“O Grzegorz Braun !!! – przebój w sejmie. I w Unii…

Dzika impreza w Sejmie. Znany jest organizator poselskiego chóru [VIDEO]

12.04.2024 impreza-w-sejmie

Impreza w hotelu sejmowym.
Impreza w hotelu sejmowym. / foto: screen YouTube: Super Express

To Łukasz Mejza był gospodarzem słynnej imprezy, która postawiła na nogi Straż Marszałkowską i pół hotelu sejmowego – dodnosi se.pl – Pewnie do straży zgłosiły nas jakieś sztywniaki z Lewicy – twierdzi poseł PiS-u.

Imprezę z udziałem młodych posłów PiS-u zakończyła w nocy ze środy na czwartek (z 10 kwietnia na 11 kwietnia) interwencja Straży Marszałkowskiej.

– Straż Marszałkowska niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia o zaistniałym na terenie Domu Poselskiego zdarzeniu podjęła interwencję, która okazała się skuteczna – czytamy w oficjalnym piśmie z Kancelarii Sejmu.

To były dobre pozytywne emocje, z dobrymi pozytywnymi ludźmi. Staropolskim zwyczajem po prostu zaczęliśmy śpiewać, a ja grałem na gitarze. Cieszę się, że moje umiejętności artystyczne, instrumentalne, jak i wokalne zostały tak szeroko docenione – tłumaczy Mejza. – Pewnie zgłosiły nas jakieś sztywniaki z Lewicy. Ze Strażą Marszałkowską odbyliśmy bardzo kulturalną rozmowę. Powiedzieli, żeby pamiętać o innych gościach w hotelu.

W skład wesołej sejmowego chóru wchodzili jeszcze między innymi: Kamil Bortniczuk i Dariusz Matecki. Posłowie śpiewali przeróbkę hitu Myslovitz pt. „Peggy Brown”.

W nowej wersji zespołu “Letni Chamski Podryw” bohaterem utworu jest Grzegorz Braun i jego historia gaszenia świec hanukowych w Sejmie za pomocą gaśnicy.

„Łapaj ruskiego agenta!” – „Czy wszystko się dobrze nagrało, panie oficerze?”- Braun.

Braun wyjął telefon i zadzwonił podczas konferencji. „Czy to wszystko się dobrze nagrało, panie oficerze?” [VIDEO]

10.04.2024 nczas./braun-czy-to-wszystko-sie-dobrze-nagralo-panie-oficerze

Posłowie Konfederacji Korony Polskiej Włodzimierz Skalik, Roman Fritz i Grzegorz Braun
Posłowie Konfederacji Korony Polskiej Włodzimierz Skalik, Roman Fritz i Grzegorz Braun.

Konfederacja Korony Polskiej zwołała w Sejmie konferencję prasową w związku z publikacją „Gazety Wyborczej”. Dziennik insynuuje, że poseł Roman Fritz ma mieć rzekomo powiązania z Kremlem.

– Zwołaliśmy tę konferencję prasową pod tytułem „Łapaj ruskiego agenta!” – rozpoczął Grzegorz Braun.

– To jest już odcinek 3546. serialu pod tym roboczym tytułem, o tej tematyce i my jesteśmy uporczywie obsadzani w roli czarnych charakterów – wskazał prezes Konfederacji Korony Polskiej.

– Asumpt do dzisiejszej konferencji daje nam świeża publikacja prasy gadzinowej. „Kto brał pieniądze?” – taki tytuł krzyczy z pierwszej strony, a zaraz poniżej imię i nazwisko, chwała Bogu poprawnie wydrukowane, naszego kolegi Romana Fritza – zaznaczył.

– To jest bezczelna, bezprawna i pozbawiona jakichkolwiek podstaw – dlatego bezprawna – insynuacja nielojalności, i to sprzedajnej nielojalności, naszego kolegi i całej Korony wobec państwa polskiego – podkreślił polityk.

Braun przypomniał, że „w poprzednich odcinkach prasa gadzinowa, dla odmiany prawacka, publikowała artykuły wiążące prezesa Włodzimierza Skalika z moskiewskimi fundacjami”.

– Insynuacje, powtarzam, sprzedajnej nielojalności wobec państwa polskiego. Otóż, na moment poważniejąc, stwierdzam i dyktuję do protokołu prasowego: To są insynuacje, podłe insynuacje, nieoparte na żadnych faktach, żadnych realnych przesłankach – powiedział.

– Jesteśmy polskimi państwowcami, polskimi posłami, jako tacy podlegamy, chwała Bogu, osłonie kontrwywiadowczej, którą, mam nadzieję, zapewniają nam służby trzyliterowe Rzeczypospolitej Polskiej – dodał.

Braun podczas konferencji zadzwonił do oficera dyżurnego ABW, „już tradycyjnie, bo takich połączeń z konferencji prasowych przy Wiejskiej było już parę”. Zasygnalizował mu „problem”.

– Problem jest bardzo poważny, dlatego że z jednej strony wypada nam wyrazić radość, że media głównego ścieku uwrażliwiają opinię publiczną na istotny i realny problem ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski przez czynniki zewnętrzne, obce, przez służby i organizacje nierealizujące polityki zgodnej z polskim interesem narodowym i polską racją stanu. I to jest istotny problem. Tyle tylko że my ten problem bylibyśmy skłonni postrzegać wielokierunkowo, wielowektorowo i nie tylko w stronę jednej stolicy wskazywalibyśmy oskarżycielskim palcem i nie tylko z jednej stolicy dopatrywalibyśmy się takich zakulisowych, czy nawet bezczelnie jawnych prób wpływania na polską scenę polityczną – zaznaczył, jeszcze przed wykonaniem telefonu.

– Skoro „Gazeta Wyborcza” pyta, kto brał pieniądze i wskazuje posłów Korony, powtarzam: całkowicie bezpodstawnie, to my zapytajmy, kto z „Gazety Wyborczej” bierze pieniądze za taką fantastyczną kryptoreklamę, jaką cieszymy się ze strony naszych nie wiadomo czy ukrytych agentów, czy psychofanów w redakcji a to „Gazety Wyborczej”, a to „Gazety Polskiej” – dodał.

Telefon do oficera ABW

– Szczęść Boże, dodzwoniłem się do dyżurnego oficera Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Warszawie przy Rakowieckiej, kłaniam się, Grzegorz Braun, poseł na Sejm Rzeczpospolitej Polskiej, ze mną panowie posłowie Włodzimierz Skalik i Roman Fritz, posłowie z ramienia Konfederacji Korony Polskiej. Chcielibyśmy zasygnalizować problem, który może być dwojaki: albo osłona kontrwywiadowcza posłów na Sejm szwankuje albo też obca dezinformacja szerzy się w mediach. Jedno i drugie wymagałoby na pewno bacznej kontroli, analizy i działań ze strony Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zwracam uwagę na publikację w dzisiejszym wydaniu szmatławca „Gazeta Wyborcza”, wydanie ze środy 10 kwietnia 2024 roku, artykuł zaraz na pierwszej stronie pod dramatycznym tytułem „Kto brał pieniądze?” i poniżej w leadzie tego artykułu nazwisko mojego kolegi znakomitego, posła Romana Fritza – przedstawił sprawę Braun.

– Oczywiście wszystko jest, jeśli idzie o fakty, czystą insynuacją, no ale lich nie śpi. Bardzo prosimy o pilne sprawdzenie osłony kontrwywiadowczej posłów na Sejm, ze szczególnym uwzględnieniem naszych skromnych osób, a po tym sprawdzeniu proszę o sprawdzenie powiązań, ewentualnych inspiracji, które doprowadziły do tej publikacji, podpisanej przez dwóch funkcjonariuszy mediów, dwóch funkcjonariuszy frontu ideologicznego: Michał Kokot, Dominik Uhlig, „Gazeta Wyborcza”. Czy to wszystko się dobrze nagrało, panie oficerze? – zapytał.

– Tak, potwierdzam przyjęcie informacji. Ja, zgodnie z procedurą, przekażę te informacje do jednostki właściwej merytorycznie do takich spraw i ze swojej strony dziękuję – można było usłyszeć w odpowiedzi.

– Panie oficerze, zwracam jeszcze uwagę, że to jest kolejny mój telefon z Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, na przestrzeni ostatnich lat takich telefonów było już kilka i ja cieszę się, że za każdym razem zgłoszenie zostaje profesjonalnie przyjęte i skierowane do właściwej procedury, ale z żalem stwierdzam, że nie było żadnego odzewu na poprzednie moje telefony, nie zostałem uspokojony, co do osłony kontrwywiadowczej najwyższych organów władzy Rzeczypospolitej Polskiej, więc proszę to zanotować, że czekam na wiadomość, mój numer telefonu wyświetlił się u pana. Pozdrawiamy, dobrego dnia życzymy, bezpiecznej służby panu i pańskim kolegom. Z Panem Bogiem i wesołych Świąt, bo to się jeszcze ciągle w okresie wielkanocnym liczy. Do usłyszenia! – zakończył Braun.

– Dziękuję bardzo. Wszystkiego dobrego również życzę – odparł funkcjonariusz.

Grzegorz Braun, ciało odpornościowe polskiego systemu immunologicznego

Autor: CzarnaLimuzyna , 9 kwietnia 2024 ekspedyt/grzegorz-braun-cialo-odpornosciowe-polskiego-systemu-immunologicznego

Prokuratura ogłosiła zarzuty wobec Grzegorza Brauna.

Zarzut dokonania czegoś na tle patriotycznym lub antyrasistowskim jest w III RP zarzutem poważnym.

Oczywiście, oficjalnie zarzuty sformułowane przez prokuraturę brzmią inaczej: “Grzegorz Braun usłyszał zarzuty dotyczące m.in. znieważenia grupy osób na tle religijnym, czyli zgaszenia w Sejmie świec chanukowych”

W mojej opinii od samego początku zamiary, które ogłosiła tzw. koalicja chanukowa były zamiarami z nienawiści, nienawiści skierowanej w stronę polskiego posła i wszystkich tych, którzy stoją na gruncie rozdziału państwa od żydowskiego lobby. Chodzi o „państwo polskie”, które ledwo dyszy pod ciężarem dwużydzianów i lewaków reprezentujących antypolskie interesy obcych koterii.

A owszem, usłyszałem zarzuty – ale NIEDOKŁADNIE takie, jak te przesłane w styczniu przez

@PK_GOV_PL do  @KancelariaSejmu – ergo, na moje wyczucie prawne, całą procedurę uchylania immunitetu wypada powtórzyć /Grzegorz Braun/TT/X

Ambasador Izraela, Yacov Livne podczas sejmowej Chanuki

Grzegorz Braun ciało odpornościowe polskiego systemu immunologicznego

Polski system immunologiczny jest osłabiony czymś co można porównać do „szczepionek mRNA” pobudzających polskie głowy do produkcji spreparowanych fantomów. Z tego powodu część naturalnych mechanizmów obronnych takich jak spontaniczna ksenofobia, nietolerancja wobec patologii, odruchy patriotyczne są traktowane z nienawiścią.

Ale jak można znieważyć grupę osób na tle religijnym, gdy organizator nie jest kościołem, Sejm RP jest miejscem wolnym pod obrzędów religijnych, Polska jest państwem świeckim a jedyną osobą, która ucierpiała jest agresywna Żydówka naruszająca nietykalność osobistą posła? Jak?

·

7 706 Wyświetlenia

Co wzbudziło nienawiść cyfrowych fagocytów nowej generacji?

