BKP: Kontynentalne spotkanie synodalnej LGBTQ drogi – samobójstwo Kościoła i ludzkości

BKP: Kontynentalne spotkanie synodalnej LGBTQ drogi – samobójstwo

Kościoła i ludzkości

Chancellery Patriarchate <secretariat.patriarchate@gmail.com>

Na uczestników Europejskiego kontynentalnego spotkania w Pradze była ogłoszona Boża anatema. Ona spadła i spada na wszystkich uczestników innych kontynentalnych spotkań. Te spotkania w wielu miejscach nadal się odbywają. Ukończone zostały 31 marca 2023 roku.

Dla Ameryki Północnej, tj. Stanów Zjednoczonych i Kanady, zgromadzenie zakończyło się 17 lutego 2023 r. w Orlando na Florydzie. Wzięli w nim udział delegaci z 268 diecezji. Finałowe spotkanie poprzedziło 10 wirtualnych sesji.

W Ameryce Południowej te zgromadzenia odbyły się od 13 do 17 lutego w San Salvador, od 20 do 24 lutego w Santo Domingo, od 27 lutego do 3 marca w Quito i od 6 do 10 marca w Brasílii. Wspólne końcowe spotkanie ma się odbyć w Bogocie w dniach 17-20 marca 2023 r.

Dla Australii i Oceanii spotkanie kontynentalne odbyło się od 5 do 9 lutego na Fidżi, dla Europy od 5 do 12 lutego w Pradze, dla Bliskiego Wschodu od 12 do 18 lutego w Bejrucie, dla całej Azji od 23 do 27 lutego w Bangkoku. W Afryce odbywa się od 1 do 6 marca w Addis Abebie.

Kto jest inicjatorem tej ogólnoświatowej Drogi synodalnej? Pseudopapież Franciszek. Dziś już widzimy, że jego głównym programem jest dewastacja Kościoła, a nie jego odrodzenie. Jako główny środek samozniszczenia Kościoła wybrał legalizację sodomii.

Po raz pierwszy podstępnie zaaprobował sodomię na konferencji prasowej w samolocie z Rio de Janeiro w 2013 roku. Odnośnie homoseksualistów powiedział: „Kim ja jestem, by ich osądzać?”. Innymi słowy, Bergoglio już nie kwalifikuje czynnej sodomii jako grzechu ciężkiego.

W 2015 roku pseudopapież w Wielki Czwartek publicznie ucałował stopy transseksualisty. Tym gestem aprobował nie tylko sodomię, ale i transseksualizm. Ten dziś wiąże się z drastyczną interwencją prze-operowania płci. To brutalna zbrodnia przeciwko ludzkiej naturze.

Bergoglio we wszystkich swoich podróżach, a nawet wtedy, gdy przebywa w Watykanie, główną uwagę zwraca na homoseksualistów i transseksualistów. Zaprasza ich także na indywidualne długie wizyty w Watykanie.

W Argentynie, będąc jeszcze kardynałem, wpłynął na przywódców politycznych, aby przyjęli ustawę o związkach homoseksualnych.

W Irlandii (2018) pseudopapież nawoływał rodziców, aby nie przeszkadzali dzieciom w akceptowaniu homoseksualizmu i transseksualności, narzucanych im w szkołach i poprzez publiczną propagandę. W czasie jego powrotu z Irlandii został opublikowany list byłego nuncjusza USA Carla Marii Vigano. W nim otwarcie wskazał na istnienie homoseksualizmu w Kościele oraz na bulwersującą sprawę z kardynałem McCarrickiem, którego Bergoglio krył. Dlatego w liście wezwał Bergoglio do abdykacji.

W 2018 roku na Synodzie o młodzieży po raz pierwszy do dokumentów kościelnych został podstępnie wstawiony termin LGBT.

Pseudopapież w 2019 r na konferencji prasowej po drodze ze Światowych Dni Młodzieży w Panamie aprobował tzw. edukację seksualną w szkołach, promującą LGBTQ. Potem bezwstydnie rozmawiał w mediach o seksie bez rygoryzmu dla dzieci.

Kiedy biskupi w USA chcieli poważnie zająć się problemem nadużyć, Bergoglio im to uniemożliwił. Okłamał ich pod pretekstem, że sprawa rzekomo zostanie rozstrzygnięta w Rzymie na synodzie biskupów. Tam wręcz przeciwnie wprowadził tzw. duszpasterstwo, czyli towarzyszenie osobom homoseksualnym bez wymogu skruchy.

Latem 2019 roku odbyła się premiera filmu dokumentalnego „Francesco”, w którym pseudopapież już promował małżeństwa homoseksualne i adopcję dzieci przez nich.

W 2021 r. pseudopapież ogłasza tzw. Drogę synodalną, która rzekomo ma doprowadzić do odrodzenia Kościoła. W rzeczywistości kopie dla Kościoła grób. Przed rozpoczęciem tego synodalnego procesu on zainicjował Synod o Amazonii w celu zalegalizowania bałwochwalstwa. Następnie realizował to czynem, kiedy intronizował demona Pachamamę w Watykanie w 2019 roku. W 2022 roku pseudopapież w Kanadzie publicznie poświęcił się szatanowi i demonom pod przewodnictwem szamana. To cyniczna kpina ze wszystkich męczenników! Oni woleliby raczej poddać się okrutnym torturom i śmierci, niż popełnić taką zdradę jak Franciszek Bergoglio.

Dla każdego musi być jasne, że synodalna droga Bergoglio jest w rzeczywistości fałszywą drogą, która prowadzi nie do odnowy, ale do samozniszczenia Kościoła. Już w 2015 roku on przygotował dla niej dokument „Amoris laetitia”, w którym unieważnia obiektywnie obowiązujące moralne normy i za pomocą subiektywizmu propaguje legalizację grzechu. To nie jest droga Chrystusa, to jest droga antychrysta.

24 stycznia 2023 roku Bergoglio przemawiał do światowych mediów i stwierdził, że każdy biskup musi przejść konwersję, aby witać nieskruszone osoby LGBTQ w Kościele. Jednocześnie stwierdził, że homoseksualizm nie powinien być kryminalizowany. Oznacza to, że nie można już nazywać go tym, czym jest – ciężkim grzechem i obrzydliwością, po grecku atymia (por. Rz 1:26). W ten sposób pseudopapież walczy nie tylko z prawami państwowymi, ale także z prawami Bożymi.

Następnie Bergoglio udał się do Afryki. Nie po to, by pomóc Afrykańczykom cierpiącym z powodu ucisku elit, ale by przygotować tutaj grunt pod swój autodestrukcyjny program. Ale strategicznie to ukrywał i dopiero przy powrocie na konferencji prasowej w samolocie powtórzył, że homoseksualizm nie powinien być karany. W rzeczywistości zatwierdził tym i pedofilię.

Tym wszystkim pseudopapież sprowadził na siebie wielokrotną anatemę, czyli wykluczenie z Kościoła i przekleństwo (por. Ga 1:8-9). Jednocześnie tym odkrył, jaki jest prawdziwy cel Drogi synodalnej. Jest to przejście Kościoła katolickiego do antykościoła New Age. Środkiem do tego jest właśnie legalizacja bałwochwalstwa i legalizacja LGBTQ, czyli niemoralności w Kościele. Część Drogi synodalnej obejmuje również wprowadzanie kapłaństwa dla kobiet, to jest czysto pogański element. Pogańskie kapłanki były jednocześnie sakralnymi nierządnicami.

