Mafia wizowa

Mafia wizowa

Jan Piński mafia-wizowa

Tylko w 2022 r. rząd PiS wydał ok. 136 tys. wiz na pracę w Polsce osobom z krajów muzułmańskich; łącznie ok. 250 tys. wiz dla osób z krajów Azji i Afryki. Dużą część za łapówkę!

Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk stracił stanowisko, po tym jak do MSZ wkroczyli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Służby PiS nie zajęły się – z własnej woli – partyjnymi działaczami PiS. Sprawą gigantycznego handlu wizami do Polski zajmują się służby Niemiec i Szwecji, do których przyjeżdżają setki tysiące ludzi, którym urzędnicy PiS sprzedawali wizy za ok. 5 tys. USD za sztukę. Tylko w 2022 r. rząd PiS wydał ok. 135 tys. wiz na pracę w Polsce osobom z krajów muzułmańskich. W zestawieniu z protestami PiS przeciwko relokacji ok. 2 tys. osób z innych krajów Unii Europejskiej mamy do czynienia z gigantyczną hipokryzją.

„200 tys. imigrantów w 2022 roku razy 5 tys. USD za wizę = 1 miliard dolarów. Tyle wart był przekręt na imigrantach w MSZ. Teraz rozumiem sytuację na Białoruskiej granicy. Trzeba było zwalczać konkurencję Łukaszenki. Było „polityczne złoto” i miliard dolarów” – kpił na portalu X (dawniej Twitter) Jakub Bierzyński, publicysta i przedsiębiorca.

Co ciekawe, jedna z osób, która ma zarzuty w tej sprawie, wybrała sobie na obrońcę Macieja Zaborowskiego. To adwokat Daniela Obajtka i Zbigniewa Ziobro. Bardzo drogi. Moi informatorzy uważają, że urzędnik, który ma postawione zarzuty, ma czuć się bezpiecznie, aby nie mówić za dużo. Dokładnie tak samo jak było w 2018 r., gdy Marek Ch., szef Komisji Nadzoru Finansowego, został nagrany na domaganiu się 40 mln złotych od biznesmena Leszka Czarneckiego, w zamian zaś obiecywał mu, iż podległy mu urząd zablokuje plan odebrania (ukradzenia) banków Czarneckiemu. Ten złożył zawiadomienie o przestępstwie do prokuratury. Banki mu odebrano, a po 5 latach proces Marka Ch. nie rozpoczął się na dobre. „Szanowny Panie Redaktorze, bardzo dziękuje za pytania. Niestety nie będę komentował żadnych kwestii związanych z tym postępowaniem” – odpisał mi adwokat Maciej Zaborowski.

Czym się różni legalny emigrant od nielegalnego? Legalny płaci pisowcom łapówkę. Nielegalny płaci Łukaszence. Wojna hybrydowa to wojna gangów o wpływy z handlu ludźmi. Ci, którzy noszą mundur, muszą się czuć wykorzystani. Nikt się z nimi kasą nie podzielił” – szydzi Bierzyński. „U Łukaszenki 15 tys. zł i mordercza przeprawa przez bagna. Nasi załatwiają legalny wjazd czysto i bez ryzyka za jedynie 5 tys. USD od głowy. Łukaszenka im po prostu z nieba spadł. Mur i pushbaki zmieniły relacje korzyści do ceny. Tak się robi interesy!” – dodaje Bierzyński.

Biznes na wizach zaczęli szpiedzy

O tym, że za rządów PiS kwitnie nielegalny handel wizami za krocie, napisał jako pierwszy Grzegorz Jakubowski na łamach „Gazety Finansowej”. Kreśląc w lutym 2018 r. sylwetkę Piotra Krawczyka, szefa Agencji Wywiadu, napisał, że „CIA zwróciła uwagę, że na Bliskim Wschodzie dochodziło do procederu handlu polskimi wizami z udziałem oficerów AW. Amerykanie byli zbulwersowani, ponieważ na polskich papierach do krajów Unii Europejskiej mogli przeniknąć terroryści. Z kolei do MSZ trafił anonim, ujawniający skalę patologii w AW.

Afera wisiała w powietrzu, a wśród „ofiar” mogli znaleźć się koledzy („czyli oficerowie wywiadu” – red.) Krawczyka, który, pracując na placówce w Turcji, mógł posiąść wiedzę o procederze. Dość powiedzieć, że dopiero niedawno ujawniono, iż np. na oficjalnej stronie ambasady RP w Bagdadzie (Irak), w zakładce z instrukcją, jak uzyskać polską wizę, widniały podejrzane dane kontaktowe. Wśród nich adres e-mail na domenie Yahoo.com. Sprawę opisała blogerka Michalina Kupper, której znajomy z Kurdystanu, dzwoniąc na wskazany na stronie polskiej ambasady numer, dowiedział się, że wiza kosztuje 10 tys. dolarów. – Od razu pomyślałam, że to błąd. Napisałam mail. Odpowiedź nadeszła szybko: wiza 2-letnia, koszt tym razem 500 euro. „Przelej kasę (Bank of America), a my to wszystko załatwimy” – relacjonowała treść maila zwrotnego Kupper.

– Zadzwoniłam do MSZ. Roztargniony pan po drugiej stronie słuchawki wyjaśnił, że po wizy trzeba kierować się do Konsulatu w Erbilu, a co do podejrzanych danych, to przekaże te informacje dalej (przy mnie wchodząc na stronę i widząc te bzdury). Ambasada odpowiada, że podany mail jest nieautoryzowany przez polskie placówki – dodała. Sprawą zajęli się w styczniu dziennikarze, a MSZ nabrało wody w usta. Dane kontaktowe te były bowiem zamieszczone na oficjalnej stronie ambasady od kilku lat” – tyle Jakubowski.

