Uwaga sandomierzanie, Rafał Trzaskowski naprawdę to powiedział, że 9 lat temu (podczas rządów PIS) uratował Sandomierz od powodzi!
Po wizycie Rafała Trzaskowskiego historia Sandomierza wzbogaciła się o nową legendę.
Legenda o Rafale z Warszawy, co Sandomierz uratował (i przed powodzią ocalił).
Działo się to w czasach, gdy wiosenne roztopy i ulewne deszcze sprawiły, że Wisła wezbrała niczym gniew bogów. Sandomierz znów znalazł się w niebezpieczeństwie – woda podchodziła pod same mury starówki, piwnice pływały, a władze lokalne rozkładały ręce, mówiąc:
– “Niech ktoś coś zrobi!”
I wtedy, z zachmurzonego horyzontu, zjawił się On – Rafał Trzaskowski, pan Warszawy, mistrz zarządzania kryzysowego, pogromca smogu i przyjaciel wodociągów. W płaszczu przeciwdeszczowym z logiem stolicy, z laptopem w jednej ręce, a aplikacją Alert Ratuszowy w drugiej, zstąpił niczym Posejdon na hulajnodze elektrycznej.
Nie bacząc na błoto i zalane drogi, Rafał zwołał naradę.
– “Będziemy działać!” – zakrzyknął. – “Natychmiastowe worki z piaskiem, drony z monitoringiem rzeki, ewakuacja mieszkańców przez aplikację SandomierzSafe!”.
Gdy inni stali na wałach, on stał nad planami hydrologicznymi. Z pomocą straży pożarnej, służb miejskich i jednego tweetu do Brukseli, sprowadził błyskawiczne środki na tymczasowe zapory i modernizację systemu odwodnienia.
Mieszkańcy mówili, że gdy przemawiał, woda zaczynała się cofać.
Na koniec, gdy poziom Wisły opadł, Rafał nie czekał na ordery. Otarł czoło, rzucił mieszkańcom uśmiech i powiedział:
– “Po prostu robię swoje.”
I odtąd, w Sandomierzu, gdy tylko zaczynają się chmury, ludzie spoglądają ku niebu i mówią:
– “Oby Trzaskowski znów miał zasięg.”
===============================
Mail:
…ani wtedy powodzi w Sandomierzu nie było, ani czaskoskiego :-)🤣
Żaden odpowiedzialny katolik nie powinien głosować na Rafała Trzaskowskiego. Nie będzie przesadą powiedzieć, że oddanie głosu na tego kandydata to po prostu akt sprzeciwu wobec praw Bożych.
Trzaskowski manifestacyjnie ignoruje nauczanie Kościoła i dąży do otwartej konfrontacji z katolicyzmem. Na wybory można nie pójść, można oddać głos nieważny, względnie można po prostu poprzeć Karola Nawrockiego – ale nie wolno głosować na kandydata Koalicji Obywatelskiej. Przyczyn tego stanu rzeczy jest całe multum.
Zabijanie niewinnych dzieci
Pierwszą i najważniejszą jest kwestia godności życia ludzkiego. Rafał Trzaskowski zapowiedział po I turze wyborów prezydenckich, że jedną z jego pierwszych decyzji będzie ułatwienie zabijania dzieci nienarodzonych. Chciałby – jak się wyraził – znieść „średniowieczne prawo” dotyczące uśmiercania niewinnych i złożył w tym zakresie swoją gwarancję.
Pewnie, że ono jest „średniowieczne”, jeżeli rozumieć średniowiecze jako epokę, w której panowały prawa chrześcijańskie. Trzaskowski wolałby przywrócić prawo przedchrześcijańskie, gdzie uśmiercanie własnych dzieci było codziennością – tak właśnie robili poganie i barbarzyńcy.
Zwycięstwo wyborcze Trzaskowskiego jest w związku z tym równoznaczne ze zwiększeniem liczby dzieci, które będą w Polsce legalnie zabijane. Choćby z tej jednej przyczyny katolik nie może w zgodzie z sumieniem głosować na kandydata Koalicji Obywatelskiej. Kto to zrobi, mając świadomość wagi problemu – będzie mieć na rękach krew niewinnych.
Przeciwko małżeństwu i moralności
Głos na Trzaskowskiego to również podeptanie świętości sakramentu małżeństwa. Prezydent Warszawy jest znany z pełnego poparcia dla agendy ruchu LGBT. Brał udział w obscenicznych Paradach Równości. Podpisał warszawską „Deklarację LGBT+”, która afirmuje ideologiczne cele tego środowiska i zapewnia mu wsparcie finansowe. W ostatnich tygodniach niechętnie podejmował temat LGBT, wiedząc, że może to dla niego stanowić obciążenie polityczne. Stwierdził nawet, że jest rzekomo przeciwny adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Tego rodzaju zapewnienia nie mają jednak żadnej wiarygodności, biorąc pod uwagę wcześniejsze wypowiedzi oraz uwikłanie środowiskowe Trzaskowskiego. Co więcej potwierdził, że podpisałby ustawę legalizującą związki partnerskie. Nie ma zatem cienia wątpliwości, że jako prezydent doprowadziłby do ustanowienia w Polsce nowej formy związków, która byłaby tylko niegodziwą imitacją małżeństwa.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej wyrażał też swoje poparcie dla wprowadzenia do szkół przedmiotu „edukacja zdrowotna”, który zawiera elementy ideologii LGBT. Zgodził się wprawdzie z tym, by przedmiot ten był dobrowolny, a nie obowiązkowy. Znowu jednak trudno jest uwierzyć w to, że nie zmieni zdania i po ewentualnym zwycięstwie nie poprze rozwiązań, które czyniłyby go obligatoryjnym. W „Deklaracji LGBT+”, którą podpisał jako prezydent Warszawy, zawarto zobowiązanie do edukacji szkolnej zgodnej ze standardami WHO, a to oznacza właśnie tęczową propagandę.
Koniec wolności słowa
Kolejnym wielkim zagrożeniem jest ograniczenie wolności słowa. Donald Tusk i Adam Bodnar przygotowali ustawę, która bierze pod szczególną ochronę tzw. mniejszości, nie pozwalając na swobodną krytykę niemoralności i zgorszenia. Skutkiem tej ustawy – pisałem o tym szerzej w osobnym tekście – może być po prostu wsadzanie do więzienia osób, które zacytują Pismo Święte, chcąc w ten sposób zwrócić uwagę na niedopuszczalność aktów homoseksualnych.
W jeszcze większej i bardziej bezpośredniej mierze kary mogą dotyczyć wszystkich, którzy, bez owijania w bawełnę, wskazywaliby na prawdziwe cele lobby LGBT, na przykład przypominając o częstych w tych środowiskach postulatach obniżenia wieku dopuszczalnej inicjacji seksualnej. Rafał Trzaskowski nie zabierał głosu w tej sprawie, ale w przeszłości uczestniczył w panelach dyskusyjnych na temat tzw. mowy nienawiści, występując – jak wszyscy z jego otoczenia – w roli obrońcy rzekomo uciśnionych mniejszości. Nie ma powodów sądzić, by jako prezydent odrzucił ustawę Adama Bodnara, tym więcej, że tego rodzaju prawodawstwo jest typowe dla liberalnych krajów Unii Europejskiej.
Dyktat Brukseli zamiast wolnej Polski
Wreszcie – prezydent Rafał Trzaskowski to nieledwie gwarancja przekazywania przez Polskę kolejnych kompetencji na rzecz Brukseli. Kandydat Koalicji Obywatelskiej jest zagorzałym zwolennikiem pogłębienia integracji unijnej, a w tym projekcie, jak wiadomo, chodzi tylko o jedno: pozbawianie możliwości decyzyjnych państw narodowych na rzecz ośrodków centralnych w Europie, kontrolowanych częściowo przez eurokratów, a częściowo przez rządy największych państw, przede wszystkim Niemiec.
Hasłem Rafała Trzaskowskiego jest „silna Polska w silnej Unii Europejskiej”. To wewnętrzna sprzeczność: silna Unia Europejska musi ograniczać siłę Polski, bo odbiera jej suwerenność, inaczej się po prostu nie da. Trzaskowski sugerował w przeszłości, że należy rozmawiać o przyjęciu euro, żeby Polska nie została „na marginesie Unii Europejskiej”. W ubiegłym roku twierdził już, że „nie jesteśmy gotowi” na przyjęcie euro, ale zarazem… wiązał euro z bezpieczeństwem Polski, przekonując, że jeśli chcemy „być bezpieczni, to jednym z najważniejszych argumentów jest przyjęcie euro, bo wszyscy przyjdą bronić kogoś, kto przyjął wspólną walutę”. Przyjęcie euro wiązałoby się tymczasem z odebraniem Polsce niezwykle ważnej prerogatywy suwerenności, jaką jest kształtowanie własnej polityki monetarnej.
Niewiara
Rafał Trzaskowski – i nie jest to bynajmniej bez znaczenia – nie jest też człowiekiem wierzącym. Jak sam mówił kilka lat temu, wyznaje „Boga Spinozy”, co oznacza tak naprawdę, że jest ateistą – to kulturalny sposób przyznania, że nie wierzy się w Boga osobowego. Nie posłał też swojego syna do I Komunii świętej, w ten sposób blokując mu możliwość uzyskania łaski sakramentalnej. Ateizm Trzaskowskiego ma oczywiste konsekwencje polityczne – wyraża się w zasadzie we wszystkich postulatach i ideach, które wyżej opisano, a przynajmniej we większości z nich. Łączy się dobrze z antyklerykalizmem, którym Trzaskowski bardzo lubi pogrywać.
Po zwycięstwie w I turze wyborów prezydenckich zapowiedział na przykład, że przygotuje albo poprze ustawę likwidującą Fundusz Kościelny. Wiadomo powszechnie, że nie chodzi tu wcale o duże pieniądze, Kościół może funkcjonować bez nich. Likwidacja Funduszu Kościelnego jest po prostu „dowaleniem” Kościołowi, gestem, który ma nakarmić nienawistny elektorat. Gotowość kandydata na prezydenta do wykonywania takich gestów jest szalenie niebezpieczna, zwłaszcza w dobie rządów Tuska i Bodnara, nie wahających się przed wielomiesięcznym trzymaniem w areszcie katolickich kapłanów. Trzaskowski zainicjował też w ubiegłym roku usuwanie krzyży z przestrzeni publicznej, podejmując decyzje, by w „nowych” pomieszczeniach użytkowanych przez administrację krzyży już nie wieszać, rzekomo celem zapewnienia neutralności. Nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek katolik chciał mieć prezydenta, który zdejmuje ze ścian urzędów najświętszy symbol Męki Chrystusowej.
Prezydent musi służyć Bogu
Prezydent Rzeczpospolitej powinien służyć przede wszystkim narodowi – i Bogu. Nie wolno o tym zapominać. Tak jak każdy człowiek, również prezydent – a może nawet on przede wszystkim – wezwany jest do spełniania obowiązku posłuszeństwa wobec ładu naturalnego. Naród, który osadziłby na najważniejszym urzędzie polityka gardzącego Jezusem Chrystusem, wystawiłby sobie fatalne świadectwo i ściągnął na siebie oczywisty gniew Boży. Ten gniew nie musi manifestować się w postaci jakichś szczególnych, spektakularnych kar. Karą będą choćby skutki zła, które wyrządziłby Rafał Trzaskowski. Zabite dzieci nienarodzone, podeptanie małżeństwa, utrata wolności słowa, likwidacja polskiej suwerenności… To wszystko rzeczy aż nazbyt konkretne.
Sądzę, że nikt, komu rzeczywiście droga jest nasza Ojczyzna, nie może w zgodzie z dobrze uformowanym, katolickim sumieniem, oddać głosu na Rafała Trzaskowskiego. Czy należy zatem głosować na jego konkurenta, Karola Nawrockiego? Takiego obowiązku, oczywiście, nie ma, bo nie ma przecież obowiązku głosowania w ogóle. Wydaje się jednak rozsądne, żeby podjąć wszelki możliwy wysiłek na rzecz uniemożliwienia Trzaskowskiemu objęcia urzędu prezydenta Rzeczpospolitej. Prezydentura Karola Nawrockiego nie byłaby niewątpliwie idealna, ale w polityce nie mamy zwykle do czynienia z ideałami, tylko trudnym wyborem. Dziś jedno jest jasne: to nie może być wybór na korzyść Trzaskowskiego.
W 2016 roku w Parlamencie Europejskim przyjęto pierwszą w historii rezolucję wymierzoną bezpośrednio w Polskę. Choć mogłoby się wydawać, że taki akt mógł zostać zainicjowany przez obce siły lub unijnych radykałów – prawda jest dużo bardziej brutalna: wśród inspiratorów i autorów tej haniebnej rezolucji był Rafał Trzaskowski, ówczesny polityk Platformy Obywatelskiej. Człowiek, który dziś ubiega się o najwyższy urząd w państwie. Trzaskowski współautorem antypolskiego dokumentu Wielu Polaków o tym zapomniało, ale ja przypominam z całą mocą: Trzaskowski nie tylko popierał rezolucję atakującą Polskę – on ją współtworzył. Nazwisko Trzaskowskiego widnieje przy licznych poprawkach.