  • Reakcja Brauna na szkalowanie dobrego imienia polskich bohaterów II Wojny Światowej
  • Antyrasistowska interwencja poselska w gmachu Sejmu
  • Wyrzucenie na śmietnik choinki z faszystowskim symbolem euro- kołchozu i lgbt

To nie wymaga dalszego komentarza.

Tagi:hucpa, Zarzuty wobec Grzegorza Brauna

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne

Kupujmy książki Brauna. Już jest ZAKAZ.

Prośba Grzegorza Brauna o pomoc!

Autor: pokutujący łotr , 21 grudnia 2023

https://youtube.com/watch?v=MSqq2wm9WtQ%3Ffeature%3Doembed

Zakup książek u niezależnych (wciąż jeszcze istniejących) wydawców on line, w tym książek samego Brauna. https://3dom.pro/ksiazka-dla-brauna/ W mainstreamowym internecie jest już na nie ban.

Tagi:Grzegorz Braun, pomoc

Współpraca Allegro ze stowarzyszeniem “Nigdy Więcej”: Lenin, Stalin, Marx – tak. Braun – nie!!

Koszulka Braun Gaśnica – Niska cena na Allegro.pl

============================

https://sanctus.com.pl/19781-koszulka-gasnica-rozmiar-s-3dom.html

Wysyłka od 19.12

Koszulka Gasimy z Braunem

Specjalnie z myślą o osobach „stojących murem” za Grzegorzem Braunem stworzyliśmy wyjątkową koszulkę. Znajdująca się na niej grafika przedstawia gaśnicę oraz charakterystyczny żydowski świecznik – jak łatwo się domyślić nadruk nawiązuje do sytuacji, kiedy to poseł Braun postanowił sprzeciwić się odprawianiu obrządków chanukowych w polskim Sejmie.
Grzegorz Braun słusznie stwierdził, że nie może być miejsca na akty rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudycznego kultu na terenie sejmu Rzeczpospolitej Polskiej. Panu Braunowi niesłusznie zarzucono dyskryminację, tymczasem sytuacja była zupełnie odwrotna – poseł swoim zachowaniem powstrzymał odprawianie obrządku należącego do religii nacechowanej satanistycznymi i rasistowskimi założeniami. Talmud bowiem daje jasno do zrozumienia, że żydzi mają prawo wykorzystywać gojów (nie-żydów) i traktować ich jak kogoś gorszego!

Dostępny jest także kubek z tym samym motywem graficznym: https://3dom.pro/19782-kubek-gasnica-3dom.html

======================

[to wersja soft: Bez “wroga publicznego Nr.1]

=========================================

Poniższe , w setkach wariantów, promują się bez problemu.

A takie – skol’ko ugodno…:

===================

======================

„Systematycznie okradany przez prezydium Sejmu”. Oświadczenie majątkowe Grzegorza Brauna

„Systematycznie okradany przez prezydium Sejmu”. Oświadczenie majątkowe Grzegorza Brauna

2.12.2023 nczas/systematycznie-okradany-przez-prezydium-sejmu-grzegorz-braun

Grzegorz Braun.
Grzegorz Braun. / Fot. PAP

Systematycznie okradany przez prezydium Sejmu” – taki dopisek do oświadczenia majątkowego załączył poseł Grzegorz Braun. Nawiązał tym samym do covidowego cyrku, jaki na sali sejmowej odbywał się za kadencji Elżbiety Witek.

Zgodnie z ustawą, posłowie i senatorowie są obowiązani do złożenia oświadczenia o swoim stanie majątkowym. Oświadczenie to dotyczy majątku odrębnego oraz objętego małżeńską wspólnością majątkową.

Oświadczenie zawiera na przykład informacje o zasobach pieniężnych, nieruchomościach, uczestnictwie w spółkach cywilnych lub w osobowych spółkach handlowych, udziałach i akcjach w spółkach handlowych, a także o prowadzonej działalności gospodarczej i stanowiskach zajmowanych w spółkach handlowych.

Dotyczy także dochodów osiąganych z tytułu zatrudnienia lub innej działalności zarobkowej, mienia ruchomego o wartości powyżej 10 tys. zł i zobowiązań pieniężnych o wartości powyżej 10 tys. zł, w tym zaciągniętych kredytów i pożyczek.

Oświadczenie o stanie majątkowym – zgodnie z ustawą – składa się Marszałkowi Sejmu albo Marszałkowi Senatu do dnia złożenia ślubowania oraz do 30 kwietnia każdego roku, według stanu na dzień 31 grudnia roku poprzedniego, a także w terminie miesiąca od dnia zarządzenia nowych wyborów do Sejmu i Senatu.

Oświadczenie majątkowe Grzegorza Brauna

W dniu składania oświadczenia, czyli 7 listopada 2023 roku, Braun miał na koncie 758,23 zł oraz 383,8 dolarów.

W roku podatkowym 2022 poseł Konfederacji z racji wykonywania mandatu posła otrzymał 66,6 tys. zł, a z tytułu praw autorskich za książki oraz prowadzenie kanału na YouTube zarobił 74,4 tys. zł. Jak zaznaczył, nie ma żadnych kredytów ani pożyczek. Poinformował też, że jest członkiem Fundacji „Osuchowa”.

Jednocześnie w oświadczeniu majątkowym Braun zaznaczył, że z „pozostałej części uposażenia (poselskiego) i całości tzw. diet był systematycznie okradany przez prezydium Sejmu, które kontynuuje te złodziejską praktykę także w roku bieżącym 2023”.

Chodzi m.in. o czasy covidowego szaleństwa, gdy Braun raz po raz był wykluczany z obrad Sejmu (co wiąże się z karami finansowymi lub brakiem wynagrodzenia) za brak maski. Byliśmy wtedy świadkami potężnej hipokryzji rządzących i tzw. totalnej opozycji. Posłowie, w większości, poza kamerami mieli nakaz noszenia maseczek w głębokim poważaniu, ale gdy tylko kamery pojawiały się w zasięgu, od razu przykładnie kawałek materiału na twarz zakładali. Nakaz maskowania w Sejmie (i nie tylko tam) był także niezgodny z prawem, ale tym posłowie stanowiący prawo się w ogóle nie przejmowali.

Nie tylko za brak maski karano Brauna. Za słynną już wypowiedź w kierunku Adama Niedzielskiego, twarzy polityki covidowej, prezesa Konfederacji Korony Polskiej ukarano na kwotę 62,5 tys. zł. W trakcie kampanii wyborczej Krzysztof Bosak mówił, że Braunowi odebrano „w sumie kilkaset tysięcy złotych”.

Poseł Braun do żony prof. Grabowskiego: „Pani mąż jest kłamcą i łajdakiem. I bardzo mi przykro z tego powodu”

Poseł Braun do żony prof. Grabowskiego: „Pani mąż jest kłamcą i łajdakiem. I bardzo mi przykro z tego powodu” [WIDEO]

Przez Last updated cze 1, 2023 do-zony-prof-grabowskiego-pani-maz-jest-klamca-i-lajdakiem

We wtorek (30.05.2023) poseł Konfederacji Grzegorz Braun przerwał antypolski, oszczerczy i kłamliwy wykład prof. Jana Grabowskiego pt. „Polski (narastający) problem z historią Holokaustu”. Wykład odbywał się w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie.

ZOBACZ: „Dość tego!”. Poseł Braun przerywa oszczerczy wykład prof. Grabowskiego [WIDEO]

Po wyjściu z instytuty Braun udzielił mediom wywiadu, w którym stwierdził, że urządzenie tego wykładu w niemieckiej placówce było prowokacją. – Tam niedaleko Polska Podziemna rozwaliła generała SS Kutscherę, a przy tej ulicy urządzono prowokacyjny seans pogardy i nienawiści do polskiego patriotyzmu, państwa polskiego, narodu polskiego. W czym ta prowokacja? Prowokacja w bezczelnym przybieraniu szat kaznodziei, misjonarza do dzikich, który w tym niemieckim instytucie będzie pouczał Polaków jak mają pojmować własną historię, jak mają pamiętać II wojnę światową – powiedział Braun.

Wyjaśniając dlaczego nie wysłuchał wykładu do końca i nie zgłosił się z pytaniem do prelegenta, Braun odparł: Jestem za starym Polakiem, żeby czekać na moją kolejkę do pytania w gronie polakożerców. Są zbrodnie, za które nie da się przeprosić i są kłamstwa, których nie sposób odszczekać. Więc ja nie będę czekał, aż te kłamstwa padną po raz kolejny.

Poseł Konfederacji wskazał też, że wykład Grabowskiego w niemieckiej placówce to „próbowanie polskiej odporności na tresurę”. – To jest próbowanie, jak daleko można się posunąć – powiedział.

Gdy Braun zakończył rozmowę z mediami, podeszła do niego kobieta i zapytała: – Pan wyrwał mikrofon mojemu mężowi? To prawda?. Braun odparł: – Tak, proszę pani. Pani mąż jest kłamcą i łajdakiem. I bardzo mi przykro z tego powodu.

“Won z Polski!”. Braun przerwał wykład [polakożercy i oszczercy] Grabowskiego. Dlaczego po raz kolejny formalna władza (PiS) dopuszcza do antypolskich ekscesów ?

“Wynoś się z Polski!”. Braun przerwał wykład [polakożercy i oszczercy md] Grabowskiego.

grzegorz-braun-przerwal-wyklad-grabowskiego

Poseł Konfederacji Grzegorz Braun przerwał wykład Jana Grabowskiego. Wydarzenie zorganizował Niemiecki Instytut Historyczny.

We wtorek w siedzibie Niemieckiego Instytutu Historycznego odbywał się wykład prof. Jana Grabowskiego, mieszkającego na stałe w Kanadzie historyka i badacza Holokaustu, oskarżanego o manipulacje historią relacji polsko-żydowskich.

Celem wykładu miało być pokazanie “prób zafałszowania historii Holokaustu, których wspólnym mianownikiem jest chęć ochrony swoiście rozumianego dobrego imienia narodu polskiego”. Wykład został zorganizowany przez Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie i Wydział Historii Uniwersytetu Warszawskiego.

Jednak badacz nie zdołał dokończyć swojego wystąpienia. “Nagle siedzący wśród publiczności Braun wstał z krzesła, podszedł do mównicy, po czym zniszczył mikrofon (uderzając go o stół) oraz wywrócił stojące z boku sali kolumny nagłaśniające” – opisuje Radio Zet.

– Ten mikrofon mógł równie dobrze rozbić na mojej głowie. Poczułem się jak w Polsce lat 30. Nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło – mówił później Grabowski w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.

“Stan wyższej konieczności”

Jak swoje zachowanie tłumaczy polityk Konfederacji? “Wkroczyłem działając w stanie wyższej konieczności, bo za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego w momencie kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej kontrfaktycznej, historycznej propagandy osobnik zdecydował snuć narrację, w której jak zwykle w jego twórczości Polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów i ja temu przysłuchiwać się biernie NiE zamierzam” – napisał Braun na Twitterze.

Posła do opuszczenia budynku wezwał dyrektor instytutu, Milos Reznik. Polityk krzyczał do niego, aby “wynosił się z Polski” i że “Niemiec w Warszawie będzie mnie pouczał, bym czegoś nie niszczył” (Reznik jest Czechem).

Choć na miejscu była ochrona, konieczne były wezwanie policji. Gdy ta przybyła, Grzegorz Braun tłumaczył, że “działa w stanie wyższej konieczności”.

– Odmawiam opuszczenia budynku. Zabezpieczam tu naród polski przed prowokacyjnym atakiem na naszą wrażliwość historyczną – twierdził, dodając, że “nie będą nas Niemcy w Polsce uczyć historii”. Wzywał policjantów by “nie dopuszczali do naruszenia jego nietykalności poselskiej”.

