Marsz Życia i Rodziny

Przez KM – 19 września 2022

Narodowy Marsz Życia i Rodziny.
Narodowy Marsz Życia i Rodziny. / Fot. PAP

Ulicami Warszawy przeszedł w niedzielę XVII Narodowy Marsz Życia i Rodziny pod hasłem „I ślubuję Ci”. Wydarzenie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Według organizatorów udział wzięło ok. 10 tysięcy osób.

Jak ocenił prezes Centrum Życia i Rodziny Paweł Ozdoba, marsz to odpowiedź na obecny kryzys małżeństwa i rodziny.

Jest on wywoływany m.in. przez różnego rodzaju programy społeczne i polityczne, które próbują dezawuować małżeństwo i rodzinę, zmieniać ich znaczenie czy redefiniować rozumienie małżeństwa – powiedział.

Zaznaczył, że „poza sytuacjami patologicznymi warto walczyć o małżeństwo, starać się je podtrzymywać i dążyć do porozumienia”.

Niejednokrotnie wymaga także pomocy z zewnątrz np. skorzystania z porady psychologa czy innego specjalisty, ale doświadczenie wielu par pokazuje, że udaje się przezwyciężyć trudności – przekonywał Ozdoba.

W Warszawie rozpada się co drugie małżeństwo

Jak wskazał, „w Warszawie rozpada się, co drugie małżeństwo, a w skali całego kraju rozpada się, co trzecie małżeństwo”.

Najczęściej głównym powodem rozpadu jest tzw. niezgodność charakterów – dodał.

Jego zdaniem „trzeba dawać publiczne świadectwo, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny; to instytucja ważna i potrzebna, budującą społeczeństwo”

Uczestnicy marszu nieśli ze sobą transparenty mówiące o wartości życia oraz biało-czerwone flagi i kolorowe balony. 100-metrową flagę narodową trzymało kilkadziesiąt osób w różnym wieku.

Skandowano hasła: „Miej cierpliwość, walcz o miłość „, „Nie zrywajcie. Wytrzymajcie!”, „Mąż na ‘Amen’, to fundament”, „Więcej dzieci! Mniej rozwodów!”.

Wzywano także polityków do podjęcia działań, które pomogą ratować małżeństwa zagrożone rozpadem. Wzywano do przyjęcia rozwiązań, które nie będą rozwiązaniem więzów małżeńskich, ale takich, które pomogą je umacniać. Zwrócono uwagę, że „rozwód to przede wszystkim dramat dziecka”.

Na wysokości Pałacu Prezydenckiego na telebimie wyemitowano przesłanie prezydenta Andrzeja Dudy skierowane do uczestników marszu.

Rodzice, dzieci oraz przyszli rodzice tworzą tutaj wielką radosną wspólnotę. Razem dają państwo publiczne świadectwo przywiązania do najszlachetniejszych ideałów; wyrażają przekonanie, że silna rodzina, to pomyślność naszej ojczyzny. Z serca za to dziękuję i gorąco państwa pozdrawiam – powiedział Duda.

Świadectwa uczestników

W pochodzie wielu rodziców wiozło w wózkach małe dzieci. Judyta i Oskar przyjechali np. z Pruszkowa (woj. mazowieckie) z dwójką małych dzieci – Józef ma niespełna 2 lata a Jeremiasz 5 miesięcy.

Jest chłodno, przed południem padał deszcz, uznaliśmy jednak, że trzeba dać świadectwo wobec całej Polski naszej wiary katolickiej i wartości, jaką jest rodzina, żebyśmy razem mogli budować naszą ojczyznę w oparciu o zasady, które zostawił nam Bóg – powiedział Oskar.

Przyznał, że nie jest łato trwać we wspólnocie małżeńskiej, ale tym, co pomaga mu, to są wartości przekazane przez rodziców oraz wspólnota „Tradycja”.

Kiedy osiągnąłem tzw. dno, spotkałem Boga i uświadomiłem sobie swój błąd; że małżeństwo jest czymś nierozerwalnym. Teraz czekam na żonę. Wierzę, że ona kiedyś do mnie wróci – dodał.

Ks. Tomasz Kancelarczyk z Fundacji Małych Stópek powiedział, że pomoc samotnym matkom spodziewającym się dziecka jest bardzo ważna, ale czymś bardziej fundamentalnym jest wierność małżeńska, której znakiem są słowa przysięgi: „Ślubuję Ci miłość, wierność, uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci”. Właśnie do tej przysięgi nawiązywało tegoroczne hasło marszu.

