Wirusolog z Wuhan zeznaje, że Fauci stworzył COVID jako „broń biologiczną, która zabije miliony”

Wirusolog z Wuhan zeznaje, że Fauci stworzył COVID jako

„broń biologiczną, która zabije miliony”

Naukowiec z Wuhan oskarżył Fauciego o udział w spisku mającym na celu zabicie milionów ludzi na całym świecie przy użyciu broni biologicznej.

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 11

Według dr Chao Shana tajny sojusz Fauciego z Komunistyczną Partią Chin i jego rola w Instytucie Wirusologii w Wuhan były częścią mrożącego krew w żyłach planu depopulacji, który był widoczny na pierwszy rzut oka.

Pojawiają się bezpośrednie relacje wielu wysoko postawionych sygnalistów — w tym osoby z EcoHealth Alliance i byłych analityków wywiadu, którzy ryzykują życie, aby ujawnić prawdę o człowieku, którego nazywają współczesnym doktorem Josefem Mengele.

Ułaskawienia prewencyjne nie obejmują tych przestępstw.

Tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni Biały Dom po cichu opublikował na swojej stronie internetowej obciążające dokumenty — potwierdzające to, co wielu z nas wiedziało od lat: Fauci odegrał kluczową rolę w spowodowaniu pandemii COVID na świecie.

Zaledwie kilka dni temu prezydent Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze całkowicie zakazujące badań nad zyskiem funkcji (metodyką stosowania broni biologicznej), wymieniając nazwisko Fauciego i oskarżając go o tajne projektowanie „Frankenwirusów” w zagranicznych laboratoriach biologicznych, wirusów mających na celu przekształcanie łagodnych chorób w broń masowego rażenia.

Fauci wielokrotnie zaprzeczał, jakoby NIH finansował badania w Wuhan w Chinach.

Jednak The Intercept uzyskał 900 stron dokumentów z Wuhan dzięki pozwowi FOIA, z których wynika, że ​​Fauci bezwstydnie skłamał przed Kongresem na temat swojej roli w finansowaniu badań nad zyskiem funkcji.

„Niespodzianka, niespodzianka” – powiedział senator Rand Paul po ujawnieniu. „Fauci znów skłamał”.

Senator Tom Cotton przyłączył się do Paula, wzywając do wszczęcia śledztwa i postawienia Fauciego przed sądem za krzywoprzysięstwo – nie wspominając o drobnej sprawie kierowania i finansowania badań nad bronią biologiczną o charakterze wojskowym w zagranicznym laboratorium biologicznym.

„Fauci wiedział” – tweetował Cotton. „Należy go przesłuchać i postawić przed sądem z całą surowością prawa”.

Image

Nic dziwnego, że Fauci błagał Bidena o radykalne, prewencyjne ułaskawienie – niespotykaną dotąd ochronę przed federalnym procesem.

Teraz starszy naukowiec z niesławnego Instytutu Wirusologii w Wuhan potwierdził najgorsze obawy Fauciego i ujawnił prawdopodobnie największą próbę zatuszowania sprawy w XXI wieku.

Dr Chao Shan, wielokrotnie nagradzany wirusolog, który pracował pod bezpośrednim nadzorem Anthony’ego Fauciego, twierdzi, że COVID-19 nie był tragicznym wypadkiem.

To było zaprojektowane.

Broń biologiczna — finansowana przez amerykańskich podatników, opracowana we współpracy z armią amerykańską i Komunistyczną Partią Chin i nadzorowana przez samego Fauciego.

To naprawdę trudna lista wrogów.

Dr Shan wiedział, że prawda może kosztować go życie. Dlatego zostawił ostatnie ostrzeżenie zaufanemu współpracownikowi:

„Jeśli zniknę – powiedz światu, co się naprawdę wydarzyło”.

A potem… zniknął.

Żadnego śladu. Żadnego ciała. Żadnego wyjaśnienia.

Dziennikarka śledcza Jennifer Zeng, znana z artykułów na temat zbrodni Komunistycznej Partii Chin, rzuca światło na to, kim naprawdę był dr Shan i dlaczego jego zeznania są nie tylko wiarygodne, ale i kluczowe.

Na szczęście dla Ludzkości, jak zauważa dr Huff, Fauci i globalistyczna kabała nie byli zbyt subtelni. Jeśli to miała być broń biologiczna, to nie była zbyt skuteczna. Powoduje śmierć i choroby milionów, ale całkowicie nie usunęła ludzi z powierzchni Ziemi, choć depopulacja i gwałtowny spadek narodzin jest klarownie widoczny w statystykach, którymi nie chwalą się globalistyczni władcy świata.

