Archiwa tagu: Globalne ocieplenie
Matematyka: O pomiarach średniej globalnej temperatury.
O pomiarach średniej globalnej temperatury
13.04.2024 Miroslaw Gajer o-pomiarach-sredniej-globalnej-temper.
We wszelkich dyskusjach dotyczących ocieplenia klimatu na Ziemi przewija się nieustanie pojęcie „średniej globalnej temperatury”, rozumianej zapewne jako średnia temperatura panująca na naszym globie. Celowo użyłem tutaj wyrazu „zapewne”, ponieważ nigdzie nie można znaleźć żadnej „oficjalnej” definicji rozważanego pojęcia, a zatem pozostają nam w tym wypadku jedynie bliżej nieokreślone domysły. Możemy tylko przypuszczać, że zapewne chodzi tutaj o średnią arytmetyczną temperatur wyznaczonych na obszarze całej kuli ziemskiej.
Oczywiście wartości średniej dowolnej wielkości fizycznej nie można ot tak, po prostu sobie zmierzyć, ponieważ trzeba ją dopiero wyliczyć na podstawie całej serii uprzednio wykonanych pomiarów. Oprócz zwykłej średniej arytmetycznej, w przypadku której sumujemy wyniki przeprowadzonych pomiarów, a następnie dzielimy uzyskany wynik przez ich liczbę, mogą być wyznaczane także różnego typu średnie ważone. Wówczas wyniki kolejnych pomiarów mnożymy przez tzw. współczynniki wagowe, a zatem wkład poszczególnych pomiarów do uzyskanej wartości średniej nie jest już bynajmniej taki sam, tylko zależy od wartości przypisanych im współczynników wagowych.
W związku z powyższym manipulując wartościami współczynników wagowych, możemy w dużym zakresie wpływać na wartość wyliczanej w ten sposób średniej. Pojawia się zatem niezmiernie ważne pytanie dotyczące tego, w jaki sposób wyliczana jest średnia temperatura na Ziemi, kryjąca się pod powszechnie używanym pojęciem „średniej globalnej temperatury”, ponieważ w tym wypadku przyjęta metodologia jej wyznaczania wydaje się mieć kluczowe znaczenie.
Krytyka pomiarów
W zasobach internetowych można między innymi natknąć się na zamieszony na rys. 1 wykres ukazujący, jak na przestrzeni ostatnich 140 lat zmieniała się średnia globalna temperatura. W związku z powyższym wykresem pojawia się jednak sporo wątpliwości, które dodatkowo nasuwają różnorakie pytania.
Przede wszystkim można zastanawiać się, za pomocą jakiej to niewątpliwie „wysoce zaawansowanej technologicznie” aparatury metrologicznej dokonywano pomiarów temperatury w 1880 roku – wszak półtora wieku temu o elektronice nikomu nawet się jeszcze nie śniło. Spoglądając na wykres zamieszczony na rys. 1, widać, że dokładność zamieszczonych tutaj wartości pomiarów średniej globalnej temperatury jest zapewne większa niż jedna dziesiąta stopnia Celsjusza (wystarczy porównać wysokość najmniejszych „schodków” na rozważanym wykresie).
Czy zatem w czasach, gdy na świecie nie było chyba jeszcze naszych pradziadków, istniała w ogóle możliwość wiarygodnego zmierzenia wartości temperatury powietrza z dokładnością do kilku setnych części stopnia Celsjusza? Jest to oczywiście pytanie do historyków nauki, a zwłaszcza historyków techniki. Szanowni Państwo – pomóżcie! Bo jeżeli półtora wieku temu nie było w ogóle możliwości dokonania wiarygodnych pomiarów temperatury powietrza z dokładnością na poziomie kilku setnych części stopnia Celsjusza, to jest to niezaprzeczalny dowód na to, że przestawiony na rys. 1 wykres został sfingowany, a przynajmniej jego początkowy obszar to czyste fantasmagorie!
Innym niezmiernie ważnym pytaniem jest, czy w roku 1880 temperatury powietrza były mierzone w jakiś regularny i systematyczny sposób? Zapewne nie – wręcz przeciwnie, można przyjąć, że z całą pewnością były one mierzone w przypadkowo wybranych miejscach i do tego w losowych momentach czasu. Zatem o żadnych danych pomiarowych, które byłyby miarodajne dla całego globu, w tym wypadku mowy być nie może.
Na marginesie warto przypomnieć, że pierwszym człowiekiem, który dotarł do bieguna północnego, był Robert Edwin Peary, a wyczynu tego dokonał w dniu 6 kwietnia 1909 roku. Z kolei na biegunie południowym po raz pierwszy w historii ludzkości stopę postawił Roald Amundsen, a miało to miejsce 14 grudnia 1911 roku. Warto także przypomnieć, że gdy 30 czerwca 1908 roku na obszarze środkowej Syberii doszło do upadku tzw. meteorytu tunguskiego, pierwsza ekspedycja zorganizowana przez radzieckiego uczonego – Leonida Kulika dotarła w ten rejon dopiero prawie 20 lat po tym wydarzeniu.
Jest zatem rzeczą oczywistą, że w 1880 roku na licznych obszarach kuli ziemskiej temperatura atmosfery nie mogła być w ogóle mierzona, a co dopiero w jakiś zorganizowany i systematyczny sposób. W związku z tym temperatury panujące na tych obszarach nie mogły być w żaden sposób wliczane do wyznaczonej wartości średniej. Zatem o jakiej średniej „globalnej” jest tutaj mowa – to są po prostu czyjeś urojenia!
A swoją drogą musielibyśmy mieć w tym wypadku do czynienia z jakimś wyjątkowo szczęśliwym zbiegiem okoliczności, polegającym na tym, że zapiski ze skrupulatnymi pomiarami temperatury powietrza dokonanymi w 1880 roku dotrwały w komplecie do naszych czasów i w związku z tym musiały przecież przetrwać liczne zawieruchy dziejowe, jak chociażby obie wojny światowe w dwudziestym wieku.
Jak zmierzyć średnią temperaturę
Gdybyśmy chcieli zmierzyć średnią temperaturę w danym miejscu na Ziemi, to sprawa wydaje się raczej stosunkowo prosta. Stawiamy tam po prostu budkę meteorologiczną, a w niej dwa metry nad powierzchnią gruntu umieszczamy czujnik temperatury. Pomiary wykonujemy regularnie, przykładowo co pięć minut, przez cały rok, więc w sumie wykonamy ich 105.120. Następnie wszystkie wyniki pomiarów sumujemy i dzielimy przez 105.120, a uzyskaną średnią arytmetyczną traktujemy jako średnią temperaturę panującą w danym miejscu na ziemi.
Natomiast aby można było wyznaczyć średnią globalną temperaturę dla naszego globu, należałoby dokonać uśrednienia nie tylko po czasie, ale także i po całej powierzchni Ziemi. W tym celu całą kulę ziemską należałoby pokryć regularną siatką czujników umieszczonych dwa metry nad jej powierzchnią. Gdyby na każdy kilometr kwadratowy powierzchni Ziemi przypadał tylko jeden taki czujnik, wówczas trzeba byłoby zainstalować ich aż 510.100.000. Po roku uzyskalibyśmy 53.621.712.000.000 wyników pomiarów (byłoby to ponad 200 TB danych zapisanych w zmiennoprzecinkowym formacie float), a po ich zsumowaniu i podzieleniu przez ich liczbę, otrzymalibyśmy wielkość, którą można byłoby uznać za średnią temperaturę dla całej Ziemi. Jednak tego rodzaju procedura z pewnością nie została nigdy przeprowadzona, ponieważ w praktyce jest ona po prostu niewykonalna.
Po pierwsze pokrycie całej powierzchni kuli ziemskiej siatką regularnie rozmieszczonych czujników temperatury jest niemożliwe, choćby z tego powodu, że ponad 70 proc. powierzchni Ziemi stanowią morza i oceany. Ponadto czujniki te należałoby umieścić również w tak niedostępnych obszarach kuli ziemskiej, jak Grenlandia, Alaska, Arktyka, Antarktyda, Himalaje, Andy itp. Taką regularną siatką czujników należałoby pokryć także cały obszar Sahary oraz innych wielkich pustyń występujących na Ziemi.
Nawet gdyby założyć, że jakimś cudem całą powierzchnię naszego globu udałoby się taką regularną siatką czujników pokryć, to i tak pojawiłby się kolejny problem. Można bowiem zastanawiać się, czy pomiary temperatury wykonane na niewielkich wysokościach nad poziomem morza są aby porównywalne z tymi wykonanymi w wysokich górach, kilka kilometrów powyżej tego poziomu, ponieważ temperatura wraz z wysokością spada zazwyczaj o około 0,6 stopnia Celsjusza na każde 100 metrów wysokości. Żeby temperatury mierzone na różnych wysokościach nad poziomem morza były wzajemnie porównywalne, należałoby je zapewne odpowiednio przeskalować do wartości, które występowałyby na poziomie morza, gdyby cała powierzchnia Ziemi była płaska i rozpościerała się właśnie na tym poziomie.
W tym celu wartości zmierzone przez poszczególne czujniki powinny zostać przemnożone przez odpowiednie współczynniki wagowe. Zatem w tym wypadku nie mamy już do czynienia ze zwykłą średnią arytmetyczną, tylko ze średnią ważoną, której wartość zależy od odpowiedniego doboru wartości rozważanych współczynników wagowych. Zatem wartość średniej globalnej temperatury zależałaby od metodologii doboru wartości rozważanych współczynników wagowych, co automatycznie otwierałoby drzwi do wszelkich możliwych na tym polu manipulacji.
Można wykazać wszystko!
Jak już wspomniano, to, co podawane jest jako średnia globalna temperatura, jest zapewne średnią arytmetyczną temperatur mierzonych w jakichś arbitralnie wybranych miejscach na Ziemi i w dodatku w przypadkowych momentach czasu. Jest oczywiste, że nie mamy tutaj do czynienia ze średnią temperaturą na Ziemi, a jedynie ze średnią arytmetyczną jakichś przypadkowych wyników pomiarowych. Dobierając arbitralnie wyniki pomiarów wchodzących w skład takiej średniej, jesteśmy w stanie wykazać dosłownie wszystko – przykładowo, że wartość tej średniej rośnie o około 0,2 stopnia Celsjusza na dekadę, co obecnie jest powszechnie głoszone.
Dodatkowo w zdecydowanej większości pomiary temperatur powietrza dokonywane są na obszarach stosunkowo łatwo dostępnych i w związku z tym gęsto zamieszkanych przez ludzi. Takie zurbanizowane obszary z licznymi ośrodkami przemysłowymi są swego rodzaju „wyspami ciepła”, gdzie istotnie w ciągu ostatnich dekad mógł nastąpić wzrost średniej wartości temperatury powietrza rzędu kilku dziesiątych stopnia Celsjusza, ale tego rodzaju obszary to przysłowiowa kropla wody w morzu w porównaniu z powierzchnią całej Ziemi.