Polska znika – powstrzymajmy wymieranie Narodu. Wieloletni proces wymierania Polaków.

Gdy ktoś wieszczy upadek Polski i całej zachodniej cywilizacji, wyobrażamy sobie najczęściej wielką wojnę, ideologiczne rewolucje lub gwałtowne katastrofy naturalne. W rzeczywistości koniec już nadchodzi ścieżką o wiele mniej spektakularną. To wieloletni proces wymierania Polaków. Całe młode pokolenie Polaków niechętnie decyduje się na rodzicielstwo. Rodzące się dzieci nie tylko nie zastąpią liczebnie pokolenia rodziców, ale spadnie na nie bezprecedensowy ciężar utrzymania całego państwa. Czas pandemii przyniósł przyspieszenie katastrofy. Rok 2020 był pod względem demograficznym najgorszy od II Wojny Światowej.

Dlatego zespoły analityków Ordo Iuris już od siedmiu lat intensywnie pracują nad strategią demograficzną, która musi łączyć mądre instrumenty wsparcia rodzin z bodźcami odrodzenia kultury poświęcenia – dla dzieci, rodziny i Narodu. Jeżeli nie dokonamy przełomowych zmian prawnych oraz kulturowych, za kilka lat stracimy ostatnią szansę, by kontynuować wielkie dzieło pokoleń – Polskę.

Pierwszymi symptomami kryzysu demograficznego będzie brak rąk do pracy i zahamowanie wzrostu gospodarczego. Wówczas wzrośnie presja na przyjęcie setek tysięcy młodych migrantów, których wkład w krajową gospodarkę nie tylko zapewni wszystkim dalsze możliwości bogacenia się, ale stanie się niezbędny dla utrzymania milionowych rzesz Polaków przechodzących na emeryturę. Z czasem nowe grupy zdominują produktywną kohortę społeczeństwa. Oblicze Polski zmieni się nieodwracalnie. Etnicznie, religijnie, kulturowo i politycznie. Ojczyzna, jaką znamy, zniknie.

Wszystkie podejmowane przez nas działania w obronie fundamentów cywilizacji łacińskiej oraz suwerenności i tożsamości Polski nie będą mieć żadnego znaczenia, jeśli nie będziemy pamiętać o tym, że Polska do przetrwania potrzebuje przede wszystkim Polaków.

Do naszego pierwszego raportu „Jakiej polityki rodzinnej potrzebuje Polska” wprost odwoływał się rząd w czasie wprowadzania najważniejszych instrumentów polityki rodzinnej w 2016 roku. Teraz część z naszych propozycji została uwzględniona w rządowej Strategii Demograficznej 2040, a część trafiła już do rozwiązań zaproponowanych w podpisanym przez Prezydenta RP „Polskim Ładzie”.

Politycy wciąż jednak myślą o polityce prodemograficznej głównie w kategoriach doraźnych transferów finansowych, zapewniających korzyści wyborcze. Te natomiast – chociaż skutecznie wyeliminowały skrajne ubóstwo – nie przełożyły się na trwały wzrost dzietności.Aby zatrzymać postępujący kryzys demograficzny, trzeba przede wszystkim odbudować kulturę szacunku dla rodziny oraz trudu macierzyństwa i ojcostwa.Potrzebny jest sprzeciw wobec kultury indywidualizmu, w której nie ma miejsca na poświęcenie się dla innych i zaparcie się siebie dla dobra rodziny czy większej społeczności.

Ze szczególną uwagą poddaliśmy analizie opublikowaną przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej „Strategię Demograficzną 2040”. Przygotowany, wnikliwy raport i rekomendacje dla rządu zostały omówione podczas panelu ekspertów, łączącego perspektywę prawników, ekonomistów, przedsiębiorców i socjologów.

Nasi eksperci brali także udział w konsultacjach społecznych „Polskiego Ładu”, w ramach których przygotowaliśmy kompleksową analizę jego pierwotnych założeń z perspektywy interesów polskich rodzin oraz przesłaliśmy projekt ustawy o ilorazie rodzinnym, będącym realną ulgą podatkową dla polskich rodzin. Po naszej interwencji w ostatecznej wersji ustawy znalazła się także ulga dla rodzin wielodzietnych, o którą zabiegaliśmy w trakcie konsultacji.