Jak wskazywał europoseł Tomasz Poręba, korekty wprowadzone przez Trzaskowskiego zaostrzały treść dokumentu – były jeszcze bardziej wymierzone w polski rząd, polskie instytucje i nasze prawo. Co gorsza – Trzaskowski nie był już wówczas europosłem, lecz aktywnie wykorzystywał swoje znajomości i wpływy w Brukseli, by wspólnie z europejską lewicą sprowadzić na Polskę atak w białych rękawiczkach. To działanie nosi wszelkie znamiona zdrady dyplomatycznej.
DOWODY PONIŻEJ – TRZASKOWSKI REZOLUCJE PRZECIW POLSCE:
„Nie boimy się głosować za prawdą”? A może przeciw własnemu państwu? W 2016 roku, w reakcji na przyjęcie tej rezolucji, Trzaskowski sam przyznał: „Parlament Europejski jest parlamentem również Polski. Ta rezolucja jest świadectwem prawdy” – powiedział w Sejmie. Ale jakiej prawdy? Prawdy pisanej przez lewicowo-liberalnych aktywistów z Brukseli, którym nie podoba się, że Polska stoi na straży wartości, suwerenności i tożsamości narodowej? Rezolucja pełna kłamstw, półprawd i insynuacji Jak wskazywali politycy PiS i eksperci, rezolucja z 2016 roku była pełna insynuacji i manipulacji, nieopartych na żadnych twardych faktach. Mimo to, Platforma Obywatelska i jej przedstawiciele – z Trzaskowskim na czele – lobbowali za jej przyjęciem. Europoseł Adam Bielan nie miał wątpliwości: „Trzaskowski używał swoich kontaktów, żeby Polskę atakować”. A europosłowie Patryk Jaki i Tomasz Poręba jasno pytali: czy ktoś, kto pisze rezolucje przeciwko własnemu państwu, może być godnym kandydatem na prezydenta? Współpraca z europejską lewicą – przeciw Polsce Trzaskowski i jego ugrupowanie nie kryją się z tym, że ich miejsce widzą nie w Polsce, ale na salonach unijnych elit. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość budowało suwerenność Polski, odbudowywało siłę Wojska Polskiego i wzmacniało sojusze z USA, Trzaskowski promował „praworządność” według definicji niemieckich eurokratów. Jak powiedział europoseł Zbigniew Kuźmiuk: „To próba kolejnego ataku na Polskę – na podstawie nieprawd i fake newsów. Mówię o tym ze smutkiem, bo PE to poważna instytucja. Ten raport jest kompletnie bezwartościowy”. Prezydent powinien być lojalny wobec Polski – nie wobec Brukseli Prezydent Rzeczypospolitej musi być gwarantem niezależności Polski, strażnikiem konstytucji i rzecznikiem interesów narodu na arenie międzynarodowej. Czy takim prezydentem może być ktoś, kto pisał akty potępiające własne państwo? Kto atakował rząd wybrany w demokratycznych wyborach tylko dlatego, że nie podzielał jego światopoglądu? Rafał Trzaskowski udowodnił, że interes Polski nie jest dla niego najważniejszy. Że nie zawaha się, by wspólnie z unijną lewicą działać przeciwko rządowi, prezydentowi i narodowi – jeśli tylko pozwoli mu to wspinać się po szczeblach własnej kariery. Nie możemy pozwolić na prezydenturę człowieka, który zdradził Dziś, kiedy Polska potrzebuje silnego przywódcy, który będzie bronił naszej suwerenności w Brukseli i dbał o bezpieczeństwo obywateli, musimy jasno powiedzieć: człowiek, który pisał rezolucję przeciwko Polsce, nie może być prezydentem. Potrzebujemy lidera, który nie wstydzi się biało-czerwonej flagi, który nie donosi na swój kraj i który potrafi bronić polskich wartości. Rafał Trzaskowski nie spełnia tych kryteriów. Jego przeszłość w Brukseli powinna raz na zawsze go zdyskwalifikować.
Ponad 7 mln wyświetleń osiągnęły reklamy Rafała Trzaskowskiego skierowane do osób poniżej trzydziestego roku życia, co stanowi najwyższy rezultat – wynika z raportu Fundacji Batorego. Jak na taki zasięg, kandydat Koalicji Obywatelskiej zanotował kompromitujący wynik wśród grupy najmłodszych wyborców. Nawet gorszy, niż w 2015 roku Bronisław Komorowski.
Z raportu „Jak kandydaci docierają do młodych wyborców? Analiza reklam politycznych w prezydenckiej kampanii wyborczej” przygotowanego przez Fundację Batorego wynika, że większość kandydatów stara się kierować swoje reklamy przede wszystkim do młodych odbiorców.
Fundacja Batorego w raporcie wyjaśnia, że zakres monitorowania obejmuje reklamy emitowane na platformach należących do Alphabet (Google Display Network, YouTube) oraz Meta (Facebook, Instagram). Analizie podlegają wszystkie reklamy oznaczone oraz możliwe do zidentyfikowania jako polityczno-społeczne, objęte programami przejrzystości reklam, które zostały wyemitowane od 15 stycznia do 12 maja 2025 roku.
Reklamy Trzaskowskiego skierowane wyłącznie do osób poniżej 30. roku życia osiągnęły 7,03 mln wyświetleń i jest to najwyższy wynik spośród wszystkich kandydatów w tej kategorii.
Pomimo największego zasięgu reklam wśród młodych, wynik Trzaskowskiego okazał się kompromitujący. W grupie wiekowej 18-29 prezydent Warszawy zdobył zaledwie 12,2 proc. głosów. To nawet mniej, niż w 2015 roku Bronisław Komorowski, którego poparło 13,8 proc. najmłodszych wyborców.
Wśród młodych jeszcze mniejsze od Trzaskowskiego poparcie uzyskał Karol Nawrocki – 10,5 proc. To także zmiana względem 2015 roku. W pierwszej turze Andrzeja Dudę poparło wówczas 20,7 proc. Polaków do 29. roku życia.
Szanowni Państwo, Z całego serca dziękujemy za Państwa podpis pod petycją „Obrona Nienarodzonych”. Razem z Państwem poparło ją swoim głosem już ponad 40 200 osób! Decyzja o włączeniu się w akcję to głos sumienia, który wzmacnia społeczną presję na tych, którzy już niebawem będą decydować, czy życie bezbronnych dzieci będzie w Polsce szanowane, czy zostanie całkowicie uznane za coś zbędnego i niechcianego.Już wcześniej mogliśmy liczyć na Państwa gest. Prosimy jednak – nie zatrzymujmy się teraz, ponieważ przed nami tsunami cywilizacji śmierci. Już za chwilę, po wyborach, zwolennicy aborcji zaczną nagonkę na najbardziej bezbronnych rodaków.Przekazuję darowiznę na nagłośnienie akcji w mediach społecznościowych!Śmierć na życzenie… Po drugiej turze wyborów rozpocznie się walka. Już dziś słyszymy, jak politycy zapowiadają działania, które mogą być początkiem najczarniejszego scenariusza. Rafał Trzaskowski w piątek przed wyborami jasno zadeklarował:„Zobowiązuję się do złożenia ustawy liberalizującej to średniowieczne prawo aborcyjne.” Swoje proaborcyjne stanowisko potwierdził również w niedzielę po ogłoszeniu wyników sondażu exit poll. To nie są słowa rzucone na wiatr. Mówi to kandydat na prezydenta naszego kraju, który, jak wskazały wyniki pierwszej tury, ma szansę zająć ten urząd. Po wyborach – niezależnie od ich wyniku – lewica wróci więc do planu walki z bezbronnymi Polakami. Będą naciskać, forsować, szantażować i manipulować opinią publiczną. W mediach, na ulicach, w Sejmie. Ich celem jest legalizacja zabijania dzieci nienarodzonych – bez ograniczeń, na życzenie.Czy Polska jest na to gotowa? Czy my jesteśmy gotowi patrzeć na to bezczynnie? Jeśli chcemy zatrzymać machinę zagłady polskich dzieci, to właśnie dzisiaj musimy zbierać siły, by w dniu ostatecznego starcia walczyć w imię nienarodzonych! Nie możemy czekać, aż będzie za późno. Dlatego już teraz potrzebujemy kolejnych podpisów pod petycją.Ale żeby je zdobyć – musimy dotrzeć do kolejnych tysięcy Polaków. Musimy uderzyć w telefony, komputery, rozmowy na ulicach – z kampanią, która poruszy serca i sumienia. Aby nagłośnić akcję potrzebujemy środków finansowych, dlatego zwracamy się dzisiaj do Państwa z prośbą o dalsze zaangażowanie się w obronę niewinnych i wsparcie płatnej reklamy wybraną przez Państwa kwotą darowizny.Każda darowizna to zwiększenie zasięgu promocji akcji. Przykładowe 60 złotych przekłada się na około 2000 nowych wyświetleń reklamy, a 100 złotych to około 3300 wyświetleń. Każda osoba, która zobaczy reklamę, może dowiedzieć się o tej inicjatywie, podpisać petycję do posłów i dołączyć do walki o życie. Wsparcie kampanii „Obrona Nienarodzonych” to realna pomoc w pozyskiwaniu nowych podpisów pod petycją do posłów!Chcę przekazać darowiznę i pomóc w ochronie życia dzieci nienarodzonych!Dziękujemy za wcześniejsze i dalsze zaangażowanie w obronę nienarodzonych. To dzięki takim gestom budujemy społeczeństwo szanujące życie drugiego człowieka ponad współcześnie modne łatwe życie dla własnej przyjemności.Proszę wyobrazić sobie te dzieci, których życie właśnie teraz wisi na włosku. One nie mogą mówić. Nie mogą pisać petycji. Ale Państwo – mogą. Państwo – już ten krok mają za sobą. I może pociągnąć za sobą kolejne tysiące obrońców życia!Razem możemy zbudować mur, którego nie przebiją lewicowe ideologie. Mur z naszych głosów, naszej odwagi i solidarności w walce o szacunek dla najmłodszych rodaków, którzy mają prawo przyjść na świat i decydować o swojej przyszłości, zanim ktoś wstrzyknie im truciznę prosto w serce. By tę barierę wzmocnić potrzebujemy dzisiaj Państwa decyzji. Pozdrawiamy ObronaNienarodzonych.pl Wspieram kampanię „Obrona Nienarodzonych”!
Fakty są nieubłaganie jednoznaczne: Rafał Trzaskowski przechodzi do historii jako pierwszy kandydat na prezydenta RP, który – jako prezydent stolicy – wprowadził de facto zakaz symboliki chrześcijańskiej w urzędach.
Wcześniej robili to tylko ci, którzy sprawowali władzę z nadania komunistycznych mocodawców sowieckich. Szokujące, ale tak właśnie jest.
Trzaskowski zrobił to na własne życzenie. Z własnego wyboru postawił się z nimi w jednym szeregu. Mimo że przecież w Sejmie RP nadal wisi krzyż i mimo że Zygmunt III – monarcha, który pod koniec XVI wieku ustanowił Warszawę stolicą – stoi na Placu Zamkowym na kolumnie z potężnym krzyżem. I szablą, która symbolizuje siłę Rzeczypospolitej.
Krzyż to także symbol kulturowy
Pozornie, ten krzyż Zygmunta III, kojarzący związek władzy państwowej z chrześcijaństwem, to słaby argument w sprawie krzyży w urzędach. Polacy uznają rozdział Kościoła od Państwa. Jednak pamiętajmy, że Krzyż nie jest wyłącznie obiektem religijnym, ale jest także symbolem kulturowym. A skoro jest symbolem, wszelkie zakazy i nakazy w kwestii Krzyża nieuchronnie muszą liczyć się z reakcją osadzoną właśnie w świecie symboliki. Symboliki nie tyle religijnej, co narodowej i zarazem historycznej. Polska powstała przecież jako państwo chrześcijańskie i trwała poprzez dzieje jako “przedmurze chrześcijaństwa”. Odnosząc -w imię chrześcijaństwa i Krzyża – zwycięstwa militarne („veni, vidi, Deus vicit – przyszedłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył” Jana Sobieskiego pod Wiedniem) oraz stawiając opór zaborcom i okupantom.
Wypowiedzenie wojny w świecie symboli
Trzaskowski, chcąc nie chcąc, stanął więc symbolicznie (podkreślam!) nie tyle przeciwko historycznym faktom, ale narodowym legendom – całemu imaginarium symboli i narracji, które niosą sobą głębszą prawdę, niż wyłącznie historyczna.
przeciwko słowom preambuły Konstytucji RP, które mówią o wdzięczności przodkom za “kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu”.
przeciwko uchwale Senatu RP z 2014, zainicjowanej przez – co za paradoks! – senatorów PO “w sprawie poszanowania Krzyża”. Izba ta, pod przewodnictwem marszałka Senatu Bogdana Borusewicza z PO, stwierdziła stanowczo, że “wszelkie próby zakazania umieszczania Krzyża w szkołach, szpitalach, urzędach i przestrzeni publicznej w Polsce muszą być poczytane za godzące w naszą tradycję, pamięć i dumę narodową”.
1 czerwca nastąpi ostateczny test
Fakt, że ten kandydat na prezydenta był w stanie zdobyć tak dużo głosów w pierwszej turze wyborów, dowodzi, że w polskim społeczeństwie nastąpiła głęboka zmiana kulturowa. Zaledwie dekadę temu byłoby to niemożliwe. Wcześniej byłoby to w ogóle nie do pomyślenia.
