej fazie cyklicznej było jeszcze cieplej, co jest udowodnione. Tak postępuje się niestety z nauką od lat osiemdziesiątych poprzedniego stulecia.
Prof. Bonelli:- Nazwa Grenlandia powstała z opisu tej części Ziemi, która był wcześniej w fazie ocieplenia soczysto zielona.
Prof. Kutschera:-To jest prawidłowo i właśnie te fakty o Grenlandii są niedopuszczane przez IPCC, dokładnie jak nie dopuszczano faktu z PCR-testem, że wcześniej on miał inne prawidłowe zastosowanie, gdzie dokonywano rozgraniczenia między kontaminacją a infekcją. A więc jest dokładnie tak z korona wirusem jak z klimatem, dopuszczane są tylko takie informacje, które pasują do określonej ideologii a fakty są ignorowane.
Prof. Bonelli:- OK. Może pan nam wytłumaczyć co to jest zmiana klimatu a co ocieplenie Ziemi?
Prof. Kutschera:-Pojęcie klimatu było zdefiniowane w 1830 przez Aleksxandra von Humboldta.
Dzisiaj klimat jest wartością statystyczną ostatnich 30 lat dla ściśle określonego regionu na Ziemi. A więc niemądre jest określenie, że ktoś zaprzecza zjawisku zmiany klimatu, bo zmiany były i będą zawsze. Zaprzeczanie zmianie klimatu jest tak samo nonsensowne jak zaprzeczanie istnienia korona wirusa. Już tylko przy uwzględnieniu oczywistego faktu, że Słońce nie ma stałej aktywności wiadomo, że klimat musi się zmieniać.
A teraz wytłumaczę co to jest ocieplenie Ziemi, które jest mierzone 2 m. nad ziemią i które się zmieniło, wzrosło o jeden stopień. I to nie należy się dziwić, ponieważ żyjemy w fazie po ostatnim oziębieniu.
W jakim procencie jest to antropogenne ocieplenie, na to pytanie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć.
A teraz objaśnię pojęcie gazu cieplarnianego.
Tylko molekuły mające co najmniej trzy atomy są w stanie być gazem cieplarnianym i największym gazem cieplarnianym jest para wodna H2O potem O3 i pozostałe, bez obecności których na Ziemi mielibyśmy minus 15 stopni, a więc erę lodową.
Prof. Bonelli:– Co pan powie o Światowej Radzie Klimatu (IPCC).
Prof. Kutschera:- Światowa Rada Klimatu IPCC podobnie jak WHO jest politycznie motywowaną i sponsorowaną organizacją. Przejrzałem sprawozdania tej organizacji od 1990 roku i w pierwszych sprawozdaniach pisze, że ponieważ wcześniej było cieplej przed 1000 lat i gazów cieplarnianych było mniej, to z tego wynika, że gazy cieplarniane nie mają wpływu na temperaturę.
Zmieniono obecnie tą narracje i twierdzi się, że CO2 jest odpowiedzialny za wzrost temperatury o jeden stopień, co jest dogmatem i sprzeczne z nauką. Prof. Bonelli:-No tak ale media opierają się na wypowiedziach naukowców, co o tym sądzić?
Prof. Kutschera:- I znów jesteśmy przy korona wirusie, ponieważ wtedy, jak i teraz media opierają swoją wypowiedź na wybranych naukowcach. Wszystkie wypowiedzi niezgodne z zapotrzebowaniem politycznym zostały ignorowane, co jest dobrze udokumentowane.
Wszystkie osiągnięcia naukowe zostały nagle zapomniane i dopasowano narracje do zapotrzebowani politycznych. Media do jeszcze do tego sprowadzają wszystko na poziom przedszkolny aby wywołać w społeczeństwie panikę i histerię, na co patrzę bardzo krytycznie.
Ta histeria z gazem CO2, który rzekomo jest odpowiedzialny za ocieplenie jest po prostu niepoważna, to żart do śmiechu aż do zgonu.
Prof. Bonelli:-Mam przyjaciół w Australii, którzy mi powiedzieli, że mieli obecnie najzimniejszą zimę od czasu jak ludzie zanotowali. O tym wcale się nie mówi. Wie pan coś na ten temat?
Prof. Kutschera:-Nie można tak ustalać klimatu na świecie jak to się robi, ale można mierzyć temperaturę oceanów, co daje nam ścisłą mierzalną wypowiedź. A więc temperatura oceanów zmieniła się z 16.0 stopni na 16.4 stopnia, a więc oceany się ociepliły. Obecnie jednak ta sytuacja się zmienia i mamy do czynienia z realnym, mierzalnym oziębieniem, co widać nie tylko w Australii. Również w Europie ostatnie trzy miesiące pod rząd były najzimniejsze i w maju i czerwcu rowerzyści jadący do pracy rowerem musieli zakładać rękawiczki chroniące dłonie przed zmarznięciem. To są fakty, które przez IPCC przemilcza. Prof. Bonelli:-Dlaczego pana zdaniem przemilcza się te fakty i produkuje się panikę i histerię klimatyczną.
Co za tym stoi?
Prof. Kutschera:- Już Arystoteles wiedział, że ludźmi znacznie łatwiej się rządzi jak się ich wprowadzi w stan STRACHU i PANIKI, o czym pisał.
A więc chodzi to o władzę i o interesy polityczne i finansowe mające ściśle określony cel. Dlatego zadaniem naukowców takich jak pan, czy ja, jest uświadamianie społeczeństwa, aby się przebudzili.
———————————–
W drugiej części wywiadu prof. Kutschera pokazuje wyniki badań satelitarnych świadczących o tym, że w regionach, gdzie w ostatnich latach nastąpiła eksplozja rozwoju przemysłu a więc produkcji CO2, w tych regionach nastąpił również wzrost powierzchni zielonych o 30% a co za tym idzie poprawiło się znacznie zaopatrzenie ludności w żywność, ponieważ zbiory rolne również znacznie wzrosły. Regionami tymi są Indie i Chiny .
Zdaniem prof. Kutschery bardziej świat cierpi na głód CO2 i obecna wartość tego gazu, która wynosi 400 PPM spokojnie mogłaby wynosić 1000 PPM i będzie niezauważalna i absorbowany przez roślinność.
Człowiek przy wydechu produkuje 100 razy więcej CO2 jak jest [%] w naturze i pomimo tego może swoim wydechem wspierać ludzi podczas sztucznego oddychania. ———————————–
Komentarz:
Dlatego mamy zrezygnować z własnej wolności, mobilności i z samochodów, aby chronić wyimaginowane zagrożenie klimatu.
Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) wzywa rządy światowe do uzgodnienia nowych celów zielonej agendy, która ma na celu znaczne zmniejszenie liczby prywatnych samochodów. WEF naciska na ograniczenie posiadania prywatnych samochodów o 75 procent do 2050 r., w tym pojazdów elektrycznych. Wraz z planowanym wycofaniem silników spalinowych od 2035 r. i trwającym wzrostem kosztów paliwa UE jest już w pełni na dobrej drodze do zniesienia prywatnego transportu samochodowego.
Dlatego również likwidacje [lub rozsądne modyfikacje md] elektrycznych samochodów, ponieważ e- samochody stały się dużym nierozwiązalnym problemem nie tylko ekologicznym, jak pokazuje ostatni cieplejszy tydzień.
W wielu e-samochodach stojących w korkach na autostradach wyładowała się bateria i korki dopiero stały się problemem. Do e-auta nie da rady dolać benzyny i jechać dalej, ale je trzeba odtransportować lawetą.
Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało projekt noweli Prawa geologicznego i górniczego. Krzysztof Bosak z Konfederacji wskazał na hipokryzję władzy i podsumował politykę klimatyczną, jaką prowadzą PiS do spółki z Unią Europejską.
Podczas sejmowego wystąpienia Bosak wskazał, że założenia ustawy są całkiem dobre. Jednocześnie przypomniał, że wszystkie działania PiS-u w ostatnich latach były odwrotne do proponowanych zmian.
– Mamy tutaj uproszczenia, mamy tutaj ułatwienia, mamy tutaj definiowanie złóż strategicznych, mamy nawet możliwość ponownego otwarcia wydobycia w zamkniętych kopalniach. Jakby to wszystko podsumować, to wygląda to tak, jakby rząd przygotowywał się na jakiś taki intensywny rozwój górnictwa i szykował się co najmniej na upadek unijnej polityki klimatycznej i renesans korzystania właśnie z węgla albo z innych kopalin. Tymczasem przecież jest to całkowicie sprzeczne z polityką, którą ten rząd realizuje – rozpoczął.
Następnie przypomniał, jaką politykę w ostatnich latach prowadził PiS.
– Rząd w porozumieniu z Komisją Europejską systemowo zwija polskie górnictwo. Rząd w tym zakresie obiecał cały szereg najróżniejszych rzeczy. Kopalnie nie tylko są łączone, likwidowane, a wydobycie jest wstrzymywane. Mieliśmy nawet zdjęcia z wysadzania szybów i zalewania ich wodą. Przypomnijmy, że od kiedy PiS przejął władzę, postawiono w stan całkowitej likwidacji aż 14 kopalń, a wydobycie węgla spadło – mówił współprzewodniczący Konfederacji.
Wskazał, że zlikwidowane zostały m.in. kopalnia Brzeszcze Wschód, kopalnia Anna, kopalnia Jas-Mos, kopalnia Pokój I, kopalnia Makoszowy, kopalnia Krupiński, kopalnia Wieczorek I, kopalnia Śląsk, kopalnia Wieczorek II, kopalnia Mysłowice-Wesoła I, kopalnia Rydułtowy I, kopalnia Piekary I, kopalnia Jastrzębie III, kopalnia Pokój II.
– Drogi PiS-ie, wasz dorobek to zwijanie polskiego górnictwa w dużo szybszym tempie, niż wcześniej robiła to Platforma. Wydajecie ogromne pieniądze na przekwalifikowywanie górników i usunięcie ich z zawodu. Przypominam, że wasz rząd realizuje plan wygaszenia wszystkich kopalń do 2049 r. W 2022 r. wydaliście na to 6 mld zł. Do roku 2031 zarezerwowaliście na likwidację polskiego górnictwa 28 mld zł – kontynuował Bosak.
– Uzależniacie Polskę od importu węgla. Najpierw dopuszczaliście – również przez spółki Skarbu Państwa – import węgla rosyjskiego – w tej chwili sami organizujecie import z Indonezji, z Kolumbii, z RPA. Tylko w 2022 r. importowaliśmy 17 mln ton węgla kamiennego przy zapotrzebowaniu na 67 mln ton – to jest następstwo waszej polityki. Zwijacie polskie górnictwo i importujecie coraz więcej. Teraz przynosicie nam projekt, który ma tutaj coś upraszczać i przyspieszać? Może wy nie wiecie, jaka jest strategia waszego rządu, a może próbujecie wprowadzić w błąd opinię publiczną. Tutaj trzeba działać transparentnie. Konfederacja nie zgadza się na taką hipokryzję, jaką prezentuje ten rząd – podsumował.
“Od 2009 roku pokrywa lodu Antarktyki zwiększyła się o 5300 km2, włączając w to 18 cofających się lodowców szelfowych oraz 16 większych wyrastających” – dane Uniwersytetu Leeds, opublikowane na łamach Tc.Copernicus.org (16 maja).
Naukowcy posłużyli się danymi zgromadzonymi przez wielospektralny skaner optyczno-mechaniczny Moderate Resolution Imaging Spectroradiometer, który dokonywał pomiarów od 2009 do 2019.
Ostatnie badania opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych i na świecie wskazują, iż coraz mniej ludzi wierzy w powodowane przez człowieka zmiany klimatyczne. Coraz mniej chce też wspierać klimatyzm – walkę z mniemanym globalnym ociepleniem. Think tank Gatestone Institute nazywa wprost klimatyczny alarmizn kłamstwem, oszustwem.
Mimo coraz nachalniejszej i powszechniejszej propagandy klimatycznej rośnie liczba osób, które nie wierzą w zmiany klimatu i nie chcą poddawać się rygorom walki z domniemanym globalnym ociepleniem. Z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Chicago wynika, że mniej niż połowa – 49 % Amerykanów uważa, iż działalność człowieka powoduje zmiany klimatyczne. Jeszcze 5 lat temu ten odsetek wynosił 60 %. Zgodnie z badaniami IPSOS, które przeprowadzano na całym świecie, blisko 40%. ludzi uważa, że ewentualne zmiany klimatyczne są całkowicie naturalne, inaczej mówiąc naturalne są ich przyczyny.
Najciekawsze są jednak wyniki uzyskane przez Energy Policy Institute Uniwersytetu Chicago (EPIC). Wynika z nich, że ludzie uważają, że może i jakieś tam zmiany klimatyczne są, ale nie zamierzają ponosić żadnych kosztów, wyrzeczeń, by je powstrzymywać. 70 % Amerykanów nie chce wydawać więcej niż 2,5 dolara tygodniowo na walkę z globalnym ociepleniem. Aż 40 % nie chce wydawać na to ani centa. W tych danych nie ma sprzeczności – 40 %, które nie dałoby nic, mieści się w 70 proc., które nie dałyby więcej niż owe 2,5 dolara na tydzień.
Te dane tylko z pozoru są zaskakujące. Propaganda klimatycznej zagłady jest coraz nachalniejsza, a apokalipsy jak nie było tak nie ma i nic jej nie zapowiada. Kolejne proroctwa o środkowych stanach Ameryki zamienionych w pustynię, o wielkim wód podniesieniu i zalaniu Delty Nilu, Bangladeszu, Holandii, wysp oceanicznych, a nawet Gdańska nie sprawdzają się. Co rusz kolejne terminy klimatycznej katastrofy są przekładane.
Ostatnio Greta Thunberg – święta sekty klimatystów, została przyłapana na tym jak kasuje z sieci swe wpisy z 2018 roku mówiące o tym, że według wybitnego eksperta, ludzkości zostało 5 lat na powstrzymanie nieodwracalnych zmian klimatu. Dziewczę pewnie zwyczajnie nałgało, zmyśliło to sobie, bo żadne nazwisko owego wybitnego naukowca nie pojawiło się. Nie szkodzi. I tak jest idolką dla wielu zwolenników reżimu klimatycznego. Merkel, czy Timmermans tak chętnie ogrzewali przy niej swe stare kości. Pokazywali się z nią, lansowali dla propagandowego oszustwa, dla manipulowania młodymi ludźmi.
Amerykański think tank Gatestone Institute pisze o globalnym kłamstwie alarmizmu klimatycznego. Instytut wskazuje, że wysiłki Zachodu nie mają najmniejszego sensu i żadne cele redukcji emisji CO2 nie są osiągane i nie będą. W Chinach otwierane są dwie elektrownie węglowe na tydzień, a Indie nie mają najmniejszego zamiaru prowadzić jakiejkolwiek polityki klimatycznej. Co innego jakieś deklaracje pod międzynarodową publiczność, a co innego praktyka. Postawa państw rozwijających się jest dość jasna – nie pozwolą one bogatym krajom dyktować sobie polityki rozwoju, nie będą marnować swych zasobów na realizowanie klimatycznego obłędu. Co innego Europa, tu szaleńcy z sekty klimatycznej dopiero się rozgrzewają, co widać choćby po przegłosowaniu przez Parlament Europejski obłędu fit for 55.
