Patologia kobiet w Polsce – nie uczą się, nie pracują i nie chcą mieć dzieci

Patologia kobiet w Polsce – nie uczą się, nie pracują i nie chcą mieć dzieci

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/patologia-kobiet-w-polsce-nie-ucza-sie-nie-pracuja-i-nie-chca-miec-dzieci


Niepokojące zjawisko szerzy się w polskim społeczeństwie. Coraz więcej kobiet w Polsce świadomie wybiera życie na marginesie aktywności społecznej i zawodowej – nie pracują, nie uczą się i nie decydują się na macierzyństwo. Ta alarmująca tendencja, którą eksperci określają jako NEET (Not in Employment, Education or Training), osiąga w Polsce skalę nieporównywalną z innymi krajami europejskimi.

Liczby nie pozostawiają złudzeń. Według najnowszych danych Eurostatu, w Polsce aż 20,8% kobiet w wieku 20-34 lata funkcjonuje w tej strefie bezczynności – to niemal dwukrotnie więcej niż mężczyzn w tej samej grupie wiekowej (9,9%). Co więcej, gdy mężczyźni w kategorii NEET najczęściej aktywnie poszukują pracy, kobiety dobrowolnie pozostają poza rynkiem pracy i systemem edukacji.

Ta rosnąca rzesza biernych kobiet wydaje się ignorować możliwości, które otworzyła przed nimi nowoczesna gospodarka. Mimo rosnących zarobków, elastycznych form zatrudnienia i rozbudowanych programów wsparcia dla rodziców, polskie kobiety coraz częściej wybierają całkowitą dezaktywizację. Zamiast dążyć do niezależności finansowej i rozwoju kariery, znaczna część młodych Polek wycofuje się z życia zawodowego.

Równie niepokojąca jest ich postawa wobec macierzyństwa. Wskaźnik dzietności w Polsce spadł do katastrofalnego poziomu 1,16 dziecka na kobietę w 2023 roku (nawet do 1,099 w 2024), co jest jednym z najniższych wyników na świecie. Młode Polki nie tylko rezygnują z aktywności zawodowej i edukacyjnej, ale również odrzucają tradycyjną rolę matki – przecząc tym samym argumentom, że to właśnie macierzyństwo jest powodem ich zawodowej nieobecności.

Choć łatwo szukać winy w systemie – wskazując na niedostatki instytucjonalnej opieki nad dziećmi czy sztywność rynku pracy – dane sugerują, że u podstaw problemu leży zmiana mentalności i priorytetów. Program Rodzina 500+ (obecnie 800+) miał zapewnić wsparcie dla rodzin, a paradoksalnie stał się dla wielu kobiet pretekstem do całkowitego wycofania się z aktywności zawodowej, mimo że świadczenie to nie zapewnia pełnego utrzymania.

Konsekwencje tej bierności są druzgocące nie tylko dla samych kobiet, ale i dla całego społeczeństwa. Gospodarka traci ogromny potencjał, który mógłby napędzać jej wzrost. System emerytalny staje przed widmem załamania z powodu dramatycznie niskiej dzietności. Społeczeństwo starzeje się w zatrważającym tempie – w 2024 roku już 23,8% populacji osiągnęło wiek emerytalny, wobec zaledwie 12,8% w 1990 roku.

Eksperci alarmują, że bez radykalnej zmiany postaw i motywacji wśród młodych kobiet, Polska stoi przed poważnym kryzysem demograficznym i ekonomicznym. Zamiast korzystać z możliwości, jakie daje nowoczesne, otwarte społeczeństwo, zbyt wiele młodych Polek wybiera bierność i wycofanie. Pytanie, czy kolejne pokolenia kobiet będą kontynuować ten niepokojący trend, czy może odnajdą w sobie ambicję i motywację, by aktywnie kształtować swoją przyszłość i przyszłość całego kraju?

Źródła:

https://www.youth-impact.eu/2020/02/17/gender-dimension-of-neets-in-the…
https://national-policies.eacea.ec.europa.eu/youthwiki/chapters/poland/…
https://www.euronews.com/business/2025/08/23/young-people-neither-in-em…
https://www.cedefop.europa.eu/en/news/breaking-barriers-young-women-not…
https://documents1.worldbank.org/curated/en/099053025142519129/txt/P179…
https://notesfrompoland.com/2025/06/02/polands-fertility-rate-fell-to-n…

Aby podnieść wskaźnik urodzeń, musimy sięgnąć po rozwiązania duchowe

Aby podnieść wskaźnik urodzeń, musimy sięgnąć po rozwiązania duchowe

Aby podnieść wskaźnik urodzeń, musimy sięgnąć po rozwiązania duchowe

John Horvat II | 18/09/2025 https://polskakatolicka.org/pl/artykuly/aby-podniesc-wskaznik-urodzen-musimy-siegnac-po-rozwiazania-duchowe

Wskaźniki urodzeń spadają wszędzie. Większość analityków wskazuje na przyczyny materialne tego zjawiska: trudności ekonomiczne, niewystarczającą opiekę nad dziećmi oraz niepewność polityczną. Wszystko to ma być powodem, dla którego ludzie nie chcą mieć dzieci.

