Szwecja nie odbiera zezwoleń na pobyt tysiącom imigrantów. Niektórzy nadal [z Afryki] pobierają świadczenia. 2023-11-30 bankier/Szwecja-nie-cofnela-zezwolen
Szwedzkie służby migracyjne w ostatnich latach nie odbierały tysiącom imigrantów zezwoleń na pobyt, choć ci tracili do nich prawo. Cześć z tych osób przebywa w swoich ojczyznach, pobierając świadczenia socjalne ze Szwecji – wskazuje opublikowany w czwartek raport Urzędu Kontroli Państwowej.
Organ we wnioskach z audytu w Urzędzie ds. migracji stwierdził, że w 2020 roku należało cofnąć 13 tys. wydanych imigrantom zezwoleń na pobyt, z czego 9 tys. w związku z opuszczeniem Szwecji. Inne powody skutkujące utratą ochrony prawnej, to zatajenie prawdy przy wniosku o azyl czy wyrok sądu za dokonanie poważnego przestępstwa.
Ponadto, jak stwierdzono we wnioskach pokontrolnych, co czwarta osoba przyjeżdżająca do Szwecji na studia nie przedstawiała zaświadczeń o nauce, a co dziesiąta mająca otrzymać pracę, nie wykazywała żadnych dochodów. Nie skutkowało to żadnymi konsekwencjami.
Wykazano, że Urząd ds. migracji miał również trudności w dostarczeniu prawie połowy decyzji o cofnięciu pozwolenia na pobyt. “Wówczas dokument nie nabiera mocy prawnej, a imigranci nadal mogą wjeżdżać legalnie do Szwecji i pobierać świadczenia, do których w rzeczywistości nie są uprawnieni” – podkreślono.
Wśród problemów wskazano brak dostatecznej koordynacji w wymianie informacji między urzędami. Przeszkodą są m.in. przepisy o ochronie danych oraz prywatności.
Wypłacono im zasiłki
W związku z tym, jak wyliczył Urząd Kontroli Państwowej, w latach 2013-2020 wypłacono imigrantom z budżetu państwa szwedzkiego do 430 mln koron (ok. 37 mln euro) nienależnych im zasiłków.
Odpowiedzialnością za zaniedbania obarczono służby migracyjne oraz rząd, w którym w latach 2014-2022 zasiadali politycy socjaldemokracji oraz Zielonych. “Urząd ds. migracji nie nadał tej kwestii (cofnięciu zezwoleń na pobyt) wystarczającego priorytetu” – podkreśliła w oświadczeniu dla prasy audytor generalna Urzędu Kontroli Państwowej Helena Lindberg.
Obecny centroprawicowy rząd Szwecji, któremu większość w parlamencie zapewnia przeciwne imigrantom prawicowe ugrupowanie Szwedzcy Demokraci, powołał nowego dyrektora Urzędu ds. migracji, a w grudniu ubiegłego roku polecił służbom migracyjnym skupić się na odbieraniu pozwoleń na pobyt osobom, które utraciły do nich prawo. W tym roku wydano 9400 takich decyzji, wobec 4400 w 2022 roku.
“Nastąpiła już pozytywna zmiana, choć będę zadowolona, gdy cofnięte zostanie każde nieprawidłowe pozwolenie na pobyt” – skomentowała raport pokontrolny minister ds. migracji Maria Malmer Stenergard.
Szwedzki Urząd Kontroli Państwowej jest odpowiednikiem polskiej Najwyższej Izby Kontroli.
Prof. medycyny Kristina Sundquist z Uniwersytetu w Lund jest podejrzana o złamanie etyki w związku z badaniami, w których dowiodła, że większość gwałtów dokonują imigranci. Prokuratura wszczęła w jej sprawie śledztwo. Współautor badania, Ardavan Khoshnood, w rozmowie z PAP tłumaczy, że naukowcy wcześniej nie przeprowadzali takich analiz, bo “nie chcieli być posądzani o ksenofobię”.
Wiosną tego roku zespół prof. Sundquist opublikował wyniki badań na podstawie ponad 3 tys. wyroków sądowych, z których wynika, że prawie 60 proc. wszystkich osób skazanych w Szwecji za gwałt w latach 2000-2015 miało obce pochodzenie.
Praca poza nielicznymi wyjątkami nie została omówiona w głównych szwedzkich mediach, ale wzbudziła kontrowersje w środowisku naukowym. Na skutek skargi doktorantki z Uniwersytetu w Goeteborgu sprawa trafiła do prokuratury, która najpierw odmówiła wszczęcia postępowania, a ostatnio na wniosek Izby Odwoławczej ds. Etyki Badań Naukowych (ONEP) wszczęła śledztwo. Badacze podejrzani są o złamanie ustawy o etyce badań naukowych, gdyż według śledczych, nie posiadali zezwolenia na analizę “wrażliwych danych”.
W Szwecji za takie dane uważane są statystyki dotyczące narodowości, pochodzenia etnicznego czy religii.
Według OENP , “badanie pokazuje +zasadniczo+ obecność imigrantów w szwedzkich statystykach dotyczących gwałtów, o czym nie wspomniano we wnioskach o pozwolenie”. “Chociaż naukowcy otrzymali dostęp do informacji, które dostarczyły wiedzy przedstawionej w artykule (naukowym), to nie mieli zezwolenia na ich wykorzystywanie” – podkreśliła Izba we wniosku do prokuratury.
Prof. Kristina Sundquist, będąca najczęściej cytowanym w pismach naukowych pracownikiem Uniwersytetu w Lund w dziedzinie medycyny, uważa, że miała pozwolenie na przeprowadzenie badań. “Decyzję prokuratury jest dla mnie szokująca, to jest dla mnie oczywiście bardzo stresujące” – podkreśliła w rozmowie z dziennikiem “Sydsvenskan”.
Wskaźniki jakie brali pod uwagę naukowcy
Według współautora opracowania lekarza docenta Ardavana Khoshnooda, który jest z pochodzenia Irańczykiem, celem badania nie była analiza problemów wynikających z integracji, a imigracyjne pochodzenie sprawców gwałtów było jedynie jedną ze zmiennych, która okazała się istotna w trakcie analizy. Inne wskaźniki, jakie brali pod uwagę naukowcy, to m.in. poziom inteligencji IQ czy popełnianie innych przestępstw.
Jak podkreślił w rozmowie z PAP Khoshnood, w Szwecji od lat nie przeprowadzano badań nad cechami sprawców gwałty. “Nie mieliśmy takich danych, a jednocześnie wzrasta liczba podejrzanych o takie przestępstwa” – podkreślił.
