Satanista Harari o Donaldzie Trumpie i nachodzących wojnach

Satanista Harari o Donaldzie Trumpie i nachodzących wojnach

Autor: Redakcja , 5 listopada 2024

Sataniści próbują zniszczyć cywilizację zastępując ją globalnym totalitaryzmem. Aby zdestabilizować świat i uczynić go bardziej uległym wywołują wojny, epidemie, kryzysy energetyczne, finansowe, rujnując gospodarkę. Yuval Noah Harari jeden z głównych ideologów diabolicznego świata przedstawia sytuację na odwrót jakoby to on i jemu podobni byli zbawcami ludzkości.

Dlaczego na świecie wybucha tak wiele wojen i konfliktów? Populistyczni przywódcy, tacy jak Donald Trump, odrzucili ideę globalnego porządku i otwarcie stwierdzili, że zależy im tylko na własnym narodzie. Jednak bez zaoferowania alternatywnego sposobu zarządzania relacjami między narodami świat nieuchronnie popada w nieład.

Powyższe słowa widnieją jako streszczenie pod filmem „The Urgent Need For Order”

Harari przyznaje, że do niedawna globaliści rządzili światem bez zakłóceń, lecz aktualnie sytuacja się skomplikowała

10 lat temu byliśmy w najspokojniejszym okresie w historii człowieka.  Niestety, ten okres się skończył. Jesteśmy teraz w erze wojny i potencjalnego imperializmu. Widzimy to na całym świecie…

10 lat temu mieliśmy globalny porządek, który był nie do końca perfekcyjny, ale wciąż regulował relacje między narodami, między krajami, będąc opartym na liberalnym poglądzie.

Potem ten porządek został wielokrotnie zaatakowany,  nie tylko z zewnątrz, od sił takich jak Rosja, Północna Korea czy Iran, ale również od wewnątrz, nawet z USA, które były architektem tego porządku.

Harari obarczając winą Trumpa wskazał, że ten wybrał interes własnego narodu zamiast globalny porządek.

W świecie sztucznie wykreowanych alternatyw

Na koniec Harari skłamał, że nikt komu nie podoba się liberalny, globalny porządek nie przedstawił lepszej sugestii jak zarządzać relacjami pomiędzy narodami.

Zniszczyli istniejący porządek nie przedstawiając alternatywy (…) jak nie przywrócimy porządku będzie coraz więcej gorszych wojen… nadejdą w ciągu najbliższych kilku lat.

To jest oczywista nieprawda ponieważ to sataniści próbują zniszczyć cywilizację zastępując ją globalnym totalitaryzmem.

“Chcemy masoneczek 2023!” Nowy Ruch Obywatelski. “SIERP”.

“Chcemy masoneczek 2023!” Nowy Ruch Obywatelski

Wawel “Chcemy masoneczek 2023!” Nowy Ruch Obywatelski

Nieoceniony minister Niedzielski 2 dni temu wyszedł naprzeciw wielu głosom społecznym domagającym się powrotu maseczek. Wprawdzie przedłużył przywilej maseczkowania tylko o miesiąc i tylko w szpitalach, przychodniach i aptekach – ale krok w dobrym kierunku został zrobiony. Nie traćmy nadziei.

Kiedyś słowo “twarz” znaczyło “osoba”. “Osoba” kojarzy się z osobnością. Osobność nie brzmi najlepiej. Kojarzy się z “sobkowatością” i egoizmem. Zasłanianie twarzy to więc skuteczny sposób walki z egocentryzmem.

Wszystkie możliwości jakie daje maseczka nie zostały jeszcze w pełni wykorzystane.  Ze źródeł zbliżonych do rządowych wiemy, że trwają prace nad maseczkami produkowanymi w technologii Bio-Hi-Tech-RNA. Stoimy u progu wielkiego przełomu w życiu społecznym, które wreszcie zyska klarowność i jednoznacznie odzwierciedli stopień lojalności każdego obywatela. W terenie zaczynają się samoczynnie formować pierwsze grupy inicjatywne FEM (For Ever Masking). Nadchodzący czas wyborów pobudza obywatelskie inicjatywy i inwencję. Niektóre okręgi wyborcze już planują połączenie wyborów z konkursem projektów graficznych na maseczki. Bądź twórczy! Nie prześpij swojej szansy!

Na decyzję najwyższych czynników zakładamy maseczki dobrowolnie, gdyż jesteśmy przekonani, że ci, co są najwyżej, istnieją po to, by być naszą siłą przewodnią (awangardą).

Masoneczka medyczna Psyop, dzięki technologii Bio-Hi-Tech-RNA nadaje się do nakładania na myśli, na logikę, na ośrodki wolitywne.

Główny obszar zastosowania takich maseczek to życie obywatelskie (kiedyś zwane polityką). Kiedy np. któryś z ministrów. wyprowadza potężne ilości gotówki z budżetu stworzonego z naszych dziesięcin, a mamy już na rozumie masoneczkę, to dziękujemy mu, że podejmuje ten trud w dobrze pojętej, solidarnej trosce o nasze zdrowie i byt (tzw. bazę) i że dzięki niemu przeżyjemy a kraj uniknie zapaści. Masoneczka podpowiada nam odpowiednie wyrazy uznania i kultu. Nano-Słownik-Obywatelski zawiera do 2 mln słów i konstrukcji zdaniowych.

Masoneczka filtruje nano-neuro-elektrycznie wiadomości do nas przychodzące dowolnym kanałem zmysłowym oraz intuicyjnym. Wszystkie zewnętrzne informacje mogące odsłonić faktyczne cele projektantów naszej rzeczywistości i władców masoneczek – maseczkowy nanoprocesor prewencyjny oznakowuje nazwą „teoria spiskowa” i umieszcza je w ośrodku mózgowym wzbudzającym agresję (tzw. kosz systemowy).

Masoneczka w pełni zastępuje nam czujność, dociekliwość, sumienie i myślenie. Myślenie w świecie nowej normalności będzie stopniowo wygaszane, podobnie jak górnictwo węglowe, z powodu zbyt brudnej (nie wolnej od zwątpień i wymagającej falsyfikacji) energii jaką produkuje. Zamiast myślenia nastąpi restrukturyzacja psychiki na inne, bezwysiłkowo odnawialne źródła energii do działania, niż myślenie, refleksja, rozważanie i dociekanie. Energia pochodząca z myślenia zostanie zastąpiona energią czystą, przyjazną większościowemu, a-racjonalnemu środowisku ludzkiemu oraz przyjazną ludziom władzy, niekonfrontacyjną i szybkoprzesyłową.

Zamiast niewygodnych funkcji, takich jak czujność, dociekliwość, sumienie i myślenie, zamiast przestarzałego mechanizmu działania ludzkiej jednostki i mobilizowania behawioru człowieczego do wykonywania zaprojektowanych przez Geo-inżynierów zadań – masoneczka udostępnia nam o wiele prostsze opcje ekspresji i nieinwazyjnego funkcjonowania pan-pro-humano-ekologicznego niskopoborowego. Myślenie, jako fundament tzw. starej normalności dyskryminuje asapiencjalne humanoidy i jako takie jest kwintesencją i zwieńczeniem nietolerancji i postaw nierównościowych na które nie ma miejsca w pokojowej, szczęśliwej aplauzytywnej nowej normalności.

Masoneczka nowej generacji zaczepiona za uszy uruchamia projektor 3W (3W znaczy: „trzecia wartość”, jest to mentalny odpowiednik fizycznej projekcji 3D). Projektor 3W jest nakładką na płaty czołowe. Oznacza trzecią wartość: ani Prawda, ani Fałsz, czyli Nie Wiadomo Co (NWC, nie mylić z NWO, gdyż NWC to tylko materiał, element z którego powstaje całość NWO). Wciśnięcie przycisku 3W na maseczce likwiduje wszelkie dualistyczne i logiczne rozpoznania i ekspresje jednostki. Przykładowo: jeśli ktoś kłamie w żywe oczy, lub nadaje sprzeczne komunikaty albo nas okrada – nakładka 3W wzbudza w nas do niego wyrozumiałość na zmianę z podziwem za jego odwagę w wyborze najwyższego stopnia bezczelności a na płaszczyźnie intelektualnej pomaga nam sformułować sądy akceptujące te nie akceptowalne zachowania a nawet ułożyć je w złożony, wyglądający na spójny system ideologiczny okraszając całość zespołem wdzięcznościowych reakcji fizjologicznych (pot, łzy, drżenie i zachwyt w oczach) .

W zależności od tego, której generacji nabyliśmy masoneczkę medyczną, nasze wypowiedzi wypaczające rzeczywistość są mniej, lub bardziej inteligentnie sformułowane. Masoneczki najtańsze pobudzają nas do wzruszenia ramionami lub do wypowiedzi typu: „A co mnie tam…!” albo „Koń ma większy łeb, niech się martwi!”

Masoneczki droższe, hybrydowe używają procesorów sofistycznych (algorytm Trazymacha i inne retropodzespoły) i podsuwają nam takie np. symulujące prawdziwościowe rozumowanie wypowiedzi: „Niech tam robią co chcą, ja im wierzę. Muszą być kimś, bo by tak wysoko nie zaszli, a tam gdzie są zobowiązani są przecież nam służyć.”

Masoneczki produkowane w masowej skali (masuweczki, iliczki, maojki, josipki, adolfki) nie emitują zdań intelektualnych, lecz wysyłają do ośrodka zarządzającego naszym aparatem ruchowym (ramiona, dłonie) impulsy uruchamiające ekspresję aplauzu (klaskanie, unoszenie ramion, podskakiwanie w miejscu) i zachwytu. (gruczoły łzowe, dreszcze ogólnoustrojowe, wszechpobudzenie).

Masoneczki niesłychanie upraszczają życie (na naszych oczach rodzi się dystansowa, zdalna, wirtualna i pan-akceptująca, pan-represywna kultura typu SIMPLIFE). W tej tzw. kulturze dzbanów dmuchanych (KDD) tak zwana nadbudowa (świadomość) zostaje zautomatyzowana i odłączona od bazy. Możemy np. – nie widząc w tym niczego dziwnego – będąc głodnymi krzyczeć: pomożemy wszystkim głodnym na świecie! Będąc biednymi i wywłaszczonymi możemy machać transparentem z napisem: dziękujemy wam wszystkim, wspaniałym zmianom za dobrobyt i wasze hojne dary! Przewracając się krzyczymy: Popieramy was!

Zerwanie więzi bazy z nadbudową daje nieograniczone perspektywy.

Laboratoryjne i terenowe prace nad masoneczkami trwają w najlepsze. Gdy wolnomularki zauszne plecione staną się tak powszechne jak bielizna, obuwie, bułeczki i iPhone – wkroczymy w nową normalność i nic już nie będzie takie samo.

Tak nam dopomóż Musk!

PS

Masoneczki typu „Psyop” (wymawiaj „Sajop”nie mylić z chińską podróbką „Zajob”) nie da się wykonać samemu. Na razie wersja “demo”, testowa dostępna jest tylko w ramach „otrzymania” podczas skromnej uroczystości wręczenia pierwszych dedykowanych Numerów Identyfikacyjnych New Normal (IDNN) i inicjalnej aplikacji śledzącej stan zdrowia, konta i nastroju oraz monitorującej poruszanie się obdarowanego po dedykowanym sektorze miejskim i wskazującej mu nieinwazyjnie, lub elektro-inwazyjnie – ścieżki bezpieczne. Inwazyjność (impulsy elektryczne o średnim natężeniu) lub nieinwazyjność sygnalizacji nakierowującej obywatela (SNO), czyli „sygnalizacji organizmowej” zależy od sumy punktów zgromadzonych na skali lojalności obywatelskiej, SLO). Masoneczki dostępne są w najbliższych biurach poselskich, biurach partyjnych, gabinetach ministerialnych, studiach telewizyjnych i parafiach. Program objęty jest patronatem Kancelarii Premiera i Stowarzyszenia Inicjowanych Emerytowanych Rycerzy Polskich (SIERP).

Ilustracja. Foto o2.pl, Youtube.

PRZYPISY

Psyop – Psychological operations (PSYOP) are operations to convey selected information and indicators to audiences to influence their emotions, motives, and objective reasoning, and ultimately the behavior of governments, organizations, groups, and individuals.

Analogicznie do trójpodziału PSYOP na White PSYOP, Gray PSYOP i Black PSYOP (por. https://en.wikipedia.org/wiki/Psychological_operations_(United_States)#White_PSYOP

https://en.wikipedia.org/wiki/Psychological_operations_(United_States)#Gray_PSYOP https://en.wikipedia.org/wiki/Psychological_operations_(United_States)#Black_PSYOP )

linia dizajnowa masoneczek będzie także w trzech kolorach.

===========================

2 komentarze

„Homo Deus” – ponura wizja genetycznego resetu wg antychrystka.

„Homo Deus” – ponura wizja genetycznego resetu wg antychrystka.

CzarnaLimuzyna https://ekspedyt.org/2023/01/09/homo-deus-ponura-wizja-genetycznego-resetu/

Yuval Noah Harari podobno lewa ręka Klausa Schwaba, prawą włada, od momentu podpisania cyrografu, profesor Diabelski. Otóż tenże Harari i jego promowane fantazje stały się przedmiotem analizy innego profesora, Adama Wielomskiego. Wielomskiego pamiętam z niezbyt trafnej analizy krytycznej poglądów Krzysztofa Karonia. Tutaj jednak sprawa jest łatwa. Harari jest bowiem etycznie zwiędłym epigonem, który jeśli wierzyć Wielomskiemu prezentuje poglądy zmodyfikowanego rasizmu co jak na satanistę praktykującego sodomię nie jest niczym zaskakującym. Sposobem ułatwiającym awans do rasy wyższej nie będzie język czy naród, lecz inżynieria genetyczna, której chwalcą jest Harari.