UE i jej państwa członkowskie skupiły się na polityce klimatycznej, mobilizując ogromne zasoby finansowe i ludzkie, zmniejszając tym samym zasoby niezbędne do rozwoju swojego przemysłu i osłabiając bezpieczeństwo dostaw energii. Absolutny priorytet „ratowania planety” jest bardzo szeroko rozpowszechniany przez wiele europejskich mediów, a w szczególności przez telewizję, która odwołuje się do niego codziennie w swoich wiadomościach, reklamach, debatach i wywiadach.
Obsesja na punkcie narzucania ludziom stanu zagrożenia klimatycznego posunęła się nawet do rozważenia włączenia lekcji o klimacie do programu nauczania począwszy od szkoły podstawowej, kiedy rzeczywistą koniecznością jest zaradzenie spadkowi poziomu podstawowej wiedzy-pisze Willemaers z belgijskiego Thomas More Institute
Według analityków amerykańskiego banku Goldman Sachs w ciągu 10 lat w energię odnawialną zainwestowano 3,8 biliona dolarów. W tym czasie wykorzystanie energii pochodzącej z paliw zmniejszyło się z 82 % całego zużycia do 81 %. Czyli właściwie nic.
Nawet poszczególne sekty klimatystów zaczynają się gubić w swych przepowiedniach. I tak Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu przy ONZ (IPCC) ostrzega, że cele Porozumienia Paryskiego nie zostaną osiągnięte i wieszczy, że wzrost tzw. średniej temperatury na Ziemi (to pojęcie nie ma naukowego sensu) o 3 stopnie, ograniczy do 2100 roku globalny rozwój gospodarczy o 3 %. Czyli mniej więcej 0,04 % rocznie, co statystycznie nie jest nawet zauważalne. Ekspert ds. klimatu i fizyk Steven Koonin, były podsekretarz ds. nauki administracji Obamy, pisze w swej w swojej najnowszej książce „Unsettled”, że nawet gdyby spełnił się najbardziej pesymistyczny scenariusz IPCC dotyczący ocieplenia, to jego wpływ na globalny rozwój gospodarczy będzie znikomy.
Nie możemy być jednak optymistami. Będzie tak jak przewidywał towarzysz Stalin, który mówił, że wraz z postępem komunizmu zaostrzać się będzie walka klasowa. I tak im mniej realne będą kolejne proroctwa zagłady klimatycznej, im bardziej będzie okazywało się, że zagrożenia związane z globalnym ociepleniem to lipa, a wyrzeczenia związane z walką z nim mają coraz mniejszy sens, tym bardziej poddawani będziemy praniu mózgów.
Okoliczności uwielbiają szydzić z członków sekty klimatycznej, więc splata się świat fantastyki, rojeń, obsesji i tragedii. Owo święto Ziemi wymyślił i rozpropagował niejaki Ira Einhorn, zwany Zabójcą Jednorożcem – ekoterrorysta i morderca. Einhorn co po niemiecku znaczy właśnie jednorożec, zamordował swą byłą dziewczynę Holly Maddux, a jej ciało przez półtora roku trzymał w schowanej w szafie skrzyni.
———————–
Polityk UE: „Kryzys klimatyczny” to oszustwo, które sprawia, że elity są bogatsze, a ludzie biedniejsi
Tak zwana kwestia klimatyczna jest „tylko pretekstem”, za pomocą którego rządząca elita wyrywa więcej pieniędzy i władzy zwykłym ludziom.
Wyjaśnił to rumuński parlamentarzysta UE Cristian Terhes w Parlamencie Europejskim. „Elita” sprawiła, że ludzie przerazili się gazem witalnym, który stanowi znikomy procent atmosfery. Potem narzucili ludziom nowe podatki, usługi i produkty, na których sami zarabiają, powiedział, podczas gdy zwykli ludzie tylko biednieją.
To właśnie 20 kwietnia w Parlamencie Europejskim rozgorzała zażarta debata klimatyczna, podczas której rumuński polityk Cristian Terhes ostro atakował ruch klimatyczny.
– „Emisja dwutlenku węgla musi mieć swoją cenę, która zmienia nasze zachowanie”. Tak mówiła Ursula von der Leyen na tej sali w 2019 roku. Deklarowanym celem jest wyraźna zmiana naszych zachowań poprzez wyższe podatki i ceny, podczas gdy walka ze zmianami klimatycznymi jest do tego tylko pretekstem. Ludzie zasługują na lepszą przyszłość, ale nie można tego osiągnąć prawami, które czynią ich biedniejszymi, podczas gdy mała elita bogaci się, sprzedając i narzucając im produkty i usługi, których nie chcą i nie potrzebują, ale które rzekomo ratują planetę-.
– Więc odpowiedz dokładnie na to, o co pytam, bo jeśli to są naukowcy…
Zrozum, nauka opiera się na faktach, a nie na propagandzie, a wszystko, co tu słyszałem, to tylko propaganda, a nie fakty. Musicie wyjaśnić narodom Europy, w jaki sposób gaz stanowiący 0,041 procent atmosfery powoduje wszystkie te katastrofy, o których twierdzicie.
Weteran klimatologii dr Richard Lindzen wyrobił sobie nazwisko, zanim jeszcze wynaleziono zasadniczo błędną dziedzinę nauki o klimacie, którą znamy dzisiaj. W wywiadzie z pionierem fizyki atmosfery i byłym emerytowanym profesorem meteorologii na MIT, wspomina on wydarzenia z lat 80-tych, które dały początek wszechogarniającej narracji o zmianach klimatu, która dominuje dzisiaj. https://en.wikipedia.org/wiki/Richard_Lindzen
Lindzen, który rozpoczął badania nad zmianami klimatycznymi w połowie lat 70-tych, motywowany szczerym zainteresowaniem zrozumieniem ziemskich systemów klimatycznych, w niezwykle rozsądny sposób ocenia różne elementy przedstawiane jako naukowe dowody na zbliżającą się katastrofę klimatyczną.
To, co jest szczególnie odkrywcze w jego wspomnieniach, to fakt, jak bardzo media i politycy byli współwinni narzucania katastrofalnej narracji o zmianach klimatycznych – od samego początku – niczego nie podejrzewającemu i ufnemu społeczeństwu.
TIMESTAMPS (VIDEO poniżej):
00:00 Dr Richard Lindzen o swojej karierze fizyka atmosfery i o tym, co przyciągnęło go do badania klimatu Ziemi
01:21 O dwutlenku węgla i efekcie cieplarnianym
05:02 O politykach, ONZ, Międzyrządowym Zespole ds. Zmian Klimatu [IPCC] i wywoływaniu histerii klimatycznej
07:21 O upolitycznieniu zmian klimatycznych i znaczącym postępie ludzkości, który został umożliwiony przez przemysł paliw kopalnych
08:45 O niszczeniu środowiska przez odnawialne źródła energii
09:46 O kultowym ruchu aktywistów klimatycznych i jego demonizacji dwutlenku węgla
12:41 O rzekomym konsensusie naukowym w sprawie zmian klimatu
14:46 O finansowaniu przez administrację Clinton-Gore wpływu na klimat w latach 1989-1996
17:35 O twierdzeniu profesora Guya McPhersona, że gwałtowna zmiana klimatu doprowadzi do wyginięcia człowieka do 2026 roku
18:22 O motywach stojących za ruchem związanym ze zmianami klimatycznymi /zieloną energią
21:56 O kwestiach epistemologicznych związanych ze zmianami klimatu
23:59 O zmienności klimatu – a o antropogenicznej zmianie klimatu
27:19 O swoich doświadczeniach z faworyzowaniem przez instytucje naukowców wspierających oficjalną narrację na temat zmian klimatu oraz o wpływie instytucjonalnego finansowania badań naukowych
29:50 O tym, w jaki sposób sytuacja jest manipulowana, by wspierać narrację i o współudziale polityków i naukowców
32:10 O przewidywaniu katastrofy klimatycznej i jak to się ma do rzeczywistości
Na pierwszy rzut oka wygląda to jak scenariusz filmów o Jamesie Bondzie. Oto ekscentryczny superbogacz, który okazuje się psychopatą, szaleńcem wchodzi w posiadanie technologii, dzięki której ma wpływ na całą Ziemię. Może sobie zaszantażować ludzkość, zniszczyć jakieś państwo, wywołać globalny głód, pandemię. Niestety to nie są fantazje piszących scenariusze, ale rzeczywistość, którą chce wykreować teraz grupa brytyjskich naukowców, a o której ledwie 2 miesiące temu na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium mówił George Soros. Chodzi o geoinżynierię słoneczną i dokonywanie zmian klimatycznych na skalę globalną
George Soros lewacki miliarder i spekulant, który pierwsze pieniądze zarobił na szabrowaniu mienia swych wywożonych do obozów śmierci żydowskich rodaków, współpracuje z Davidem Kingiem, doradcą ds. klimatycznych kilku rządów brytyjskich i szefem „Centrum Naprawy Klimatu – Centre for Climate Repair” na Uniwersytecie w Cambridge. King pracuje nad stworzeniem technologii pozwalającej przesłonić Słońce.
Sir David King ma plan naprawy systemu klimatycznego. Chce odtworzyć efekt albedo, tworząc białe chmury wysoko nad ziemią – mówił Soros.
Efekt albedo to zdolność powierzchni do odbijania promieni światła. King i Soros chcą zawiesić sztucznie stworzone chmury nad Arktyką, Himalajami i Biegunem Południowym, by odbijały światło słoneczne. W Monachium Soros pokazał film z Kingiem opowiadającym o swym pomyśle i zachęcającym do wielkiego eksperymentu nad Antarktydą, która ma stabilizować system klimatyczny całego globu.
Są różne technologie „siania” chmur, by wywołać opady, lub nie dopuszczać do nich. Na większą skalę eksperymenty przeprowadzała Australia, ale wiele z nich porzucono z powodu nieprzewidywalności skutków i nie zbadanych wpływów sztucznych deszczów na rośliny, zwierzęta i ludzi. W październiku 2009 roku nad Pekinem rozpylono jodek srebra, by po czterech miesiącach suszy wywołać deszcz. Zamiast tego przez 3 dni padał śnieg, który całkowicie sparaliżował drogi wokół miasta.
Podobne pomysły ma ONZ. Program Środowiskowy organizacji proponuje modyfikację promieniowania słonecznego – solar radiation modification (SRM) poprzez umieszczenie na orbicie luster odbijających promienie.
SRM to jedyne znane podejście, które można zastosować do ochłodzenia Ziemi w ciągu kilku lat – piszą w raporcie „naukowcy” zajmujący się kosmicznymi projektami Programu Środowiskowego ONZ.
Symulacje modeli klimatycznych konsekwentnie pokazują, że SRM może zrównoważyć niektóre skutki zwiększania się emisji gazów cieplarnianych na klimat globalny i regionalny, w tym cykle węgla i wody, ale mogą wystąpić nadmierne kompensacje zmian klimatycznych w skali regionalnej.
Podobne plany bawienia się w „boga” miał przez długi czas Bill Gates. Na Uniwersytecie Harvarda naukowcy martwiący się tym, że na Ziemi może być cieplej, pracowali nad projektem „przyciemnienia” Słońca. Stratospheric Controlled Perturbation Experiment (ScoPEx – Eksperyment Kontrolowanych Zakłóceń w Stratosferze) miał polegać na rozpyleniu w tej warstwie atmosfery węglanu wapnia występującego w naturze – np. w kredzie, używanego w przemyśle spożywczym jako barwnik i utwardzacz.
Cząsteczki związku odbijałyby promienie Słońca, nie pozwalając im docierać na Ziemię.
Pomysł bardzo spodobał się Gatesowi, który zaczął finansować badania na Harvardzie i prace Szwedzkiej Korporacji Kosmicznej SSC. Nad Kirunę w północnej Szwecji miał wzlecieć balon i rozpylić węglan wapnia.
Ostatecznie szwedzcy naukowcy przestraszyli się i projekt upadł. Gates w tym czasie przeżywał kłopoty rozwodowe, podział wartego 144 miliardów dolarów majątku, wychodzące na jaw skandale romansowe i zażyłe kontakty z organizatorem pedofilskich imprez dla władców i właścicieli świata Jeffreyem Epsteinem.
Na razie ludzkość ma szczęście, ale problem pozostaje otwarty. Co się stanie gdy jakiś bawiący się w Boga szaleniec, dysponujący nieprzebranymi zasobami jak Gates, czy Soros umyśli sobie, że on zmieni klimat na całej planecie, bo jemu akurat podobałby się inny, albo też za zbawcę ludzkości się uważa? Coraz częściej mowa jest o tym jakie zagrożenie niesie sztuczna inteligencja. Kolejnym może być niekontrolowana geoinżynieria.
„Ciężkie czasy nastały dla wyznawców tzw. religii klimatycznej. (…) Jak poinformowali naukowcy z Uniwersytetu Alabamy w Huntsville, od trzech lat średnia temperatura na Ziemi spada – chociaż teoretycznie powinna rosnąć. Ten niepokojący trend potwierdzają dane z badań satelitarnych i oceanograficznych, uzyskane przez agencję badań kosmicznych (NASA) oraz agencję oceanów i atmosfery (NAOO)”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Dariusz Wieromiejczyk.
Publicysta przywołuje „niepoprawne klimatycznie” dane, jakie w marcu tego roku zarejestrowano w stanie Utah w USA.
„Średnie temperatury były tam aż o 5 stopni Celsjusza niższe od przeciętnej z 30 lat. Amerykańscy badacze opublikowali więc raport, w którym uspokajają zdezorientowanych klimatyczną niesubordynacją czytelników. Obszar nadzwyczajnego chłodu nazywają w nim „kieszonką zimnego powietrza”, rozciągającą się – bagatela – od Kalifornii, przez Kanadę, Morze Norweskie, aż do Indii i północnego Pacyfiku”, pisze autor i kpi, że to „zaledwie pół globu”.
Co ciekawe, trwające od trzech lat światowe ochłodzenie klimatu zdaje się nie mieć związku z ilością emitowanych do atmosfery gazów cieplarnianych. Ich stężenie, zdaniem badaczy, właśnie osiągnęło kolejne szczyty”, podsumowuje Dariusz Wieromiejczyk.
=======================
KOS17 kwiecień 2023
Dla klimatystów nie ma znaczenia czy jest cieplej, czy zimniej. Według ich przewrotnej dialektyki oziębienie to tylko szczególna forma ocieplenia. Z oziębieniem klimatu będą więc walczyć tak samo jak z ociepleniem, czyli zmuszając do redukcji gazów cieplarnianych, w tym dwutlenku węgla, które, jeśli będzie trzeba, przemianowane zostaną na gazy chłodzące. Prawa do emisji tych gazów to przecież żyła złota, przynosząca wprost niewyobrażalne dochody.
Uwaga śledziennika: „Klimatyzm skończy się spadkiem poziomu dwutlenku węgla w atmosferze do wartości, przy których niemożliwa stanie się fotosynteza. Rośliny zginą, a wraz z nimi cała ludzkość. I chyba właśnie o to klimatystom chodzi.”
Przewraca się następny klocek domina klimatycznych kłamstw. Po oszustwie z dwutlenkiem węgla, gdzie wykorzystując oceany, faunę i florę o wszelkich (96%) zmianach decyduje natura, pada następny dogmat globalnego wzrostu poziomu mórz i oceanów na świecie. Najnowsze badania opublikowane w styczniu br. – źródło – w Journal of Coastal Conservation wykazują, że poziom morza u wybrzeży Indii od ponad tysiąca lat się obniża. Również ostatnie dwa stulecia spowodowały przyrost lądu, czyli obniżenie się poziomu lustra wody Oceanu Indyjskiego.