Dlaczego naukowcy nie podejmowali tego tematu? “Jednym z powodów, dla których naukowcy powstrzymywali się od przeprowadzania badań biorących pod uwagę kwestie etniczne, narodowościowe lub pochodzenie może być obawa o wyniki pokazujące, że występuje nadreprezentacja takich osób. Badacze nie chcieli być oskarżani o przyczynianie się do ksenofobii” – uważa Khoshnood.
Wcześniej statystyki na temat sprawców gwałtów podawała podlegająca rządowi Szwedzka Rada ds. Przeciwdziałania Przestępczości, ale również jak w przypadku innych przestępstw w ostatnich latach przestano podawać w statystykach narodowość sprawców.
Na przedmieściach Sztokholmu w poniedziałek nad ranem doszło do dwóch eksplozji, w dzielnicy willowej w Haesselby oraz Fullersta. Według mediów detonacje mają związek z trwającą w Sztokholmie i Uppsali wojną gangów.
– W wyniku eksplozji dom w Haesselby został całkowicie zniszczony, pozostały po nim jedynie gruzy. Ogień zajął dachy sąsiednich budynków – przekazał Daniel Wikdahl ze sztokholmskiej policji.
W mniejszym stopniu ucierpiał budynek mieszkalny w Fullersta w gminie Huddinge, gdzie według komunikatu policji „drzwi wejściowe, dach oraz okna zostały uszkodzone”.
Na razie nie ma informacji o poszkodowanych.
Według telewizji SVT detonacje mają związek z trwającą od kilku miesięcy w Sztokholmie oraz Uppsali wojną gangów narkotykowych. W tym roku w Szwecji doszło już do 134 wybuchów. W ubiegłym tygodniu pod Uppsalą w wyniku eksplozji domu jednorodzinnego zginęła przypadkowa osoba.
W Szwecji we wrześniu w wyniku strzelanin oraz wybuchów zginęło łącznie 12 osób. Porachunki mają związek z konfliktem wokół gangu narkotykowego Foxtrot, którego bossem jest poszukiwany listem gończym Rawa Majid, pseudonim Lis Kurdyjski. Mężczyzna zbiegł do Turcji, skąd wydaje dyspozycje. Majid jest skonfliktowany z Mikaelem Tenezosem „Grekiem”, ale ma też wrogów we własnym gangu.
Policja jest w posiadaniu listy 150 osób mieszkających w Sztokholmie lub okolicach, na których mogą zostać wykonane wyroki. Jak przyznali mundurowi, nie są w stanie wszystkim zapewnić całodobowej ochrony.
W czwartek premier Szwecji Ulf Kristersson zapowiedział wsparcie policji przez wojsko. W niedzielę weszły w życie przepisy umożliwiające policji stosowanie podsłuchów prewencyjnych.
Członkostwo w UE w zamian za przyjęcie Szwecji do NATO. Co wiadomo o umowie między Turcją a Zachodem.
Rosyjska agencja informacyjna TASS podsumowała to, co wiadomo o umowie w sprawie przystąpienia Szwecji do NATO, a ja (Thomas Röper| ) przetłumaczyłem to podsumowanie
Początek tłumaczenia:
Członkostwo w UE w zamian za przyjęcie Szwecji do NATO. Co wiadomo o umowie między Turcją a Zachodem [prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i premier Szwecji Ulf Kristersson].
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zgodził się ratyfikować protokół zezwalający Szwecji na przystąpienie do NATO. W zamian Sztokholm zobowiązał się przyspieszyć proces przystąpienia Turcji do UE i pomóc temu krajowi w modernizacji unii celnej ze wspólnotą.
USA zaznaczyły jednak, że kwestie członkostwa Szwecji w NATO i członkostwa Turcji w UE nie są ze sobą powiązane. USA popierają przystąpienie Turcji do UE, ale kwestia ta powinna zostać rozstrzygnięta przez same strony i nie może stać się przeszkodą dla wejścia Sztokholmu do sojuszu. Jednocześnie negocjacje w sprawie członkostwa Turcji w UE powinny również dotykać kwestii reform.
Decyzja Turcji.
Przed lotem do Wilna na poniedziałkowy szczyt NATO Erdogan powiedział, że zgodzi się na przystąpienie Szwecji do NATO, jeśli droga Turcji do UE zostanie otwarta.
Erdogan spotkał się następnie z premierem Szwecji Ulfem Kristerssonem, sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem i szefem Rady Europejskiej Charlesem Michelem. Efektem tych rozmów było zobowiązanie Turcji do jak najszybszej ratyfikacji Protokołu o przyjęciu Szwecji do NATO i jak najszybszego przedłożenia odpowiedniego dokumentu Parlamentowi do ratyfikacji.
Według tureckich źródeł Sztokholm spełnił żądania Ankary, w tym najważniejsze, związane z walką z terroryzmem. [Chodzi o Kurdów w Szwecji. md]
Co obiecano Turcji
W zamian Szwecja obiecała „podjąć działania” w celu modernizacji unii celnej Turcji z UE. Szwecja przyspieszy również proces przystąpienia Turcji do UE i negocjacje w sprawie ruchu bezwizowego. Sztokholm zgodził się pomóc w zniesieniu sankcji i usunięciu przeszkód dla kompleksu wojskowo-przemysłowego i inwestycji Ankary.
Szwecja zobowiązała się również nie wspierać zadeklarowanych przez Turcję organizacji terrorystycznych. Dotyczy to Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) i organizacji FETÖ, która jest oskarżana o przygotowanie zamachu stanu z 15 lipca 2016 r. A NATO stworzy specjalny mechanizm i stanowisko specjalnego wysłannika do walki z terroryzmem.
Z oświadczeń nie wynika, czy Szwecja, UE i NATO zobowiązały się do przekazania Ankarze konkretnego potwierdzenia wyników działań w tych kwestiach.
Przystąpienie Szwecji do NATO
Wielkie Zgromadzenie Narodowe Turcji może ratyfikować ofertę do końca przyszłego tygodnia, donosi CNN Türk. Jednak legislatura Republiki udaje się w tym tygodniu na letnią przerwę, więc Parlament mógłby przyjąć protokół już na sesji jesiennej, która rozpocznie się 1 października.
Zgodnie z prawem tureckim protokół jest najpierw rozpatrywany przez Komisję Spraw Zagranicznych Parlamentu, a dopiero potem przekazywany Zgromadzeniu Ogólnemu Parlamentu. Po zatwierdzeniu i opublikowaniu w dzienniku rządowym Resmi Gazete z podpisem Prezydenta proces jest zakończony.
Stoltenberg oczekuje rozwiązania kwestii przystąpienia Szwecji do NATO, gdyż Węgry już zapowiedziały, że nie będą ostatnim krajem, który ratyfikuje protokół. Węgry podkreśliły też, że rząd popiera wejście Szwecji do NATO, a ratyfikacja umowy to kwestia czysto techniczna.
