Jak globaliści wykorzystują szalonych lewaków, aby wkurzyć społeczeństwo i sprowokować dyktaturę

Szaleństwo lewaków czyli jak wkurzyć społeczeństwo i sprowokować dyktaturę

[Uwaga: To ten od: Antony C. Sutton – Wall Street a rewolucja bolszewicka.

DiedJune 17, 2002 (aged 77) Reno, Nevada, md]

Autor: AlterCabrio, 3 kwietnia 2025

Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż niekompletny obraz historii. Za sto lat, jeśli władze postawią na swoim, nieliczne dzieci, którym pozwolono się urodzić (dzięki kontroli emisji dwutlenku węgla), będą raczone lekcjami szkolnymi o „ciemnych wiekach nacjonalizmu” – kiedy ludzkość była podzielona na walczące państwa i podzielone społeczeństwa, które odmawiały przyjęcia multikulturalizmu „ze szkodą dla wszystkich”.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Jak globaliści wykorzystują szalonych lewaków, aby wkurzyć społeczeństwo i sprowokować dyktaturę

Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż niekompletny obraz historii. Za sto lat, jeśli władze postawią na swoim, nieliczne dzieci, którym pozwolono się urodzić (dzięki kontroli emisji dwutlenku węgla), będą raczone lekcjami szkolnymi o „ciemnych wiekach nacjonalizmu” – kiedy ludzkość była podzielona na walczące państwa i podzielone społeczeństwa, które odmawiały przyjęcia multikulturalizmu „ze szkodą dla wszystkich”.

Powiedzą, że powstał „wielki ruch” na rzecz globalizmu i przebudzenia [wokeness], a odważni rewolucjoniści walczyli ze złymi konserwatywnymi faszystami, używając wszelkich niezbędnych środków. Lewica polityczna zostanie przedstawiona jako bohaterowie walczący nie o wolność, ale o równość i „większe dobro”. Kultura zachodnia, chrześcijaństwo, merytokracja, obiektywizm moralny, wolność osobista i apele do rozsądku zostaną zdemonizowane jako relikty starego świata – potworne konstrukty, które uniemożliwiły cywilizacji osiągnięcie prawdziwej „jedności”.

Oczywiście, nic z tego nie będzie prawdą. Większość wojen jest wywoływana przez interesy globalistów, a nie nacjonalistów, a polityczna lewica to stado szalonych fanatyków, którzy chcą zniszczyć Zachód. Ale, jak mówią, historię piszą zwycięzcy.

Wielu konserwatystów i zwolenników wolności wciąż nie rozumie, że jesteśmy w środku konfliktu czwartej generacji. To nie jest spór polityczny ani ideologiczny, to wojna. Wojna partyzancka, w której wróg kryje się za cywilnym statusem i aparatem prawnym.

Oni wykorzystują nasz kodeks moralny i nasze przepisy konstytucyjne przeciwko nam. Znajdują luki w strukturze rządowej i wykorzystują te słabości. Zamieniają nasze społeczeństwo w żywą samobójczą bombę, jednocześnie twierdząc, że zajmują pozycję etycznej wyższości. To już się zdarzało wcześniej…

Jeśli macie okazję, gorąco polecam czytelnikom zapoznanie się z dogłębną analizą badawczą profesora i ekonomisty Antony’ego Suttona. Szczególnie jego książkę „Wall Street And The Bolshevik Revolution”. Opisuje on w niej chronologicznie sposób w jaki Trocki i Lenin byli finansowani i wspierani przez elity tamtej epoki. Kluczowi przywódcy marksistowskiego przejęcia Rosji nie mogliby dokonać tego, co zrobili, bez pomocy amerykańskich i europejskich globalistów.

Najważniejszym wnioskiem płynącym z rewelacji Suttona nie jest to, co wydarzyło się w przeszłości, ale to, co dzieje się TERAZ i jak bardzo jest to podobne.