… w 2016 roku informowano, że Niemcy ocieplają się szybciej niż jakikolwiek inny kraj na świecie. Finlandii, a w 2013 o Wielkiej Brytanii. Następnie, w 2019 i 2023 roku, przyszła kolej na Szwecję, gdzie “mieszkańcy zauważyli”, że temperatury w ich kraju rosną dwa razy szybciej niż w pozostałej części świata. W 2021 roku dla odmiany mówiono, że w Europie było o 2,2 stopnia cieplej niż przed rewolucją przemysłową. Aby inne kontynenty również nie czuły się zaniedbane, w Singapurze w 2019 roku twierdzono, że to państwo-miasto ociepla się dwa razy szybciej niż reszta świata. W 2014 roku to samo dotyczyło Japonii, a w 2015 roku Chin. Również w 2021 roku przyszła kolej na cały kontynent afrykański. Australia, Izrael, część Stanów Zjednoczonych i Kanada również otrzymały odpowiednie ostrzeżenia w tym samym roku, z temperaturami rosnącymi dwa razy szybciej niż gdziekolwiek indziej, które ocieplałyby się trzy lub cztery razy szybciej niż reszta planety.
Obecnie nie ma prawie miejsca na ziemi, które według propagandy klimatycznej nie ociepla się szybciej niż żadne inne. Nagłówki są praktycznie identyczne, tylko nazwy krajów zostały zamienione. Niemniej jednak to zawsze tak zwane „renomowane media systemowe” rozpowszechniają te wiadomości typu „kopiuj i wklej”. Jeśli mechanizmy leżące u podstaw nie zostaną ujawnione, nastąpi brutalne przebudzenie – nie z powodu kryzysu klimatycznego, ale z powodu globalnej dyktatury.
Temat kłamstwa klimatycznego stanowi osobny dział informacyjny na AUF1. Jest to bardzo ważne, gdyż używa się go jako narzędzia do zubożenia krajów dotychczas rozwiniętych gospodarczo, czyli do zrównanie w dół do poziomu państw, które się próbowały bogacić.
Bogactwo jednak ma być zarezerwowane jedynie dla plutokratów i dostęp do niego jest coraz trudniejszy. Aktualnie znaleźliśmy się na drodze do dwuklasowego, jak by powiedział Marks, światowego społeczeństwa: garstki super bogatych i cała reszta biednych, zależnych od dobrego humoru właścicieli Ziemi.
Media systemowe od kilku lat przekonują nas, że trzeba ograniczać emisję CO2, bo inaczej zbliża się koniec świata. Czy CO2 naprawdę jest aż tak niebezpieczny? I czy zmiany klimatu, tak często powtarzane, są naprawdę „spowodowane przez człowieka”? Każdy, kto kwestionuje te nienaukowe dogmaty, zostanie odrzucony jako „negujący klimat” i postawiony do kąta.
Podobieństwa między kowidem a histerią klimatyczną są oczywiste. Każdy, kto przejrzał oszustwo związane z koronawirusem, nie powinien pozostać nieświadomy, że oszustwo klimatyczne wykorzystuje dokładnie te same instrumenty do manipulowania ludźmi przez te same siły w tle. Koronawirus i klimat to dwie strony tej samej monety, która nosi nazwę „Wielki Reset” i dąży do celu, jakim jest światowy rząd globalistów.
i zapowiedziałem kontynuację, no to kontynuuję przedstawiając na kilku przykładach, jak manipulują. Wyjaśnianie zacznę od ogółu.
——————————
Złóżmy, że ktoś w miarę dociekliwy chciałby się dowiedzieć „jak to jest naprawdę z tym klimatem” więc wpisuje w wyszukiwarkę odpowiednie hasła i ma na kilku pierwszych stronach zestaw linków do tej samej mantry – „człowiek zmienia klimat, czeka nas katastrofa, oceany zaleją nabrzeża, koralowce zginą, będzie brud, smród i ubóstwo (jakby teraz nie było), trzeba natychmiast ograniczyć emisję CO2, itd.”. Mniej dociekliwi mają merdia, gdzie jest to samo tylko opakowane mniej naukowym szumem.
Nasz poszukiwacz jest jednak cwany i wpisuje hasło: „opinie sceptyczne wobec globcia”. I co dostaje? Linki do różnych faktczekerów, chatgpt, biznesalertów i temu podobnych, gdzie dowiaduje się że, tzw. „denialiści klimatyczni” to: oszołomy, ignoranci i sługusy lobby wydobywczego. Po takiej kwerendzie poszukiwacz prawdy dochodzi do wniosku – no tak, wszyscy piszą to samo więc tak musi być.
Koniec spektaklu, kurtyna.
Przedstawiona powyżej scenka to nie fikcja literacka tylko smutna rzeczywistość. Tak jest ponieważ z przestrzeni publicznej za sprawą ONYCH usunięto swobodną publiczną dyskusję (w zasadzie na każdy istotny temat – patrz np. Covid). Tych którzy mają odmienne zdania i są w stanie poprzeć je dowodami wyklucza się z debaty, czy chociażby z publicznego przedstawienia swojego stanowiska.
Na końcu jeszcze raz podaję link do filmu „Globalne ocieplenie – wielkie oszustwo” i listę naukowców z dorobkiem i tytułami, z których część doświadczyła ostracyzmu, szykan, obcięcia funduszy tylko dlatego, że pisali i mówili nie tak jak „trzeba”.
Teraz płynnie przechodzimy do szczegółu, czyli „jak to nagle zrobiło się za ciepło”. W 2009 miała miejsce afera pod nazwą Climatgate polegająca na upowszechnieniu korespondencji i danych z CRU (Climatic Research Unit Uniwersytetu Wschodniej Anglii). Ogólnie szło o manipulacje danymi temperaturowymi i sugestie jak postępować z naukowcami kwestionującymi wyniki. Ta afera potwierdza to co napisałem powyżej.
Teraz przedstawię w miarę szczegółowo tylko dwa przypadki manipulacji – „krzywa hokejowa” i „gorący punkt”.
Sprawa „kija hokejowego” czyli wykresu gwałtownego wzrostu temperatury pod koniec XXw.
W 2001r. na konferencji IPCC przedstawiono poniższy wykres z którego zniknięto dobrze udokumentowany MWP (Okres Średniowiecznego Ocieplenia) i LIA (Mała Epoka Lodowcowa) – patrz rys. 5. i 6. w poprzednim tekście.
Twórcy fałszywego wykresu nadali wielokrotnie większą wagę źródłom danych, które miały kształt “kija hokejowego”, pokazując najwyraźniej wyjątkowe ocieplenie w XX wieku, niż innym źródłom, które nie wykazały czegoś takiego. Ten i inne statystyczne prestidigitatorstwo zostało ujawnione przez dwóch kanadyjskich naukowców, profesora Rossa McKitricka i doktora Steve’a McIntyre’a w pracy opublikowanej w Geophysical Research Letters w 2005 roku. Pismo Nature, które pierwotnie opublikowało fałszywy wykres, odmówiło przyjęcia jakichkolwiek materiałów korygujących od Kanadyjczyków. Później zostało zmuszone do opublikowania sprostowania. Mimo to panel klimatyczny ONZ do dziś opiera się na “kiju hokejowym”.
Piąty Raport AR5 IPCC był opracowywany pomiędzy 2007-2013 i został opublikowany w 2014. Poniższy wykres pokazuje trend w globalnym ociepleniu od 2005 wynikający z przewidywań IPCC w zestawieniu z aktualnymi pomiarami.
Rys. 2. Prognoza IPCC z 34 modeli – pomarańczowe tło, pomiary rzeczywiste – niebieskie wykresy.
IPCC przewidywało, że od 2005 do 2013 nastąpi wzrost temperatury o 0,22° C co miało dać po 100 latach +2,48° C. Do 0,20° C dodać trzeba wzrost temperatury o 0,02° C od dodatkowego CO2 (sprzężenie dodatnie) – szary wykres i wyliczenia. Natomiast średnia temperatura z mikrofalowych pomiarów satelitarnych RSS i UAH (kolor jasnoniebieski) wskazuje na ochłodzenie o 0,01 C° (-0,15 C° na stulecie). Jeżeli uwzględni się wpływ El Niño w 1989r. średnia zmiana temperatury zmierzonej w badanym okresie = 0 °C
Gorący punkt w troposferze
Najbardziej powszechną miarą globalnego wzrostu temperatury jest miara wzrostu na powierzchni Ziemi, ale naukowcy zbierają również dane o tym, jak zmieniają się temperatury w atmosferze wysoko nad nami. Szczególnie interesująca jest troposfera – najniższa warstwa atmosfery, w której „występuje” prawie cała nasza pogoda.
Jak widać poniżej, symulacja ocieplenia średniej warstwy troposfery, zaproponowana przez panel ONZ do spraw klimatu, wskazuje duży wpływ antropogenicznego CO2.
Rys. 3. „Hot Spot” w troposferze zrobiony ludzką ręką
Następny wykres przedstawia trendy w ociepleniu środkowej troposfery dla 73 modeli klimatycznych (średni trend pokazany czerwoną strzałką) w porównaniu z obserwowanym wynikiem (trend pokazany zieloną strzałką).
Rys. 4. Ocieplenie troposfery w obszarach równikowych przewidywane przez modele i rzeczywiste
Modele komputerowe sugerują, że jeśli nastąpi “globalne ocieplenie” spowodowane antropogeniczną emisją gazów cieplarnianych, to ocieplenie górnej warstwy troposfery na szerokościach równikowych będzie około 2,5 do 3 razy większe niż tempo ocieplenia powierzchni ziemi.
Jak pokazuje ten rzeczywisty wykres temperatury w funkcji wysokości n.p.m. i szerokości geograficznej z brytyjskiego Centrum Hadleya, “gorący punkt” po prostu nie występuje.
Profesor Richard Lindzen z MIT, który jako pierwszy zauważył rozbieżność między przewidywaniami modeli a pokazaną tu rzeczywistością doszedł do wniosku, że brak “gorącego punktu” w troposferze wymaga aby wszystkie prognozy ONZ dotyczące antropogenicznego ocieplenia podzielić co najmniej przez 3 – w skrócie, że mielibyśmy do czynienia z ociepleniem o zaledwie 0,8° C w odpowiedzi na podwojenie stężenia atmosferycznego CO2, które jest spodziewane w tym stuleciu.
Naukowcy wspierający ONZ-owską koncepcję wysokiej wrażliwości klimatu na CO2 próbowali obalić obserwowane zapisy temperatur w troposferze, twierdząc, że istnieją bardzo duże niepewności nawet w satelitarnych pomiarach temperatury na tej wysokości i że w związku z tym można sobie wyobrazić, że wymagana różnica ocieplenia może mieć miejsce, nawet jeśli nigdy nie została zmierzona.
Poniżej kolejna istotna obserwacja związana z temperaturą atmosfery, która powinna zamknąć ry…a (buzię) hucpiarzom.
Naukowcy-klimatyści zademonstrowali 11 różnych modeli komputerowych z których każdy przewidywał, iż w miarę wzrostu temperatury, wielkość promieniowania opuszczającego Ziemię będzie się zmniejszać, ponieważ gazy cieplarniane staną mu na drodze i uniemożliwią ucieczkę w przestrzeń kosmiczną z taką łatwością jak wcześniej. Przewiduje się, że na każdy 1°C ocieplenia, około 3 watów na metr kwadratowy energii promieniowania zostanie uwięzione w „klimatosferze”, zamiast uciekać w przestrzeń kosmiczną.
Rys. 6. Jeden z 11. modeli ONZ opisujących uwięzienie ciepła w atmosferze ze wzrostem temperatury. Oś x – temperatura, y – wypromieniowane ciepło.
Przy użyciu satelity Earth Radiation Budget Experiment zmierzono tę moc promieniowania i skorelowano ze zmianami temperatury powierzchni morza. Gdy powierzchnia morza ociepla się o 1° C, około 4,5 W na metr kwadratowy dodatkowego promieniowania ucieka w przestrzeń pozaziemską.
Rys. 7. Ze wzrostem temperatury promieniowanie cieplne ucieka w przestrzeń.
Nie jest więc ono „uwięzione na Ziemi”, jak przewiduje 11. modeli ONZ. Na jednostkę zmiany temperatury powierzchni morza ucieka w przestrzeń sześć lub siedem razy więcej promieniowania niż przewidują modele ONZ. Jest to rozbieżność o zadziwiającej wielkości. Ale być może najbardziej zdumiewającą rzeczą w tej analizie jest to, że nikt nie pomyślał o jej przeprowadzeniu, zanim nie przeprowadził jej profesor Richard Lindzen z MIT.
Ciekawe dlaczego?
Jeśli te wyniki zostaną potwierdzone przez innych to będzie koniec debaty o klimacie. Zamiast ocieplenia o 3,3°C w odpowiedzi na podwojenie CO2, zobaczymy zaledwie 0,5°C.
Inne zjawiska wykorzystywane do straszenia ludzkości, których już nie będę szczegółowo opisywał: – wzrost poziomu oceanów o 6 m w wyniku topnienia pokrywy lodowej nastąpi „wkrótce” – twierdził Noblista Al Gore – IPCC ostrożnie założył 5 cm za 100 lat – zanik lodu w Arktyce i Antarktydzie – przez ostatnie 30 lat obserwuje się okresowe zmniejszenie i zwiększenie zasięgu lodu
Podsumowując:
Procesy fizyczne zachodzące w atmosferze, oceanach i na ziemi, które wpływają na klimat, są bardzo skomplikowane, ich powiązania nie poznane do końca, a co za tym idzie trudne do modelowania. Prognozy tworzone w oparciu o te modele są jak widać niezgodne z obserwacjami.
Natomiast rzesze klimatystów na tak wątpliwych i niepewnych podstawach buduje katastroficzne, nieprawdziwe wizje.
Z kolei ONI wykorzystują strach i niewiedzę ludzi do tworzenia nowego porządku w którym “Kowalski” po zapędzeniu do obory będzie wdzięczny oborowemu za uratowanie świata.
Zabierają tam głos: Dr Roy Spencer – meteorolog, ekspert NASA Prof. Tim Ball – klimatolog Wydział Geografii Uniwersytetu Winnipeg Prof. Ian Clark Wydział Nauk o Ziemi na Uniwersytecie w Ottawie Prof. Richard Lindzen – M.I.T. IPCC Patrick Moore – współzałożyciel GreenPeace Nigel Calder – były wydawca New Scientist Prof. Patrick Michaels – klimatolog University of Virginia Prof. Carl Wunch – oceanograf w M.I.T.
Prof. John Christy – klimatolog, teledetekcja satelitarna klimatu Uniwersytet Alabama Prof. Philip Stott – biogeografa Uniwersytet Londyński Prof. Syun-Ichi Akasofu – Międzynarodowe Centrum Badań Arktycznych na Uniwersytecie Alaski Fairbanks
W sprawie wielkiego oszustwa, a co zatem idzie zbrodni na gospodarce (nie tylko polskiej), zabiera głos zaledwie kilku polskich polityków.