Odpowiedź na decyzję Turcji
Kristersson powiedział, że Sztokholm ustanowi nowy dwustronny dialog na temat bezpieczeństwa i jakąś formę współpracy z Ankarą. Powiedział, że jest to długoterminowe zobowiązanie Szwecji, które wspiera bliższą współpracę między Turcją a UE.
Szwedzki premier uważa też, że Węgry nie będą zwlekać z ratyfikacją propozycji.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen również z zadowoleniem przyjęła decyzję Turcji, ale nie skomentowała zobowiązań wobec Ankary. Jednocześnie rzeczniczka Komisji Europejskiej (KE) Dana Spinant powiedziała dzień wcześniej, że rozszerzenie NATO i UE to dwa różne, odrębne procesy.
Turecka gazeta Aydinlik napisała, że Erdogan poddał się prośbom Zachodu i wycofał się z kwestii przystąpienia Szwecji do NATO. A Utku Reyhan, wiceprzewodniczący partii politycznej Ojczyzna, powiedział, że decyzja była hańbą i że Turcja uległa zachodniemu szantażowi.
Tureckie media rządowe podały, że Ankara wyszła zwycięsko z tej sytuacji, ponieważ otrzymała liczne gwarancje walki z terroryzmem i wsparcia członkostwa w UE.
Prezydent USA Joe Biden z zadowoleniem przyjął decyzję Erdogana. Biden powiedział, że jest gotowy do współpracy z Turcją w celu wzmocnienia obrony i odstraszania w regionie euroatlantyckim.
Jednocześnie kwestie członkostwa Turcji w UE i przystąpienia Szwecji do NATO nie są ze sobą powiązane, powiedział asystent prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. USA popierają członkostwo Turcji w UE i będą ją wspierać w tej sprawie.
Negocjacje między UE a Turcją powinny dotyczyć reform niezbędnych do utrzymania demokracji, przez które przechodzi każdy potencjalny członek UE.
Dostawy F-16 do Ankary
Według Sullivana Biden opowiada się za dostarczeniem Turcji 40 myśliwców F-16 Block 70 i 80 zestawów modernizacyjnych Block 70 dla istniejących samolotów. Ten krok leży w interesie narodowym Stanów Zjednoczonych.
Robert Menendez, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Senatu USA, jest jednym z tych, którzy blokują dostawę myśliwców. Powiedział, że prowadzi rozmowy z administracją prezydenta w sprawie wycofania weta i może podjąć decyzję w ciągu najbliższego tygodnia.
Stoltenberg podkreślił jednak, że Turcja dała jasno do zrozumienia, że kwestia dostaw myśliwców nie jest częścią umowy ze Szwecją, ale ograniczenia w dostawach broni do Ankary zostały zniesione na mocy tych umów.
Thomas Röper|
Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.
Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w wyniku strzelaniny w okolicy centrum handlowego w Sztokholmie – to najnowszy bilans tragedii, o którym informuje lokalna policja. Do zdarzenia doszło w sobotę w południowej dzielnicy Farsta na przedmieściach stolicy Szwecji. Ofiara śmiertelna to 15-latek.
Napastnicy mieli broń automatyczną i rozpętali istną rzeź na przedmieściach szwedzkiej stolicy. Świadkowie relacjonowali, że strzelały dwie osoby.
Ofiara śmiertelna to 15-letni chłopiec, a ranni to inny 15-latek, 45-letni mężczyzna i 65-letnia kobieta. Zostali oni przetransportowani śmigłowcem do pobliskiego szpitala.
Obława z ziemi i powietrza
W rezultacie obławy z użyciem śmigłowców i psów zatrzymano na autostradzie dwie osoby w wieku ok. 20 lat. Według mediów obaj zatrzymani są ranni.
Szwecja zmaga się z wojnami gangów, często związanymi z handlem narkotykami. W przeszłości dochodziło do strzelanin i ataków z użyciem materiałów wybuchowych.
Szwedzkie przedmieścia symbolem przestępczości
Jak ocenia gazeta „LT”, rosnąca przestępczość na szwedzkich ulicach potęgowana jest również przez wewnętrzne konflikty w siatce przestępczej z miasta Södertälje. Działają w niej głównie osoby pochodzenia Asyryjskiego, między innymi z Syrii, Iraku oraz Turcji.
Od początku roku do maja tego roku w Szwecji doszło do 144 strzelanin, z czego do 52 w rejonach Sztokholmu. W ich wyniku zginęło 18 osób, w tym 10 w samej stolicy
Tak wygląda naród, który popełnia samobójstwo, aby nie być uważanym za „rasistę”.
„Abbas i nieznany mężczyzna zgwałcili dziewczynkę w przedszkolu – Sąd Apelacyjny: „Nie było to poważne przestępstwo”” przetłumaczone z „Abbas och okänd man våldtog flicka vid förskola – hovrätten: „Inte grovt brott”, Fria Tider, 23 maja , 2023 (dzięki Religii Pokoju ):
10 września 2022 r. w Märsta 13-letnia dziewczynka została zgwałcona przez Abbasa, zwanego „Abbe”. Chwilę później dziewczyna została ponownie zgwałcona przez innego Afgańczyka, który pozostał niezidentyfikowany podczas policyjnego śledztwa.
Podczas policyjnego przesłuchania dziewczyna powiedziała, że w ciągu dnia spotkała się z koleżanką około godziny 15-16. Dziewczynki spotkały Abbasa, innego mężczyznę o imieniu Mohammad i trzeciego nieznanego mężczyznę w przedszkolu. W przedszkolu Abbas odbył z dziewczynką stosunek oralny i pochwowy.
Chwilę później ta sama dziewczyna została ponownie zgwałcona, tym razem przez nieznanego mężczyznę w zalesionej okolicy przy Östregårds väg.
Trzy dni później zgłoszono gwałt na dziecku. Abbas został aresztowany 20 września i zatrzymany 23 września.
Wcześniej podejrzany o usiłowanie gwałtu.
W trakcie policyjnego śledztwa pojawiły się informacje, że w 2018 roku Abbe był podejrzany o usiłowanie gwałtu na dzieciach. To poprzez próbę zmuszenia dziewczyny do stosunku przez ściągnięcie jej spodni. W momencie zgłoszenia dziewczyna właśnie skończyła 15 lat. Jednak śledztwo zostało umorzone z powodu problemów z dowodami, stwierdza policyjny raport ze wstępnego dochodzenia.
Wyciągi z rejestrów karnych pokazują, że w latach 2017-2021 Abbas był winny kradzieży w sklepach, nielegalnej jazdy, przestępstw z bronią, przestępstw związanych z narkotykami, bezprawnych gróźb, zakazów prowadzenia pojazdów, drobnych przestępstw związanych z narkotykami i usiłowania rabunku.
