„Kto jest właścicielem Niemiec?”

Recenzje Zentner: Właściciele Niemiec

Redakcja Tłumaczył Paweł Jakubas myslpolska

W 2014 roku dziennikarz i publicysta Jens Berger wyskoczył z pytaniem „Kto jest właścicielem Niemiec?”. Było to mocne uderzenie. W jego książce opisano sytuację finansową kraju i zdiagnozowano wyraźną dysproporcję pomiędzy bogatymi i biednymi.

Marzenie o egalitarnym społeczeństwie, pozbawionym zmartwień materialnych, dobiegało końca. Dziesięć lat później Niemcy się budzą, ale są bardzo skacowani. Koronawirus, kryzys ukraiński i energetyczny szczególnie dotknęły klasę średnią. Sytuacja pogarsza się z tygodnia na tydzień. Dla Bergera był to wystarczający powód, aby całkowicie zrewidować swój ówczesny bestseller. Rezultaty są druzgocące: przepaść między bogatymi i biednymi jest tak duża, że ​​istnieje pilna potrzeba działania.

Od 1-go do 1-go

Według badań Bergera, 226 najbogatszych Niemców posiada majątek pięciokrotnie większy niż majątek 40 milionów najuboższych Niemców razem wziętych. Na podstawie tych okoliczności dziennikarz demaskuje jeden lub dwa mity, np. o szerokiej klasie średniej. Dziś nawet ci, którzy mają dobre dochody, ogromną ich część muszą wydawać na czynsz. Na koniec miesiąca niewiele zostaje, szczególnie dla tych, którzy mieszkają w dużych miastach. Dlatego klasa średnia, a zwłaszcza klasa niższa, mają trudności ze zdobywaniem bogactwa. Dzieje się tak ze względu na stale rosnące składki na ubezpieczenie społeczne, które wynikają również z faktu, że na przykład świadczenia emerytalne są coraz bardziej prywatyzowane. Zgodnie z tezą Bergera, w przypadku wstrzymania finansowania przy minimalnym zwiększeniu ustawowej stawki składki, standardowa emerytura wzrosłaby. W obecnej sytuacji seniorzy w dużej mierze muszą żyć w ubóstwie, nie mając dostępu do żadnego majątku.

Emerytury kapitałowe

Jednakże świadczenia emerytalne oparte na kapitale mają dziś znaczenie systemowe dla systemu finansowego, pisze Berger: „Gdyby odjąć tylko niewielką część z 2291 miliardów euro, które towarzystwa ubezpieczeniowe i banki są winne niemieckim gospodarstwom domowym za pośrednictwem długoterminowych produktów inwestycyjnych, to wywołałoby to wstrząsy w systemie finansowym” – brzmi odpowiedź na tytułowe pytanie. Berger wymienia właścicieli i superbogatych, warte miliardy dolarów dynastie rodzinne, a także spekulantów wojennych i kryzysowych ostatnich lat. Wyjaśnia, w jaki sposób budowali swoje bogactwo i jak je powiększali. Ale niekoniecznie o tym jest jego książka. Istota leży w związku pomiędzy bogactwem i władzą. Berger wyjaśnia to powiązanie z różnych perspektyw i opisuje, jak wyłania się ono politycznie i społecznie: „Ci, którzy posiadają bogactwo, mają również wpływ na inicjowanie zmian społecznych i kierowanie debatą polityczną”.

Dyktat instytucji finansowych

Największą władzę, zarówno ekonomiczną, jak i polityczną, mają zapewne towarzystwa ubezpieczeniowe i grupy finansowe. Nie tylko wyznaczają strategię korporacji, w które są zaangażowane, ale także wywierają ogromny wpływ na parlamenty. Berger wyjaśnia, dlaczego mogą to zrobić: większość krajów jest zadłużona u tych firm i polega na ich pieniądzach, zwłaszcza w przypadku nowych emisji obligacji rządowych. Aby zwiększyć skłonność do zakupów dużych firm ubezpieczeniowych i instytucji finansowych, chętnie dostosowują się one do nich również z politycznego punktu widzenia.

