Czy to już po katastrofie? [plandemii. Rządzie, obudź się]

Dr Basiukiewicz: Znieśmy interwencje niefarmaceutyczne, skończmy z pandemią!

Rafal Pazio 5 marca https://nczas.com/2022/03/05/dr-basiukiewicz-zniesmy-interwencje-niefarmaceutyczne-skonczmy-z-pandemia-wywiad/

Trzeba posprzątać wszystkie szkody, które się przez dwa lata poczyniły, począwszy od zakazu przynoszenia pluszaków do przedszkoli, a skończywszy na nakazowej izolacji i kwarantannie – mówi w rozmowie z „Najwyższym Czasem!” dr Paweł Basiukiewicz, lekarz kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych.

Rafał Pazio: Możemy otwierać szampana, już po pandemii?

Dr Paweł Basiukiewicz: Ja wolałbym używać słów: po katastrofie. Będzie po niej wtedy, kiedy zniesiemy wszystkie interwencje niefarmaceutyczne, czyli tzw. restrykcje – tego języka używa Ministerstwo Zdrowia. To trzeba znieść, zapomnieć o tym, posprzątać wszystkie szkody, które się przez dwa lata poczyniły, począwszy od zakazu przynoszenia pluszaków do przedszkoli, a skończywszy na nakazowej izolacji i kwarantannie.

Skoro Pan poruszył zagadnienie od tej strony, czy istnieje potrzeba powołania komisji, która przedstawi przyczyny tej katastrofy?

Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. To pozostaje w gestii administracji państwowej, rządu. Cały świat popłynął właśnie w tym kierunku – w kierunku katastrofy. To, co stało się w marcu 2020 roku, w zasadzie było kopią tego, co zrobiły Chiny, a następnie cały Zachód. Tu widzę usprawiedliwienie dla tego, w jaki sposób zareagowano. W sumie wszędzie tak zareagowano. Najmądrzejszym krajem stała się Szwecja, bo cały czas udawała, że coś robi. A tak naprawdę zrobili niewiele. Nie zniszczyli sobie społeczeństwa, relacji, gospodarki i – co najważniejsze – edukacji.

Z czego dziś wynika spadek zakażeń przy utrzymującej się liczbie zaszczepionych w Polsce?

My to obserwujemy od 2020 roku. Pierwszej fali w zasadzie u nas nie było. Potem była fala jesienna. Wszystkie fale pokrywały się z sezonowością zachorowań na inne koronawirusy czy na grypę. Najpierw rośnie, potem spada.

To wynika przede wszystkim z sezonowości, a nie z tego, czy mamy więcej osób zaszczepionych, czy nie. Tutaj możemy dyskutować, czy szczepionka stanowi jakąś ochronę przed ciężkim przebiegiem. Też nie jesteśmy w stanie w prosty sposób na to odpowiedzieć, bo musielibyśmy cały czas robić badanie kontrowane z placebo. A nie ma grupy placebo i nie wiemy, czy ktoś, kto został uratowany przed zgonem z powodu COVID-19, nie umarł z powodu zatorowości płucnej albo innych powikłań.

Obecnie otrzymujemy informacje, że mniej przypadków wykrytych zakażeń kończy się zgonem.

To jest związane z charakterystyką tego nowego wariantu omikron. On jest bardzo zakaźny, ale wywołuje mniej poważną infekcję. Ale to też może wynikać z naszej tendencji do innego traktowania chorych, którzy jednak w tej chwili mają troszeczkę łatwiejszy dostęp do lekarza niż pół roku czy rok temu. Może to po części także wynikać z tego, ale nie tylko z tego, że omikron jest łagodny. Ale także z tego, że chorym jest łatwiej, nauczyli się żyć w tych tak zwanych restrykcjach, one są też mniej dolegliwe, jest krótsza izolacja, kwarantanna. Są leki, lekarze leczą chorych. Jesteśmy w innym miejscu, niż byliśmy rok wcześniej.

Biorąc pod uwagę sezonowość i to, jaki jest omikron, co nastąpi za miesiąc, dwa, kiedy nadejdzie wiosna?