Rzeczywistość niewidzialnej ręki stojącej za rewolucją bolszewicką może brzmieć znajomo – dzisiejsze audyty DOGE ujawniły schematy masowych manipulacji biurokratycznych za pośrednictwem agencji takich jak USAID, aby wywołać zmiany polityczne i społeczne w Ameryce i w krajach obcych. Schematy te obejmują ogromne sumy dotacji z pieniędzy podatników krążących za pośrednictwem kontrolowanych przez globalistów organizacji pozarządowych, które następnie wykorzystują wolną gotówkę do promowania multikulturalizmu, propagandy LGBT i kolorowych rewolucji.

Agenda stworzenia jednego systemu światowego i wymazania tradycyjnych zachodnich zasad jest w toku, przekazywana wśród globalistów z pokolenia na pokolenie w pasożytniczym rodowodzie. Ludzie za tym stojący to moralni relatywiści i lucyferianie (czczą samych siebie i pragną stać się boskimi). Dążą do swoich celów z żarliwością religijnego kultu. Wierzą w to, co robią, całkowicie. Z takim samym przekonaniem, jakie masz ty czy ja w naszej walce o wolność i odpowiedzialność.

W Ameryce proces ten zaczyna przypominać ruchy lewicowe, które w Europie doprowadziły do ​​marksistowskiego terroryzmu i późniejszego wzrostu faszyzmu.

Po I wojnie światowej lewicowcy zaangażowali się w cały huragan taktyk zakłócania, w tym sabotaż przemysłowy, zastraszanie tłumu, strajki robotnicze o podłożu politycznym, ataki terrorystyczne, ataki bombowe, zabójstwa itp. Współcześni naukowcy próbują przedstawiać te taktyki jako coś heroicznego lub przynajmniej twierdzą, że działania marksistów nie miały nic wspólnego z europejskim przyjęciem faszyzmu. To kłamstwo.

W rzeczywistości to właśnie ciągłe ataki psychologiczne, ataki ekonomiczne i bezpośrednie ataki skrajnie lewicowych grup sprawiły, że faszyzm stał się tak atrakcyjny dla zwykłych Europejczyków. Ernst Thalmann, wspierany przez Stalina przywódca skrajnej lewicy w ostatnich dniach Republiki Weimarskiej, doszedł do wniosku, że umiarkowana lewica stanowiła większe zagrożenie niż naziści. Komuniści postrzegali centrowych liberałów jako przeszkodę w ich wysiłkach, podobnie jak dzisiejsi przebudzeni lewicowcy [woke] traktują umiarkowanych jako heretyków, a nie sojuszników. Odstraszali każdego i sprawiali, że wszyscy chcieli współpracować z faszystami.

Oczywiście, Adolf Hitler i Benito Mussolini OBA otwarcie czcili Karla Marksa i jego socjalistyczny system rządów. Faszyzm był niczym więcej niż innym rodzajem lewicowej tyranii, udającym rozwiązanie na lewicową tyranię. Ale dla Europejczyków zmęczonych latami podziałów społecznych i nieustannych niepokojów, faszystowski przekaz porządku był kuszący.

Antony Sutton w swojej książce „Wall Street i powstanie Trzeciej Rzeszy” nakreśla tę dychotomię i opisuje, w jaki sposób globaliści przyczynili się do dojścia nazistów do władzy.

[MD: jeśli się nie otwiera, wejdź na poniższe:

https://www.youtube.com/embed/ujcOJnt7Gnc?si=2Xmad-fwRs0xvdby ]

Innymi słowy, globaliści stworzyli marksistowską kampanię terroru w całej Europie, a następnie użyli jej, aby wciągnąć społeczeństwo w ramiona kolejnego socjalistycznego imperium w postaci Trzeciej Rzeszy.

W Niemczech ludzie popierali faszyzm, ponieważ chcieli wypędzić i wyeliminować zgniliznę społeczną stworzoną przez bolszewicki relatywizm (bardzo podobną do zgnilizny, którą widzimy dziś w Ameryce). Na przykład, degeneracja seksualna była powszechna w Niemczech po I wojnie światowej. Pierwsza klinika transseksualna została założona w Berlinie w 1919 roku. Marksiści lobbowali za legalizacją aborcji, aby zdobyć większe poparcie kobiet.

Nastąpił rozkwit „reformacji seksualnej” i narodził się odpowiednik ruchu „Gay Pride” z lat 20. Pedofile zaczęli wyłaniać się z ukrycia – koncepcja prostytucji nieletnich i „chłopców do wynajęcia” była znaczącym problemem w Berlinie.

Kwestie wolności osobistej podlegają uczciwej dyskusji. Jednak obsesje psychoseksualne bez umiaru przyjmowane na szeroką skalę mogą wywołać załamanie społeczne. Prawdziwym celem każdej reformy seksualnej jest normalizacja kulturowych i psychologicznych odmieńców. Niemcy Weimarskie w latach 20. XX wieku były pod tym względem bardzo podobne do Ameryki w latach 20. XXI wieku.

Potem nastąpiła hiperinflacja, trudności gospodarcze i rywalizujące frakcje polityczne, które wzbudzały strach wśród zwykłych Niemców. Faszyści oferowali jasną wizję, oferowali dobrobyt gospodarczy, oferowali pokój wewnętrzny, oferowali koniec moralnie bankrutującego szaleństwa lewicy, a społeczeństwo skwapliwie skorzystało z tej okazji. To nie był dobry wybór, ale dla nich był lepszy niż pozwolenie na przejęcie władzy przez komunistów.

Globaliści mają tendencję do atakowania populacji docelowej z dwóch stron, wykorzystując chaos, który kontrolują, a następnie porządek, który kontrolują. Marksizm odgrywa rolę chaosu, a faszyzm odgrywa rolę porządku.

Większość z nas zna ideę dialektyki heglowskiej. Jednak twierdzę, że sytuacja jest dziś o wiele bardziej złożona niż kiedykolwiek. Istnieje tylko jedna prawdziwa opcja. Oczywistym wyborem jest porządek. Lewicowcy i globaliści muszą zostać odsunięci od władzy.

Ale jak uniknąć tego, co zrobili Niemcy? Jak usunąć lewicowe zagrożenie, nie rzucając się na łeb na szyję w naszą własną odmianę totalitaryzmu? To może nie być możliwe.

Jak ostrzegałem w artykule „Ataki terrorystyczne rozpoczną się w 2025r. – będzie tylko gorzej, więc bądź przygotowany”, opublikowanym w styczniu, obecnie mamy do czynienia z rosnącą falą sabotażu lewicowego. Aktywiści w całym kraju wykorzystują obecnie niszczenie mienia do zastraszania. Na tym się nie skończy. To dopiero pierwsza faza.

Daje się zauważyć przesadną ingerencję sędziów aktywistów w celu udaremnienia jakichkolwiek cięć w biurokracji, jak również próby powstrzymania deportacji nielegalnych imigrantów. Mamy regularnie do czynienia z internetowymi groźbami zabójstw i wezwaniami do sojuszy z zagranicznymi aktywistami i grupami terrorystycznymi. Bądźcie gotowi na zamachy bombowe, strzelaniny i rozszalałe tłumy, ponieważ to wszystko nadejdzie tego lata, nie mam wątpliwości.

Ryzyko ogłoszenia stanu wojennego jest bardzo wysokie, jeśli sprawy potoczą się tak, jak podejrzewam, a większość społeczeństwa USA przyklaśnie temu pomysłowi.

Donald Trump do tej pory podjął działania, aby zrealizować wszystkie swoje obietnice wyborcze i uważam, że to zapewniło mu kredyt zaufania.

