Braun contra mainstream, czyli ujadanie chazarczyków

Braun contra mainstream, czyli ujadanie chazarczyków

Autor: AlterCabrio , 15 lipca 2025

I znowu ten Braun, po raz kolejny powiedział coś kontrowersyjnego, jak on tak mógł, teraz przypiszą mu łatkę negacjonisty. Rozmowa Grzegorza Brauna na antenie Radia Wnet, przerwana przez redaktora prowadzącego, w dniu zjazdu antypolskiego w Jedwabnem dostarczyła pożywki do kolejnych głosów krytyki, świętego oburzenia i zarzutów prokuratorskich.

−∗−

Obraz tytułowy: LINK

Braun contra mainstream, czyli ujadanie chazarczyków

I znowu ten Braun, po raz kolejny powiedział coś kontrowersyjnego, jak on tak mógł, teraz przypiszą mu łatkę negacjonisty. Rozmowa Grzegorza Brauna na antenie Radia Wnet, przerwana przez redaktora prowadzącego, w dniu zjazdu antypolskiego w Jedwabnem dostarczyła pożywki do kolejnych głosów krytyki, świętego oburzenia i zarzutów prokuratorskich.

Ale o co ta cała awantura? Ano o jedno zdanie, w który obok siebie znalazły się słowa: „Auschwitz”, „komory gazowe” i „fake”. Następnie Grzegorz Braun spokojnie wyjaśnił, że chodzi o to, że blokowane są możliwości rzetelnych badań historycznych na terenie obozu koncentracyjnego. Po tym słuchacze stracili możliwość dowiedzenia się pełnej treści, gdyż redaktor przerwał połączenie i przez kolejne około 6 minut wygłaszał swój monolog. W Polskę i świat poszły słowa o tym, że Grzegorz Braun neguje Holocaust i umniejsza rozmiar zbrodni nazistowskich na narodzie żydowskim, a także na polskim, i jeszcze cynicznie próbuje zbić na tym kapitał polityczny.

Link do TEGO nagrania: TUTAJ

Rzecz w tym, że Grzegorz Braun niczego takiego nie powiedział, a wszystkie oskarżenia, wysunięte przeciw niemu przy okazji tej sprawy pochodzą z monologu redaktora prowadzącego, który wygłosił już po rozłączeniu rozmowy (nazwisko pomijam, nie jest tu specjalnie istotne). Powinno się więc raczej redaktora pytać, dlaczego głosi takie tezy, i raczej jemu przyznać autorstwo słów, przypisywanych Grzegorzowi Braunowi. Gdyby pan redaktor pozwolił mówić swojemu gościowi, którego zaprosił na wywiad, zapewne dowiedziałby się, że obecna komora gazowa, pokazywana wycieczkom w Auschwitz została wybudowana przez Sowietów w 1947 roku, że KL Auschwitz został założony w czerwcu 1940 r. dla Polaków, że główne transporty Żydów trafiały do innego obozu, odległego o 3 kilometry – Birkenau, że w Auschwitz była jedna mała komora gazowa, a główne znajdowały się w Birkenau, że sprawy wokół Auschwitz zdominowane są przez narrację żydowską, że nie ma możliwości prowadzenia rzetelnych badań historycznych ani nawet wspominania o potrzebie ich prowadzenia, bo zaraz rzucane są potężne kalumnie, co zresztą potwierdza ta sytuacja.

No i sprawa najważniejsza – polityka historyczna. Cały świat, łącznie z Polakami podziela narrację, że w Auschwitz ginęli głównie Żydzi. Auschwitz stało się światową marką, zarządzaną przez Żydów. Tymczasem coraz bardziej zapomina się o Holocauście Polaków, którzy stanowią większość ofiar Auschwitz, zgładzonych innymi metodami, niż komory gazowe. Nadciąga za to inna, nowa pamięć historyczna – o sprawcach.

W dniu 27 stycznia 2025, z okazji 80-tej rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau roku odbyła się w Krakowie konferencja historyków pod tytułem „My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy” . Konferencja, organizowana przez Związek Nauczycielstwa Polskiego skupiła międzynarodowych historyków i edukatorów historii, szkolonych do szkół, ośrodków pamięci i muzeów, takich, jak Muzeum Auschwitz. To tam właśnie osoba, identyfikująca się jako ministra edukacji Barbara Nowacka odczytała z kartki słowa przemówienia, starannie wcześniej przygotowanego, w którym wprost stwierdza, że obozy zagłady budowali „polscy naziści”. Jakiś czas wcześniej pan Adam Bodnar, wówczas jeszcze RPO oficjalnie wygłosił tezę o polskiej współodpowiedzialności za Holocaust. Istnieje też wiele wypowiedzi polityków polskojęzycznych oraz historyków, głównie żydowskiego pochodzenia o polskiej odpowiedzialności za zagładę Żydów. Coraz mniej za to mówi się o Niemcach i ich odpowiedzialności, a coraz więcej o jakichś niedookreślonych „nazistach”. Ze słów pani Nowackiej możemy się dowiedzieć, z kim będą już niedługo identyfikowani owi naziści. Resort edukacji prowadzi prace nad wielką transformacją polskiej edukacji w unijną, co ma nastąpić już w 2026 roku. Możemy się na razie domyślać, bo prace prowadzone są w ukryciu, czego polskie dzieci dowiedzą się o Holocauście, Auschwitz, komorach gazowych i sprawcach zagłady.

Czytaj o tym: kto tu jest nazistą

O tych sprawach chce głośno mówić Grzegorz Braun, jeden z nielicznych, którzy nie boją się poruszać tego tematu. Bo wszyscy inni nabierają wody w usta lub nadymają się jak balony, zgodnie z klasyczną już maksymą: „niedobra o tym mówić”. Wszyscy wiedzą, z jaką paniką i wstrętem odnoszą się lewaccy politycy i dziennikarze do tych spraw. Próbkę mieliśmy podczas debaty prezydenckiej w Super Expresie. Lewaccy reagują na samo podjęcie tematu jak diabeł na święconą wodę, a potem wznoszą larum, i zawsze dołączają do nich inni oburzeni, unosząc się moralną wyższością, i to również z kręgu tak zwanej prawicy. W tym całym emocjonalnym zgiełku i wyciu ginie gdzieś to co jest istotą – wpływy obcych państw i grup nacisku w Polsce, wpływy szkodzące Polakom i destrukcyjne dla polskiego państwa. O tym się jednak nie mówi, bo wszyscy urządzają rytualne rzucanie klątwy.

Grzegorz Braun, przyjmując zaproszenie z prawicowego (tak się identyfikuje) medium miał prawo oczekiwać, że zostanie chociaż wysłuchany. Tego samego słuchacze mogli oczekiwać od swojej ulubionej rozgłośni. Stało się jednak inaczej – redaktor zachował się według wzorca, utrwalonego przez Rafała Trzaskowskiego. Wiele się po tym pokazało, tak samo, jak po wszystkich poprzednich i następujących reakcjach obydwu mainstreamów: lewackiego i tzw. prawicowego. Przede wszystkim okazuje się, że nie różnią się specjalnie od siebie, przynajmniej w kwestii żydowskich narracji. To prowadzi do dalszych wniosków: mainstream składa się przeważnie z dwóch grup: Chazarów z pochodzenia i ich służących, grzecznie i z radością wykonujących wysługi na ich rzecz, bojących się tylko posądzenia o opieszałość w krzewieniu chazarskiej propagandy.

Wszystkich razem można wrzucić więc do jednego wora z napisem: Chazarczycy.

Lud polski myśli jednak swoje. To już nie te czasy, gdy hegemonię kulturową niepodzielnie sprawowały Gazeta Wyborcza i TVN. Polacy przekonali się już, że w Polsce Niemcowi, Ukraińcowi, Amerykaninowi i nade wszystko Żydowi wolno bardzo dużo, a Polakowi wolno bardzo mało. W ogóle w Polsce wolno bardzo dużo, wszystkim, którzy działają na korzyść bytów innych, niż Polska. Wolno wieszać flagi obcego państwa na polskich budynkach oficjalnych, wolno kłamać bezczelnie antypolsko, wolno rzucać oszczerstwa i kalumnie na Polaków, wolno czcić banderyzm, wolno pleść dowolne bzdury o Polakach i wysyłać je w świat, wolno robić antypolskie filmy i przedstawienia, pisać antypolskie książki i artykuły, a nawet podręczniki szkolne. Wolno też wysyłać do Polski dowolnych ludzi z całego świata i o wszystkie występki oskarżać Polaków. Wolno wreszcie ograbić Polskę i Polaków i odebrane bogactwa przekazać obcym ludom i wrogim państwom. Nie wolno tylko Polakom bronić się przed antypolonizmem, wieszać polskich flag zamiast obcych i strzec własnej granicy. Za to jest moralne i medialne potępienie, hejt, mowa nienawiści, zarzuty prokuratorskie. Polacy jednak coraz wyraźniej to widzą.

Niedawno pan Dawid Mysior w jednej ze swoich audycji zaproponował kryterium odróżniania prawicy od pseudoprawicy. Wyróżnikiem jest kwestia żydowska: kto głosi treści prawicowe, ale nie tyka tego tematu, jest pseudoprawicą. W pełni się z tym zgadzam. Namawiam więc do wielkiej weryfikacji i odróżnienia prawicy od pseudoprawicy, aby wreszcie wiedzieć, kogo należy popierać. A wymiar chazarskiego hejtu powinien przekonać wszystkich dotąd nieprzekonanych.

„Poradnik świadomego narodu” dostępny tutaj: LINK

______________

Braun contra mainstream, czyli ujadanie chazarczyków, Bartosz Kopczyński, 15 lipca 2025

−∗−

Warto porównać:

Grzegorz Braun. Dokończona wypowiedź
«Grzegorz Braun dokończy wypowiedź, która wzbudziła tak duże kontrowersje. Przyznam się szczerze, że nie była to łatwa rozmowa.» −∗− GRZEGORZ BRAUN | JAN POSPIESZALSKI ROZMAWIA −∗− Przerwana audycja: Grzegorz […]

Hi, hi.. Nawet “Wprost” otworzyło swe oczka na Grzegorza BRAUNA…

“Braun o karze śmierci”.

Źródłem jest “Wprost”, gdzie nie zaglądam, ale jedna miła Pan przysłała mi tekst z “nowego ekranu”, gdzie również nie zaglądam. A tam “Ewinia” skopiowała. Dziękuję. Mirosław Dakowski

========================================

„Nawet o 5 rano niechybnie się stawię”

Czy Grzegorz Braun jest tak straszny, jak go malują? W wywiadzie dla “Wprost” polityk otwarcie odnosi się do zarzutów prokuratury, kulis swoich sejmowych interwencji, a także wyjaśnia, dlaczego “nie cofa się przed złem”. Wyjaśnia, dlaczego wynik 6,34% w wyborach prezydenckich to dla niego zaledwie początek i co tak naprawdę dzieje się „poza rogatkami Warszawy”.

==========================

Bartosz Michalski, „Wprost”: Chciałem zobaczyć, czy diabeł jest taki straszny, jak go malują. Na razie rogów nie widzę, więc już pierwsze miłe zaskoczenie.

Grzegorz Braun, prezes Konfederacji Korony Polskiej, poseł do Parlamentu Europejskiego:

Z całą pewnością państwa redakcja ma zasługi w kreśleniu tej karykatury czy w malowaniu tego portretu, który nie odpowiada rzeczywistości. Przemilczenie, przekłamanie, nieobecność, nie z mojego wyboru i nie z mojej woli, w mediach głównego nurtu, czy też głównego ścieku, to jest norma mojego życia politycznego. Normą w moim przypadku są nieustanne próby pozbawienia mnie życia politycznego, zadania mi śmierci cywilnej. Co jest anegdotyczne, jeśli zajmują się tym funkcjonariusze frontu ideologicznego, a staje się nieco mniej zabawne, kiedy zaczynają się tym zajmować funkcjonariusze innych służb, na przykład prokuratorzy, policjanci i sędziowie.

Jak pan widzi, media głównego nurtu jednak przyszły do pana.

