Cud różańcowy w Austrii w 1955 roku

Cud różańcowy w Austrii w 1955 roku

Autor: pokutujący łotr, 18 września 2025

W związku z rozwijającą się na Legionie dyskusją, jak Bóg w sposób nadprzyrodzony interweniuje (czy może nie?) w losy człowieka, warto  przypomnieć cud różańcowy w Austrii, który dokonał się na oczach świata w 1955 roku, wyrywając ten katolicki kraj dosłownie w ostatniej chwili spod stalinowskiego knuta.

Tego szczęścia czy raczej wyróżnienia Bożą Łaską za  wstawiennictwem Maryi niestety nie zaznały inne zajęte wtedy przez Sowietów katolickie kraje Europy Środkowej, jak Czechy, Słowacja, Węgry czy Polska. Zabrakło determinacji, nieustępliwej wiary – no i duchowego przywództwa kogoś w rodzaju ojca Petrusa Pavlička.

Błogosławiony Kościoła katolickiego, austriacki franciszkanin o. Petrus Pavliček, lata 1940te XX w.

Mamy rok 1945. W obozie jenieckim w  Cherbourgu, powstałym po udanym lądowaniu aliantów w Normandii 6 czerwca 1944 r., przebywa 19 tys. jeńców niemieckich. Wśród nich austriacki zakonnik franciszkański, który nigdy nie nosił broni, był sanitariuszem: to przyszły „wyzwoliciel” Austrii przez modlitwę różańcową, Otto Augustin Pavliček zwany Petrusem.

Urodzony w 1902 roku w Innsbrucku jako syn cesarsko-królewskiego oficera Augustina Pavlička i Gabrieli Alscher, która zmarła gdy miał dwa lata. Ojciec i synowie przenieśli się wtedy do Wiednia, a w 1915 roku do Ołomuńca w  obecnej Republice Czeskiej. Tam, w 1920 roku ukończył szkołę średnią i pracował w fabryce mebli. Jego wychowanie katolickie chyba było niedbałe, bo w 1921 roku opuszcza Kościół katolicki i wstępuje do wojska. Po dwóch latach zamieszkuje w Pradze, gdzie pracuje w fabryce sprzętu elektrotechnicznego, jednak porzuca pracę i  zaczyna studia w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. W tym poszukiwaniu celu swego życia, trafia w kręgi bohemy artystycznej w Paryżu i Londynie, tam w 1932 r. bierze ślub cywilny z Angielką lecz  małżeństwo rozpadło się po paru miesiącach. Wraca do Pragi, gdzie zapada na ciężką chorobę, z której ratuje go gorąca modlitwa i rozwijające się w jego duszy pragnienie poświęcenia się Bogu. Powraca na łono Kościoła katolickiego i w 1936 r. spotyka mistyczkę Teresę Neumann, która mówi mu: „już najwyższy czas, abyś został kapłanem. Będę się modliła za ciebie”.

Po tych słowach, skierował swe kroki do najbliższego kościoła, a  był to kościół franciszkański. Ukląkł  i po długiej modlitwie podjął decyzję, że zostanie franciszkaninem. Nie przyjęto go jednak do zakonu w Wiedniu, gdyż ukończył już 35 lat, zgodę wyraziła dopiero trzecia prowincja, w Pradze. Tam w 1938 r.  złożył proste śluby zakonne przyjmując imię Petrus, a w grudniu 1941 przyjął  święcenia kapłańskie. Rok później  został aresztowany przez Gestapo za rzekome uchylanie się od służby wojskowej. Wysłany na front zachodni jako sanitariusz,  15 sierpnia 1944 roku trafia do niewoli amerykańskiej w Cherbourgu.

W obozie jenieckim pełnił funkcję księdza i tam, ze znalezionej broszurki, po raz pierwszy dowiedział się o objawieniach maryjnych w Fatimie. Wstrząsem byłą dla niego myśl, że nieszczęścia, których był świadkiem, były zapowiadane przez Matkę Najświętszą i można było ich uniknąć, gdyby  ludzie posłuchali jej prośby. Poza tym, przekaz jej nie dotyczy tylko tego, co się stało na jego oczach, ale także przyszłości.  Albo dokona się nawrócenie Rosji i nastanie czas pokoju, albo w przeciwnym razie zatryumfuje komunizm, nastanie głód, wojny, prześladowania dobrych ludzi. Zastanawiał się wtedy nad nieszczęsnym losem swej ojczyzny: która wpierw zaprzedała się Hitlerowi, potem zniszczona została przez bomby alianckie, aby teraz przeżywać terror ze strony Sowietów. Na mocy postanowień konferencji w Poczdamie z 1945r. Austria i Wiedeń podobnie jak Niemcy i Berlin, została bowiem podzielona przez aliantów na cztery strefy okupacyjne. Sowieci zajęli najbogatszą i największą wschodnią część Austrii, wprowadzając tam reżim komunistyczny, rujnując gospodarkę i traktując zajęty przez siebie teren jako zdobycz wojenną.

Ostatnie zdania broszurki o Fatimie stały się dla o. Pavlička życiowym drogowskazem: „Niech ludzie już więcej nie obrażają Boga, który i tak jest już bardzo obrażony” – prosi Maryja 13 października 1917 roku. Czyż to nie ludzkie grzechy były przyczyną wszelkiego nieszczęścia, które dane było mu oglądać w czasie długoletniej wojny?- zastanawiał się Pavlicek. – Czyż to nie ludzkie grzechy ściągną na ludzkość kolejne tragedie? Czy więc najskuteczniejszą bronią w walce nie jest oręż zbrojny, ale właśnie walka z grzechem? Nawrócenie jak największej liczby dusz ludzkich?

*

Zwolniony z niewoli 16 lipca 1945 roku, Pavliček udaje się do Wiednia by powrócić do zakonu i odbyć pielgrzymkę dziękczynną do sanktuarium Mariazell, za uratowanie podczas wojny. Zadaje też sobie pytanie: dlaczego przeżył? Czy był w tym jakiś zamysł Boży? Odpowiedź usłyszy przed cudownym wizerunkiem Wielkiej Patronki Austrii:  „Czyńcie to, co wam mówię, a będzie wam dany pokój”. Podobne słowa wypowiedziała Maryja w Fatimie: „Gdy uczynicie to, co wam powiem, wiele dusz zostanie uratowanych i nastanie pokój na świecie”.

Cudowny wizerunek Matki Bożej Patronki Austrii w Mariazell

————————————–

Ojciec Pavliček wstał z klęczek przekonany, że Wolą Boga jest by walczył o cud wolności i pokoju dla swej ojczyzny. Przyszłość Austrii malowała się w coraz ciemniej: jego kraj zalany przez wojska sowieckie stawał się centrum przemytu, prostytucji, zbrodni… Słowa „Czyńcie to, co wam mówię, a będzie wam dany pokój” rozbrzmiewały w sercu Pavlička dzień i noc, zwłaszcza sformułowanie „czyńcie”, skierowane nie tylko do niego samego, ale do większej liczby ludzi. Czyżby Patronka Austrii wzywała go, by poderwał do modlitwy ludzkie rzesze? Ale w jaki sposób on, nic nie znaczący zakonnik, miałby to zrobić? Nagle któregoś dnia wszystko stało się jasne. Ma pomóc Matce Najświętszej w zorganizowaniu pokutnej wspólnoty różańcowej. Jego rola ma być pomocnicza, bo to sama Maryja obejmie kierownictwo nad tym ruchem, którego celem jest nie tylko różaniec, ale i pokuta, o którą Maryja prosiła w Fatimie.

Ok. 1950: jedna z różańcowych procesji światła z udziałem setek tysięcy wiernych, na wiedeńskim Ringu

2 lutego 1947 r. ojciec Pavliček na wiedeńskiej starówce w parafii  franciszkańskiej pw. św. Hieronima odbył pierwszą pokutną procesję różańcową, na której ogłosił rozpoczęcie Krucjaty Różańcowej o wyzwolenie kraju od Rosjan. [chodzi o sowietów md]