Globcio atakuje: Zimowy paraliż w Szwecji.
Zimowy paraliż w Szwecji. Zamknęli ważny most
Jakub Wojciechowski interia.pl/zimowy-paraliz-w-szwecji
Siarczyste mrozy nawiedziły północną Szwecję. Miejscami było niemal -30 stopni Celsjusza. Według lokalnych synoptyków tak zimno o tej porze roku nie było od prawie 70 lat. Atak zimy doprowadził już do olbrzymich utrudnień na drogach. Po serii wypadków zamknięto ważną przeprawę.
Szwecja zmaga się z ekstremalną pogodą, która bardziej pasuje do zimy, a nie rozpoczętej już wiosny. Na północy kraju zanotowano mrozy, których w kwietniu nie było od 23, a nawet 68 lat. W najchłodniejszym miejscu zanotowano dokładnie –29,8 st. C.
Chaos na drogach, zamknięty most
Po trzech wypadkach drogowych spowodowanych burzą śnieżną zdecydowano o zamknięciu Mostu Olandzkiego, łączącego wyspę Olandia ze stałym lądem. Przeprawę zamknięto w obu kierunkach.
Na trasie E4 wzdłuż jeziora Vättern, między Huskvarną a Gränną wieczorem i w nocy ruch został praktycznie sparaliżowany. Gazeta “Aftonbladet” opisuje relacje podróżnych, którzy utknęli w gigantycznych korkach. Niektórzy musieli spędzić w autach nawet kilkanaście godzin, w tym całą noc.
Rekordowe mrozy na północy kontynentu. Pociągi nie kursują
Z kolei w Gällivare było -26,6 st. C. Tak zimno w tym miejscu w kwietniu nie było od 1956 roku. Oprócz wymienionych miejscowości co najmniej -26 stopni Celsjusza zanotowano również w Rensjön, Latnivaara i Vittangi.
Choć według prognoz zaprezentowanych przez Lasse Rydqvista w środę burza śnieżna ma ustąpić, to ochłodzenie utrzyma się jeszcze przez pewien czas, wraz z napływem chłodnych mas powietrza z północy.
Jak prognozuje szwedzka służba meteorologiczna SMHI, w najbliższym czasie w nocy dochodzić miejscami do -26 stopni Celsjusza. W czwartek nad Götalandią i zachodnią Svealandią można się spodziewać kolejnych śnieżyc.
Pompy ciepła w Finlandii wywindowały ceny prądu […decyzje UE] tak, że Finów nie stać na ogrzewanie. Jądra słabują.
Pompy ciepła w Finlandii wywindowały ceny prądu tak, że Finów nie stać na ogrzewanie
2024-01-07 pompy-ciepla-w-finlandii
Na skutek ataku zimy w Skandynawii prąd w Finlandi podrożał tak bardzo, że Finów nie stać na ogrzewanie domów. Wielu z nich decyduje się na ucieczkę do rodziny na wieś gdzie wolno jeszcze ogrzewać się kominkami.
Finlandia doświadcza obecnie poważnych mrozów, które znacząco wpływają na zapotrzebowanie na energię elektryczną. Fingrid, państwowy operator sieci przesyłowej, wezwał mieszkańców do ograniczenia korzystania z urządzeń elektrycznych w godzinach szczytu. Społeczeństwo reaguje, starając się dostosować do potrzeb ogólnych i zabezpieczyć swój osobisty budżet. Mieszkańcy ograniczają korzystanie z takich urządzeń jak ekspresy do kawy, a nawet rezygnują z ogrzewania, wyjeżdżając na weekendy do rodziny, by ogrzać się przy kominku.
W obliczu niskich temperatur, Finlandia przeżywa wzrost zapotrzebowania na energię, osiągając w ostatnich dniach blisko 15 gigawatów (GW) w godzinach szczytu, podczas gdy w grudniu zapotrzebowanie wynosiło średnio około 12 GW. Fingrid apeluje o szczególną uwagę do końca tygodnia, prognozując, że sytuacja powinna się poprawić wraz z nadejściem lekkiego ocieplenia.
W piątek wieczorem, koszt energii elektrycznej wzrośnie do 2,35 euro za kilowatogodzinę. Finowie, starając się oszczędzać, odłączają małe urządzenia, ograniczają ogrzewanie elektryczne i pompy ciepła, a nawet wyłączają ogrzewanie podłogowe i bojlery. Niektórzy planują spędzić czas u rodziny, ogrzewając się przy kominku, aby uniknąć wysokich kosztów. Inni wyjeżdżają do rodziców, wyłączając ogrzewanie w swoich mieszkaniach na czas największych mrozów. [nie wiedzą, że rury im popękają. Jak się dowiedzą, to “rura im zmięknie”. md]
Te działania są odpowiedzią na sytuację, w której ceny energii elektrycznej wydają się wymykać spod kontroli, stając się coraz droższe. Obywatele Finlandii muszą stawić czoła wyzwaniom związanym z zarządzaniem domowym budżetem, jednocześnie dbając o oszczędne zużycie energii. Jest to też dowód na to co dzieje się z cenami prądu przy przestawieniu całego ogrzewania na pompy ciepła, co wymusza obecnie UE. Oznacza to bankructwo zwykłych ludzi, które jest starannie planowane przez decydentów.
Ten kryzys energetyczny w Finlandii jest odzwierciedleniem szerszych problemów, z jakimi borykają się obecnie kraje europejskie w obliczu rosnących cen energii, które są wynikiem szalonej polityki klimatycznej w Unii Europejskiej opanowanej przez sektę klimatystów. Sytuacja w Finlandii jest przykładem na to, że szaleństwa decydentów unijnych są przeciwko ludziom i prędzej czy później wariacka ideologia zawsze doprowadzi do nędzy, śmierci i zniszczenia.
======================
MD:
Po 14-tu latach budowy uruchomili reaktor jądrowy w Olkiluoto. Projekt sprzed 20-tu lat, ale “za to” trzykrotnie droższy od projektowanego. Moc nie starcza na “niespodziewane” mrozy.
GLOBCIO paraliżuje Norwegię i część Finlandii
Śnieżna burza paraliżuje Norwegię i część Finlandii
autor: admin (2024-01-05 zmianynaziemi
[na obrazku to realne zaspy, nie AI. md]
Od początku nowego roku, tysiące mieszkańców południowej Norwegii zostały uwięzione w zaspach śnieżnych. Ekstremalne warunki pogodowe, opisane jako “niezwykłe” przez urzędników, spowodowały szeroko zakrojone zakłócenia w transporcie i masowe awarie zasilania. Meteorolodzy państwowi ostrzegali przed ciągłymi intensywnymi opadami śniegu i silnymi wiatrami, co zmusiło władze lokalne do szybkiego zarządzania kryzysowego, w tym zamknięcia szkół i rozmieszczenia służb ratunkowych.
W hrabstwie Agder, na południowym zachodzie kraju, sytuacja gwałtownie się pogorszyła w Sylwestra, kiedy poważna burza śnieżna pokryła obszar, zakłócając transport i powodując rozległe przerwy w dostawie prądu. Gęstość opadów śnieżnych spowodowała, że meteorolodzy państwowi wydali ostrzeżenia, na które szybko zareagowano, tworząc zespoły zarządzania kryzysowego w południowych miastach Kristiansand i Arendal oraz mniejszej przybrzeżnej społeczności Risør. Zadaniem tych zespołów było zarządzanie nagłym napływem śniegu, który do poniedziałkowego popołudnia, 1 stycznia 2024 roku, osiągnął niemal 70 cm.
Szkoły w gminach nadbrzeżnych, w tym Kristiansand, Lillesand, Tvedestrand, Risør i Arendal, ogłosiły zamknięcie co najmniej do środy, 3 stycznia, powołując się na warunki pogodowe. Czerwony Krzyż wzmocnił zdolności odpowiedzi na sytuacje kryzysowe, udostępniając dodatkowe karetki pogotowia i rozmieszczając ponad tuzin skuterów śnieżnych, aby zapewnić, że zespoły medyczne mogły dotrzeć do potrzebujących. Utrzymujące się opady śniegu doprowadziły do zamknięcia lokalnych linii kolejowych, w tym Arendalsbanen, części Sørlandsbanen i Vestfoldbanen. Ciężki śnieg również sparaliżował drogi, prowadząc do zalecenia dla mieszkańców Tønsberg, aby pracowali z domu, jeśli to możliwe.
Nawet stolica, Oslo, nie została oszczędzona. Usługi autobusowe napotkały trudności, a autostrada E6 została zamknięta po poważnym wypadku samochodowym. Urzędnicy wezwali kierowców do zaopatrzenia się w ciepłe ubrania, jedzenie i łopaty, podkreślając nieprzewidywalność burzy śnieżnej. W Oslo ogłoszono opóźnienia w odbiorze śmieci z powodu poważnych problemów z dostępem dla śmieciarek. Utrzymujący się śnieg zamknął również autostradę E18 w pobliżu Grimstad, pogarszając problemy z ruchem, gdy kilka pojazdów utknęło. Meteorolodzy przewidzieli dodatkowe 40 cm śniegu do czwartku, 4 stycznia.
W Grimstad, zazwyczaj znanym jako letni cel wakacyjny, sytuacja wyraźnie kontrastowała z jego zwykłą atmosferą, gdy śnieg osiągnął wysokość znacznie powyżej poziomu kolan. Na całym południu Norwegii władze odradzały wszelkie podróże, z wyjątkiem tych niezbędnych, wzywając mieszkańców do pozostania w domach. Transport publiczny w okolicy Oslo stanął przed własnym zestawem wyzwań, z Ruter, publiczną agencją, rozważającą całkowite zamknięcie ruchu autobusowego z powodu niekontrolowanego nagromadzenia śniegu.
===========================
mail:
Ciekawe jak tam się sprawują ich elektryczne auta i autobusy, czy pługi śnieżne?
Eksperci [Bjørn Lomborg] ostrzegają: Polityka “zero netto” zabije ponad 4 miliardy ludzi
Eksperci ostrzegają: Polityka “zero netto” zabije ponad 4 miliardy ludzi
[Znam Bjørna Lomborga od dawna. Wielki uczony, jego przewidywania od dziesięcioleci się sprawdzają. A ostrzeżenia należy bezwzględnie brać pod uwagę. Mirosław Dakowski]
=========================
Date: 29 dicembre 2023Author: Uczta Baltazara 2 Commenti
Czołowi eksperci zabrali głos, aby ostrzec opinię publiczną, że cel “zero netto” Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), ONZ i zachodniej kasty politycznej, aby wycofać paliwa kopalne, spowoduje śmierć ponad czterech miliardów ludzi. Jak strona TKP informowała wcześniej, WEF, Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) i oczywiście UE naciskają na rządy na całym świecie, aby “wycofały się” z paliw kopalnych.
Cel “zero netto” polegający na zaprzestaniu wykorzystywania paliw kopalnych jest częścią “Agendy 2030” i “Agendy 2050” WEF i ONZ dla ludzkości. Plany te przewidują drastyczne zmniejszenie zależności od paliw kopalnych do 2030 r. i całkowite wyeliminowanie ich stosowania do 2050 r.
Wszystko to wykracza nawet poza to, co “Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu” (IPCC) uważa za rozsądne i konieczne. Oto oświadczenie przewodniczącego IPCC Jima Skea, emerytowanego profesora ekonomii w Imperial College London, wygłoszone niedawno na COP28 w Dubaju:
“Jeśli spojrzymy na scenariusze, w których globalne ocieplenie jest ograniczone do 1,5 stopnia przy niewielkim lub zerowym przekroczeniu, wówczas zużycie paliw kopalnych zostanie znacznie ograniczone w 2050 r., a łagodzone współużytkowanie zostanie wycofane. Takich słów używamy oficjalnie. Zużycie ropy naftowej zostanie ograniczone o 60%, a gazu ziemnego o 45%”.
UE, a w szczególności Niemcy, wykraczają daleko poza te ramy i żądają więcej. Na przykładzie Wiednia pokazałem, jakie będą tego konsekwencje, a mianowicie ogromna redukcja populacji i niezwykle wysokie koszty
“Transformacja energetyczna” może się powieść tylko przy zmniejszonej liczbie ludności
i wyjaśnione tutaj na przykładzie środków planowanych dla Niemiec zgodnie z wiadomościami z niemieckiego Bundestagu z 6 grudnia 2023 r:
Niemiecka “transformacja energetyczna”: harakiri z rozbiegu.
Wiele osób bije jednak na alarm, zastanawiając się, co to będzie oznaczać dla cywilizacji.
W tym oto poście na X/Twitterze duński statystyk Bjørn Lomborg ostrzega, że zakończenie korzystania z paliw kopalnych doprowadzi do śmierci około połowy światowej populacji jedynie z głodu.
“4 miliardy ludzi są zależne od nawozów z surowców kopalnych, aby się wyżywić”, mówi Lomborg.
“Bez nich 4 miliardy ludzi będzie głodować”.
“Nadszedł czas, aby zganić zdumiewająco destrukcyjnych i mizantropijnych aktywistów” – powiedział.
Lomborg odpowiadał na raport brytyjskiego ekonomisty Neila Recorda.
Podczas gdy Lomborg zakłada, że ponad cztery miliardy ludzi umrze z głodu w wyniku całkowitego wycofania paliw kopalnych, Record twierdzi, że “może umrzeć sześć miliardów ludzi”.
“Gdybyśmy dosłownie przestali używać paliw kopalnych i zrezygnowali z zasobów naturalnych, od których zależy świat, jego gospodarka i ludzie”, mówi Record, “sześć miliardów ludzi prawdopodobnie umarłoby na przestrzeni jednego roku”.
Record analizuje, co stałoby się w świecie bez paliw kopalnych, zauważając, że większość ludzi cierpiałaby z powodu przerw w dostawie prądu. https://archive.ph/oAOih#selection-2461.0-2464.0
“Niemożliwe jest oszacowanie, jak rozległe byłyby te przerwy w dostawie prądu, ale sieć zostałaby tak poważnie dotknięta, prawdopodobnie masowo, że mogłyby one być powszechne i trwałe” – ostrzega Record w artykule dla The Telegraph.
“Zapotrzebowanie na energię elektryczną gwałtownie wzrosłoby z powodu przejścia na ogrzewanie elektryczne, gotowanie i podgrzewanie wody, więc jest bardzo prawdopodobne, że nagłe nadmierne zapotrzebowanie nie mogłoby zostać zaspokojone, a sieć stałaby się niekontrolowana”.
“Brak elektryczności oznacza brak systemów komunikacji – brak telefonów komórkowych, telewizji i bieżącej wody”.
“Bez elektryczności i ogrzewania umierają najbardziej bezbronni ludzie”.
“Początkowo tylko osoby starsze w swoich domach, potem w szpitalach, gdy skończy się paliwo w generatorach diesla, ale potem pojawiają się nowe problemy egzystencjalne dla zwykłych ludzi w zakresie dostępności i dystrybucji żywności”.
“Jedynie odległe społeczności wiejskie, które są samowystarczalne jak chodzi o rolnictwo, pozostałyby względnie nienaruszone” – dodaje.
“Jednak w świecie miejskim wiele osób byłoby bliskich śmierci głodowej” – pisze Record.
Według Recorda, żywność i woda stałyby się rzadkością bez paliw kopalnych, czyniąc picie i jedzenie luksusem, na który mogliby sobie pozwolić tylko bogaci.
Pompowanie wody i ogrzewanie domów stałoby się niemożliwe bez paliw kopalnych, wyjaśnia.
Record zakłada, że dwa miliardy ludzi umrze tylko z głodu i zamarznięcia na śmierć.
Przewiduje, że świat “zero netto” stworzony przez WEF byłby w stanie wyżywić jedynie dwa miliardy ludzi.
Ludzie ci byliby najbogatszymi członkami społeczeństwa, którzy mogliby sobie pozwolić na drogie dostawy żywności.
WEF niedawno wezwała podatników na całym świecie do płacenia 3,5 biliona dolarów rocznie, aby osiągnąć cel globalistycznej organizacji “zero netto” polegający na “dekarbonizacji” planety. https://www.weforum.org/press/2023/12/philanthropies-can-partner-with-business-and-government-to-close-climate-financing-gaps-says-new-report/
WEF twierdzi, że ów oszałamiający koszt jest konieczny, ponieważ pozwoli sfinansować rzekome wysiłki szlachetnej globalnej elity władzy na rzecz “osiągnięcia zerowego poziomu emisji netto i przywrócenia natury”.
Nauki inżynieryjne mówią nam wyraźnie, że “zero netto” nie jest możliwe do zrealizowania, a na pewno nie jest bezpieczne.
INFO: https://tkp.at/2023/12/22/experten-warnen-netto-null-politik-wird-mehr-als-4-milliarden-menschen-toeten/ (przekład automatyczny)
OGROMNA burza śnieżna w Chinach. Rekordowe opady śniegu i ogólnokrajowe skutki. Globcio znów szaleje!
Historyczna burza śnieżna w Chinach. Rekordowe opady śniegu i ogólnokrajowe skutki
zmianynaziemi-burza-sniezna-w-chinach
[W oryginale – dla mających czas, a ciekawskich – piękne filmiki md]
Ostatnia historyczna burza śnieżna, która uderzyła w Półwysep Shandong w Chinach, była wyjątkowa z kilku powodów. Region doświadczył siedmiu dni opadów śniegu na dziesięć, co spowodowało rekordową głębokość śniegu. Yantai i Wendeng były szczególnie dotknięte, z głębokościami śniegu osiągającymi odpowiednio 52 cm i 55 cm . Zostało to oznaczone jako najbardziej znacząca burza śnieżna w historii zarejestrowana wzdłuż wybrzeża Chin.
Dodatkowo, Narodowe Centrum Meteorologiczne w Chinach odnowiło niebieskie ostrzeżenia, najniższy z czteropoziomowej skali, dla fal zimna na terenie całego kraju. Regiony takie jak prowincje Shanxi, Shaanxi i Henan spodziewały się burz śnieżnych, przy czym niektóre obszary już odnotowały ponad 10 centymetrów nowego pokrywy śnieżnej.
Ten ekstremalny epizod pogodowy przyniósł znaczny spadek temperatur w wielu regionach, w tym w północno-zachodnich i południowo-zachodnich Chinach oraz w częściach południowych Chin, z obniżkami temperatury w niektórych obszarach przekraczającymi 14 stopni Celsjusza.
Północno-wschodnie Chiny również zostały poważnie dotknięte. Szerokie obszary regionu doświadczyły intensywnych opadów śniegu, prowadząc do zamknięcia głównych autostrad, odwołania lotów i zamknięcia szkół. Miasto Harbin, stolica prowincji Heilongjiang, było jednym z najbardziej dotkniętych obszarów. Częściowa zawaliła się sala gimnastyczna w Heilongjiang, uwięziono w niej trzy osoby.
Narodowe Centrum Meteorologiczne przewidywało, że opady śniegu mogą pobić historyczne rekordy dla tego okresu, z ciągłymi silnymi burzami śnieżnymi w częściach Mongolii Wewnętrznej, Heilongjiangu, Jilin i Liaoning, a głębokość śniegu osiągającą w niektórych miejscach 20 centymetrów. W odpowiedzi na te ekstremalne warunki, chińskie władze meteorologiczne wydały pomarańczowy alert, drugi najwyższy w czteropoziomowej skali.
https://youtube.com/watch?v=1tSutNX69Ikhttps%3A
Globcio okrutnie atakuje! Samolot z Monachium miał polecieć na szczyt globalnego ocieplenia, ale przymarzł do ziemi
Samolot miał polecieć na szczyt klimatyczny, ale przymarzł do ziemi [VIDEO]
3.12.2023 samolot-na-szczyt-klimatyczny-przymarzl-do-ziemi
Cóż za ironia losu! Samolot, który miał lecieć z Monachium na szczyt klimatyczny w Dubaju, przymarzł do ziemi. Wszystko z powodu obfitych opadów śniegu i utrzymujących się w Niemczech ujemnych temperatur.
Na platformie X pojawiły się nagrania z Monachium, na których widać samolot przymarznięty do ziemi. Wszędzie dookoła leży też solidna warstwa śniegu. Sprawa jest o tyle osobliwa, że – jak podaje NEXTA – samolot ten miał lecieć do Dubaju na odbywający się tam szczyt ws. tzw. globalnego ocieplenia.
Sytuacja pogodowa spowodowała chaos w południowych Niemczech. Według meteorologów, w nocy z piątku na sobotę spadło ponad 40 cm śniegu. Śnieżyce i oblodzenia sparaliżowały komunikację drogową i kolejową, głównie w Bawarii. W Monachium zawieszono loty. Co więcej, doszło też do odwołania meczu Bayern Monachium – Union Berlin.
W stolicy Bawarii z powodu ataku zimy najpierw zawieszono loty do południa w sobotę 2 grudnia, a później poinformowano, że lotnisko będzie nieczynne do niedzieli do 6 rano. Jak przekazał rzecznik portu lotniczego, odwołanie objęło 760 lotów.
W związku z pogodą problemy miał też Deutsche Bahn. Jak przekazano, „główna stacja w Monachium nie może być obsługiwana”. W całym regionie podróżni doświadczają więc opóźnień i odwoływania kursów.
Opady śniegu i ujemne temperatury utrzymywały się w dużej części Niemiec przez kilka dni.
