Witness says Israeli tank crushed Palestinian civilians alive
A Palestinian woman has told Al Jazeera that Israeli forces killed her father and grandfather by running them over with a tank during a raid in Gaza.
A Palestinian woman has told Al Jazeera that Israeli forces killed her father and grandfather by running them over with a tank during a raid in Gaza.
9 lipca 2024 pch24.pl/lancet-liczba-ofiar-smiertelnych-zydowskiej-agresji-186-tysiecy
Liczba ofiar śmiertelnych operacji wojskowej Izraela w Strefie Gazy może przekroczyć 186 tysięcy – podało brytyjskie czasopismo naukowe „Lancet”. Badanie wykazało, że czynniki takie jak choroby, spowodowane m.in. głodem, pośrednio doprowadzą w dłuższej perspektywie do większej liczby zgonów, nawet jeśli wojna się zakończy.
Z tekstu zatytułowanego Counting the dead in Gaza: difficult but essential wynika, że narastające skutki wojny Izraela z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas mogą oznaczać, że prawdziwa liczba ofiar śmiertelnych może sięgnąć nawet ponad 186 tysięcy osób.
Artykuł został opublikowany w części korespondencyjnej czasopisma, a zatem nie był recenzowany naukowo. Jego autorami są: Rasha Khatib z Uniwersytetu w Bir Zajt na Zachodnim Brzegu Jordanu, Martin McKee z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej oraz Salim Yusuf z organizacji Population Health Research Institute.
W pierwszych miesiącach wojny siły izraelskie zablokowały dostawy żywności i wody na terytorium Strefy. Równocześnie w ramach bombardowań i ofensywy lądowo-powietrznej zniszczeniu uległa cała infrastruktura cywilna, na co autorzy analizy zwrócili szczególną uwagę. Obecnie jakakolwiek pomoc dociera do mieszkańców pół-enklawy wyłącznie konwojami humanitarnymi.
Według ministerstwa zdrowia Strefy Gazy, kontrolowanego przez Hamas, od października 2023 roku, czyli rozpoczęcia przez izraelskie siły zbrojne działań odwetowych po ataku Hamasu na Izrael, zginęło już ponad 38 tys. Palestyńczyków. Jednak te zgony są zgłaszane dobrowolnie przez rodziny i bliskich ofiar, a w przypadku kostnic i szpitali – również przez personel medyczny.
W artykule na łamach pisma „Lancet” podkreślono, że liczba ofiar śmiertelnych jest wyższa, ponieważ oficjalne statystyki nie uwzględniają tysięcy osób pogrzebanych pod gruzami oraz zgonów pośrednich w wyniku zniszczenia obiektów służby zdrowia, systemów dystrybucji żywności oraz innej infrastruktury publicznej.
W raporcie przypomniano, że konflikty zbrojne mają pośrednie skutki zdrowotne, wykraczające poza bezpośrednie szkody spowodowane przemocą. Dlatego nawet jeśli wojna w Gazie zakończy się natychmiast, w nadchodzących miesiącach i latach będzie ona nadal – pośrednio – powodować wiele zgonów z powodu np. chorób.
„W niedawnych konfliktach liczba takich zgonów, będących konsekwencją wojny, jest od trzech do 15 razy większa niż liczba zgonów bezpośrednich. Stosując ostrożne szacunki, dotyczące czterech zgonów (przypadających) na jedną śmierć w ramach działań kinetycznych (bombardowania, ostrzału), w przypadku 37 396 zgłoszonych ofiar śmiertelnych nie jest wykluczone, że obecnemu konfliktowi w Gazie można przypisać aż do 186 tysięcy lub nawet więcej zgonów” – powiadomili autorzy badania.
Opublikowane dane prowadzą do konkluzji, że liczba ofiar śmiertelnych będzie znacznie większa – biorąc pod uwagę fakt, że znaczna część infrastruktury Strefy Gazy została zniszczona, przez co brakuje tam żywności, wody i schronienia dla cywilów. Ponadto Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Pracy dla Uchodźców Palestyńskich (UNRWA) utraciła część międzynarodowego finansowania wskutek oskarżeń ze strony Izraela o współpracę z Hamasem.
W tekście zauważono, że ONZ i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zgadzają się, że twierdzenia o sfabrykowaniu danych, kierowane pod adresem władz palestyńskich w Gazie w związku z liczbą ofiar śmiertelnych są „nieprawdopodobne”.
Autorzy raportu przypomnieli, że Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) stwierdził w styczniowych orzeczeniach tymczasowych w postępowaniu w sprawie zbrodni ludobójstwa, wszczętym przeciwko Izraelowi, że ten kraj musi „podjąć skuteczne środki, aby zapobiec zniszczeniom i zapewnić zachowanie dowodów” na podstawie Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku.
Wojska izraelskie wkroczyły do Strefy Gazy po ataku terrorystycznym Hamasu z 7 października 2023 roku, w wyniku którego zginęło niemal 1200 osób, a 251 porwano jako zakładników. Podczas wojny śmierć poniosło ponad 38 tys. Palestyńczyków, z czego co najmniej 40 w ciągu ostatniej doby – poinformowały w poniedziałek władze medyczne kontrolowane przez Hamas, które w tym zestawieniu nie odróżniają cywilów od zabitych bojowników. Według izraelskiej armii około jednej trzeciej ofiar po stronie palestyńskiej to przedstawiciele Hamasu i innych ugrupowań terrorystycznych.
W efekcie wojny Strefa Gazy pogrążona jest w kryzysie humanitarnym na wielką skalę, a większość jej mieszkańców stała się wewnętrznymi uchodźcami.
Źródło: PAP
23.04.2024 masowe-groby-na-terenie-szpitala-izraelskie-wojsko-zakopalo-kilkaset-ofiar
Blisko 300 ciał osób zabitych i pochowanych przez siły izraelskie zostało ekshumowanych z masowych grobów znajdujących się na terenie szpitala Nasser w miejscowości Chan Junis – poinformowała w poniedziałek agencja AFP, powołując się na obronę cywilną ze Strefy Gazy.
AFP podaje, że dwóch innych urzędników ze Strefy Gazy oznajmiło, że ekshumowano na tym terenie 283 ciała. Izraelska armia do tej pory nie wydała oświadczenia na ten temat.
Kompleks szpitalny Nasser mieście Chan Junis to druga pod względem wielkości placówka medyczna w Gazie.
Według danych ministerstwa zdrowia Strefy Gazy wojsko izraelskie zabiło już ponad 34 tys. Palestyńczyków
Źródło: AFP/nczas.info/PAP
==================
„Abu Suleiman, szef obrony cywilnej w Chan Junis powiedział CNN, że niektóre z ofiar pochowanych na prowizorycznym cmentarzysku przy szpitalu miały związane ręce i nogi, widać na nich ślady świadczące o torturach”, czytamy w rmf24.pl.
Istnieje prawdopodobieństwo, że część ofiar została żywcem pogrzebana.
Izraelska armia nie skomentowała sprawy.
Już widzę komentarz: “Uś, jaki antysemityzm!!”
oprac. Piotr Kozłowski wiadomosci.dziennik
Jak podaje Reuters, co najmniej dziewięć osób, w tym sześcioro dzieci zginęło w nocy z piątku na sobotę w izraelskim ataku na miasto Rafah na południu Strefy Gazy.
Według sił obrony cywilnej w Strefie Gazy pociski trafiły w budynek mieszkalny w zachodniej części Rafah. Wszystkie ofiary należały do jednej rodziny. Oprócz dzieci w wieku od jednego roku do 16 lat śmierć poniosły także dwie kobiety i mężczyzna.
W Rafah, położonym przy granicy z Egiptem, przebywa obecnie ponad połowa populacji całej Strefy Gazy, liczącej 2,3 mln osób. Są to przeważnie osoby zmuszone do opuszczenia domów na skutek walk w innych częściach palestyńskiej półenklawy.
W sobotę izraelskie lotnictwo zaatakowało też dom w obozie uchodźców w środkowej części Strefy Gazy. Zginął co najmniej jeden mężczyzna, a dwóch doznało obrażeń.
Ponad pół roku po ataku palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas na Izrael, w wyniku którego śmierć poniosło około 1200 osób, w większości cywilów, w walkach w Strefie Gazy zginęło już ponad 34 tys. Palestyńczyków – utrzymuje ministerstwo zdrowia Strefy Gazy.
Redakcja Konserwatyzm.pl Stanisław Lewicki
Niezadługo po ataku Hamasu na Izrael, który miał miejsce w dniu 7 października ubiegłego roku, premier Izraela Netanjahu przedstawił sens obecnej fazy konfliktu i, co wydawało się wtedy pewną przesadą, nazwał ją drugą wojną o niepodległość: „Wojna z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas to nasza druga wojna o niepodległość; nasi partnerzy na całym świecie dobrze rozumieją, że walczymy nie tylko we własnym imieniu, ale w imieniu całej ludzkości, ponieważ jest to starcie cywilizacji z barbarzyństwem”.
Od czasu tego oświadczenia upłynęło już kilka miesięcy i przebieg, a jeszcze bardziej obraz, tego konfliktu, z jednej strony potwierdza to, że może to być faktycznie dokończenie wojny o niepodległość z roku 1948, a jednocześnie jej wynik może być odmienny od rozstrzygnięcia jakie zapadło podczas tamtej pierwszej wojny.
Jeśli spojrzymy na przekaz medialny i sympatie opinii publicznej na całym świecie to Izrael nie jest już popierany. Te działania jakie prowadzi on w Gazie wielu uznaje za zbrodnie wojenne, a niektórzy nawet za ludobójstwo. Taki obraz się wyłania gdy uwzględni się rozmiary i strukturę ofiar wśród uczestników starcia.
Ze strony Izraela, do tej pory, miało utracić życie 695 ofiar cywilnych i 676 żołnierzy oraz funkcjonariuszy policji i służb specjalnych. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że znaczna cześć tych izraelskich cywili to rezerwiści sił zbrojnych, niektórzy posiadający w domu broń, to może się okazać, że bezbronni cywile stanowią mniejszość wśród ogółu ofiar po stronie Izraela.
Jeśli zaś wziąć stronę palestyńską, to śmierć tam miało ponieść już ponad 33 tysiące zabitych, w tym aż 14 000 dzieci i 9 200 kobiet. Widać, że na jedną ofiarę izraelską przypada ponad 15 palestyńskich, z których większość to kobiety i dzieci. Czy eliminacja nawet licznych terrorystów usprawiedliwia tak masowe ofiary wśród dzieci i kobiet?