Wiesz, mówią, że jak będę jadł robaki zamiast mięsa I płacił większe podatki to będzie lepsza pogoda
Tekst będzie o jednej z kilku metod zapędzania ludzi do obory, w której pod nadzorem oborowego będzie panować ład, nowy porządek i jedynie słuszne widzenie świata. Do obory można kierować ludność stosując różne techniki, np. propagując walkę z faszyzmem, nacjonalizmem, wykluczeniem takim, siakim czy owakim, używając haseł genderowych, feministycznych czy totalnie pojętej tolerancji na wszystko. Młodych ludzi (i nie tylko) można dodatkowo „sfokusować” na kwestiach, które obracają się wokół seksu czyli akceptacji różnych dewiacji i wariactw. Jak to się mówi tematy związane z „du..ą” czyli specyficznie pojmowaną miłością są bardzo chwytliwe. Wszystkie powyższe metody bazują na podmianie znaczeń pojęć czyli dokonują operacji na języku.
Z tym że najważniejsze metody duraczenia i profilowania są oparte na wywołaniu u ludzi lęku przed „zagładą” czyli przed poczuciem braku bezpieczeństwa związanego z własnym zdrowiem i życiem oraz z „kondycją planety”. Wiadomo, że innego miejsca do egzystencji nie mamy, więc jak to się „skisi” to jesteśmy w czarnej dziurze.
Poniższy tekst nie będzie o tzw. pandemii, która dzięki Putinowi się skończyła, ale o „ocipieniu” czyli o wciśnięcie ludziom do głowy opinii, że antropogeniczna emisja CO2 prowadzi do katastrofy klimatycznej a co zatem idzie do jakiś kataklizmów i zagłady świata jaki znamy. A wiadomo, że do zagłady nie można dopuścić więc szanowny ciemny ludzie musisz się zastosować do naszych dyrektyw, bo jak nie, to zginiesz.
Tyle wstępu – teraz przechodzimy do obalania ww. poglądu na którym jest budowany klimatyczny zamordyzm-idiotyzm. Jak się tę cegłę wyciągnie to cała narracja „klimatyczna” powinna się zawalić a co za tym idzie zawalą sięporonione pomysły realizowane w obszarze energetyki, ekonomii i innych aspektów życia „Kowalskiego”.
Oczywiście jest to trudne zadanie – nie z powodów merytorycznych, ale politycznych, ekonomicznych, socjologicznych i psychologicznych. Zbyt dużo zainwestowano w klimatyzm, w tresurę nauczycieli, dziennikarzy, innych decydentów i potakiewiczów by tak łatwo z tego narzędzia zrezygnować. Jednak trzeba próbować nawet na tak skromną skalę.
O czym będę pisał: 1. Czym jest efekt cieplarniany (EC). 2. Od czego zależy EC. 3. Jak to kiedyś było z klimatem. 4. Jak, manipulują, oszukują kłamią.
=============================
1. Efekt cieplarniany – istota zjawiska
Żyjemy tu i teraz dzięki położeniu Ziemi w ekosferze. Układ Słoneczny jest na peryferiach naszej Galaktyki (umiarkowane promieniowanie gamma), Słońce jest nie za daleko i nie za blisko, mamy Księżyc który stabilizuje oś Ziemi, w pobliżu są duże planety działające jak odkurzacz na gruz kosmiczny, mamy pole magnetyczne stanowiące tarczę, no i atmosferę o odpowiednim składzie (objętościowym): Azot N2 – 78% Tlen O2 – 21% Argon Ar 0,9% Dwutlenek węgla CO2 – 0,03% (zmienna wartość) inne gazy oraz WODĘ H2O
– co jest bardzo istotne w naszych rozważaniach.
Żyjemy jak pączki w maśle dlatego, że jest odpowiednia temperatura, średnio na przestrzeni roku ok. 14° – 15° C w skali całej planety. Jednym z czynników zapewniających stabilność tak przyjaznej temperatury jest umiarkowany EC, bez którego życie na Ziemi by nie rozkwitło a w zasadzie nie byłoby możliwe.
Na czym on polega?
Część padających promieni słonecznych (pełne widmo, żółty kolor) jest blokowana przez atmosferę, część przez nią przenika, pada na powierzchnię Ziemi i ją ogrzewa. Ogrzana ziemia wypromieniowuje ciepło (promieniowanie podczerwone, kolor czerwony), które uchodzi tylko częściowo w przestrzeń pozaziemską, reszta jest absorbowana przez znajdujące się w atmosferze czynniki odpowiedzialne za EC i wraca do nas. I dlatego mamy stabilną temperaturę a nie taką jak np. na Księżycu, który nie ma atmosfery, gdzie w dzień jest >100° C a w nocy < -180° C.
Rys. 1. Przepływy energii słonecznej
2. Co wpływa na efekt cieplarniany, czyli absorbcję promieniowania podczerwonego wypromieniowanego przez Ziemię?
Gazy zawarte w atmosferze, co najmniej trójatomowe, czyli: 1. Ozon O3 2. Podtlenek azotu N2O 3. Metan CH4 4. Dwutlenek węgla CO2 5. Woda H2O w postaci pary wodnej, kropel wody i kryształków lodu
Udział poszczególnych gazów w efekcie cieplarnianym
Znalazłem taki obrazek, może niezbyt dokładny ale dobrze oddający skalę wpływu poszczególnych gazów na efekt cieplarniany.
Rys. 2. Skład ilościowy gazów cieplarnianych
===================
Ilość wody w atmosferze jest zmienna i jak piszą maksymalnie może wynosić ok 4%. Proszę to zestawić z CO2 – 0,03%.
Wpływ CO2 na absorbcję ciepła oczywiście istnieje ale w porównaniu z H2O jest niewielki. Zgodnie z tym opracowaniem geocraft.Fossils udział CO2 pochodzenia antropogenicznego stanowi 4% z 4% całkowitej emisji tego gazu czyli 0.16%.
Można spierać się o poszczególne procenty ale nie ma to specjalnego znaczenia – H2O a nie antropogeniczne CO2 jest odpowiedzialne za EC. Załóżmy, że udział CO2 w efekcie cieplarnianym (jak ludki z IPCC twierdzą) to nie 4% ale 15-25% z czego emisja antropogeniczna to 5%. No to 5% z 25% stanowi 1,25 % całości wpływu.
———————————–
Jakie są źródła emisji „zabójczego” CO2?
Są dwa zasadnicze źródła i jeden super regulator: 1 – naturalne: organizmy żywe jak ludzie, zwierzęta, bakterie, gnijąca roślinność, wulkany, pożary lasów. 2 – nasza cywilizacja: spalanie paliw kopalnych (energetyka, transport, przemysł), rolnictwo.
Natomiast największym akumulatorem/generatorem czyli stabilizatorem CO2 są oceany. W czasie ochłodzenia pochłaniają a w okresie ocieplenia oddają go do atmosfery. Z uwagi na wielką bezwładność cieplną oceanów, czyli małą podatność na zmianę temperatury, obserwowane jest opóźnienie wzrostu stężenia CO2 w stosunku do wzrostu temperatury.
Związek stężenia CO2 z temperaturą jest odwrotny niż podają – najpierw rośnie temperatura, potem wzrasta stężenie CO2. Wzrost stężenia CO2 jest skutkiem a nie przyczyną ocieplenia.
Powyższy wniosek wynika z analizy rdzeni lodowych z okresu paleoklimatu.
Gdyby emisja „ludzkiego” CO2 miała istotne znaczenie i od jutra zaprzestalibyśmy go emitować to zmniejszenie emisji CO2 przez oceany i uruchomienie procesu pochłaniania nastąpiłoby za jakieś sto lub więcej lat.
Co jest zatem źródłem zmienności klimatu (ociepleń i ochłodzeń)?
SŁOŃCE – jego aktywność napędza zmiany na Ziemi. Wieki obserwacji Słońca pokazały, że plamy słoneczne, natężenie promieniowania słonecznego, magnetyzm słoneczny, wiatr słoneczny zmieniają się w czasie a zjawiska te bardzo dobrze korelują z globalnymi zmianami klimatu na Ziemi.
Rys. 3. Minima aktywności słonecznej po średniowiecznym ociepleniu
Rys. 4. Korelacja zmian temperatury z aktywnością Słońca
TSI – słoneczna moc promieniowania na jednostkę powierzchni padająca na górną warstwę atmosfery (W/m2).
Na zmienność temperatury wpływają również wulkany i to nie przez emisję CO2 tylko przez emisję pyłów i dwutlenku siarki, które blokują dostęp energii słonecznej do Ziemi powodując ochłodzenie.
3. Klimat w zaprzeszłej historii
Po pierwsze nie należy mylić klimatu z pogodą. Pogodę zapowiada pani w telewizorze a klimat to (w uproszczeniu) długookresowe zmiany temperatury atmosfery, ziemi, oceanów liczone w dziesiątkach i setkach lat.
Różnicę między pogodą, lokalną anomalią a klimatem przedstawię na tym przykładzie: Poniższy kwadrat to Ziemia – 510 000 000 km2 (29,2% lądy żółte, 70,8% obszary wodne niebieskie). Proporcjonalnie czerwony kwadrat to Polska – 312 000 km2.
Za IPCC (Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu) zmiany klimatu można oceniać na podstawie co najmniej 30. letnich (=1560 tygodni) obserwacji pogody. Jeśli przez jeden tydzień w Polsce występują jakieś anomalie to znaczy, że obserwujemy 1/1637 część Ziemi przez 1/1560 część czasu potrzebnego do stwierdzenia czy klimat się zmienia, czy też nie. Z globalnego punktu widzenia to tylko chwilowa, lokalna, nieistotna anomalia.
Skąd wiadomo jaka była temperatura i skład atmosfery w minionych wiekach, tysiącleciach i odległych okresach geologicznych? W skali do ok. 1000 lat określa się ją głównie metodami dendrologicznymi (przyrosty i grubość słojów) oraz analizując skały koralowców. Również zapisy historyczne pozwalają określić jaki panował klimat.
Temperaturę w odleglejszych okresach określa się na podstawie rdzeni z głębokich odwiertów z dna morskiego i pokrywy lodowej na biegunie. Ustalając stosunek izotopów tlenu-18 do tlenu-16 można wnioskować o temperaturze i składzie powietrza w skali do 800 tys. lat. Najdłuższy odwiert lodowy miał ok. 3 km. Rozdzielczość czasowa uzyskiwana na podstawie rdzeni lodowych zapewnia dokładność rzędu lat.
Rys. 5. Zmiany temperatury od p.n.e. 2500 do 2020 z opisami zdarzeń geologicznych i historycznych.
Rys. 6. Profil temperatury od ostatniego zlodowacenia.
Na tym i poprzednim rysunku zaznaczony jest Okres Średniowiecznego Ocieplenia MWP – ok. 1100 – 1300r. n.e. Wówczas Wikingowie zasiedlili Grenlandię. Tu ciekawy materiał na ten temat: https://www.cda.pl/video/4181137fc?t=6 Jak widać na rys. 6. po MWP nastąpiła LIA czyli Mała Epoka Lodowcowa, która spowodowała szereg negatywnych skutków – migracje, problemy z żywnością.
Rys. 7. Temperatura i CO2 w perspektywie geologicznej (geocraft.com) [Na osi X-ów – odległość w czasie od nas w milionach lat. md]
Grafika pokazuje, że przez większość ostatnich 600 milionów lat temperatury na świecie były zwykle o 7° C wyższe niż obecnie, a stężenie CO2 rzadko spadało poniżej 1000 części na milion objętości (ppm). Obecnie jest ono na poziomie ok. 400 ppm.
Korelacja między stężeniem CO2 a temperaturą globalną w przeszłości była bardzo niewielka. Chociaż korelacja nie musi oznaczać związku przyczynowego, brak korelacji z pewnością oznacza brak takiego związku. Z tych dowodów wynika, że CO2 jest w najlepszym razie tylko niewielkim graczem w zmianach klimatu. Podczas ery kambryjskiej, 550 milionów lat temu, stężenie CO2 osiągnęło szczyt na poziomie około 7000 ppmv, czyli około 18 razy więcej niż obecnie. Mimo to planeta nie usmażyła się. To właśnie w tej epoce po raz pierwszy rozwinęły się korale kalcytowe: nie ucierpiały one z powodu “zakwaszenia oceanu”, które ma nastąpić przy wysokim stężeniu atmosferycznego CO2.
Na koniec tej części przedstawiam wykres pokazujący stabilność średniej temperatury Ziemi od 1996 do 2013r.
Od blisko 17 lat, które obejmuje wykres, średnia temperatura Ziemi była na stałym poziomie. W raporcie NOAA o stanie klimatu w 2008 roku stwierdzono, że zastój w ociepleniu trwający 15 lat lub dłużej wskazywałby na statystycznie istotną rozbieżność między przewidywaniami modeli [klimatystów md] a obserwacjami w świecie rzeczywistym.
Rys. 8. Dane z satelity RSS (mikrofalowy pomiar temperatury) – brak zmian temperatury.
Zbiór danych satelitarnych RSS pokazuje stabilną temperaturę przez 16 lat i 11 miesięcy. Jest prawdopodobnie najdokładniejszym z dostępnych, prawidłowo przedstawia wielkość naturalnego zjawiska El Niño z 1998 roku.
Podsumowując:
– działalność ludzka wpływa na klimat w sposób nieistotny – za zmiany klimatu odpowiada aktywność Słońca – czynnikiem w ponad 90% odpowiedzialnym za efekt cieplarniany jest woda a nie CO2 – oceany są stabilizatorem klimatu poprzez uwalnianie i pochłanianie CO2 i poprzez bezwładność termiczną – w przeszłości preindustrialnej były okresy cieplejsze od obecnego – prognozy tworzone przez klimatystów nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistych pomiarach
Wyjaśnienie dlaczego forsowane jest oszołomstwo klimatyczne w punkcie 4.
4. Jak manipulują
Na temat, jak to robią i dlaczego jest gotowy tekst, który z uwagi na obszerność tej notki zamieszczę później.
=========================
Na koniec polecę w wolnej chwili obejrzenie filmu „Globalne ocieplenie – wielkie oszustwo” Zabierają tam głos: Dr Roy Spencer – meteorolog, ekspert NASA Prof. Tim Ball – klimatolog Wydział Geografii Uniwersytetu Winnipeg Prof. Ian Clark Wydział Nauk o Ziemi na Uniwersytecie w Ottawie Prof. Richard Lindzen – M.I.T. IPCC Patrick Moore – współzałożyciel GreenPeace Nigel Calder – były wydawca New Scientist Prof. Patrick Michaels – klimatolog University of Virginia Prof. Carl Wunch – oceanograf w M.I.T. Prof. John Christy – klimatolog, teledetekcja satelitarna klimatu Uniwersytet Alabama Prof. Philip Stott – biogeografa Uniwersytet Londyński Prof. Syun-Ichi Akasofu – Międzynarodowe Centrum Badań Arktycznych na Uniwersytecie Alaski Fairbanks
Nadal wierzysz, że ten skrawek ma uratować klimat na Ziemi?
Globcio atakuje Kanadę. Toronto wywozi śnieg z ulic. Spadło nawet 30 cm.
Największe miasto Kanady odkopuje się po zadymce, która w nocy z piątku na sobotę przyniosła w Toronto i sąsiednich miastach opady do 30 cm śniegu i burzę z piorunami. Odwołano dziesiątki lotów.
Władze Toronto ogłosiły, że obecną sytuację traktują jako szczególne warunki, co znaczy, że miasto będzie wywozić śnieg z ulic. W styczniu 2022 roku miasto wywoziło śnieg, gdy w ciągu 16 godzin spadło ponad pół metra białego puchu.
