3 maja obchodzimy uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii – nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.
Obraz Matki Bożej Łaskawej
Geneza, Maryja objawia się włoskiemu jezuicie jako królowa Polski
Już w średniowieczu w na naszych ziemiach żywy był silny kult maryjny, a Matka Boża była traktowana jako szczególna opiekunka Królestwa Polskiego. Jan Długosz nazwał Maryję „Panią świata i naszą”, a maryjna pieśń Bogurodzica od XV wieku pełniła rolę nieoficjalnego hymnu państwowego.
Mało kto wie, że po raz pierwszy Maryja została nazwana wprost Królową Polski w trakcie objawień jakich doświadczył w Neapolu włoski jezuita ojciec Juliusz Mancinelli 14 sierpnia 1608 r. Miał on objawienie, podczas którego Maryja poleciła mu, aby nazwał ją Królową Polski: „A czemu mnie Królową Polski nie zowiesz? Ja to Królestwo wielce umiłowałam i wielkie rzeczy dlań zamierzam, ponieważ osobliwą miłością ku Mnie pałają jego synowie”. Treść tych objawień rozpowszechnił na ziemiach Rzeczypospolitej książę Albrecht Radził, Wielki Kanclerz Litewski.
W czasie najazdu szwedzkiego, 1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej, przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej, król Jan Kazimierz złożył uroczyste śluby, zawierające formułę: „Ciebie za patronkę moją i za Królowę państw moich dzisiaj obieram”. W trakcie ślubowania zobowiązywał się szerzyć cześć Maryi, wystarać się u papieża o pozwolenie na obchodzenie Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, a także zająć się losem chłopów i zaprowadzić w państwie sprawiedliwość społeczną.
Autorem tekstu ślubów lwowskich był późniejszy męczennik św. Andrzej Bobola SJ. Temu wiekopomnemu wydarzeniu towarzyszyło odśpiewanie litanii do Najświętszej Panny. Nuncjusz apostolski abp Pietro Vidoni, który przewodniczył uroczystej Mszy św. w katedrze lwowskiej, dodał do modlitwy wezwanie “Królowo Korony Polskiej, módl się za nami”, które zgromadzeni biskupi i senatorowie trzykrotnie powtórzyli. Po ślubowaniu władcy, w imieniu senatorów i szlachty, podobną rotę odczytał podkanclerz koronny biskup krakowski Andrzej Trzebnicki, a wszyscy obecni powtarzali słowa jego ślubowania.
Jan Kazimierz nie mógł jednak dopełnić ślubów. Państwo opanowywał wówczas coraz większy chaos, a sam władca w niedługim czasie (1668 r.) zdecydował się abdykować i wyjechać za granicę. Szczególne związanie kultu Maryi, Królowej Korony Polskiej, z Jasną Górą nastąpiło 8 września 1717 r., kiedy to dokonano koronacji jasnogórskiego obrazu, co uznano za koronację Maryi na Królową Polski.
Odnowienie ślubów w sytuacji narodowej niewoli
W roku 1856 r. w Paryżu, nastąpiło odnowienie ślubów Jana Kazimierza przez jednego z twórców zgromadzenia zmartwychwstańców ks. Aleksandra Jełowickiego oraz krąg osób z nim związanych m. in. Adama Mickiewicza, którzy byli przekonani, że najwłaściwszą drogą do odzyskania niepodległości jest moralne odrodzenie polskiego społeczeństwa. Te idę propagowało później powstałe w tym kręgu zgromadzenie Księży Zmartwychwstańców, a silnie oddziaływała ona na ziemie pod zaborami i kształtujący się tam ruch zakonotwórczy.
Kolejna aktualizacja ślubów Jana Kazimierza miała miejsce w 1904 roku. Dokonał tego św. Józef Bilczewski, ówczesny arcybiskup Lwowa, który zgromadził tam przedstawicieli wszystkich zaborów. Bilczewski wskazał po raz kolejny realizację ślubów Jana Kazimierza jako drogę do odzyskania niepodległości. Papież Pius X w 1908 r. zezwolił na wpisanie wezwania „Królowo Polski” na stałe do Litanii Loretańskiej. W tym samym roku ustanowił dla diecezji lwowskiej święto Królowej Polski.
Ustanowienie ogólnopolskiego święta Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Episkopat Polski zwrócił się do Stolicy Apostolskiej o wprowadzenie święta dla Polski pod wezwaniem „Królowej Polski”. Papież Benedykt XV przychylił się do tej prośby 14 stycznia 1920 r. ustanawiając święto dla całej Polski.
W obliczu zagrożenia nowym “potopem”, tym razem bolszewickim, w 1920 r. Polacy ponownie zwrócili się o pomoc Matki Bożej. Episkopat odwołał się do ślubów Jana Kazimierza, szukając umocnienia narodu na Jasnej Górze, wzywając wiernych do zachowania nadziei i postawy na wzór ojca Augusta Kordeckiego. Niedługo później, 15 sierpnia, polska armia odniosła zwycięstwo nad bolszewikami, zwane „Cudem nad Wisłą”.
Biskupi zaproponowali Ojcu świętemu dzień 3 maja, aby podkreślić nierozerwalną łączność tego święta z Sejmem Czteroletnim, a zwłaszcza z uchwaloną 3 maja 1791 pierwszą polską Konstytucją. W 1925 Pius XI rozszerzył święto NMP Królowej Polski na wszystkie diecezje w Polsce a jako datę jego obchodów wyznaczył 3 maja.
Śluby Jasnogórskie zainicjowane przez kard. Hlonda
Gorącym orędownikiem odnowienia ślubów narodu polskiego był prymas August Hlond. W 1936 roku na Jasnej Górze, przybyła tam w licznie 100 tys. osób młodzież akademicka, złożyła ślubowanie, w którym wybrała Matkę Bożą na swoją patronkę, zobowiązując się kształtować życie społeczne na wartościach religijno-narodowych, w duchu chrześcijańskim.
Podczas wojny 31 października 1943 r. Pius XII dokonał poświęcenia całej rodziny ludzkiej Niepokalanemu Sercu Maryi.
Po II wojnie światowej – z inicjatywy kard. Hlonda – 8 września 1946 roku milionowa rzesza wiernych, złożyła na Jasnej Górze Akt Ofiarowania Niepokalanemu Sercu Maryi, tym samym ponownie uaktualniając śluby Jana Kazimierza. Uroczystość ta nawiązywała również do aktu, którego w 1943 roku dokonał Pius XII.
Nowa wersja ślubów opracowana przez internowanego Prymasa
W 300. rocznicę królewskich ślubów Jana Kazimierza, nową ich wersję opracował internowany wówczas w Komańczy prymas Polski kard. Stefan Wyszyński. 26 sierpnia 1956 r. wierni na Jasnej Górze uroczyście ślubowali Maryi: “Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym”. Przyrzekali “wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii”, strzec chrześcijańskich obyczajów, wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem”.
Tekst ślubów odczytał biskup Michał Klepacz (pełniący w tym czasie obowiązki przewodniczącego Episkopatu). O osobie uwięzionego Prymasa przypominał pusty fotel, ustawiony przed ołtarzem.
W 1957 r. z inicjatywy prymasa Wyszyńskiego rozpoczęła się “Wielka Nowenna” przygotowująca Kościół w Polsce do obchodów Millennium Chrztu Polski. Połączona została z peregrynacją cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej po wszystkich diecezjach i parafiach. Nawet “aresztowanie” obrazu przez SB nie wpłynęło na zastraszenie społeczeństwa.
W 1962 r. papież Jan XXIII ogłosił Maryję Królową Polski i jej główną patronką, a święto NMP Królowej Polski stało się świętem I klasy we wszystkich diecezjach polskich. W 1969 Paweł VI na prośbę prymasa Wyszyńskiego podniósł święto do rangi uroczystości.
Podczas jasnogórskich obchodów Millennium chrztu Polski 3 maja 1966 r. cały polski Episkopat w obecności kilkuset tysięcy pielgrzymów dokonał uroczystego ślubowania NMP. W uroczystościach milenijnych pragnął uczestniczyć papież Paweł VI, na to jednak nie zgodziły się komunistyczne władze. Dopiero Jan Paweł II, mógł jako pierwszy w historii papież przybyć na Jasną Górę.
Zawierzenie Jana Pawła II
3 i 4 czerwca 1979 r. Jan Paweł II dokonał aktu zawierzenia Pani Jasnogórskiej: “… Zawierzam Ci, o Matko Kościoła, wszystkie sprawy tego Kościoła, całą jego misję i całą jego służbę w perspektywie kończącego się drugiego tysiąclecia dziejów chrześcijaństwa na ziemi”.
W 1982 r. Kościół obchodził 600-lecie obecności Cudownego Obrazu na Jasnej Górze. Zwieńczeniem kilkuletnich przygotowań do tego jubileuszu była kolejna obecność w Częstochowie Jana Pawła II, który przewodniczył obchodom 18 i 19 czerwca 1983 r.
Biskupi polscy opracowali również w 1990 r. “Drugą Wielką Nowennę”, która miała za zadanie przygotować Kościół w Polsce na kolejne tysiąclecie chrześcijaństwa.
Od 1992 r. (tak, jak w okresie międzywojennym) dzień ten jest świętem narodowym Polski – dla upamiętnienia zarówno uchwalenia Konstytucji w r. 1791, jak i święta Królowej Polski.
Akt zawierzenia z okazji 1050-lecia chrztu Polski
Nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej – z okazji rocznicy 1050-lecia chrztu Polski – dokonał 3 maja 2016 r. obecny przewodniczący KEP – abp Stanisław Gądecki.
Poważnym współczesnym problemem – podkreślał – jest wypaczone pojęcie wolności, gdyż dla wielu współczesnych “wolność staje się wręcz religią”, skutkującą tym, że “wywyższa się człowieka kosztem Boga i liczy się tylko nieskrępowana wolność poszczególnych jednostek”.
Drugim nowym problemem – jak stwierdził – jest dzisiaj odniesienie do prawa Bożego, z czego – w przeciwieństwie do twórców Konstytucji 3 Maja – dzisiejsi prawodawcy rezygnują.
Trzecim aktualnym problemem – zdaniem przewodniczącego KEP – jest kształt obecnego polskiego patriotyzmu. “Autentyczny patriotyzm nie zna nienawiści do nikogo (…) trzeba bezwzględnie unikać ryzyka tego, ażeby ta niezbywalna funkcja narodu nie wyrodziła się w nacjonalizm” – wyjaśniał.
Ponowne zawierzenie w „dzisiejszym trudnym doświadczeniu”
W 2020 r. abp Stanisław Gądecki dokonał w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, kolejnego zawierzenia Polski Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Matce Bożej Królowej Polski. Służył temu specjalny akt zawierzenia, nawiązujący do 100-lecia urodzin św. Jana Pawła II, przyszłej beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego jak również stulecia ocalenia Polski w Bitwie warszawskiej.
– Wraz z Maryją, Bogurodzicą Dziewicą, Królową Polski i Świętymi Patronami, błagamy o ratunek dla naszej Ojczyzny w jej dzisiejszym trudnym doświadczeniu. (…) Zawierzamy Tobie naszą Ojczyznę i Naród, wszystkich Polaków żyjących w Ojczyźnie i na obczyźnie. Tobie zawierzamy całe nasze życie, wszystkie nasze radości i cierpienia, wszystko czym jesteśmy i co posiadamy, całą naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość – modlił się przewodniczący polskiego Episkopatu na Jasnej Górze.
Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej
Dziś, 3 maja, obchodzimy jedno z najważniejszych świąt maryjnych w naszej Ojczyźnie – uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. To święto nie wzięło się znikąd. Jest owocem żywej i wiernej miłości Polaków do Matki Bożej, która trwa od wieków – od chrztu Polski aż po dzień dzisiejszy. To miłość, która objawiała się w modlitwie, w pieśniach, w walce, i w ofierze. W 1608 roku w dalekim Neapolu Matka Boża objawiła się włoskiemu jezuicie – o. Juliuszowi Mancinellemu – i wypowiedziała słowa, które poruszyły całe pokolenia: „A czemu Mnie Królową Polski nie zowiesz? Ja to królestwo wielce umiłowałam”. To nie był tylko pobożny obraz – to była niebiańska prośba, skierowana do nas, do naszego narodu. I Polacy odpowiedzieli. Odpowiedzieli wiarą, miłością i gotowością do ofiary. Odpowiedzieli bohaterstwem pod Jasną Górą. Odpowiedzieli ślubami Jana Kazimierza i koronacją obrazu Matki Bożej Częstochowskiej jako Królowej Polski. I odpowiadają nadal – każdego dnia, w domach, w sanktuariach, w sercach.
Dziś ta odpowiedź jest znów potrzebna. Dziś, gdy Polska znów staje w duchowym zmaganiu – o duszę narodu, o wierność Ewangelii, o przyszłość chrześcijańskich rodzin. Dlatego proszę: Odmów dziś różaniec w intencji naszej Ojczyzny. Przypomnij innym o Królowej Polski.Oddaj Jej swój dzień – a może i całe życie. Przeczytaj artykuł „Dlaczego Polacy tak kochają Matkę Bożą?” Z Nią zwyciężymy. Bo Ona już raz zwyciężyła [nieraz, chłopie, nieraz… md] . I Jej Niepokalane Serce zatriumfuje. W Jezusie i Maryi, Jędrzej Stępkowski Polska Katolicka, nie laicka
PS: Kardynał August Hlond, umierając, powiedział proroczo: „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej”. Dziś jest dzień, by Jej to zwycięstwo wyprosić – dla Polski i dla świata.
Szczęść Boże! Szanowni Państwo, Już jutro, 3 maja, cała Polska zwróci swoje serca ku Tej, która od wieków patronuje naszej Ojczyźnie — Najświętszej Maryi Pannie Królowej Polski. Z tej wyjątkowej okazji przypominamy Państwu o niezwykłej publikacji portalu PCh24.pl: e-booku „Hetmanka Kontrrewolucji”. To nie jest tylko zbiór artykułów. To duchowa opowieść o Matce Bożej, która nigdy nie opuszcza swoich dzieci. O Tej, która prowadziła narody przez najciemniejsze czasy – od objawień w Lourdes, przez Fatimę i Akita, aż po zmagania współczesnego Kościoła. Sprawdź, jak łatwo odebrać e-booka!
W e-booku znajdą Państwo teksty takich autorów jak: św. Maksymilian Maria Kolbe, który uczy nas, jak czytać o Niepokalanej z czystością serca i świadomością, że „to Ona sama musi cię coraz bardziej oświecać i serce twe miłością ku sobie pociągać”; czy kard. Raymond Leo Burke, który w jednym z zamieszczonych esejów pisze: „Maryja prowadzi nas do Chrystusa – nawet wtedy, gdy Kościół drży w posadach, a pasterze milczą”. Znajdą Państwo również poruszające rozważania ks. Raymonda de Thomas de Saint-Laurent o narodzinach Maryi jako „świcie nadziei w epoce rozpaczy” oraz głębokie teksty naszych redaktorów: Krystiana Kratiuka i Jerzego Wolaka, którzy opisują Maryję jako Hetmankę Narodu – Tę, która ocaliła Polskę w sierpniu 1920 roku i Tę, która jeszcze raz może nas ocalić. Wesprzyj nas i odbierz publikację! Otrzymanie e-booka jest niezwykle proste. Wystarczy, że wesprą Państwo portal PCh24.pl dowolną kwotą — według uznania i możliwości serca. W podziękowaniu, niemal natychmiast po zaksięgowaniu darowizny, e-book zostanie przesłany bezpośrednio na wskazany adres e-mail. Wystarczy jeden dobry gest, by dołączyć do duchowej armii Hetmanki Maryi! W wigilię Jej uroczystości podnieśmy oczy ku Tej, która jest naszą Hetmanką. Pod Jej opieką zwyciężali nasi przodkowie. Pod Jej sztandarem zwyciężymy i my.