W dwa lata później Krucjata została oficjalnie zatwierdzona przez austriacką Konferencję Biskupów. Ten ruch modlitewny stawiał przed sobą  trzy cele: modlić i pokutować w imieniu tych wszystkich, którzy zapomnieli o Bogu, błagać o pokój na świecie i prosić o wolność dla Austrii. Poprzez głoszone rekolekcje i kazania, ale przede wszystkim dzięki swemu pielgrzymowaniu od miasta do miasta i powtarzaniu usłyszanego przesłania od Maryi, o. Pavliček zaczął pozyskiwać coraz liczniejszych członków Krucjaty. Zawsze towarzyszyła mu figura Matki Bożej Fatimskiej, niesiona przez niego samego. Zdawał sobie bowiem sprawę, że chrześcijaństwo jest nie tylko modlitwą indywidualną, ale jest „religią współdziałania”, gdy Bóg chce uczestnictwa człowieka w apostolstwie i wypraszaniu cudów. To przez zaangażowanie i gorliwość człowieka, Pan zsyła na świat łaskę.

Austriacki kanclerz Raab i min. spraw zagranicznych Figl na czele procesji różańcowej w Wiedniu, wczesne lata 1950.

Wszędzie, gdzie znalazł się Petrus Pavliček, wylewała się obficie łaska. Jednały się skłócone rodziny, wielu ludzi wracało na dobre drogi, pojawiały się liczne powołania zakonne i kapłańskie. Zdarzenia te zyskiwały coraz liczniejsze świadectwa składane przez nawróconych. Wśród członków krucjaty pojawiły  się  też najważniejsze osoby w państwie, jak minister Figl i kanclerz Raab. Również oni, początkowo letni religijnie, poddali się żarliwej wierze i pojawiali się z różańcem na procesjach krucjaty. Od września 1948 roku co miesiąc w kościele franciszkanów w Wiedniu odbywały się nabożeństwa za pokój i wolność, gromadzące tysiące wiernych. Od 1949 roku Pavliček zaczął wydawać pismo, które obecnie nosi tytuł „Betendes Gottesvolk”. A począwszy od 1950 r. w każdy wrzesień ogromna procesja ze świecami i różańcami okrążała miasto wzdłuż wiedeńskiego Ringu. W maju 1955 r. ilość Austriaków odmawiających codziennie Różaniec za ojczyznę i wolność przekroczyła 700 tysięcy.

*

Pomimo trwających już ósmy rok akcji modlitewnych, ziszczenie się tych próśb jeszcze w dniu Bożego Narodzenia 1954 r. zdawało się nierealne. Kilka dni wcześniej Mołotow, sowiecki minister spraw zagranicznych, w rozmowie z ministrem Figlem kategorycznie wykluczył jakiekolwiek negocjacje w sprawie wycofania wojsk sowieckich z Austrii. ZSRR uważał ten kraj i metropolię nad Dunajem za swą cenną zdobycz wojenną i nie zamierzał jej nikomu oddawać. Rząd Austrii uznał, że możliwości dyplomatyczne już się wyczerpały: ponad trzysta przeprowadzonych dotąd prób negocjacji zakończyło się fiaskiem. Jednak 24 marca 1955 r. sowieccy towarzysze niespodziewanie zaprosili Austriaków na jeszcze jedne rozmowy do Moskwy. Austriacy stawili się tam już nazajutrz, 25 marca, w święto Zwiastowania. Przed wyjazdem kanclerz Julius Raab powiedział do ojca Pavlička: „Ojcze, proszę, módlcie się i proście wasz lud, aby teraz modlił się mocniej i więcej niż kiedykolwiek”.. .

Krucjata poderwała się do szaleńczego ataku. Tłumy klękały na ulicach z różańcami w rękach. Nie ustawały modlitwy w kościołach i domach przez cały czas pobytu delegacji w Moskwie.  Osobisty sekretarz kanclerza tak opisuje w swych notatkach tamte chwile: „Raab wyjął oprawiony w skórę kalendarz z 1955 r. i otworzył go na notatce: <Dziś jest dzień fatimski 13 kwietnia. Rosjanie stwardnieli, są stanowczy, nie zmieniają zdania. Akt strzelisty do Matki Bożej, by upraszała łaski dla narodu austrackiego».