Jednak gdyby wezwał do wprowadzenia stanu wojennego w okolicznościach, które opisuję, aby przyspieszyć sprawy, konserwatyści wpadliby w klasyczną pułapkę władzy rządowej.

Gdy te drzwi zostaną otwarte, trudno będzie odwrócić bieg wydarzeń, a nie ma gwarancji, że prawica przejmie kontrolę nad działaniami, gdy przejdą one od kontroli i równowagi do usprawnionej autokracji odgórnej. Otarliśmy się o to za czasów administracji Bidena podczas covidu i to cud, że kraj jest nadal w jednym kawałku.

Straszne jest to, że poza hipotetycznymi zagrożeniami, trudno argumentować, że stan wojenny jest nierozsądny. Lewicowcy bardzo utrudniają nam walkę o ich wolność, a szczerze mówiąc, większość konserwatystów nie przejmowałaby się, gdyby zostali wysłani na odizolowaną wyspę, aby zacząć praktykować na sobie kanibalizm. Jeśli przyjrzysz się, jak ci aktywiści racjonalizują swoją przemoc w mediach społecznościowych, można jedynie dojść do wniosku, że należy ich zamknąć lub wyrzucić z kraju. Są niereformowalni.

Ich działania mają na celu spowodowanie użycia siły ze strony konserwatystów. Wtedy aktywiści rzucają się na globalną scenę i krzyczą: „Widzicie! Prawicowcy naprawdę są faszystami, za których ich uważaliśmy!”. Sam akt stosowania prawa i porządku staje się „tyranią” według ich postępowych definicji.

W międzyczasie wielu libertarian wciąż błąka się po pustyni, szukając idealnego rozwiązania, w którym nikt nie narusza swoich praw, a wszystkie punkty widzenia są respektowane. Zaakceptowałem, że to się nie wydarzy. Nie ma cudownego rozwiązania, nie ma magicznie czystego społeczeństwa, w którym każdy zostawia każdego w spokoju. Podczas wojny czyjeś prawa wylatują przez okno.

To gra o sumie zerowej dla konserwatystów, ponieważ im bardziej będziemy przystosowywać się do lewicy politycznej i traktować ją jak współobywateli, a nie wrogą rebelię, tym bardziej USA popadną w chaos. Jeśli zareagujemy na nią jak na wroga, miażdżąc ją jak robactwo, którym jest, to staniemy się złymi facetami i potencjalnie powitamy poziom władzy rządowej, który może ostatecznie zaszkodzić nam wszystkim.

Moje rozwiązanie jest brzydkie i jest czymś, czego większość konserwatywnych komentatorów nie chce dotknąć nawet kijem o długości dziesięciu stóp: Zamiast polegać na sile rządu, aby powstrzymać polityczną lewicę i globalistów, zwykli Amerykanie powinni się zorganizować i samodzielnie zająć tym problemem. To eliminuje niebezpieczeństwo nadużyć władzy przez rząd i naruszenia konstytucji.

Przeciętny Amerykanin nie jest ograniczony przez konstytucję, ogranicza go rząd. Nie musimy szanować praw organizacji pozarządowych. Nie musimy dawać pola lewicowym buntownikom, ponieważ boimy się politycznej optyki. Nie musimy pozwalać globalistom działać w USA bezkarnie i bez strachu. Pamiętaj, że USA NIE zostały założone jako rozwiązły naród, w którym wszystko uchodzi.

[Ojcowie] Założyciele wierzyli w rewolucję przeciwko tyranii, nie rewolucję przeciwko moralności. Wierzyli w wolność, dopóki jest to wolność WRAZ z odpowiedzialnością. Wierzyli w zasady i porządek, nie w anarchię. Za nic na świecie nie tolerowaliby lewicowych i globalistycznych machinacji. My też nie powinniśmy.

Kiedy podejmujemy działania, musimy uważać, aby nie stworzyć rządowego Golema, który ostatecznie zwróci się przeciwko nam.