Lotnisko w Monachium w niedzielę rano wznowiło pracę, choć jeszcze w ograniczonym zakresie – poinformował operator lotniska. W komunikacie podano, że nadal są ograniczenia w komunikacji lotniczej. Poproszono także pasażerów, by przed przyjazdem na lotnisko sprawdzali status swojego lotu.
Nadal zamknięty jest dworzec główny w Monachium. Rzecznik Deutsche Bahn (DB) powiedziała, że znaczne ograniczenia i utrudnienia w komunikacji kolejowej w Bawarii mogą potrwać do poniedziałku.
In #Munich, due to abnormal snowfall, a plane was frozen to the ground, which was supposed to fly to Dubai for a summit on global warming. There was a snow collapse in the city. Public transport is paralyzed. There hasn’t been this much snow in Munich since 1933.
0:03 / 0:25
520,9 tys. Wyświetlenia
Heavy snow and ice has frozen jets in Munich bound for Dubai’s global warming conference.
Breaking Aviation News & Videos
4,5 mln Wyświetlenia
Źródło: NEXTA/X/theguardian.com
=========================
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres na początku szczytu ostrzegł, że “ten rok będzie najgorętszym rokiem w historii ludzkości”, a dotychczasowe dane pokazują, że „żyjemy w czasie załamania klimatycznego, co powinno przyprawić światowych przywódców o dreszcze”.
================
Szczyt klimatyczny i „rok rekordów”
COP28 odbywa się w roku, w którym odnotowano najwyższą temperaturę globalną od 125 tysięcy lat. Eksperci Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) w opublikowanym właśnie raporcie „State of the Global Climate” nie pozostawiają złudzeń – w 2023 roku pobito wszelkie rekordy klimatyczne, a ekstremalne warunki pogodowe pozostawiły na świecie „ślady zniszczeń i rozpaczy”.
Siedemdziesiąt „powodzi stulecia” w czasie 10 wieków. Bezczelność i bajdy IPCC.
Siedemdziesiąt „powodzi stulecia” w czasie 10 wieków. Bezczelność i bajdy IPCC.
Czy faktycznie CO2 powoduje intensyfikację powodzi? Alarmizm
Autor: Jacek Musiał
Kto potrafi zawładnąć czyimiś emocjami, ten ma władzę. Straszenie zmianami klimatu, powodziami, suszami, które z powodu produkcji CO2, mają nas wkrótce czekać, stało się podstawowym narzędziem walki o władzę wielkich grup interesu
Lęk definiowany jest jako stan emocjonalny z poczuciem zagrożenia dotyczącym przyszłości. Lęk towarzyszył ludzkości od zawsze. Lęk może mieć skutki pozytywne lub negatywne. Na przełomie XIX i XX wieku (Gustave Le Bon, Psychologia tłumu, 1885) lęk stał się przedmiotem badań psychosocjologii – działu psychologii dotyczącego procesów psychicznych zachodzących w zbiorowościach ludzkich (na podst. SJP PWN, 2022). Od tego czasu w sposób świadomy i naukowy lęk jest wykorzystywany jako narzędzie do realizacji wyznaczonych celów przez zleceniodawcę. Takim celem może być zachęcenie ludzi do wzięcia udziału w wojnie. Innym razem – do wzrostu sprzedaży określonych towarów. Celem mogą być preferencje wyborcze. Celem może być zniewolenie jakiegoś całego narodu. Psychosocjologia potrafi wywołać w społeczeństwach emocje prowadzące do niekorzystnych decyzji dotyczących rozporządzenia wspólnym majątkiem, jak to miało miejsce w okresie rozbiorów (Adam Poniński) lub w okresie tzw. przemian ustrojowych w Polsce (…). Z punktu widzenia obiektywnego prawa takie nakłonienie kogoś do niekorzystnego rozporządzenia majątkiem jest oszustwem.
W XXI wieku psychosocjologia stała się groźnym narzędziem w wojnie hybrydowej prowadzonej przez głównych graczy: Rosję, Chiny, Stany Zjednoczone, Indie, a wobec słabszych partnerów – Niemcy i Francję.
Emocje wiążą się z bodźcami, ze stresem i ewolucyjnie stały się potrzebą człowieka. Eliminacja stresora nie musi prowadzić do dobrostanu, gdyż człowiek wtedy zacznie poszukiwać innego bodźca.
Kto potrafi zawładnąć czyimiś emocjami, ten ma władzę.
Od kilku dekad w Europie i przejściowo na innych kontynentach pojawiają się defetystyczne opracowania, wieszczące, jak to globalne ocieplenie, rzekomo spowodowane przez dwutlenek węgla, ma doprowadzić do zniszczenia życia na Ziemi. Prawdą jest, że obserwuje się pewne ocieplenie klimatu. Jest ono spowodowane innymi czynnikami, niż przez dwutlenek węgla. Jednak wspomniane fałszywe oskarżenie dwutlenku węgla stało się źródłem niebywałych dochodów energetyki opartej na innych źródłach energii, aniżeli węgiel, w szczególności dla producentów gazu ziemnego, elektrowni atomowych, paneli fotowoltaicznych i wiatraków. Każdy futurolog, wpisujący się w retorykę CO2 – centrycznej teorii globalnego ocieplenia, ma szansę na zrobienie w tym świecie kariery.
Straszenie ludzkości ekstremalnymi zmianami pogody: powodziami, huraganami i suszami, które , rzekomo z powodu dwutlenku węgla miałyby nas wkrótce czekać, stało się podstawowym narzędziem wielkich grup interesu.
Działania Ala Gore’a (specjalisty od propagandy z doświadczeniem w tej branży z wojny w Wietnamie) i Rajendry Pachauri’ego (przewodniczącego IPCC) z biegiem lat pokazały prawdziwe intencje i oblicza tych polityków, a zarazem biznesmenów. Nie do końca zaś jest przejrzysty interes Johna Cooka, specjalisty od psychosocjologii, przekonującego na blogu Skeptical o bezwartościowości węgla jako źródła energii. Na terenie Polski również działa podobny blog, lecz, ku pewnemu zaskoczeniu, prowadzą go w Polsce ludzie, którzy ukończyli fizykę (sic!), a nie psychosocjologię. W wypowiedziach i publikacjach jednego z autorów wspomnianego bloga w Polsce dominuje alarmizm, choć przewrotnie sam temu faktowi zaprzecza. Pomimo pięknie wydanych kilku futurystycznych książek, jak na razie nie wydaje się, aby miał szanse doścignąć naszego doskonałego pisarza – Stanisława Lema. Jakiemu interesowi Ala Gore’a i Rajendry Pachauri’ego służyło straszenie społeczeństw dwutlenkiem węgla – już wiemy. Czemu służy alarmizm polityków niemieckich, którzy przecie mają w swoim kraju poważnych naukowców, konstruujących lasery molekularne i z pewnością potrafiących wyjaśnić absurd teorii globalnego ocieplenia od dwutlenku węgla – można próbować się domyślić z treści wcześniejszych artykułów.
Globalne ocieplenie jest faktem. W prehistorii i historii Ziemi występowały okresy chłodniejsze i cieplejsze. Obecnie do ocieplenia klimatu przyczynia się dodatkowo działalność człowieka. Część prawdziwych, antropogenicznych przyczyn jest sukcesywnie wykazana w kolejnych rozdziałach tej książki. Kolejne informacje będą przedstawione w następnej, przygotowywanej publikacji. Co ważne – nie znajdzie się wśród tych przyczyn dwutlenek węgla!
Jaki może być cel straszenia Polaków dwutlenkiem węgla? Przede wszystkim wspaniale służy promowaniu wszelkich źródeł energii, jakie Polska musi (!) importować (jak się okazuje – wszystkie te importowane technologie powodują podobne lub większe globalne ocieplenie, aniżeli spalanie węgla).
Sprzyja podejmowaniu nieodpowiedzialnych decyzji, takich, jak np. ta dotycząca demontażu elektrowni w Ostrołęce lub prowadzić może do sprzedania reszty kopalń obcemu kapitałowi, zanim oficjalnie Niemcy nie ogłoszą, że ich naukowcy „odkryli”, że globalne ocieplenie jednak wcale nie jest spowodowane dwutlenkiem węgla.
Straszenie ekstremalnymi zmianami pogodowymi z powodu CO2, w tym powodziami lub na odwrót – suszami, należą do koronnych haseł alarmistów. Innym straszakiem są huragany. W historii występowały zmiany klimatyczne całkowicie niezależne od człowieka. Z pewnością podczas tych zmian występowały i powodzie i susze i huragany (nie wspominając zlodowaceń). Wystarczy sięgnąć do biblijnego opisu potopu (choć niekoniecznie trzeba wszystko brać dosłownie) lub przypomnieć opowieść o siedmiu latach tłustych i siedmiu latach chudych (Księga Rodzaju). Najważniejsze, że w historii zaobserwowano takie zjawiska i nie miały one związku z rewolucją przemysłową i CO2. Pomimo wieszczonego przez alarmistów wzrostu częstości powodzi i ilości huraganów, po analizie okazało się, że takiego wzrostu w epoce przemysłowej nie udało się statystycznie potwierdzić.
POWODZIE W POLSCE
Jeśli w czyimś życiu wystąpi jedna powódź lub katastrofa, nie mając porównania, będzie to ta największa. Powódź w Polsce z 1997 roku okrzyknięto powodzią 1000-lecia. W tym czasie jednak żyła jeszcze część starszego pokolenia, która pamiętała niemniejsze powodzie z 1903, 1924, 1926 i 1934 roku. Okazuje się, że w minionym tysiącleciu na ziemiach polskich wystąpiły dziesiątki dużych powodzi. Poniżej zostaną wymienione lata, w których takie odnotowano, przy czym pierwsze lata państwa polskiego zawierają kilka luk (na podst.: Duch W. Największe powodzie w historii Polski od Mieszka I po powódź z 1997 roku, Historia.org.pl 2011.06/18; Muszkat O., Powodzie w średniowiecznej Polsce, Historia.org.pl. 2021/07/20; Powódź, Wikipedia.pl 2022); Girguś R., Wyjątki ze źródeł historycznych o nadzwyczajnych zjawiskach hydrologiczno-meteorologicznych na ziemiach polskich w latach 1601-1920, W-wa 2022; Girguś R., Strupczewski W., Rojecki A., Wyjątki ze źródeł historycznych o nadzwyczajnych zjawiskach hydrologiczno-meteorologicznych na ziemiach polskich w wiekach od X do XVI, W.K.i Ł., W-wa, 1965) :
988 lub/i 998, 1057, 1097, 1118, 1125, 1219, 1221, 1235, 1253, 1255, 1270, 1299, 1310, 1312, 1316, 1342, 1347, 1368, 1370, 1372, 1376, 1387, 1388, 1398, 1400, 1404, 1414, 1438, 1451, 1456, 1451, 1468, 1471, 1475, 1493, 1500, 1501, 1515, 1564, 1570, 1593, 1598, 1605, 1635, 1719, 1724, 1736, 1774, 1813, 1829, 1839, 1844, 1854, 1855, 1967, 1888, 1889, 1897, 1903, 1924, 1926, 1931, 1934, 1947, 1958, 1960, 1962, 1970, 1977, 1979, 1980, 1997, 1998, 2001, 2009, 2010.
Dzisiejsze wylewy rzek z pewnością są bardziej spektakularne z uwagi na wielokrotnie większą liczbę ludności Polski, obszary zamieszkałe i media o tym informujące. Za główną, antropogeniczną przyczynę nasilonych współczesnych powodzi uważa się regulację rzek i wylesienie znacznej części Polski. Przyczyną zaś katastrof – urbanizacja obszarów dawniej będących terenami zalewowymi. Powodzie nie mają żadnego związku z niezależnie występującym wzrostem stężenia CO2 w atmosferze.
Jak można zauważyć z przedstawionego wyżej zestawienia, w ciągu każdego kolejnego wieku wystąpiło po kilka powodzi. Okresy bezpowodziowe rzadko przekraczały 20 lat. Ponieważ ostatnio w Polsce (w tym wieku) nie było znaczących powodzi, po okresie lat suchych, statystycznie rzecz biorąc, w najbliższych już latach należy się spodziewać większych opadów i wylewów rzek. To tylko statystyka a nie cudowny wpływ dwutlenku węgla o stężeniu 0,04% w atmosferze.
Również susze w Europie zostały udokumentowane na przestrzeni wieków.
Największe występowały przeciętnie co około 100 lat. Co ciekawe, ekstremalne susze w Egipcie notowano również z podobną częstością (Przybylak R., Oliński P., Koprowski M., Filipiak J., Pospieszyńska A., Chorążyczewski W., Puchałka R., Dąbrowski H., Droughts in the area of Poland in recent centuries in the light of multi-proxy data, Climate of the past, 16(6),2020. https://doi.org/10.5194/cp-16-627-2020).
Z ciekawostek: w 1903 roku na półkuli północnej odnotowano ekstremalne zjawiska pogodowe w postaci powodzi w Ameryce Północnej oraz w całej Europie, w tym i na terenach Polski, po Anglię, Włochy i Moskwę. W 1902 roku – poprzedzającym – rozpoczęła się jedna z największych w XX wieku erupcja wulkanu Montagne Pelée na Martynice.
Na zakończenie przypomnijmy, że polskie powodzie były jakże małe w porównaniu do powodzi, jakie wystąpiły w ostatnim tysiącleciu na Ziemi i również nie mające żadnego związku ze spalaniem węgla. Przykładem powódź w Chinach w 1931 roku, która pochłonęła prawdopodobnie aż 50 milionów ofiar ( Mariusz Samp, Powódź, w której zginęło 25 milionów ludzi – to zdarzyło się w Chinach, Kroniki Dziejów, aktualizacja 01.10.2022, https://kronikidziejow.pl/porady/powodz-w-ktorej-zginelo-kilkadziesiat-milionow-chiny-1931/ )
Jacek, Karol, Michał Musiał
Globalne ocieplenie atakuje Kanadę
Czerwiec 19 w prowincji Alberta w Kanadzie.
Global Warming w pelni
W USA szaleje „globalne ocieplenie”. Nie żyje co najmniej 37 osób.
W USA szaleje „globalne ocieplenie”. Nie żyje co najmniej 37 osób. Wielka śnieżyca, najzimniejsze Boże Narodzenie od dziesięcioleci.
Trwająca od tygodnia śnieżyca sparaliżowała w Boże Narodzenie m.in. Buffalo w stanie Nowy Jork. Liczbę ofiar śmiertelnych w całym kraju media szacują na od 30 do 37.
„Burza śnieżna rozciągała się od Wielkich Jezior w pobliżu Kanady do Rio Grande wzdłuż granicy z Meksykiem. Około 60 proc. populacji Stanów Zjednoczonych (200 mln osób) stanęło w obliczu różnego rodzaju zagrożeń z powodu warunków atmosferycznych” – poinformowała krajowa służba pogodowa (NWS).
Jak dodała, niektóre duże miasta na południowym wschodzie, środkowym zachodzie i wschodnim wybrzeżu zanotowały najzimniejsze Boże Narodzenie od dziesięcioleci. W Wigilię w nowojorskim Central Parku temperatura wynosiła minus 9 stopni C. Była to druga najzimniejsza Wigilia w Nowym Jorku od co najmniej 150 lat.
Według CNN liczba ofiar śmiertelnych śnieżycy w USA sięga co najmniej 37.
„Większość zgonów notuje się w Buffalo i okolicach, na skraju jeziora Erie w zachodniej części stanu Nowy Jork, gdzie paraliżujące zimno i ciężki śnieg (…) utrzymywały się przez świąteczny weekend” – pisze Reuters. Według tej agencji, w hrabstwie Erie zginęło 16 osób w wieku od 26 do 93 lat.
„Ostatnie ofiary to m.in. ludzie znalezieni w samochodach, a niektórzy w zaspach śnieżnych. Są tacy, którzy utknęli w samochodach na dłużej niż dwa dni” – mówił przedstawiciel władz hrabstwa Erie Mark Poloncarz.
Gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul określiła sytuację jako „zdarzającą się raz w życiu” katastrofą pogodową. Uznała burzę śnieżną, która uderzyła w Buffalo i okolice za najsilniejszą od czasu wyniszczającej zamieci z 1977 roku, która zabiła prawie 30 osób.
Według NWS w Boże Narodzenie rano na międzynarodowym lotnisku Buffalo Niagara odnotowano 109 cm śniegu. Firma FlightAware monitorująca loty wyliczyła, że w niedzielę ok. godz. 14 w całym kraju odwołanych było przeszło 1700 rejsów.
W dalszym ciągu setki tysięcy ludzi od Maine do Seattle pozbawionych jest prądu. Ich liczba zmniejszyła się jednak w niedzielę do mniej niż 200 tys., w porównaniu do 1,7 mln zarejestrowanych w sobotę.
Zimowy armagedon. Kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych
————————
„To jak epoka lodowcowa”. W USA śnieżyce i mrozy o skali, znanej tylko z filmów katastroficznych
=======================
Dobra Pogoda 24:
Kolejne śnieżyce uderzą w Japonię. Prognoza zasięgu opadów śniegu, 23 grudnia o godzinie 04:00 czasu polskiego
Skutki potężnej śnieżycy w Japonii, grudzień 2022
Zmiana klimatu to złośliwy, niebezpieczny mit: “Życie na Ziemi umiera, miliardy umrą, a upadek cywilizacji już się rozpoczął”
“Życie na Ziemi umiera, miliardy umrą, a upadek cywilizacji już się rozpoczął”
Dr Vernon Coleman https://gloria.tv/post/ZsDotGGQtKWr1fLcEC8Br6ama
To oszustwo związane z globalnym ociepleniem ma nas zniszczyć. To szaleni zieloni, fałszywi ekolodzy, świętoszkowaci i zadufani w sobie, którzy chcą zabić nas, zmuszając do jedzenia zimnego indyka, do rezygnacji z paliw kopalnych i życia w zimnym, okrutnym świecie, gdzie najbiedniejsi będą głodować lub zamarzać na śmierć i gdzie wybrana garstka, samozwańcza elita, będzie ignorować rzeczywistość, cieszyć się elektrycznością (wytwarzaną z malejących paliw kopalnych) i tworzyć pseudonaukowy kryzys z powietrza, aby uciskać, tłumić i wygnać z naszego życia człowieczeństwo, przyzwoitość, godność i szacunek.
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) przewiduje, że globalne ocieplenie od 2,5 stopnia Celsjusza do 4 stopni Celsjusza zmniejszy globalny PKB o 2% do 5% do roku 2100, ale że globalna gospodarka do roku 2100 będzie od 300% do 500% większa niż obecnie. To niszczy argument, że zmiany klimatyczne będą miały zauważalny wpływ na gospodarkę światową. Międzynarodowa Agencja Energetyczna stwierdziła, że do roku 2040 nasza planeta nadal będzie uzyskiwać tylko około 5% swojego zapotrzebowania na energię ze źródeł odnawialnych . Jeśli szaleni zieloni mają swoje sposoby i powstrzymają nas od używania paliw kopalnych, jest tylko jedna pewność: miliardy umrą z zimna i głodu.
Oczywiście, większość z tych wyniosłych, zadowolonych z siebie, ignoranckich wyznawców globalnego ocieplenia tak naprawdę wierzy, że świat się kończy – przez zmiany klimatyczne . Ci wyznawcy z klasy średniej są zbyt nie mądrzy, by zdać sobie sprawę, że pracują dla spiskowców zdecydowanych odebrać nam wolność i nasze człowieczeństwo oraz kontrolować nas za pomocą kredytu społecznego i cyfrowych pieniędzy. Najnowszym strasznym nonsensem jest to, że wszystko w centrum Londynu znajdzie się pod wodą, zanim zdążymy założyć kalosze, udać się na najbliższą górę i rozbić obóz, gdzie będziemy mogli wybrać między zamarznięciem na śmierć a śmiercią głodową. Szalonym fanatykom powiedziano, że planeta nie przetrwa i że miliardy zginą, gdy wody będą nieubłaganie wznosić się ku niebu. Oczywiście nie ma na to żadnych dowodów. Zaczęli od nazwania tej sprawy “globalnym ociepleniem”, ale musieli zmienić nazwę oszustwa, kiedy stało się jasne, że planeta wydaje się być częściej chłodniejsza niż cieplejsza i zdali sobie sprawę, że nazwanie tego zmianą klimatu da im większe pole do popisu, by włączyć do swojej propagandy więcej odmian klęski żywiołowej. A cały ten przekręt został stworzony dziesiątki lat temu, aby przygotować się do Wielkiego Resetu.
Grupa brytyjskich psychologów poinformowała, że dzieci cierpią z powodu niepokoju spowodowanego przerażającymi prognozami osób przewidujących, że zmiany klimatyczne wpłyną na naszą przyszłość. Cały ten stres należy dodać do ogromnego niepokoju spowodowanego oszustwem covid-19.
Zwolennicy globalnego ocieplenia prognozowali, że “życie na ziemi umiera, miliardy umrą, a upadek cywilizacji już się rozpoczął” (dlatego to powodują szczepieniami ). Porównali oni również globalne ocieplenie do Holokaustu, ale “na znacznie większą skalę”. Nie ma na to ani jednego dowodu. Spójrzmy na fakty: W latach 20 ubiegłego wieku pół miliona ludzi zginęło w wyniku katastrof pogodowych. W ostatniej dekadzie było to 18 000. W 1900 roku prawie 5% powierzchni lądowej na świecie uległo pożarom. Teraz liczba ta jest bliska 3%. Wielka Rafa Koralowa i niedźwiedzie polarne przeżywają rozkwit. IPPC szacuje, że poziom mórz może wzrosnąć o dwie stopy do 2100 roku. Jak sądzicie, jak wielki jest to kryzys, biorąc pod uwagę, że jedna trzecia Holandii zawsze znajdowała się poniżej poziomu morza – niektóre z nich ponad 60 stóp poniżej poziomu morza? (chyba dlatego prowokują konflikt nuklearny- aby to się spełniło dopow.)
Szaleńcy wierzą w te bzdury, ponieważ wielokrotnie mówiono im, że to prawda. BBC mówi, że to prawda i nie pozwala na debatę. Policja pozwala tym fanatykom zamknąć Londyn, ponieważ powiedziano im, że mają pozwolić im robić to, co chcą, aby pomóc zniszczyć to, co pozostało z gospodarki. Nawiasem mówiąc, widzę, że w Londynie postawili ogromny różowy stół. Ciekawe, z czego jest zrobiony – i ile energii zużyto do jego produkcji. Czy używano jakichś elektronarzędzi? Po prostu jestem ciekaw.
Zwolennicy globalnego ocieplenia nie zdają sobie sprawy, że zawsze mieliśmy pogodę i zawsze byli zwolennicy ostrzegania, że koniec świata jest bliski. W 1817 roku prezes Towarzystwa Królewskiego w Londynie ostrzegał, że nastąpiła znaczna zmiana klimatu, która doprowadzi do ogromnych zmian. W 1947 roku szwedzki geofizyk ostrzegał, że klimat się ociepla. W latach 70. BBC, to odwieczne źródło dezinformacji, ostrzegało przed nadchodzącą epoką lodowcową – tak wielkim zagrożeniem dla życia jak wojna nuklearna. W 2007 roku ostrzegano nas, że mamy pięć lat na uratowanie planety. W 2011 roku Międzynarodowa Agencja Energii stwierdziła, że zostało nam pięć lat. W 2017 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych powiedziała, że zostały nam trzy lata. W 2013 roku profesor z Cambridge powiedział, że cały lód arktyczny zniknie do 2015 roku. W 2009 roku Gordon Brown, ówczesny premier Wielkiej Brytanii, wziął czas wolny od rozwalania gospodarki, aby powiedzieć nam, że zostało nam 50 dni. W 2004 roku gazeta Observer powiedziała nam, że do 2020 roku będziemy żyć w klimacie syberyjskim. Jedenaście lat temu książę Karol powiedział, że zostało nam osiem lat na uratowanie planety.
Jeśli w ostatnich latach miały miejsce jakieś dziwne zjawiska pogodowe, to były one spowodowane przez człowieka – ale celowo, a nie przypadkowo (np; chemitrails). Nie wierzę, że jakikolwiek racjonalny naukowiec, który przyjrzał się dowodom, wierzy w mit o globalnym ociepleniu. Za każdym razem, gdy pada deszcz, ci fanatycy obwiniają globalne ocieplenie. Ale najbardziej mokry dzień w Wielkiej Brytanii tego lata był mniej niż jedną trzecią tak mokry jak najbardziej mokry dzień w 1929 roku i tylko jedną czwartą tak mokry jak Dorset w 1955 roku. Mówi się nam, że huragany są teraz częstsze. Ale to kłamstwo. Próbują podnieść liczby, licząc bryzy jako burze, ale dowody są jasne: nie ma dziś więcej huraganów niż kiedyś. Media robią tylko więcej zamieszania, bo to pomaga im w realizacji programu. Nie ma też więcej pożarów lasów. Obrońcy zmian klimatycznych twierdzą, że pożary lasów są wynikiem globalnego ocieplenia. Jednak eksperci zarówno w Australii, jak i w Ameryce stwierdzili, że zmiany klimatyczne miały niewielki lub żaden wpływ na rozwój pożarów lasów – które w każdym razie są rzadsze niż kiedyś. Średni roczny areał spalonych amerykańskich lasów wynosi obecnie – około 6,6 miliona. W 1928 roku średni roczny areał amerykańskich lasów utraconych w wyniku pożarów wynosił 41,7 miliona. Jestem całkiem pewny, że 41,7 jest liczbą większą niż 6,6.
Od 1931 r. (szczyt) do 2020 r. nastąpił 99,7% spadek śmiertelności z powodu katastrof naturalnych na całym świecie.
Fanatycy, którzy niszczą zaopatrzenie, nie zdają sobie sprawy, że bez węgla nie można wyprodukować stali, a bez stali nie można wyprodukować wiatraków czy paneli słonecznych. Wierzą, że potrzebujemy więcej drzew, aby utrzymać nas w zdrowiu, ale kiedy nie ścinają ich i nie przerabiają na pelety do produkcji energii elektrycznej, to ścinają je, ponieważ zakłócają działanie nowego sprzętu 5G, który pomoże kontrolować naszą nową cyfrową przyszłość. Duża część tak zwanej czystej energii elektrycznej sprzedawanej obecnie w Wielkiej Brytanii powstaje w wyniku spalania drewna. Drewno pochodzi z Ameryki, gdzie drzewa są ścinane, a następnie zamieniane na granulat drzewny znany jako biomasa, który jest następnie przewożony przez Atlantyk w dużych statkach napędzanych silnikami Diesla.
Zamieniają żywność w biopaliwo i skazują miliony na śmierć głodową, abyśmy mogli zmniejszyć nasze zużycie paliw kopalnych. Nowa mieszanka benzyny i biopaliw nie będzie działać w starszych samochodach, więc biedni będą musieli wszędzie chodzić pieszo. Fanatycy twierdzili, że zmiany klimatyczne spowodują wyginięcie misiów koala (między innymi zwierząt). Obecnie na wolności żyje 300 tys. misiów koala, a głównym zagrożeniem dla ich istnienia jest niszczenie ich siedlisk – w wyniku tego, że rolnicy potrzebują więcej ziemi, na której można uprawiać biopaliwa.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa twierdzi, że do roku 2050 plony wzrosną o 30%. W najbiedniejszych krajach planety plony wzrosną o 80-90%. Ale wzrost plonów będzie zależał od użycia traktorów i ciężkich maszyn, które oczywiście będą wymagały ropy naftowej (obszary wiejskie biednych krajów nie będą mogły sobie pozwolić na elektryczność i punkty ładowania, dopóki nie będą bogatsze). Wyznawcy globalnego ocieplenia zmuszą biedne kraje do pozostania biednymi – i będą odpowiedzialni za miliony wczesnych zgonów.
A wariaci twierdzą teraz, że są w stanie wyprodukować `zieloną stal’. Jak już wcześniej zaznaczyłem, tradycyjnie niemożliwe jest produkowanie stali bez węgla. Ale według Billa Gatesa gazety The Guardian – gazeta dla pustych głów – istnieją plany, aby produkować stal bez użycia węgla. Jak więc można tego dokonać?
Najwyraźniej nowa zielona stal będzie produkowana przy użyciu wodoru jako paliwa zamiast węgla. A skąd się bierze wodór? Cóż, ponieważ czysty wodór jest trudny do zdobycia, w 95% jest wytwarzany z paliw kopalnych. Tak więc w ten sposób będą produkować zielony węgiel bez spalania paliw kopalnych.
Będą wytwarzać wodór poprzez spalanie paliw kopalnych, a następnie używać wodoru do produkcji stali. Ekspert inżynier Gordon Murray zwraca uwagę na inne problemy z wykorzystaniem wodoru. Do jego produkcji potrzeba ogromnych ilości energii, a jego przechowywanie jest niebezpieczne. Murray mówi, że wyprodukowanie litra wodoru zużywa więcej ropy niż potrzeba do wyprodukowania litra benzyny. Trzeba się śmiać, prawda?
A rząd brytyjski chce, abyśmy wszyscy zastąpili kotły gazowe kotłami wodorowymi – wiedząc cholernie dobrze, nawiasem mówiąc, że kotły wodorowe są mniej wydajne.
Obsesyjni , którzy z półreligijną gorliwością sortują wszystkie śmieci, nie rozumieją, że wszystkie dowody pokazują, że recykling kosztuje pieniądze, energię i czas, i udowodniono, że przynosi o wiele więcej szkody niż pożytku. To dlatego tak wiele starannie posortowanego recyklingu jest wywożone za granicę na wysypisko. Problemem jest teraz to, że niewiele krajów przyjmie niechciany brytyjski recykling, ponieważ nie jest to po prostu opłacalne. Oszustwo recyklingu było tylko po to, aby wyrobić posłuszeństwo, zgodność – i przygotować ciemniaków do noszenia masek i eksperymentalnych “kąsaczy”.
Fanatyka zdaje się nie obchodzić, że odejście od paliw kopalnych nie zrobi żadnej różnicy dla planety, ale spowoduje miliardy zgonów i ogromny wzrost podatków, który jeszcze bardziej zuboży i tak już zubożałych. Szaleni, zwodzeni zieloni i fałszywi ekolodzy chcą powstrzymać nas od używania paliw kopalnych i w ciągu kilku lat unicestwić związane z nimi branże. Politycy, wykorzystując szczerość szaleńców jako usprawiedliwienie dla ich szalonej polityki i ignorując zarówno fakty, jak i odczucia społeczne, wprowadzają absurdalne nowe prawa, które zniszczą wszystko, co każdy z nas ceni. W Szkocji Zieloni i SNP połączyli się, tworząc nieświęty sojusz szalonych kultystów.
Entuzjastyczni zwolennicy samochodów elektrycznych i turbin wiatrowych nie zdają sobie sprawy, że będziemy potrzebowali ogromnych nowych kopalni, aby wydobyć ogromne ilości kobaltu, litu, niklu i innych niezbędnych surowców. Spróbujcie wykopać kopalnie bez paliw kopalnych. Pojazdy elektryczne mają wyższy ślad węglowy niż samochody z silnikami spalinowymi, a na domiar złego energia elektryczna, którą zużywają, często powstaje w wyniku spalania paliw kopalnych. A te głupie dusze, które kupią samochody elektryczne, wkrótce przekonają się, że mają trudności ze znalezieniem miejsca, w którym mogłyby je prowadzić, ponieważ wszędzie drogi są dzielone, aby zapewnić tysiące mil źle zaprojektowanych ścieżek rowerowych.
Starannie, celowo i okrutnie stworzony mit globalnego ocieplenia stał się obecnie integralną częścią światowej gospodarki. Profesjonalny menedżer inwestycyjny publicznie ogłosił niedawno, że “świat przechodzi gwałtowne zmiany w związku z degradacją środowiska naturalnego i zbliżającym się załamaniem globalnego systemu klimatycznego”. Nie ma na to ani jednego dowodu. A przy braku dowodów, fanatycy na szczycie celowo tworzą zmiany w naszym klimacie za pomocą geoinżynierii – manipulują pogodą od dawna, ale w ostatnich latach to się przyspieszyło. Ponadto zamierzają wysłać tony węglanu wapnia do stratosfery, aby zablokować słońce pod pozorem walki z globalnym ociepleniem. Kiedy w rzeczywistości, to tylko skróci sezony wegetacyjne powodując masowy głód – jest niespodzianka!