Ogromna większość ludności Gazy, prawie dwa miliony ludzi, została wygnana ze swoich domów, które są systematycznie niszczone. Na dodatek, od dłuższego już czasu, zaczyna tam bardzo brakować żywności i mieszkańcy Gazy zagrożeni są głodem. Według ocen Światowego Programu Żywnościowego (największej organizacji humanitarnej świata – agencji ONZ) aż 30 procent dzieci w wieku poniżej 2 lat w Gazie może być skrajnie niedożywionych. Oxfam – międzynarodowa organizacja humanitarna, zajmującą się walką z głodem – stwierdziła, że od stycznia mieszkańcy północnej części Strefy Gazy, tej najbardziej atakowanej przez Izrael, przyjmują średnio zaledwie 245 kalorii dziennie. To jest poziom niedożywienia prowadzący szybko do śmierci.
Warto przypomnieć, że według szacunków profesora Tomasza Szaroty, zawartych w pracy „Okupowanej Warszawy dzień powszedni. Studium historyczne”, średni przydział kartkowej żywności dla dorosłego mieszkańca getta warszawskiego w latach 1940–1942 wynosił 200–500 kalorii dziennie. Jednak spożycie żywności w getcie było na wyższym poziomie, gdyż było uzupełniane powszechnym szmuglem, przez co ilość żywności dostępnej dziś dla cywili w Gazie, a liczonej na 245 kalorii, jest pewnie nawet mniejsza niż w warszawskim getcie. Jeśli celowe głodzenie żydowskich mieszkańców getta było jednym z głównych elementów eksterminacji tej ludności, to jak nazwać to co dziś dzieje się w Gazie?
Biorąc to wszystko razem nie można się dziwić, że wiele osób nazywa ludobójstwem obecne działania Izraela w Gazie. Coraz więcej ludzi jest świadomych tego, że, przy braku przeciwdziałania, może to się skończyć eksterminacją ludności Gazy. Dociera to nawet do członków elit USA mających żydowskie pochodzenie. Profesor Jeffrey Sachs występuje przeciwko uzbrajaniu Izraela przez USA i zadaje pytanie:” Czy Stany Zjednoczone chcą być współwinne ludobójstwa?”.
Tę dramatyczną zmianę w postrzeganiu Izraela na świecie dostrzegają także sami Izraelczycy. Najpopularniejszy kanał komercyjnej telewizji w Izraelu – Keshet 12 – ubolewa: „Izrael znajduje się dziś w najgorszej sytuacji na świecie od czasu swego powstania; Świat nas nienawidzi, poparcie dla nas jest niskie, a antysemityzm osiągnął wysoki poziom.
Netanjahu miał rację, przyrównując obecne wydarzenia w Gazie do II wojny o niepodległość. Wygląda jednak na to, że tę wojnę dziś Izrael przegrywa.
Kiedyś Izrael nie przejmował się opinią świata, gdyż mając bezwarunkowe poparcie USA, mógł resztę traktować pałką antysemityzmu, która była bardzo skuteczna w uciszaniu przeciwników. Teraz, w obliczu tego co dzieje się w Gazie, to się zaczyna kończyć, gdyż nie tylko bezwarunkowe poparcie USA nie jest pewne, ale na dodatek pałka antysemityzmu przestała działać.
Najlepiej widać to na przykładzie afery z ambasadorem Jakowem Liwne, która była efektem jego zachowania, po tym jak w wyniku ataku izraelskiej armii na konwój organizacji charytatywnej World Central Kitchen, zginęło siedem osób, w tym Polak Damian Soból.
Liwne próbował odrzucać żądania przyjęcia przez Izrael odpowiedzialności za atak i po staremu posługiwać się antysemityzmem, jako politycznym narzędziem. Tym razem jednak oburzenie było zbyt wielkie by taka metoda rozmywania odpowiedzialności okazała się skuteczna. Zwyczajnie paradygmat postrzegania Izraela się u nas zmienił, i takie zachowanie, które dotychczas uchodziło i było przyjmowane przez nasze, wytresowane antysemityzmem, pseudoelity z podkulonym ogonem, obecnie już nie funkcjonuje.
Stanisław Lewicki
6 kwietnia 6 kwietnia, wpis nr 1258 Święta świętami, a tu świat nie próżnuje. Pierwszego kwietnia, wcale nie było prymaaprylisowo, szczególnie w Strefie Gazy. „Najbardziej humanistyczna armia świata” (to nie żart, tak o sobie mówią Żydzi) zaatakowała konwój z pomocą humanitarną, w wyniku czego zabito całą ekipę wiozącą pomoc Palestyńczykom, a wśród nich Polaka, Damiana Sobola. Wokół tej tragedii rozegrała się osobna, tym razem niestety tragifarsa, w wykonaniu polskiej polityki. Myślę, że pora ją tu naświetlić i wyjaśnić, nawet trochę lepiej niż ma to podobno zrobić z całą sprawą śledztwo w izraelskiej armii. Zacznijmy więc od początku. Strefa Gazy Sprawa trwa od dawna, ale do szerokiej świadomości światowej opinii publicznej dotarła właściwie po 7 października 2023, kiedy palestyński Hamas zaatakował osiedla żydowskie poza granicami Strefy, zamordował ponad tysiąc ludzi, w większości cywilów. Był to atak terrorystyczny Hamasu, choć de facto uczyniony zbrojnym ramieniem tej organizacji, jakim jest brygada Izz al-Din al-Kassam. Bo Hamas jest wybraną demokratycznie siłą polityczną Palestyńczyków o dość ciekawej proweniencji. Od dawna się mówi i potwierdza w wielu źródłach, że do powstania organizacji, a już na pewno do jej wzrostu przyczynił się… Izrael, a zwłaszcza jego obecny premier Netanjahu. Czemu miałby tak zrobić? Ano temu, że zarówno jego, jak i stojącej za nim grupie wyborców chodzi o „ostateczne rozwiązanie” kwestii palestyńskiej. A są tu dwie koncepcje, z tym, że druga jest wariantowana obecnie przez Izrael po to, by ta pierwsza nie zaistniała. Pierwsza zasadza się bowiem na koncepcji dwóch państw, to znaczy, żeby obok siebie istniały na obecnej ziemi państwa Izrael dwa organizmy państwowe: izraelski i palestyński. Z tą koncepcją walczy i Izrael, i jego siły polityczne, choć jest ona na ustach całego świata, w papierach oenzetowskich i świadomości opinii publicznej. Obecny premier, który ma inną koncepcję, zaraz o niej opowiem, walczył ze strategią dwupaństwowości, głównie eskalując konflikt z Palestyńczykami. Wcześniej miał do czynienia z bardziej ugodową OWP, która zbierała sympatię i poparcie światowe wobec powstania państwa palestyńskiego. W związku z tym wsparto powstanie bardziej radykalnego Hamasu, by ten swym ekstremizmem odstręczył od poparcia idei palestyńskiego państwa gremia światowe. Do tego dodatkowo wzmożono prześladowanie Palestyńczyków zarówno w Gazie, jak i na Zachodnim Brzegu, by jeszcze bardziej nakręcić spiralę wzajemnych ataków i odwetów. Tak bardzo, że w wyborach politycznych Palestyńczycy pogonili ugodową OWP i dali władzę walczącemu z okupantem Hamasowi. Netanjahu więc miał i ma co chciał i za każdym razem jak identyfikował problem u siebie z koalicjantami, to atakował gdzieś Palestyńczyków, ci się odwijali, Izrael „musiał” interweniować, atakowany naród izraelski skupiał się wokół władzy, nie było czasu na niesnaski i w ten sposób, grając palestyńską kartą obecny premier Izraela osiągał swoje wewnętrzne cele. Nie szkodzi, że po drugiej stronie rosło również zagrożenie wobec jego własnych obywateli, ale mógł nim zagrać, bo wszystko dało się zrzucić na tych strasznych hamasowców. Netanjahu, mistrz powtórki Miało tak być i tym razem, kiedy Hamas zaatakował 7 października Izrael. Życie polityczne Netanjahu wisiało właśnie na włosku, zaś kwestia tego, że wojska izraelskie dały się niespodzianie zaskoczyć atakiem jest od pierwszych dni konfliktu przedmiotem spekulacji światowych, nawet i części opinii izraelskiej, bo śledztwo w tej sprawie odbędzie się (jak obiecał bohater zamieszania) już po wojnie z Hamasem, z czego wielu wyciąga wnioski, że chociażby z tego powodu ten konflikt będzie trwał wiecznie. Hamas przeprowadził atak terrorystyczny, zaś Izrael się odwinął. Mamy właściwie nie wojnę, bo po tamtej stronie raczej nie ma wojska palestyńskiego, ale coś w rodzaju akcji pacyfikacyjnej. I trzeba przyznać, że wiele działań armii izraelskiej tłumaczonych jest moralnym prawem i taktyczną koniecznością odwetu, jako symetryczna odpowiedź na działania Hamasu. Z jednym zastrzeżeniem – Hamas to organizacja terrorystyczna z pełnymi reperkusjami tego stanu, czyli nielegalna, jej członkowie będą aresztowani w każdym demokratycznym kraju, a więc nie można tu mówić o symetrii działań. Bo Izrael, stosując podobne metody, pomnożone skalą własnego uzbrojenia, jest państwem a nie nielegalną organizacją terrorystyczną, które należy do wielu organizacji międzynarodowych i podpisało wiele (choć z pewnymi wyjątkami) konwencji międzynarodowych, które obecnie narusza. W związku z tą skalą i prawnymi konsekwencjami przynależnymi państwom Izrael w rezultacie dopuszcza się zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciw ludzkości, co łatwo można wywieść, nie tylko na podstawie tego, że z inicjatywy RPA toczy się przeciwko Izraelowi sprawa o takie uczynki przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości i sprawy Izraela słabo tam stoją. Wszystkie działania Izraela wypełniają znamiona łamania podstawowych konwencji humanitarnych, których stroną jest Izrael, na co zwrócił uwagę doktor Szewko. Ale wróćmy do prawdziwych celów tej pacyfikacji. Ostateczne rozwiązanie Już nawet oficjalnie, ustami wręcz niektórych członków izraelskiego rządu mówi się o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii palestyńskiej”. Mówi się tak oficjalnie również dlatego, że rządzą tam, również wpisane w prawie, zasady wręcz rasistowskie, które w innych demokratycznych państwach nie ostałyby się, co zresztą jest przyczynkiem do tego, że wielu zastanawia się, czy sam fakt demokratycznego wybierania reprezentantów takich postaw lokuje taki kraj w gronie demokracji. Kwestia rozwiązania problemu palestyńskiego jest wariantowana: od jakiejś formy gettyzacji sprawy (czyli powrotu do stanu sprzed 7 października, ale z gwarancją blokady ekscesów a la Hamas), czyli zamiast państwa to jakiś megaobóz jeszcze bardziej pilnowany i izolowany niż niegdysiejsza Gaza, aż po coraz bardziej ekstremalne scenariusze na „zniknięcie” problemu wraz ze zniknięciem narodu. Tu (uwaga!) najbardziej ugodową propozycją jest taka, żeby tych Palestyńczyków sobie wzięły jakieś inne kraje. Najbardziej ekstremalny scenariusz, polegający na eksterminacji narodu, jest właśnie realizowany. To jest rzeź. Obecnie Izrael (a kto to wie jak ci on liczy) wspomina o ponad 32.000 ofiar wśród Palestyńczyków, z czego ponad 2/3, czyli około 23.000 to są kobiety i dzieci. Tak wojuje z Hamasem armia izraelska. Najtragiczniejsza jest tu statystyka i nawet nie chodzi o spektakularne porównania ponad dwuletniej wojny rosyjsko-ukraińskiej jeśli chodzi o śmierć cywilów, o dzieciach już nie wspominając. Zgrozą napawa manipulacja związana z liczbą czynnych hamasowców, po których do Gazy wybrali się żydowscy wojskowi. Najpierw było to ze 3.000 terrorystów, ale skala śmierci Palestyńczyków, a już w szczególności cywilów wskazywała, że na jednego potencjalnego hamasowca ginęło kilkanaście kobiet i dzieci. W związku z tym, głównie w propagandzie izraelskiej, stał się cud i po ataku na Gazę liczba hamasowców z bronią w ręku zaczęła rosnąć wykładniczo, aż do 30.000 członków. Gdyby ataki Izraela były precyzyjne to byłoby już po sprawie, ale trudno uznać ponad dwadzieścia tysięcy kobiet i dzieci za bojowników organizacji terrorystycznej. Tak więc Izrael wciąż utrzymuje, że wśród Palestyńczyków znajdują się niedorżnięci hamasowcy, co usprawiedliwia ich ciągłe ataki. Ale sprawa się zbliża do ostatecznej wersji zakończenia sprawy palestyńskiej. Rafah – miejsce ostateczne Otóż w wyniku bombardowań i przesiedleń Palestyńczyków (co jest nota bene kolejną zbrodnią przeciwko ludzkości, ale tylko w przypadku rosyjskich przesiedleń ludności ukraińskiej) ponad półtora miliona Palestyńczyków (plus pół miliona miejscowych) znalazło się w rejonie Rafah. Czyli skomasowano tam resztki niedobitych na północy Strefy, blisko granicy z Egiptem. Mamy tam do czynienia z katastrofą humanitarną, gdyż ginie tam kilkanaście, głównie dzieci, dziennie. Z głodu. Izrael znacznie opóźnia dotarcie pomocy humanitarnej czekającej na wjazd od strony Egiptu. Potrzeba kilkuset ciężarówek z pomocą dziennie, zostaje przepuszczonych kilkanaście. Dochodzi już do zrzutów lotniczych pomocy humanitarnej, jak za czasów oblężenia Warszawy. Analogie do Powstania Warszawskiego są zarówno zabronione jak i całkowicie uzasadnione. Mamy do czynienia z odwetem za zryw ciemiężonych, których przecież i Niemcy w 1944 roku nazwaliby terrorystami, gdyby takie pojęcie, zamiast “polskich bandytów”, istniało w obiegu. Jest jeszcze jedna analogia. Żydzi na terenach zdobytej Gazy systemowo wysadzają wszystkie budynki, które jeszcze wystają z ziemi, coś jak Niemcy po upadku Powstania. Chodzi o to, by kwestie ewentualnego powrotu Palestyńczyków do status quo rozwiązać mieczem i dynamitem – nie będzie do czego wracać. To samo z eksterminacją ludności. Bo to, że mamy głód w namiotach i ziemiankach Rafah to nic. Rafah jest już bombardowane, co jest już eksterminacją w przypadku stłoczenia na tym terytorium 365 km kwadratowych, ale Izrael przeznaczył na strefę humanitarną dla 2 milionów ludzi obszar beduińskiej wioski Muwasi, wielkości lotniska w Tel Awiwie. Gęstość zaludnienia w rejonie przekracza już 20.000 ludzi na kilometr kwadratowy, co daje nam wskaźnik na poziomie Paryża. Bez infrastruktury i jedzenia. I to się bombarduje, zaś Netanjahu obiecuje ofensywę na to największe pole namiotowe na świecie.Cel jest jeden – ci co się ostaną wśród żywych będą wypchnięci do Egiptu. Świat się zgodzi z powodów humanitarnych, nawet pociśnie niechętny Kair i sypnie kasą. Ale Egipt, posiadający już płot na granicy z Izraelem postawił płot drugi, tym samym utworzył ogrodzoną strefę, w której ewentualnie, nie wpuszczając Palestyńczyków do siebie, potrzyma te dwa miliony nieszczęśników. Sprawa się więc rozwiąże. Palestyńczycy wylądują w kolejnym getcie, tym razem poza granicami Izraela i Tel Awiw pozbędzie się problemu umiędzynaradawiając go na poziomie humanitarnym. A czemu Egipt nie chce przyjąć Palestyńczyków? Ano temu, że wzorem Libanu będzie atakowany przez Izrael, który będzie chciał przecież dopaść, tym razem hamasowców, a nie hesbollachowców jak w Libanie, na terenie obcym. Odwet to odwet, c’nie? A więc idzie ku ostatecznemu rozwiązaniu. Trzeba tylko jeszcze bardziej zabijać, by świat zrozumiał swoją powinność, a Izrael na wieki już rozwiązał swój problem. No co z tego, że za cenę hekatomby ofiar, to pójdzie w zapomnienie, a kto będzie fikał to dostanie antysemicką łatkę i będzie zadziobany przez świat, który już kupił historię narodu żydowskiego jako jedynej ofiary nazistów. A skoro ofiarę mamy jedyną, to reszta to są kaci, a więc kajać się i wybaczać wszystko. Nawet podobne techniki.Załatwienie całej sprawy to działania wielowątkowe. Wymienię tylko dwa. Informacja i pomoc humanitarna. Po pierwsze media. Teraz już każdy, coraz rzadszy, dziennikarz chcący relacjonować tę rzeź wie już, że umieszczenie na swym hełmie napisu „Press” zamiast go chronić stwarza cel do ataków. Od czasu rozpoczęcia konfliktu zginęło już ponad 200 dziennikarzy. Strzela się do nich specjalnie. Dlaczego? Ano z takiego samego powodu z jakiego rozstrzelano konwój z pomocą humanitarną. Chodzi o to, żeby nie przyjeżdżali. Co do mediów to chodzi o to, żeby takich tam z napisem „Press” na kaskach nie było, bo wtedy jedynym źródłem informacji o konflikcie będzie propaganda izraelska i będzie już spokój. I teraz przechodzimy do naszego Polaka. Zadajmy pytanie i to bez względu na możliwe konsekwencje tego zdarzenia – czy po tym incydencie ochota do niesienia pomocy humanitarnej wzrośnie wśród wolontariuszy czy osłabnie? A jaka będzie konsekwencja takich postaw? Ano eskalacja sytuacji kryzysu humanitarnego w katastrofę i presja na świat oraz Egipt, by „coś z tym zrobić”. Tak jakby działania Izraela były jakimś dopustem bożym, żywiołem obiektywnym, nad którym nikt nie może zapanować, tylko likwidować jego skutki. Dlatego zginął ten Polak i kilku nieszczęśników ze świata. Izrael a sprawa polska No to teraz przejdźmy do naszych baranów. Zaraz po katastrofie zareagował cały świat, tylko… Polska milczała jeden cały dzień. I tu trzeba się zatrzymać. Czemu tak było? Ano temu, że Polacy, moim zdaniem, konsultowali się z Amerykanami jak mają zareagować. Coś jak w sprawie rakiet w Przewozowie, kiedy trzeba było ustalić co mamy mówić: oskarżać Ukraińców czy zwalać na Ruskich, mimo ewidentnych dowodów, że to się Ukraińcy zabłąkali ze swą strzelanką (albo chcieli umiędzynarodowić konflikt, czego się nie dowiemy gdyż śledztwo zawieszono z powodu braku współpracy z Ukrainą). Nota bene był to ostatni moment resztek szacunku Ukraińców do Polaków, bo jak się Kijów zorientował, że nie mamy w sprawie wojny nawet PR-owskiej sprawczości i o wszystko się będziemy pytali Waszyngtonu, to nas olał jako element wtórny i bierny i udał się ze wszystkim do… Niemca. A więc nasi czekali na to co pozwoli nam w sprawie izraelskiego ataku mówić Waszyngton, co było smutne, zwłaszcza w porównaniu z natychmiastową i jednoznaczną reakcją choćby takiego premiera Australii, którego obywatel miał pecha być ukatrupiony w tym konwoju przez rakiety „najbardziej humanistycznej armii świata”. Polacy więc milczeli, pospekulujmy dlaczego czekali na… zgodę USA, a właściwie zostali do czegoś przez Waszyngton użyci. Najpierw jednak postawmy kwestię – USA a Izrael w kontekście wojny w Gazie. Dla Bidena to przedwyborczy koszmar. Nie dość, że w polityce wewnętrznej nie może się odciąć od własnej polityki wpuszczania uchodźców, którzy zrobili z amerykańskich miast jesień średniowiecza, to jeszcze na polu międzynarodowym taki bigos. Amerykanie już zapomnieli o blamażu afgańskiej ucieczki, a tu trafił się taki problem. Bo rząd amerykański… popiera działania Izraela, nawet widowiskowo blokuje wszelkie rezolucje już nawet nie grożące sankcjami Izraelowi, ale wzywającymi do oczywistego zaprzestania tej rzezi. Oczywiście PR-owsko apeluje i się oburza, ale wysyła wciąż do Izraela kasę i bomby, które zaraz padają na Palestyńczyków. A potem mówi, że kasy i bomb dla takiej Ukrainy to nie ma w banku ani w magazynach. A najprostszym sposobem na ukrócenie tej rzezi, o które apeluje Biden, byłoby zaprzestanie pomocy dla Izraela. Wtedy to by się skończył, postulowany oralnie przez USA, problem z eksterminacją cywilów. Ameryka a sprawa izraelska I nie tylko świat to widzi, ale i widzą to Amerykanie. Ci demokratyczni, paradoksalnie są za Palestyńczykami, jak to lewica. I kłopot polega na tym, że pomagając Izraelowi Biden uderza we własny elektorat. A to obniża mu i tak geriatrycznie padające poparcie. Z drugiej strony lobby żydowskie jest przysłowiowo wszechmocne w USA i jakby tylko jakiś polityk amerykański sprzeciwił się – podkreślam – jakimkolwiek działaniom Izraela, to i znajdzie się kasa na poparcie jego kontrkandydata w okręgu, ale i też ktoś trzeba pogrzebie się w przeszłości takowego antysemity i znajdzie pachnące dymami Auschwitz wypowiedzi polityka i nazi-przodków jego. A więc kłopot nie polega na poglądach przedstawicieli demosu, bo te są gotowe poprawnościowo, ale na poczuciu ludu głosującego. A że zbliżają się wybory, to przy urnie może się rozejść prawda czasu z prawdą ekranu i Demokraci mogą przepaść nie tylko ze swym kandydatem, ale i w Kongresie.USA napominają Izrael tylko z tego powodu. Gdyby nie było ciśnienia tej sytuacji na taktyczny moment wyborczy, to szło by proizraelsko pełną parą. Teraz mamy jeszcze dwójpolówkę – tonizujący PR i jednak przesyłanie narzędzi eksterminacji oraz „kryszę” dyplomatyczną. Gdyby nie wybory nawet napomnień o zagładzie narodu by nie było. Ale czemu to Żydzi stawiają swego największego (jedynego?) sojusznika w tak niewygodnej sytuacji? Ano dlatego, że mogą. Mają mocne lobby u tegoż sojusznika i w związku z tym w poważaniu światową opinię publiczną. Netanjahu jest więc osobistym koszmarem Bidena, o czym wie premier Izraela. I nic sobie z tego nie robi. Gra na Bidenie jak na pianinie, nawet nie bez specjalnego powodu zaatakował pośrednio Iran, by ten odpowiedział odwetem. Eskaluje panikę u siebie, ludzie w Izraelu wykupują żarcie przed irańskim kontratakiem, odkurzają schrony i zastanawiają się czy puścić dzieci do szkół. I co, USA odmówią pomocy zaatakowanemu sojusznikowi? No nie! Czy sprawa palestyńska zejdzie na drugi-trzeci plan? Tak, oczywiście. Czy wszystko pójdzie w niepamięć? To jasne.To sprytne, ale poraża cynizm. A więc, by wyleźć z eskalowanego na potrzeby wewnętrznej polityki konfliktu na poziomie eksterminacji narodu palestyńskiego trzeba podwyższyć stawkę o wojnę z groźnym państwem. Ryzykuje się przecież życie własnych obywateli. Tak, bo ta gra Netanjahu to o skalę do góry podniesiony casus palestyński. Aby zrobić dobrze swojemu rządzeniu, utrzymać sojusznika w szachu bezwarunkowego poparcia, ryzykuje się kilkadziesiąt tysięcy rakiet wystrzelonych na własnych obywateli. To iście szatański plan. Amerykańce pozwolili albo kazali I dopiero teraz możemy wrócić do nas. Myślę, że myśmy poczekali dzień z reakcją i dowiedzieliśmy się co możemy, a właściwie mamy, powiedzieć. Zadziwia ten dzień ciszy i nagła zdecydowana reakcja. Było cicho i wszyscy nagle zadęli w jedną trąbę. A to znaczy, że dostali te same nuty. Od Amerykanów. Ci, w świetle tego, co zostało pokazane powyżej, nie mogą tak w czambuł zaatakować Izraela za ten w sumie terrorystyczny napad, a więc użyli do tego swego podręcznego. I nasi zadęli w pryncypialną trąbę. Ale hola-hola. A kto przeprowadził sondującą rozmowę z ambasadorem Izraela, co on na to? Jednorządowe media? TVN? No nie – prywatny kanał socjalmediowy. Dopiero stąd dowiedzieliśmy się co myśli w tej sprawie Izrael, bo inaczej bylibyśmy oddani narracji polskiego MSZ, z której wynikało, że w Izraelu zginął jakiś Polak, i gdyby nie wieści z innych źródeł to z brzmienia komunikatu naszej dyplomacji w dzień zajścia wynikało, że równie dobrze mógłby to być wypadek samochodowy. I nagła eskalacja oficjeli nie wynikała z medialnego blamażu ambasadora zaprzyjaźnionego kraju, ale z pozwoleństwa USA. Waszyngton zadecydował, że Polska może upomnieć Izrael, nawet eskalując swą pryncypialność do wreszcie wyrażonego żądania zawieszenia walk i zmontowania wokół tej idei międzynarodowej koalicji. Chodzi o to by tak by wyszło, że źle Żydzi zrobili, ale nie ustami Bidena. Czyli żeby izraelski wilk był syty i wyborcza owca cała. Sprawa postawy ambasadora Izraela jest tu sprawą wtórną, ale grzaną przez media jako zasadniczą. Tu nie chodzi o to, że to jakiś wyjątkowy antypolski osobnik. Nie – pierwszy raz, dzięki nota bene prywatnym mediom, mogliśmy zobaczyć co naprawdę Izrael myśli mówi o tym konflikcie i… Polakach, o mediach już nie wspominając. Wszelkie próby tłumaczenia, że to taki gościu i tak ma, nie mają żadnego sensu i tylko zamulają sprawę. Polacy są u Izraela na ostatnim miejscu szacunku. Pomijając lizusowską postawę polskiego rządu wobec tego kraju to jesteśmy traktowani jako niebezpieczny konkurent do „jedyności” ofiary drugiej wojny światowej. A na tym stoi przecież wyjątkowość izraelskiej racji stanu, a więc mówimy o sprawach poważnych. I Izraela kwestią nie jest to, że przysłał tu „pomyłkowo” polakożercę, ale że on jest reprezentantem raczej średniej, a nie ekstremalnej postawy Żydów wobec Polaków. Dzięki temu wystąpieniu mieliśmy nie do czynienia z jakimś ekscesem pojedynczego oszalałego dyplomaty, ale z wyjątkową z powodów polskiej cenzury, emanacją postawy Izraela na rynku światowego przekazu swoich racji. Oni tak gadają do wszystkich, tylko pierwszy raz się spotkali z polskim dziennikarzem, który nie wiedział, że obowiązuje go w tej sprawie postawa klęcząca. Porozumienie ponad podziałami, czyli klientystyczna racja stanu A to, że nasi rządzący mają tu – narracyjne dodajmy, bo nikt ambasadora nie wydala – porozumienie ponad podziałami, to jeszcze jeden dowód na to, że nie prowadzimy żadnej, ale to żadnej własnej polityki. Nawet w sprawie reakcji narracyjnej musimy się pytać Waszyngtonu. Wtedy – przy zgodzie, a raczej poleceniu – dla ich własnych celów napinamy swoje muskuły reglamentowanego w rzeczywistości oburzenia. Ale czemu tu się dziwić? A kiedyś było inaczej? Zawsze mieliśmy zwasalizowaną rację stanu, bez względu na ekipę rządzącą. Taką nas przebiliście Polską. Pookrągłostołową. I na nią głosuje ponad 70% Polaków. To czemu się dziwić zewnętrznym patronom tego układu, skoro mają takich klientów? Napisał Jerzy Karwelis Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”. |
=====================================
A tu uzupełnienia, teraz mówią BONUSY:
PROMOCJA, głąbie…
==============
Zielono-komunistyczna feministra klimatu Paulina Hennig-Kloska
4.04.2024 nczas./izrael-morduje-wolontariuszy
Atak izraelskiego wojska na wolontariuszy, w którym zginęło siedem osób, nie był pierwszym atakiem na organizacje humanitarne. Niedawno Izrael ostrzelał konwój ONZ z żywnością, mimo że otrzymał dokładne informacje na temat trasy i lokalizacji.
Do tego ataku doszło pod koniec lutego. Jak ustaliło CNN, ONZ-owska agencja pomocowa UNRWA zawczasu, 5 lutego, uzgodniła trasę przejazdu konwoju. Mimo to, podczas postoju w punkcie kontrolnym izraelskich sił, w drodze do północnej części Strefy Gazy, izraelskie statki (drony) znajdujące się w pobliżu ostrzelały konwój, niszcząc jedną z ciężarówek i znajdujące się w niej artykuły spożywcze.
– Podajemy izraelskiej armii współrzędne konwojów i jego trasę. UNRWA rusza się tylko jeśli otrzyma zgodę, zielone światło – powiedziała dyrektor ds. globalnej komunikacji UNRWA Juliette Touma. Po ostrzale konwój został zatrzymany i nie uzyskał zgody do dalszej jazdy.
To niejedyne ataki Izraela na dostawy z pomocą humanitarną do Strefy Gazy. W wyniku wyżej opisywanego UNRWA zdecydowała o wstrzymaniu dostaw do północnej części terytorium. Podobnie postąpiła World Central Kitchen (WCK). Po ataku, w którym zginął m.in. Polak Damian Soból, organizacja zapowiedziała wstrzymanie dostaw z pomocą.
Jak podaje Stowarzyszenie Polska Misja Medyczna, podczas miesięcy bombardowań i ostrzałów obiektów cywilnych zginęło ponad 200 wolontariuszy oraz pracowników humanitarnych.
ONZ informuje, że w Gazie zginęło już 174 jej pracowników, w tym 171 pracowników UNRWA (Agencja Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie). Większość pracowników humanitarnych oraz medycznych, którzy zginęli dotychczas, to obywatele Palestyny.
Krzysztof Bosak twitter @krzysztofbosak
Z oświadczenia @WCKitchen
wynika, że ich konwój — w którym zginął między innymi nasz obywatel — był oznaczony jako humanitarny, a @IDF [armia Izraela] były informowane o jego ruchach. Wolontariusze zostali zaatakowani już po rozładowaniu żywności. Wygląda na to, że celem izraelskiego dowództwa jest sterroryzowanie organizacji humanitarnych i narastanie klęski głodu wśród Palestyńczyków. W tej chwili z powodu blokowania dostaw umierają tam ludzie, w tym niemowlęta. To ma swoją nazwę: zbrodnie wojenne. Wezwanie ambasadora Izraela do MSZ to minimum co powinno nastąpić.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP
@MSZ_RP
·
6 g.
Przekazujemy najszczersze wyrazy współczucia rodzinie wolontariusza, który niósł pomoc dla palestyńskiej ludności w Strefie Gazy. Polska nie zgadza się na brak przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego i ochrony cywilów, w tym pracowników humanitarnych.
Dodano kontekst
Post pomija ważny kontekst, że polski wolontariusz zginął z rąk Sił Obrony Izraela poprzez Izraelski atak w Strefie Gazy. rmf24.pl/raporty/raport… x.com/WCKitchen/stat…
199,5 tys. Wyświetlenia
===============================
·
Śp. Damian Soból – Polak, Przemyślanin, wolontariusz World Central Kitchen który zginął wczoraj podczas ataku rakietowego na konwój humanitarny dostarczający żywność do Strefy Gazy. Nie usłyszysz o Nim w tzw. wolnych mediach bo “to nie dobra jest” Cześć jego pamięci
18 marca 2024
pch24.pl/unicef-w-strefie-gazy-zginelo-ponad-13-tysiecy-dzieci
(Protest antyizraelski, zdjęcie ilustracyjne / Źródło: EPA/MAURI RATILAINEN / PAP)
Szefowa Agencji ONZ na Rzecz Dzieci (UNICEF) Catherine Russell poinformowała w niedzielę, że od początku wojny w Strefie Gazy zginęło ponad 13 tysięcy dzieci. Zaznaczyła, że wiele dzieci w palestyńskiej enklawie cierpi z powodu poważnego niedożywienia i „nie ma nawet siły płakać”.