I wtem Rosja zmienia front. 13 maja 1955 r., w dzień Najświętszej Maryi Panny Fatimskiej, Mołotow nieoczekiwanie  zgadza się podpisać protokół, w którym reżim marksistowski rezygnuje z dalszej okupacji Austrii. Dwa dni później, 15 maja, w Wiedniu ministrowie spraw zagranicznych czterech zwycięskich mocarstw: Antoine Pinay, Harold Macmillan, John Dulles i  Wiaczesław Mołotow na 354. i ostatnim spotkaniu w tej sprawie podpisują międzypaństwowy traktat kończący sowiecką okupację Austrii i gwarantujący jej niepodległość.

Kanclerz Raab i minister Figl na tarasie Belwederu, prezentują traktat o wycofaniu wojsk sowieckich z Austrii, 15 maja 1955

Z belwederskiego tarasu w Wiedniu minister Figl może wołać do narodu austriackiego: „Dziękując Bogu Wszechmogącemu, podpisujemy umowę i z radością wołamy: Austria jest wolna!” Równie wzruszony kanclerz federalny Raab unosząc dokument ogłasza tłumom zebranym pod Belwederem:  „Chcę podziękować przede wszystkim Bogu!”.

W dniach od 13 do 15 maja w Wiedniu i innych miastach niezliczone rzesze Austriaków maszerowały w procesjach z pochodniami i różańcami w dłoniach  niosąc figury Matki Bożej Fatimskiej – Wybawicielki z komunistycznego zniewolenia. Przez trzy dni nieprzerwanie w kościołach biły dzwony dniem i nocą. W maryjnym październiku opuszcza Austrię ostatni żołnierz radziecki.

Biskup prof. Rudolf Graber  z Eichstätt, wołął w kazaniu wygłoszonym 1 października 1961 r.: „Nasze czasy domagają się całkowitego oddania się Bogu! Pan uznał modlitwy 500 tys. wiernych, to jest jednej dziesiątej ludności katolickiej Austrii, za wystarczające, aby dać temu krajowi wolność!”.

Módlmy się i my. Może Królowa Świata natchnie kogoś w Polsce, jak niegdyś o. Pavlička, aby dzięki nawróceniu i najbardziej ofiarnemu, wręcz szaleńczemu oddaniu w wierze i współdziałaniu człowieka z Bogiem, powstała również u nas rzeczywista unia maryjnych serc, która bez trudu może zmienić oblicze udręczonej Polski.

Pokutujący Łotr

Tekst powstał w oparciu m.in.  o  artykuły „Cud austriacki” https://sekretariatfatimski.pl/index.php/rozaniec-szkaplerz/261-cud-austriacki  i „Różańcowy cud w Austrii” ks. Jerzego Banaka (opublikowany w Naszym Dzienniku 26.05. 2020 r.) https://www.swarozyn.trim.pl/documents/5702.pdf

Austria nie przyjmie nachodźców zawróconych przez Niemcy.

Austria nie przyjmie migrantów zawróconych przez Niemcy. W tym czasie polski rząd stawia przybyszom hotele

pch24/austria-nie-przyjmie-migrantow-zawroconych-przez-niemcy

(Zdjęcie ilustracyjne, fot. Obraz kalhh z Pixabay )

Austria nie będzie przyjmować migrantów, którzy zostaną zawróceni na niemieckiej granicy. To reakcja rządu w Wiedniu na zapowiedzi dotyczące kształtu potencjalnej nowej koalicji rządzącej w Niemczech. Austriacka policja otrzymała już w tej sprawie szczegółowe wytyczne.

Ministerstwo spraw wewnętrznych Austrii poinformowało w niedzielę, że kraj ten nie będzie przyjmować azylantów, których odsyłanie zapowiadają nowe niemieckie władze. Oświadczenie to zostało przesłane przez austriacki resort agencji dpa. Jest ono reakcją na zapowiedzi konserwatywnej CDU/CSU oraz SPD, które w czasie trwających negocjacji koalicyjnych w Niemczech zadeklarowały, że po utworzeniu rządu mają zamiar odsyłać migrantów, którzy trafią na granicę.

Wiedeń stoi na stanowisku, że pomysł niemieckich polityków, by zawracać azylantów, którzy dotarli na granicę państwa, jest niezgodny z obowiązującym prawem unijnym. W związku z tym resort spraw wewnętrznych podjął już pierwsze działania.