„Coming Together”Z dokumentów publicznych uzyskanych przez Fria Tider wynika, że Abbas przybył do Szwecji jako „dziecko-uchodźca bez opieki” i stwierdził, że urodził się w 2001 r. Złożył wniosek o zezwolenie na pobyt 13 stycznia 2015 r. i otrzymał zezwolenie na pobyt stały 16 czerwca tego samego roku. Abbas przyjął szwedzkie obywatelstwo 4 kwietnia 2018 roku.
W księdze zarzutów jest napisane, że Abbas urodził się w Afganistanie, ale z osobistego śledztwa Służby Więziennej wynika, że urodził się w Iranie.
Wyrok sądu rejonowego
W dniu 27 lutego 2023 roku Sąd Rejonowy Attunda ogłosił swój wyrok. Abbas został skazany za gwałt na dziecku, trzy przestępstwa związane z narkotykami i jazdę pod wpływem alkoholu. Karą były trzy lata więzienia. Był również zobowiązany do zapłacenia dziewczynie odszkodowania w wysokości 225 000 SEK jako zadośćuczynienie za naruszenie i 30 000 SEK za cierpienie psychiczne i fizyczne.[Trzy szwedzkie korony za złotówkę md ]
Mohammad został skazany za molestowanie seksualne dzieci, a następnie rzekomo uderzył dziewczynę w pupę w momencie popełnienia gwałtu. Karą był wyrok w zawieszeniu i 8800 koron dziennych grzywien. Został również skazany na zapłacenie dziewczynce 10 000 SEK odszkodowania.
Sąd Apelacyjny podziela ocenę10 maja 2023 r.
Sąd Apelacyjny w Svea ogłosił wyrok. Sąd Apelacyjny podtrzymuje wyrok wobec Abbasa.
Dziewczyna i prokurator zażądali, aby Sąd Apelacyjny zakwalifikował czyn jako poważny i skazał Abbasa na karę pozbawienia wolności dłuższą niż ta, którą orzekł sąd okręgowy. Ale Sąd Apelacyjny nie zgadza się z tym.
„Podobnie jak sąd rejonowy, sąd apelacyjny stwierdza, że nie wykazano, że Abbas odbył stosunek seksualny razem i w porozumieniu z innym nieznanym sprawcą. Sąd apelacyjny podziela ocenę sądu okręgowego, że czynu nie należy kwalifikować jako poważnego przestępstwa” – pisze sąd apelacyjny.
Mohammad został całkowicie uniewinniony od zarzutów. Powodem jest to, że nie zostało udowodnione, że stało się tak, jak powiedzieli prokurator i dziewczyna – zdaniem Sądu Apelacyjnego.
Mężczyzna, który dokonał drugiego gwałtu, nadal nie został zidentyfikowany i nadal przebywa na wolności.
Ponieważ Abbas otrzymał szwedzkie obywatelstwo, przy obecnym stanie prawnym nie jest możliwe jego deportowanie ze Szwecji.
Ulf Kristersson was elected Sweden’s Prime Minister on October 17, 2022 and promptly eliminated the entire Ministry of Climate and Environment, marking the first time in 35 years that Sweden does not have a specific climate ministry.
On 17 October 2022, Ulf Kristersson was elected Sweden’s Prime Minister. The next day Prime Minister Kristersson made it clear there would be no climate and environment minister – he dissolved the Ministry of the Environment. Environmental issues have been relocated to the Ministry of Enterprise and Innovation.
Two weeks before, the Ministry of the Environment Sweden issued a press release stating it was “supporting efforts of developing countries on emission reductions, climate adaptation, capacity-building and technology transfer.” In other words, supporting the implementation of Agenda 2030.
In June 2019, the World Economic Forum (“WEF”) and the United Nations (“UN”) signed a strategic partnership framework to accelerate the implementation of the 2030 Agenda. WEF has a Strategic Intelligence platform which includes Agenda 2030’s 17 Sustainable Development Goals (“SDGs”). You can explore the interactive map for SDG13 (climate action) HERE or the map for “climate change” HERE and it will soon become obvious that the “climate change” agenda’s aim is not to protect wildlife or the environment nor is it about “saving the planet.”
New Prime Minister Ulf Kristersson is not heeding to the Green agenda. He promptly eliminated the entire Ministry of Climate and Environment, marking the first time in 35 years that Sweden does not have a specific climate ministry. People are crying that the world will crumble without funding bureaucrats who pretend they have the ability to alter the weather cycle with enough funding.
Klaus Schwab’s plans for Agenda 2030 are in jeopardy. “Environmental issues are going to be given a disadvantage at the same time when we have a huge challenge in Sweden when it comes to biodiversity and forestry,” stated Stockholm University professor Karin Bäckstrand. “We won’t meet the Agenda 2030 goals on biodiversity.”
Democratic leader Ebba Busch will serve as the new Minister for Energy, and 26-year-old Liberal Romina Pourmokhtari will serve as the Minister for the Environment. The Nationalist Sweden Democrats do not support the goal of achieving net zero emissions.
Instead, the new government is prioritising nuclear power initiatives that will make it increasingly difficult to shut down existing plants while using €36 billion to build new nuclear power stations. The new government is also considering reopening two nuclear power plants that discontinued operations in recent years. Yet another example of how Agenda 2030 and Schwab’s plan to alter the world will fail.
Agencje informacyjne donoszą, że tysiące Szwedów wczepiło sobie w ręce mikroczipy firmy BioHax, które mogą przechowywać kody dostępu do różnych miejsc i obiektów, pozwalać na zakup biletów komunikacyjnych i uruchomić niektóre urządzenia elektroniczne.
Implanty wielkości ziarenka ryżu zostały po raz pierwszy zastosowane w 2015 r. w Szwecji i kilku innych krajach. Okazało się, że Szwedzi dość chętne się chipują, a wątpliwości i publiczna debata na ten temat nie jest zbyt ożywiona, co nie znaczy, że nie ma tam przeciwników tego rodzaju rzeczy. Szwedzkie państwowe przedsiębiorstwo kolejowe SJ zdołało przekonać już grupę użytkowników swojej usługi rezerwacji za pomocą mikroczipów. Konduktorzy w pociągach skanują ręce pasażerów po dokonaniu przez nich rezerwacji biletów online. Nowość ta wpisuje się w obowiązujące tam rozumienie udostępniania danych osobowych, jako oznaki przejrzystego systemu społecznego.
Wprowadzane w Szwecji implanty wykorzystują technologię Near Field Communication (NFC), stosowaną również w kartach kredytowych. Są “pasywne”, co oznacza, że przechowują dane, które mogą być odczytywane przez inne urządzenia, ale same nie mogą odczytać informacji.