Fauci i reszta zbrodniarzy, nadrabiała brak precyzji arogancją. Zostawili swoje odciski palców na całym miejscu zbrodni. I teraz nadchodzi czas na ich ukaranie!

Naukowcy nie stwierdzili bezobjawowego ani przedobjawowego rozprzestrzeniania się koronawirusa

Czterech naukowców z Wydziału Biostatystyki Uniwersytetu Florydy jest współautorem badania opublikowanego przez Journal of the American Medical Association . 

Przeprowadzili meta analizę 54 badań dotyczących wskaźnika wtórnych ataków SARS-CoV-2 w gospodarstwach domowych

Artykuł, w którym przeanalizowano wyniki masowych testów Covid-19 po lockoucie, która obejmowała prawie każdego mieszkańca Wuhan w Chinach, podaję, że nie znaleziono żadnych dowodów na to, że pozytywne przypadki bez objawów rozprzestrzeniają chorobę .

Analiza dotyczyła wyników badań przesiewowych, które odbyły się od maja do czerwca w Wuhan, mieście, w którym pod koniec 2019 roku wykryto pierwsze przypadki nowego koronawirusa. Badania sugerują, że choroba mogła występować we Włoszech już we wrześniu ubiegłego roku.

Przebadano prawie 10 milionów osób, co stanowi 92 procent wszystkich mieszkańców w wieku sześciu lat lub starszych.

Co niewiarygodne, nie zarejestrowano żadnych nowych przypadków objawowych, a jedynie 300 przypadków bezobjawowych. Późniejsze testy 1174 bliskich kontaktów stwierdzonych bezobjawowych przypadków nie dały nowych wyników pozytywnych.

W artykule napisano, że „nie ma dowodów na to, że zidentyfikowane bezobjawowe pozytywne przypadki były zaraźliwe”, dodając, że wyniki masowego programu badań przesiewowych mogą pomóc władzom ds. Zdrowia [—-] https://covid-19-nieznane-fakty.pl/blog/naukowcy-z-university-of-florida-nie-stwierdzili-bezobjawowego-ani-przedobjawowego-rozprzestrzeniania-sie-koronawirusa

Szaleństwa wirusa strachu…

Wydawałoby się, że generalnie ludzie myślą logicznie. Tak według zasady 2+2=4, a nie 3, czy 6, tak więc należałoby się spodziewać, że  podobny aparat analityczny będzie dotyczył postrzegania zjawisk w innych sferach, np. w postrzeganiu wolności, czy też jej ograniczaniu. Jeśli rząd ogranicza twoje prawa obywatelskie i rozszerza kontrolę nad kolejnymi strefami twojego życia i aktywności, to taka sytuacja nie zbliża nas do demokracji w sensie republikańskim, ale do totalitaryzmu! Wydawałoby się to oczywistym, ale jakoś nie jest. Dlaczego? Co stało się z naszym zdrowym rozsądkiem i tzw. chłopskim rozumem? Dlaczego więc “głuchniemy i jesteśmy niemi” bez widzenia oczywistych następstw…

Ludzie naiwnie myślą, że jeśli w stworzonej im sytuacji zagrożenia tymczasowo gładko się podporządkują nawet zarządzeniom jawnie łamiącym ich  konstytucyjne prawa, to wszystko szybciej wróci do upragnionej normalności. Tacy ludzie są nienormalni, ich głupota i bezmyślność jest najgroźniejszym wirusem dla ich pomyślnej przyszłości. Na taką pandemię naiwności nie ma przecież lekarstwa i szczepionki, wystarczy poczytać trochę o historii rewolucji, czy o przypadkach ograniczania praw w państwach autorytarnych…

Polacy i tak są w o wiele lepszej sytuacji od Amerykanów, choć w obydwu krajach wirus zaatakował demokrację. W Polsce rząd przynajmniej dba o granice, w Ameryce przeciwnie, w ciągu tylko tego roku przez otwarte granice wtargnęło ok. 2 mln nachodźców! W ten sposób rządząca lewica chce zneutralizować patriotycznych Amerykanów i w przyszłości zagwarantować sobie władzę podmieniając populację. Ameryka od dekad wysyła swoich żołnierzy do rozmaitych krajów oficjalnie popierając prawo do wolnych wyborów, dziś jednocześnie wprowadzając idiotyczne obostrzenia kovidowe, ogranicza te prawa swoim obywatelom w tym powracającym z tych wojen weteranom. Co bardziej interesujące w 1-szym roku prezydencji Bidena już ze szczepionkami i boosterami C-19 zmarło więcej Amerykanów niż w ostatnim roku urzędowania Trumpa (bez szczepionek). Nadzieją Ameryki jest jej różnorodność i system federalny w którym dużo kompetencji przysługuje poszczególnym stanom. Tu na czoło wybija się konserwatywny republikański gubernator Florydy Ron DeSantis, który nie wprowadza federalnych obostrzeń i mandatów Bidena, a jego stan mimo, że jest magnesem dla emerytów, należy do elity stanów z najniższą zachorowalnością na C-19 i najniższym wskaźnikiem śmierci.  

