Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz przekazał dziś Polskiej Agencji Prasowej, że resort zdecydował się ograniczyć dostępność amantadyny. Chodzi o zabezpieczenie dostępności tego leku dla pacjentów ze wskazaniami do jego stosowania.
Z uwagi na brak leków przeznaczonych do leczenia COVID-19, od początku pandemii lekarze wykorzystywali w leczeniu preparaty skuteczne w zwalczaniu innych chorób wywoływanych przez wirusy. Jednym z takich leków jest amantadyna. Wielu lekarzy i pacjentów, którzy stosowali ten lek po zakażeniu koronawirusem przekonuje o skuteczności terapii. Choć wciąż trwają badania mające potwierdzić rzeczywistą skuteczność amantadyny, sięga po nią wiele osób zakażonych koronawirusem [pod opieką uczciwych lekarzy!! MD].
Dziś Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że od 10 grudnia ilość wydawanego na jednego pacjenta w aptece ogólnodostępnej lub punkcie aptecznym produktu leczniczego Viregyt-K (Amantadini hydrochloridum) zostanie ograniczona do nie więcej niż 3 opakowań po 50 kapsułek na 30 dni. Lek ma być wydawany wyłącznie chorym z zespołem Parkinsona i dyskinezą późną.
– „Chcemy w pełni zabezpieczyć produkt dla pacjentów ze wskazaniami, czyli chorobą Parkinsona i dyskinezą późną u osób dorosłych. Niestety w ostatnim czasie, zbyt dużo tego produktu było sprzedawane poza wskazaniami medycznymi” – wyjaśnił rzecznik MZ.
[To nie potrafią zakupić tego SKUTECZNEGO a TANIEGO LEKU?? Wystarczy zresztą przecież, by nie przeszkadzali. Czy można to określić inaczej, niż ZBRODNIĄ?
Można kupić – na receptę od dowolnego lekarza – amanitix, który działa skutecznie, ale podobno [dr. Bodnar] trochę wolniej. Mirosław Dakowski]
kak/PAP