Ma powstać rasa wyższa i ma powstać rasa niższa (…) Tymi wyższymi będą ci, których będzie w przyszłości na to stać, czyli tych, którzy posiadają gigantyczne pieniądze, aby w tę inżynierię genetyczną wejść, ulepszyć swoje dzieci (…) – powiada Wielomski, referując poglądy żydowskiego wizjonera.

Dlaczego osoby mające umownie „40 miliardów dolarów plus” tak bardzo fascynują się Hararim?

Są dwie możliwości… albo facet tak fajnie pisze… szczerze – po przeczytaniu 3 tomów jego książek nie potwierdzam, aby był to wybitny talent pióra. Według mojej wiedzy pisze w ramach technik tzw. NLP [nie znam skrótu, więc szukam: Neurolingwistyczne programowanie md] … zawierających odwołanie do filmów SF.

Druga możliwość jest taka, że Harari wyraża pewne idee środowiska „40 miliardów dolarów plus”. Przedstawia idee, których ci ludzie nie chcieliby przedstawić pod swoimi nazwiskami.

Przyszłością rodzaju ludzkiego jest wyodrębnienie gatunku wyższego „Homo Deus” i depopulacja pozostałych do akceptowanej liczby w celu ochrony zasobów ziemi. Sam Harari nie używa w książkach wyrażenia depopulacja. Czy w przyszłości nadludzie („Homo Deus”) będą kochali zwykłych ludzi, w taki sposób jak dziś kocha się psy i koty? Wielomski jest sceptyczny. Opierając się na Hararim nie wyklucza opcji, że nadludzie nie czując związków z dawnymi ludźmi wymordują ich tak jak kiedyś podobno człowiek kopalny wymordował wszystkich Neandertalczyków.

My jesteśmy w oczach Harariego jednym z ostatnich pokoleń ludzkich. Czas istnienia naszego gatunku, według niego, dobiega końca.

https://youtu.be/yEcSxUVmBhY [53 minuty… md]

Guru transhumanizmu Harari wieszczy stworzenie „nieorganicznych istot”.

Guru transhumanizmu Yuval Noah Harari wieszczy stworzenie „nieorganicznych istot”.

Agnieszka Stelmach 14 września 2021 https://pch24.pl/harari-i-de-waal-na-igrzyskach-wolnosci-konwergencja-nbci-i-transhumanizm/

Fundacja Liberté!, która działa w Polsce od 2007 r., w ramach projektu „Igrzyska Wolności” zaprosiła do dyskusji nad tym, czym jest człowiek i dokąd zmierza „popnaukowca” prof. Yuvala Noaha Harariego oraz dr. Fransa B. M. de Waala. Obaj wyraźnie zafascynowani teorią konwergencji NBCI snuli wizję transhumanistycznej przyszłości, w której wszystko jest płynne, a ideologia gender to jedynie krok do „wspaniałego” Huxleyowskiego świata „nowego człowieka”.

Ambicją think tanku Liberté! jest propagowanie „racjonalnych poglądów gospodarczych i kultury liberalnej w Polsce”, a „głównym długofalowym celem organizacji jest tworzenie w naszym kraju różnorodnych narzędzi służących do dokonania realnej liberalnej zmiany i budowania dla niej poparcia społecznego.”

Będąc członkiem międzynarodowych sieci: 4liberty.eu, Atlas Network, European Liberal Forum (ELF), grupa propaguje “Igrzyska Wolności,” czyli „spotkania ludzi ciekawych świata i głodnych nowych idei,” gdzie dyskutuje się o  najważniejszych wyzwaniach, przed jakimi stoją społeczeństwa Zachodu w XXI wieku. Łączy osoby podzielające takie „wartości jak: demokracja liberalna, społeczeństwo otwarte czy państwo prawa.”

Fundacja chce stworzyć w regionie Europy Środkowo–Wschodniej  „łódzkie Davos”, wyznaczające trendy dla polityki, kultury, biznesu, zapraszając na wykłady m.in. przedstawicieli świata nauki. Jednocześnie propagując „nową  umowę społeczną” po „Wielkim Resecie.”

„Igrzyska” sponsorują m.in. Open Society Foundations George’a Sorosa, Friedrich Neumann Foundation czy Google.

Łódzkie Igrzyska Wolności

Tegorocznymi panelistami „Igrzysk” byli m. in.  Yuval Noah Harari oraz Frans de Waal.

W trakcie dyskusji podczas tegorocznych „Igrzysk Wolności,” dr de Waal jako ewolucjonista, zoolog wyraził przekonanie, że „ludzie są zwierzętami chociaż wyjątkowymi, bo wytworzyliśmy język, poruszamy się na dwóch nogach, jesteśmy zwierzętami wśród zwierząt.”

– Mamy długą tradycję, szczególnie na Zachodzie, wyróżniania się twierdzeniem, że bliżej nam do aniołów niż do bestii. I wielu z nas uwierzyło w to zdanie, tak często powtarzane przez religie i filozofie, ale uważam, że to niewłaściwy obraz gatunku ludzkiego – mówił uczony.

Harari włączył się, zaznaczając, że „w pewnym stopniu jesteśmy tylko zwierzętami, niezbyt odrębnymi od innych człekokształtnych oraz pozostałych zwierząt.” – Z drugiej strony oczywiście jesteśmy wyjątkowi. Posiadamy wyjątkowe zdolności kooperowania w dużych grupach. To sprawia, iż jesteśmy potężniejsi niż inne gatunki na Ziemi. Ta zdolność leży u podstaw posługiwania się językiem i tworzenia wyimaginowanych rzeczywistości. Znamy więcej prawd niż każde inne zwierzę, jednocześnie wierzymy w większą ilość nonsensów niż inne zwierzęta – wskazywał, sugerując, że religia, naturalne struktury to jedynie wytwór naszej fikcji, mitologii itp. Wszystko jest płynne, to kwestia ustalenia pewnej konwencji, dogadania się.

Harari przypomina, że „jesteśmy bardzo blisko zmiany, jakimi rządzi się życie.” – To sprawia, ze jesteśmy bardzo wyjątkowi. Przez 4 mld lat życiem rządziła ewolucja istnień organicznych. Jesteśmy produktem tej organizacji ewolucji, tak samo jak szympansy, meduzy i wirusy. Ale jesteśmy na skraju rozpoczęcia potencjalnie zupełnie nowego procesu wybicia się z organicznej sfery i tworzenia pierwszych w historii całego życia istnień nieorganicznych. Bliscy również przekroczenia w pewien sposób ewolucji działającej poprzez dobór naturalny i rozpoczęcia procesu tworzenia życia poprzez inteligentny projekt. Inteligentny projekt nie jakiegoś boga, ale nasz inteligentny projekt. To właśnie sprawia, że jesteśmy wyjątkowi na tle innych zwierząt – komentował.

De Waal uważa, że to może być dobra droga. Wskazał, że Harari jest optymistą, ale przestrzegał, że to oczywiście może się też źle skończyć.

Zoolog wielokrotnie w trakcie dyskusji przestrzegał przed próbą ingerencji w naturę, ostrzegając, że „to się może źle skończyć.” Natura zawsze się „odgryza” – wyraził się dobitnie, nie kryjąc jednak swojej fascynacji nowymi technologiami edycji genów i tworzenia hybryd. Wyraził nadzieję, że efekt będzie dobry. Harari dopowiedział, że powstanie „nowa istota ludzka.”

De Waal przyznał, że „można zmienić DNA, można stworzyć nowy rodzaj istot ludzkich (…) mamy taką zdolność (…) ten czas z pewnością nadejdzie.”

Harrari mówił: – Już dziś mamy taką możliwość z sensie technologicznym rozpoczęcia procesów przeprojektowania ludzkości. Całe szczęście, wciąż mamy polityczne i etyczne hamulce, aby spowolnić ten proces lub mu zapobiec. Ale mamy już tę technologię, genetykę oraz inżynierię genetyczną.  To tylko jedna z dróg, by to zrobić. Widzimy również niesamowity postęp w informatyce i sztucznej inteligencji, więc genetyka w pewnym sensie bierze dobór naturalny i naciska przycisk przyspieszający proces. Coś co zajęłoby ewolucji milion lat, my spróbujemy zrobić w 10 lat. Mamy również zupełnie nowe sposoby tworzenia i przeprojektowania istnień. Sposób nieorganiczny, przez łączenie ludzi z komputerami, mózgu z komputerem lub poprzez tworzenie zupełnie nieorganicznych stworzeń. Sztuczna inteligencja, być może sztuczna świadomość, co w pewnym sensie jest nawet bardziej radykalną zmianą. Inżyniera genetyczna to zabawa z tymi samymi elementami, którymi bawiła się ewolucja przez miliardy lat. To jest zupełnie coś nowego. Stworzenie zupełnie nieorganicznych istot – mówił wyraźnie zafascynowany teorią konwergencji NBIC izraelski historyk.

Da Waal nawiązał do książki „The Codebreakers”, o technologii CRISPR i zastosowaniu jej do stworzenia hybrydy ludzko-zwierzęcej. Biolog mówił, że chiński naukowiec zastosował nową technologię edycji genów do stworzenia „nowych ludzi, którzy mieli nowe DNA.” Wybuchł jednak z tego powodu wielki skandal i w tej chwili Chińczyk „siedzi w więzieniu.”

Zoolog zaznaczył, że „jednak ten moment nadejdzie.” – Próbujemy spowolnić ten proces i zaangażować w niego filozofów, wziąć pod uwagę implikacje moralne, ale ten moment nadejdzie – wieszczył. Dodał, że „to będzie bardzo trudna decyzja”, no bo czy na pewno chcemy „stworzyć” więcej „mądrzejszych ludzi” i „co z nimi zrobimy? Czy oni będą rządzić? To będzie bardzo trudna decyzja” – podkreślił.

Harari potwierdził po raz kolejny, że to nieuniknione. Przyjdzie czas na hybrydy, na „nowego człowieka”, ponieważ ludzie zawsze marzyli o „udoskonaleniu siebie.” Po raz kolejny w dyskusji izraelski „popnaukowiec” rozciągał swoje nieuprawnione tezy na religie.  Mówił, że „każda religia, każda ideologia w historii czy jest to chrześcijaństwo, czy komunizm, marzyły o udoskonaleniu ludzkości.  Jednak zawsze napotykały problem zrozumienia., jak ludzie działają i nie były w stanie obejść biologii. Więc zawsze przenosiły ten moment osiągnięcia perfekcji w inny czas i miejsce. Kiedy chrześcijanie zorientowali się, że nie będą w stanie udoskonalić człowieka na Ziemi powiedzieli OK, ten moment perfekcji nadejdzie w innym świecie. W zaświatach, po śmierci stajesz się idealny. Komuniści po przejęciu władzy i nieudanej próbie stworzenia nowego doskonałego społeczeństwa i nowego doskonałego człowieka powiedzieli: to zajmie więcej czasu. Nie teraz, ale w ciągu 50, 100 lat. Wtedy się to dokona. Więc marzenie pozostawało. Biologia zawsze była największą przeszkodą. Ludzie mieli te wielkie fantazje, ale biologia zawsze stawała na drodze. A teraz mamy nadzieję na zmiany lub pokonanie biologii” – sugerował Harari.

Przywołując kwestię seksualności wskazywał, że prawie każda religia i ideologia chciały bardzo zmienić ludzką seksualność i ją ograniczyć. Ale nie mogły. – W kościele mamy przysięgę czystości a ilu ludzi tak naprawdę wytrwało w kompletnej czystości? Teraz pomyślmy, jeśli naprawdę możemy zmienić ludzką biologię, co będzie z efektem tych seksualnych fantazji różnych religii i ideologii?  – pytał.

De Waal studził optymizm swojego przedmówcy i podkreślił, że „z biologią trzeba być ostrożnym.” Dał do zrozumienia, że daleko idące manipulacje przy genach i inne eksperymenty zemszczą się na ludziach. Ostrzegał przed próbą „pokonania biologii.” Zauważył także, że „ciało jest słabe” i „być może któregoś dnia będziemy się chcieli go pozbyć.” – Wielu ludzi chce zamrozić swoje mózgi po śmierci w nadziei, że w przyszłości będzie możliwe zaimplementowanie ich do jakiejś maszyny. Widzę te tendencje do uciekania od biologii. Robiliśmy to przez ostatnie kilka tysięcy lat jako coś potencjalnie niebezpiecznego. Bo według mnie biologia się zawsze odgryzie. Przykładem jest obecna pandemia. Biologia i natura się odgryzają – tłumaczył.

De Waal zaznaczył, że „momenty, kiedy próbujemy pokonać biologię, są potencjalnie bardzo niebezpieczne. Musimy być ostrożni. To nie jest prosty lecz złożony system. Zawiera wiele ruchomych części. Wiec jeśli usuniesz jedną część, można okropnie go zachwiać.”

Prelegenci rozmawiali o tym, co wyróżnia człowieka pośród innych gatunków. Zdaniem da Waala jest tym np. ludobójstwo. – To jest problem z ludźmi, że my robimy te same rzeczy co zwierzęta, ale robimy to lepiej i bardziej systematycznie. To również dotyczy złych rzeczy jak i dobrych rzeczy.

Harari uważa, że robimy wiele rzeczy, ale „żadne z nich nie są wbrew naturze, bo to jest zwyczajnie niemożliwe.” – Cały pomysł działań wbrew naturze bierze się z teologii – przekonywał, dodając, że „nie można uznać zachowań wbrew zamysłowi Boga za nienaturalne.”