W przyszłym roku – we współpracy z partnerami z całego świata, z którymi nawiązaliśmy kontakt dzięki wspólnym inicjatywom i Collegium Intermarium – stworzymy katalog dobrych praktyk i działań prorodzinnych i prodemograficznych z całego świata. W publikacji zwrócimy uwagę na rozwiązania, które okazały się już skuteczne, ze szczególnym uwzględnieniem tych, które nie odwołują się do wątpliwego kierunku niekończącego się podnoszenia poziomu redystrybucji.

Nie mam wątpliwości, że nasza działalność w tym względzie jest absolutnie konieczna. Jeśli nie podejmiemy wszelkich możliwych działań już teraz, to za 10 lat będzie po prostu za późno.

Tak źle nie było od 75 lat

Rok 2020 był pod względem demograficznym najgorszy od czasów II wojny światowej – liczba zgonów przekroczyła liczbę urodzeń o ponad 122 tysiące. Na świat przyszło w tym czasie niecałe 380 tys. Polaków, a zmarło prawie pół miliona. Jednak ten ujemny przyrost naturalny nie jest wyłącznie efektem pandemii, jak w pierwszej chwili może się wydawać.

Już od końca lat 80. XX wieku mamy w Polsce do czynienia z postępującym obniżaniem przyrostu naturalnego, który jest przede wszystkim efektem regularnych spadków wskaźnika dzietności, czyli miary liczby dzieci, które przeciętnie rodzi jedna kobieta. W ostatnim roku w Polsce wskaźnik ten wyniósł zaledwie 1,39. Już od lat nie gwarantuje on jednak prostej zastępowalności pokoleń, która jest zapewniona, gdy wskaźnik ten wynosi co najmniej 2,1.

W praktyce może to oznaczać dwie rzeczy: albo w najbliższych dekadach Polska zacznie masowo przyjmować migrantów, którzy – podobnie jak w wielu krajach zachodniej Europy – zwiększą stabilność całego systemu, albo państwo polskie już wkrótce nie będzie w stanie wypłacać emerytur wielu Polakom, bo liczba osób w tzw. wieku produkcyjnym nie będzie wystarczająca. Taka sytuacja grozi ruiną nie tylko systemu emerytalnego ale całej polskiej gospodarki. Każda rodzina jest bowiem nie tylko podstawową komórką społeczną, ale także podstawową komórką ekonomiczną, dla której pracuje szereg branż takich jak branża spożywcza, budowlana, motoryzacyjna, medyczna, szkolnictwo czy przemysł odzieżowy. Coraz mniejsza ilość i liczebność zakładanych rodzin to zatem likwidacja koła zamachowego całej gospodarki.

Dlatego jeśli sytuacja demograficzna w Polsce się nie zmieni, to wszystkie nasze starania w obronie fundamentów naszej cywilizacji staną się bezcelowe. Niezbędne dla przetrwania polskiej gospodarski stanie się pójście śladem wielu państw zachodniej Europy, gdzie „na oścież” otwarto drzwi dla migracji ekonomicznej z całego świata. W efekcie Polska ulegnie tak głębokim przeobrażeniom, że trudno już będzie rozpoznać w niej Ojczyznę, której tożsamość budowały powieści Henryka Sienkiewicza, krew przelewana za niepodległość i odwaga pokoleń stających w obronie kultury narodowej, wiary i politycznej suwerenności Polaków.

Nie dziwi więc, że zagrożenie demograficzne nie schodzi z ust polityków wielu europejskich państw. W ostatnich miesiącach długofalowa polityka demograficzna została opisana także przez polski rząd w dokumencie poddanym natychmiast wnikliwej recenzji ekspertów Ordo Iuris.

Analizujemy rządową strategię demograficzną

Nasz raport rozpoczęliśmy analizą polityki prorodzinnej i demograficznej na przestrzeni ostatnich 30 lat. Opisaliśmy zarówno nieliczne próby podejmowane na szczeblu centralnym, jak i konkretne inicjatywy wybranych samorządów z ostatniej dekady, które nie doprowadziły jednak do pozytywnych zmian w trendach demograficznych.