W końcu organizatorzy poprosili uczestników wykładu, by opuścili salę i ogłosili, że wydarzenie zostało przerwane. Na zewnątrz budynku czekała popierająca działanie Grzegorza Brauna grupa narodowców.

Szokujące tezy:

W zapowiedzi wykładu można było przeczytać, że „na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci chęć zafałszowania historii Zagłady przez Polaków była niemal powszechna”. Tego rodzaju próby podejmowane były, według Instytutu, zarówno przez “organy państwa polskiego (w ramach tzw. Polskiej Polityki Historycznej – PPH) jak i organizacje i ludzie od państwa niezależni”.

Co więcej, autorzy wpisu stwierdzają, że w tak politycznie głęboko podzielonym społeczeństwie, jak polskie, fałszowanie historii o zagładzie Żydów w czasie II wojny światowej stało się “jednym z nielicznych obszarów”, na którym jest ono w stanie osiągnąć “trwały kompromis”.

“W ostatnich latach do «tradycyjnych» terenów ataku na historię Zagłady – takich jak prace badawcze, książki, publicystyka czy też muzea, dołączyły środki przekazu oparte o media cyfrowe, przede wszystkim Wikipedia, na łamach której trwają próby przeniesienia PPH na arenę międzynarodową” – czytamy dalej w opisie.

=================================

Z: ” Won z Polski “. Grzegorz Braun zablokował antypolski “wykład”

Pytaniem, które się nasuwa jest: Dlaczego po raz kolejny formalna władza ( PiS) dopuszcza do antypolskich ekscesów, a na domiar złego atakuje głosem swoich narratorów jedynego posła, który przerwał prowokację?

Wkroczyłem działając w stanie wyższej konieczności, bo za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego w momencie kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej kontrfaktycznej, historycznej propagandy osobnik zdecydował snuć narrację, w której jak zwykle w jego twórczości Polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów i ja temu przysłuchiwać się biernie NiE zamierzam. Grzegorz Braun

„Grabowski, Gross, Engelking. Antypolonici, którzy w dodatku służą Niemcom. Ktoś musiał w końcu powiedzieć stop! Brawo poseł Braun” Tomasz Sommer

Poseł Braun zablokował kłamstwa prof(!) J.Grabowskiego w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. “Nic nie dało się zrobić”..

Poseł Braun zablokował kłamstwa prof(!) J.Grabowskiego w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. “Nic nie dało się zrobić”..
Alina@Warszawa w 30-05-2023 posel-braun-zablokowal-klamstwa-prof-jgrabowskiego
 taki tytuł pojawił się na Interii: “Poseł Braun zablokował wykład. Awantura przed debatą o Holokauście(link is external)
Poseł Konfederacji Grzegorz Braun nie dopuścił do wygłoszenia wykładu w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. Ten miał wygłosić prof. Jan Grabowski, a tematem miał być “Polski (narastający) problem z historią Holokaustu”.
By uniemożliwić wygłoszenie wykładu, poseł Braun usunął naukowca z mównicy, a także zniszczył mikrofon oraz głośnik. Na miejscu interweniowała policja. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z incydentu.
(…)
Gazeta (Wyborcza) podaje też, że Grzegorz Braun miał wyrwać historykowi mikrofon, uderzyć nim o mównicę, a także powyrywać kable z głośników. Z relacji dowiadujemy się też, że polityk miał szybko zostać otoczony przez uczestników spotkania w Niemieckim Instytucie Historycznym. Potwierdzać to mogą nagrania, które pojawiły się w mediach społecznościowych. 
Na jednym z nich, opublikowanym przez Zacharego Mazura z Muzeum Pollin, słyszymy, jak Braun oskarżany jest o “naruszanie mienia” Instytutu. 

  • I tu właśnie nie będą Niemcy uczyć Polaków historii II wojny światowej – odpowiada Braun, na co jedna z osób zwraca mu uwagę, że wykładowcą jest “pański obywatel”. Następnie inna osoba prosi Brauna o “opuszczenie budynku”. 
    Dalej, jak wynika z relacji, Braun odmówił opuszczenia gmachu Niemieckiego Instytutu Historycznego, a na miejsce wezwana została policja. Jak czytamy we wpisie Mazura, Grzegorz Braun miał zakwestionować to, że pracują w służbach i dalej odmawiać opuszczenia sali. 
    Ostatecznie wydarzenie zostało odwołane, ponieważ, jak pisze Zachary Mazur, “nic nie dało się zrobić”, a policja poprosiła uczestników wykładu prof. Grabowskiego o opuszczenie budynku. 
    Awantura w Niemieckim Instytucie Historycznym. Grzegorz Braun odpowiada 
    Do incydentu odniósł się wieczorem sam poseł Konfederacji, który zamieścił wpis na Twitterze.
    “Jeśli słowa ‘Roty’ Konopnickiej zdają się komuś zbytecznie drastyczne i anachroniczne – ‘Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz…’ – to dzisiejsza prowokacja Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie doskonale ilustruje ich aktualność” – napisał Grzegorz Braun. 
    W kolejnym wpisie poseł uznał, że “wkroczył działając w stanie wyższej konieczności”. 
    “Za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego w momencie, kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej kontrfaktycznej, historycznej propagandy osobnik, zdecydował snuć narrację, w której, jak zwykle w jego twórczości, Polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów i ja temu przysłuchiwać się biernie NiE zamierzam” – napisał Braun. 
    Poseł Braun świetnie wykorzystał niemiecko-żydowską prowokację do zrobienia sobie kampanii wyborczej. Szkoda, że tylko on jeden ma tyle faberge, i potrafi wykorzystać posiadany immunitet poselski. Miejmy nadzieję, że awantura będzie nagłośniona w niemieckich mediach i sprowokuje co bardziej dociekliwych niemieckich młodzieńców i panienki do poszukania  prawdziwych powodów ataku posła polskiego Sejmu na wykładowcę NIH w Warszawie.

Grzegorz Braun na straży dobrych obyczajów i powagi Sądu

Grzegorz Braun na straży dobrych obyczajów i powagi Sądu

Redakcja https://ekspedyt.org/2023/01/29/grzegorz-braun-na-strazy-dobrych-obyczajow-i-powagi-sadu/

https://ekspedyt.org/wp-content/uploads/2023/01/choinka_sad23.jpg

Poseł Grzegorz Braun reprezentujący w Sejmie III RP polską mniejszość narodową wyrzucił do śmietnika symbol unijnej praworządności – choinkę udekorowaną m.in. ozdobami Lgbt (-)

(-)

https://youtube.com/watch?v=XPeOyJ33DHY%3Ffeature%3Doembed

Przeciwko polskiemu posłowi rozpoczął akcję Ośrodek

Przeciwko polskiemu posłowi rozpoczął akcję Ośrodek „monitorowania zachowań normalnych i patriotycznych” .

________________________________________________________________________________

Interpelacja posła Brauna i żenująca w swej głupocie i bezczelności „odpowiedź” Sekretarza Stanu Żaryna [Stanisława].

Interpelacja posła Brauna i żenująca w swej głupocie i bezczelności „odpowiedź” Sekretarza Stanu Żaryna [Stanisława].

Jednym z nielicznych posłów, odważnie stających w obronie zagrożonej w Polsce wolności słowa, jest Grzegorz Braun.

Lider Konfederacji Korony Polskiej złożył 13 października br. interpelację poselską w sprawie blokowania dostępu do serwisu www.myslpolska.info . W interpelacji poseł, dążąc do wyjaśnienia podstaw prawnych działania polskiego rządu, zadał szereg szczegółowych pytań Ministrowi koordynatorowi służb specjalnych.

Odpowiedzi na interpelację udzielił Stanisław Żaryn, Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Ten partyjno-rządowy urzędnik całkowicie zignorował treść pytań posła. To kolejny popis arogancji obecnej władzy, najwyraźniej przeświadczonej o własnej bezkarności.

Poniżej zamieszczamy pełen tekst interpelacji posła Brauna oraz odpowiedzi Stanisława Żaryna.

Interpelacja posła Grzegorza Brauna:

Szanowny Panie Ministrze,

w marcu bieżącego roku na zlecenie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dla polskich internautów został zablokowany dostęp do strony www.myslpolska.info, stanowiącej serwis internetowy tygodnika „Myśl Polska”.

Według doniesień prasowych blokada dostępu nastąpiła na podstawie art. 180 ust. 1 ustawy Prawo telekomunikacyjne, a strona www.myslpolska.info znalazła się w gronie portali zablokowanych ze względu na szerzenie rosyjskiej dezinformacji.

Należy przy tym odnotować, że „Myśl Polska” jest obecnie najstarszym polskim tygodnikiem ukazującym się w sposób ciągły. Pierwszy numer „Myśli Polskiej” ukazał się 20 marca 1941 r. w Londynie. Pismo powstało jako organ emigracyjnego Stronnictwa Narodowego. W okresie stalinowskim w Polsce „Myśl Polska” znajdowała się w wykazie pism zakazanych przez cenzurę. Do przełomu październikowego w 1956 roku za posiadanie i czytanie pisma groziły ostre represje. W późniejszym okresie, począwszy od lat 70. XX wieku, „Myśl Polska” była półlegalna i dostępna w czytelni bibliotek miejskich. W 1993 roku redakcja pisma została przeniesiona do Polski, przy udziale m.in. Jana Tomasza Zamoyskiego.

Od pierwszego numeru do dzisiaj „Myśl Polska” prezentuje ciągłą linię programową, będąc tygodnikiem społeczno-politycznym o orientacji narodowo-demokratycznej. Jest zatem istotną częścią zasłużonego dla polskiej państwowości obozu narodowo-demokratycznego.

W związku z powyższym proszę o odpowiedzi na następujące pytania:

  1. Który podmiot (Policja, Biuro Nadzoru Wewnętrznego, Straż Graniczna, Służba Ochrony Państwa, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmeria Wojskowa, Centralne Biuro Antykorupcyjne czy Krajowa Administracja Skarbowa) wnioskował o zablokowanie dostępu do strony internetowej www.myslpolska.info ?
  2. Jakie konkretne fakty, publikacje lub wypowiedzi uzasadniały zablokowanie dostępu do strony internetowej www.myslpolska.info ?
  3. Kiedy te fakty, publikacje lub wypowiedzi miały miejsce, kto był ich autorem i jaki był związek autora z redakcją strony internetowej www.myslpolska.info lub tygodnika „Myśl Polska”?
  4. Na jakiej podstawie rząd uznał, że te fakty, publikacje lub wypowiedzi mogą zagrażać obronności, bezpieczeństwu państwa oraz bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu (przesłanki z art. 180 ust. 1 ustawy Prawo telekomunikacyjne)?

Z wyrazami szacunku

Grzegorz Braun

=============================

Odpowiedź Stanisława Żaryna, Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów:

Szanowna Pani Marszałek,

Odpowiadając na interpelację numer K9INT36517, Pana Posła Grzegorza Brauna, w sprawie blokowania dostępu do strony internetowej tygodnika „Myśl Polska”, uprzejmie informuję, że służby specjalne na bieżąco monitorują przestrzeń informacyjną Rzeczypospolitej Polskiej i dokonują jej analizy pod kątem pojawiających się zagrożeń, w tym zagrożeń hybrydowych w postaci operacji dezinformacyjnych. Zgodnie z ustawą z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne, jeśli połączenia telekomunikacyjne lub przekazy informacji mogą zagrażać obronności, bezpieczeństwu państwa lub bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu, wskazane w ustawie podmioty są uprawnione do żądania zablokowania takich przekazów przez dostawców telekomunikacyjnych lub do dokonania takiej blokady.