Lepiej późno niż wcale. Magia 6 procent. Jeszcze może, żeby zakończyć te remanenty, warto odnotować kompletne bankructwo sondażowni oraz tych mediów, które pracowicie, a bezkrytycznie drukowały te dęte sondaże, w których przecież po pierwsze bardzo długo moje nazwisko w ogóle się nie pojawiało. A kiedy już się zaczęło pojawiać to na homeopatycznym poziomie procenta czy dwóch. Stąd wielkie zdziwienie po pierwszej turze wyborów. Media uległy zatruciu własną propagandą.

Trzeba przyznać, że wynik był zaskakujący. Jak rozumiem nie dla pana?


Dla mnie nie. Ja w odróżnieniu od was, z całym szacunkiem i sympatią osobistą dla pana redaktora, po prostu żyję w Polsce i żyję z Polakami, a nie w bańkach, które sami wytwarzacie w symbiozie z półświatkiem polityki w Warszawie-Śródmieściu. To są wasze bańki. Wystarczy wyjść poza nią i wyjechać za rogatki Warszawy. Tam są jeszcze normalni ludzie, jest prawdziwa Polska i proporcje wszystkiego są odwrócone. To, co media centralne i ośrodki władzy politycznej przedstawiają jako skandal i wykroczenie, jest normą, oczywistą rzeczywistością dla Polaków.

Co jest tą rzeczywistością?

To, że Zielony Ład zabija Polskę, że klimatyzm, multikulturalizm, polityka zielona, tęczowa, eurokołchozowa, wszelaka i wieloraka tworzy tylko problemy, a żadnych nie rozwiązuje. Większość normalnych ludzi świetnie rozumie to, czego staram się strzec, bronić, chronić. Kiedy mówię: precz z komuną, precz z eurokomuną, precz z żydokomuną, normalni Polacy podzielają mój sprzeciw wobec ukrainizacji, islamizacji i judaizacji Polski.

Podzielają też te zachowania jak gaszenie menory chanukowej, czy niszczenie wystawy LGBT w Sejmie?

Panie redaktorze — nie chciałbym być nieskromny, ale te interwencje poselskie i praktyka nieprzechodzenia obojętnie wobec zła zaskarbiła mi nieskrywaną sympatię wśród wielu moich rodaków. Jest zauważalna poza granicami Polski, czego mam świadectwa w mojej pracy dorywczej w Eurokołchozie. Imię Polski jest wymieniane w pozytywnym kontekście i pozytywnym odbiorze.

Wróćmy na chwilę do wyniku wyborów prezydenckich. Skoro te 6,4 procent nie były zaskoczeniem, jakiego wyniku pan oczekiwał?

Jeśli upomni się pan o powtórne przeliczeniu głosów z pierwszej tury, to ja nie będę protestował.

Czyli oczekiwał pan więcej? 10 procent?

Naprawdę już nie zawracajmy Wisły kijkiem, dali 6,34 procent, bo najwyraźniej mniej już dać nie mogli.

Wierzy pan w powtórzenie tego sukcesu za dwa lata w wyborach parlamentarnych?

Dlaczego tylko powtórzenie? Raczej przemnożenie. Po prostu trzeba ciężko pracować. Każdy, kto by traktował wynik wyborów prezydenckich, a tym bardziej sondaże, jako gwarancję czegokolwiek w polityce rozmijałby się z rzeczywistością. To nie jest żadna gwarancja, to jest tylko i aż rękawica do podniesienia w następnych wyborach parlamentarnych. Niezależnie od tego, czy zostaną ogłoszone za dwa lata, czy za dwa kwartały, Konfederacja Korony Polskiej w nich wystartuje. Podjęliśmy stosowną uchwałę o wystawieniu list wyborczych.

Nie obawia się pan, że społeczeństwo nie jest aż tak skrajne, jak pańskie poglądy?

A cóż jest skrajne, panie redaktorze? To, że 2 i 2 jest 4? To, że tu jest Polska, a nie Ukropol, nie land eurokołchozowy? Cóż w tym takiego skrajnego? Skrajne to było upominanie się o wolność i niepodległość za tamtej władzy sowieckiej. Każdy, kto się o to upominał, był besztany, a w niektórych przypadkach także i represjonowany.

Pan tego nie może pamiętać z autopsji, ale może pan wie, że za tamtego reżimu każdy, kto krytykował władzę sowiecką, był natychmiast nominowany, uwaga, na agenta niemieckiego albo amerykańskiego. No i dzisiaj mamy tę samą retorykę i tę samą politykę tylko w krzywym zwierciadle. Bo każdy, kto krytykuje globalistyczną, eurokołchozową politykę zielonego, tęczowego ładu, pakt migracyjny i wpychanie Polski w nie nasze wojny zostaje nominowany na ruskiego agenta.

Nie zapominajmy jednak, że społeczeństwo jest dość zróżnicowane i nie każdy popiera prawicowe poglądy.

Cóż takiego skrajnego pan redaktor wypatrzył?

Na przykład pańskie zachowanie i te wspomniane m.in. gaszenie menory chanukowej czy zniszczenie wystawy LGBT w Sejmie.

A pan uważa, że w Sejmie mogą i powinny być propagowane na przykład rasistowskie kulty albo propaganda dewiacji? Pan uważa, że Sejm to jest właściwe miejsce? Ja stoję na stanowisku przeciwnym.

Nie mówimy o moich poglądach.

W polskim prawie mamy takie kategorie jak na przykład moralność publiczna, w Konstytucji to jest zapisane. To nie są jakieś tam moherowe, staroświeckie przesądy, tylko to jest język prawa. I to najwyższego aktu prawa, które w Polsce obowiązuje. Mamy do czynienia z propagowaniem dewiacji, zboczeń, sodomii i dezinformowanie publiczności, szczególnie skandalicznych treści dla dzieci i młodzieży.

Dezinformacji?

Na przykład na temat płciowości ludzkiej, propagowanie procederu samookaleczenia w dążeniu do fałszywie pojmowanej samorealizacji w sferze płciowości. No, to jest nie tylko głupie i niegodziwe, ale też i bezprawne. Ja zatem w tej i w innych sprawach po prostu przywracam porządek w przestrzeni publicznej i powagę instytucji publicznych takich jak sejm Sąd czy inne urzędy.

Nie obawia się pan jednak szklanego sufitu? Że będziecie partią maksymalnie 6-7 procent?

Żebyśmy tylko takie problemy mieli. Ten wynik, który „szeroki front gaśnicowy” uzyskał w wyborach prezydenckich, to jest wynik całkiem niezły, jak na kogoś, kogo przecież miało w ogóle nie być.

Jak ocenia pan obecną Konstytucję? Według sondaży, w które pan nie wierzy, koalicja, w której będzie PiS, Konfederacja i Konfederacja Korony Polskiej będzie miała większość konstytucyjną.

Cała ta ustawa jest do zmiany. Ona nie jest do jakichś kosmetycznych korekt, do jakiegoś retuszu czy liftingu wizerunkowego, tylko do radykalnej zmiany. Jest za długa i słabo zrozumiała dla większości obywateli, a nawet polityków.

Z jednej strony jest tam zapisany chroniczny klincz między władzami najwyższymi: między kancelarią premiera a kancelarią prezydenta. Jest to nieusuwalny konflikt i blok wzajemny. Jestem zwolennikiem zaprowadzenia w Polsce rządów prezydenckich. Z drugiej strony trzeba państwo odchudzić po to, żeby spoważniało. Żeby zaczęło zajmować się poważnymi sprawami, żeby zapewniało Polakom bezpieczeństwo, a nie sprowadzało niebezpieczeństw.

Wskażę też jeden wcale niedrobny szczegół, bo czasem lepszy przykład niż wykład.

Śmiało.

Czy pan redaktor zauważył, że w tej Konstytucji nie jest zapisany polski złoty? I nie jest zapisana gwarancja zachowania prawa do gotówki, do posługiwania się pieniądzem? To nasza konstytucja powinna gwarantować. A tutaj nawet złotego nie ma.

Wchodząc do Unii Europejskiej, zobowiązaliśmy się, że przyjmiemy kiedyś euro.

A proszę mówić za siebie. Ja to wszystko odrzucałem i ja się do niczego nie zobowiązywałem i nie zobowiązywali się ci rodacy, z którymi ja jestem w kontakcie. Na tyle w dobrym kontakcie, żebyśmy właśnie osiągali wspólnie jakieś też efekty polityczne. Odrzucamy dyktat eurokołchozu we wszystkich tych dziedzinach. Precz z Zielonym Ładem, precz z paktem migracyjnym, precz z groźbą narzucenia euro, precz z podatkami i armią europejską. Nie zgadzamy się na to, żeby pieniądze Polaków były wydawane na niepolskie sprawy.

W trakcie naszej rozmowy już kilkukrotnie padło słowo „eurokołchoz”. Nie ma pan oporów moralnych, żeby, jako europoseł, brać z tego eurokołchozu pieniądze?

To moi rodacy wypłacają mi te pensje. Przecież w eurokołchozie manna nie spada z nieba, a my uiszczamy rokrocznie niebanalną składkę. Na ten upadły, szkodliwy i niebezpieczny, z każdym rokiem coraz bardziej groźny interes. Rodacy do tej pracy mnie delegowali.

Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, kontynuując dzieło marszałek Sejmu Elżbiety Witek, systematycznie okrada moją rodzinę z tych dochodów, na które ja nieskromnie uważam, że solidnie pracuję. Pod rozmaitymi pretekstami padam ofiarą kradzieży zuchwałej.

I to pana nie powstrzymuje? Jest pan rekordzistą pod względem liczby nałożonych kar.

W polskim parlamencie owszem. Widzi pan redaktor, przynajmniej nikt nie powie, że jest to bezkosztowe i to wszystko jest lekkie, łatwe i przyjemne. A ja zapewniam, że nie zaczynam moich rachunków politycznych od rachunku osobistych strat i zysków.

Zatrzymajmy się na ostatnich wydarzeniach. Prokuratura postawiła panu siedem zarzutów. Głos w tej sprawie zabrał również minister sprawiedliwości Adam Bodnar, mówiąc, że „ekscesy europosła Grzegorza Brauna, wskazujące na podejrzenie popełnienia czynów przestępczych, nie pozostają bez reakcji prokuratury”

To nie są wczorajsze wydarzenia. To są śledzie po obiedzie i odgrzewany kotlet. Panie redaktorze, to jest mielone przez bodnarowską prokuraturę i procedowane przez dwa parlamenty – warszawski i eurokołchozowy już od półtora roku.

Procedura uchylenia immunitetu trochę trwała.

Półtora roku temu została przeprowadzona kolejna fala polowania z nagonką na mnie. Zostałem medialnie odsądzony od czci i wiary, a następnie rozstrzelany w prasie i telewizji. Najwyższy przedstawiciele, najwyższych władz warszawskich ponaglali się wzajemnie do rozprawy ze mną. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, sprawiedliwości, przepraszam, minister niesprawiedliwości Adam Bodnar mieli enuncjacje na konferencjach prasowych, wymieniali korespondencje w ekspresowym tempie.

Skutkowało to uchyleniem mi immunitetu przez Sejm. Zresztą nie po raz pierwszy. Prokuratura nie wykorzystała jednak tego czasu. Wystarczyła chwila nieuwagi i rodacy wyposażyli mnie w mandat europosła. Stąd wznowienie procedury.

Jak wyglądało przesłuchanie w prokuraturze?

Pan Bodnar może sobie pozwolić pewnie na to, żeby podchodzić do zasady nieujawniania tajemnic śledztwa z nonszalancją. Ja nie chciałbym tutaj nie dochować zasad, więc nie będę referował tego, jaki tam przebieg czynności. Mogę natomiast powiedzieć, że nigdy nie uchylałem się od kontaktu z prokuraturą. Składałem tak zwane wyjaśnienia, obszernie, może nawet zbyt obszernie. Warszawa postanowiła przeprowadzić tę procedurę immunitetową powtórnie w Brukseli. Ostatecznie w ostatnim czasie odczytano mi tych samych siedem zarzutów, które zostały mi zaprezentowane już przed półtora rokiem, tyle że w nowej redakcji.

Nie obawia się pan aktu oskarżenia?

Nie wchodząc w niuanse i nie łamiąc wymogu zachowania tajemnicy śledztwa, muszę powiedzieć, że pan, panie redaktorze i publiczność, będziecie mieli naprawdę spory ubaw, kiedy ta sprawa wreszcie wejdzie na jakąś wokandę sądową. Na razie nie weszła, gdyż nie został do dziś jeszcze po półtora roku sporządzony żaden akt oskarżenia.