Linie lotnicze zaapelowały do pasażerów, by sprawdzali status swojego lotu, szczególnie w przypadku lotnisk w Toronto, Ottawie i Montrealu. Największe kanadyjskie lotnisko, Pearson International w Toronto, poinformowało w sobotę, że z 459 planowanych wylotów prawie 34 proc. zostało odwołanych, a z planowanych 484 przylotów odwołano 38 proc.
Ponad 1100 naukowców i specjalistów podpisało „Światową Deklarację Klimatyczną” (WCD).
Naukowcy i specjaliści podważają fałszywy konsensus. „Nie ma żadnej katastrofy klimatycznej”
Ponad 1100 naukowców i specjalistów podpisało „Światową Deklarację Klimatyczną” (WCD). Podważyli w niej powszechnie obowiązującą narrację, jakoby to człowiek powodował większość lub nawet wszystkie zmiany klimatyczne, a także twierdzenie, że istnieje „konsensus” naukowy w tej sprawie.
Według autorów Deklaracji, nie ma żadnego zagrożenia dla klimatu. Pod dokumentem podpisało się ponad 1100 ekspertów z całego świata, na czele z laureatem Nagrody Nobla z fizyki prof. Ivarem Giaeverem. Jak podkreślono, nauka o klimacie obecnie opiera się na „wierze” – nie zaś na solidnej nauce, poddającej się samokrytyce.
„Skala sprzeciwu wobec współczesnej «ustalonej» nauki o klimacie jest niezwykła, biorąc pod uwagę, jak trudno jest w środowisku akademickim pozyskać granty na jakiekolwiek badania klimatyczne, które odbiegają od politycznej ortodoksji” – podkreśla dailysceptic.org .
Jeden z głównych autorów tej publikacji, profesor Richard Lindzen, ocenił, że obecna narracja ws. klimatu jest „absurdalna”. Jak podkreślił, „uwiarygadniają” ją zależni od grantów naukowcy-propagandziści oraz posłuszni agendzie dziennikarze. Wskazał, że stoją za tym biliony [w Europie się mówi: miliardy md] dolarów.
W Deklaracji ostrej krytyce poddano m.in. modele klimatyczne. Autorzy dokumentu podkreślili, że „wiara” w wynik takiego modelu to de facto przyjęcie za pewnik tego, co założyli jego twórcy. Co więcej, modele klimatyczne stanowią dziś jeden z „filarów” wszelkich „dyskusji” na temat klimatu. Według naukowców jest to ogromny problem.
„Powinniśmy uwolnić się od naiwnej wiary w niedojrzałe modele klimatyczne” – wskazali autorzy WCD. „W przyszłości badania nad klimatem muszą położyć znacznie większy nacisk na nauki empiryczne” – czytamy.
W Deklaracji wskazano też, że przewidywania klimatycznych „ekspertów” się nie sprawdzają. Jako przykład podano założenia IPCC – Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu utworzonego przez ONZ – ws. przewidywanego ocieplenia od czasu zakończenia „małej epoki lodowcowej” w ok. 1850 r. Jak się okazało, ocieplenie nie było tak duże, jak przewidywano.
„Rozdźwięk między światem rzeczywistym a modelowanym mówi nam, że jesteśmy daleko od zrozumienia zmian klimatu” – skwitowali naukowcy i specjaliści.
Podkreślono również, że klimat Ziemi zmieniał się, odkąd powstała nasza planeta. Okresy zimne i ciepłe występują więc na Ziemi naturalnie.
Zwrócono też uwagę na pozytywne aspekty emisji CO2, którą obecnie próbuje się ograniczać. „CO2 nie jest zanieczyszczeniem” – czytamy.
„Jest niezbędny dla całego życia na Ziemi. Fotosynteza jest błogosławieństwem. Więcej CO2 jest korzystne dla przyrody, zazieleniając Ziemię; dodatkowy CO2 w powietrzu promował wzrost globalnej biomasy roślin. Jest to również dobre dla rolnictwa, zwiększając plony upraw na całym świecie” – wskazano.
Naukowcy podkreślili również, że nie ma żadnych statystycznych dowodów na to, że „globalne ocieplenie” nasila huragany, susze, powodzie i inne klęski żywiołowe lub sprawia, że występują częściej. „Nie ma żadnej katastrofy klimatycznej” – oświadczono.
„Zdecydowanie sprzeciwiamy się szkodliwej i nierealistycznej polityce zerowej emisji CO2 netto proponowanej na rok 2050” – oznajmili autorzy Deklaracji.
W ich ocenie celem globalnej polityki powinien być „dobrobyt dla wszystkich”, który to cel może zostać osiągnięty poprzez zapewnienie niezawodnej i przystępnej cenowo energii w każdym czasie.
Pod deklaracją podpisali się m.in. Polacy: Marek Boiński, Przewodniczący Prezydium Krajowej Sekcji Energetyki NSZZ Solidarność; Zbigniew Gidzinski, ekspert Solidarności ds. polityki klimatycznej oraz były sekretarz Zespołu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego Kancelarii Prezydenta RP; Jarosław Grzesik, Przewodniczący Krajowego Sekretariatu Związku Zawodowego Pracowników Górnictwa i Energetyki NSZZ oraz Dominik Kolorz, Przewodniczący Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ.
Doniesienia te skomentował na Twitterze m.in. Krzysztof Szczawiński.
„Czyli nie ma żadnego konsensusu, z niczym się nie spieszy, modele pokazują to, czego chcą ci którzy za nie płacą – i to wszystko jest jednym wielkim politycznym kłamstwem, którego wynikiem są kretyńskie decyzje przez które wszystko jest teraz takie drogie, a będzie jeszcze gorzej” – napisał.
W USA szaleje „globalne ocieplenie”. Nie żyje co najmniej 37 osób. Wielka śnieżyca, najzimniejsze Boże Narodzenie od dziesięcioleci.
Trwająca od tygodnia śnieżyca sparaliżowała w Boże Narodzenie m.in. Buffalo w stanie Nowy Jork. Liczbę ofiar śmiertelnych w całym kraju media szacują na od 30 do 37.
„Burza śnieżna rozciągała się od Wielkich Jezior w pobliżu Kanady do Rio Grande wzdłuż granicy z Meksykiem. Około 60 proc. populacji Stanów Zjednoczonych (200 mln osób) stanęło w obliczu różnego rodzaju zagrożeń z powodu warunków atmosferycznych” – poinformowała krajowa służba pogodowa (NWS).
Jak dodała, niektóre duże miasta na południowym wschodzie, środkowym zachodzie i wschodnim wybrzeżu zanotowały najzimniejsze Boże Narodzenie od dziesięcioleci. W Wigilię w nowojorskim Central Parku temperatura wynosiła minus 9 stopni C. Była to druga najzimniejsza Wigilia w Nowym Jorku od co najmniej 150 lat.
Według CNN liczba ofiar śmiertelnych śnieżycy w USA sięga co najmniej 37.
„Większość zgonów notuje się w Buffalo i okolicach, na skraju jeziora Erie w zachodniej części stanu Nowy Jork, gdzie paraliżujące zimno i ciężki śnieg (…) utrzymywały się przez świąteczny weekend” – pisze Reuters. Według tej agencji, w hrabstwie Erie zginęło 16 osób w wieku od 26 do 93 lat.
„Ostatnie ofiary to m.in. ludzie znalezieni w samochodach, a niektórzy w zaspach śnieżnych. Są tacy, którzy utknęli w samochodach na dłużej niż dwa dni” – mówił przedstawiciel władz hrabstwa Erie Mark Poloncarz.
Gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul określiła sytuację jako „zdarzającą się raz w życiu” katastrofą pogodową. Uznała burzę śnieżną, która uderzyła w Buffalo i okolice za najsilniejszą od czasu wyniszczającej zamieci z 1977 roku, która zabiła prawie 30 osób.
Według NWS w Boże Narodzenie rano na międzynarodowym lotnisku Buffalo Niagara odnotowano 109 cm śniegu. Firma FlightAware monitorująca loty wyliczyła, że w niedzielę ok. godz. 14 w całym kraju odwołanych było przeszło 1700 rejsów.
W dalszym ciągu setki tysięcy ludzi od Maine do Seattle pozbawionych jest prądu. Ich liczba zmniejszyła się jednak w niedzielę do mniej niż 200 tys., w porównaniu do 1,7 mln zarejestrowanych w sobotę.
ZMIANY KLIMATU, EFEKT CIEPLARNIANY; CZY UDZIAŁ CZŁOWIEKA JEST ISTOTNY? I CZY JEST UDOKUMENTOWANY?
[przypominam, bo kłamcy klimatyści te i podobne DANE ignorują. A kotły ze smołą dla nich już diabły grzeją. ]
1. „Polityka ekologiczna” a dane geofizyczne
Około 10 tysięcy lat temu skończyła się ostatnia duża epoka lodowa. W sprzyjających (co nie znaczy „łagodnych”!) warunkach klimatycznych rozwinęła się cywilizacja. Wraz z rozwojem techniki człowiek zaczął w coraz większym stopniu oddziaływać na klimat Ziemi, dodając czynniki antropogenne do istniejących naturalnych sił wpływających na klimat. Czy wiemy już wystarczająco dobrze jak zmieniał się klimat naszej Planety w poprzednich epokach i erach? Czy na podstawie tych danych i pomiarów wykonywanych obecnie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie zmiany w klimacie będą następowały w najbliższej i dalszej przyszłości? Wydaje się, że ciągle mamy za mało precyzyjnych danych. Jak ważna jest tu dokładność pomiarów i prognoz zobaczymy, gdy popatrzymy na dwie liczby: Energia docierająca ze Słońca w okolice orbity Ziemi ma wartość około 1390 W/m2. Sumaryczna zmiana jaka wywołała ostatnią dużą epokę lodową miała wartość około 2 W/m2. Zmiana przyczyn zaledwie o około 2 promile spowodowała więc wielkie zmiany w warunkach panujących na Ziemi. Jednocześnie ciągle jeszcze niewiele wiemy na temat bardzo złożonych mechanizmów i współzależności tysięcy parametrów wpływających na zmiany klimatu. Modele wykorzystywane do prognozowania zmian klimatycznych są zbyt proste i opierają się na danych pomiarowych uzyskanych w większości tylko dla wybranych rejonów, a nie dla całego globu. (Np. badania prowadzi się tam gdzie można uzyskać pieniądze na stacje pomiarowe). Nie chodzi tu raczej o „niedostateczną moc obliczeniową” największych i najnowocześniejszych komputerów, chodzi w znacznej części o to, że rozwiązania złożonych zależności matematycznych są niestabilne, oscylujące przy minimalnych zmianach danych wejściowych. Doświadczenie wykazuje, że klimat Planety jest – w skali setek milionów lat – samoregulujący się. A najważniejsze jest dla nas przecież pytanie o samoregulację klimatu. Czy ma przewagę stabilnych, ujemnych sprzężeń również w skali setek lub dziesiątków lat? Poznanie wszystkich przyczyn i mechanizmów rządzących klimatem jest wyzwaniem, które stoi przed ludzkością. Istotne jest, aby zrobić to w sposób tani i jednocześnie skuteczny. Bardzo popularnym tematem, pojawiającym się niemal codziennie w mediach, jest problem zmian klimatu Ziemi pod wpływem działalności człowieka, potocznie zwanym „efektem cieplarnianym”. Nie wszyscy publicyści i dziennikarze zauważają jednak, że na podstawie tych samych (lub podobnych) danych pomiarowych, różni uczeni autorzy wyciągają diametralnie różne wnioski. Można więc przeczytać prognozy gwałtownego ocieplania się ziemskiego klimatu, jak również opracowania dowodzące, że w najbliższej przyszłości czeka nas kolejna „epoka lodowa”. W takim wypadku nasuwa się pytanie: która ze stron ma rację? A może wszyscy dostrzegają i opisują tylko „część prawdy”, opierając się na zbyt małej liczbie danych podstawowych, które dotyczą wydzielonych obszarów naszego globu, ale nie odzwierciedlają całości zmian i ich przyczyn. W grę wchodzą decyzje dotyczące kierunku wydawania co najmniej setek miliardów dolarów rocznie, warto więc przyjrzeć się krytycznie geofizycznym założeniom tej polityki finansowej.
2. „Magiczne przyczyny” EFEKTU CIEPLARNIANEGO !
Powszechnie (również w dyskusjach naukowców) mówi się, że podstawową przyczyną wzrostu temperatury na Ziemi jest przyrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze powstający podczas spalania paliw kopalnych (węgla kamiennego i brunatnego, ropy naftowej i jej produktów, gazu ziemnego). Jest to zgodne z poniższą definicja: efekt cieplarniany2– geofiz, wzrost średniej temperatury przyziemnej warstwy powietrza wskutek coraz większej koncentracji CO2 w atmosferze; CO2 przepuszcza krótkofalowe promieniowanie słoneczne utrudniając równocześnie ucieczkę z Ziemi promieniowania długofalowego. Jest to definicja bardzo krótka i lakoniczna. Popatrzmy więc na inną: CIEPLARNIANY EFEKT3, efekt szklarniowy, podwyższenie temperatury powierzchni Ziemi spowodowane istnieniem atmosfery ziemskiej (średnia temp. ok. 14-15°C, w nieobecności atmosfery byłaby mniejsza o ok. 30°C); atmosfera ziemska przepuszcza w kierunku Ziemi znaczną część promieniowania słonecznego (promieniowanie krótkofalowe); promieniowanie to jest pochłaniane przez powierzchnię Ziemi (niewielka jego część zostaje odbita) i zamieniane na ciepło, a ogrzana powierzchnia Ziemi emituje promieniowanie długofalowe, w dużym stopniu pochłaniane przez atmosferę (gł. przez cząsteczki pary wodnej i dwutlenku węgla oraz kropelki wody w chmurach); energia przekazana atmosferze jest przez nią wypromieniowywana gł. z powrotem w kierunku powierzchni Ziemi (tzw. promieniowanie zwrotne – podstawowa przyczyna występowania e. c.), a częściowo w przestrzeń kosmiczną; działalność gospodarcza człowieka powoduje stopniowe zwiększanie się stężenia substancji absorbujących długofalowe promieniowanie ziemskie (gł. dwutlenku węgla, metanu, tlenków azotu), co może spowodować pogłębienie się e. c., wzrost temperatury i zmianę klimatu na kuli ziemskiej.
Gaz
tśred
Główne procesy usuwania z atmosfery
N2
400 mln lat
fotochemiczne
He
20 mln lat
ucieczka w kosmos
O2
600 lat
biochemiczne
CF2Cl2
60 lat
fotochemiczne
CO2
10 lat
biochemiczne
N2O
5-50 lat
fotochemiczne
NO, NO2
kilka tygodni
fotochemiczne
NH3
1 dzień
biochemiczne
H2S
do 1 dnia
fotochemiczne
Tabela 1 Średni czas pozostawania w atmosferze.1
Tak więc to nie tylko dwutlenek węgla ma wpływ na wzrost temperatury, ale również metan, tlenki azotu i „głównie … cząsteczki pary wodnej i … kropelki wody w chmurach” Czy – i jak – znajduje to odbicie w modelach na których oparto politykę gospodarczą państw?