Jeśli chodzi o liczbę zakażeń, ja nie chcę się wypowiadać. Niech modelują matematycy. Na wiosnę liczba zakażeń spadnie, bo wszędzie spada. Już nie mają między kim przenosić się zakażenia.

Czyli od wiosny do jesieni znów nastąpi zmiana.

To jest ten moment, kiedy powinniśmy zacząć pracować nad tym, żeby bezwarunkowo i bezpowrotnie znieść te wszystkie obciążające ludzi izolacje i interwencje niefarmaceutyczne. To jest kluczowe.

A mamy takie podejście, że może na razie się skróci i będziemy obserwować. Ale co mamy obserwować? Skrócimy kwarantannę i będziemy patrzeć, czy nie rośnie. A jak wzrośnie czy spadnie, to co? Przecież nie mamy porównania równoległego, co by się stało, w takiej drugiej Polsce, w tym samym czasie.

Czy braki w składzie rady medycznej przy premierze coś zmieniają w całej sytuacji?

A na czym polegała aktywność tego gremium? Czy zostały dokumenty, oficjalne rekomendacje oprócz lakonicznych zdań pokazywanych na stronie, że teraz szczepimy tę grupę, a później inną?

A jak Pan odnosi się do tego, że Polacy tak bardzo wolnościowo i zdroworozsądkowo odnoszą się do kwestii obostrzeń?

Ludzie zachowują się niekonsekwentnie, ale na swój sposób racjonalnie. Zakładają maseczki tam, gdzie mogą dostać mandat. W sklepie sieciowym noszą, a w sklepie prowadzonym przez indywidualnego przedsiębiorcę nie noszą maseczki. Na basenie nie noszą, chociaż jeden na drugiego chucha. A na dworcach noszą. Mamy też coraz więcej danych, że maseczki w ogóle nie działają. Parę dni temu ukazał się świeżutki raport o maseczkach, przygotowany przez ECDC czyli European Centre for Disease Prevention and Control. W podpunkcie o jakości dowodów ECDC pisze o maseczkach medycznych, bo o maseczkach niemedycznych nie mamy już co mówić, w ogóle nie działają, nie mają żadnego znaczenia. Jakość dowodów na to, że maseczki działają słabo lub średnio jest niska bądź średnia. W starych rekomendacjach dla lekarzy mielibyśmy zalecenie, że można rozważyć zastosowanie. A my mamy tutaj nakaz pod groźbą mandatu.

A jak Pan zareagował na „przebudzenie” tak dużej ilości posłów, którzy nie przyjęli tzw. lex konfident?

Wiem, że dochodzą jakieś sygnały z obozu rządzącego, że posłowie z partii rządzącej mają wątpliwości co do sposobów nakazowych.

To chyba Pan może sobie pogratulować albo niech Pan przyjmie gratulacje ode mnie. Liczne wypowiedzi i działania odniosły skutek.

Myślę, że zmieniła się narracja ogólnoświatowa. Kraje inaczej się zachowują. Bawaria nie będzie obowiązkowo szczepić medyków. Kolejne kraje odchodzą od paszportów szczepionkowych. To ma zasadnicze znaczenie. Duży statek o nazwie trend światowy zaczął skręcać – i to ma większe znaczenie. Wypowiedzi różnych osób mają zdecydowanie mniejsze.

Co powinniśmy zrobić?

Za wszelką cenę pozbyć się interwencji niefarmaceutycznych wprowadzonych nakazem. Pozbyć się izolacji, kwarantanny, śledzenia kontaktów, przestać testować ludzi, zwłaszcza bezobjawowych. Ja to wszystko ująłem w takim wątku „Mapa Drogowa 2022”. To nie są żadne rewolucyjne pomysły. Mamy już doświadczenie innych krajów. Odpowiednik rady medycznej w RPA proponował dokładnie takie same rozwiązania i 23 grudnia ministerstwo zdrowa RPA wydało taki okólnik, gdzie napisano, że kończą obostrzenia. Po dokładnie pięciu dniach ministerstwo zdrowia wydało komunikat, iż w związku z tym, że mają huragan zapytań, zawieszają decyzje o wstrzymaniu interwencji niefarmaceutycznych. I to było dziwne. Niemniej te pomysły już są w świecie. Mamy Danię, Szwecję, Florydę, gdzie zrobili to tylnymi drzwiami, żeby nie testować osób bezobjawowych, ale jeżeli ktoś jest w populacji niskiego ryzyka, testuje się dobrowolnie. Widać, w którą stronę to idzie.