De Waal przypomniał dyskusję jaką toczył z innymi biologami, w tym z Dawkinsem odnośnie altruizmu. Mówił, że istniały teorie, iż „powszechny altruizm nie istnieje”, ale badania pokazały co innego. W jego przekonaniu, tak jak empatia wyewoluowała i „może rozszerzyć się na inne sfery,” tak samo może być z seksualnością.

Harari wskazał, że taki proces dotyczy każdej rzeczy, ponieważ wszystko jest wymysłem ludzi, jakąś umową i dopóki ludzie zgadzają się respektować umowę, to dana rzecz trwa np. pieniądz. Wszystko jest „pewnym wymysłem, fikcją.” Ludzie tworzą fikcje i w nie wierzą. Odniósł to także do kwestii nacjonalizmu. Mówił jednak, że powinniśmy „kultywować bardziej pozytywną wizję nacjonalizmu,” nie jako nienawiść wobec obcych, innych, grup, ale płacąc podatki, wybierając właściwych polityków itp.

Według Izraelczyka, ludzie walczą ze sobą, ponieważ nie mogą znaleźć „wspólnej narracji kim są i jak powinni żyć”. Dodał, że „emocjonalnie nie jesteśmy przygotowani na potęgę jaką mamy. To jest podstawowy problem współczesnej polityki.”

Harari i de Waal nie chcą, by oddawać władzę polityczną naukowcom. Da Waal stwierdził, że nie są oni w stanie podejmować „moralnych i „politycznych” decyzji.

Chwalą jednak zmiany, jakie powoduje propaganda ideologii gender. Wskazują, że dokonuje się rewolucja, bez wystrzału broni. Dogłębna, transhumanistyczna. Harari spodziewa się spektakularnego przyspieszenia zmian w XXI wieku. Bardzo ubolewał z powodu zamykania „gender studies” na uczelniach w Rosji czy na Węgrzech, które chcą pozostawić wydziały historii i filozofii nietknięte tą ideologią.

Wyjaśnił, że „wydziały badań nad gender są miejscem, gdzie dzisiaj dokonują się ważne rzeczy (…) Wydaje mi się, że jeśli chcemy zrozumieć nie tylko stosunki między płciami, ale w szerokim ujęciu rewolucję, która nastąpi w społeczeństwie oraz co znaczy być człowiekiem w kolejnych dekadach, jedynym miejscem, gdzie można się tego dowiedzieć jest wydział zajmujący się problematyką gender” – komentował.

To, gdzie dziś jesteśmy i zmiany, jakie zaszły w społeczeństwie, zdaniem de Waala zaczęły się od wynalezienia pigułki aborcyjnej. – Obecnie tworzymy więcej technologicznych tworów, aby móc zmienić ludzkie ciało i mózg, Patrzę na dzisiejsze debaty o transpłciowości i próbuję zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi jest wzburzonych przez ten niewielki wycinek ludzkości. Wydaje mi się, że podświadomie wiemy, że to jest nadchodząca przyszłość. Jeśli chcemy znaleźć jakąś dziedzinę, gdzie nowe technologie mają wpływ na to, jaka jest podstawowa definicja człowieka lub czym jest tożsamość, to transpłciowość jest oczywistą odpowiedzią. To jest wzór dla przyszłego transhumanizmu. To zaczyna się od gender, ale będzie wpływało na coraz więcej części ludzkiej tożsamości – stwierdził zoolog.

Harari przyznał, że po raz kolejny w historii mamy wybór między dwoma skrajnościami. – Rozwój technologiczny i polityczny podnoszą poprzeczkę. Mamy potencjał bycia bardziej wolnymi nie kiedykolwiek wcześniej, szczególnie bycia wolnymi od głodu, chorób i opresji. Możemy uczynić świat bardziej wolnym niż kiedykolwiek. Jednocześnie ta sama technologia ma potencjał stworzenia najbardziej totalitarnego sytemu w historii ludzkości. Pomyślmy o nowych technologiach nadzoru – nawoływał, wskazując na nowe możliwości ciągłej kontroli naszych myśli i zachowań.

Mimo to, jest przekonany, że „mamy wybór” i jeśli w ciągu 10 lat podejmiemy „złą decyzję,” skończymy z totalitarnym reżimem gorszym niż ZSRR w czasach Stalina. – Jeśli podejmiemy mądrą decyzję, będziemy żyć w lepszym i bardziej wolnym społeczeństwie niż  kiedykolwiek – obiecywał. 

Szkoda, że Węglarczyk nie zapytał, co miał na myśli Harari, mówiąc o „mądrej decyzji.” De Waal również przestrzegał przed wszędobylską technologią nadzoru wdrażaną od kiedy mamy smartphony. Na koniec mówił, że wolność jest „przeceniana” i „można być szczęśliwym, nie mając wolności.”

Dywagacje obu uczonych – popularnych na świecie – przesiąknięte redukcjonizmem „teorii ewolucji,” fascynacją transhumanizmem, mówiące o tym, że świat dojrzał do fundamentalnej zmiany ( „zmiana paradygmatu”), nie są nowe i nawiązują do fascynacji ideologią New Age.

Prof. Yuval Noah Harari to historyk, autor bestsellerów, niezwykle promowany, który pretenduje także do bycia filozofem. Jest autorem takich publikacji jak: „Sapiens: od zwierząt do bogów,” „Homo Deus: krótka historia jutra” i „21 lekcji na XXI wiek.” Izraelczyk uzyskał tytuł doktora na Uniwersytecie w Oksfordzie. Nieraz występował z politykami takimi, jak Angela Merkel i Emmanuel Macron, a także z postaciami takimi jak Natalie Portman czy Mark Zuckerberg. Regularnie publikuje w “The New York Times,” “Financial imes” i “The Guardian.” Przemawia m.in. w Davos.

Yuval w 2019 r. z partnerem, którego tytułuje „mężem” (Itzik Yahav) założył Sapienship – multidyscyplinarną organizację o wpływie społecznym, realizującą projekty w dziedzinie rozrywki i edukacji. Wykłada historię na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, koncentrując się w pracy na związku między historią a biologią, różnicy między homo sapiens a – jak to określa – „innymi „zwierzętami,” zagadnieniach etycznych dotyczących nauki i technologii w XXI wieku.

Dr Frans B. M. de Waal to holendersko-amerykański etolog i biolog znany z pracy nad zachowaniem i inteligencją społeczną naczelnych. Jego prace naukowe publikowały magazyny: “Science,” „Nature,” „Scientific American.” Jest jednym z najbardziej popularnych prymatologów i intelektualistów na świecie.

W latach 1996–2000 był dyrektorem w Emory University kierunku studiów magisterskich: Program in Population Biology, Ecology, and Evolution. Od roku 2013 zajmuje również stanowisko Universiteitshoogleraar na Uniwersytecie w Utrechcie w Holandii. Jego najnowsze książki to: “Are We Smart Enough to Know How Smart Animals Are?” (Norton, 2016) i „Mama’s Last Hug” (Norton, 2019).

Dyskusję panelistów moderował Bartosz Węglarczyk, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, TVN24 BIS, dyrektor programowy Onet.pl. i redaktor naczelny Onet.pl (Ringier Axel Springer Sp. z o.o.).

Frans de Waal jest ateistą i twierdzi, że moralność „nie przychodzi” odgórnie od Boga lub jakiegokolwiek innego zewnętrznego źródła, ale wyrasta niejako z emocji i codziennych interakcji społecznych, które same wyewoluowały od podstaw w społecznościach zwierzęcych.

Biolog, który od ponad 30 lat bada małpy człekokształtne, koncentrując się na ich zachowaniu od polityki po empatię, uogólnia sądy na kwestie teologiczne. Pisze, że „to nie Bóg wprowadził nas w moralność, raczej odwrotnie. Bóg został wprowadzony, aby pomóc nam żyć tak, jak czuliśmy, że powinniśmy.”

„Niechętnie nazywam szympansa »istotą moralną” – dodaje. „Istnieje niewiele dowodów na to, że inne zwierzęta oceniają stosowność działań, które nie wpływają bezpośrednio na nie”. Wierzy, że to, co odróżnia ludzką moralność, zależy od naszych większych zdolności abstrakcji i obejmuje „ruch w kierunku uniwersalnych standardów połączony z wyszukanym systemem usprawiedliwiania, monitorowania i karania. W tym momencie wkracza religia”.

Konwergencja NBIC

Yuval Noah Harari, młody historyk z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, rości sobie pretensje do wszechogarniającego opisu świata zgodnie z redukcjonistyczną teorią ewolucji i konwergencją NBIC.

Skrót NBIC odnosi się do syntezy nanotechnologii, biotechnologii, informatyki oraz kognitywistyki. Jest to termin określający powstające i konwergentne technologie. Został upowszechniony wraz z publikacją raportu „Converging Technologies for Improving Human Performance: nanotechnology, biotechnology, information technology and cognitive science” pod redakcją Mihaila C. Roco i Williama S. Bainbridge’a z National Science Foundation w 2002 r.

Według raportu, nanotechnologia łączy w sobie wszystkie techniki na poziomie atomowym, biotechnologia obejmuje inżynierię genetyczną, informatyka – elektronikę, telekomunikację, robotykę, sztuczną inteligencję, które mogą prowadzić do nowych trybów przetwarzania informacji, z kolei nauki kognitywne zmierzają do „całkowitego” zrozumienia funkcjonowania ludzkiego mózgu i jego modelowania.

Konwergencja tych nauk, czyli ich zespolenie ma zaowocować poprawą jakości życia ludzkiego i „złotym wiekiem” , a nawet „punktem zwrotnym w historii ludzkości” w stosunkowo krótkim czasie.

Propagatorzy konwergencji NBIC wierzą, że poprzez manipulacje genetyczne i połączenie człowieka z maszyną uda się zaprogramować istoty o większych zdolnościach poznawczych, które będą silniejsze fizycznie i emocjonalnie. Docelowo mają powstać „inteligentne istoty postludzkie,” będące niczym Bóg.

Nowy stan, który wyłoni się w wyniku syntezy tych nauk – osobliwość – radykalnie zmieni realia życia w nieprzewidywalny sposób i ma być „głęboko transcendentny.” „Nowa era będzie po prostu zbyt inna, aby pasowała do klasycznych ram dobra i zła”. Ray Kurzweil twierdzi, że w przyszłości będziemy mieć narzędzia medyczne, pozwalające wyeliminować choroby i śmierć. William S. Bainbridge obiecuje „cybernieśmiertelność” i doświadczenie duchowej wieczności, która będzie trwała długo po rozpadzie naszych ciał, przesyłając cyfrowe zapisy naszych myśli i uczuć do systemów wiecznego przechowywania.

Konwergencja NBIC w krótszej perspektywie dostarcza narzędzi do inżynierii społecznej i projektowania zachowań społecznych. Ma ona wybitnie antykatolicki charakter.

Transhumanizm

Praktycznie w całej dyskusji uczonych podczas tegorocznej edycji „Igrzysk Wolności” przewija się wątek rewolucji transhumanistycznej, którą niejako przyspieszyły lockdowny.

 „Pandemia” usunęła bariery, które wcześniej uważano za niemożliwe do pokonania i rozpoczęła „Wielki Reset.” Kryje się za nim idea transhumanizmu, eugeniki i budowania nowego Huxleyowskiego „lepszego świata” przez firmy biotechnologiczne i high tech.

Propagatorom transhumanizmu zależy na przekroczeniu ograniczeń natury. Słynny amerykański wynalazca i futurysta Raymond Kurzweil pisał w swojej książce zatytułowanej „The Singularity Is Near: When Humans Transcend Biology” o podróży do punktu, w którym ludzie połączą się z inteligencją maszyn i osiągną panteistyczną jedność.

Wyobrażał sobie nanoroboty, które pozwolą ludziom jeść, co chcą, pozostając zdrowymi i sprawnymi. Marzyła mu się przyszłość, w której ludzkie ciała będą miały tak wiele ulepszeń, iż będą mogły dowolnie zmieniać swoją fizyczną postać.

Agresywna promocja ideologii gender (uroszczeń lobby LGBTQI +) przez firmy z Doliny Krzemowej nie bierze się znikąd. To namiastka tego, co ma być w przyszłości: przygotowanie na różnorakie hybrydy zwierzęco-ludzkie, cyborgi, które będą wymagały naszej akceptacji.

„Różnorodność”, jaką chcą nam zafundować firmy biotechnologiczne i giganci internetowi zmierza do budowy świata z nową religią technologiczną (noosfera i New Age).

Transhumaniści nie tylko próbują przedłużyć ludzkie życie; chcą je także ożywić. Dlatego dążą do połączenia bioinżynierii, możliwości sztucznej inteligencji i druku 3D, by „wskrzesić” np. martwe ofiary katastrof.

Transhumanizm prowadzi do oderwania od fundamentów, na których zbudowana jest obecna cywilizacja. Mamy przejść od świata, w którym rzeczywistość poznajemy za pomocą zmysłów, w szczególności oka, do świata niestabilnego z płynnymi tożsamościami, w którym urzeczywistniłoby się marzenie uczonych i filozofów o globalnej wspólnej tożsamości dzięki transmisji danych za pośrednictwem sieci neuronowych. Wirtualność ku której jesteśmy pchani miałaby znieść różnice między pozorem a prawdą, na gruncie filozofii – kategorie takie, jak prawda czy esencja. Miałby powstać świat imersyjny, w którym wszystko jest płynne.