„Ministerstwo spraw wewnętrznych poleciło policji państwowej, aby nie akceptowała decyzji o odmowie wjazdu, wydanych przez niemieckie władze i naruszających prawo UE, a także by niezwłocznie informowała o wszelkich (swoich) spostrzeżeniach” – czytamy w oświadczeniu przesłanym dpa. Oznacza to, że Austria nie przyjmie z powrotem migrantów, którzy zostali zawróceni na granicy austriacko-niemieckiej przez Niemcy.

Odrzuconych przez Wiedeń azylantów z chęcią przyjmie natomiast Polska. 1 marca został otwarty ośrodek w Eisenhuettenstadt przy granicy z Polską. Zostaną tam osadzone osoby przeznaczone do odesłania do innych krajów UE. Zdaniem niemieckich polityków, decyzja miała być już uzgodniona z władzami w Warszawie. W Polsce jednocześnie trwa budowa 49 tzw. Centrów Integracji Cudzoziemców. Placówki powstają – kosztem ponad 432 milionów złotych – w ramach unijnego Programu Funduszu Azylu, Migracji i Integracji na lata 2021 –2027. Są w 90 procentach finansowane przez fundusze rozdzielane przez Brukselę. 

W ubiegłym roku władze niemieckie wystąpiły do innych krajów UE o przyjęcie 74 tys. imigrantów, uzyskując zgodę na odesłanie 44 tys. osób. W rzeczywistości niespełna 6 tys. imigrantów zostało odesłanych do innych krajów. Ośrodki dublińskie mają powstać we wszystkich 16 landach tworzących RFN.

PAP

Austria: Zauważają: “Dla 80-85 % uczniów język niemiecki nie jest ojczystym”. To SKUTKI, SYNKOWIE !!

„Jest coraz gorzej”. Dyrektorzy szkół przerywają milczenie ws. uczniów z rodzin imigranckich

18.10.2024 nczas/dyrektorzy-szkol-przerywaja-milczenie-ws-uczniow-z-rodzin-imigranckich

Austriaccy dydaktycy zdecydowali się przerwać milczenie i otwarcie mówić o trudnościach, z jakimi borykają się nauczyciele i uczniowie – szczególnie w kontekście integracji uczniów z rodzin imigranckich.

Reportaż na ten temat przygotował portal krone.at. Pragnąca zachować anonimowość dyrektor zdradza, że zarządza szkołą średnią w Wiedniu, a w jej placówce uczy się ponad 800 dzieci i młodzieży. W dzielnicy, gdzie znajduje się szkoła, odsetek mieszkańców z tłem migracyjnym jest wyjątkowo wysoki. Dla 80-85 proc. uczniów język niemiecki nie jest ojczystym.

Dyrektor zwraca szczególną uwagę na trudności w komunikacji z rodzinami syryjskimi, które często nie mówią po niemiecku. – Społeczności arabskie są dla nas obecnie prawdziwym wyzwaniem – przyznaje.

Podkreśla, że choć imigracja zawsze była obecna, obecna sytuacja jest bezprecedensowa. – Jest coraz gorzej – rozkłada ręce. Mówi, że każda rozmowa z rodzicami wymaga obecności tłumacza .

Jednym z najbardziej niepokojących przypadków jest sytuacja 13-letniego chłopca w pierwszej klasie, który został już trzykrotnie zawieszony. Ostatnie zawieszenie na cztery tygodnie nastąpiło po werbalnym i fizycznym ataku na nauczyciela. Wcześniej pokazywał rówieśnikom pornografię na telefonie. Rozmowy z jego rodzicami nie przynoszą żadnych efektów.

Dyrektor zauważa, że „gdyby chodziło tylko o obelgi, nie wystarczyłoby to do zawieszenia”. – Sytuacja w szkole staje się coraz gorsza – ubolewa.

Problemy nie ograniczają się do jednej szkoły. Nauczyciele z całego Wiednia zgłaszają różnorodne incydenty, od odgrywania egzekucji w klasach po konflikty związane z różnicami kulturowymi i religijnymi. Wielu pedagogów obawia się mówić otwarcie o tych problemach z obawy przed represjami ze strony rodziców lub własnego środowiska.