________________

How Globalists Use Crazed Leftists To Piss Off The Populace And Provoke Dictatorship, Brandon Smith, April 2, 2025

Dzielni aktywiści wysyłają programy “różnorodności, równości i integracji” [DEI] na liberalny cmentarz przegranych spraw

Activists Send DEI to the Liberal Graveyard of Lost Causes

Jednym z zabójczych mitów szkodliwych dla sprawy konserwatystów jest przekonanie, że gdy cały ciężar władzy popchnie liberalną inicjatywę do przodu, to sprzeciwienie się jej jest daremne.

Taki fatalizm jest fałszywy. Wiele dobrze rozwiniętych inicjatyw lewicowych poniosło druzgocące porażki. Wystarczy przypomnieć skazaną na niepowodzenie Poprawkę o Równych Prawach, Roe v. Wade lub Common Core . Wszystkie trafiły na liberalny cmentarz straconych spraw, oczekujących na reinkarnację pod innymi nazwami.

Los DEI

Najnowszym programem, który cierpi z powodu upokorzenia przedwczesnej śmierci, jest DEI. Programy różnorodności, równości i integracji (DEI) wymagają, aby rasa, pochodzenie etniczne, płeć i orientacja LGBTQ+ były podstawowymi kryteriami do prowadzenia i obsadzania pracowników w korporacjach, uniwersytetach i instytucjach.

Te programy były w modzie jeszcze rok temu. Każda korporacja, uniwersytet lub instytucja musiała mieć swojego urzędnika DEI lub wydział, który sygnalizowałby cnotę zgodności z nakazami. Absolwenci specjalizujący się w studiach DEI mieli zagwarantowane wygodne posady w firmach “przebudzonych” [woke]

Te dni już minęły. DEI i jego paskudny kuzyn, ESG (żądania środowiskowe, społeczne i dotyczące ładu korporacyjnego), odchodzą w zapomnienie. Ogromny opór konserwatywnych aktywistów niemal przypieczętował ich los.

Ogromny sprzeciw przynosi rezultaty

Upadek DEI był spowodowany tym, że ludzie zakwestionowali fatalistyczny mit, że opór wobec takich programów jest daremny.

DEI kona, ponieważ aktywiści i grupy interesu publicznego prowadzą przeciwko niemu zaciętą kampanię. Widzieli, jak programy DEI, z ich obsesją na punkcie rasy, orientacji seksualnej i innych preferencji, działają na szkodę dobrych praktyk biznesowych. Krytycy twierdzą, że inicjatywy DEI uczyniły miejsce pracy bronią, tworząc atmosferę nieufności i przeciętności.

Zamiast pracować nad zmniejszeniem dyskryminacji, programy DEI tworzą tarcia i urazy, które powodują odwrotną dyskryminację. Zamiast włączać wszystkich, kończą na wyraźnym wykluczaniu grup ludzi, pogarszając w ten sposób sytuację.

W kierunku neutralności w miejscu pracy i rekrutacji

Rozumni aktywiści od jakiegoś czasu prowadzą wojnę z DEI. Jednak orzeczenie Sądu Najwyższego z czerwca ubiegłego roku pomogło w ogromnym stopniu. W orzeczeniu stwierdzono, że rekrutacja na studia wyższe na Harvardzie i Uniwersytecie Karoliny Północnej oparta na rasie narusza gwarantowaną przez Konstytucję równą ochronę prawną.

Biorąc pod uwagę tę decyzję, organizacje takie jak Wisconsin Institute for Law and Liberty (WILL) pracują nad zapewnieniem równej ochrony i neutralności w miejscu pracy i wszędzie.

W walce z tyranią DEI , WILL i inne grupy działające w interesie publicznym złożyły ponad 100 pozwów, kwestionując nakazy dotyczące różnorodności, koncentrujące się na rasie, pochodzeniu etnicznym, płci i orientacji LGBTQ+.

