Nożownik Trzaskowskiego zaatakował sympatyka Brauna. Szczegóły napadu.

Media milczą.

Zwolennik Trzaskowskiego zaatakował nożem sympatyka Brauna.

Jerzy Wróbel z KKP ujawnia szczegóły napadu.

Braun: Monitorujemy tę sprawę [VIDEO]

3.05.2025 zwolennik-trzaskowskiego-zaatakowal-nozem-sympatyka-brauna

jerzy wrobel grzegorz braun
Jerzy Wróbel i Grzegorz Braun / fot. X / Konfederacja Korony Polskiej / YT / Grzegorz Braun (kolaż)

Działacz Konfederacji Korony Polskiej (KKP) Jerzy Wróbel, który został napadnięty przez sympatyka Rafała Trzaskowskiego i raniony nożem, zrelacjonował dokładnie przebieg zajścia. Starszy mężczyzna podkreślił, że już wcześniej otrzymywał z tego środowiska groźby o możliwym zamachu na niego.

„Atak nożownika w Mrągowie na naszego Działacza Jerzego Wróbla, który rozwieszał banery kampanii Grzegorza Brauna na własnym samochodzie! Sprawę monitoruje zarząd Konfederacji Korony Polskiej, a z poszkodowanym Panem rozmowę przeprowadził Rafał Foryś” – napisano na oficjalnym profilu KKP na X.

„Panu Jerzemu dziękuję za zaangażowanie w działania kampanijne oraz życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. Monitorujemy tę sprawę wraz z Konfederacją @KoronyPolskiej” – dodał Grzegorz Braun.

Jerzy Wróbel zrelacjonował przebieg zajścia i poprzedzające je groźby ze strony zwolenników Trzaskowskiego.

– Istotną okolicznością jest powrót do dnia poprzedniego, kiedy miał być prezydent Warszawy w Mrągowie i ośmieliłem się być na tym miejscu, gdzie miał się pojawić. I zgłoszone mi zostały wprost, nie w formie żartów, ale w bardzo sposób kategoryczny, groźby karalne, bo tak to się nazywa. Obiecano mi, że dostanę, cytuję „po łbie”, jeśli się stąd nie wyniosę – powiedział Wróbel.

– Nie zlekceważyłem tego, zamierzałem to zgłosić i jest to zgłoszone dopiero po fakcie, który się wydarzył dnia następnego – podkreślił.

– 1 maja o 16.30, kiedy montowałem baner na samochodzie tuż pod domem, w pewnym momencie podszedł od strony przystanku autobusowego skośnie w kierunku bramy naszej posesji osobnik, który się tam zatrzymał. Zaczął szarpać za bramkę, za furtkę prowokując psy w sposób zupełnie niezrozumiały. Wtedy podszedłem do niego i zwróciłem uwagę, poprosiłem go grzecznie, widząc, że jest troszeczkę jakby pod działaniem jakichś środków odurzających, żeby był uprzejmy odejść – mówił.

– Zamiast posłuchać mojej prośby, oddalenie się z tego miejsca wobec tego, że psy szczekały, a on w pewnym momencie cofnął się, odpiął z torebki na pasie zamek i wydobył nóż. W tym momencie wiedząc o tym, co to znaczy kontakt z atakującym osobnikiem z nożem, błyskawicznie wskoczyłem na teren działki i furtką próbowałem się bronić, zasłaniać – relacjonował.

Doszło do szarpaniny. Jerzy Wróbel otrzymał wówczas kilka obrażeń kłutych, które pokazał do kamery.

– Jeszcze to będzie przedmiotem ustalenia dokładnych okoliczności, co było tego powodem. W ten sposób się broniłem przed jego dalszym wtargnięciem w momencie, kiedy ten napastnik trzymał nóż. Bo zdecydowanie próbował sforsować bramkę, która nie ma mocnego zamknięcia. Wyłącznie jest zamykana na łańcuch, więc jedyną możliwością było przytrzymanie tej furtki – powiedział Jerzy Wróbel.

Zgłosiłem oczywiście to na policję. Policja przyjechała w tym wypadku po 40 minutach, bo się okazało, że na komisariacie policji w Mrągowie, 20-tysięcznym mieście, że jest tylko jeden policjant – zaznaczył.