Alcibiades Malapi-Nelson pisze o transhumanizmie jak o nowym „oświeceniu” i sugeruje, że Kościół katolicki winien szybko włączyć się w rewolucję, która i tak wymusi na nim zmianę w zakresie udzielania sakramentów. 

Uczony z uniwersytetu w Ontario wskazuje, że przełomy w genetyce, interfejsach człowiek-maszyna, robotyce, biologii syntetycznej i sztucznej inteligencji. wspierane przez nanotechnologię, ustanowiły precedens dla „Nano-Bio-In- fo-Cogno Convergence ” – NBIC. Konwergencja NBIC ma przynieść jakościowy skok cywilizacyjny.

„Stoimy u progu nowego renesansu w nauce i technologii, opartego na wszechstronnym zrozumieniu struktury i zachowania materii od nanoskali do najbardziej złożonego dotychczas odkrytego układu, ludzkiego mózgu.… Rozwój podejść systemowych, matematyki i obliczeń w połączeniu z NBIC pozwala nam po raz pierwszy zrozumieć świat przyrody, społeczeństwo i badania naukowe jako ściśle powiązane, złożone, hierarchiczne systemy. W tym momencie ewolucji osiągnięć technicznych możliwa staje się poprawa wydajności człowieka poprzez integrację technologii” – pisze.

„Nowe oświecenie” ma sprawić, że „człowiek” nie będzie ontologicznie związany z obecną rzeczywistością fizyczną i biologiczną. Będzie jak Bóg.

Filozofowie transhumanizmu przekonują nawet, że lansowane przez nich idee to wynik dążenia do transcendencji, a technologie transhumanistyczne, symbolizowane przez cyborga, dają nadzieję na bardziej zjednoczony i pokojowy świat.

Dla katolików ucieczka od samej natury ludzkiej jest opcją moralnie niedopuszczalną – przypomina ks. dr Tadeusz Pacholczyk, dyrektor ds. edukacji Narodowego Centrum Bioetyki Katolickiej w Pensylwanii.

„Katolicy nie mogą zaakceptować wizji człowieka, która zakłada jawną niedopuszczalność jego podstawowej ludzkiej natury, ani wizji usiłującej zastąpić go alternatywną strukturą ciała, która została zaprojektowana jako post-ludzka” – pisał.

Harari w swoich opracowaniach wskazuje, że pojęcia takie jak „mężczyzna, kobieta, miłość i nienawiść staną się nieistotne”.

Określa się teraz zarówno jako historyk i filozof. Fascynat duchowością wschodnią – weganin, który każdego roku od ponad dziesięciu lat spędza kilka tygodni na odosobnieniu medytacyjnym w ciszy, zwykle w Indiach, a w domu zaczyna dzień od godziny medytacji – przyznał, że w swojej bestselerowej książce “Sapiens” chciał przekazać buddyjskie zasady, nawiązując do „podstawowych rzeczywistości” Buddy: ciągłej zmiany; braku trwałej esencji; nieuchronności cierpienia.

Agnieszka Stelmach

„Grabarz człowieczeństwa”. Brudna PRAWDA o Hararim [z którym spotkał się Morawiecki].

https://nczas.com/2022/11/19/grabarz-czlowieczenstwa-prawda-o-czlowieku-z-ktorym-spotkal-sie-morawiecki/

Mateusz Morawiecki, Juwal Harari Źródło: Twitter/Kancelaria Premiera

Nowa książka prof. Adama Wielomskiego pt. „Yuval Noah Harari. Grabarz człowieczeństwa” jest dostępna w Bibliotece Wolności. Wieloletni publicysta „Najwyższego CZAS!”-u demaskuje w niej poglądy jednego z kluczowych ideologów nowego porządku świata po Wielkim Resecie.

Harari jest kreowany na autorytet „od wszystkiego”. Jego wypowiedzi są cytowane jako genialne bez względu na to czy dotyczą pandemii, wojny na Ukrainie, globalnego ocieplenia, agendy LGBT, religii czy przyszłości świata. Jego książki polecają takie osoby jak Mark Zuckerberg czy Bill Gates, a premier Mateusz Morawiecki był zaszczycony, że mógł sobie zrobić z nim zdjęcie podczas imprezy Impact’22.

Zdaniem prof. Wielomskiego Harari zawdzięcza ten wielki sukces nie merytorycznej zawartości swoich książek, a wręcz przeciwnie, dzięki jej brakowi! W swojej trylogii stworzył opowieść, która ma pełnić rolę mitu dla świata po Wielkim Resecie. To Mit XXI a nawet XXII wieku. Mit, który ma zastąpić wszystko to, co stworzyła cywilizacja grecka, rzymska i chrześcijaństwo, a w co ludzie mają bezkrytycznie uwierzyć.

Mitu takiego potrzebuje kasta miliarderów, która dąży do stworzenia społeczeństwa niezdolnego do buntu, choćby z racji narastających nierówności społecznych. Jeśli ludzie uwierzą w spisaną przez Harariego opowieść, to obudzą się w takim właśnie świecie. W świecie, w którym garstka właścicieli globalnych korporacji przejmie kontrolę nie tylko nad całą własnością i władzą polityczną na naszej planecie, ale także nad ludzkimi ciałami i umysłami.

Książkę można nabyć na stronie sklep-niezalezna.pl lub klikając TUTAJ.

Harari…. obnażony

https://dorzeczy.pl/opinie/358969/yuval-harari-harari-obnazony-ksiazka-prof-wielomskiego.html

– Jako politolog dostrzegam fakt, że to, iż ktoś pisze banialuki wcale nie oznacza, że nie jest popularny, czytany i cytowany, a tym samym nie oddziałuje na rzeczywistość społeczną i polityczną – mówi DoRzeczy.pl o trylogii Yuvala Noaha Harariego prof. Adam Wielomski.

============================

Pańska nowa książka poświęcona trylogii Yuvala Noaha Harariego jest prawdopodobnie pierwszą na świecie pracą kompleksowo analizującą myśl izraelskiego historyka, a zarazem bliskiego współpracownika Klausa Schwaba z Davos. Czy jest sens poddawać naukowej analizie to, co Pan sam nazywa „opowieścią Harariego”, odpowiadającą bardziej dyletanctwu naukowemu niż rzeczywistej nauce?

Wielu naukowców, którzy powinni dać odpór ideologii tworzonej przez Harariego uważa, że jest to dyletant i nie podejmuje z nim polemiki. W moim przekonaniu pierwszymi polemistami powinni być dominikanie lub jezuici, czyli członkowie zakonów powołanych do walki z błędami dotyczącymi wiary, sensu i istoty świata. Oni powinni pisać dzieła o tytule „Adversus Harrari”, „Summa contra Harrari”, etc. I gdzie są te książki? W drugim rzucie polemistów powinni znaleźć się filozofowie zajmujący się naturą ludzką, której istnienie izraelski ideolog neguje. Jednak Harari jest konsekwentnie ignorowany, ponieważ uchodzi za zideologizowanego ignoranta, którego prace są na bakier zarówno z naukami o człowieku jak i z klasyczną metodologią badawczą, lecz podobają się masom. Dlatego określany bywa mianem „popnaukowca”.

Poniekąd rozumiem to stanowisko, jednak jako politolog dostrzegam fakt, że to, iż ktoś pisze banialuki wcale nie oznacza, że nie jest popularny, czytany i cytowany, a tym samym nie oddziałuje na rzeczywistość społeczną i polityczną. Filozofowie i teologowie, którzy nie wchodzą dziś w polemikę z Hararim, sto lat temu z tych samym powodów odmawiali wejścia w polemikę z „Mein Kampfem” Adolfa Hitlera i „Mitem XX wieku” Alfreda Rosenberga, argumentując, że ich poglądy rasowe są nienaukowe i dyletanckie. A mimo to „Mein Kampf” i „Mit XX wieku” odpowiadają intelektualnie za śmierć kilkudziesięciu milionów ludzi. Dlatego pogląd błędny od przysłowiowego A do Z, lecz społecznie nośny, musi stać się obiektem polemiki, ponieważ brak reakcji zachęca błąd do panoszenia się. Kościół katolicki zawsze uczył, że nie istnieje „wolność dla błędu”. Skoro nie możemy dziś książek izraelskiego badacza wprowadzić na Index, ocenzurować i spalić ich na stosie, to trzeba dokonać ich rozbioru intelektualnego i przyprzeć do muru ich autora krzyżowym ogniem pytań z logiki, filozofii, historii i nauk doświadczalnych.

W samym tylko języku angielskim sprzedano ok. 25 milionów jego książek! Ktoś to kupuje i czyta. W sumie Harari pisze do, jak to się w Polsce mówi, „młodych i wykształconych z wielkich miast”, a także do pracowników wielkich korporacji.

W swoich książkach gruntuje w nich fundamentalne przekonania, że 1/ Boga nie ma; 2/ wszelka tradycja i tożsamość są ułudą; 3/ państwa narodowe są ułudą; 4/ agenda LGBT jest zgodna z nauką; 5/ wielkie korporacje powinny objąć władzę polityczną nad światem i praktycznie zmonopolizować własność; 6/ właściciele korporacji jako jedyni mają prawo do życia z tej racji, że są nieprawdopodobnie bogaci; 7/ pozostali ludzie powinni zostać sprowadzeni do rangi proletariatu czy helotów, zostać zinfantylizowani i sprowadzeni do roli graczy w e-przestrzeni; 8/ gdy wielkie korporacje będą rządzić tym wielomiliardowym proletariatem, to wszyscy będziemy szczęśliwi, a system ten będzie „naukowy”. Czytelnicy Harariego wiele z tych poglądów już wyznają bez jego książek, lecz on je utrwala, wtłacza im je do głów i naucza, że świat w którym rządzić będzie garstka najbogatszych ludzi, w dodatku genetycznie zmodyfikowanych, nad miliardami pariasów będzie fajny i sympatyczny, gdyż rzekomo nikt tak nie zadba o nasze szczęście jak Bill Gates i Mark Zuckerberg. Jeśli spojrzymy na miliony młodych ludzi przykutych od rana do wieczora do swoich smartfonów, to oni właściwie już tę paranoidalną koncepcję w praktyce wyznają! W tej sytuacji politolog i badacz myśli politycznej – którym jestem – nie może powiedzieć, że to pogląd błędny i szkoda mi czasu, aby się tymi głupstwami zajmować! Te błędy szerzą się każdego dnia dookoła, a Harari jest ich prorokiem!

W Pańskim opisie projektowanej przez Harariego Rasy Panów możemy przeczytać: „Jeśli ktoś z Czytelników już poczuł się przyszłym bogiem pod wpływem tych futurystycznych opisów, to przypominamy, że bogoczłowieczeństwo nie będzie dla każdego. (…) Przyszli nadludzie oddzielą się od ludzi, ukonstytuują najpierw otwartą na nowych członków oddzielną elitę najbogatszych i udoskonalonych, potem wydzielą się w odizolowany prawnie stan społeczny (z warunkową możliwością awansu dla nowobogackich), na końcu w zamkniętą kastę (gdzie awans przestanie być możliwy), a ostatecznie przeobrażą się w oddzielny gatunek, który nie będzie chciał, a może nie będzie już mógł krzyżować się z ludźmi i płodzić z nimi potomstwa”. Czy z tego typu wizjami Harari to tylko cynik w służbie napędzania interesów i wpływów gigantów z Doliny Krzemowej, czy może „prorok nowego świata”, jak czasem zwą Harariego, rzeczywiście uchyla nam tajemnice globalistów dotyczące ludzkości?

Doszliśmy do istoty koncepcji Harariego. Podobnie jak naziści, także i ten izraelski ideolog uważa, że nie istnieje natura ludzka, ponieważ człowiek jest skutkiem ewolucji opisanej przez Darwina. Dlatego też możemy wziąć w ręce nasz genom i pokierować tą ewolucją, aby ją przyśpieszyć. Naziści chcieli tego dokonać za pomocą eugeniki i fizycznej likwidacji ras i narodów uznanych za ewolucyjnie niższe i gorsze. Harari chce do tego wykorzystać obecne i przyszłe zdobycze nauki, szczególnie inżynierii genetycznej, biochipów, dorabiania sztucznych organów i inwazyjnych metod udoskonalania naszego mózgu. Inaczej niż naziści także widzi przyszły Herrenvolk, czyli rasę panów. Nie będą nią Niemcy, lecz zupełnie międzynarodowa grupa najbogatszych ludzi, których będzie stać na nieprawdopodobnie drogie operacje na genomie i sztuczne wspomaganie pracy mózgu. W ten sposób miliarderzy – właściciele wielkich korporacji i finansiści – przekształcą się w nadludzi. Będą żyli po kilkaset lat, dopóki tylko będzie funkcjonował ich mózg, wymieniając pozostałe organy i części ciała na nowe. Pozostali ludzie żyć będą tak jak dotąd, czyli wedle możliwości klasycznej medycyny. Jednak żyjący kilkakrotnie dłużej Herrenvolk, już w punkcie startowym złożony z miliarderów, dzięki sztucznie podwyższonej inteligencji i możności zbierania doświadczeń nie przez kilkadziesiąt lecz przez kilkaset lat, stopniowo obejmie całą władzę polityczną i przejmie prawie całą własność na ziemi, organizując życie „podludzi”, czyli ludzi takich jak my, sprowadzonych do roli prekariatu, proletariatu czy też helotów (określenie dla naszych dzieci każdy może sobie wybrać sam). Docelowo mają powstać dwa gatunki, które nie będą mogły się krzyżować, czyli coś w rodzaju niemieckich Herrenvolk i Untermenchen. Oto esencja ewolucjonizmu Harariego, który przyszłego nadczłowieka w sposób charakterystyczny określa mianem „Homo deus”, czyli pojęciem Bóg-człowiek, które teologia chrześcijańska rezerwuje tylko i wyłącznie dla Syna Bożego!