– Tysiące dzieci zostały ranne, a nawet nie jesteśmy w stanie określić, gdzie one się znajdują. Mogą tkwić pod gruzami… Nie zaobserwowaliśmy takiego wskaźnika zgonów wśród dzieci w prawie żadnym innym konflikcie na świecie – powiedziała dyrektor wykonawcza UNICEF Catherine Russell w programie CBS News.
– Przebywałam na szpitalnych oddziałach dzieci, cierpiących na ciężką anemię i niedożywienie, na całym oddziale panuje absolutna cisza. Ponieważ dzieci, niemowlęta… nie mają nawet siły płakać – mówiła.
Russell dodała też, że transport ciężarówkami pomocy humanitarnej do Strefy Gazy wiąże się z „bardzo poważnymi wyzwaniami biurokratycznymi”.
Źródło: PAP
Sulaiman Ahmed twitter.com/ShaykhSulaiman
165 UN EMPLOYEES HAVE BEEN KILLED BY ISRAEL SINCE OCT 7
0:03 / 0:29 28,9 tys. Wyświetlenia
2 marca 2024 pch24.pl/wzywamy-do-natychmiastowego-zawieszenia-broni-koscioly-w-ziemi-swietej-reaguja-a-masakre-cywilow
fot. EPA/MOHAMMED SABER
„Według zeznań naocznych świadków, we wczesnych godzinach porannych w czwartek 29 lutego siły izraelskie w południowo-zachodniej Gazie otworzyły ogień do tłumów cywilów, którzy chcieli otrzymać worki mąki, aby nakarmić swoje głodujące rodziny” – piszą Patriarchowie oraz Zwierzchnicy Kościołów w Jerozolimie w specjalnym oświadczeniu. Tekst zaznacza, iż w efekcie tych działań zginęło ponad 100 osób z lokalnych mieszkańców, a wiele więcej zostało rannych. Sygnatariusze potępiają wydarzenia i wzywają do natychmiastowego przerwania konfliktu, w którym zginęło ponad 30 tys. Palestyńczyków, w większości kobiet i dzieci.
„Wzywamy walczące strony do natychmiastowego i długotrwałego zawieszenia broni, które pozwoli na szybkie dostarczenie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy oraz na wynegocjowanie uwolnienia osób przetrzymywanych jako jeńcy i więźniowie” – piszą w orędziu zwierzchnicy różnych Kościołów Ziemi Świętej.
Podkreślają przy tym tragiczną sytuację, w jakiej znajduje się ludność na terenie ogarniętym działaniami wojennymi. Do prawie 0,5 mln cywilów nie dociera już prawie żadna pomoc, „z powodu surowych ograniczeń wjazdu i braku eskorty dla konwojów dostawczych”. Jak przypomina tekst orędzia, przedstawiciele organizacji udzielających wsparcia potrzebującym „tak często ostrzegali przed głodem spowodowanym oblężeniem na północy Strefy Gazy, że zagraniczne rządy dobrej woli były zmuszone w ostateczności do przeprowadzania zrzutów humanitarnych”. Jednak takie działania stanowiły zaledwie kroplę w morzu potrzeb.
Patriarchowie oraz Zwierzchnicy Kościołów w Jerozolimie wskazują również na niepokojące reakcje władz w Tel Awiwie na wiadomości o czwartkowej tragedii. „Początkowo próbowano zaprzeczyć udziałowi żołnierzy w tym incydencie, później tego samego dnia izraelski minister bezpieczeństwa narodowego nie tylko pochwalił wojskowych za «doskonałe działanie», ale także próbował obwinić ofiary za ich własną śmierć, oskarżając, że próbowały skrzywdzić ciężko uzbrojonych żołnierzy. Następnie zaatakował dostarczanie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy, argumentując, że należy jej zaprzestać” – czytamy w oświadczeniu.
Apelując o zawieszenie broni i wsparcie dla cierpiącej ludności, sygnatariusze orędzia wyrażają również swoją bliskość ze zgromadzonymi od 5 miesiącach w kościołach św. Porfiriusza i Świętej Rodziny w Gazie ponad 800 chrześcijanami. Swoją modlitewną solidarność kierują także do pracowników oraz pacjentów pozostającego pod opieką anglikanów szpitala al-Ahli.
KAI
By Social Links for Josh Christenson Published Feb. 29, 2024
nypost/austin-says-over-25000-palestinian-women-kids-killed-in-gaza
Hamas-dictated death tolls for women and children in Gaza, telling House lawmakers in a hearing that “over 25,000” of them have been killed since the Oct. 7 a declaration of war against the terror group by Israel.
Rep. Ro Khanna (D-Calif.) drew the answer out of the Pentagon chief during a House Armed Services Committee hearing as President Biden’s administration is trying to negotiate a “temporary cease-fire” in the five-month-old conflict.
Following Austin’s appearance, the Pentagon issued a clarification that the defense secretary was relying on the Gaza Ministry of Health when answering Khanna’s question.
“During the hearing today, Secretary Austin was asked how many women and children have died in Gaza,” a Pentagon spokesperson told The Post. “To clarify, the Secretary’s answer was citing an estimate from the Hamas-controlled health ministry that more than 25,000 total Palestinians have been killed in Gaza. We cannot independently verify these Gaza casualty figures.”
The civilian death toll is high in the densely populated area, but figures disclosed by the Hamas-controlled agency had been viewed as unreliable by US officials.
In late October, just weeks after the war started, Biden said: “I have no confidence in the number that the Palestinians are using.”
That changed in February when Biden apparently accepted a number close to the Gaza health ministry’s count of roughly 28,000 deaths.
“Too many, too many of the over 27,000 Palestinians killed in this conflict have been innocent civilians and children, including thousands of children,” the president said on Feb. 12 following a meeting with King Abdullah II of Jordan.
National Security Council spokesman John Kirby told reporters after the about-face, “The president was referring to publicly available data about the total number of casualties.”
“And as he said, too many of that total number, unfortunately, are innocent civilians,” Kirby added.
A senior Israeli military official confirmed in December that roughly two civilians are killed for every one Hamas terrorist neutralized, but noted the Gaza death toll does not separate civilians from jihadists.
Several protesters from the activist group CODEPINK stood at the back of the hearing room during Austin’s testimony, holding up signs with bloody handprints.
“AUSTIN: GAZA BLOOD ON YOUR HANDS,” one read.
Last week, US Ambassador to the United Nations Linda Thomas-Greenfield voted against a UN Security Council resolution calling for an immediate cease-fire, saying any pause in the fighting should be conditioned on the return of 134 hostages taken by Hamas during their brutal rampage across southern Israel.
oprac. Olga Papiernik 10 lutego 2024, wiadomosci.dziennik
“Tak się boję, proszę przyjedź” – to jedne z ostatnich słów, które wypowiedziała sześcioletnia Hinda Rajab podczas rozmowy telefonicznej z ratownikami, po ataku na samochód jej rodziny w Gazie – donosi “The Guardian”.
Tragedia rozegrała się 29 stycznia, kiedy Hinda, jej wujek, ciotka i kuzyni próbowali uciec przed zbliżającymi się siłami izraelskimi, a ich samochód znalazł się pod ostrzałem.
Uwięziona w ostrzelanym pojeździe i otoczona martwymi krewnymi, 6-latka przez trzy godziny błagała Czerwony Półksiężyc przez telefon o ratunek.
Rodzina Hindy poinformowała, że w sobotę rano znaleziono ją martwą w samochodzie w dzielnicy Tel al-Hawa w mieście Gaza.
Czerwony Półksiężyc wysłał po dziewczynkę karetkę, ale nie dojechała na miejsce. Nebal Farsakh, rzecznik Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca (PRCS), powiedział, że karetkę z zabitymi ratownikami, którzy jechali na ratunek Hindzie, znaleziono kilka metrów od samochodu, w którym była dziewczynka. Mamy bardzo wyraźne emblematy czerwonego krzyża na wszystkich naszych karetkach – podkreślił.
PRCS oskarżył Izrael o celowe ostrzelanie ambulansu. “Okupanci świadomie wycelowali w ekipę Czerwonego Półksiężyca pomimo wcześniejszego uzgodnienia, które umożliwiało przybycie karetki na miejsce i uratowanie Hindy” – stwierdzono w oświadczeniu.
„The Guardian” skontaktował się z siłami zbrojnymi Izraela w celu uzyskania komentarza, którego jednak nie uzyskał.
================================
MD:
Jak to się dzieje, że kraje europejskie, czy post-europejskie jak USA, wspierają ciągle jawnych krwawych bandytów rządzących w Izraelu? Wspierają finansowo oraz militarnie. I trąbią o “antysemityzmie”.
Przecież takich udokumentowanych przypadków celowego, jawnego ZŁA są co najmniej setki. Widać tam jawne dowództwo szatanów, nienawidzących i pogardzających ludźmi, pewnych jednak swej bezkarności. Jest to jeden z dowodów, że żyjemy już w czasach Apokalipsy, bezczelnego triumfu Złego. Jak długo jeszcze??
Dziennikarz, publicysta, dla którego prawda, dziś towar deficytowy jest tym, co może nas wyzwolić.
