Polskie demony. Jeszcze nigdy nie upadliśmy tak nisko. Wstaniemy?

Polskie demony. Jeszcze nigdy nie upadliśmy tak nisko. Wstaniemy?

Paweł Chmielewski https://pch24.pl/polskie-demony-jeszcze-nigdy-nie-upadlismy-tak-nisko-wstaniemy/

(fot. FORUM)

Lekarz wstrzykuje dziecku w serce chlorek potasu. Na warszawskiej manifestacji LGBT przechadza się człowiek, który założył maskę demona z dziecięcymi nóżkami w miejscu rogów.

Ani w jednym, ani w drugim przypadku policja nie reaguje – bo zabijanie małych dzieci oraz pochwała tych mordów jest zgodna z naszym, polskim prawem.

===========================================

Jeszcze nigdy w historii Polska nie upadła tak nisko, jak dziś.

W sobotę 14 czerwca ulicami Warszawy przeszła parada LGBT. Jej adherenci co do zasady nie mają poszanowania dla norm obyczajowych naszej cywilizacji. W imię folgowania pożądliwości są gotowi dokonywać gwałtu na naturze. Oczekują społecznej akceptacji dla faktu spółkowania z osobami tej samej płci albo podawania się za osoby innej płci, niż faktyczna. Zasadniczym trzonem ich ruchu jest postulat seksu bez ograniczeń. Co się komu chce, ma to robić.

Ta idea w oczywisty sposób łączy się z aborcjonizmem. Piewcy swobodnego mordowania dzieci nienarodzonych mówią, że jeżeli na skutek seksu pojawi się dziecko, mają mieć możliwość łatwo je zabić. Seks jest dla nich ważniejszy niż życie ludzkie. Spółkować i zabijać własne dzieci, czyli robić, co się chce – to credo aborcjonizmu.

Dlatego nie może dziwić, że na warszawskiej demonstracji LGBT pojawili się również sataniści. Trzonem współczesnego ruchu satanistycznego jest dokładnie to samo: realizowane własnych pożądań bez ograniczeń. W Stanach Zjednoczonych ruch satanistyczny od dawna promuje aborcję. Zabijanie dzieci poczętych nazywa często swoim „sakramentem”. To logiczne w dwóch perspektywach. Czysto materialistycznie, zamordowanie człowieka będącego owocem dania upustu pożądliwości jest rzeczywiście aktem niebywałej swobody, czyli tego, do czego ruch satanistyczny dąży. W kategoriach duchowych uznanie aborcji za „satanistyczny sakrament” również ma sens. Bóg stworzył człowieka i dał mu miłość, żeby powoływał do życia nowych ludzi. W aborcji miłość zamienia się w pożądanie, a tworzenie życia w jego niszczenie. To największe możliwe wypaczenie natury i rażąco skrajny bunt wobec Boga.

Ulicami Warszawy przeszedł w sobotę człowiek, który założył maskę diabła z dorobionymi rogami w kształcie nóg dziecka. Jego wizerunek można łatwo znaleźć w internecie. Nazwał się „demonem aborcjelem”. Proszę dobrze zrozumieć skalę pogardy dla życia ludzkiego, jaką to transmituje: oderwane nogi dziecka przymocowane do głowy człowieka, który głosi polityczny postulat swobody masakrowania niewinnych. Trzeba pamiętać, że nie wszyscy aborcjoniści zabijają dzieci zastrzykiem w serce, jak Gizela Jagielska. Niektórzy rzeczywiście odrywają dzieciom nogi: rozrywanie człowieka na małe kawałki to jedna z metod aborcji.

Na warszawskiej paradzie z udziałem satanistów, którzy chlubili się odrywaniem dzieciom nóg, obecny był prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Mówił o równości i wolności, nazywając własne miasto „otwartym”. Trudno o większe zakłamanie rzeczywistości: sprzeczna z naturą sodomia i mordowanie dzieci nazywane wolnością i równością.

Polska i Warszawa w szczególności doświadczyły w swojej historii wiele zła, także w jego najpotworniejszej, ludobójczej postaci. Polacy – rozstrzeliwani, gazowani, głodzeni – ginęli, bo ich oprawcy gardzili prawem naturalnym i godnością życia ludzkiego. Zarówno naziści jak i komuniści uważali, że są bezgranicznymi panami życia i śmierci, dlatego mogą decydować, kogo i w jaki sposób zabić. To straszne doświadczenie, wydawałoby się, immunizuje Polaków na wpływ takich ideologii, jak aborcjonizm. Okazuje się jednak, że nic z tych rzeczy. Ulicami naszej stolicy przechodzą dziś ludzie, którzy na sztandarach mają zabijanie dzieci poczętych w imię szatana. Nic się nie dzieje – nasze, polskie prawo na to pozwala.

Katolicka Polska – tak lubimy o sobie myśleć. Katolicka Polska? Gdzie? Katolicy w Polsce – pewnie tak, ale: katolicka Polska?

Jest raczej Polska przeorana przez rewolucję. W tej Polsce lekarze mogą zabijać niewinnych pacjentów, a inni pochwalać dzieciobójstwo w masce demona z nogami dziecka. Większość Polaków, oczywiście, nie robi ani jednego, ani drugiego. Czy większość z nas jest zatem lepsza?

Główny Urząd Statystyczny podał, że w 2024 roku dzietność w Polsce wyniosła 1,099 – to jeden z najgorszych wyników na całym świecie. Nie chcemy dzieci. Nie obchodzą nas, bo nie obchodzi nas nasza przyszłość. Polska wymiera, a my w milczeniu pozwalamy na to, by ludzie robili, co chcą: zabijali dzieci zastrzykami, manifestowali satanizm, niszczyli własne rodziny kategorycznym „nie” wobec dzieci.

Z roku na rok jest nas, Polaków, coraz mniej. To, co nie udało się największym wrogom polskości, robimy sami: dokonujemy autolikwidacji. Oto, dokąd zabrnęliśmy, wierząc ślepo w kłamstwa o liberalnej demokracji jako ostoi wolności.

Te kłamstwa trzeba wreszcie odrzucić. Liberalna demokracja, którą przyjęliśmy, nie doprowadziła do żadnej wolności, ale do najgorszego w naszych dziejach zniewolenia: do eliminacji narodu polskiego jego własnymi rękami. Nie można dłużej uspokajać się paplaniną, że „jakoś to będzie” i Bóg nas ocali.

Bóg zawsze ratował Polaków przed katastrofami, które na nas spadały i winniśmy Mu za to ogromną wdzięczność. Dziś jednak nie ma podziału na niewinne ofiary i sprawców. Dziś sami jesteśmy katem i ofiarą.

Żeby Bóg nas uratował, musimy tego chcieć – i z Bogiem współpracować. Jesteśmy na to gotowi?

Paweł Chmielewski