Jasnym przeciwieństwem jest kapłaństwo, ustanowione przez Jezusa Chrystusa, do którego On ustanowił mężczyzn. Kim jest Bergoglio i za kogo się uważa ten propagator LGBTQ, poświęcony demonom, że ośmiela się wprowadzać nowe kapłaństwo, sprzeczne z zamiarem Zbawiciela, Pismem Świętym i całą Tradycją?! Bergogliowe tzw kapłaństwo jest związane z pogaństwem, homoseksualizmem i unieważnieniem wszelkich obiektywnie obowiązujących moralnych norm i Bożych praw! To jest proces satanizacji! A to wszystko należy do programu tzw. Drogi synodalnej. To totalny chaos, upadek, samozniszczenie i sprowadzenie przekleństwa.

Na Europejskim Kontynentalnym Zgromadzeniu w Pradze otwarcie przemawiał bp Bätzing, przewodniczący niemieckiej Drogi synodalnej. W ten sposób stała się ona prowokacyjnym precedensem dla legalizacji homoseksualizmu w Kościele, w tym małżeństw homoseksualnych w kościelie oraz wyświęcania kobiet na kapłanki z szeregów feministek i lesbijek. To jest tragiczne odstępstwo od Chrystusowego Kościoła. Bätzing w Pradze nie tylko że nie został upomniany, ale działał tu suwerennie jako autorytet, ponieważ pseudopapież daje niemieckiej drodze nieograniczoną przestrzeń. To, że Bätzing został serdecznie przyjęty, ujawniło, że jego program samozniszczenia jest również programem ogólnoświatowej Bergogliowej Drogi synodalnej. Istotnej różnicy między nimi nie ma.

Bätzing publicznie oświadczył, że wiara oparta na Bożym objawieniu nie jest już jego wiarą, ani Chrystus już nie jest jego Chrystusem, ani Kościół już nie jest jego kościołem. Więc jest to przejście do antykościoła New Age z nową eklezjologią. Kardynał Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, to przemówienie Bätzinga nazwał przerażającą analizą i powiedział mediom, że „ta niemiecka eklezjologia jest fałszywa i samobójcza”. W kolejnym oświadczeniu kardynał używa nawet słowa sekta: „Niemiecka synodalna sekta jest diametralnym przeciwieństwem katolickiego wyznania wiary”, oraz podkreślił, że „droga synodalna jest religijnie niekompetentna i kościelno-kanonicznie nielegalna, ponieważ stoi w wyraźnej sprzeczności z doktryną o istocie i powszechności misji Kościoła Chrystusowego”.

Tą synodalną drogą Kościół katolicki ściąga nie tylko na siebie, ale także na wszystkie kontynenty przekleństwo. Delegaci z poszczególnych narodów przynoszą to przekleństwo na swoje terytoria. Podobnie był zorganizowany ogólnoświatowy harmonogram dla przeprowadzenia gay pridów w stolicach poszczególnych krajów. Chodziło o to, żeby przez demonstrację homoseksualizmu na poszczególne terytoria było sprowadzone przekleństwo, żeby umysły ludzi zostały zaćmione i oni już nie odróżniali dobra od zła, tego co moralne od tego co niemoralne, żeby stracili sumienie i zastąpili drogę zbawienia drogą zagłady.

Konkretna forma zbawczej pokuty, na którą czeka Bóg, jest zawarta w trzech punktach:

1) Każdy biskup, który uczestniczył w spotkaniu Drogi synodalnej, sprowadził na siebie, na Kościół i na terytorium, które reprezentował, Bożą anatemę (Ga 1,8-9). Dlatego jest zobowiązany, dla zbawienia swojej duszy i zdjęcia przekleństwa z danego terytorium, do publicznego wyrzeczenia się synodalnej samobójczej LGBTQ drogi i jej potępienia.

2) Jeśli tego nie zrobi, niech co najmniej trzech emerytowanych biskupów wystąpi w autorytecie apostolskim, a za Kościół w tym kraju wyrzeknie się przekleństwa, które przywołali uczestnicy samobójczej synodalnej LGBTQ drogi.

3) Co powinien dziś zrobić każdy katolik, aby uchronić się przed przekleństwem? Modlić się codziennie Godzinę świętą od 20:00 do 21:00 i włączyć się do nieustannej modlitwy, biorąc dodatkową codzienną godzinę modlitewnej straż w czasie, który mu odpowiada. To zapewni ciągłą modlitwę na danym terenie. Niech także uświęci czas w ciągu dnia siedmioma krótkimi modlitewnymi przystankami: zaraz po przebudzeniu, potem o 9.00, 12.00, 15.00, 18.00, 21.00 oraz przed pójściem spać (por. Ps 119:164). W ten sposób codziennie poświęci Bogu jedną dziesiątą czasu, czyli 2,5 godziny. Jest to adekwatna forma pokuty i zmiany stylu życia.

Wezwanie Jezusa do nawrócenia jest powiązane z przypowieścią o jałowym drzewie figowym. Winiarz błaga pana winnicy: „Panie, pozostaw go jeszcze na ten rok. Może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąćTym drzewem figowym jesteś ty, Kościół i naród. Uświadom sobie, jak cenny jest czas: jeszcze jeden rok!

Na zakończenie Jezus podkreśla: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy zginiecie” (Łk 13,3). To nie jest tylko tymczasowa kara, ale groźba wiecznej zagłady! Droga do niej jest przygotowana i jest to synodalna LGBTQ droga. Ona rzuca przekleństwo na jednostki i całe kontynenty wraz z późniejszą, już zaplanowaną redukcją człowieczeństwa. Jezus natomiast wzywa na drogę zbawienia – na drogę pokuty. Wejdź na nią już dziś i wytrzymaj cały rok. W ten sposób zbawisz siebie i dasz przykład innym. Razem, poprzez waszą pokutę, zostaną zbawieni Kościół i naród!

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr             + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

Kontynentalne spotkania Drogi synodalnej

vkpatriarhat.org/en/?p=22878  /english/

vkpatriarhat.org/it/?p=9706  /italiano/

vkpatriarhat.org/fr/?p=16288  /français/

vkpatriarhat.org/es/?p=12900  /español/

 ========================= 

Zapisz się do naszego newsletter  lb.benchmarkemail.com//listbuilder/signupnew?5hjt8JVutE5bZ8guod7%252Fpf5pwVnAjsSIi5iGuoPZdjDtO5iNRn8gS049TyW7spdJ

============================

wideo: http://vkpatriarhat.org/pl/?p=20418  https://asamblea.wistia.com/medias/wcfwyzaun7

https://rumble.com/v2dy0pk-spotkanie.html  https://cos.tv/videos/play/43193271073935360

================================

mail:

Synodalność w Pradze. Kościół zmierza ku „różnorodności” w nauczaniu

Synodalność w Pradze. Kościół zmierza ku „różnorodności” w nauczaniu

#abp Adrian Galbas #abp Stanisław Gądecki #Praga #spotkanie w Pradze #synod o synodalności #synodalność

Delegaci z całej Europy rozmawiali w Pradze o przyszłości Kościoła katolickiego w Europie. Watykańscy organizatorzy spotkania zachwalają, że rzecz przebiegła bez ostrych starć. Powinno to stanowić najwyższy sygnał alarmowy: jeżeli nie dochodzi do gwałtownego nawet sporu tam, gdzie stawką jest prawda Ewangelii, to znak, że znajdujemy się na wyjątkowo groźnej ścieżce.

Zakończyła się pierwsza, decydująca część spotkania synodalnego w Pradze. Polska delegacja upominała się o zachowanie doktryny Kościoła katolickiego oraz o pobożne sprawowanie liturgii. Podobnych głosów płynęło więcej – i to nie tylko z Europy Środkowo-Wschodniej, ale również z południa i północy. Niestety, ten, kto zadowalałby się faktem, że Synod o Synodalności nie chce zmieniać doktryny – a tak postępuje wielu duchownych w Polsce, w tym na przykład delegat obecny w Pradze abp Adrian Galbas – nie dostrzegają fundamentalnego problemu. Modus operandi sił liberalnych polega na werbalnym podtrzymywaniu doktryny przy wprowadzaniu zmian „duszpasterskich” tak, że doktryna staje się tylko pewną „ogólną normą” czy „niedoścignionym ideałem”. W Pradze to niebezpieczeństwo było aż nadto wyraźne, zwłaszcza, że całość można podsumować postulatem „zachowania jedności w różnorodności”. Ta „różnorodność” tymczasem jest de facto różnorodnością również doktrynalną.

Zadowolenie arcybiskupa
Od 5 do 9 lutego odbywało się w Pradze zgromadzenie synodalne z udziałem delegacji biskupów i świeckich z całej Europy. Z Polski brały w spotkaniu udział cztery osoby: abp Stanisław Gądecki, abp Adrian Galbas, s. Mirona Turzyńska oraz prof. Aleksander Bańka.

Jeżeli za miarodajną przyjąć ocenę, którą sformułował w wywiadzie dla KAI abp Adrian Galbas, nastroje po zakończeniu tego spotkania są w polskiej delegacji pozytywne. – Celem synodu nie jest zmiana doktryny, tylko bardziej adekwatna odpowiedź na pytanie, w jaki sposób dzisiaj, w tak dynamicznie zmieniającym się świecie, głosić Ewangelię, by ona została usłyszana i przyjęta. W debatach nie pojawiała się odpowiedź, że w tym celu należy Ewangelię „rozwodnić” czy „zmiękczyć”. Przeciwnie, zdecydowanie przeważały głosy o konieczności osobistego nawrócenia, które jest fundamentem, tak nawrócenia osobistego, jak całej wspólnoty Kościoła – powiedział arcybiskup. Tego rodzaju ocena jest formalnie w pełni poprawna, ale zarazem głęboko niewystarczająca. Szczerze mówiąc, powodów do zadowolenia bynajmniej nie ma.

O co chodziło w Pradze?
Spotkanie synodalne w Pradze było elementem drugiej części Synodu o Synodalności. Pierwsza toczyła się w latach 2021 – 2022, polegając na organizowaniu w diecezjach na całym świecie „konsultacji z wiernymi” [ze mną nie konsultował.. MD] .

Faza ta zakończyła się stworzeniem krajowych dokumentów synodalnych, które przesłano do Watykanu. W październiku 2022 roku Watykan opublikował podsumowanie tych debat, tak zwany Dokument Kontynentalny, który stał się z kolei podstawą refleksji na spotkaniach kontynentalnych – w tym w Pradze. Watykański tekst był pod wieloma względami szokujący. Prezentował wiele impulsów rewolucyjnych, dotyczących takich obszarów jak seksualność, kapłaństwo, rola kobiet, władza świeckich w Kościele czy nowa liturgia. Konserwatywni publicyści na całym świecie ocenili go jednoznacznie krytycznie, dostrzegając, że tekst w takiej formie mógłby stać się doskonałym punktem wyjścia do przeforsowania w przyszłości rozmaitych idei z liberalnej agendy w „niemieckim” stylu.

Ta sprawa ma fundamentalne znaczenie: Dokument Kontynentalny powstał bowiem pod nadzorem Watykanu, to znaczy, że miał taki kształt, jakiego życzą sobie najważniejsi decydenci w Kościele. Wkrótce do tego wątku powrócę.

Na spotkaniu w Pradze miano zatem wychodząc od watykańskiego dokumentu stworzyć kolejny tekst, europejski, który trafi później wraz z analogicznymi tekstami z innych kontynentów do Watykanu – a tam zostanie przetworzony w jeden dokument, który będzie z kolei punktem wyjścia Synodu Biskupów w Rzymie jesienią tego roku.

Biorąc pod uwagę fakt, że widoczne jest „rewolucyjne” nastawienie kierowników procesu synodalnego stanowiło strategiczną konieczność doprowadzenie do tego, by w finalnym dokumencie z Pragi zawarta została jak najmniejsza ilość treści o rewolucyjnym potencjale. Niestety, to zadanie nie zostało w ogóle zrealizowane – a przynajmniej tak się wydaje w tym momencie. Czynię to zastrzeżenie, bo dokument, który został odczytany na posiedzeniu w Pradze przejdzie jeszcze ostateczną redakcję – może zatem zostać w jakiś sposób zmieniony.

Co powiedziano?
Tekst odczytany w czwartek na forum zebrania synodalnego poruszył wszystkie elementy istotne z perspektywy rewolucyjnej. Wielokrotnie mówi się w nim o konieczności wprowadzenia w Kościele „nowej roli kobiet”. Dotyczy to w pierwszej mierze udziału kobiet w procesach decyzyjnych, ale pojawił się również wyraźnie sformułowany wątek dotyczący diakonatu kobiet oraz propozycja „ponownego przemyślenia” kapłaństwa kobiet. W tekście zawarto też ideę wprowadzenia w Kościele kapłaństwa żonatych mężczyzn (tzw. viri probati). Kilkukrotnie dokument odwołał się do tzw. „grup wykluczonych”, gdzie obok ubogich oraz kobiet wymieniano także „osoby queer”.

Bardzo wiele uwagi poświęcono koncepcji powszechnego kapłaństwa zakorzenionego w chrzcie. Ten temat sam w sobie może brzmieć niegroźnie, bo dotyczy przecież pewnej dobrze ugruntowanej katolickiej prawdy; jest jednak dziś przez środowiska liberalne instrumentalnie wykorzystywany do tego, by odzierać kapłaństwo urzędowe z jego specyfiki i zwiększać rolę osób świeckich w Kościele, także w życiu liturgicznym. Bardzo dużo miejsca poświęcono też kryzysowi wykorzystywania seksualnego w Kościele. To dobrze, problem jednak w tym, że właśnie ten temat jest używany jako „trampolina” rewolucyjna: episkopaty w takich krajach jak Niemcy, Szwajcaria albo Irlandia chcą z problemu nadużyć wyprowadzić daleko idące wnioski, tożsame ze sztandarową agendą rewolucyjną ruchu progresywnego. W dokumencie mówiono również o liturgii, także w kontekście celebracji w rycie przedsoborowym, ale bez żadnych konkretów. Podsumowując: dosłownie każdy wątek agendy rewolucyjnej znalazł w tekście swoje wyraźne odzwierciedlenie.