3. Para wodna – podstawowy gaz cieplarniany
Najważniejszym gazem cieplarnianym jest para wodna, na którą przypada 96 do 99% efektu ocieplania się atmosfery. Ostatnie badania wskazują, że cały zawarty w atmosferze CO2 odpowiedzialny jest za 1 do 5% efektu cieplarnianego. Pozostałe gazy cieplarniane mają jeszcze mniejszy udział. Pomiary izotopowe wskazują, że jedynie 5% z CO2 znajdującego się obecnie w atmosferze ziemskiej pochodzi ze spalania paliw kopalnych. Zatem przemysłowy CO2 zwiększa naturalny efekt cieplarniany zaledwie o 0,05 do 0,25%. J. Daly8 przytacza wyniki badań zwykle ignorowane w „publicystyce ekologicznej” i publicystyce szerokiego nurtu. Satelitarne pomiary temperatury dolnych warstw atmosfery prowadzone od 1979 r., pokrywające 95% powierzchni Ziemi, ukazują stałą tendencję obniżania się temperatury (w latach 1979-97 o -0,04°C). Pomiary naziemne, niezgodne z satelitarnymi, są mniej pewne, gdyż wpływa na nie efekt „wysp ciepła” wokół rozrastających się miast, gdzie zwykle umieszczone są stacje meteorologiczne. Pomiary satelitarne i glacjologiczne wskazują przyrost lodu na Grenlandii i Antarktydzie z taką szybkością, że około 2030 r. jego akumulacja spowoduje obniżenie się poziomu oceanu światowego o około 30 cm.15
Istnieją jeszcze inne związki przyczyniające się do wzrostu efektu cieplarnianego, pomijane w bardziej popularnych lub tendencyjnych publikacjach.
Rodzaj gazu
GWP
CO2
1
CH4
30-50
CFC-13
11 000
Tabela 2 wielkość wpływu wywieranego przez różne gazów na efekt szklarniowy (GWP – Global Warming Potential – Potencjał Ocieplenia Globalnego) w odniesieniu do GWP dwutlenku węgla.
W „PROTOKÓLE Z KIOTO DO RAMOWEJ KONWENCJI NARODÓW ZJEDNOCZONYCH W SPRAWIE ZMIAN KLIMATU” w załączniku A zostały wymienione gazy cieplarniane. Oto one:
Dwutlenek węgla (CO2)
Metan (CH4)
Podtlenek azotu (N2O)
Fluorowęglowodory (HFCs)
Perfluorokarbony (PFCs)
Sześciofluorek siarki (SF6)
Jest ich tu tylko sześć. Sygnatariusze jakby zapomnieli o istnieniu pary wodnej. Nie uwzględniają również w sposób ilościowy wkładu kropelek wody (chmury na różnych wysokościach) do albedo (bezpośredniego odbijania promieniowania słonecznego w kosmos). A jest to czynnik, jak widzieliśmy, znaczący.
4. Diagnozy J. Hansena
źródłem istotnych danych klimatologicznych i poważnych analiz jest grupa badaczy skupiona wokół J. Hansen’a w Goddard Institute for Space Studies (NASA), p. np.5 Dr James E. Hansen tak opisuje podstawowe przyczyny zmian klimatu : „Klimat Ziemi zmienia się z roku na rok i ze stulecia na stulecie, naprawdę jako zmiany aury z dnia na dzień. Są to zmiany chaotyczne, mają miejsce bez wyraźnej przyczyny, ale są ograniczonej wielkości. Klimat również odpowiada na pobudzanie przez różne czynniki. Jeżeli Słońce świeci jaśniej, w sposób naturalny, Ziemia staje się cieplejsza. Jeśli wielki wulkan wyrzuca drobiny materii do stratosfery, wtedy mała część promieniowania słonecznego jest dodatkowo odbijana w przestrzeń kosmiczną i Ziemia ochładza się. To samo dotyczy czynników powstających w wyniku działalności człowieka. Mierzymy te czynniki w watach na metr kwadratowy (W/m2). Dla przykładu, wszystkie gazy cieplarniane wyprodukowane przez człowieka obecnie powodują wpływ około 2 W/m2. To jest tak jakby postawić dwie miniaturowe lampki choinkowe nad każdym metrem kwadratowym powierzchni Ziemi. Jest to równoważne zwiększeniu jasności Słońca o około 0,2 procent. Rozumiemy dość dobrze jak delikatny jest to wpływ na ziemski klimat. Najpewniejsze dane pochodzą z historii Ziemi. Możemy porównać bieżący ciepły okres, który trwa już kilka tysięcy lat, do poprzedniej epoki lodowej, około 20 000 lat temu. Skład atmosfery podczas epoki lodowej znamy z analizy ilościowej baniek powietrza, które zostały uwięzione gdy warstwy lodu na Grenlandii i w Antarktyce rosły z padającego śniegu.
Wykres 1 Czynniki wpływające na zmiany klimatu w czasie epoki lodowej ok. 20 000 lat wstecz
Zmiany te, razem przedstawione na wykresie 1, wywoływały zmniejszenie energii dochodzącej do Ziemi o około 6,5 W/m2 (z błędem 1,5 W/m2). Ta sumaryczna zmiana utrzymywała planetę o 5°C zimniejszą niż dziś. To empiryczne wyliczenie informuje, że czułość klimatu jest około 3/4°C na zmianę o jeden wat wymuszenia. Modele klimatu zakładające taką samą czułość (W/oC) na wymuszenie, dostarczają zadowalającej zgodności pomiędzy modelami komputerowymi używanymi do przepowiadania jak klimat może zmieniać się w przyszłości, a światem realnym. Jest jeszcze inny ważny czynnik wymagający zrozumienia i analizy ilościowej: opóźnienia procesów. Zmiany klimatu nie zachodzą w sposób bezpośrednio porównywalny, równocześnie do zaistniałych przyczyn. Potrzeba na przykład długiego czasu i złożonych procesów (prądy, konwekcja), żeby podgrzać ocean. Zwykle trwa kilka dekad lub więcej, aż dojdzie do pewnego zrównoważenia zmian klimatu z ich przyczynami. W czasie około 100 lat zaistniałe zmiany w klimacie odpowiadają jedynie w 60 do 90 procentach wywołującym je przyczynom. Ten długi czas reagowania klimatu komplikuje problem dla obserwatorów i uczonych. Oznacza to, że możemy wnieść do ciągu zmian klimatu to czego efekty będą się pojawiać podczas życia naszych dzieci i wnuków. Dlatego musimy odpowiednio wcześniej być czujni w poznawaniu i zrozumieniu zmian klimatu, ponieważ większość rozpoczętych działań musi ulegać modyfikacjom.” Tyle cytat z Hansena, którego potraktujemy jako Autorytet Krytyczny.
5. Wymuszenia atmosferyczne – ilościowo
Wykres 2 Czynniki zmieniające klimat obecnie.10
Na wykresie 2 przedstawione są czynniki wpływające obecnie na zmiany klimatu. Są tu przyczyny naturalne (wpływ erupcji wulkanów i wahań emisji Słońca), które się wzajemnie prawie równoważą. Są tu również przyczyny zależne od działalności człowieka. Wśród nich jest wpływ gazów cieplarnianych (podgrzewanie atmosfery) i aerozoli w troposferze (ochładzanie). Aerozole można poglądowo przedstawić jako cząstki jasne („białe„), odbijają więc one pełne widmo (nie-selektywnie) promieniowania słonecznego zwiększając albedo. Wyjątkiem wśród aerozoli jest udział tzw. czarnego węgla (sadza) mającego dodatni wpływ na wzrost temperatury. Na wykresie 2 widać również bardzo istotny wpływ metanu na klimat, chociaż ilość tego gazu w atmosferze jest znikoma, jedynie setki ppb. Bardzo dużo i często poruszany jest w prasie, również fachowej temat potrzeby „walki” z emisją dwutlenku węgla jako głównym czynnikiem destabilizującym klimat. Podpisane zostały nawet porozumienia międzynarodowe (Szczyt w Rio 1992, Protokół z Kioto 1997) dotyczące ograniczania emisji tego gazu. Dużo mniej uwagi zwracają natomiast politycy i ich doradcy na inne czynniki zmieniające klimat. Zwróćmy uwagę, że jednoczesny wpływ metanu i „czarnego węgla” na klimat jest porównywalny, tak co do wielkości jak i zwrotu, do „wymuszenia” jakie daje atmosferyczny dwutlenek węgla. W dostępnej obecnie technologii nie jest możliwe radykalne a tanie zmniejszenie poziomu CO2 w atmosferze. Możemy jedynie ograniczać jego emisję poprzez zwiększanie efektywności energetycznej. Niestety znane liczne strategie poszanowania energii pozwalają jedynie na zmniejszenie dynamiki wzrostu stężenia tego gazu. Przeciwnie jest w przypadku metanu. Uzyskanie zmniejszenia emisji metanu może przynieść dodatkowe korzyści – i dochody. Wydzielanie metanu towarzyszy różnym procesom biologicznym np. rozkładowi odpadów organicznych na wysypiskach śmieci. Jak wiemy z licznych przykładów, zastosowanie instalacji zbierających biogaz daje źródło taniej energii (prawie darmowej po zamortyzowaniu się urządzeń). Zastosowanie na szeroką skalę bioreaktorów przerabiających odpadową biomasę różnego pochodzenia, może wpłynąć pozytywnie z jednej strony na klimat, ale z drugiej również na gospodarkę regionu lub państwa. Innym znacznym źródłem metanu związanym z gospodarką ludzką jest uprawa ryżu. Wymiana odmian ryżu i warunków ich uprawy pozwoliłoby na kilkakrotną redukcję tych emisji. Znaczący ułamek „antropogennych” emisji metanu pochodzi z hodowli bydła. Jedna krowa przy standardowym żywieniu emituje blisko 1 m3 biogazu na dobę. Opracowane są zmiany diety bydła zmniejszające emisje o 30-70%. Możliwe jest również (w zimie) używanie, w kotłach grzewczych, powietrza z wentylowania obór. Tak zwane „metanowe” kopalnie węgla na przełomie lat 80/90 zeszłego wieku jedynie w Polsce emitowały do atmosfery 2-3 mld m3 metanu rocznie. Również ten metan można użyć, choćby jako dodatek dla kotłów energetycznych. O skali zjawiska świadczy fakt, że całe roczne zużycie gazu w Polsce wynosiło wtedy ok. 11 mld m3. Trzy ostatnie sprawy bardzo trudno jest przeprowadzić przy dominującym na świecie systemie BAU (Business As Usual), bo zysk – ogromny – byłby globalny, ale wkład finansowy – lokalny. Podobnie w efektywny i technologicznie opanowany sposób można zmniejszyć emisję do atmosfery tzw. czarnego węgla. Wystarczy zastosowanie odpowiednich filtrów pyłów na kominach. Jest to proste chociaż nie tak tanie jak w przypadku „walki” z metanem. W ten sposób możemy znacznie ograniczyć czynniki wpływające na ocieplanie się klimatu, ponosząc przy tym nieduże nakłady finansowe, lub wręcz, jak w przypadku odzyskiwania metanu – zarabiając.
6. Dane klimatyczne z przeszłości
Zobaczmy, jak przedstawia się obecne stężenie dwutlenku węgla w atmosferze na tle danych z ostatnich 160 tys. lat.
Wykres 3Zmiany temperatury, CO2, CH4″zapisane” w lodzie w okolicach stacji Vostok, Antarktyda.1
Czerwona (położona najwyżej na wykresie) linia obrazuje zmiany zawartości dwutlenku węgla (w ppm – cząsteczek na milion. Uwaga: Czas biegnie od prawej do lewej.). Stopniowy wzrost stężenia CO2 rozpoczął się około 20 tysięcy lat temu (od poziomu ok. 200 ppm) i trwa do dziś. Tylko wzrost w ostatnich kilkuset latach może być w znacznym stopniu spowodowany przez działalność człowieka. (Na tym wykresie byłaby to prawie pionowa kreseczka przy punkcie „zero”.) Wykres zmian temperatury (w °C) zmienia się podobnie jak stężenie CO2, lecz nie trudno zauważyć przedziały czasu, w których tak nie jest (por. 70, 100 lub 120 kyr). Podobnie zachowuje się wykres zmian stężenia CH4 (w ppb – cząsteczek na miliard). Zarówno obserwowana obecnie ilość dwutlenku węgla jak i metanu w atmosferze jest porównywalna do wartości maksymalnych dla tych gazów w ostatnich 160 tysiącach lat. Pozatem podkreślmy, że zawartość dwutlenku węgla w atmosferze była wiele razy w historii Ziemi dużo większa niż obecnie. Sytuacja taka miała miejsce m. inn. w okresie ponad 300 mln lat temu, przed erą karbonu. Obecne poziomy nie są więc nienaturalnie wysokie, takie, z którymi ekosystem nie byłby w stanie poradzić sobie w sposób naturalny.
Wykres 4 Dane za ostatnie 500 000 lat wskazują na następowanie po sobie większych epok lodowych i okresów ociepleń. Przedstawiają pięć cykli zlodowaceń, które występowały co ok. 100 tys. lat.17
Okresy ciepłe i zimne powtarzają się w procesie zmian klimatu Ziemi ze sporą regularnością. Obecnie jesteśmy w stadium zmian klimatu charakteryzującym się znacznym i trwającym już dość długo (przeszło 15 tys. lat) ocieplaniem. Ziemia weszła w okres gorący około 10 000 lat temu. Przez ekstrapolację prawidłowości zobrazowanych na wykresie 4 możemy wnioskować, iż jesteśmy dopiero na początku okresu ciepłego, który będzie trwał jeszcze (zapewne z wahaniami) około 40 000 lat. Nie dysponujemy jednak na razie bardziej precyzyjnymi danymi, aby stwierdzić jak długo jeszcze będzie trwał proces ocieplania się klimatu wywołany przyczynami naturalnymi i w jakim stopniu został on zakłócony i będzie modyfikowany przez wpływ działalności człowieka. Zwykłe przedłużenie (ekstrapolacja) na kolejne lata, dekady i stulecia obecnych trendów w zmianach klimatu może okazać się dalekie od rzeczywistych zmian jakie nastąpią. Spowodowane jest to zbyt małą ilością danych pomiarowych jaką dysponujemy i ich zbyt małą dokładnością. Co najważniejsze – jeszcze brak wiarygodnego nodelu zmian klimatu. Jaką możemy mieć pewność, że obecnie obserwowane zmiany odzwierciedlają tendencje długookresowe, a nie są jedynie drobnymi (w skali np. istnienia życia na Ziemi) fluktuacjami.12 Przykładowo pewne zmiany klimatu jakie obserwujemy w ostatnim 10-leciu mogą mieć związek z dużym wybuchem wulkanu Pinatubo na Filipinach, który miał miejsce w roku 1991. Takich przyczyn przypadkowych wahań można wskazać wiele.
7. Czy i jak wpływać na zmiany klimatu?
Należy z mocą podkreślić, że do skutecznego regulowania przez człowieka zmian jakim podlega klimat Ziemi potrzebne są dokładne i rzetelne dane pomiarowe dotyczące całego globu, a ściślej – poszczególnych jego części składowych. Nie wolno nam wpływać na zmiany klimatu, nim z pewnością nie poznamy samych procesów tych zmian. Można by się zgodzić z poglądem, że powinniśmy jednak wypracować mechanizmy przeciwdziałania zarówno nadmiernemu ocieplaniu się klimatu, jak również przeciwdziałające zbytniemu jego ochładzaniu. Dla obecnej cywilizacji obie te ewentualności mogą okazać się groźne. ?atwym i skutecznym regulatorem może okazać się jeden z gazów cieplarnianych – metan. Szerzej dyskutujemy to w rozdz. 11. Ewentualne działania należy prowadzić bardzo ostrożnie, gdyż błędne akcje mogą doprowadzić do większego niż obecnie rozregulowania klimatu naszej planety.