– Przyjechali policjanci dopiero z Mikołajek, jakieś 20-25 kilometrów stąd, po 40 minutach. Oczywiście wcześniej, jeszcze tu dodam, że w kulminacyjnym momencie, kiedy próbowaliśmy do niego, nakłanialiśmy go do opuszczenia tej posesji, do odstąpienia od tej przemocy, poniekąd zablefowałem, że policja jest zawiadomiona. Trzymając telefon, zrobiłem zdjęcia napastnikowi, jako dowody w sprawie, bezpośrednie, bezwzględne, czyli niepodważalne. I on na hasło, że już jedzie policja, to oczywiście przepraszam go w tym miejscu, bo go okłamałem, odstąpił od tego ataku i uciekł – relacjonował Wróbel.

Pobiegłem za nim kilkaset metrów, dwa kilometry może, trzymając odpowiedni dystans i w paru miejscach on się zatrzymywał, próbował mnie straszyć nożem podbiegając – zaznaczył.

– W końcu policja przyjechała, zdaliśmy relację, złożyłem zawiadomienie, cała akcja z zaangażowaniem mojej osoby trwała 6 godzin – mówił.

Sprawca napadu został zatrzymany przez policję.

Szczęśliwie policja dysponując zdjęciem, czyli absolutnej wiarygodności portretem wizerunku jego, ujęła sprawcę dosyć szybko, tym bardziej, że śledziłem go, biegłem za nim i ustalenie miejsca jego pobytu zaraz po zdarzeniu było wiadome. Do ustalenia jest wątek powiązania zdarzenia tego napadu bandyckiego z użyciem noża 30 kwietnia z poprzedzającym to zdarzenie, mianowicie z groźbami ze strony zwolenników prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, czego dopuścili się zupełnie zuchwale, być może w poczuciu bezkarności, którą tutaj się cieszą, zwłaszcza w Mrągowie wobec obecnych władz. Zupełnie zuchwale, bez skrupułów, przy świadkach, wyzywali mnie od faszystów i grozili właśnie pobiciem – powiedział Jerzy Wróbel.

Grzegorz Braun @GrzegorzBraun_

Panu Jerzemu dziękuję za zaangażowanie w działania kampanijne oraz życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. Monitorujemy tę sprawę wraz z Konfederacją @KoronyPolskiej

. https://x.com/KoronyPolskiej

Ten murzyn zaatakował nożem mieszkańca Opola.Policja szuka jakichkolwiek informacji – już cztery dni!! Pomóżcie biedaczce!!.

Ten człowiek zaatakował nożem mieszkańca Opola.

To prawdopodobnie imigrant.

Policja szuka jakichkolwiek informacji o “domniemanym” [sic!!] sprawcy

[Moi Czytelnicy z Opola ! Złapcie szybko zbrodniarza, pomóżcie biednej policji. md]

Anna Gryglas 29 kwietnia 2025, ten-murzyn-zaatakowal-nozem-mieszkanca-opola-policja-szuka-jakichkolwiek-informacji

Policja opublikowała portret pamięciowy mężczyzny podejrzewanego o atak z użyciem noża do którego doszło w sobotę (26 kwietnia) w Opolu-Grudzicach.

Atak nożem w Opolu. Policja szuka sprawcy

Policja opublikowała portret pamięciowy mężczyzny podejrzewanego o atak – jak to nazywa – z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Doszło do niego w sobotę (26 kwietnia) w Opolu – Grudzicach.

Jak przekazali funkcjonariusze, 27-letni mieszkaniec Opola poruszał się hulajnogą w rejonie ulicy Firmowej. Z relacji świadka wynika, że został zaatakowany przez nieznanego sprawcę [Q.. !! murzyn !! Tylu ich jest już w Opolu i okolicach, że nie znaleźli w pierwszej godzinie?? md] o ciemnej karnacji, który próbował wyrwać mężczyźnie hulajnogę.

Na miejscu doszło do szarpaniny. Napastnik miał zaatakował 27-latka nożem, powodując obrażenia. Po całym zajściu sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia.

Policja szuka jakichkolwiek informacji o domniemanym sprawcy

Na szczęście obrażenia miały charakter powierzchowny i nie zagrażały życiu poszkodowanego.

–  Publikujemy portret pamięciowy podejrzewanego o ten atak. Świadków tego zdarzenia lub osoby, które rozpoznają mężczyznę i posiadają informację mogące przyczynić się do zatrzymania podejrzewanego prosimy o kontakt z policjantami z Komendy Miejskiej Policji w Opolu pod numerem telefonu 47 864 25 45 lub 112 – apeluje Komenda Miejska Policji w Opolu.