Z poważaniem

z upoważnienia Ministra

Stanisław Żaryn

Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Myśl Polska, nr 1-2 (1-8.01.2023)

=========================

Przestrzegają mnie bliscy w mailach i telefonie: Uważaj, jak można tak otwarcie, szczerze pisać o przedstawicielu władzy !

Odpowiadam: Nawet prosty dobry smak wymaga, byśmy pisali prawdę.

Wyjaśniam: Głupota, bo strasznie, żałośnie dezawuuje i ośmiesza stronę rządową.

Pozatem: Gdzież taki głupawo piszący ludzik znajdzie pracę po upadku tego rządu? Niedorzecznik następnego chyba…

A bezczelność, bo człeczyna decyduje się pisać całkowicie „od rzeczy”. Może to raczej bezwstyd? W tytule nie mogę wszystkich potrzebnych określeń użyć – nie zmieściłyby się.

==============================

mail:

Dziwne, że na tej samej podstawie prawnej pan Żaryn jeszcze nie zamknął TVN, GW, i wszystkich innych obcych antypolskich stacji i szmatławców.

Pozdrawiam AN

Hołodomor upamiętnić, Rzeź Wołyńską zapomnieć

Katarzyna Treter-Sierpińska

2 grudzień, 2022 https://wprawo.pl/katarzyna-ts-holodomor-upamietnic-rzez-wolynska-zapomniec/

https://wprawo.pl/wp-content/uploads/2022/12/ukrainska-flaga-na-miejscu-gospodarza-przy-wejsciu-do-Sejmu-RP-672x430.png

ukraińska flaga na miejscu gospodarza przy wejściu do Sejmu RP/ fot. Twitter

W czwartek (1.12.2022) Sejm RP przyjął uchwałę w sprawie 90. rocznicy Wielkiego Głodu na Ukrainie. Jeden jedyny poseł głosował przeciw. Był to Grzegorz Braun. Czy to dobra decyzja? Tak, to bardzo dobra decyzja. W ukrainofilskim amoku, który ogarnął dużą część Polaków, ktoś musi bić na alarm, chociaż zostanie za to opluty, a nawet stratowany przez ogłupiałe stado pędzące ku przepaści. Tak jak poseł Braun był jedynym, który w czasie pandemicznego obłędu nigdy nie założył na twarz bezużytecznej maseczki, tak samo jest jedynym, który ma odwagę przeciwstawić się bezwarunkowemu popieraniu Ukrainy kosztem polskiego bezpieczeństwa, polskiej gospodarki i polskiej godności.

Zobaczmy najpierw, co znalazło się w uchwale, przeciw której głosował Braun. Oto jej treść w wersji zarekomendowanej przez sejmową Komisję Spraw Zagranicznych.

Jak widzicie, o Wielkim Głodzie jest w tej uchwale niewiele, ale to, co napisano, wpisuje się w politykę historyczną Ukrainy, która przedstawia Wielki Głód jako akcję skierowaną wyłącznie przeciw Ukraińcom. Tymczasem Wielki Głód był zbrodnią skierowaną przeciw chłopom w ramach przymusowej kolektywizacji przeprowadzonej w całym Związku Sowieckim. Faktem jest, że Ukraina została szczególnie dotknięta tym komunistycznym bestialstwem, które kosztowało życie ok. 4 milionów ukraińskich chłopów. Ale to nie kryterium etniczne leżało u podstaw tej zbrodni. To była kara za opór wobec komunistycznej wizji rolnictwa, której realizacja pochłonęła ok. 14,5 miliona ludzi w całym ZSRS. O tym w tej uchwale nie ma ani słowa. Jest natomiast bardzo wiele o obecnej wojnie na Ukrainie, która została zestawiona z Hołodomorem. I to jest ogromne nadużycie, bo bez względu na to, jak barbarzyńsko postępuje obecnie Federacja Rosyjska, ta sytuacja jest nie do porównania. Dziś Ukraińcy nie umierają milionami z głodu. Zestawianie ofiar Wielkiego Głodu z ofiarami obecnej wojny jest zwyczajnym nadużyciem i pomniejsza rozmiar tej komunistycznej zbrodni.

Zostawmy teraz na boku dywagacje historyczne i przejdźmy do polityki.

Uchwała Sejmu RP niewątpliwie jest aktem politycznym wyrażającym bezwarunkowe poparcie dla Ukrainy. W związku z tym warto przypomnieć, jaka była reakcja Rady Najwyższej Ukrainy, gdy w 2016 roku Sejm RP przyjął uchwałę w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP w latach 1943–1945 i zdecydował, że 11 lipca (rocznica Krwawej Niedzieli) będzie Narodowym Dniem Pamięci Ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Polakach.

W rezolucji ukraińskiego parlamentu stwierdzono, że ustanowiony przez Sejm RP Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP jest „przejawem upolitycznienia tragicznych stronic ukraińsko-polskiej historii”. Rada Najwyższa podkreśliła, że debata na ten temat toczyła się w Polsce w warunkach „histerii antyukraińskiej”. Ukraińscy deputowani napisali, że uchwała Sejmu została przyjęta w czasie, gdy na wschodzie ich kraju trwa wojna z Federacją Rosyjską. Oświadczyli także, że decyzja Sejmu podważa dyplomatyczny dorobek dwóch krajów na rzecz porozumienia, wzajemnego przebaczenia i upamiętnienia niewinnych ofiar konfliktu, wśród których są Ukraińcy i Polacy.

Czy po lutowym ataku rosyjskim na Ukrainę coś zmieniło się w ukraińskim podejściu do Rzezi Wołyńskiej? Czy Ukraina, którą Polska wspiera w tym konflikcie, przyznała, że Ukraińcy dokonali ludobójstwa na Polakach? Czy Ukraina zrezygnowała z gloryfikacji banderowskich zbrodniarzy?

Nie! Stało się coś przeciwnego. Ukraina wykorzystuje obecną wojnę do umocnienia kultu Bandery i UPA. Mało tego! Doradca prezydenta Zełenskiego ogłosił niedawno, że „Polska zgodziła się zapomnieć Rzeź Wołyńską”. Nie było polskiego dementi w tej sprawie. Nie było noty protestacyjnej po mianowaniu banderowca Melnyka wiceszefem ukraińskiego MSZ. A prezydent Duda jak lew bronił prezydenta Zełenskiego negującego polskie oświadczenie w sprawie rakiety, która zabiła dwóch Polaków w Przewodowie.

Postępowanie polskich władz doprowadziło do tego, że Ukraińcy robią z nami, co chcą. A przecież to im powinno zależeć na tym, żeby utrzymać polskie poparcie. Tymczasem nasze władze zachowują się tak, jakby to nam było potrzebne poparcie Ukrainy. Wszystko zostało postawione na głowie. Hołodomor upamiętnić, Rzeź Wołyńską zapomnieć. Czy na tym mamy zbudować dobre relacje polsko-ukraińskie? Bez żartów. Efekt będzie wprost przeciwny. W myśl zasady „daj palec, wezmą rękę”, Ukraińcy będą coraz bardziej roszczeniowi. Już teraz pojawiają się po ich stronie głosy, że Polacy to tchórze, bo nie chcą walczyć z Rosjanami. Polscy ukrainofile myślą, że po wojnie Ukraińcy będą nam wdzięczni za pomoc. Nie będą.

Ukraińcy będą mieli pretensje, że Polacy nie umarli za Kijów. To jest oczywisty mechanizm emocjonalny, który już znamy z żydowskich oskarżeń. Polacy są przedstawiani jako współsprawcy Holokaustu, bo nie umarli za Żydów. I tak samo będzie z Ukraińcami.

Obowiązkiem polskich władz jest stawianie Polski na pierwszym miejscu. Tymczasem mamy sytuację, w której polskie władze stawiają na pierwszym miejscu Ukrainę, a propaganda wmawia Polakom, że jest to w interesie Polski. Nie jest. W interesie Polski jest postawienie Ukrainie warunków, które ta musi spełnić, aby otrzymywać pomoc od Polski.

I o tym przypomina sprzeciw posła Brauna wobec sejmowej uchwały o Wielkim Głodzie na Ukrainie. Na litość boską, szanujmy się!

Sejm upamiętnił Elżbietę II. Grzegorz Braun: „Ja w aklamacjach takich uchwał udziału brać nie mogę”. Podał trzy powody.

https://nczas.com/2022/09/15/sejm-upamietnil-elzbiete-ii-braun-ja-w-aklamacjach-takich-uchwal-udzialu-brac-nie-moge-posel-konfederacji-wyjasnil-powody-video/

Poseł Konfederacji Braun wygłosił z mównicy sejmowej oświadczenie poselskie, w którym wyjaśnił, dlaczego nie brał udziału w aklamacji uchwały upamiętniającej Elżbietę II. Posłowie przyjęli ją w środę.

– W trybie oświadczenia poselskiego odpowiadam na pytania, które dotarły do mnie dzisiejszego popołudnia i wieczora, dlaczego sprzeciwiłem się przyjmowaniu uchwały czczącej pamięć nieboszczki Elżbiety brytyjskiej, dlaczego nie wziąłem udziału w aklamacji, przez którą przyjęta została ostatecznie ta uchwała – mówił w środę Grzegorz Braun.

– Odpowiedź jest bardzo, dla mnie, prosta, jednocześnie skonkretyzowana w kilku punktach. Punkt pierwszy taki, że jako starający się trzymać rzeczywistości, również historycznej, polski patriota nie odczuwam żadnych sentymentów wobec korony brytyjskiej, jako takiej, pomny wszystkich aktów podstępnego przeniewierstwa i agresji w XX w. przejawianej, chociażby właśnie na niwie dyplomatycznej, ze strony Imperium Brytyjskiego wobec Polaków – argumentował polityk.

Drugi punkt taki: Elżbieta Windsor, wcześniej Sachsen-Coburg-Gotha, księstwo niemieckie, dynastia protestancka, z mojego punktu widzenia, dla mnie monarchisty-realisty, to dynastia uzurpatorów na tronie brytyjskim, przynależnym słusznie Stuartom i Karol spadkobierca, jak zauważa pan prof. Jacek Bartyzel, gdyby miał krztynę przyzwoitości, to nie tytułowałby się Karolem III, bo ten tytuł historycznie przynależy Karolowi Edwardowi Stuartowi, nota bene po kądzieli wnukowi króla Jana III Sobieskiego – wyliczał.

– Więc to drugi powód, jako monarchista, legitymista, choć nie ekspert w tej dziedzinie, nie mogę sygnować dokumentu i podpisywać się pod czymś, co po prostu z mojego punktu widzenia jest świadectwem historycznej nieprawdy – dodał.

A trzeci punkt taki, że ta nieszczęsna Elżbieta, za duszę której mogę westchnąć, niech spoczywa w pokoju, świeć Panie nad jej duszą, była głową fałszywego kościoła. I, cóż, nic tego faktu nie zmieni, nie wymaże. Ja w aklamacjach takich uchwał udziału brać nie mogę – oświadczył Grzegorz Braun.

Uchwała upamiętniająca Elżbietę II

W środę Sejm przyjął przez aklamację uchwałę ws. upamiętnienia królowej Elżbiety II. Wcześniej, głosowaniu przez aklamację sprzeciwili się posłowie Konfederacji: Artur Dziambor, Krzysztof Bosak oraz Grzegorz Braun, a także poseł KO Tomasz Aniśko. Sejm sprzeciw odrzucił.

[—-]

Będziesz wisiał!! Niedzielski jest zbrodniarzem zza biurka. Oczywiste dowody. Ukrainizacja Polski. O inflacji. Grzegorz Braun – pozwolono mu mówić Prawdę! 1 godzina –

Na dziś Szanowna Pani, trzeba to nazywać po imieniu.

Grzegorz Braun sprytnie wykorzystał nadarzającą się możliwość dotarcia do sporej grupy odbiorców nie będących do końca zwolennikami Konfederacji. Na pierwszy rzut oka, pierwsze kilkadziesiąt komentarzy zamieszczonych pod filmem jest… pozytywna lub bardzo pozytywna. Tylko jeden, dość osobliwy komentarz, można zaliczyć do niepochlebnych. Bardzo duża grupa osób napisała, że jest pozytywnie zaskoczona. Prawdopodobnie wśród tej grupy byli również ci, którzy do tej pory nie znali poglądów posła “Korony Polskiej”.

Zdążyła pani tutaj doprowadzić do sporego materii pomieszania, więc rozplączmy ten węzełek”…

1 godzina –

Bardzo proste oczywiste stwierdzenia – Szokujące dla wierzących głównemu ściekowi.

Braun o „wymuszeniach żydowskich wobec Polaków”. UJAWNIŁ w sejmie niepokojące doniesienia n.t. uroszczeń.

https://nczas.com/2022/06/23/braun-o-wymuszeniach-zydowskich-wobec-polakow-ujawnil-niepokojace-doniesienia-video/
W czwartek 23 czerwca w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej poseł Konfederacji Grzegorz Braun złożył oświadczenie. Poruszył w nim m.in. kwestię ustawy 447 i żydowskich uroszczeń wobec Polaków.

– W trybie oświadczenia poselskiego chciałbym podyktować do protokołu, że (…) niepokoi mnie przybycie do Warszawy, po raz kolejny w tym sezonie, pana Davida Harrisa, szefa czegoś, co nazywa się Amerykańskim Komitetem Żydowskim – American Jewish Committee (AJC). Myślę, że pan Harris może być już powoli nazywany bywalcem. Relacje z nim, jak słyszę, jak przypominam sobie, utrzymują władze najwyższe Rzeczypospolitej Polskiej. Przez lata też jest on szermierzem interesu żydowskiego, działając głównie z drugiej strony globusa – wskazał Braun.

Poseł Konfederacji podkreślił, że „jak wiemy z doświadczeń historycznych” są to „sprawy bardzo poważne, bo potrącenie tej struny często wywołuje wilka z lasu”.

– Tak to bywa, że kiedy pytamy o te sprawy, to mówią nam, że to jest kurtuazja, dyplomacja, że właśnie nie należy tych wrażliwych spraw w stosunkach polsko-żydowskich psuć jakimiś krytycznymi uwagami, przesadną podejrzliwością. No ale potem, jak przychodzi co do czego, to wyjeżdżający np. na drugą stronę globusa oficjele warszawscy, prezydent belwederski, czy premier składają wręcz wizyty ad limina w siedzibach organizacji żydowskich w Stanach Zjednoczonych – dodał polityk.

Jak podkreślał poseł Konfederacji, mimo że nie chodzi o spotkania z głowami innych państw, to „jednak czasami zdaje się, że ogon merda psem i że są to sprawy być może najbardziej istotne dla przyszłości i dla majętności Polaków”.

I oczywiście wracam tutaj do kwestii aktu 447, tej niesławnej ustawy, deklaracji, legislatywy amerykańskiej, którą tutaj, z tej strony zwalczaliśmy, jak mogliśmy. Oczywiście chodzi o tzw. roszczenia, uroszczenia, czyli prawem kaduka wymuszane cesje majątkowe, po prostu żądanie pieniędzy – wskazał.

W dalszej części swojego wystąpienia Braun zaznaczył, że „rymuje mu się ta wizyta pana Harrisa z buńczucznym reklamowaniem przez, zdaje się, że ministra Sellina, asertywności, której nagły przypływ możemy obserwować w stosunkach z Żydami na odcinku Auschwitz-Birkenau – wycieczki, ochroniarze Mossadu z gnatami przylatujący do nas”. – I teraz rząd PiS-u reklamuje, że teraz już będzie bardzo asertywny. Lata to trwało, lepiej później niż wcale – skwitował.

Poseł Konfederacji odniósł się także do przywrócenia byłego ministra finansów Tadeusza Kościńskiego do rządu warszawskiego.

– Zadaję pytanie, które oczywiście pozostanie dziś wieczór retorycznym, czy nasadzenie pana Kościńskiego, wielki powrót Kościńskiego do rządu, akurat na tak wrażliwy odcinek, jak zbrojeniówka, zakupy zbrojeniowe, które – jak wiadomo – mogą być przykrywką dla dowolnych gabarytów transferów finansowych, czy nie ma czegoś wspólnego jedno z drugim, z trzecim. Akt 447, wojna na Ukrainie, wymuszenia żydowskie wobec Polaków, być może transmitowane na Ukrainę –powiedział.

– Moje jaskółki doniosły, że w Waszyngtonie ambasador Magierowski, zaangażował się, oczywiście w tajemnicy przed polską opinią publiczną, nie wiem czy jawnie dla całego rządu, w negocjowanie tej spłaty urojonych roszczeń żydowskich pod szantażem trwającym lata i że zostały one jakoś tam wstępnie wylicytowane na określoną sumę w miliardach ujawnił Grzegorz Braun.

Kolejna ustawa z cyklu „Ukrainiec+++ 2.0 turbo+” ??

Grzegorz Braun: Ile to będzie kosztowało? Jaka będzie procedura konkursowa?

https://nczas.com/2022/05/21/grzegorz-braun-ile-to-bedzie-kosztowalo-jaka-bedzie-procedura-konkursowa-video/
Nie twórzcie takiej protezy. Ile to będzie kosztowało? Jaka będzie procedura konkursowa? A kardynalne pytanie brzmi w ogóle: Po co? – pytał niedawno z mównicy sejmowej Grzegorz Braun.

Rząd najpierw wprowadził specustawę o pomocy uchodźcom z Ukrainy, a teraz zabiera się za jej już drugą nowelizację. Pierwsza nastąpiła pod koniec kwietnia.

Znowelizowana ustawa zakłada utworzenie i zapewnienie funkcjonowania systemu teleinformatycznego służącego do ułatwienia nawiązywania kontaktów między pracodawcami a poszukującymi pracy obywatelami Ukrainy.

Zadaniem systemu będzie stworzenie bazy profili kandydatów do podjęcia zatrudnienia w Polsce. Za pomocą algorytmu system umożliwi połączenie kandydatów z ofertami pracy w sposób najlepiej odpowiadający ich kwalifikacjom.

W kwestii kolejnych ustawowych regulacji głos w Sejmie zabrał Grzegorz Braun.

Szczęść Boże wszystkim potrzebującym, pracodawcom, pracobiorcom! Niech szukają rozwiązań swoich problemów życiowych, bytowych i niech je znajdują, ale na litość boską, nie twórzcie takiej protezy. Oczywiście główne pytania, które tu już padały i wypada je powtórzyć, brzmią: Ile to będzie kosztowało? Jaka będzie procedura konkursowa?

A kardynalne pytanie brzmi w ogóle: Po co? Tu się rozpalił w tym wzmożeniu, które się wszystkim państwu udzieliło: i lewicy z lewej, i lewicy z prawej, pan poseł minister i powiedział kilkukrotnie, że poczuwa się do obowiązku wobec obywateli innego państwa– rozpoczął Braun.

Tak, niech pan to prześledzi. Pan się dziwi, pan nie wie, co pan mówi – niech pan spojrzy do protokołu. Otóż ja pana wyprowadzam z błędu, który może być błędem o charakterze deliktu przestępczego. Pan nie ma innych obowiązków poza tymi, które konstytucja na pana nakłada, i my tu, w tej Wysokiej Izbie jesteśmy od tego, żeby owszem, nieba przychylać, ale polskim obywatelom, żeby dbać o Rzeczpospolitą– kontynuował poseł Konfederacji.

Jest połowa maja. Wkrótce będzie 3,5 mln przybyszów, uchodźców, którzy z różnych przyczyn opuścili miejsca swojego dotychczasowego zamieszkania. Za marzec, za pierwszy miesiąc mieliśmy takie dane, że ilość czy udział procentowy tych, którzy garną się do pracy – jak to mój czcigodny kolega tutaj hurraoptymistycznie przed chwilą zdiagnozował – chcą pracować, wynosił 1%, nieprawdaż?

Jak jest w kwietniu, jak jest w maju? Chciałbym wierzyć, że jest lepiej, ale z tego, że konstruujecie tę apkę państwową reżimową do tego, żeby kojarzyć przedsiębiorców z szukającymi pracy, wnioskuję, że pewnie nie jest wesoło. No więc co, za chwilę roboty jakieś publiczne zaprojektujecie dla tych, których złapiecie do tego systemu? To oczywiście jest jeden wielki absurd, absurd na absurdzie i absurdem pogania – przedstawiał swój punkt widzenia.

Konfederacja nie popierała poprzednich projektów i nie będzie popierać tego, ani żadnego kolejnego projektu ustawy z cyklu Ukrainiec+++ 2.0 turbo+. Nie będziemy popierać tych projektów nie dlatego, żebyśmy źle życzyli ludziom w potrzebie, ale dlatego, że nie należy to do kompetencji waszej, szanowni panowie ministrowie, panie, panowie posłowie. Nie tym mamy się tutaj zajmować. Mamy się zajmować tym, żeby owszem, pracodawcy mogli oferować miejsca pracy, ale ten system teleinformatyczny nie jest rozwiązaniem tego problemu – podsumował Grzegorz Braun.

[VIDEO] -w oryginale. md

O rządzie: Hańba biurokratom, którzy się prezentują jako zaprzańcy i pomyleńcy.

Braun OSTRO: „W najlepszym wypadku pomyleńcy”.

https://nczas.com/2022/05/21/braun-ostro-o-rzadzie-w-najlepszym-wypadku-pomylency-video/ 21. V. 2022

W rozmowie, która ukazała się na kanale Punkt Widzenia TV, poseł Konfederacji Grzegorz Braun odniósł się do rozdawnictwa, jakie rząd kieruje tym razem do Ukraińców w Polsce.
Jak podkreślał polityk, odbywa się to na koszt polskich podatników, a dodatkowo może generować konflikty społeczne. Dlatego właśnie Konfederacja się temu sprzeciwia.

Braun podkreślił, że „rozdawnictwo, dodruk pieniądza, ukryty – nie tak znowu już głęboko – podatek inflacyjny, stąd się rodzący to jest specjalność tego rządu, tej władzy”.

– Oni po prostu inaczej nie potrafią. A tu specjalna gratka się nadarzyła: można jeszcze szerzej rozsypywać pieniądze z helikoptera. Już wprawdzie wywiało tę panią minister (Emilewicz – przyp. red.), która o tym mówiła, ale praktyka pozostaje – pod pretekstem dobrym na wszystko – wojny ukraińsko-rosyjskiej – wskazał.

W ocenie posła Konfederacji „to jest operacja prowadzona pełną parą, z pełną bezkompromisowością przez rząd Morawieckiego, Kaczyńskiego et consortes, operacja przesiedlenia osadnictwa ukraińskiego w Rzeczpospolitej Polskiej”.