Ktoś mógłby powiedzieć – i tak zdaje się stawiać sprawę choćby abp Adrian Galbas – że wątki te znalazły się w podsumowaniu spotkania dlatego, że na forum rzeczywiście padały, ale nie stanowiły bynajmniej głosu większości; co więcej w tekście zawarto też wiele uwag w obronie doktryny Kościoła. Odczytany na sali tekst rzeczywiście kilkukrotnie odnosił się do konieczności zachowania niezmiennej doktryny Kościoła, do obrony rodziny i małżeństwa; przestrzegał przed uleganiem duchowi czasu. Te uwagi często pochodziły z wypowiedzi polskiej delegacji (choć nie tylko; wyróżniły się też delegacje ukraińska, białoruska, węgierska czy nordycka).

Ci, których zadowala ten stan rzeczy, nie zauważają jednak dwóch kwestii.

Watykańscy „eksperci” zrobią swoje
Po pierwsze, tak jak wspomniałem wyżej, praskie spotkanie jest tylko elementem całego procesu synodalnego. Nikt chyba nie spodziewał się, że biorąc pod uwagę polaryzację stanowisk w Europie uda się rewolucjonistom w Pradze przeforsować jakieś własne postulaty. Ich cel mogło stanowić jedynie wprowadzenie drogich sobie wątków do dokumentu końcowego: i to się udało. Co więcej, świadomie lub nie, także nierewolucyjne delegacje przyłączyły się do apeli o „nową rolę kobiet” czy „większą partycypację świeckich”, nawet jeśli z zastrzeżeniami. To tylko podnosi wagę tych tematów.

Praski dokument trafi teraz w ręce watykańskich ekspertów od synodalności. Jednym z nich jest kardynał Jean-Claude Hollerich, relator generalny synodu, który był obecny również w Pradze. Nawet w swoim komentarzu prasowym po spotkaniu purpurat ten podkreślił, że popiera takie idee jak „otwarcie” na homoseksualistów czy kapłaństwo kobiet. Można oczywiście ufać w to, że w kolejnych etapach „przepracowania” te poglądy Hollericha i innych czołowych watykańskich synodalistów nie zostaną odzwierciedlone i nie będą mieć wpływu na kształt dalszych dokumentów. Tego rodzaju zaufanie jest jednak zwykłą naiwnością – wiemy doskonale, jak przebiegały dotychczasowe synody za pontyfikatu Franciszka. Pewne oczekiwania były formułowane jeszcze przed ich formalnym zwołaniem – a później układano tekst tak, by wyciągnięcie „właściwych wniosków” stawało się możliwe. Tak było w latach 2014 – 2015, kiedy synody o rodzinie doprowadziły w Amoris laetitia do wprowadzenia elementów etyki sytuacyjnej, w tym do Komunii świętej dla rozwodników w powtórnych związkach.

„Afirmacja różnorodności”, czyli hulaj dusza, doktryny nie ma…
Drugim kluczowym elementem była „afirmacja różnorodności”. Niestety, w debacie, jaka wywiązała się w Pradze już po odczytaniu wstępnego dokumentu, dosłownie nikt nie zwrócił na to uwagi. Tymczasem jest to wątek absolutnie kluczowy. W odczytanym tekście wielokrotnie padały takie sformułowania jak „jedność nie oznacza uniformizmu”; „poszukiwanie bogactwa w różnorodności” czy „różnorodność należy postrzegać nie jako problem, ale jako zaletę”.

Uwaga: nie chodzi tu o różnorodność form zewnętrznych, pobożności ludowej czy praktyk administracyjnych; te hasła formułowano jako ogólne podsumowania całości debaty. Dlaczego jest to tak istotne? Właśnie dlatego, że watykańscy synodaliści rzeczywiście nie chcą „zmieniać doktryny” w tym sensie, aby wprowadzać jakieś nowe zapisy w Katechizmie Kościoła Katolickiego albo wydawać doktrynalne dokumenty. Ich celem jest swoiste zakonserwowanie pluralizmu doktrynalnego, który de facto już istnieje. Nawet jeżeli polska delegacja wielokrotnie wzywałaby do tego, aby Synod o Synodalności „nie zmieniał doktryny”, to nie wpłynie to na prosty fakt: w wielu diecezjach europejskich udziela się Komunii świętej rozwodnikom, homoseksualistom, protestantom a nawet niechrześcijanom (sic). Błogosławi się związki nieregularne i nienaturalne.

Doktryna już jest głoszona inaczej – tyle, że dzieje się to pod szyldem „zmiany duszpasterskiej”. Polska delegacja zwróciła na to uwagę, apelując, by nie wprowadzać w Kościele jakiegoś radykalnego rozróżnienia na doktrynę i duszpasterstwo; głos ten znalazł nawet swoje odzwierciedlenie w finalnym odczycie. Problem jednak w tym, że Watykan zdaje się stać na całkowicie innym stanowisku. Papież Franciszek w adhortacji Evangelii gaudium z 2013 roku pisał właśnie o „doktrynalnej różnorodności” jako czymś, co jest w Kościele uprawnione i potrzebne. Z kolei szef Sekretariatu Synodu, kardynał Mario Grech w kazaniu dla synodalistów w Pradze mówił, że celem synodu jest „utrzymanie różnic”. Zaznaczał wyraźnie, że ni chodzi ani o „podkreślanie różnic”, ani o ich „wyeliminowanie”, ale właśnie o utrzymanie.

„Anglikanizacja” Kościoła
Nikt nie powinien spodziewać się, że wskutek Synodu o Synodalności Polsce czy innym niechętnym do tego krajom zostanie narzucona na przykład konieczność błogosławienia homoseksualistów, nie. Prawdziwym ryzykiem jest to, że tego rodzaju praktyki obecne w innych krajach zostaną po prostu uznane za normalne, a Kościół – również w Europie – będzie przybierał coraz bardziej „różnorodny” charakter. Doktryna pozostanie formalnie ta sama, ale jej „duszpasterskie aplikacje” będą całkowicie odmienne, co oczywiście zmienia wszystko. Tym samym po praskim spotkaniu synodalnym perspektywa swoistej „anglikanizacji” Kościoła katolickiego na naszym kontynencie jest tym prawdziwsza. Dodatkowo stało się ewidentne, że na skutek procesu synodalnego czekają nas głębokie przeobrażenia dotyczące roli kobiet, świeckich i księży. Tutaj panuje pewien konsensus. Jakie będą to konkretne rozwiązania, zobaczymy, ale zmiany bezwzględnie nadchodzą, a sakramentalny diakonat kobiet jest tylko jedną z możliwości.

Relator generalny Synodu o Synodalności, kard. Jean-Claude Hollerich, po praskim spotkaniu zadeklarował, że jest wyjątkowo zadowolony, bo spodziewał się „ostrego starcia”, tymczasem do niczego takiego nie doszło i pozostajemy „braćmi i siostrami” pomimo różnic.