Rysopis: wiek ok 25 – 30 lat, o średniej sylwetce, wzrost około 176 cm.

Osoby, które na załączonym portrecie rozpoznają podejrzewanego lub posiadają informację mogące przyczynić się do zatrzymania mężczyzny proszone są o kontakt z policjantami z Komendy Miejskiej Policji w Opolu pod numerem telefonu 47 864 25 45.

Australijscy politycy wypowiadają wojnę Muskowi, bo… nie zgodził się na usunięcie nagrania z ataku nożownika na biskupa

Australijscy politycy wypowiadają wojnę Muskowi, bo… nie zgodził się na usunięcie nagrania z ataku na biskupa

https://www.fronda.pl/a/Australijscy-politycy-wypowiadaja-wojne-Muskowi-bo-nie-zgodzil-sie-na-usuniecie-nagrania-z-ataku-na-biskupa,229435.html

Australijscy politycy wypowiadają wojnę Muskowi, bo… nie zgodził się na usunięcie nagrania z ataku na biskupa

„Egoistyczny miliarder”, „narcystyczny kowboj”, „arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem” – takimi epitetami australijscy politycy obrzucają Elona Muska za to, że nie godzi się na zablokowanie na całym świecie nagrania wideo, które przedstawia atak nożownika. Chodzi o napaść, którego ofiarą padł 15 kwietnia prawosławny biskup Mar Mari Emmanuel w kościele pw. Chrystusa Dobrego Pasterza na przedmieściach Sydney.

Co ciekawe, w przeciwieństwie jednak do polityków, sam biskup nie tylko przebaczył napastnikowi, mówiąc, że go kocha, ale w nagranym przesłaniu powiedział, że chce, by wideo przedstawiające atak pozostało w sieci. Jednocześnie nawoływał, by ludzie nie reagowali nienawiścią i nie odpowiadali przemocą na przemoc. Przesłanie biskupa jest o tyle ważne, że po napaści, o którą oskarżony jest 16-latek, doszło pod kościołem do zamieszek i zranienia 51 policjantów.

Jak informuje David James na portalu „Life Site News”, senator Jacqui Lambie stwierdziła wręcz, że Elon Musk za swoją odmowę usunięcia nagrania z chwili ataku nożownika powinien zostać „uwięziony”. W odpowiedzi Musk poparł wpis na platformie X internauty o pseudonimie Rothmus, że „australijska senator powinna być w więzieniu za cenzorowanie wolności słowa na X”. „Zdecydowanie – zgodził się Musk. – Jest ona wrogiem narodu Australii”.

Wbrew temu, czego można by się spodziewać, Muska cenzurować chcą nie tylko australijscy politycy lewicowo-liberalni, ale także centroprawicowej Koalicji, którzy stwierdzili, że Musk stosuje „obraźliwą i chamską argumentację”. Nie wyjaśniono jednak, co to znaczy.

Jak wyjaśnia David James, „w Australii nie ma skutecznej ochrony wolności słowa, w przeciwieństwie do USA, które mają Pierwszą poprawkę do Konstytucji. Rząd federalny obecnie przygotowuje projekt ustawy o wprowadzaniu w błąd i dezinformacji, by zmusić firmy od mediów społecznościowych, by dopuszczały tylko takie treści, które rząd aprobuje”. Pod rządami Partii Liberalnej wprowadzano w Australii urząd tzw. „komisarza e-bezpieczeństwa”.

Piastująca ten urząd Julie Inman-Grant zwróciła się do platformy X o usunięcie nagrania z ataku na biskupa. Gdy firma zablokowała dostęp do niego tylko w Australii, rząd zaczął się domagać usunięcia materiału na całym świecie, ewidentnie nadużywając swoich uprawnień, gdyż nie ma władzy ingerowania w to, co publikuje się w innych państwach.

David James zwraca uwagę na cenzorskie zapędy nie tylko australijskiego rządu. Za „szczególnie niebezpieczną inicjatywę” uznał dążenia Unii Europejskiej do wprowadzania ustawy o usługach cyfrowych, która oznacza grzywny dochodzące do 6 procent światowego rocznego obrotu. Za jeszcze gorszy uznał pomysł Wielkiej Brytanii, który proponuje grzywnę aż do 10 procent obrotu firmy na całym świecie. Zdaniem publicysty takie inicjatywy różnych rządów to „krok w stronę tyranii: rządzenie prawem zamiast rządów prawa”.

jjf/LifeSiteNews.com