Na ile Harari trafia w próżność miliarderów z Doliny Krzemowej i z Davos, a na ile opisuje autentyczne marzenia tych ludzi, którym wydaje się, że niedługo będzieć do ręki swój genom i samodzielnie ulepszyć go. Innymi słowy, na świecie nie może być dwóch wszechmocnych bogów równocześnie: Boga na Niebie i boga-człowieka na ziemi w postaci miliarderów z Doliny Krzemowej. Istnienie Stwórcy zakłada, że jest byt stwarzający i byt stwarzany, gdy Izraelczykowi chodzi o akt samo-stworzenia nowego człowieka. To dziecko pychy w najczystszej postaci opisywanej przez teologię.

Drugi aspekt wrogości do Boga ma u Harariego charakter bardziej osobisty. Ten futurysta jest czynnym homoseksualistą, a wszystkie tzw. religie objawione – judaizm, chrześcijaństwo i islam – jednakowo piętnują praktyki homoseksualne jako sprzeczne z objawionym prawem Bożym, jako zaprzeczające naturze. Mając wybór między własną osobistą skłonnością, a zapisami starotestamentowymi, Harari stwierdza, że wszystko wolno. Jako zwolennik agendy LGBT autor ten dowodzi, że homoseksualizm nie jest sprzeczny z naturą, ponieważ zgodne z nią jest wszystko, co tylko może się wydarzyć. To prowadzi do odrzucenia samej idei natury, gdyż w naturze zdarzają się nie tylko akty homoseksualne, lecz także kazirodztwo, kradzieże, zabójstwa, akty ludobójcze, etc. Skoro wszystko może się w naturze zdarzyć, to idei natury nie ma. Boga zaś pojmujemy jako prawodawcę świata, czyli autora natury. W świecie bez natury dla Boga-prawodawcy nie ma miejsca.

A stwierdza, że wszystko wolno. Jako zwolennik agendy LGBT autor ten dowodzi, że homoseksualizm nie jest sprzeczny z naturą, ponieważ zgodne z nią jest wszystko, co tylko może się wydarzyć. To prowadzi do odrzucenia samej idei natury, gdyż w naturze zdarzają się nie tylko akty homoseksualne, lecz także kazirodztwo, kradzieże, zabójstwa, akty ludobójcze, etc. Skoro wszystko może się w naturze zdarzyć, to idei natury nie ma. Boga zaś pojmujemy jako prawodawcę świata, czyli autora natury. W świecie bez natury dla Boga-prawodawcy nie ma miejsca.

Adam Wielomski, Yuval Noah Harari. Grabarz człowieczeństwa, Fundacja Instytut Badawczy Pro Vita Bona, Warszawa 2022, s. 433.

Homo deus – w krainie zatrutych myśli. Yuval Noah Harari – antychrystek.

Homo deus – w krainie zatrutych myśli. Yuval Noah Harari.

Mariusz Grunt; Zawsze Wierni nr 5/2022 (222) https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/3089

Kim jest Yuval Noah Harari, autor książki Homo Deus. Krótka historia jutra nowym humanistą? Stroicielem światowych fortepianów? Książkową wersją Netfliksa? Tym trzecim po Lutrze, Marksie?…

Yuval Noah Harari to nazwisko doskonale znane młodemu pokoleniu, wolnomyślicielom, środowiskom katolickim (tym otwartym oczywiście), a wreszcie zwolennikom Nowego Porządku Świata (dalej: NWO). W maju 2022 r. był przyjmowany z wielkim honorami w Polsce podczas imprezy Impact’22 (polski odpowiednik Forum w Davos). Katolicki reżyser Piotr Relich w jednym z wywiadów stwierdził, że „Harari to stroiciel światowych fortepianów”1. Nie jest bynajmniej pianistą, ale kimś, kto tworzy chwytliwe idee, wykorzystywane do przebudowania świata na nutę NWO.

Na pewno jest profesorem, autorem książek, gejem, weganinem, przeciwnikiem religii monoteistycznych, a w szczególności katolicyzmu. Recenzje książek ma więcej niż pochlebne, miesięcznik „Znak” w listopadzie 2019 r. poświęcił mu prawie cały numer, widząc w nim Hegla nowych czasów.

A więc chyba nie pozostaje nic innego, jak napisać kolejną laudację. Na szczęście nie pójdę tą ścieżką i na przykładzie cytatów z książki Homo deus. Krótka historia jutra przedstawię szanownym Czytelnikom, jakie to dźwięki uderzać będą nasze myśli. Przygotowałem kilkanaście cytatów, które krótko podsumuję.

Książka na wiele wspólnego z Netfliksem, a mianowicie tak samo jak ta platforma, wykorzystując atrakcyjną formułę, przemyca niebezpieczne treści. Niewprawiony czytelnik da się porwać narracji, elokwencji i bardzo szybko zakoduje w głowie hasła i komentarze będące filarami NWO.

Na str. 8 autor stwierdza:

U zarania trzeciego milenium ludzkość uświadamia sobie jednak rzecz niezwykłą. Większość z nas rzadko o tym myśli, ale w ciągu paru ostatnich dziesięcioleci udało nam się poskromić głód, zarazę i wojnę. Oczywiście nie rozwiązaliśmy tych problemów całkowicie, ale przestaliśmy o nich myśleć jak o niezrozumiałych i niepohamowanych siłach natury, a zaczęliśmy je traktować jako wyzwania, jako przeszkody do pokonania. Aby się od nich uwolnić, nie musimy się modlić do żadnych bogów ani świętych. Dobrze wiemy, co należy zrobić, żeby zapobiec głodowi, zarazie i wojnie – i zwykle nam się to udaje2.

Aby zbudować NWO bez głodu, zarazy i wojny nie musimy, a nawet nie powinniśmy, się modlić. Harari zaczyna trząść filarami chrześcijańskiego świata, chcąc dokończyć to, co nie udało się Lutrowi czy Marksowi.

Na str. 31 pisze:

Zredukowaliśmy umieralność w wyniku głodu, choroby i przemocy: teraz będziemy zmierzali do tego, by pokonać starość, a nawet samą śmierć. Wydźwignęliśmy ludzi z koszmarnej udręki: teraz zajmiemy się tym, by dać im szczęście. Podnieśliśmy ludzkość ponad właściwy zwierzętom poziom walki o przetrwanie: teraz naszym celem będzie awansowanie ludzi do poziomu bogów i przekształcenie gatunku homo sapiens w homo deus3.

Harari daje ludzkości nowy dekalog, z jednym tylko przykazaniem: Człowiek to Homo deus – każdy człowiek jest bogiem.

Na str. 32 czytamy:

Przez całe dzieje religie i ideologie nie przyznawały świętości samemu życiu. Święte było dla nich zawsze coś, co znajdowało się powyżej albo po drugiej stronie ziemskiego istnienia, i dlatego całkiem łatwo przychodziło im akceptowanie śmierci. Niektóre religie znajdowały wręcz jawne upodobanie w myśli o czekającej na nas kostusze. Ponieważ chrześcijaństwo, islam i hinduizm sens ludzkiego istnienia upatrywały w tym, że decyduje ono o naszym losie w życiu przyszłym, religie te traktowały śmierć jako niezbędny i pozytywny element świata. Ludzie umierali, ponieważ tak zawyrokował Bóg…4

Autor najwyraźniej nie przeczytał Dekalogu, a powinien, skoro chce być autorem popularno-naukowym. Pytam, co w takim razie jest umieszczone w piątym przykazaniu?

Kolejna rewelacja zamieszczona na str. 33:

[…] ludzie nie umierają dlatego, że jakaś postać w czarnej pelerynie szturchnie ich parę razy w ramię, ani dlatego, że tak zarządził Bóg, ani dlatego, że śmiertelność jest niezbędnym elementem jakiegoś wielkiego kosmicznego planu. Ludzie zawsze umierają z powodu jakiejś technicznej usterki5.

A czy człowiek nie jest istotą stworzoną na Boże podobieństwo? Dla tego autora człowiek to tylko maszyna, i nic więcej. Na kolejnych stronach Harari porównuje go z maszyną parową.

Na str. 34 pisze:

A każdy problem techniczny ma techniczne rozwiązanie. Nie musimy czekać na powtórne przyjście Chrystusa, aby przezwyciężyć śmierć. Może to zrobić paru geeków (maniaków komputerowych) w laboratorium6.

Totalna negacja przypadków, wobec których medycyna jest bezradna i nie daje szans, a mimo to człowiek wraca do zdrowia.

Harari nie daje czytelnikowi odetchnąć i kilka stron dalej dumnie stwierdza:

Dlatego ostatnimi czasy rosnąca grupa naukowców i myślicieli coraz bardziej otwarcie mówi, że sztandarowym projektem współczesnej nauki jest pokonanie śmierci oraz obdarzenie ludzi wieczną młodością. Wśród głosicieli tego poglądu wyróżniają się gerontolog Aubrey de Grey oraz wszechstronnie wykształcony wynalazca Ray Kurzweil (laureat amerykańskiego odznaczenia National Medal of Technology and Innovation w 1999 r.). W 2012 r. Kurzweil został mianowany dyrektorem do spraw inżynierii w Google’u, a rok później Google powołał do życia spółkę pod nazwą Calico, której misję określono jako rozwiązanie problemu śmierci7.

Wielkie korporacje z grupy Big Tech to nie tylko przyjazne i potrzebne rozwiązania, jak nowa wyszukiwarka, ale przede wszystkim koniec świata, jaki znamy. To świat bez Boga.

Harari nie odpuszcza również instytucji małżeństwa, które tylko śmierć może rozwiązać:

Dzisiaj ludzie nadal zawierają związki małżeńskie z myślą, że będą one trwały „dopóki śmierć nas nie rozłączy”, a znaczna część ich życia obraca się wokół posiadania i wychowywania dzieci. Spróbujmy zatem teraz wyobrazić sobie kobietę, która będzie żyła 150 lat. Powiedzmy, że wyjdzie za mąż nawet około czterdziestki: wciąż ma przed sobą 110 lat życia. Czy można realistycznie oczekiwać, że jej małżeństwo przetrwa 110 lat? Nawet katoliccy fundamentaliści mogą się zawahać8.

Szczęśliwi ludzie żyjący 150 lat, a czymże według Harariego jest szczęście: Dla Epikura pogoń za szczęściem była dążeniem osobistym. Natomiast współcześni myśliciele uważają ją za projekt zbiorowy9.

Oczywiście Harari ma odmienną od katolików koncepcję szczęścia:

Mam prawo poszukiwać szczęścia na własny sposób, a państwo nie powinno mi w tym przeszkadzać – nawet jeśli dokonuję złego wyboru10.

A jeśli ten zły wybór to grzech, grzech śmiertelny?

Autor nie byłby sobą, gdyby nie odniósł się do relacji człowiek–rzeczywistość:

Szklany sufit szczęścia podtrzymują dwa potężne filary: jeden psychiczny, drugi biologiczny. Jeśli chodzi o psychikę, to szczęście zależy raczej od oczekiwań niż od obiektywnych warunków. Nie zadowala nas samo to, że wiedziemy spokojny i dostatni żywot. Zadowolenie czerpiemy raczej z tego, że rzeczywistość spełnia nasze oczekiwania. Zła wiadomość jest taka, że w miarę poprawy warunków rosną też oczekiwania11.

Hegel też marzył, aby rzeczywistość spełniała nasze oczekiwania, zwolennicy totalitaryzmów „ukąszeni Heglem” też robili wszystko, żeby rzeczywistość spełniała nasze oczekiwania. Wiek XX pokazuje, czym się to skończyło.

Harari potrafi połączyć wątki z dyskursu filozoficznego z terminologią „łóżkową” – vide:

Ktoś może powiedzieć, że nie ma w tym nic złego, ponieważ to nie cel nas uszczęśliwia, lecz droga do niego. Wspinanie się na Mount Everest daje większą satysfakcję niż stanie na samym szczycie; flirtowanie i gra wstępna są bardziej podniecające niż szczytowanie; a prowadzenie przełomowych eksperymentów w laboratorium jest ciekawsze niż odbieranie pochwał i nagród. To jednak oznacza po prostu, że ewolucja kontroluje nas za pośrednictwem szerokiego wachlarza przyjemności12.

Na str. 57 autor stwierdza:

Nie jest wcale rzeczą pewną, czy ludzkość powinna wkładać tyle wysiłku w biochemiczną pogoń za szczęściem. Ktoś mógłby argumentować, że szczęście nie jest aż takie ważne, a uznanie zadowolenia jednostek za najwyższy cel społeczeństwa jest błędem. Inni mogą się zgadzać, że szczęście rzeczywiście jest najwyższym dobrem, ale będą kwestionowali biologiczną definicję szczęścia jako doświadczania przyjemnych doznań13.

Harari cytuje okazjonalnie Pismo Święte, a szczególnie Stary Testament, dlatego można założyć, że zna Psalm 16:

Strzeż mnie, o Boże, do Ciebie się bowiem uciekam!

Rzekłem do Jahwe: „Panie, Tyś moim szczęściem!

Nicością są wszystkie bóstwa w kraju”.

Nie tabletki, ale Bóg jest dla człowieka źródłem szczęścia, o czym napisano wiele książek.

