Chcą ukryć prawdę o Trzaskowskim! Pobierz ulotki i plakat ujawniający plany, cele i poglądy Prezydenta Warszawy

Ordo Iuris
Szanowny Panie,
podczas gdy kampania wyborcza przed pierwszą turą wyborów prezydenckich wkracza w decydującą fazę, można odnieść wrażenie, że Rafał Trzaskowski… gdzieś zniknął.
Dlaczego? Jego sztab doskonale wie, że jakakolwiek rzetelna informacja o poglądach ich kandydata może teraz jedynie zaszkodzić jego szansom wyborczym.Właśnie po to, aby przypomnieć prawdziwe poglądy Rafała Trzaskowskiego i jego politycznego zaplecza przygotowaliśmy ulotkę i plakat, które można zamawiać na naszej stronie. Pod koniec kwietnia na Pana skrzynkę trafiła wiadomość, w której pisałem Panu więcej o treści przygotowanych przez zespół Ordo Iuris plakatów i ulotek. Jeśli do tej pory nie udało się Panu zapoznać z treścią tej wiadomości to załączam ją poniżej i serdecznie zachęcam do lektury oraz do zamówienia ulotek lub plakatów i rozpowszechnienia ich wśród swoich bliskich i znajomych. 

CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ 
Nikt tak dobrze jak Pan nie dotrze z bezpośrednią informacją o zgubnych konsekwencjach ewentualnego wyboru Rafała Trzaskowskiego na prezydenta do tych Polaków, którzy polityką interesują się trochę mniej i być może nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jak ważne przed nami wybory.
Przez ostatnie 10 dni rozesłaliśmy już tysiące zamówionych ulotek.Zamawiając ich pakiet i wspierając ich dystrybucję, każdy może przyczynić się do obrony konstytucyjnych fundamentów Rzeczpospolitej, takich jak ochrona życia, małżeństwa, rodziny, wolności, suwerenności i bezpieczeństwa naszych granic.
W tak trudnym momencie dobrzy ludzie nie mogą pozostać bezczynni, bo Rafał Trzaskowski jest zagrożeniem dla tych wszystkich wartości, w obronie których od lat wspólnie z Panem stajemy.
Z wyrazami szacunku

Adw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo IurisAby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk 

Pandemia syndromu Leonarda Zeliga.

Pandemia syndromu Leonarda Zeliga.

Izabela BRODACKA

Zastanawiałam się kiedyś, a nawet konsultowałam z prawnikami problem, czy nazwanie kogoś tak, jak on sam się w publicznych wystąpieniach nazywa może być uznane za obraźliwe. Czy mamy prawo bezkarnie nazywać Trzaskowskiego „dupiarzem” jeżeli on sam tak się nazwał, a nawet wydawał się szczycić taką o nim opinią. Trzaskowski uważa zapewne, że „dupiarz” to to samo co kobieciarz, bawidamek czy amant.

Opinią kobieciarza szczycił się kiedyś słynny bon viveur, pierwszy ułan Rzeczpospolitej Wieniawa- Długoszowski. Większość przedwojennych anegdot na jego temat była zmyślona, podobno Wieniawa wcale nie wjeżdżał do Adrii konno i nie musztrował w Alejach Ujazdowskich prostytutek, lecz widać zadowolony z rozpowszechnianej o nim opinii, nie oddawał spraw do sądu. Jednak pomimo, że został nominowany przez Ignacego Mościckiego na jego następcę na stanowisku prezydenta, prezydentem nie został. W 1938 roku Wieniawa został ambasadorem w Rzymie, gdzie dał się poznać jako doskonały organizator i zręczny polityk. Pod koniec 1939 roku, kiedy przez Włochy prowadziły drogi ewakuacji polskich wojsk z Bałkanów do Francji, doprowadził drogą dyplomatyczną do tego, że Włosi udostępnili Polakom środki transportu i opłacali przez pół roku ich tranzyt przez Włochy. Trwało to do czasu, gdy Mussolini wypowiedział wojnę Francji. Skierowanie na placówkę dyplomatyczną było dla Wieniawy formą zesłania, odstawienia na boczny tor. Prezydent Mościcki miał po prostu dosyć jego wybryków i jego złej sławy. Nominacji Wieniawy na prezydenta sprzeciwiał się również generał Sikorski.

Prezydent Mościcki, generał Sikorski czy Marszałek Śmigły Rydz uważali, że pomimo ogromnej inteligencji, wielu międzynarodowych kontaktów i talentów dyplomatycznych, bon viveur, alkoholik i bawidamek nie może godnie reprezentować kraju. Wieniawa został następnie attaché wojskowym w Stanach Zjednoczonych, a ponieważ Sikorski wolał trzymać go z dala od Londynu, w dalszych planach zamierzano powierzyć mu placówkę na Kubie. Wieniawa pomimo swoich bezspornych zalet oraz zasług dla państwa polskiego, jako skandalista i kobieciarz nie był godny zostać prezydentem tego państwa.

A przecież zwykły „dupiarz” to tylko podróbka Wieniawy. Ma się do niego tak jak wyrób czekoladopodobny do czekolady Wedla. Cóż budzącego szacunek i ważnego dla kraju może zaprezentować nam Trzaskowski? Wiemy, że umie powiedzieć „bon jour” i zapewne wie jak się mówi „dzień dobry” w kilku innych językach. Zasłynął zbudowaniem najdroższego szaletu w Warszawie i prowadzącej do niego ścieżki. Szalet, jako parodia pałacu Saskiego, został nazwany przez internetowych prześmiewców pałacem Trzaskim, a ścieżka nazywana jest Via Trocina.

Kilka lat temu Trzaskowski zbudował również letni ogródek dla dzieci i emerytów przed stołecznym ratuszem, który kosztował – jak pamiętam – około miliona złotych, a meblami w tym ogródku były stare palety i skrzynki po owocach. Natomiast lekką ręką blisko dwa miliony złotych podarował Trzaskowski na promocję LGBT niejakiej Gontarczyk vel Lange, agentce SB podejrzewanej o zamordowanie księdza Blachnickiego.

Co gorsza władze Warszawy zarządzanej przez prezydenta Trzaskowskiego przyłączyły się do międzynarodowej organizacji C40 Cities. Zapowiadały zakaz wjazdu do miasta, albo przynajmniej jego części, starszych samochodów, co oznacza dyskryminację niezamożnych ludzi, a także ograniczenie spożycia mięsa i nabiału na głowę mieszkańca. Teraz władze twierdzą, że nie będą nikogo do niczego zmuszały, a postulaty C40 to tylko delikatne sugestie. Podobnie Trzaskowski zaprzecza również zarządzonemu przez siebie procederowi zdejmowania krzyży w instytucjach państwowych, a w swoich ostatnich wypowiedziach wydaje się być właściwie konserwatystą i obrońcą wartości chrześcijańskich. W okresie przedwyborczym Trzaskowski generalnie wycofuje się rakiem z większości swoich uprzednich działań i inicjatyw.

Trzaskowski wydaje się cierpieć na tą samą dolegliwość co grany przez Woody Allena Leonard Zelig- człowiek, któremu w Chinach robiły się skośne oczy, a w Afryce jego skóra czerniała.