Czytaj i zobacz zanim usuną. Dr Basiukiewicz UJAWNIA, np. ile dzieci zmarło przez lockdown.TVTrwam.

Dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog, internista wygłosił wykład dot. lockdownu podczas sympozjum naukowego pt. „Oblicza pandemii”, które w Toruniu zorganizowało środowisko Radia Maryja i Telewizji TRWAM.

————————

– Koszty zamknięcia edukacji w 2020 roku w Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej, to było 15 milionów straconych lat życia – powiedział lekarz. – 15 milionów straconych lat życia dzieci, które mają deficyt edukacji i w przyszłości, tak policzono, że tyle stracą.

– Polska przoduje w zamykaniu edukacji – poinformował dr Basiukiewicz. – Jest jednym z krajów, które w Europie najdłużej miały zamkniętą edukację i zastosowano w edukacji czynniki, które są potencjalnie szkodliwe. Maski dla dzieci są niewątpliwie szkodliwe. Nie było żadnej analizy i żadnego badania kontrolowanego, w którym byśmy ocenili, że maski dla dzieci są korzystne. Nie wiemy tego, a mamy dowody, że mogą być niekorzystne.

Dr Basiukiewicz dodał, że „mamy już też dowody, że nauczanie zdalne jest niekorzystne”. Ekspert wskazał też, że „między czasem lockdownu, a liczbą zakażeń nie ma żadnej korelacji”.

Na prezentacji doktor pokazał tragiczne skutki lockdownu w edukacji dla dzieci.

  • Podwojona liczba dzieci z depresją lub lękiem
  • 25 proc. objawy depresji
  • 20 proc. lęk
  • 120 proc. wzrost zaburzeń odżywiania
  • 50 proc. wzrost prób samobójczych

Dr Basiukiewcz wskazał także na wpływ lockdownu na wzrost niedożywienia dzieci w Azji Południowej. – W samej Azji Południowej w 2020 roku zmarło 230 tys. dzieci w wieku 0-5 lat z powodu lockdownu, zerwania łańcuchów – dostaw powiedziałekspert.

– Dodatkowo miało miejsce 90 tys. martwych porodów. To oczywiście jest delta, to jest więcej niż w 2019 roku. […] To są dane za 2020 rok. Mamy 300 tys. zgonów potencjalnie do uniknięcia. Dzieci [w wieku] 0-5. Natomiast od początku pandemii zgonów przypisanych do Covid-19 na całym świecie – od początku pandemii, czyli już minęły dwa lata – mamy około 8 tys. zgonów dzieci od 0. do 9. roku życia – mówił lekarz.

YouTube usuwa nagrania z sympozjum

Serwis YouTube usunął jakiś czas temu wystąpienie Zbigniewa Martyki w Toruniu. Treść przemówienia eksperta na szczęście nie przepadła. Na NCzas wciąż dostępny jest zapis wystąpienia eksperta.

Nie możemy mieć pewności, że w najbliższym czasie serwis nie usunie kolejnych wystąpień ekspertów. Na szczęście ich zapis będzie wciąż dostępny na naszej stronie.


Czytaj także zanim usuną:


Źródło: Radio Maryja

Polska w dobie p(l)andemii „przoduje” w zamykaniu edukacji.

Dr Basiukiewicz: „Trzeba po prostu zmienić zasady. Problem wówczas przestanie istnieć”

Trzeba maksymalnie skrócić izolację chorych na COVID-19 – powiedział w sobotę w Toruniu dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog, internista. Dodał, że skrócenie kwarantanny przez Ministerstwo Zdrowia to krok w dobrym kierunku. Jego zdaniem efekt netto środków izolacji społecznej jest niekorzystny.

https://nczas.com/2022/01/29/dr-basiukiewicz-trzeba-po-prostu-zmienic-zasady-problem-wowczas-przestanie-istniec/

Dr Basiukiewicz wygłosił referat podczas sympozjum w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu pt. „Oblicza pandemii”.