Jadąc tutaj do pana na wywiad, zastanawiałem się, czy będziemy musieli pana podpisać jako Grzegorz Braun, czy Grzegorz B. Sam pan wspomniał, że to wszystko przyspiesza.

Ta procedura nie dotyczy mojej aktywności w życiu prywatnym. To są zarzuty stawiane mi fałszywie, które oczywiście odrzucam w całej rozciągłości, ale dotyczące mojej aktywności poselskiej, moich interwencji poselskich, a więc wykonywania przeze mnie mandatu posła. I o to tutaj tak naprawdę chodzi. Dla opinii publicznej ważne jest i bynajmniej już nieśmieszne to, czy w moim przypadku zostanie ustanowiony precedens prokuratorskiego, sądowego ograniczenia bądź uniemożliwienia pełnienia mandatu posła.

Prokuratura posiada jednak materiał dowodowy.

Wszystkie przypadki, które zebrała prokuratura, żeby ulepić taką pigułę nonsensownych zarzutów, to są sytuacje interwencji poselskich. Chwała Bogu dobrze udokumentowanych i zarejestrowanych. Opinia publiczna nie musi zresztą czekać na rozprawę sądową, to wszystko można obejrzeć w internecie. Gołym okiem widać, że to ja zostałem napadnięty, jako poseł w gmachu Sejmu przez osobę postronną. Prokuratura w tej sprawie pozostaje bezczynna, mimo że zgłosiłem zawiadomienie o przestępstwie i wskazałem osobę podejrzaną. Ta osoba przypisuje mi czyny i słowa, które pan prokurator „wytnij-wklej” przepisał z Gazety Wyborczej. To również będzie ważne dla polskiego życia publicznego, czy sąd stanie na gruncie faktów empirycznie potwierdzanych poprzez prostą, wcale niepogłębioną analizę materiału audio-wideo.

Nie boi się pan, że wyrok przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku wykluczy pana z życia publicznego?

Ja już tyle razy byłem wykluczany z życia publicznego, rzucano na mnie anatemę. Władze świeckie i służby policyjne rzucały, wysuwały wobec mnie fałszywe oskarżenia. Nawet władza duchowna występująca jako bezkrytyczny żyrant samowoli władzy świeckiej od czasu do czasu obrzucała mnie fatwą. Jak na przykład eminencja Grzegorz Ryś w owczej skórze na łamach Gazety Wyborczej przed rokiem.

I jesteście przygotowani na scenariusz, który wyklucza — jakby nie patrząc — twarz partii tuż przed wyborami?

Do tego to przecież wszystko zmierza, tego nie skrywają rządzący w Polsce. Spokojna głowa, panie redaktorze. Przecież to dzięki zauważalnym wynikom w ostatnich kampaniach dziennikarze nauczyli się poprawnie pisać i wymawiać nazwę mojej partii — Konfederacja Korony Polskiej. I od kiedy sondażownie uwzględniają nas w swoich badaniach, to mamy potwierdzenie, że Konfederacja Korony Polskiej, jest okrzepłym, realnie istniejącym bytem politycznym. Może ona zebrać pewną premię za moje nazwisko, ale nawet i beze mnie da sobie radę.

Panowie posłowie, tworzący nasze koło poselskie w bieżącej kadencji Sejmu — Włodzimierz Skalik, Roman Fritz, a także Sławomir Zawiślak — są jednymi z najlepszych, najwybitniejszych posłów w historii polskiego Sejmu.

A to zaledwie nasze skromne koło poselskie. Okręgów Wyborczych jest 41 i w każdym z tych z nich Konfederacja Korony Polskiej wystawi do wyborów ludzi wybitnych, ciekawych, doświadczonych i zasłużonych.

Planujecie jakieś transfery polityczne?

„Szeroki front gaśnicowy” jest otwarty na wszystkich, którzy spełniają to proste kryterium — chcą, żeby było państwo polskie. Rządzący dzisiaj tego nie chcą. Duopol władzy PiS-PO, Zjednoczona „Łże” Prawica i totalna opozycja, dziś uśmiechnięta demokracja walcząca z Polakami, to są formacje, które jawnie sprzeciwiają się suwerennemu bytowi narodu polskiego. Nie chcą odzyskania niepodległości, przekazali władztwo na polskim terytorium innym bytom politycznym, innym organizacjom.

Jakim organizacjom?

Takim jak Unia Europejska, jak Pakt Północnoatlantycki, jak WHO. Oddano tym organizacjom władzę nad polskim życiem, zdrowiem, majętnością, bezpieczeństwem narodowym. Od tego bezpieczeństwa wcale nie przybywa, tylko przybywa niebezpieczeństw. I stąd nie dziwmy się, że ludzie, którzy uczynili ze zdrady polskiego interesu narodowego i zanegowania polskiej racji stanu doktrynę polityczną, tak łatwo wyprzedają nasze interesy i konformizują swoje działania, a to wobec Ukraińców, Żydów, Niemców, Anglosasów. Za chwilę Rosjanie wrócą do gry o nasze terytorium, bo nie ma próżni w przyrodzie. Jeżeli Warszawa nie chce rządzić się suwerennie i jeśli rządzący nie chcą odzyskania niepodległości, no to będziemy mieli podległość. Podległość konsorcjum międzynarodowemu kuratorów i moderatorów polskiego życia publicznego. To, co przed laty nazwałem kondominium rosyjsko-anglosasko-niemieckim pod żydowskim zarządem powierniczym na polskiej ziemi.

Wrócę jednak do wcześniejszego pytania, bo nie padła na nie odpowiedź. Czy wyniki sondażowe spowodowały większe zainteresowanie wśród polityków? Możemy spodziewać się transferów do Konfederacji Korony Polskiej?

Nie chciałbym się przechwalać, ale Konfederacja Korony Polskiej jest w tej chwili jedną z największych partii politycznych działających w Polsce. Jedno nas tylko różni i różnić będzie. Będziemy jedyną formacją, która ma reprezentację na poziomie parlamentarnym, idącą do najbliższych wyborów bez subwencji budżetowej.

Wspomniał pan, że jesteście otwarci na wszystkich, którzy podzielają wasze poglądy.

Wszystkich, którzy chcą, żeby to była Polska, a nie land eurokołchozowy, nie Ukropol, nie Ukropolin, czy Bantustan anglosaski.

A gdyby Piotr Korczarowski chciał wrócić? Zakładając, że jednak chce, żeby Polska była Polską.

Panie redaktorze, nomina sunt odiosa i pewnie na rozmowę o personaliach lepiej żebyśmy umówili się na jakąś osobną, obszerną – i lepiej żeby to była rozmowa dotycząca faktów a nie spekulacji. Chętnie omówię z panem listy naszych kandydatów kiedy wybory zostaną ogłoszone i my te listy zaprezentujemy. Natomiast dzisiaj można powiedzieć tak: aby działać politycznie trzeba zachowywać zdolność bojową i można ją utracić na skutek rozmaitych okoliczności.

Taką okolicznością może być związek z Marianną Schreiber?

Pan redaktor próbuje usilnie sprowadzić naszą rozmowę do rowu, a ja zatrzymam się na poboczu i tam nie wjadę. Każdy może próbować swoich sił w walce politycznej, ale jak już powiedziałem, trzeba spełniać pewne kryteria stabilności i bezpieczeństwa w pracy politycznej.

Kiedyś postulował pan przywrócenie kary śmierci.

Dlaczego kiedyś? Ja to i dziś i jutro i pojutrze głosić będę. Bez przywrócenia kary głównej do kodeksu karnego państwo polskie nie przetrwa. Aktualnie narastają problemy z przestępczością zorganizowaną i niezorganizowaną na terytorium Rzeczpospolitej, uprawianą przez przybyszów z dalekich, często egzotycznych stron.

Z całą pewnością trzeba przestępcom, a zwłaszcza zwyrodniałym zbrodniarzom, maksymalizować ryzyko związane z uprawianiem ich przestępczego zbrodniczego procederu. Innymi słowy jeżeli nie ma kary śmierci, to hulaj dusza, piekła nie ma.

A gdyby przywrócono karę śmierci, byłby pan w stanie ją wykonać?

To jest jeden z tych dziecinnych chwytów, proszę wybaczyć, erystycznych którymi posługują się pacyfiści. Pacyfizm, przypominam, jest na gruncie doktryny katolickiej po prostu herezją, a na gruncie logiki dwuwartościowej – jest po prostu pewnym urojeniem.

Jeśli się kogoś posądza, a nie osądzi i nie skaże, to niszczy to autorytet państwa.

Jak już prowadzicie taką kampanię „łapaj ruskiego agenta” to jak jednego znajdziecie, to bardzo proszę – zaproście mnie na egzekucję. Nawet o 5 rano niechybnie się stawię. Jako polski państwowiec i patriota temu przyklasnę. To są oskarżenia takiego kalibru, że nie należy ich rzucać tylko w trybie czarnego PR-u, trzeba być konsekwentnym. Śmierć wrogom ojczyzny. Wszelkie zamachy – takie jak szpiegostwo – na państwo polskie, naród polski i jego bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne powinny być karane śmiercią.

Czy przewiduje pan jeszcze możliwość współpracy ze Sławomirem Mentzenem?

To nie ja możliwość taką wykluczyłem. To nie z mojej strony padła diagnoza o wyczerpaniu się możliwości perspektyw współpracy. Zatem nie mam tutaj niczego, co musiałbym weryfikować.

Czyli jest pan otwarty?

Nigdy nie mówimy nigdy, jeżeli przejawiamy odrobinę rozsądku w politykowaniu.

Nie uważa pan, że wykluczenie z Konfederacji pokazało, że Grzegorz Braun jest za skrajny na skrajną polską prawicę?

Szkoda mi dzisiaj czasu i atłasu na remanenty, które pan redaktor, co bym rekomendował, może przeprowadzić we własnym zakresie. Zauważy pan wówczas, że sprawy nie były tak proste, żeby dawało się je objaśnić takim prostym schematem.

Rzeczywiście, jeżeli weźmiemy pod uwagę kampanie ostatnich lat – parlamentarną, europarlamentarną, prezydencką i samorządową – no to ja mam ten luksus, że nie musiałem ani kasować starych tweetów ani na gwałt dopisywać nowych. Nie musiałem na przykład rzutem na taśmę w kampanii prezydenckiej jechać do Lwowa żeby odkrywać ze zgrozą i zdumieniem, że tam jest banderyzm.

Hasło moratorium migracyjnego podniosłem już w kampanii samorządowej, w wyborach uzupełniających prezydenckich w Rzeszowie w roku 2021. Nie muszę teraz własną piersią, na pokaz bronić polskich granic, bo wcześniej nie przyczyniałem się do ich nadwątlenia. Nie byłem ani zamaskowany, ani oflagowany barwami obcych państw, nie przypinałem ani ukraińskich chorągiewek ani żydowskich żonkili.

Dlatego zachowuję naprawdę duży komfort, który przysługuje temu, kto mówił i mówi jak jest. A nie jak sobie tego media życzą. Widzi pan redaktor, jest taki zasadniczy podział na scenie politycznej. Są mniejszości, do której mam honor się zaliczać, którzy mówią o faktach. I ci, którzy odnoszą się do medialnego obrazu rzeczywistości. Są ci, którzy mówią jak jest i ci którzy mówią jak powinno być obserwując lajki na Facebooku i wahania sondaży.

Zmianę poglądów zarzuca się wielu politykom. Czy jest jakiś pogląd, którego dzisiaj pan by się wstydził albo który się jakoś wyraźnie zmienił na przestrzeni ostatnich lat?

Nie przypominam sobie ani takich filmów czy programów telewizyjnych, które podpisałem moim nazwiskiem w moim poprzednim życiu reżysera, głównie dokumentalisty. Nie mam na koncie takich filmów ani książek, które chciałbym dzisiaj wstydliwie przed panem ukryć. I nie wydaje mi się, żebym w mojej aktywności politycznej musiał cokolwiek retuszować, zmieniać, pudrować czy szminkować.

Chętnie odnoszę się do wszystkiego. Nie uchylam się od składania wyjaśnień – zarówno w prokuraturze, jak i wobec pana redaktora.