Na tym tle dokonaliśmy oceny rozwiązań zaproponowanych przez Pełnomocnika Rządu ds. Polityki Demograficznej w Strategii Demograficznej 2040. Trzeba przyznać, że strategia trafnie identyfikuje źródła kryzysu demograficznego i wskazuje wiele kierunków działań, które ocenić należy pozytywnie. Jej nadmierna ogólność nie sprzyja jednak podjęciu konkretnych działań na rzecz wzrostu dzietności.

Przede wszystkim na uznanie zasługuje to, że w Strategii zwrócono uwagę na konieczność podniesienia wartości pracy opiekuńczo-wychowawczej w oczach społeczeństwa. Mowa tu o zmianie sposobu postrzegania rodzicielstwa w kulturze, co dotyczy przede wszystkim coraz częściej deprecjonowanego macierzyństwa.

W analizie zwróciliśmy też uwagę na zawarte w rządowej Strategii nieskuteczne i nieprzemyślane rozwiązania socjalne, niepowiązane w żaden sposób z liczebnością dzieci w rodzinie.

Jak zwiększyć dzietność polskich rodzin?

W drugiej części analizy przedstawiamy rekomendacje uzupełniające luki rządowej Strategii, oparte na dobrych praktykach takich krajów jak Węgry czy Francja. Wskazujemy między innymi na możliwość rozszerzenia ulgi podatkowej na dziecko w formie tzw. ilorazu rodzinnego oraz uwzględnienie faktu wychowywania dzieci przy wyliczaniu składki emerytalnej. Dobrym przykładem zagranicznych działań jest też wsparcie rządowe w wypracowywaniu z bankami obniżek oprocentowania kredytów dla rodzin wielodzietnych. Kluczowe dla demografii jest również wsparcie trwałości rodzin. Dlatego w naszej analizie postulujemy między innymi popularyzację mediacji rodzinnych, które mogą ograniczyć liczbę rozwodów.

W ramach rozwoju różnych form opieki nad dziećmi postulujemy wprowadzenie ogólnopolskiego bonu wychowawczego czy wprowadzenie ulgi podatkowej, pozwalającej na odliczenie kosztów ponoszonych na zorganizowanie opieki nad dzieckiem lub przysługującej rodzinom, w których jeden z rodziców zdecydował się na rezygnację z pracy zawodowej na rzecz pełnoetatowego opiekowania się dziećmi. Cenną inicjatywą byłoby także wprowadzenie bonu oświatowego oraz rozszerzenie zakresu Karty Dużej Rodziny.

Formą zachęty do wprowadzania dobrych praktyk prorodzinnych w miejscach pracy mógłby być system certyfikowania firm spełniających prorodzinne standardy. Wskazujemy też na wagę tworzenia ułatwień w łączeniu kształcenia z macierzyństwem przez dostosowanie otoczenia akademickiego do potrzeb rodziców-studentów.

Jednym z najistotniejszych aspektów polityki prodemograficznej powinna być zmiana sposobu postrzegania macierzyństwa i rodzicielstwa. Posiadanie dzieci kreowane jest przez współczesną kulturę jako przeszkoda, ograniczenie własnego potencjału, wyrzeczenie się komfortowego egoizmu premiowanego przez kulturę masową. Konieczne jest zatem przywrócenie szacunku dla rodzicielstwa, chęci zakładania rodzin i posiadania potomstwa. A to możliwe jest wyłącznie, jeśli rodzina, w opozycji do jednostki, na powrót stanie się fundamentem i centrum funkcjonowania społeczeństwa.

Dlatego wśród naszych rekomendacji znalazł się postulat promowania filmów, programów telewizyjnych, seriali czy literatury zachęcających do odpowiedzialnego rodzicielstwa i budujących szacunek wobec rodziny. Mogłoby się to odbywać chociażby poprzez ustanowienie nagród, konkursów, certyfikatów czy odznaczeń dla twórców i nadawców treści prorodzinnych.

Czy odwrócenie demograficznego trendu jest możliwe?

Zastosowanie naszych rekomendacji może odwrócić negatywny trend demograficzny. Świadczą o tym przykłady z innych państw Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie ogólny współczynnik dzietności jest dużo wyższy niż w Polsce.

Porównanie instrumentów polityki rodzinnej stosowanych w tych krajach prowadzi do wniosku, że niemal w każdym z nich mają one charakter świadczenia nie tyle ogólnego, co wyspecjalizowanego i kierowanego do dwóch grup.