Niektórzy – jak dyrektor szkoły Christian Klar – pod nazwiskiem mówią o potrzebie zmian. Podkreśla konieczność wprowadzenia jasnych zasad i oddzielenia uczniów zakłócających system od szkół ogólnodostępnych. Mówi o rosnącej fali przemocy w szkołach oraz zwraca uwagę na problem niedostatecznego przygotowania wielu dzieci do rozpoczęcia edukacji szkolnej.

Nie chodzi tylko o przemoc. Duża część dzieci nie spełnia kryteriów gotowości szkolnej. Wielu nie potrafi zawiązać butów czy trzymać długopisu – podaje tylko niektóre z przykładów. Tego typu przypadki negatywnie wpływają na rozwój całej grupy.

====================================

MD: Przed 30-tu laty moja przyjaciółka zrezygnowała z dyrektorskiego stanowiska w szkole pod Paryżem i odeszła z “oświaty” . 90% uczniów nie rozumiało francuskiego, nie chciało się go nauczyć, ale gwałcili nauczycielki i uczniów – bezkarnie.

To ci Austriacy TERAZ te skutki polityki zauważają.. Dobre i to.

Wiedeń: Kampania plakatowa na Miesiąc Najświętszego Serca Pana Jezusa

Wiedeń: Kampania plakatowa na Miesiąc Najświętszego Serca Pana Jezusa gloria

Austriackie Towarzystwo Ochrony Tradycji, Rodziny i Własności Prywatnej (TFP) rozpoczęło kampanię plakatową, aby podkreślić czerwiec jako miesiąc Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Pomysł wyszedł od Ruby Galatolo, która była zszokowana homoseksualną propagandą w supermarkecie na Florydzie w czerwcu 2023 roku. Rozpoczęła kampanię plakatową, która szybko rozprzestrzeniła się w całych Stanach Zjednoczonych.

Austriacka TFP przyjęła tę kampanię, pokazując obrazy Najświętszego Serca Pana Jezusa w trzech miastach: Wiedniu, St Pölten i Linzu.

Linia na plakacie brzmi: “Miesiąc czerwiec jest poświęcony Najświętszemu Sercu Jezusa!

Austriacki kraj związkowy Tyrol jest poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.

Austria: 35 % uczniów wiedeńskich szkół podstawowych to muzułmanie

Austria: 35 proc. uczniów wiedeńskich szkół podstawowych to muzułmanie pch24

35 proc. uczniów wiedeńskich szkół podstawowych stanowią muzułmanie, tworząc największą grupę religijną w stolicy Austrii – wynika z badań lokalnych władz oświatowych. Władze samorządowe chcą zastąpienia lekcji religii obowiązkowym przedmiotem o nazwie „Życie w demokracji”.

Według badań Wydziału ds. Edukacji Urzędu Miejskiego w Wiedniu 35 proc. uczniów to muzułmanie, 21 proc. stanowią katolicy, 13 proc. uczniów wyznaje prawosławie, a 2 proc. to protestanci bądź osoby innego wyznania. Ponad jedna czwarta badanych uczniów (26 proc.) nie zadeklarowała przynależności do żadnej grupy religijnej.

Powołując się na wyniki ankiety, radny Christoph Wiederkehr z liberalnej partii NEOS po raz kolejny zaproponował, by lekcje religii w wiedeńskich szkołach podstawowych zastąpić przedmiotem o nazwie „Życie w demokracji”. Przedmiot ten miałby być obowiązkowy dla wszystkich uczniów już od pierwszej klasy, a jego główne zadanie polegałoby na przekazywaniu wiedzy o demokracji, wartościach i etyce, a także informacji o wszystkich uznawanych w Austrii wyznaniach religijnych. Wiederkehr chce również, by religia stała się przedmiotem nieobowiązkowym.

Obecnie lekcje etyki w austriackich szkołach rozpoczynają się dopiero w szkole średniej i tylko wtedy, gdy uczeń wcześniej zdecyduje się uczęszczać na lekcje religii. Proponowane w tej kwestii zmiany są regularnie odrzucane przez rządzącą w kraju koalicję, tworzoną przez konserwatywną partię OeVP i Zielonych.