Liberalizm mocą tkwiącej w nim tendencji prowadzi do totalitaryzmu i do rewolucji komunistycznej.
——————–
Walka o wolność?
W ostatnim czasie wielu Francuzów wyszło na ulicę, manifestując przeciwko restrykcjom sanitarnym. W Paryżu, Marsylii, Lyonie oraz w dziesiątkach innych miast protestujący maszerowali krzycząc: „wolność, wolność” (liberté, liberté). Francuskie media z niepokojem zauważyły, że ich kraj został dotknięty totalitaryzmem typu chińskiego.
Od „wolności” do totalitaryzmu
Manifestacje odbywają się pod hasłami „wolności”, ale przecież rewolucja francuska też miała hasło „wolności” na sztandarach, a Francja uznawana była za jeden z bardziej liberalnych krajów. Cóż się nagle stało z tą słynną na cały świat francuską wolnością? Dla zrozumienia tej sytuacji warto sięgnąć po książkę Abp. Lefebvre’a Oni Jego zdetronizowali. Arcybiskup tłumaczy w niej, że odrzucenie społecznego panowania Chrystusa Króla musi konsekwentnie prowadzić do zniewolenia. Obserwując sytuację na świecie, zauważymy, że totalitaryzm, z którym mamy obecnie do czynienia, nie powstał na gruncie państwa chrześcijańskiego, ale na gruncie państw laickich, które odrzuciły Boże prawo, a co za tym idzie prawo naturalne.
Francuzi, którzy jeszcze niedawno cieszyli się wszelkimi wolnościami, dziś dziwią się, że nagle obudzili się w kraju przypominającym chiński komunizm. Zauważmy, że już w latach osiemdziesiątych Abp Lefebvre ostrzegał: „Liberalizm mocą tkwiącej w nim tendencji prowadzi do totalitaryzmu i do rewolucji komunistycznej. Można powiedzieć, że jest on duszą wszystkich nowożytnych rewolucji, a więc duszą rewolucji jako takiej […] liberalizm stanowi rewoltę człowieka przeciw porządkowi naturalnemu ustanowionemu przez Stwórcę – rewoltę, która prowadzi do państwa indywidualistycznego, egalitarnego, przypominającego obóz koncentracyjny”1.
Dziś obserwujemy, jak ta zapowiedź realizuje się w liberalnych do niedawna krajach Europy. Francja, która chciała budować swoją tożsamość na hasłach „wolności, równości i braterstwa”, dziś jest krajem zniewolonym, pogrążonym w chaosie i wewnętrznych konfliktach.
Słowo „liberalizm” jest dziś różnie rozumiane i zwykle przytaczane w dyskusjach dotyczących ekonomii. Warto zatem zaznaczyć, że chodzi nam tutaj o liberalizm, który został potępiony w Syllabusie błędów Piusa IX. Dla szerszego zrozumienia tego zagadnienia Abp Lefebvre odsyła do książki Liberalizm jest grzechem, której autorem jest ks. dr Félix Sardá y Salvany. Stwierdza on, że podstawową zasadą liberalizmu jest całkowita niezależność człowieka od Boga.
Owocem tej zasady są: „absolutna wolność kultu, zwierzchność państwa, świecka edukacja odrzucająca jakąkolwiek więź religijną, małżeństwo sankcjonowane i legalizowane wyłącznie przez państwo itd.; jednym słowem, które łączy wszystko, mamy SEKULARYZACJĘ, odmawiającą religii prawa do jakiejkolwiek czynnej ingerencji w problemy życia publicznego i prywatnego, jakie by one nie były. To prawdziwy ateizm społeczny”2.
Pod sztandarem Chrystusa Króla
Ks. dr Sardá y Salvany stwierdza następnie, że ten ateizm społeczny jest „światem Lucyfera, skrywającym się w naszych czasach pod nazwą liberalizmu, w radykalnej opozycji i ustawicznej wojnie przeciwko tej społeczności, jaką tworzą dzieci Boże – Kościołowi Jezusa Chrystusa”3.
Człowiek po odrzuceniu Boga i jego przykazań musi stać się nieuchronnie niewolnikiem diabła. Bez Chrystusa nie ma wolności, jest tylko niewola grzechu, ignorancji i zakłamania. Bez Chrystusa nie ma równości, jest tylko niesprawiedliwość, wyzysk i segregacja. Bez Chrystusa nie ma braterstwa, jest tylko tworzenie wciąż nowych podziałów i konfliktów. Jedyne wyjście z tej sytuacji to wcielenie w życie postulatu św. Piusa X: „Odnowić wszystko w Chrystusie” (Omnia instaurare in Christo).
Oto powody, dla których zamiast całkowitej wolności katolicy nie tylko we Francji, ale i na całym świecie powinni wznieść na sztandary postulat społecznego panowania Chrystusa. „My chcemy Boga” (Nous voulons Dieu), „My chcemy Chrystusa Króla” – tylko pod tym sztandarem możliwa jest prawdziwa wolność, oparta na wiecznej i niezmiennej prawdzie. Dążąc jedynie do ludzkiej wolności, skazujemy się na niewolę doczesności, międzyludzkich układów i ateistycznych rządowych elit. Jak zauważył Abp Lefebvre: „Wszystko co oznaczone etykietą «wolności», jest od dwóch stuleci otaczane nimbem prestiżu, jaki przyznano temu uznanemu za święte i nienaruszalne słowu. Ale właśnie przez to słowo giniemy, to właśnie liberalizm zatruwa tak cywilne społeczeństwo jak i Kościół”4.
Walka o wolność bez Boga skazana jest nie tylko na porażkę, ale jest kontynuacją bezbożnej rewolucji francuskiej.
Potrzeba nam dziś raczej ducha mieszkańców Wandei, którzy szli pod sztandarem Najświętszego Serca Jezusa z napisem Dieu et Roi (Bóg i Król). Prawdziwą i konkretną drogę do wolności wskazał wielki francuski święty Ludwik M. Grignion de Montfort, który namawiał do oddania się w niewolę Chrystusowi przez ręce Maryi. Jego zdaniem człowiek jest albo niewolnikiem Chrystusa, albo niewolnikiem szatana – nie ma drogi pośredniej. Czy Francuzi pamiętają dziś o jego słowach?
Bétharram i Lourdes
Aby jeszcze lepiej zrozumieć, że po ludzku nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z nowym światowym ładem, przyjrzyjmy się pewnej historii, która wydarzyła się we Francji. Dobrze znamy objawienia maryjne z La Salette i Lourdes, ale mało się mówi o innym objawieniu Matki Bożej, które miało miejsce w Bétharram w 1515 roku (dwa lata przed rewolucją protestancką). Dziewczynka chciała przejść na drugi brzeg rzeki Gave de Pau i zaczęła tonąć. Gdy była już prawie pewna, że umiera, i z trudem łapała ostatnie oddechy, ukazała jej się piękna Pani, która podała jej gałąź. Dziewczynka złapała ją i szczęśliwie została przez Panią wyciągnięta na brzeg. Dziś ta historia jest mało znana nawet we Francji, a szkoda. Pokazuje nam ona, że potrzebujemy ratunku, którym jest Niepokalana.
Na uczczenie tego wydarzenia w Bétharram zbudowano sanktuarium maryjne. Odwiedzała je również mała Bernardetta Soubirous ze swoją rodziną. W 1858 roku Matka Boża objawiła się jej również nad rzeką Gave de Pau, ale ponad 18 kilometrów od Bétharram, w Lourdes, gdzie dziewczynka mieszkała, a wybrała się, aby uzbierać drewno na opał. Warto wspomnieć, że w chwili objawień rodzina Bernadetty żyła w straszliwych warunkach materialnych. Odkąd jej rodzice z powodu trudności finansowych stracili młyn, rozpoczęła się dla nich trzyletnia tułaczka. Nie mając pieniędzy na mieszkanie, rodzina Soubirous co chwilę przeprowadzała się, aż w końcu wynajęła pokój w miejscu, które wcześniej było celą więzienną. Sześcioosobowa rodzina gnieździła się w ciasnej izbie, w której znajdowały się jedynie dwa łóżka, kilka podstawowych sprzętów i palenisko, które służyło do gotowania, a zarazem ogrzewało i oświetlało pomieszczenie.
To właśnie ten moment skrajnej biedy wybrała Matka Boża na objawienie się Bernadetcie Soubirous i wyjawienie jej swojego imienia: „Jestem Niepokalane Poczęcie”. Oto przymiot Maryi, którego my nie posiadamy, gdyż ciążą na nas rany pozostałe po grzechu pierworodnym. Ta katolicka nauka jest całkowicie różna od liberalizmu, który odrzuca naukę o grzechu pierworodnym i opiera się na zasadzie naturalizmu, twierdząc, że ludzka natura jest całkowicie dobra i bez skazy.
W dniu 16 lipca 1858 roku, kiedy miało miejsce ostatnie objawienie w Lourdes, Bernadetta nie mogła podejść do groty, ponieważ teren został zagrodzony przez lokalne władze. Dziewczynka udała się jednak na drugi brzeg rzeki Gave de Pau i stamtąd spoglądała na Grotę Massabielską. Zobaczyła wtedy Matkę Bożą, która zdawała jej się piękniejsza niż zwykle. Dnia 16 lipca 2021 roku, w rocznicę ostatniego objawienia w Lourdes i w święto Matki Bożej z Góry Karmel, papież Franciszek wydał dokument ograniczający możliwość odprawiania tzw. Mszy trydenckiej w parafiach.
W tym samym czasie z obawy przed koronawirusem uniemożliwiono ludziom dostęp do groty i basenów z cudowną wodą w Lourdes. Mimo to jest tam codziennie odprawiana Msza wszech czasów.
Nieopodal cmentarza, na którym jest pochowana rodzina Soubirous, znajduje się przeorat Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X oraz tradycyjne zgromadzenie Małych Służebnic św. Jana Chrzciciela. Przebywające tam siostry zakonne z pokorą i prostotą oddają się swoim codziennym obowiązkom, opiekują się chorymi, a także prowadzą dom pielgrzyma.
Małe Służebnice św. Jana Chrzciciela
Zgromadzenie początkowo nosiło nazwę Instytut Małych Służebnic Baranka Bożego, a jego założycielem był ks. René M. de la Chevasnerie SI, autor licznych publikacji m.in.: Klucz do szczęścia (La clef du Bonheur). W swoich pismach jezuita starał się łączyć duchowość św. Ignacego z Loyoli z małą drogą św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Jego główna myśl była następująca: „Powinniśmy pamiętać o tym, że nie jesteśmy całkowicie niezależni, gdyż jesteśmy stworzeni, a zatem zależni od naszego Stwórcy, któremu powinniśmy się całkowicie oddać. Naszą zasadą powinno być: «Nic dla mnie, a wszystko dla Ciebie Panie»”. Jakże inny to duch od współczesnego indywidualizmu.
Ksiądz de la Chevasnerie podczas głoszonych przez siebie rekolekcji często spotykał osoby, które nie mogły zrealizować swojego powołania zakonnego z powodu wieku, słabego zdrowia lub innych przeciwwskazań. Postanowił wtedy założyć zgromadzenie, które przyjmuje wszystkie kobiety chcące poświęcić się Bogu – jedynym warunkiem była szczera intencja i rozeznanie woli Bożej. Instytut Małych Służebnic Baranka Bożego powstał w 1945 roku, a jego czcigodny założyciel zmarł w 1968 roku. Siostra, która pełniła w zgromadzeniu stanowisko ekonoma generalnego, po powrocie do Francji z misji w Kamerunie zauważyła, jak duch zgromadzenia jest niszczony pod wpływem posoborowych zmian. Zwróciła się o pomoc do Arcybiskupa Lefebvre’a i założyła zgromadzenie Małych Służebnic św. Jana Chrzciciela. Zakon się rozwijał i w 2011 roku siostry otworzyły nową fundację w Lourdes, przy której powstał przeorat FSSPX . W ten sposób mimo restrykcji sanitarnych, mimo zamkniętej groty, mimo Traditionis custodes w Lourdes księża Bractwa św. Piusa X codziennie odprawiają Mszę wszech czasów.
Podsumowanie
Te pozornie różne wątki, o których tu wspomniałam, łączy nie tylko Francja, ale także wynikająca z nich refleksja. Nasza cywilizacja umiera, a liczne dusze toną w rzece grzechów. Tylko od nas zależy, czy dostrzeżemy naszą Niebiańską Matkę, która czeka na nas na drugim brzegu, aby nam pomóc. Czy uchwycimy się podanego przez nią kija, który wyciągnie nas z nurtu rzeki prowadzącej do zatracenia? Czy w natłoku codziennych spraw i bieżących wydarzeń dostrzeżemy jej uśmiech?
A przecież Triumf Niepokalanego Serca Maryi powinien być dla nas czymś oczywistym. Jak pisał Abp Lefebvre: „Najświętsza Panna zwycięży, zatriumfuje nad wielką apostazją, która jest owocem liberalizmu. To jeszcze jeden powód, aby nie siedzieć z założonymi rękami. Teraz musimy bardziej niż kiedykolwiek walczyć o społeczne panowanie naszego Pana, Jezusa Chrystusa. […] Jedyne, co wiem na pewno i czego uczy nas wiara, to przekonanie, że nasz Pan Jezus Chrystus musi królować tu na ziemi i to już teraz, a nie tylko kiedyś, na końcu czasów, jak chcieliby tego liberałowie”5.
Przypisy
↑abp M. Lefebvre, Oni Jego zdetronizowali, Warszawa 2020, s. 29.
↑ks. dr F. Sardá y Salvany, Liberalizm jest grzechem, Poznań 1995, s. 37.
Egzorcyzmy są nie tylko namacalnym świadectwem walki duchowej, ale także potwierdzeniem nieocenionej roli aniołów i Najświętszej Maryi Panny w obronie przed siłami ciemności. W relacjach egzorcystów, takich jak tych zawartych w „Dzienniku amerykańskiego egzorcysty” ks. Stephena Rossettiego, wyraźnie widać, jak niebiańscy pomocnicy wkraczają do akcji, aby chronić i uwalniać opętanych. Te zapisy świadczą o niewidzialnej, ale potężnej obecności świętych aniołów i Maryi, którzy nieustannie wspierają kapłanów w ich trudnej misji.
Moc aniołów
Nasza posługa egzorcyzmów może być postrzegana jako dzieło aniołów. Archanioł Michał i legiony aniołów wyrzuciły Lucyfera i jego potępionych zwolenników z nieba. Kontynuujemy ich pracę tu, na ziemi. Mamy szczęście, że możemy uczestniczyć w tym anielskim dziele. Dlatego powinniśmy „oddychać powietrzem” aniołów.
My egzorcyści służymy wśród aniołów i jesteśmy przez nie otoczeni. Pewien mistyk powiedział mi, że na każdym egzorcyzmie obecny jest do pomocy co najmniej jeden anioł z chóru Mocy. Podczas trudniejszych egzorcyzmów towarzyszyło ich nam aż osiem.
Aby „oddychać powietrzem” aniołów, musimy się nieco bardziej oderwać od światowych wartości i bardziej świadomie skupić się na sferze duchowej. W rezultacie, gdy nasze życie jest przeżywane bardziej świadomie w otoczeniu aniołów, zyskujemy w nich naszych towarzyszy i przyjaciół. Żyjemy w dobrym towarzystwie i to jest prawdziwa radość!
Kościół katolicki rozumie dosłownie wersety z Księgi Apokalipsy odnoszące się do bitwy między św. Michałem Archaniołem i aniołami a Lucyferem i jego demonami: I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł. […] I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie (Ap 12, 7–9).
Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa definitywnie pokonały i zniszczyły królestwo Szatana. Ale duchowa walka o dusze nadal toczy się na tej ziemi, zaś św. Michał i aniołowie nadal w naszym imieniu prowadzą wojnę z Szatanem. Aniołowie są szczególnie obecni podczas egzorcyzmu, który jest wyraźnym momentem walki duchowej. Uważa się, że spośród dziewięciu chórów anielskich ranga mocy jest szczególnie obecna podczas egzorcyzmów. Aniołowie z chóru Mocy mają wyższą rangę niż Aniołowie Stróżowie, a zatem mają większą moc pomagania w wypędzaniu demonów. Michał Archanioł jako obrońca ludu i przywódca zastępu anielskiego, który wypędził Lucyfera, nadal prowadzi zastępy aniołów w odpieraniu ataków Szatana, szczególnie podczas egzorcyzmu. W ikonografii religijnej św. Michał jest zwykle przedstawiany z mieczem w ręku i depczący Szatana. Oczywiste jest, że egzorcyści są w bliskich stosunkach z archaniołem Michałem i często proszą go o pomoc.
„Ona przyjdzie”
Opętanie Jasona było jednym z najtrudniejszych, z jakimi mieliśmy do czynienia – być może najtrudniejszym, z jakim może się zmierzyć egzorcysta. Był opętany przez setki demonów, którym przewodził sam Szatan. Ale im trudniejsza sprawa, tym więcej łaski udziela Bóg. W tym przypadku wiedziałem, że będziemy potrzebować najlepszego oręża.
Po niezliczonych godzinach brzydkich i bolesnych sesji dochodziliśmy do końca procesu. Demony stawały się coraz słabsze i ku swemu przerażeniu były teraz bardziej posłuszne. Nakazałem im w imię Jezusa, aby powiedziały, kiedy i w jaki sposób odejdą. Demony niechętnie podały termin dwóch tygodni i dodały: „Ona przyjdzie”.
Wszyscy w pokoju wiedzieli, kim jest „Ona”. Demony nie chciały wypowiedzieć imienia Matki Bożej. Jej imię, podobnie jak imię Jej Syna, samo w sobie jest święte. W końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień i chwila ostatecznej walki. W pokoju zapadła cisza, a Jason powiedział: „Ona tu jest”. Gdy Maryja cicho podeszła bliżej, demony zaczęły szaleć. Nic nie mówiła, ale jaśniejące światło Chrystusa promieniejące od pokornej służebnicy Pana wręcz powalało swą mocą. Sam Szatan krzyczał. Wśród wrzasków i konwulsji, książę ciemności nareszcie odszedł. Skończyło się.
W tym momencie zapraszam wszystkich opętanych do oddania się w ramach procesu uzdrowienia Matce Bożej. Prosimy Maryję, aby nie tylko wypędziła demony, lecz także chroniła naszych podopiecznych do końca życia, dopóki nie przyjmie ich w królestwie swego Syna. Bramy piekielne nie przemogą Kościoła ani jego Matki.
Jedną z wielkich łask posługi uwalniania jest doświadczanie z pierwszej ręki prawd naszej wiary. W pewien sposób, bezpośrednio lub pośrednio, egzorcyzmy nieustannie potwierdzają to, czego uczy nasza wiara. Boży porządek jest jasny. Jest jeden Bóg, którego demony nienawidzą. Szatan jest potężny, ale wciąż jest tylko stworzeniem na krótkiej smyczy. Istnieją dobrzy aniołowie i złe demony nastawione wyłącznie na kontrolę i zniszczenie. Najświętsza Maryja Panna jest naszą najpotężniejszą orędowniczką. Te podstawowe prawdy są częścią krajobrazu każdej sesji.
Ks. Stephen Rossetti
Fragmenty pochodzą z książki „Dziennik Amerykańskiego Egzorcysty” ks. Stephena Rossettiego, Wydawnictwo Esprit
Our Lady of the Militia: How Sicily was Saved From Invasion
Most Catholics are not aware of the story of how Our Lady repelled a Muslim invasion of Sicily on horseback and in armor. Perhaps this miraculous deliverance from ruin is unknown because it is so contrary to today’s spirit of rampant ecumenism.
Back in 1091, Sicily was under the sway of the Normans, a warlike yet Christian people that had come from France. A few years later, these same Normans would play a decisive role in the First Crusade, retaking Jerusalem and other cities and establishing the Crusader states.
An Unforgettable Battle
For the citizens of Scicli in Sicily, an event that would be remembered for centuries took place in May of 1091. Suddenly, a fleet of Muslim Turks appeared on the horizon, heading for this vulnerable seacoast town.
King Roger of Sicily gathered what forces were at his disposal and prepared for battle. Meanwhile, the concerned citizens prayed and fasted, asking for Divine Intervention to counter the impending threat.
The Muslim forces landed on the beach of Donnalucata and faced King Roger’s forces, which had been bolstered by the townspeople. However, as the battle raged, the Christian forces began to falter. The enemy’s victory seemed certain when suddenly a miracle occurred.
Our Lady appeared on a magnificent white stallion with a drawn sword and charged against the Turks in a terrible blue cloud of smoke. The Turks were driven back and suffered a crushing defeat.
Celebrating Our Lady’s Victory Until Today
Today, the townsfolk of Scicli celebrate the important battle with a procession featuring a magnificent life-sized statue of Our Lady throughout the town. This commemoration helps to keep the memory of the great victory alive. Reenactments of the play also take place on this important day.
Of course, no feast day would be complete without a feast. Thus, the Sicilians created a pastry commemorating the occasion called teste di Turco or Turkish heads. Puffy custard-filled pastries are shaped like the turbans of the invading Turks.
To remember this critical battle, the Sacred Congregation of Rites issued a decree for the recitation of a special Office and Mass by the clergy of the city of Scicli on the last Saturday of May.
Lest We Forget: Our Lady Always Protects Her Children
One big takeaway from this story is that Our Lady, being the best of all mothers, will always watch over her children and, when necessary, even protect them in person if they are in danger.
Numerous interventions of Our Lady in battles serve as reminders to have confidence in Our Lady, especially in chaotic and troubled times.
Her intervention recalls the words of the Song of Solomon: “Who is she that cometh forth as the morning rising, fair as the moon, bright as the sun, terrible as an army set in array?”(6:10).
Apele o udział w błagalnych Marszach Pokutnych otwiera 10 razy mniej ludzi, niż MEMy. Sądzisz, że obejrzenie obrazka obroni twoje dziecko przed porno, ciemnotączy zielonym wariactwem? Mężowie stanu mówili, że jeśli 10% Narodu zażąda czegoś – to nawet tyran się zastanowi, może podda. Bo wtedy Bóg nam pomoże.“
=========================
Andrzej B. Ryfa
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus †
Szanowny Panie Mirosławie, rozumiem Pana i całkowicie się z Panem zgadzam, że MEMy maja większą poczytność niż jakieś tam Apele, Marsze, Krucjaty czy Nabożeństwa, taki jest stan Dusz i Umysłów naszych Braci i Sióstr, ma być fajnie bo życie jest krótkie i tylko JEDNORAZOWE!
Niestety należę również do tych co już dawno przestali nawet zaglądać pod takie posty, tyle, że może z całkiem innego powodu.
Mianowicie, moje Apele, od 23 lat, do Ratowania Ojczyzny w Gietrzwałdzie nie spotykały się z najmniejszym odzewem, więc dlaczego ja mam wspierać ludzkie pomysły, kiedy ich autorzy nie respektują najprostszych próśb samej Królowej, bo oni wiedzą lepiej?!
Owszem, wielu z tych, których mogłem zapytać osobiście o ich zdanie na temat Warty Różańcowej przed Kaplicą Objawień w Gietrzwałdzie, wyrażało poparcie i ogólną aprobatę wobec moich argumentów,ale tylko w, dosłownie w kilku przypadkach, stanęły za tym konkrety a i te były raczej słomianym zapałem aniżeli poważnym potraktowaniem zaproszenia, jakie jednoznacznie skierowała do swego Ludu – nasza Królowa!
Nie piszę tego z rozgoryczenia czy innych osobistych pobudek, martwi mnie tak przedziwne niezrozumienie tak prostej sprawy, zaproszenia pod Tron Królowej Nieba i Ziemi, Jej Ludu, przez Ludzi tak oddanych Jej Opiece i Jej się zawierzających – nie do pojęcia!
Niech te kilka słów sprawi, trochę wsparcia dla Pana wielkiej pracy,
Oraz może da taka małą, chociaż, ale odskocznię od bieżączki, ku fundamentom naszego Ducha Narodu, który ma wspomagać Tę, która otrzymała władzę i posłannictwo by miażdżyć łeb szatana, I neutralizować wszystkie herezje po świecie całym – wspomagać tak, jak nam to jednoznacznie wyraziła podczas Objawień w Gietrzwałdzie AD 1877.
Pozdrawiam Pana i to co Pan tak ofiarnie czyni, a w mojej codziennej Adoracji Najświętszego Sakramentu, Oddaję nas, spełniających Wolę Bożą, pod Opiekę Zwycięskiej naszej Królowej †
Czyli notka o pierwszym w historii Objawieniu Maryjnym, uznanym przez Kościół Powszechny.
Tekst ten pod tytułem „Morenita” miał swój debiut w początkach 2009 roku w netowej inicjatywie o nazwie: POLIS Miasto Pana Cogito (POLIS MPC), która już od dawna nie istnieje. Dlatego co kilka lat prezentowałem go w jeszcze innych miejscach netu (trzech), w przekonaniu, iż warto go od czasu do czasu przypominać, gdyż w necie wszystko zostaje natychmiast zatopione przez tsunami tekstów oferujących tzw. bieżączkę. W zasadzie, poza cyzelowaniem chropowatości stylistyczno-składniowych, czyli kosmetyce, tekst ten nie wymagał w każdorazowej powtórce żadnych merytorycznych przeróbek. A mam do niego sentyment, gdyż nadal uważam, że kompozycyjnie to jeden z moich najlepszych tekstów, których napisałem dotychczas znacznie ponad trzysta. Zdecydowana większość to obszerne notki, przeciętnie o objętości 6-7 stron A-4. Chociaż zdarzały się wyraźnie dłuższe. I tych ostatnich było wcale niemało. Bywały też i krótsze, ale takich akurat znacznie mniej.
Zatem mały przerywnik w serii ciężkich tekstów „cyklu Jezusowego”.
Nowy świat
W dniu 22 kwietnia AD 1519, w kalendarzu świąt chrześcijańskich wypadał Wielki Piątek poprzedzający święta Zmartwychwstania Pańskiego. Wtedy właśnie Hernán Cortés, płynący statkiem noszącym nazwę „Santa Maria de la Concepcion” (Niepokalane Poczęcie Maryi), którego główny żagiel przyozdobiony był wizerunkiem krzyża o charakterystycznym kształcie, przybił do wybrzeża kontynentu amerykańskiego (w dzisiejszym Meksyku). Okrętowi flagowemu Corteza towarzyszyły trzy karawele i sześć brygantyn. Na okrętach przypłynęło łącznie ok. 530 młodych w większości mężczyzn, pochodzących głównie z Hiszpanii, Genui, Neapolu, Portugalii i Francji. Ponadto w składzie ekspedycji znajdowało się także dwie osoby duchowne z zakonu franciszkanów, pięćdziesięciu marynarzy, trzydziestu kuszników i dwunastu arkebuźników. A także szesnaście koni oraz spora ilość wielkich psów, jako to chartów irlandzkich (wilczarz) i molosów (mastifo napolitano). Oprócz pokaźnej liczby pancerzy, hełmów, mieczów i lanc, uczestnicy wyprawy dysponowali dziesięcioma arkebuzami, czterema falkonetami i kilkoma bombardami.
Hernán Cortés wbił krzyż w piasek wybrzeża, następnie franciszkanie odprawili liturgię Mszy świętej, a na jej zakończenie wszyscy uczestnicy wyprawy odmówili różaniec. W miejscu wbicia krzyża w piasek nadmorski zbudowane zostało miasto nazwane Vera Cruz (Prawdziwy Krzyż).
Quetzalcoatl Dzień 22 kwietnia 1519 roku to wg kalendarza azteckiego dziewiąty dzień wiatru w pierwszym Roku Trzciny. W 52-letnim cyklu tego kalendarza pierwszy Rok Trzciny poświęcony był bożkowi Quetzalcoatlowi, czyli Upierzonemu (Pierzastemu) Wężowi, który patronował nauce i rzemiosłu, a w tym dniu przypadało poświęcone mu święto. Quetzalcoatl w astrologii azteckiej był symbolizowany przez Wenus, „wieczorną gwiazdę”, znaną wszystkim ludom Ziemi i określaną przez te ludy różnymi nazwami. Być może w czasach dawniejszych kapłani przedazteckich kultów obserwowali jakąś kometę w pobliżu Wenus. Komety o trajektorii przebiegającej w okolicach Słońca ciągną za sobą widowiskowy warkocz gazów ulatniających się z ich zamrożonych frakcji, które pod wpływem ciepła słonecznego nagrzewają się i odparowują. Łatwo skojarzyć widok ogona komety z latającym wężem, co mogło stanowić powód nadania takiej nazwy. W bardzo licznym panteonie bożków azteckich Quetzalcoatl jest istotny o tyle, że postać jego stała się powodem sporego zamieszania wśród tamtejszych Indian, gdy oni ujrzeli konkwistadorów. Rodzaj kultu związanego postacią Quetzalcoatla znacząco ułatwił zadanie Cortésowi. Powód owego zamieszania został w zasadzie wyjaśniony, toteż możemy w dużym stopniu odtworzyć przyczynę dysonansu poznawczego, który pojawił się u władcy azteckiego Montezumy II, gdy ten dowiedział się o przybyciu Cortésa i jego ludzi. Geneza wspomnianego dysonansu była następująca.
Pod koniec X wieku n.e. w państwie Tolteków (pre-Azteków) urząd najwyższego kapłana w kulcie plemiennego bożka Quetzalcoatla sprawował Topiltzin, który gdy został władcą państwa (król-kapłan – „Ce Acatl”), przyjął imię Topiltzina-Quetzalcoatla. Takie dodanie imienia-wyróżnika było dosyć częstym obyczajem pośród najwyższej rangi kapłanów poszczególnych bóstw, którzy obok własnego imienia przyjmowali imię bożka, którego kult podlegał ich pieczy.