Miał pan kiedyś taką refleksję, że po którejś sytuacji usiadł i pomyślał „no, trochę przesadziłem, mogłem postąpić inaczej”? Na przykład wtedy z choinką w sądzie, czy z Łukaszem Szumowskim w szpitalu?

We wszystkich przypadkach, które pan tutaj wymienia z listy prokuratorskich zarzutów, jakie mi przedstawiano, działałem w stanach wyższej konieczności. Nie przechodzę obojętnie wobec zła. Eksponowanie w gmachu sądu Rzeczpospolitej Polskiej emblematów nielicujących z jego powagą — jest złem. I temu złu położyłem kres, widząc, że nikt inny nie chce się na to zdobyć.

Nie było naprawdę myśli, że można było jakoś inaczej, mniej inwazyjnie zareagować w tamtej sytuacji?


Nie jestem psem ogrodnika i nie ma we mnie dążeń do monopolizowania przestrzeni publicznej. Będę kibicował panu we wszystkich aktywnościach, które będą zmierzały do przywrócenia powagi państwu polskiemu i jego najwyższym instytucjom.

I świecznik chanukowy i portret talmudysty, rasisty Sznersona eksponowany w polskim Sejmie i plastikowa choinka z emblematami obcych państw i emblematami sodomitów i propagatorów Sodomii, to z całą pewnością nie licowało z powagą tych wysokich i najwyższych urzędów. Ja tę powagę przywróciłem.

Jak pan ocenia nowego papieża Leona XIV? Ma odmienne stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie od swojego poprzednika papieża Franciszka.

Odpowiadając na tak sformułowane pytanie, postąpiłbym nieskromnie i niewłaściwie. Nie jest moją rolą ocenianie któregokolwiek papieża. Mogę oceniać osoby, które zostały powołane na ten najwyższy urząd.

To który kardynał był lepszy — Robert Francis Prevost czy Jorge Mario Bergoglio?

Panie redaktorze, naprawdę, dajmy czas prezydentom elektom, dajmy czas hierarchom, którzy nie tak długo sprawują swoje urzędy. Dajmy im czas, żebyśmy mogli lepiej zrozumieć, kim są, czego chcą i do czego dążą. Wydaje mi się, że ten czas jeszcze nie upłynął.

To na koniec jeszcze pytanie o sytuację na granicy. Czy państwo polskie zawiodło?

Ja w Polskę wierzę i wiary nie tracę. Natomiast nie pokładam nadziei w rządzących. W Warszawie mamy rządy zdrady narodowej. To nie jest tak, że służby sobie nie radzą, bo nie są zaradne. Tylko po prostu przełożeni naszego wojska, straży granicznej, policji i innych służb swoimi działaniami i zaniechaniami wykręcają naszym funkcjonariuszom i żołnierzom ręce. Dosłownie i w przenośni.

Dosłownie, bo przecież niektórzy zostali skuci i odwiezieni do prokuratora. Za co? Za to, że starali się pełnić swoją zaszczytną służbę i stać na straży granic. Trzeba zmienić rząd i przywrócić ostrość pojmowania takich kategorii jak suwerenność. Trzeba odzyskać niepodległość. I wtedy nie będziemy ani pozwalali na to, żeby niemiecka czy białoruska służba perforowała naszą granicę swoimi działaniami. Nie będziemy też pozwalali na praktykowanie takich potworków prawnych i instytucjonalnych jak na przykład wspólne patrole polskiej i niemieckiej policji na polskim terytorium, czy jakieś międzynarodowe korpusy.

Nie wolno oddawać ani piędzi polskiej ziemi pod władzę obcych rządów, administracji armii czy służb Nie wolno oddawać polskiego żołnierza i funkcjonariusza pod komendę zwierzchników oficerów, którzy nie składali przysięgi na wierność Rzeczypospolitej.

źródło: https://www.wprost.pl/kraj/12068188/braun-o-karze-smierci-sytuacji-na-granicy-sondazach-wywiad-bez-cenzury.html

Lekko i wakacyjnie o ważnych sprawach. Grzegorz Braun: Uśmiechnięta szuria!

NASZ WYWIAD! Grzegorz Braun: Uśmiechnięta szuria!

4.07.2025 Autor:Tomasz Sommer https://nczas.info/2025/07/04/nasz-wywiad-grzegorz-braun-usmiechnieta-szuria/

Grzegorz Braun.
Grzegorz Braun. / Fot. PAP

Redaktor naczelny z Panem Posłem Grzegorzem Braunem poruszył platformerskie wątki spiskowe, jak i kryminalne. W jaki sposób mafie, służby i loże działają z pomocą biurokracji w praktyce? Wyjaśniamy, a na końcu zapraszamy do Jedwabnego.

Tomasz Sommer: Naszym dzisiejszym gościem jest Grzegorz Braun, Poseł do Parlamentu Unijnego i w samym sercu tegoż parlamentu obecnie przebywa. Dzień dobry!

Grzegorz Braun: Dzień dobry, szczęść Boże. Pozdrawiam z centrum brukselskiej gwiazdy śmierci. Dziś w Brukseli poranne korki, odkorkowujące spiętrzenie, do którego doszło wczoraj na skutek strajku.

Dzisiaj porozmawiamy o bieżących rzeczach, które się dzieją w Polsce i są zaskakujące. Okazuje się, że taka jest Tuska i Giertycha odpowiedź na kult smoleński. Szerzona jest wizja wszechogarniającego spisku, w którym brało udział 14 tys. osób, jak niektórzy podają, inni mówią o 17 546 osobach.

A skąd te liczby? Czy to są liczby członków komisji, mężów zaufania?

To jest jakaś bardziej skomplikowana numerologia, bo skoro w jednej z 17 546 komisji przerzuciłoby się 143 głosy, to jakby to wszystko zsumować i wyciągnąć pierwiastek to wyszłoby, że wygrał Trzaskowski.

Nie chcę być gorszy i wobec tego też domagam się ponownego przeliczenia głosów, ale tych z pierwszej tury. Bardzo proszę przeliczyć głosy z pierwszej tury, bo dochodzą do mnie sygnały od moich wyborców, którzy twierdzą, że mój wynik z pierwszej tury jest stanowczo zaniżony, więc proszę liczyć. Wzywam Mecenasa Giertycha, premiera Tuska i wszystkich, którym dobro Ojczyzny leży na sercu. Proszę policzyć, ile głosów moich wyborców zostało sfałszowanych, przerzuconych, nieuwzględnionych. Domagam się.

Ta przenośnia z kultem smoleńskim jest bardzo słowna, ponieważ mamy naukowca doktora Kątka, który wychynął z niebytu i dowodzi, że w tych 14 tys. komisji kryje się jakiś grubszy spisek i te osoby w zmowie i porozumieniu doprowadziły do zachwiania demokracją.

Ja bym jednak chciał przypomnieć, że w pierwszych godzinach i dobach po zakończeniu głosowania, po ogłoszeniu wstępnych wyników, potem exit poll i wyników już wstępnych, i ostatecznych przez PKW, ci, którzy teraz nakręcają atmosferę spisku i przekrętu, publicznie uznali wynik wyborów. Więc i tak źle, i tak niedobrze. Premier Tusk swoim ekspresowym, telegraficznym, skrótowym wystąpieniem raczej nie pozostawiał wówczas wątpliwości co do tego, że wyników PKW nie kwestionuje, a było to zaraz po wyborach. Więc byłaby to zła wiadomość dla wszystkich, którzy pokładają jakieś poważniejsze nadzieje w rozeznaniu Donalda Tuska, że najwyraźniej źle rozeznał. Jeżeli coś źle rozeznał w tak istotnej sprawie, to co z innymi sprawami?

Gdzie były służby, jak taki spisek się zawiązał?

Otóż to.

Wczoraj w rozmowie z samą resortową „Stokrotką” mecenas Giertych, stwierdził, że bardzo dużo podejrzanych osób było od Pana Olszańskiego, który został zapuszkowany 3 tygodnie wcześniej z zupełnie innego powodu. Ale to może z tego powodu został zapuszkowany?

Muszę powiedzieć, że to jest chyba ta z teorii spiskowych, która najbardziej mi się podoba. Uważam, że jest w niej najwięcej śmiałości. Jako reżyser, niespełniony fabularzysta, doceniam rys awanturniczy tej historii. Bo gdyby się jeszcze udałoby przylepić zarzut prowadzenia zamachu na demokrację w grupie zorganizowanych elektoro-terrorystów więźniom sumienia Olszańskiemu i Osadowskiemu, którzy siedzą za słowa, to naprawdę czapki z głów. Brawo, mecenas Giertych.

To był szok, większy niż myśleliśmy, a wszystko poszło w drugą stronę. Teraz się okazuje, że Twój kolega Szczerba z Europarlamentu już się wybierał na Prezydenta Warszawy.

Ała. Auć.

Pierwszego dnia pojawiły się plakaty z zadowolonym Szczerbą, że on jest kandydatem europejskim dla Warszawy.

Ale serio?

Serio.

Ale to jest jakoś udokumentowane?

Ja to widziałem na własne oczy.

Coś podobnego!

Bo musiał kupić słupy już. A tu trup, baronowo.

Jaka piękna katastrofa.

I kto za to zapłaci? Podatnik.

Wiadomo, że podatnik zapłaci. Tak, Szanowni Państwo, rzeczywiście miejmy świadomość, jakie napięcia psychiczne, trudne do uniesienia się musiały pojawić. Na pewno nie będę tutaj występował z jakimiś specjalnymi wyrazami współczucia, ale warto zauważyć, że niektórzy, jak widać, wiele postawili na niewłaściwy kolor, na niewłaściwy żeton tej ruletki.

Ja mam déjà vu. Wrócił seryjny samobójca, i to bardzo, można powiedzieć, widowiskowo.

Ale czy już znaleziono tego pana?

Tak, utopił się w Wiśle.

No, nie mów, ale serio?

Jak najbardziej serio.

Ja liczyłem, że on się objawi może nie w Wiśle, ale może gdzieś nad Dunajem, może w Budapeszcie i życzyłem mu najlepszego zdrowia, a tutaj…

Niestety już za późno.

No widzisz… to poważna sprawa. Może nie wszyscy słuchacze pamiętają, bo powoli okrywa to mgła niepamięci. To była jedna z agend rządowych, służących jako przepompownia niebanalnych pieniędzy na różne projekty.

Niebanalnych, tj. ok. 50 miliardów rocznie.

To nie może mało kosztować. Więc pamiętajmy, że jeszcze polityczny nieboszczyk, premier Gowin jako minister nauki i wicepremier za te badania i rozwój w jakimś stopniu odpowiadał. Potem były te różne jego dziwne sytuacje z panem Bielanem i jego kolegami.

A pana posła Bielana nikt o te sprawy nie pyta. Złożył w swoim czasie obszerne zeznanie w tej sprawie pan minister Żalek. I niektórzy mieli żal do niego, o to, że złożył tak obszerne zeznania. Zdaje się, że jego kariera polityczna doznała w związku z tym czasowego przynajmniej wstrzymania. Ale być może, szczerze dystansując się od jakichś nieprawidłowości czy nieprawości, zapewnił sobie spokój sumienia i święty spokój, którego nie zapewnił sobie w porę ten nieszczęśnik, którego, jak widzisz wyłowiono z Wisły.

A daleko tą Wisłą popłynął?

Dokładnie szczegółów nie znam, bo wczoraj pojawiła się informacja, że znaleziono jego samochód na brzegu, co już sugerowało rozwiązanie tej zagadki kryminalnej. Ogłoszono, że zagadka się rozwiązała w sposób oczywisty. Szczegółów nie znam, bo jak wiesz, policja zajmuje się obecnie nieujawnianiem żadnych szczegółów na żaden temat.

