Zwolennicy rozdziału dobra od państwa versus zwolennicy mniejszego zła

Zwolennicy rozdziału dobra od państwa versus zwolennicy mniejszego zła

Autor: CzarnaLimuzyna , 19 grudnia 2024

Negocjacje_A_AI

Jakie owoce rodzi walka zła mniejszego ze złem większym?

Czy są li tylko pozorem – walka i jej owoce?

Realny skutek czy pozór?

A może, aby być skuteczną, wymaga kompromisu?

Czy walka zła mniejszego ze złem większym wymaga kompromisu?

Do takiego zdania, sygnalizując nową mądrość etapu, doszedł Jarosław Kaczyński, a jak wiadomo do uprawiania takiej dialektyki potrzebni są relatywiści, których w PiS nigdy brakowało. Jednak, co by nie mówić o prezesie, dudowaty nie jest, dlatego temat został ledwie zasygnalizowany i aby za bardzo nie bulwersował, ubrany w odpowiednie słowa.

Narodziny mniejszego zła

Przez wiele lat niektórzy słomiani patrioci, mam tu na myśli zwolenników formacji PiS, przyparci do muru faktami, bełkotali o konieczności wyboru zła, nazywając go mniejszym.

Mniejsze zło narodziło się o wiele wcześniej niż „Okrągły Stół”. W czerwcu 1989 roku została ogłoszona światu kolejna jego wersja – pokazana Polakom pod szyldem „wasz prezydent, nasz premier”.

Kogo symbolizowali moskiewski pachołek Jaruzelski i Mazowiecki – komunistyczny publicysta szkalujący “Żołnierzy Wyklętych”?

Doskonale opisał to Ewaryst Fedorowicz odnosząc się do podobnego, ważnego wydarzenia w felietonie „Marzec 1968, czyli wielka ściema

“Miałem wtedy 10 lat i doskonale pamiętam, jak Ojciec, b. żołnierz wyklęty, wrócił z pracy do domu i powiedział tak:

to nie jest nasza sprawa – oni się za łby wzięli, bo chodzi o to, kto z nich, nas Polaków będzie za twarz trzymał:
Wiesiek czy Mosiek.

I to była najkrótsza i najcelniejsza definicja tej marcowej, komunistycznej wojny domowej, jaką w ciągu swojego życia usłyszałem.

Bo 8 marca 1968 dla każdego uczciwego Polaka znaczy jedno:

tego dnia dwa straszne, komunistyczne gangi skoczyły sobie do gardeł”.

* * *

“Okrągły Stół” i ostateczne obalenie Solidarności

W tych dniach przedstawiciele wymienionych gangów  padli sobie w ramiona, pijąc wódkę i dowcipkując nad Polską. I tak doszło do kompromisu zła większego w roli „starej komuny” ze złem mniejszym w roli rozmnażającej się przez podział „opozycji” pod zmieniającymi się szyldami.

Do bolesnych podziałów dochodziło każdego roku. Rozdzielili się kapuś Bolek i bracia Kaczyńscy. Podział dotknął chamokomunę – podzielili się starzy komuniści z młodymi, a dawna żydokomuna uzyskała wyższy stan obecności roztapiając się we wszystkich formacjach.

Kompromis. Wizja Kaczyńskiego

Kaczyński w kwestii kompromisu proponuje zacząć od spraw najważniejszych, bo dotyczących moralności – sprawy ludzkiego życia. Czy ma intencję trochę się przypodobać lub przynajmniej trochę zainteresować albo ułagodzić w ten sposób zwolenników zła większego?

Z drugiej strony łagodząc wymowę sprawy Kaczyński nazywa ją obyczajową. Używa też, jak zwykle, fałszywej maski, nazywając się reprezentantem strony konserwatywnej.

Zwolenników rozdziału dobra od państwa określa łagodnie, nazywając ich liberałami, a moralną i prawną kwalifikację aborcji – ingerowaniem w prywatność. Tak myślała każda formacja lewicowa pozwalając na dokonywanie publicznych lub prywatnych zbrodni nazywając to wolnością lub rewolucją.

– To ogromne wyzwanie, ale trzeba przynajmniej spróbować zbudować w sprawach obyczajowych kompromis między myśleniem konserwatywnym a liberalnym. Przy czym oczywiście my nie chcemy rezygnować z naszych poglądów. Z drugiej jednak strony zdajemy sobie sprawę, że państwo nie powinno zbyt głęboko ingerować w ludzką prywatność. Mamy świadomość, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji naruszała to poczucie i dlatego wywołała tak silny sprzeciw.

W PiS jest wielu zwolenników budowania kompromisu i są też zwolennicy znacznie bardziej radykalni niż ja. Ale jest też wielu przeciwników. Co ciekawe, także wśród młodych polityków.

My się jakoś tam ze sobą dogadamy. Prawdziwym problemem jest porozumienie się z tą drugą stroną, bo nie wiem, czy ona jest zainteresowana kompromisem. Być może przyjdzie czas, w którym taki kompromis będzie możliwy.

powiedział w wywiadzie dla Tygodnika Solidarność prezes PiS.

Oto „gadzia mowa” Kaczyńskiego. Pamiętajmy „są też zwolennicy znacznie bardziej radykalni niż ja”.

Przy czym oczywiście my nie chcemy rezygnować z naszych poglądów

Tu chyba chodzi też o poglądy na temat czerwonego ładu nazywanego zielonym coś na kształt jestem za, a nawet przeciw. Jestem za, zgadzam się na kompromis, a potem, gdy nie ma to żadnego znaczenia, jestem przeciw. Ze starszych przykładów przypomnę kompromis w sprawie Traktatu Lizbońskiego ratyfikowanego w sojuszu z Donaldem Tuskiem i całą postokrągłostołową sitwą.

To wszystko dedykuję aktualnym zwolennikom PiS, szczególnie tym, którzy posiadają podstawowe zasoby wiedzy, sprawność intelektualną i moralną pozwalającą na ocenę absurdu wyboru „mniejszego zła” nazywanego kompromisem, a będącym w swojej istocie rezygnacją z obrony ludzkiego życia.

Ogólnie, na koniec, można zadać pytanie: Czy odczyn trującej strawy zmieni się na korzyść w momencie, gdy zwolennicy mniejszej ilości trucizny zgodzą się, w ramach tegoż kompromisu, dosypać jej ciut więcej do społecznego, politycznego tygla? Co wówczas się stanie? W krwioobiegu prawa na miejscu ciał odpornościowych pojawią się toksyny osłabiające prywatne sumienia.

Tagi:sojusz Kaczyńskieo i Tuska, walka mniejszego złą ze złęm większym

O autorze: CzarnaLimuzyna

Onuce Trumpa i fakty nienawiści

Onuce Trumpa i fakty nienawiści

Autor: CzarnaLimuzyna , 12 listopada 2024

Polska pomimo zmieniającej się sytuacji geopolitycznej wciąż pozostaje światowym liderem produkcji onuc. Jest tylko jeden szkopuł. Pomimo ogromnego wysiłku koncernów medialnych produkujących ruskie onuce, a są to jak wiemy – najczęściej nieudolne podróbki – proporcje onuc ruskich i ukraińskich pozostają prawie niezmienione z ogromną przewagą autentycznych onuc ukraińskich.

Ostatnio, swoją oceną rynku onuc podzieliła się znana chałturzystka Agnieszka Romaszewska pisząc:

“Widzę, że w Polsce coraz szerzej rozwija się antyukraińskie szczucie. Jest już nie tylko domeną typowych “ruskich trolli” oraz Konfederacji i jej sympatyków, ale coraz chętniej zajmują się tym także popularni,  czasem interesujący a zawsze ekscentryczni komentatorzy, jak @lkwarzecha czy @StZerko wraz z szeroką rzeszą followersów.  Zważywszy na to, że nadal na Ukrainie toczy się wojna z Rosją  o przeżycie i istnienie tego sąsiadującego z nami kraju, a także  na to, że Polska nadal nie przestała figurować  wysoko na dalszej rosyjskiej liście wrogów i celów strategicznych, zważywszy na to, że sytuacja w regionie w sąsiedztwie agresywnego reżimu Putina i bandyckiego reżimu Łukaszenki, wobec coraz wyraźniej widocznej niezdolności zjednoczonej Europy do reagowania czymkolwiek innym niż apeasmentem agresorów, jest trudna i niepewna, trzeba być wyjątkowo zaślepionym DURNIEM żeby zajmować się świadomym psuciem relacji Polski i Polaków z Ukrainą i Ukraińcami”.

Jak widać z powyższego wywodu pani Romaszewska postuluje wyjść poza klasyczny asortyment „ruskich onuc” (ruskich trolli) i wprowadzić nowy model, nazywając go roboczo „zaślepionym DURNIEM”. Myślę, że model Romaszewskiej nie wejdzie do masowej produkcji, tym bardziej, że rozpoczęto właśnie testy nad obarczonym dość sporym ryzykiem nowym projektem zwanym „onuca Trumpa”.

Innym wątkiem poruszonym przez Romaszewską jest: „świadome psucie relacji Polski i Polaków z Ukrainą i Ukraińcami”. „Świadome” oznacza również prawdopodobieństwo wystąpienia tzw. intencji. Intencje to ważna rzecz, ale co zrobić w sytuacji ich nadmiaru? Najpierw trzeba oddzielić złe intencje od dobrych, a potem możemy już brukować: piekło i relacje polsko-ukraińskie. Tu mamy ułatwione zadanie, bo brukowane obszary są położone względem siebie w bardzo bliskim sąsiedztwie.

Będąc przy temacie intencji nie wypada zmarnować okazji do zwrócenia uwagi na ogromny wkład “rządu Tuska” w rozwój polsko-niemieckich relacji. Nowy dyrektor Instytutu Pileckiego dbając o stosunki z Niemcami postuluje wyliczenie strat niemieckich jakie poniosła III Rzesza i neguje należność reparacji wojennych ze strony Niemiec dla Polski. Inny, czołowy przedstawiciel demokracji walczącej, Bodnar mając we krwi, z tytułu pochodzenia, dobre relacje z Ukraińcami wyrasta na czołowego sprawcę „ustawy o mowie nienawiści”, która może stać się kolejnym majstersztykiem Szkoły Frankfurckiej we współczesnym prawie.

Fakty nienawiści

Fakty nienawiści są to fakty zauważone z nienawiści, a to z kolei implikuje lewicowy pogląd, że jeżeli fakty są takie, to i prawda jest rzeczywistością pełną nienawiści. Z tego właśnie powodu jeden z liderów Szkoły Frankfurckiej sformułował zasadę wykluczającą pewne fakty z debaty publicznej. Po latach ideał sięgnął bruku, a ściślej do samego dna, schodząc na poziom nowego proletariatu lewicy, który po uchwaleniu „ustawy o nienawiści” będzie mógł od tej pory sam zajmować się segregacją fałszu i prawdy. Każda mowa, która spowoduje zmianę samopoczucia zostanie nazwana mową nienawiści, a potem zostanie ukarany ten, kto to powiedział. Ochrona przed stresem wywołanym zetknięciem z faktami stanie się prawem człowieka.

Można przypuszczać, że będą to wreszcie odpowiednio dopasowane progi dla – rzekomo pozbawionej onucy – nogi pani Romaszewskiej.

O autorze: CzarnaLimuzyna

Cel wojny kognitywnej: akceptacja politycznego satanizmu jako ideologii Wyzwolenia

[ kognitywny – poznawczy md]

Cel wojny kognitywnej: akceptacja politycznego satanizmu jako ideologii Wyzwolenia

Kategoria: Archiwum, Polecane, Polityka, Polska, psychologia, Ważne

Autor: CzarnaLimuzyna , 20 października 2024

Fernando-Garrido_pinterest

Wpis powstał jako uzupełnienie prelekcji „Zhakować umysł, aby zniszczyć duszę

Niestety, prócz wielu trafnych i ważnych rzeczy, które powiedzieli Anna Wiejak i prowadzący, Tomasz Sztreker znalazły się rzeczy zaskakująco błędne. Czy wynikało to z jakiegoś rodzaju konformizmu czy może również z programowania umysłów, nie wiem.

Anna Wiejak powiedziała, że „wyjście z UE nic nam nie da”, a Tomasz Sztreker zaliczył Patryka Jaki i Mateusza Morawieckiego do grona polityków prawicy. Wbrew niektórym opiniom nie są to wcale rzeczy banalne. Sprawa dominacji Unii Anty-Europejskiej jest jedną z kluczowych. Spójrzmy na następującą analogię: trudno byłoby uznać twierdzenie, a taki pogląd przeważał przed 1989 rokiem, że uwolnienie spod dominacji ZSRR nic nam nie da, a przede wszystkim jest to niemożliwe. W rzeczywistości nie dało nam wiele, ale wynikło to głównie z powodu wrogiego przejęcia Polski przez Mordor zachodni, który się dokonał przy bierności polskiego społeczeństwa.

To co na pewno warto powtórzyć za Anną Wiejak to dwa cytaty

Żaden ideolog nie miałby racji bytu, gdyby wszyscy obywatele patrzyli na rzeczywistości (…) w kluczu klasycznego rozumienia prawdy.

Gdyby komunizm przeszedł do nas z zachodu nie zostałby rozpoznany / kard. Stefan Wyszyński, prymas Polski/

I tak się właśnie stało po 1989 roku, a stan ten trwa do dziś z powodu przegranej wojny o polskie umysły – wojny kognitywnej.

Cel wojny kognitywnej

Celem wojny kognitywnej jest skuteczne zaprogramowanie umysłów. Umożliwia ono obezwładnienie mentalne mieszkańców, ich demoralizację i ogłupienie, a tym samym pozyskanie do praktycznej kolaboracji maksymalnie dużej liczby osób – zaangażowanych bezmyślnie po stronie wroga albo wprowadzenie najbardziej opornych w stan zwątpienia i inercji.

Warto pamiętać: z ludźmi zdemoralizowanymi i ogłupionymi można zrobić wszystko.

Propaganda nazywana narracją czyli kłamstwo i brednia jako fundament Symulakrum

Stworzenie Symulakrum czyli upozorowanej, fikcyjnej rzeczywistości –  tak samo jak za pierwszej komuny, to malowanie na zielono lub czerwono – trawy, walka z „zaplutymi karłami reakcji” lub walka z emisją CO2. Tak wykreowany obraz świata jest prawdziwy tylko w jednym aspekcie – złych skutków, ale i te są cenzurowane lub przedstawiane jako sukces i postęp.

Agentura czy systemowe pionki?

Dobrym, pierwszym z brzegu przykładem narzucenia narracji – identyfikacji z kłamstwem i brednią jest stwierdzenie, że powinniśmy pomagać banderowskiej Ukrainie, bo wojna proxy toczona przez USA z Rosją jest „naszą wojną”.

Jednak nie wszyscy są aż tak głupi. Jak jest na przykład w przypadku posła Wiplera? Czy mamy do czynienia z ogłupieniem czy raczej z przystosowaniem do „mądrości etapu”, która obowiązuje agenturę lub systemowe pionki?

Poseł Wipler 10 lat temu o nie naszej wojnie. Dziś mówi zupełnie odwrotnie.

https://youtube.com/watch?v=trfZ-oRURY4%3Ffeature%3Doembed

Trudno też posądzać o głupotę posła Bosaka, który w przeszłości mówił o ideowej prawicy w kontrze do prawicy udawanej (PiS), a dziś bierze udział w „prawicowej” debacie z osobnikiem Morawieckim pod moderacją twórcy POPiS, reżysera „wojny na górze” Jana Rokity (PO), którego wprowadzenie do „dyskusji” było przesycone fałszywymi diagnozami i definicjami. Czyżby tworzono grunt pod koalicję KOPiS?

Nosił Rokita razy kilka…

‘Czerwiec 1992 roku. Rokita „niesie” w wilczy sposób, a właściwie „wynosi” z sejmowej sali premiera Olszewskiego. Olszewski nie broni się, jest mu smutno, że tylu „porządnych ludzi” bierze stronę komunistycznych przestępców i ich kapusiów.

Rok 2006. Pierwszy zorganizowany w Warszawie przez PO „marsz nienawiści” nazwany dla zmylenia przeciwnika „błękitnym”. Jan Rokita kroczy w „chórze aniołów” i odżegnuje się od nienawiści. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. W tłumie wizerunki Lecha Kaczyńskiego z zaciśniętym sznurkiem wokół szyi sugerującym powieszenie. Była to uroczysta inauguracja czasu Pogardy – początek sezonu szczucia. Zaszczuci na śmierć w medialnym Koloseum giną ostatecznie pod Smoleńskiem. Z nienawiści do Lecha Kaczyńskiego delegacja smoleńska zamiast trzech samolotów otrzymuje jeden. Polscy generałowie nie otrzymawszy swojego środka transportu i oddzielnej ochrony, polecieli na śmierć’.

Satanizm polityczny

Satanizm polityczny polega na przedstawieniu satanizmu w formie utopijnej ideologii, której wprowadzenie w życie wymaga całkowitego wyrzeczenia się Boga  i zniszczenia zbudowanej na tym gruncie cywilizacji łacińskiej. Ludzkość została podzielona na kilka grup. Jednych wabi się fałszywą religią, innych zachęca wprost do prześladowania, a nawet mordowania katolików. W obowiązkowym parytecie są również wiedźmy charczące o “wyżeraniu ciąży”.

Wyznawcy satanizmu politycznego wykorzystują partyjne koszule jako kamuflaż i chowają się za udawanymi różnicami ideologicznymi, aby nie ujawnić uniwersalności swojego projektu. Satanizm polityczny ma ideologię, filozofię, status polityczny i roszczenia polityczne. To nowa kategoria polityczna. /link/

Czy jest rzeczywiście nową kategorią polityczną? Moim zdaniem, nie. Polega on na odwiecznym przekręcaniu, na nazywaniu prawdy: kłamstwem, mową nienawiści, antysemityzmem. Jest nazwaniem kłamstwa-prawdą, zła-dobrem lub dobra-złem, a rzeczy plugawych- ładnymi.

Dla polskich katolików diabeł wymyślił PiS

Niekwestionowany sukces satanistów w wojnie kognitywnej oznacza brak rozumienia wielu podstawowych pojęć, w tym słowa „satanizm” lub brak kojarzenia go z desygnatem.

Ostatnia kwestia to wyjaśnienie w sprawie grafiki. Postanowiłem zamiast twarzy współczesnych politycznych satanistów wkleić coś bardziej „pozytywnego”.

Formacja PiS zdewaluowała polski interes narodowy do poziomu socjotechniki

Formacja PiS zdewaluowała polski interes narodowy do poziomu socjotechniki

Autor: CzarnaLimuzyna , 8 października 2024

Od wielu lat PiS nie reprezentuje polskiego interesu narodowego. Od wielu lat politycy tej formacji używają retoryki patriotycznej w celu manipulacji grupą swoich wyborców, kompromitując skutecznie ideę niepodległości Polski.

Trudno uznać za godnego reprezentanta idei suwerenności kogoś, kto od dziesięcioleci bierze udział w kupczeniu polską wolnością. Ostatnio w imię zrównoważonego rozboju, demokracji liberalnej i zielonej transformacji. Ta ostatnia stała się “niedobra” dopiero po utracie „władzy”.

Trudno również zaufać komuś (Jarosław Kaczyński), dla którego jednym z głównych celów politycznych było uniemożliwienie powstania polskiej prawicy nazywanej przez prezesa PiS – prawicą: nacjonalistyczną, antyunijną i antysemicką /Kaczyński, „Klub Ronina”/.

Gdyby łże prawica Kaczyńskiego rozpoczęła kampanię z głównym hasłem wyborczym 2+2=4, to już po paru tygodniach zwolennicy KO et consortes z przekory i z właściwą sobie głupotą zaczęliby deklarować wiarę w każdy najbardziej absurdalny wynik byleby tylko nie cztery.

I nie chodzi w tym przypadku tylko o poziom umysłowy zwolenników Tuska, lecz również o zdegenerowane PiS, które od wielu lat kompromituje każdą ideę do której obłudnie się przyznaje, przecząc jej w codziennej politycznej praktyce.

Najgorszą winą tego środowiska jest zgoda na degradację Polski w ramach realizacji wytycznych światowej mafii globalistów oraz wprowadzenie zbrodniczego lockdownu, który spowodował śmierć 250 tys. Polaków. W tym kontekście nazywanie PiS „mniejszym złem” jest objawem poważnej, umysłowej i moralnej dysfunkcji.

Kto sierpem i młotem wojuje, ten od sierpa i młota ginie

Kto sierpem i młotem wojuje, ten od sierpa i młota ginie

Autor: CzarnaLimuzyna , 2 września 2024

Ivan Khotenov “Crowd”

Bolszewickie kto kogo lub kto komu więcej zabierze z koryta jest nieprzemijającym modus vivendi, panującym w politycznym głównym ścieku. Największym poszkodowanym przez ten stan rzeczy, wbrew pozorom, nie są wcale politycy jednej lub drugiej koterii, lecz jest nim dojone ponad miarę, społeczeństwo.

Jarosław Cyniczny, wielu przydomków, zwany dobrym, genialnym, prawym i sprawiedliwym, a przeze mnie rozpoznanym jako gnom sromotnik (od sromoty i promila trucizny) „płaci frycowe” z powodu zaniedbania swoich obowiązków m. in. postawienia przed Sądem osobnika, którego rozpoznał swego czasu jako niemieckiego agenta.

Podobno nie mógł tego zrobić z powodu… sojuszniczych zobowiązań od czasu pamiętnej ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, a potem z powodu koalicji. Jakiej koalicji? – zapyta niejeden oburzony słomiany patriota. Jakiej? Chanukowej.

Antyrasistowski happening Grzegorza Brauna polegający na zgaszeniu gaśnicą świec chanukowych w Sejmie, po raz kolejny obnażył koalicyjną jedność ponad podziałami. Przemysław Czarnek nazwał wydarzenie skandalem i chwalił byłego Marszałka, panią Witek za czujność dzięki której żaden podobny, gorący patriotyczny incydent nie miał szans się wydarzyć.

Okazało się, że wrażliwym tolerastom z PiS i KO wcale nie przeszkadzają ani żydowska nietolerancja ani też rasistowskie poglądy niektórych rabinów w stylu: “Bóg jest stworzycielem Żydów i reszty ludzkości, która po to tylko została powołana do istnienia, by służyć Żydom”.

Dwa dni temu, wspomniany przeze mnie Czarnek zaczął biadolić nad zabranymi przez KO dotacjami i nad planem wstrzymania subwencji. To co mówił na swoim kanale filmowym o KO odnosiło się prawie w całości również do PiS.

Jedno trzeba im przyznać, są niesamowicie bezwzględni w łamaniu konstytucji, ustaw i w ogóle wszelkich reguł praworządności w Polsce. Odbije się to im czkawką już niebawem, ale dziś są bezwzględnie w tym skuteczni. Skuteczni w łamaniu prawa. Zabrali nam część dotacji i planują zabrać całą subwencję.

W dalszej części wywodu Czarnek zarzucając KO łamanie demokracji, konstytucji i praworządności,  zaapelował o wpłaty na konto PiS.

Raz sierpem, strzykawką i młotem, padają ludzie i kładą się paragrafy pokotem

Jednym z intelektualnych mentorów Jarosława Kaczyńskiego był żydowski komunista, specjalista od prawa i polityki, Stanisław Ehrlich, promotor pracy magisterskiej i doktorskiej prezesa PiS. Stanisław Ehrlich był postacią podobną pod względem życiorysu do Zygmunta Baumana.

Pewny swego Gnom Sromotnik zapomniał o jednym. Łaska ogłupionego ludu na pstrym koniu wierzga. Wiadomym było, że po bezprawiu i niesprawiedliwości, w tej sytuacji, może być tak samo lub gorzej.

Słomianym patriotom przypominam, być może na próżno, uniwersalną prawdę, że „mniejsze zło” zabija tak samo skutecznie jak „zło większe”.

Tagi:Bezprawie i niesprawiedliwość, Bolszewickie kto kogo, gnom sromotnik, Jarosław Cyniczny, koalicja Chanukowa, Kto sierpem i młotem wojuje…

O autorze: CzarnaLimuzyna Wpisy poważne i satyryczne

1 komentarz

  1. pokutujący łotr 2 września 2024
  2. Warto przypominać piosenkę – proroczą – dwóch braci K., gdy jeszcze byli “genialnymi dziećmi” w 1962 r. (film “O dwóch takich co ukradli księżyc”). Kto im napisał te słowa? Jakiś prorok (a dosłownie: Jan Brzechwa, prawdziwe nazwisko Lesman). No i wszędzie te małe czapeczki, jeśli tylko dobrze poskrobać… https://www.youtube.com/watch?v=cL2v0B0d3jE
  3. “Jam jest zuch i tyś jest zuch
    Jest nas razem zuchów dwóch.
    Mamy wielkie używanie
    przewidziane w naszym planie.
    Gdy złowimy Księżyc w sieć
    dużo złota będziem mieć.
    A że złoto jest dziś w cenie
    wzbogacimy się szalenie.Bo my jesteśmy tacy bliźniacy
    którzy szukają życia bez pracy.
    (…)
    Gdy ma się złoto wszystko się kupi
    Księżyc jest złoty więc się go złupi.(…)
    My jesteśmy tacy dwaj
    tacy dwaj na cały kraj.
    A odważnym dzielnym zuchom
    wszystko musi ujść na sucho”
    .
  4. I co, czy nie zostaliśmy już wtedy lojalnie ostrzeżeni, jaki desant na Polskę szykowany jest w postaci tej parki? Która wyskoczy w odpowiednim momencie, już dokładnie wyszkolona… Jak i tyle innych “wybitnie utalentowanych dzieciątek” szkolonych od kołyski do publicznych działań po linii i po myśli, jak już od zarania obecne w programach dla “dziecięcych geniuszy” małe Justynki Pochanke, Hanie Kedaj (po mężu Lis), Basie Nowackie czy małe Kraśki.
  5. A potem pobożna pani Mama opowiada nam bajdy w wywiadach, że “całkiem przypadkiem” wpadła na to, żeby swych synków zgłosić do filmu. I też “całkiem przypadkiem” wygrali casting wśród 70 par bliźniaków, które tam przybyły.

Dysfunkcyjne dziwnikarstwo zbulwersowane kolorem skóry nachodźców

Dysfunkcyjne dziwnikarstwo zbulwersowane kolorem skóry nachodźców

Autor: CzarnaLimuzyna , 24 czerwca 2024

Od pewnego czasu ośrodki lewicowej propagandy zwane mediami głównego ścieku rozdzierają szaty z powodu pokazywania zdjęć i filmów przedstawiających nachodźców mających ciemny kolor skóry. Ciemny kolor skóry… a jaki mają mieć kolor skóry Arabowie, Murzyni i Azjaci? Dysfunkcyjne dziwnikarstwo przy aktywnym udziale partyjnego lewactwa z pokazywania nachodźców o ciemnym kolorze skóry usiłuje zrobić „rasizm”.

Są to typowe psychologiczne sztuczki, wirtualne zasieki, w których grzęzną rzekomi lub nieudolni obrońcy polskiej racji stanu. Hucpa z wymyślonym rasizmem ma odwrócić uwagę od pracujących w pocie czoła przemytników oraz od przekraczających granicę od strony Ukrainy przesiedleńców. Ale akurat o tym pani Anna Bryłka, przedstawicielka Konfederacji, słowem się nie zająknie, a mając wielokrotnie okazję zrobić to w mediach, nie raz chowała głowę w piasek gorliwie zaprzeczając: Stop ukrainizacji Polski nie jest hasłem Konfederacji, Stop ukrainizacji Polski nie jest hasłem Konfederacji…

Jeszcze gorzej zachowują się obłudni-lewoskrętni politycy PiS, którzy zapoczątkowali wszystkie destrukcyjne procesy, które teraz, z rosnącą intensywnością, kontynuuje Tusk. Słomianym patriotom wciąż zapatrzonym w cuchnących podsemityzmem lewaków Kaczyńskiego, przypominam:

Zasadniczym podziałem był, jest i pozostanie podział na dobro i zło, prawdę i kłamstwo.

To są główne granice podziału pomiędzy ludźmi prawymi a lewoskrętnymi, pomiędzy prawicą a lewicą. Praworządność stara się nawiązywać (w praktyce) do prawa naturalnego, leworządność (w praktyce)  do ideologii antykultury, czerwonego i brunatnego przykrytego zielenią ładu oraz każdej innej aberracji, a w tym idei etnicznej podmiany.

Grafika: Evgenij Kungur

O autorze: CzarnaLimuzyna

Lewica chce wsadzać do więzienia ludzi, których nienawidzi

Lewica chce wsadzać do więzienia ludzi, których nienawidzi

Autor: CzarnaLimuzyna , 26 marca 2024 ekspedyt

Nie pierwszy raz w historii lewica w Polsce zamierza wsadzać do więzienia ludzi, których nienawidzi. Przygotowywana zmiana w „prawie” ma umożliwić łatwiejsze karanie za poglądy.

Kara za mówienie prawdy

Ofensywa propagandowa odbywa się po szyldem: „Kary za mowę nienawiści wobec osób lgbt”

Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha zapowiedział w piątek, że wkrótce rząd zajmie się nowelizacją kodeksu karnego, która ma zakazać mowy nienawiści wobec osób LGBT

Rozróżnienie pomiędzy prawicą a lewicą, prawością a nikczemnością jest proste, a zamazywanie tej różnicy jest dziełem lewicy. Odróżnianie prawdy od kłamstwa, dobra od zła, piękna od brzydoty, normalności od patologii jest możliwe, a także stanowi duchowy fundament porządku społecznego.

Aktualna rewolucja nazywana antykulturą ma na celu złamanie paradygmatów naszej cywilizacji – norm moralnych, prawnych, logicznych, a nawet naukowych. Tworzony jest „nowy ład prawny” dostosowywany do lewicowego, a wiec nieracjonalnego i amoralnego, często wręcz absurdalnego światopoglądu.

Państwo, które ma się z tego wyłonić nie będzie bazować na kanonach naszej cywilizacji, nie będzie również państwem neutralnym światopoglądowo, bo takiego tworu nigdy nie było w historii ludzkości. Będzie natomiast państwem wyznaniowym stworzonym na bazie mutacji wszystkich najgorszych totalitaryzmów w historii. Lista ideologii – w tym chronionych i „obowiązkowych” patologii jest długa.

Czy można było tego uniknąć? Mieliśmy 8 lat po to, aby przeprowadzić rozdział lewicy od państwa. Nie napiszę „nie udało się” bo nikt nawet nie próbował.  Stało się tak nie tylko z powodu niechęci zdegenerowanego PiS, ale również dlatego, że większość, wciąż odnoszę takie wrażenie, nie rozumie aksjologicznej zasady rozdziału lewicy od państwa.

Różnica pomiędzy czynem etycznym a nieetycznym jeszcze istnieje w prawie, lecz coraz częściej, są to martwe paragrafy, coraz rzadziej stosowane, obchodzone lub niestosowane w ogóle. Mam na myśli m.in. nieskuteczne zakazy zabijania (aborcja, eutanazja wbrew woli, mord medyczny), kradzieży praktykowanej indywidualnie (kradnący inaczej-lewica i …lewica czyli “libertarianie”) lub przez państwo oraz, co szczególnie ważne w tym kontekście: zakaz propagowania ustrojów totalitarnych.

Od tolerancji represywnej do terroru

Zmiana w prawie oznacza  wprowadzanie do przepisów „tolerancji represywnej” czyli praktyki, którą od dziesięcioleci posługuje się neomarksistowska Szkoła Frankfurcka. Polega to na na nietolerancji w stosunku do osób normalnych. Temu właśnie ma służyć nowelizacja kodeksu „ o mowie nienawiści” umożliwiająca jeszcze bardziej bezczelną promocję patologii, a urażone samopoczucie złoczyńcy lub zboczeńca ścigać z urzędu.

Obecność lewicy w polityce jest wynikiem grzesznych skłonności ludzkiej natury. Te skłonności, z których czynią swoje modus operandi akolici księcia ciemności, nigdy nie zanikną, ale nie powinno to zwalniać lepszej części ludzkości z odpowiedzialności za samą siebie i być przyczyną rezygnacji z kolejnej walki w obronie cywilizacji. Przykład pierwszy z brzegu: tolerancja a tym samym brak penalizacji propagowania i wdrażania ideologii totalitarnej skutkuje „zielonym ładem” – w praktyce  czerwono – brunatnym zamachem na wolność i własność.

Karanie z nienawiści do prawdy nazwaną “mową nienawiści” jest jednym z etapów lewicowej eskalacji. Następnym, jak uczy historia, może być, zgodnie z lewicową tradycją – masowe mordowanie.

Ukraina sprzeda węgiel wycieńczonej wojną Polsce

Ukraina sprzeda węgiel wycieńczonej wojną Polsce

CzarnaLimuzyna

Rząd premiera Morawieckiego wzorowo wypełnia lockdown energetyczny polegający na zamknięciu dostępu do tradycyjnych źródeł energii. To karkołomne zadanie wymaga dużych wydatków. Chodzi o miliardowe dopłaty w celu redukcji wydobycia węgla do zera w polskich kopalniach, które mają być ostatecznie zlikwidowane. Takie są zobowiązania. Jak powiedział ostatnio Andrzej Duda- rzeczą, która zadecydowała ostatecznie o likwidacji polskiego górnictwa był krzyk. Krzyk z Brukseli i muchy w nosie pana Klausa. Pod takim naciskiem ukorzyliby się nawet najwięksi. Król Jan III Sobieski, obrońcy Termopil nie wytrzymaliby aż takiej presji.

Polacy są niezadowoleni, lecz w swojej błyskotliwej kalkulacji wiedzą, że albo Unia albo Putin, a jeżeli nie Putin to Marsjanie, a w takiej sytuacji zagrożona byłaby demokracja. Demokracja czy węgiel? Wybór jest oczywisty. Sytuację rozumieją też Ukraińcy, którzy zapowiedzieli swoją pomoc ogarniętej wojną Polsce. Gwoli precyzji nie tyle wojną co lockdownem, a to – jak już tłumaczyli wielokrotnie przedstawiciele drugiego najstarszego zawodu na świecie – jest zobowiązaniem najwyższej wagi.

Wspieramy naszych polskich przyjaciół. W imieniu Prezydenta Ukrainy jesteśmy gotowi do otwarcia kontyngentów eksportu węgla do Polski.

100 tys. ton. Dużo czy mało? Optymiści myśleli o przynajmniej kilku milionach. To stare myślenie z czasów, gdy w Polsce rządziły ruskie onuce. 100 tys. ton to przecież aż jedna czwarta z tego co wyjechało z Polski na Ukrainę w pierwszej połowie tego roku.

“Mamy wystarczające zapasy i możemy pomóc naszym braciom przygotować się do tej zimy” – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i wspomniał również o możliwości dostarczenia potrzebnej ilość energii.

Uff… jak dobrze jest mieć przyjaciół. Dzięki temu rząd PiS będzie mógł kontynuować likwidację tej szkodliwej dla klimatu gałęzi przemysłu wydobywczego. Malkontentom zwrócę na koniec uwagę, że bez tego czyli bez Wielkiego Resetu nie uda się  przejść z aktualnej epoki mózgu łupanego do nowej, ale bardzo krótkiej, o roboczej nazwie “lodowcowa”. Nie chodzi tylko o temperaturę, lecz o konieczne zamrożenie wielu rzeczy, ale to już inna historia.

Nie mogą, nie chcą, nie potrafią. Strefa śmierci czyli o polskich lekarzach

Si no puedes hacer el bien, por lo menos no haks daño

Jeśli nie możesz czynić dobra, to przynajmniej nie krzywdź

Polska ma największą liczbę nadmiarowych zgonów w Europie. Ogromną część z tych tragedii można było uniknąć gdyby nie lekarze, których decyzje wpłynęły bezpośrednio lub pośrednio na zgon pacjenta. Po raz pierwszy w historii, w warunkach pokojowych, zdarzyła się sytuacja, że osoby, które mają w etos swojego zawodu wpisaną zasadę primum non nocere przyczyniły się na tak masową skalę do utraty zdrowia i życia swoich pacjentów. Nie chodzi o błędy, lecz o świadome zaniechanie, lub decyzje, które powodują śmierć człowieka.

Nie mogą, nie chcą, nie potrafią

Na długo przed “pandemię” obowiązujące procedury i zwyczaje nie przewidywały szybkiej, wnikliwej diagnostyki i związanego z tym leczenia. Pacjent trafia na łoże boleści lub odbywa swoje wizyty u “specjalistów” dopiero jak jego choroba jest w stanie zaawansowanym. Wiele osób umiera nie doczekawszy się koniecznej już w tym momencie operacji ratującej życie, wielu staje się inwalidami do końca swoich dni. Kolejną kwestią jest tzw. farmakoterapia w skład której wchodzą bardzo szkodliwe preparaty Big Pharmy. Jest to temat tabu. Preparaty, które stosuje oficjalna medycyna potrafią zdemolować organizm, niszcząc poszczególne organy, będąc przyczyną nowych schorzeń.

Napisałem tych kilka zdań ponieważ każdego dnia pojawiają się pełne bólu doniesienia o przypadkach śmiertelnych wynikłych z winy lekarzy. Współczesne nieludzkie procedury dopuszczają brak lekarskiej pomocy i hospitalizacji, w pierwszym poważnym stadium choroby. Zaledwie mała cześć z tych przypadków jest objęta śledztwem prokuratorskim.

Niedawno sam byłem naocznym świadkiem, gdy o pacjencie potrzebującym natychmiastowej pomocy dyżurny lekarz powiedział: “Niezaszczepiony? Niech poczeka”. Nie znam dalszych losów tego pacjenta, ale to dobitnie pokazuje stopień moralnej degeneracji pracowników medycznych.

Uważam, że nie powinniśmy puszczać płazem takich przewin, bo kończą się one tragicznie. Myślę, że wielu z tych degeneratów zasługuje na najwyższy wymiar kary. Historia pokaże czy staną przed sądami Norymbergi 2,o czy spotka ich kara wymierzona przez zwykłych ludzi.

______________________________________________________________________________________________________

Śmierć zamieniła kosę na respirator

CzarnaLimuzyna, 3 stycznia 2022