Skoro biochemia nie pomoże człowiekowi być szczęśliwym, autor zaleca, aby pójść krok dalej:

Poszukując rozkoszy i nieśmiertelności, ludzie w rzeczywistości starają się wskoczyć na poziom bogów. Nie chodzi tylko o to, że wieczna rozkosz i nieśmiertelność to boskie atrybuty, lecz także o to, że aby pokonać starość i nieszczęście, ludzie będą najpierw musieli posiąść boską władzę nad własną biologiczną podstawą… Upgrade’owanie ludzi do bogów może się dokonywać na trzech drogach: bioinżynierii, konstruowania cyborgów oraz konstruowania istot nieorganicznych. Punktem wyjścia bioinżynierii jest spostrzeżenie, że nie wykorzystaliśmy jeszcze pełnego potencjału tkwiącego w żywych organizmach14.

Mam tylko jedno słowo służące za komentarz: przerażające i bluźniercze zarazem.

Bioinżynieria oraz konstruowanie cyborgów mają sprawić, aby człowiek nie znalazł już nic dla siebie na kartach Biblii:

Nasze narzędzia i instytucje ogromnie się różnią od tych z czasów biblijnych, ale głębokie struktury ludzkiego umysłu pozostają te same. To dlatego wciąż odnajdujemy siebie na kartach Biblii, w pismach Konfucjusza czy w tragediach Sofoklesa i Eurypidesa…15

Pogarda dla Pisma Świętego jest widoczna na kolejnych stronach książki:

Bardziej prawdopodobne, że sam homo sapiens będzie się udoskonalał krok po kroku, łącząc się równocześnie z robotami i komputerami, aż kiedyś nasi potomkowie, patrząc wstecz, uświadomią sobie, że nie są już tym rodzajem zwierząt, które napisały Biblię, zbudowały Wielki Mur Chiński i śmiały się z wygłupów Charliego Chaplina16.

Chaplin obok Biblii nie pojawia się przypadkiem. W 2014 r., gdy pojawiały się pierwsze szkice do książki, w mediach głośno odbiła się również sprawa projektu dwóch argentyńskich artystów Pool Paoliniego i Marianela Perelliego, którzy stworzyli serię chrześcijańskich lalek wzorowanych na Kenie i Barbie. Są to głównie postaci Jezusa i Maryi, ukazane w różnych wariantach. Harari wielokrotnie akcentował, że Jezus jest elementem popkultury, a niektóre elementy z Jego życia, jak np. zmartwychwstanie, to fake news!

Harari niczym człowiek renesansu wypowiada się o wielu rzeczach, także o ekonomii – vide komentarz na str. 70:

Współczesna gospodarka potrzebuje nieustannego i nieograniczonego wzrostu, aby przetrwać. Jeśli ten wzrost kiedyś się zatrzyma, gospodarka nie ustabilizuje się w stanie jakiejś wygodnej równowagi, ale rozpadnie się na kawałki. Dlatego kapitalizm zachęca nas do poszukiwania nieśmiertelności, szczęścia i boskości… Gospodarka oparta na nieustannym wzroście potrzebuje nieskończonych projektów – właśnie takich, jak poszukiwanie nieśmiertelności, szczęścia i boskości17.

Wielu klasycznych ekonomistów „przewraca się w grobie”, gdy słyszy, że celem kapitalizmu jest poszukiwanie nieśmiertelności.

Ci, którzy mają miliardy, mają do odegrania swoją rolę w NWO, finansowanie tworzenia superczłowieka – vide:

Już sobie wyobrażam głosy protestu, gdyby jakiś miliarder oświadczył, że zamierza zaprojektować i skonstruować sobie superinteligentne potomstwo. Ale prawdziwa historia potoczy się trochę inaczej – będzie przypominać jazdę po równi pochyłej18.

Jak ma powstawać to inteligentne potomstwo? I tu autor też nie szczędzi szczegółów; na przykład na str. 72:

Zapłodnić kilka komórek jajowych i wybrać jedną o najlepszym połączeniu cech. Skoro badania nad komórkami macierzystymi pozwalają nam tworzyć tanim kosztem nieograniczony zapas ludzkich embrionów, to można sobie wybrać optymalne dziecko spośród setek kandydatów19.

Harari oddaje też hołd Marksowi za jego geniusz, który sprawił, że każdy człowiek niezależnie od tego, jaki zawód wykonywał, przyjmował marksistowskie podejście do ekonomii i historii. Jednocześnie Harari wprowadza w błąd czytelnika, że marksizmu dzisiaj już nie ma:

Głównych państw uprzemysłowionych, takich jak Wielka Brytania, Francja i USA, nigdy nie ogarnęły komunistyczne rewolucje, a dyktatura proletariatu wylądowała na śmietniku historii Na tym polega paradoks wiedzy historycznej. Wiedza, która nie zmienia ludzkiego zachowania, jest bezużyteczna. Jednak wiedza, która zmienia zachowanie, szybko traci znaczenie. Im więcej danych mamy, tym lepiej rozumiemy historię, tym szybciej historia zmienia swój bieg i tym szybciej nasza wiedza staje się przestarzała20.

A neomarksizm czy marksizm kulturowy, o czym pisałem na łamach 214 numeru ZW w artykule Zmutowany komunizm XXI wieku? Niewygodne fakty najlepiej przemilczeć!

Harari niczym klasyczny marksista zachęca, aby wyzwolić się z historii:

Ruchy starające się zmienić świat zaczynają się często od napisania historii na nowo, dzięki czemu ludzie mogą sobie wyobrazić na nowo przyszłość. Niezależnie od tego, czy chce się zachęcić robotników do strajku generalnego, czy kobiety do zawalczenia o prawo do własnego ciała, czy ciemiężone mniejszości do domagania się praw politycznych – pierwszym krokiem jest opowiedzenie na nowo ich historii21.

Gdy ktoś powątpiewa w marksistowskie pokąsanie autora, aby wyprowadzić go z wątpliwości, posłużę się kolejnym cytatem:

Patrząc wstecz, wielu ludzi sądzi, że zarówno upadek faraonów, jak i śmierć Boga to pozytywne elementy rozwoju historii. Może zawalenie się humanizmu również okaże się dobroczynne?22

Marksizm Harariego ubrany jest oczywiście w nowoczesne szaty ekologizmu, czy praw zwierząt:

Od czasów starożytnych po dziś dzień warunki życia zwierząt gospodarskich kształtują dwa rywalizujące ze sobą czynniki: to, czego pragną ludzie, i to, czego potrzebują zwierzęta23.

Dla Harariego człowiek nie jest niczym więcej niż zbiorem algorytmów – vide:

Algorytm nie jest jakimś konkretnym obliczeniem, lecz metodą, którą się stosuje podczas dokonywania jakiegoś obliczenia…Ludzie są algorytmami, które wytwarzają nie kubki herbaty, ale kopie samych siebie24.

Brak podmiotowości człowieka połączony jest z atakiem na religię, jako instytucji odpowiedzialnej za cierpienie zwierząt! – vide:

Rewolucja agrarna była zatem rewolucją zarówno ekonomiczną, jak i religijną. Nowym typom stosunków ekonomicznych towarzyszyły nowego rodzaju wierzenia religijne usprawiedliwiające brutalne wykorzystywanie zwierząt. Ten pradawny proces można obserwować nawet dzisiaj25.

Z dyskretnej promocji weganizmu Harari przechodzi do ataku na monoteistyczne religie, zarzucając im, że ich podmiotem nie jest człowiek:

Rewolucja agrarna zrodziła religie teistyczne, rewolucja naukowa z kolei dała początek religiom humanistycznym, w których ludzie zastąpili bogów. Obiektem kultu teistów jest theos (po grecku: „bóg”), a w wypadku humanistów tym, kogo czczą, jest homo, człowiek. Ideą, na której opierają się humanistyczne religie, takie jak liberalizm, komunizm i nazizm, jest pogląd, że w homo sapiens kryje się jakaś wyjątkowa i święta właściwość, która jest źródłem wszelkiego sensu i władzy we wszechświecie26.

W religii NWO czczony będzie tylko człowiek, jeśli ma ktoś jeszcze jakieś wątpliwości.

Harari niczym Gagarin po pobycie w kosmosie stwierdza, że duszy nie da się znaleźć:

Wiara, że ludzie mają nieśmiertelne dusze, podczas gdy zwierzęta są jedynie przemijającymi ciałami, jest głównym filarem naszego systemu prawnego, politycznego i ekonomicznego…

W żadnym ze starannych badań, w żadnej z drobiazgowych analiz nie odkryto najmniejszego śladu duszy u świń, szczurów ani rezusów. Niestety te same eksperymenty laboratoryjne podważają drugą i znacznie ważniejszą część tego monoteistycznego mitu, a mianowicie, że ludzie mają duszę27.

Harari zaleca, aby – tak jak to czyni wielu biologów i lekarzy – prywatnie wierzyć w duszę, ale nigdy publicznie, bo przecież dla autora Homo Deus: „człowiek jest tylko niczym maszyna parowa…”.

Skoro już czytelnik został wyedukowany, co i jak ma myśleć, co i jak ma mówić i w co ma wierzyć, a raczej nie wierzyć, Harari niczym Castro skanduje: „Niech żyje rewolucja!” (taki tytuł nosi jeden z rozdziałów książki) i instruuje:

„Aby przeprowadzić rewolucję, nigdy nie wystarczy jedynie mieć wielu ludzi. Rewolucje zwykle organizują nieduże sieci agitatorów, a nie masy. Jeśli chcesz urządzić rewolucję, nie pytaj: „Ilu ludzi popiera moje idee?”. Zamiast tego zapytaj: „Ilu moich zwolenników jest zdolnych do skutecznej współpracy?”28.

Przeprowadzając rewolucję, można sobie śpiewać pod nosem Imagine Johna Lennona: „Wyobraź sobie, że nie ma nieba – śpiewa – to proste, tylko spróbuj”29.

Harari ubolewa, że Pismo Święte nadal jest źródłem autorytetu:

Mimo że święte księgi wprowadzają ludzi w błąd, co do prawdziwej natury rzeczywistości, potrafią zachowywać swój autorytet przez tysiące lat… Biblii w najmniejszym stopniu nie interesuje zrozumienie globalnej ekologii, babilońskiej gospodarki czy perskiego systemu politycznego30.

My, chrześcijanie, chcemy budować świat na Prawdzie, a Harari na fikcji:

Fikcja nie jest zła. Jest niezbędna. Bez powszechnie przyjmowanych opowieści o takich rzeczach, jak pieniądze, państwa czy korporacje, nie może funkcjonować żadne złożone ludzkie społeczeństwo31.

Harari odnosi się pozytywnie jedynie do buddyzmu, instruując, co zrobić, jeśli na swej ścieżce życiowej spotkamy Buddę:

dystans dzielący religię od duchowości jest dużo większy. Religia to układ, podczas gdy duchowość to podróż32.

Nie zapomina również o skomplementowaniu Marcina Lutra:

A zatem protestancki bunt przeciwko władzy Kościoła katolickiego zainicjowali nie hedonistyczni ateiści, lecz pobożny i ascetyczny mnich Marcin Luter. Luter szukał odpowiedzi na egzystencjalne pytania dotyczące życia i nie chciał zadowalać się rytami, rytuałami i układami oferowanymi przez Kościół33.

Ci, którzy wiedzą cokolwiek o reformacji, mają świadomość, że stwierdzenia o pobożności Lutra są sprzeczne z prawdą historyczną.

Prawda o katolicyzmie według Harariego jest w tym, co napisano małym drukiem:

Kiedy religie się reklamują, na ogół podkreślają głoszone przez siebie wspaniałe wartości. Ale Bóg często skrywa się w tym, co napisano drobnym drukiem: w stwierdzeniach dotyczących faktów. Religia katolicka zachwala się jako religia powszechnej miłości i współczucia. Jak cudownie! Kto by się temu sprzeciwiał? Dlaczego zatem nie wszyscy ludzie są katolikami? Ponieważ kiedy przeczyta się to, co napisano drobnym drukiem, okazuje się, że katolicyzm wymaga również ślepego posłuszeństwa papieżowi, „który nigdy się nie myli”, nawet kiedy nakazuje swym wyznawcom brać udział w krucjatach i palić heretyków na stosach34.

A kiedy już Harari zniszczy wszystko, co dla nas ważne i święte, kreśli wizję NOWEGO Przymierza, gdzie Bóg nawet nie jest reżyserem:

Nowożytna kultura odrzuca tę wiarę w wielki kosmiczny plan. Nie jesteśmy aktorami grającymi w żadnym nadzwyczajnym dramacie. Życie nie ma scenariusza, dramaturga, reżysera, producenta – i nie ma sensu35.

Harari zachęca, aby proces edukacji niezbędny do wdrożenia Nowego Przymierza opierać na grach strategicznych:

Szczególnie znamienne są gry strategiczne lub gry typu „budowa cywilizacji”, na przykład Minecraft, Osadnicy z Catanu albo Civilization Sida Meiera. Gra może być osadzona w średniowieczu, w epoce kamienia albo w jakimś wymyślonym baśniowym kraju, ale zasady zawsze pozostają te same – i zawsze są kapitalistyczne. Celem gracza jest założenie miasta, stworzenie królestwa albo nawet całej cywilizacji36.

Niestety o tym, jak silnie myśli Harariego rezonują także w Polsce, świadczy niedawna wypowiedź ministra edukacji i nauki:

Gry «This War of Mine» 11 Bit Studios i «Gra szyfrów» stworzona przez IPN jeszcze w tym roku zostaną wpisane do podstawy programowej jako treści rekomendowane37.

To nie jest zbieg okoliczności, lecz potwierdzenie wpływu, jaki wywiera Harari na współczesny świat, politykę, media. Wspierają go przecież największe firmy świata, wydają go największe wydawnictwa, jest zapraszany i witany z honorami przez rządzących.