Powtarzam: krzyż w urzędzie to nie jest przedmiot kultu, ale przede wszystkim symbol kulturowej i historycznej ciągłości państwa od roku 966 – roku chrztu Polski. Dbanie o zapewnienie tej ciągłości to jeden z obowiązków prezydenta jako Głowy Państwa.
Historii nie można zmienić. Można ją jedynie zafałszować. Gdy symbol jest atakowany, nie ma znaczenia, jakie są racje i argumenty atakującego. Symbol nie akceptuje żadnych kompromisów. Wymaga obrony. 18 maja to się nie stało.
1 czerwca będzie druga szansa i wtedy wyborcy zadecydują. To będzie ważny test. Wynik wyborów powie o Polakach A.D. 2025 dużo więcej niż to, kto będzie ich prezydentem.
Grzegorz Braun, w imieniu Komitetu Politycznego swojej partii, opublikował w mediach społecznościowych listę pytań do Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego przed II turą wyborów prezydenckich. „Konfederacja Korony Polskiej opowiada się za jawnością i uczciwością w życiu publicznym”.
„Konfederacja @KoronyPolskiej opowiada się za jawnością i uczciwością w życiu publicznym. Z tego względu oczekujemy od kandydatów na Prezydenta RP udzielenia pilnej, jasnej i kompletnej odpowiedzi na poniższe pytania, odnoszące się do najpoważniejszych zagrożeń bezpieczeństwa narodowego, wywołanych przez działania i zaniechania rządów i prezydentów ostatnich lat i dekad” – rozpoczął Braun.
„Czy jako kandydat na Prezydenta RP będzie Pan kierował się wyłącznie polskim interesem narodowym – a w szczególności czy zobowiązuje się Pan do:
1. Zdecydowanych działań na rzecz pokoju, a zwłaszcza do niewysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę oraz nieprzekazywania sprzętu wojskowego na rzecz Ukrainy?
2. Zdecydowanych działań na rzecz zachowania jednolitości i tożsamości narodowej państwa polskiego – a zwłaszcza powstrzymania ukrainizacji Polski, stanowczego potępienia banderyzmu i wyegzekwowania ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Polakach?
3. Zdecydowanych działań na rzecz bezpieczeństwa publicznego – a w szczególności odrzucenia tzw. paktu migracyjnego Unii Europejskiej i powstrzymania imigracji zarówno legalnej, jak i nielegalnej?
4. Odrzucenia tzw. zielonego ładu Unii Europejskiej – zwłaszcza w odniesieniu do rolnictwa, górnictwa, budownictwa, energetyki i motoryzacji?
5. Zaniechania legalnego dzieciobójstwa, a także eksperymentów medycznych na Polakach, przymusu szczepień, selekcji eugenicznej oraz eutanazji wprowadzanej m. in. pod hasłami «terapii daremnych» i «śmierci mózgowej»?
6. Rozliczenia instytucjonalnego bezprawia lat 2020-2022 m. in. w lecznictwie, wojskowości i gospodarce – a w szczególności ukarania winnych i sprawców kierowniczych oraz zadośćuczynienia poszkodowanym i rodzinom ofiar?
7. Doprowadzenia do ekshumacji w Jedwabnem, odrzucenia roszczeń żydowskich oraz zaprzestania celebracji chanukowych w Pałacu Prezydenckim?” .
================================================
Dla porównania:
Postulaty Mentzena:
Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi Polakom istniejące podatki, składki i opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne
Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej obrót gotówkowy i będę stał na straży polskiego złotego
Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej swobodę wyrażania poglądów, zgodnych z polską Konstytucją
Nie pozwolę na wysłanie polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy
Nie podpiszę ustawy w sprawie ratyfikacji akcesji Ukrainy do NATO
Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej dostęp Polaków do broni
Nie zgodzę się na przekazywanie jakichkolwiek kompetencji władz Rzeczypospolitej Polskiej do organów Unii Europejskiej
Nie podpisze ratyfikacji żadnych nowych traktatów unijnych osłabiających rolę Polski, na przykład poprzez osłabienie siły głosu lub odebrania Polsce prawa weta
=======================
Na wezwanie jednoznacznie zareagował Nawrocki. „Przyjmuję zaproszenie i jestem gotowy do podpisania tych propozycji. Resztę omówimy u Pana na kanale. Do zobaczenia @SlawomirMentzen” – napisał na swoim profilu w portalu X.
==============================
Z kolei Trzaskowski w rozmowie z dziennikarzami zrobił unik.
– Widziałem te postulaty p. Mentzena. Rozumiem, że to są kwestie, na których zależy jemu, zależy przede wszystkim jego wyborcom, z wieloma z tych postulatów się zresztą zgadzam, więc myślę, że tutaj nie będzie problemu – powiedział prezydent Warszawy.
Stanisław Michalkiewicz, Rafał Trzaskowski oraz Karol Nawrocki. / foto: NCzas/screen YouTube (kolaż)
Kiedy ten numer „Najwyższego Czasu” trafi do Czytelników, będzie już po wyborach prezydenckich, a ściśle – po pierwszej turze tych wyborów. Notowania nawet największych faworytów pokazują bowiem, że żaden z nich prawdopodobnie nie uzyska bezwzględnej większości głosów, a w tej sytuacji druga tura wydaje się nieuchronna. Zatem pierwsza tura stanowiła rodzaj konkursu piękności dla kandydatów, którzy w ten sposób mogli sprawdzić, jaką naprawdę siłą dysponują i na jakie poparcie polityczne mogą liczyć w przyszłych wyborach parlamentarnych, które będą musiały odbyć się najpóźniej w roku 2027.
Mam tu na myśli przede wszystkim Grzegorza Brauna.
Wyciśnięty z Konfederacji, podobnie jak wcześniej Janusz Korwin-Mikke, nie miał innego wyjścia, jak przekonać się, czy może liczyć na poparcie, które dla Konfederacji Korony Polskiej przyniosłoby w przyszłych wyborach do Sejmu i Senatu jakąś reprezentację parlamentarną. I w tym przypadku rozstrzygnięcie pierwszej tury wyborów będzie miało znaczenie zasadnicze dla przyszłych losów nie tylko Grzegorza Brauna, ale całej jego formacji.
Dwa lata dobrego fartu
Mówiąc o przyszłych losach, mam na myśli nie tylko konkietę polityczną, ale również zasadzki, jakie na Grzegorza Brauna zostały wstępnie przygotowane już przed pierwszą turą wyborów. Mam na myśli uchylenie mu immunitetu przez Parlament Europejski, które było następstwem wniosku złożonego przez vaginet obywatela Tuska Donalda, który nawet nie próbuje ukrywać, że wykorzysta wszelkie możliwości, z aresztem wydobywczym włącznie, byle tylko zapewnić sobie i swojemu zapleczu politycznemu przynajmniej dwa lata dobrego fartu.
Te dwa lata bowiem, to nie tylko szansa na umoczenie pysków w melasie dla rodzimych dobroczyńców mniej wartościowego narodu tubylczego, ale również dla realizacji niemieckich planów urządzenia Europy po swojemu. Przygotowania rozpoczęły się jeszcze za kadencji prezydenta Józia Bidena w USA, który w nagrodę za dobre sprawowanie i w ramach zadośćuczynienia za wysadzenie w powietrze gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2, pozwolił Niemcom na urządzanie Europy po swojemu. Jak to urządzanie może wyglądać, to zostało wyjaśnione przez wybitnego przywódcę socjalistycznego Adolfa Hitlera, który w przemówieniu do gauleiterów w roku 1943 wyjaśnił, że „małe państwa” nie mają w Europie racji bytu, bo „tylko Niemcy” potrafią „prawidłowo” ją zorganizować.
W tym też duchu Reichsfuhrerin Urszula Wodęleje zaprojektowała nowelizację traktatu lizbońskiego, żeby – po pierwsze – zlikwidować prawo weta, które tyle zgryzot sprawia komisarzom i ich mocodawcom. Po drugie – zmniejszyć prawie o połowę liczebność Rady Europejskiej, organu prawodawczego UE, wskutek czego „małe państwa” dowiadywałyby się z mediów, co tam w ich sprawach starsi i mądrzejsi postanowili. Wreszcie – po trzecie – nowelizacja miałaby zarezerwować aż 65 obszarów decyzyjnych do wyłącznej kompetencji Unii Europejskiej.
Jest sprawą oczywistą, że w tych warunkach nie może być mowy o utrzymaniu przez „małe państwa” nawet pozorów suwerenności politycznej, w związku z czym w nowej Europie, która już całkiem będzie przypominała Rzeszę Niemiecką, będą one miały status zbliżony do Generalnego Gubernatorstwa.
Monopol władzy na tacy
Jak twierdzi Janusz Korwin-Mikke, gdyby wybory naprawdę mogły coś zmienić, to już dawno byłyby zakazane – ale chyba sam do końca w to nie wierzy, bo za każdym razem próbuje to sprawdzić. I słusznie – bo dopóki czegoś nie sprawdzimy, to będziemy skazani wyłącznie na domysły.
Jednak druga tura wyborów prezydenckich, może zdecydować o ważnej sprawie – czy mianowicie vaginet obywatela Tuska Donalda, który podejrzewam o intencjonalne działanie antypolskie, będzie miał monopol władzy, czy nie. Do tej pory go nie miał i to nie dlatego, by jakieś zabezpieczenia były zawarte w samej konstytucji, tylko z powodu okoliczności niezależnej ani od vaginetu, ani od prezydenta.
Chodzi mianowicie o to, że vaginet nie dysponuje w Sejmie większością 276 mandatów, wystarczającą do obalenia veta prezydenckiego. Gdyby tak nie było, to prezydent Andrzej Duda nie mógłby już w ogóle kiwnąć palcem w bucie, bo – jak przekonaliśmy się na przykładzie pojmania panów Kamińskiego i Wąsika w Pałacu Namiestnikowskim – pan prezydent Duda nie może liczyć nawet na lojalność własnej ochrony, nie mówiąc już o bezpiece składającej się w większości z towarzystwa spod ciemnej gwiazdy.
Tymczasem dzięki temu, że vaginet tej większości w Sejmie nie ma, prezydent może blokować ustanawianie pozorów legalności dla rozmaitych łajdactw, co zmusza vaginet do posługiwania się rozmaitymi protezami w postaci „rozporządzeń” sejmowych „uchwał”, a nawet „wytycznych”. Ponieważ wymiar sprawiedliwości został politycznie i dosłownie sprostytuowany nie tylko przez vaginet obywatela Tuska Donalda, ale również przez WSZYSTKICH jego poprzedników, te praktyki pozostają całkowicie bezkarne, wskutek czego na naszych oczach III Rzeczpospolita przekształca się w organizację przestępczą o charakterze zbrojnym – co przyznał również sam obywatel Tusk Donald, deklarując, że skoro vaginet nie dysponuje środkami prawnymi dla przeforsowania swoich fantasmagorii, to będzie posługiwał się środkami „pozaprawnymi”, czyli bezprawnymi.
Żeby tedy nie ułatwiać vaginetowi obywatela Tuska Donalda, który podejrzewam – i tak dalej – realizowania swoich przestępczych zamiarów przy pomocy środków legalnych – bo już św. Tomasz z Akwinu zauważył, że corruptio optimi pessima, co się wykłada, że zepsucie najlepszego jest najgorsze – apeluję, by w drugiej turze wyborów głosować na kontrkandydata obywatela Trzaskowskiego Rafała, nawet gdyby tym kontrkandydatem był kołek w płocie.
Nie dlatego bynajmniej, by po kołku można było czegoś się spodziewać, ale tylko i wyłącznie dlatego, by vaginetowi obywatela Tuska Donalda nie podawać na srebrnej tacy monopolu władzy.
Nawiasem mówiąc, ja uważam obywatela Trzaskowskiego Rafała za zarozumiałego blagiera, więc jest rzeczą absolutnie pewną, że byłby on marionetką w ręku obywatela Tuska Donalda, który z kolei jest marionetką w ręku Reichsfuhrerin Urszuli Wodęleje, no a ona – marionetką w ręku Bóg wie kogo. Poza tym ze względu na pierwszorzędne korzenie jerozolimskie obywatel Trzaskowski Rafał będzie również marionetką w ręku starszych i mądrzejszych, którzy – jak to Żydowie – od dziesięcioleci są w awangardzie rewolucji komunistycznej. W tej sytuacji kołek w płocie stanowi ciekawą alternatywę.
Trzaskowski chce zamknąć nam usta! Straszy nas prokuraturą!