Szanowni Państwo, my tutaj tak popadamy w sarkazm, mówiąc nawet i o tak smutnych sprawach, ale warto, żebyśmy sobie uświadomili, że Państwo Polskie ma także i takie oblicze, i taki wymiar. Ten wymiar to jest wojna gangów, to są liczne delikty kodeksowe, oczywiście cały nasz ustrój, cały nasz system podatkowy, biurokratyczny ma charakter wymuszenia rozbójniczego przez zorganizowaną grupę przestępczą, wymuszenia prowadzonego na narodzie polskim. Ale są też wojny gangów, które między sobą zwalczają się w walce o dostęp do przysłowiowego encybiru. Sam minister Gowin zwodował kilka takich jednostek. Jest NAWA – Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej, jest to Narodowe Centrum Badań i Rozwoju i kilka różnych innych. Na każde ministerstwo jest co najmniej kilka otworzonych takich paśników dla obrotnych ludzi pomp ssąco-tłoczących, które zapewniają kierunek i, jak to ujmuje pięknie i ujmująco pan redaktor Michalkiewicz, niejedna stara rodzina została założona w oparciu o takie zasoby z takich źródeł.

Ale są rzeczy mniej śmieszne, bo chodzi oczywiście o tragedię człowieka. Ten pan zajmował się nadzielaniem kasy, czyli skupił na swoich piersiach odpowiedzialność, której nie udźwignął, albo ktoś mu pomógł jej nie udźwignąć. Ja optuję przy drugiej tezie, chociaż nie mam oczywiście na nią żadnych dowodów w sensie procesowym. Wstrząsająca jest historia, jak działa to państwo w zderzeniu z tzw. „słabym obywatelem”. Otóż jakaś pani dostała grzywnę 3 tys. złotych zaocznie, nawet nie wiedząc, że ją dostała, do końca nie wiadomo, za co, a ona cały czas siedzi w areszcie. Za te 3 tys. złotych, pewnego dnia zapukali do niej funkcjonariusze i ją zgarnęli, żeby odsiedziała, bo ich nie spłaciła. Nie ma z nią kontaktu. Policjantki, które tam przybyły, przeszkolone zapewne pod kątem Lex Kamilek, porwały dwójkę dzieci i oddały je do rodzin zastępczych. Nikt nie chce teraz powiedzieć, co to za rodziny i najmłodsze dziecko umarło. Musiało błyskawicznie umrzeć, a policja, jak wiemy zajmuje się nieudzielaniem informacji. Wtedy policjantki się zorientowały, że nie wystąpiły jeszcze do sądu o zgodę, żeby te dzieci wyjąć.

Dobrze, że wspomniałeś Lex Kamilek, dlatego że ten horror, ta tragedia osobista niejednej osoby – bo tu chodzi o całą rodzinę – ma szersze tło. Tym szerszym tłem jest systemowe gwałcenie praw rodzicielskich i niszczenie rodziny pod rozmaitymi, zawsze z pozoru mocnymi pretekstami. Lex Kamilek był jednym z takich projektów ustawowych, który stał się prawem, który rozluźnia prawa, podejście do praw rodzicielskich, kwestionując je. Ja bym niejako symetrycznie też wskazywał przykład tego prawa, które pod pretekstem opieki nad ofiarami przemocy pozwala wyrzucić z mieszkania, domu nawet i jego gospodarza, właściciela, jeżeli zostaje nominowany na przemocowego męża. Niczego nie trzeba udowadniać, policjant ma nie tylko prawo, ale nawet ma obowiązek po prostu wziąć, wyprowadzić, usunąć na podstawie wskazania palcem, na podstawie nominacji przez osobę wcześniej bliską. To jest szerszy system, w tej chwili już ustawowych rozwiązań, które rozmywają się, jak widzimy w praktyce, nie tylko ze zdrowym rozsądkiem, ale w skutkach rozmywają się z prawem, sprawiedliwością, a jeszcze bym rozszerzył to tło. Jeśli państwo post-prlowskie PiS-PO nadało władzę MOPS-om do tego, żeby dokonywać oceny i na podstawie tej oceny dokonywać rozdzielenia rodzin, to znaczy że w ogóle zeszliśmy już z gruntu cywilizowanego państwa, którego charakter cywilizowany tym się wyraża, że sprawy tak ostateczne, jak zdrowie, życie, śmierć, prawa konstytucyjne i w tym posiadłość rodziny, nie mogą być uchylane inaczej niż przez sąd. To jest ten mały figiel w naszej cywilizacji, że jest do różnych rzeczy potrzebny sąd. I urzędnikom, i żoliborskim inteligentom, którzy chcą wyłącznie dobra Polski i ludzkości wydaje się, że to zbyteczna mitręga, żeby zanosić do sądu te wszystkie sprawy, więc skróćmy to. Niech decyduje urzędnik, niech decyduje policjant. Jeżeli tak, to otwiera się piekło i w tym piekle ginie dziecko i skrzywdzeni zostają najbliżsi tego dziecka.

Przypomnijmy, jak dalej zachowali się nasi dzielni policjanci ze służbą aresztancką. Matka Oskara nie została przywieziona na pożegnanie w kaplicy, nie mogła zobaczyć dziecka, dowieźli ją dopiero, gdy trumna była zamknięta w słynnych kajdankach zespolonych i stroju więziennym na cmentarz, gdzie mogła sobie postać chwilę, po czym ją odwieziono z powrotem.

To są sprawy, które powinny oczywiście skutkować natychmiastowymi dymisjami i to nie nieszczęśnik policjantek pierwszego kontaktu, ale służba policyjna jest najwyraźniej dowodzona przez ludzi, którzy uznają takie sytuacje za dopuszczalne. A dlaczego tak jest? Dlatego, że ustawodawca, czyli większość demokratyczna i z jednej, i z drugiej strony zezwala na to. Lex Kamilek przechodziło przy aplauzie, a każdy, kto się temu sprzeciwiał, był nominowany na oprawcę nieletnich.

A prawo to napisał z jednej strony zbrodniarz demokracji, a z drugiej strony uciekinier polityczny, minister Romanowski.

Zespół propagatorów idei silnego państwa i jednocześnie dobroludzizmu pod dyrekcją ministra Ziobry. Ci ludzie mają taki problem, że chociaż niektórzy z nich osobniczo robią wrażenie normalnych z sympatycznymi rysami ludzi, po prostu obce są im kategorie cywilizacyjne. To są ludzie, którzy uważają, że wolno, a nawet należy wyjmować spod jurysdykcji sądów i powierzać woluntarystycznej, bujnej twórczości, decyzyjności urzędnika, policjanta, decyzje dotyczące zdrowia, życia i majętności ludzkiej. I to jest ta różnica, to jest przepaść. Tu się kończy cywilizacja i zaczyna biurokratyczne barbarzyństwo.

Ostatnia rzecz. Wybieramy się w rocznicę do Jedwabnego.

Ważna sprawa – do zobaczenia! Będzie tam Pan Redaktor Sommer i ja także postaram się zdążyć do Jedwabnego – jeśli nie będzie żadnych strajków lotniczych w Brukseli czy Strasburgu – żeby domagać się prawdy o Jedwabnem, czego nie będzie, jeśli nie zostanie tam wznowiona ekshumacja.

  1. lipca, także serdecznie zapraszamy. Dziękuję za rozmowę.

Działania Grzegorza Brauna wywołują pozytywne reakcje młodych mężczyzn. 80 mln wyświetleń.

Res Futura: działania Grzegorza Brauna wywołują pozytywne emocje wśród mężczyzn w wieku 25–45 lat

#grzegorz braun #LGBT #Polacy #sejm #sondaż #zaburzenia psychiczne

(Fot. Grzegorz Braun / Facebook)

Działania Grzegorza Brauna wywołują pozytywne emocje zwłaszcza wśród mężczyzn w wieku 25–45 lat – wynika z raportu Res Futury analizującego zachowania internautów.

Europoseł Braun usunął w środę tablice będące elementem gorszącej wystawy w Sejmie, promującej zaburzenia psychiczne na seksualnym i płciowym. Z tę obrzydliwą propagandę odpowiada stowarzyszenie „Tęczowe Opole”.

Z raportu Europejskiego Kolektywu Analitycznego wynika, że wydarzenie wzbudziło duże zainteresowanie w mediach społecznościowych, osiągając zasięg 80 mln wyświetleń. Oznacza to, że przeciętny użytkownik wielokrotnie natrafiał na treści związane z interwencją. Autorzy raportu podkreślili, że temat promowały głównie osoby o prawicowych poglądach oraz sympatycy Grzegorza Brauna. Szczególnie silne, przede wszystkim pozytywne reakcje, zanotowano wśród mężczyzn w wieku 25-45 lat. Część odbiorców uważa, że „Braun wykazał się odwagą”.

Wśród najczęściej powtarzających się fraz i oznaczeń dominują: „Brawo Braun”, „Sejm to nie miejsce na LGBT”, „Promocja dewiacji”, „W obronie wartości”. Część osób okazuje poparcie dla promowania zboczeń w Sejmie, te osoby używały wobec reakcji Brauna określeń takich jak „wandalizm”.

Grzegorz Braun zdemontował wystawę promującą dewiację w Sejmie RP. Inne spojrzenie.

Grzegorz Braun w akcji. Sejmowa wystawa tango down. „Zapobiegam zgorszeniu publicznemu” [VIDEO]

11.06.2025 Grzegorz-braun-w-akcji-sejm-zapobiegam-zgorszeniu-publicznemu

grzegorz braun lgbt sejm wystawa
Grzegorz Braun zdejmuje wystawę LGBT w Sejmie / fot. Fb / Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu (kolaż)

Grzegorz Braun zdemontował wystawę promującą dewiację w Sejmie RP.

Nagranie umieszczono na profilu „Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu”.

„Pan europoseł Grzegorz Braun odwiedził Sejm RP” – napisano w opisie.

Na nagraniu widzimy, jak Braun zdejmuje ze stelaży tablice pokazujące w pozytywnym świetle zmienno-płciowców i osoby z zaburzeniami seksualnymi. Zdjęte tablice składa na pół i odkłada na podłogę.

W pewnym momencie pojawia się strażnik.

– Panie pośle, przywołuję pana do porządku. Proszę nie niszczyć wystawy – mówi.

– Przywołuję pana do porządku, niszczy pan mienie – twierdzi strażnik.

Potem któraś z obecnych osób pyta, „co pan robi.”

– Zapobiegam zgorszeniu publicznemu – odpowiedział Grzegorz Braun.

– Ale to jest legalna wystawa w Sejmie – powiedział pytający.

To jest zgorszenie publiczne – odpowiedział Braun, po czym przypomniał, że istnieje pojęcie „moralności publicznej”.

https://www.facebook.com/plugins/video.php?height=476&href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FOsrodekMonitorowaniaAntypolonizmu%2Fvideos%2F684398744754872%2F&show_text=true&width=267&t=0

– W sumie dlaczego w polskim sejmie promuje się transseksualistów z Krapkowic (bo o tym traktują te dziwaczne tablice)? Czym się ci nieszczęśnicy zasłużyli dla pomyślności Rzeczpospolitej? – pyta poseł Konfederacji Korony Polskiej Roman Fritz.

=================================

Roman Fritz @Roman_Korona

W sumie dlaczego w polskim sejmie promuje się transseksualistów z Krapkowic (bo o tym traktują te dziwaczne tablice)? Czym się ci nieszczęśnicy zasłużyli dla pomyślności Rzeczpospolitej?

@GrzegorzBraun_@KoronyPolskiej

Paweł Rybicki @Rybitzky

– Kolejna agitka sodomicka poszła do śmieci. Grzegorz nie odpuszcza i ma rację – skomentował wydarzenie redaktor naczelny „Najwyższego CZASu!” Tomasz Sommer.

=============================

Europoseł Grzegorz Braun podniszczył wystawę zboczeńców w Sejmie

Grzegorz Braun zniszczył wystawę w Sejmie

Kacper Wróblewski, rmf/grzegorz-braun-zniszczyl-wystawe-zbokow-w-sejmie

Grzegorz Braun zniszczył wystawę w Sejmie poświęconą równości i tolerancji. Doszło do tego po południu, przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu. Poinformował o tym reporter RMF FM Kacper Wróblewski, który był świadkiem tego incydentu i któremu udało się nagrać całe zdarzenie

Grzegorz Braun niszczy wystawę w Sejmie poświęconą tolerancji wobec osób LGBT /Kacper Wróblewski /RMF FM

Grzegorz Braun niszczy wystawę w Sejmie poświęconą tolerancji wobec osób LGBT/Kacper Wróblewski /RMF FM

Dziś po godz. 15 w sejmowym holu słychać było ogromny huk. Po chwili kolejny. Okazało się, że Grzegorz Braun połamał plansze wystawy poświęconej równości i osobom LGBT. Następnie je podeptał. Straż marszałkowska próbowała interweniować, jednak bezskutecznie. 

Do incydentu doszło w czasie poselskich pytań po expose Donalda Tuska

Przypomnijmy, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich europoseł Grzegorz Braun z Konfederacji Korony Polskiej uzyskał 6,34 proc. głosów, co zapewniło mu czwarte miejsce. To ponad milion głosów wyborców – dokładnie 1 242 917.

Tablice zostały już wyprostowane i ponownie umieszczone na stelażach. 

Interwencję do marszałka Sejmu w tej sprawie zapowiedziała liderka klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Poinformowała też, że ta sama wystawa – autorstwa stowarzyszenia “Tęczowe Opole” – już raz została zniszczona przez Brauna w marcu tego roku w Opolu. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło do prokuratury.

Jeśli chodzi o Sejm, to również nie pierwszy skandal z udziałem europosła. 12 grudnia 2023 roku Grzegorz Braun zgasił świece chanukowe – również w czasie poselskich pytań po expose Donalda Tuska. W Sejmie odbywała się równolegle uroczystość poświęcona żydowskiemu świętu Chanuki. Braun wziął gaśnicę, która stała w sejmowym korytarzu, podszedł do menory chanukowej i zgasił ją, zakłócając odbywający się na terenie Kancelarii Sejmu obrządek religijny. Został wtedy wykluczony z udziału w posiedzeniu. 

Konfederacja Korony Polskiej domaga się w sejmie ujawnienia całej prawdy o kowid, nadmiarowych zgonach itd

Pandemii COVID-19 w ogóle nie było – to wynika ze statystyk chorobowych z lat 2020-25

Autor: pokutujący łotr , 11 czerwca 2025 https://ekspedyt.org/2025/06/11/132838/

Dnia 10 czerwca 2025 o g. 11 w Sejmie RP odbyło się posiedzenie Komisji Śledczej w ramach reaktywacji projektu Norymberga 2.0, z udziałem posłów Konfederacji Korony Polskiej pod przewodnictwem Grzegorza Brauna.

Ćwierć miliona Polaków zginęło w  wyniku nadużyć, jakich w latach 2020-22 dopuściły się władze polskie, pod pretekstem ogólnonarodowej akcji psycho-terrorystycznej pod nazwą „saniitaryzacji” w ramach „walki” z rzekomą pandemią COVID-19. Poza ofiarami śmiertelnymi, wynikającymi z niemal całkowitego zaniechania opieki specjalistycznej  w Polsce nad osobami przewlekle chorymi m.in. na schorzenia nowotworowe, kardiologiczne, cukrzycę itd. lata te kosztowały nasz naród również setki tysięcy upadłych średnich i małych przedsiębiorstw, często rodzinnych, które nie wytrzymały terroru obostrzeń „sanitarnych”, załamanie systemu opieki zdrowotnej na czele z powszechnym zastosowaniem wprost niewiarygodnej w cywilizowanym świecie praktyki „wizyt przez telefon” które masowo zastępowały tradycyjną wizytę u lekarza; także – załamanie  edukacji, w tym zwłaszcza dzieci, które  zamknięte w domach przed swymi komputerami przez dwa lata pozbawione były continuum normalnej nauki szkolnej jak i kontaktu z rówieśnikami. Wiele z nich popadło wskutek tego w depresję, nierzadkie były też próby samobójcze.

Dopuszczono się również nie notowanej w  polskiej historii ingerencji w praktyki religijne narodu, łącznie z zamykaniem kościołów, cmentarzy, szykanowaniem pod pretekstem „ochrony przed infekcją” praktyk religijnych, począwszy od Mszy św. po procesje i inne zgromadzenia religijne, czego nie poważyli się uczynić nawet okupanci Polski w jej historii.

Najtrudniejsze do oszacowania pod względem szkodliwości zdrowotnej są skutki – trwające nadal, bo powikłania tzw. późne dopiero się rozpoczynają – zastosowanych w atmosferze zastraszania i szykan w miejscu pracy lub zamieszkania tzw. „szczepień przeciw COVID-19” polegających na masowym podawaniu obywatelom niesprawdzonej, nie w pełni przebadanej farmakologicznie substancji pod nazwą „szczepionki”, choć nie spełniała ona warunków tej definicji. Szczególnie drastycznym elementem tej kampanii było „szczepienie” małych dzieci, czego skutków w postaci poważnych powikłań, o ile nie były śmiertelne, możemy spodziewać się w nadchodzących latach.

Konfederacja Korony Polskiej domaga się ujawnienia całej prawdy o tym strasznym okresie życia Polaków, zawinionym w pełni przez posłusznego dyktatom międzynarodowym ówczesnego premiera rządu Mateusza Morawieckiego, jak i powoływanych przez niego kolejnych ministrów zdrowia, czasem  nie mających przygotowania medycznego jak np. min. Niedzielski, ale również przez prezesa partii ówcześnie sprawującej w Polsce władzę, czyli Prawa i Sprawiedliwości prowadzonej przez Jarosława Kaczyńskiego – który odpowiedzialny jest za, w najlepszym razie, winy ignorancji i zaniechania.

Konfederacja Korony Polskiej  domaga się pociągnięcia do odpowiedzialności prawnej osób winnych tych nadużyć czy wręcz wyrafinowanych, bo opartych na nowoczesnych metodach psychomanipulacji i zastraszania,  przestępstw przeciw zdrowiu i życiu społeczeństwa.  https://www.youtube.com/watch?v=jogv-p3Wlds

Kolejny poseł dołączył do drużyny Grzegorza Brauna. Konfederacja Korony Polskiej tworzy koło w Sejmie

Kolejny poseł dołączył do drużyny Grzegorza Brauna. Konfederacja Korony Polskiej tworzy koło w Sejmie [VIDEO]

4.06.2025 nowy-posel-do-druzyny-grzegorza-brauna-konfederacja-korony-polskiej-tworzy-kolo-w-sejmie

Konfederacja Korony Polskiej (KKP) zyskała nowego posła. Jest nim Sławomir Zawiślak.

Na konferencji KKP o godz. 12 KKP poinformowano o zasileniu KKP o nowego posła. Jest nim Sławomir Zawiślak

Dotychczas KKP posiadała dwóch posłów. Są to: Włodzimierz Skalik i Roman Fritz. Weszli do Sejmu podczas wyborów, na których wraz z Nową Nadzieją i Ruchem Narodowym startowali z list Konfederacji Wolność i Niepodległość.

Wcześniej posłem był także Grzegorz Braun. W wyniku wyborów do unijnego parlamentu i zdobycia przez niego mandatu, miejsce po nim zajął Michał Połuboczek z Nowej Nadziei.

Mandat z poparciem KKP zdobył też Andrzej Zapałowski. Pozostał on jednak w Konfederacji Wolność i Niepodległość po zmarginalizowaniu Brauna w dawnym prawicowym ugrupowaniu.

Dołączenie Zawiślaka oznacza powiększenie grona do pięciu osób.

Kim jest Sławomir Zawiślak

grzegorz braun slawomir zawislak
Grzegorz Braun i Sławomir Zawiślak / fot. YT / Grzegorz Braun

Sławomir Zawiślak urodził się 9 czerwca 1963 roku. Był posłem V, VI, VII, VIII, IX i X kadencji Sejmu.

Należał do Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. W 2002 roku przystąpił do PiS. Był przewodniczącym partii w okręgu chełmskim.

We wrześniu 2020 roku został zawieszony w prawach członka PiS przez Jarosława Kaczyńskiego z powodu złamania dyscypliny partyjnej poprzez brak udziału w głosowaniu dotyczącym nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zwanej też „piątką przeciw rolnikom”. Zawieszenie wygasło dwa miesiące później.

Zaangażował się od początku w Komitet Obrony Gietrzwałdu.

Braun: Będzie to bezcenne doświadczenie dla KKP

– Pan poseł Sławomir Zawiślak współtworzy od dziś koło poselskie Konfederacji Korony Polskiej w Sejmie bieżącej dziesiątej kadencji. Skąd ta radość? Stąd żeśmy się dobrali w korcu maku, żeśmy się odnaleźli w tym życiu, które jest tak krótkie. Góra z górą się nie zejdzie, a człowiek z człowiekiem – owszem. Dlaczego szczególnie mnie to cieszy? Dlatego, że to jest […] decyzja ze strony Prezydium i Komitetu Politycznego Konfederacji Korony Polskiej i decyzja ze strony tak doświadczonego posła, jakim jest nasz kolega Sławomir Zawiślak. Decyzja, która przychodzi nam bez najmniejszego trudu, ona została podjęta w sposób naturalny – powiedział podczas konferencji prasowej Grzegorz Braun.

– Współtworzenie jednej formacji politycznej, prawicowej, jak piszą i mówią o nas w Polsce i nawet w szerokim świecie, skrajnie prawicowej formacji. Jaka tam skrajność? No po prostu 2 i 2 jest 4. Życie ludzkie ma być chronione, bronione w jego naturalnych granicach od poczęcia do naturalnej śmierci. Wolność przeciwko zamordyzmowi, na przykład covidowemu. Suwerenność, niepodległość. Pan poseł Zawiślak jest od lat liderem, inicjatorem trudnych do zliczenia inicjatyw, wydarzeń o charakterze patriotycznym, jest blisko swoich wyborców, naszych rodaków, Polaków, właśnie ze szczególnym uwzględnieniem Zamojszczyzny. Bardzo liczymy na to doświadczenie, które tylko z czasem, tylko z wiekiem przychodzi – kontynuował Braun.

– Bardzo liczymy, że to doświadczenie będzie bezcenne dla Konfederacji Korony Polskiej, nie tylko w wyborach parlamentarnych, ale także w wyborach samorządowych, nie tylko do Sejmu, ale też i do sejmików. Bezcenny skarb, wspaniałe aktywa. No i cóż, wielkie nadzieje, które wiążemy z obecnością kolegi Sławomira Zawiślaka w naszym gronie. Konkretne projekty i konkretne zadania. Rok 2027, rokiem Gietrzwałdu. Aby zostało to ogłoszone, ex cathedra, urbi et orbi, tu w Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej musi być złożony stosowny projekt uchwały. I otóż my już dziś wiemy, że sprawozdawcą tej uchwały będzie z ramienia KKP poseł Zawiślak – zapowiedział lider KKP.

– Wcześniej się nie umawialiśmy, a okazuje się, że nasze naturalne inklinacje, nasze dążenia, cele polityczne prowadziły nas w tyle miejsc wspólnych, wspólnych działań. Ale jeden konkret […]. Pan Poseł przystąpił do zespołu do spraw obrony Gierzwałdu, wtedy, kiedy ten zespół ukonstytuowali panowie posłowie Skalik, Fritz i oto właśnie członkiem tego zespołu już dłuższy czas temu, czas szybko biegnie, stał się pan poseł Sławomir Zawiślak – ocenił Grzegorz Braun.

Szykuje się polityczny transfer. Braun zapowiada powstanie koła poselskiego Konfederacji Korony Polskiej w Sejmie

Szykuje się polityczny transfer.

Braun zapowiada powstanie koła poselskiego

Konfederacji Korony Polskiej w Sejmie [VIDEO]

29.05.2025 https://nczas.info/2025/05/29/tylko-u-nas-szykuje-sie-polityczny-transfer-braun-zapowiada-powstanie-kola-poselskiego-konfederacji-korony-polskiej-w-sejmie-video/

Grzegorz Braun. Foto: X/Grzegorz Braun
Grzegorz Braun. Foto: X/Grzegorz Braun

Grzegorz Braun, polski poseł do Parlamentu Europejskiego i prezes Konfederacji Korony Polskiej, zapowiedział w rozmowie z Tomaszem Sommerem utworzenie koła poselskiego swojego ugrupowania w obecnej kadencji Sejmu. Polityk przedstawił plany na najbliższe tygodnie oraz przygotowania do potencjalnych przedterminowych wyborów.

W rozmowie z Tomaszem Sommerem na kanale Rumble Grzegorz Braun skomentował najnowszy sondaż poparcia partii politycznych, w którym Konfederacja Korony Polskiej uzyskuje 5,9 proc. i wchodzi do kolejnego Sejmu.