Jeśli przeczytaliśmy choć jedną książkę Harariego, jako antidotum należy sięgnąć po którąś z pozycji Rolanda Baadera, np. Śmiercionośne myśli38. W tej książce celnie punktuje on, że u źródeł wszystkich socjalistycznych rewolucji, wszystkich dwudziestowiecznych systemów totalitarnych, leżą utopie, idee, koncepcje ekonomiczne i doktryny filozoficzne, które najpierw wylęgły się w głowach intelektualistów, a następnie propagowane były i popularyzowane przez szerokie kręgi inteligencji. Do czego doprowadzą idee Harariego, aż strach pomyśleć.

Zachęcam Czytelników, aby sięgnęli po Śmiercionośne myśli, bo myśli i rekomendacje Harariego są nie tylko niebezpieczne, ale i śmiercionośne. Nic dziwnego, że Maciej Rysiewicz (niezależny publicysta) stwierdził na łamach jednego ze swoich artykułów, że spotkanie z Hararim to jak spotkanie z Lucyferem. Z jednej strony inteligentne, a z drugiej zwodzące na manowce39.

Pozwólcie, że zakończę słowami z Pisma Świętego:

Baczcie, aby ktoś was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą wierutnym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie (Kol 2, 8).

Z Panem Bogiem! Nie z Hararim!

Przypisy

  1. BIZNES w służbie REWOLUCJI! Wszystko, co musisz wiedzieć o IMPACT’22. Jaka jest prawda? – audycja z 11 maja 2022 r., https://www.youtube.com/watch?v=XQ5zU22uVP0 [dostęp: 14.07.2022].
  2. Y.N. Harari, Homo deus. Krótka historia jutra, tłum. z oryginału angielskiego M. Romanek, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018, s. 8.
  3. Tamże.
  4. Tamże.
  5. Tamże.
  6. Tamże.
  7. Tamże, s. 35.
  8. Tamże, s. 38.
  9. Tamże, s. 43.
  10. Tamże, s. 45.
  11. Tamże, s. 49.
  12. Tamże, s. 52.
  13. Tamże
  14. Tamże, s. 59.
  15. Tamże, s. 63.
  16. Tamże, s. 67.
  17. Tamże.
  18. Tamże, s. 71.
  19. Tamże.
  20. Tamże, s. 78.
  21. Tamże, s. 81.
  22. Tamże, s. 90.
  23. Tamże, s. 105.
  24. Tamże, s. 111.
  25. Tamże, s. 124–125.
  26. Tamże, s. 131.
  27. Tamże, s. 134.
  28. Tamże, s. 172.
  29. Tamże, s. 191.
  30. Tamże, s. 220–221.
  31. Tamże, s. 226.
  32. Tamże, s. 234.
  33. Tamże, s. 236.
  34. Tamże, s. 241.
  35. Tamże, s. 254.
  36. Tamże, s. 267.
  37. Nowy pomysł ministra. Gry „This War of Mine” i „Gra szyfrów” trafią do podstawy programowej. Za: https://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/nowy-pomysl-ministra-gry-this-war-of-mine-i-gra-szyfrow-trafia-do-podstawy-programowej,387890.html [dostęp: 30.06.2022].
  38. R. Baader, Śmiercionośne myśli. Dlaczego intelektualiści niszczą nasz świat, Wektory, Wrocław 2009.
  39. M. Rysiewicz, Spotkanie z Lucyferem, za: https://gorliceiokolice.eu/2022/05/spotkanie-z-lucyferem/ [dostęp: 30.06.2022].
  40. ================================================
  41. Mail, AS:

Zredukowaliśmy umieralność w wyniku głodu, choroby i przemocy.

A te miliony mordowanych nienarodzonych dzieci??? to niby nie przemoc wobec tych najbardziej bezbronnych??? Idź do diabła filozofie!

[przecież on już jest u diabła – na usługach.. MD]

„Grabarz człowieczeństwa”- Harari . Brudna PRAWDA o człowieku, z którym spotkał się Morawiecki

„Grabarz człowieczeństwa”- Harari . Brudna PRAWDA o człowieku, z którym spotkał się Morawiecki

https://nczas.com/2022/10/30/grabarz-czlowieczenstwa-brudna-prawda-o-czlowieku-z-ktorym-spotkal-sie-morawiecki/

Nowa książka prof. Adama Wielomskiego pt. „Yuval Noah Harari. Grabarz człowieczeństwa” jest dostępna w Bibliotece Wolności. Wieloletni publicysta „Najwyższego CZAS!”-u demaskuje w niej poglądy jednego z kluczowych ideologów nowego porządku świata po Wielkim Resecie.

Harari jest kreowany na autorytet „od wszystkiego”. Jego wypowiedzi są cytowane jako genialne bez względu na to czy dotyczą pandemii, wojny na Ukrainie, globalnego ocieplenia, agendy LGBT, religii czy przyszłości świata. Jego książki polecają takie osoby jak Mark Zuckerberg czy Bill Gates, a premier Mariusz Morawiecki był zaszczycony, że mógł sobie zrobić z nim zdjęcie podczas imprezy Impact’22.

Zdaniem prof. Wielomskiego Harari zawdzięcza ten wielki sukces nie merytorycznej zawartości swoich książek, a wręcz przeciwnie, dzięki jej brakowi! W swojej trylogii stworzył opowieść, która ma pełnić rolę mitu dla świata po Wielkim Resecie. To Mit XXI a nawet XXII wieku. Mit, który ma zastąpić wszystko to, co stworzyła cywilizacja grecka, rzymska i chrześcijaństwo, a w co ludzie mają bezkrytycznie uwierzyć.

Mitu takiego potrzebuje kasta miliarderów, która dąży do stworzenia społeczeństwa niezdolnego do buntu, choćby z racji narastających nierówności społecznych. Jeśli ludzie uwierzą w spisaną przez Harariego opowieść, to obudzą się w takim właśnie świecie. W świecie, w którym garstka właścicieli globalnych korporacji przejmie kontrolę nie tylko nad całą własnością i władzą polityczną na naszej planecie, ale także nad ludzkimi ciałami i umysłami.

Książkę można nabyć na stronie sklep-niezalezna.pl lub klikając TUTAJ.

Nowy straszny świat Yuvala Harariego.[TO TAKI PEDAŁ- ANTYCHRYSTEK]

Nowy straszny świat Yuvala Harariego

Wielu z nas jeszcze rok temu nie wiedziało o istnieniu Yuvala Noaha Harariego. Dzisiaj taka niewiedza jest znacznie trudniejsza. Dbają o to postępowe media, które przedstawiają Harariego jako proroka nowej epoki, która nieuchronnie nadejdzie w najbliższym czasie. Poglądy Harariego dotyczą sfery bezpośrednio wiążącej się z działalnością Fundacji Pro – Prawo do życia, dlatego przedstawię je pokrótce i powiem o konsekwencjach, które z nich wynikają.

Harari jest ateistą, a jego stosunek do religii dobrze oddaje cytat: Gdy tysiąc ludzi przez miesiąc wierzy w jakąś zmyśloną opowieść, jest to fake news. Gdy miliard ludzi wierzy w nią przez tysiąc lat, jest to religia. (21 lekcji na XXI wiek Źródło: s. 301.)

Yuval Harari nie praktykuje więc żadnej religii, praktykuje za to homoseksualizm, weganizm i uprawia jogę. Przekonania religijne jakieś ma, bo jest przekonany, że człowiek nie ma wolnej woli, a „…życie ludzkie jest pozbawione jakiegokolwiek znaczenia. Ludzie są wytworem ślepych procesów ewolucyjnych, które funkcjonują bez celu i zamysłu”.

Proroków, głoszących bezsens i rozpacz było w minionych wiekach wielu, można by więc uznać, że nie ma sensu słuchać kolejnego pyszałka, któremu wydaje się, że jest bogiem. Niestety, nadęci pychą durnie wielokrotnie pokazali, że potrafią zmieniać świat na gorsze, a doświadczenia XX wieku są pod tym względem przerażające.

Harari pogardza większością ludzi, podobnie jak Lenin czy Hitler, ale niektórym potrafi schlebiać: Przez całe tysiąclecia kapłani, rabini i mufti tłumaczyli, że ludzie nie są w stanie własnymi siłami opanować głodu, zarazy i wojny. Potem pojawili się bankierzy, inwestorzy oraz przemysłowcy – i w ciągu dwustu lat udało im się właśnie to zrobić. (Homo deus).

Ogólnie życie ludzkie, zdaniem Harariego, jest bez sensu, ale bankierzy, inwestorzy oraz przemysłowcy rozwiązali problemy, które nękały ludzkość, więc możemy im zaufać. Trudno się dziwić, że człowiek, który głosi takie poglądy, zdobył zaufanie bankierów, inwestorów (kiedyś nazywało się ich spekulantami) i przemysłowców. Dzięki nim Yuval Harari jest w każdym miejscu, gdzie dociera Internet.

Również Mateusz Morawiecki, z zawodu bankier, wyraził swoje zaufanie do Harariego, jadąc do Poznania, aby z Hararim się sfotografować i wrzucić zdjęcie do mediów społecznościowych.

A co ze zwykłymi ludźmi? Dla nas Harari nie ma dobrych wiadomości. Ludzie odegrali już swoją rolę w ewolucji wszechświata, a teraz naszą rolę w rozwoju przejmą algorytmy i „sztuczna inteligencja”. My, którzy nie załapiemy się do kasty „bogów”, którym technologia zapewni nieśmiertelność, będziemy skazani na bezsensowną wegetację, bo nie będziemy już potrzebni. Aby pomóc nam znieść mękę istnienia Harari zaordynuje nam kombinację gier komputerowych oraz narkotyków.

Proponowane rozwiązanie problemu bezużytecznych mas wydaje się „mądrością etapu”, póki jeszcze mocodawcy Harariego nie zdobyli pełni władzy. Kiedy to nastąpi, będzie można ostatecznie pozbyć się ludzi, czyli pasożytów niszczących środowisko. Największym zagrożeniem dla globalnego prawa i porządku są właśnie ci, którzy wierzą w Boga i Jego wszech ogarniające plany”. Ci pójdą na pierwszy ogień.

Na „ostateczne rozwiązanie” przyjdzie czas. Na razie przyjaciele Harariego jako pasożyty traktują dzieci w łonach matek i starców. Dla nich ofertą jest aborcja i eutanazja. Nami globaliści zajmą się później.

Mariusz Dzierżawski

Za: Strona Życia (5 września, 2022)


KOMENTARZ BIBUŁY: „Yuval Harari nie praktykuje więc żadnej religii, praktykuje za to homoseksualizm, weganizm i uprawia jogę.” W tym podsumowaniu, Autor pisząc o „żadnej religii”, pomija jedną kluczową kwestię, mianowicie tę, że Harari jest Źydem, „niepraktykującym”, jak to się mówi określając każdego niemal Żyda, który – chce czy nie chce, dopóki nie wyrzeknie się szatańskiego ducha  – jest wyznawcą myśli zawartych w Talmudzie. To po pierwsze, a po drugie, nie wątpimy, że tenże „niepraktujący żadnej religii” jest głęboko zakorzeniony w Religii Holokaustu, którą de facto wyznaje jak każdy współczesny Żyd.


Wesprzyj naszą działalność[BIBUŁY MD]

Niejaki Harari potrzebuje nowego porządku światowego. Vateuszek basuje.

[mail: Na pch24.pl już tego nie podali, a na bankier.pl to i owszem…. Otóż wspólny mianownik to NWO czy Nowy Porządek Świata, to słowo powtarzane do znudzenia w tym artykule…ponadto sporo innych “ciekawostek”.

Przeczytałem. Przypomniały mi się referaty na masówkach z obrad VI Plenum Naszej Partii. Też nudne, puste – ale ten [—] uważa, że ma większe szanse realizacji swej – i Swoich – utopii. Mirosław Dakowski]

===================

Harari: Potrzebujemy nowego porządku światowego

(fot. Kancelaria Premiera RP)

https://www.bankier.pl/amp/wiadomosc/Harari-Potrzebujemy-nowego-porzadku-swiatowego-8334754

Potrzebujemy nowego sprawnego porządku światowego, by nie popaść w erę wojen, biedy i chorób; pokazują to Ukraińcy walczący o swój kraj i jego europejską integrację – powiedział izraelski historyk, autor książek Yuval Noah Harari, który wziął w odbywającym się w środę w Poznaniu kongresie Impact22.

Harari wyraził przekonane, że postępy pandemii COVID-19 mimo dokonań naukowców to skutek erozji globalnego porządku, która ośmieliła też prezydenta Władimira Putina do napaści na Ukrainę.

“Ostatnie lata były niefortunne dla ludzkości” – powiedział Harari, wskazując na dewastację środowiska i katastrofę klimatyczną, pandemię koronawirusa oraz wojnę Rosji przeciw Ukrainie. “Od zakończenia zimnej wojny świat nie był wolny od problemów, ale rozwijał się znacznie lepiej, cieszył się pokojem większym niż kiedykolwiek w historii” – ocenił.

Podkreślił, że pomyślny rozwój ostatnich dekad “nie wynikał z jakiejś zmiany praw natury, lecz stąd, że ludzkość podejmowała mądre decyzje i zbudowała działający porządek światowy, zwykle opisywany jako liberalny – łączący wiarę w uniwersalne wartości, funkcjonowanie instytucji globalnych; ideę, że wszyscy ludzie zasługują na te same podstawowe wolności.

“Ten porządek światowy nie był doskonały, niemniej udało mu się poprawić warunki życia ludzi na całym świecie; nie tylko w dawnych imperialnych centrach jak wielka Brytania czy Stany Zjednoczone, ale także Brazylii, Polsce Czy Chinach” – zaznaczył.

Lata pokoju – mówił Harari – znalazły odzwierciedlenie w budżetach zachodnich państw, które na siły zbrojne przeznaczały w ostatnich latach średnio po kilka procent budżetów przy znacznie większych nakładach na edukację i ochronę zdrowia, w przeciwieństwie do Rosji wydającej na zbrojenia według szacunków jedną piątą, czyli 20 proc. swojego budżetu.

“Wielu ludzi uważa to za coś absolutnie oczywistego, zagwarantowanego, nie szanuje tego. To wydarzyło się w Rosji, ale także kraje takie jak USA czy Wielka Brytania zdają się zaprzeczać tym ideom” – powiedział, wskazując na brexit i wybór Donalda Trumpa na prezydenta.

“Porządek światowy coraz bardziej przypomina dom, w którym wszyscy mieszkają, ale nikt go nie remontuje. Globalne instytucje i uniwersalne wartości są podważane, ale nie ma żadnej propozycji, czym je zastąpić” – powiedział.

Harari, generalnie zgadzając się z koncepcją państw narodowych, postawił pytanie, “jak narody mają współdziałać jeśli nie będzie wspólnych instytucji ani wartości”. “Narodowe fortece – które z definicji nie są przyjazne – zwykle nie potrafią ich wypracować” – zauważył.

Według niego “pandemia była w dużej mierze skutkiem podważenia porządku światowego”. “Wirusy ewoluują, stale pojawiają się nowe. Nie jesteśmy w stanie temu zapobiec, ale światowe korporacje zdołałyby powstrzymać rozprzestrzenienie się epidemii. Jednak gdy pojawił się COVID-19, ludzkości zabrakło mądrości politycznej. Historia tej pandemii to historia tryumfu nauki i porażki politycznej” – ocenił.

Zwrócił uwagę, że naukowcy wypracowali sposoby spowolnienia postępów wirusa i wynaleźli szczepionkę. “Jednak politycy zawiedli, nie byli w stanie skutecznie wykorzystać tych narzędzi. Zabrakło pomysłu, jak powstrzymać falę zalewająca świat. Były narzędzia, nie było woli. Stany Zjednoczone – tradycyjnie światowy lider – nie zrobiły praktycznie nic. Prezydent Trump nawet nie próbował skoordynować globalnej odpowiedzi na rosnące zagrożenie, długo zaprzeczał ustaleniom naukowym, podważał działania prozdrowotne” – mówił Harari. “Minęły ponad dwa lata, nadal nie mamy skoordynowanego światowego planu dotyczący także radzenia sobie z ekonomicznymi skutkami pandemii” – zauważył.

“Putin dostrzegł, że porządek światowy się rozpadł; że nikt go nie powstrzyma, jeśli spróbuje naruszyć największe tabu światowego porządku – dokonać inwazji i wymazania kraju z mapy. Gdyby Putinowi mu się udało, skutkiem byłby początek końca światowego porządku, okresu względnego dobrobytu i pokoju” – przestrzegł. Dodał, że autokraci na całym świecie przyglądają się wojnie Rosji przeciw Ukrainie i “jeżeli Putin odniesie sukces, podboje wrócą”.

Przestrzegł też przed radykalnym zwiększaniem wydatków na zbrojenia przez kraje liberalne. “To wydarzyło się w Niemczech, które z dnia na dzień ogromnie zwiększyły swój budżet obronny, zamiast wydać pieniądze na nauczycieli czy pielęgniarki. Jeśli pójdziemy w tym kierunku, cały świat będzie wyglądał jak Rosja. A to będzie oznaczało nową erę wojny, biedy i chorób. Ale wciąż jest szansa na odwrócenie tego trendu” – przekonywał.

Według niego Putin “totalnie pomylił się” w ocenie Ukraińców, wierząc, że “chcą zostać wchłonięci przez Rosję”. “Ukraińcy dali ludzkości szansę, aby zatrzymać Putina, ale także aby przedłużyć czas dobrobytu i zdrowia” – dodał.

Podkreślił, że historią nie rządzi determinizm, a przekonanie, że wojna jest nieunikniona lub że pokój będzie wieczny, to błąd. “Wojnę tworzą ludzie, nie natura” – dodał, zaznaczając, że utrzymanie pokoju nie jest kwestią jednorazowej decyzji, “wymaga długotrwałego wysiłku, ochrony uniwersalnych wartości i instytucji współpracy”. “Od 1991 r. Ukraińcy wciąż pracują nad budową instytucji współpracy, udało im się zbudować demokrację, była to kwestia decyzji, stale decydowali bronić demokracji przed dyktaturą” – powiedział. Zwrócił uwagę na znaczenie instytucji promujących współprace europejską.

“Wielka Brytania przeszła brexit, wielu europejskich przywódców atakowało Unię, tymczasem Ukraińcy chcieli wstąpić do UE. Europejczycy muszą się teraz odwdzięczyć Ukraińcom, pomóc im wygrać wojnę i – równie ważne – wygrać pokój” – mówił. “Europa powinna się zobowiązać do udzielenia pomocy Ukrainie. Chodzi nie tylko o powstrzymanie Putina, lecz o odbudowę zamożnej demokracji. Europa jest to winna Ukrainie i jest to najlepszy sposób, w jaki Europa może się bronić przed Rosją” – przekonywał. Dodał, może zainspirować Rosjan, którzy “być może zapragną demokracji w swoim kraju”.

“Musimy myśleć w kategoriach szerszych niż europejskie. Musimy wypracować funkcjonujący porządek światowy, aby zapobiec wojnom i pandemiom, przeciwdziałać zagrożeniom ekologicznym. Żaden kraj w pojedynkę nie jest w stanie powstrzymać katastrofy klimatycznej, zapewnić odpowiedniego rozwoju sztucznej inteligencji. Musimy zbudować nowy, inkluzywny porządek. To być może będzie najlepszy skutek tej strasznej wojny” – wzywał.

Za ważne uznał, aby rolę odegrały w tym także – jeśli zechcą – potęgi inne niż zachodnie, np. Brazylia, Chiny i Indie, a także Rosja.

Zaapelował o zakończenie “wojny kulturowej, która rozdarła Zachód na konserwatystów i liberałów”. “Wojna na Ukrainie może nas także nauczyć, że potrafimy się zjednoczyć wokół kluczowych wartości”. Argumentował, że nie ma sprzeczności między dbałością o interesy swojego kraju i narodu a liberalizmem, tolerancją i globalizmem.

“Ukraińcy walczą o wolność swojego kraju i narodu, a jednocześnie chcą wolnego i tolerancyjnego społeczeństwa” – powiedział. “Uosobieniem tej idei” nazwał prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, “na którego głosowało 70 procent Ukraińców, chociaż jest Żydem i mówi po rosyjsku”. “Jeśli chcesz chronić swoich współplemieńców przed wojną czy pandemią, najlepszym sposobem jest międzynarodowa współpraca. Globalizm nie oznacza rezygnacji z państw narodowych, zaniechania narodowych tradycji; polega na wypracowaniu globalnych wartości i reguł, które nie będą podważały unikalności każdego narodu, ale będą porządkowały relacje między narodami” – mówił Harari.

“Ukraińcy są wielkimi patriotami, a jednocześnie jednym z ich głównych celów jest wstąpienie do UE. Jest dla nich oczywiste, że współpraca z cudzoziemcami to jeden z najlepszych sposobów zadbania o swój naród” – mówił. Zaznaczył, że można skorzystać z tych wniosków. “Nie jesteśmy skazani na wojnę, biedę i choroby; mamy wybór. Mam nadzieję, że wybierzemy właściwie” – powiedział.(PAP)

============================

to jednak monolog tego Harariego, a nie ich rozmowa…

Tut. premier – i jego GURU – antychrystek??

Premier RP spotkał się z prorokiem globalnego trans-humanistycznego kibucu. Po co?

Piotr Relich https://pch24.pl/premier-polski-spotkal-sie-z-prorokiem-trans-humanistycznego-swiatowego-kibucu-po-co-opinia/

#impact’22 #Mateusz Morawiecki #PiS #trans-humanizm #Yuval Noah Harari #zrównoważony rozwój

Spotkanie premiera Morawieckiego z Hararim przypomina kontakt Ziemianina z Marsjaninem. Jak demokrata, światopoglądowy konserwatysta i katolik znalazł wspólny język z otwartym homoseksualistą, przeciwnikiem religii objawionych i wolnej woli?

A jednak, obaj panowie na zdjęciu uśmiechają się, zapewne wymieniając serdeczności. Czy w tym przypadku mamy do czynienia z czymś więcej niż zwyczajną polityczną kurtuazją?

Tegoroczny Impact’22, czyli „największe wydarzenie gospodarczo-technologiczne” w tej części Europy obfitował w nie lada niespodzianki. Gdy niegdysiejszy prezes WBK krzyknął do przedstawicieli sektora bankowego „koledzy opamiętajcie się!”, a w krytyce koncernów i korporacji prześcignął samego Zandberga, nic nie miało nas już prawa zaskoczyć. A jednak! Nie dalej jak kilka godzin później Kancelaria Premiera opublikowała zdjęcie uśmiechniętego Morawieckiego pogrążonego w rozmowie z izraelskim futurystą Yuvalem Noahem Hararim.

O czym rozmawiali, tylko Bóg i oni sami raczą wiedzieć. Wszak ich rozumienie rzeczywistości różni się niemal w każdym calu.[to szyderstwo ze strony autora tekstu, czy co?? MD] Ojciec czwórki dzieci, mąż jednej żony, konserwatysta światopoglądowy i gospodarczy liberał, składający ręce do modlitwy w pierwszych ławkach w kościele zapewne musi mieć problem, gdy za przewidywanie przyszłości bierze się otwarty homoseksualista uważający Biblię za „fake news”.

Na dodatek przekonujący, że homo sapiens zastąpi homo deus, wyzwolony od takich „przypadłości” jak śmierć, choroby, głód czy…tradycyjne religie. – Nie trzeba czekać na powtórne przyjście Chrystusa, skoro nieśmiertelność możemy osiągnąć za pomocą grupy nerdów i laboratoriów – przekonuje jeden z „najpopularniejszych intelektualistów ostatnich lat”.

Być może nie w aż takim stopniu, ale Morawiecki również zachwyconymi jest możliwościami jakie stwarza błyskawiczny rozwój wysokich technologii. Przecież nie trzeba zgadzać się z Izraelczykiem we wszystkim, by zaczerpnąć nieco inspiracji. Przykładowo opisywane przez Harari’ego „hakowanie ludzi”, czyli kształtowanie zachowań i wyborów całych grup społecznych to spełnienie marzeń każdego rządzącego. I nie potrzeba do tego żadnych czipów czy 5G; wystarczy systematycznie wyciągana wiedza na nasz temat, a coraz doskonalsza sztuczna inteligencja i uczące się z każdym dniem algorytmy poprowadzą nas, gdzie tylko zechcą władcy marionetek schowani za cyfrowym lustrem weneckim.

Z tą różnicą, że w myśli Morawieckiego, jednym z takich „władców” będzie cyfrowe państwo z narodowym sektorem bankowym, stanowiące konkurencję dla potentatów z Doliny Krzemowej i światowej finansjery.

Morawiecki i Harari to także zagorzali zwolennicy idei zrównoważonego rozwoju. Ówczesny prezes Banku Zachodniego WBK, mówiąc słynne słowa o „misce ryżu” przekonywał, że zadłużony po uszy świat czeka katastrofa, o ile nie „zrozumiemy, że możemy obniżyć nasze oczekiwania”, czyli zostaniemy przekonani do rezygnacji z własnego domu, nowego samochodu, czy wakacji na Rodos czy w Szarm-al-szejk. A do tego wystarczy „dziesięć do dwudziestu lat, lub wojna”, która „zmienia nastawienie w pięć minut”.

No cóż…szybko poszło.

Harari ma nawet pomysł co zrobić z wszystkimi „bezużytecznymi ludźmi” (org. useless people), których osiągnięcia czwartej rewolucji przemysłowej wyplują na margines egzystencji. Gry komputerowe, antydepresanty i kartki żywnościowe – oto jego plan dla być może większości z nas w przyszłości.

W końcu u obu Panów nie brakuje poparcia dla rozwiązań globalistycznych. Stwierdzając, że „dobry nacjonalista powinien być globalistą”, a „globalizm nie oznacza zaniechania tradycji, ale ustalenie zasad współpracy”, Harari spadł Morawieckiemu z nieba. Oto bowiem naczelny stroiciel fortepianów w iście dialektycznym stylu położył znak równości pomiędzy tradycyjną, katolicką Polską a ONZ-towskimi planami zapewnienia „praw seksualnych i reprodukcyjnych” (czyt. aborcja na życzenie dla każdego) i „równości płci (czyt. legalizacja homozwiązków).

A może zaproszenie Harari’ego do Poznania było możliwe, ponieważ przywiązani do tradycji i katolickiego rozumienia świata Polacy stanowią już folklorystyczną mniejszość? Być może dużo więcej w nas techno-ateistów, wyznających nową, globalistyczną formę etyki, dziękujących podobnym sprzedawcom marzeń owacją na stojąco.

W tym kontekście zdjęcie Morawieckiego z Hararim nabiera symbolicznego znaczenia. Uderzanie w patriotyczne tony i zajmowanie pierwszych miejsc w kościołach to zaledwie teatrzyk dla naiwnych. Dopiero w kuluarach wychodzi, że plan budowy „nowego wspaniałego świata” idzie bez zarzutu.