Ukryci dyktatorzy

Wyróżniają się tu trzy firmy: BlackRock, Vanguard i State Street. Berger poświęca im dużo miejsca i ilustruje siłę, jaką zgromadziły na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Nie mówiąc już o majątku. W zasadzie ci trzej gracze są zaangażowani we wszystkie duże firmy i zawsze osiągają zysk, niezależnie od tego, czy kraje zostaną zniszczone w trakcie wojen, czy odbudowane po nich, czy zostanie ogłoszona pandemia, czy transformacja energetyczna. „Większość akcji znajdowała się kiedyś w wolnym obrocie” – pisze Berger. „Dopiero koncentracja tego free floatu na inwestorach instytucjonalnych, grupach finansowych, funduszach, firmach ubezpieczeniowych i bankach doprowadziła do podniesienia kwestii władzy w spółkach. Jeśli dziś ponad 80 procent akcji znajduje się w rękach sektora finansowego, kwestia władzy została oczywiście rozstrzygnięta raz na zawsze”.

Dać bogatym, odebrać biednym

Podejmowanie decyzji dotyczących procesów gospodarczych nigdy nie było bardziej niedemokratyczne niż obecnie, zauważa Berger. Jednak nie tylko zajmuje się objawami, ale także wskazuje przyczyny. Leżą one w osobie kanclerza Gerharda Schrödera, którego Agenda 2010 utorowała drogę neoliberalnej transformacji. Choć reformy rynku pracy sprawiły, że duża część społeczeństwa ma obecnie coraz mniej swobodnie rozporządzanych dochodów, to jednocześnie systematycznie zmniejszano obciążenia podatkowe osób zamożnych.

Udziałowcy bez prawa głosu

Takie historyczne wycieczki są szczególnie ekscytujące, gdy na przykład Berger opisuje mechanizmy tak zwanej Deutschland AG i porównuje je do teraźniejszości lub gdy śledzi triumf funduszy ETF i wyjaśnia stojącą za nimi kalkulację mocy: „Kupowanie różni się od bezpośredniego nabycia akcji. W przypadku funduszy i ETF-ów prawa głosu związane z posiadaniem akcji nie przechodzą na klienta. To nie Ty, ale Twoja firma inwestycyjna sprawuje władzę związaną z posiadaniem akcji spółki. Chociaż pośrednio posiadasz część spółek poprzez ETF, nie masz nic do powiedzenia w tych spółkach”.

Zrozumiale o manipulacjach

Bez wątpienia wiele można się dowiedzieć z nowego wydania. Wem gehört Deutschland? zawiera bogatą wiedzę ekonomiczną. Napisana jest mądrze i jednocześnie zrozumiale, choć autor nie szczędzi terminologii biznesowej i ekonomicznej. Objaśnieniom towarzyszą grafiki i statystyki. Tym samym Berger pokazuje, jak państwo stosuje najróżniejsze sztuczki, aby ukryć lub zniekształcić prawdziwą sytuację finansową, tak że na przykład przeciętna populacja na papierze wygląda na bogatszą niż w rzeczywistości. Jego książka ukazuje się w czasie, gdy społeczeństwo niemieckie jest głęboko podzielone – jak wynika z lektury – nie tylko pod względem politycznym i ideologicznym. Możliwe, że także tutaj jest to ze sobą powiązane.

Eugen Zentner

Jens Berger, Wem gehört Deutschland?, Westend Verlag, Neu-Isenburg 2024, ss. 272.

Źródło: https://apolut.net/buchrezension-wem-gehoert-deutschland/.

Tłumaczył Paweł Jakubas (proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę).

Black Rock i inni. Część 1

Źródło: https://sniper.neon24.net/post/175034,black-rock-i-inni-czesc-1

Z oka cyklonu

Notka to mój swobodny przekład najważniejszych fragmentów artykułu Aleksieja Muratowa zamieszczonego z datą 24 styczeń 2024 r.) na   portalu PolitNawigator.  Autor – jeden z głównych liderów ruchu „Republika Doniecka” oraz działacz partii „Tylko Rosja” w Ludowej (Narodowej) Republice Donieckiej) –  jest  twórcą ww. portalu. Czyli wiadomości z „oka cyklonu”.

Kto stał się bezpośrednim beneficjentem ukraińskiego zamachu stanu z 2014 roku? Kto i dlaczego ciągle podsyca eskalację konfliktu i kto czerpie korzyści z ludobójstwa rosyjskojęzycznych mieszkańców Donbasu? Czy w ogóle można rozpatrywać śmierć tysięcy ludzi w kategoriach ekonomicznych? Okazuje się, że można jak, najbardziej, a kalkulowanie opłacalności ludobójstwa czy to Rosjan czy innych narodów, czyli  zbrodni przeciwko ludzkości,  od dawna jest stosowana przez ekonomistów na Zachodzie i uznawana za skuteczne narzędzie do osiągania zakładanych  zysków. Po prostu popełnianie zbrodni przez mocarstwa zachodnie w różnych częściach świata, należy do repertuaru banalnych sposobów dla utrzymania władzy i obrony swojej   dominacji w świecie. Jak to się w tych kręgach powiada, że to nic osobistego,bo  to tylko business.

