“The Washington Post”: Dlaczego rosyjskie wojska są dziś w stanie ruszyć na Charków

“The Washington Post”: Dlaczego rosyjskie wojska są dziś w stanie ruszyć na Charków

Oprac.: Nina Nowakowska interia/washington-post-dlaczego

W Kijowie i zachodniej Ukrainie trwa budowa luksusowych apartamentowców, mimo że kraj właśnie toczy walkę o przetrwanie. Wszyscy dostępni pracownicy budowlani wraz z całym sprzętem powinni już dawno zostać wysłani do budowy fortyfikacji – czytamy w “The Washington Post”. Publikujemy ten artykuł w całości.

Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W każdy piątek w ramach cyklu “Interia Bliżej Świata” publikujemy najciekawsze teksty opiniotwórczych zagranicznych gazet. Założony w 1877 r. dziennik “The Washington Post”, z którego pochodzi poniższy artykuł, to najstarsza gazeta w USA. Jej dziennikarze 47-krotnie zdobywali nagrodę Pulitzera.

Na wojnie należy zawsze oczekiwać nieoczekiwanego. Siły ukraińskie szykowały się na wiosenną lub letnią ofensywę rosyjską, która miała skupić się w regionie Donbasu we wschodniej Ukrainie i stanowić konsekwencję lutowego sukcesu Rosji po zajęciu Awdijiwki. Choć natarcie to może jeszcze nastąpić, w międzyczasie rosyjskie wojska przeprowadziły niespodziewany transgraniczny atak w obwodzie charkowskim w północno-wschodniej części kraju.

Rosjanie atakują obwód charkowski

Mniej więcej pięciu rosyjskim batalionom udało się – w zaledwie kilka dni – dostać niemal osiem kilometrów w głąb Ukrainy, zdobywając po drodze kilka wiosek i wstrząsając posadami ukraińskiej obrony. 

Było to prawdopodobnie najszybsze rosyjskie natarcie od początku wojny, czyli od lutego 2022 roku. 

W poniedziałek szef ukraińskiego wywiadu wojskowego gen. Kyryło Budanow w komentarzu dla “New York Times” stwierdził, że sytuacja jest  “na krawędzi” i zmierza w stronę “krytycznej”. Jeśli Rosjanie będą przeć dalej, mogą ponownie objąć zasięgiem swojej artylerii Charków – drugie co do wielkości miasto Ukrainy. 

Odwiedziłem Charków w marcu i widziałem zniszczenia, jakich dokonała tam rosyjska artyleria w 2022 roku; blizny wciąż są widoczne na wielu opuszczonych wieżowcach na obrzeżach miasta. Tragedią byłoby, gdyby ataki te się powtórzyły. Najgorszym scenariuszem jest jednak upadek Charkowa. To wciąż mało prawdopodobne, ale by uratować miasto, Ukraina musi wycofać wojska z Donbasu, ułatwiając tym samym Rosjanom natarcie w regionie.

Błędy Ukrainy i USA

Dlaczego Rosjanie odnoszą obecnie tak nagły sukces? Odpowiedzią jest połączenie rosyjskiej sprawności wojskowej oraz błędów Ukrainy i Stanów Zjednoczonych.

Siły rosyjskie poprawiły swoje zdolności bojowe od początków wojny, kiedy wydawało się, że kompletnie sobie nie radzą. Dostosowują się do warunków na polu bitwy – np. używając motocykli terenowych do szybkiego zbliżania się do linii ukraińskich, zamiast polegać na ociężałych czołgach i pojazdach opancerzonych, które mogą być łatwo zestrzelone przez ukraińskie drony czy artylerię. 

Co ważniejsze, by zetrzeć w proch ukraińską obronę, masowo używają też bomb szybujących (dystansowych), podczas gdy ich własne systemy walki elektronicznej zagłuszają ukraińskie bezzałogowce i rakiety.

Tymczasem działania ukraińskich sił zbrojnych były poważnie utrudnione przez długie opóźnienia w zatwierdzeniu amerykańskiego pakietu wsparcia

Ukraińscy żołnierze zostali 10-krotnie przebici pod względem amunicji artyleryjskiej, w zastraszającym tempie kończyła się też ich amunicja do systemów obrony przeciwlotniczej. “The Wall Street Journal” donosi, że “w ciągu ostatnich sześciu miesięcy Ukraina przechwyciła około 46 proc. rosyjskich rakiet w porównaniu z 73 proc. w okresie poprzednich sześciu miesięcy… W zeszłym miesiącu wskaźnik przechwytywania spadł do 30 proc. rakiet”. 