8. Scenariusze
Przewidywane scenariusze zmian klimatu dla najbliższych 50 – 100 lat różnią się znacznie w zależności od autorów, czasu powstawania prognozy, źródeł finansowania laboratorium. Wykres 5 przedstawia cztery z nich. Pierwszy oznaczony „A” odpowiada rozwojowi gospodarczemu przebiegającemu pod dyktando „wielkiego biznesu” – „business as usual”. Drugi, „B”, zakłada powolny wzrost gospodarczy. Trzeci, „C”, zakłada zerowy wzrost gospodarczy. Czwarty jest scenariuszem „alternatywnym ” zaproponowanym przez J. Hansen w roku 2000.5
Wykres 5 Scenariusze zmian klimatu do roku 2050.1
9. Przykład obecnej niepewności danych: Poziom oceanów.
Według zwolenników istnienia antropogennego „efektu cieplarnianego” skutkiem zmian klimatu ma być m. in. wzrost poziomu wody w oceanach, co spowoduje zatopienie niżej położonych części lądów. Mogłoby to zatopić wiele niskich wysp Pacyfiku lub znaczną część Bangladeszu. Zobaczmy, jak ta hipoteza wygląda w świetle faktów.
Rysunek 6 Różnice poziomu oceanów w roku 1998.8
Wykres 7 Zmiany poziomu oceanów (skorygowane) rejestrowane przez satelitę TOPEX/POSEIDON w roku 1993 8
Według NOAA przy utrzymaniu się obecnej (z ostatnich dwóch dekad) tendencji wzrostu poziomu oceanów po 100 latach możemy spodziewać się wzrostu poziomu wody o ok. 22cm +/- 1cm. W ciągu ostatnich 20 tys. lat poziom oceanów podniósł się jednak o blisko 90 metrów10, co daje średnią (przyczyny wyłącznie naturalne) 45 cm na 100 lat. Jest to dwukrotnie więcej niż obserwowany obecnie wzrost przypisany przez (powiedzmy szczerze) propagandystów do „antropogennego efektu cieplarnianego”. Zwraca również uwagę fakt, że mierzone w pewnych punktach globu wzrosty poziomu morza bywają dużo większe. Globalnie jednak wzrost jest niewielki. Dane globalne można uzyskać jedynie dzięki pomiarom satelitarnym. Pomiary takie są prowadzone tylko dla kilku ostatnich lat i nie mogą obrazować trendów długookresowych. Liniowa ekstrapolacja takich wyników może prowadzić do mylnych wniosków.
10. Obserwowane zmiany temperatury na Antarktydzie.
Przeciętna temperatura powietrza nad powierzchnią ziemi wzrasta o około 0.06 °C na dekadę w dwudziestym wieku, i o około 0.19 °C na dekadę w latach od 1979 do 199811. Modele klimatu generalnie zakładają zwiększanie temperatury w regionach polarnych. Było to również doświadczalnie obserwowane w regionie półwyspów antarktycznych w drugiej połowie dwudziestego wieku. Jednocześnie poprzednie raporty sugerują wcześniejsze delikatne ocieplenie kontynentu.11 Tymczasem analiza przestrzenna danych meteorologicznych dla Antarktydy pokazuje ochłodzenie netto Antarktydy pomiędzy latami 1966 i 2000, szczególnie podczas lata i jesieni. Dla przykładu: Dolina McMurdo ochładza się o 0.7 °C na dekadę pomiędzy latami 1986 i 2000. Chłodniejsze lato jest szczególnie istotne dla ekosystemu Antarktydy. To zjawisko przesuwa bowiem punkt równowagi pomiędzy lodem i wodą: większa część opadów śniegu nie topnieje, lecz przetwarza się w lądolód. Kontynent Antarktydy ochładza się, szczególnie ochładza się wnętrze tego kontynentu. Ten fakt wymusza nowe poszukiwania modeli zmian klimatu i ekosystemu.11
11. Możliwość wpływu hydratów na klimat
Rysunek 8 Porównanie źródeł ziemskiego węgla organicznego (Kvenvolden)12
W latach 90-tych ubiegłego stulecia okazało się, że największe zasoby węgla pierwiastkowego blisko powierzchni Ziemi (potencjalnie, po spaleniu w postaci dwutlenku węgla) występują nie w postaci węgla kamiennego i brunatnego, ropy naftowej i gazu, lecz w postaci hydratów węglowodorów (głównie metanu). Udokumentowane pokłady hydratów metanu zalegają w postaci złóż o ogromnej miąższości (do setek metrów) na terenach wiecznej zmarzliny (płn. Syberia, płn. Kanada) oraz w głębi mórz i oceanów (zach. wybrzeża Stanów Zjednoczonych, litoral brzegów Japonii, Morze Czarne, Morze Kaspijskie, …) [zob. np. 13 i 14]. Kluczową sprawą dla ilości metanu w atmosferze, a więc dla wymuszeń efektu cieplarnianego staje się więc zachowanie hydratów. Są one niestabilne w pewnych warunkach temperatur i ciśnienia. Jest to tym istotniejsze, że metan jest gazem 30-50 razy silniej wpływającym na efekt cieplarniany niż dwutlenek węgla. Z hydratami metanu wiąże się niebezpieczeństwo zaistnienia silnego dodatniego sprzężenia zwrotnego wpływającego na ocieplanie się klimatu. Wzrost temperatury atmosfery oraz mórz i oceanów ponad pewien poziom (próg) może spowodować nagłą, lawinową dehydratyzację czyli uwalnianie metanu ze złóż hydratów. Udokumentowano, że takie zjawiska miały już miejsce w geologicznej historii Ziemi.
Przed ok. 8000 laty obsunęły się, zapewne na skutek podwyższenia temperatury i zmian położenia nurtu atlantyckiego prądu Golfstrom, duże obszary wybrzeży obecnej zachodniej Norwegii na wysokości miejscowości Trondheim. Wielkie masy skalne – około 5600 km3 – „spłynęły”, na odległość 800 km od górnej krawędzi stoku kontynentalnego, do Morza Norweskiego na warstwie rozpływającego się lodu zbudowanego z hydratów metanu. Oceny tej katastrofy wskazują na równoczesne uwolnienie do atmosfery wielu miliardów metrów sześciennych metanu jak również wywołanie olbrzymich niszczących fal morskich podobnych do tsunami.14 Bardzo interesującym akwenem ze względu na występowanie hydratów gazów w dość płytkiej wodzie jest Morze Barentsa leżące poza kołem polarnym. Z powodu mroźnego klimatu związki klatkowe są tam trwałe także na stosunkowo niewielkich głębokościach. Właśnie przez to mogą one stanowić zagrożenie już przy niewielkim wzroście temperatury. O realności zagrożenia świadczą miejsca z wyglądającymi jak leje po bombach ogromnymi kraterami, które występują na objętych badaniami obszarach pomiędzy Przylądkiem Północnym a Spitsbergenem. Kratery znajdują się na głębokości 300-350 m i leżą w bezpośrednim sąsiedztwie hydratów gazowych, zalegających poniżej poziomu dna oceanu. Jedno z takich kraterowych pól rozciąga się na powierzchni ponad 35 km2. Leje mają szerokość 30-700 m i głębokość 30 m, a ich kształt sugeruje występowanie erupcji gazu. Nie jest pewne czy występowały one mniej więcej równocześnie. Prawdopodobnie wydarzyły się pod koniec ostatniej epoki lodowcowej, około 15 tys. lat temu, kiedy szelf pod Morzem Barentsa nie musiał już utrzymywać ciężaru ogromnych mas lodu. Istnieje niebezpieczeństwo, że już wzrost o 1oC temperatury przydennych warstw wody w morzach i oceanach wystarczyłby aby wyprowadzić hydraty gazów ze stanu stabilności. Podobne zjawiska obsuwania się wybrzeży na skutek topnienia warstw hydratów udokumentowano u zachodnich wybrzeży USA. Dysocjacją dużych ilości hydratów można tłumaczyć duże globalne ocieplenie w późnym Paleocenie (ok. 55 mln lat temu). Doszło wtedy do katastrofalnego wzrostu temperatury oceanu o około 5-7oC.12 Również zakończenie epok lodowych można powiązać z wpływem dysocjacji pewnych (dużych) ilości hydratów.12 Podobne, choć na trochę mniejszą skalę gwałtowne zjawiska klimatyczne zdarzały się w czasach dużo nam bliższych. Cytuję poglądy kilku naukowców za agencją Reuter’a : „Badania rdzenia lodowego z Antarktydy wykazują, że 19 tys. lat temu temperatura na południowym biegunie mogła wzrosnąć o 4 st. C. – Tak znaczący skok w tamtym okresie to zjawisko wstrząsające – ocenia dr David Etheridge z australijskiego Commonwealth Scientific and Industrial Research Organisation (CSIRO). Budzi to szczególne zainteresowanie, gdyż w tym samym mniej więcej czasie, kiedy wzrosła temperatura, raptownie i znacznie podniósł się poziom morza, co potwierdzają badania australijskiego narodowego uniwersytetu. Prof. Pat Quilty z Uniwersytetu Tasmania, były szef grupy badawczej z Australian Antarctic Division (AAD) – organizacji powołanej przez rząd, przestrzega: nowe odkrycie potwierdza teorię o „dniu sądu ostatecznego”, kiedy antarktyczna pokrywa lodowa ruszy z posad. Niezależnie od tego, czy globalne zmiany klimatu są procesem naturalnym czy też spowodowanym działalnością człowieka, będą one w skutkach dramatyczne – powiedział. Dr David Etheridge tłumaczy, że ocieplenie klimatu tysiące lat temu związane było ze zmianą nachylenia orbity Ziemi i to zjawisko spowodowało uwolnienie gazów cieplarnianych, zwłaszcza dwutlenku węgla z oceanów.”16 Jednocześnie należy podkreślić, że jest to tylko hipoteza i tak naprawdę „Pomimo że udało się odkryć wiele sekretów białego kontynentu, nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, co spowodowało tak raptowne zmiany klimatu i podniesienie się poziomu morza 19 tys. lat temu.”16 Potrzebne są dalsze badania, m. inn. dla sprawdzenia hipotezy o lawinowym uwalnianiu metanu z hydratów. Mechanizm powstania epok lodowych związany jest ze wzrostem dodatniego sprzężenia zwrotnego między (chwilowym) ochłodzeniem klimatu, spowodowanym nim wzrostem powierzchni pokrytej śniegiem i lodem, wzrostem albedo, a więc większym wypromieniowaniem energii odbitego światła słonecznego – i dalszym ochładzaniem. Wynikają z tego wzrost grubości i masy lodowców. Istnieją uzasadnione przypuszczenia, że miały już miejsce katastrofy spowodowane tym faktem. Obniżenie poziomów oceanów (o kilkadziesiąt metrów!) obniża też ciśnienie w podmorskich (uprzednio) złożach hydratów, co powoduje lawinową ich destabilizację i przejście metanu do atmosfery. Zwiększona zawartość metanu w atmosferze prowadzi do dalszego wzrostu temperatury atmosfery, co intensyfikuje proces dehydratyzacji. Ponieważ ilość hydratów jest ogromna, to taki proces może bardzo mocno podnieść temperaturę Planety. Takie zjawisko przybiera postać kataklizmu i poprzez nagły wzrost temperatur może doprowadzić do odwrócenia tendencji, czyli do zakończenia epoki lodowej. Wspomniany uprzednio wzrost temperatur oceanu o 5-7oC [Hyndman oraz Dickens 17] może być spowodowany taką katastrofą. A w naszych czasach występowanie na Ziemi ogromnych złóż hydratów może zostać wykorzystane do zaspokojenia rosnących potrzeb energetycznych ludzkości. Dla ludzkości istotnym staje się bowiem, aby korzystanie z energii zgromadzonych w postaci hydratów metanu możliwie szybko rozpocząć. Przemawia za tym kilka faktów: Po pierwsze jest to bardzo duże i praktycznie nietknięte źródło energii. Dehydratyzacja i spalanie metanu jest procesem, w którym oprócz energii powstaje jedynie woda i dwutlenek węgla. Z drugiej strony metan z pokładów hydratów może zostać uwolniony do atmosfery w sposób niekontrolowany (na skutek wzrostu temperatury i/lub spadku ciśnienia w złożu), co (jak wykazaliśmy wyżej) mogłoby spowodować znaczne wzmocnienie efektu cieplarnianego. Pozwalając na dehydratyzację wywołaną przyczynami naturalnymi tracimy nie tylko złoża doskonałego nośnika energii, ale narażamy się na dalszą destabilizację klimatu. Spalenie metanu ze złóż, które inaczej w łatwy a niekontrolowany sposób mogłyby ulec uwolnieniu, zmniejsza potencjał gazów cieplarnianych, które mogłyby dostać się do atmosfery. Zastąpienie paliw kopalnych takich jak ropa naftowa i węgiel przez hydraty ma jeszcze jeden plus. Pamiętajmy, że ropa i węgiel są również cennymi surowcami dla innych przemysłów (np. chemicznego), a nie tylko nośnikami energii.