Postulat zniesienia obowiązkowej nauki religii w szkołach podstawowych skrytykowała szefowa wydziału oświaty Archidiecezji Wiedeńskiej Andrea Pinz. W rozmowie z agencją Kathpress mówiła o wielkim znaczeniu edukacji religijnej dla demokracji, tolerancji i spójności społeczeństwa.

W podobnym tonie wypowiedział się austriacki minister edukacji Martin Polaschek. „W czasach rosnących napięć kulturowych myślenie o zniesieniu nauczania religii jest dla mnie po prostu dziwne” – powiedział w rozmowie z dziennikarzami. Dodał, że w jego ocenie wychowanie religijne odgrywa kluczową rolę w nauczaniu wartości i tolerancji w codziennym życiu szkolnym.

Poprzednie takie badanie przeprowadzono w Wiedniu w roku szkolnym 2016/2017. Wówczas 31 proc. uczniów zadeklarowało się jako katolicy, 28 proc. jako muzułmanie, zaś 17 proc. nie wyznawało żadnej religii. (PAP)

pap logo

W Wiedniu: 17-osobowy gang Turków i Bułgarów, gwałcicieli dziecka. Aresztowani zostali wypuszczeni.

W Wiedniu: 17-osobowy gang Turków i Bułgarów, gwałcicieli dziecka. Aresztowani zostali wypuszczeni.

Koszmar w Wiedniu. 17-osobowy gang „podejrzany o wykorzystywanie seksualne” 12-latki. Aresztowani zostali już wypuszczeni.

koszmar-w-wiedniu-17-osobowy-gang-turków

Wiedeńska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie 17 młodych osób, które przez kilka miesięcy wykorzystywały seksualnie 12-letnią dziewczynkę. Niektórzy z nich, podobnie jak ona, są nieletni. Jak podaje agencji APA, jedna osoba jest podejrzana o gwałt, kolejnych 16 o poważne molestowanie seksualne.

Śledczy z Wiedeńskiego Urzędu Kryminalnego wtargnęli do kilkudziesięciu mieszkań i tymczasowo aresztowali 17 podejrzanych. Domniemani sprawcy molestowania – większość z nich ma tureckie, ale także bułgarskie pochodzenie migracyjne – to dzieci w wieku od 13 do 18 lat. Skonfiskowano także co najmniej cztery telefony komórkowe, którymi nagrywali krzywdzenie 12-latki.

Według informacji gazety “Kronen Zeitung” dziewczynka była poddawana presji i brutalnie zmuszana do aktów seksualnych przez swojego „pierwszego chłopaka”[a cóż to za określenie?? MD]

Szokujące nagranie

Uczennica była “przekazywana” sobie wśród nastolatków jak “trofeum”. Na nagraniu z telefonu komórkowego przedstawiającym zbiorowy gwałt12-latka wielokrotnie krzyczy “Stop!”. Ze wstydu i dlatego, że szantażowano ją filmami, dziewczynka długo milczała. W końcu jednak zwierzyła się swojej matce.

Niemal wszyscy aresztowani zostali już wypuszczeni i obecnie toczy się wobec nich dochodzenie. Wyjątkiem jest 16-latek, który wciąż przebywa w areszcie, ponieważ sprzeciwiał się zarządzeniu wykonawczemu. Według austriackiej gazety podejrzani powiedzieli śledczym, że uważali, że dziewczynka jest starsza i że uprawiali seks za obopólną zgodą.

Kanclerz Nehammer po trzech szprycach – choruje dalej – i grozi. W malignie??

Od 1 lutego szpryca będzie w Austrii OBOWIĄZKOWA?

Kanclerz federalny Karl Nehammer (OeVP) podtrzymuje wcześniejsze decyzje, dotyczące wejścia w życie obowiązku szczepień przeciw Covid-19 od 1 lutego. „Z mojego punktu widzenia nie ma wątpliwości co do konieczności wprowadzenia obowiązkowych szczepień” – oświadczył we wtorek Nehammer.

Odkąd w ostatni piątek zdiagnozowano u niego zakażenie koronawirusem, kanclerz przebywa w domu. „Dzięki szczepieniu mam się dobrze, jak dotąd zakażenie przebiega u mnie z bardzo łagodnie” – powiedział niemający żadnego, medycznego wykształcenia (był wojskowym, kształcił się w zakresie komunikacji politycznej) Nehammer w wywiadzie dla agencji APA. Kanclerz został zaszczepiony trzema dawkami.