Ce Acatl Topiltzin-Quetzalcoatl miał jasną cerę, był wysokiego wzrostu, czyli wyróżniał się także z powodu swoich cech fizycznych. Ale głównym bóstwem Tolteków był Tezcatlipoca (Dymiące Zwierciadło), bożek ciemności żądający nieustannych krwawych ofiar z ludzi. Król-kapłan chciał zdetronizować wspomniane bóstwo z jego głównej pozycji w dotychczasowym panteonie, co wywołało zaciekły opór elit tolteckiej teokracji, broniących status quo. Konflikt został rozstrzygnięty w ten sposób, że król-kapłan Topiltzin-Quetzalcoatl został najpierw wygnany z Tuli, stolicy państwa Tolteków, a wkrótce potem musiał uciekać coraz to dalej na południe. Znalazł schronienie dopiero na półwyspie Jukatan pośród ludu Maya. Przekaz głosi, że przed udaniem się na wygnanie zapowiedział, iż kiedyś powróci i na powrót obejmie władzę. A w wersjach przekazywanych w ciągu kolejnych pokoleń, przepowiednia dotycząca powrotu króla-kapłana, stała się mitem odnoszonym do postaci samego bożka. Aztekowie, którzy byli szczepem ludu Tolteków, przejęli w spadku praktycznie wszystkie ich wierzenia i obyczaje, czyli również i ten mit. Znał go więc władca aztecki Montezuma II. Dla Azteków podanie dotyczące powrotu Quetzalcoatla oznaczało coś na kształt paruzji bóstwa. Miał przybyć ze wschodu i właśnie dlatego indiańskie ludy Meksyku powiązały pojawienie się Corteza z powrotem króla-kapłana-boga.
Konkwistadorzy Hernán Cortés pochodził z okolic maleńkiej miejscowości Medellin, położonej jakieś 60 km na wschód od miasta Merida w dzisiejszej hiszpańskiej prowincja Badajoz. Jednocześnie, mniej więcej, taka odległość dzieliła miejsce jego urodzenia od jednego z trzech najważniejszych hiszpańskich sanktuariów, które położone było u stóp Sierra de Guadalupe, w rejonie Estramadura. Tam w wiosce Guadalupe był kościół franciszkanów, odległy ok. 50 km na wschód od miasteczka Trujillo (obecnie znajdujący się w prowincji Caceres . Kościół ten znany był z posiadania cudownej figurki Madonny z Dzieciątkiem, wyrzeźbionej z ciemnego drewna cedrowego. Według tradycji, figurę Madonny z Dzieciątkiem (o wysokości 50 cm) wyrzeźbił w Jerozolimie Ewangelista Łukasz, biorąc za wzór rzeczywistą postać Maryi. W późniejszych wiekach rzeźba była przechowywana w Konstantynopolu (Cesarstwo Bizantyjskie), skąd pod koniec VI wieku papież Grzegorz I Wielki zabrał ją do Rzymu. Papież podarował figurkę Izydorowi, arcybiskupowi Sewilli, który przywiózł ją do Hiszpanii na początku VII wieku. Do czasów najazdu arabskiego sława wizerunku stała się znana w całym iberyjskim królestwie Wizygotów. Po upadku tego królestwa, (po przegraniu bitwy, stoczonej pod Jerez de la Frontera w lipcu AD 711 z islamskimi wojskami Maurów i Berberów, dowodzonymi przez gubernatora Tangeru kalifa Tarika ibn Zijada i śmierci poniesionej w tej bitwie przez Roderyka, ostatniego króla wizygockiego), figurkę ukryto w jaskiniach niedaleko obecnego miejsca jej wystawiania. Musiało upłynąć ponad 600 lat do wyparcia Maurów z Półwyspu Iberyjskiego, aby możliwe stało się zbudowanie na tym odludziu sanktuarium i świątyni.
Matka Boża z Guadalupe uważana była za patronkę żeglarzy i konkwistadorów. Gorliwy katolik H. Cortés odwiedzał wielokrotnie wspomniane sanktuarium (Basilica de Santa Maria de Guadalupe. Guadalupe, wspólnota autonomiczna Estramadura, prowincja Caceres, Hiszpania). Pielgrzymowali do niego także Krzysztof Kolumb, który w lipcu 1496 r. w chrzcielnicy tego sanktuarium ochrzcił pierwszych Indian przywiezionych z Nowego Świata, Francisco Pizarro, zdobywca imperium Inków, Francisco de Orellana, który pierwszy przekroczył Andy i następnie popłynął z biegiem Amazonki, Hernando de Soto – odkrywca Florydy i terenów na wschód od Missisipi aż do dzisiejszego Arkansas oraz bardzo wielu innych sławnych, odważnych i ważnych ludzi. W czasach współczesnych należy wymienić pośród nich papieża św. Jana Pawła II, który w listopadzie 1982 roku odwiedził to właśnie sanktuarium.
H. Cortés, który był tyleż genialnym, co zdeterminowanym zdobywcą, w ciągu trochę ponad dwóch lat pokonał państwo azteckie oraz walczących po jego stronie indiańskich wasali i sprzymierzeńców, po czym sprowadził pokonanych do statusu niewolników. Aztekowie zamieszkiwali w czasach konkwisty hiszpańskiej tereny obecnego miasta Mexico City i w małych fragmentach ziemie na południe od niego. Liczebność tego ludu raczej na pewno nie przekraczała miliona osób. Plemiona składające się na lud Azteków to grupa językowa nahuatl. Nazwa imperium znanego jako państwo Azteków, pochodzi od plemienia, które w XV wieku zdominowało oraz podbiło i zwasalizowało szczepy Tolteków, Totonaków, Mexów, Chichimeków, Tlaxcateków, Mixteków i Cholulów.
Podbój tego imperium spowodował śmierć dziesiątek tysięcy Indian poległych w walce z hiszpańskimi najeźdźcami. Natomiast wielokrotnie więcej ofiar przyniosły epidemie nieznanych wcześniej chorób w rodzaju gruźlicy, ospy, odry, dżumy, kokluszu, świnki i innych, które przywleczone zostały z przeciwnego brzegu oceanu przez Europejczyków. W kampanii trwającej od 22.04.1519r. do 13.08.1521r., wzięło udział łącznie ok. 1600 najemnych zabijaków, z czego większość dołączyła już w jej trakcie. Około tysiąca z nich straciło życie, zarówno w walkach z Indianami, a także z powodu ran, chorób, wypadków losowych, etc. Konkwistadorów wspomagały liczne (kilkudziesięciotysięczne) oddziały indiańskie, które wykorzystały okazję, aby wyzwolić się ze statusu wasalnego bądź niewolnego narzuconego im przemocą przez Azteków. Pierwszym sojusznikiem H. Cortésa został lud Totonaków. Oczywiście, indiańscy alianci Europejczyków nie spodziewali się, że wkrótce wpadną z deszczu pod rynnę.
Nadmierną śmiertelność Indian powodowała także eksterminacja poprzez pracę niewolniczą, a udział w tym miały powszechnie stosowane tortury, którymi wymuszano informacje o najmniejszych bodaj drobinach złota, tak od przedstawicieli arystokracji azteckiej, jak też jej przedstawicieli z innych plemion. Wymieranie całych wiosek powodowało, że pola uprawne nie były obsiewane i nie zbierano z nich kukurydzy. Nie było komu grzebać lub spalać zwłok, które walały się wszędzie, a szybko rozkładając się w gorącym klimacie, powodowały skażenie wody, powietrza i gleby. Głód stał się wśród ludności zjawiskiem codziennym. Mieszkańcy z mniej wyniszczonych i wyludnionych okolic byli zmuszani do prac na rzecz Hiszpanów (np. przy budowie miasta Meksyk na ruinach Tenochtitlan). W celu identyfikacji uciekinierów Indianom wypalano, podobnie jak bydłu, znamiona na skórze.
Tenochtitlan, stolica imperium Azteków, do niedawna jedno z największych i najludniejszych miast świata, którego populacja w czasach świetności liczyła około sto tysięcy mieszkańców, zamieniło się w opustoszałą kupę ruin. Kraj Azteków został zdobyty i podbity militarnie, ale H. Cortés miał ambicję, aby również zdobyć jego lud dla Kościoła i wiary katolickiej. Jednak ambitny cel duchowej konkwisty nie dawał się osiągnąć za pomocą ognia i miecza, dlatego sprowadzono do Meksyku kilkunastu misjonarzy z żebraczego zakonu franciszkanów.
Dwa światy Dla uzmysłowienia sobie jak bardzo nieprzystające mentalnie i światopoglądowo były wizje świata tubylców oraz europejskich zdobywców, zwłaszcza w kontekście możliwości przyjęcia przez Indian wiary najeźdźców, konieczne jest skrótowe przedstawienie tej z wymienionych wizji, która obowiązywała na terenach podległych Aztekom. Natomiast wizja chrześcijańska nie wymaga prezentacji, gdyż jest znana w stopniu wystarczającym. Na wszelki wypadek doprecyzuję, że w wystarczającym dla potrzeb niniejszej opowieści.
Nikt nie posiadł rozeznania, ile dokładnie bóstw i bożków najrozmaitszej rangi znajdowało się w panteonie azteckim. Można przyjąć, że łącznie z dokooptowanymi bóstwami plemiennymi ludów, które Aztekowie włączali (na ogół siłą) w zakres swojego dominium, było to co najmniej dwieście bóstw głównych i ponad tysiąc sześćset pomniejszych. Sama ilość tych bożków stanowi wystarczającą przyczynę tego, iż raczej nigdy już nie poznamy zdecydowanej większości tak szczegółów, jak i bogactwa treści odnoszących się doń mitycznych wierzeń. Aztekowie, dokonując podbojów, zniszczyli bezpowrotnie lokalne kulty, które uznawali za konkurencyjne oraz wszelkie ślady z nimi związane. Z kolei w trakcie konkwisty oraz po jej zakończeniu konkwistadorzy i towarzyszący im duchowni równie skrupulatnie niszczyli wszelkie ślady indiańskich wierzeń, będąc dogłębnie przekonanymi, iż stanowią one dzieło Antychrysta. Ale co może zaskakujące, znajdowali ważne powody, aby tak właśnie uważać.
Jeśli nawet niepodobna rozeznać się w szczegółach zagmatwanej mitologii azteckiej, to ogólne zarysy ich wierzeń udało się odtworzyć. Dwoma głównymi bóstwami, którym oddawano kult w azteckiej stolicy były Huitzilopochtli (koliber przybywający z południa) – bóstwo Słońca, światła i życia oraz wspomniany wcześniej Tezcatlipoca – bóstwo Księżyca, ciemności i śmierci. W astrologii azteckiej Księżyc codziennie pokonywał Słońce mordując je, w wyniku czego krew zamordowanego rozlewała się przed zachodem czerwoną łuną po niebie. Warunkiem ponownego wzejścia Słońca i jego powrotu do życia było uzupełnienie krwi, którą Huitzilopochtli musiał w tym celu wypić. Z tego względu musiano mu dostarczać dużo krwi ludzkiej. Zatem główny „motyw przewodni” cywilizacji azteckiej nastawiony był na zapewnienie właściwej ilości wspomnianego pokarmu, gdyż było to warunkiem trwania świata. Czyli poprzez ofiarę z życia ludzi ożywiano bóstwo i podtrzymywano kosmiczny rytm zdarzeń. Stanowiło to dokładne i jaskrawe przeciwieństwo wizji, którą niosło w swoim przesłaniu chrześcijaństwo.
W rozumieniu Azteków ofiary z ludzi były niezbędne dla prawidłowego funkcjonowanie ich „kosmosu”, zaś wymogi tak pojmowanej logiki jego działania powodowały konieczność codziennego składania ofiar z ludzi. Ten krwawy rytuał nazywali Aztekowie składaniem „kwiatów dla bogów”. Dla zapewnienia ciągłości dostaw „surowca” stale organizowali wyprawy wojenne, nie w celu złupienia bogactw, ale dla zdobycia jeńców z przeznaczeniem ich na ofiary. Należało chwytać i dostarczac jeńców żywych, dlatego techniki ich ujęcia polegały na ogłuszaniu pałkami lub obezwładnianiu przez schwytanie w sieci.
Przy specjalnych okazjach organizowano masowe zabójstwa. Taką okazją stało się w 1487 r. oddanie do użytku Wielkiej Piramidy w stolicy imperium azteckiego Tenochtitlanie. Na jej szczycie umieszczono dwie świątynie, każdą dla jednego z wymienionych wcześniej głównych bóstw. W czterodniowej orgii ludobójstwa zamordowano kilka tysięcy ludzi. Dla bóstw wcześniej wspomnianych składano ofiary wyłącznie z mężczyzn. Natomiast ofiary z kobiet składano dla bogini Tonantzin, której ośrodek kultu znajdował się na wzgórzu zwanym Tepeyac, położonym na peryferiach Tenochtitlanu. Imię tej bogini w języku nahuatl, ówczesnym lingua franca Mezoameryki, znaczyło „matka bogów” . Zwano ją również Cihuacoatl (Coatlicue), czyli małżonką węża. Nie zapomniano też o dzieciach, które składano na ofiarę bożkowi deszczu, nazywanemu Tlaloc, a który szczególnie upodobał sobie niemowlęta.
Ofiary przed uśmierceniem odurzano, po czym wprowadzano lub wnoszono na szczyt piramidy, gdzie kapłani obsydianowymi nożami otwierali im klatkę piersiową i wyrywali serce, które jako właściwą ofiarę, wrzucali do specjalnej kamiennej misy przy ołtarzu bożka. Następnie ciała ofiar były strącane po stromych schodkach piramidy, których kąt nachylenia oraz rozmiar był tak dobrany, że spadały na sam dół siłą bezwładu, grawitacji i momentu pędu. Po odcięciu głów, z których budowano gustowne piramidy, resztę zwłok przeznaczano na rytualny posiłek. Po okrzepnięciu Azteków w roli hegemona ludów Doliny Meksyku, czyli od drugiej połowy XV stulecia, na codzienną ofiarę dla krwiożerczych bożków przeznaczano średnio od kilkunastu do kilkudziesięciu istnień ludzkich.
W zarysowanym wyżej kontekście staje się zrozumiałe, że nie mogły przynieść żadnego skutku próby Hiszpanów, aby pobitych i upokorzonych Indian skłonić do wiary w Boga, który przed swoją śmiercią został skatowany, po czym skrwawionego przybito do krzyża, czyli że to Bóg był ofiarą, a nie kimś, komu składano ofiary. Z punktu widzenia Indian religia przyniesiona przez Hiszpanów była jaskrawo absurdalna i zwłaszcza przedstawiciele arystokracji azteckiej odnosili się do niej z nieukrywaną pogardą. Nie pomagało nawet to, że franciszkanie nauczyli się narzecza tubylców, aby łatwiej krzewić pośród nich Ewangelię. Niektórzy z zakonników zdobyli się na wyrwanie sobie siekaczy, aby poprawnie wypowiadać syczące wyrazy języka nahuatl. Wszystko to zdawało się na nic, gdyż mur pogardy, nieufności, niezrozumienia i odmowy wydawał się nie do pokonania. Ale niedługo po upadku władzy Azteków w tym murze pojawiła się rysa, w wyniku której niebawem runął.