W  dzisiejszym świecie największa wagę zyskało oddziaływanie globalnych gigantów finansowych w rodzaju BlackRock, Vanguard, Fidelity Investments czy State Street (dalej: Kwartet). Według analityków światowego rynku finansowego, pakiety kontrolne akcji największych korporacji stały się  własnością tych kilku “inwestorów instytucjonalnych”. Członkowie  tych czerech karteli (Kwartet) wzajemnie posiadają swoje akcje.

Większość branż jest kontrolowana przez korporacje Kwartetu,  zaś  ich aktywa są własnością wymienionej czwórki kartelowej. Posiada ona kontrolę nad przepływem najważniejszych strumieni środków pieniężnych. Co oczywiście oznacza, iż decyduje o tym, ile bilionów dolarów ma zostać dodrukowanych. Jeśli wyobrazimy sobie, że globalny proces polityczny i gospodarczy jest teatrem, to oni piszą doń scenariusz i obsadzają główne role.  

Wspomniane korporacje ponadnarodowe stworzyły rozległe sieci firm fasadowych, tak że w praktyce nikt nie jest w stanie określić całości wytworzonych pomiędzy nimi powiązań . Ale nie należy ulegać złudzeniu, że za tym pozornym chaosem nie kryje się z centralizowany i spójny system zarządzania. Przypomina on piramidę schodkowa zbudowaną wg poziomów hierarchii, które z kolei są podzielone wg branż. Umożliwia to posiadanie decydującego wpływu na gospodarkę i politykę państw, które przyjęły lub został im narzucony status wasalny.

Wolumen łącznej puli finansów znajdujących się pod kontrolą kartelu przekracza budżety większości państw UE. Np. Black Rock zarządzał w 2021 r.  aktywami o wartości ponad 10 bilionów dolarów. 
Dla porównania: całkowity dług publiczny Stanów Zjednoczonych wynosi 31 bilionów dolarów, a PKB Stanów Zjednoczonych za  2023 r. to ok.  23 biliony USD.  Czyli ta firma mogłaby z łatwością kupować mniejsze kraje i na dodatek robić to hurtowo.

BlackRock współpracuje również bardzo blisko z bankami centralnymi. Korporacja pożycza pieniądze bankowi centralnemu danego kraju, jak również świadczy mu usługi doradcze. Nie za darmo, rzecz jasna. Może w ten sposób wpływać na działania MFW i MBOiR (Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju). Nie trzeba dodawać, iż aby otrzymać kredyt, należy spełnić zalecenia takich “doradców”.

Wielu pracowników BlackRock oficjalnie pracowało w Białym Dom w charakterze  doradców. Toteż nie ma większego znaczenia, jak nazywa się każdorazowy nominalny prezydent USA, bo i tak będzie on wykonawcą ich instrukcji. Żeby nie było wątpliwości, kto faktycznie trzyma lejce władzy,  jeszcze przed inauguracją swojej prezydentury, Joe Biden mianował w  grudniu 2020 r., Briana Deese’a, szefa BlackRock Global, swoim asystentem ds. zrównoważonego inwestowania i dyrektorem Krajowej Rady Gospodarczej. Onże B. Deese, który kiedyś odegrał kluczową rolę dla Baracka Obamy w tworzeniu paryskiego porozumienia klimatycznego w 2015 r., opracował plan wojny Bidena z  branżą kopalnych surowców energetycznych. Poskutkowało to nałożeniem dużych podatków na  obrót węglem kamiennym  oraz  różnymi ograniczeniami na ropę, gaz i węgiel w UE, na długo przed rozpoczęciem operacji wojskowej na Ukrainie w lutym 2022 r. Jest to prosta droga do wywołania najgłębszego kryzysu energetycznego oraz  inflacyjnego w historii  świata.