Jeżeli synodalność tak właśnie ma wyglądać – sprowadzać się do podkreślania własnego stanowiska bez wzywania innych do nawrócenia czy zejścia z błędnej ścieżki – doprawdy, daleko jednak nie zajdziemy. Brak starcia tam, gdzie chodzi o prawdę Ewangelii, to sygnał bynajmniej nie uspokajający – ale wskazujący na postępujący głęboki problem Kościoła katolickiego w Europie i w Polsce.

Paweł Chmielewski

Iść kupą

Stanisław Michalkiewicz „Najwyższy Czas!”  •  14 lutego 2023 http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5338

9 października 2021 roku, z inicjatywy papieża Franciszka, rozpoczął się w Kościele katolickim „Synod o synodalności”, który ma trwać 2 lata. Na początku nie bardzo było wiadomo, o co w tym naprawdę chodzi, aż dzięki językoznawcom okazało się, że chodzi o to, by „chodzić razem”.

Do tej sprawy jeszcze wrócimy, a na razie przypomnę, że w grudniu 2021 roku na tych lamach zwróciłem uwagę na podobieństwo „Synodu o synodalności” do „konsultacji społecznych”, jakie za pierwszej komuny urządzała partia, kiedy nie bardzo wiedziała, co dalej robić – co w partyjnym żargonie nazywało się „rozluźnieniem”, albo nawet „utratą więzi z masami”. Znaczy „masy” sobie, a partia sobie, co oznaczało, że już nie chodzą razem, tylko samopas, poczas gdy „więź z masami” oznaczała, że chodzą kupą – ale oczywiście pod przewodnictwem partii.

To skojarzenie o podobieństwie „Synodu o synodalności” z ówczesnymi „konsultacjami społecznymi” przyszło mi do głowy również dlatego, że odnoszę wrażenie, jakby Kościół coraz bardziej upodabniał się do partii w tym sensie, że w coraz większym stopniu koncentruje się na własnym aparacie i na procedurach, co sprawia, że w stachanowskim tempie się biurokratyzuje. W tej sytuacji „Synod o synodalności” ma za zadanie stworzyć wrażenie przekraczania biurokratycznych barier, podobnie zresztą, jak to było z „konsultacjami społecznymi”, w których każdy mógł wziąć udział – ale tak naprawdę chodziło o to, by ścisłe kierownictwo mogło zrobić swoje, jednak z powołaniem się na wolę powszechną, co oczywiście rozmywało wszelką odpowiedzialność.

Teraz też „wszyscy” zaproszeni są do zabierania głosu, z tym, że jeszcze nie wiadomo, czy będzie tak samo, jak w partii, że krytyka – owszem – mogła być, ale tylko „konstruktywna”, to znaczy taka, która w żadnym razie nie zagroziłaby interesom aparatu, czy też dopuszczone będą również głosy niekonstruktywne. Niezależnie od tego można odnieść wrażenie, że – podobnie jak za pierwszej komuny w partii – tak obecnie w Kościele dyskusja koncentruje się wokół problemów nurtujących aparat. Jakże inaczej rozumieć dysputy, a nawet presję, by prawo obywatelstwa w Kościele zyskali sodomici i gomorytki, których nie można „stygmatyzować”, a tym bardziej ograniczać w prawie do zakładania „rodziny”?

Już mniejsza o to, że „rodzina” pochodzi od słowa „rodzić”, co w przypadku związków jednopłciowych jest biologicznie wykluczone, ale to bez znaczenia, bo ten postulat znakomicie komponuje się to z kolejnymi pragnieniami – żeby mianowicie dopuścić do święceń kobiety i znieść celibat.

Właśnie 5 lutego rozpoczął się w Pradze synod europejski, który odbywa się pod hasłem „Rozszerz przestrzeń twego namiotu”. Chodzi m.in. o to, by „do namiotu” wpuścić osoby „wykluczone”, za jakie uważają się sodomczykowie i gomorytki. A przecież na wpuszczeniu się nie skończy, bo skoro się ich „wpuści”, to tym bardziej nie będzie można ich „wykluczać”, ani „stygmatyzować”. W tej sytuacji „lawendowa mafia” o której zrobiło się ostatnio głośno, będzie mogła wyjść z podziemia, a kto wie, czy nie przejąć sterów.

W tej sytuacji tylko patrzeć, jak będzie musiało dojść do zmian doktryny, do czego zresztą jesteśmy od pewnego czasu przyzwyczajani. Na przykład we ramach podlizywania się Żydom, jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II ukazał się w Watykanie dokument, według którego „ w przeszłości” zdarzały się „niewłaściwe interpretacje” Ewangelii. Ich „niewłaściwość” polegała na tym, że nie podobały się Żydom. No dobrze – ale interpretowanie Ewangelii jest najważniejszym zadaniem Magisterium Kościoła, które korzysta z asystencji Ducha Świętego.

Jeśli zatem „w przeszłości” trafiały się interpretacje „niewłaściwe”, to skąd możemy mieć pewność, że te obecne na pewno są właściwe? Jeśli Duch Święty wtedy bywał na wakacjach, to dlaczego nie miałby wyjeżdżać i teraz?

Drugi przykład, to kara śmierci. Przez ostatnie dwa tysiące lat nie była sprzeczna z religią chrześcijańska, a teraz okazało się, że jest sprzeczna. Podobnie z sodomczykami. Fundamentem etyki chrześcijańskiej i w ogóle – cywilizacji łacińskiej – jest wymóg panowania nad instynktami. Tymczasem współczesne poglądy ewoluują w kierunku podążania za instynktami. To jest fundamentem tzw. antropologii humanistycznej, według której człowiek jest kłębowiskiem sił, których istnienia sobie nie uświadamia, a cóż dopiero – by nad nimi panował. Skoro tak, skoro „wszystko płynie”, to dlaczego ludzie mieliby się przejmować aktualną linią partii, która już jutro, albo pojutrze może się diametralnie zmienić? Toteż jedni przestają się tym przejmować, podczas gdy inni chronią się pod skrzydła tradycji, czyli Bractwa św. Piusa, zwanego „Lefebrystami” od nazwiska abpa Marcela Lefebvre.

Ale podstawowym problemem współczesnego Kościoła w Europie czy Ameryce, jest zanikanie potrzeby życia wiecznego. Ta potrzeba stała się w starożytności siłą napędową rozwoju chrześcijaństwa, które zaprezentowało niezwykle atrakcyjną, w porównaniu do religii pogańskich, wizję zaświatów. Ale wpuszczenie do namiotu sodomczyków, czy gomorytek nie będzie miało na to wpływu, więc przy pomocy takich, atrakcyjnych dla aparatu socjotechnik, kryzysowi się nie zaradzi. Wreszcie „chodzenie razem”, czyli kupą. Nie jestem pewien, czy to właściwa metoda. Przewodzenie nie polega na tym, że przywódca podąża za tłumem, tylko na tym, że go prowadzi, bo zna drogę do celu.