Gaza kontra HagaBliżej prawdyDziennikarz, publicysta, dla którego prawda, dziś towar deficytowy jest tym, co może nas wyzwolić.Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości znów zawiódł – sprawa “poprawności politycznej”? – Peter Koenig.Siedemnastoosobowa izba Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTK) uznała dziś 26 stycznia 2024 r. za „wiarygodne” twierdzenie Republiki Południowej Afryki, że Izrael popełnia ludobójstwo. To oznaczałoby, że Republika Południowej Afryki wygrała sprawę.Niestety, bliższe spojrzenie jest znacznie mniej optymistyczne. Po raz kolejny pokazuje chwiejny wyrok MTK, pomimo wszystkich przesłanek masowego i brutalnego ludobójstwa. Wyrok jest słaby i prawie bez znaczenia, jeśli chodzi o bezpieczne przyszłe życie Palestyńczyków.Po pierwsze, MTS uznał, że Republika Południowej Afryki ma jurysdykcję w tej sprawie, ponieważ „niektóre rzeczy, które Republika Południowej Afryki twierdzi, z pewnością mają miejsce i mieszczą się w definicji Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Ludobójstwa z 1948 roku”. Al-Dżazira podsumowała decyzję MTK w następujący sposób:Sąd uznał, że ma kompetencje do orzekania w tej sprawie.Sąd nakazał Izraelowi podjęcie działań mających na celu zapobieżenie aktom ludobójstwa w Strefie Gazy i musi złożyć sprawozdanie w ciągu miesiąca.Sąd orzekł, że Izrael musi zapobiegać podżeganiu do ludobójstwa i karać je.Sąd orzekł, że Izrael musi zezwolić na dostarczenie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.Trybunał zobowiązał Izrael do podjęcia dalszych działań w celu ochrony Palestyńczyków, ale nie nakazał mu zaprzestania operacji wojskowych w Strefie Gazy.Sąd nie posunął się wystarczająco daleko. Jaki jest pożytek z „zezwolenia na pomoc humanitarną i zapobieżenia śmierci niewinnych obywateli”, jeśli Izraelowi wolno nadal mordować setki, jeśli nie tysiące niewinnych i bezbronnych Palestyńczyków?Trybunał Sprawiedliwości nie orzekł o natychmiastowym zawieszeniu broni ani w ogóle o zawieszeniu broni, ani nie wydał wniosku o rokowania pokojowe.Izrael oczywiście nie podporządkowałby się takiej decyzji, a nawet zagorzali zwolennicy Izraela nie zaprzestaliby wspierania izraelskiego zabijania w „samoobronie”, ale wysłaliby światu wiadomość, że MTK nie boi się wydawać „politycznie niepopularnych” wyroków i że Izrael i ludobójstwo zostaną zapisane w krótkiej 75-letniej historii Izraela.Argument premiera Netanjahu o „samoobronie”, uzasadniony słowami „jesteśmy ofiarami ludobójstwa”, jest argumentem psychopatów. Skala okrutnego i bezlitosnego zabijania Palestyńczyków przez Izrael pokazuje światu prawdę.*Minister spraw zagranicznych RPA Naledi Pandor powiedziała: “Trzy litery ‘ICJ’ do czasu złożenia pozwu, wielu ludzi w Republice Południowej Afryki nie znało”. I dalej: „Naszym celem było i jest zwrócenie uwagi na ciężki los niewinnych w Palestynie” i „zwrócenie uwagi na brak sprawiedliwości i wolności”.Dodała, że bez względu na sukces czy porażkę, “prawdziwa analiza i osąd będą należeć do samego sądu”. Rząd Izraela nie akceptuje decyzji Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości i nakazuje zapobieganie ludobójstwu ludności palestyńskiej. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że twierdzenie o ludobójstwie Izraela jest “nie tylko nieprawdziwe, ale i oburzające”.Gdzie ten wyrok prowadzi wojnę?Jeśli poparcie Zachodu nie ulegnie gwałtownemu osłabieniu, zarówno pod względem moralnym, jak finansowym i dostaw broni – być może z powodu etyki, którą może obudził wyrok sądu – brutalne ludobójstwo Izraela będzie prawdopodobnie kontynuowane.Premier Netanjahu praktycznie od pierwszego dnia przewidywał, że będzie to długa wojna i zastraszał, że nie będzie to tylko wojna odwetowa za [planowany przez Izrael / Zachód] atak Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku, ale wojna, której celem będzie podbicie znacznej części Bliskiego Wschodu i jego bogactw w nadchodzących latach, poprzez stopniowe tworzenie „Wielkiego Izraela” obejmującego 100% Palestyny. 100% Jordanii, 100% Libanu, 70% Syrii, 50% Iraku, 33% Arabii Saudyjskiej, Egiptu i Nilu. Netanjahu oczywiście by tego nie powiedział, ale to było dorozumiane[. . . ]Od 1984 roku Izrael posiada monetę 10 Agrot, na której rewersie znajduje się mapa Wielkiego Izraela. Znak na monecie może również przypominać starożytne królestwo babilońskie z 539 r. p. n. e.10 Agorot jest monetą z serii Nowy izraelski szekel (NIS), znaną również jako po prostu izraelski szekel (znak: ₪, kod: ILS). Agrot i szekel są oficjalną walutą Izraela[. . . ]Obraz na monecie jest pełen kontrowersji. Niektórzy Izraelczycy twierdzą, że wizerunek na tej nowej monecie pochodzi z oryginalnego szekla – i że w rzeczywistości przedstawia on izraelskie dążenie do ekspansji w kierunku Wielkiego Izraela. Izraelczycy są dumni z tego, że noszą „Wielkiego Izraela” w kieszeniach.Nie mówiąc o tym zbyt wiele, większość Izraelczyków popiera wojnę przeciwko Strefie Gazy/Palestyny, ponieważ ma ona utorować drogę do Wielkiego Izraela. Nie ma określonego horyzontu czasowego dla osiągnięcia tego celu.Jednak Wielki Izrael byłby jednym z najbogatszych krajów na świecie, zwłaszcza jeśli chodzi o węglowodory. Obejmuje on również ponad bilion stóp sześciennych gazu odkrytego w latach 90. u wybrzeży Strefy Gazy, która obecnie należy do Palestyny.Wracając do 26 stycznia 2024 roku słaby wyrok ICJ. Pozostawia Izraelowi pole do dalszego podążania w kierunku Wielkiego Izraela, co niewątpliwie leży w interesie Zachodu. Posiadanie prawie nieograniczonych rezerw ropy i gazu z bezpiecznego źródła – Izraela, pozwoliłoby Zachodowi zerwać wszelkie powiązania energetyczne z Rosją i światem arabskim.To również wyraźnie pokazuje symbiotyczny związek między Izraelem – sztucznym krajem wymyślonym przez zachodnich (brytyjskich) syjonistów, współzależność, która służy przede wszystkim tym, którzy stworzyli Izrael, a z drugiej strony, daje syjonistycznemu Izraelowi wzniosłość narodu wybranego, wyraźnie zapisaną w ich Biblii, Torze.By do niego dotrzeć, musiałby dojść do rozlewu krwi. Rozsądni ludzie MUSZĄ tego unikać i właśnie w tym przypadku Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości może mieć i ma znaczący wpływ – neutralny, nie reagujący na żadne rozkazy przywódców globalistycznych, odwołujący się do sumienia tych, którzy popierają ludobójstwo.Gaza Versus The Hague: The ICJ Failed Again – A Case of “Political Correctness”? wyszedł 29.1.2024 na Global Reseach.
The following is a reposting of Caitlin Johnstone’ comments regarding the ICJ’s ruling with an accompanying Order in the matter of South Africa v. Israel as was announced yesterday.
Israel Accuses The ICJ Of (You Guessed It) Antisemitism
By Caitlin Johnstone • 27 January 2024
Listen to a reading of this article (reading by Tim Foley):
https://w.soundcloud.com/player/?auto_play=false&buying=false&liking=false&download=false&sharing=false&show_artwork=true&show_comments=false&show_playcount=false&show_user=true&hide_related=true&visual=false&start_track=0&url=https%3A%2F%2Fapi.soundcloud.com%2Ftracks%2F1728983052
The International Court of Justice rejected Israel’s request to dismiss the genocide case brought against it by South Africa on Friday, ruling by a massive majority that the case shall proceed and instructing Israel to refrain from killing and harming Palestinians in the interim.
Many Palestine supporters have expressed dismay that the ICJ did not explicitly order a ceasefire, while many others (including South African officials) argue that the ruling is very positive and tantamount to a ceasefire order because it demands the end of harm to members of the protected group.
Imperial media are aggressively emphasising the absence of a ceasefire order in their headlines and many Israel apologists are framing that absence as a victory for their favorite ethnostate, but such performative chest-thumping is severely undercut by the way high-level Israeli officials are currently accusing the ICJ of antisemitism and saying Israel should ignore its rulings.
“The international court of justice went above and beyond when it granted South Africa’s antisemitic request to discuss the claim of genocide in Gaza, and now refuses to reject the petition outright,” complained Israeli defense minister Yoav Gallant in response to the ruling.
“The decision of the antisemitic court in The Hague proves what was already known: This court does not seek justice, but rather the persecution of Jewish people,” said Israeli national security minister Itamar Ben Gvir.
Ben Gvir also tweeted “Hague Schmague” immediately after the ruling was issued, which will probably go down in history as the most Israeli tweet of all time.
Everyone’s arguing about whether or not the ICJ’s ruling is helpful, and I don’t know enough one way or the other to be sure either way, but from where things stand right now it does seem unlikely to me that managers of the Israeli war machine would be getting this freaked out and whipping out their tired old “antisemitism” song and dance if there wasn’t something of substance to it.
International lawyer Francis Boyle, who won provisional measures against Yugoslavia at the ICJ in 1993, said the following of the ruling:
“This is a massive, overwhelming legal victory for the Republic of South Africa against Israel on behalf of the Palestinians. The U.N. General Assembly now can suspend Israel from participation in its activities as it did for South Africa and Yugoslavia. It can admit Palestine as a full member. And — especially since the International Criminal Court has been a farce — it can establish a tribunal to prosecute the highest level officials of the Israeli government, both civilian and military.”
So take that for whatever that’s worth to you. In any case the butchery in Gaza still urgently needs to be ended, and only time will tell whether Friday’s development had any major effect on the outcome of this horror.
But man what I wouldn’t have given to be a fly on the wall at the meetings they were having at the US State Department on Friday. It’s days like this that remind you why empire managers switched from talking about “international law” to using the meaningless phrase “rules-based international order”.
https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/wojna-w-gazie-czy-wojna-o-gaz,p1430583522
2024-01-12 Sławomir M. Kozak
Księga Hioba 3:8 – Niech ją przeklną złorzeczący dniowi, którzy są zdolni obudzić Lewiatana
Dwóch znanych i uznanych publicystów, funkcjonujących na tzw. niezależnej prawicy medialnej, wyraziło w ostatnich dniach, jak myślę niezależnie od siebie, spostrzeżenia dotyczące tego, co dzieje się w Strefie Gazy. Obaj zwrócili uwagę na niezwykłą zbieżność w czasie, jaka wystąpiła pomiędzy eskalacją działań wojennych w tym rejonie, a niedawnym odkryciem na Morzu Śródziemnym złóż gazu. Oczywiście, media głównego nurtu starannie omijają ten temat, ja jednak chciałbym uzupełnić ten wątek o kilka zdań, które pomieściłem w wydanej kilka tygodni temu książce „Wrota Magadanu”. Otóż, w r. 1999, u wybrzeży Strefy Gazy, British Gas Group, firma zatrudniona przez Autonomię Palestyny, odkryła pokaźne pokłady gazu ziemnego. Rejon ten nazwano Marine-1, a zlokalizowany wkrótce potem leżący obok, Marine-2. British Gas (Grupa BG) i jej partner, Consolidated Contractors International Company z siedzibą w Atenach, należący do libańskich rodzin Sabbagh i Koury, otrzymały prawa do poszukiwania ropy naftowej i gazu w ramach 25-letniej umowy podpisanej w listopadzie 1999 r. z Autonomią Palestyńską. Porozumienie zakładało możliwość dalszych poszukiwań, a także poprowadzenie rurociągów umożliwiających sprzedaż tych surowców. Grupa BG rozpoczęła wiercenia w r. 2000. Dochód z obu źródeł oceniano na 4 mld dolarów. Rok później premierem Izraela został Ariel Szaron, który nieoczekiwanie stwierdził, że „Izrael nigdy nie kupi gazu od Palestyny”, sugerując, że morskie rezerwy w Strefie Gazy należą do Izraela. Już w 2003 r. zawetował wstępną umowę, na podstawie której Grupa BG miała dostarczać tamtejszy gaz do Izraela.