Za pięknymi słowami o promowaniu zielonej agendy , czyli”społecznie odpowiedzialnego” biznesu,  kryją się faktyczne cele globalnej elity: zmniejszenie światowej populacji, oraz zbudowanie cyfrowego obozu koncentracyjnego i umieszczenie w nim 99% populacji, która ocaleje; zniszczenie małych i średnich przedsiębiorstw; przekazanie zarządzania gospodarczego globalnym korporacjom; likwidacja resztek państw narodowych i zbudowanie na ich gruzach państwa ogólnoświatowego z takim rządem. Czyli plan ten dotyczy ścieżki dojścia do nowego rodzaju światowego systemu niewolniczego.

A jak to się ma do wydarzeń w Donbasie? Otóż niemożliwe jest zrozumienie tych wydarzeń bez uwzględnienia wpływu najpotężniejszych korporacji finansowych  – członków wymienionego wcześniej “Kwartetu” – które kontrolują krwiobieg amerykańskiego systemu bankowego.

Np.  nie wiadomo, kto personalnie zalicza się do grona głównych właścicieli Vanguard, bo jak dotąd nie udało się tego wiarygodnie ustalić. Według niektórych oznak, znaczna część firmy należy do słynnego amerykańskiego miliardera Warrena Buffetta. Z kolei Larry Fink jest właścicielem BlackRock.

Wśród firm, które wytypowały Ukrainę jako duży potencjalny rynek zbytu dla swoich produktów, znajduje się  amerykańska korporacja Monsanto. Wg niektórych  oszacowań Monsanto  kontroluje nawet  90% światowego rynku nasion transgenicznych. Taka monopolizacja ww. rynku zapewnia korporacji stosowne zyski, toteż może ona przeznaczać znaczne środki na aktywną promocję swoich interesów, poprzez lobbing wśród decyzyjnych urzędników  Departamencie Stanu USA, MFW i WTO. Nic zatem dziwnego, że Monsanto wyciągnęło swoje macki po Ukrainę, jako kraj posiadający największy odsetek ziemi uprawnej wysokiej klasy (czarnoziem) oraz który jest głównym areałem zbożowym w Europie. Monsanto uzależniło tutejsze uprawy  zbożowe od nasion modyfikowanych genetycznie. Ale oprócz widocznej strony działalności Monsanto na Ukrainie, istnieje także strona ukryta. Od 2014 r.  prywatna firma wojskowa Academi (wcześniej znana jako Blackwater oraz Xe Services) odgrywa na Ukrainie rolę prywatnej armii chroniącej plantacje i magazyny korporacji Monsanto.

“Prawy Sektor” i tak zwane bataliony ochotnicze Ihora Kołomojskiego zostały utworzone przy wsparciu instruktorów z  Academi. I. Kołomojski to “przykrywka” (tzw. słup),  a finansowanie wspomnianych struktur militarnych ma źródło w USA.

Ingerencja globalnych korporacji w wydarzenia na Ukrainie jest najzupełniej jawna.   Prezydent W. Zełenski podpisał umowę z funduszem BlackRock w grudniu 2022 r.  Oficjalny cel funduszu został w niej określony jako przyciągnięcie prywatnych inwestycji w duże projekty energetyczne, infrastrukturalne i rolnicze na Ukrainie. 29 grudnia 2022 r. , po wideokonferencji Zełenskiego i Larry’ego Finna, amerykański publicysta Kurt Nimmo napisał: “BlackRock planuje wykupić całą Ukrainę”.
Umowa przewiduje świadczenie  usług prawnych i finansowych, udzielanie konsultacji i wsparcia dla  Funduszu Rozwoju Ukrainy, przyciąganie zagranicznego kapitału prywatnego. W praktyce to przekazanie zewnętrznemu podmiotowi zarządzania państwem w zakresie suwerenności gospodarczej.

Ważnym segmentem konfliktu zbrojnego stały się dostawy broni i sprzętu dla sił zbrojnych Ukrainy, rzecz jasna, nie o charakterze prezentów, ale w ramach sprzedaży kredytowej, stosownie oprocentowanej. Na przykład samoloty F-16  i słynne pociski rakietowe Javelin produkowane są przez Lockheed Martin Corporation. Nie będzie niespodzianką, gdy poznamy nazwy głównych udziałowców Lockheed Martin Co.  Otóż są  to sami starzy znajomi, czyli korporacje State Street, Vanguard oraz BlackRock.

Za pośrednictwem swoich partnerów finansowych, korporacje “Kwartetu” kontrolują również przepływ informacji na świecie.  Walec monopolizacja wkrótce pochłonie wszystko co istotne – energię, komunikację, zasoby wody pitnej , nie wspominając o podaży pracy. Konsekwencje tego są łatwe (albo trudne) do wyobrażenia.

cdn