Homoseksualiści idą na Rzym… Co Leon XIV na to???

Homoseksualiści idą na Rzym…

Paweł Chmielewski https://pch24.pl/pawel-chmielewski-homoseksualisci-ida-na-rzym/

(il. A. Bednarski)

Homoseksualiści idą na Rzym. To wprawdzie nie zbrojny najazd wojsk jakiejś współczesnej Sodomy, tylko pielgrzymka środowisk LGBTQ – ale efekty tego „ataku” mogą być równie groźne, co prawdziwej wojennej napaści.

29 sierpnia we włoskiej Terracinie zebrało się około 1000 adherentów ruchu homoseksualnego. Wyposażeni w tęczowe emblematy swojego środowiska, pod wodzą liderów w postaci doświadczonych aktywistów sodomii, ruszyli do Rzymu, by 6 września przejść przez Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra, a następnie wziąć udział we Mszy w jezuickim kościele.

Nie wyobrażam sobie, żeby Stolica Apostolska patrzyła z biernością, gdyby do Watykanu ciągnął podobny „zastęp” mający na sztandarach inny grzech. Co by było, gdyby – na ten przykład – pielgrzymkę chciało zorganizować Włoskie Towarzystwo Kieszonkowców? Albo lepiej, Międzynarodowy Związek Pracodawców Zatrzymujących Płacę Pracownikom? To spotkałoby się najpewniej z dużym oburzeniem – jawność grzechu, zwłaszcza wołającego o pomstę do nieba, to nie jest chyba najlepsza motywacja do pielgrzymowania.

Tymczasem kiedy pielgrzymkę ogłosił ruch LGBTQ – komentarzy nie ma. Więcej nawet, wydarzenie odnotowano w oficjalnym kalendarzu wydarzeń na Rok Jubileuszowy. Tymczasem sodomici, którzy ciągną z Terraciny do Wiecznego Miasta, nie mają bynajmniej żadnej intencji nawrócenia się z niemoralnej drogi, którą obrali. Idą z nimi pary jednopłciowe, czyniące ze swojej aktywności homoseksualnej powód do chluby. Pielgrzymują duszpasterze, nawołujący do zmiany nauczania Kościoła. 1000 adherentów tęczowej ideologii idzie do Rzymu po to, by utwierdzić się w swoim grzechu – pokazać całemu światu, że można (jakoby) być katolikiem, a jednocześnie kultywować sodomię.

Nieformalnego błogosławieństwa udzieliło im zresztą dwóch prominentnych ludzi Kościoła. Arcybiskup Madrytu kardynał Jose Cobo Cano wystosował przesłanie do tęczowych pielgrzymów, zachęcając do umacniania wiary w Chrystusa – bez choćby jednego słowa dotyczącego niemoralności czy grzechu. To samo i jeszcze więcej zrobił wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch bp Francisco Savino, który odprawi zresztą Mszę św. w jezuickim kościele Il Gesu.

Można odnieść wrażenie, że pomimo braku oficjalnej aprobaty dla pielgrzymi ze strony Watykanu, chodzi w sumie o „normalne” i „poważne” katolickie wydarzenie – tak, jakby sodomia stała się jeżeli nie cnotą, to przynajmniej aktywnością moralnie akceptowalną.

To konsekwencje uwiądu nauki Kościoła, który w zakresie LGBT postępuje od lat. Papieże robili zbyt mało, by zwalczać problem normalizacji homoseksualizmu. Poprzez bierność dopuścili do tego, że znacząca część księży w wielu krajach świata ma tęczowe skłonności. To samo dotyczy wielu biskupów. Dowiadujemy się o niektórych przypadkach, innych tylko się domyślamy – problem jest jednak znaczący. To wszystko ma konsekwencje: skoro część duchowieństwa to sodomici, dlaczego ktoś miałby sprzeciwiać się tej deprawacji wśród wiernych?

Oliwy do ognia dolał papież Franciszek, autoryzując w grudniu 2023 roku deklarację doktrynalną „Fiducia supplicans”. W dokumencie wprowadzono „pozaliturgiczne” błogosławieństwa dla par LGBT. Teoretycznie nie chodzi o afirmację związku jednopłciowego, ale konia z rzędem temu, kto w praktyce to odróżni. W sieci krążą obrazki, na których dwóch „gejów” klęka przed księdzem, a ten im błogosławi. Odchodzą później zadowoleni i dalej żyją po swojemu.