Szanowny Panie, niedawno informowaliśmy o naszej akcji rozpowszechniania ulotek i plakatów, w których przypominamy o wypowiedziach i konkretnych działaniach Rafała Trzaskowskiego i jego politycznego zaplecza, które jawnie uderza w ochronę życia, rodzinę, wolność słowa i wyznania oraz w polską suwerenność i nasze narodowe interesy.Nasza akcja tak rozwścieczyła Trzaskowskiego, że jego sztab zapowiedział… skierowanie sprawy do prokuratury! Na kilka godzin przed rozpoczęciem ciszy wyborczej przed pierwszą turą wyborów prezydenckich sztab Rafała Trzaskowskiego ogłosił, że zgłasza naszą ulotkę ujawniającą prawdziwe poglądy Rafała Trzaskowskiego do prokuratury, ponieważ „Ordo Iuris prowadzi kampanię kłamstw”. Przewodnicząca sztabu Trzaskowskiego Wioletta Paprocka przemilczała jednak to, że ulotka nie jest zbiorem naszych opinii i ocen, ale cytatów z wypowiedzi własnych Rafała Trzaskowskiego, z podpisanych przez niego dokumentów oraz wypowiedzi i dokumentów stworzonych przez jego polityczne zaplecze. Ordo Iuris nie uczestniczy w kampanii żadnego kandydata. Jednak jako organizacja, do której celów statutowych należy „propagowanie w życiu publicznym i systemie prawnym kultury prawnej” – a zwłaszcza ochrony życia, rodziny i dziedzictwa narodowego – jesteśmy zobowiązani do przypomnienia poglądów i działań Rafała Trzaskowskiego oraz jego zaplecza politycznego w takich kluczowych obszarach, jak życie, rodzina, wiara, bezpieczeństwo i suwerenność. Prawo do informowana o poglądach kandydatów na prezydenta – w tym prawo do odradzania oddania głosu na kandydata – należy do konstytucyjnie gwarantowanych praw i wolności obywatelskich, w tym wolności słowa i wolności udziału w demokratycznych wyborach. Te konstytucyjne zasady zostały potwierdzone również w Kodeksie Wyborczym, który w art. 106 par. 1 stwierdza, że „agitację wyborczą może prowadzić każdy komitet wyborczy i każdy wyborca”. Skoro zatem bezpośrednia agitacja wyborcza nie jest zastrzeżona dla komitetów wyborczych, to o ile bardziej wolno każdemu rzetelnie informować o wyrażanych publicznie poglądach danego kandydata i jego zaplecza! Proszę sobie wyobrazić analogiczną sytuację – TVN emituje program, w którym przytacza szereg cytatów z Karola Nawrockiego, które kandydat na prezydenta chciałby przemilczeć w kampanii, a jego sztab reaguje na to zgłoszeniem stacji do prokuratury za niedopuszczalną „kampanię kłamstw”. Jaka byłaby reakcja lewicowych mediów? Kontrkandydat Rafała Trzaskowskiego zostałby przez nie oskarżony o próbę cenzury.
W tej sprawie nie ulega wątpliwości, że atak na Ordo Iuris i naszą ulotkę ma odciągnąć uwagę od skandalu kampanii „profrekwencyjnej” prowadzonej z zaangażowaniem wolontariuszy organizacji „Akcja Demokracja”, która była w istocie kampanią na rzecz Rafała Trzaskowskiego. W tym przypadku nie było problemem samo prowadzenie kampanii na rzecz kandydata, ale podnoszone przez media podejrzenie, że kampania ta była finansowana ze środków zagranicznych.W naszym przypadku finansowanie jest jasne – koszt druku ulotek i ich wysyłka pokrywane są z dobrowolnych darowizn przekazywanych na ten cel przez samych zainteresowanych wyborców.Dlatego tym bardziej zachęcam Pana do wsparcia Instytutu Ordo Iuris swoją darowizną, dzięki której będziemy mogli pokryć koszty druku i wysyłki naszych materiałów oraz promocję całej akcji, ujawniającej prawdę na temat poglądów Rafała Trzaskowskiego. Wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich pokazuje, że mamy olbrzymią szansę, aby Rafał Trzaskowski 1 czerwca nie został Prezydentem RP. Musimy ją wykorzystać, uświadamiając jak największą liczbę Polaków na temat jego prawdziwych poglądów, które próbuje ukryć w kampanii. Dlatego zachęcam Pana do zamówienia przygotowanej przez nas ulotki i wsparcia całej akcji. CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ Poniżej zamieszczam także moją ostatnią wiadomość na ten temat, która trafiła na Pana skrzynkę kilka tygodni temu. Pisałem wtedy więcej o treści ulotek i plakatów oraz o tym, dlaczego ujawnianie prawdy o Rafale Trzaskowskim jest dziś tak ważne.W związku z groźbami sztabowców Rafała Trzaskowskiego, postanowiłem też nagrać dziś krótki film, promujący ulotkę i całą naszą akcję. Jeszcze raz zachęcam Pana zatem do wsparcia naszej akcji – zarówno poprzez darowiznę na ten cel, jak i pomoc w rozpowszechnieniu prawdy o Rafale Trzaskowskim wśród swoich bliskich i znajomych. Wielu wyborców konserwatywnych kandydatów, którzy nie weszli do 2 tury, może być zniechęconych do innych polityków i w związku z tym rozważać zbojkotowanie wyborów prezydenckich. Każdy z nas zna pewnie kilka takich osób. Dotrzyjmy do nich i pokażmy im, jak będzie wyglądać Polska, którą zbudują nam Tusk z Trzaskowskim po ewentualnym zwycięstwie „uśmiechniętej Polski” w wyborach prezydenckich. Paniczna reakcja sztabu Rafała Trzaskowskiego na naszą akcję pokazuje, że nasza praca ma wielki sens. Dzięki naszemu wspólnemu, masowemu zaangażowaniu możemy obronić Ojczyznę przed nieograniczoną władzą Donalda Tuska. Z wyrazami szacunku
Szanowny Panie, prezydenckie wybory rozstrzygną o tym, w którą stronę podąży nasza Ojczyzna. Jeżeli wybór Rafała Trzaskowskiego „domknie system” budowany przez lewicowy rząd Donalda Tuska, czekają nas bezprecedensowe zmiany – bezlitosna aborcja w szpitalach, promocja subkultury i ideologii LGBT, więzienie za „mowę nienawiści”, usuwanie krzyży z miejsc publicznych, a do tego kapitulacja wobec nowego „europejskiego superpaństwa”, rezygnacja z gospodarczych aspiracji Polski i polityka słabości, której symbolem jest uprzedzająca gotowość do wycofania się za linię Wisły..
.Dzisiaj Rafał Trzaskowski poprawia na potrzeby kampanii swój polityczny wizerunek – zaprasza dziennikarzy, by towarzyszyli mu przy wielkanocnym świętowaniu, opowiada o tym, że jego ulubioną pieśnią było „Boże, coś Polskę”, bez cienia zażenowania deklaruje przywiązanie do nauczania św. Jana Pawła II. Cynicznie wtóruje mu Donald Tusk, zapowiadając wprowadzenie „piastowskiej polityki siły”, a także politycy lewicy i najwięksi promotorzy aborcji, fotografujący się wspólnie pod krzyżem w czasie parlamentarnych obchodów Jubileuszu Millenium Koronacji Chrobrego w Gnieźnie. Od lat nie tylko śledzimy polityczną karierę Rafała Trzaskowskiego, ale aktywnie przeciwdziałamy jego agresywnym atakom na normalność, na rodzinę i na wiarę. Ujawnialiśmy skandaliczną rozrzutność Prezydenta Warszawy, który płacił fortunę za napisanie zarządzenia o usuwaniu krzyży i wspierał imprezujących po klubach aktywistów LGBT. Walczymy z nim, gdy odbiera lokale organizacjom pro-life i z gorliwością okupanta zakazuje Marszu Niepodległości. Dzisiaj te doświadczenia i analizy przekuliśmy w niezwykle potrzebny, krótki wykaz cytatów i podsumowań prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego i jego politycznego zaplecza. Przygotowaliśmy ulotkę oraz plakat, które obnażają fałszywy wizerunek Prezydenta Warszawy, ukazując jego prawdziwe, radykalne i nienawistne wobec wiary, tradycji i interesu narodowego oblicze.Chcemy, by te ulotki i plakaty dotarły szeroko do Polaków. Dlatego utworzyliśmy specjalną stronę, na której można zamówić pakiety ulotek oraz pobrać plakat gotowy do wydruku. Prawda musi przebić się przez głośną propagandę wyborczych kłamstw. W kampanii informacyjnej oraz w przygotowaniu tysięcy pakietów ulotek potrzebujemy Pana wsparcia! Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk W ulotce przypominamy, że to Rafał Trzaskowski wypowiedział słynne słowa o „lotnisku w Berlinie”, którego istnienie uzasadnia rezygnację z projektu CPK. To on w chwili szczerości powiedział TVN24 „bardzo bym chciał być pierwszym prezydentem Warszawy, który mógłby udzielić ślubu parze homoseksualnej”. Pytany już w czasie kampanii wyborczej przez dziennikarzy, nie tylko potwierdzał poparcie dla proaborcyjnych praw, ale zapowiedział złożenie projektu ustawy w tej sprawie po przeprowadzce do Pałacu Prezydenckiego. Chociaż dzisiaj Prezydent Warszawy zaprzecza temu, by ktokolwiek zdejmował w urzędach stolicy krzyże, wciąż nie uchylił własnego zarządzenia z połowy 2024 roku. A przecież w nim jednoznacznie nakazał, że w budynkach urzędów „nie eksponuje się w przestrzeni (np. na ścianach, na biurkach) żadnych symboli związanych z określoną religią.”
Warto nieustannie przypominać, że jeszcze kilka lat temu Rafał Trzaskowski z dumą włączał się w międzynarodowe ataki na Polskę i był współautorem pierwszej rezolucji Parlamentu Europejskiego przeciwko Ojczyźnie! Jego środowisko polityczne popiera przekazanie Brukseli kontroli nad polską armią i wdraża pakt migracyjny, w myśl którego do Polski ma trafiać rocznie nawet 100 tys. nielegalnych imigrantów z krajów UE. Nie mniejsze znaczenie ma jego poparcie dla 21 postulatów Partii Zielonych – w tym odejście od ogrzewania węglem do 2030 r. i ambitne wdrażanie Zielonego Ładu w rolnictwie. Dlaczego dzisiaj o tym piszę? Dlaczego przygotowaliśmy ulotki i plakaty? Misją Instytutu Ordo Iuris jest obrona podstawowych wartości cywilizacji łacińskiej – życia, małżeństwa, rodziny, wiary, wolności oraz suwerenności naszej Ojczyzny. Na co dzień w ogóle nie podejmujemy się komentowania spraw partyjnych. Zasadniczo, nie pokładamy wielkiego zaufania w żadnych politykach. Jednak czasem możemy mieć pewność, wynikającą z lat doświadczeń i analiz, że pewne kandydatury niosą całkowity upadek kultury prawnej i cywilizacyjnej chronionej Konstytucją Rzeczypospolitej. Pewni kandydaci są po prostu gwarancją katastrofy dla Polski i śmiertelnym uderzeniem w cywilizację życia.
Wielu naszych rodaków nie ma świadomości, kim jest Rafał Trzaskowski i jakie są jego prawdziwe poglądy. Zwłaszcza, że kandydat partii rządzącej próbuje dziś przypodobać się prawicowym i centrowym wyborcom, udając umiarkowanego polityka.Scenariusz, w którym właśnie centrowi lub prawicowi wyborcy, którzy nie interesują się na co dzień sprawami politycznymi i nie śledzą debaty publicznej, mogliby pod wpływem tych kłamstw i manipulacji zagłosować na Rafała Trzaskowskiego, jest zbyt groźny dla Polski, by dziś nie podjąć działań, prostujących kłamstwa kandydata partii rządzącej.
Dlatego właśnie chcemy pokazać Polakom prawdę o Rafale Trzaskowskim. Korzystając z jego historycznych wypowiedzi, wspieranych przez niego aktów prawnych i dokumentów politycznych, oraz odwołując się do jego zaplecza politycznego, które pragnie wprowadzić do Pałacu Prezydenckiego, przygotowaliśmy ulotkę i plakat, w których… oddaliśmy głos Rafałowi Trzaskowskiemu, zbierając jego wypowiedzi i działania uderzające w życie, rodzinę, wiarę i suwerenność naszej Ojczyzny.
Każdy zainteresowany otrzymaniem takiej ulotki czy plakatu może wejść na stronę polskawpotrzasku.pl, i zamówić je na podany adres. Osoby zainteresowane zamówieniem większej ilości egzemplarzy ulotki prosimy o kontakt za pośrednictwem adresu kontakt@polskawpotrzasku.pl. CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ ============================= Wiem, że ludzi, którzy tak jak Pan i ja są przywiązani do cywilizacji łacińskiej oraz obrony polskich interesów, nie muszę przekonywać co do szkodliwości kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Z kolei zdeklarowanych wyznawców cywilizacji śmierci nie odwiedziemy zapewne od poparcia prezydenta Warszawy w wyborach prezydenckich.Za pomocą naszej ulotki chcemy jednak dotrzeć przede wszystkim do wyborców, którzy nie mają świadomości prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego oraz wyborców, którzy mogą być zniechęceni narastającym od lat politycznym sporem w naszym kraju i myślą o zbojkotowaniu wyborów prezydenckich. Chcemy ich przekonać, że ich głos ma znaczenie, a ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich wpłynie także na ich życie i na życie ich najbliższych.Każdy z nas zna zapewne wahające się osoby. Spokojne, oparte na cytatach, ukazanie im prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego może przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich i znacząco pomóc w obronie polskiej kultury prawnej, chroniącej życie, małżeństwo, rodzinę, wiarę i suwerenność. Dlatego zachęcam Pana do zamówienia pakietu kilku ulotek i przekazania ich takim osobom. Niech jak najwięcej Polaków pozna wypowiedzi i działania Rafała Trzaskowskiego, które prezydent stolicy pragnie ukryć przed opinią publiczną. CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ
Ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, spowoduje, że głową Państwa Polskiego zostanie człowiek, skrajnie wrogi wszystkim wartościom, których od lat – dzięki wsparciu tysięcy polskich rodzin – broni Instytut Ordo Iuris. Chcemy, by ulotki i plakaty dotarły do setek tysięcy Polaków. Każdy może je zamówić i przekazać rodzinie, sąsiadom, współpracownikom, a także rozdawać w szkołach, stowarzyszeniach i wspólnotach. Takie zobowiązanie z naszej strony to poważny koszt. Jego poniesienie pozwoli jednak pobudzić wielu zniechęconych do polityki rodaków do głosowania. Choćby po to, by… nie było gorzej. Szacujemy, że cała akcja będzie nas kosztowała łącznie co najmniej 50 000 zł. Na ten koszt składa się zaprojektowanie plakatu, ulotki, wyszukanie do niej cytatów ze źródłami oraz wydrukowanie jej i wysyłka w tysiącach egzemplarzy. Koszty generuje również promocja całej akcji, która musi dotrzeć do wielu Polaków jeszcze przed końcem maja tego roku!Im więcej uda nam się zgromadzić środków na ten projekt, tym kampania informacyjna będzie silniejsza i tym więcej będziemy mogli wydrukować naszych ulotek, które trafią do tysięcy Polaków. Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie projektu oraz zamawianie na stronie polskawpotrzasku.plulotek i przekazywanie ich dalej z zachętą do promocji naszej kampanii.
Z wyrazami szacunku
================ P.S. Za Rafałem Trzaskowskim stoją wszystkie lewicowo-liberalne media, którym zależy na domknięciu systemu, ideologicznej kolonizacji naszej Ojczyzny i zgnieceniu narodowej kultury. Nie zawsze jednak wygrywa silniejszy. Wierzę, że z pomocą ludzi takich jak Pan, którym nie jest obojętny los Polski, przyczynimy się naszą akcją do porażki wyborczej kandydata cywilizacji śmierci w tegorocznych wyborach prezydenckich.Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iurisul. Zielna 39, 00-108 Warszawa+48 793 569 815www.ordoiuris.plJeżeli nie życzy sobie Pan/Pani otrzymywać więcej takiej korespondencji na adres e-mail, na który wysłaliśmy niniejszą wiadomość ( dakowy@o2.pl ), prosimy o wypisanie się przy użyciu linka: wypisuję się.Wiadomość ta została wysłana pod podany adres zgodnie z dostarczoną Panu/Pani klauzulą informacyjną w ramach utrzymywania stałego kontaktu z Fundacją Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie (administrator danych) w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych przez naszą Fundację. Ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi zasad przetwarzania danych osobowych w naszej Fundacji może Pan/Pani zapoznać się w naszej polityce prywatności. W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych przez naszą Fundację, w szczególności żądania ich usunięcia (tzw. prawa do bycia zapomnianym), prosimy o kontakt na adres iod@ordoiuris.pl.
Afera związana z prowadzoną w sieci hejterską kampanią na rzecz Rafała Trzaskowskiego mocno odbije się na kandydaturze wiceszefa Platformy Obywatelskiej. Świadczą o tym kolejne negatywne komentarze, które wychodzą już nawet od przeciwników Prawa i Sprawiedliwości. Głos zabrał m.in. Ruch Ośmiu Gwiazd, który przypomniał słynne zdjęcie.
Zbyszek Kaczmarek | @RuchOsmiuGwiazd – Gazeta Polska | x.com Trzaskowski w tarapatach
W czwartek ujawniono, że za hejterską kampanią oczerniającą Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, a wspierającą Rafała Trzaskowskiego, stoi fundacja “Akcja Demokracja“.
Jej szefem jest Jakub Kocjan – były asystent poseł Koalicji Obywatelskiej i zagorzały sympatyk tej partii.
TRZASKOWSKI ŁAMIE PODSTAWOWE PRAWA I WOLNOŚCI OBYWATELSKIE – oburzenie 65 stowarzyszeń i organizacji
65 stowarzyszeń i organizacji oskarża Rafała Trzaskowskiego o łamanie podstawowych praw i wolności obywatelskich.
Wniosek Prezydenta m. st. Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, o rozwiązanie Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców, postrzegamy jako naruszający podstawowe prawa i wolności obywatelskie oraz przejaw dyskryminacji i cenzury, czemu, jako organizacje pozarządowe zrzeszone w Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, zdecydowanie się sprzeciwiamy. Wobec cenzorskiego charakteru wniosku i możliwych naruszeń obowiązującego prawa wyrażamy głębokie przekonanie, iż niezawisły sąd jednoznaczne go odrzuci.
Dalsza część tekstu pod grafiką
Warszawa, dnia 13 lutego 2025 r.
Stanowisko w sprawie wniosku Prezydenta m.st. Warszawy o rozwiązanie Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców
Z oburzeniem przyjęliśmy informację, że Prezydent m.st Warszawy, na prośbę Rzecznika Praw Pacjenta, złożył do sądu wniosek o rozwiązanie Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców (PSNLiN). Stowarzyszenie to od kilku lat, odwołując się do badań naukowych, prowadzi rzetelną działalność edukacyjną i społeczną, przyczyniając się do rozszerzania świadomości zdrowotnej społeczeństwa, w tym również w zakresie pomijanym w dyskursie publicznym.W czasie ograniczania wolności i praw obywatelskich przez organy władzy publicznej w dobie “pandemii covid-19” PSNLiN wielokrotnie zabiegało o rozpoczęcie debaty publicznej, w oparciu naukowe dowody, na temat zasadności i skutków, także zdrowotnych, stosowanych w tamtym czasie obostrzeń i procedur sanitarnych wobec ludzi.
Wniosek o likwidację niezależnej organizacji społecznej jest niepokojącym zwiastunem próby uciszenia niewygodnych ekspertów i godzi w podstawowe wolności obywatelskie zagwarantowane zarówno w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, jak i w prawie międzynarodowym. W Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (PDPC), w art. 19, czytamy: “Każdy człowiek ma prawo wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnej opinii, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i poglądów wszelkimi środkami, bez względu na granice”. Z kolei art. 20 ust. 1 PDPC stanowi, że “Każdy człowiek ma prawo spokojnego zgromadzania i stowarzyszania się”. Jakiekolwiek sankcje (np. likwidacja stowarzyszenia, odpowiedzialność dyscyplinarna jego członków) za wyrażanie określonych opinii oraz rozpowszechnianie informacji, stanowi zatem naruszenie podstawowych praw człowieka.
Likwidacja PSNLiN będzie godziła bezpośrednio także w art. 58 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który, podobnie jak Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, gwarantuje każdemu (w tym lekarzom) wolność zrzeszania się. W sposób istotny naruszone zostaną także art. 54 ust. 1 Konstytucji RP, zgodnie z którym “Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji” oraz jej art. 73, gwarantujący każdemu wolność prowadzenia badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników. Przywołać wypada również art. 32 ust. 1 i 2 Konstytucji, gwarantujący wszystkim równość wobec prawa i zakaz dyskryminacji w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Likwidacja stowarzyszenia o charakterze naukowym z tego powodu, że głosi ono poglądy nie zawsze zgodne z wiodącym paradygmatem, godzi w przytoczone wyżej normy prawne. Z pewnością nie jest też standardem demokratycznego państwa prawnego, którym, jak stanowi art. 2 polskiej ustawy zasadniczej, jest Rzeczpospolita Polska.
Dlatego wniosek Prezydenta m. st. Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, o rozwiązanie Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców, postrzegamy jako naruszający podstawowe prawa i wolności obywatelskie oraz przejaw dyskryminacji i cenzury, czemu, jako organizacje pozarządowe zrzeszone w Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, zdecydowanie się sprzeciwiamy. Wobec cenzorskiego charakteru wniosku i możliwych naruszeń obowiązującego prawa wyrażamy głębokie przekonanie, iż niezawisły sąd jednoznaczne go odrzuci.
Koordynatorzy i Rada KROPS
Hanna Dobrowolska, Ruch Ochrony Szkoły
Bartosz Kopczyński, Towarzystwo Wiedzy Społecznej w Toruniu
Agnieszka Pawlik-Regulska, Stowarzyszenie Nauczycieli i Pracowników Oświaty “Nauczyciele dla Wolności”
r.pr. Marek Puzio, Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Sebastian Zuber, Stowarzyszenie Serce Wolności
dr Zbigniew Barciński, Stowarzyszenie Pedagogów NATAN
Mirosława Chmielewicz, Centralna Diakonia Społeczna Ruchu Światło-Życie
Magdalena Czarnik, Stowarzyszenie “Rodzice Chronią Dzieci”
Jolanta Dobrzyńska, Ruch Ochrony Szkoły
mec. Jerzy Kwaśniewski, Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Marcin Perłowski, Centrum Życia i Rodziny
Sławomir Skiba, Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skarg
oraz zrzeszone w KROPS organizacje:
Stowarzyszenie Nauczycieli i Pracowników Oświaty “Nauczyciele dla Wolności”
Ruch Ochrony Szkoły
Towarzystwo Wiedzy Społecznej w Toruniu
Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Stowarzyszenie Serce Wolności
Stowarzyszenie Pedagogów NATAN
Centralna Diakonia Społeczna Ruchu Światło-Życie
Stowarzyszenie “Rodzice Chronią Dzieci”
Centrum Życia i Rodziny
Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Wolni Orzesze
Polskie Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Środowiska i Praw Człowieka
Fundacja Klubu Ronina
Stowarzyszenie Ambasadorów Dzieci i Młodzieży
Stowarzyszenie “Miłość i Odpowiedzialność” Oddział Przemyski
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach Stop NOP
Fundacja Polskie Veto
Stowarzyszenie Śląska Husaria
Śląski Porządek
Fundacja Ordo Medicus
Stowarzyszenie “Bronimy Munduru dla Przyszłych Pokoleń”
Stowarzyszenie Mur Przytomnych Poznań
Wataha Głosu Obywatelskiego
Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców
MFA, Fundacja Outbox
Małopolski Bunt
Ruch 16 postulatów
Polskie Stowarzyszenie Wolne Podkarpacie
Grupa Łącznik
Fundacja Osuchowa
Stowarzyszenie Głos Obywatelski Powiatu Opolskiego
Fundacja Mamy i Taty
Stowarzyszenie Świadome Gryfice’22
Stowarzyszenie “Polonia Christiana”
Instytut Studiów Doktrynalnych
Podkarpackie Stowarzyszenie Wolni Jasło
Instytut Myśli Pro-Life
Stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk
Zjednoczenie Konserwatywno-Narodowe Środowisk Patriotycznych okręgu siedlecko-ostrołęckiego
Fundacja Pro Prawo do Życia Siedlce
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych
Stowarzyszenie Patriotyczne Siedlce
Patrioci doliny Liwca
Stowarzyszenie Koliber Siedlce
Fundacja Rolnik Handluje – Region Siedlecko-Ostrołęcki
Zjednoczeni Siedlce, Łosice i okolice
Federacja Stowarzyszeń Weteranów i Sukcesorów Walk o Niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej
Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej
Stowarzyszenie Społeczno-Kombatanckie Wolność i Niezawisłość Z
wiązek Młodocianych Więźniów Politycznych lat 1944-1956 “Jaworzniacy”
Związek Ociemniałych Żołnierzy Rzeczypospolitej Polskiej
Ogólnokrajowy Związek Byłych Żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego
Związek Więźniów Politycznych Okresu Komunistycznego
Stowarzyszenie Prawo do Prawdy Narodowe Zjednoczenie Wojskowe Mazowsze-Północ
Stowarzyszenie Żołnierzy Batalionów Chłopskich Lublin
Stowarzyszenie Żołnierzy Armii Krajowej w Krakowie
Stowarzyszenie Historyczne Mazowsza Północnego
Stowarzyszenie Wspólnota i Pamięć
Stowarzyszenie Grupa Historyczna Zgrupowanie Radosław
Okręg Warszawa 27 Wołyńskiej Dyw. Piechoty
Rada Pamięci Niepodległej Rzeczypospolitej Kampinoskiej
Szanowny Panie, podczas gdy kampania wyborcza przed pierwszą turą wyborów prezydenckich wkracza w decydującą fazę, można odnieść wrażenie, że Rafał Trzaskowski… gdzieś zniknął. Dlaczego? Jego sztab doskonale wie, że jakakolwiek rzetelna informacja o poglądach ich kandydata może teraz jedynie zaszkodzić jego szansom wyborczym.Właśnie po to, aby przypomnieć prawdziwe poglądy Rafała Trzaskowskiego i jego politycznego zaplecza przygotowaliśmy ulotkę i plakat, które można zamawiać na naszej stronie. Pod koniec kwietnia na Pana skrzynkę trafiła wiadomość, w której pisałem Panu więcej o treści przygotowanych przez zespół Ordo Iuris plakatów i ulotek. Jeśli do tej pory nie udało się Panu zapoznać z treścią tej wiadomości to załączam ją poniżej i serdecznie zachęcam do lektury oraz do zamówienia ulotek lub plakatów i rozpowszechnienia ich wśród swoich bliskich i znajomych.
CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ Nikt tak dobrze jak Pan nie dotrze z bezpośrednią informacją o zgubnych konsekwencjach ewentualnego wyboru Rafała Trzaskowskiego na prezydenta do tych Polaków, którzy polityką interesują się trochę mniej i być może nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jak ważne przed nami wybory. Przez ostatnie 10 dni rozesłaliśmy już tysiące zamówionych ulotek.Zamawiając ich pakiet i wspierając ich dystrybucję, każdy może przyczynić się do obrony konstytucyjnych fundamentów Rzeczpospolitej, takich jak ochrona życia, małżeństwa, rodziny, wolności, suwerenności i bezpieczeństwa naszych granic. W tak trudnym momencie dobrzy ludzie nie mogą pozostać bezczynni, bo Rafał Trzaskowski jest zagrożeniem dla tych wszystkich wartości, w obronie których od lat wspólnie z Panem stajemy. Z wyrazami szacunku
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Zastanawiałam się kiedyś, a nawet konsultowałam z prawnikami problem, czy nazwanie kogoś tak, jak on sam się w publicznych wystąpieniach nazywa może być uznane za obraźliwe. Czy mamy prawo bezkarnie nazywać Trzaskowskiego „dupiarzem” jeżeli on sam tak się nazwał, a nawet wydawał się szczycić taką o nim opinią. Trzaskowski uważa zapewne, że „dupiarz” to to samo co kobieciarz, bawidamek czy amant.
Opinią kobieciarza szczycił się kiedyś słynny bon viveur, pierwszy ułan Rzeczpospolitej Wieniawa- Długoszowski. Większość przedwojennych anegdot na jego temat była zmyślona, podobno Wieniawa wcale nie wjeżdżał do Adrii konno i nie musztrował w Alejach Ujazdowskich prostytutek, lecz widać zadowolony z rozpowszechnianej o nim opinii, nie oddawał spraw do sądu. Jednak pomimo, że został nominowany przez Ignacego Mościckiego na jego następcę na stanowisku prezydenta, prezydentem nie został. W 1938 roku Wieniawa został ambasadorem w Rzymie, gdzie dał się poznać jako doskonały organizator i zręczny polityk. Pod koniec 1939 roku, kiedy przez Włochy prowadziły drogi ewakuacji polskich wojsk z Bałkanów do Francji, doprowadził drogą dyplomatyczną do tego, że Włosi udostępnili Polakom środki transportu i opłacali przez pół roku ich tranzyt przez Włochy. Trwało to do czasu, gdy Mussolini wypowiedział wojnę Francji. Skierowanie na placówkę dyplomatyczną było dla Wieniawy formą zesłania, odstawienia na boczny tor. Prezydent Mościcki miał po prostu dosyć jego wybryków i jego złej sławy. Nominacji Wieniawy na prezydenta sprzeciwiał się również generał Sikorski.
Prezydent Mościcki, generał Sikorski czy Marszałek Śmigły Rydz uważali, że pomimo ogromnej inteligencji, wielu międzynarodowych kontaktów i talentów dyplomatycznych, bon viveur, alkoholik i bawidamek nie może godnie reprezentować kraju. Wieniawa został następnie attaché wojskowym w Stanach Zjednoczonych, a ponieważ Sikorski wolał trzymać go z dala od Londynu, w dalszych planach zamierzano powierzyć mu placówkę na Kubie. Wieniawa pomimo swoich bezspornych zalet oraz zasług dla państwa polskiego, jako skandalista i kobieciarz nie był godny zostać prezydentem tego państwa.
A przecież zwykły „dupiarz” to tylko podróbka Wieniawy. Ma się do niego tak jak wyrób czekoladopodobny do czekolady Wedla. Cóż budzącego szacunek i ważnego dla kraju może zaprezentować nam Trzaskowski? Wiemy, że umie powiedzieć „bon jour” i zapewne wie jak się mówi „dzień dobry” w kilku innych językach. Zasłynął zbudowaniem najdroższego szaletu w Warszawie i prowadzącej do niego ścieżki. Szalet, jako parodia pałacu Saskiego, został nazwany przez internetowych prześmiewców pałacem Trzaskim, a ścieżka nazywana jest Via Trocina.
Kilka lat temu Trzaskowski zbudował również letni ogródek dla dzieci i emerytów przed stołecznym ratuszem, który kosztował – jak pamiętam – około miliona złotych, a meblami w tym ogródku były stare palety i skrzynki po owocach. Natomiast lekką ręką blisko dwa miliony złotych podarował Trzaskowski na promocję LGBT niejakiej Gontarczyk vel Lange, agentce SB podejrzewanej o zamordowanie księdza Blachnickiego.
Co gorsza władze Warszawy zarządzanej przez prezydenta Trzaskowskiego przyłączyły się do międzynarodowej organizacji C40 Cities. Zapowiadały zakaz wjazdu do miasta, albo przynajmniej jego części, starszych samochodów, co oznacza dyskryminację niezamożnych ludzi, a także ograniczenie spożycia mięsa i nabiału na głowę mieszkańca. Teraz władze twierdzą, że nie będą nikogo do niczego zmuszały, a postulaty C40 to tylko delikatne sugestie. Podobnie Trzaskowski zaprzecza również zarządzonemu przez siebie procederowi zdejmowania krzyży w instytucjach państwowych, a w swoich ostatnich wypowiedziach wydaje się być właściwie konserwatystą i obrońcą wartości chrześcijańskich. W okresie przedwyborczym Trzaskowski generalnie wycofuje się rakiem z większości swoich uprzednich działań i inicjatyw.
Trzaskowski wydaje się cierpieć na tą samą dolegliwość co grany przez Woody Allena Leonard Zelig- człowiek, któremu w Chinach robiły się skośne oczy, a w Afryce jego skóra czerniała.
Kameleonem politycznym jest również Donald Tusk. W swoich wypowiedziach Tusk sformułował ostatnio postulat repolonizacji gospodarki. Czyżby zapomniał, że za jego rządów sprzedawano wszystko co się da, a co potem trzeba było odkupywać za ciężkie miliardy. Tak jak kolejkę na Kasprowy Wierch. Choroba na którą cierpiał Leonard Zelig staje się już w KO pandemią. Mamy ministra spraw zagranicznych, który jednego dnia porównuje bałtycką rurę do układu Ribbentrop-Mołotow, a drugiego kłania się Niemcom w pas i składa „hołd pruski”. Który jednego dnia widzi Rosję w NATO, a drugiego domaga się wymazania jej z mapy świata. Komentując udzielenie Asadowi azylu w Rosji Sikorski błysnął dyplomatycznym taktem mówiąc: „panowie Snowden, Depardieu i Janukowycz mają czwartego do brydża”. Ci dyplomaci z Bożej łaski nie rozumieją, że jak powiedział Winston Churchill- „prawdziwym dyplomatą jest ten, kto dwa razy pomyśli, zanim nic nie powie”. Sikorski Trzaskowski i Tusk “zmarnowali okazję, żeby siedzieć cicho” – jak pod adresem Polaków, ku ich ogromnemu oburzeniu, powiedział w 2003 roku Jacques Chirac. Ci politycy – wypisz wymaluj jak z powieści Dołęgi Mostowicza „Kariera Nikodema Dyzmy” -naprawdę zrobiliby lepiej gdyby milczeli.
Antoni Słonimski nazwał kiedyś Polskę „ przedmurzem obrotowym”. Ta ponura przepowiednia sprawdza się w naszych czasach. Nie tylko okazało się, że zdeprawowany „długim marszem przez instytucje” Zachód stanowi dla Polski podobne zagrożenie jak Wschód, gdyż zagraża naszym wartościom i naszej niepodległości. Co istotniejsze argumenty w sporze politycznym też okazują się obrotowe. Tusk łamiący prawo – zapowiada Norymbergę dla zwolenników PiS. Tusk deklarujący reset z Rosją „taką jaką ona jest” – tworzy komisję badającą wpływy rosyjskie w Polsce. Ruską onucą obecnie jest już prawie każdy.
Cóż możemy powiedzieć. Przetrzymaliśmy Ruska – przetrzymamy i Tuska.
Jerzy Wróbel i Grzegorz Braun / fot. X / Konfederacja Korony Polskiej / YT / Grzegorz Braun (kolaż)
Działacz Konfederacji Korony Polskiej (KKP) Jerzy Wróbel, który został napadnięty przez sympatyka Rafała Trzaskowskiego i raniony nożem, zrelacjonował dokładnie przebieg zajścia. Starszy mężczyzna podkreślił, że już wcześniej otrzymywał z tego środowiska groźby o możliwym zamachu na niego.
„Atak nożownika w Mrągowie na naszego Działacza Jerzego Wróbla, który rozwieszał banery kampanii Grzegorza Brauna na własnym samochodzie! Sprawę monitoruje zarząd Konfederacji Korony Polskiej, a z poszkodowanym Panem rozmowę przeprowadził Rafał Foryś” – napisano na oficjalnym profilu KKP na X.
„Panu Jerzemu dziękuję za zaangażowanie w działania kampanijne oraz życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. Monitorujemy tę sprawę wraz z Konfederacją @KoronyPolskiej” – dodał Grzegorz Braun.
Jerzy Wróbel zrelacjonował przebieg zajścia i poprzedzające je groźby ze strony zwolenników Trzaskowskiego.
– Istotną okolicznością jest powrót do dnia poprzedniego, kiedy miał być prezydent Warszawy w Mrągowie i ośmieliłem się być na tym miejscu, gdzie miał się pojawić. I zgłoszone mi zostały wprost, nie w formie żartów, ale w bardzo sposób kategoryczny, groźby karalne, bo tak to się nazywa. Obiecano mi, że dostanę, cytuję „po łbie”, jeśli się stąd nie wyniosę – powiedział Wróbel.
– Nie zlekceważyłem tego, zamierzałem to zgłosić i jest to zgłoszone dopiero po fakcie, który się wydarzył dnia następnego – podkreślił.
– 1 maja o 16.30, kiedy montowałem baner na samochodzie tuż pod domem, w pewnym momencie podszedł od strony przystanku autobusowego skośnie w kierunku bramy naszej posesji osobnik, który się tam zatrzymał. Zaczął szarpać za bramkę, za furtkę prowokując psy w sposób zupełnie niezrozumiały. Wtedy podszedłem do niego i zwróciłem uwagę, poprosiłem go grzecznie, widząc, że jest troszeczkę jakby pod działaniem jakichś środków odurzających, żeby był uprzejmy odejść – mówił.
– Zamiast posłuchać mojej prośby, oddalenie się z tego miejsca wobec tego, że psy szczekały, a on w pewnym momencie cofnął się, odpiął z torebki na pasie zamek i wydobył nóż. W tym momencie wiedząc o tym, co to znaczy kontakt z atakującym osobnikiem z nożem, błyskawicznie wskoczyłem na teren działki i furtką próbowałem się bronić, zasłaniać – relacjonował.
Doszło do szarpaniny. Jerzy Wróbel otrzymał wówczas kilka obrażeń kłutych, które pokazał do kamery.
– Jeszcze to będzie przedmiotem ustalenia dokładnych okoliczności, co było tego powodem. W ten sposób się broniłem przed jego dalszym wtargnięciem w momencie, kiedy ten napastnik trzymał nóż. Bo zdecydowanie próbował sforsować bramkę, która nie ma mocnego zamknięcia. Wyłącznie jest zamykana na łańcuch, więc jedyną możliwością było przytrzymanie tej furtki – powiedział Jerzy Wróbel.
– Zgłosiłem oczywiście to na policję. Policja przyjechała w tym wypadku po 40 minutach, bo się okazało, że na komisariacie policji w Mrągowie, 20-tysięcznym mieście, że jest tylko jeden policjant – zaznaczył.
– Przyjechali policjanci dopiero z Mikołajek, jakieś 20-25 kilometrów stąd, po 40 minutach. Oczywiście wcześniej, jeszcze tu dodam, że w kulminacyjnym momencie, kiedy próbowaliśmy do niego, nakłanialiśmy go do opuszczenia tej posesji, do odstąpienia od tej przemocy, poniekąd zablefowałem, że policja jest zawiadomiona. Trzymając telefon, zrobiłem zdjęcia napastnikowi, jako dowody w sprawie, bezpośrednie, bezwzględne, czyli niepodważalne. I on na hasło, że już jedzie policja, to oczywiście przepraszam go w tym miejscu, bo go okłamałem, odstąpił od tego ataku i uciekł – relacjonował Wróbel.
– Pobiegłem za nim kilkaset metrów, dwa kilometry może, trzymając odpowiedni dystans i w paru miejscach on się zatrzymywał, próbował mnie straszyć nożem podbiegając – zaznaczył.
– W końcu policja przyjechała, zdaliśmy relację, złożyłem zawiadomienie, cała akcja z zaangażowaniem mojej osoby trwała 6 godzin – mówił.
Sprawca napadu został zatrzymany przez policję.
– Szczęśliwie policja dysponując zdjęciem, czyli absolutnej wiarygodności portretem wizerunku jego, ujęła sprawcę dosyć szybko, tym bardziej, że śledziłem go, biegłem za nim i ustalenie miejsca jego pobytu zaraz po zdarzeniu było wiadome. Do ustalenia jest wątek powiązania zdarzenia tego napadu bandyckiego z użyciem noża 30 kwietnia z poprzedzającym to zdarzenie, mianowicie z groźbami ze strony zwolenników prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, czego dopuścili się zupełnie zuchwale, być może w poczuciu bezkarności, którą tutaj się cieszą, zwłaszcza w Mrągowie wobec obecnych władz. Zupełnie zuchwale, bez skrupułów, przy świadkach, wyzywali mnie od faszystów i grozili właśnie pobiciem – powiedział Jerzy Wróbel.
Panu Jerzemu dziękuję za zaangażowanie w działania kampanijne oraz życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. Monitorujemy tę sprawę wraz z Konfederacją @KoronyPolskiej
Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy i jeden z czołowych polityków Platformy Obywatelskiej, niejednokrotnie przedstawiany był jako symbol „nowoczesnej, europejskiej Polski”. Jego wystąpienia publiczne pełne są odniesień do tolerancji, różnorodności, integracji europejskiej oraz „europejskich wartości”. Jednak coraz częściej można odnieść wrażenie, że Trzaskowski nie tyle sam kształtuje swój kurs polityczny, co w istocie trwa jako zakładnik dziedzictwa ideowego środowiska Geremka – liberalno-lewicowej elity III RP, która zdominowała debatę publiczną po 1989 roku, co też sam przyznaje.
Dziedzictwo Geremka: autorytet czy ideolog
Bronisław Geremek – historyk, opozycjonista, jeden z architektów transformacji ustrojowej – był bez wątpienia postacią wpływową. Jednak jego wizja polityczna opierała się na liberalnym internacjonalizmie, bezkompromisowej europeizacji i silnym zaufaniu do technokratycznych elit. To on stworzył wzorzec „światłego Europejczyka”, który miał stanowić przeciwwagę dla „ciemnego ludu” – jak niektórzy pogardliwie nazywali bardziej konserwatywną część społeczeństwa. Śmiało można go też skojarzyć z poglądami i działalnością Tadeusza Boya-Żeleńskiego i w zasadzie skończyli podobnie.
Geremek odrzucał myślenie w kategoriach narodowego interesu jako reliktu przeszłości. Zamiast tego proponował pełne podporządkowanie się integracji europejskiej i „internacjonalnym wartościom”, które – jak uważali jego uczniowie – miały zastąpić dawny etos narodowy.
Trzaskowski – kontynuator tej linii?
Trzaskowski, wychowanek tej szkoły, w istocie nigdy się od niej nie oderwał. Jego język polityczny – pełen odniesień do “postępu”, “wspólnoty europejskiej”, “nowoczesności” – to kalki z dyskursu Geremka i jego otoczenia. Trzaskowski konsekwentnie unika tematów, które mogłyby naruszyć ten paradygmat: nie mówi o problemach z masową migracją, nie podejmuje tematu napięć społecznych wynikających z przemian kulturowych, niechętnie odnosi się do krytyki instytucji unijnych – chyba że z pozycji ich lojalnego rzecznika. Jeśli już zostanie wywołany do publicznej odpowiedzi, jak w przypadku debat prezydenckich, niestety – bardzo oględnie mówiąc, jak mawiał klasyk – jest w „mylnym błędzie”.
Komentatorzy z różnych stron sceny politycznej zauważają też, że prezydent Warszawy jest świetnym odtwórcą ideowego schematu, ale w żadnym wypadku nie jego reformatorem. I tu pojawia się problem: w świecie gwałtownych zmian, konfliktów i nowego układu sił, Trzaskowski nadal operuje językiem i wartościami z lat 90-tych.
Polityk na uwięzi ideologii?
Wbrew pozorom, Trzaskowski nie jest ideologicznie wolny. Mimo deklarowanej otwartości i „nowoczesnego” podejścia, jego wizja Polski jest silnie osadzona w jednowymiarowym myśleniu: Polska ma być krajem peryferyjnym wobec Zachodu, nie mającym własnego projektu cywilizacyjnego, a jedynie podążającym za projektami innych. W tym sensie można uznać, że Trzaskowski jest politykiem “postkolonialnym”, nie tylko z racji wykształcenia i biografii, ale przede wszystkim mentalności.
Dlatego każde odejście od dogmatów Geremka – np. potrzeba większej suwerenności, wzmocnienia roli państwa czy ochrona tradycyjnych instytucji – jest dla Trzaskowskiego politycznym tabu. W ten sposób polityk PO przestaje być reprezentantem realnych napięć społecznych, a staje się zakładnikiem ideologicznego paradygmatu, który dla wielu młodych wyborców jest już anachronizmem.
Skrajnie lewicowy polityk
Ważnym elementem ideowego profilu Rafała Trzaskowskiego jest jego skrajnie lewicowe podejście do kwestii moralnych i światopoglądowych. Jako prezydent Warszawy stał się jednym z najgłośniejszych promotorów tzw. polityki tożsamościowej – zarówno w wymiarze symbolicznym, jak i finansowym. Miasto Stołeczne Warszawa regularnie wspiera z budżetu liczne organizacje LGBT, sponsorując m.in. warsztaty edukacyjne, imprezy środowiskowe oraz inicjatywy promujące postulaty środowisk queer. Trzaskowski był też jednym z pierwszych samorządowców, którzy oficjalnie poparli Kartę LGBT+, co wywołało szeroki sprzeciw wśród części mieszkańców, w tym w przedszkolach, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem rodziców. W ostatnich miesiącach podjął decyzję o zdejmowaniu krzyży z warszawskich urzędów, co uzasadniał „neutralnością światopoglądową” – choć krytycy wskazują, że w rzeczywistości jest to akt ideologicznej ofensywy przeciwko chrześcijańskiemu dziedzictwu Polski. Urzędnicy miejscy zachęcani są również do używania zaimków genderowych zgodnych z tzw. „tożsamością płciową” osób, z którymi współpracują – co wpisuje się w skrajnie progresywny model redefinicji języka i relacji społecznych. Wszystko to pokazuje, że Trzaskowski nie tylko wiernie realizuje paradygmat tzw. postępowej lewicy, ale także używa władzy samorządowej do jego wdrażania – wbrew wartościom i przekonaniom znacznej części obywateli.
Kontrowersje wzbudziły również inne decyzje Rafała Trzaskowskiego, które wpisują się w ideologiczny kurs promowania skrajnie lewicowej agendy. Wśród nich szczególnie burzliwe reakcje wywołało finansowanie z budżetu Warszawy festiwalu filmów pornograficznych „Post Pxrn Film Festival”, promowanego jako wydarzenie artystyczne, lecz prezentującego treści jawnie seksualne i często o charakterze dewiacyjnym. Pomimo protestów mieszkańców oraz licznych głosów krytyki, festiwal odbył się przy oficjalnym wsparciu miasta. Dodatkowo w 2023 roku Trzaskowski ogłosił plan utworzenia w Warszawie tzw. „hostelu interwencyjnego dla osób LGBT+”, który miał zapewniać schronienie osobom nieakceptowanym przez rodziny ze względu na orientację seksualną. Choć idea pomocy w trudnych sytuacjach nie wzbudza sprzeciwu jako taka, to forma promocji tego projektu – łącznie z afirmacją postulatów politycznych środowisk LGBT i brakiem analogicznego wsparcia dla innych grup – została odebrana jako element prowadzenia jednostronnej, ideologicznej polityki kosztem neutralności instytucji publicznych. Wszystko to umacnia wizerunek Trzaskowskiego jako zakładnika progresywnej doktryny, w której agenda obyczajowa wyprzedza zarówno zdrowy rozsądek, jak i rzeczywiste potrzeby większości warszawiaków.
Szaleństwo „C40 Cities”
Rafał Trzaskowski zasłynął również z aktywnego promowania radykalnej agendy klimatycznej, często określanej jako ekologiczne szaleństwo, które budzi sprzeciw nie tylko mieszkańców stolicy, ale i całej Polski. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych działań było przystąpienie Warszawy do międzynarodowego programu „C40 Cities” – sieci zrzeszającej duże metropolie, które zobowiązują się do całkowicie bezrozumnej redukcji emisji CO₂ m.in. przez ograniczanie konsumpcji mięsa, nabiału oraz podróży lotniczych. Jak wynika z oficjalnych dokumentów tej inicjatywy, celem jest m.in. redukcja spożycia mięsa do 16 kg rocznie na osobę i nabiału do 90 kg, co w praktyce oznacza ingerencję w codzienne wybory żywieniowe obywateli. Trzaskowski nie tylko nie zaprzeczył, że Warszawa wspiera ten program, ale również chwalił się swoją determinacją we wdrażaniu jego zaleceń. Wielu komentatorów uznało to za próbę narzucenia ideologicznego stylu życia pod przykrywką walki z kryzysem klimatycznym – tym bardziej, że równolegle forsowane są kosztowne inwestycje w tzw. strefy czystego transportu, które mogą skutecznie wykluczyć mniej zamożnych kierowców z poruszania się po centrum miasta. Wszystko to tworzy obraz włodarza, który z entuzjazmem wprowadza postulaty globalistycznych elit, ignorując głosy mieszkańców i rzeczywiste potrzeby warszawskiej klasy średniej.
Polska potrzebuje nowego języka
Polska w roku 2025 to kraj diametralnie inny niż Polska 1995. Wymaga nowych odpowiedzi, które uwzględnią nie tylko wartości, ale i realne interesy. Wizja Geremka miała swoją rolę w procesie transformacji, ale dziś – jako fundament polityki – staje się jedynie balastem. Trzaskowski, jeżeli chce być realnym liderem przyszłości, musi uwolnić się od tej spuścizny i zacząć mówić własnym językiem.
Pytanie tylko – czy będzie potrafił? Czy raczej – jak sugerują jego krytycy – pozostanie eleganckim, wykształconym i… całkowicie przewidywalnym zakładnikiem przeszłości?
Zenon Witkowski
===================================
Mirosław Dakowski:
Dodam coś, czego we Frondzie nie można oczekiwać:
Brat .:. Geremek [z d. Lewortow] był wysoko w masonerii “francuzów”. Oni pochwalili się tym, jak zwykle dopiero po śmierci Czcigodnego, czy tam Dostojnego. Trzaskowski jest więc nie tylko rasowo, nie tylko lewicowo, ale i lożowo krewnym czy następcą Geremka. Tamten swój ziemski przebieg skończył koszmarnie, żałośnie i .. zabawnie [bo jakie inne określenie można by tu przyzwoitym językiem mówiąc – użyć?
Szanowny Panie, prezydenckie wybory rozstrzygną o tym, w którą stronę podąży nasza Ojczyzna. Jeżeli wybór Rafała Trzaskowskiego „domknie system” budowany przez lewicowy rząd Donalda Tuska, czekają nas bezprecedensowe zmiany – bezlitosna aborcja w szpitalach, promocja subkultury i ideologii LGBT, więzienie za „mowę nienawiści”, usuwanie krzyży z miejsc publicznych, a do tego kapitulacja wobec nowego „europejskiego superpaństwa”, rezygnacja z gospodarczych aspiracji Polski i polityka słabości, której symbolem jest uprzedzająca gotowość do wycofania się za linię Wisły…
Dzisiaj Rafał Trzaskowski poprawia na potrzeby kampanii swój polityczny wizerunek – zaprasza dziennikarzy, by towarzyszyli mu przy wielkanocnym świętowaniu, opowiada o tym, że jego ulubioną pieśnią było „Boże, coś Polskę”, bez cienia zażenowania deklaruje przywiązanie do nauczania św. Jana Pawła II. Cynicznie wtóruje mu Donald Tusk, zapowiadając wprowadzenie „piastowskiej polityki siły”, a także politycy lewicy i najwięksi promotorzy aborcji, fotografujący się wspólnie pod krzyżem w czasie parlamentarnych obchodów Jubileuszu Millenium Koronacji Chrobrego w Gnieźnie. Od lat nie tylko śledzimy polityczną karierę Rafała Trzaskowskiego, ale aktywnie przeciwdziałamy jego agresywnym atakom na normalność, na rodzinę i na wiarę. Ujawnialiśmy skandaliczną rozrzutność Prezydenta Warszawy, który płacił fortunę za napisanie zarządzenia o usuwaniu krzyży i wspierał imprezujących po klubach aktywistów LGBT. Walczymy z nim, gdy odbiera lokale organizacjom pro-life i z gorliwością okupanta zakazuje Marszu Niepodległości. Dzisiaj te doświadczenia i analizy przekuliśmy w niezwykle potrzebny, krótki wykaz cytatów i podsumowań prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego i jego politycznego zaplecza. Przygotowaliśmy ulotkę oraz plakat, które obnażają fałszywy wizerunek Prezydenta Warszawy, ukazując jego prawdziwe, radykalne i nienawistne wobec wiary, tradycji i interesu narodowego oblicze. Chcemy, by te ulotki i plakaty dotarły szeroko do Polaków. Dlatego utworzyliśmy specjalną stronę, na której można zamówić pakiety ulotek oraz pobrać plakat gotowy do wydruku. Prawda musi przebić się przez głośną propagandę wyborczych kłamstw. W kampanii informacyjnej oraz w przygotowaniu tysięcy pakietów ulotek potrzebujemy Pana wsparcia!
W ulotce przypominamy, że to Rafał Trzaskowski wypowiedział słynne słowa o „lotnisku w Berlinie”, którego istnienie uzasadnia rezygnację z projektu CPK. To on w chwili szczerości powiedział TVN24 „bardzo bym chciał być pierwszym prezydentem Warszawy, który mógłby udzielić ślubu parze homoseksualnej”. Pytany już w czasie kampanii wyborczej przez dziennikarzy, nie tylko potwierdzał poparcie dla proaborcyjnych praw, ale zapowiedział złożenie projektu ustawy w tej sprawie po przeprowadzce do Pałacu Prezydenckiego .Chociaż dzisiaj Prezydent Warszawy zaprzecza temu, by ktokolwiek zdejmował w urzędach stolicy krzyże, wciąż nie uchylił własnego zarządzenia z połowy 2024 roku.A przecież w nim jednoznacznie nakazał, że w budynkach urzędów „nie eksponuje się w przestrzeni (np. na ścianach, na biurkach) żadnych symboli związanych z określoną religią.”Warto nieustannie przypominać, że jeszcze kilka lat temu Rafał Trzaskowski z dumą włączał się w międzynarodowe ataki na Polskę i był współautorem pierwszej rezolucji Parlamentu Europejskiego przeciwko Ojczyźnie! Jego środowisko polityczne popiera przekazanie Brukseli kontroli nad polską armią i wdraża pakt migracyjny, w myśl którego do Polski ma trafiać rocznie nawet 100 tys. nielegalnych imigrantów z krajów UE. Nie mniejsze znaczenie ma jego poparcie dla 21 postulatów Partii Zielonych – w tym odejście od ogrzewania węglem do 2030 r. i “ambitne” wdrażanie Zielonego Ładu w rolnictwie.
Dlaczego dzisiaj o tym piszę? Dlaczego przygotowaliśmy ulotki i plakaty?
Misją Instytutu Ordo Iuris jest obrona podstawowych wartości cywilizacji łacińskiej – życia, małżeństwa, rodziny, wiary, wolności oraz suwerenności naszej Ojczyzny. Na co dzień w ogóle nie podejmujemy się komentowania spraw partyjnych. Zasadniczo, nie pokładamy wielkiego zaufania w żadnych politykach.
Jednak czasem możemy mieć pewność, wynikającą z lat doświadczeń i analiz, że pewne kandydatury niosą całkowity upadek kultury prawnej i cywilizacyjnej chronionej Konstytucją Rzeczypospolitej. Pewni kandydaci są po prostu gwarancją katastrofy dla Polski i śmiertelnym uderzeniem w cywilizację życia. Wielu naszych rodaków nie ma świadomości, kim jest Rafał Trzaskowski i jakie są jego prawdziwe poglądy. Zwłaszcza, że kandydat partii rządzącej próbuje dziś przypodobać się prawicowym i centrowym wyborcom, udając umiarkowanego polityka.
Scenariusz, w którym właśnie centrowi lub prawicowi wyborcy, którzy nie interesują się na co dzień sprawami politycznymi i nie śledzą debaty publicznej, mogliby pod wpływem tych kłamstw i manipulacji zagłosować na Rafała Trzaskowskiego, jest zbyt groźny dla Polski, by dziś nie podjąć działań, prostujących kłamstwa kandydata partii rządzącej.
Dlatego właśnie chcemy pokazać Polakom prawdę o Rafale Trzaskowskim. Korzystając z jego historycznych wypowiedzi, wspieranych przez niego aktów prawnych i dokumentów politycznych, oraz odwołując się do jego zaplecza politycznego, które pragnie wprowadzić do Pałacu Prezydenckiego, przygotowaliśmy ulotkę i plakat, w których… oddaliśmy głos Rafałowi Trzaskowskiemu, zbierając jego wypowiedzi i działania uderzające w życie, rodzinę, wiarę i suwerenność naszej Ojczyzny.
Wiem, że ludzi, którzy tak jak Pan i ja są przywiązani do cywilizacji łacińskiej oraz obrony polskich interesów, nie muszę przekonywać co do szkodliwości kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Z kolei zdeklarowanych wyznawców cywilizacji śmierci nie odwiedziemy zapewne od poparcia prezydenta Warszawy w wyborach prezydenckich. Za pomocą naszej ulotki chcemy jednak dotrzeć przede wszystkim do wyborców, którzy nie mają świadomości prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego oraz wyborców, którzy mogą być zniechęceni narastającym od lat politycznym sporem w naszym kraju i myślą o zbojkotowaniu wyborów prezydenckich. Chcemy ich przekonać, że ich głos ma znaczenie, a ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich wpłynie także na ich życie i na życie ich najbliższych.
Każdy z nas zna zapewne wahające się osoby. Spokojne, oparte na cytatach, ukazanie im prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego może przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich i znacząco pomóc w obronie polskiej kultury prawnej, chroniącej życie, małżeństwo, rodzinę, wiarę i suwerenność. Dlatego zachęcam Pana do zamówienia pakietu kilku ulotek i przekazania ich takim osobom. Niech jak najwięcej Polaków pozna wypowiedzi i działania Rafała Trzaskowskiego, które prezydent stolicy pragnie ukryć przed opinią publiczną. CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ Ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, spowoduje, że głową Państwa Polskiego zostanie człowiek, skrajnie wrogi wszystkim wartościom, których od lat – dzięki wsparciu tysięcy polskich rodzin – broni Instytut Ordo Iuris. Chcemy, by ulotki i plakaty dotarły do setek tysięcy Polaków. Każdy może je zamówić i przekazać rodzinie, sąsiadom, współpracownikom, a także rozdawać w szkołach, stowarzyszeniach i wspólnotach.Takie zobowiązanie z naszej strony to poważny koszt. Jego poniesienie pozwoli jednak pobudzić wielu zniechęconych do polityki rodaków do głosowania. Choćby po to, by… nie było gorzej. Szacujemy, że cała akcja będzie nas kosztowała łącznie co najmniej 50 000 zł. Na ten koszt składa się zaprojektowanie plakatu, ulotki, wyszukanie do niej cytatów ze źródłami oraz wydrukowanie jej i wysyłka w tysiącach egzemplarzy. Koszty generuje również promocja całej akcji, która musi dotrzeć do wielu Polaków jeszcze przed końcem maja tego roku!Im więcej uda nam się zgromadzić środków na ten projekt, tym kampania informacyjna będzie silniejsza i tym więcej będziemy mogli wydrukować naszych ulotek, które trafią do tysięcy Polaków. Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie projektu oraz zamawianie na stronie polskawpotrzasku.plulotek i przekazywanie ich dalej z zachętą do promocji naszej kampanii. Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w powyższy przycisk
Z wyrazami szacunku
P.S. Za Rafałem Trzaskowskim stoją wszystkie lewicowo-liberalne media, którym zależy na domknięciu systemu, ideologicznej kolonizacji naszej Ojczyzny i zgnieceniu narodowej kultury. Nie zawsze jednak wygrywa silniejszy. Wierzę, że z pomocą ludzi takich jak Pan, którym nie jest obojętny los Polski, przyczynimy się naszą akcją do porażki wyborczej kandydata cywilizacji śmierci w tegorocznych wyborach prezydenckich. Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris
Zabrałem się za wysłuchanie audiobooka “Rafał” – czyli wersję audio książki, będącą pierwszym wywiadem rzeką z Rafałem Trzaskowskim. To, przynajmniej teoretycznie, pełna anegdot opowieść o jego życiu prywatnym, pasjach i polityce. Tyle w teorii. I niby tak jest, ale bynajmniej nie brzmi to jak fascynująca opowieść fascynującego człowieka.
To raczej pisany prozą wiersz Adama Brzechwy: “Samochwała w kącie stała I wciąż tak opowiadała: Zdolna jestem niesłychanie, Najpiękniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak coś powiem, to już powiem, Jak odpowiem, to roztropnie, W szkole mam najlepsze stopnie, Śpiewam lepiej niż w operze, Świetnie jeżdżę na rowerze, Znakomicie muchy łapię… itd.
W każdym razie to, co wysłuchałem z audiobooka jest dla mnie wystarczające, żeby jako osoba postronna odpowiedzieć panu Nawrockiemu na pytanie, które zadał Rafałowi Trzaskowskiemu podczas niesławnej ustawki w Końskich.
“Kim pan jest panie Rafale?”
– Bufonem – powinien odpowiedzieć Trzaskowski. To byłaby stuprocentowa prawda, bo jak podaje Wielki Słownik Języka Polskiego, bufon to osoba, która swoim zachowaniem pokazuje, że uważa się za ważniejszą i lepszą od innych – dokładnie tak, jak to robi Trzaskowski. Książka “Rafał” nie tylko ową bufonadę potwierdza, ale wręcz rozszerza o syndrom Barona Münchhausena, co to sam za włosy z bagna się wyciągnął. Cały Trzaskowski.
Nie trzeba nawet wykazywać, że Trzaskowski to sztandarowy produkt współczesnego lewactwa, pogrążonego w obłędzie neoliberalnego, a właściwie neomarksistowskiego globalizmu. Soros, Schwab, te wszystkie “Bilderbergi” przez lata całe naprodukowali takich “Trzaskowskich” dziesiątki, z których jakiś tuzin robi lub robiło bardzo znaczące kariery polityczne. Barack Obama, Hillary Clinton, Kamala Harris, Justin Trudeau, Ursula von der Layen, Emmanuel Macron, to produkty sorosowego instrumentarium, które w języku politologów nazywane jest “soft power“. Składa się na nie sieć finansowanych przez Sorosa i innych (np. Schwaba) organizacji pozarządowych. Działają one w niemal stu krajach świata. Na pierwszy rzut oka nie są to instytucje polityczne, lecz społeczne, obywatelskie czy charytatywne. Mają jednak wpływ opiniotwórczy, zasoby finansowe oraz zdolność mobilizowania zwolenników w kręgach liberalno-lewicowych. W chwilach kryzysów są w stanie kreować wydarzenia polityczne. Widać to na przykładzie innych krajów – żeby daleko nie szukać, w Polsce jest to aż nadto widoczne.
Ale w rozważaniach o Trzaskowskim nie trzeba tego wszystkiego mówić – wystarczy jedno słowo: bufon. Właściwie mega bufon, którego przerośnięte ego przytłacza jego samego tak mocno, że Trzaskowski sam nie wie kim tak naprawdę jest.
To stwarza oczywiste problemy natury psychicznej, z czym Rafał sobie ewidentnie nie radzi i potrzebuje – niczym zawałowiec karetki kardiologicznej – natychmiastowej karetki psychologicznej. Taką “karetką” stała się pani Natalia de Barbaro – psycholog społeczna, socjolog, trener umiejętności społecznych, specjalistka od technik manipulacyjnych i posługiwania się słowem, mową ciała i wszystkim tym, co politycy wciskają w głowy przygłupiastych wyborców. Była doradczynią Donalda Tuska w roku 2005, a także przez jakiś czas później. Lech Kaczyński uważał ją za mistrzynię manipulacji – i żeby było zabawniej – to de Barbaro chwaliła wystąpienia Lempart, w których dominowało znane “Wy******lać!”
Bufon z problemami psychicznymi. Podobno lubi wciągnąć coś nosem, ale nie wnikam. Serio chcemy takiego prezydenta? Serio, nie zasługujemy na kogoś lepszego? Chcecie prezydenta, który męczy się z dźwiganiem własnego ego i “świruje” z tego powodu? To głosujcie na Trzaskowskiego! Będzie zabawnie pooglądać, jak się będzie męczył z dźwiganiem odpowiedzialności za państwo, chociaż tak po prawdzie – jak przytomnie zauważył Krzysztof Stanowski – prezydent niewiele może i opowieści kandydatów jak zrobią to i owo można między bajki włożyć. Ale idiotyczne, albo opresyjne ustawy poronione przez koalicję Tuska podpisać może… i o to idzie gra z Trzaskowskim.
Myślę sobie, że przed wyborami koniecznie trzeba wrócić do lektur piśmiennictwa przedrozbiorowego. Wielu Polaków, zbyt wielu, wtedy, tak jak i teraz, patrzyło i patrzy się na takie same sytuacje: bezwolność suwerena, sprzedajność rządzących, kłamliwe narracje mające usprawiedliwić rzeczy dotąd niesłychane, wreszcie – jakąś taką powszechną niemoc, że nic nie można zrobić, mimo leżących na stole rozsądku rozwiązań.
Pewne jest, że zbliżamy się do kulminacji: niepodległość, kłótnie, rozpad, dezintegracja, refleksja, wojowanie piórem i może mieczem, płonne nadzieje na korzystny obrót międzynarodowych spraw. Jakaś forma walki, może wprost kolejne Powstanie w obliczu represji, biedy, upodlenia i utraty państwa, chociaż nie terytorium. Wiara w odzyskanie Najjaśniejszej.
Tyle tylko, że w społeczeństwie, która w znacznej części zachwyca się bufonem, będzie o to straszliwie trudno. Pomijając już to, że same wybory prawdopodobnie będą mieć tylko medialne znaczenie, ponieważ władza, która tak dalece spaliła wszystkie niemal mosty prawa, reguł moralnych i wspólnoty narodowej wyjścia już nie ma: bufon wygra, bo wygrać musi. Sposobów na to jest aż nadto – zwłaszcza przy pełnym wsparciu lewackiej i sorosowej UE.
W rezerwie jest wice-bufon, któremu Polska i marszałkowanie Sejmowi pomyliło się z telewizyjnym show, marnej zresztą jakości. I jak to z bufonami bywa, będzie i śmieszno i strasznie…