Organizacje takie jak Color Us United i American First Legal założyły nawet strony internetowe, ogłoszenia w mediach społecznościowych i bezpłatne numery telefonów, aby pomóc osobom, które uważają, że padły ofiarą niesprawiedliwości DEI, uzyskać bezpłatną pomoc prawną.

Mrożący wpływ na DEI

Wysiłki te przyniosły owoce. Najbardziej udane pozwy były przeciwko rządowi federalnemu, który wykorzystał swoje programy i potęgę pieniężną do narzucania nakazów DEI. Kilka orzeczeń sądowych zlikwidowało programy rządowe lub ograniczyło fundusze warte dziesiątki miliardów dolarów.

Prywatne firmy mają znacznie większą elastyczność w zatrudnianiu i prowadzeniu działalności. Jednak naruszenia istnieją, a grupy aktywistów biorą na cel firmy przebudzone [woke] , które promują odwrotną dyskryminację.

Groźba podjęcia kroków prawnych stłumiła aktywizm DEI wszędzie. Nawet najbardziej świadome firmy zamykają swoje programy DEI jako środek ostrożności przed możliwymi procesami sądowymi. Groźba ta miała bardzo potrzebny efekt mrożący, ponieważ większość firm chce uniknąć kontrowersji, kosztownych procesów sądowych lub wyzwań dla akcjonariuszy.

DEI jest niepopularne

Sondaże pokazują, że podczas gdy Amerykanie mogą zaakceptować niektóre specjalne programy faworyzujące niedoreprezentowane grupy, sprzeciwiają się obowiązkowym programom, kwotom i alokacjom przyjęć na studia. Amerykanie opowiadają się za sprawiedliwością, ale nie za tyranią wymuszania używania nabytych zaimków w miejscu pracy.

Takie sondaże ujawniają również, że większość respondentów, w tym przedstawiciele wszystkich grup rasowych, uważa, że ​​kwalifikacje pracownika powinny być najważniejszym kryterium przy podejmowaniu decyzji o zatrudnieniu i awansie — nawet jeśli skutkuje to mniejszą różnorodnością kadry pracowniczej.

Mimo to administracja Bidena sponsorowała ustawodawstwo i podpisała rozporządzenia sprzeczne z nastrojami pro-merytorycznymi narodu. Na przykład, pierwszego dnia urzędowania, prezydent Joe Biden podpisał rozporządzenie, w którym oświadczył, że „afirmatywne promowanie równości , praw obywatelskich, sprawiedliwości rasowej i równych szans jest odpowiedzialnością całego naszego rządu”. Jego pro-DEI deklaracja opowiada się za mandatami, kwotami i arbitralnym wykluczaniem grup nieuprzywilejowanych.

Anty-DEI jest popularne

Mimo że DEI nie cieszy się popularnością wśród Amerykanów, grupy aktywistów sprzeciwiających się DEI cieszą się popularnością i mają się świetnie.

Dziesięć najpopularniejszych grup prawnych kwestionujących odwrotną dyskryminację DEI i brak neutralności w miejscu pracy rośnie. The Washington Post informuje, że od 2017 do 2022 r. darowizny na rzecz dziesięciu największych grup wzrosły z prawie 35 milionów dolarów do ponad 135 milionów dolarów.

Grupy podejmują działania głównie na szczeblu stanowym. Spory w interesie publicznym okazały się o wiele skuteczniejsze niż zwykłe działania lobbingowe. Ich spory zatrzymały sesje szkoleniowe dotyczące różnorodności, zniosły kwoty rasowe dla zarządów i wyeliminowały stypendia oparte na rasie.

Zmiana zmienia krajobraz, ponieważ zasługi i umiejętności mają szansę przebić sztuczne kryteria różnorodności w miejscu pracy. Solidne praktyki biznesowe mają szansę ponownie rozkwitnąć.