Ten problem trzeba rozwiązać – gwoli prawdy i wierności Ewangelii. Papież Leon XIV ma po temu wszelkie narzędzia – jest w końcu następcą Księcia Apostołów. Czy starczy mu odwagi? A nade wszystko, czy znajdzie się w nim w ogóle chęć do działania? To pokaże czas.

Póki co ze swoistą wizytą ad limina Apostolorum idzie tęczowy hufiec, ze śpiewem na ustach i poparciem katolickich duchownych.

Paweł Chmielewski

Europoseł Grzegorz Braun podniszczył wystawę zboczeńców w Sejmie

Grzegorz Braun zniszczył wystawę w Sejmie

Kacper Wróblewski, rmf/grzegorz-braun-zniszczyl-wystawe-zbokow-w-sejmie

Grzegorz Braun zniszczył wystawę w Sejmie poświęconą równości i tolerancji. Doszło do tego po południu, przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu. Poinformował o tym reporter RMF FM Kacper Wróblewski, który był świadkiem tego incydentu i któremu udało się nagrać całe zdarzenie

Grzegorz Braun niszczy wystawę w Sejmie poświęconą tolerancji wobec osób LGBT /Kacper Wróblewski /RMF FM

Grzegorz Braun niszczy wystawę w Sejmie poświęconą tolerancji wobec osób LGBT/Kacper Wróblewski /RMF FM

Dziś po godz. 15 w sejmowym holu słychać było ogromny huk. Po chwili kolejny. Okazało się, że Grzegorz Braun połamał plansze wystawy poświęconej równości i osobom LGBT. Następnie je podeptał. Straż marszałkowska próbowała interweniować, jednak bezskutecznie. 

Do incydentu doszło w czasie poselskich pytań po expose Donalda Tuska

Przypomnijmy, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich europoseł Grzegorz Braun z Konfederacji Korony Polskiej uzyskał 6,34 proc. głosów, co zapewniło mu czwarte miejsce. To ponad milion głosów wyborców – dokładnie 1 242 917.

Tablice zostały już wyprostowane i ponownie umieszczone na stelażach. 

Interwencję do marszałka Sejmu w tej sprawie zapowiedziała liderka klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Poinformowała też, że ta sama wystawa – autorstwa stowarzyszenia “Tęczowe Opole” – już raz została zniszczona przez Brauna w marcu tego roku w Opolu. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło do prokuratury.

Jeśli chodzi o Sejm, to również nie pierwszy skandal z udziałem europosła. 12 grudnia 2023 roku Grzegorz Braun zgasił świece chanukowe – również w czasie poselskich pytań po expose Donalda Tuska. W Sejmie odbywała się równolegle uroczystość poświęcona żydowskiemu świętu Chanuki. Braun wziął gaśnicę, która stała w sejmowym korytarzu, podszedł do menory chanukowej i zgasił ją, zakłócając odbywający się na terenie Kancelarii Sejmu obrządek religijny. Został wtedy wykluczony z udziału w posiedzeniu. 

Franciszek na drodze skandali. Piewca „obrzydliwości” potępionej w Biblii.

pch24/franciszek-na-drodze-kolejnego-skandalu

Franciszek na drodze skandalu. Znów napisał przedmowę do książki jezuickiego promotora LGBT

Urzędujący papież po raz kolejny wplątał się w skandal propagowania homoseksualn0-genderowych treści. Stało się tak za sprawą opublikowanej właśnie po włosku książki Wychodźmy: Wskrzeszenie Łazarza i obietnica największego cudu Jezusa, której autorem jest dysydencki jezuita, wprost zwalczający moralne nauczanie Kościoła w kwestii grzechu sodomskiego i zaburzeń psychicznych na tle płciowym.

W najbliższy poniedziałek ukaże się we Włoszech tłumaczenie jednego z „dzieł” jezuickiego gorszyciela Jamesa Martina. W upublicznionym przez wydawnictwo HarperOne wstępie do tej publikacji papież Franciszek pisze o tym, jakim „szokiem” jest fakt, że Bóg zdecydował się przemawiać do człowieka, Pismo Święte nazywając „listem miłosnym”, skierowanym do nas przez Stwórcę.