Jednak nawet w Szwecji, w miarę rozpowszechniania się wszczepianych w ciało chipów pojawiają się obiekcje. Np. dla cytowanego przez agencję AFP, Bena Libbertona, mikrobiologa pracującego w Laboratorium MAX IV w Lund na południu kraju, zagrożenie jest realne. Ostrzega, że implanty chipowe mogą powodować “infekcje lub reakcje układu odpornościowego”. Ale największe ryzyko, jak dodaje, jest związane z danymi zawartymi w chipie.
“W chwili obecnej ilość danych zbieranych i udostępnianych za pomocą implantów jest niewielka, ale jest prawdopodobne, że się zwiększy,” mówi. Prawdziwym problemem w jego ocenie, jest to, jakiego rodzaju dane są gromadzone i kto ma do nich dostęp. „Jeśli pewnego dnia chip będzie w stanie wykryć np. problem medyczny, kto i kiedy się o tym dowie?” pyta. Martwi się, że “im więcej danych jest przechowywanych w jednym miejscu, jak to może się zdarzyć z chipem, tym większe ryzyko, że może on być użyty przeciwko nam”.
Ani szwedzkie ani inne znane obecnie implanty dla ludzi nie są urządzenia namierzającymi z GPS, czego od dawna obawiało się wielu krytyków. Wielu z nich nie ma jednak wątpliwości, że w przyszłości chipy będą śledzić każdy nasz ruch, podobnie jak znane już urządzenia wszczepiane zwierzętom.
Specjaliści w dziedzinie bezpieczeństwa ostrzegają, że podskórne chipy mogą stać się obiektem ataków cyberprzestępców. Dane umieszczone w nośnikach są zaszyfrowane, jednak to nie znaczy, że nie da się ich wykraść. Hakerzy udowodnili, że można nie tylko przejąć sam sygnał pochodzący z chipu, lecz także skopiować go, czy zmodyfikować. Ktoś z zewnątrz może wejść w posiadanie danych osobowych, informacji biometrycznych, kontaktów lub kodów dostępu do określonych punktów danej jednostki, a następnie wykorzystać je w złośliwym celu.
Z tego i wielu innych powodów, eksperci oceniają, że na wszczepiane do ciała ludzkiego chipy jest jeszcze za wcześnie. Wypowiadając się w jednym z sierpniowych wydań “USA Today” z 2017 r., Gene Munster, inwestor i analityk z firmy Loup Ventures, wyraził pogląd, że chipy wszczepione w ciało są nieuchronna przyszłością (2), ale w dłuższej perspektywie, dopiero za 50 lat. “Za 10 lat Facebook, Google, Apple i Tesla nie będą jeszcze mogły zaimplantować swoich pracowników,” mówi. “Zdecydują się na to niektórzy techno entuzjaści i mniejsze firmy”. Jak wyjaśnia pomysł taki budzi “zbyt wiele negatywnych skojarzeń”, ale do 2067 roku, jak uważa Munster, znieczulimy się na to..
Dla pracowników i sportowców
Pierwszą osobą, której wszczepiono pod skórę chip RFID był Kevin Warwick, profesor cybernetyki Uniwersytetu w Reading. Dzięki implantowi mógł swobodnie poruszać się po budynku bez konieczności posiadania kluczy, kart czy innych urządzeń niezbędnych do otwierania pomieszczeń. Wydarzenie to miało miejsce w 1998 roku i zapoczątkowało nowy etap myślenia o chipach w ludzkim organizmie. W 2001 roku firma Applied Digital Solutions zaproponowała „VeriChip” w celu uzyskania dostępu do dokumentacji medycznej, jednak potem zrezygnowała z projektu.
W 2004 media pisały o hiszpańskiej dyskotece, która zaoferowała swoim klientom chipowanie. Miało to umożliwić bawiącym się bezgotówkowe płacenie w barze, czy wstęp do strefy VIP po wcześniejszej identyfikacji. Temat nie jest więc tak całkiem świeży, ale wraz doniesieniami o nowych projektach chipowania ludzi, wraca. Z biegiem czasu popularność chipów RFID wzrastała. Coraz więcej firm, przedsiębiorstw, a także pojedynczych jednostek oraz innych organizacji decydowało się na chipowanie, motywując to różnymi względami – od komfortu i wygody po możliwość kontroli pracowników. Wspomniana szwedzka Biohax powiadomiła, że prowadzi właśnie negocjacje z kilkoma korporacjami w Wielkiej Brytanii w sprawie sprzedaży swoich urządzeń. Mikroczipy mają zapewnić lepszą kontrolę nad pracownikami. Zainteresowanie podobnymi technikami wykazują również firmy amerykańskie, co wzbudza oczywiście ogromne kontrowersje.
I to nie jest nowość. W 2015 roku szwedzka spółka Epicenter, jako pierwsza wszczepiła swoim pracownikom chipy RFID. Rok później argentyński klub piłkarski Atlerico Tigre wprowadził tzw. “Passion Ticket”. Był to bilet umieszczony w chipie wszczepianym pod skórę kibiców, dzięki czemu nie musieli oni posiadać ze sobą żadnych dokumentów oraz tradycyjnych, papierowych biletów. Rok temu, belgijska spółka Newfusion przeprowadziła akcję chipowania swoich pracowników, po tym jak wzrosła liczba przypadków zgubienia elektronicznych kluczy. Nadajnik wielkości ziarnka ryżu wszczepiano ochotnikom pomiędzy kciuk, a palec wskazujący.
Są inne pomysły, które według niektórych, maja nawet spory sens. W 2017 r. dyrektor generalny Światowego Stowarzyszenia Olimpijczyków Mike Miller oświadczył, że dzięki mikroczipom wszczepianym sportowcom dowiemy się wreszcie dokładnie i bez badań, kto oszukuje i zażywa substancje dopingujące. “Jeśli jesteśmy gotowi zaczipować nasze psy i nie wydaje nam się, aby miało to wyrządzić im krzywdę, więc dlaczego nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby sami się zaczipować?” mówił. “Niektórzy twierdzą, że jest to atak wymierzony w prywatność. Cóż, sport jest klubem a ludzie nie muszą dołączać do klubu jeśli tego nie chcą, jeśli nie mogą przestrzegać zasad.”
Innym przykładem, który nawet bardziej niż walka z dopingiem może przekonać ludzi do stosowania wszczepianych implantów są czujniki medyczne, np. glukometry, dla ludzi cierpiących na cukrzycę. Badacze idą dalej i chcą np. wszczepiać do mózgu chipy wspomagające pamięć, do walki z choroba Alzheimera itd. Za chipami można znaleźć wiele argumentów, jednak bariera psychologiczna jest ogromna.
Szwecja zdecydowała się nie zalecać szczepionek przeciw COVID dzieciom w wieku 5-11 lat. To decyzja podjęta w ub tygodniu przez Agencję Zdrowia, która argumentuje, że korzyści ze szczepienia dla dzieci nie przewyższają ryzyka.
—————————-
Jednocześnie od środy 9 lutego Szwecja otwiera granice i nie będą tu wymagane certyfikaty Covid-19 ani testy. Skończą się więc kontrole graniczne podróżnych wjeżdżających z UE. To także decyzja oparta „na ocenie Urzędu Zdrowia Publicznego, który uznał, że ten środek kontroli nie jest już dłużej konieczny″.
W przypadku wjazdu do Szwecji z innych krajów niż państwa UE, państw nordyckich oraz Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej kontrole epidemiczne na granicy mają się zakończyć 31 marca.
Rząd dodał, że policja sprawdzająca obecnie certyfikaty Covid-19 lub wyniki testów, będzie mogła skoncentrować się… na walce z przestępczością.
Od środy szwedzkie władze znoszą wszystkie restrykcje, w tym limity zgromadzeń w pomieszczeniach, a także obowiązek okazywania zaświadczeń o zaszczepieniu na Covid-19 w kinach oraz teatrach.
W przypadku szczepień nieletnich, Britta Bjorkholm, przedstawicielka Agencji Zdrowia, podkreśliła, że „współczesny stan wiedzy, przy niskim ryzyku poważnych objawów u dzieci, nie pozwala stwierdzić wyraźnych korzyści z ich szczepienia”.
Dodała, że decyzja może zostać zmieniona, jeśli pojawią się nowe badania lub nowy wariant koronawirusa. Jednak szczepienie dalej jest zalecane dla dzieci z „grup wysokiego ryzyka”.
Przekonuje się nas, że imigracja przynosi Szwedom korzyści. Jeżeli jest to prawda, powinny być one też widoczne w statystykach przestępstw. Zgodnie z najnowszymi ustaleniami, które prezentuję w niniejszym studium, rzeczywistość empiryczna przeczy tym zapewnieniom. (…) W latach 2013-17 ponad 70 proc. wyroków skazujących i podejrzeń o popełnienie zabójstwa lub morderstwa (w tym usiłowań) dotyczyło ludności napływowej, względnie jej potomstwa. Wskaźnik morderstw u imigrantów w Szwecji zwiększył się w ostatnim czasie czterokrotnie w stosunku do tubylczej populacji.
Pracowałem w policji 40 lat, ale nigdy nie widziałem czegoś podobnego.
– Rick Fuentes, były szef policji z New Jersey, o szwedzkich gangach (link)
Znajdujemy się w stanie wojny. Sytuacja jest dramatyczna. Uzbrojeni po zęby kryminaliści walczą o dominację w przestępczym podziemiu niczym oddziały paramilitarne; są niezwykle niebezpieczni. Nigdy wcześniej nie było tu zbrodni tego rodzaju – ataki z użyciem granatów, strzelaniny na ulicach.
– Jale Poljarevius, rzecznik policji w Uppsali (link)
Wedle doniesień szwedzkich służb, lokalne gangi używają obecnie materiałów wybuchowych z częstotliwością niespotykaną dla kraju, który nie jest pogrążony w konflikcie zbrojnym.
[W Szwecji] jest bardzo dużo kobiet, dziewczynek, gwałconych każdego dnia. (…) W tej chwili po zmroku kobiety boją się wyjść z domu. Ludzie mają przy sobie pilniczki do paznokci, noże, spraye różne. Każdy boi się wyjść.
Odsetek szwedzkich kobiet padających ofiarą przemocy seksualnej od lat wykazuje tendencję wzrostową. Oficjalne statystyki są mocno niedoszacowane i nie przedstawiają realistycznej skali nasilenia zjawiska. Z treści rządowego raportu wynika, że w roku 2017 po ekstrapolacji rezultatów sondażu wiktymizacyjnego w przybliżeniu 112 tysięcy osób w wieku powyżej lat szesnastu doświadczyło gwałtu albo zostało wykorzystanych seksualnie. Dla porównania w analogicznym okresie w Szwecji policja zarejestrowała 5236 zgłoszeń o zgwałceniu; z tej puli skazano raptem 190 indywidualnych sprawców.
Impulsem do napisania tego komentarza stał się dla mnie wywiad, jakiego portalowi Wirtualna Polska udzielił Jerzy Sarnecki, profesor kryminologii na Uniwersytecie w Sztokholmie. Pada w nim kategoryczna uwaga, że wpływ imigrantów na proces degradowania wizerunku Szwecji to wyłącznie propagandowy nonsens, wykreowany przez skrajnie populistyczne ruchy prawicowe o korzeniach neonazistowskich. W celu obalenia rzekomo ksenofobicznej narracji, forsowanej przez te środowiska w internecie, Sarnecki udostępnił prymitywny wykres swojego autorstwa, korelujący dynamikę przyrostu imigranckiej populacji z długofalowymi wskaźnikami zabójstw. I wyszło mu, że między jednym a drugim nie występuje żaden związek. Ba, stwierdził wręcz, że kiedyś było gorzej – dawniej pijani (biali) Szwedzi atakowali innych (białych) Szwedów nożami. W konsekwencji średnia liczba morderstw była wyższa niż obecnie. Jak można wywnioskować po wklejonych cytatach, nie podzielam hurraoptymizmu pana profesora (dalej JS) i zamierzam pokazać, że wbrew jego uspokajającym deklaracjom imigracja odciska niekorzystne piętno na statystykach szwedzkiej przestępczości.
Po pierwsze, gdy JP przekonuje, że trzydzieści lat temu policja indeksowała więcej zabitych w przeliczeniu na sto tysięcy mieszkańców niż dzisiaj, to ma rację, ALE trzeba tu powiedzieć, że w relacji do współczesności dysproporcja ta jest naprawdę niewielka. W najgorszej dekadzie po wojnie (1985-1995) Szwecja zanotowała wskaźnik 1.4 (zobacz str. 23), później objawił się trwały kurs spadkowy, który wyhamował i uległ odwróceniu w okolicach 2013 roku. Aktualnie współczynnik zabójstw wynosi tam 1.2.
Po drugie, krytykom szwedzkiej polityki imigracyjnej chodzi nie tyle o to, że wraz z napływem kolejnych fal imigrantów przemoc eskaluje rekordowo ponad historyczną normę, lecz o udział tychże przybyszów w ogólnej puli przestępstw oraz ich nadreprezentację względem populacji autochtonów. JS wywinął się od odpowiedzi na tak postawione pytanie, klepiąc wyświechtane frazesy o dyskryminacji i biedzie, bo doskonale zdawał sobie sprawę, że odpowiedź musi być tylko jedna: bez imigrantów przestępczość w Szwecji zmalałaby drastycznie, w idealnym wariancie scenariusza nawet o ~60 proc. Co się zaś tyczy najgroźniejszych dla zdrowia i życia deliktów, to tutaj spośród czterech nadrzędnych kategorii:
morderstwa/zabójstwa zostałyby zredukowane o 60-70 proc. [1]
napady rabunkowe też o 60-70 proc.
gwałty o 55-60 proc. [2]
napaści o 50-60 proc.