Dyrektorzy firm są tak przerażeni krytyką ze strony tych fanatyków i szaleńców, którzy promują mit globalnego ocieplenia, że w zasadzie wszyscy przewrócili się i zgodzili się robić wszystko, co każe im robić hałaśliwa mniejszość. (Ci sami tchórze z cnotami nadal płacą sobie nieprzyzwoite premie, wydatki i emerytury). Niektórzy szefowie firm zdejmują swoje spółki z giełdy, oddając je w prywatne ręce, aby mogli uniknąć szalonych akcjonariuszy i regulacji. Brytyjski regulator emerytur ostrzegł zarządzających programami emerytalnymi, że będą mieli kłopoty, jeśli nie dokonają obowiązkowego ujawnienia ryzyka klimatycznego. Będą musieli zgłosić swoje inwestycje w firmy, które nie wprowadzą satysfakcjonujących zmian, aby dopasować się do wyimaginowanych obaw o globalne ocieplenie. Podejrzewam, że w rezultacie emerytury drastycznie spadną.
W Ameryce Rezerwa Federalna, regulator finansowy i Ministerstwo Skarbu rozważają włączenie polityki dotyczącej globalnego ocieplenia do regulacji finansowych. To samo dzieje się w Unii Europejskiej i w Wielkiej Brytanii. W rzeczywistości Wielka Brytania wydaje się przewodzić światu we wprowadzaniu nowych, opresyjnych i niebezpiecznych przepisów. Prawda jest oczywiście taka, że nie ma żadnych dowodów naukowych na poparcie teorii, że globalne ocieplenie (lub jakakolwiek jego odmiana) będzie w jakikolwiek sposób zagrażać naszemu sposobowi życia. Z pewnością nie ma żadnych dowodów sugerujących, nie mówiąc już o udowodnieniu, że globalne ocieplenie będzie miało jakikolwiek wpływ na instytucje finansowe lub świat korporacji.
To, co się dzieje, to oczywiście fakt, że regulacje finansowe są wykorzystywane do przeforsowania agresywnej polityki globalnego ocieplenia, która nie jest ani konieczna, ani popularna, ale która jest częścią globalnego resetu Agendy 21 i która ma nas boleśnie wprowadzić w świat Nowej Normy.
Co więcej, aktywiści wszędzie przejmują kontrolę nad wcześniej niezależnymi firmami. W maju 2021 roku holenderski sąd orzekł, że Shell, koncern naftowy, musi do 2030 roku obniżyć emisję dwutlenku węgla o 45% w porównaniu z jej poziomem z 2019 roku. Grupa aktywistów posiadająca zaledwie 0,02% udziałów w Exxonie, innej firmie naftowej, w jakiś sposób zdołała zdobyć dwa miejsca w 12-osobowym zarządzie firmy.
Nie dając się prześcignąć, rząd brytyjski zobowiązał się, że do 2035 roku Wielka Brytania zmniejszy emisję gazów cieplarnianych o 78% w porównaniu z poziomem z 1990 roku. Wydaje się, że nikt nie powiedział rządowi, że w tym okresie liczba ludności wzrosła o wiele milionów i bez wątpienia będzie nadal rosła. Wielka Brytania w roku 2035 będzie ciemnym, zimnym, nieszczęśliwym miejscem. Cel Wielkiej Brytanii jest najbardziej ambitny na świecie i będzie kosztował podatników łącznie 3 biliony funtów. Będą wyższe podatki i wyższe koszty wszystkiego. Wymiana istniejących systemów ogrzewania i gotowania na energię elektryczną (która, jak się wydaje zarówno politykom, jak i działaczom, rośnie na drzewach) będzie kosztować gospodarstwa domowe ogromne sumy.
Od roku 2025 nielegalne będzie wyposażenie domu w kocioł gazowy. A istniejące kotły i systemy będą nielegalne od połowy lat 2030. Właściciele domów będą musieli wydać dziesiątki tysięcy funtów na obowiązkowe pompy ciepła, izolację itp. Jeśli domy nie zostaną wystarczająco zmienione, właściciele domów nie będą mogli ich sprzedać po roku 2028. Nie będą też mogli ich wynajmować. W rezultacie, oczywiście, ceny domów spadną (ze względu na koszt wymaganych prawem ulepszeń), a ceny wynajmu gwałtownie wzrosną. Biedni znów będą cierpieć.
Organizacja Narodów Zjednoczonych wpadła w ekstazę z zachwytu, gdy poinformowała, że jej cele klimatyczne na rok 2020 zostały prawie osiągnięte dzięki globalnym blokadom covid-19. Będą musiały istnieć prawie ciągłe blokady, aby uszczęśliwić wariatów od globalnego ocieplenia.
Bogaci ludzie stojący na czele bogatych rządów obiecują zakończenie używania paliw kopalnych do 2050 roku. Ciekawe, czy wiedzą, jak wiele bólu będzie się z tym wiązało. Biedni będą musieli za to zapłacić poprzez taryfy węglowe. Kraje rozwijające się zostaną ukarane, zanim jeszcze zaczną korzystać z rozkoszy paliw kopalnych. Mówienie, że setki milionów umrze z głodu i zimna, jest niedocenianiem. “Uświęcone czubki” od globalnego ocieplenia są tak niedoinformowani, że nieświadomie wspierają plany globalnego ludobójstwa. Gdyby wiedzieli cokolwiek i naprawdę dbali o środowisko, prowadziliby kampanię przeciwko bezsensownym maskom na twarz – zamiast je nosić. Miliardy wyrzuconych maseczek stanowią obecnie poważne zagrożenie dla wszystkich form dzikiej przyrody.
Teraz, kiedy większość została opanowana przez oszustwo Covid-19, musimy zredefiniować nasze przekonania, nasze postrzeganie i przewartościować naszych wrogów. Na przykład, powinniście wiedzieć, że każdy kto mówi o zrównoważonym rozwoju jest złym człowiekiem. Filozofia znana jako – zrównoważony rozwój – jest bezpośrednią drogą do końca demokracji i ludzkości. Nigdy nie jest łagodna. Niekompetentni modelarze matematyczni i snajperzy w mediach społecznościowych szerzą strach i tłumią prawdę z tą samą, wyćwiczoną umiejętnością, którą wykorzystywali do rozpalania strachu przed covid i demonizowania głosicieli prawdy.
I tak, szaleni błądzący, którzy przestraszyli świat fałszywą pandemią covidu, teraz, jak przewidziałem, zgrabnie przejdą do straszenia świata fałszywą pandemią „globalnego ocieplenia”, którą wymyślili w ubiegłym stuleciu i której celem było kontrolowanie i zabijać, a nie ratować ani chronić. System kredytu społecznego w stylu chińskim, przed którym ostrzegałem, już istnieje. Globalne ocieplenie zostanie wykorzystane do zaostrzenia zasad i dalszego ucisku. Szaleni pseudo-ekolodzy nie są łagodni ani nie mają dobrych intencji. Są albo niedoinformowani, albo głupi, albo złośliwi, albo wszystko trzy. I są nam wrogi. Obawiam się, że oszustwo covid-19 to dopiero początek.
Prawda jest taka, że idea globalnego ocieplenia ma tyle samo solidnych faktów, co istnienie drogiej, starej wróżki zębuszki…, jest nawet więc więce dowodów na poparcie istnienia wróżki zębuszki niż na poparcie istnienia globalnego ocieplenia, globalnego ochłodzenia, zmiany klimatu lub jakkolwiek szaleńcy zdecydowali się to nazwać w tym tygodniu.
Dr Vernon Coleman był profesorem holistycznych nauk medycznych na International Open University na Sri Lance. Posiada tytuł doktora honoris causa. Zeznawał przed Izbą Gmin i Izbą Lordów w Wielkiej Brytanii. Jest autorem ponad 100 książek , w tym „ A Bigger Problem than Climate Change: The End of Oil ”, która odnosi się do powyższego artykułu. Od samego początku „pandemii” Covida dr Coleman wypowiadał się przeciwko kłamstwom dotyczącym koronawirusa. Zaczął robić regularne filmy, które zostały zakazane na wielu platformach. Pierwszy z jego filmów został opublikowany 18 marca 2020 roku. Jego filmy znajdziecie TUTAJ . Climate Change is a Malicious, Dangerous Myth
Badania: Obecne poziomy dwutlenku węgla w atmosferze NIE stanowią zagrożenia dla ludzi ani środowiska
Belle Carter
( Natural News ) Craig Idso, założyciel i dyrektor generalny Center for the Study of Carbon Dioxide and Global Change, obalił twierdzenia panikarzy klimatycznych, że wysoki poziom atmosferycznego dwutlenku węgla (CO2) powoduje bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia oraz sprawia, że rośliny pogrubiają liście i są mniej wydajne w sekwestracji węgla, co powoduje wzrost temperatur i sporadyczne fale upałów. Według Idso, poziom CO2 musiałby gwałtownie wzrosnąć 36 razy powyżej obecnego stężenia, zanim zacząłby nawet stanowić łagodne zagrożenie dla zdrowia. “Wartość ta (tj. 15 000 ppm) nigdy nie wystąpi, ponieważ jest ona dziesięć razy wyższa od przybliżonego limitu 1500 ppm atmosferycznego CO2, który według naukowców jest możliwy do osiągnięcia, jeśli społeczeństwo wykorzysta wszystkie obecnie znane rezerwy paliw kopalnych na planecie” – wyjaśnił. (Powiązane: Craig Idso: Wysoki poziom CO2 latem zmniejsza stres temperaturowy u roślin .)
W konsekwencji, jeśli CO2 jest mało w atmosferze, to to właśnie stanowi zagrożenie dla ludzkości . “Im więcej CO2 tym lepiej, innymi słowy” – wskazał we wpisie na blogu Watts Up With That. “CO2 dosłownie jest ‘pokarmem’, który podtrzymuje zasadniczo wszystkie rośliny (i zwierzęta konsumujące rośliny, w tym ludzi) na powierzchni ziemi. I kiedy ta podaż żywności jest zmniejszona, natura zaczyna się zmniejszać.”