12. Skala wpływu dwutlenku węgla na klimat
Cząsteczki gazowe występujące w atmosferze, takie jak H2O, CO2, CH4, N2O, O3 i CFC są zdolne do pochłaniania charakterystycznych (dla każdej cząsteczki różnych) części widma promieniowania słonecznego, w szczególności podczerwonego. Ilość zaabsorbowanego promieniowania podczerwonego zmienia się wraz z rodzajem związku i jest proporcjonalna do liczby cząsteczek danego związku w atmosferze. Ilość promieniowania słonecznego docierającego do atmosfery ziemskiej jest zrównoważona ilością promieniowania opuszczającego atmosferę. Wraz ze wzrostem ilości cząsteczek absorbujących promieniowanie podczerwone w atmosferze zwiększeniu ulega temperatura, aż do momentu ustalenia się nowego stanu równowagi między ilością promieniowania emitowanego i pochłoniętego. W przypadku, gdy para wodna oraz dwutlenek węgla byłyby nieobecne w atmosferze, temperatura przy powierzchni Ziemi wynosiłaby około 254K (-l9oC) i znane nam życie nie mogłoby istnieć. Stwierdzono, że w ostatnich dziesięcioleciach ilość występujących w atmosferze substancji gazowych, takich jak CO2, CH4, N2O, O3 i CFC systematycznie wzrasta. Zawartość pary wodnej zmienia się jednak w tak szerokich granicach (0-5%), że nie jest możliwe ilościowe określenie występujących w tym przypadku zmian. Należy przypomnieć i podkreślić, że para wodna jest ilościowo bardziej odpowiedzialna za absorpcję promieniowania podczerwonego niż jakikolwiek inny składnik atmosfery. Zwykle jednakże (z niewiedzy!) przyjmuje się, że wpływ pary wodnej jest w przybliżeniu stały i zmiany jej zawartości określone są przez inne czynniki. Dwutlenek węgla i para wodna absorbują promieniowanie podczerwone przy długości fali mniejszej niż 8 000 nm i większej niż 12 000 nm. Promieniowanie o długościach fal nie mieszczących się w powyższych granicach nie ulega zaabsorbowaniu. Ostatnio wprowadzone związki chlorofluorowęglowe (CFC) i wodorochlorofluorowęglowe (HCFC) absorbują promieniowanie podczerwone w przedziale 8 000-12 000 nm. Zakres ten odpowiada długościom fal, przy których intensywną absorpcję wykazują również ozon, metan i tlenek azotu (N2O). Szacuje się, że podwojenie stężenia dwutlenku węgla występującego w atmosferze spowoduje wzrost intensywności absorpcji promieniowania podczerwonego (wymuszenie) o jedynie 4 W/m2 powierzchni Ziemi. To dodatkowe ciepło będzie powodowało, że do atmosfery przeniknie więcej pary wodnej, która jest zdolna zaabsorbować dalsze 2 W/m2. Wzrost ten jest względnie mały w porównaniu z całkowitą ilością (wynoszącą 240 W/m2) absorbowanego promieniowania podczerwonego. Około 100 W/m2 z całkowitej ilości przypisuje się pochłanianiu przez parę wodną, a 50 W/m2 przez dwutlenek węgla. Podwojenie zawartości dwutlenku węgla powodować będzie tak mały skutek, ponieważ duża już istniejąca ilość cząsteczek absorbujących w zakresie widma 8 000-12 000 nm sprawia, że większość promieniowania ulega pochłonięciu przez obecną już w atmosferze parę wodną i dwutlenek węgla.18 O niepewności danych i modeli świadczy fakt, że inni autorzy szacują, że gdyby wszystkie znane nam rezerwy paliw kopalnych (bez hydratów) zostały spalone, wówczas maksymalne stężenie dwutlenku węgla w atmosferze może osiągnąć wartość 2000 ppm w ciągu 200 do 300 lat, powodując wzrost temperatury globalnej o ok. 6 K.18
Wiele publikacji wskazuje na brak zależności krzywej zmian temperatury powietrza od zmian antropogennej (szczególnie przemysłowej) emisji CO2. Natomiast zmiany temperatury w latach 1860-1990 są idealnie zgodne ze zmianami aktywności Słońca.15 Wzrost zawartości CO2 w powietrzu, obserwowany od roku 1958, związany jest, wg. tych autorów, z podwyższeniem temperatury wód oceanu (w cieplejszej wodzie zmniejsza się rozpuszczalność CO2 i jest on „wydychany” z oceanu). Byłby to jednak proces dodatniego sprzężenia zwrotnego. Ten wzrost stężenia dwutlenku węgla jest korzystny dla świata roślin. Ocenia się, że do 2050 roku „nawożenie” przy pomocy wzrostu atmosferycznego CO2 spowoduje przyrost masy drzewnej na świecie o około 25%. Nawożenie to jest zapewne, przyczyną zauważonego ostatnio szybkiego przyrostu lasów rosyjskich i północno-amerykańskich. Usiłowanie obniżenia przemysłowej emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych nie wpłynie na klimat, ale może doprowadzić do światowej katastrofy ekonomicznej.1513. Podsumowanie
Niektóre czynniki niepewności w danych i modelach paleo-klimatu (w skali setek, tysięcy i milionów lat) – zmiany osi ziemskiej – niestabilności mocy Słońca – nieznajomość parametrów absorpcji metanu i dwutlenku węgla w oceanie – wpływ różnych gazów i aerozoli cieplarnianych – wpływ wody w atmosferze na albedo – trudności przy ilościowym ujęciu konwekcji w atmosferze i oceanie – opóźnienia w ustalaniu się równowagi
Niektóre czynniki niepewności w modelach antropogennego efektu cieplarnianego (w skali dziesięcioleci) – woda oraz para wodna (pomijane w obliczeniach modelowych!) – aerozole („białe ” i „czarne”) – bardzo nieprecyzyjne uwzględnianie w modelach klimatu kapryśnych procesów konwekcji energii – pomiary zmian poziomu oceanów częściej u wybrzeży, niż na środku oceanu, zbyt krótki czas pomiarów (od lat 80-tych zeszłego wieku) – pomiary temperatur wokół „wysp ciepła” (miasta) lub w warunkach sporej ignorancji („trzeci świat”) – efekt nieliniowości (nasycenia) absorpcji promieniowania cieplnego przy wzroście stężenia CO2 – związek przyczynowo-skutkowy między temperaturą powierzchni oceanu a ilością CO2 w atmosferze (nieduża wiarygodność istniejących uproszczonych modeli).
Przyroda i Ziemia zmieniają się w czasie. Z coraz lepiej poznawanej historii życia wynika, iż Ziemia przeżywa okresy raz sprzyjające rozwojowi jednych form życia, raz innych. Ważne jest jednak to, że biosfera ciągle trwa. Człowiek swą działalnością walnie przyczynił się do przyspieszenia pewnych procesów, w większości negatywnych dla środowiska oraz dla stabilności klimatu. Na szczęście ludzkość nie jest jeszcze tak silna, żeby mieć pierwszoplanowy ani wyłączny wpływ na wszystko to co dzieje się na Ziemi. Mam głębokie przekonanie, że Ziemia przetrwa bez większego uszczerbku różnorakie akty prawne, które mają ją „chronić”, np. akcje eliminowania freonów z produkcji, walki z nadmierną emisją dwutlenku węgla, przeciwdziałania globalnemu ociepleniu (lub ochłodzeniu). Może nie przetrwać wraz z wieloma innymi gatunkami twórca tych „wspaniałych” akcji i pomysłów – człowiek. Przy obecnym stanie wiedzy i techniki to mieszkańcy muszą się przystosować do warunków panujących na Planecie, a nie przystosowywać Ją do swoich potrzeb, a raczej do często infantylnych, a nierzadko i zbrodniczych pomysłów klas rządzących. Z tych analiz wynika, że zdolności Ziemi do samo-regulacji sięgają znacznie większych amplitud wahań parametrów, niż może wywołać homo sapiens sapiens. Oby.LITERATURA:
1 Into The Arctic. 2 „LEKSYKON naukowo-techniczny z suplementem”, Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa 1989. 3 „MAŁA ENCYKLOPEDIA POWSZECHNA PWN”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1997. 4 Witold Mizerski, „Tablice chemiczne”, Wydawnictwo Adamantan, Warszawa 1997. 5 James E. Hansen, A Brighter Future; NASA Goddard Institute for Space Studies, New York, NY (to appear in Climate Change, anticipated publication date of Summer 2001) 8 John Daly, www.john-daly.com, 2002 i AVISO website http://www.jason.oceanobs.com/html/portail/actu/actu-welcome-uk.php3 10 Statement of Dr. James E. Hansem Head NASA Goddard Institute for Space Studies before the Committee on Commerce, Science and Transportation United States Senate May 1, 2001 11 Peter T. Doran, John C. Priscu, W. Berry Lyons, John E. Walsh, Andrew G. Fountain, Diane M. McKnight, Daryl L. Moorhead, Ross A. Virginia, Diana H. Wall, Gary D. Clow, Christian H. Fritsen, Christopher P. McKay & Andrew N. Parsons, Nature AOP, Published online: 13 January 2002; DOI: 10.1038/nature710, Nature 415, 517 – 520 (2002), 12 Hyndman, and S.R. Dallimore, Canadian Society of Exploration Geophysicists, Natural Gas Hydrate Studies in Canada, R.D. The Recorder, 26, 11-20, 2001, 13 Mirosław Dakowski „Rurociągi” nr 4, 2001, 14 Erwin Suess, GerhardBohrmann, Jens Greinert, Erwin Lausch, „Płonący lód”, „Świat Nauki” nr 2, luty 2000. 15 Zbigniew Jaworowski, „Czy obniżenie nadmiernej emisji gazów cieplarnianych do atmosfery zlikwiduje problem ocieplania się klimatu na Ziemi?”, Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej, Warszawa 16 Krystyna Forowicz, Klimatyczne archiwum Ziemi, Rzeczpospolita nr 15, 18.01.2001, 17 Daniel P. Schrag, Of ice and elephants, NATURE|VOL 404 |2 MARCH 2000 |www.nature.com 18 Peter O’Neill, Chemia środowiska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Wrocław 1998.
Na użytek tej publikacji definiujemy „wymuszenie” (ang. forcing) jako zmianę ilości energii słonecznej dochodzącej do powierzchni Ziemi, a wywołanej czynnikami klimatyczno-biologicznymi w jednostkach W/m2. Arkadiusz Wysokiński, Mirosław Dakowski Zakład Energii Odnawialnych Akademia Podlaska w Siedlcach (ok. 2005r.) [przypominam, bo kłamcy klimatyści te i podobne DANE ignorują. A kotły ze smołą dla nich już diabły grzeją. MD
Sensacja!! Królowa BONA umarła !! Odkryto, że Ziemia potrafi sama regulować globalny klimat.
.
Naukowcy udowodnili, że nasza planeta posiada mechanizmy geologiczne, które chronią jej klimat przed katastrofami.
Ziemia przeszła wiele burzliwych czasów: nasza planeta miała okresy globalnego wulkanizmu, epoki zlodowacenia, gwałtowne wzrosty i spadki strumieni promieniowania słonecznego. A jednak przez ostatnie 3,8 miliarda lat życie na naszej planecie nadal ewoluowało. Naukowcy podejrzewali, że Ziemia ma jakiś „bezpiecznik”, który utrzymuje klimat w zakresie nadającym się do zamieszkania. Ale do niedawna naukowcy nie mogli udowodnić jego istnienia.
Czym jest to „narzędzie” i jak działa, odkryli naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT). Potwierdzili, że planeta posiada tak zwany mechanizm „stabilizującego sprzężenia zwrotnego”. Mechanizm ten działa od setek tysięcy lat, powoli, ale nieuchronnie odsuwa klimat Ziemi od krawędzi przepaści, w której życie nie może się już ponownie pojawić.
Naukowcy uważają, że to sprzężenie zwrotne opiera się na zjawisku geologicznym zwanym wietrzeniem krzemianów. Jest to powolny, ale ciągły proces obejmujący szereg reakcji chemicznych zachodzących w skałach krzemianowych. „Wyciągają” dwutlenek węgla z atmosfery, „zakopując” go w skałach osadowych na dnie oceanu. Eksperci od dawna zwracają uwagę na ważną rolę wietrzenia krzemianów w regulowaniu obiegu węgla na Ziemi.
Tym mechanizmem może być geologicznie stała siła, która utrzymuje stężenie dwutlenku węgla w atmosferze na poziomie akceptowalnym dla istnienia życia. W konsekwencji globalne temperatury są „pod kontrolą” Matki Ziemi. Wyjaśnijmy, że pomysł ten istnieje od wielu lat, ale jak dotąd nie ma bezpośrednich dowodów na to, że takie sprzężenie zwrotne działa nieprzerwanie przez miliony lat.
[Ta „matka” dużą literą.. Głupi poganie. Dowodem są FAKTY, tj. analizy temperatur i stężeń CO2 na skalę setek milionów lat. Mirosław Dakowski]
Teraz naukowcy z MIT zastosowali analizę matematyczną, aby odkryć wzorce w danych paleoklimatycznych z ostatnich 66 milionów lat. Zespół badawczy przeszukiwał zbiór danych pod kątem pewnych powtarzających się zjawisk, które utrzymywałyby globalne temperatury w zakresie nadającym się do zamieszkania przez tak długi czas. [tj. życia białkowego MD]
Tak więc naukowcy odkryli, że naprawdę istnieje stały wzór. Temperatura na Ziemi może wahać się przez pewien czas, krytycznie rosnąć lub spadać, ale potem nieuchronnie się stabilizuje jakby ktoś pilnował równowagi. Proces stabilizacji temperatury jest bardzo powolny bo trwa setki tysięcy lat. Czas ten pokrywa się z tym, jak długo według naukowców trwa wietrzenie krzemianów.
Jest to pierwsza praca, w której dowody potwierdzają istnienie takiego stabilizującego sprzężenia zwrotnego. Badanie zostało opublikowane w Science Advances.
„Na podstawie danych obserwacyjnych i według wielu źródeł, kryzys klimatyczny, którego obecnie doświadczamy, nie jest zauważalny”
Poważny wydawca spieszy się z wycofaniem badania kwestionującego kryzys klimatyczny. Decyzję wspierają liczni „naukowcy”, co specjalnie nie dziwi, bo z teza „ocieplania klimatu” to przecież dla nich rodzaj dojnej krowy.
Przypomina się tu przypisywane Heglowi powiedzenie, że jeśli teoria nie zgadza się z faktami, to „tym gorzej dla faktów”. Badanie, w którym stwierdzono, że brakuje dowodów na kryzys klimatyczny, zostało opublikowane w czasopiśmie prestiżowej grupy Springer Nature.
Było to naruszenie „dogmatu”, więc „wybitni klimatolodzy” poczuli się lekko przerażeni. W tej spawie dyskusja już bowiem dawno, dzięki takim tuzom intelektu jak np. Greta Thunberg, przeszła z fazy teoretycznych dywagacji do kategorii aksjomatów.
Tymczasem 20-stronicowy raport z badań opublikowany w styczniu 2022 roku w „The European Physical Journal Plus” czterech włoskich naukowców, stwierdza, że „na podstawie danych obserwacyjnych i według wielu źródeł, kryzys klimatyczny, którego obecnie doświadczamy, nie jest zauważalny”. Dość szybko wyniki tego badania przedostały się z czasopisma do internetu.
Jego tezy zaczęto nawet cytować w mediach „głównego nurtu”, takich jak Sky News Australia. Przyszła więc pora na kontruderzenie. Żyjący z teorii ocieplenia naukowcy zarzucili „manipulowanie danymi”, czy ignorowanie danych, które przeczyły tezie. „Artykuł sprawia wrażenie, że został napisany właśnie po to, aby wykazać, że nie ma kryzysu klimatycznego, a nie przedstawić obiektywne, kompleksowe i aktualne badanie” – twierdzi np. Richard Betts.
Jego stanowisko może jednak wyjaśniać to, że jest kierownikiem ds. badań nad wpływem na klimat w Met Office, brytyjskiej służbie meteorologicznej. Zdaniem Bettsa, „dowody na zmiany klimatu wywoływane przez człowieka wzmocniły się w najnowszym raporcie IPCC (.Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimat). Także dla Friederike Otto, klimatolog z Instytutu Granthama, „artykuł został napisany w złej wierze”. Z tym, że ów Instytut z teorii zmiany klimatycznej niemal żyje.
Głównym autorem inkryminowanego artykułu jest Gianluca Alimonti, fizyk z instytutu fizyki jądrowej. Trzema współautorami są Luigi Mariani, meteorolog oraz fizycy Franco Prodi i Renato Angelo Ricci. „Nie pracują w klimatologii” i „nie znają tematu i odpowiednich danych” – krytykuje ich z kolei Stefan Rahmstorf, z kolejnego instytutu, tym razem w Poczdamie, który także żyje z „badania na wpływ człowieka na klimat”. Dostał zresztą… Pokojową Nagrodę Nobla razem z zespołem IPCC w 2007 roku wespół z… Alem Gore’m.
Atak na Włochów nie dziwi. Zakwalifikowano ich już do sekty „klimatosceptyków” i pada nawet żądanie wycofania artykułu. Co prawda są i tacy, jak prof. Peter Cox z Uniwersytetu w Exeter, który obawia się, że wycofanie pracy „spowoduje jej dodatkowy rozgłos i może być przedstawiane jako cenzura”. Jak widać tym razem zabrakło „czujności”…