Z tego punktu widzenia papież Franciszek jest postacią osobliwą. Na użytek Europy i Ameryki, przez które przewala się rewolucja komunistyczna, prezentuje postępowość. Ale przemawiając w Sudanie Południowym, gdzie katolicy stanowią około 40 proc. tłumaczył im, że cząsteczki soli są wprawdzie bardzo małe, a sól po wrzuceniu do potrawy nawet znika – jednak to dzięki niej zmienia się cały jej smak. W ten sposób dodawał im otuchy. Ale tam rewolucja komunistyczna na razie konkiety nie robi, podczas gdy na Zachodzie – jak najbardziej. A na co stawia współczesna strategia rewolucyjna? W 1911 roku Lew Trocki pisał do Lenina – co podaje Włodzimierz Bykowski w książce „Dyktatura absurdu”, że „ucisk seksualny jest głównym sposobem zniewolenia człowieka”. Toteż bolszewicy w ramach akcji „precz ze wstydem” początkowo „upaństwowili kobiety”, aż dopiero Stalin, który przepuścił ich przez maszynkę do mięsa, doszedł do wniosku, że to ślepy zaułek i przywrócił dyscyplinę również w tej dziedzinie. Ale teraz triumfuje Trocki, więc nic dziwnego, że rewolucjoniści wykorzystują proletariat zastępczy, który mogliby „wyzwalać” to znaczy – kobiety i zboczeńców. Kościół w Europie i Ameryce podąża w tym samym kierunku, zgodnie ze spostrzeżeniem Mikołaja Davili, że straciwszy nadzieję, iż ludzie będą stosować się do jego nauczania, zaczął nauczać tego, co ludzie robią.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

BKP wzywa czeskich i morawskich biskupów do radykalnego odrzucenia Drogi Synodalnej

BKP wzywa czeskich i morawskich biskupów do radykalnego odrzucenia Drogi synodalnej

wideohttps://vkpatriarhat.org/pl/?p=20233  https://reject.wistia.com/medias/f6oul7b2gf

https://rumble.com/v28ikombkpwzywa.html  https://cos.tv/videos/play/42243423837131776

ugetube.com/watch/DOyRGUXPZgFopGO  bitchute.com/video/cv0c82IALmJC/

Szanowni członkowie Konferencji Episkopatu Czech!

Każdy rozsądny człowiek zakłada, że jest zupełnie jasne, że Kościół musi stać na Bożych prawach i przykazaniach, a nie na antyprawach LGBTQ. Jest też jasne, że heretyk i likwidator Bożych praw nie może być członkiem nawet zewnętrznej organizacji kościelnej, a co dopiero członkiem Mistycznego Ciała Chrystusa, czyli żywego Chrystusowego Kościoła.

Wy, jako następcy apostołów, jesteście zobowiązani przede wszystkim bronić Chrystusowej Ewangelii i praw Bożych. Jeśli jesteście prawdziwie prawowiernymi biskupami, to wiecie, że Ewangelia jest dana po to, aby ludzie byli zbawieni. Tutaj ale ktoś głosi kowidową, ekologiczną i pod przykrywką Drogi synodalnej sodomistyczną antyewangelię. Ten „ktoś” publicznie występuje jako głowa Kościoła katolickiego i pozwala się nazywać Ojcem Świętym, czyli namiestnikiem Chrystusa na ziemi. To jest do nieba wołające bluźnierstwo i kpina! Ten uzurpator papiestwa czyni z was nierządnice na sprzedaż, które w obawie o swoje ego i karierę zdradzają Chrystusa, swoją duszę i wciągają do wiecznego potępienia masy zwiedzionych katolików.

Szanowni członkowie skompromitowanej ČBK, czyli Konferencji Episkopatu Czech, obudźcie się wreszcie z duchowego delirium. Spójrzcie prawdzie w oczy i dokonajcie prawdziwej pokuty. W tym wy musicie być przykładem dla wszystkich kapłanów i wierzących. Nie pozwólcie, aby tak zwana Droga synodalna zamieniła Kościół w rynsztok wszystkiego LGBTQ brudu. Bergoglio zmusza was przejść przez tzw. konwersje, abyście wy, apostołowie Chrystusa, stali się sodomskimi bluźniercami i witającymi LGBTQ. Konkretnie tak powiedział uzurpator papiestwa 24 stycznia światowym mediom. On w swojej sekcie nie toleruje nikogo, kto nie podporządkuje się jego despotycznej dyktaturze.

Wy ale nazwijcie prawdę prawdą, kłamstwo kłamstwem, a heretyka heretykiem. Jeśli jakikolwiek czeski biskup stwierdza absurdalną bzdurȩ, że pomimo wszystkich herezji Bergoglio jest prawdziwym papieżem, tym ujawnia, że już sam się wyrzucił z Kościoła i ipso facto sam na siebie ściągnął ekskomunikę.

Dla każdego jest całkowicie jasne, komu służy przewodniczący ČBK Graubner. Ale Ty, drogi kardynale Dominiku, biskupie Frantiszku Radkovský, Jane Baxante, Vojtěchu Cikrle, zdajecie sobie sprawę, komu tak naprawdę służycie? To pytanie zadają wam również wszyscy szczerzy katolicy, którzy nie chcą w Kościele dyktatu niemoralności LGBTQ. Wszyscy też pytamy was, czy służycie Chrystusowi czy antychrystowi? Czy prowadzicie dusze Chrystusową drogą do wiecznego nieba? A może prowadzicie ich tak zwaną Drogą synodalną do wiecznej zagłady?

Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Czech jest Jan Graubner, propagator sodomii i główny organizator LGBTQ sabatu w Pradze w dniach 5-12 lutego 2023 r. Maskującym manewrem sodomickiego sabatu jest wykorzystanie świętej liturgii. Ona ma się odbyć 8 lutego w katedrze praskiej i ma służyć jako przykrywka uświęcająca tę zbrodnię przeciwko Bogu i Kościołowi. Tutaj, nad skarbcem szczątków świętych apostołów, męczenników i ojców kościoła, ma się dokonać punkt kulminacyjny buntu przeciwko Bogu i Jego prawom. Praska katedra jest miejscem, w którym zgromadzono najwięcej szczątków świętych i męczenników.

Wy, drodzy biskupi, macie obowiązek ujawnić i opublikować tę zdradę tzw. Drogi synodalnej, która jest duchowym samobójstwem Kościoła. Jesteście zobowiązany stanąć na drogę Chrystusa, na drogę Chrystusowej Ewangelii i Jego przykazań. Tylko w ten sposób zapewnicie sobie i powierzonym wam duszom wieczne zbawienie.

Dlatego podejmijcie radykalny krok, bez którego nie można osiągnąć zbawienia. Publicznie odrzućcie fałszywą i autodestrukcyjną Drogę synodalną. Odrzućcie i oddzielcie się od jej twórcy, którym jest Franciszek Bergoglio! Powiedzcie, jaki jest prawdziwy stan Kościoła, a to że Kościół dzisiaj nie ma papieża! Fakt, że Bergoglio uzurpował sobie i zajmuje urząd papieski, nie zmienia sprawy. Rzeczywistość jest taka, że Kościół nie ma papieża, jest stan sede vacante. Powiedzcie to wyraźnie, a następnie zróbcie radykalny krok prawdy – oddzielcie się od nieważnego papieża. Obiektywną rzeczywistością jest stan sede vacante dopóki nie będę w Kościele prawowierny, czyli prawomocny papież.

Dopóki uznajecie Bergoglio, do wtedy na was jest przeklęcie. Jesteście przez to sparaliżowani i nie możecie widzieć prawdę i o prawdę walczyć! Tragedia polega na tym, że jeśli nie podejmiecie tego radykalnego kroku oddzielenia, nadal będziecie sprowadzać przekleństwo na naród czeski i na całą Europę. Ponownie uświadomcie sobie, że Bergoglio buntuje się przeciwko Bogu Stwórcy i całemu Dekalogu. On publicznie, w Kanadzie, poświęcił się szatanowi. Już przed tym intronizował demona Pachamamę w głównej bazylice Kościoła katolickiego. Hiper-aktywnie propaguje zbrodnie przeciwko Kościołowi i przeciwko ludzkości. Dla wszystkich jest jasne, że ten Judasz z duchem antychrysta nie jest papieżem. Wy też to wiecie, ale nie byliście jeszcze w stanie zrobić historycznego kroku oddzielenia. Właśnie oddzielenie od nieważnego papieża jest przejawem żywej wiary i przejawem prawdziwej skruchy, a także warunkiem zbawienia. Ten wasz radykalny krok ma stać się precedensem dla zbawienia całego Kościoła katolickiego.

Odwołajcie ze stanowiska przewodniczącego ČBK arcybiskupa Graubnera. On jako propagator sodomii ponosi winę za sodomistyczne spotkanie w Pradze. W ten sposób ipso facto sam na siebie sprowadził karę wykluczenia z widzialnego Kościoła, ale jednocześnie sprowadził na siebie i Bożą anatemę, wykluczenie z Tajemniczego Ciała Chrystusa według Ga 1:8-9. W ten sposób sprowadził na siebie Boże przekleństwo i jak duchową dżumą cynicznie zaraża nim całe Czechy. Z Pragi nastȩpnie ta dżumowa infekcja ma rozprzestrzenić się na całą Europę i progresować aż do fizycznej zagłady kontynentu europejskiego.

Na Graubneru, jak i na Bergoglio leży wielokrotna Boża anatema – klątwa.

Bizantyjski Katolicki Patriarchat, który jest głosem wołającego na pustyni, niniejszym wzywa wszystkich przewodniczących konferencji episkopatów do odmowy udziału w synodalnym samobójstwie, w które wciągają sami siebie, Kościół na danym terytorium i swoje narody. Na wszystkich uczestników, a w szczególności na przewodniczących konferencji episkopatów, którzy wezmą udział w tym sodomicznym sabacie, spada ekskomunika z Kościoła i Boża anatema – klątwa. Swoim udziałem publicznie wyrażają swoją zdradę Chrystusa, Jego Ewangelii i publicznie wybierają drogę samozniszczenia Kościoła i własnych narodów.

Papież Honoriusz został ekskomunikowany z Kościoła na podstawie tego, że (cytuję):rozpalonego płomienia heretyckiego dogmatu, jak to wypadałoby władzy apostolskiej, nie ugasił, ale z powodu zaniedbania poparł”. Uzurpator papiestwa Bergoglio nie tylko z powodu zaniedbania, ale aktywnie rozpala płomienia heretyckich dogmatów poprzez legalizację LGBTQ. W tej zbrodni uczestniczy arcybiskup Graubner, organizując spotkanie tzw. kontynentalnej fazy Synody o synodalności w Pradze. Obaj ściągnęli na siebie ekskomunikę i anatemę.

Szanowni członkowie Konferencji Episkopatu Czech, nadszedł historyczny moment, aby przeciwstawić się Drodze synodalnej. Oznacza to również oddzielić się od nieważnego papieża i jednocześnie ogłosić prawdziwą reformę, która wleje nową krew w żyły kapłaństwa i Bożego ludu. Ta duchowa reforma musi opierać się na prawdziwej pokucie. To oznacza oddzielenie się od drogi grzechu, kłamstwa i zła. Musi następować prawdziwe przyjęcie Chrystusa, Bożych praw i Jego drogi zbawienia. W nikim innym nie ma zbawienia! Fałszywa droga synodalności jest największą zbrodnią przeciw Kościołowi katolickiemu, ponieważ jest stopniowym przejściem do satanistycznego antykościoła New Age. Ten czci demony a zamiast boskich praw obowiązują tutaj anty-prawa LGBTQ 

Bizantyjski Katolicki Patriarchat również apeluje do wszystkich konferencji episkopatów na wszystkich kontynentach: Oddzielcie się od nieważnego papieża Bergoglia i porzućcie jego fałszywą drogę. Pozostańcie w stanie sede vacante, dopóki nie zostanie wybrany prawowierny i prawowity papież. On przywróci drogę Chrystusową, która zapewnia wieczne zbawienie.

Szanowni biskupi Czeskiej Republiki, apeluję do najstarszych członków: biskupa Radkovskiego i kardynała Duki, aby podjęli inicjatywę i wzięli na siebie odpowiedzialność za tę historyczną i konieczną reformę Kościoła w Czeskiej Republice. Wtedy zbawienie i błogosławieństwo rozprzestrzenią się z Kościoła w Czechach na cały Kościół katolicki. Potem z niej przyjdzie zbawienie i na całą ludzkość. To jest wasze zadanie dane przez Boga. Wy oby dwa, wraz z innymi szczerymi i odważnymi biskupami, poniesiecie odpowiedzialność, ale także otrzymacie nagrodę za ten proces odnowy w Kościele.

Bizantyjski Katolicki Patriarchat, jako głos wołający na pustyni, przedstawia koncepcję pasterskiego listu dla czeskiego Kościoła:

 ==========================

==========================

Drodzy współbracia w posłudze biskupiej, kapłani, zakonnicy, zakonnice i wszyscy szczerzy katolicy w Czechach i na Morawach!

Nadszedł czas i jesteśmy zobowiązani przed Bogiem i przed wami rozpocząć czynić prawdziwą pokutę, do której zachęcamy i was. Istotą tej pokuty jest nazwanie prawdę prawdą, kłamstwa kłamstwem, herezję herezją, a Drogę synodalną tym, czym jest – fałszywą drogą. Również nieważny papież musi być nazwany nieważnym. Jesteśmy zobowiązani powiedzieć wam prawdę, że Kościół katolicki obecnie nie ma papieża. Dlaczego? Ponieważ ten, kto zdradził Chrystusa i sprzeciwił się Bożym prawom, nie może być uważany za papieża. Franciszek Bergoglio poświęcił się diabłu przez szamana w Kanadzie. On nie jest i nie może być namiestnikiem Chrystusa na ziemi. On promuje samobójczą Drogę synodalną, która anuluje Boże prawa i przykazania. Jej celem jest kościelna legalizacja niemoralności LGBTQ! Franciszek Bergoglio sam na siebie ściągnął Bożą anatemę – czyli klątwȩ, i wykluczył się z Kościoła. Dlatego on nie jest i nie może być następcą apostoła Piotra. Szanowni katolicy, Kościół katolicki nie ma papieża. Jest stan zwany sede vacante.