Przytoczył badanie z 2020 roku, w którym badano wpływ niskiego poziomu CO2 na afrykańską szczawnicę (Oxalis pes-caprae). Ten gatunek roślin był kluczowym źródłem węglowodanów dla ludzi w środkowym plejstocenie, ponieważ są one zbierane dla ich jadalnych kłączy. Naukowcy uprawiali okazy żółtej rośliny kwitnącej przez trzy miesiące w mini komorach z otwartym dachem, w których stężenie CO2 wynosiło poniżej średniej 227, 285, 320 i 390 części na milion (ppm), gdzie wszystkie rośliny otrzymywały wystarczającą ilość wody i składników odżywczych. Według Idso, rośliny uprawiane w warunkach obniżonego stężenia CO2 wykazywały “znacząco obniżoną biomasę roślin i plon cebulek.” “Jeśli chodzi o ludzki wpływ takich redukcji wzrostu spowodowanych niskim CO2, autorzy zauważyli, że niższe stężenie CO2 wpływa zarówno na wartość USO jako źródła węglowodanów, jak i na wysiłek, który byłby wymagany do zebrania wystarczającej biomasy, aby osiągnąć dzienne zapotrzebowanie kaloryczne” – powiedział Idso. “I w odniesieniu do tego ostatniego, obliczają, że czas wymagany do zebrania 2000 kalorii był ponad dwukrotnie dłuższy, gdy CO2 został zmniejszony z 400 do 180 ppm”. W artykule stwierdzono, że zmniejszenie zawartości CO2 w atmosferze negatywnie wpłynie na przyrodę i zmniejszy podaż żywności. Wyższa zawartość CO2 w powietrzu prowadzi do większej efektywności wykorzystania wody i zwiększa zdolność planety do wytrzymywania lepszych warunków środowiskowych. Badanie dodatkowo dyskredytuje twierdzenie ekspertów klimatycznych, że węgiel jest głównym czynnikiem przyczyniającym się do zmian klimatycznych.
Wysoki poziom CO2 wzmacnia właściwości lecznicze roślin
Na osobnym blogu Idso przytoczył badania, które dowiodły, jak podwyższony poziom CO2 w powietrzu zwiększa wartość leczniczą roślin . W jednym z badań zbadano wartości odżywcze, fitochemikalia (tj. barwniki, fenole, flawonoidy, witaminy, profile mineralne i wydajność olejków eterycznych) oraz aktywność przeciwutleniającą kiełków kminku i dojrzałych roślin. Autorzy badania zbadali hipotezę, że rosnące poziomy CO2 w atmosferze zwykle sprzyjają fotosyntezie roślin i produkcji związków wtórnych. Zespół badawczy uprawiał kminek w komorach o kontrolowanym środowisku w warunkach otoczenia (400 ppm) lub podwyższonego (620 ppm) CO2. Zbierano je po dziewięciu lub 45 dniach (odpowiednio jako kiełki lub dojrzałe rośliny). Naukowcy odkryli, że „podwyższony poziom CO2 wywołał zmiany w fitochemicznej zawartości kminku, szczególnie na etapie kiełkowania, poprawiając w ten sposób ich właściwości odżywcze i prozdrowotne”. Kminek jest stosowany w mieszankach ziołowych jako lek na zaburzenia trawienne, wiatropędne. Idso wskazał, że istnieją inne badania, które mogą udowodnić, jak korzystne są wysokie poziomy CO2 dla środowiska i zdrowia. „W ciągu ostatniego ćwierćwiecza zarchiwizowałem wiele takich badań na mojej stronie CO2 Science w temacie Skutki zdrowotne ( dwutlenek węgla: substancje prozdrowotne, rośliny lecznicze ). Daje to zupełnie nowe spojrzenie na wiele korzyści płynących ze wzbogacania atmosfery CO2” – powiedział.
www-naturalnews-com.translate.goog/…rrent-atmospheric-carbon-dioxide-not-a-threat.html
GLOBALNE OCIEPLENIE ? 96 % STACJI METEO PODAJE BŁĘDNE ODCZYTY !
[Cóż, muszę powtarzać “te same wyrazy po kilka razy”:… MD]
https://gloria.tv/post/VxNgCozwDXMK3Gz2XHFZWB32B
Okazuje się, że prawie każda stacja pomiaru temperatury obsługiwana przez National Oceanic Atmospheric Administration (NOAA) jest skorumpowana, aby sprawiać, że kraj wydaje się „gorętszy” niż jest w rzeczywistości, skutecznie wzmacniając mistyfikacje „globalnego ocieplenia” .
Według badań opracowanych przez Heartland Institute, 96% stacji temperaturowych NOAA nie spełnia standardów agencji dotyczących „nieuszkodzonego umieszczenia”. Większość z nich znajduje się w pobliżu obiektów, które zatrzymują lub wytwarzają ciepło, fałszując w ten sposób ich odczyty.
Pozostałe zlokalizowane są na terenach, które od czasu ich lokacji zostały silnie zurbanizowane. To również zwiększa odczyty ciepła i sprawia wrażenie, że „zmiana klimatu” jest rzeczywista. (Patrz też: Największym grzejnikiem na planecie jest słońce, a nie wzdęcia krów czy pojazdy napędzane gazem).
„Przy 96% odchyleniu od ciepła w pomiarach temperatury w USA niemożliwe jest użycie jakiejkolwiek metody statystycznej, aby uzyskać dokładny trend klimatyczny dla Stanów Zjednoczonych”, mówi Anthony Watts, starszy pracownik Instytutu Heartland i dyrektor badania.
„Dane ze stacji, które nie zostały uszkodzone przez wadliwe umieszczenie, pokazują, że tempo ocieplenia w Stanach Zjednoczonych zmniejszyło się o prawie połowę w stosunku do wszystkich stacji. »
W komunikacie prasowym Heartland Institute wyjaśniono standardy, których NOAA ma stosować, aby decydować, czy stacja temperatury jest prawidłowo umieszczona w celu uzyskania optymalnej dokładności — norm, których agencja obecnie nie przestrzega.
„Wymagania i standardy dotyczące obserwacji klimatu [National Weather Service]” NOAA stwierdzają, że przyrządy do pomiaru temperatury powinny być umieszczone „na równym podłożu (ziemia lub trawa) typowym dla obszaru otaczającego stację i co najmniej 30 metrów od rozszerzonego betonu lub utwardzonej nawierzchni powierzchni”, czytamy w oświadczeniu.
I że „dołożymy wszelkich starań, aby uniknąć obszarów, o których wiadomo, że nierówny teren lub drenaż powietrza generują niereprezentatywne dane o temperaturze”.
Gdyby NOAA postępowała zgodnie z własnymi wytycznymi, średnie temperatury w Stanach Zjednoczonych byłyby znacznie niższe niż zgłoszono. Ujawniłoby się też, na podstawie dokładnych danych, że kraj w rzeczywistości nie ociepla się.
Badanie z 2009 r. wykazało również, że zdecydowana większość stacji temperatury NOAA podaje niedokładne odczyty temperatury.
Artykuł w Heartland jest następstwem innego badania opublikowanego w 2009 roku, w którym również podkreślono błędne dane ze stacji temperatury NOAA.
Badanie zatytułowane „Czy amerykański rekord temperatury powierzchni jest wiarygodny” dotyczyło ponad 1000 stacji i wykazało, że 89% z nich miało problemy z odchyleniem termicznym.
Innymi słowy, od co najmniej 13 lat wiadomo, że dane dotyczące temperatury NOAA są niedokładne i niewiarygodne, ale narracja o zmianie klimatu jest kontynuowana w imię „nauki”.
Komunikat prasowy Heartland Institute odnosi się do tego wcześniejszego badania, zauważając, że sytuacja ze stacjami temperatury NOAA tylko się pogorszyła na przestrzeni lat. I wydaje się, że nie ma żadnych planów rozwiązania problemu.
„Początkowy projekt stacji powierzchniowej z 2009 roku wykazał jednoznacznie, że system monitorowania temperatury powierzchni rządu federalnego był wadliwy, a zdecydowana większość stacji nie spełniała własnych standardów NOAA dotyczących niezawodności i jakości” – napisano w oświadczeniu.
H. Sterling Burnett, dyrektor Centrum Arthura B. Robinsona ds. Polityki Klimatycznej i Środowiskowej w Heartland Institute, powiedział, że po osobistej inspekcji stacji powierzchniowych NOAA zeszłej wiosny, może potwierdzić wyniki raportu z 2009 roku.
„To nowe badanie udowadnia dwie rzeczy” – powiedział Burnett.
„Po pierwsze, rząd jest albo nieudolny, albo uparcie odmawia uczenia się na swoich błędach z powodów politycznych. Po drugie, nie można ufać oficjalnym rządowym odczytom temperatury. Odzwierciedla to wyraźny efekt odchyleń od ciepła w miastach, a nie krajowych trendów temperaturowych. »
Najnowsze wiadomości klimatyczne są dostępne na Climate.news.
Źródła tego artykułu obejmują:
Breitbart.com NaturalNews.com
Globalne ocieplenie nie odpuszcza! Lato, a na Kasprowym 28 cm śniegu.
Globalne ocieplenie nie odpuszcza! Lato, a na Kasprowym 28 cm śniegu.
Mimo że kalendarzowe lato wciąż trwa, w górach na dobre zagościła już zima. W Tatrach turyści mogą cieszyć się typowo zimowymi warunkami – a śniegu cały czas przybywa. We wtorek na Kasprowym Wierchu zanotowano pokrywę śnieżną o grubości 28 cm.
Portal IMGW podaje, że wysoko w Tatrach przyrost pokrywy śnieżnej może dojść do 15 cm
.w Pięciu Stawach
„W dzień zachmurzenie duże z większymi przejaśnieniami. Przelotne opady deszczu, możliwość burz. W górach powyżej 1500 m n.p.m. – przelotne opady śniegu. Suma opadów miejscami do 15 mm. Przyrost pokrywy śnieżnej wysoko w Tatrach do 15 cm”.
Globalne ocieplenie zaatakowało! W Tatrach śnieg i przymrozki, spodziewany mrozik.
10 lipca https://nczas.com/2022/07/10/snieg-i-przymrozki-globalne-ocieplenie-zaatakowalo-w-tatrach/
W niedzielę w Tatrach nastąpiło wyraźne załamanie pogody. Na szczytach powyżej 2200 m n.p.m. pada deszcz ze śniegiem, a temperatura wynosi tam około 2 st. C. W Zakopanem temperatura spadła do 11 st. i pada deszcz.
Warunki do uprawiania turystyki w niedzielę są bardzo niekorzystne – informują służby Tatrzańskiego Parku Narodowego. Intensywne opady deszczu spowodowały, że wszystkie szlaki są mokre i śliskie, a na odcinkach leśnych zalega błoto i kałuże. W partiach graniowych niski pułap chmur ogranicza widzialność i utrudnia orientację w terenie, co może być przyczyną pobłądzeń.
Śladowa ilość śniegu leży na szczytach powyżej 2500 m n.p.m. Lekko poprószony śniegiem jest np. wierzchołek Łomnicy. Śnieżna okiść zalega głównie na roślinności. W nocy z niedzieli na poniedziałek temperatura na szczytach Tatr może spaść poniżej zera.