W latach kolejnych, co szczegółowo opisałem w książce, nastąpił cały szereg wypadków, które zarówno nie pomagały w nawiązaniu handlowych relacji między stronami, ale wręcz doprowadziły do konfliktu zbrojnego w marcu r. 2008, a mimo prowadzonych rozmów pokojowych, w grudniu tego samego roku rozpoczęła się izraelska inwazja Strefy Gazy, pod kryptonimem „Płynny Ołów”. 18 stycznia 2009 r., między stronami konfliktu wprowadzono zawieszenie broni. W operacji zginęło 14 Izraelczyków i 1350 Palestyńczyków, w tym setki cywilów, kobiet i dzieci.
Niesamowitym zbiegiem okoliczności, dzień wcześniej firma wydobywcza Noble Energy działająca na rzecz Izraela (obecnie pod zarządem korporacji Chevron z siedzibą w Teksasie), ogłosiła odkrycie złóż gazu w izraelskiej wyłącznej strefie ekonomicznej leżącej 80 km. na zachód od Hajfy. Pierwsze poszukiwania w tym rejonie rozpoczęła, znana nam już Grupa BG, w tym samym r. 1999, w którym ujawniła złoża palestyńskie. Po latach firmą pracującą na rzecz Izraela, w miejsce brytyjskiej, została właśnie amerykańska Noble Energy, która kooperuje z obecnym na Giełdzie Tel Awiwu izraelskim holdingiem naftowym Delek, w ramach spółki Noble and Delek Energy. Złoże izraelskie oznaczono mianem Tamar-1. W lipcu 2009 r. stwierdzono obecność kolejnego i nazwano je Tamar-2, a we wrześniu 2011 natrafiono na następne, Tamar-3.
Tymczasem, ciągle prowadzone poszukiwania na Morzu Śródziemnym, przyniosły w grudniu 2010 r., na pograniczu wód należących do Libanu, odkrycie gigantycznego źródła gazu, z racji wielkości nazwanego Lewiatanem. W encyklopediach określa się to miejsce „wybrzeżem Izraela”, jednak w rzeczywistości pokłady te znajdują się w Basenie Lewantu, a sam Izrael ma w nim niewielki procentowo udział terytorialny. Obszar ten obejmuje bowiem wspomniany Liban, ale też Jordanię, Palestynę, Zachodni Brzeg i Syrię. Ta ostatnia zawarła wieloletnie porozumienie w sprawie poszukiwań i wydobycia ropy naftowej oraz gazu ziemnego z Rosją, która nie porzuci aspiracji do odegrania jednej z czołowych ról w tym przedsięwzięciu. Liban z kolei nie zgadza się na próby włączania złóż leżących na jego wodach do izraelskiej wyłącznej strefy ekonomicznej. Największe pokłady gazu leżą jednak pod dnem wód należących do Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu.
W r. 2019, Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) wydała dokument pod tytułem „Ekonomiczne koszty izraelskiej okupacji narodu palestyńskiego: niezrealizowany potencjał złóż ropy i gazu ziemnego”, w którym stwierdziła, że „Geolodzy i ekonomiści zajmujący się zasobami naturalnymi potwierdzili, że na okupowanych terytoriach palestyńskich znajdują się znaczne złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, w Strefie C okupowanego Zachodniego Brzegu Jordanu i na wybrzeżu Morza Śródziemnego u wybrzeży Strefy Gazy. Jednak okupacja nadal uniemożliwia Palestyńczykom rozwój ich pól energetycznych w celu wykorzystania i czerpania korzyści z tych zasobów. W związku z tym Palestyńczykom odmawia się korzyści płynących z wykorzystywania tych zasobów naturalnych do finansowania rozwoju społeczno-gospodarczego i zaspokajania ich zapotrzebowania na energię. Skumulowane straty szacuje się na miliardy dolarów. Im dłużej Izrael uniemożliwia Palestyńczykom eksploatację ich własnych rezerw ropy naftowej i gazu ziemnego, tym większe są koszty alternatywne i tym większe są całkowite koszty okupacji ponoszone przez Palestyńczyków. Niniejsze badanie identyfikuje i ocenia istniejące, i potencjalne palestyńskie rezerwy ropy naftowej oraz gazu ziemnego, które mogłyby być wydobywane z korzyścią dla narodu palestyńskiego, którą to eksploatację Izrael albo uniemożliwia, albo realizuje bez należytego poszanowania prawa międzynarodowego”.
7 października 2023 r. paralotniarze z Hamasu zaatakowali państwo Izrael. Zginęło wielu Izraelczyków. Wkrótce, w odwecie, rozpoczęła się rzeź narodu palestyńskiego i rujnowanie Strefy Gazy. W pierwszych tygodniach wojny obszar ten został wyburzony w 50%.
30 października 2023 r., największa agencja informacyjna świata (Reuters) poinformowała, że Izrael przyznał 12 licencji na wydobycie gazu dla sześciu firm!
Licencje mają obowiązywać przez trzy lata, z możliwością ich przedłużenia do lat siedmiu. Odpowiadając na prośbę agencji Reuters o komentarz, rzecznik jednej z firm – włoskiej Eni powiedział, że runda przetargowa rozpoczęła się jeszcze w grudniu, natomiast grupa złożyła swoją ofertę w lipcu tego roku. Dodał, że spółka otrzymała koncesję w południowej części basenu lewantyńskiego. Grecka firma Energean, która zarządza polem gazowym Karish u wybrzeży północnego Izraela, będącego głównym źródłem gazu dla tego kraju, również złożyła wniosek o koncesję na obszarze na północ od Lewiatana. Reuters dodała też, że „duże złoża gazu zostały odkryte we wschodniej części Morza Śródziemnego w ciągu ostatnich piętnastu lat, a Izrael ma nadzieję, że zostaną znalezione kolejne, by zwiększyć rezerwy i przyspieszyć plany eksportu gazu do Europy, która poszukuje nowych źródeł energii”.
Przypomnijmy, że w kwietniu 2022 r., przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła, iż „era rosyjskich paliw kopalnych w Europie dobiega końca”. 18 maja 2022 r. Unia Europejska opublikowała plany zakończenia importu rosyjskich surowców do r. 2027. Na mocy porozumienia z czerwca 2022 r. pomiędzy Unią Europejską, Egiptem i Izraelem, to właśnie gaz z tego rejonu ma zasilać kraje UE. To z pewnością może tłumaczyć niezrozumiałe dla wielu masowe poparcie działań Izraela przez wszystkie rządy europejskie, nawet te, które obserwatorzy pozycjonują, jako prawicowe. Wystarczy jednak rzut oka na mapę planowanego przebiegu rurociągu East Med, mającego biec ze źródeł Morza Śródziemnego przez Cypr, Grecję i Włochy, by zrozumieć, że oto do głosu doszedł właśnie mityczny Lewiatan.
Sławomir M. Kozak
3 stycznia 2024 https://pch24.pl/media-izrael-rozwaza-dobrowolne-przesiedlenie-mieszkancow-strefy-gazy-do-afryki/
(fot. EPA/ABIR SULTAN Dostawca: PAP/EPA.)
Według izraelskich mediów, rząd w Tel-Awiwie chce pozbyć się Palestyńczyków ze Strefy Gazy. W tym celu prowadzi rozmowy z Demokratyczną Republiką Konga, Arabią Saudyjską i innymi państwami, które miałyby stanowić cel „dobrowolnego przesiedlenia” ocalałych z krwawego konfliktu.
O sprawie informuje Times of Israel. Do „dobrowolnego przesiedlenia” Palestyńczyków miałoby dojść po zakończeniu intensywnej fazy konfliktu w Strefie Gazy. Według rozmówców portalu pomysł ten staje się „kluczowym elementem polityki rządu” premiera Benjamina Netanjahu.
Times of Israel podaje, że plan wysiedlenia Palestyńczyków popierają ugrupowania skrajnie prawicowe ministrów finansów i bezpieczeństwa narodowego, Bezalela Smotricza i Itamara Ben Gwira: Mafdal-Religijny Syjonizm i Żydowska Siła.
Ponadto za projektem jest część polityków Likudu – partii premiera. Sam Netanjahu powiedział podczas poniedziałkowego spotkania parlamentarzystów swego ugrupowania, że pracuje nad umożliwieniem „dobrowolnej emigracji” mieszkańców Strefy Gazy do innych krajów.
Times of Israel podał też, że sprawa przesiedlenia Palestyńczyków ma być jednym z głównych tematów posiedzenia rządu, prawdopodobnie jeszcze w środę.
Przedstawiciele izraelskich władz zdementowali informacje portalu, oznajmiając, że rząd nie prowadzi żadnych negocjacji z innymi krajami na temat przyjęcia przez nie Palestyńczyków, ponieważ „żadne państwo nie przyjmie 2 milionów, miliona czy 100 tys. lub 5 tys.” przesiedleńców ze Strefy Gazy. Do wezwań Smotricza i Ben Gwira dotyczących „dobrowolnej emigracji” Palestyńczyków odniosły się resorty dyplomacji USA, Niemiec i Francji.
Resort spraw zagranicznych Francji potępił skrajnie prawicowych ministrów za „prowokacyjne wzywanie” Palestyńczyków do emigracji i wezwał państwo żydowskie do „powstrzymania się od podobnych, prowokacyjnych deklaracji, które są nieodpowiedzialne i prowadzą do eskalacji napięć”.
Departament Stanu USA przekazał w komunikacie, że Stany Zjednoczone odrzucają oświadczenia Smotricza i Ben Gwira opowiadających się za relokacją Palestyńczyków poza Strefę Gazy, ponieważ „ta retoryka jest podżegająca i nieodpowiedzialna”.
Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostro skrytykowało wypowiedzi izraelskich ministrów dotyczące możliwego wydalenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy. Rzecznik MSZ stanowczo odrzucił pomysły obu ministrów. „Nie są one ani rozsądne, ani pomocne” – powiedział w środę w Berlinie.
PAP / oprac. PR
Łaciński Patriarchat Jerozolimy
Biuro Prasowe
16.12.2023 [IDF – The Israel Defence Forces · Siły Obronne Izraela ]
Dzisiaj około południa, 16 grudnia 2023 roku, snajper IDF zamordował dwie chrześcijanki w parafii Świętej Rodziny w Gazie, gdzie większość rodzin chrześcijańskich schroniła się od początku wojny. Nahida i jej córka Samar zostały zastrzelone, gdy szły do klasztoru sióstr. Jedna z nich zginęła, gdy próbowała przenieść drugą w bezpieczne miejsce. Siedem kolejnych osób zostało postrzelonych i rannych, gdy próbowały chronić innych na terenie kościoła. Nie otrzymano żadnego ostrzeżenia, nie otrzymano powiadomienia. Rozstrzelano je z zimną krwią na terenie parafii, gdzie nie ma stron wojujących.