Ci, którzy myślą w kategoriach czysto materialistycznych, nie dopuszczają innych przyczyn. Dlatego proponują coraz więcej świadczeń państwowych, ulg podatkowych i programów wsparcia dla rodzin, które — jak mają nadzieję — odwrócą ten trend. Programy takie mogą nieznacznie zwiększyć liczbę urodzeń, ale rzadko wywierają wystarczająco silny wpływ, by zapobiec demograficznej katastrofie. Co więcej, są niezwykle kosztowne.

Niestety, niemal nikt nie chce brać pod uwagę przyczyn duchowych ani duchowych rozwiązań, które mogłyby pomóc w zwiększeniu liczby urodzeń.

Uznanie czynnika religijnego

Nieliczni analitycy przyznają, że religia odgrywa rolę w podnoszeniu wskaźnika urodzeń. Fakty są jasne: im bardziej zsekularyzowane społeczeństwo, tym niższy wskaźnik dzietności. Coraz więcej dowodów potwierdza, że osoby regularnie uczęszczające do kościoła, zwłaszcza katolicy, mają więcej dzieci.

Jednak świeccy analitycy, którzy przyjmują te fakty, interpretują je wyłącznie przez pryzmat materializmu. Dochodzą do wniosku, że parafie i wspólnoty religijne zapewniają rodzinom brakujące wsparcie materialne.

Parafie postrzegane są jako swoiste „siatki bezpieczeństwa” i sieci wsparcia, które ułatwiają rodzicom wychowanie większej liczby dzieci. Innymi słowy, Kościół robi to, co powinno robić państwo — i robi to taniej.

Społeczne korzyści płynące z Kościoła

Przykładem jest Kościół katolicki, który dawniej wysyłał siostry zakonne do prowadzenia szkół i szpitali. Ekonomistka rodzinna Kasey Backles powiedziała w wywiadzie dla magazynu Newsweek:

„Kiedy w drugiej połowie XX wieku liczba zakonnic w Europie dramatycznie spadła, zniknęły również szpitale, szkoły i instytucje wspierające rodziny, które one prowadziły. To doprowadziło do dużego spadku dzietności wśród europejskich katolików”.

Z perspektywy materialistycznej dostrzega się także społeczne korzyści płynące z religii jako czynnik sprzyjający większej dzietności wśród wierzących.

Demograf Lyman Stone, dyrektor Pronatalism Initiative w Instytucie Studiów nad Rodziną, potwierdza:

„Wspólnota religijna jest ogromnym wsparciem dla rodziców. Zmniejsza ciężar wychowania dzieci, dostarcza wzorców dużych rodzin oraz umożliwia wymianę doświadczeń i praktyk wychowawczych”.

Dla analityków materialistycznych rozwiązaniem jest tworzenie „środowisk sprzyjających” wychowaniu dzieci — chodzi przede wszystkim o poczucie finansowego bezpieczeństwa, a nie o miłość rodzicielską.

Zaniedbane aspekty duchowe

Niemal nikt nie chce przyznać, że właśnie względy duchowe mogą być jedynym sposobem na wzrost dzietności. Wychowanie dziecka zawsze było kosztowne — i z czasem staje się coraz droższe. Jednak decyzja o rodzicielstwie nigdy nie jest wyłącznie kwestią finansową.

Kościół katolicki od zawsze dawał największą zachętę do posiadania dzieci — zachętę, która przewyższa wszystko, co mogą zaproponować współczesne ideologie materialistyczne.

Kościół naucza, że każde dziecko posiada duszę i wieczne przeznaczenie. Każdy człowiek stworzony jest na obraz i podobieństwo Boga. Każde dziecko istnieje po to, by poznać, kochać i służyć Bogu w tym życiu, a następnie cieszyć się Nim w wieczności.

Rodzice, którzy kochają Boga, rozumieją, że ich dzieci mogą oddawać chwałę Bogu, jeśli zostaną dobrze wychowane. Z tego powodu starają się mieć wiele dzieci i nadają sens oraz cel tym, które zostały im powierzone. Ufają w Opatrzność Bożą, która zatroszczy się o utrzymanie rodziny. Ich celem nie jest jedynie zaspokojenie potrzeb materialnych, lecz przede wszystkim pomoc w uświęceniu dzieci — i własnym. Ostatecznym celem jest nie ziemia, lecz niebo.

Kościół ceni dzieci dla chwały Bożej

Z tego powodu Kościół dostarcza wszelkich materialnych zasobów, które tak bardzo podziwiają świeccy analitycy. Sieci wsparcia i zabezpieczenia są zawsze ukierunkowane na cel duchowy — oddanie chwały Bogu. Kościół daje wiernym wzory w postaci świętych. Wszystko to odbywa się w atmosferze miłości i ofiarności, w której każdy daje coś od siebie, by osiągnąć wspólny cel. W takim klimacie wszystko staje się możliwe.

Kościół od zawsze cenił dzieci, ponieważ troszczy się o ich dusze. Kultury pogańskie (tak jak współczesne społeczeństwa postmodernistyczne) nie wierzą w duszę, dlatego nie przypisują dzieciom żadnej wartości i tym samym promują aborcję oraz dzieciobójstwo.

Aby zwiększyć wskaźnik urodzeń, należy zwrócić wzrok ku górze — ku tym duchowym prawdom. Dopiero wtedy ludzie będą w stanie pokonać przeszkody, które prowadzą do spadku dzietności.

Źródło: tfp.org