Wizualizacje danych za tekstem Adamsona (po kliknięciu ilustracje otworzą się w pełnej rozdzielczości w oddzielnych oknach), dystrybucja ludności przyjezdnej w szwedzkim społeczeństwie → link
W minionym dziesięcioleciu udokumentowano również wyraźny wzrost ulicznych strzelanin w Szwecji. Te bezprecedensowe zmiany napędzają w ogromnej większości przypadków młodzi mężczyźni, uzbrojeni w nielegalną broń palną z rejonu Bałkanów, zasiedlający muzułmańskie getta (w debacie publicznej tudzież oficjalnych raportach rządowych zawsze używa się na ich określenie szyfrogramu “disadvantaged neighborhoods”, czytaj: ubogie dzielnice imigranckie). W przytoczonej podgrupie sprawców zwyżka przemocy była wyjątkowo jaskrawa – wskaźnik śmiertelności obrażeń postrzałowych skoczył siedmiokrotnie na przestrzeni analizowanego interwału. Przy okazji chciałbym uczulić, że oba wykresy na pewno nie oddają faktycznej skali problemu, urywają się bowiem w newralgicznym momencie, tj. na roku 2015, kiedy nastąpiła intensyfikacja wojen miejscowych klanów, zbieżna zresztą z przybyciem 162 877 azylantów, głównie z Syrii, Afganistanu, Iraku i Somalii.
Rysunki 1 i 3 z pracy Sturupa et al. odwzorowane dla poprawy czytelności.
W rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski JS zasugerował też, że najbardziej klasycznym argumentem prawicy jest bałamutne straszenie społeczeństwa (w którym odbywa się akurat polityczna dyskusja na temat przyjmowania uchodźców z Afryki Północnej i terenów Bliskiego Wschodu) hordami “arabskich gwałcicieli” – że przyjadą do nas Arabowie i będą prześladować nasze kobiety. Amerykańska lewica czyni dokładnie to samo: próbuje bagatelizować fenomen murzyńskich, międzyrasowych gwałtów na białoskórych kobietach, szydząc i insynuując, że są one jedynie urojeniem garstki rasistów, nie zaś dobrze rozpoznanym w literaturze przedmiotu, dominującym trendem statystycznym. Owszem, jest prawdą, iż na skutek szeregu modyfikacji, zaszczepianych stopniowo w szwedzkim kodeksie karnym w latach poprzednich, gruntownym przeobrażeniom uległa bazowa definicja gwałtu. Zazwyczaj były to poprawki rozszerzające jej zakres. Najradykalniejsze korekty wprowadzono w roku 2005 i od tamtej pory zaraportowane incydenty poszybowały w górę:
Choć kwestia ta niesamowicie komplikuje albo wręcz uniemożliwia robienie porównań między krajami z powodu głębokich różnic w podejściu do definiowania, rejestrowania i klasyfikowania poszczególnych deliktów przez lokalne organy ścigania (patrz cytat z tej publikacji), to jednak absolutnie nie oznacza, że nic merytorycznie sensownego nie da się wydukać o niepokojąco rosnącym zagrożeniu przemocą seksualną w Szwecji. Istnieją sprawdzone, alternatywne narzędzia do szacowania częstości występowania gwałtów w populacji; mało tego – niedawno ukazał się zrecenzowany artykuł, rzucający snop światła na bez przesady najpilniej strzeżoną tajemnicę szwedzkich kronik kryminalnych, mianowicie udział obcokrajowców w statystykach zgwałceń. Wystarczy powiedzieć, że po ujawnieniu tych “drażliwych informacji” sygnatariusze referatu znaleźli się na radarze prokuratury za rzekome złamanie zasad etyki naukowej.
Na początek warto sobie uzmysłowić, że oprócz Szwedów są w Europie jeszcze ledwo dwie nacje, które przy kompletowaniu danych wsadowych nt. gwałtów posługują się ekwiwalentną metodyką. Należą do nich Duńczycy oraz Belgowie (zobacz tabela z podlinkowanego paragraf wyżej sprawozdania Brå). Dzięki temu możemy bezpiecznie zestawić ze sobą długoterminowe wskaźniki, pochodzące bezpośrednio z ich policyjnych źródeł. Rezultaty takiego zabiegu każą przypuszczać, że pod wierzchnią warstwą słodkiej, medialnej propagandy złe rzeczy dzieją się w sielankowym państwie szwedzkim [3]:
Brå (link), Danmarks Statistik (link), Eurostat (link)
Obiektywnie najlepszym sposobem mierzenia poziomu przemocy w ujęciu całego kontynentu pozostają mimo wszystko sondaże wiktymizacyjne. Ich pryncypialną zaletą jest standaryzacja formularzy z pytaniami, ujednolicenie kluczowych pojęć i brak konieczności opierania się na, nierzadko wadliwych i wybiórczo egzekwowanych, normach protokołowania meldunków przez policję. Najszerzej zakrojone przedsięwzięcie badawcze, jakie kiedykolwiek uruchomiono na tym polu w granicach Unii Europejskiej, które dotyczyło problematyki napaści seksualnych na kobiety w państwach członkowskich, przeprowadziła w roku 2012 Europejska Agencja Praw Podstawowych (The European Union Agency for Fundamental Rights, akronim FRA). Próba: losowa, 42 tysiące respondentek (średnio 1500 osób na kraj). Procedury: ankiety połączone z anonimowymi wywiadami; kobietom zapewniono komfort psychiczny, izolując je od partnerów; kwestionariusze odpowiednio doprecyzowano, żeby uniknąć nieporozumień z interpretacją rozmaitych określeń. Otrzymane wyniki potwierdziły tylko spekulacje wysnuwane z policyjnych statystyk: Szwecja cechuje się relatywnie wysokim stopniem natężenia przemocy wobec kobiet (dla kontrastu Polska uplasowała się na dolnych szczeblach rankingu [4]):
Dane w oryginalnej formie graficznej sprzed reprodukcji → link (po kliknięciu oba diagramy otworzą się w pełnej rozdzielczości w oddzielnym oknie).
