Pedofilia a sodomici. O tych badaniach nie chciały słyszeć sądy.

O tych badaniach nie chciały słyszeć sądy

Sąd Rejonowy i Sąd Okręgowy w Gdańsku uznały, że twierdzenie o większej częstości występowania pedofilii wśród homoseksualistów płci męskiej jest zniesławieniem. Podczas procesów przedstawiliśmy liczne dowody potwierdzające tezę, która została uznana za zniesławiającą. Sądy zignorowały je całkowicie. Najistotniejsze z nich przedstawiam poniżej. 

Po pierwsze przywołaliśmy artykuł opublikowany w 2007 r., w Mayo Clinic Proceedings, według Wikipedii jednym z najbardziej rozpowszechnianych, poczytnych i cytowanych czasopism medycznych. Nosi on tytuł: „Profil pedofilii: Definicja, charakterystyka przestępców, recydywa, wyniki leczenia i kwestie kryminalistyczne„, autorstwa Ryan C. W. Hall, MD, and Richard C. Hall, MD, PA.

W artykule wskazano: „Odsetek pedofilów homoseksualnych waha się od 9% do 40%, co stanowi około 4 do 20 razy więcej niż wskaźnik dorosłych mężczyzn odczuwających pociąg do innych dorosłych mężczyzn (przyjmując wskaźnik rozpowszechnienia homoseksualizmu wśród dorosłych na poziomie 2%-4%) (…)

Pedofile heteroseksualni, w badaniach autoreferencyjnych, wykorzystywali średnio 5,2 dzieci i popełniali średnio 34 akty seksualne, w porównaniu z pedofilami homoseksualnymi, którzy wykorzystywali średnio 10,7 dzieci i popełniali średnio 52 akty.15 Przestępcy biseksualni wykorzystywali średnio 27,3 dzieci i popełniali ponad 120 aktów seksualnych.15

W badaniu przeprowadzonym przez Abela i wsp.32 wśród 377 pedofilów nieprzebywających w więzieniu, niezwiązanych z przestępczością, których sytuacja prawna została uregulowana i którzy zostali przebadani przy użyciu anonimowego kwestionariusza samoopisowego, stwierdzono, że pedofile heteroseksualni średnio zgłaszali wykorzystanie 19,8 dzieci i popełnienie 23,2 czynów, podczas gdy pedofile homoseksualni wykorzystali 150,2 dzieci i popełnili 281,7 czynów.”

Po drugie powołaliśmy się na książkę pt. „Podstawy psychopatologii i jej leczenie” autorstwa Mark D. Kilgus, Jerrold S. Maxmen, Nicholas G. Ward (W.W. Norton and Company, 4 wydanie, rok 2015). Publikacja polecana jest przez APA (American Psychological Association). Wydawca pisze o niej: Kompleksowa rewizja podręcznika nowoczesnej diagnostyki i leczenia psychiatrycznego, dostosowana do DSM-5 i ICD-10. Od dawna uważany za wiodący tekst dotyczący oceny, diagnozy i leczenia zaburzeń psychicznych, ta najnowsza wersja zawiera najnowocześniejsze aktualizacje w neurobiologii, psychofarmakologii i genetyce. Skierowany do studentów psychiatrii i dyscyplin pokrewnych, ma praktyczny, czytelny sens tej dziedziny.

Na stronie 453 tego podręcznika czytamy: „Pedofilia heteroseksualna jest dwa razy bardziej powszechna niż pedofilia homoseksualna, mimo że liczba mężczyzn heteroseksualnych w populacji ogólnej wynosi około 35:1. Tak więc, w ujęciu procentowym, nieproporcjonalnie wyższe wskaźniki zachowań pedofilnych występują u mężczyzn homoseksualnych w porównaniu z mężczyznami heteroseksualnymi.”  

Charles Silverstein, znany działacz LGT, który w 1973 miał istotny udział w wykreśleniu homoseksualizmu z DSM (listy zaburzeń seksualnych), wypowiedział się w 2009 roku w następujący sposób:”Poza homoseksualizmem DSM (9) wymienia także sadyzm, masochizm, ekshibicjonizm, voyeuryzm, pedofilię i fetyszyzm jako zaburzenia psychiczne. Jeśli nie ma obiektywnego, niezależnego dowodu, że orientacja homoseksualna jest sama w sobie nienormalna, jakie istnieje usprawiedliwienie umieszczania jakiegokolwiek z innych zachowań seksualnych w DSM?” (10) 

W lipcu 1995 r. w homoseksualnym magazynie „Guide” ukazało się stwierdzenie pokazujące stosunek tego środowiska do pedofili: Jesteśmy dumni, że ruch gejowski jako jeden z nielicznych zdobył się na odwagę powiedzenia głośno, że dzieci są naturalnie seksualne i zasługują na prawo seksualnej ekspresji z kimkolwiek, kogo wybiorą. […] Zamiast bać się przyklejenia etykiety pedofila, powinniśmy dumnie przyznawać, że seks jest dobry, włączając w to dziecięcą seksualność. […] Musimy to robić dla dobra samych dzieci. 

Jak widać publikacje naukowe potwierdzają tezę o nadreprezentacji pedofilii w środowisku LGBTQ+. Również wypowiedzi prominentnych przedstawicieli tego środowiska świadczą o akceptacji pedofilii. 

Sąd jednak całkowicie zignorował te oczywiste fakty.