Wcześniej rano rakieta wystrzelona z czołgu IDF wycelowała w Klasztor Sióstr Matki Teresy (Misjonarek Miłości). W klasztorze przebywają ponad 54 osoby niepełnosprawne i jest on częścią kompleksu kościelnego, który został oznaczony jako miejsce kultu od początku wojny. Zniszczony został generator w budynku (jedyne źródło prądu) oraz zasoby paliwa. W wyniku eksplozji i potężnego pożaru dom został uszkodzony. Dwie kolejne rakiety wystrzelone z czołgu IDF wycelowały w ten sam klasztor, przez co dom nie nadaje się do zamieszkania. 54 osoby niepełnosprawne są obecnie wysiedlone i nie mają dostępu do respiratorów niezbędnych do przeżycia.
Ponadto, wczoraj wieczorem w wyniku ciężkich bombardowań w okolicy, trzy osoby zostały ranne na terenie kościoła. Dodatkowo zniszczono panele słoneczne i zbiorniki na wodę, które są niezbędne do przetrwania społeczności.
Razem w modlitwie z całą wspólnotą chrześcijańską składamy wyrazy bliskości i kondolencje rodzinom dotkniętym tą bezsensowną tragedią. Jednocześnie nie możemy nie wyrazić, że nie możemy pojąć, jak można było przeprowadzić taki atak, tym bardziej, że cały Kościół przygotowuje się do Bożego Narodzenia.
Łaciński Patriarchat Jerozolimy z wielkim zaniepokojeniem śledzi rozwój sytuacji i w razie potrzeby przekaże dodatkowe informacje.
Inne spojrzenie na problem w kraju położonym w Palestynie.
http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/wunderwaffe-czyli-czas-oowiu
Głupota ludzka, jak wiemy, nie zna granic. Gorsza od tej głupoty jest pycha i przekonanie, że nic na świecie się nie zmienia. Dołożyć do tego można jeszcze pewność, że człowiek będzie żył wiecznie i mamy gotowy zestaw cech osobniczych i zbiorowych stanowiących podstawę wielkich tragedii.
Sobotnie wypadki w Izraelu, czyli otworzenie nowego frontu proxy – jak mawiał Bartosiak swego czasu – wojny pomiędzy Rosją i Chinami a USA, powinno do końca i ostatecznie przekonać wszystkich, dokąd zmierza ten świat. Tak zwani uchodźcy, uzbrojeni po zęby, nie tylko w broń automatyczną, ale także w doktrynę i fanatyzm religijny, a także w lewicową propagandę, która stanowi dla nich osłonową propagandę, posłużą Niemcom i Rosji do zapanowania nad Europą. I możecie sobie gadać ile chcecie, że w Izraelu żyje wielu emigrantów z Rosji i to wpływa na sytuację oraz czyni ją nieoczywistą. Jasne, że wpływa – na niekorzyść dla Izraela i zachodu. Rosyjski emigrant bowiem rozumie tylko język siły i pieniądza, wszelkie inne subtelności są poza jego percepcjami. To są dekoracje, które zawsze prowadzą go do demaskacji ostatecznych czyli do uznania, że liczy się siła i pieniądz. Przedwczoraj okazało się, że to co mówiono o izraelskiej armii i służbach nie do końca jest prawdą. Od razu też podniosły się głosy, że atak na tereny położone w pobliżu strefy Gazy to prowokacja i montaż. To na pewno nie jest prawda, a świadczą o tym głosy, które natychmiast odezwały się w kluczowych stolicach Europy i Bliskiego Wschodu. Szczególnie głos Erdogana, który powiedział, że musi powstać niepodległa Palestyna ze stolicą w Jerozolimie. To jest otwarte poparcie dla wojny na Bliskim Wschodzie, którego efektem nie będzie rzecz jasna powstanie niepodległej Palestyny ze stolicą w Jerozolimie, ale zalanie Europy uchodźcami z tejże Palestyny. I nie będą to mili oraz sympatyczni ludzie, choć tak będą wyglądali. Jak ci panowie z brzuszkami, co wywozili na motorach niczego nie rozumiejących Izraelczyków i gości odwiedzających do państwo, gdzieś w nieznane. W jakieś miejsca gdzie dokonywano zbiorowych gwałtów, morderstw i pobić. Nikomu bowiem, poza garścią bardzo prostodusznych Palestyńczyków, nie jest potrzebne palestyńskie państwo ze stolicą w Jerozolimie. Najmniej zaś jest ono potrzebne Erdoganowi, Putinowi i Scholzowi. Tym ludziom potrzebni są migranci, którzy zdestabilizują Europę całkowicie i uczynią piekło z życia jej mieszkańców. Na pierwszy ogień zaś pójdzie wolność słowa. Nikt nie będzie już spokojnie pisał krytyk w sieci, albowiem cenzura będzie powszechna i egzekwować ją będą organizacje terrorystyczne. Taką organizacją jest też Federacja Rosyjska, a więc mieszkający w Izraelu Rosjanie udający Żydów, w przeważającej większości lojalni wobec Moskwy i wtajemniczeń przez tę Moskwę proponowanych i lansowanych, doskonale się w takich rzeczywistości odnajdą. Świat bowiem bez wolności słowa podzielony zostanie na bezprizornych, politycznych i zeków. I cała ta ruska swołocz, która nosi tę klasyfikację w sercu, która wysysa ją z mlekiem matki, odetchnie wreszcie z ulgą. I będzie wiedziała jak się zachowywać. Arabowie w Europie rozpoczną zaś mozolną edukację naiwnych, którym się zdawało, że żyją w wolności. I potrzeba im jeszcze więcej wolności polegającej na tym, że nie można mówić źle o kolorowych i trzeba koniecznie wskazywać na własne winy wobec nich popełnione w epoce kolonialnej. Najlepiej zaś wskazywać na winy innych białych, którzy co prawda nikogo nie kolonizowali, ale są biali i to już wystarczy. Problemu tego nie będą mieć Niemcy, albowiem oni w tej aranżacji wiodą prym i działają z największą premedytacją. Tylko skończony głupek może myśleć, że Makreli chodziło o to, by pomóc uchodźcom. Ona traktowała ich tak samo instrumentalnie, jak Hitler wsad do konclagrów. Tylko, że jemy nie zależało na wizerunku medialnym. Jej zaś tak. Dziś zaś po prostu opadły maski. Tym wszystkim, którzy twierdzą, że za całą operacją może stać Mosad przypomnę jak wyglądały tatarskie najazdy na Rzeczpospolitą. Były to dobrze przygotowane operacje, które całkowicie zaskakiwały wojsko kwarciane. Były one tak dobrze przygotowane, że chłopi, których zabierano w niewolę, byli wręcz wypędzani na pola przez karbowych, żeby ich można było łatwiej pojmać. Rzeczpospolita była wtedy wielkim państwem, a Krym małym półwyspem, bardzo gęsto zaludnionym. Na tym półwyspie stale rezydował francuski ambasador, a tatarskie najazdy nie ustawały bynajmniej w czasach kiedy Francuzki były żonami polskich królów i realizowały na miejscu politykę Paryża. I nie było raczej mowy o tym, by panoszący się w Polsce francuscy agenci zrobili coś, co powstrzymałoby najazdy. I dziś jest tak samo. Tych najazdów nie powstrzymają ani Turcy, ani Niemcy, ani Rosjanie. Niemcy, zupełnie dla pucu, będą jeszcze wyrażać ubolewanie i troskę. Możemy też, na sobotnim przykładzie, uzmysłowić sobie co takiego robili Tatarzy z Krymu z porwaną ludnością, zanim ta trafiła na targi niewolników. Jak to ujmują pamiętniki z epoki – czynili im przykrości. Pod tym eufemizmem kryło się wszystko, czego ówczesna obyczajowość nie była w stanie ująć słowem. A jeśli próbowała, wyglądało to całkiem nieadekwatnie do faktów.
W tamtych czasach też zapewne byli tacy, którzy próbowali tłumaczyć światu, że system ekonomiczny działający w krajach islamskich po prostu wymaga pracy niewolniczej, nie możemy więc się tak bardzo oburzać na te porwania. Dziś ludzie na twitterze ekscytują się nową wojną tak, jakby chodziło o mecz piłkarski. – Ja kibicuję Palestyńczykom – pisze jeden, – a ja uważam, że Izrael przestrzelił – dodaje drugi. – A jak tam sytuacja Polski w tabeli – zastanawia się trzeci. To jest psychiatryk. I nie porównujcie sytuacji Palestyńczyków do sytuacji Polaków w XIX wieku, bo tego się porównać nie da. Głównie z tego względu, że Polakami nie rządziła w czasie zaborów zorganizowana mafia dozbrajana, w jej własnym interesie, przez mocarstwa wrogie zaborcom. Przygotowanie każdego powstania było złożoną operacją propagandową i wojskową, w którą angażowali się ludzie ryzykujący życie, majątek, wolność i stabilizację. Palestyńczycy mają jeden cel – zniszczyć Izrael i wierzą, że im się to uda. Jeśli tak, to wespół z Iranem, Moskwą i Berlinem. Tyle, że to będzie fatalna wiadomość dla nas. I z tego trzeba sobie zdać sprawę już teraz, zanim będzie za późno. Do Polski bowiem z całą pewnością nie trafią dzieci i kobiety ze strefy Gazy. Możecie o tym zapomnieć. One zostaną przewiezione do Niemiec, Turcji i Rosji i tam będą używane jako broń propagandowa. Przy ewentualnej relokacji przyjadą tu żołnierze lub poborowi, którzy będą się szkolić do dalszych akcji, przy milczącej akceptacji środowisk lewicowych, która narzucą nam cenzurę i poprawność polityczną o jakiej jeszcze nie słyszeliście. Mogę to nazwać jeszcze dobitniej – relokacja uchodźców do Polski oznaczać będzie zdegradowanie Polaków do poddanych drugiej kategorii. I podział kraju, o czym już pisałem. Bo ci uchodźcy będą dla Niemców tylko pretekstem do zajęcia ziem zachodnich. Ten plan jest realizowany konsekwentnie i właśnie zaczął się kolejny jego etap. Następnym są wybory w Polsce, które na pewno będą obfitować w niezwykłe i niebezpieczne wydarzenia. I nie czas doprawdy teraz na dyskusje o mieniu bez spadkowym i ustawie 447. No chyba, że ktoś zamierza współdziałać z tymi, co chcą relokacji. Jak sądzę jednak nie ma takich na tym blogu.