„Jestem w pełni zdolny do pracy” – podkreślił kanclerz, który pozostaje w stałym kontakcie ze swoim gabinetem i członkami rządu. W poniedziałek uczestniczył w zdalnym posiedzeniu Rady Ministrów. W międzyczasie urządził sobie domowe biuro na stole w jadalni, „bo to największy stół w naszym mieszkaniu i mieści się na nim większość dokumentów” – opisuje Puls24.

W poniedziałek zakończyło się w parlamencie opiniowanie projektu, dotyczącego obowiązkowego szprycowania. W tej sprawie wpłynęły „dziesiątki tysięcy oświadczeń, w tym identyczne deklaracje od przeciwników szczepień”. Był to czas na sprawdzenie i uwzględnienie „poważnych zastrzeżeń”.

Nehammer po raz kolejny potwierdził, że projekt zostanie zrealizowany: „Z mojego punktu widzenia nie ma wątpliwości co do konieczności obowiązkowych szczepień” – powiedział. Obecnie w procesie parlamentarnym konieczne jest jedynie „dopracowanie” prawa. Kanclerz nie przewiduje przesunięcia terminu jego wprowadzenia.

Nehammer wycofał się z pomysłu wypłacania zachęt finansowych osobom, które zdecydują się na przyjęcie szczepienia. Eksperci uznali, że to nieskuteczna metoda i że zamiast wypłacania gotówki „potrzebny jest raczej pakiet środków”. We wtorek zaostrzono kontrole certyfikatów 2G (zaświadczenie o szczepieniu lub przechorowaniu koronawirusa) w handlu detalicznym.

„Przestrzeganie tych środków jest teraz konieczne, aby jak najskuteczniej zapobiec lockdownowi” – ostrzegł Nehammer i dodał, że kolejny lockdown to „ostateczność”. Podkreślił, że ewentualne zamknięcia przedszkoli czy szkół będą „traktowane bardzo poważnie”.

https://nczas.com/2022/01/12/to-juz-pewne-od-1-lutego-szpryca-bedzie-tam-obowiazkowa/

AUSTRIA. Wielu lekarzy odmawia szprycowania w punktach szczepień.

Panie Profesorze !

Narody się bronią jak mogą przed nagonką i faszyzmem. Reakcje naturalne, nawet media głównego nurtu podają.

Tam przeczytałem:

https://www.meinbezirk.at/c-politik/aerzte-in-impfstrassen-haben-sicherheitsbedenken_a5054605

Oto tłumaczenie:

W Austrii obowiązkowe szczepienia przeciwkoronowe wejdą w życie w lutym. Wtedy będzie musiało zostać zaszczepionych więcej osób, które są sceptycznie lub negatywnie nastawione do szczepienia przeciwko koronawirusowi.

Ze względu na rosnące obawy o bezpieczeństwo, wielu lekarzy odmawia wykonania obowiązków w punktach szczepień, poinformowała w dzienniku stacja “Ö1” w czwartek.

Wzrost agresji.

Wbrew naukowym stwierdzeniom dotyczącym ich stosowania, wiele osób jest sceptycznie nastawionych do szczepień. Inni dostrzegają korzyści ze szczepień, ale sprzeciwiają się obowiązkowym szczepieniom. Zwiększa to agresję w tym kraju.

Stąd lekarze w punktach szczepień są coraz częściej obrażani i czasem nie chcą tam

już więcej pracować, podała w czwartek w dzienniku południowym stacja „Ö1”.

Groźne sytuacje z powodu przymusowych szczepień.

Ponieważ ludzie nie przychodzą już z własnej woli, odnotowano również znaczny wzrost agresywności wobec lekarzy. Jest nie do wytrzymania dla lekarzy poddawanie ludzi procedurze medycznej, której nie chcą, wyjaśnił pewien lekarz. Częściowo może z tego powodu także dojść do sytuacji niebezpiecznych, jak mówi lekarz.

Lekarzom drżą kolana po wykonaniu szczepienia na niektórych pacjentach i cieszą się, gdy takowi już wyjdą.

Pozdrawiam L.