Cały ten cyrk prowadzi do absurdu. Dr Fauci (nazwany świętym Wuhan) odpowiadający za choroby zakaźne od 1984 r. (najlepiej zarabiający urzędnik w USA) ostatnio wzorem Stalina ogłosił “nauka to ja”, i jeśli ktoś śmie go krytykować to jednocześnie krytykuje naukę (!) W najlepszych uniwersytetach (jak Penn, Cornell, NYU) najpierw warunkiem uczestniczenia w zajęciach były maski, następnie przyjęcie  szczepionek, zawsze tłumaczono to wiedzą naukową. Teraz ogłoszono konieczność przejścia na zdalne nauczanie, widocznie już sami nie wierzą w swoją “naukę”. Ale co tam, są też i dobre strony tego zbiorowego szaleństwa, Bill Gates zarobił już na pandemii $35 mld. Można? Można! A tak naprawdę to nie C-19 zabija najwięcej ludzi w USA w przedziale wieku 18-45, ale częściej padają oni ofiarami przedawkowania fentanylu, ale granice są otwarte i biznes narkotyczny idzie w najlepsze…

Pozostaje pytanie kiedy rządowi “naukowcy” zauważą naturalną odporność, nabytą po przebytym C-19 i poznają wyniki badań (z Izraela) głoszące, że ta daje wielokrotnie silniejszą odporność w porównaniu ze szczepionkami. Kiedy przestaną ignorować terapie, środki wspomagające odporność organizmu, szczególnie skuteczne w walce z C-19 jeśli aplikowane w początkowym okresie choroby. Co to za służba zdrowia dla której jedynym lekarstwem jest szczepionka (po której też ludzie chorują i zarażają innych i umierają nawet młodzi), a drugim panaceum niszczącym gospodarkę jest lockdown? Kiedy dopuszczą do głosu niezależnych naukowców i usiądą z nimi do publicznej rzeczowej naukowej wymiany poglądów, kiedy przestaną blokować inne sposoby leczenia (np. dr Bodnar) i przestaną stosować represje wobec takich ludzi?  

Dziś staliśmy się zakładnikami i jesteśmy na snajperskim celowniku globalistów i ich specyficznej ofensywy medycznej bezczelnie niszczącej drobny biznes, życie społeczne, więzi rodzinne nie wspominając o naszych konstytucyjnych prawach. Medycy, obok sił medialnych i biurokracji stali się przysłowiowymi politrukami wdrażanego totalitaryzmu. Jeśli obywatel nie może decydować czy i jakim zabiegom medycznym się poddać, bo o tym zdecyduje rząd, to logicznie obywatel nie jest właścicielem nawet samego siebie, rząd jest. Wtedy logicznie powstaje pytanie kogo tak naprawdę reprezentuje rząd przecież wybierany rzekomo przez obywateli, a nie przez Klausa Schwaba, czy Billa Gatesa, a może…?

Jeszcze kilka dziesięcioleci temu my wolni ludzie z oburzeniem czytaliśmy o praktykach w totalitarnym ustroju chińskim, gdzie w fabrykach służby medyczne na usługach państwa sprawdzały, czy aby pracownice nie są w ciąży. Jeśli były, a niedaj Boże chodziło tu już o drugie dziecko, to dla dobra wspólnego, totalitarne państwo rękoma posłusznych medyków przemocą dokonywało aborcji. Wtedy nie posiadaliśmy się z oburzenia, dziś powinniśmy unikać luster, aby przypadkiem nie spojrzeć sobie w oczy…

Nasz świat wiruje pamięcią rocznic, a to 80-ta rocznica japońskiego ataku na Pearl Harbor, czy bliższa nam Polakom już 40-ta rocznica wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r.  Zostawmy II wojnę światową o której mógłbym pisać “tomy” i spójrzmy na to co było mi i mojemu pokoleniu bliższe, czyli huczne zakończenie PRL stanem wojennym.  Polska była zawsze postrzegana w systemie  komunistycznym jako “najweselszy barak” jak pisał śp. generał i sekretarz stanu US Colin Powell  (dwukrotnie zaszczepiona ofiara Covidu), albo tow. Stalin mówiący, że komunizm do Polski pasuje jak jeździeckie siodło na krowie. Jesteśmy historycznie zakochani w wolności osobistej. 