Po pierwsze do rodziców dzieci w wieku do 3 lub 6 lat. Jest to wiek, w którym dziecko wymaga szczególnie intensywnej opieki, co wiąże się często z koniecznością lub chęcią ograniczenia lub zawieszenia pracy zarobkowej jednego z rodziców.

Po drugie, do rodzin wielodzietnych wychowujących troje lub więcej dzieci. Świadczenia kierowane do tych rodzin przekładają się w największym stopniu na efekt demograficzny. O ile bowiem w przypadku decyzji o pierwszym dziecku, wsparcie finansowe nie ma znaczenia podstawowego, o tyle dla rodzin wielodzietnych, gdzie koszty utrzymania są o wiele większe, aspekt ten odgrywa istotną rolę.

Doświadczenia innych krajów pokazują, że widmo zapaści demograficznej nie jest nieuchronne. Spójrzmy choćby na Węgry, które od kilku lat sukcesywnie realizują kompleksową politykę prorodzinną, na którą przeznaczają ok. 4% PKB.

Składają się na nią szereg świadczeń rodzinnych otrzymywanych niezależnie od dochodu, w tym świadczenia dla niepracujących rodziców lub dziadków wychowujących dziecko oraz prosty system ulg podatkowych, który sprawia, że zdecydowana większość rodzin mających co najmniej trójkę dzieci w ogóle nie płaci podatku dochodowego. Ponadto, polityka węgierskiego rządu odbudowała społeczną percepcję wartości posiadania dzieci i wczesnego założenia rodziny.

Wyraźny wzrost liczby urodzeń nastąpił także w Estonii, gdzie w ciągu pierwszych 4 lat od wprowadzenia spójnej polityki rodzinnej dzietność wzrosła o 25%.

Również w Czechach, gdzie rodzice mogą między innymi korzystać z płatnego urlopu po urodzeniu dziecka aż przez trzy lata, poziom dzietności wyraźnie wzrósł w ostatnim dziesięcioleciu i jest obecnie dużo wyższy niż w naszym kraju.

Nasz wniosek jest prosty – nie musimy wyważać otwartych drzwi. Gotowe i przetestowane rozwiązania można czerpać z bliskich nam kulturowo krajów.

„Polski Ład” odpowiedzią na problemy polskich rodzin?

Częściowo wykorzystaną szansą na wprowadzenie systemu rozwiązań prorodzinnych jest wchodzący niebawem w życie „Polski Ład”, do którego zgłosiliśmy szereg uwag w ramach konsultacji społecznych. W szczególności podniesienie kwot wolnych od podatku będzie miało istotne znaczenie dla utrzymania rodzin.

W przesłanej w ramach konsultacji społecznych „Polskiego Ładu” analizie wiele uwagi poświęciliśmy Rodzinnemu Kapitałowi Opiekuńczemu. Jego głównym założeniem jest wypłacanie świadczenia w wysokości 500 zł miesięcznie przez dwa lata lub 1000 zł miesięcznie przez rok na drugie i kolejne dziecko w wieku od ukończenia 12. do 36. miesiąca życia. W ramach wchodzącego w życie już od 1 stycznia 2022 r. rozwiązania rodzice będą mogli sami zdecydować czy wydadzą pieniądze na żłobek, nianię czy na samodzielną opiekę nad dzieckiem. To duży postęp w porównaniu ze stanem obecnym, w którym państwo dofinansowuje opiekę na dziećmi – ale pod warunkiem, że będzie to opieka żłobkowa. Konstrukcja ta jest zbliżona do bonu opiekuńczego, którego wprowadzenie postuluje od lat Instytut Ordo Iuris.

Jednak za nasz szczególny sukces uważam zwolnienie podatkowe dla rodzin posiadających co najmniej czwórkę dzieci. Na brak tej cennej inicjatywy w pierwotnej wersji „Polskiego Ładu” zwracaliśmy uwagę na etapie konsultacji społecznych, podkreślając w przesłanym do rządu dokumencie, że zwolnienie podatkowe dla rodzin posiadających co najmniej czwórkę dzieci stanowiłoby wyraźne docenienie rodzin wielodzietnych oraz byłoby nowym, istotnym impulsem demograficznym, który w perspektywie kilku lat mógłby przyczynić się do wzrostu liczby nowo urodzonych dzieci nawet o kilkaset tysięcy. Zmiana zgodna z naszą rekomendacją została ostatecznie wprowadzona.