Tepeyac Niezbyt daleko od znajdującej się w mieście Tenochtitlan Wielkiej Piramidy, mniej więcej w odległości 10 kilometrów od jej stromych schodów, w wiosce Cuauhtitlan mieszkał chłopiec wywodzący się z plemienia Chichimeków o imieniu Cuauhtlatohuac (Cuauhtlatoatzin), co w narzeczu nahuatl oznaczało: „Ten, Który Mówi Językiem Orłów” (lub „Ten, który mówi jak orzeł”). W roku oddania do użytku Wielkiej Piramidy miał 13 lat. W 1523 r., w kościele wzniesionym na jej ruinach, został ochrzczony i przyjął imię Juan Diego (Jan Jakub). Razem z nim przyjęła chrzest oraz imię Maria Lucia jego żona. Juan Diego miał wówczas 48 lat. W niedzielę 9 grudnia 1531 r. udawał się do parafii w miejscowości Tlatelolco (Obecnie nazwa stacji sieci metro w Mexico City), aby uczestniczyć w liturgii Mszy świętej. Droga wiodła starą groblą prowadzącą do wzgórza Tepeyac. (Tepeyac, obecnie nazwa parku miejskiegow Mexico City – Parque Nacional El Tepeyac).
Na tym wzgórzu, w dniach od 9 do 12 grudnia 1531 r., czterokrotnie, dzień po dniu objawiła się przed Juanem Diego Dziewica Maryja, Matka Boga, jak według jego relacji sama się przedstawiła. Matka Boża prosiła, aby przekazał kapłanom i wiernym, iż jej życzeniem jest, aby w tym miejscu na tym wzgórzu wybudować kościół. A na dowód, iż objawienie nie było skutkiem przywidzenia lub samookłamywania się Juana Diego, któremu biskup diecezji nie chciał dać wiary w treść orędzia, Maryja Panna pozostawiła znak na należącej do Indianina wierzchniej części ubrania, zwanej tilma. (tilma – rodzaj płaszcza, opończy, narzuty wykonanej z włókien agawy, ze szwem pośrodku, który jestzawiązywany na jednym ramieniu). Podczas czwartego, ostatniego objawienia, Matka Boża poleciła Juanowi Diego narwać świeżo zakwitłych róż, które na tym wzgórzu, będącym królestwem kamieni, kaktusów, cierni i ostów, nigdy przedtem nie rosły, następnie zawinąć je w tilmę i ponownie rozwinąć ją dopiero w obecności biskupa. Siedziba biskupa znajdowała się w mieście Meksyku, budowanym na miejscu wyburzanego Tenochtitlan. W tamtym czasie obowiązki biskupa pełnił ojciec Juan de Zumarraga, franciszkanin, podobnie jak H. Cortés, pochodzący z Estramadury. Gdy Juan Diego rozwinął tilmę przed biskupem i w obecności kilku innych świadków, oczom obecnych wyłonił się spod kwiatów róży wizerunek przedstawiający postać młodej kobiety o brązowo-oliwkowym obliczu, ze złożonymi do modlitwy rękami, która okryta była od głowy do stóp niebieskim (lub morskiej zieleni) płaszczem o orientalnym wzorze, na którym widoczne były gwiazdy. Wokół kobiecej postaci, stojącej na ramionach indiańskiego chłopca z orlimi skrzydłami, widoczne były otaczające ją złote promienie słoneczne.
Wydarzenie to zostało opisane przez Luysa Lasso de la Vega, kapelana w świątyni pobudowanej na wzgórzu Tepeyac, który opublikował je na podstawie sporządzonej w połowie XVI wieku relacji Indianina Antonia Valeriano. W przekazach dotyczących postaci A. Valeriano istnieje wersja, iż był on bratankiem Montezumy II, ostatniego króla – kapłana Azteków. Dotychczas nie znaleziono jednoznacznych dowodów na potwierdzenie tej wersji. Oryginał tekstu autorstwa A. Valeriano nie zachował się, tym samym nie wiadomo na ile wiernie tekst Lasso de la Vegi oddaje jego treść. Lasso de la Vega opublikował swój tekst w języku nahuatl w 1649 r. Relacja ta została zapisana w języku Indian i zaczyna się od słów „Zostanie tu powiedziane”, czyli Nican Mopohua i jest znana właśnie pod takim tytułem. (Najstarsza kopia tego dzieła znajduje się w Public Library, Rare Books and Manuscripts Department. New York, USA).
Wizerunek Wizerunek na tilmie jest dzisiaj wystawiony w barokowej bazylice w mieście Meksyk, której budowa została ukończona w 1976 r. (Insigne y Nacional Basilica de la Santissima Maria de Guadalupe – Plaza de las Americas 1, Mexico City). W nowe miejsce wizerunek został przeniesiony ze znajdującej się obok starej i grożącej zawaleniem się świątyni. Wszystkie dotychczas przeprowadzone badania wizerunku nie dały odpowiedzi, jaką techniką został naniesiony na płótno z agawy, przy czym wykluczono, iż zostało to wykonane technikami malarskimi. Nie stwierdzono, by do jego wytworzenia użyto farb organicznych lub mineralnych. Ponadto farby syntetyczne zaczęto produkować ok. 300 lat po powstaniu wizerunku. W meksykańskim klimacie płótno z agawy wytrzymuje, co najwyżej, kilkanaście lat, a potem nieuchronnie ulega samoistnej biodegradacji. W przypadku wizerunku zachowuje ono od kilkuset lat swoją strukturę bez żadnych widocznych uszkodzeń i to pomimo wielowiekowego okadzania dymem niezliczonych świec.
Ale nie mniej ważny jest inny znak, będący skutkiem objawień Maryi Panny na wzgórzu Tepeyac. Znakiem tym jest jedyne w dziejach świata nawrócenie się, poprzez przyjęcie chrztu w obrządku katolickim, przez osiem do dziewięciu milionów Indian, które nastąpiło w okresie zaledwie kilku lat po objawieniach. Tych samych Indian, którzy jeszcze kilka lat wcześniej nie marzyli o niczym innym, jak o tym, aby Hiszpanów ugotować w kakao i pożreć. A wszystko to stało się w czasie, gdy na Starym Kontynencie Reformacja oderwała osiem milionów chrześcijan od Rzymu i Matki Bożej i gdy islamscy Turcy odebrali chrześcijaństwu Bałkany.
To jest największy znak i cud związany z objawieniem Dziewicy Maryi na ziemi skrwawionej ludobójstwem, pohańbionej ludożerstwem i eksterminacją. A jego skutkiem jest nie tylko zintegrowanie się ludów zamieszkujących ziemię meksykańską, czy szerzej Ameryki Środkowej, w jeden naród (indianie, metysi , kreole i biali), ale także objęcie chrześcijaństwem całej Ameryki Południowej, aż po Ziemię Ognistą, gdyż inne ludy tego kontynentu poszły za przykładem Meksyku.
Szczątki H. Cortesa spoczywają w Mexico City w krypcie kościoła pod wezwaniem Jezusa Nazareńskiego (Iglesia de Jesús Nazareno) niedaleko ww. bazyliki w dzielnicy Cuauhtémoc. W 1566 r. szczątki zostały przeniesione z Hiszpanii, w której H. Cortes zmarł).
Znaki Co takiego przekonało Indian oglądających na tilmie wizerunek Maryi Panny, iż uwierzyli, że jest to prawdziwe oblicze Matki Bożej, zgodnie z przekazem głoszonym im w Ewangeliach? Otóż wizerunek zawiera przesłanie w kodzie czytelnym dla Indian tej ziemi i ich kultury, w której żyli na co dzień. Indianie w swojej masie byli analfabetami, natomiast świetnie, bo intuicyjnie, rozumieli język znaków i symboli. Język obrazów. Indianie byli znakomitymi obserwatorami i z największą wnikliwością obserwowali każdy szczegół, który mógł mieć związek z przybyszami z obcego im świata.
I tak, sposób w jaki Maryja ma owinięty purpurowy pas na biodrach wskazuje, iż jest brzemienna. Pas jest bowiem przesunięty powyżej lekko zaokrąglonego łona. U Indian kobiety brzemienne w taki sposób przepasywały opaską biodra. To było oczywiste i zrozumiałe dla każdego Indianina, natomiast nie było takim dla wyrafinowanych krytyków sztuki, wyedukowanych na zachodnich uniwersytetach. Pod szyją Najświętszej Panny, na wizerunku zapinki naszyjnika, znajduje się znak krzyża, identyczny jak widniejącego na żaglu flagowego statku H. Corteza. Przypomnijmy, iż statek ten nosił imię „Niepokalane Poczęcie Maryi”.
W centrum wizerunku znajduje się czterolistne drzewko. Liście jego oznaczają, że to kwiat jaśminu. W starym azteckim kalendarzu, wyrytym na kamiennym kręgu, dokładnie taki kwiat jaśminu znajduje się w jego centrum, symbolizując Słońce. Dla Indian Słońce było równoznaczne z postacią boga. Na wizerunku postać Maryi odziana jest w gwiaździsty płaszcz. Składają się one na obraz gwiazdozbiorów nieba meksykańskiego z grudnia 1531 roku. Ale obraz możliwy dla odczytania przez Indian. Bo oto brzegi kamiennego kalendarza Azteków okalały dwa węże z gwiazd, tych samych, które zidentyfikowano na wizerunku odbitym na tilmie. Widoczne na połach płaszcza Maryi gwiazdy oznaczały godność królewską postaci, która nosi taki płaszcz. Obraz przedstawia Maryję, okoloną przez promienie słoneczne, które wybiegają spoza jej wizerunku. Dla Indian oznaczało to, iż Maryja jest kimś potężniejszym, niż ich dotychczasowy Bóg-Słońce, czyli Huitzilopochtli, skoro zasłoniła go swoją postacią. Z kolei sierp księżyca pod nogami Maryi wskazywał, iż jest potężniejsza również od bożka Księżyca – Tezcatlipoca, skoro po nim depcze swoimi stopami. Zaś symbolizujący Wenus Quetzalcoatl stał się zaledwie jedną z licznych gwiazd na płaszczu Maryi. Kolejnym znakiem było to, iż postać Maryi ma złożone ręce, czyli jest to postać modląca się do kogoś jeszcze potężniejszego od niej samej. Postać indiańskiego chłopca u stóp Maryji (którego tożsamość podlega różnorodnym interpretacjom) symbolizuje – według Don Mario Rojasa Sancheza, duszpasterza w Cuauhtémoc w parafii Matki Bożej z Góry Karmel (Nuestra Señora del Carmen), najwybitniejszego znawcy wizerunku – Juana Diego, przedstawionego jako dziecka ze skrzydłami orła, szykujące się do lotu. Jego indiańskie imię, które znaczyło „Ten, który mówi jak orzeł” także było dla Indian dowodem, iż relacja Juana Diego jest prawdziwa, bo znalazła potwierdzenie w znanym im i do nich skierowanym kodzie.
Wnioski I na koniec jeszcze ważne dopełnienie. Otóż słowo „guadalupe” w języku nahuatl nie posiada żadnego sensownego znaczenia. Zatem do jakiego indiańskiego określenia Hiszpanie dopasowali wyżej wymienione słowo? Najbardziej zbliżone w wymowie jest określenie Coatlaxopeuh , wymawiane jak „kotallope”, które oznacza „Pogromczyni Węża” lub „Ta, która depcze węża” (coatl – wąż, llope – deptać po czymś). Juan Diego, opowiadając Hiszpanom o tym jak Madonna przedstawiała mu się w jego języku, wypowiadał nazwę bardzo znajomo brzmiącą w uszach wszystkich Hiszpanów, a już zwłaszcza tych z ziem Estremadury, którzy znali tamtejsze sanktuarium maryjne. I może właśnie dlatego Matka Boża przedstawiła się Juanowi Diego jako:
„Jam jest Niepokalane Poczęcie, ta która depcze węża”.
(kotallope – guadalupe)
O autorze: stan orda
==============================
M. Dakowski:
W mandorli jest , po uwzględnieniu promieni obciętych później na górze i dole OBRAZU, dokładnie 150 promieni. Więc “propozycja” papieża JPII , by do Różańca dodać “tajemnice światła”, nie ma poparcia Najświętszej Dziewicy.
Krótko mówiąc, plan szatana polega na przekształceniu tej ziemi w piekło
——————————-
Szatan i jego słudzy nie działają „przypadkowo”. Zły ma plan, taki jaki miałby każdy dowódca wojskowy. Patrząc na otaczający nas świat, nietrudno dostrzec niektóre z głównych elementów jego planu:
1. Zniszcz rodzinę. Ataki na integralność rodziny nigdy nie były silniejsze. Rodzina jest „Kościołem domowym” zgodnie z nauczaniem Kościoła i podstawą zdrowego i świętego społeczeństwa. Podziwiam dzisiejsze odważne rodziny, które żyją Ewangelią pomimo ciągłych ataków. Niech Święta Rodzina wstawia się za naszymi rodzinami i umacnia je!
2. Atakuj Kościół . Podobnie Kościół jest zwiastunem orędzia Chrystusa i narzędziem uświęcenia świata. Trzeba przyznać, że wiele ataków na Kościół jest możliwych dzięki rzeczywistym grzechom duchowieństwa, za które należy żałować i prosić o przebaczenie. Jednak od maja 2020 r. miało miejsce około 300 incydentów przeciwko Kościołom katolickim , obejmujących niszczenie posągów religijnych, palenie kościołów, niszczenie nagrobków i inne formy wandalizmu. Nie znam podobnego precedensu we współczesnych czasach.
3. Zniszcz wiarę. Ostatecznie to wiara w Boga i Jezusa podtrzymuje ludzi i ten świat. Obecność wiary pozwala Jezusowi dokonywać cudów w naszym życiu, a brak wiary to blokuje (Mt 13,58). Nie jest tajemnicą, że w naszym społeczeństwie następuje duża i stała erozja wiary. Katoliccy rodzice często mówią mi, że są zrozpaczeni faktem, że ich dzieci, wychowane w środowisku katolickim, odwracają się od wiary. A wielu innych w ogóle nie uczy się wiary. Badania ankietowe pokazują stały, silny spadek liczby członków kościołów w Stanach Zjednoczonych, obecnie po raz pierwszy poniżej 50%. Pokazuje także szybki wzrost liczby osób, które nie wyznają żadnej przynależności religijnej, „żadnej” – obecnie to 30%.
4. Zgromadź armię wyznawców. Gwałtowny wzrost liczby osób praktykujących czary, wicca, okultyzm, pogaństwo i satanizm jest oszałamiający. Na przykład do października 2022 r. WitchTok miał ponad 18,7 miliarda wyświetleń. Szatan gromadzi armię wyznawców. Niektórzy z nich świadomie podążają za Złym, lecz większość nieświadomie przyłącza się do służby Szatanowi, rzucając zaklęcia, angażując się w okultyzm i oddając cześć pogańskim bogom.
5. Zastąp życie/wartości chrześcijańskie planem śmierci. Coraz popularniejsza jest eutanazja. Mnoży się legalizacja i przedawkowanie narkotyków. Aborcja jest nadal dostępna i obecnie jest otwarcie wspierana przez satanistów. Panuje zamieszanie seksualne. Modlitwa szkolna jest „wyłączona”, a grupy satanistyczne po szkole są „włączone”. Niszczone są posągi religijne, a w miejscach publicznych pojawiają się posągi Bafometa. Liczba samobójstw w Stanach Zjednoczonych stale rośnie.
6. Szerzyć konflikty, zamieszanie i przemoc. Racjonalny, pełen szacunku dyskurs publiczny zniknął. W naszych miastach szerzy się przemoc, a podział w naszym narodzie i na świecie. Na przykład wydarzenia terrorystyczne w Stanach Zjednoczonych przyprawiają o zawrót głowy. Pięćdziesiąt lat temu nikt nie wchodził do miejsca publicznego i przypadkowo nie zabijał niewinnych ludzi. Dziś jest to codzienność. Jest to symptom tego, że społeczeństwo poszło w strasznym złym kierunku.
Krótko mówiąc, plan szatana polega na przekształceniu tej ziemi w piekło.
Warto zauważyć, że Zły jest zaangażowany w intensywne ataki na wszystkich sześciu frontach jednocześnie. Niektórzy spekulują, że czasy ostateczne są bliskie. Nie wiem. Wierzę jednak, że jego „100 lat”* minęło i jak mówi Pismo Święte: „czasu jest mało” (1 Kor 7,29). Z pewnością toczymy decydującą walkę z Szatanem, który już widzi koniec swego władztwa. To tak, jakby całe piekło zostało opróżnione na czas wielkiej bitwy. [*Refleksje na temat 100 lat Szatana można znaleźć na blogu 266 : https://www.catholicexorcism.org/post/exorcist-diary-266-are-satan-s-100-years-over ]
Rozumiem tych, którzy są pesymistami. Z zewnątrz wszystko wygląda źle i staje się coraz gorsze. Bez wątpienia Szatan myśli, że zwycięża. Podejrzewam, że Szatan i jego słudzy myśleli, że zwyciężają, gdy Jezus umierał na krzyżu.
Słowa Obrzędu Egzorcyzmu mówią Szatanowi Prawdę: „Dlaczego więc stoisz i stawiasz opór, wiedząc jak trzeba, że Chrystus Pan obróci wniwecz twoje plany?”
A my, zainspirowani objawieniami maryjnymi w Fatimie, przypominamy sobie często cytowany werset: „Na końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje”.
Jednym z naprawdę kontrrewolucyjnych aktów pontyfikatu papieża Piusa IX było ogłoszenie przez niego, dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny (Immaculata Conceptio Beatæ Virginis Mariæ).
Rubens – Niepokalane Poczęcie
Istnieją trzy powody, które wyszczególniają ów dogmat jako kontrrewolucyjny. Powody, które swą istotą napełniają wrogów Kościoła niebywałą nienawiścią.
Powód pierwszy: anty-egalitaryzm
Dogmat ten uczy, że Matka Boża była nieskazitelną w momencie jej poczęcia, co oznacza, że ani przez chwilę nie była splamiona grzechem pierworodnym. Zarówno ona, jak i oczywiście nasz Pan Jezus Chrystus, byli „zwolnieni” od tego prawa, którego nienaruszalnej ścisłości podporządkowani są wszyscy inni potomkowie Adama i Ewy.
Zatem, Matka Boża była wyjęta z niedoli upadłego człowieka. Nie była poddana złym wpływom, pozbawiona złych skłonności i tendencji. Całe jej jestestwo poruszało się harmonicznie w prawdzie, dobrze i tym samym, w Bogu. W tym sensie, Matka Boża jest przykładem wolności doskonałej, oświetlonej Wiarą, określonej Dobrem, której wola jest nią całkowicie wypełniona. Nie posiadająca wewnętrznych przeszkód, utrudniających jej praktykowanie Cnót.
Deklaracja, że istota ludzka została obdarowana tak niezwykłym przywilejem, sprawia, że ów dogmat jest esencjonalnie anty-egalitarny. Podkreśla on ogromne nierówności w dziele Bożym poprzez jaskrawe naświetlenie całkowitej przewagi Matki Bożej nad wszystkimi innymi istotami. Tak więc, jego ogłoszenie, zagotowało nienawiścią wszystkie rewolucyjne duchy egalitaryzmu.
Powód drugi: nieskalana czystość Matki Bożej
Jednakże, istnieje jeszcze głębszy powód, przez który Rewolucja nienawidzi tego dogmatu.
Rewolucja kocha zło, żyjąc w harmonii z tymi, którzy są źli, a więc próbuje znaleźć zło we wszystkim. Ci, którzy są bez skazy, są celem jej intensywnej nienawiści. Co za tym idzie: idea, że istota ludzka może być nieskazitelną od pierwszej chwili swego istnienia, jest dla rewolucjonistów odrażająca.
Powód trzeci: nieomylność papieska
Trzecim istotnym powodem, odpowiedzialnym za nienawiść rewolucjonistów wobec niego, jest to, iż był on pierwszym w historii dogmatem ogłoszonym na mocy nieomylności papieskiej.
Dogmat o nieomylności papieża nie był jeszcze podówczas dokładnie zdefiniowany, a w łonie Kościoła istniał dość silny prąd utrzymujący, że papież pozostaje nieomylny jedynie wtedy, gdy przewodniczy kolegium kardynalskiemu. Niemniej jednak Pius IX, definiując dogmat Niepokalanego Poczęcia, powołał się na swoją nieomylność, uprzednio konsultując to posunięcie jedynie z garstką teologów i biskupów.
Dla tzw. teologów liberalnych myślenie to wydawało się błędnym kołem. Jeśli nieomylność nie została jeszcze zdefiniowana, jak papież mógł jej używać? W rzeczywistości jest wręcz przeciwnie: używając swojej nieomylności, Ojciec Święty potwierdzał jej istnienie.
Ta śmiała afirmacja wywołała falę oburzenia wśród rewolucjonistów, tym samym wywołując ogromny entuzjazm wśród kontrrewolucjonistów.
Profesor Plinio Corrêa de Oliveira Tłumaczył: Arkadiusz Jakubczyk Powyższe fragmenty, pochodzą z adaptacji tekstu wykładu, wygłoszonego przez prof. Plinio Corrêa de Oliveira w dniu 15 czerwca 1973 roku.
Ogólnoświatowa krucjata ku czci Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny
w celu uproszenia Bożej interwencji w związku z kryzysem Kościoła
Maryja podarowała nam w Fatimie modlitwę różańcową i praktykę Pięciu Pierwszych Sobót jako skuteczną duchową pomoc w uzyskaniu szczególnych łask Bożych.
Praktyka Pięciu Pierwszych Sobót polega na tym, by w pierwsze soboty pięciu kolejnych miesięcy przystępować do sakramentu spowiedzi i Komunii Świętej, odmawiać Różaniec i przez piętnaście minut rozważać przynajmniej jedną z piętnastu tajemnic różańcowych w intencji wynagrodzenia za grzechy przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi.
W obliczu ogromnego kryzysu, dotykającego obecnie Kościół katolicki, Bractwo Matki Boskiej Fatimskiej rozpoczyna ogólnoświatową krucjatę duchową, polegającą na codziennej modlitwie różańcowej i praktykowaniu Pięciu Pierwszych Sobót, aby za pośrednictwem Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny błagać Boga o pomoc i interwencję, zwłaszcza dla Stolicy Apostolskiej w Rzymie.
Ta krucjata duchowa rozpocznie się w pierwszą sobotę stycznia 2024 r. (6 stycznia) i zakończy w pierwszą sobotę grudnia 2024 r. (7 grudnia).
8 grudnia 2023 r., Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
Christopher P. Wendt, dyrektor międzynarodowy Bractwa Matki Bożej Fatimskiej
+ Athanasius Schneider, asystent duchowy Bractwa Matki Bożej Fatimskiej, biskup pomocniczy archidiecezji Najświętszej Maryi Panny w Astanie
Wszystko, co najważniejsze w życiu Chrystusa, wydarzyło się przy współudziale Maryi. Nic więc dziwnego, że gdy Jego ponowne przyjście wydaje się coraz bliższe, Ona… także powraca. I tak jak dwa tysiące lat temu, znów zapowiada Go, prosi o łaski i trwa wierna wśród tych, którzy utracili Wiarę.
Maryja jako pierwsza dowiedziała się, że wyczekiwany od wieków Mesjasz nadchodzi, że urodzi się już za kilka miesięcy. Oświadczył Jej to Archanioł Gabriel. Wiedziała o tym jako pierwsza spośród wszystkich ludzi, mogła dość dokładnie wyznaczyć datę Jego przyjścia i podzielić się Dobrą Nowiną z tymi, których uznała za godnych.
I podzieliła się tą wiadomością. Wiedziała przecież, że nowina jest tak doniosła, iż należy pokonać wszelkie trudności, by ogłosić ją światu! Jest zatem pierwszą apostołką i pierwszą nauczycielką Kościoła, wskazując, że nie ma przeszkód, których nie można by pokonać, by głosić przyjście Zbawiciela! Udaje się więc brzemienna, pieszo, przez góry, do Swej krewnej Elżbiety. Pokonuje przy tym… ponad sto kilometrów! Wszystko, by głosić chwałę Tego, który wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej i sprawi, że odtąd błogosławić [Ją] będą Wszystkie pokolenia!
Zawsze z Synem
Chrystus poświęca Jej trzydzieści lat swojego życia, by potem nauczać świat przez… trzy lata. Gdy ma dokonać Swojego pierwszego publicznego cudu, dzieje się to za… Jej wstawiennictwem. Wszak gospodarze wesela w Kanie Galilejskiej to do Niej się uciekają, prosząc o pomoc, gdy zabrakło wina. A Ona wstawia się za nimi u Syna! Wszak Chrystus Pan, dopiero po prośbie Jego Matki, dokonuje cudu przemiany wody w wino.
Gdy Pan Jezus zostaje skazany na śmierć, Matka trwa przy nim od początku Drogi Krzyżowej aż po ostateczne dokonało się. Współcierpi z Nim. A gdy Apostołowie uciekają, popadając w rozpacz i tracąc nadzieję na zapowiedziane im przecież Zmartwychwstanie, Ona wciąż wierzy. Trwa w wierze w to, iż Jej Syn powróci. W Wielką Sobotę – jak pisał Plinio Corrêa de Oliveira – to Ona jest Kościołem, tylko Ona ma wówczas Wiarę. Dlatego właśnie do dziś sobota jest dniem poświęconym Maryi.
I wreszcie Zmartwychwstanie. Stara chrześcijańska tradycja podaje, że Matki nie było wśród kobiet idących w niedzielę do grobu, gdyż wiedziała, że Jego tam już nie ma. Wiedziała, gdyż w pierwszej kolejności to Jej się ukazał – pisał o tym między innymi Ignacy Loyola, wierzył w to również Jan Paweł II, świadcząc o tym w przejmującej katechezie z maja 1997 roku.
Tak więc Maryja, poprzez swoje wierne fiat, dała nam wszystkim Bożego Syna. Była pierwszym tabernakulum. Ułatwiała dostęp do Zbawiciela i już za Jego życia wypraszała u Niego łaski dla proszących Ją o to. Współodczuwała wraz z Ukrzyżowanym i trwała jako opoka Kościoła, gdy inni zwątpili.
Nie może więc dziwić nas, gdy dziś, w dwa tysiące lat po tych wydarzeniach, w dobie szalejącej antychrześcijańskiej rewolucji, Maryja powraca. Zgodnie z zapowiedziami z Apokalipsy, ma się nam objawić obleczona w słońce i przygotować świat na powtórne przyjście Jej Syna.
Objawiająca się Matka
Dlatego też w dobie nowożytnej Matka Boża objawia się częściej niż kiedykolwiek, reagując na to, co dzieje się na odchodzącym od Wiary świecie. W epoce rewolucyjnej, zapoczątkowanej w 1789 r., pojawia się we Francji kilka razy! Po raz pierwszy w Paryżu, ofiarowując wiernym – za pośrednictwem Katarzyny Labouré – Cudowny Medalik, by pamiętali, iż Maryja pozostaje ich orędowniczką, by nie poddawali się mimo antychrześcijańskiego ucisku. Francja jednak – zamiast nawrócić się – pogrąża się w postrewolucyjnych odmętach. Matka przychodzi więc po raz kolejny, tym razem do La Salette, by przestrzec świat przed karą. Niestety, we Francji znów Jej nie posłuchano.
Matki Bożej posłuchał jednak Kościół założony przez Jej Najświętszego Syna. Katolicy zaczynają uciekać się do Niej jeszcze intensywniej, tak jak Ona diagnozując fatalny stan narodów. Kościół ustanawia wówczas dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.
W końcu Maryja znów pojawia się we Francji – tym razem w Lourdes. Podaje tam swoje imię, mówiąc: Ja jestem Niepokalane Poczęcie. Potwierdza tym samym dogmat, który Kościół ogłosił zaledwie cztery lata wcześniej. Wydaje się, że pragnie dać Francuzom ostatnią szansę – znów prosi o nawrócenie, ale tym razem ofiarowuje jeszcze dowód autentyczności swego przybycia: źródło, za którego sprawą dokonują się spektakularne cuda. Mimo dziesiątek uzdrowień, zupełnie niewytłumaczalnych z punktu widzenia medycyny, Francja nadal nie chce się nawrócić.
Matka Boża nie wyróżnia więc Francji kolejnymi spektakularnymi objawieniami. Ale wciąż pragnie być ze swoimi dziećmi, które coraz gwałtowniej odwracają się od Kościoła. Na miejsce Swego przybycia wybiera więc inne europejskie kraje, jakby podkreślając, że Europa – kolebka cywilizacji chrześcijańskiej – ma jeszcze szansę na nawrócenie. Maryja pojawia się więc w Gietrzwałdzie, w zaborze pruskim, mówiąc do polskich dzieci w ich języku. Odczytujemy to przesłanie jako orędzie nadziei na to, że polski, katolicki naród przetrwa okres niewoli – jeśli pozostanie wierny Kościołowi. I że – skoro ma przetrwać – ma jeszcze do spełnienia jakąś misję w dziejach świata. Po kilkudziesięciu latach potwierdza to Chrystus Pan słowami przekazanymi siostrze Faustynie.
A Matka Boża, po raz ostatni w sposób tak spektakularny ukazuje się w Europie w roku 1917. W czasie, gdy dokonania rewolucji antyfrancuskiej rozprzestrzeniły się po całym kontynencie, a wybuchnąć miała kolejna, jeszcze straszliwsza rewolucja – bolszewicka. Maryja przestrzega nas po raz kolejny przed karą Bożą, przed kryzysem Kościoła, znów oferując swe wsparcie i wstawiennictwo.
Daje nam konkretne zadania (codzienny Różaniec, nabożeństwo pierwszych sobót i poświęcenie Rosji Jej Sercu), a my… znów zawodzimy. Najświętsza Panna daje nam jednak jeszcze jedną obietnicę – przyrzeka, że mimo upadku Wiary, przyjdzie czas, w którym Jej Niepokalane Serce zatriumfuje. I wydarzy się to jeszcze przed powrotem Jej Syna.
W międzyczasie Kościół, znów obserwując świat i podążając za nadprzyrodzonym zmysłem Wiary, ustanawia dogmat o Wniebowzięciu Maryi. Kolejny raz potwierdzając tym samym wyjątkową rolę Matki Boga w historii zbawienia. Historii, która trwa przecież po dzień dzisiejszy.
Następnie Maryja na swe kolejne objawienia wybiera miejsca poza Starym Kontynentem. Objawia się w japońskim Akita (1973). Dziś to właśnie w Azji i w Afryce Chrystusowa Owczarnia rozwija się najdynamiczniej. W obu tych miejscach Matka Boża znów mówi o masowej apostazji, o wielkim kryzysie w Kościele, o potrzebie nawrócenia i modlitwy różańcowej…
Przymierze z Maryją
Najświętsza Panna chce, byśmy byli przygotowani na powtórne przyjście Jej Syna. I jednocześnie ubolewa, że tak wielu z nas zupełnie nie przejmuje się kwestią zbawienia własnej duszy. Tak jak dwa tysiące lat temu przygotowuje nas na przyjście Zbawiciela. Tak jak wówczas zachęca nas do modlitwy. Tak jak pod krzyżem, tak i dziś cierpi rany zadane Kościołowi. Tak jak w Wielką Sobotę trwa w Wierze, wśród niewiernego tłumu.
Maryja, tak jak przy pierwszym przyjściu Chrystusa, tak i dziś pragnie być z Jego uczniami. Pragnie zawrzeć z nami przymierze. Tylko czy my zechcemy zawrzeć przymierze z Maryją?
Antyfonę odmawia się od Trójcy Świętej aż do Adwentu
SALVE REGINA Salve, Regina, mater misericordiae, vita, dulcedo et spes nostra, salve. Ad te clamamus, exsules filii Hevae. Ad te suspiramus gementes et flentes in hac lacrimarum valle. Eia ergo, advocata nostra, illos tuos misericordes oculos ad nos converte. Et Jesum, benedictum fructum ventris tui, nobis post hoc exsilium ostende. O clemens, o pia, o dulcis Virgo Maria. V. Ora pro nobis, sancta Dei Genitrix. R. Ut digni efficiamur promissionibus Christi. Oremus. Deus refugium nostrum et virtus, populum ad te clamantem propitius respice; et intercedente gloriosa et immaculata Virgine Dei Genitrice Maria, cum beato Josepho ejus Sponso, ac beatis Apostolis tuis Petro et Paulo, et omnibus Sanctis, quas pro conversione peccatorum, pro libertate et exaltatione sanctae Matris Ecclesiae, preces effundimus, misericors et benignus exaudi. Per eumdem Christum, Dominum nostrum. R. Amen.
WITAJ KRÓLOWOWitaj Królowo, Matko Miłosierdzia, życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj! Do Ciebie wołamy wygnańcy, synowie Ewy; do Ciebie wzdychamy jęcząc i płacząc na tym łez padole. Przeto, Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć, a Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!K. Módl się za nami święta Boża Rodzicielko.W. Abyśmy się stali godnymi obietnic ChrystusowychMódlmy się. Boże, ucieczko nasza i mocy, wejrzyj łaskawie na lud Twój do Ciebie wołający i za przyczyną chwalebnej i niepokalanej Dziewicy i Matki Bożej Maryi, z świętym jej Oblubieńcem Józefem, z świętymi Apostołami Twoimi Piotrem i Pawłem, oraz wszystkimi Świętymi, wysłuchaj miłościwie i łaskawie prośby nasze, które za nawrócenie grzeszników, za wolność i wywyższenie świętej Matki Kościoła naszego do Ciebie zanosimy. Przez tegoż Chrystusa, Pana naszego. R. Amen.
W obronie cywilizacji łacińskiej przed bandytami i obłudnikami
Quis et deus? – KTÓŻ JAK BÓG! Discedite a me omnes pessimi haeretici, filii diaboli, et pestes animarum: vos detestor, et abominor, et cum Ecclesia Dei anathematizo. Jan kard. Bona O Cist
J. Górzyński o poganach i judaistach wyznania rzymskiego i księżach zielonoświątkowych w Kościele katolickim oraz o mafii urzędniczej i o potrzebie protestów przed śmieciową inwazją.
Kościele śpiący obudź się! Królowa Polski wzywa do Świętej Warmii!
“Gietrzwałd to wieś leżąca na Warmii Polskiej będącej częścią Królewskich Prus. Prusy bowiem dzieliły się na lenne, czyli stare, albo Wschodnie posiadane przez Krzyżaków z prawem lennem względem Polski, i Prusy Królewskie czyli Zachodnie, ktore należały do Korony, a ktorej od roku 1466 w traktacie toruńskim zostały przez Krzyżaków oddane. Otóż Warmia, chociaż z położenia swego zdawała się więcej należeć do Wschodnich, jednak razem z innymi częściami Prus Zachodnich była do posiadłosci Króla Polskiego przydzielona.” bł. o. Honorat Koźmiński “Przesłanie z Gietrzwałdu”
“Tak więc Gietrzwałd stanowi prawdziwą warownię na tym cyplu katolickiej Polski, sięgającym Bałtyku i graniczącym z innowiercami, strzeżonym cudownie przez Matkę Bożą. Jest jakby przedmurzem niedopuszczającym, aby ościenna herezja, a dzisiaj już prawie pogaństwo nie mogły wkroczyć w granice naszej ziemi”. bł. o. Honorat Koźmiński “Przesłanie z Gietrzwałdu”
Marek Jać – urbanista i architekt Na koniec powyższych rozważań urbanistyczno-prawnych jedna uwaga – NAJWAŻNIEJSZA: Każdy sprzeciw społeczny (w tym także animowany przez Komitet Obrony Gietrzwałdu), powinien mieć za główny cel obronę otoczenia Sanktuarium przed JAKIMIKOLWIEK INWESTYCJAMI, których lokalizacja w tym sąsiedztwie dewastuje tę przestrzeń w sposób brutalny i jednocześnie nieodwracalny. Ograniczenie tego sprzeciwu wyłącznie do blokowania pozwolenia na budowę dla inwestycji Lidla nie załatwia tej ochrony definitywnie – odkłada tylko problem w czasie. Nie będzie Lidla, to jego miejsce zajmie inny inwestor, równie brutalnie dewastujący tę przestrzeń działalnością podobną do lidlowskiej (a może identyczną, tylko pod innym szyldem). Zagrożenie takie istnieć będzie dopóty, dopóki w dokumentach planistycznych gminy (w studium gminy i w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego) istnieć będzie zgoda na tego typu działalność. Należy więc w tym sprzeciwie skupić się na żądaniu realizacji postulatów petycji skierowanej do wojewody z dnia 12 lipca 2023 tj. o zaskarżenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie uchwał Rady Gminy w Gietrzwałdzie: I. Uchwały Nr XXIX/209/2020 Rady Gminy Gietrzwałd z dnia 15 grudnia 2020 r. w sprawie uchwalenia zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Gietrzwałd; II. Uchwały Nr XLIII/314/2021 Rady Gminy Gietrzwałd z dnia 30 grudnia 2021 r. w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenów usługowych położonych w południowej części obrębu Gietrzwałd, gmina Gietrzwałd (Dz. Urz. Woj. Warmińsko-Mazurskiego z 2022 r. poz. 888). Petycja do Wojewody w sprawie inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie https://www.debata.olsztyn.pl/teksty/87-wita-warmia/8742-petycja-do-wojewody-w-sprawie-inwestycji-lidla-w-gietrzwaldzie-kafelek.html
Komitet Obrony Gietrzwałdu Marek Jać dokładnie tym się kierujemy i do tego będziemy dążyć, aby nigdy w okolicy nie powstała taka lub podobna inwestycja zaburzająca w jakikolwiek sposób nasz wspólny skarb, jakim jest miejsce objawień i jego okolice. To piękne wybrane przez Boga miejsce musi zostać zachowane dla nas i przyszłych pokoleń Polaków.
Marek Jać Komitet Obrony Gietrzwałdu Pisząc we wcześniejszym wpisie: „Należy więc w tym sprzeciwie skupić się na żądaniu realizacji postulatów petycji skierowanej do wojewody z dnia 12 lipca 2023” chciałem w ten sposób zauważyć, że nie widzę na Państwa stronie żadnych informacji, co się dzieje w sprawie tej petycji – a minęło już trochę (cennego) czasu. Stąd nie wiadomo, czy ostatecznie wojewoda zaskarży uchwały, czy nie. Jeśli nie zaskarży, to konsekwencją będzie ponowne, tym razem skuteczne wydanie pozwolenia na budowę inwestycji Lidla. Zwracam uwagę, że wyłącznie plan miejscowy zagospodarowania przestrzennego jest podstawą do wydania pozwolenia na budowę – a nawet plan w sposób skandaliczny naruszający prawo, obowiązuje, dopóki jest w obiegu prawnym.
Przestaje obowiązywać w dwóch przypadkach: jeśli zostanie zastąpiony przez gminę nowym planem (co oczywiście nie nastąpi) lub zostanie stwierdzona jego nieważność przez sąd administracyjny. W aktualnej sytuacji prawnej nie ma znaczenia, czy Pan Minister stwierdzi nieważność swojej zgody na „odrolnienie” terenu pod inwestycję Lidla, czy tego nie zrobi – żaden minister nie ma uprawnień do unieważniania planu miejscowego. Panowie posłowie, nawet ci deklarujący osobistą pomoc, nie mogą zastąpić wyroku sądu administracyjnego. Jeśli plan miejscowy zagospodarowania przestrzennego nie zostanie unieważniony to inwestycja Lidla najprawdopodobniej zostanie zrealizowana.
Komitet Obrony Gietrzwałdu Marek Jać aktualnie nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi, cały czas na nią czekamy. Miesiąc minie 12.08.2023. Między innymi dlatego organizujemy wcześniej zapowiadane już protesty od 14.08.23r. Mamy nadzieję, że do tego czasu Pan Wojewoda Artur Chojecki – Wojewoda Warmińsko-Mazurski odniesie się do naszej petycji i złoży odpowiednie dokumenty w tej sprawie do sądu administracyjnego. Uważamy, że złożenie naszych petycji do Ministra Rolnictwa z pewnością sprawie nie zaszkodzi,, aby nic innego nie mogło tam powstać w przyszłości.
MARSZ DLA KRÓLOWEJ POLSKI Olsztyn 14 sierpień 2023 rok W OBRONIE DUCHOWEJ STOLICY POLSKI – dzień pierwszy PROTESTY i PIKIETY PRZED URZĘDAMI W OLSZTYNIE W OBRONIE GIETRZWAŁDU-
O godzinie 11 : 00 zbieramy się pod gmachem Kurii Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie, gdzie zostanie złożona skarga na ręce JE ks. prof. Józefa Górzyńskiego, Arcybiskupa warmińskiego, na rektora Sanktuarium Narodzenia NMP w Gietrzwałdzie ks. Marcina Chodorowskiego oraz ks. dra Tomasza Szałandę za prowadzenie prolidlowskiej propagandy, zniesławianie obrońców Gietrzwałdu i prowadzenie półjawnej konspiracji zielonoświątkowej w Kościele rzymskim, a także zwalczanie kultu Matki Bożej Królowej Polski. Przed kurią zostanie także odmówiony Różaniec św. w intencji nawrócenia grzeszników, zwłaszcza heretyków i satanistów, a także o powrót kapłanów do doktryny katolickiej opartej o Objawienie i Tradycję. Następnie będziemy protestować oraz składać skargi, petycje i zawiadomienia o przestępstwach przed gmachami Urzędu Wojewódzkiego w Olszynie, przed Starostwem Powiatowym, przed WSA i prokuraturą, a także ABW. Następnie z figurą Matki Bożej Królowej Polski udamy się na Rynek w Olszynie, gdzie będziemy się modlić za Warmię i całą Polskę oraz poinformujemy mieszkańców tego sławnego miasta o satanistycznych klikach w aparacie samorządowym i państwowym, walczących z Bogiem i Błogosławioną Dziewicą oraz z Jej Stolicą w Gietrzwałdzie, a także z Polską całą, którą Berlin i Bruksela chcą uczynić gigantycznym śmietniskiem różnorakich odpadów. Protesty tego dnia zakończymy Mszą św. Prosimy, aby uczestnicy protestów zabrali ze sobą banery, flagi narodowe i maryjne, święte obrazy i krzyże oraz biało-czerwone opaski, albowiem w sierpniu wspominamy również heroizm polskiego żołnierza, który odparł od wrót Warszawy bolszewicką zarazę i w Powstaniu Warszawskim toczył nierówny bój z “brunatną śmiercią”. Więcej https://neon24.org/post/172972,marsz-dla-krolowej-polski-14-viii-br-olsztyn-15-viii-br-gietrzwald
MARSZ DLA KRÓLOWEJ POLSKI Gietrzwałd 15 sierpień 2023 rok W OBRONIE DUCHOWEJ STOLICY POLSKI – dzień drugi PIELGRZYMKA do Gietrzwałdu –
⦁ 10 : 00 Obrońcy Duchowej Stolicy Polski, gdzie panuje i “zawsze będzie z nami” Matka Boża Królowa Polski, spotykają się w amfiteatrze w Gietrzwałdzie. Odmówimy tam wspólny pacierz a następnie w skrócie omówimy aktualną sytuację Gietrzwałdu w związku z planowaną inwestycją Grupy Schwarz zwaną Centrum Dystrybucyjnym LIDL. Przedstawimy również zagrożenia dla Polski i Kościoła jakie niosą neopogańskie struktury zła ulokowane w Berlinie i w Brukseli oraz program ocalenia narodowego. Odczytane zostaną Śluby Lwowskie króla Jana Kazimierza Wazy. ⦁ 11:00 Udajemy się na sumę odpustową na błonia obok źródełka. ⦁ Po mszy św. zbieramy się przy źródełku, by odmówić Różaniec św. w intencji Ojczyzny oraz odczytane zostaną akty zawierzenia Matce Bożej zrealizowane przez prymasów Hlonda i Wyszyńskiego. ⦁ Następnie wyruszamy na szlak św. Jakuba Apostoła, gdzie będziemy odmawiać Różaniec św. w intencji obrony Duchowej Stolicy Polski i o odrodzenie moralne Narodu Polskiego. Pod krzyżem Bóg – Honor – Ojczyzna odczytamy “Jubileuszowy akt oddania się Jezusowi Królowi i Panu” Polski. ⦁ Wracamy pod kaplicę Matki Bożej w miejscu objawień, gdzie odmówimy Anioł Pański i zmówimy Różaniec św. w intencji wszystkich Żołnierzy Niepodległości oraz tych co trudzili się w pracy dla naszej umiłowanej Ojczyzny. ⦁ Następnie wracamy do amfiteatru, by przedyskutować plany wspólnej walki o Wielką Polskę Katolicką godną naszej Królowej i Jezusa Króla Polski.