Jeśli tak beztlenowo osiągamy taki wynik, no to co będzie, jak kropelkę tlenu tam dostaniemy, jak jakaś butla się pojawi? Co będzie, jak w Sejmie ukonstytuuje się jeszcze w tej kadencji koło parlamentarne, koło poselskie Konfederacji Korony Polskiej? – powiedział tajemniczo Braun.

Prezes Konfederacji Korony Polskiej podkreślił przygotowanie swojego ugrupowania do różnych scenariuszy politycznych.

Konfederacja Korony Polskiej jest gotowa do sprintu. Gdyby nagle okazało się, że jednak jakimś cudem realizuje się scenariusz skrócenia kadencji, to my jesteśmy gotowi do takiego szturmu na okopy nieprzyjacielskie. I jeżeli nawet to będzie dłuższy marsz i wybory będą wedle kalendarza, bez anomalii za dwa lata, no to jesteśmy gotowi te prace prowadzić i będziemy te prace prowadzić – zapewnił.

Najbardziej konkretną deklaracją Brauna była zapowiedź utworzenia koła poselskiego w obecnej kadencji Sejmu. – Mam nadzieję już w najbliższych tygodniach – powiedział, zaznaczając, że więcej szczegółów w tej chwili nie zdradzi.

Jeśli do utworzenia koła poselskiego dojdzie, oznacza to, że któryś z obecnych parlamentarzystów dołączy do Korony Brauna. Obecnie w Sejmie zasiada dwóch posłów z KKP – Włodzimierz Skalik i Roman Fritz, którzy po odejściu z Konfederacji Wolność i Niepodległość (dziś tworzą je Nowa Nadzieja Mentzena i Ruch Narodowy Bosaka) są posłami niezależnymi. Do utworzenia koła trzeba minimum trzech posłów.

Braun dodał jedynie, że konferencja prasowa, na której ogłoszony zostanie polityczny transfer, może nastąpić już niebawem. – Wszyscy już układają listy wyborcze do tych następnych wyborów, a od niedzielnego wieczora (druga tura wyborów prezydenckich – red.) być może ta praca radykalnie przyspieszy – podsumował Braun.

Cała rozmowa do obejrzenia poniżej.

https://rumble.com/v6u1cb9-grzegorz-braun-59-akcje-rosn.html

Grzegorz Braun zagłosuje na Nawrockiego

Grzegorz Braun zagłosuje na Nawrockiego

Autor: CzarnaLimuzyna, 29 maja 2025

Za kilkadziesiąt godzin oddam głos na Nawrockiego

“Pójdę do obchodowej komisji wyborczej, oddam głos ważny i postawię krzyżyk przy nazwisku Nawrocki. I to jest chyba kluczowa informacja, która nie zmieni wiele, albo zgoła niczego nie zmieni w planach  większości moich wyborców, tych, którzy oddali na mnie głos dziesięć dni temu, ponieważ oni w większości nie potrzebowali żadnych moich rekomendacji.

Oni w znakomitej większości są elektoratem myślącym bardzo poważnie o polskich sprawach i dlatego z pełnym spokojem i dużą łatwością podjęli swoje decyzje już wcześniej.

Kogo reprezentuje Trzaskowski?

Mamy do czynienia z ludźmi, którzy idą na całość, to znaczy idą po wszystko, co nasze. Idą po nasze zdrowie, życie, majętności, idą po nasze dzieci,  idą po duszę polskiego narodu i po jego pieniądze.

Idą po duszę, bo chcą metodą gotowania żaby i krojenia na coraz grubsze plasterki tego salami narodowego, chcą uzyskać przynajmniej bierne zaniechanie, przyzwolenie, no właśnie na to, co najgorsze, na wszystkie te praktyki…”

… właśnie sprawy zdrowia, życia, w tym najsłabszych sprawy majętności Polaków wobec fałszywych doktryn klimatystycznych, aborcjonistycznych, eugenicznych, no i geopolityka. Geopolityka, to ma znaczenie, to będzie miało ogromne znaczenie w najbliższych dniach, tygodniach i miesiącach, czy wszystkie instrumenty władzy najwyższej były w rękach ludzi, którzy nie pozostawili co do tego wątpliwości, że bez najmniejszej rezerwy, bez zahamowania będą dalej przedkładać obce racje stanu nad Polską, będą dalej kierować się cudzymi interesami narodowymi,  a Polski będą mieć w pogardzie”.

Ukraińskie i żydowskie groźby pod adresem Brauna. Zwrócił się do ministra Siemoniaka. „Ponosi osobistą odpowiedzialność”

Ukraińskie groźby pod adresem Brauna.

Zwrócił się do ministra Siemoniaka.

„Ponosi osobistą odpowiedzialność” [VIDEO]

23.05.2025 ukrainskie-grozby-pod-adresem-brauna–siemoniak-ponosi-osobista-odpowiedzialnosc

Grzegorz Braun. Foto: PAP
Grzegorz Braun. Foto: PAP

W rozmowie z Tomaszem Sommerem Grzegorz Braun złożył istotną deklarację. Chodzi o kwestie bezpieczeństwa.

Redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u nawiązał m.in. do wypowiedzi Radosława Sikorskiego, który chciałby zamknąć Brauna w więzieniu.

Zdaniem ministra w Polsce jest zapotrzebowanie na poglądy antysemickie oraz teorie spiskowe. – To występuje w większości krajów, u nas ma twarz pana Brauna, który moim zdaniem powinien był zostać zatrzymany na gorącym uczynku, wtedy, gdy zamachnął się na menorę, powinien już dawno siedzieć – grzmiał szef MSZ.

https://nczas.info/2025/05/22/sikorski-widzialby-brauna-w-wiezieniu-najpierw-jest-slowo-a-konczy-sie-komorami-gazowymi/embed/#?secret=Q0eHtB8PhP#?secret=X0skWcAGKO

Przywołano także niedawny atak prof. Jana Hartmana na Grzegorza Brauna. – Grzegorzu Braun, ty nie jesteś żadnym Polakiem. Żydożercze mendy nie mają narodowości. Jesteś zwykłym łajdakiem, który myśli, że udając chorego psychicznie, pozostanie bezkarny, siejąc nienawiść rasistowską – grzmiał. Pod adresem polityka padły także groźby.

https://nczas.info/2025/05/22/zydozercza-menda-i-zakala-wzywajaca-do-pogromow-prof-hartman-w-amoku-po-sukcesie-brauna-video/embed/#?secret=k2hdnXegVC#?secret=vqVmD4ZERB

To jest nagonka i byłoby to śmieszne, bo groteska rodzi efekt komiczny, gdyby nie to, że w tej atmosferze moi współpracownicy, moi działacze już w kampanii wyborczej doświadczyli aktów agresji, również fizycznej, i jeżeli tworzy się atmosferę i takie snuje się fałszywe wizje wyjęcia spod prawa mnie, mojej partii, moich zwolenników, współpracowników, no to rzeczywiście nie jest bezpiecznie – powiedział Braun.

https://nczas.info/2025/05/02/brutalny-atak-nozownika-na-dzialacza-partii-brauna-sprawca-zwolennik-trzaskowskiego-tak-wlasnie-zachowuja-sie-usmiechnieci-foto/embed/#?secret=tIxe1NQACR#?secret=7TELZVQSIy

Ja chciałbym położyć akcent na kwestię bezpieczeństwa, bo sprawiedliwości nie oczekuję – mówił w dalszej części programu.

– Natomiast chciałbym znowu, korzystając z okazji, przemówić do tych, którzy być może pilnie słuchają i to jest bardzo proste stwierdzenie: minister bezpieki Siemoniak ponosi osobistą odpowiedzialność za bezpieczeństwo moje i moich najbliższych, ponieważ w ostatnich miesiącach i tygodniach wezwania do zadania mi śmierci cywilnej i nie tylko cywilnej, przybrały na sile i ich frekwencja się zwiększyła, ponieważ w ostatnich miesiącach i tygodniach ze strony ukraińskich nacjonalistów pojawiły się takie pogróżki, stwierdzenie, że miałbym odpowiedzieć przed narodem ukraińskim za moje działania, czy moje stanowisko polityczne. No to są jednak dość poważne sprawy i dlatego bardzo proszę, żeby to było zapisane – wskazał.

– Minister Siemoniak, w mojej osobie, ma do czynienia z być może nienawistną sobie postacią, ale jako lider czwartej siły politycznej na polskiej scenie, zweryfikowanej świeżo wyborami parlamentarnymi, jako kandydat na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, którego notowania jak by nie były zafałszowane, przekroczyły 6 proc. poparcia, jako prezes Konfederacji Korony Polskiej, partii mającej reprezentację parlamentarną w tym, a z Bożą i ludzką pomocą – spodziewającą się mieć reprezentację parlamentarną w następnym Sejmie, stwierdzam fakt: minister Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i bezpieki w rządzie Donalda Tuska, ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo moje i moich najbliższych – dodał.

– Ja nie jestem sensatem, ja nie jestem hipochondrykiem, krótko mówiąc, staram się nie koncentrować na własnej osobie, ale nie mogę nie brać pod uwagę poczucia bezpieczeństwa moich bliskich i moich współpracowników. A jeśli liderzy organizacji ukraińskich nacjonalistów publikują pod własnym nazwiskiem pogróżki w moją stronę skierowane, no to nie mogę nie brać pod uwagę tego, że np. zdaje się wczoraj czy przedwczoraj w Hiszpanii jakiegoś pana Ukraińca na uchodźstwie ktoś rozwalił, jak w „Ojcu chrzestnym” pod szkołą, do której odwoził dzieci – zastrzegł Braun.

– I w historii II Rzeczpospolitej też mieliśmy różne przypadki ze strony Ukraińców – wtrącił Sommer.

– Pieracki, Hołówko. Ja oczywiście nie wchodzę w parantele i oczywiście tutaj analogia w żadnym wypadku nie jest ani ścisła, ani nawet zbliżona i nie przeceniam własnej, w ogóle roli jednostki w historii. Tym niemniej – skwitował Braun.

Konfederacja Korony Polskiej. Oświadczenie przed II turą wyborów prezydenckich

Oświadczenie przed II turą wyborów prezydenckich 2025

Ad maiorem Dei gloriam

=======================

Konfederacja Korony Polskiej opowiada się za jawnością i uczciwością w życiu publicznym. Z tego względu oczekujemy od kandydatów na Prezydenta RP udzielenia pilnej, jasnej i kompletnej odpowiedzi na poniższe pytania, odnoszące się do najpoważniejszych zagrożeń bezpieczeństwa narodowego, wywołanych przez działania i zaniechania rządów i prezydentów ostatnich lat i dekad.

Czy jako kandydat na Prezydenta RP będzie Pan kierował się wyłącznie polskim interesem narodowym – a w szczególności czy zobowiązuje się Pan do:

1. Zdecydowanych działań na rzecz pokoju, a zwłaszcza do niewysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę oraz nieprzekazywania sprzętu wojskowego na rzecz Ukrainy?

2. Zdecydowanych działań na rzecz zachowania jednolitości i tożsamości narodowej państwa polskiego – a zwłaszcza powstrzymania ukrainizacji Polski, stanowczego potępienia banderyzmu i wyegzekwowania ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Polakach?

3. Zdecydowanych działań na rzecz bezpieczeństwa publicznego – a w szczególności odrzucenia tzw. paktu migracyjnego Unii Europejskiej i powstrzymania imigracji zarówno legalnej, jak i nielegalnej?

4. Odrzucenia tzw. zielonego ładu Unii Europejskiej – zwłaszcza w odniesieniu do rolnictwa, górnictwa, budownictwa, energetyki i motoryzacji?

5. Zaniechania legalnego dzieciobójstwa, a także eksperymentów medycznych na Polakach, przymusu szczepień, selekcji eugenicznej oraz eutanazji wprowadzanej m. in. pod hasłami „terapii daremnych” i „śmierci mózgowej”?

6. Rozliczenia instytucjonalnego bezprawia lat 2020-2022 m. in. w lecznictwie, wojskowości i gospodarce – a w szczególności ukarania winnych i sprawców kierowniczych oraz zadośćuczynienia poszkodowanym i rodzinom ofiar?

7. Doprowadzenia do ekshumacji w Jedwabnem, odrzucenia roszczeń żydowskich oraz zaprzestania celebracji chanukowych w Pałacu Prezydenckim?

Komitet Polityczny

Konfederacji Korony Polskiej

Braun zadał bardzo niewygodne pytania Nawrockiemu i Trzaskowskiemu. Por. postulaty Mentzena.

Siódemka Brauna.

Przed II turą zadał bardzo niewygodne

pytania Nawrockiemu i Trzaskowskiemu

20.05.2025 braunl-bardzo-niewygodne-pytania-nawrockiemu-i-trzaskowskiemu

Grzegorz Braun. Foto: PAP
Grzegorz Braun. Foto: PAP

Grzegorz Braun, w imieniu Komitetu Politycznego swojej partii, opublikował w mediach społecznościowych listę pytań do Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego przed II turą wyborów prezydenckich. „Konfederacja Korony Polskiej opowiada się za jawnością i uczciwością w życiu publicznym”.

„Konfederacja @KoronyPolskiej opowiada się za jawnością i uczciwością w życiu publicznym. Z tego względu oczekujemy od kandydatów na Prezydenta RP udzielenia pilnej, jasnej i kompletnej odpowiedzi na poniższe pytania, odnoszące się do najpoważniejszych zagrożeń bezpieczeństwa narodowego, wywołanych przez działania i zaniechania rządów i prezydentów ostatnich lat i dekad” – rozpoczął Braun.

„Czy jako kandydat na Prezydenta RP będzie Pan kierował się wyłącznie polskim interesem narodowym – a w szczególności czy zobowiązuje się Pan do:

1. Zdecydowanych działań na rzecz pokoju, a zwłaszcza do niewysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę oraz nieprzekazywania sprzętu wojskowego na rzecz Ukrainy?

2. Zdecydowanych działań na rzecz zachowania jednolitości i tożsamości narodowej państwa polskiego – a zwłaszcza powstrzymania ukrainizacji Polski, stanowczego potępienia banderyzmu i wyegzekwowania ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Polakach?

3. Zdecydowanych działań na rzecz bezpieczeństwa publicznego – a w szczególności odrzucenia tzw. paktu migracyjnego Unii Europejskiej i powstrzymania imigracji zarówno legalnej, jak i nielegalnej?

4. Odrzucenia tzw. zielonego ładu Unii Europejskiej – zwłaszcza w odniesieniu do rolnictwa, górnictwa, budownictwa, energetyki i motoryzacji?

5. Zaniechania legalnego dzieciobójstwa, a także eksperymentów medycznych na Polakach, przymusu szczepień, selekcji eugenicznej oraz eutanazji wprowadzanej m. in. pod hasłami «terapii daremnych» i «śmierci mózgowej»?

6. Rozliczenia instytucjonalnego bezprawia lat 2020-2022 m. in. w lecznictwie, wojskowości i gospodarce – a w szczególności ukarania winnych i sprawców kierowniczych oraz zadośćuczynienia poszkodowanym i rodzinom ofiar?

7. Doprowadzenia do ekshumacji w Jedwabnem, odrzucenia roszczeń żydowskich oraz zaprzestania celebracji chanukowych w Pałacu Prezydenckim?” .

================================================

Dla porównania:

Postulaty Mentzena:

  1. Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi Polakom istniejące podatki, składki i opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne
  2. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej obrót gotówkowy i będę stał na straży polskiego złotego
  3. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej swobodę wyrażania poglądów, zgodnych z polską Konstytucją
  4. Nie pozwolę na wysłanie polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy
  5. Nie podpiszę ustawy w sprawie ratyfikacji akcesji Ukrainy do NATO
  6. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej dostęp Polaków do broni
  7. Nie zgodzę się na przekazywanie jakichkolwiek kompetencji władz Rzeczypospolitej Polskiej do organów Unii Europejskiej
  8. Nie podpisze ratyfikacji żadnych nowych traktatów unijnych osłabiających rolę Polski, na przykład poprzez osłabienie siły głosu lub odebrania Polsce prawa weta
  9. =======================

Na wezwanie jednoznacznie zareagował Nawrocki. „Przyjmuję zaproszenie i jestem gotowy do podpisania tych propozycji. Resztę omówimy u Pana na kanale. Do zobaczenia @SlawomirMentzen” – napisał na swoim profilu w portalu X.

==============================

Z kolei Trzaskowski w rozmowie z dziennikarzami zrobił unik.

– Widziałem te postulaty p. Mentzena. Rozumiem, że to są kwestie, na których zależy jemu, zależy przede wszystkim jego wyborcom, z wieloma z tych postulatów się zresztą zgadzam, więc myślę, że tutaj nie będzie problemu – powiedział prezydent Warszawy.

Szef sztabu o wyniku Brauna: „Wygraliśmy walkę z fałszywymi sondażami i medialną propagandą”

Szef sztabu komentuje wynik Brauna:

„Wygraliśmy walkę z fałszywymi sondażami

i medialną propagandą”

19.5.2025 wynik-brauna-wygralismy-walke-z-falszywymi-sondazami-i-medialna-propaganda

Poseł Konfederacji Włodzimierz Skalik. Foto: Konfederacja
Poseł Włodzimierz Skalik. Foto: Konfederacja

Wygraliśmy walkę z fałszywymi sondażami i medialną propagandą – skomentował wynik wyborów prezydenckich szef sztabu Grzegorza Brauna, poseł Włodzimierz Skalik.

Braun jest jednym ze zwycięzców wyborów prezydenckich. Przemilczany przez mainstream, bez wielkich nakładów finansowych, zdobył 1 242 917 głosów, co przełożyło się na 6,34 proc. poparcia, i zajął czwarte miejsce.

Na sukces pracował nie tylko sam Braun, ale także jego sztab. Wyniki wyborów skomentował szef tego sztabu, czyli Skalik.

„6,34 proc. dla Grzegorza Brauna to ogromny sukces Konfederacji Korony Polskiej” – podkreślił.

Jako szef sztabu, podziękował wszystkim zaangażowanym w kampanię. „Nie ma słów, które opiszą uczucie nadziei jaka rośnie w sercach, na widok budzącej się Polski.
Już wiemy, że będzie tylko lepiej, ale nie możemy stracić czujności w walce o wolność” – przestrzegł.

„Wygraliśmy walkę z fałszywymi sondażami i medialną propagandą” – podsumował Skalik.

Sam Braun zaznaczył, że wybory prezydenckie były tylko preludium do kolejnej kampanii, w której celem będzie wprowadzić szerokie grono przedstawicieli Konfederacji Korony Polskiej do parlamentu

Grzegorz Braun: Szeroki Front Gaśnicowy idzie do wyborów parlamentarnych

18 maja 2025

Grzegorz Braun:

Szeroki front gaśnicowy idzie

do następnych wyborów parlamentarnych

grzegorz-braun-szeroki-front-gasnicowy-do-wyborow-parlamentarnych

(fot. YT / Grzegorz Braun)

Nie tylko my, nie tylko nasza partia; szeroki front gaśnicowy musi wprowadzić do następnego parlamentu silną reprezentację polskiej prawicy – powiedział podczas powyborczego wystąpienia kandydat na prezydenta Grzegorz Braun. Lider Konfederacji Korony Polskiej zdobył według sondaży exit poll 6,2 proc. głosów.

To było mierzenie i ważenie przed walką, którą szeroki front gaśnicowy stoczy z sukcesem, idąc do najbliższych wyborów parlamentarnych przyznał Braun, zapowiadając dalsze kroki polityczne.

Szeroki front gaśnicowy, nie ja, szanowni państwo, Grzegorz Braun, nie mój sztab, nie działacze, członkowie mojej partii, którym nigdy nie odwdzięczę się za wysiłek, który włożyli w tę kampanię (…) nie tylko my, nie tylko nasza partia; szeroki front gaśnicowy musi wprowadzić do następnego parlamentu silną reprezentację polskiej prawicy zapowiedział lider Konfederacji Korony Polskiej.

Polityk zaznaczył, że jego formacja będzie „prawdziwie antysystemowa, a nie dryfująca ku centrum”. Zwracając się niebezpośrednio do byłych kolegów z Konfederacji, podkreślił, że nowa partia będzie „prawdziwie wolnościowa, a nie rozbierała na drobne kanonicznego zestawu postulatów wolności, ze szczególnym uwzględnieniem wolności gospodarczej”.

Tej prawicy, która jest prawdziwie narodowa, a nie euro-kołchozowa. Tej prawicy, która jest – tak – katolicka! Jeśli nie sercem, to rozumem. Jeśli nie z pobożności, to z ostrożności procesowej, mówiąc oczywiście w perspektywie sądu ostatecznego – wyjaśnił.

W ocenie polityka, niespodziewanie wysoki wynik wyborczy (sondaże oscylowały wokół 1 proc. głosów)  można uznać za moment narodzin nowego ruchu politycznego, nazwanego przez Brauna „szerokim frontem gaśnicowym”.

Wyszliśmy z lasu na pole – oby to było pole grunwaldzkie – dla nas, a dla przeciwnika, oby się tak skończyło jak pod Grunwaldem. To jest front, który idzie odzyskać niepodległość i to jest to kryterium, którego spełnienia oczekuję od siebie i od wszystkich, którzy zechcą z nami iść do następnego Sejmu i Senatu. Kto za niepodległością, a kto za niekończącym się negocjowaniem czy re-negocjonowaniem warunków podległości – ocenił.

Grzegorz Braun wyjaśnił, że idzie do parlamentu „po to żeby to była Polska, a nie land euro-kołchozowy”.

Nie żeby to była republika sowiecka, euro-sowiecka, nie bantustan, stan amerykański, nie ukro-polin. Niech to będzie Polska! – dodał.

– Jak mogło się to stać, że obecność i wyłączność – monopolistyczną wyłączność – barw biało-czerwonych na terytorium Rzeczpospolitej polskiej można było zrelatywizować? My po to idziemy do następnych wyborów: Sejmu, Senatu i nawet euro-kołchozu, jeżeli się wcześniej nie zawali, co bardzo mu życzymy. Będziemy robić wszystko żeby się zawalił, byle nie nam na głowę – zapowiedział

Polityk zapewnił, że to jego ostatnie wystąpienie w tej kampanii, bo „od jutra zaczynamy następną”.

Prof. Bartyzel oświadczył na kogo zagłosuje. „Mimo oszkalowania Machabeuszy i nazbyt para-teatralnych metod”

Prof. Bartyzel zdradził na kogo zagłosuje.

„Mimo oszkalowania Machabeuszy

i nazbyt para-teatralnych metod”

16.05.2025 https://nczas.info/2025/05/16/prof-bartyzel-zdradzil-na-kogo-zaglosuje-mimo-oszkalowania-machabeuszy-i-nazbyt-parateatralnych-metod/

Prof. Jacek Bartyzel
Prof. Jacek Bartyzel.

Profesor Jacek Bartyzel poinformował na Facebooku, że zagłosuje w I turze na Grzegorza Brauna. Odpowiedział też na pytanie, dlaczego nie odda wówczas głosu na Sławomira Mentzena z zaznaczeniem, że zagłosuje na niego w II turze, jeśli do tejże się dostanie.

===============

Lider polskich monarchistów prof. Jacek Bartyzel poinformował, że odda głos w I turze wyborów prezydenckich na Grzegorza Brauna.

„A teraz poważnie: mój głos w niedzielę ma, malgré tout – pomimo oszkalowania Machabeuszy i nazbyt parateatralnych metod uprawiania polityki – p. GRZEGORZ BRAUN” – napisał na Facebooku prof. Jacek Bartyzel.

Jeden z internautów zapytał, „czy Pan Profesor mógłby w skrócie opisać przewagę kandydatury GB nad SM?”.

„Tradycjonalista, monarchista, człowiek zakorzeniony w duchu dziejów Polski, bezkompromisowy obrońca suwerenności, człowiek walki. Mentzen to nuworysz i wydmuszka: ładne opakowanie, ale w środku pustka” – odpowiedział prof. Bartyzel.

„Oczywiście gdyby przeszedł do II tury to głosowałbym na niego, byle zatrzymać Trzaskowskiego czyli Tuska” – zaznaczył.

W innym wątku dyskusji zaznaczył, że „w drugiej turze zagłosuję na każdego, który będzie spoza układu reżimowego i nie pozwoli Tuskowi – a ściślej Berlinie i Brukseli – domknąć układ”.