Wciąż jednak brak jest systemowej polityki promocji rodziny, macierzyństwa i rodzicielstwa. Teraz wskazanie dobrych praktyk i rozwiązań w tym zakresie musi stać się najważniejszym elementem badań nad polityką rodzinną.

Zatrzymajmy kryzys demograficzny

Odwrócenie negatywnego trendu demograficznego jest wielkim wyzwaniem dla państwa, ale nie jest niemożliwe.

Dlatego z satysfakcją odnotowujemy wszelkie wychodzące naprzeciw temu problemowi działania polskiego rządu. Wśród nich coraz częściej pojawiają się postulaty zgłaszane od lat przez ekspertów Ordo Iuris. Nadal dysponujemy jednak szeregiem propozycji, które czekają na wykorzystanie. Mowa tu o chociażby o ustawie o ilorazie rodzinnym, licznych rekomendacjach zawartych w przygotowanej przez ekspertów Ordo Iuris analizie Strategii 2040 oraz w pakiecie ustaw „W kierunku prawa przyjaznego rodzinie”. W najbliższych miesiącach będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, by przekonać polskie władze do wprowadzania kolejnych, skutecznych rozwiązań prodemograficznych.

W przyszłym roku stworzymy cały katalog działań i dobrych praktyk, w którym opiszemy szczegółowo stosowane w innych państwach skuteczne rozwiązania prodemograficzne, nie będące jedynie prostą redystrybucją środków publicznych. Publikacja powstanie we współpracy z naszymi parterami z całego świata, z którymi współpracujemy już w ramach Collegium Intermarium i innych podejmowanych przez środowisko Instytutu inicjatyw. Przygotowanie raportu, wiążące się z międzynarodowymi analizami i tłumaczeniami, będzie nas kosztować ok. 30 000 zł. Jednak widząc skuteczność nacisku środowisk prorodzinnych na rząd, wierzę, że i te rozwiązania uda się wprowadzić.

Nasza działalność związana z polityką prorodzinną i prodemograficzną to zresztą stały – konieczny do ponoszenia – koszt. Na bieżący monitoring i udział w konsultacjach społecznych poszczególnych inicjatyw rządowych musimy każdego miesiąca przeznaczyć 4 000 zł. Drugie tyle kosztuje nas przygotowanie analizy zawierającej rekomendacje podejmowanych działań.

Z niezbędnymi do poniesienia kosztami wiążą się także działania promocyjne na rzecz wprowadzenia proponowanych przez nas rozwiązań. I choć trudno oszacować ich koszty, to jest to często najlepszy sposób na skuteczne wprowadzenie proponowanych rozwiązań, o czym świadczą już wprowadzone w ramach Strategii 2040 i „Polskiego Ładu” rozwiązania, o których wdrożenie od dawna zabiegaliśmy w kręgach rządowych.

Wierzę w to, że z Pana pomocą uda nam się przekonać rząd do poszerzenia działań prodemograficznych. Bez młodych Polaków wszelkie inne działania na rzecz życia, rodziny, wolności i suwerennej Rzeczypospolitej nie będą miały znaczenia.

Dlatego będę Panu bardzo wdzięczny za wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, dzięki której będziemy mogli kontynuować naszą walkę o przetrwanie polskiego narodu.

Z wyrazami szacunku

P.S. Choć może się wydawać, że opisywana w tej wiadomości wizja wynarodowienia naszego kraju jest odległa i mało prawdopodobna, to demografia jest nieubłagana. Jeśli nie uda nam się odwrócić negatywnych trendów demograficznych, to w ciągu kilku dekad struktura demograficzna Polski może się diametralnie zmienić. Decydować będą o tym w dużej mierze ludzie, którzy są dziś dziećmi. Nie możemy zatem czekać. Czasu na zmianę jest już coraz mniej.

P.P.S. Pragnę też przypomnieć o możliwości odliczenia darowizny przekazanej na Instytut Ordo Iuris. Darowiznę przekazaną na Ordo Iuris w 2021 roku można odliczyć od dochodu w rozliczeniu PIT za rok 2021. Istnieje możliwość otrzymania od nas zaświadczenia o wpłatach dokonanych na rzecz Instytutu, które przyda się przy rozliczeniu. W tym celu bardzo proszę o wypełnienie formularza na stronie pit.ordoiuris.pl.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców. Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl>