Kolejne niepokojące głosy słychać z Ministerstwa Edukacji. MEN chce, aby rodzicom trudniej było zwalniać dzieci ze szkolnych lekcji. Wiceminister edukacji będzie się przyglądać rozwiązaniom z innych krajów, gdzie jeśli rodzice chcą np. wyjechać z dzieckiem w ciągu roku szkolnego, to służby mogą ich zatrzymać na lotnisku! Zapowiedzi te zbiegają się z wprowadzeniem do polskich szkół “edukacji seksualnej” według niemieckich standardów od 1 września 2025r. W Niemczech takie zajęcia są przymusowe dla wszystkich uczniów, a rodzice, którzy odmawiają wysłania swoich dzieci na lekcje przemocy seksualnej, są wtrącani do więzień. Sprawa jednej chrześcijańskiej rodziny z Niemiec znalazła nawet swój finał przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, który orzekł, że rodzice nie mogą z powodu swoich przekonań zwalniać dzieci z lekcji. Wedle tych samych niemiecko-europejskich wytycznych “edukacja” ma być w Polsce. Równolegle, prowadzone są prace nad zakazem tzw. “mowy nienawiści”, czyli mówienia prawdy o deprawacji dzieci. Trzeba mobilizować społeczeństwo do reakcji!Ministerstwo Edukacji Narodowej zajmie się kwestią zwolnień z lekcji, które są wypisywane przez rodziców. Jak powiedziała szefowa MEN Barbara Nowacka: “Zwolnienia odbywają się na zasadzie, że rodzic napisze, że zwalnia dziecko na tydzień i dziecko nie chodzi do szkoły.” Nowacka zwróciła uwagę na to, że w wielu krajach w ogóle nie ma takiej możliwości zwalniania dzieci z lekcji. W związku z tym, MEN będzie się przyglądać tym zagranicznym rozwiązaniom, aby podobne wdrożyć w Polsce. W podobnym tonie wypowiedziała się wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer mówiąc, że dzieci nie powinny wyjeżdżać na urlop z rodzicami w trakcie trwania roku szkolnego. Dodała również, że jej resort będzie przyglądał się na rozwiązania stosowane w innych krajach, gdzie: „mamy taką sytuację, że jeśli rodzic chciałby wyjechać z dzieckiem na wakacje w ciągu roku szkolnego, to mogą go nawet zatrzymać na lotnisku”. W ten sposób, krok po kroku, wprowadzane jest w Polsce przymusowe szkolnictwo totalne, które z edukacją i wychowaniem nie będzie miało nic wspólnego. Zakaz prac domowych, ograniczanie ilości godzin kolejnych przedmiotów, ciągłe “odchudzanie” listy lektur, zapowiedzi odejścia od systemu ocen liczbowych, nieustanne obniżanie wymagań, wdrażanie “inkluzywności” w edukacji (aby każdy uczeń rzekomo czuł się dobrze, bezstresowo i komfortowo) – to wszystko nie służy przecież podniesieniu jakości kształcenia i wychowania. Celem tych działań jest przekształcenie szkół w obowiązkowe świetlice, w których dzieci i młodzież będą spędzać wiele godzin dziennie przyswajając rozmaite ideologie i oswajając się z rozwiązłością seksualną. To wszystko zbiega się w czasie z wprowadzeniem do wszystkich polskich szkół tzw. “edukacji seksualnej” według niemieckich standardów. Ma to nastąpić 1 września 2025 roku. Trwają właśnie prace nad podstawą programową do nowego przedmiotu, nazwanego dla niepoznaki i uśpienia czujności rodziców “edukacją zdrowotną”. Jak już ostrzegaliśmy, z ramienia rządu Tuska za ten nowy przedmiot odpowiada seksuolog Zbigniew Izdebski, powiązany z niemieckimi instytucjami uwikłanymi niegdyś w przerażające afery pedofilskie. Spójrzmy na powyższe wypowiedzi przedstawicieli MEN oraz plany rządu Tuska z perspektywy niemieckiej, gdyż to właśnie według opracowanych i wdrożonych w Niemczech wytycznych ma być prowadzona edukacja w Polsce. Jak już wielokrotnie informowaliśmy, tzw. “edukacja seksualna” jest od kilku dekad przymusowa i obowiązkowa dla wszystkich uczniów w Niemczech. W trakcie zajęć zachęca się dzieci do masturbacji, oglądania pornografii, homoseksualnego stylu życia i oddawania się rozwiązłości seksualnej. Częścią “edukacji seksualnej” jest również nauka dzieci wyrażania zgody na seks. Według opracowanych w Niemczech Standardów Edukacji Seksualnej w Europie, umiejętność tę mają opanować dzieci już w wieku 6-9 lat. Niemieckie prawo nie przewiduje możliwości zwolnienia dzieci z obowiązkowych lekcji “edukacji seksualnej”. Wielu rodziców w Niemczech podejmowało takie próby, ale spotkali się z represjami – grzywnami finansowymi, a nawet karami więzienia. Głośnym echem odbiła się sprawa chrześcijańskiej rodziny z Nadrenii Północnej-Westfalii. Odmówili oni udziału swoich dzieci w zajęciach “edukacji seksualnej”, gdyż uznali je za „pornograficzne” i „niechrześcijańskie”. Rodzice stanęli przed sądem, który zarządził grzywnę. Rodzina odmówiła jej zapłaty, w związku z tym rodzice trafili na 43 dni do więzienia. Sprawa znalazła swój finał przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (ETPCz), który orzekł, że rodzice nie mają prawa do tego, aby z powodu swoich przekonań zwalniać dzieci z lekcji “edukacji seksualnej”. Taka wykładnia ETPCz będzie obowiązywała również w Polsce. Na poziomie europejskim sprawa jest już przesądzona – “edukacja seksualna” ma być obowiązkowa według opracowanych w Niemczech Standardów Edukacji Seksualnej w Europie. To właśnie w tym kontekście należy odczytywać wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Edukacji, którzy chcą ograniczyć możliwość zwalniania dzieci z lekcji. To jednak nie wszystko. Równolegle, w rządzie Tuska trwają intensywne prace nad wprowadzeniem do kodeksu karnego przestępstwa “mowy nienawiści”. W praktyce chodzi o to, aby zakazać ostrzegania przed konsekwencjami praktyk homoseksualnych i wpływu ideologii LGBTQ na rozregulowanie psychiki dzieci i młodzieży. Co więcej, jako mowa nienawiści może zostać zakwalifikowana także krytyka rozwiązłości seksualnej, która jest fundamentem “tęczowego” stylu życia lansowanego wśród młodych Polaków. “Mowa nienawiści” to oczywiście także mówienie prawdy o aborcji. Zakaz “mowy nienawiści” ma służyć temu, aby umożliwić swobodę stosowania prawdziwej nienawiści wobec dzieci – deprawowanych seksualnie i mordowanych poprzez aborcję. Trzeba ratować Polskę. Konieczne jest do tego kształtowanie świadomości społecznej i mobilizowanie naszego narodu do oporu. Los polskich dzieci zależy przede wszystkim od stopnia świadomości ich rodziców oraz od decyzji podejmowanych w rodzinach. Politycy, aktywiści i urzędnicy w Warszawie, Berlinie i Brukseli próbują siłowo narzucić nam systemową deprawację i zgorszenie. Pomimo niesprzyjających warunków, można się przed tym skutecznie bronić. Aby było to możliwe, Polacy muszą być świadomi zagrożenia oraz wspierać się nawzajem podejmując konkretne, osobiste działania.Nasza Fundacja w całej Polsce organizuje niezależne kampanie informacyjne, za pomocą których docieramy do społeczeństwa z ostrzeżeniem. Akcje uliczne, akcje billboardowe, przejazdy furgonetek, wystawy, aktywność w internecie – każdego dnia trafiamy do tysięcy osób. Wspieramy także rodziców w decyzjach dotyczących wychowania i edukacji – problemach ze smartfonami i elektroniką, wyborze właściwej szkoły lub przejściu na edukację domową swoich dzieci (prosimy w tych sprawach o kontakt e-mailowy). Wszystkie te działania są możliwe dzięki zaangażowaniu naszych wolontariuszy oraz stałemu i regularnemu wsparciu Darczyńców. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 16 000 zł, aby prowadzić dalsze działania. Bez przerwy spotykamy się z represjami i prześladowaniami. Rząd Tuska jeszcze nie wprowadził zakazu “mowy nienawiści”, a ja już zostałem za “mowę nienawiści” skazany – kilka miesięcy temu usłyszałem wyrok roku ograniczenia wolności poprzez prace społeczne i 15 000 zł kary. Podobny los spotkał kierowcę naszej furgonetki Jana, który został zmuszony przez sąd do zapłaty 30 000 zł kary za “mowę nienawiści”. W obu przypadkach chodzi oczywiście o organizację naszych akcji informacyjnych, za pomocą których uświadamiamy Polaków o zagrożeniach związanych z “edukacją seksualną” i ideologią LGBT. Prześladowania będą się nasilać. potrzebujemy Pana pomocy. Proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dalsze działania i organizację kolejnych niezależnych kampanii społecznych ostrzegających przed przemocą seksualną wobec dzieci, którą systemowo próbują nam narzucić politycy i aktywiści. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW Przymusowa deprawacja seksualna i indoktrynacja – to cel rewolucyjnych zmian podejmowanych w oświacie. Edukacja w Polsce ma naśladować model niemiecki, gdzie opór wobec przemocy seksualnej wymierzonej w dzieci oznacza dla rodziców więzienie. Polska może wciąż pójść inną drogą. Aby tak się stało, konieczne jest zaangażowanie i działanie wszystkich ludzi świadomych zagrożenia. Proszę Pana o wsparcie akcji, które tę świadomość kształtują. Z wyrazami szacunku Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl |