Czy Netanjahu wykonuje „brudną robotę” dla BlackRock?

Czy Netanjahu wykonuje „brudną robotę” dla BlackRock?

Autor: Hermann Ploppa https://apolut.net/macht-netanjahu-die-drecksarbeit-fur-blackrock-von-hermann-ploppa/

Zgodnie z życzeniem międzynarodowej grupy inwestorów, w Strefie Gazy ma powstać ultranowoczesna specjalna strefa ekonomiczna. Plan ten został już podobno zatwierdzony przez prezydenta USA Trumpa. Fakt, że Gaza jest własnością narodu palestyńskiego, nie interesuje tych panów.

Punkt widzenia Hermanna Ploppy.

==========================================

Pod koniec sierpnia prezydent Donald Trump, jego sekretarz stanu Marco Rubio, specjalny wysłannik Steve Wittkoff, zięć Trumpa Jared Kushner i były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair <1> spotkali się w Białym Domu. Panowie serdecznie omówili 38-stronicowy raport grupy inwestorów. Dokument nosi tytuł: „GREAT Trust – Od zniszczonego irańskiego pełnomocnika do prosperującego sojusznika Abrahama” <2>. „GREAT” pisany jest wielką literą. Jest to skrót od „Gaza Reconstitution, Economic Acceleration and Transformation“. Można go przetłumaczyć jako „Plan Odbudowy, Przyspieszenia Gospodarczego i Transformacji Gazy”. Podtytuł: „Od zniszczonego irańskiego pełnomocnika do prosperującego sojusznika Porozumień Abrahama”.

Krótka historia Porozumień Abrahama: W 2020 roku, w następstwie pandemii koronawirusa, Izrael, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie podpisały traktat, który de facto przewidywał ścisłą współpracę między tymi trzema krajami w dziedzinie gospodarki, spraw wojskowych i polityki zagranicznej.

Zgodnie z tym planem Strefa Gazy, formalnie wciąż będąca odrębnym bytem państwowym pod kontrolą Hamasu, ma zostać całkowicie zrównana z ziemią, aby następnie zbudować ultranowoczesną specjalną strefę ekonomiczną na wzór Singapuru. Ponadnarodowa spółka powiernicza ma zarządzać Strefą Gazy przez dziesięć lat. Obecni mieszkańcy Gazy będą mieli wybór między emigracją a pozostaniem i zakwaterowaniem w specjalnych kompleksach mieszkaniowych. Ci, którzy emigrują „dobrowolnie”, otrzymają premię pieniężną w wysokości 5000 dolarów, a także czteroletnią dotację na wynajem jako pomoc na start. Inwestorzy oczekują, że jedna czwarta Palestyńczyków zaakceptuje ofertę emigracji.

Na terenie Strefy Gazy ma powstać od sześciu do ośmiu inteligentnych miast. Okrężna linia kolejowa będzie nosić imię saudyjskiego następcy tronu i faktycznego władcy, księcia Mohammeda bin Salmana. Ogromny kompleks fabryczny będzie nosił imię przedsiębiorcy i oligarchy Tesli Elona Muska. Powiązany z nim ośrodek rekreacyjno-hotelowy, znany nam już z filmu promocyjnego opublikowanego przez Biały Dom, nosi imię obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa <3>. Ten futurystyczny konglomerat, zarządzany przez sztuczną inteligencję, będzie połączony z saudyjskim sztucznym miastem Neom <4>. Nowo wybudowane obiekty portowe mają znacząco ułatwić handel między Indiami, światem arabskim i Europą.

Te plany są cyniczne i nieludzkie.

Nawet biorąc pod uwagę takie rozważania, gdy w tym samym czasie w Strefie Gazy mordowanych jest ponad 60 000 bezbronnych cywilów, infrastruktura cywilna została niemal całkowicie zniszczona, a ludzie głodują, jest to wpisane w najgorszą tradycję kolonialną. Osoby odpowiedzialne za te perwersyjne plany twierdzą, że należą do opartej na zasadach wspólnoty narodów zachodnich, która szanuje wartości ludzkie. Takich planów nie da się przedstawić opinii publicznej bez całkowitej dyskredytacji.

Sposób, w jaki powoli jesteśmy wprowadzani w tę neokolonialną perwersję, jest niezwykły. Dzieje się to w łatwych do strawienia kęsach. „Washington Post” rzekomo uzyskał cały dokument, a następnie opublikował go jako „przeciek”, wyciek z ukrytej wiedzy elity rządzącej. Jedyne, co w tym dziwnego, to fakt, że „Washington Post” należy nie kto inny, jak Jeff Bezos. Z szacowaną wartością rynkową 200 miliardów dolarów, Jeff Bezos jest nie tylko jednym z najbogatszych ludzi na świecie, ale także właścicielem globalnej korporacji Amazon. Jednak Amazon jest wyraźnie wymieniony w rzekomo ujawnionym dokumencie jako jeden z inwestorów zaangażowanych w projekt GREAT. Bezos prawdopodobnie stanowczo zaprzeczyłby zaangażowaniu Amazona w ten projekt, gdyby nie było to prawdą. Szwedzka firma IKEA jest również wymieniona jako współinwestor w dokumencie ze swoim logo. Jednak według gazety Bild, IKEA wydała dementi <5>. Inni inwestorzy Techno-Gaza to niesławna „firma ochroniarska” Academi (dawniej znana jako Blackwater), firma zbrojeniowa Lockheed i firma samochodowa Tesla, by wymienić tylko kilku znanych inwestorów.

Pomimo niezwykle skandalicznych planów zawartych w dokumencie GREAT, reakcja na półkuli zachodniej była raczej powściągliwa. W Niemczech, gazeta Bild relacjonowała ten projekt w niezwykle obiektywny i oparty na faktach sposób. To niezwykłe, ponieważ każdy przyszły redaktor w Springer Verlag, spółce macierzystej gazety Bild, jest zobowiązany po zatrudnieniu nie tylko do „transatlantyckiego” porozumienia, ale także do zapewnienia pozytywnego relacjonowania sytuacji rządu Izraela. W tym kontekście również nasuwa się pytanie, dlaczego, zwłaszcza w kręgach proizraelskich, pierwsze wrażenia na temat dziwacznego Projektu Great są nam wpajane w małych dawkach. Czy to rodzaj „metody serum”? Czy otrzymujemy małą dawkę makabrycznej prawdy, by po ujawnieniu faktów przestać się buntować?

W przeciwnym razie w tzw. alternatywnym krajobrazie medialnym pojawił się tylko jeden artykuł <6>. Być może sposób, w jaki Projekt GREAT jest osadzony w szerszym kontekście geopolitycznym, nie jest jeszcze w pełni zrozumiały. Przyjrzyjmy się jednak najpierw szczegółowo Projektowi WIELKIEGO Zaufania.

Odbudowa, przyspieszenie gospodarcze i transformacja Gazy

Uwaga: GREAT Paper nie jest wymysłem kilku szalonych marzycieli, fantastów. GREAT Paper to poważny dokument, którym konsorcjum inwestorów ma nadzieję przyciągnąć innych potencjalnych inwestorów. GREAT Paper przedstawia zatem również trudny biznesplan. Zainteresowani inwestorzy są podekscytowani perspektywą zwrotu z inwestycji w Gazie po dziesięciu latach. Warunkiem koniecznym jest oczywiście sprzyjający klimat inwestycyjny. Rządy Izraela i Stanów Zjednoczonych, jako gwaranci funduszu powierniczego, mają zagwarantować bezpieczeństwo inwestycji. W tym celu Trump i jego zwolennicy spotkali się w Białym Domu. Grafiki, ilustracje i koncepcja pochodzą już z dokumentu izraelskich biznesmenów z 2024 roku, który został zatwierdzony przez premiera Netanjahu i przekazany Stanom Zjednoczonym <7>.

W pierwszym roku realizacji WIELKIEGO Planu Hamas, który wciąż stoi na drodze, ma zostać raz na zawsze wyeliminowany przez izraelskie siły zbrojne. W tym pierwszym roku suwerenność nad Gazą pozostanie w rękach Izraela. Jednocześnie gruzy dawnej Gazy zostaną uprzątnięte, a wszelkie pozostałe ciała zostaną zidentyfikowane i pochowane.

W drugim roku administracja i zarządzanie rozległym placem budowy w Gazie zostaną przekazane GREAT Trust i Fundacji Humanitarnej Gazy (GHF). Fundacja Humanitarna Gazy została założona w tym roku przez Stany Zjednoczone i Izrael i znana jest przede wszystkim z jednostronnego otwierania punktów dystrybucji żywności bez konsultacji z innymi organizacjami pomocowymi. Jednak trasy dla głodujących Palestyńczyków zostały zaprojektowane w taki sposób, aby izraelskie siły zbrojne mogły bez przeszkód wielokrotnie ostrzeliwać osoby poszukujące pomocy. Fundusz Humanitarny Gazy, wraz z międzynarodowymi firmami „ochroniarskimi”, zapewni teraz fizyczne bezpieczeństwo Palestyńczykom, którzy pozostali w swojej ojczyźnie. Budowa i inwestycje mogą być kontynuowane przez pozostałe dziewięć lat, bez przeszkód ze strony Hamasu. Izrael pozostaje siłą w tle, interweniując, gdy sytuacja staje się ryzykowna. Rząd USA nadzoruje wszystko jako gwarant. W przeciwnym razie władzę rządową sprawuje w przeważającej mierze prywatna firma powiernicza GREAT Trust. W ten sposób powstają kwitnące krajobrazy opisane powyżej, ze sztucznymi wyspami na morzu i – o czym dokument nie wspomina – nieskrępowaną eksploatacją gigantycznych złóż ropy naftowej i gazu na palestyńskich wodach terytorialnych u wybrzeży.

Po dziesięciu latach administracja ma zostać przekazana zreedukowanym Palestyńczykom, którzy czują się głęboko zaangażowani w Porozumienia Abrahama (sojusz Izraela z wybranymi arabskimi szejkanatami).

Teraz rozpoczyna się modelowe kalkulacje dla zainteresowanych inwestorów. Oczywiście, państwo, jako inwestor, musi najpierw hojnie przejąć inicjatywę, a następnie prywatni inwestorzy pójdą w jego ślady z okrzykami radości. W dokumencie GREAT czytamy:

„70–100 miliardów dolarów inwestycji publicznych, uruchamiających 35–65 miliardów dolarów inwestycji prywatnych. Finansowanie obejmuje wszystkie aspekty, w tym dziesięć dużych projektów budowlanych, pomoc humanitarną, rozwój gospodarczy, hojne pakiety dobrowolnej relokacji oraz najwyższej klasy środki bezpieczeństwa. Ten plan nie opiera się na darowiznach”. <8>

Jako prywatny inwestor nie możesz narzekać. Państwo, czyli społeczność solidarności społecznej, ponosi ryzyko. Nic nie może się tu nie udać. A jaki jest wpływ społeczny planu? Autorzy planu GREAT mówią nam:

„Wpływ społeczny (w ciągu 10 lat): 1 milion nowych miejsc pracy (250 000 bezpośrednich + 750 000 pośrednich), 11-krotny wzrost PKB Gazy do 2,7 miliarda dolarów rocznie w 2022 roku (200 miliardów dolarów skumulowanego PKB), 13 000 nowych łóżek szpitalnych, 100% dzieci w stałych mieszkaniach, >85% dzieci w szkołach, wartość Gazy >300 miliardów dolarów (w porównaniu z 0 dolarów dzisiaj).

Zatem: dziś Strefa Gazy jest warta zero dolarów. Jak to możliwe? Ale to, jak widać od razu, optymalna podstawa inwestycji. Czystą kartę można napisać na nowo w zupełnie nowy sposób. Zysk pokaże, że my, inwestorzy, mieliśmy rację. Ponieważ, jak czytamy dalej w artykule:

„Zwrot z inwestycji w ciągu 10 lat: 324 miliardy dolarów w aktywach, 37 miliardów dolarów w podatkach (ze 185 miliardów dolarów przychodów od firm w krajach inwestujących), 24 miliardy dolarów w przychodach bezpośrednich (łącznie: 385 miliardów dolarów zwrotu z inwestycji o wartości 100 miliardów dolarów). Roczne przychody funduszu przekroczą 4,5 miliarda dolarów do dziesiątego roku.

Uwaga: wszystkie te fragmenty pochodzą z dokumentu GREAT. Wszystkie autentyczne i bez ukrytych intencji. Oczywiście każdy inwestor, który chce pozyskać dodatkowy kapitał na swój projekt, maluje perspektywy zysku w jak najbardziej optymistycznych barwach. Ten superzwrot można osiągnąć tylko wtedy, gdy polityka zapewni absolutną stabilność. Rząd Netanjahu musi więc naprawdę wcisnąć gaz i szybko doprowadzić do stanu faktycznego. Właśnie dlatego miasto Gaza jest obecnie zrównywane z ziemią. Wraz z jego mieszkańcami. Aby można było zacząć zupełnie od nowa. Ciągle przypomina się socjolog Joseph Schumpeter i jego koncepcja „kreatywnej destrukcji”. To forma „kolonializmu osadniczego”: zagraniczni osadnicy przybywają na tereny już zamieszkane. Aby zrobić miejsce, prawowitych mieszkańców wypędza się lub zabija <9>. To nic nowego w historii. Jednak taki kolonializm osadniczy nigdy nie miał miejsca tak blisko naszych progów, jak teraz. I to w naszym tak humanitarnym i rzekomo tak oświeconej ery postmodernistycznej.

Skierowany atak na Stary Porządek Świata

Każdy, kto uważa, że ​​projekt GREAT Paper jest skazany na porażkę, ponieważ jest zbyt dziwaczny i sprzeczny z wszelkimi zasadami przyzwoitości, jest w poważnym błędzie.

Prywatyzacja Strefy Gazy jest awangardą dążenia korporacji i zarządzających aktywami do przejęcia władzy. Prawa własności i prawo gruntowe są radykalnie restrukturyzowane. Gwarantowana przez państwo własność prywatna jest zastępowana zupełnie nową strukturą własnościową, znaną jako „tokenizacja”. To złożona konstrukcja, której nie można tu szerzej wyjaśnić. W Specjalnej Strefie Ekonomicznej Gazy testowany jest zupełnie nowy system nadzoru cyfrowego. Oto, co mówi zawiły język artykułu:

„System cyfrowy oparty na identyfikacji, czyli system tożsamości cyfrowej, wykorzystuje technologię cyfrową do tworzenia, przechowywania i weryfikacji unikalnego profilu cyfrowego, który reprezentuje osobę lub podmiot w Internecie i w interakcjach cyfrowych. Systemy te, wykorzystujące zdecentralizowane identyfikatory (DID) i weryfikowalne poświadczenia (VC), umożliwiają bezpieczne transakcje online, dostęp do usług cyfrowych i zdalne uwierzytelnianie bez konieczności posiadania dokumentów fizycznych. Korzyści obejmują większą wygodę, lepsze bezpieczeństwo i lepszą kontrolę nad danymi osobowymi użytkowników, a także lepsze zapobieganie oszustwom i usprawnione procesy dla organizacji i organów.

Wspaniale! Jakież to szczęście, że nasza tożsamość jest nieskazitelna!

Ale pomijając sarkazm: projekt jest mocno osadzony w geopolitycznych ramach mających na celu połączenie Indii, świata arabskiego i Europy. Mówimy o Korytarzu Gospodarczym Indie-Bliski Wschód-Europa, w skrócie IMEC. To zachodni konkurent dla zdominowanego przez Chiny Jedwabnego Szlaku. Towary podróżują z Indii na Półwysep Arabski, gdzie są transportowane drogą lądową na wybrzeże Morza Śródziemnego. Brakuje tylko naprawdę dużego, nowoczesnego portu śródziemnomorskiego, niekontrolowanego przez suwerenne państwo, które mogłoby zwrócić się przeciwko zachodnim korporacjom, i takiego, które chciałoby mieć wpływ na projekt infrastruktury portowej i panujące tam warunki pracy. Sprywatyzowana Specjalna Strefa Ekonomiczna Gazy byłaby idealnym rozwiązaniem! W związku z tym dokument przedstawia Gazę jako idealne centrum handlowe. IMEC został założony dopiero w 2023 roku. przez Indie, USA, Arabię ​​Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Unię Europejską, Francję, Włochy i Niemcy. Przyszłe szlaki transportowe zostały już określone, a oficjalna mapa wskazuje Hajfę w Izraelu jako jeden z możliwych portów, ale inna trasa kończy się w Strefie Gazy.

0>. Co za zbieg okoliczności.

Wniosek: To nie pomyłka.

Plan Specjalnej Strefy Ekonomicznej Gazy nie jest dziwacznym wymysłem odizolowanych, obłąkanych potencjalnych inwestorów. To kolejna próba radykalnej przebudowy porządku świata – w kierunku większej władzy korporacji, z dala od publicznej kontroli i odpowiedzialności. Na całym świecie narastają próby likwidacji przestrzeni publicznej i stworzenia sprywatyzowanych, w pełni cyfrowo monitorowanych i zarządzanych przestrzeni. Plany prywatyzacji Gazy stanowią obecnie szczególnie brutalną prowokację ze strony międzynarodowych zarządzających aktywami superbogaczy. Jeśli ta prowokacja zostanie bez oporu przełknięta przez globalną opinię publiczną, całe kraje zostaną sprzedane na aukcjach. Metoda serum służy do ujawnienia nam makabrycznej prawdy. Najpierw więc ujawnij małe fragmenty makabrycznej prawdy, aby społeczeństwo znieczuliło się na szerszy atak. Państwa, które podpisały Protokół IMEC, będą zachwycone, jeśli Specjalna Strefa Ekonomiczna Gazy zapewni im hipermodernistyczną infrastrukturę pozornie za darmo.

To, że wola utworzenia Specjalnej Strefy Ekonomicznej Gazy istnieje na najwyższych szczeblach, nie ulega wątpliwości. Zupełnie inną kwestią jest, czy to szaleństwo uda się zrealizować. Projekt może się nie powieść, ponieważ nie pozyskano wystarczających środków. Projekt może się nie powieść w trakcie fazy rozwoju, ponieważ konsorcjum się rozpadnie. Albo też kosztorys okazał się zdecydowanie za niski. Projekt jest ściśle zintegrowany z saudyjskim projektem prywatnego miasta Neom.

Jednak Neom jak dotąd nie osiągnął zakładanych celów. Jest na skraju upadku. Sąsiednie państwa mogą odmówić przyjęcia Palestyńczyków, którzy chcą wyjechać. Ludność arabskich szejków jest głęboko oburzona Izraelem i jego ludobójczymi działaniami w Gazie. Jak długo zachodnie agencje wywiadowcze będą w stanie chronić arabskich despotów przed ich własnym narodem? Samotny przywódca Turcji Erdogan jest również rozgniewany na sojusz IMEC i chce utworzyć konkurencyjny sojusz. Czy IMEC, zachodnia odpowiedź na Jedwabny Szlak, będzie w stanie ugruntować swoją pozycję w dłuższej perspektywie? Wszystkie te pytania mogą ostudzić optymizm inwestorów.

Ale co z naszą solidarnością z Palestyńczykami? Atak na Palestyńczyków jest ostatecznie atakiem na nas. Na nasze pojęcie człowieczeństwa i na zasady wzajemnego szacunku. Jeśli Gaza zniknie, nasze prawa człowieka również ostatecznie znikną.

Hermann Ploppa

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Artykuł ukazał się 27 września 2025 roku na stronie :

https://apolut.net/macht-netanjahu-die-drecksarbeit-fur-blackrock-von-hermann-ploppa

Źródła i przypisy:

<1> https://www.freitag.de/autoren/sabine-kebir/us-plan-the-great-trust-wohlhabende-palaestinenser-duerfen-in-gaza-bleiben

<2> https://www.washingtonpost.com/documents/f86dd56a-de7f-4943-af4a-84819111b727.pdf

<3> https://www.youtube.com/watch?v=PslOp883rfI

<4> https://www.youtube.com/watch?v=r4ox214YLvw

<5> https://www.bild.de/politik/ausland-und-internationales/brisanter-bericht-enthuellt-das-ist-trumps-great-plan-fuer-gaza-68b53ca25d3e123a945b2046

<6> https://www.youtube.com/watch?v=HW7xCmX-fPU&t=14s

<7> https://ynet-pic1.yit.co.il/picserver5/wcm_upload_files/2024/05/03/r1xP7iKGf0/Gaza_Businessmen_Initiative_heb___Copy__1_.pdf

<8>alle Zitate siehe Fußnote <2>

<9> Adam Hanieh/Robert Knox/Rafeef Ziadah: Resisting Erasure – Capital, Imperialism and Race in Palestine. London 2025

<10> https://en.wikipedia.org/wiki/India%E2%80%93Middle_East%E2%80%93Europe_Economic_Corridor#/media/File:IMEC_and_its_connections.png

Rzeź Gazy, milczenie świata

https://klubjagiellonski.pl/2025/10/03/rzez-gazy-milczenie-swiata

Ten sprzeciw jest potrzebny nie tylko Palestyńczykom, ale także nam. Nawet jeśli nasze słowa nie uratują mieszkańców Gazy (choć mają na to i tak większe szanse niż milczenie), to może chociaż ocalą nasz język.

Dlaczego Gaza? Czemu w ogóle piszemy o tej zbrodni – kolejny raz? W tylu innych miejscach świata dzieją się przecież straszne rzeczy. Benjamin Netanjahu nie jest bynajmniej jedynym chodzącym po świecie mordercą i przywódcą państwa jednocześnie.

Kwestia intencji jest kluczowa – nie tylko dlatego, że z pewnością niejeden raz po ukazaniu się tego tekstu usłyszymy, że powodowały nami antyżydowskie uprzedzenia. Pytanie „dlaczego” wyprowadza nas poza zaklęty krąg moralnego oburzenia na działania państwa Izrael. Pozwala zrozumieć szerszy kontekst takich wydarzeń jak ludobójstwo w Gazie. Kontekst, który sięga wiele tysięcy kilometrów poza Bliski Wschód, obejmuje także nas. Być może nas przede wszystkim. A więc dlaczego?

Po niewłaściwej stronie

„Likwidacja ta ustalała w sposób demonstracyjny podział Europy na dwie kategorie. W jednej znajdowali się ludzie korzystający z praw wyborczych i gwarancji konstytucyjnych, w drugiej ci, których można strzelać jak zające, gnieść tankami i pławić w rzekach, bez tego, aby wykonujący te czynności mieli świadomość przekraczania zasad moralnych i przepisów etykiety towarzyskiej obowiązujący w ich krajach”.

Jerzy Stempowski pisał tu akurat nie o Palestyńczykach, ale uciekinierach ze Związku Sowieckiego, mocą decyzji zachodnich aliantów z 1945 roku mających być odesłanymi do „ojczyzny”. Co zarówno dla Stalina, Churchilla, jak i Roosevelta było równoznaczne z wykonaniem na nich wyroku śmierci. Bardziej oczywiste było to chyba tylko dla głównych zainteresowanych, podczas II Wojny Światowej walczących przeciwko władzy komunistycznej Kozaków i ich rodzin.

Józef Mackiewicz, który opisał te zdarzenia w powieści Kontra, przywołuje relacje kilku świadków, o płynącej Drawą na wznak kobiecie, z przywiązanym na piersiach niemowlęciem. Oboje wyłowiono martwych. Nie zdążyli się przeprawić na drugą stronę rzeki wyznaczającej granicę człowieczeństwa.

Zabili ich Anglicy; ci sami, którzy jeszcze kilkadziesiąt godzin wcześniej przysięgali, przysięgi swe uwierzytelniając „honorem brytyjskiego oficera”, że nigdy, ale to przenigdy nie wydadzą ich Sowietom. Wiedząc już wówczas doskonale, że właśnie to – wysyłając swych jeńców na pewną śmierć – mają zamiar uczynić.

Raz na jakiś czas zachodni świat – a przecież próbuje nas się intensywnie przekonać, że państwo Izrael jest najdalej wysuniętą na Wschód forpocztą cywilizacji zachodniej – zostaje przedzielony taką niewidzialną granicą. Kto ma zdawać sobie sprawę, żądać jej zniesienia jak nie my, którzy tyle wieków znajdowaliśmy się po jej niewłaściwej stronie?

Granicę oddzielającą ludzi od „ludzkich zwierząt”. Tych chronionych przez prawa, regulacje i konwencje od wszystkich, którym prawo to nie tyle zostały odebrane, co nigdy nie weszli w jego posiadanie. Bez względu na to, czy są dziećmi, kobietami, starcami – stali się „stroną konfliktu” tylko przez fakt, że oddychają. Ośmielili się żyć w tym właśnie miejscu i czasie. Dzisiaj są to Palestyńczycy z Gazy. Ale kiedyś byliśmy to my.

„Wszystko jest dozwolone!”

Zeznania świadków, którym udało się przeżyć przetrzymywanie przez izraelskich żołnierzy, dostarczają nie mniej wstrząsających relacji. Potwierdzają je zresztą zdjęcia i filmy, którymi chętnie dzielą się sami izraelscy żołnierze w mediach społecznościowych – uśmiechając się i śpiewając w trakcie bombardowań budynków cywilnych.

Do sieci trafiają zdjęcia rozebranych do bielizny, klęczących Palestyńczyków z zawiązanymi oczami. Trudno powiedzieć, jak poniżanie i upokarzanie niewinnych ludzi ma pomóc w walce z Hamasem –wydaje się, że może raczej radykalizować mieszkańców Gazy.

„Zobacz, posikał się. Zaraz pokażę ci jego plecy. To będzie dopiero zabawne. Patrz, torturowali go, żeby zaczął mówić. Skur**syn” – to cytat z innego wideo. Jest to dowód oczywistego łamania Konwencji Genewskiej.

Dziennik „Haaretz” donosił, że schwytani Palestyńczycy byli przebierani w izraelskie mundury i zmuszani do wchodzenia do tuneli i niebezpiecznych budynków przed żołnierzami IDF. Według informatorów tej gazety często były to przypadkowe osoby, nie mające związku z terrorystami. Inni służyli za żywe tarcze, kiedy izraelscy żołnierze strzelali nad ich ramieniem.

Do sieci wyciekło nagranie, na którym nagi więzień jest kopany w brzuch i opluwany. Izraelscy żołnierze gwałcili i seksualnie znęcali się nad Palestyńczykami (relacje potwierdzone przez organizacje praw człowiek czy ONZ) – opisy tych zbrodni są tak drastyczne, że trudno je w całości przytoczyć.

Wojsko izraelskie zapowiedziało podjęcie odpowiednich kroków i zatrzymało 10 rezerwistów odpowiedzialnych za znęcanie się nad Palestyńczykami. Jeden z żołnierzy, który przyznał się do tych czynów, został skazany na 7 miesięcy.

Jedna z izraelskich organizacji praw człowieka utrzymywała, że znęcanie się nad Palestyńczykami w izraelskich więzieniach jest systemowym, a nie incydentalnym problemem. W parlamencie zapytała, czy [tu opis ohydnej seksualnej zbrodni] jest zgodne z prawem. „Tak! Wszystko jest dozwolone. Wszystko!” – odpowiedział poseł z Likudu, partii premiera Netanjahu. Kilka dni później w największej telewizji w Izraelu, Kanale 12, jeden z gości w studio stwierdził, że żałuje, że gwałty na Palestyńczykach nie są zinstytucjonalizowane.

Zdaniem ministra bezpieczeństwa narodowego Izraela, Itamara Ben-Gvira, nie ma takiego działania, które nie jest dopuszczalne, jeśli tylko służy to bezpieczeństwu państwa. Aresztowanych gwałcicieli nazwał bohaterami narodowymi. Minister finansów Izraela, Bezalel Smotricz, wzywał do pilnego znalezienia osób odpowiedzialnych za wyciek nagrania i użycia przeciwko nim całej mocy prawnych środków. O ofiarach tych gwałtów nie wspomniał ani słowem.

Wśród gruzów i głodu

ONZ uznało też, że Izrael intencjonalnie głodzi Palestyńczyków i używa głodu jako narzędzia wojny. Ponad pół miliona ludzi głoduje w samej północnej Gazie. Według francuskiego MSZ w kwietniu tego roku zagrożonych głodem, śmiercią lub chorobami epidemiologicznymi było milion dzieci.

To bezpośrednia konsekwencja m.in. blokady transportu żywności i pomocy humanitarnej do Gazy przez Izrael i karania kolektywnie całej grupy narodowościowej za zbrodnie jednostek. Izrael nałożył blokadę w marcu w trakcie zawieszania broni z Hamasem. W maju ją zniesiono, ale nadal niewiele pomocy mogło być wwiezionej do Gazy.

Po ogromnej presji międzynarodowej pod koniec lipca Izrael uchylił nieco drzwi dla transportu leków i żywności – choć są one wciąż dalece niewystarczające. Dodajmy też, że minister Smotricz otwarcie i oficjalnie głosi, iż głodzenie Palestyńczyków może być moralnie uzasadnione. Innym razem wspominał on, że należy odciąć dostawy prądy, wody i żywności do Gazy.

Do arsenału działań Izraela trzeba dopisać też regularne bombardowanie budynków cywilnych, w tym ponad 100 szpitali i klinik, zostawiając 75 milionów ton gruzu w Gazie. Wiele z nich jest uwiecznione na filmach opublikowanych w mediach społecznościowych. Chwali się nimi członek rządu Netanjahu, Itamar Ben-Gvir, chwalą się żołnierze. W ostatniej ofensywie w połowie września zrównano z ziemią 16 budynków w mieście Gaza. Zginęło w wyniku tych działań kilkadziesiąt osób.

Kiedy kłamstwo przestaje dziwić

I druga lekcja historii, jaką odebrali mieszkańcy „bloku wschodniego”, a która dzisiaj powinna motywować ich do głośnego stawania w obronie niewinnie cierpiących Palestyńczyków. Lekcja kłamstwa. Nie tego wielkiego, jawnego i jaskrawego. Ale takiego zwykłego, codziennego, które wżera się pod skórę jak niezmywana i z czasem niezmazywalna warstwa brudu.

Władimir Bukowski w swojej autobiografii „I powraca wiatr” pisze o tym, skąd wziął się jego sprzeciw wobec komunizmu. Nie zaczęło się od żadnego moralnego wstrząsu. Od wiedzy o jakiejś dokonanej, a ukrytej przed wiedzą ogółu zbrodni reżimu. Zaczęło się w szkole.

Mały Bukowski, któremu na lekcji wymsknęło się jakieś nieświadomie wywrotowe stwierdzenie zauważył, że wszyscy – nauczyciele, dyrektorzy, rodzice – recytują wobec niego formułki, w które nikt z nich nie wierzy. Wszyscy kłamią, wszyscy wiedzą, że kłamią, ale na nikim nie robi to żadnego wrażenia. Bo wszyscy przyzwyczaili się do kłamstwa.

Podobny los czeka „świat Zachodu”, jeżeli przejdzie on do porządku dziennego nad zbrodniami Izraela. Jeżeli ci sami politycy, moraliści, dziennikarze, liderzy opinii, którzy na co dzień wstają i kładą się spać z „prawami człowieka” na ustach, zaakceptują w swoim obozie, w granicach swojego świata hierarchii i wartości, obecność państwa gniotącego każde z tych praw buldożerami.

Kłamstwo przestanie nas dziwić. Przyzwyczaimy się do niego. Słowa stracą swoją wagę i znaczenie. Wydamy na siebie, na system sensu i znaczeń, który porządkuje nasze życie, wyrok śmierci. Co z tego, że odłożony w czasie.

A więc mówmy. Mówmy głośno i nazywajmy precyzyjnie. Wskazujmy palcem morderców i zbrodniarzy. Wyliczajmy ich zbrodnię. Ten sprzeciw jest potrzebny nie tylko Palestyńczykom, ale także nam. Nawet jeśli nasze słowa nie uratują mieszkańców Gazy (choć mają na to i tak większe szanse niż milczenie), to może chociaż ocalą nasz język.

Metoda, cel, reguła 

16 września Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała, że Izrael popełnia w Gazie ludobójstwo, i to w aż 4 z 5 prawnych kategorii: zabicie członków grupy, spowodowanie u nich poważnych cielesnych i psychicznych obrażeń, celowe stwarzanie warunków do jej zagłady i zapobieganie narodzinom.

Wcześniej spełnienie definicji prawnej ludobójstwa przez Izrael stwierdzało m.in. Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Ludobójstwa (IAGS) a na poziomie dyplomatycznym oskarżało go o to wiele państw. O tym, że nie potrafi on znaleźć innego niż „ludobójstwo” słowa na opisanie działań swego państwa w Gazie mówił też Dawid Grossman, jeden z najwybitniejszych żyjących izraelskich pisarzy.

Przyjrzyjmy się bliżej działaniom Izraela. Nie mają one charakteru incydentalnego, ale metodyczny, celowy i regularny. Ich ocenę pozostawiamy Państwu.

Izrael morduje cywili, dziennikarzy, pracowników medycznych i humanitarnych. W połowie lipca w ostrzale izraelskich sił zbrojnych (IDF) śmierć poniosło 10 Palestyńczyków stojących w kolejce po wodę. Wśród nich było sześcioro dzieci. Kilka dni wcześniej w podobnym nalocie zginęło co najmniej 15 osób, w tym dziesięcioro dzieci, również stojących w kolejce – do szpitala.

Od ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. w wyniku prowadzonej przez Izrael wojny zginęło 247 dziennikarzy. 25 sierpnia izraelskie siły zbrojne zaatakowały szpital Chan Junus w Palestynie. Życie straciło ponad 20 osób, w tym dziennikarze agencji Reuters, Associated Press, Middle East Eye i Al Jazeery.

1 kwietnia 2024 r. w ataku na konwój humanitarny World Central Kitchen śmierć poniósł również polski wolontariusz z Przemyśla, Damian Soból. Izraelskie władze najpierw odmawiały przeprosin (dopiero po kilku dniach usłyszeliśmy zaledwie relację o przeprosinach ambasadora tego kraju z zamkniętej rozmowy z wiceszefem MSZ), a następnie odmówiły wypłaty odszkodowania rodzinie Sobola.

„Ofiary są same sobie winne”

Modus operandi Izraela po ujawnieniu przez media śmierci cywili to w najlepszym wypadku kondolencje, czasem przyznanie się do błędu, ale nigdy przeprosiny. W bardziej drastycznych i jednoznacznie wskazujących winę żołnierzy IDF zapowiada dochodzenie.

Najczęściej Izrael oskarża, czasem post mortem, ofiary o związki z Hamasem, co jest zupełnie nieweryfikowalne – musimy brać słowo władz Izraela za dobrą monetę. Z 52 postępowań ws. zbrodni wojennych 88 proc. jeszcze w sierpniu pozostawało nadal otwartych, ich wyniki nie zostały opublikowane lub zostały zamknięte bez znalezienia winnych. Tylko w jednym przypadku żołnierz został skazany na więzienie.

Postronne ofiary są zaś szkodą uboczną walki z terrorystami z Palestyny, status przyznawany przez Izrael na podstawie niejawnych dla zagranicznych państw i mediów kryteriów – coś jak zarzuty o antysemityzm w Polsce, kiedy pisze się o udokumentowanych zbrodniach Izraela. W sumie ponad 80 proc. ofiar rzezi (trudno nazwać tę nierówną walkę wojną) to cywile.

Przedtem jednak Izrael przerzuca winę za śmierć na ofiary – konwoje nie miały włączonych sygnałów świetlnych, ratownicy odpowiednich kamizelek, a dziennikarze zostali wzięci przez oprawców przypadkowo za obecnego w pobliżu poszukiwanego terrorystę.

Dziennikarze, medycy i dzieci na celowniku

Ile waży słowo Izraela? 23 marca ostrzelano ze skutkiem śmiertelnym 15 ratowników medycznych jadących ambulansami w południowej Gazie na pomoc poszkodowanym. Izrael oskarżył konwój o brak świateł, co wyglądało podejrzanie. Dopiero tydzień później międzynarodowym organizacjom udało się dostać na miejsce zdarzenia. Przy jednym z ciał znaleziono telefon z nagraniem egzekucji bezbronnych Palestyńczyków po wyjściu z samochodów.

Medycy byli w odpowiednich uniformach, a sygnały świetlne były włączone, co przeczy komunikatowi Izraela o uzasadnieniu morderstwa. Izraelskie służby obiecały, że przeprowadzą szczegółowe dochodzenie w tej sprawie.

Jedna z dwóch osób, które przeżyły masakrę, spędziła ponad miesiąc w izraelskim areszcie jako podejrzana o terroryzm, zanim pod międzynarodową presją zwolniono ją z więzienia. Człowiek ten był bity, poddawany torturom, poniżaniu i głodzeniu, a władze Izraela nie ujawniały informacji o jego przetrzymywaniu przez dwa tygodnie.

Izraelskie wojsko już przed inwazją na Gazę potrafiło zabijać dziennikarzy w kamizelkach oznaczonych napisem „press” i zamiatać tę sprawę pod dywan. W 2022 r. według zeznań świadków i lekarza przeprowadzającego autopsję strzał w głowę otrzymała Shireen Abu Akleh, współpracująca 25 lat z agencją Al-Jazeera. Dziś, po ponad 3,5 roku od jej śmierci, nadal nikt nie poniósł za to odpowiedzialności. Podobnie było z dziennikarzem Reutersa, Issamem Abdallahem.

W sumie od 2 lat prawie 65 tys. mieszkańców Gazy zostało zabitych przez izraelskie siły zbrojne. Prawie jedna trzecia z nich to dzieci. Kolejne 164 tys. zostało rannych. Ponad 10 proc. populacji Gazy odniosło obrażenia lub zginęło w wyniku działań Izraela (te liczby potwierdził sam Tel-Awiw). Średnio co godzinę w Gazie umiera jedno dziecko.

„Wszystko jest dozwolone!”

Zeznania świadków, którym udało się przeżyć przetrzymywanie przez izraelskich żołnierzy, dostarczają nie mniej wstrząsających relacji. Potwierdzają je zresztą zdjęcia i filmy, którymi chętnie dzielą się sami izraelscy żołnierze w mediach społecznościowych – uśmiechając się i śpiewając w trakcie bombardowań budynków cywilnych.

Do sieci trafiają zdjęcia rozebranych do bielizny, klęczących Palestyńczyków z zawiązanymi oczami. Trudno powiedzieć, jak poniżanie i upokarzanie niewinnych ludzi ma pomóc w walce z Hamasem –wydaje się, że może raczej radykalizować mieszkańców Gazy.

„Zobacz, posikał się. Zaraz pokażę ci jego plecy. To będzie dopiero zabawne. Patrz, torturowali go, żeby zaczął mówić. Skur**syn” – to cytat z innego wideo. Jest to dowód oczywistego łamania Konwencji Genewskiej.

Dziennik „Haaretz” donosił, że schwytani Palestyńczycy byli przebierani w izraelskie mundury i zmuszani do wchodzenia do tuneli i niebezpiecznych budynków przed żołnierzami IDF. Według informatorów tej gazety często były to przypadkowe osoby, nie mające związku z terrorystami. Inni służyli za żywe tarcze, kiedy izraelscy żołnierze strzelali nad ich ramieniem.

Do sieci wyciekło nagranie, na którym nagi więzień jest kopany w brzuch i opluwany. Izraelscy żołnierze gwałcili i seksualnie znęcali się nad Palestyńczykami (relacje potwierdzone przez organizacje praw człowiek czy ONZ) – opisy tych zbrodni są tak drastyczne, że trudno je w całości przytoczyć.

Wojsko izraelskie zapowiedziało podjęcie odpowiednich kroków i zatrzymało 10 rezerwistów odpowiedzialnych za znęcanie się nad Palestyńczykami. Jeden z żołnierzy, który przyznał się do tych czynów, został skazany na 7 miesięcy.

Jedna z izraelskich organizacji praw człowieka utrzymywała, że znęcanie się nad Palestyńczykami w izraelskich więzieniach jest systemowym, a nie incydentalnym problemem. W parlamencie zapytała, czy [tu opis ohydnej seksualnej zbrodni] jest zgodne z prawem. „Tak! Wszystko jest dozwolone. Wszystko!” – odpowiedział poseł z Likudu, partii premiera Netanjahu. Kilka dni później w największej telewizji w Izraelu, Kanale 12, jeden z gości w studio stwierdził, że żałuje, że gwałty na Palestyńczykach nie są zinstytucjonalizowane.

Zdaniem ministra bezpieczeństwa narodowego Izraela, Itamara Ben-Gvira, nie ma takiego działania, które nie jest dopuszczalne, jeśli tylko służy to bezpieczeństwu państwa. Aresztowanych gwałcicieli nazwał bohaterami narodowymi. Minister finansów Izraela, Bezalel Smotricz, wzywał do pilnego znalezienia osób odpowiedzialnych za wyciek nagrania i użycia przeciwko nim całej mocy prawnych środków. O ofiarach tych gwałtów nie wspomniał ani słowem.

Wśród gruzów i głodu

ONZ uznało też, że Izrael intencjonalnie głodzi Palestyńczyków i używa głodu jako narzędzia wojny. Ponad pół miliona ludzi głoduje w samej północnej Gazie. Według francuskiego MSZ w kwietniu tego roku zagrożonych głodem, śmiercią lub chorobami epidemiologicznymi było milion dzieci.

To bezpośrednia konsekwencja m.in. blokady transportu żywności i pomocy humanitarnej do Gazy przez Izrael i karania kolektywnie całej grupy narodowościowej za zbrodnie jednostek. Izrael nałożył blokadę w marcu w trakcie zawieszania broni z Hamasem. W maju ją zniesiono, ale nadal niewiele pomocy mogło być wwiezionej do Gazy.

Po ogromnej presji międzynarodowej pod koniec lipca Izrael uchylił nieco drzwi dla transportu leków i żywności – choć są one wciąż dalece niewystarczające. Dodajmy też, że minister Smotricz otwarcie i oficjalnie głosi, iż głodzenie Palestyńczyków może być moralnie uzasadnione. Innym razem wspominał on, że należy odciąć dostawy prądy, wody i żywności do Gazy.

Do arsenału działań Izraela trzeba dopisać też regularne bombardowanie budynków cywilnych, w tym ponad 100 szpitali i klinik, zostawiając 75 milionów ton gruzu w Gazie. Wiele z nich jest uwiecznione na filmach opublikowanych w mediach społecznościowych. Chwali się nimi członek rządu Netanjahu, Itamar Ben-Gvir, chwalą się żołnierze. W ostatniej ofensywie w połowie września zrównano z ziemią 16 budynków w mieście Gaza. Zginęło w wyniku tych działań kilkadziesiąt osób.

„Gdyby Izrael złożył broń…”

Kiedy czytacie Państwo ten tekst, jest on już nieaktualny. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o kolejnych zbrodniach jakich dopuścił się Izrael. Zbrodniach, na które rząd tego państwa ma niestety społeczne przyzwolenie.

Według wykonanego pod koniec lipca dla Izraelskiego Instytutu Demokracji sondażu 78 proc. żydowskich Izraelczyków uważa, że ich kraj dokonuje „znacznych wysiłków, by uniknąć cierpienia Palestyńczyków”. Z kolei niemal połowa respondentów jest zdania, że armia jest wobec nich zbyt pobłażliwa.

Natomiast w maju tego roku przeprowadzone zostały na zlecenie Uniwersytet Pensylwanii przez Geocartography Knowledge Group z Tel Awiwu badania, w których 47 proc. izraelskich Żydów zgodziło się z tezą, że armia „podbijając miasto wroga powinna działać tak, jak w Jerychu działali Izraelici pod wodzą Jozuego, czyli zabijać jego wszystkich mieszkańców”.

Na zakończenie swojego tekstu „Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu” opublikowanego na łamach „Rzeczpospolitej” Pani Agnieszka Markiewicz z American Jewish Committee stwierdziła: „Gdyby Izrael złożyłby broń, przestałby istnieć”. Czy naprawdę Izrael i wspierające to państwo organizacje chcą nas przekonać, że wszystko, czego dopuszcza się w Gazie jest warunkiem koniecznym do jego przetrwania?

Włosi idą na ostro. Strajk generalny w proteście przeciwko zablokowaniu flotylli dla Gazy

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Wlosi-ida-na-ostro-Strajk-generalny-w-protescie-przeciwko-zablokowaniu-flotylli-dla-Gazy-9019320.html

KZ: widać że Izrael stracił osłonę medialną . Protesty nie są na pewno spontaniczne – udział części osób TAK , ale sterują tym jakieś siły. Pewnie te same które podjudzają UA do wojny, – UK? Do przemyślenia…

Piątek jest we Włoszech dniem strajku generalnego, ogłoszonego przez największą lewicową centralę związkową i autonomiczne związki w geście protestu przeciwko zablokowaniu przez siły izraelskie międzynarodowej flotylli z pomocą dla Strefy Gazy. Zorganizowano manifestacje, doszło do utrudnień w transporcie.

Do strajku przystąpili niektórzy pracownicy komunikacji miejskiej i kolei, a także oświaty oraz różnych państwowych służb.

W Rzymie na czele wielkiej manifestacji, zwołanej przez centralę związkową CGIL, przemaszerowali liderzy centrolewicowej opozycji na czele z przywódczynią jej największego ugrupowania, czyli Partii Demokratycznej – Elly Schlein.

Wielotysięczny wiec zorganizowano też w Mediolanie.

W obu tych metropoliach oraz w Neapolu doszło do blokad dróg oraz poważnych opóźnień w ruchu kolejowym.

Na rzymskim głównym dworcu Termini opóźnienia pociągów sięgają w dniu strajku 80-100 minut. Niektóre połączenia odwołano.

Strajk generalny został ostro skrytykowany przez wicepremiera, ministra infrastruktury i transportu Matteo Salviniego. Wyraził on opinię, że za wszystkie utrudnienia i szkody materialne, powstałe na skutek protestu, powinni płacić ci, którzy go organizują.

W środę izraelskie siły zbrojne zablokowały Globalną Flotyllę Sumud, wiozącą pomoc dla Strefy Gazy i zatrzymały aktywistów, którzy brali udział w tym przedsięwzięciu. Wszyscy uczestnicy rejsu mają zostać deportowani. Wśród zatrzymanych jest około 40 Włochów – poinformował szef MSZ, wicepremier Antonio Tajani. Władze izraelskie uwolniły czworo włoskich parlamentarzystów, którzy płynęli w międzynarodowej flotylli.

Manifestacje we Włoszech z udziałem dziesiątek tysięcy ludzi trwają trzeci dzień z rzędu.

PILNE! Izrael porwał obywateli Polski

Przez Agnieszka Piwar 2025-10-02

https://piwar.info/pilne-izrael-porwal-obywateli-polski

W nocy z 1 na 2 października izraelska armia (IDF) nielegalnie wtargnęła na statki Globalnej Flotylli Sumud, porywając międzynarodową załogę, w tym obywateli Polski. Wśród pojmanych przez Izrael znajdują się poseł na Sejm RP Franciszek Sterczewski oraz Omar Faris, znany palestyńsko-polski aktywista. Porwani są członkami pokojowej misji, której celem jest przełamanie blokady dostaw pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.

Na pokładzie przejętych przez Izrael statków znajdowały się pieluchy dla niemowląt, a także leki i żywność dla rannych oraz konających z głodu Palestyńczyków, uwięzionych w oblężonej przez Izrael Gazie. Strona izraelska głosi propagandę, że uczestnicy cywilnej inicjatywy to wspólnicy Hamasu, dlatego grozi im ogromne niebezpieczeństwo ze strony syjonistycznego agresora.

Tuż po porwaniu polskich obywateli, na profilu Global Movement To Gaza Poland, opublikowano nagrania zarejestrowane wcześniej na wypadek pojmania.

Franciszek Sterczewski, pojmany ze statku „Sirius”, powiedział:

„Jeżeli widzicie to wideo, to znaczy, że zostałem porwany przez siły okupacyjne Izraela na międzynarodowych wodach podczas pokojowej misji humanitarnej Global Sumud Flotilla. Gorąca prośba! Wstawcie się za mną i moimi towarzyszami u polskich władz. Panie Premierze, Panie Ministrze Spraw Zagranicznych – z całego serca i najprościej, jak tylko potrafię, proszę Was: zróbcie wszystko, aby wszyscy członkowie Flotylli z polskiej delegacji wrócili bezpiecznie do domu. Niech żyje wolna Palestyna, niech żyje wolna Polska. All eyes on Gaza!”

Omar Faris, pojmany ze statku „Alma”, powiedział:

„Cześć! Jestem Omar Faris, mam polskie obywatelstwo. Jak oglądacie to wideo, to znaczy, że zostałem porwany nielegalnie przez okupacyjną armię Izraela na wodach międzynarodowych koło Gazy. Jestem członkiem polskiej delegacji na Flotylli Sumud. To, co robi Izrael, nie jest legalne. Proszę poinformować mój rząd o konieczności interwencji teraz, gdy wszyscy zostali porwani przez armię Izraela. Dziękuję.”

Podobne wideo nagrali przedstawiciele innych państw i masowo udostępniane są w mediach społecznościowych.

W Globalnej Flotylli Sumud wypłynęło kilkadziesiąt statków z różnych portów basenu Morza Śródziemnego. W misji uczestniczą setki osób z wielu krajów świata, w tym europejscy politycy i znani aktywiści. Wśród nich jest Greta Thunberg, która również minionej nocy została pojmana przez Izrael. Była to kolejna próba młodej Szwedki przełamania izraelskiej blokady morskiej. 9 czerwca izraelskie siły przechwyciły jacht „Madleen” pod brytyjską banderą, zatrzymując Thunberg wraz z tuzinem innych aktywistów.

Greta Thunberg, znana z zaangażowania na rzecz klimatu, we wcześniejszych latach była gloryfikowana przez świat zachodni. Kiedy jednak szwedzka aktywistka zaczęła nagłaśniać zbrodnie Izraela na Palestyńczykach, wyszedł na jaw oportunizm jej wcześniejszych sympatyków i promotorów, którzy nagle stracili zainteresowanie wspieraniem działalności słynnej Szwedki.

Bo tak się składa, że w kwestii Izraela dokonującego ludobójstwa, prędzej czy później spadają wszystkie maski.

Kiedy kończę pisać ten tekst (godz. 4:10 nad ranem), trwają kolejne porwania uczestników flotylli przez Izrael, który przechwycił 13 statków. W wielu europejskich miastach – m.in. Atenach, Berlinie, Brukseli czy Stambule – rozpoczęły protesty przeciwko brutalnym działaniom Izraela. 30 statków nadal płynie w kierunku Strefy Gazy…

Agnieszka Piwar

O. Ibrahim Faltas: To trzeci rok bez szkoły w Gazie. Jak będą żyły te dzieci? [Rozwiązanie zbrodniarzy z Izraela: Już ponad 18 000 dzieci zabitych]

O. Ibrahim Faltas: To trzeci rok bez szkoły w Gazie. Jak będą żyły te dzieci?

[Rozwiązanie zbrodniarzy z Izraela: Już ponad 18 000 dzieci zabitych]

=================================================

19.09.2025 tysol/o-ibrahim-faltas-to-trzeci-rok-bez-szkoly-w-gazie-jak-beda-zyly-te-dzieci

Kierujący szkołami Kustodii Ziemi Świętej o. Ibrahim Faltas alarmuje, że dzieciom w Gazie „odbiera się podstawowe prawa dzieciństwa”. W nagraniu, przesłanym mediom watykańskim apeluje: „Dzieci są naszą przyszłością i przyszłością ludzkości. Chcemy końca tej wojny!”

o. Ibrahim Faltas O. Ibrahim Faltas: To trzeci rok bez szkoły w Gazie. Jak będą żyły te dzieci?

o. Ibrahim Faltas / fot. Vatican Media

„Rozpoczął się trzeci rok bez szkoły w Gazie”. Wszystkie budynki zostały zniszczone i „nie są już miejscem nauki ani wzrostu”, alarmuje o. Ibrahim Faltas, franciszkanin, dyrektor szkół Kustodii Ziemi Świętej. W nagraniu wideo przesłanym mediom watykańskim zakonnik wyjaśnia, że „od 7 października szkoły służyły jako schronienia” przed izraelskimi nalotami, lecz ponieważ i te miejsca zostały zrównane z ziemią, teraz nie ma już „ani edukacji, ani szansy na ocalenie”. Dzieciom w Strefie Gazy „odebrano podstawowe prawa dzieciństwa: rozwój fizyczny i psychiczny, zabawę, edukację, marzenia, przyszłość”.

UNICEF: ponad 18 000 dzieci zabitych

Na początku sierpnia UNICEF oszacował, że w ciągu 23 miesięcy konfliktu w wyniku bombardowań i działań wojskowych, zginęło ponad 18 tys. dzieci. To średnio 28 młodych osób dziennie. Według palestyńskich władz sanitarnych, rannych zostało ponad 42 tys. dzieci, a Komitet ONZ ds. praw osób z niepełnosprawnościami wskazuje, że co najmniej 21 tys. najmłodszych pozostanie inwalidami do końca życia. Bardzo wiele dzieci nadal uznaje się za zaginione lub pogrzebane pod gruzami.

Poważna sytuacja również na Zachodnim Brzegu

Na Zachodnim Brzegu natomiast obecnie „wznowiono normalny tok nauki”, choć wciąż istnieją „poważne trudności”, których doświadcza zresztą cała Ziemia Święta. Kustodia prowadzi liczne placówki edukacyjne nie tylko w Jerozolimie, ale także w Betlejem i Jerychu. W tych obszarach sytuacja „jest lepsza niż w Gazie, ale i tutaj cierpimy” – podkreśla o. Faltas: z powodu braku pracy, ograniczeń swobody przemieszczania się, narastających poziomów ubóstwa.

– Rodzice bardzo martwią się o przyszłość swoich dzieci. A dzieci z Zachodniego Brzegu również boją się o swoich przyjaciół ze Strefy albo lękają się o bliskich, którzy są w domu, podczas gdy one same są w szkole.

„Chcemy końca tej wojny!”

– Jaki sens ma cała ta przemoc? – pyta franciszkanin – Jak będą żyły te dzieci, jeśli uda im się przeżyć? Dodaje bowiem, że „całym pokoleniom w Gazie odebrano przeszłość, uczyniono niemożliwym teraźniejszość i zaciemniono przyszłość”. Franciszkanin kończy swoje przesłanie pełnym nadziei przekonaniem, „że cała ta nieludzka sytuacja wkrótce się zakończy” i modli się, aby „dzieci z Gazy, Zachodniego Brzegu, ale też ze wszystkich krajów ogarniętych wojną mogły powrócić do życia w pokoju i bezpieczeństwie”. Apeluje stanowczo: „Chcemy końca tej wojny!”. I przypomina: „dzieci są naszą przyszłością i przyszłością ludzkości” i tak w Gazie, jak i na całym świecie, „mają prawo żyć w spokoju”.

Roberto Paglialonga, Vatican News PL

ONZ twierdzi, że Izrael celowo wywołał klęskę głodu w Strefie Gazy

ONZ twierdzi, że Izrael celowo wywołał klęskę głodu w Strefie Gazy

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/onz-twierdzi-ze-izrael-celowo-wywolal-kleske-glodu-w-strefie-gazy


W dniu 22 sierpnia 2025 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych oficjalnie ogłosiła, że na terenie Strefy Gazy panuje klęska głodu. Według raportu opublikowanego przez Zintegrowaną Klasyfikację Faz Bezpieczeństwa Żywnościowego (IPC), międzynarodową inicjatywę monitorującą bezpieczeństwo żywnościowe na świecie, głód dotknął najpierw północne regiony Gazy, obejmując około 20% terytorium, w tym miasto Gaza.

Jest to pierwszy oficjalnie potwierdzony przypadek klęski głodu na Bliskim Wschodzie w historii.

Raport IPC potwierdza, że ponad pół miliona Palestyńczyków, czyli około 514 000 osób, zmaga się z katastrofalnymi warunkami głodu, charakteryzującymi się skrajnym niedostatkiem żywności, wyniszczeniem i śmiercią. Liczba ta może wzrosnąć do 641 000 osób, czyli niemal jednej trzeciej populacji Strefy Gazy, do końca września 2025 roku, gdy klęska prawdopodobnie rozszerzy się na gubernatorstwa Deir el-Balah i Khan Yunis.

Jak podkreślają eksperci ONZ, kryzys humanitarny w Gazie został wywołany sztucznie i jest bezpośrednim skutkiem trwającego konfliktu, przesiedleń na masową skalę oraz niemal całkowitego załamania podstawowych usług i infrastruktury. Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Volker Tuerk określił głód w Strefie Gazy jako “bezpośredni skutek działań izraelskiego rządu” i ostrzegł, że może to być uznane za zbrodnię wojenną.

Szef pomocy humanitarnej ONZ, Tom Fletcher, oświadczył, że klęska głodu była “całkowicie możliwa do uniknięcia” i powstała “z powodu systematycznego blokowania przez Izrael” dostaw pomocy humanitarnej. “Żywność gromadzi się na granicach z powodu systematycznych przeszkód ze strony Izraela” – powiedział Fletcher podczas briefingu w Genewie.

Sytuacja w Strefie Gazy dramatycznie się pogorszyła od początku marca 2025 roku, gdy Izrael całkowicie wstrzymał dostawy pomocy, zanim pod koniec maja zezwolił na bardzo ograniczone ilości dostaw, co doprowadziło do poważnych niedoborów żywności, leków i paliwa. Według ONZ, aby zaspokoić podstawowe potrzeby ludności w Strefie Gazy, każdego miesiąca potrzeba ponad 62 tysięcy ton ratującej życie pomocy.

Raport IPC wskazuje również na załamanie się lokalnego systemu żywnościowego. Szacuje się, że 98% gruntów uprawnych w Strefie Gazy zostało zniszczonych lub jest niedostępnych, inwentarz żywy został zdziesiątkowany, a rybołówstwo zakazane. System opieki zdrowotnej uległ poważnemu pogorszeniu, podczas gdy dostęp do bezpiecznej wody pitnej i odpowiednich warunków higienicznych został drastycznie ograniczony.

Szczególnie niepokojąca jest sytuacja dzieci w Strefie Gazy. Ministerstwo Zdrowia w Gazie poinformowało, że do tej pory z powodu głodu zmarło 271 osób, w tym 112 dzieci. Według danych z lipca 2025 roku, ponad 320 tysięcy dzieci w Strefie Gazy, czyli cała populacja poniżej 5. roku życia, jest zagrożona ostrym niedożywieniem, a tysiące cierpią na najcięższą formę niedożywienia.

Sekretarz Generalny ONZ António Guterres wezwał do natychmiastowego i trwałego zawieszenia broni, bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zakładników przetrzymywanych w Gazie oraz pełnego dostępu humanitarnego na całym terytorium. “To koszmar, który musi się skończyć” – powiedział Guterres. “To test naszego wspólnego człowieczeństwa, test, którego nie możemy sobie pozwolić nie zdać.”

Władze Izraela odrzuciły ustalenia raportu IPC, twierdząc, że “w Gazie nie ma głodu”. W oświadczeniu izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych stwierdzono, że wnioski IPC są “oparte na kłamstwach Hamasu przepuszczonych przez organizacje z własnymi interesami”. Izrael oskarżył również Hamas o systematyczne kradzieże pomocy humanitarnej, co miało przyczynić się do kryzysu.

Organizacje humanitarne, w tym Światowy Program Żywnościowy (WFP) i UNICEF, alarmują, że sytuacja będzie się pogarszać, jeśli nie zostaną podjęte natychmiastowe działania. Cindy McCain, dyrektor wykonawcza WFP, ostrzegła: “Straszliwe cierpienie mieszkańców Gazy jest już widoczne dla całego świata. Czekanie na oficjalne potwierdzenie klęski głodu, aby zapewnić ratującą życie pomoc żywnościową, której ludzie desperacko potrzebują, jest niedopuszczalne.”

Ponad 100 organizacji pozarządowych z całego świata zaapelowało o pilne działania społeczności międzynarodowej, wzywając rządy do podjęcia zdecydowanych kroków: otwarcia wszystkich przejść granicznych, przywrócenia pełnego przepływu żywności, czystej wody, środków medycznych, artykułów pierwszej potrzeby i paliwa, zakończenia blokady i natychmiastowego zawieszenia broni.

Klęska głodu w Strefie Gazy jest czwartym przypadkiem w historii, gdy IPC oficjalnie potwierdziła występowanie głodu, po Somalii w 2011 roku, Sudanie Południowym w latach 2017 i 2020 oraz Sudanie w 2024 roku.

Eksperci zgodnie podkreślają, że w przeciwieństwie do poprzednich przypadków, kryzys w Gazie jest całkowicie możliwy do uniknięcia, a kluczowym czynnikiem pozostaje polityczna wola zapewnienia swobodnego przepływu pomocy humanitarnej.

Źródła:
https://www.npr.org/2025/08/22/nx-s1-5509964/famine-gaza-israel-middle-east-un

https://www.aljazeera.com/news/liveblog/2025/8/22/deadly-strikes-continue-as-netanyahu-finalises-plan-to-seize-gaza-city

https://news.un.org/en/story/2025/07/1165517

https://www.ewn.co.za/2025/08/22/un-declares-famine-in-gaza-first-ever-in-middle-east

https://barlamantoday.com/2025/08/22/un-declares-famine-in-gaza-for-first-time-as-500000-face-catastrophic-hunger

https://www.upi.com/Top_News/World-News/2025/08/22/famine-declared/6861755862276

https://centrum-prasowe.unicef.pl/416335-agencje-onz-ostrzegaja-strefa-gazy-stoi-w-obliczu-kleski-glodu

https://centrum-prasowe.unicef.pl/402414-nowy-raport-ostrzega-przed-ryzykiem-glodu-wsrod-dzieci-w-strefie-gazy

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2025-08-22/alarm-ws-gazy-porazajacy-raport-onz

Ludobójstwo w Gazie: Lekarz: Głód. Kilogram cukru kosztuje 150 dolarów, tylko młodzi i silni mogą zdobyć jedzenie

Lekarz z Gazy: kilogram cukru kosztuje 150 dolarów tylko młodzi i silni mogą zdobyć jedzenie

https://pch24.pl/lekarz-z-gazy-kilogram-cukru-kosztuje-150-dolarow-tylko-mlodzi-i-silni-moga-zdobyc-jedzenie

(fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB)

Izrael nasilił ofensywę medialną, obarczając ONZ winą za brak dostaw pomocy do Strefy Gazy. Według ekspertów to Izrael blokuje dystrybucję, a zarzuty wobec ONZ są bezpodstawne. – Kilogram cukru kosztuje 150 dolarów. To nie pomoc humanitarna, to walka o przetrwanie – powiedział PAP dr Bassam Zakut z Gazy.

Obecnie w Gazie panuje chaos i nie ma warunków do bezpiecznej dystrybucji zawartości tych ciężarówek – ocenił w rozmowie z PAP korespondent wojenny i analityk ds. Bliskiego Wschodu, Witold Repetowicz.

Ekspert podkreślił, że do marca, zanim Izrael zablokował regularne transporty, ONZ dostarczała pomoc w sposób zorganizowany. Obecnie, jego zdaniem, izraelskie działania humanitarne to farsa, a agendy ONZ nie chcą brać udziału w dystrybucji prowadzonej w warunkach zagrażających życiu cywilów.

Repetowicz nawiązuje do działalności izraelsko-amerykańskiej organizacji pomocowej Gaza Humanitarian Foundation (GHF), której cywilni pracownicy wyposażeni są w broń długą z ostrą amunicją i niemal codziennie otwierają ogień do tłumu.

ONZ odmawia współpracy z GHF. W pobliżu punktów dystrybucji żywności, głównie GHF, w ciągu dwóch minionych miesięcy zginęło już prawie tysiąc osób, które próbowały otrzymać pomoc. Izraelski dziennik „Haarec” ustalił, że również żołnierze izraelscy dostają rozkazy strzelania do Palestyńczyków czekających na żywność, mimo że nie są oni uzbrojeni ani agresywni.

Gdyby przy obsługiwanych przez ONZ punktach ginęli ludzie, odpowiedzialność za ich śmierć spoczęłaby na ONZ, co skutkowałoby kompletnym spadkiem zaufania do tej organizacji – podkreślił Repetowicz.

W komunikacie z końca lipca ONZ ostrzegła, że dostawy pozostają zablokowane przez bariery administracyjne, zniszczoną infrastrukturę i brak bezpieczeństwa dla pracowników humanitarnych.

Sytuację opisuje dr Bassam Zakut, dyrektor Palestinian Medical Relief Society w Strefie Gazy, organizacji partnerskiej Polskiej Akcji Humanitarnej. W rozmowie z PAP Zakut wyjaśnił, że obecnie pomoc GHF trafia w ograniczonej ilości do wybranych punktów, do których trzeba dojść pieszo kilka kilometrów. W pobliżu punktów dystrybucji niemal zawsze dochodzi do przemocy oraz chaosu i z tego powodu, jak twierdzi dr Zakut, „tylko młodzi i silni ludzie, może 20 proc. ludności Gazy, są w stanie walczyć i zdobyć jakiekolwiek jedzenie, a pozostałe 80 proc. nie otrzymuje żadnej pomocy”.

Juliette Touma, dyrektorka komunikacji w Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA), której sześć tysięcy ciężarówek utknęło od marca w Egipcie i Jordanii, w rozmowie z PAP powiedziała, że „pojawiły się zapowiedzi utworzenia korytarzy humanitarnych i złagodzenia obostrzeń, jednak na miejscu nic się nie zmienia (…). A sytuacja się pogarsza”. – Pomimo zapowiedzi izraelskiej armii ludzie nadal giną, jeśli nie w wyniku bombardowań, to z głodu – podkreśliła.

Desperację Palestyńczyków widać też z kosmosu – opublikowane we wtorek zdjęcia satelitarne pokazują tysiące osób otaczających co najmniej kilkanaście ciężarówek z pomocą humanitarną w pobliżu Chan Junus. Kolejka ludzi ciągnie się na długości dwóch kilometrów, a cała scena odpowiada podobnym nagraniom z ziemi publikowanym przez media palestyńskie, zweryfikowanym m.in. przez BBC.

Dr Zakut nie ukrywał, że chaos w punktach dystrybucji prowadzi do przemocy i szabrowania. – Ludzie walczą między sobą o paczki z jedzeniem, a niektórzy robią z tego handel. Kilogram cukru kosztuje teraz 150 dol. To nie jest system pomocy humanitarnej, to walka o przetrwanie – powiedział lekarz. – Kupujemy proste rzeczy i jemy raz dziennie. Jako pracownik ochrony zdrowia dostaję codziennie porcję ciepłego ryżu, którą dzielę się z rodziną – dodał.

Jego relacje potwierdza Światowy Program Żywnościowy (WFP), ostrzegając, że głód w Gazie osiągnął poziom „najgorszego scenariusza”. BBC relacjonuje, że 9 na 10 rodzin regularnie zgłasza brak jedzenia, wiele osób przeszukuje śmietniki w poszukiwaniu czegokolwiek do zjedzenia, a niektóre kobiety zmuszane są do prostytuowania się za żywność.

Touma tłumaczyła, że głód w Gazie wynika nie tylko z braku żywności, ale również ze złych warunków życia, braku czystej wody, niewystarczającej higieny i osłabionego układu odpornościowego, co ma bezpośredni związek ze stresem i traumą.

– Nawet nasi pracownicy, którzy pracują w Gazie i otrzymują pensje, a zatem mają pieniądze na zakupy, nie są w stanie znaleźć jedzenia. Jeden z nich zemdlał w zeszłym tygodniu podczas wykonywania obowiązków, ponieważ był wyczerpany, głodny i odwodniony – powiedziała Touma.

Zdaniem Repetowicza nagrania publikowane przez izraelskie władze mają wymiar propagandowy. Dr Zakut uważa, że utrudnianie dostępu pomocy do Gazy to część izraelskiego planu. Utrzymywanie chaosu, brak bezpiecznych tras dla konwojów, stworzenie kultury przemocy wokół ciężarówek z pomocą – mają na celu wprowadzenie czystki etnicznej i zmuszenie Palestyńczyków do ewakuacji ze Strefy Gazy.

Od kwietnia szpitale w Strefie Gazy leczyły ponad 20 tys. dzieci z powodu ostrego niedożywienia. Od połowy lipca co najmniej 16 dzieci poniżej piątego roku życia zmarło z przyczyn związanych z głodem. Ogółem liczba ofiar od wybuchu wojny przekroczyła 60 tys.

Źródło: PAP

pap logo

https://pch24.pl/zbrodnie-izraela-w-strefie-gazy-szokuja-wielotysieczne-manifestacje-w-brukseli-i-hadze/embed/#?secret=GlcMSymXzb#?secret=YvisPoeIOr

Izrael zniszczył centrum Caritasu w Strefie Gazy. „Czołgi i buldożery zrównały z ziemią cały obszar”

Izrael zniszczył centrum Caritasu w Strefie Gazy. „Czołgi i buldożery zrównały z ziemią cały obszar”

https://pch24.pl/izrael-zniszczyl-centrum-caritasu-w-strefie-gazy-czolgi-i-buldozery-zrownaly-z-ziemia-caly-obszar

(Zniszczenia w Strefie Gazy (fot. AgenciaAndes, CC BY-SA 2.0 , via Wikimedia Commons))

Na skutek izraelskich ataków na obszar Deir al-Balah został poważnie uszkodzony główny ośrodek pomocy humanitarnej Caritas w południowej części Strefy Gazy. „Według informacji naszych pracowników, izraelskie czołgi i buldożery zrównały z ziemią cały obszar, w tym drzewa, budynki i całą otaczającą infrastrukturę. Działania te spowodowały również szkody strukturalne centrum pomocy” – czytamy w oświadczeniu Caritas z 25 lipca.

W zeszłym tygodniu, na polecenie izraelskiej armii, zostało ewakuowane centrum medyczne w dzielnicy Al-Burka w Deir al-Balah, a ważne zaopatrzenie medyczne zostało przezornie przetransportowane do centrum medycznego w obozie Al-Nuseirat.

Współpracownicy organizacji pomocowej w Strefie Gazy, podobnie jak reszta ludności cywilnej, „nadal zmagają się z niewyobrażalnymi warunkami – cierpią głód, są w stanie traumy i muszą zmagać się z rozpadającym się systemem opieki zdrowotnej”. „Ci, którzy zginęli na początku wojny, są w pewnym sensie szczęściarzami. Przynajmniej uniknęli powolnej, upokarzającej śmierci głodowej, którą teraz musimy znosić” – zacytował Caritas  jednego z pracowników.

Katolicka organizacja pomocowa zaapelowała do prezydenta USA Donalda Trumpa o interwencję i zakończenie wojny. Podkreślono, że potrzebne jest „natychmiastowe otwarcie korytarzy humanitarnych, abyśmy mogli dotrzeć do tysięcy niewinnych ludzi – w tym naszych kolegów w Gazie – zanim będzie za późno”.

KAI/oprac. FA

Izrael jest niewinny wywołania głodu w Strefie Gazy, dlatego ogranicza wizy pracownikom ONZ

Izrael jest niewinny wywołania głodu w Strefie Gazy, dlatego ogranicza wizy pracownikom ONZ

24.07.2025 https://nczas.info/2025/07/24/izrael-jest-niewinny-wywolania-glodu-w-strefie-gazy-dlatego-ogranicza-wizy-pracownikom-onz/

Matka z dziećmi w ruinach miasta Gaza. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
Matka z dziećmi w ruinach miasta Gaza.

– Izrael będzie od teraz przyznawał wizy pracownikom humanitarnym ONZ na miesiąc – ogłosił w środę izraelski ambasador przy ONZ Dani Danon. Stanowczo odrzucił oskarżenia o to, że Izrael ponosi odpowiedzialność za katastrofalną sytuację humanitarną w Strefie Gazy.

Oficjalnym powodem decyzji dotyczącej skrócenia ważności wiz pracowników ONZ ma być, według Izraela, „utrata neutralności” przez Biuro ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA).

– W Strefie Gazy nie ma dziś głodu spowodowanego przez Izrael – przekonywał Danon podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa poświęconego sytuacji na tym terytorium.

– To niedobór żywności wywołany przez Hamas – dodał rzecznik izraelskiego rządu Dawid Mencer.

Zarzucił też organizacji celowe sabotowanie dystrybucji żywności i rzekome przejmowanie pomocy dla bojowników.

Tymczasem nawet Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że „duża część ludności Strefy Gazy głoduje”.

– Nie wiem, jak inaczej to nazwać, to masowy głód wywołany przez człowieka – powiedział dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.

Organizacja odnotowała w tym roku co najmniej 21 zgonów dzieci poniżej piątego roku życia z powodu niedożywienia, zaznaczając, że rzeczywista liczba może być znacznie wyższa.

– Śmierć głodowa staje się kolejnym zabójcą obok bomb i kul – podkreślił.

Sytuacja humanitarna w Strefie Gazy pozostaje krytyczna mimo formalnego, lecz niedotrzymanego złagodzenia przez Izrael blokady pomocy humanitarnej pod koniec maja. Według danych ONZ ponad 2 mln mieszkańców Strefy cierpi z powodu skrajnych niedoborów żywności i podstawowych artykułów. Winne temu są państwo Izrael, jego rząd i ludzie, którzy taką władzę wybrali i na nią przyzwalają.

Od końca maja oficjalnie ponad tysiąc Palestyńczyków zginęło, próbując zdobyć jedzenie z ciężarówek z pomocą. Wielu zostało zastrzelonych przez izraelskich żołnierzy lub amerykańskich pracowników ochrony w pobliżu punktów dystrybucji.

Wojsko twierdzi, że oddawało „strzały ostrzegawcze”.

W ubiegłym tygodniu Izrael odmówił przedłużenia wizy Tomowi Fletcherowi, szefowi OCHA ds. pomocy humanitarnej w terytoriach okupowanych. Według rzecznik tej agencji Eri Kaneko decyzję przekazano bezpośrednio po tym, gdy Whittall podczas briefingu powiedział, że „ludzie w Strefie Gazy są zabijani, próbując dotrzeć do żywności”.

Jak poinformował gazetę „Washington Post” rzecznik sekretarza generalnego ONZ Farhan Haq, Izrael od miesięcy systematycznie skraca okres ważności wiz dla pracowników agend ONZ lub całkowicie ich odmawia – szczególnie tym, którzy zajmują się ochroną praw człowieka i dokumentowaniem sytuacji ludności cywilnej.

Od czerwca wizy nie otrzymał m.in. dyrektor UNRWA Philippe Lazzarini, a także lokalni szefowie UN Women i Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka.

Niedziela: Ponad 100 ofiar śmiertelnych izraelskich nalotów w Palestynie. Ośmioro dzieci zginęło przy punkcie dystrybucji wody.

Ponad 100 ofiar śmiertelnych izraelskich nalotów w Palestynie.

Ostrzelano punkt z wodą dla uchodźców

14.07.2025 https://nczas.info/2025/07/14/ponad-100-ofiar-smiertelnych-izraelskich-nalotow-w-palestynie-ostrzelano-punkt-z-woda-dla-uchodzcow/

Matka z dziećmi w ruinach miasta Gaza. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
Matka z dziećmi w ruinach miasta Gaza. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA

– Izraelskie naloty zabiły ponad 90 osób w niedzielę i co najmniej 28 w poniedziałek – poinformowała obrona cywilna Strefy Gazy. Dziesięć osób, w tym ośmioro dzieci, zginęło przy punkcie dystrybucji wody. Rozmowy o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem utknęły w martwym punkcie.

Naoczni świadkowie przekazali, że dron wystrzelił pocisk w tłum stojący z pustymi kanistrami w kolejce obok cysterny z wodą w obozie dla uchodźców Nusejrat. Izraelskie wojsko za wypadek podczas nalotu na bojownika Islamskiego Dżihadu obwiniło „błąd techniczny”.

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża podał, że w ciągu ostatnich sześciu tygodni w szpitalu polowym w Rafah przy granicy z Egiptem leczono więcej ofiar masowych ataków niż w ciągu minionego roku. Zdecydowana większość pacjentów miała rany postrzałowe, a wszystkie przytomne osoby mówiły, że zostały ostrzelane, kiedy próbowały dostać się do punktów dystrybucji żywności.

Według danych szpitala od 27 maja – czyli od momentu otwarcia nowych punktów dystrybucji żywności prowadzonych przez organizację Gaza Humanitarian Foundation (GHF) – udzielono pomocy ponad 3400 pacjentom rannym w wyniku postrzału i odnotowano ponad 250 zgonów.

Od końca maja do początku lipca przy punktach dystrybucji żywności zginęło niemal 800 osób, w tym 615 przy punktach GHF – wynika z danych ONZ.

GHF korzysta z usług prywatnych amerykańskich firm ochroniarskich, których pracownicy wyposażeni są w broń długą z ostrą amunicją.

Pełniący obowiązki dyrektora Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA) Sam Rose powiedział w poniedziałek CNN, że Palestyńczycy w Strefie Gazy są zmuszeni dokonywać „niemożliwych wyborów” między głodem a ryzykowaniem śmierci, udając się do punktów pomocy.

Organizacje humanitarne ostrzegają, że w ostatnich dniach dopuszczono do Strefy Gazy zaledwie 150 tys. litrów paliwa. Jednodniowe zapotrzebowanie wynosi 275 tys. litrów.

Wojsko izraelskie, które zintensyfikowało działania w Strefie Gazy, poinformowało, że w ciągu minionych 24 godzin siły powietrzne „zaatakowały ponad 150 celów terrorystycznych”.

Delegacje Izraela i Hamasu od tygodnia próbują uzgodnić w stolicy Kataru, Dosze, 60-dniowy rozejm, który potencjalnie mógłby zakończyć 21 miesięcy wyniszczających walk w Strefie Gazy. Od tygodnia na uzgodnienie zawieszenia broni naciska prezydent USA Donald Trump.

Hamas chce całkowitego wycofania sił izraelskich ze Strefy Gazy, ale palestyńskie źródło znające przebieg rozmów podało AFP, że Izrael przedstawił plany utrzymania wojsk na ponad 40 proc. terytorium, chcąc zmusić setki tysięcy Palestyńczyków do opuszczenia południowej części Strefy Gazy „w ramach przygotowań do przymusowego przesiedlenia ich do Egiptu lub innych krajów”.

Przypominamy, że Izrael szykuje się też do opcji stworzenia wielkiego obozu koncentracyjnego dla Palestyńczyków na ruinach miasta Rafah. Więcej o tym przeczytacie poniżej.

Żydzi zamkną wszystkich Palestyńczyków ze Strefy Gazy w wielkim obozie

Ludobójstwo jak intratny biznes. Izrael błyskawicznie „sprząta” w Strefie Gazy

Ludobójstwo jak niezły biznes.

Izrael błyskawicznie

„sprząta” w Strefie Gazy

(fot. EPA/HAITHAM IMAD Dostawca: PAP/EPA.)

W Strefie Gazy wyburzanie palestyńskich osiedli i domów jest nie tylko elementem izraelskiego ludobójstwa, ale też po prostu niezłym interesem – przekonuje na łamach „Interii” dziennikarz, fotograf i publicysta Filip Springer.

Trwająca od 2023 r. interwencja izraelskich sił zbrojnych w Strefie Gazy w niemal dwa lata zamieniła większość obszaru zamieszkiwanego przez 2 mln ludzi w gruzowisko. Nieustanne ostrzały i bombardowania sprawiły, że z domów mieszkalnych, szpitali czy miejs kultu nie pozostał kamień na kamieniu. Według obliczeń WHO, aż 92 proc. infrakstruktury mieszkalnej nie nadaje się do ponownego zamieszkania. W Strefie zalega aż 50 mln ton gruzu – dwa razy więcej niż w powojennej Warszawie.

Springer ujawnia, że na miejscu gruzowisk, z których przesiedlono Palestyńczyków trwają nieustanne prace budowlane. Dniem i nocą słychać dźwięk włączonych buldożerów, w mgnieniu oka sprzątających wojenny krajobraz. Za każdy „posprzątany” budynek, forma budowlana liczyć może 1,5 tys. dolarów + ochronę izraelskiej armii. Publicysta wskazuje zdumiewającą skalę zniszczeń, nieporównywalną z jakąkolwiek sytuacją w historii najnowszej. 

Izrael dosłownie starł z powierzchni ziemi nie tylko takie miejscowości jak Chuza’a (miasto wielkości Parczewa, Kruszwicy czy Ciechocinka), ale Rafah liczące przed wojną 275 tys. mieszkańców. Całkowicie nieistnieje już Bajt Lahija – ponad 100 tys. (Kalisz, Koszalin, Legnica, Tarnów), czy obóz dla uchodźców Dżabalija 56 tys. (Pabianice, Świdnica, Wejherowo, Zgierz).

Springer nie ma wątpliwości, że masowe niszczenie miast, w których żyli Palestyńczycy stanowi część zorganizowanej czystki etnicznej. 

Izraelowi nie chodzi tylko o likwidację celów. Nieopancerzone koparki w Chuzie nie likwidowały przecież bojowników Hamasu. One miały zlikwidować miasto, tak aby ludzie, którzy w nim żyli, nie mogli do niego wrócić. To znana praktyka stosowana podczas wszystkich czystek etnicznych. Bo jeśli tutaj w Polsce, na spokojnej jeszcze póki co północy zastanawiamy się, czy mieszkanie jest prawem czy może już tylko towarem (a może tym i tym jednocześnie), to są i zawsze były takie miejsca na świecie, gdzie mieszkanie – dostęp do niego, traktowano jako narzędzie represji i segregacji. A pozbawiając ludzi domów, zmuszano ich do odejścia z ziemi, na której byli niechciani – zauważa.

Źródło: interia.pl PR

Piekło palestyńskich dzieci – głos sprzeciwu!

Piekło palestyńskich dzieci – głos sprzeciwu!

Agnieszka Piwar 2025-06-01 https://piwar.info/pieklo-palestynskich-dzieci-glos-sprzeciwu/

W przeddzień Międzynarodowego Dnia Dziecka, wspólnie z moją palestyńską przyjaciółką, Lubną Salah, wzięłam udział w Apelu Pamięci przed Pomnikiem Martyrologii Dzieci – tzw. Pękniętym Sercem – w Łodzi. To symboliczne miejsce upamiętnia tragiczny los polskich dzieci w czasie II wojny światowej.

Wydarzenie połączono z manifestem solidarności z palestyńskimi ofiarami – zwłaszcza dziećmi – które dziś, w obliczu ludobójczej wojny prowadzonej przez Izrael w Strefie Gazy, przeżywają własny dramat.

Manifestację zorganizowało Stowarzyszenie Obrońców Pamięci Polskich Ofiar Niemieckich Obozów Zagłady [https://sopponoz.pl/], we współpracy z Federacją Kobiet Życie oraz środowiskiem Rodaków Kamratów.

Dziękuję za zaproszenie i możliwość wygłoszenia przemówienia.

https://youtube.com/watch?v=I6XJyjlIOdQ%3Ffeature%3Doembed

Marsz do Gazy: Trafiliśmy do aresztu za Wolną Palestynę

Reportaż https://piwar.info/marsz-do-gazy-trafilismy-do-aresztu-za-wolna-palestyne/

Marsz do Gazy: Trafiliśmy do aresztu za Wolną Palestynę

Przez Agnieszka Piwar 2025-06-28

11 czerwca wyruszyłam do Egiptu, by wziąć udział w Globalnym Marszu do Gazy. Celem międzynarodowej inicjatywy było okazanie solidarności z uciśnionymi Palestyńczykami oraz przełamanie na lądzie blokady dostaw pomocy humanitarnej. W podobnym czasie izraelską blokadę na morzu próbowała przerwać Flotylla Wolności.

Obie inicjatywy zakończyły się rozbiciem, aresztowaniami i deportacjami. Mnie było dane trafić do egipskiego aresztu. Ostatecznie nie dotarliśmy do Gazy. Wyjazd nie został jednak zaprzepaszczony – zadziałaliśmy w inny sposób, jedyny możliwy w tamtym momencie.

Na Globalny Marsz do Gazy wybierało się ponad 10 tysięcy uczestników z blisko 40 krajów świata. Ekipa z Polski liczyła zaledwie kilkanaście osób. Okazało się potem, że ta skromna liczebnie grupa Polaków zebrała pochwały na szczeblu dyplomatycznym – za dobre zorganizowanie i prawidłowe zachowanie. W pierwszym transporcie z Warszawy było nas jedenastu, potem docierały pojedyncze osoby.

Miejsce w samolocie miałam obok Omara Farisa – szefa Pozarządowego Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków w Polsce. Palestyński znajomy był wyraźnie spięty – zanim wystartowaliśmy z Okęcia, czytał w telefonie wiadomości o problemach uczestników Marszu do Gazy, którzy przed nami dotarli do Egiptu.

EGIPSKA BEZPIEKA W AKCJI

Obawy okazały się uzasadnione. Naszą grupę aresztowano już na lotnisku w Kairze. Po wcześniejszym, bezproblemowym przejściu procedury wizowo-paszportowej, zasadzono się na nas przy ostatniej bramce kontrolnej. Pod naciągniętym pretekstem zostaliśmy zatrzymani. Wkrótce potem usłyszeliśmy, że będziemy deportowani. Wizja przymusowego powrotu do Polski była straszna – nie wesprzemy Palestyńczyków, a przecież po to tam pojechaliśmy.

W pierwszych chwilach byliśmy mocno zdezorientowani. Kiedy weszliśmy do celi aresztu, gdzie dołączyliśmy do pozostałych osadzonych, zaczęło do nas docierać, z jakiego powodu całe to zamieszanie miało miejsce. Od innych aresztowanych – obywateli różnych krajów – usłyszeliśmy wstrząsające historie związane z „polowaniem” na uczestników Marszu do Gazy. Niektórych mieli wywlekać nawet z hotelowych pokoi.

Polska grupa – obok namiotów i śpiworów – miała w bagażach kefije (arafatki) i palestyńskie flagi, czym przykuła uwagę. Niektórym z nas skonfiskowano symbole Palestyny. Egipskim władzom wyraźnie nie pasował ten marsz. Jednak jestem daleka od ich osądzania – co wyjaśnię za chwilę.

Doświadczenie nocy spędzonej w areszcie bardzo sobie cenię, bo mogłam obserwować różne typy osobowości i ich zachowania w tej nietypowej sytuacji. Generalnie było ciekawie. W szczytowym momencie w naszej celi znajdowało się 70 osób – kobiet i mężczyzn. Do wyboru: sześć piętrowych łóżek, kilka krzeseł, podłoga oraz parapet pod zakratowanym oknem.

Wszystkim aresztowanym zarekwirowano telefony, jednak niektórym udało się przemycić do celi jakiś sprzęt. Dzięki temu do mediów wyciekły zarejestrowane z ukrycia nagrania z szarpaniny z egipskimi mundurowymi – czyli moment deportowania grupy Hiszpanów, którzy mocno się temu opierali. Udało się też uzyskać pamiątkowe zdjęcie z aresztu, na którym pozuję z propalestyńskimi aktywistami z różnych zakątków świata.

Sporo czasu w areszcie przegadałam z polskim anarchistą, na którego mówią „Owca”. Czytał wcześniej moje artykuły, z którymi – jak przyznał w przypływie szczerości – zdecydowanie nie było mu po drodze. Jednak współdzieląc celę, rozmawialiśmy bez żadnej spiny. „Owca” wywęszył pewien spisek – i trudno nie przyznać mu racji. Zauważył, że młoda kobieta podająca się za obywatelkę Finlandii, pochodzenia somalijskiego, tylko udaje, że jest jedną z aresztowanych.

Czarnoskóra piękność ujmowała współwięźniów swoją opowieścią o tym, jak wraz z bratem – bez konkretnego powodu – została zatrzymana na lotnisku w Kairze i przebywa w tym areszcie od 21 dni. Dziewczyna wzbudziła powszechne współczucie, a nawet niechęć wobec egipskich władz – tym samym inni się przed nią otwierali. Mnie podpadło, że była zbyt czysta i schludna jak na taki okres odsiadki. Wypoczęta buzia, świeża cera i wyprasowana sukienka to nie jest najlepszy kamuflaż.

Kobieta ulotniła się z naszej celi rano, wraz z nadejściem nowej zmiany celników. Jeśli składała na nas raport, to najwyraźniej był całkiem przychylny – i zostaliśmy ocenieni jako grupa niestanowiąca zagrożenia dla państwa egipskiego. Ostatecznie nie deportowano nas i mogliśmy pozostać w Egipcie w zaplanowanym terminie.

DYPLOMACJA ZAMIAST REWOLTY

Najważniejszą rolę odegrała Renata Lewandowska, organizatorka wyprawy, która ukradkiem przeprowadziła rozmowę telefoniczną z przedstawicielami polskiego konsulatu. W międzyczasie przekazała ważną teczkę egipskiemu dowódcy porannej zmiany celników – były to dokumenty poświadczające, że jesteśmy legalnie przybyłą grupą, której wyjazd został przygotowany przez organizację humanitarną, czyli Fundację A & A Rainbow Hearts Around The World.

Około południa oddano nam paszporty i pozwolono wejść do Kairu. Jeszcze na lotnisku, ale już poza aresztem, wyciągnęłam z bagażu moją kefiję. Podszedł do mnie mężczyzna sprzątający obiekt i ściszonym głosem zasugerował, że powinnam schować ten palestyński emblemat, bo może to wywołać niechęć miejscowych władz i przysporzyć mi problemów. Nie chciałam trafić ponownie do aresztu, więc grzecznie dostosowałam się do życzliwej uwagi nieznajomego Egipcjanina.

W tamtym momencie wciąż liczyliśmy, że Globalny Marsz do Gazy dojdzie do skutku. Niestety, nadzieje okazały się płonne. Z każdym kolejnym dniem docierały do nas niepokojące informacje o licznych aresztowaniach i deportacjach. Któregoś dnia Lewandowska dostała ostrzegawczy cynk. Na jej komendę zmieniliśmy plany dotyczące pewnego spotkania – dzięki czemu uniknęliśmy ponownego aresztowania.

Zatrzymaliśmy się w niewielkim hotelu w wiosce pod Gizą, tuż przy słynnych Piramidach. Z racji niskiej ceny i dogodnej lokalizacji miejsce przyciągało wielu uczestników niedoszłego marszu. Podczas rozmów integracyjnych wymienialiśmy się informacjami o różnych incydentach – zamieszkach, a nawet pobiciach za sam fakt założenia arafatki.

Naszej grupie udało się uniknąć dalszych problemów, ponieważ organizatorka zadbała o dopełnienie wszelkich formalności. Uczestnicy z innych krajów najczęściej nie wystąpili nawet o pozwolenie na udział w marszu. Zdaje się, że władze Egiptu miały powody do niepokoju – z różnych przecieków wynikało, że do formującego się marszu chcieli przeniknąć prowokatorzy, niebezpieczni ekstremiści, w tym bojówkarze tzw. Państwa Islamskiego.

NOWA WOJNA W REGIONIE

Trudno obwiniać egipską bezpiekę o nadgorliwość – zwłaszcza że w trakcie naszego pobytu sąsiadujący z Egiptem Izrael zaatakował Iran. Skutecznie odwróciło to uwagę od międzynarodowej inicjatywy, której celem było przełamanie blokady dostaw pomocy humanitarnej do Gazy. W odpowiedzi Iran wystrzelił rakiety na Izrael, a błyski „Żelaznej Kopuły” – izraelskiego systemu obrony przeciwrakietowej – można było dostrzec z tarasu na dachu naszego hotelu.

Powagę sytuacji podkreśla fakt, że władze Egiptu przełożyły uroczyste otwarcie Wielkiego Muzeum Egipskiego – zaplanowane na 3 lipca – na ostatni kwartał 2025 roku. Decyzja ta została podjęta z uwagi na napięcia w regionie, zwłaszcza konflikt między Izraelem a Iranem, co skłoniło Egipt do odwołania ceremonii z udziałem światowych przywódców.

Omar Faris powiedział wprost: „Egipt nie jest naszym wrogiem – jedynym wrogiem jest Izrael”.

Choć Egipt oficjalnie potępia izraelską agresję na Strefę Gazy, to jednak utrzymuje współpracę z Izraelem, zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa na Synaju. Aby dotrzeć drogą lądową do przejścia w Rafah, trzeba przemierzyć Półwysep Synaj, który jest strefą częściowo zmilitaryzowaną. Z żalem przyjęłam więc decyzję, że Globalny Marsz do Gazy jednak nie dojdzie do skutku.

W zaistniałej sytuacji Omar i Renata wdrożyli alternatywny plan na zagospodarowanie czasu naszego pobytu w Egipcie. Z ich inicjatywy spotykaliśmy się z palestyńskimi rodzinami, które wydostały się z piekła, jakie Izrael zafundował mieszkańcom Strefy Gazy. Przy okazji udało się wysłuchać wstrząsających świadectw ocalałych i choć trochę wesprzeć potrzebujących, którzy znajdują się w bardzo trudnej sytuacji bytowej.

Podczas jednego z takich spotkań poznaliśmy Ranę Al-Haddad – 48-letnią prawniczkę z Gazy, byłą członkinię Rady Adwokackiej Palestyny, której cudem udało się uciec z najniebezpieczniejszego miejsca na ziemi. Niestety, w Egipcie ona i inni Palestyńczycy zmagają się z ogromnymi trudnościami – nie mogą legalnie pracować, a koszty życia znacznie przekraczają ich możliwości. Fundacja A & A Rainbow Hearts Around The World zadeklarowała konkretne wsparcie krewnym Rany – regularne opłacanie czynszu za wynajem mieszkania w Kairze.

ŻYCIE W ZAWIESZENIU

Rana została zmuszona do opuszczenia Gazy po zniszczeniu domu w nalocie. Straciła dach nad głową i możliwość wykonywania zawodu. Z rodziną opuściła Gazę, a później jej siostry z rodzinami również dotarły do Egiptu dzięki pomocy agencji Ya Hala.

„Warunki życia Palestyńczyków w Egipcie są bardzo trudne i pogarszają się. Rodziny nie mają dochodów, czynsze są wysokie, a ceny żywności i leków rosną. Brakuje opieki medycznej, co zmusza do płacenia z własnej kieszeni” – powiedziała Rana.

Dzieci nie mogą uczęszczać do egipskich szkół. Palestyńczykom nie przyznaje się rezydentury, ich status prawny pozostaje nieuregulowany, co uniemożliwia pracę i korzystanie z pomocy. Rana nie może podjąć pracy, choć była prawniczką i działaczką praw człowieka.

„Bardzo tęsknię za dawnym życiem i pracą, w której mogłam pomagać ludziom” – wyznała ze wzruszeniem. Podziękowała Polakom za solidarność i wsparcie, prosząc, by nie zapominali o palestyńskich dzieciach i prawie narodu do własnej ziemi.

Za wykupienie się spod izraelskich bomb trzeba słono zapłacić. Ewakuacja dorosłego ze Strefy Gazy kosztuje 5 tysięcy dolarów, dziecka – połowę tej sumy. Wielopokoleniowe rodziny muszą zebrać ogromne pieniądze, co udaje się nielicznym. Życie poza Gazą niesie jednak nowe trudności.

Yousef, 37-letni palestyński lekarz z Gazy, opowiedział o dramatycznych doświadczeniach swojej rodziny. Przez 10 lat pracował w szpitalach Gazy, teraz przebywa w Egipcie bez prawa do pracy i wsparcia. „Gaza to już nie miejsce do życia, lecz przestrzeń ruin, głodu i śmierci. Straciliśmy dom, szkoły, szpital i wielu bliskich” – mówi.

Po trudnej ucieczce przez przejście w Rafah, Yousef wraz z rodziną dotarł do Egiptu, gdzie większość Palestyńczyków nie ma uregulowanego statusu prawnego. „Nie mamy dostępu do edukacji, legalnej pracy ani świadczeń. Jestem tu ponad rok i nie otrzymałem pomocy”.

Pomimo tego zachowuje nadzieję: „Zabrano nam wszystko, ale mamy determinację. Marzę, by z rodziną znaleźć kraj, który nas przyjmie, pozwoli zacząć od nowa – może Polska. Chcę pracować jako lekarz i żyć w pokoju i stabilizacji. Mam nadzieję, że wojna się skończy i odbudujemy Gazę”.

MIĘDZY OBLĘŻENIEM A MARZENIAMI

Mój pobyt w Egipcie zaowocował nowymi kontaktami. Napisały do mnie młode Palestynki uwięzione w Gazie, które usłyszały o polskiej dziennikarce zainteresowanej losem ich uciemiężonego narodu.

Yasmeen Dola, nauczycielka angielskiego z południowej Strefy Gazy, w poruszającym świadectwie opowiedziała o codziennym życiu pod oblężeniem, dramatycznym braku podstawowych środków i nieustającej walce o przetrwanie.

„Nie mamy jedzenia, leków, a nawet wody jest za mało. Jesteśmy wyczerpani tymi warunkami” – wyznała Yasmeen. Mieszkańcy Gazy walczą jedynie o to, by zdobyć mąkę na zaspokojenie głodu. Pomimo trudności Yasmeen wspiera swoją społeczność, prowadząc bezpłatne lekcje dla sierot i organizując pomoc – książki, przybory szkolne, jedzenie i pieniądze dla potrzebujących.

Współpracowała też z instytucją edukacyjną, prowadząc wsparcie psychologiczne dla młodych ludzi, pomagając im na chwilę uciec od wojennej rzeczywistości. Wcześniej prowadziła własne centrum nauki angielskiego, ale w tygodniu jego otwarcia izraelska ofensywa zmusiła ją do ewakuacji.

Mimo utraty wszystkiego Yasmeen nie poddała się – przeprowadziła się na południe i zaczęła działać na nowo. Jednak sytuacja staje się coraz trudniejsza – brak jedzenia, środków i ciągłe zagrożenie dotykają jej i uczniów.

Jej sytuacja rodzinna jest trudna – ojciec i starszy brat opuścili Gazę, a Yasmeen została z matką, siostrami i najmłodszym bratem, który zamiast bawić się, spędza dni nosząc wodę i szukając jedzenia.

Mimo wszystko wierzy, że zewnętrzne wsparcie może coś zmienić. Chce dzielić się zdjęciami i nagraniami, by świat zobaczył solidarność, determinację i nadzieję w sercu wojny.

Ruba Doleh, 21 lat, powinna właśnie zaczynać trzeci rok studiów z inżynierii cyberbezpieczeństwa. Jednak wojna, dramatyczne warunki życia, brak internetu i środków przerwały jej edukację.

Mieszka w Gazie z matką, siostrami i młodszym bratem. Ojciec utknął na Zachodnim Brzegu, drugi brat jest w obozie uchodźców w Holandii. Kobiety i dzieci samotnie zmagają się z brutalnością wojny, walcząc o najprostsze potrzeby.

Ruba wspomina noc, gdy dom sąsiada został zbombardowany. Ona i siostra zostały ranne od odłamków, wymagały szycia, ale nie mając męskiego opiekuna ani bezpiecznego przejścia nocą, musiały czekać do świtu – w bólu i strachu.

Od zawsze aktywna społecznie, z pasją do nauki, ukończyła program ACCESS, prowadząc warsztaty z pierwszej pomocy, zdrowia psychicznego oraz programowania. Marzyła o nanotechnologii lub inżynierii robotycznej, lecz z powodu ograniczeń wybrała lokalny kierunek – cyberbezpieczeństwo. Mimo wszystko utrzymywała wysoką średnią.

Dziś jej uczelnia została zbombardowana, a z nią laptop i telefon – niezbędne do nauki narzędzia. Wymiana jest prawie niemożliwa, bo wszystkie środki rodziny idą na jedzenie, wodę i leki. Ruba korzysta z wynajmowanego sprzętu i płatnego internetu – często za wysoką cenę.

Mimo wszystko trzyma się marzenia o ukończeniu studiów i wniesieniu czegoś ważnego do świata. To pragnienie daje jej siłę – jest jak światło w ciemnościach. Nie poddaje się – walczy odpornością, wiedzą i nadzieją.

ROZPACZLIWE WOŁANIE O POMOC

Renata Lewandowska, współpracująca z Fundacją A & A Rainbow Hearts Around The World, koordynuje organizowanie pomocy dla głodujących rodzin w Gazie. W warunkach izraelskiego oblężenia jest to niezwykle trudne i bardzo kosztowne.

„Obecnie kupujemy produkty bezpośrednio od lokalnych producentów i przygotowujemy paczki żywnościowe. Priorytetem są podstawowe artykuły – warzywa, mąka, soczewica, pieluchy i mleko dla dzieci. Koszt jednej paczki to około 230–240 dolarów” – wylicza Lewandowska.

Przyznaje, że ceny żywności są bardzo wysokie, ponieważ „wojna rządzi się swoimi prawami”. Na przykład kilogram cukru kosztuje aż 80 dolarów, dlatego z tego produktu rezygnują – i tak nie są w stanie pomóc wszystkim, którzy o to proszą.

„Mamy coraz więcej rodzin potrzebujących wsparcia – na moim telefonie jest już około 500 zgłoszeń z prośbami o pomoc. Gaza jest głodna, a my nie wiemy, co dalej robić. Zapraszam wszystkie organizacje do współpracy i wsparcia – chcę im pokazać, jak mogą pomagać, jednak na razie reakcja jest zerowa” – dodaje z ubolewaniem.

Renata Lewandowska zapewnia, że paczki przygotowywane przez fundację, w której działa, są rozwożone przez wolontariuszy, a cały proces dokumentowany jest na zdjęciach i nagraniach. Dzięki temu wiadomo, że pomoc trafia tam, gdzie powinna.

Niestety, w przypadku innych organizacji humanitarnych nie zawsze się to udaje. Yasmeen zwraca uwagę na dramatyczne nadużycia związane z pomocą humanitarną.

„Najgorsze jest to, że kiedy izraelska okupacja dopuszcza pomoc humanitarną do Gazy, umieszczają ją w bardzo niebezpiecznych miejscach – na przykład w strefie przemysłowej, na północy albo południu. Potem dopuszczają tam szabrowników. To właśnie oni przejmują tę pomoc, która miała być darmowa dla ludzi w potrzebie. Następnie sprzedają ją na rynku po zawyżonych cenach. Produkty, które przyszły tu za darmo, trafiają na stragany, gdzie kosztują nawet sto razy więcej niż przed wojną. To nieludzkie” – opowiada z goryczą młoda Palestynka.

Z innych doniesień usłyszłałam, że na Palestyńczyków udających się do punktów z pomocą humanitarną czyhają izraelscy snajperzy, którzy nie oszczędzają kul.

Dźwigając te wszystkie straszne informacje, wróciłam do Polski. Przeglądając internet, z przerażeniem spostrzegłam, że dziennikarka, którą niegdyś ceniłam – bo wydawała mi się poważna – zaprosiła do swojego programu celebrytkę znaną ze skandali, by opowiedziała przed kamerą o operacji powiększenia biustu w jednej z tureckich klinik. Takimi bzdurami interesują się dziś polskie media, podczas gdy syjoniści bezkarnie dokonują ludobójstwa na mieszkańcach Gazy.

Pewien dziennikarz, uchodzący za niezależnego, jeszcze przed moim wyjazdem do Egiptu zadeklarował, że zaprosi mnie do programu, bym opowiedziała o mojej najnowszej książce „Holokaust Palestyńczyków”. Po powrocie, mimo że się przypomniałam, zignorował sprawę.

Tymczasem piszą do mnie kolejni Palestyńczycy, błagając o wsparcie. Młoda kobieta, nosząca pod sercem nienarodzone dziecko, wyznała, że jest jej strasznie wstyd prosić o pomoc materialną. Mnie również jest wstyd, bo nie mogę jej pomóc. Ostatnie pieniądze wydałam na wyjazd do Egiptu. Nie zatrudnia mnie żadna redakcja. Żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne, zarejestrowałam się w Urzędzie Pracy jako bezrobotna.

Moje dziennikarstwo to wolontariat, bo mediów nie interesuje tematyka, którą poruszam. Z nielicznych darowizn od czytelników nie mam nawet połowy najniższej krajowej. Wcześniej nie przeszkadzało mi skromne życie – cieszyłam się z wolności.

Teraz jestem zrozpaczona, bo nie mogę pomóc ludziom, o których wiem, że właśnie umierają z głodu – bo świat ma ich w głębokim poważaniu.

Agnieszka Piwar

cegiełka na moją działalność dziennikarską

=============================================

Egzekucje medyków i wojna bez litości – zniszczenie Gazy oczami lekarza

Egzekucje medyków i wojna bez litości

– zniszczenie Gazy oczami lekarza

Agnieszka Piwar 2025-04-26 piwar.info/egzekucje-medykow-i-wojna-bez-litosci-zniszczenie-gazy-oczami-lekarza

Rozmowa z Hussamem Elhassanem, lekarzem pochodzenia palestyńskiego – prezesem Zakładu Opieki Zdrowotnej na Śląsku

W marcu na południu Gazy izraelscy żołnierze dokonali egzekucji palestyńskich ratowników, sanitariuszy i pracowników organizacji pomocowych, poruszających się oznakowanymi karetkami. Ciała ofiar ukryto w masowym grobie. O tej tragedii dowiedzieliśmy się dzięki nagraniu odnalezionemu w telefonie jednej z ofiar. Co dokładnie tam się wydarzyło? Czy podobne egzekucje pracowników medycznych w Strefie Gazy zdarzają się częściej?

– Tak, niestety tego typu ataki nie są odosobnione. 23 marca 2025 roku izraelskie siły zbrojne (IDF) zaatakowały konwój humanitarny składający się z karetek, wozu strażackiego oraz pojazdu ONZ w Rafah, w wyniku czego zginęło co najmniej 15 pracowników służb ratunkowych, w tym m.in. członkowie Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca i pracownicy obrony cywilnej. Ciała ofiar zostały zakopane w masowym grobie, który odkryto dopiero po ośmiu dniach.

Początkowo IDF przedstawiało propagandowe uzasadnienia, twierdząc, że pojazdy poruszały się „w podejrzany sposób”, były „nieoświetlone” i mogły być używane przez bojowników Hamasu. Jednak dramatyczne nagranie znalezione w telefonie jednej z ofiar wykazało, że konwój był wyraźnie oznakowany i miał włączone światła ostrzegawcze. Po ujawnieniu tych dowodów izraelska armia została zmuszona do wycofania swojej narracji.

Kolejny przykład egzekucji. Hind Rajab, sześcioletnia dziewczynka z Gazy, została zamordowana 29 stycznia 2024 roku, gdy przez ponad trzy godziny błagała przez telefon o pomoc, uwięziona w samochodzie ostrzelanym przez izraelskich żołnierzy. Razem z nią zginęli wszyscy członkowie jej rodziny. Po dramatycznym wezwaniu ratunkowym Palestyński Czerwony Półksiężyc wysłał karetkę pogotowia, której załoga – dwóch sanitariuszy – została również zabita przez IDF. Ciała Hind, jej bliskich oraz ratowników odnaleziono później w zniszczonym pojeździe.

Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną i została opisana m.in. przez CNN, BBC i Al Jazeerę jako symbol bezkarności izraelskich sił oraz tragicznego losu dzieci w Strefie Gazy.

Na początku konfliktu IDF systematycznie usprawiedliwiało bombardowanie szpitali i mordowanie pracowników medycznych oskarżeniami, że są oni powiązani z Hamasem, lub że infrastruktura medyczna jest rzekomo wykorzystywana do celów militarnych – jak miało to miejsce przy ataku na szpital Al-Shifa. Tego rodzaju propaganda miała na celu uzyskanie milczącej akceptacji społeczności międzynarodowej. Niestety, z uwagi na brak zdecydowanej reakcji ze strony organizacji międzynarodowych oraz de facto bezkarność Izraela, praktyki te nie tylko są kontynuowane, ale obecnie często odbywają się już nawet bez wcześniejszego propagandowego uzasadnienia.

Organizacje takie jak Lekarze bez Granic (MSF) i Amnesty International wielokrotnie alarmowały o systematycznych atakach na personel medyczny i placówki zdrowia – co stanowi rażące naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego, w tym IV Konwencji Genewskiej.

Ilu lekarzy zostało dotąd zabitych podczas obecnej wojny w Gazie?

–Według danych Ministerstwa Zdrowia w Strefie Gazy, od początku konfliktu w październiku 2023 roku do lipca 2024 roku, w wyniku izraelskich ataków zginęło ponad 500 pracowników służby zdrowia, w tym wielu lekarzy posiadających unikalne specjalizacje.

Wśród ofiar znaleźli się m.in. jedyny w Gazie specjalista od przeszczepów wątroby oraz eksperci w dziedzinie leczenia niepłodności i chirurgii plastycznej.

Dodatkowo, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że od 7 października 2023 roku na okupowanych terytoriach palestyńskich odnotowano 1273 ataki na placówki medyczne, w wyniku których zginęły 883 osoby, a 1416 zostało rannych.

Izrael stosuje głód jako kolejną broń przeciwko Palestyńczykom, nie cofając się przed niczym, by doprowadzić ich do zagłodzenia. Jednym z najbardziej poruszających przykładów jest zamach na wolontariuszy dostarczających żywność do Gazy, w wyniku którego zginął Damian Soból z Polski. Niedawno minęła pierwsza rocznica tego barbarzyńskiego czynu.

Szybko udowodniono, że izraelscy żołnierze przeprowadzili celowy atak na konwój z pomocą humanitarną. Jakie miało to konsekwencje dla organizacji pomocowych? Czy działania IDF skutecznie odstraszyły inne instytucje od podejmowania działań humanitarnych w Gazie?

– Nigdy nie zapomnę dnia, w którym – wraz z ambasadorem Palestyny, Mahmudem Khalifą – uczestniczyłem w ostatnim pożegnaniu Damiana Sobóla w Przemyślu. Był to moment nie tylko głębokiej żałoby, lecz także rozczarowania, gniewu i moralnego wstrząsu. Spotkaliśmy tam dyrektora World Central Kitchen, który ze łzami w oczach zapewniał nas, że trasa konwoju – który został zaatakowany przez izraelskie wojsko – była dokładnie uzgodniona z IDF. Wszystko odbywało się oficjalnie: oznaczone pojazdy, uzgodnione punkty trasy, pełna koordynacja. Mimo to izraelskie drony śledziły konwój i celowo w niego uderzyły, zabijając niewinnych wolontariuszy – ludzi, którzy wcześniej pomagali… Izraelczykom.

To pokazuje prawdziwe intencje państwa okupacyjnego: pomoc humanitarna nie jest mile widziana, jeśli kierowana jest do Palestyńczyków. Ten atak nie był „tragiczną pomyłką”. To była przemyślana akcja odstraszająca – mająca na celu odcięcie Gazy od wszelkiej pomocy i pogłębienie głodu. To świadome użycie głodu jako broni.

Według raportów ONZ, Strefa Gazy jest pierwszym miejscem od ponad dekady, gdzie cała populacja cywilna została zakwalifikowana jako dotknięta kryzysem głodu (źródło: IPC/FAO, marzec 2024).Wpływ ataku na organizacje humanitarne był druzgocący. World Central Kitchen natychmiast zawiesiła swoją działalność, a inne organizacje, takie jak World Food Programme i Save the Children, znacznie ograniczyły swoje operacje. Wysłanie konwoju humanitarnego stało się operacją, która wiązała się z wysokim ryzykiem śmierci, nawet jeśli odbywała się w pełnej współpracy z Izraelem. Atak ten doprowadził do paraliżu pomocy humanitarnej, pogłębiając tragedię setek tysięcy dzieci i kobiet w Gazie.

Dlatego każdy gest solidarności – każda ciężarówka z mąką, z mlekiem dla noworodków, każdy lekarz z torbą pierwszej pomocy – staje się zagrożeniem dla tej wizji. I dlatego właśnie izraelska armia nie zawahała się zabić Damiana, wolontariuszy z Australii, Wielkiej Brytanii i Palestyny – mimo że wcześniej im ufali i pozwalali im nieść pomoc nawet własnym obywatelom.

Dziś nie trzeba już używać pieców gazowych, by eliminować ludzi. Wystarczy odciąć dostęp do żywności, czystej wody, leków, prądu dla dializowanych i inkubatorów dla noworodków – jak jasno i brutalnie zapowiedział izraelski minister obrony Yoav Gallant, ogłaszając: Walczyć będziemy z ludźmi pozbawionymi jedzenia, wody i prądu” (Reuters, 9 października 2023).

Niech – jak powiedział wprost – rodzice patrzą, jak ich dzieci umierają z głodu. To jest strategia państwowa. To jest polityka dehumanizacji. To jest współczesne ludobójstwo – nie w komorach, lecz na oczach całego świata.

Jakie największe trudności napotykają pracownicy służby zdrowia w Strefie Gazy w kontekście trwającego konfliktu?

–Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że to, co dzieje się w Strefie Gazy, jest nie tylko katastrofą zdrowotną, ale i aktem celowego niszczenia całego społeczeństwa. Według Światowej Organizacji Zdrowia, ponad 95% szpitali i przychodni w Strefie Gazy zostało zniszczonych, zablokowanych lub przestało działać z powodu oblężeń, bombardowań i braku dostaw. Medycy pracują w prowizorycznych warunkach – w ruinach szkół, tunelach, na podłogach, bez światła, bieżącej wody czy podstawowych narzędzi chirurgicznych.

Z raportów organizacji medycznych (m.in. MSF i WHO) wynika, że najczęstsze obrażenia to amputacje kończyn, głównie u dzieci, poparzenia i rany odłamkowe, głuchota spowodowana falami uderzeniowymi, urazy czaszkowo-mózgowe oraz ciężkie traumy psychiczne, zwłaszcza u dzieci. Wobec braku środków znieczulających amputacje często przeprowadza się bez znieczulenia, co jest sytuacją absolutnie dramatyczną i nieludzką – zarówno dla pacjenta, jak i lekarza.

Ponadto, brakuje leków, sprzętu do dializ, inkubatorów, tlenu, materiałów opatrunkowych i narzędzi chirurgicznych, energii elektrycznej oraz paliwa do generatorów.

Kiedyś izraelska armia starała się uzasadniać bombardowania szpitali, twierdząc, że palestyńscy bojownicy mają swoje kwatery pod placówkami medycznymi. Dziś nie muszą się już tłumaczyć. Nie ma protestów. Nie ma międzynarodowej reakcji. Panuje śmiertelna cisza.

Jak przyznał izraelski minister obrony Yoav Gallant, strategia wobec Gazy to: „odciąć jedzenie, wodę, paliwo – walczymy z ludzkimi zwierzętami”. Dziś nie trzeba komór gazowych – wystarczy odciąć pomoc medyczną i pozwolić dzieciom konać z głodu lub krwotoków, bez możliwości leczenia. To nie jest tylko wojna. To systematyczne i udokumentowane niszczenie narodu poprzez głód, choroby i brak opieki medycznej. Lekarze w Gazie są dziś ostatnią linią oporu wobec tej brutalnej polityki – a ich codzienna walka o życie to najczystszy akt człowieczeństwa.

Podobnie jak wielu Palestyńczyków, mieszka Pan poza ojczystą ziemią. Poznając przedstawicieli palestyńskiej diaspory, zauważyłam, że wzajemnie się wspieracie i aktywnie angażujecie w sprawy Palestyny, co pozwala zachować narodową tożsamość. Niemniej jednak wydaje się, że to wciąż za mało, by uwolnić Palestynę spod izraelskiej okupacji. Co Pana zdaniem musiałoby się wydarzyć na arenie międzynarodowej, aby Palestyna odzyskała wolność?

– Uwolnienie Palestyny nie nastąpi dzięki jednemu wydarzeniu, ale w wyniku skoordynowanych działań: nacisku dyplomatycznego, prawnego, ekonomicznego oraz rosnącego oporu społecznego na całym świecie. Kluczowa jest także jedność wewnętrzna oraz silna i wiarygodna reprezentacja narodu palestyńskiego.Zmiana polityki głównych mocarstw – zwłaszcza USA i UE – jest niezbędna. USA, będące głównym sojusznikiem Izraela, ma ogromny wpływ na utrzymanie obecnego status quo. Bez zmiany amerykańskiego podejścia – przynajmniej w kierunku neutralności i realnego nacisku na Izrael – trudno będzie mówić o sprawiedliwym rozwiązaniu. Z kolei Unia Europejska, choć często krytykuje Izrael, w praktyce utrzymuje bliskie relacje gospodarcze i technologiczne. Zawieszenie lub warunkowanie współpracy poszanowaniem prawa międzynarodowego byłoby istotnym krokiem. Przykładem może być zawieszenie współpracy UE–Izrael w ramach porozumienia o stowarzyszeniu (EU-Israel Association Agreement) w reakcji na łamanie prawa międzynarodowego.

Skuteczne działania Międzynarodowego Trybunału Karnego (ICC) również stanowią kluczowy element zmiany sytuacji. Jeżeli izraelscy przywódcy wojskowi i polityczni zostaliby oficjalnie oskarżeni o zbrodnie wojenne lub zbrodnie przeciwko ludzkości, zwiększyłoby to presję polityczną i dyplomatyczną. W maju 2024 r. ICC otrzymał szereg zawiadomień dotyczących m.in. oblężeń szpitali, ataków na cywilów oraz przymusowych przesiedleń.

Zjednoczenie palestyńskiego przywództwa oraz strategii jest kolejnym kluczowym czynnikiem. Brak jednolitego frontu wśród Palestyńczyków osłabia zarówno wewnętrzną siłę oporu, jak i skuteczność dyplomacji. Potrzebne jest nowe, demokratycznie wybrane przywództwo, które zjednoczy wszystkie frakcje i będzie prowadzić spójną strategię międzynarodową.

Wzrost globalnych ruchów solidarnościowych oraz sankcji oddolnych stanowi kolejny element wspierający Palestynę. Ruch BDS (Boycott, Divestment, Sanctions) zyskuje popularność na uniwersytetach, wśród artystów oraz związków zawodowych. Według niektórych analiz, działania BDS mogły kosztować Izrael nawet do 11,5 miliarda dolarów rocznie (Modern Diplomacy). Przykładem może być decyzja Związku Zawodowego Lekarzy w Wielkiej Brytanii o bojkocie izraelskich firm technologii medycznej w 2023 r.

Formalne uznanie Państwa Palestyńskiego przez więcej krajów jest kluczowe. Obecnie ponad 130 państw uznaje Palestynę, ale wiele wpływowych państw Zachodu wciąż tego nie uczyniło. Formalne uznanie zwiększyłoby presję na Izrael. Również przystąpienie Palestyny do większej liczby organizacji międzynarodowych (np. WHO, INTERPOL, UNESCO) wzmocniłoby jej podmiotowość.

Jaką rolę, Pana zdaniem, media odgrywają w kształtowaniu globalnej narracji o Palestynie, a także w jaki sposób ich przekaz wpływa na zmiany w postrzeganiu tego konfliktu przez międzynarodową opinię publiczną?

–Zmiana narracji medialnej jest kolejnym istotnym krokiem. Dominujący dyskurs w mediach międzynarodowych powoli się zmienia – coraz częściej Palestyńczycy przedstawiani są nie tylko jako „ofiary konfliktu”, lecz jako naród pod okupacją walczący o swoje prawa. Według sondażu Quinnipiac University z listopada 2023 roku, 52% młodych wyborców w wieku poniżej 35 lat wyraziło większą sympatię dla Palestyńczyków niż dla Izraelczyków. Badanie New York Times/Siena College z grudnia 2023 roku wykazało, że wśród osób w wieku 18–29 lat, 47% sympatyzowało z Palestyńczykami, 26% z Izraelczykami, a 10% z obiema stronami.

Rosnąca rola niezależnych dziennikarzy i organizacji pozwala wreszcie pokazać światu rzeczywistość okupacji oczami Palestyńczyków. Jednak w dobie, gdy niezależni dziennikarze i organizacje zaczynają pokazywać światu okupację oczami samych Palestyńczyków, reakcja jest niemal natychmiastowa – jakby ktoś uruchomił automat: „to antysemityzm!” Syjoniści i ich medialni sojusznicy nie znoszą, gdy prawda wymyka się spod ich narracyjnej kontroli. Proszę się więc nie łudzić – zarzut antysemityzmu wobec pani książki już jest gotowy i czeka w szufladzie. Prawdopodobnie obok tych, które regularnie starają się przypisać mi takie etykiety – mnie, lekarzowi, który odpowiada na pytania, a nie prowadzi wojny informacyjnej.

Ale cóż – w ich świecie fakty bolą bardziej niż rakiety.

13 kwietnia 2025 roku, podczas manifestacji w Krakowie, wygłosił Pan dramatyczny apel o uznanie cierpienia Palestyńczyków – zwłaszcza dzieci – oraz o potępienie milczenia świata wobec brutalności, która rozgrywa się w Gazie…

– W moim przemówieniu chciałem przede wszystkim zwrócić uwagę na zbrodnie i cierpienie, które Palestyńczycy znoszą w Gazie. Podkreśliłem dramat dzieci umierających nie tylko od bomb, ale również z głodu, kobiety rodzące na betonie, bombardowanie szpitali i karetek. Powiedziałem o ciszy, która boli bardziej niż huk rakiet, ponieważ świat milczy, ignorując cierpienie Palestyńczyków.Wskazałem na moralną hipokryzję, w której cierpienie Palestyńczyków traktowane jest jako tło politycznych kalkulacji.

Zapytałem, gdzie są dzisiaj dziennikarze, którzy wcześniej potępiali przemoc i bronili wartości humanitarnych. Gdzie są ich głosy, kiedy codziennie łamane są przepisy prawa międzynarodowego, a w Gazie giną tysiące niewinnych ludzi? Milczenie w obliczu tej tragedii to współudział w zbrodniach.

Omówiłem również sytuację palestyńskich więźniów, którzy są przetrzymywani bez procesu, w areszcie administracyjnym. Dodałem, że świat zwraca uwagę na 24 izraelskich jeńców wojennych, ale milczy o 12 tysiącach palestyńskich więźniów, których cierpienie nie pasuje do dominującej narracji.

Moje przesłanie jest jasne: nie ma wolności, dopóki wszyscy nie są wolni. Wzywam do sprzeciwu wobec czystek etnicznych, hipokryzji i selektywnego człowieczeństwa, bo to moralna hańba, by jedna grupa mogła być mordowana, więziona i wypędzana, a druga traktowana jak nietykalna kasta.

Jak ocenia Pan obecny stosunek polskich elit politycznych do sytuacji w Palestynie i reakcję społeczeństwa na tę kwestię?

– Polska klasa polityczna – zarówno liberalna, jak i konserwatywna – wykazuje wyraźne sympatie pro-izraelskie, często wbrew opinii publicznej i niezależnym wyrokom sądów.

Tymczasem z danych sondażowych (np. IPSOS dla OKO.press, 2023) wynika, że około 70% Polaków uznaje działania Izraela wobec Palestyńczyków za niesprawiedliwe i sympatyzuje z palestyńską walką o niepodległość. Jednak mimo zauważalnego kontrastu między elitą polityczną a społeczeństwem, w przestrzeni publicznej nie obserwujemy masowych protestów, szerokiej aktywności społecznej ani wyraźnego wsparcia medialnego dla sprawy palestyńskiej.

W listopadzie 2023 roku prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, zakazał zorganizowania pro-palestyńskiej demonstracji, planowanej w ramach globalnych protestów przeciwko działaniom Izraela w Gazie. Organizatorzy i środowiska pro-palestyńskie odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego, który uchylił zakaz, uznając go za sprzeczny z konstytucyjnym prawem do zgromadzeń. Była to decyzja symboliczna – tworząca atmosferę strachu wokół wyrażania solidarności z Palestyńczykami.

Zaproszenie osoby oskarżonej o zbrodnie wojenne Benjamina Netanjahu przez najwyższe władze państwowe może być odebrane jako legitymizacja jego działań, nawet jeśli nie byłoby to intencją. To zaproszenie stanowi akt politycznej kalkulacji postawiony ponad zasadami moralnymi i prawnymi. Gdy głowy państwa milczą o ofiarach cywilnych lub jednoznacznie opowiadają się po stronie jednego państwa (w tym przypadku Izraela), osoby publiczne, nauczyciele, dziennikarze i organizacje pozarządowe zaczynają ostrożniej dobierać słowa nie chcąc narazić się na polityczne lub medialne reperkusje.

I tak oto, w kraju, który sam zna smak okupacji, łapanek i murów getta, władze deklarują przywitanie z otwartymi ramionami człowieka oskarżonego o bombardowanie obozów dla dzieci podczas gdy pokojowa demonstracja pod flagą Palestyny uznawana jest za zagrożenie dla porządku publicznego.

Zamiast prawdy dyplomacja. Zamiast sumienia interesy. A gdy Międzynarodowy Trybunał Karny woła o sprawiedliwość, Warszawa odpowiada: „Proszę się rozejść, to nie nasza wojna”.

Mimo lęku politycznych elit i prób cenzury, w Polsce nadal istnieją odważne i niezależne głosy, które przypominają o moralnym, prawnym i ludzkim obowiązku stawania po stronie prześladowanych. Ich działalność odgrywa kluczową rolę w edukowaniu opinii publicznej, przeciwdziałaniu dezinformacji i przypominaniu, że prawa człowieka nie mają narodowości ani religii. Ważną rolę pełnią także niezależni dziennikarze i eksperci, którzy przełamują ciszę wokół Palestyny.

Na szczęście wciąż są ci, którzy nie dali sobie zaszyć ust złotą nicią poprawności. Dziennikarze, eksperci, zwykli ludzie którzy mimo atmosfery strachu mówią jasno: dziecko palestyńskie waży tyle samo, co każde inne dziecko na świecie.

Bo dziś, by być człowiekiem, naprawdę trzeba mieć odwagę.

Dziękuję za rozmowę.


fot. Press.tv

Masowy grób w Strefie Gazy. Ratownicy medyczni zabici „jeden po drugim” przez izraelską armię. Video.

Masowy grób odkryty w Strefie Gazy. Ratownicy medyczni zabici „jeden po drugim” przez izraelską armię [VIDEO]

1.04.2025 nczas/w-strefie-gazy-ratownicy-medyczni-zabici-jeden-po-drugim-przez-izraelska-armie

Strefa Gazy. Izrael zamordował ratowników medycznych.
Strefa Gazy. Izrael zamordował ratowników medycznych i zakopał w masowym grobie. / Fot. screen

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, co najmniej 1060 pracowników służby zdrowia zostało zabitych w ciągu 18 miesięcy od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy w Gazie.

===================================

Piętnastu palestyńskich ratowników medycznych, w tym co najmniej jeden pracownik Organizacji Narodów Zjednoczonych, zostało zabitych przez siły izraelskie „jeden po drugim”. Zakopano ich w naprędce utworzonym masowym grobie – poinformowała Organizacja Narodów Zjednoczonych.

Według Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA), pracownicy Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca (PRCS) i przedstawiciele organizacji humanitarnych byli na misji ratunkowej, by pomóc kolegom, którzy wcześniej tego dnia zostali ostrzelani.

Poruszali się oznakowanymi pojazdami w dzielnicy Tel al-Sultan w mieście Rafah. Izraelskie wojsko otworzyło do nich ogień. Przedstawiciel Czerwonego Półksiężyca w Gazie poinformował, że istnieją dowody na to, że co najmniej jedna osoba została zatrzymana i zabita, ponieważ ciało jednego z zabitych znaleziono ze związanymi rękami.

Do ataku izraelskiego wojska na palestyńskich medyków doszło 23 marca, dzień po wznowieniu izraelskiej ofensywy w obszarze blisko granicy z Egiptem. Jonathan Whittall, szef OCHA w Palestynie, relacjonuje, że ratownicy medyczni i przedstawiciele organizacji pomocy humanitarnej „jeden po drugim zostali trafieni”. – Ich ciała zostały zebrane i pochowane w tym masowym grobie – informuje.

Wykopujemy ich w mundurach, z rękawiczkami. Byli tu, aby ratować życie. Zamiast tego skończyli w masowym grobie. Te karetki zostały zakopane w piasku. Jest tu pojazd ONZ, zakopany w piasku. Buldożer – izraelski buldożer – je zakopał – dodał.

Philippe Lazzarini, szef Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA), potwierdził, że wśród ofiar znajduje się jeden z pracowników agencji.

„Ciało naszego kolegi zabitego w Rafah zostało ‘odzyskane’ wczoraj, wraz z pracownikami pomocy z Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca. Wszyscy porzuceni w płytkich grobach, to głębokie naruszenie ludzkiej godności” – napisał Lazzarini w mediach społecznościowych.

===========================

https://twitter.com/UNLazzarini/status/1906699285451694206

=======================================

Izraelskie wojsko poinformowało, że jego „wstępna ocena” incydentu wykazała, że żołnierze otworzyli ogień do kilku pojazdów „podejrzanie zbliżających się do oddziałów IDF bez świateł lub sygnałów awaryjnych”. Dodano, że ruch pojazdu nie był wcześniej koordynowany z Siłami Obronnymi Izraela (IDF), a obszar był „aktywną strefą walki”.

Czerwony Półksiężyc stwierdził, że dzielnica Tel al-Sultan była uważana za bezpieczną, a ruch tam odbywał się normalnie, bez „wymagającej koordynacji”.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, co najmniej 1060 pracowników służby zdrowia zostało zabitych w ciągu 18 miesięcy od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy w Gazie.

============================

https://twitter.com/i/status/1906751554981392875

Warsaw 1943 = Gaza 2025. Haniebny komentarz ambasadora Izraela

Kilka słów prawdy na pomniku. Ambasador Izraela grzmi o hańbie. „Polska ma szczególną odpowiedzialność”

8.01.2025 https://nczas.info/2025/01/08/kilka-slow-prawdy-na-pomniku-ambasador-izraela-grzmi-o-hanbie-polska-ma-szczegolna-odpowiedzialnosc-foto/

Ja'akow Liwne, Robert Mazurek, Izrael, Polska
Ja’akow Liwne Fot. print screen z YouTube/Kanał ZERO

Ambasador Izraela w Polsce, Ja’akow Liwne, grzmi po tym, jak na jednym z warszawskich upamiętnień Żydów prześladowanych w okupowanej Polsce przez Niemców pojawił się napis nawiązujący do ludobójstwa w Strefie Gazy. „Haniebny wandalizm” – ocenił izraelski dyplomata.

Chodzi o napisy, jakie pojawiły się na warszawskim Pomniku Umschlagplatz przy ul. Stawki. Monument znajduje się na terenie dawnego placu przeładunkowego. W latach 1942-1943 Niemcy wywieźli stąd do obozu w Treblince przeszło 300 tys. Żydów z warszawskiego getta.

Teraz na murze pojawił się napis „Warsaw 1943 = Gaza 2025”. To niezwykle oburzyło izraelskiego ambasadora.

„Haniebny wandalizm na warszawskim pomniku upamiętniającym 300 000 (!) Żydów deportowanych do Treblinki” – grzmiał Liwne.

„Polska ma szczególną odpowiedzialność za ochronę miejsc żydowskich i Holokaustu; pociągnijcie wandali do odpowiedzialności” – rozkazał Polakom.

Napis pojawił się na jednej ze ścian pomnika, na której znajduje się cytat z Księgi Hioba. „Ziemio nie kryj mojej krwi, iżby mój krzyk nie ustawał” – czytamy.

Kolejne zbrodnie Izraela wobec cywilów. Rozjeżdżają czołgami

https://www.aljazeera.com/program/newsfeed/2024/7/9/witness-says-israeli-tank-crushed-palestinian-civilians-alive

Witness says Israeli tank crushed Palestinian civilians alive

A Palestinian woman has told Al Jazeera that Israeli forces killed her father and grandfather by running them over with a tank during a raid in Gaza.

„Lancet”: Liczba ofiar śmiertelnych żydowskiej agresji w Strefie Gazy sięga 186 tysięcy

9 lipca 2024 pch24.pl/lancet-liczba-ofiar-smiertelnych-zydowskiej-agresji-186-tysiecy

„Lancet”: liczba ofiar śmiertelnych żydowskiej agresji w Strefie Gazy sięga 186 tysięcy

Liczba ofiar śmiertelnych operacji wojskowej Izraela w Strefie Gazy może przekroczyć 186 tysięcy – podało brytyjskie czasopismo naukowe „Lancet”. Badanie wykazało, że czynniki takie jak choroby, spowodowane m.in. głodem, pośrednio doprowadzą w dłuższej perspektywie do większej liczby zgonów, nawet jeśli wojna się zakończy.

Z tekstu zatytułowanego Counting the dead in Gaza: difficult but essential wynika, że narastające skutki wojny Izraela z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas mogą oznaczać, że prawdziwa liczba ofiar śmiertelnych może sięgnąć nawet ponad 186 tysięcy osób.

Artykuł został opublikowany w części korespondencyjnej czasopisma, a zatem nie był recenzowany naukowo. Jego autorami są: Rasha Khatib z Uniwersytetu w Bir Zajt na Zachodnim Brzegu Jordanu, Martin McKee z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej oraz Salim Yusuf z organizacji Population Health Research Institute.

W pierwszych miesiącach wojny siły izraelskie zablokowały dostawy żywności i wody na terytorium Strefy. Równocześnie w ramach bombardowań i ofensywy lądowo-powietrznej zniszczeniu uległa cała infrastruktura cywilna, na co autorzy analizy zwrócili szczególną uwagę. Obecnie jakakolwiek pomoc dociera do mieszkańców pół-enklawy wyłącznie konwojami humanitarnymi.

Według ministerstwa zdrowia Strefy Gazy, kontrolowanego przez Hamas, od października 2023 roku, czyli rozpoczęcia przez izraelskie siły zbrojne działań odwetowych po ataku Hamasu na Izrael, zginęło już ponad 38 tys. Palestyńczyków. Jednak te zgony są zgłaszane dobrowolnie przez rodziny i bliskich ofiar, a w przypadku kostnic i szpitali – również przez personel medyczny.

W artykule na łamach pisma „Lancet” podkreślono, że liczba ofiar śmiertelnych jest wyższa, ponieważ oficjalne statystyki nie uwzględniają tysięcy osób pogrzebanych pod gruzami oraz zgonów pośrednich w wyniku zniszczenia obiektów służby zdrowia, systemów dystrybucji żywności oraz innej infrastruktury publicznej.

W raporcie przypomniano, że konflikty zbrojne mają pośrednie skutki zdrowotne, wykraczające poza bezpośrednie szkody spowodowane przemocą. Dlatego nawet jeśli wojna w Gazie zakończy się natychmiast, w nadchodzących miesiącach i latach będzie ona nadal – pośrednio – powodować wiele zgonów z powodu np. chorób.

„W niedawnych konfliktach liczba takich zgonów, będących konsekwencją wojny, jest od trzech do 15 razy większa niż liczba zgonów bezpośrednich. Stosując ostrożne szacunki, dotyczące czterech zgonów (przypadających) na jedną śmierć w ramach działań kinetycznych (bombardowania, ostrzału), w przypadku 37 396 zgłoszonych ofiar śmiertelnych nie jest wykluczone, że obecnemu konfliktowi w Gazie można przypisać aż do 186 tysięcy lub nawet więcej zgonów” – powiadomili autorzy badania.

Opublikowane dane prowadzą do konkluzji, że liczba ofiar śmiertelnych będzie znacznie większa – biorąc pod uwagę fakt, że znaczna część infrastruktury Strefy Gazy została zniszczona, przez co brakuje tam żywności, wody i schronienia dla cywilów. Ponadto Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Pracy dla Uchodźców Palestyńskich (UNRWA) utraciła część międzynarodowego finansowania wskutek oskarżeń ze strony Izraela o współpracę z Hamasem.

W tekście zauważono, że ONZ i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zgadzają się, że twierdzenia o sfabrykowaniu danych, kierowane pod adresem władz palestyńskich w Gazie w związku z liczbą ofiar śmiertelnych są „nieprawdopodobne”.

Autorzy raportu przypomnieli, że Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) stwierdził w styczniowych orzeczeniach tymczasowych w postępowaniu w sprawie zbrodni ludobójstwa, wszczętym przeciwko Izraelowi, że ten kraj musi „podjąć skuteczne środki, aby zapobiec zniszczeniom i zapewnić zachowanie dowodów” na podstawie Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku.

Wojska izraelskie wkroczyły do Strefy Gazy po ataku terrorystycznym Hamasu z 7 października 2023 roku, w wyniku którego zginęło niemal 1200 osób, a 251 porwano jako zakładników. Podczas wojny śmierć poniosło ponad 38 tys. Palestyńczyków, z czego co najmniej 40 w ciągu ostatniej doby – poinformowały w poniedziałek władze medyczne kontrolowane przez Hamas, które w tym zestawieniu nie odróżniają cywilów od zabitych bojowników. Według izraelskiej armii około jednej trzeciej ofiar po stronie palestyńskiej to przedstawiciele Hamasu i innych ugrupowań terrorystycznych.

W efekcie wojny Strefa Gazy pogrążona jest w kryzysie humanitarnym na wielką skalę, a większość jej mieszkańców stała się wewnętrznymi uchodźcami. 

Źródło: PAP

Masowe groby na terenie szpitala w Gazie. Izraelskie wojsko zakopało w nich kilkaset ofiar. Część żywcem.

Masowe groby na terenie szpitala. Izraelskie wojsko zakopało w nich kilkaset ciał

23.04.2024 masowe-groby-na-terenie-szpitala-izraelskie-wojsko-zakopalo-kilkaset-ofiar

Eksplozja w Strefie Gazy. Zdjęcie ilustracyjne. /foto: Pixabay
Eksplozja w Strefie Gazy. Zdjęcie ilustracyjne. /foto: Pixabay

Blisko 300 ciał osób zabitych i pochowanych przez siły izraelskie zostało ekshumowanych z masowych grobów znajdujących się na terenie szpitala Nasser w miejscowości Chan Junis – poinformowała w poniedziałek agencja AFP, powołując się na obronę cywilną ze Strefy Gazy.

AFP podaje, że dwóch innych urzędników ze Strefy Gazy oznajmiło, że ekshumowano na tym terenie 283 ciała. Izraelska armia do tej pory nie wydała oświadczenia na ten temat.

Kompleks szpitalny Nasser mieście Chan Junis to druga pod względem wielkości placówka medyczna w Gazie.

Według danych ministerstwa zdrowia Strefy Gazy wojsko izraelskie zabiło już ponad 34 tys. Palestyńczyków

Źródło: AFP/nczas.info/PAP

==================

„Abu Suleiman, szef obrony cywilnej w Chan Junis powiedział CNN, że niektóre z ofiar pochowanych na prowizorycznym cmentarzysku przy szpitalu miały związane ręce i nogi, widać na nich ślady świadczące o torturach”, czytamy w rmf24.pl.

Istnieje prawdopodobieństwo, że część ofiar została żywcem pogrzebana.

Izraelska armia nie skomentowała sprawy.  

Już widzę komentarz: “Uś, jaki antysemityzm!!”