– Przecież zanim jeszcze ta wojna została rozpętana mogliśmy mówić zasadnie o może dwóch, może nawet okresowo więcej, milionach przybyszów, chwała Bogu w większości pracowitych, no ale teraz do tego dochodzą następne. W tych dniach, tygodniach to będzie 3,5 mln tzw. uchodźców wojennych z Ukrainy, więc niezależnie od ich motywacji, niezależnie od ich sytuacji (…) państwo polskie po prostu nie jest od rozwiązywania wszystkich problemów tego świata. Państwo polskie nie jest od tego, żeby wszystkie biedy i utrapienia tego świata leczyło, zwłaszcza na koszt polskiego podatnika – zaznaczył Braun.

Polityk odniósł się do owego rozdawnictwa, zwanego potocznie „Ukrainiec +”. – Ponieważ właśnie program „Ukrainiec +” przybrał już kształt kolejnych ustaw i ustaw o zmianie tych ustaw, ponieważ właśnie ponad pół miliona ukraińskich dzieci jest już objętych programem 500+, a przecież to nie jest ani pierwsze ani ostatnie słowo tego rządu, tej władzy w rozdawnictwie, pod różnymi miłymi, sentymentalnymi pretekstami, no to zgłaszamy weto. Zgłaszamy weto, ponieważ nie zgadzamy się na to, żeby Polacy, obywatele polscy, którzy wielopokoleniowo byli przymuszani do partycypacji w tym systemie, w tej piramidzie finansowej ZUS itd., żeby teraz byli obciążani kosztami tej transformacji – oświadczył.

Zdaniem Brauna owa transformacja „mając najpierw charakter ludnościowy, natychmiast generuje zmiany socjalne, społeczne, generuje także konflikty społeczne”.

– A potem będzie transformacja polityczna, nie daj Bóg geopolityczna, sądząc po tym, co wygaduje prezydent belwederski Duda o zniesieniu granicy między Polską a Ukrainą. Jakiekolwiek przypisać temu sensy i motywacje, po prostu to jest niebezpieczne – ocenił.

Braun zaznaczył też, że Konfederacja się temu sprzeciwia, także „dla dobra samych Ukraińców”. Jak mówił, „nie chcemy żeby ktoś im tutaj w Polsce czegoś zazdrościł i żeby ktoś im miał za złe”.

– My nie chcemy tych konfliktów społecznych i dlatego sprzeciwiamy się angażowaniu Rzeczypospolitej Polskiej, państwa polskiego, w te projekty o charakterze transformacji naszego państwa w jakiś zupełnie inny organizm. Ani Konstytucja nie nakazuje, ani – uwaga – nie uprawnia rządu Rzeczypospolitej Polskiej do tego, żeby spieszył z rozdawnictwem względem wszystkich adresatów, biorców, którzy tylko się nadarzą, ani też katolicka hierarchia, tradycyjnie pojmowana hierarchia obowiązków stanu, porządek miłosierdzia, tego nie podpowiada – wskazał.

Porządek miłosierdzia jest taki, że trzeba się najpierw zatroszczyć o, oczywiście zbawienie własnej duszy, ale tu w świecie doczesnym o swoich, swoje obejście, swoich bliskich, swoich pobratymców, a co dalej, no to wedle tego, co każdy może. Ale indywidualnie, bez przymusu państwowego. Więc wzniosę jeszcze raz hasło: „Chwała wolontariuszom!”, ale hańba tym biurokratom, którzy także i w tej dziedzinie nam się prezentują jako zaprzańcy i pomyleńcy, w najlepszym wypadku pomyleńcy – podsumował Grzegorz Braun.

[VIDEO – w oryginale md]

Chwała wolontariuszom! Hańba rządzącym faryzeuszom!

„Musimy zachować zdrowy rozsądek” – wywiad Agnieszki Piwar z Grzegorzem Braunem.

Nasz rozmowa zbiegła się w czasie, kiedy padliśmy ofiarą tzw. cenzury prewencyjnej. Operatorzy w Polsce blokują dostęp do strony internetowej „Myśli Polskiej”, a ostatnia konferencja prasowa z Pana udziałem została zbojkotowana przez dziennikarzy akredytowanych w Sejmie.

– Nie po raz pierwszy zbojkotowano naszą konferencję, ale pierwszy raz media głównego ścieku same zareklamowały tę akcję. Mówię nie po raz pierwszy, bo właściwie od początku działania Konfederacji w przestrzeni publicznej na poziomie parlamentarnym my się spotykamy z obstrukcją i bojkotem. Takie demonstracyjne fochy pato-dziennikarzy i ekip telewizyjnych już się zdarzały. To jest oczywiście groteska, bo ich zadaniem w teorii miałoby być relacjonowanie, gdy tymczasem oni zajmują się raczej cenzurowaniem przekazu. I nadymają się poczuciem misji za jaką mają najwyraziściej tępienie wszystkiego co nie mieści się w głównym ścieku, wszystkiego co odbiega od polit-poprawnego standardu.

Co Pan powiedział podczas konferencji, którą zbojkotowały media?

– Bardzo jasny i myślę nieskomplikowany, nietrudny do zrozumienia przekaz: upominamy się o to, by polityka pomocy uchodźcom wojennym nie była prowadzona kosztem obywateli polskich i by ewidentne preferowanie przybyszów z Ukrainy nie przeradzało się w systemową dyskryminację Polaków. O to upominam się osobiście od początku tej wojny. Już pierwszego dnia tej wojny zwracałem uwagę na to niebezpieczeństwo jakim będzie otwieranie granic RP na przestrzał i tworzenie popytu na migrację. Zdanie, które być może najbardziej oburza politycznie poprawnych cenzorów, to jest zdanie, którego zresztą autorstwa sobie nie przypisuję, tylko cytuję pana profesora Jacka Bartyzela, którego diagnozę uważam za trafną i którego obawy w pełni podzielam. A pan profesor stwierdził właśnie, że mamy do czynienia nie z pomocą uchodźcom wojennym ale z operacją masowego przesiedlenia ludności. I ja myślę, że to jest trafna diagnoza.

Na czym dokładnie to polega?

– Jeżeli na dzień w którym rozmawiamy właśnie oficjalna statystyka tej migracji wojennej przekracza dwa miliony; jeżeli od trzech dni ci przybysze zza granicy stoją w kolejkach po nadanie numeru PESEL w Polsce; jeżeli i władze rządowe i samorządowe ogłaszają kolejne przywileje i preferencje dla Ukraińców w Polsce w dostępnie do lecznictwa, szkolnictwa, mieszkalnictwa, komunikacji; jeżeli wreszcie ogłoszono, że te preferencje mają dotyczyć nie tylko Ukraińców przekraczających wschodnią granicę Polski ale także tych, którzy przybędą do nas z innych krajów – no to wszystko to składnia mnie do stwierdzenia, że wojna jest tu wykorzystywana jako pretekst do wprowadzenia operacji radykalnej zmiany struktury ludnościowej Rzeczypospolitej Polskiej w jej obecnych granicach. I oznajmiłem to właśnie na konferencji prasowej. To już w tej chwili jest inny kraj. To jest inny kraj, w którym zasadne staje się zadanie pytania o status Polaków. Czy przypadkiem Polacy – z woli rządu warszawskiego i prezydenta belwederskiego mocą ustawy „Ukrainiec plus” i innych specjalnych rozwiązań – nie spadają do kategorii drugiej obywatelstwa w Rzeczypospolitej, która Polską będzie już coraz bardziej umownie.

Osobiście uważam, że ten odruch Polaków z pomaganiem potrzebującym jest chwalebny. Jak zatem Polska powinna pomagać ludziom uciekającym przed wojną, aby jednocześnie nie sprowadzało to zagrożenia dla funkcjonowania naszego państwa i nas samych?

– Oczywiście skorzystam z okazji i podyktuję do protokołu, że w żadnym wypadku moje stanowisko nie oznacza lekceważenia, czy tym bardziej potępienia tej aktywności pomocowej, filantropii, akcji humanitarnej. Wznoszę hasło, od szeregu dni je powtarzam: „Chwała wolontariuszom!”. Jeśli już komuś chwała, to właśnie wolontariuszom na tym froncie tej wojny. Ale jednym tchem powiadam: hańba rządzącym faryzeuszom, którzy tę filantropię, ten humanitaryzm chcą uprawiać kosztem własnych obywateli.

Powinna tu mieć zastosowanie zwyczajna hierarchia obowiązków stanu, porządek miłosierdzia, ordo caritatis, a więc kolejne zakresy tych obowiązków i troski. Najpierw nakarmić własne dzieci, a potem spieszyć z pomocą w odległych zakątkach galaktyki. I tu praktycznie, proszę zauważyć, w ogóle nie stanęła kwestia pomocy ofiarom wojny i uchodźcom w kraju ich pochodzenia. Nikt nie pytał, czy przypadkiem nie można, nie należy pomagać ofiarom wojny w miejscach nie tak odległych od miejsc ich zamieszkania jak Polska.

Czy ktokolwiek zaproponował akcję: Polaku jeśli chcesz pomóc, to za swoje pieniądze wynajmij mieszkanie u rodaka Polaka we Lwowie z przeznaczeniem dla uchodźców z terenów ogarniętych wojną. Bo przecież zauważmy – Ukraina to duży kraj, znacznie większy od Polski. I jakkolwiek problematyczne są dziś granice tego tworu państwowego, z całą pewnością Ukraina nie płonie od krańca do krańca.

I zauważmy, że nikt nie pyta czy ludzie uciekający z miast i osiedli, w których dochodzi do starć zbrojnych muszą koniecznie jechać aż do Krakowa, Wrocławia czy Warszawy. Nota bene wszystko wskazuje na to, że nie bardzo chcą jechać gdzie indziej. I to nawet oficjalne komunikaty rządowe, wypowiedzi zatroskanych urzędników już od pierwszych dni tej operacji donoszą, że Ukraińcy nie bardzo chcą mieszkać w mniejszych miejscowościach.

A zatem szeroka może być skala tej pomocy. Bądź co bądź jesteśmy co dzień upewniani w przekonaniu, że władze państwa ukraińskiego działają, funkcjonuje rząd, urzęduje prezydent. Ja nie słyszałem, żeby ten rząd i prezydent zajmował się tymi swoimi uchodźcami, żeby organizował dla nich jakieś osiedla czy obozy dla uchodźców przy granicy. I stwierdzam, że to jest co najmniej nadzwyczajna okoliczność, bo nie znam historii operacji o takiej skali, której rozwiązaniem miałoby być rozlokowanie uchodźców po prywatnych mieszkaniach z zaangażowaniem budżetu państwowego i samorządowego oraz budżetów rodzinnych Polaków, którzy szeroko otwierają ramiona na tych przesiedleńców.

Jakie mogą być tego konsekwencje?

– To bardzo prędko doprowadzi do konfliktów. Konflikty i animozje będą skutkować destabilizacją wewnętrzną Polski. A zdestabilizowana wewnętrznie i jednocześnie wciągnięta w konflikt międzynarodowy Polska będzie bezradna, ubezwłasnowolniona i zdana na łaskę i niełaskę nie wiadomo czyją.

I taka Polska z całą pewnością nie pomoże już nikomu z zewnątrz, a może nawet samej sobie nie pomoże. Dlatego od pierwszych dni tej wojny sprzeciwiałem się organizowaniu popytu na migrację. Rozumiem oczywiście, że to jest spełnienie marzeń i realizacja projektu tych ludzi, którzy od lat powtarzali, że bez takiego zastrzyku demograficznego, takiego transferu ludności polski system socjalny, piramida finansowa ZUS zawali się.

I ja znam te wypowiedzi chociażby pana Roberta Gwiazdowskiego sprzed lat. Uważam jednak, że zanim doczekamy się rzekomo zbawiennych skutków transferu ludności, bokiem wyjdą nam problemy, których szybciej niż później się nabawimy. A problemu niewydolności systemu ubezpieczeń społecznych to i tak na dłuższą metę nie rozwiąże. Natomiast nieodwołalnie zmieni polski pejzaż nie tylko socjologiczny ale wręcz kulturowy. I jeśli dzisiaj sprawy idą w tym tempie, to ja logicznie wnioskując przepowiadam, że być może już następne wybory samorządowe wygra w niektórych gminach „partia ukraińska”. Proszę to włożyć oczywiście w cudzysłów, bo ta partia może się inaczej nawyzywać, może ten elektorat będzie inaczej rozparcelowany przez – już jak widzę – cieszące się na tę możliwość partie tworzące i autoryzujące dzisiaj tę operację.

Bo to i ze strony PiS-u i ze strony totalnej opozycji widać radość, że to się właśnie dzieje. Ale polski państwowiec, polski patriota nie może cieszyć się perspektywą znalezienia się w coraz silniej marginalizowanej mniejszości we własnym kraju.

Co Pan sądzi o niedawnej wizycie Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego w Kijowie? Czyż to nie dziwne, że z jednej strony widzimy w przekazach medialnych obrazy strasznej wojny, a z drugiej strony jadą oni pociągiem do stolicy ogarniętej działaniami zbrojnymi Ukrainy? Jednak przede wszystkim chciałam Pana zapytać o komentarz na temat odezwy Kaczyńskiego, który zaproponował, aby NATO weszło z „misją pokojową” na Ukrainę.

– Tutaj kilka kwestii. Jedna taka, że oczywiście ten spektakl medialny, ta wyprawa kijowska, no to jest kolejny przyczynek do tezy, że medialna zasłona dymna nie pozwala nam na zorientowanie się w pełni jaki właściwie jest stan, jaka jest sytuacja i co tam właściwie się dzieje. I to jest ważna konstatacja. Nie możemy polegać na przekazach medialnych, które nie mają na celu ustalania prawdy. One są narzędziem prowadzenia działań wojennych na froncie informacji i dezinformacji. Media są jednym z rodzajów broni, która jest używana na współczesnym polu walki. I w związku z tym, nie przesądzając jak jest rzeczywiście, trudno się nie zadumać nad tym faktem, że w Kijowie najwyraźniej żadne bomby nie groziły Kaczyńskiemu, Morawieckiemu i premierom, których tam przyholowali.

I uwaga, wirus złowrogi też im nie groził. Tam najwyraźniej wirusa nie ma, bo wszyscy goście Wołodymyra Zełenskiego, podobnie jak on sam, nie przejmowali się reżimem sanitarnym, który nota bene na terenie RP w dalszym ciągu obowiązuje.

Druga kwestia. Sam Jarosław Kaczyński – wygląda na to, że do grobowej już deski – niepoprawny socjalista, internacjonalista, żoliborski post-peerelowski inteligent, wzywa dziś do tego, by ustanawiać międzynarodową kuratelę nad Ukrainą i eskalować wojnę wciągając do niej Rzeczpospolitą i kolejne państwa, pod pretekstem misji pokojowej.

Tu nawiasem zauważmy, że we współczesnym świecie już nie jest tak łatwo o prawdziwą wojnę, częstsze są „misje pokojowe”. Nota bene, ten sam Kaczyński był jednym z liderów opinii jako orędownik tworzenia armii europejskiej. Zauważmy, że to jest ten sam człowiek, który wraz ze swoim bratem doprowadził do ustalenia kurateli międzynarodowej nad Polską poprzez wprowadzenie jej do eurokołchozu, co było jedną z głównych ambicji – i zdaje się pozostaje do dzisiaj – tego polityka. Zatem nie dziwmy się temu, że Kaczyński nie staje twardo na gruncie polskiego interesu, polskiej racji stanu i że suwerenność narodowa jest w jego ustach frazesem, nie mającym odniesienia do rzeczywistości, którą usilnie stara się kreować.
No i trzecia kwestia.

Nie tylko Kaczyński, ale też i Andrzej Duda ma najwyraźniej ambicje odgrywania roli ponad własne możliwości. To przecież prezydent Duda szereg razy stwierdzał publicznie, że Polska nie jest neutralna w tej wojnie rosyjsko-ukraińskiej. To jest świadectwo woli uczynienia z Polski strony wojującej. Albo też świadectwo kompletnej ignorancji w kwestiach prawa międzynarodowego. Albo też są to ludzie, którzy słowa «neutralność» i «suwerenność» używają już jako terminu literackiego, a nie terminu z dziadziny prawa międzynarodowego – patrz: konwencja haska. I zdaje się, że te terminy nie są dla nich wiążące. I to jest dramatyczne, dlatego że pozostawanie tych ludzi u władzy jest po prostu niebezpieczne dla zdrowia, życia i mienia Polaków.

Chciałbym zauważyć, że to są – bądź co bądź – ludzie, którzy w ciągu ostatnich dwóch lat swoimi działaniami i zaniechaniami, a przede wszystkim przez blokadę szpitalnictwa i lecznictwa w Polsce, przyprawili o przedwczesną śmieć 150 a może już nawet 200 tysięcy Polaków w kategorii tzw. zgonów namiarowych. To są ludzie, którzy mówią dzisiaj o zbrodniach wojennych, którzy z uwagi na skalę swoich działań przeciwko zdrowiu, życiu i mieniu Polaków w istocie sami w ostatnich latach zapracowali na miano zbrodniarzy. I o tym trzeba pamiętać. I jeżeli ktoś traktuje jako wiarygodne ich stanowisko wobec wojny na Ukrainie, to najwyraźniej pamięć ma tak krótką, że nie pamięta już tego, co ci ludzie nam uczynili w ciągu ostatnich dwóch lat.

I wreszcie, ludzie, którzy gotowi dzisiaj jak widać walczyć do ostatniego Ukraińca i ostatniego Polaka, w ubiegłym sezonie 2021 uczynili bardzo wiele, by zwiększyć prawdopodobieństwo tej wojny poprzez działania na kierunku białoruskim. Przypomnijmy, że Mateusz Morawiecki osobiście, ale także wszyscy inni wyżej wymienieni, przy solidarnym wsparciu całej totalnej opozycji – z odrębnym głosem przeciwnym wyłącznie Konfederacji – w 2021 roku ostatecznie wepchnęli Aleksandra Łukaszenkę w objęcia Włodzimierza Putina. I jeżeli dzisiaj teatr wojny ukraińskiej ma takie ramy, jeśli armia rosyjska może wyprowadzać uderzenia także z rubieży białoruskiej, no to przecież działania rządu warszawskiego i prezydenta belwederskiego w roku 2021 dostarczyły doskonałych pretekstów do tego, by Moskale mogli wyprowadzić swoje wojska także na Białoruś. I to jest zupełnie osobna kwestia, której nie sposób pomijać jeśli mówimy o genezie wojny rosyjsko-ukraińskiej. I w moim prywatnym rankingu to jest sprawa, za którą – pomijając wszystko inne – Morawiecki i jego wspólnicy w tym dziele powinni stawać przed Trybunałem Stanu.

Złowrogie działania polityków z Polski to jedno. Jednak obecna tragedia za naszą wschodnią granicą wydaje się być przede wszystkim konsekwencją pewnych błędów wynikających z nierozliczenia historii zarówno Rosji jak i Ukrainy. Zacznę od Rosji. Obecne władze Federacji Rosyjskiej tkwią z kulcie wielkiej wojny ojczyźnianej i ZSRR. Iskierkę nadziei dawał wyraźny ukłon w stronę Prawosławia. Jednak wraz z przywracaniem w miejsce publiczne chrześcijańskich wartości, nie poszło wyraźnie potępienie zbrodni Józefa Stalina, którego wciąż uważa się tam za wspaniałego przywódcę. Rosjanie mówiący z nostalgią o wielkości Związku Radzieckiego nie kajają się za zbrodnie tamtego systemu, który doprowadził do śmierci milionów niewinnych ludzi, także samych Rosjan. Czy paradoksalnie obecna katastrofa może wywołać lawinę, która w konsekwencji otworzy szansę na oczyszczenie Rosji ze zgniłych pozostałości sowietyzmu?

– I tu pojawia się kwestia prawdziwego końca II wojny światowej jako końca narracji zwycięzców. Tak, w całym tym nieszczęściu mam wrażenie, że otworzyło się jedno przynajmniej okienko możliwości przełamania antypolskiej narracji, która to od czasu zakończenia działań wojennych II wojny światowej, aż do dziś obowiązuje na wschodzie i na zachodzie. Jest to wersja historii podyktowana przez zwycięzców, wersja stalinowsko-rooseveltowska, w której poczesne miejsce przypada Armii Czerwonej. W niektórych przypadkach Armia Czerwona urasta wręcz do roli głównego zwycięzcy w II wojnie światowej, przy jednoczesnym pominięciu roli tej samej armii sowieckiej i osobiście Józefa Stalina w – uwaga – rozpętaniu II wojny światowej. Jeżeli się to pominie, no to zostaje tylko wyzwolicielska Armia Czerwona. A taka wersja jest oczywiście po naszym trupie, po trupie Rzeczypospolitej Polskiej. Tam gdzie Armia Czerwona jest armią bezalternatywnie wyzwolicielską, tam nie ma miejsca na polski interes; tam po prostu nie ma Polski, która może skutecznie aspirować do niepodległości.

I paradoksalnie to, że Włodzimierz Putin, można powiedzieć wygrał casting na „Hitlera XXI wieku”, to jest prawdziwy koniec II wojny światowej. Bo II wojna światowa w swoich konsekwencjach trwa tak długo, jak długo obowiązuje wersja historii podyktowana przez zwycięzców tej wojny. Przypomnijmy, że jeszcze w roku 2008, 2009 spotykali się nad Morzem Czarnym Dmitrij Miedwiediew – wówczas przejściowo prezydent Rosji – i prezydent Izraela Szimon Peres. Ich spotkanie zaowocowało m.in. komunikatem, że obie strony będą wspólnie i stanowczo przeciwstawiać się rewizjonizmowi historii. A tym rewizjonizmem jest oczywiście negowanie holokaustu ale także negowanie wyzwolicielskiej roli Armii Czerwonej w II wojnie światowej. Taka wersja historii obowiązywała jeszcze do wczoraj – zarówno w Moskwie w Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, w Waszyngtonie w Muzeum Holokaustu jak i w Instytucie Yad Vaszem w Jerozolimie, w którym zaledwie dwa lata temu gościł Włodzimierz Putin wprowadzony tam przez swojego serdecznego kolaboranta Mosze Kantora, prezesa Europejskiego Kongresu Żydowskiego.

I otóż moment, w którym abstrahując od rzetelności przekazu, ale w wymiarze propagandowym Putin zostaje najczarniejszym charakterem, który rozpętał III wojnę światową, tamta wersja historii kończy swoją przydatność. I oczywiście zobaczymy jakie fikołki propagandowe, jakie łamańce logiczne będą stosowanie, kiedy nadejdzie faza rokowań pokojowych, bo w którymś momencie nadejdzie. Ale jak sądzę otwarła się dzięki temu pewna luka, szpara w tym gorsecie polit-poprawnej wersji historii, która dla nas Polaków była oczywiście dewastująca i de facto była dla nas wyrokiem. Teraz może się to zmieni.

Istnieje uzasadniona obawa, że wokół obecnej wojny urośnie nowe kłamstwo. Wystarczy wspomnieć, że już obowiązuje jedyna słuszna narracja, wedle której jedynym winowajcą jest Rosja. A przecież tak nie jest. I tu pozwolę sobie nawiązać do wypowiedzi prof. Johna Mearsheimera, amerykańskiego politologa, twórcy teorii realizmu ofensywnego, który przyznał wprost, że to NATO odpowiada za obecną sytuację – bo sprowokowało Rosję, zaś Amerykanie zmienili retorykę tak, aby całą winę zrzucić na Rosjan. W podobnym tonie wypowiedział się arcybiskup Carlo Maria Viganò. Hierarcha wskazał również na straszne prześladowania jakie od lat stosuje ukraiński reżim względem rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy. Takie głosy są eliminowane z debaty publicznej.

– Dlatego powiedziałem: abstrahując od rzetelności przekazu. Nie ma wątpliwości, że nowa narracja już jest kreowana. Rzecz w tym, że my Polacy mamy szansę nie być spisanymi na straty w tej nowej wersji historii, którą podyktują nowi jej zwycięscy. Tylko żeby ta sytuacja była przez Polskę wykorzystana, to musimy się znaleźć przy stole rokowań. A żeby być przy stole rokowań na konferencji w jakimś Wiedniu czy jakimś Wersalu, to trzeba nie dać się zutylizować w tej wojnie w pierwszej jej fazie. I żeby być przy tym stole, no to trzeba nie znaleźć się wcześniej na stole w charakterze dania, które inni będą konsumować. I to oczywiście jest kwestia niebacznego wprowadzania Polski wojnę przez aktualne władze. Ja oczywiście mówię jaka jest szansa, ja nie mówię, że jest taka jest gwarancja. Pod obecnymi władzami jest raczej gwarancja tego, że po raz kolejny Polska wypuszczona na zająca da przykład światu w pierwszym akcie, po to żeby w ostatnim akcie tego dramatu dziejowego w ogóle nie wystąpić, albo być jakąś postacią drugo-, trzecioplanową, a może i nawet nominowaną na sprawcę nieszczęścia, prowokatora i mąciciela. Na każdą z tych ewentualności należałoby się jakoś przygotować i asekurować. Nie przypuszczam, by były do tego zdolne aktualne władze RP.

Przy okazji, polecam wykłady prof. Mearsheimera, zresztą szereg jego wypowiedzi. Podobnie jak polecam głos odrębny abp. Viganò, który będąc jednym z nielicznych głosów sprzeciwu wobec terroru sanitarystycznego w ostatnich dwóch latach, teraz bardzo szlachetnie podjął próbę zaznaczenia takiego odrębnego stanowiska ws. wojny na Ukrainie. I z całą pewnością głos ten powinien być przynajmniej z uwagą wysłuchany. Tymczasem w Polsce abp Viganò doczekał się niewybrednych napaści, nawet obelg – i to ze strony, z której najmniej można by się tego spodziewać, czyli ze strony ludzi, którzy wcześniej z pietyzmem publikowali jego wcześniejsze wypowiedzi. W amoku, jaki ogarnął masy i elity, każdy taki głos nawet niekoniecznie polemiczny, ale choćby tylko wskazujący szersze konteksty geopolityczne czy historyczne – a nie ograniczający się do obowiązującej retoryki wzmożenia i oburzenia – jest skazany na zamilczenie lub zaszczucie.

Ukraina również ma problem z rozliczeniem swojej historii, w tym setek tysięcy pomordowanych przez OUN-UPA. A przecież odrodzenie kultu banderyzmu pociąga za sobą kolejne zbrodnie, także na narodzie ukraińskim. Dlaczego ten straszny temat jest w Polsce zamiatany pod dywan?

– Zyskał pewną popularność taki mem internetowy parodiujący plakat z epoki stalinowskiej, z hasłem: nie mów o banderyzmie, bo będziesz ruskim agentem. Oczywiście Państwo na tych łamach świetnie rozumienie, że na przypominanie prawdy o ludobójstwie ukraińskim na Polakach nigdy nie było dobrego klimatu, nigdy nie ma dobrej pory. Ale o takich rzeczach trzeba mówić w porę i nie w porę. Kiedy w końcu mamy o tym mówić jeśli nie teraz? Po wojnie będzie już za późno, by cokolwiek renegocjować – niezależnie od tego jaki będzie bilans zamknięcia, kto znajdzie się w obozie zwycięzców, a kto zostanie rzucony na kolana.

Ukraińców należy właśnie teraz pytać, czy na zawsze już chcą pozostać narodem specjalnej troski; narodem, który nie jest zdolny do poważnego odniesienia się do faktów historycznych i do zasad cywilizowanych. Polaków natomiast należy zapytać, czy chcą już zawsze traktować Ukraińców jako ludzi niepełnosprawnych, niezdolnych do tego, żeby konfrontować się z historią własnego narodu. Właśnie z szacunku do Ukraińców należy wreszcie zacząć oczekiwać od nich dojrzałości i powagi. Zresztą to dotyczy nie tylko polityki historycznej. Mówiłem o tym szereg razy w ostatnich tygodniach i ostatnich miesiącach: trzeba wyraźnie artykułować własne oczekiwania i asertywnie stawiać warunki. Warszawa powinna zacząć stawiać warunki i w sprawach gospodarczych, i w sprawach polityki historycznej. Rok Bandery, rok UPA obchodzony we Lwowie, ekshumacje wstrzymane przed laty – nic się nie zmieniło. Kiedy mielibyśmy oczekiwać od Ukraińców, że w tej sprawie wreszcie zaczną się zachowywać jak ludzie cywilizowani, jeśli nie teraz? Dla nas to jest zagadnienie kluczowe: czy Ukraina wyjdzie z tej wojny jako naród, który przyspieszył procesy myślowe i dorasta do swojej roli?

Oprócz rozliczenia z banderyzmem co może pomóc Ukraińcom?

– Już na Majdanie w 2014 roku pojawiły się takie, powiedzmy, światełka w tunelu, takie sygnały ozdrowieńcze. Bo tam na Majdanie nie tylko wznoszono hasła i emblematy nazistów ukraińskich, ale pojawiła się też figura Najświętszej Maryi Panny z Fatimy, pojawił się Michał Archanioł jako adresat żarliwych modlitw o ocalenie i pokój.  Czekamy na dzień 25 marca. Bardzo czekamy, można powiedzieć z zapartym tchem, bo oczywiście diabeł tkwi w szczegółach i do ostatniej chwili będzie dla nas zagadką czy poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny będzie spełniało wprost i dosłownie te w końcu nieskomplikowane kryteria sformułowane w orędziu fatimskim.

No właśnie. Czytałam, że papież Franciszek zapowiedział pewne działania w tym zakresie, ale niekoniecznie tak, jak życzyła sobie tego Matka Boża w Fatimie.

– Dlatego dopiero jak usłyszymy co się w istocie wydarzyło, dopiero jak się okaże m.in. czy ten akt został dopełniony przez papieża w łączności z wszystkimi biskupami świata, no to się wtedy dopiero okaże jaki mamy stan faktyczny. Ale najlepsze wiązać z tym nadzieje. Osobiście bardzo chciałbym, żeby ta sprawa została przeprowadzona z największą powagą, starannością i rzetelnością. I żeby przypadkiem nie okazało się, że był to tylko jakiś gest o dominancie propagandowej, nie daj Boże traktowany przez Rosjan jako kolejny wymierzony w nich akt agresji propagandowej. Zawczasu módlmy się o to, żeby te największe świętości jakie mamy nie były tutaj wykorzystane w walce propagandowej z narodem rosyjskim.

A zatem, Michał Archanioł – tak! Matka Boża Fatimska – trzy razy tak! I czas przestać traktować Ukraińców jako dzieci specjalnej troski, z którymi negocjujemy odstawienie do konta zabawki, którymi brzydko się bawią. Bo na razie tak to wgląda. Negocjujemy dyskretne wyprowadzenie z panteonu narodowego ludobójcy Romana Szuchewycza, ale kiwamy głową i mówimy: no, tego Banderę niestety trzeba im zostawić, no bo inaczej nie będą sobą.

Albo traktujemy się poważnie albo nie. Albo liczmy na to, że Ukraińcy wydorośleją i wydoskonalą się duchowo, albo też stawiamy na nich kreskę i wtedy liczmy się z tym, że z tej wojny, z jej dymów wyłoni się kontur niestety nie sąsiedniej bratniej Ukrainy, ale wrogiego nam Banderlandu.
Reasumując.

Jeżeli słusznie oczekujemy od Rosjan, że przestaną być zakutymi Moskalami i przestaną upatrywać w Józefie Stalinie figury zbawcy ojczyzny oraz przestaną używać retoryki i narracji sowieckiej do celów integracji wewnętrznej i ekspansji zewnętrznej, tona tej samej zasadzie nie wahajmy się oczekiwać od Ukraińców, żeby przestali budować swoją przyszłość na fundamencie kultu ludobójców, morderców i oprawców słabszych i bezbronnych.

Oczywiście tak jak do celów polityki wewnętrznej sądzą niektórzy, że masowe przesiedlenie Ukraińców do Polski pozwoli na bezpieczną prolongatę systemu socjalnego, to jest to moim zdaniem urojenie niebezpieczne i szkodliwie. Tak samo oczywiście uważam za urojenie te wyobrażenia – którym wygląda na to, że hołduje dzisiaj znaczna liczba polityków i propagandystów głównego nurtu – ta wizja wielkiej defilady zwycięzców, którą na Palcu Czerwonym stojąc na ruinach Kremla przyjmować będą Kaczyński z Błaszczakiem, a w loży prasowej redaktorzy Sakiewicz, Karnowscy i spółka. To jest urojenie, ponieważ gdyby Rosja w tym planie wielkiej gry mocarstw miała rzeczywiście upaść, to posługując się pewnym skrótem powiem, że Anglosasi pierwsi pospieszą z pomocą, żeby ją podeprzeć, aby nie upadła.

Jak to? Przecież z historii wiemy, że Anglosasi wielokrotnie w swych intrygach geopolitycznych spiskowali przeciwko Rosji.

– Ponieważ tak przyroda jak geopolityka próżni nie znosi. I jeżeli Anglosasi mieliby prowadzić do ostatniego Ukraińca i Polaka skuteczną wojnę z Moskalami aż do upadku państwa rosyjskiego, no to będzie znaczyło, że nie mogą liczyć przynajmniej na neutralność Rosji w konflikcie z Chinami. Amerykanie nie chcą przecież wzmacniać Chin poprzez wydanie na ich łaskę i niełaskę Rosji wycieńczonej i zdegradowanej do roli mocarstwa li tylko regionalnego. Jeśli więc Moskwa ma być kiedykolwiek zniszczona, to nie przez Amerykanów. Pomijam wymiar moralny i religijny takiej koncepcji, ale nawiasem mówiąc warto pamiętać, że w Fatimie Matka Boża wyraziła oczekiwanie nawrócenia, nie zaś anihilacji Rosji.

Więc zachowujmy roztropność, zachowujmy zdrowy rozsądek. Nie gódźmy się na to, by w polityce międzynarodowej główną busolą dla Polaków miałoby być XIX wieczne masońskie, lelewelowskie hasło: za wolność waszą i naszą.

I tak samo nie gódźmy się, by polityka wewnętrzna RP miała realizować model „wielkiej orkiestry świątecznej pomocy” dla wszystkich 365 dni w roku. Opuśćmy tę kolejkę i nie pozwólmy na wprowadzanie Polski do wojny, bo kto pójdzie na wojnę w pierwszym szeregu, ten z niej nie wróci w jednym kawałku.

Dziękuję za rozmowę.

Z Grzegorzem Braunem rozmawiała Agnieszka Piwar

Za: Myśl Polska (21-03-2022) | https://myslpolska.info/2022/03/20/grzegorz-braun-musimy-zachowac-zdrowy-rozsadek/