Biskup Rzymu stwierdza, że o historii Łazarza słyszało wielu, ale niewielu ją głęboko zrozumiało. „Ewangelia jest wieczna i konkretna, dotyczy naszej intymności i naszego życia wewnętrznego, podobnie jak historia i życie codzienne. Jezus nie tylko mówił o życiu wiecznym, On je dał. Wiara chrześcijańska jest zorientowana nie tylko na wieczność, ale także na konkretne, bieżące życie, nigdy jedno bez drugiego” – pisze Franciszek.

Stwierdza przy tym, że Łazarz to „każdy z nas” i dodaje: „O. Martin, który w tym aspekcie podąża za tradycją ignacjańską, pozwala nam utożsamić się z historią tego przyjaciela Jezusa. My także jesteśmy jego przyjaciółmi, my także czasami jesteśmy martwi z powodu naszego grzechu, naszych niedociągnięć i naszej niewierności, zniechęcenia, które nas zniechęca i miażdży nasze dusze”.

Urzędujący przekonuje, że Pan Jezus nie boi się do nas zbliżyć, „nawet jeśli śmierdzimy jak trup, który był pochowany przez trzy dni”, zaś autorowi udało się jego zdaniem uchwycić „głębokie znaczenie” owego zbliżania się do grzeszników.

Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że autorem książki jest bezwstydny propagator zboczeń seksualnych, który „zasłynął” niedawno skandalem „błogosławienia” par homoseksualnych i który otwarcie wyznawał, że utożsamia historię Łazarza z dzisiejszą neomarksistowską walką o przywileje dla zboczeńców.

Zapytany przez portal National Catholic Register, czy łączy historię Łazarza z „wyzwoleniem ludzi marginalizowanych”, w tym „katolików LGBTQ+”, odpowiedział: „Absolutnie! W rzeczywistości słowa, których Jezus użył przy grobie Łazarza w Betanii, przetłumaczone w najprostszy sposób z języka greckiego, brzmią: Wyjdź!. Powiedziałem mojemu wydawcy, że gdyby tak dokładnie brzmiał tytuł książki, ludzie błędnie by go zinterpretowali. Jednak zaproszenie do wyjścia i przyjęcia tego, kim jesteś, świętowania swoich darów i zaakceptowania tego, jak Bóg cię kocha, jest czymś, co wiele marginalizowanych osób zrozumie”.

Źródło: kai.pl

Ukraińska parada zboczeńców odbędzie się… w Warszawie…

2022-05-08 http://www.autonom.pl/ukrainska-parada-rownosci-odbedzie-sie-w-warszawie/

Ukraińskie środowiska mniejszości seksualnych nie zorganizują w Kijowie swojej dorocznej „parady równości”, oczywiście z powodu trwającej wojny na Ukrainie. Z tego powodu nawołują one do przyłączenia się do demonstracji organizowanej w Warszawie przez polskie grupy LGBTQWERTY, spodziewając się około 80 tysięcy uczestników.

Organizacja KyivPride zamieściła w sieci oświadczenie związane ze zbliżającą się, doroczną demonstracją środowisk dewiantów seksualnych. Podkreśliła ona, że w tym roku uczczenie 10. rocznicy pierwszej tego typu manifestacji nie będzie możliwe, bo na terenie Ukrainy wciąż toczy się wojna z Rosją.

Tym samym ukraińskie grupy LGBTQWERTY mają dołączyć do swoich polskich odpowiedników. Tegoroczna „parada równości” w Warszawie będzie tym samym organizowana przez połączone polsko-ukraińskie siły.

Przedstawiciele KyivPride napisali w swoim komunikacie, że wraz z polskimi homoseksualistami będą „walczyć w obronie wolności i praw człowieka oraz przeciwko wojnie (…) o pokój, o zwycięstwo Ukrainy i o wolność ukraińskiej ziemi i narodu”. Demonstracja w stolicy Polski ma być jednocześnie apelem do społeczności międzynarodowej, aby wspomogła ona Ukrainę w trwającym konflikcie.

Ukraińskie grupy LGBTQWERTY twierdzą dodatkowo, że „organizatorzy spodziewają się 80 tys. osób”, które 25 czerwca mają przejść ulicami Warszawy. Zaapelowały więc do mniejszości seksualnych z całego świata o przyjazd do Polski.

Na podstawie: facebook.com/kyivpride, se.pl.