Podobne afery korupcyjne miały miejsce w konsulatach i ambasadach na Białorusi i Ukrainie. Wygląda na to, że biznes rozpoczęty przez oficerów wywiadu podłapali politycy, tylko zwiększyli znacznie skalę procederu. Wraz ze wzrostem podaży wiz obniżono jej ceny – kosztowały one ok. 5 tys. USD za sztukę.

Samobójczy strzał Kaczyńskiego

Kaczyński i rząd PiS próbowali ogłosić walkę z imigrantami (uchodźcami) jako atut władzy PiS. Wystarczy wyjrzeć w dużym mieście za okno, aby wiedzieć, że coś jest nie tak. Tylko od 1 stycznia 2016 r. do 31 grudnia 2020 r. PiS legalnie wpuścił do Polski 3,16 mln imigrantów. Nie tylko z Ukrainy, ale też z Azji i krajów muzułmańskich.

Oprócz tego około miliona imigrantów weszło do Polski nielegalnie. Rząd PiS w ogóle nie zajmował się kwestią ochrony granic. Kolejne lata nie zmieniły tej polityki. Kaczyński kazał zbudować płot na granicy, co bardziej wygląda na ograniczenie nielegalnej konkurencji dla równie nielegalnego biznesu polityków PiS niż chęć zatrzymania nielegalnej imigracji.

To co robił PiS, wywołując wojnę w mediach o uchodźców, jest klasycznym przykładem post-polityki: nie liczą się działania i prawda, ale forma przekazu i narracja. Jest tak jak mówił Francis Underwood, bohater kultowego serialu „House of Cards” („Domek z kart”), który głosił, że starcia w polityce nie wygrywa ten, kto mówi prawdę, ale ten, który opowiada ciekawszą historię. Tutaj jednak nadział się na Donalda Tuska, który wbrew hasłom salonu, który reprezentuje, odpowiedział w stylu: że nie ma lepszego przyjaciela imigrantów niż Kaczyński. PiSowcy zawyli.

Otwarcie granic i masowe przyjęcie do Polski imigrantów przez rząd PiS było konieczne, aby utrzymać obecny poziom wydatków socjalnych. Kaczyński nie przejmuje się faktem, że składki, które obecnie obcokrajowcy płacą na polski ZUS, kiedyś trzeba będzie im oddać w postaci wypłaty emerytur. Otwierając granicę, pozyskał parę milionów nowych płatników. Nie tylko pracujących w Polsce, ale również wydających w Polsce pieniądze.

Dokonując największej zmiany w strukturze demograficznej Polski od czasów ostatniej wojny (1945 r.), Kaczyński z nikim się nie konsultował. Ponieważ zdecydowana większość imigrantów osiadła w Polsce w dużych miastach lub w jej zachodniej części, w miejscowościach uzdrowiskowych, to PiS nadal może kłamać swojemu elektoratowi ze wschodniej Polski, że broni Polskę przed zalewem „obcych”.

Cios w pracowników fizycznych

Pojawienie się Polsce kilku milionów obcokrajowców miało także wymierny wpływ na zahamowanie wzrostu płacy za najprostsze płace. To także jest na rękę PiS. Dzięki temu mogą bowiem występować dziś jako ci, którzy podnoszą płacę minimalną. Nikt z opozycji nie wytyka dziś Kaczyńskiemu, że to jego polityka imigracyjna doprowadziła do tego, że Polacy nie zarabiają więcej (większa podaż pracowników to niższe pensje). Mechanizm działania popytu i podaży w nieskomplikowanych pracach jest prosty jak przysłowiowa konstrukcja cepa. Polski kierowca zarabia kilka razy więcej niż jego odpowiednik np. z Indii, nie dlatego, że lepiej i produktywniej jeździ, ale dlatego, że świadczy pracę na regulowanym rynku (płaca minimalna!), do którego jest ograniczony dostęp. Podobnie jest ze sprzedawcami w sklepach. Otwierając granice, Kaczyński zwyczajnie spowodował podaż pracowników do prostych prac, hamując tym samym podnoszenie im płacy. Było to działanie jak najbardziej świadome.

Z jednej strony ogromna podaż pracowników do prostych prac. Z drugiej strony sabotaż zachodnich demokracji, które musiały wydawać kasę na socjal dla imigrantów, którzy z Polski często wiali do Niemiec. Ale kluczowe pytanie zadał cytowany już Jakub Bierzyński. „Ja w sprawie #SkorumpowanaMigracja mam 2 pytania: kto wymyślił przekręt za miliard dolarów i z kim dzielił się minister Wawrzyk?”

============================

mail:

Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało, że w ciągu ostatnich 30 miesięcy wydało cudzoziemcom ponad 1 mln 950 tys. wiz pozwalających na pobyt w krajach Shengen i ponad 1 mln 782 tys. wiz krajowych (pozwalających na przebywanie jedynie w Polsce).

Obywatelom Białorusi wydano takich wiz odpowiednio ponad 586 tys. i ponad 534 tys., natomiast obywatele Ukrainy w tym czasie otrzymali ponad 990 tys. i ponad 988 tys. takich dokumentów.

Pozostałych niemal 375 tys. wiz Schengen i ponad 259 tys. wiz krajowych wydano obywatelom innych krajów.

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-09-16/afera-wizowa-msz-podalo-dane-dotyczace-wydawania-wiz-cudzoziemcom/?ref=slider