Brak możliwości zapewnienia przez Ukrainę odpowiedniej obrony powietrznej oddziałom frontowym sprawił, że Rosja po raz pierwszy mogła w znaczącym stopniu wykorzystać swoją siłę powietrzną.

Kiedy Rosji skończą się zasoby? Skarbonka na “czarną godzinę” pustoszeje

Spóźniony pakiet pomocowy

Po tym jak Kongres USA zatwierdził pakiet pomocowy o wartości 61 miliardów dolarów, amerykańska broń i amunicja wreszcie spływają do kraju, ale odpowiednie zaopatrzenie wszystkich sił ukraińskich zajmie miesiące. Stwarza to lukę, którą Rosjanie skrzętnie wykorzystują.

Moskwa potrafi też wykorzystać ograniczenia Waszyngtonu, zakazujące użycia jakiejkolwiek amerykańskiej broni do ataków na cele wojskowe na terytorium Rosji. 

Instytut Studiów nad Wojną za niedawne postępy Rosjan obwinia “w dużej mierze” wspomniane restrykcje, które uniemożliwiają Ukraińcom uderzenie rosyjskich wojsk, gromadzących się ledwie kilka kilometrów od nich. Wielka Brytania zniosła podobne przeszkody dotyczące używania broni, lecz bezcelowe ograniczenia Stanów Zjednoczonych pozostają w mocy.

Rosyjskie postępy w Charkowie

Rosyjskie postępy w Charkowie/AFP

Niedobory w ukraińskiej armii

Niestety, ukraiński rząd również nieumyślnie umożliwił Rosjanom postęp, zbyt wolno rozwijając swoje siły zbrojne i fortyfikacje. Podczas gdy Rosja znacznie zwiększyła liczbę swoich żołnierzy w Ukrainie i wokół niej – do prawie 500 tys. – Ukraina nadal ma tylko około 200 tys. żołnierzy na froncie. Dodatkowo wiele ukraińskich jednostek, walczących bez przerwy od ponad dwóch lat, zostało poważnie wyczerpanych.

Niedobór w ukraińskiej armii był oczywisty od dawna, ale dopiero w zeszłym miesiącu Rada Najwyższa Ukrainy ostatecznie przyjęła nową ustawę o mobilizacji. Ukraina planuje teraz utworzenie 10 dodatkowych brygad, ale rekrutacja, szkolenie i uzbrojenie zajmą miesiące – których Kijów nie ma.

Ukraina: Apartamenty zamiast zasieków

Ukraina skandalicznie wolno umacniała też swoje granice i linie frontu. Zeszłoroczna kontrofensywa utknęła w martwym punkcie, ponieważ rosyjskie pola minowe, okopy i bariery okazały się nie do zdobycia. Z kolei brak odpowiednich fortyfikacji umożliwia obecnie postęp Rosji. 

Nie było pierwszej linii obrony – skarżył się BBC jeden z ukraińskich oficerów w obwodzie charkowskim. – Rosjanie… po prostu weszli, bez żadnych zaminowanych pól – dodawał.

W marcu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostatecznie ogłosił budowę 2 tys. km fortyfikacji na trzech liniach obrony. Linie te powinny być gotowe już wiele miesięcy temu. Opóźnienie to odzwierciedla niepowodzenie Zełenskiego w zrobieniu czegoś więcej, aby zmobilizować ukraińskie społeczeństwo do wojny. 

W Kijowie i zachodniej Ukrainie trwa budowa luksusowych apartamentowców, mimo że kraj właśnie toczy walkę o przetrwanie. Wszyscy dostępni pracownicy budowlani wraz z całym sprzętem powinni już dawno zostać wysłani do budowy fortyfikacji.

Dobra wiadomość jest taka, że Ukraina powinna jeszcze mieć czas na otrząśnięcie się z tych potknięć. Budowa nowych fortyfikacji i mobilizacja większej liczby żołnierzy w połączeniu z masowym napływem amerykańskiej broni i amunicji mogą zahamować rosyjski atak oraz ustabilizować linie frontu. Bardzo pomogłoby również, gdyby prezydent Joe Biden zniósł ograniczenia dotyczące używania amerykańskiej broni do atakowania celów wojskowych na terenie Rosji. Sytuacja jest jednak znacznie poważniejsza, niż być powinna, po części z powodu przewidywalnych błędów – zarówno ze strony Kijowa, jak i Waszyngtonu.