Niniejszym my, biskupi ČBK, prosimy księży, aby od dzisiaj w liturgii świętej już nie wymieniali imienia nieważnego papieża Franciszka. Księża, którzy nadal wymienialiby w liturgii jedność z nieważnym papieżem Franciszkiem, tak odłączyliby się od Kościoła Chrystusowego i przyłączyli do bergogliańskiej sekty. Wierni powinni upomnieć takiego księdza lub podać jego nazwisko biskupowi diecezjalnemu.

Ogłaszamy również, że za propagowanie sodomii i synodalnego samobójstwa Kościoła arcybiskup Jan Graubner sam na siebie ściągnął Bożą anatemę – czyli przekleństwo z ekskomuniką z Kościoła. Zachęcamy księży i wierzących do oddzielenia się od niego. Na tych, którzy będą go wspierać i tworzyć z nim jedność, także spada Boża anatema i ekskomunika 

Ponadto my, biskupi ČBK, wzywamy was, abyście już teraz rozpoczęli prawdziwą reformę, to znaczy postanowili budować swoje życie na drodze Chrystusa, która wiąże się z wezwaniem Jezusa: „zaprzyj się samego siebie, weź swój krzyż i chodź za Mną” (Mt 16:24). Zwracamy uwagę, że żadna reforma nie może rozpocząć się bez modlitwy. Poprzez modlitwę otrzymujemy Boże światło i siłę. Niech każdy szczery katolik, któremu leży na sercu zbawienie dusz i prawdziwa reforma Kościoła, wprowadzi do swojego modlitewnego programu regularną godzinę modlitwy od 20:00 do 21:00.

Zachęcamy do odmawiania św. Różańca. Zachęcamy gorliwe dusze apostolskie do dawania Bogu dziesięciny z czasu dnia, czyli 2,5 godziny dziennie na modlitwę wewnętrzną. Szczególnie zwracamy się do kobiet na emeryturze oraz do osób niezwiązanych obowiązkami zawodowymi o podjęcie tego modlitewnego obowiązku. Modlitwa i post – to najpotężniejsza broń. Pośćcie od telewizji, smartfonów, portalów społecznościowych i szukania niepotrzebnych, jeśli nie szkodliwych informacji w Internecie. Również wzywamy wszystkich księży i gorliwych świeckich o zainicjowanie w każdej parafii przynajmniej jednej grupy modlitwowej, czyli 23 osób. Każdy miałby swoją godzinę modlitwy i modliłby się ją przez cały tydzień. Ideałem jest ciągła modlitwa, składająca się z czterech grup modlitwowych po 23 osoby, które zmieniają się co tydzień. Te cztery grupy tworzą straż modlitwową. Każdy, kto włącza się w ten sposób do walki duchowej, przyczynia się do prawdziwej reformy Kościoła, a najwięcej korzyści ma z tego on sam. Bóg obiecuje, że wysłucha tych, którzy dniem i nocą wołają do Niego (Łk 18), a tym bardziej wysłucha ich, gdy będą prosić o odrodzenie Kościoła i zbawienie narodu.

Drodzy wierzący Czech i Moraw, nie mogliśmy już dłużej milczeć, bo zdrada Chrystusa i deptanie praw Bożych nawet przez najwyższych przedstawicieli Kościoła niesie ze sobą klątwȩ, a tym samym eksterminację narodów.

W imieniu Konferencji Episkopatu Czech

Kardynał Dominik Duka

bp Franciszek Radkowski

 ===========================================

BKP wzywa czeskich i morawskich biskupów do radykalnego odrzucenia Drogi synodalnej

vkpatriarhat.org/en/?p=22725  /english/

vkpatriarhat.org/es/?p=12757  /español/

„Katastrofa dominikanów” – o. Timothy Radcliffe OP , wielki admirator homoseksualistów, wygłosi rekolekcje dla Synodu o Synodalności

„Katastrofa dominikanów”, o. Timothy Radcliffe OP , wielki admirator homoseksualistów, wygłosi rekolekcje dla Synodu o Synodalności

24 stycznia 2023 https://m.pch24.pl/wielki-admirator-homoseksualistow-wyglosi-rekolekcje-dla-synodu-o-synodalnosci/

Rekolekcje dla Synodu o Synodalności poprowadzi o. Timothy Radcliffe OP. Kilkanaście lat temu dominikanin wzywał: „Powinniśmy oglądać film Brokeback Mountain, czytać gejowskie powieści, mieszkać z naszymi przyjaciółmi gejami, wsłuchać się w to, co mają do powiedzenia”.

O. Timothy Radcliffe był w latach 1992 – 2001 generałem Zakonu Kaznodziejskiego. W 2006 roku wygłosił wykład w Los Angeles dedykowany problemowi duszpasterstwa homoseksualnego. To właśnie tam wzywał do zamieszkania z gejami, aby im ten sposób „towarzyszyć”. O. Radcliffe odprawiał też Mszę świtą w Londynie dla pro-gejowskiej grupy Catholics Westminster Pastoral Council.

Te tak zwane Soho Masses zostały w 2013 roku zakazane przez prymasa Anglii, kard. Vincenta Nicholsa. W czasie synodów o rodzinie o. Radcliffe popierał ideę udzielania Komunii świętej rozwodnikom.

W przeszłości zastanawiał się też nad zniesieniem celibatu, przekonując, że życie w celibacie jest bardzo trudne, choć ostatecznie możliwe; w praktyce jednak, jak mówił, zasada celibatu jest dość powszechnie ignorowana.

Według Radflicce’a w celibacie nie chodzi jednak tylko o „brak seksu”, ale również „podziwiania piękna drugiego człowieka”.

Według dominikanina możliwe byłoby też wyświęcanie kobiet na księży’; potrzebna byłaby tu zgoda całego Kościoła.

O. Radcliffe gorąco zabiegał też o to, by homoseksualiści mogli zostawać księżmi. W 2005 roku napisał długi artykuł, w którym – wbrew oficjalnemu stanowisku Watykanu – bronił homoseksualistów, którzy chcą zostawać księżmi. Według o. Radcliffa to właśnie homoseksualiści są „jednymi najbardziej oddanych i wspaniałych księży, jakich spotkał”. Według o. Radcliffe’a „Bóg potrzebuje darów”, jakie mają homoseksualiści i jakie mogą przekazać Kościołowi jako kapłani.

Rekolekcje, które będzie prowadzić dla wszystkich uczestników Synodu o Synodalności o. Radcliffe, odbędą się w dniach 1-3 w Rzymie. Poinformował o tym relator generalny Synodu o Synodalności, luksemburski kardynał Jean-Claude Hollerich. Wcześniej Synod o Synodalności zostanie poprzedzony… ekumenicznym czuwaniem na Placu św. Piotra w dniu 30 września. Równolegle w dniach 29 września – 1 października odbędzie się synodalne spotkanie młodzieży organizowane przez Wspólnotę z Taizé. Jest tajemnicą poliszynela, że w Taizé od lat udziela się nierzadko Komunii świętej zarówno katolikom jak i protestantom, nie różnicując.

Pach