Objawienia M. Bożej, które rozpoczęły się w Gietrzwałdzie, małej wiosce na Warmii, dnia 27 czerwca 1877 r. odbiły się głośnym echem nie tylko w najbliższej okolicy, ale również w całej podzielonej pomiędzy obce mocarstwa Polsce. Ówczesna prasa początkowo nie informowała swoich czytelników o tych zjawiskach. Dopiero pod koniec drugiego miesiąca objawień zaczęły ukazywać się notatki, względnie całe artykuły na ten temat. Najwięcej pisała prasa na Pomorzu i w Wielkopolsce. Informacje na temat objawień podawała również prasa na Śląsku i w Galicji, a szczególnie w Krakowie i we Lwowie. Jedynie prasa w Królestwie Polskim nie zamieściła żadnej wzmianki na temat objawień gietrzwałdzkich. Bardzo ostra cenzura rosyjska w okresie popowstaniowym zdecydowanie ucinała wszelką śmielszą myśl, a szczególnie nie dopuszczała do rozpowszechniania wiadomości o zdarzeniach religijnych, które by miały wpływ na życie narodu. Wiadomość o trwających objawieniach rozeszła się bardzo szybko i docierała coraz dalej niezależnie od pozytywnego względnie negatywnego stanowiska prasy. Co więcej, rozchodząca się wieść o objawieniach spowodowała gromadzenie się w Gietrzwałdzie licznych rzesz Polaków. Była to jakaś nieznana siła, która w krótkim czasie duchowo złączyła podzielony pomiędzy zaborców naród. Znany historyk, ks. Walerian Kalinka, w swoim artykule opublikowanym na łamach krakowskiego „Czasu” pisze: „Wieść ta rozeszła się szeroko po kraju na mil kilkadziesiąt dookoła, chociaż dzienniki zrazu milczały. Kto ją rozniósł, kto podszepnął owym włościanom z odległych stron Królestwa i Litwy by w porze letniej, w czasie robót najpilniejszych, zbierali [się] w gromady i bez paszportów, na przekór strażom granicznym, przedzierali się przez kordon rosyjski i pruski; kto ułatwił im przeprawę, by przejść i wrócić mogli niepostrzeżeni, a przynajmniej niezaczepiani od władz, to pozostanie zagadką równie niepojętą, jak same zjawiska”5. Mimo braku oficjalnych informacji o objawieniach pod zaborem rosyjskim, gdzie wszystkie tego rodzaju wiadomości były skrzętnie tępione, sława objawień się rozszerzała. Co więcej, znaleźli się ludzie, którzy przejęli się głęboko tymi objawieniami, propagowali je i na żywo podejmowali próbę dokonania ich opisu dla utrwalenia tych niecodziennych zjawisk. Przykładem tego jest błogosławiony O. Honorat Koźmiński, kapucyn (1829–1916), który zamierzał podać do wiadomości obszerniejsze i bardziej systematyczne informacje. W tym celu przygotowywał dość obszerny artykuł, czy nawet odrębne dziełko poświęcone objawieniom, z nieznanych powodów nie wykończone i nie opublikowane
W dniu 5 sierpnia 2023r. Wszystkich ludzi dobrej woli serdecznie zapraszamy na Pielgrzymkę do Tronu Matki Bożej Gietrzwałdzkiej pod hasłem :
“MARSZ DLA KRÓLOWEJ POLSKI”
Komitet Obrony Gietrzwałdu i organizacje broniące świętej ziemi gietrzwałdzkiej w związku z ponowną próbą ataku na Gietrzwałd przez starostę Andrzeja Abako oraz wójta Jana Kasprowowicza https://pl1.tv/title/gietrzwald-matka-boza-jest-ostatnia-przeszkoda-jezeli-ma-byc-jeden-rzad-swiatowy-trzeba-ja-zlikwidowac/ zapraszają wszystkich na MARSZ DLA KRÓLOWEJ POLSKI, który rozpocznie się uroczystą Mszą św. w Bazylice Świętego Jakuba Apostoła o godzinie 12:00 w dniu 5 sierpnia w Olsztynie. Będzie to pierwsza sobota miesiąca, a więc Mszę św. i modlitwę różańcową oraz rozmyślania nad tajemnicami różańca poświęcimy w duchu pokuty i zadośćuczynienia Niepokalanemu Sercu Maryi. Będziemy się modlić o nawrócenie grzeszników i przemianę ludzkich serc.
Prymas Polski, Sługa Boży August Hlond zapowiedział, że “zwycięstwo przyjdzie przez Maryję”. Wiemy z nauczania Kościoła rzymskiego, że “Niepokalana wyniszczy wszystkie herezje”. Zatem Matka Boża Królowa Polski także wyniszczy wszystkie herezje ekonomiczne i kontrkulturowe, które wyrażają decyzje władz gminy Gietrzwałd i Starostwa Powiatowego w Olsztynie. Wiemy, że te struktury samorządowe dążą do zasypania niemieckimi śmieciami duchową stolicę Polski, gdzie MB Królowa Polski objawiała się 160 razy i przekazała Polakom program odrodzenia narodowego poprzez wstąpienie na drogę cnoty i świętości. Żaden polski katolik, ani patriota nie może się zgodzić na sprofanowanie Gietrzwałdu i kolonizację Warmii przez niemieckiego Lidla należącego do Grupy Schwarz. Dlatego wzywamy wszystkich do uczestniczenia w tym wydarzeniu poprzez manifestację naszej Świętej Wiary i czci dla Błogosławionej Dziewicy, Wniebowziętej Królowej Polski, oraz wyrażenie dezaprobaty dla pomysłu zdradzieckich urzędników, dążących, aby z warmińskiej ziemi uczynić składowisko śmieci i realne zagrożenie dla życia i zdrowia oraz bezpieczeństwa Polaków.
Po Mszy św. odbędzie się krótkie zreferowanie sytuacji związanej z groźbą realizacji inwestycji Grupy Schwarz w Gietrzwałdzie oraz propozycje zablokowania tego barbarzyńskiego przedsięwzięcia przez Polaków.
Następnie w duchu pokutnym ruszymy przez Olsztyn Szlakiem św. Jakuba, gdzie władze chcą wyciąć historyczne klony, do Gietrzwałdu. W czasie tej pielgrzymki odmówimy wszystkie części Różańca św. i Drogę Krzyżową.
W Gietrzwałdzie podsumujemy nasz wspólny trud oraz będzie czas na wolne głosy w sprawie obrony duchowej stolicy Polski.
Chętni będą mogli udać się na kolejną Mszę św. w Sanktuarium w Gietrzwałdzie.
Transport:
Informujemy, że trasa wynosi ok 18 km, samochody i autokary z kierowcami mogą pojechać za pielgrzymką, aby można było wrócić lub odpocząć w przypadku zmęczenia. Można także skorzystać z transportu publicznego. Osoby starsze oraz takie, które z jakichś względów nie mogą iść, będą mogły jechać za pielgrzymką.
Komitet Obrony Gietrzwałdu
Obudź się Polsko – II Ogólnopolski Protest Pielgrzymkowy
Икона Божией Матери «Троеручица» — чудотворная икона, почитаемая в Православной Церкви.
Свою славу икона Божией Матери «Троеручица» явила миру во время разгула иконоборческой ереси.
История чудотворного образа
В 717 году византийский император Лев Исавр начал лютые гонения на почитателей икон. Ссылаясь на Ветхозаветные Заповеди, иконоборцы приравняли прежние священные изображения к идолам, а их почитателей обвинили в идолопоклонстве камням, доскам и стенам. На специально собранном Соборе древние иконы, мозаики, фрески и статуи предали анафеме и начали их замазывать, сжигать и разбивать, тех же, кто старался их защитить, предавали мучительной смерти.
Лишь за пределами византийских земель, в мусульманском Дамаске, православные не были стеснены в почитании икон. Причина была в том, что первым министром у местного халифа был ревностный христианин, богослов и гимнограф Иоанн Дамаскин (Мансур). Он родился ок. 676 г. в городе Дамаске, откуда и произошло его прозвище. За красноречие же его называли Хризороем, что означает «золотая струя».
Своим многочисленным знакомым в Византии Иоанн переправлял письма, в которых на основании Священного Писания и святоотеческих преданий доказывал правильность иконопочитания. Он написал тогда три трактата «Против порицающих святые иконы».
«Я не поклоняюсь веществу, — спорил он со своими противниками, — но поклоняюсь Творцу вещества, сделавшемуся веществом ради меня, соблаговолившему вселиться в вещество и через посредство вещества соделавшему мое спасение».
Преподобный Иоанн Дамаскин
Мудрые вдохновенные писания привели в ярость византийского императора, но, поскольку автор посланий находился вне досягаемости, Лев Исавр решил прибегнуть к клевете. От имени Иоанна было составлено подложное письмо, в котором Иоанн будто бы предлагал императору свою помощь в завоевании сирийской столицы. Это письмо и ответ на него императора были направлены халифу.
Ни личная преданность Иоанна, ни его усердная служба не внушили халифу мысли проверить справедливым расследованием возведенную на Иоанна клевету. Он велел палачу отсечь у Иоанна правую руку, якобы начертавшую план измены, и повесить ее на городской площади в назидание всем.
Вечером, когда гнев раздраженного халифа немного поутих, преподобный Иоанн через друзей направил ему просьбу: «Умножается болезнь моя и несказанно меня мучит, и не могу иметь отрады, доколе рука моя, на позор повешенная, не будет мне отдана».
Правитель сжалился над страдальцем и повелел возвратить ему отсечённую кисть руки. Преподобный затворился в своей келье. Будучи твердо убежден, что, по словам Господа, все возможно верующим в него, Иоанн приложил руку к окровавленному суставу и всю ночь со слезами молился перед иконою Божией Матери об исцелении. После чего он задремал. В сонном видении предстала ему Богоматерь и сказала: «Ты исцелен, трудись же прилежно этой рукой».
Чудо исцеления Иоанна Дамаскина
Наутро, проснувшись, святой Иоанн увидел, что рука приросла, он мог шевелить пальцами, а на месте отсечения остался лишь еле видный рубец.
Иоанн Дамаскин излил свою благодарность к чудной Исцелительнице в дивном песнопении «О тебе радуется…», которая в позднейшей богослужебной практике стала использоваться как задостойник в литургии святого Василия Великого:
О Тебе радуется, Благодатная, всякая тварь,
Ангельский собор и человеческий род,
Освященный Храме и Раю Словесный,
Девственная похвало. из Неяже Бог воплотися
И Младенец бысть, прежде век Сый Бог наш.
Ложесна бо Твоя Престол сотвори.
И чрево Твое пространнее небес содела.
О Тебе радуется, Благодатная, всякая тварь, слава Тебе.
Чудесное исцеление руки Иоанна поразило всех в Дамаске, и халиф, убедившись в его невиновности, возвратил ему свою прежнюю дружбу. Но Иоанн желал исполнить обет, данный Пресвятой Богородице, и решил всего себя посвятить служению православной церкви.
Издавна помышлявший о монашеской жизни, он отрекся от мира и, несмотря на просьбы халифа, желавшего загладить вину свою новыми милостями, оставил двор его и свою родину.
Раздав имение церквям, родственникам и бедным и отпустив рабов на волю, Иоанн отправился с учеником своим и другом Космой, взяв с собою икону Божией Матери перед которой молился об исцелении, сначала в Иерусалим для поклонения святым местам, а потом в Лавру Саввы Освященного, где принял постриг.
В благодарность об исцелении преподобный приделал к нижней части иконы изображение руки из серебра, откуда и имя иконы – «Троеручица».
Так что рука, которую мы видим на иконе «Троеручица», не рука Богоматери, а дар в память о совершенном Ею чуде.
До XIII века от Р.Х. икона находилась в Лавре Саввы Освященного, а затем монахи передали ее Святому Савве, Архиепископу Сербскому, и она была перенесена им в Сербию.
Во время турецкого нашествия на Сербию, во избежание надругательства над святыней, хранители иконы положили её на осла и пустили животное на волю Божию. Со своей чудной ношей осёл беспрепятственно дошёл до Афонского монастыря Хиландар, где святыня была с благоговением принята братией.
Вскоре в монастыре не стало игумена, и насельники обители приступили к выбору нового наставника, но никак не могли прийти к единому решению.
Но однажды, придя утром на службу, все неожиданно увидели на игуменском месте икону Божией Матери «Троеручица».
Образ унесли на своё обычное место, но на следующий день он вновь появился на игуменском месте.
Решив испытать это необыкновенное явление, монахи запечатали дверь храма, но утром, сняв печати с двери, они вновь увидели икону на игуменском месте.
В эту же ночь одному монастырскому затворнику явилась Божия Матерь и сказала, что Сама благоволит управлять обителью.
С тех пор в Хилендарском монастыре нет должности игумена, а иноки для получения благословения на те или иные монастырские послушания прикладываются к руке Пресвятой Богородицы.
Описание иконы «Троеручица»
Древняя святыня, хранящаяся на Афоне, — это деревянная двусторонняя икона высотой около метра. В отличие от большинства икон типа Одигитрия, на иконе «Троеручица» Богородица держит Младенца правой рукой, а указывает на Него левой. Взгляд Пречистой устремлен вперед, на молящихся. Христос смотрит на Мать. В нижней части иконы, под правой рукой Богоматери, изображена человеческая кисть, составляющая часть серебряного оклада иконы.
В русских списках существует традиция выписывать третью руку как бы принадлежащую Богоматери, а не приложенную отдельно.
Не запутаться, где чья рука, помогает понимание значения иконы «Троеручица». Само название Одигитрия (Путеводительница) и иконография этого образа напоминает, что Богородица указывает верующим путь к спасению. Одной рукой Она держит Младенца, Которому предстоит стать Спасителем мира, а другой — указывает на Него. Третья, дополнительная, рука, отлитая из металла, была добавлена на икону преподобным Иоанном Дамаскиным. Эта деталь рассказывает историю защитника святынь от иконоборцев.
Икона Божией Матери «Троеручица». Оригинал иконы из афонского монастыря Хиландар. Дата появления VIII век. Иконографический тип: Одигитрия. Местонахождение: Хиландар, Афон. Дата празднования: 11 июля, 25 июля.
——————————————————————————
Чудотворные списки иконы «Троеручица»
Списки чудотворной иконы «Троеручица» распространились во всех православных странах. Они прославились многими знамениями и исцелениями. Один из них находится с XVII века в Болгарии в Троянском монастыре.
На Руси «Троеручица» появилась 11 июля1661 года. По просьбе Святейшего Патриарха Никона, с Афона, из Хиландарского монастыря, в Москву был доставлен список образа «Троеручицы», который был помещен в Воскресенском Новоиерусалимском монастыре (Новом Иерусалиме) под Москвой. Оттуда и стали распространяться по России списки иконы.
Список Троеручицы из Екатеринбурга
С него в 1716 году был снят другой список, с тех пор пребывающий в московском храме Успения в Гончарах (Болгарское подворье). С заступничеством этой святыни связывают то, что храм сей никогда, даже во времена наилютейших гонений на веру, не закрывался и сохранил все свои колокола.
Один из наиболее почитаемых в России списков «Троеручицы» находится в Московском Свято-Даниловом монастыре. Этот большой образ был написан во второй половине XVII века. Икона была возвращена в Даниилов монастырь в середине 80-х годов прошлого века.
Во время реставрации она явила свою чудотворную силу, просветляясь более, чем успевала сделать для этого рука реставратора, а у самого иконописца за время работы над иконой восстановилось зрение. Чудотворная икона находится в Троицком соборе.
Троицкий собор Данилова монастыря
В настоящее время храм является действующим, здесь совершаются воскресные и праздничные богослужения.
О чем молятся иконе Божией Матери «Троеручица»?
1. В первую очередь перед образом молятся от различных болезней, особенно болезней рук. Известны случаи массового исцеления от таких заразных болезней, как тиф и холера.
2. Икона Богородицы «Троеручица» считается покровительницей людей, занимающихся рукоделием и творчеством. Особенно почитают ее иконописцы и художники.
3. Как к Заступнице, к Пресвятой Богородице обращаются для защиты своего дома и семейного благополучия.
4. Молятся Ей и о здоровье и улучшения благосостояния наших близких.
Список иконы Храма на Крови
По всей нашей стране во многих православных храмах имеется икона Богородицы «Троеручица». Для любого прихожанина она может стать чудотворной, если с истинной верой обращаются к нему…