„W Polsce na izolacji i kwarantannie przebywało w czwartek łącznie 1,7 mln osób. To populacja Warszawy. Zamknęliśmy całą Warszawę w domach, ci ludzie nie mają dostępu nie tylko do służby zdrowia, ale także do administracji, sklepu, apteki. Nie mogą też wchodzić w interakcje społeczne. To wszystko są szkody, które bardzo trudno policzyć, ale one niewątpliwie występują” – mówił dr Basiukiewicz, lekarz kardiolog i internista.

W jego ocenie koszty z tym związane są nieoszacowane, a korzyści są przeszacowane. W jego ocenie efekt netto tych środków izolacji społecznej jest niekorzystny.

„Polska w dobie pandemii przoduje w zamykaniu edukacji. Jest jednym z krajów europejskich, w których edukacja była przez ostatnie dwa lata zamykana na najdłuższy okres. (…) Mamy dowody na to, że nauczanie zdalne jest niekorzystne.

Między czasem lockdownu w edukacji a liczbą zakażeń nie ma żadnej korelacji. Niezależnie od tego, czy w danym kraju edukacja była zamykana, czy też nie, wszędzie było mniej więcej tyle samo zakażeń wirusem SARS-CoV-2” – mówił dr Basiukiewicz.

Oznajmił, że podwoiła się za to liczba dzieci z depresją i lękiem w stosunku do okresu przed pandemią. „Wzrosła liczba prób samobójczych u dzieci i młodzieży” – mówił lekarz.

„Zdrowie to nie tylko zdrowie somatyczne. Powinny być trzy składowe: zdrowie somatyczne, psychologiczno-duchowe i społeczno-ekonomiczne. (…) Powinniśmy znieść bezwarunkowo kwarantannę osób po kontakcie z zakażonym.

Do tego przymierza się Dania, do tego przymierzało się RPA i do tego powinna przychylić się Polska. Ministerstwo Zdrowia skróciło już kwarantannę w Polsce. To krok w dobrym kierunku. (…) Powinniśmy również, podobnie jak proponowało RPA, znieść izolację dla osób bezobjawowych. (…) Powinniśmy skrócić izolację chorych na COVID-19 z objawami do okresu trzech dni po pozytywnym teście. Powrót do pracy powinien następować od razu po negatywnym wyniku testu. Trzeba maksymalnie skrócić izolację. Zwykle pozytywny test i tak jest robiony w kolejnej fazie choroby, a zakaźność tego wirusa jest u większości osób od 7 do 10 dni. Trzeba maksymalnie skrócić izolację do czasu, gdy zakaźność choroby jest najwyższa, a potem pozwolić człowiekowi funkcjonować. Taki człowiek na izolacji powinien także mieć możliwość wyjścia na spacer. On nikogo nie zakazi na dworze. Może to zrobić tylko w zamkniętym pomieszczeniu” – mówił dr Basiukiewicz.

Jego zdaniem konieczne wobec masowości infekcji wariantem Omikron jest także zaprzestanie raportowania pozytywnych wyników testów u osób bezobjawowych.

„Słyszałem wypowiedź publiczną, że wszyscy wiedzą o szkodach, które powoduje edukacja zdalna dla dzieci, ale nie wyrabia się Sanepid. Przepraszam bardzo, wiemy o szkodach, ale zamykamy dzieci w domach, bo nie wyrabia się Sanepid? Trzeba po prostu zmienić zasady izolacji i kwarantanny. Problem wówczas przestanie istnieć” – mówił.

W jego ocenie służba zdrowia powinna zajmować się ciężkimi przypadkami COVID-19, które oczywiście się zdarzają i należy je jak najszybciej wyłapywać oraz leczyć.

W sympozjum zorganizowanym przez AKSiM założoną przez o. Tadeusza Rydzyka biorą udział m.in. prof. dr hab. Andrzej Kochański, były konsultant krajowy w dziedzinie genetyki klinicznej, dr Marek Sobolewski, statystyk z Politechniki Rzeszowskiej, a także doktorzy Włodzimierz Bodnar (pulmonolog, pediatra) i Zbigniew Martyka (internista, specjalista chorób zakaźnych). (PAP)