Czas wsadzić kij w mrowisko i poruszyć ekstremalnie toksyczne (zwłaszcza w lewoskrętnych kręgach polityczno-kulturalno-akademickiej elity intelektualnej, do której niewątpliwie aspiruje także JS) zagadnienie – kto w końcu gwałci w tej Szwecji? “Gazeta Wyborcza” skłania się ku opcji, że lepiej tego nie wiedzieć. Ja z kolei kilka akapitów wcześniej napomknąłem o pewnym artykule naukowym. W abstrakcie czytamy, że większość gwałcicieli (blisko 60 proc.) rekrutuje się z grupy “imigranckiej”. Ale co to właściwie znaczy w tym kontekście? Proponuję spojrzeć na tablicę nr 2 ze zbiorczym opisem pochodzenia 3039 skazańców.
Najpierw ogólna obserwacja/przestroga/rada: w celu identyfikacji miejsca urodzenia sprawców i ich biologicznych rodziców Khoshnood et al. posłużyli się (zamiast gradacją rasową/etniczną) podziałem na regiony geograficzne, czyli najbardziej chyba rozmytym i neutralnym kryterium. Przykładowo: w tabeli uwzględnili Europę Wschodnią i Azję, tj. dwa olbrzymie i zróżnicowane narodowościowo terytoria. Na obszarze azjatyckim żyją przecież afgańskie plemiona/Talibowie (dopuszczający się wszelakich, motywowanych doktryną szariatu, okrucieństw wobec kobiet) i Japończycy (mentalnie ich totalne przeciwieństwo). Europa Wschodnia natomiast rozciąga się od Rosji poprzez Bułgarię, a na Polsce kończąc, przy czym cudzoziemcy z Polski mogli trafić równie dobrze do koszyka zachodnioeuropejskiego (unijnego), gdyż autorzy pracy w żadnym momencie tego nie klarują. W efekcie jakiekolwiek twarde konkluzje powinny być mitygowane świadomością, że w gronie imigrantów-gwałcicieli znajdują się nacje, których przedstawiciele minimalnie wykrzywiają szwedzkie statystyki przemocy seksualnej i nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego. Działania prewencyjne i represje, aby były skuteczne, muszą być zogniskowane na tzw. podejrzanych wysokiego ryzyka.
Ostatnia uwaga na marginesie: mówimy wyłącznie o przestępcach skazanych prawomocnym wyrokiem. Jest rzeczą udowodnioną i bulwersującą (patrz komunikat Amnesty International na wstępie), że lwia część gwałtów w Szwecji nigdy nie kończy się aresztowaniem napastnika, zaś w przypadku aresztowania raptem niewielki procent oskarżonych staje przed sądem. W okresie 2011-2015 wskaźnik skazań był tam prawie 35 razy niższy aniżeli wskaźnik zgłoszeń odebranych przez policję:
Wracając do publikacji Khoshnooda et al. – przez szesnaście lat Murzyni z Afryki + Arabowie z Bliskiego/Środkowego Wschodu, ewentualnie ich potomstwo urodzone na terenie Szwecji (w sumie 853 osoby) popełnili niemalże 30 proc. wszystkich gwałtów i usiłowań zgwałceń, zwieńczonych wyrokiem sądowym, choć reprezentują ~7 proc. ludności (link). Jeśli zawęzić ich wkład jedynie do subkategorii “imigranckiej”, to odsetek gwałcicieli wzrasta do 47 proc.
Teraz już wiadomo, czemu za obnażenie tych statystyk poszczuto badaczy prokuraturą.
Na trop trzeciej hipotezy naprowadził mnie mój afgański przyjaciel, biegły tłumacz sądowy. Na podstawie setek rozmów, jakie odbył z młodymi mężczyznami z Afganistanu w ciągu ostatnich kilku lat profesjonalnej kariery, doszedł do wniosku, że głównym motywem ich zachowania jest głęboka i niesłabnąca pogarda dla zachodniej cywilizacji. W ich mniemaniu, Europejczycy to wrogowie, zaś europejskie kobiety stanowią swoiste łupy wojenne, podobnie zresztą taktują mieszkania socjalne, zasiłki pieniężne i paszporty. Lokalne prawa nie mają dla nich znaczenia, bo w ostateczności Europa i tak ma upaść pod naporem najeźdźców, na których czele kroczą właśnie oni. Asymilacja z tubylcami i ciężka praca mijają się z celem – Europejczycy są za słabi, by należycie karać ich za łamanie prawa. Dni Europy są policzone.
Do refleksji.
_______________________
[1] Posiłkując się trochę inną próbą z szesnastu lat, Khoshnood et al. dostali odsetek = 43 proc. (tabela, link)
[2] Średnią 55 proc. potwierdzili niezależnie Khoshnood et al. (tabela, link)
[3] Co ciekawe, szwedzka sonda kryminalna NTU zanotowała skok dopiero w roku 2015 (wykres, link).
[4] Polska na tle Unii Europejskiej odznacza się najniższym wskaźnikiem krzywdy doświadczanej przez kobiety od obecnego lub dawnego partnera i najwyższym wskaźnikiem raportowalności przypadków przemocy policji. Dane te stoją w jawnej sprzeczności z forsowaną często w mediach tezą, że na wyniki badania decydujący wpływ miały czynniki kulturowe, rozumiane jako brak społecznego przyzwolenia na mówienie o sprawach intymnych. Gdyby istotnie tak było, wtedy liczba zgłoszonych aktów przemocy na policji byłaby wprost proporcjonalna do liczby samych incydentów. Tymczasem sytuacja kształtuje się dokładnie odwrotnie – w krajach skandynawskich wysoki odsetek kobiet powyżej piętnastego roku życia, deklarujących przestępczą wiktymizację, łączy się z niską liczbą interwencji policji, która rzadko przekracza poziom kilkunastu procent, w Polsce zaś przy najniższej wśród krajów Unii deklarowanej liczbie aktów przemocy, niemalże 30 proc. indagowanych kobiet poświadcza taką interwencję, co w przypadku nie-partnerów stanowi najwyższy wskaźnik w UE (patrz tabela 3.5).
[5] Cheryl Benard poświęciła całe swoje dorosłe życie na pomaganie uchodźcom z różnych podupadłych rejonów globu. Tematem jej tekstu jest przestępczość w Europie wśród przybyszów z Afganistanu, z naciskiem na przemoc seksualną. Według Benard, zjawisko to jest trudne do zrozumienia (zarówno pod względem skali, jak i charakteru) i pokazuje, co czeka Europę, jeśli dominujące na kontynencie polityczne trendy nie zostaną wyhamowane. Autorka przedstawia generalnie dwie hipotezy, racjonalizujące “zdziczenie” Afgańczyków, które są powszechnie używane jako usprawiedliwienie dla ich agresji, oraz hipotezę trzecią, o której można tylko szeptać na salonach:
wpływ alkoholu (z automatu eliminuje tę teorię);
szok powstały na skutek zderzenia z obcą kulturą (tę wersję również wyklucza);
nienawiść do zachodniej kultury i przekonanie o jej zerowej wartości.