Słowem jesteśmy siostrami i braćmi Amerykanów postrzegającymi  zarządzającą władzę wyłonioną oddolnie w kategorii  odwoływalnej i nie narzucanej z góry. W naszym przypadku źródłem będzie starosłowiańska tradycja sejmikowania, wiecowania. Ten stary solidny świat ze swoimi zasadami niestety szybko odchodzi. Na naszych oczach jawi się koszmar nowych totalitarnych wizji kolejnej rewolucji już nie lokalnej paryskiej, czy nawet równie krwawej bolszewickiej, ale rewolucji totalnej. Do diabła, w pośpiechu nie zapominajmy, że to my (jeśli prześpimy) jesteśmy jej ofiarami i nasze wolności są ich celem.

Ameryka dziś jest podgrzewana na globalnym palniku, to co miało być jej chlubą “etniczny tygiel” rodzi się powodem jej nieszczęścia i faktycznie zgubą. Dziś już nie ma Ameryki jaką znamy, obserwujemy dobijanie klasycznej republiki przez zorganizowaną ponadnarodową globalistyczną siłę szerzącą anarchię, której celem jest globalna władza. Wiemy, że podobnie dzieje się w Polsce (i UE), gdzie dyktat zmian czy to w sferze klimatycznej, energetycznej, zdrowotnej, czy kulturowej jest z oporem przyjmowany przez (Bogu dzięki!) bardziej patriotycznie nastawiony rząd. Słowem, strzeżmy się polityków i patrzmy uważnie im na ręce. No, chyba, że uważamy ich za aniołów, na których nie mają wpływu lobbyści…

Ogólnie mówiąc polityka jest szarą strefą pożądliwości zdobywania i poszerzania władzy nad określoną populacją. W historii oznaczało to zdobycie władzy w danym kraju i następnie ekspansji geograficznej, czasem mało krwawej jak w okresie kolonizacji, czy też wojen znanych nam w Europie, dla przykładu I-sza, czy II wojna światowa. Sprawcami tych agresji były ambitne, żądne władzy i kontroli jednostki i organizacje i w tej dziedzinie nic się nie zmieniło. Jeśli przegrywali swoją grę, cenę za ich głupotę płacili zawsze zwyczajni ludzie. Jednak jak masz dużo, to chcesz mieć więcej…

Dziś świat stał się globalny i nowi agresorzy używają nieco innych wielozadaniowych rażących i obezwładniających rodzajów broni, na ich czoło wysuwają się media, banki, zaciężna medycyna, rozrośnięte biurokracje i dalej aparat przymusu. Przy tym atak, kampania przygotowywana w sztabie generalnym globalistów w swoim wyrachowaniu sięga i dotyczy od obszarów układów lokalnych, obejmując państwa narodowe i wcześniej montowane struktury regionalne jak UE. Jest to pieczołowicie od lat przygotowywana sieć zależności, korupcyjnych wpływów i kontroli, razem z wyłanianiem i przygotowywaniem kontrolowanych  liderów partii politycznych dziś sprawujących rządy w poszczególnych krajach.

Jakie wnioski z powyższego płyną dla tych z nas, którzy rozpoznali rzeczywistość i nie chcą z innymi owieczkami ochoczo i z nadzieją na normalność  iść w kierunku rzeźni? Trzeba zrozumieć, że poważny wirus zaatakował ideę republiki i rzekomo dla naszego dobra i dobra ogólnego na naszych cielęcych oczach bezczelnie zżera nasze prawa i wolności.

Musimy na nowo zrozumieć, że nasz kapitał to nie tylko prawo do posiadania majątku, pieniędzy w banku, to przede wszystkim zabezpieczenie wywalczonych w naszej cywilizacji praw i wolności. Może są one “niewidzialne”, ale wielu ludzi nie chce zrozumieć, że kiedy one znikną, staniemy się już tylko niewolnikami, a w najlepszym razie zostaniemy chłopami i babami pańszczyźnianymi. I o głupio i naiwnie stracone przez nas wolności w przyszłości krew przelewać będą musiały nasze dzieci i wnuki. Zatrzymajmy się i pomyślmy, ile i czego “dla naszego wspólnego dobra” możemy bezpowrotnie utracić. No i miejmy odwagę pamiętać o tym, że jesteśmy OBYWATELAMI…

Jacek K. Matysiak Kalifornia, 2021/12/18 https://www.kontrowersje.net/szalenstwa-wirusa-strachu/