Wszystko to dzieje się, ponieważ byli tacy, którzy podważali mit, że bezcelowe jest przeciwstawianie się dobrze ugruntowanym programom liberalnym. Można to zrobić, a upadek DEI jest tego dowodem.

Czym różni się zabicie dziecka od zabicia dorosłego lewaka?

Czym różni się zabicie dziecka od zabicia dorosłego lewaka?

Autor: CzarnaLimuzyna , 12 kwietnia 2024 ekspedyt

Człowiek ma prawo pozbawić życia drugiego człowieka tylko w nielicznych, wyjątkowych przypadkach: w samoobronie lub podczas obrony osób trzecich przed poważnym zagrożeniem, na wojnie sprawiedliwej, podczas walki narodu o wolność m.in. w czasie okupacji wykonując wyrok śmierci na zdrajcach, agentach, szmalcownikach po uprzednim osądzeniu ich przez sąd władzy podziemnego państwa i wreszcie wykonując karę śmierci na zbrodniarzu po wyroku sądowym legalnej i praworządnej władzy.

W tym przypadku jednak należy oddzielić sądownictwo państwa totalitarnego i jakiejkolwiek podobnej struktury od władzy osiadłej na fundamentach cywilizacji łacińskiej czyli stosującej przepisy prawa wolnego od lewicowej deformacji.

Prawo do legalnego zabijania niewinnych ludzi?

Wszystkie powyższe przypadki, które wymieniłem, dotyczą ludzi winnych, obarczonych zbrodniczymi czynami lub będących w trakcie usiłowania ich popełnienia.  W przeciwieństwie do wymienionych przestępców dziecko w łonie matki jest niewinne i to stanowi jedną z kilku zasadniczych różnic. Zabicie ludzkiego płodu jest dozwolone tylko w przypadku, gdy kontynuacja ciąży zagraża życiu matki [czyli obojga].

Prawo do zabijania na życzenie… (niektórzy degeneraci chcą, aby matka miała to prawo do chwili urodzenia lub nawet po urodzeniu dziecka)…takie prawo jest prawem do popełniania zbrodni ludobójstwa i nie jest przypadkiem, że wprowadzali je najwięksi ludobójcy w historii: Lenin, Hitler i Stalin.

Bełkot i opętanie. „Bo mieszkanie było za małe”

Przedstawiciele lewicy próbując uzasadnić swój zbrodniczy postulat używają najczęściej nielogicznych, absurdalnych argumentów. Sam widziałem jak na postawione pytanie czym różni się prócz rozmiaru ludzki płód od dorosłego człowieka zwolenniczka zabijania odpowiedziała: „nie żyje”.

Swego czasu podczas akcji billboardowej przeciw przemocy męskiej i tylko męskiej, opuchnięta i posiniaczona twarz kobiety była połączona z napisem bo zupa była za słona. Tragicznym odpowiednikiem, jakże bardziej zbrodniczym, lecz cenzurowanym z całych sił przez lewicę, są zdjęcia zabitych dzieci z napisem: bo mieszkanie było za małe, a wyznała to swego czasu jedna z piosenkarek wspierająca „prawa kobiet”.

Czym różni się zabicie dziecka od zabicia dorosłego lewaka?

Zamordowanie dziecka przed lub po urodzeniu, zamordowanie osoby dorosłej, a także osoby o poglądach zbrodniczych nie różnią się od siebie kwalifikacją czynu poza wymienionymi przeze mnie przypadkami. Osoby o poglądach zbrodniczych czyli część środowisk lewicowych powinna być ścigana z paragrafu o zakazie propagowania ustrojów totalitarnych oraz o zakazie podżegania do przestępstwa. Uchroniłoby to wiele istnień ludzkich od śmierci.

Różnica pomiędzy zabijaniem dzieci „na życzenie”  a karą śmierci dla zbrodniarzy jest różnicą cywilizacyjną.