Kameleonem politycznym jest również Donald Tusk. W swoich wypowiedziach Tusk sformułował ostatnio postulat repolonizacji gospodarki. Czyżby zapomniał, że za jego rządów sprzedawano wszystko co się da, a co potem trzeba było odkupywać za ciężkie miliardy. Tak jak kolejkę na Kasprowy Wierch. Choroba na którą cierpiał Leonard Zelig staje się już w KO pandemią. Mamy ministra spraw zagranicznych, który jednego dnia porównuje bałtycką rurę do układu Ribbentrop-Mołotow, a drugiego kłania się Niemcom w pas i składa „hołd pruski”. Który jednego dnia widzi Rosję w NATO, a drugiego domaga się wymazania jej z mapy świata. Komentując udzielenie Asadowi azylu w Rosji Sikorski błysnął dyplomatycznym taktem mówiąc: „panowie Snowden, Depardieu i Janukowycz mają czwartego do brydża”. Ci dyplomaci z Bożej łaski nie rozumieją, że jak powiedział Winston Churchill- „prawdziwym dyplomatą jest ten, kto dwa razy pomyśli, zanim nic nie powie”. Sikorski Trzaskowski i Tusk “zmarnowali okazję, żeby siedzieć cicho” – jak pod adresem Polaków, ku ich ogromnemu oburzeniu, powiedział w 2003 roku Jacques Chirac. Ci politycy – wypisz wymaluj jak z powieści Dołęgi Mostowicza „Kariera Nikodema Dyzmy” -naprawdę zrobiliby lepiej gdyby milczeli.

Antoni Słonimski nazwał kiedyś Polskę „ przedmurzem obrotowym”. Ta ponura przepowiednia sprawdza się w naszych czasach. Nie tylko okazało się, że zdeprawowany „długim marszem przez instytucje” Zachód stanowi dla Polski podobne zagrożenie jak Wschód, gdyż zagraża naszym wartościom i naszej niepodległości. Co istotniejsze argumenty w sporze politycznym też okazują się obrotowe. Tusk łamiący prawo – zapowiada Norymbergę dla zwolenników PiS. Tusk deklarujący reset z Rosją „taką jaką ona jest” – tworzy komisję badającą wpływy rosyjskie w Polsce. Ruską onucą obecnie jest już prawie każdy.

Cóż możemy powiedzieć. Przetrzymaliśmy Ruska – przetrzymamy i Tuska.

Nożownik Trzaskowskiego zaatakował sympatyka Brauna. Szczegóły napadu.

Media milczą.

Zwolennik Trzaskowskiego zaatakował nożem sympatyka Brauna.

Jerzy Wróbel z KKP ujawnia szczegóły napadu.

Braun: Monitorujemy tę sprawę [VIDEO]

3.05.2025 zwolennik-trzaskowskiego-zaatakowal-nozem-sympatyka-brauna

jerzy wrobel grzegorz braun
Jerzy Wróbel i Grzegorz Braun / fot. X / Konfederacja Korony Polskiej / YT / Grzegorz Braun (kolaż)

Działacz Konfederacji Korony Polskiej (KKP) Jerzy Wróbel, który został napadnięty przez sympatyka Rafała Trzaskowskiego i raniony nożem, zrelacjonował dokładnie przebieg zajścia. Starszy mężczyzna podkreślił, że już wcześniej otrzymywał z tego środowiska groźby o możliwym zamachu na niego.

„Atak nożownika w Mrągowie na naszego Działacza Jerzego Wróbla, który rozwieszał banery kampanii Grzegorza Brauna na własnym samochodzie! Sprawę monitoruje zarząd Konfederacji Korony Polskiej, a z poszkodowanym Panem rozmowę przeprowadził Rafał Foryś” – napisano na oficjalnym profilu KKP na X.

„Panu Jerzemu dziękuję za zaangażowanie w działania kampanijne oraz życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. Monitorujemy tę sprawę wraz z Konfederacją @KoronyPolskiej” – dodał Grzegorz Braun.

Jerzy Wróbel zrelacjonował przebieg zajścia i poprzedzające je groźby ze strony zwolenników Trzaskowskiego.

– Istotną okolicznością jest powrót do dnia poprzedniego, kiedy miał być prezydent Warszawy w Mrągowie i ośmieliłem się być na tym miejscu, gdzie miał się pojawić. I zgłoszone mi zostały wprost, nie w formie żartów, ale w bardzo sposób kategoryczny, groźby karalne, bo tak to się nazywa. Obiecano mi, że dostanę, cytuję „po łbie”, jeśli się stąd nie wyniosę – powiedział Wróbel.

– Nie zlekceważyłem tego, zamierzałem to zgłosić i jest to zgłoszone dopiero po fakcie, który się wydarzył dnia następnego – podkreślił.

– 1 maja o 16.30, kiedy montowałem baner na samochodzie tuż pod domem, w pewnym momencie podszedł od strony przystanku autobusowego skośnie w kierunku bramy naszej posesji osobnik, który się tam zatrzymał. Zaczął szarpać za bramkę, za furtkę prowokując psy w sposób zupełnie niezrozumiały. Wtedy podszedłem do niego i zwróciłem uwagę, poprosiłem go grzecznie, widząc, że jest troszeczkę jakby pod działaniem jakichś środków odurzających, żeby był uprzejmy odejść – mówił.

– Zamiast posłuchać mojej prośby, oddalenie się z tego miejsca wobec tego, że psy szczekały, a on w pewnym momencie cofnął się, odpiął z torebki na pasie zamek i wydobył nóż. W tym momencie wiedząc o tym, co to znaczy kontakt z atakującym osobnikiem z nożem, błyskawicznie wskoczyłem na teren działki i furtką próbowałem się bronić, zasłaniać – relacjonował.

Doszło do szarpaniny. Jerzy Wróbel otrzymał wówczas kilka obrażeń kłutych, które pokazał do kamery.

– Jeszcze to będzie przedmiotem ustalenia dokładnych okoliczności, co było tego powodem. W ten sposób się broniłem przed jego dalszym wtargnięciem w momencie, kiedy ten napastnik trzymał nóż. Bo zdecydowanie próbował sforsować bramkę, która nie ma mocnego zamknięcia. Wyłącznie jest zamykana na łańcuch, więc jedyną możliwością było przytrzymanie tej furtki – powiedział Jerzy Wróbel.

Zgłosiłem oczywiście to na policję. Policja przyjechała w tym wypadku po 40 minutach, bo się okazało, że na komisariacie policji w Mrągowie, 20-tysięcznym mieście, że jest tylko jeden policjant – zaznaczył.

– Przyjechali policjanci dopiero z Mikołajek, jakieś 20-25 kilometrów stąd, po 40 minutach. Oczywiście wcześniej, jeszcze tu dodam, że w kulminacyjnym momencie, kiedy próbowaliśmy do niego, nakłanialiśmy go do opuszczenia tej posesji, do odstąpienia od tej przemocy, poniekąd zablefowałem, że policja jest zawiadomiona. Trzymając telefon, zrobiłem zdjęcia napastnikowi, jako dowody w sprawie, bezpośrednie, bezwzględne, czyli niepodważalne. I on na hasło, że już jedzie policja, to oczywiście przepraszam go w tym miejscu, bo go okłamałem, odstąpił od tego ataku i uciekł – relacjonował Wróbel.

Pobiegłem za nim kilkaset metrów, dwa kilometry może, trzymając odpowiedni dystans i w paru miejscach on się zatrzymywał, próbował mnie straszyć nożem podbiegając – zaznaczył.

– W końcu policja przyjechała, zdaliśmy relację, złożyłem zawiadomienie, cała akcja z zaangażowaniem mojej osoby trwała 6 godzin – mówił.

Sprawca napadu został zatrzymany przez policję.

Szczęśliwie policja dysponując zdjęciem, czyli absolutnej wiarygodności portretem wizerunku jego, ujęła sprawcę dosyć szybko, tym bardziej, że śledziłem go, biegłem za nim i ustalenie miejsca jego pobytu zaraz po zdarzeniu było wiadome. Do ustalenia jest wątek powiązania zdarzenia tego napadu bandyckiego z użyciem noża 30 kwietnia z poprzedzającym to zdarzenie, mianowicie z groźbami ze strony zwolenników prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, czego dopuścili się zupełnie zuchwale, być może w poczuciu bezkarności, którą tutaj się cieszą, zwłaszcza w Mrągowie wobec obecnych władz. Zupełnie zuchwale, bez skrupułów, przy świadkach, wyzywali mnie od faszystów i grozili właśnie pobiciem – powiedział Jerzy Wróbel.

Grzegorz Braun @GrzegorzBraun_

Panu Jerzemu dziękuję za zaangażowanie w działania kampanijne oraz życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. Monitorujemy tę sprawę wraz z Konfederacją @KoronyPolskiej

. https://x.com/KoronyPolskiej

Rafał Trzaskowski – zakładnik ideologii Geremka i skrajnej lewicy

[boć to nie idee.md]

Rafał Trzaskowski – zakładnik idei Geremka i skrajnej lewicy

https://www.fronda.pl/a/Rafal-Trzaskowski-zakladnik-idei-Geremka-i-skrajnej-lewicy,243169.html


Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy i jeden z czołowych polityków Platformy Obywatelskiej, niejednokrotnie przedstawiany był jako symbol „nowoczesnej, europejskiej Polski”. Jego wystąpienia publiczne pełne są odniesień do tolerancji, różnorodności, integracji europejskiej oraz „europejskich wartości”. Jednak coraz częściej można odnieść wrażenie, że Trzaskowski nie tyle sam kształtuje swój kurs polityczny, co w istocie trwa jako zakładnik dziedzictwa ideowego środowiska Geremka – liberalno-lewicowej elity III RP, która zdominowała debatę publiczną po 1989 roku, co też sam przyznaje.

Dziedzictwo Geremka: autorytet czy ideolog

Bronisław Geremek – historyk, opozycjonista, jeden z architektów transformacji ustrojowej – był bez wątpienia postacią wpływową. Jednak jego wizja polityczna opierała się na liberalnym internacjonalizmie, bezkompromisowej europeizacji i silnym zaufaniu do technokratycznych elit. To on stworzył wzorzec „światłego Europejczyka”, który miał stanowić przeciwwagę dla „ciemnego ludu” – jak niektórzy pogardliwie nazywali bardziej konserwatywną część społeczeństwa. Śmiało można go też skojarzyć z poglądami i działalnością Tadeusza Boya-Żeleńskiego i w zasadzie skończyli podobnie.

Geremek odrzucał myślenie w kategoriach narodowego interesu jako reliktu przeszłości. Zamiast tego proponował pełne podporządkowanie się integracji europejskiej i „internacjonalnym wartościom”, które – jak uważali jego uczniowie – miały zastąpić dawny etos narodowy.

Trzaskowski – kontynuator tej linii?

Trzaskowski, wychowanek tej szkoły, w istocie nigdy się od niej nie oderwał. Jego język polityczny – pełen odniesień do “postępu”, “wspólnoty europejskiej”, “nowoczesności” – to kalki z dyskursu Geremka i jego otoczenia. Trzaskowski konsekwentnie unika tematów, które mogłyby naruszyć ten paradygmat: nie mówi o problemach z masową migracją, nie podejmuje tematu napięć społecznych wynikających z przemian kulturowych, niechętnie odnosi się do krytyki instytucji unijnych – chyba że z pozycji ich lojalnego rzecznika. Jeśli już zostanie wywołany do publicznej odpowiedzi, jak w przypadku debat prezydenckich, niestety – bardzo oględnie mówiąc, jak mawiał klasyk – jest w „mylnym błędzie”.

Komentatorzy z różnych stron sceny politycznej zauważają też, że prezydent Warszawy jest świetnym odtwórcą ideowego schematu, ale w żadnym wypadku nie jego reformatorem. I tu pojawia się problem: w świecie gwałtownych zmian, konfliktów i nowego układu sił, Trzaskowski nadal operuje językiem i wartościami z lat 90-tych.

Polityk na uwięzi ideologii?

Wbrew pozorom, Trzaskowski nie jest ideologicznie wolny. Mimo deklarowanej otwartości i „nowoczesnego” podejścia, jego wizja Polski jest silnie osadzona w jednowymiarowym myśleniu: Polska ma być krajem peryferyjnym wobec Zachodu, nie mającym własnego projektu cywilizacyjnego, a jedynie podążającym za projektami innych. W tym sensie można uznać, że Trzaskowski jest politykiem “postkolonialnym”, nie tylko z racji wykształcenia i biografii, ale przede wszystkim mentalności.

Dlatego każde odejście od dogmatów Geremka – np. potrzeba większej suwerenności, wzmocnienia roli państwa czy ochrona tradycyjnych instytucji – jest dla Trzaskowskiego politycznym tabu. W ten sposób polityk PO przestaje być reprezentantem realnych napięć społecznych, a staje się zakładnikiem ideologicznego paradygmatu, który dla wielu młodych wyborców jest już anachronizmem.

Skrajnie lewicowy polityk

Ważnym elementem ideowego profilu Rafała Trzaskowskiego jest jego skrajnie lewicowe podejście do kwestii moralnych i światopoglądowych. Jako prezydent Warszawy stał się jednym z najgłośniejszych promotorów tzw. polityki tożsamościowej – zarówno w wymiarze symbolicznym, jak i finansowym. Miasto Stołeczne Warszawa regularnie wspiera z budżetu liczne organizacje LGBT, sponsorując m.in. warsztaty edukacyjne, imprezy środowiskowe oraz inicjatywy promujące postulaty środowisk queer. Trzaskowski był też jednym z pierwszych samorządowców, którzy oficjalnie poparli Kartę LGBT+, co wywołało szeroki sprzeciw wśród części mieszkańców, w tym w przedszkolach, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem rodziców. W ostatnich miesiącach podjął decyzję o zdejmowaniu krzyży z warszawskich urzędów, co uzasadniał „neutralnością światopoglądową” – choć krytycy wskazują, że w rzeczywistości jest to akt ideologicznej ofensywy przeciwko chrześcijańskiemu dziedzictwu Polski. Urzędnicy miejscy zachęcani są również do używania zaimków genderowych zgodnych z tzw. „tożsamością płciową” osób, z którymi współpracują – co wpisuje się w skrajnie progresywny model redefinicji języka i relacji społecznych. Wszystko to pokazuje, że Trzaskowski nie tylko wiernie realizuje paradygmat tzw. postępowej lewicy, ale także używa władzy samorządowej do jego wdrażania – wbrew wartościom i przekonaniom znacznej części obywateli.

Kontrowersje wzbudziły również inne decyzje Rafała Trzaskowskiego, które wpisują się w ideologiczny kurs promowania skrajnie lewicowej agendy. Wśród nich szczególnie burzliwe reakcje wywołało finansowanie z budżetu Warszawy festiwalu filmów pornograficznych „Post Pxrn Film Festival”, promowanego jako wydarzenie artystyczne, lecz prezentującego treści jawnie seksualne i często o charakterze dewiacyjnym. Pomimo protestów mieszkańców oraz licznych głosów krytyki, festiwal odbył się przy oficjalnym wsparciu miasta. Dodatkowo w 2023 roku Trzaskowski ogłosił plan utworzenia w Warszawie tzw. „hostelu interwencyjnego dla osób LGBT+”, który miał zapewniać schronienie osobom nieakceptowanym przez rodziny ze względu na orientację seksualną. Choć idea pomocy w trudnych sytuacjach nie wzbudza sprzeciwu jako taka, to forma promocji tego projektu – łącznie z afirmacją postulatów politycznych środowisk LGBT i brakiem analogicznego wsparcia dla innych grup – została odebrana jako element prowadzenia jednostronnej, ideologicznej polityki kosztem neutralności instytucji publicznych. Wszystko to umacnia wizerunek Trzaskowskiego jako zakładnika progresywnej doktryny, w której agenda obyczajowa wyprzedza zarówno zdrowy rozsądek, jak i rzeczywiste potrzeby większości warszawiaków.

Szaleństwo „C40 Cities”

Rafał Trzaskowski zasłynął również z aktywnego promowania radykalnej agendy klimatycznej, często określanej jako ekologiczne szaleństwo, które budzi sprzeciw nie tylko mieszkańców stolicy, ale i całej Polski. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych działań było przystąpienie Warszawy do międzynarodowego programu „C40 Cities” – sieci zrzeszającej duże metropolie, które zobowiązują się do całkowicie bezrozumnej redukcji emisji CO₂ m.in. przez ograniczanie konsumpcji mięsa, nabiału oraz podróży lotniczych. Jak wynika z oficjalnych dokumentów tej inicjatywy, celem jest m.in. redukcja spożycia mięsa do 16 kg rocznie na osobę i nabiału do 90 kg, co w praktyce oznacza ingerencję w codzienne wybory żywieniowe obywateli. Trzaskowski nie tylko nie zaprzeczył, że Warszawa wspiera ten program, ale również chwalił się swoją determinacją we wdrażaniu jego zaleceń. Wielu komentatorów uznało to za próbę narzucenia ideologicznego stylu życia pod przykrywką walki z kryzysem klimatycznym – tym bardziej, że równolegle forsowane są kosztowne inwestycje w tzw. strefy czystego transportu, które mogą skutecznie wykluczyć mniej zamożnych kierowców z poruszania się po centrum miasta. Wszystko to tworzy obraz włodarza, który z entuzjazmem wprowadza postulaty globalistycznych elit, ignorując głosy mieszkańców i rzeczywiste potrzeby warszawskiej klasy średniej.

Polska potrzebuje nowego języka

Polska w roku 2025 to kraj diametralnie inny niż Polska 1995. Wymaga nowych odpowiedzi, które uwzględnią nie tylko wartości, ale i realne interesy. Wizja Geremka miała swoją rolę w procesie transformacji, ale dziś – jako fundament polityki – staje się jedynie balastem. Trzaskowski, jeżeli chce być realnym liderem przyszłości, musi uwolnić się od tej spuścizny i zacząć mówić własnym językiem.

Pytanie tylko – czy będzie potrafił? Czy raczej – jak sugerują jego krytycy – pozostanie eleganckim, wykształconym i… całkowicie przewidywalnym zakładnikiem przeszłości?

Zenon Witkowski

===================================

Mirosław Dakowski:

Dodam coś, czego we Frondzie nie można oczekiwać:

Brat .:. Geremek [z d. Lewortow] był wysoko w masonerii “francuzów”. Oni pochwalili się tym, jak zwykle dopiero po śmierci Czcigodnego, czy tam Dostojnego. Trzaskowski jest więc nie tylko rasowo, nie tylko lewicowo, ale i lożowo krewnym czy następcą Geremka. Tamten swój ziemski przebieg skończył koszmarnie, żałośnie i .. zabawnie [bo jakie inne określenie można by tu przyzwoitym językiem mówiąc – użyć?

Cała prawda o Trzaskowskim

Ordo Iuris
Szanowny Panie, prezydenckie wybory rozstrzygną o tym, w którą stronę podąży nasza Ojczyzna. Jeżeli wybór Rafała Trzaskowskiego „domknie system” budowany przez lewicowy rząd Donalda Tuska, czekają nas bezprecedensowe zmiany – bezlitosna aborcja w szpitalach, promocja subkultury i ideologii LGBT, więzienie za „mowę nienawiści”, usuwanie krzyży z miejsc publicznych, a do tego kapitulacja wobec nowego „europejskiego superpaństwa”, rezygnacja z gospodarczych aspiracji Polski i polityka słabości, której symbolem jest uprzedzająca gotowość do wycofania się za linię Wisły…

Dzisiaj Rafał Trzaskowski poprawia na potrzeby kampanii swój polityczny wizerunek – zaprasza dziennikarzy, by towarzyszyli mu przy wielkanocnym świętowaniu, opowiada o tym, że jego ulubioną pieśnią było „Boże, coś Polskę”, bez cienia zażenowania deklaruje przywiązanie do nauczania św. Jana Pawła II.
 Cynicznie wtóruje mu Donald Tusk, zapowiadając wprowadzenie „piastowskiej polityki siły”, a także politycy lewicy i najwięksi promotorzy aborcji, fotografujący się wspólnie pod krzyżem w czasie parlamentarnych obchodów Jubileuszu Millenium Koronacji Chrobrego w Gnieźnie.
Od lat nie tylko śledzimy polityczną karierę Rafała Trzaskowskiego, ale aktywnie przeciwdziałamy jego agresywnym atakom na normalność, na rodzinę i na wiarę. Ujawnialiśmy skandaliczną rozrzutność Prezydenta Warszawy, który płacił fortunę za napisanie zarządzenia o usuwaniu krzyży i wspierał imprezujących po klubach aktywistów LGBT. Walczymy z nim, gdy odbiera lokale organizacjom pro-life i z gorliwością okupanta zakazuje Marszu Niepodległości.
Dzisiaj te doświadczenia i analizy przekuliśmy w niezwykle potrzebny, krótki wykaz cytatów i podsumowań prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego i jego politycznego zaplecza.
Przygotowaliśmy ulotkę oraz plakat, które obnażają fałszywy wizerunek Prezydenta Warszawy, ukazując jego prawdziwe, radykalne i nienawistne wobec wiary, tradycji i interesu narodowego oblicze.
Chcemy, by te ulotki i plakaty dotarły szeroko do Polaków. Dlatego utworzyliśmy specjalną stronę, na której można zamówić pakiety ulotek oraz pobrać plakat gotowy do wydruku. Prawda musi przebić się przez głośną propagandę wyborczych kłamstw. W kampanii informacyjnej oraz w przygotowaniu tysięcy pakietów ulotek potrzebujemy Pana wsparcia!

W ulotce przypominamy, że to Rafał Trzaskowski wypowiedział słynne słowa o „lotnisku w Berlinie”, którego istnienie uzasadnia rezygnację z projektu CPK. To on w chwili szczerości powiedział TVN24 „bardzo bym chciał być pierwszym prezydentem Warszawy, który mógłby udzielić ślubu parze homoseksualnej”.
 Pytany już w czasie kampanii wyborczej przez dziennikarzy, nie tylko potwierdzał poparcie dla proaborcyjnych praw, ale zapowiedział złożenie projektu ustawy w tej sprawie po przeprowadzce do Pałacu Prezydenckiego
.Chociaż dzisiaj Prezydent Warszawy zaprzecza temu, by ktokolwiek zdejmował w urzędach stolicy krzyże, wciąż nie uchylił własnego zarządzenia z połowy 2024 roku. A przecież w nim jednoznacznie nakazał, że w budynkach urzędów „nie eksponuje się w przestrzeni (np. na ścianach, na biurkach) żadnych symboli związanych z określoną religią.”Warto nieustannie przypominać, że jeszcze kilka lat temu Rafał Trzaskowski z dumą włączał się w międzynarodowe ataki na Polskę i był współautorem pierwszej rezolucji Parlamentu Europejskiego przeciwko Ojczyźnie! 
Jego środowisko polityczne popiera przekazanie Brukseli kontroli nad polską armią i wdraża pakt migracyjny, w myśl którego do Polski ma trafiać rocznie nawet 100 tys. nielegalnych imigrantów z krajów UE.
Nie mniejsze znaczenie ma jego poparcie dla 21 postulatów Partii Zielonych – w tym odejście od ogrzewania węglem do 2030 r. i “ambitne” wdrażanie Zielonego Ładu w rolnictwie.

Dlaczego dzisiaj o tym piszę? Dlaczego przygotowaliśmy ulotki i plakaty?

Misją Instytutu Ordo Iuris jest obrona podstawowych wartości cywilizacji łacińskiej – życia, małżeństwa, rodziny, wiary, wolności oraz suwerenności naszej Ojczyzny. Na co dzień w ogóle nie podejmujemy się komentowania spraw partyjnych. Zasadniczo, nie pokładamy wielkiego zaufania w żadnych politykach.

Jednak czasem możemy mieć pewność, wynikającą z lat doświadczeń i analiz, że pewne kandydatury niosą całkowity upadek kultury prawnej i cywilizacyjnej chronionej Konstytucją Rzeczypospolitej. Pewni kandydaci są po prostu gwarancją katastrofy dla Polski i śmiertelnym uderzeniem w cywilizację życia.
Wielu naszych rodaków nie ma świadomości, kim jest Rafał Trzaskowski i jakie są jego prawdziwe poglądy. Zwłaszcza, że kandydat partii rządzącej próbuje dziś przypodobać się prawicowym i centrowym wyborcom, udając umiarkowanego polityka.

Scenariusz, w którym właśnie centrowi lub prawicowi wyborcy, którzy nie interesują się na co dzień sprawami politycznymi i nie śledzą debaty publicznej, mogliby pod wpływem tych kłamstw i manipulacji zagłosować na Rafała Trzaskowskiego, jest zbyt groźny dla Polski, by dziś nie podjąć działań, prostujących kłamstwa kandydata partii rządzącej.

Dlatego właśnie chcemy pokazać Polakom prawdę o Rafale Trzaskowskim. 
Korzystając z jego historycznych wypowiedzi, wspieranych przez niego aktów prawnych i dokumentów politycznych, oraz odwołując się do jego zaplecza politycznego, które pragnie wprowadzić do Pałacu Prezydenckiego, przygotowaliśmy ulotkę i plakat, w których… oddaliśmy głos Rafałowi Trzaskowskiemu, zbierając jego wypowiedzi i działania uderzające w życie, rodzinę, wiarę i suwerenność naszej Ojczyzny.

Każdy zainteresowany otrzymaniem takiej ulotki czy plakatu może wejść na stronę polskawpotrzasku.pl, i zamówić je na podany adres. Osoby zainteresowane zamówieniem większej ilości egzemplarzy ulotki prosimy o kontakt za pośrednictwem adresu 
kontakt@polskawpotrzasku.plCHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ 

Wiem, że ludzi, którzy tak jak Pan i ja są przywiązani do cywilizacji łacińskiej oraz obrony polskich interesów, nie muszę przekonywać co do szkodliwości kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Z kolei zdeklarowanych wyznawców cywilizacji śmierci nie odwiedziemy zapewne od poparcia prezydenta Warszawy w wyborach prezydenckich.
Za pomocą naszej ulotki chcemy jednak dotrzeć przede wszystkim do wyborców, którzy nie mają świadomości prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego oraz wyborców, którzy mogą być zniechęceni narastającym od lat politycznym sporem w naszym kraju i myślą o zbojkotowaniu wyborów prezydenckich.
Chcemy ich przekonać, że ich głos ma znaczenie,ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich wpłynie także na ich życie i na życie ich najbliższych.

Każdy z nas zna zapewne wahające się osoby. Spokojne, oparte na cytatach, ukazanie im prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego może przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich i znacząco pomóc w obronie polskiej kultury prawnej, chroniącej życie, małżeństwo, rodzinę, wiarę i suwerenność. Dlatego zachęcam Pana do zamówienia pakietu kilku ulotek i przekazania ich takim osobom.
Niech jak najwięcej Polaków pozna wypowiedzi i działania Rafała Trzaskowskiego, które prezydent stolicy pragnie ukryć przed opinią publiczną.
 CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ
 Ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, spowoduje, że głową Państwa Polskiego zostanie człowiek, skrajnie wrogi wszystkim wartościom, których od lat – dzięki wsparciu tysięcy polskich rodzin – broni Instytut Ordo Iuris.
Chcemy, by ulotki i plakaty dotarły do setek tysięcy Polaków. Każdy może je zamówić i przekazać rodzinie, sąsiadom, współpracownikom, a także rozdawać w szkołach, stowarzyszeniach i wspólnotach.Takie zobowiązanie z naszej strony to poważny koszt. Jego poniesienie pozwoli jednak pobudzić wielu zniechęconych do polityki rodaków do głosowania. Choćby po to, by… nie było gorzej.
Szacujemy, że cała akcja będzie nas kosztowała łącznie co najmniej 50 000 zł. Na ten koszt składa się zaprojektowanie plakatu, ulotki, wyszukanie do niej cytatów ze źródłami oraz wydrukowanie jej i wysyłka w tysiącach egzemplarzy. Koszty generuje również promocja całej akcji, która musi dotrzeć do wielu Polaków jeszcze przed końcem maja tego roku!Im więcej uda nam się zgromadzić środków na ten projekt, tym kampania informacyjna będzie silniejsza i tym więcej będziemy mogli wydrukować naszych ulotek, które trafią do tysięcy Polaków.
Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie projektu oraz zamawianie na stronie polskawpotrzasku.pl ulotek i przekazywanie ich dalej z zachętą do promocji naszej kampanii.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w powyższy przycisk

Z wyrazami szacunkuAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

P.S. Za Rafałem Trzaskowskim stoją wszystkie lewicowo-liberalne media, którym zależy na domknięciu systemu, ideologicznej kolonizacji naszej Ojczyzny i zgnieceniu narodowej kultury. Nie zawsze jednak wygrywa silniejszy. Wierzę, że z pomocą ludzi takich jak Pan, którym nie jest obojętny los Polski, przyczynimy się naszą akcją do porażki wyborczej kandydata cywilizacji śmierci w tegorocznych wyborach prezydenckich.
Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris

“Kim pan jest, panie Rafale?”

“Kim pan jest, panie Rafale?”

https://www.salon24.pl/u/okop/1438259,kim-pan-jest-panie-rafale

Zabrałem się za wysłuchanie audiobooka “Rafał” – czyli wersję audio książki, będącą pierwszym wywiadem rzeką z Rafałem Trzaskowskim. To, przynajmniej teoretycznie, pełna anegdot opowieść o jego życiu prywatnym, pasjach i polityce. Tyle w teorii. I niby tak jest, ale bynajmniej nie brzmi to jak fascynująca opowieść fascynującego człowieka. 

To raczej pisany prozą wiersz Adama Brzechwy: “Samochwała w kącie stała I wciąż tak opowiadała: Zdolna jestem niesłychanie, Najpiękniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak coś powiem, to już powiem, Jak odpowiem, to roztropnie, W szkole mam najlepsze stopnie, Śpiewam lepiej niż w operze, Świetnie jeżdżę na rowerze, Znakomicie muchy łapię… itd.

W każdym razie to, co wysłuchałem z audiobooka jest dla mnie wystarczające, żeby jako osoba postronna odpowiedzieć panu Nawrockiemu na pytanie, które zadał Rafałowi Trzaskowskiemu podczas niesławnej ustawki w Końskich. 

“Kim pan jest panie Rafale?”

– Bufonem – powinien odpowiedzieć Trzaskowski. To byłaby stuprocentowa prawda, bo jak podaje Wielki Słownik Języka Polskiego, bufon to osoba, która swoim zachowaniem pokazuje, że uważa się za ważniejszą i lepszą od innych – dokładnie tak, jak to robi Trzaskowski. Książka “Rafał” nie tylko ową bufonadę potwierdza, ale wręcz rozszerza o syndrom Barona Münchhausena, co to sam za włosy z bagna się wyciągnął. Cały Trzaskowski. 

Nie trzeba nawet wykazywać, że Trzaskowski to sztandarowy produkt współczesnego lewactwa, pogrążonego w obłędzie neoliberalnego, a właściwie neomarksistowskiego globalizmu. Soros, Schwab, te wszystkie “Bilderbergi” przez lata całe naprodukowali takich “Trzaskowskich” dziesiątki, z których jakiś tuzin robi lub robiło bardzo znaczące kariery polityczne. Barack Obama, Hillary Clinton, Kamala Harris, Justin Trudeau, Ursula von der Layen, Emmanuel Macron, to produkty sorosowego instrumentarium, które w języku politologów nazywane jest “soft power“. Składa się na nie sieć finansowanych przez Sorosa i innych (np. Schwaba) organizacji pozarządowych. Działają one w niemal stu krajach świata. Na pierwszy rzut oka nie są to instytucje polityczne, lecz społeczne, obywatelskie czy charytatywne. Mają jednak wpływ opiniotwórczy, zasoby finansowe oraz zdolność mobilizowania zwolenników w kręgach liberalno-lewicowych. W chwilach kryzysów są w stanie kreować wydarzenia polityczne. Widać to na przykładzie innych krajów – żeby daleko nie szukać, w Polsce jest to aż nadto widoczne.

Ale w rozważaniach o Trzaskowskim nie trzeba tego wszystkiego mówić – wystarczy jedno słowo: bufon. Właściwie mega bufon, którego przerośnięte ego przytłacza jego samego tak mocno, że Trzaskowski sam nie wie kim tak naprawdę jest.

To stwarza oczywiste problemy natury psychicznej,  z czym Rafał sobie ewidentnie nie radzi i potrzebuje – niczym zawałowiec karetki kardiologicznej – natychmiastowej karetki psychologicznej. Taką “karetką” stała się pani Natalia de Barbaro – psycholog społeczna, socjolog, trener umiejętności społecznych, specjalistka od  technik manipulacyjnych i posługiwania się słowem, mową ciała i wszystkim tym, co politycy wciskają w głowy przygłupiastych wyborców. Była doradczynią Donalda Tuska w roku 2005, a także przez jakiś czas później. Lech Kaczyński uważał ją za mistrzynię manipulacji – i żeby było zabawniej –  to de Barbaro chwaliła wystąpienia Lempart, w których dominowało znane “Wy******lać!”

Bufon z problemami psychicznymi. Podobno lubi wciągnąć coś nosem, ale nie wnikam. Serio chcemy takiego prezydenta? Serio, nie zasługujemy na kogoś lepszego? Chcecie prezydenta, który męczy się z dźwiganiem własnego ego i “świruje” z tego powodu? To głosujcie na Trzaskowskiego! Będzie zabawnie pooglądać, jak się będzie męczył z dźwiganiem odpowiedzialności za państwo, chociaż tak po prawdzie – jak przytomnie zauważył Krzysztof Stanowski – prezydent niewiele może i opowieści kandydatów jak zrobią to i owo można między bajki włożyć. Ale idiotyczne, albo opresyjne ustawy poronione przez koalicję Tuska podpisać może… i o to idzie gra z Trzaskowskim. 

Myślę sobie, że przed wyborami koniecznie trzeba wrócić do lektur piśmiennictwa przedrozbiorowego. Wielu Polaków, zbyt wielu, wtedy, tak jak i teraz, patrzyło i patrzy się na takie same sytuacje: bezwolność suwerena, sprzedajność rządzących, kłamliwe narracje mające usprawiedliwić rzeczy dotąd niesłychane, wreszcie – jakąś taką powszechną niemoc, że nic nie można zrobić, mimo leżących na stole rozsądku rozwiązań.

Pewne jest, że zbliżamy się do kulminacji:  niepodległość, kłótnie, rozpad, dezintegracja, refleksja, wojowanie piórem i może mieczem, płonne nadzieje na korzystny obrót międzynarodowych spraw. Jakaś forma walki, może wprost kolejne Powstanie w obliczu represji, biedy, upodlenia i utraty państwa, chociaż nie terytorium. Wiara w odzyskanie Najjaśniejszej.

Tyle tylko, że w społeczeństwie, która w znacznej części zachwyca się bufonem, będzie o to straszliwie trudno. Pomijając już to, że same wybory prawdopodobnie będą mieć tylko medialne znaczenie, ponieważ władza, która tak dalece spaliła wszystkie niemal mosty prawa, reguł moralnych i wspólnoty narodowej wyjścia już nie ma: bufon wygra, bo wygrać musi. Sposobów na to jest aż nadto – zwłaszcza przy pełnym wsparciu lewackiej i sorosowej UE. 

W rezerwie jest wice-bufon, któremu Polska i marszałkowanie Sejmowi pomyliło się z telewizyjnym show, marnej zresztą jakości. I jak to z bufonami bywa, będzie i śmieszno i strasznie…

Это как с тигром играть: и страшно и смешно

Wychodkarz, szambiarz vel dupiarz w akcji. Już ponad milion zł. za dwa wychodki. Zwycięstwa Szambolana. MEMy.

Zwycięstwa Szambolana.

Słynna toaleta w Warszawie ma sobowtóra. Ten sam wykonawca, 319 tys. złotych taniej

https://niezalezna.pl/polska/slynna-toaleta-w-warszawie-ma-sobowtora-ten-sam-wykonawca-319-tys-zlotych-taniej/541690


Dwa identyczne szalety, ta sama firma, jedna stolica i aż 319 tysięcy złotych różnicy w cenie. Toaleta w Parku Skaryszewskim kosztowała niemal dwa razy więcej niż jej bliźniaczy odpowiednik – ujawnił Marcin Dobski na portalu tvrepublika.pl.

Najsłynniejsza toaleta w Warszawie fot. Tiktok – Jan Bodakowski
Najsłynniejsza toaleta w Warszawie

Opinią publiczną przed kilkoma tygodniami poruszyła toaleta w Warszawie za 650 tys. złotych. Oddanie szaletu do użytku kosztowało dokładnie 647 tys. złotych. Co więcej, dotarcie do niego przez rozległe błoto było możliwe tylko dla najbardziej zmobilizowanych. Teraz rozsypane są tam trociny za kolejne 10 tys. złotych.

Jak ustalił Marcin Dobski, identyczny szalet, który postawiła ta sama firma, mieści się w Parku Żeromskiego na Żoliborzu.

Cena? 328 tys. złotych. Obie inwestycje zrealizowała spółka Hamster Polska z Rybnika, rodzinnego miasta żony prezydenta Warszawy” – czytamy.

Potwierdziła to Republice Karolina Kwiecień-Łukaszewska, rzecznik prasowy, Zastępca Kierowniczki Działu Edukacji:

„czas realizacji wyniósł 8 miesięcy. Całkowity koszt inwestycji, w tym koszt dokumentacji projektowej oraz demontażu starej toalety, wyniósł 327 966,54 zł”.

Toaleta znajduje się przy wejściu do parku od strony ulicy Mierosławskiego i przy świeżo wyremontowanym placu zabaw. Od początku prowadzi do niej betonowa ścieżka.

https://niezalezna.pl/polityka/najslynniejsze-wc-w-polsce-a-do-tego-te-trociny-zobacz-memy-o-inwestycji-trzaskowskiego/536054?image=3

Via Trocina  tak internauci żartobliwie nazywają ścieżkę z wiórów wysypaną do toalety w Parku Skaryszewskim w Warszawie. Inwestycja Rafała Trzaskowskiego kosztowała blisko 650 tysięcy złotych.

=====================================================

Szalet za 650 tys. sypie się i nie działa. Ludzie pękają ze śmiechu

Damian Ryndak Dziennikarz działu Wydarzenia

15 kwietnia 2025,

Toaleta publiczna w Parku Skaryszewskim, oddana z pompą pod koniec grudnia 2024 roku, miała być nowoczesnym udogodnieniem dla mieszkańców. Zamiast tego stała się miejskim memem. System nie działa prawidłowo, płytki odpadają z elewacji. A to dopiero początek listy wstydu. Warszawiacy przecierają oczy ze zdumienia. Jak to możliwe, że inwestycja za grubo ponad pół miliona sypie się po kilku miesiącach?

Toaleta za 650 tysięcy nie działa. Ludzie śmieją się w głos z tej inwestycji.
Toaleta za 650 tysięcy nie działa. Ludzie śmieją się w głos z tej inwestycji. Foto: Krzysztof Burski / newspix.pl

Szalet miejski postawiony na tyłach przepompowni, od strony ulicy Międzynarodowej na Pradze-Południe, postawiono w ramach Budżetu Obywatelskiego.

=========================

[—] Dalej nie warto, to tylko przypomnienie. md

=====================

Via Trocina

Kibice Legii Warszawa wypominają Trzaskowskiemu popieranie aborcji, LGBT i nielegalnej imigracji

13 kwietnia 2025 https://pch24.pl/kibice-legii-warszawa-wypominaja-trzaskowskiemu-popieranie-aborcji-lgbt-i-nielegalnej-imigracji/

Kibice Legii Warszawa wypominają Trzaskowskiemu popieranie aborcji, LGBT i nielegalnej imigracji

(Kibice Legii Warszawa, fot. X

Kibice stołecznej Legii Warszawa rozwiesili wielki transparent, w którym przypomnieli Rafałowi Trzaskowskiemu jego poglądy polityczne. Wytykają mu jego poparcie dla aborcji, LGBT i nielegalnej imigracji i zauważają, że prezydent Warszawy od kilku miesięcy tajemniczo milczy na ten temat.

Podczas meczu Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok, kibice warszawskiej drużyny rozwiesili wielki transparent. Odwołali się na nim do trwającej kampanii wyborczej i poglądów jej faworyta – Rafała Trzaskowskiego. Polityk Platformy Obywatelskiej wielokrotnie „zachodził za skórę” środowiskom kibicowskim i patriotycznym – w tym także zakazując organizacji Marszu Niepodległości czy rozwiązując Marsz Powstania Warszawskiego.

Kibice postanowili przypomnieć obecnemu prezydentowi Warszawy jego lewicowe i liberalne poglądy polityczne, o których milczy od kilku miesięcy. Trzaskowski znany jest przecież ze swoich sympatii wobec homoseksualistów i aktywistów LGBT, chociażby poprzez maszerowanie na czele tzw. „parady dumy gejowskiej”.

„Trzaskowski popiera aborcję, nielegalną imigrację, LGBT. Zabraniał Marszu Niepodległości, popierał Nord Stream 2 i uważa, że lotnisko mamy w Berlinie!” – napisali na transparencie kibice stołecznej drużyny. „Czemu milczy o tym w kampanii wyborczej” – wskazali.

Kilka dni temu podczas meczu z Chelsea Londyn, kibice apelowali, aby podczas pierwszej i drugiej tury wyborów prezydenckich głosować na kogokolwiek, ale nie na Rafała Trzaskowskiego. „18.05.; 01.06. – byle nie Trzaskowski” – napisali na transparencie.

Źródło: X.com WMa

„Grupa Rekonstrukcyjna Stalinizmu” i jej kandydat na rezydenta, Rafał Trzaskowski

„Grupa Rekonstrukcyjna Stalinizmu” i jej kandydat na rezydenta, Rafał Trzaskowski

Autor: CzarnaLimuzyna , 9 kwietnia 2025

Określenie „Grupa Rekonstrukcyjna Stalinizmu” ukuł Łukasz Warzecha odnosząc się do poczynań wyżej wymienionych opisując najnowsze instrukcje Bodnara dotyczące używania świeżo odnowionych – naostrzonych i wypolerowanych narzędzi terroru.

Terror nienawiści

Określenie Warzechy jest trafne z powodu skojarzeń z okresem stalinizm podczas którego komunistyczny terror nienawiści polegał na karaniu za wypowiedziane słowa i urojoną współpracę z wrogami demokracji socjalistycznej.

W zrozumieniu analogii może nam pomóc lekka parafraza z towarzysza Stalina, który słusznie zauważył, że w miarę postępów w budowie eurokomunizmu walka klasowa zaostrza się. Zaostrzenie walki wymaga użycia przez neokomunę ostrzejszych narzędzi.

Dlaczego nazywamy ich neokomuną? Dlatego, że nie robią tego lekko lub nawet mocniej stuknięci w puste głowy postmoderniści, którym wystarczy zabawa w psucie języka i zanieczyszczanie kultury własnymi odchodami. Robi to opętana nienawiścią lewica, która postanowiła dołączyć do kodeksu karnego świeżo zaostrzoną, od dawna używaną „tolerancję represywną” żydowskiego neomarksisty Marcusego.

Neokomuna jest opętana nienawiścią do ludzi normalnych, którym dość często zdarza się mówić prawdę o zboczeńcach, złodziejach, degeneratach molestujących dzieci, o Murzynach i Arabach, i wreszcie o Żydach czy Ukraińcach. Opętana nienawiścią neokomuna postanowiła dać wreszcie upust swojej nienawiści, tworząc przepisy umożliwiające stosowanie ostrzejszych represji.

Odcisk diabła

Ojciec kłamstwa od dłuższego czasu pozostawia swój ślad w dokumentach, w orzeczeniach i w ustawach. Kwintesencję tego zjawiska opisał swego czasu prof. Bogusław Wolniewicz:

Prawda ma podlegać awatarowi „godności”, on nią zawiaduje. Polski Trybunał Konstytucyjny obwieścił w grudniu 2006 r. ustami swojego przewodniczącego, sędziego Jerzego Stępnia, taką oto zdumiewającą nowość: „Myśmy w swoich orzeczeniach powiedzieli, że najwyższą wartością jest godność, a nie prawda. […] Prawda nie jest w naszym porządku konstytucyjnym najwyższą wartością”.

W wyjaśnieniu przewodniczącego TK RP znalazła wyraz nowa zasada: zasada „humanistycznej” prawdomówności. Jak widać, brzmi ona tak: (H) Należy mówić prawdę, chyba że nie służy to godności człowieka. Gdy więc nie służy, wolno mówić nieprawdę, albo prawdę tłumić – wedle uznania. / “O pojęciu kłamstwa i zasadzie prawdomówności” Prof. Bogusław Wolniewicz/

Mamy więc zabieg zastąpienia Prawdy innymi pojęciami wypełnionymi trocinami – pozornymi wartościami  podpartymi nowym wyznaniem wiary w Człowieka: …najwyższą wartością jest godność, a nie prawda.

Napisałem pozornych ponieważ “godność” oraz pozostałe “awatary” bazują na mniemanologii związanej z ideologią lewacką, która wykorzystuje samopoczucie osób dysfunkcyjnych wyznających notabene prawdy wiary ideologi neomarksistowskiej. Wiadomym jest, że to co głosi lewica nie ma nic wspólnego z prawdą, rozumem, logiką. Stąd ten zabieg detronizacji prawdy, którą przesłania rzekoma troska o człowieka, o jego prawa do czynienia zła.

Nienawiść do prawdy

Nic tak nie szkodzi totalitarnej ideologii jak prawdomówni ludzie uderzający w godność kłamcy i godność każdego innego degenerata. Stąd potrzeba ochrony samopoczucia faŁszystów i innych politruków. Znamiennym jest też diabelskie przekręceni polegające na tym, że osobnicy pełni nienawiści nazywają prawdę „mową nienawiści”.

Powrót dziwki i kapusia na państwowy etat

Z powodu „zaostrzenia walki klasowej” kadry “demokracji walczącej” najprawdopodobniej zwiększą liczbę etatów dla aktywistów. Do klasycznego tępego politruka, agenta i sponsorowanego eksperta dołączą niezbędni w takich przypadkach: dziwka i kapuś.

Spróbujcie teraz zaprotestować przeciwko paradzie równości, mając w ręku transparent np. “Precz z ideologią LGBT”. A jak jeszcze prokurator stwierdzi, że w ogóle macie “nietolerancyjne poglądy”, to leżycie. #GRS – Grupa Rekonstrukcyjna Stalinizmu /Łukasz Warzecha/

Dopiero teraz, na samym końcu, nawiąże do tytułowego kandydata na rezydenta, Trzaskowskiego. Jest on w pewnym sensie golemem – istotą ulepioną z ideologicznej gliny na kształt człowieka, a sądząc po jego wypowiedziach pozbawioną duszy rozumnej, sumienia i zdolności mówienia prawdy.

Pełna pula pytań poprzedzających wydanie książki “Niebezpieczne związki Rafała Trzaskowskiego”


Wojciech Sumliński facebook/ 30 pytań do dupiarza

Publikujemy pełną pulę pytań do Rafał Trzaskowski, poprzedzających wydanie książki “Niebezpieczne związki Rafała Trzaskowskiego”!

Do dziś – pozostały one bez odpowiedzi!

Mijają kolejne dni od przesłania przeze mnie Rafałowi Trzaskowskiemu 30 pytań – powiązanych z książką “Niebezpieczne związki Rafała Trzaskowskiego”, a będących w istocie realizacją obowiązku należytej staranności dziennikarskiej – która, co oczywiste, towarzyszyła powstawaniu książki ukazującej prawdziwą twarz Rafała Trzaskowskiego.

Poniżej pełna treść wiadomości – i zadanych pytań:

Do

Sz. P. Rafała Trzaskowskiego

w związku z przygotowywaną publikacją książkową o tytule „Niebezpieczne związki Rafała Trzaskowskiego” – z uwagi na fakt, iż mimo wcześniejszych informacji wysyłanych w tej sprawie do Pana nie było odpowiedzi, a przez wzgląd na dążenie do pogłębienia wiedzy oraz rzetelność i staranność, bardzo zależy mi na uzyskaniu Pańskiego stanowiska – wysyłam Panu prośbę na wszystkie dostępne mi adresy i uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące, wybrane, pytania:

1. Kiedy i w jakich okolicznościach poznał Pan Alexandra Sorosa, planowanego spadkobiercę fortuny George’a Sorosa oraz zarządcę Open Society Foundations?

2. Jaki charakter miało – oraz czego dotyczyło – Pana spotkanie z Alexandrem Sorosem jesienią 2023 roku?

3. Dlaczego do dziś milczy Pan na temat owego spotkania i czy nadal utrzymuje Pan tę znajomość – jaki jest jej charakter?

4. Jak doszło do tego, że wziął Pan udział w spotkaniu Grupy Bilderberg w 2019 roku?

5. Kto zainicjował Pański udział w spotkaniu tejże Grupy?

6. Co stanowiło clou tego spotkania i jakie zapadły tam ustalenia, w tym ustalenia odnośnie Pana osoby?

7. Na jakich zasadach korzystał Pan – osobiście lub korzystało środowisko polityczne które Pan reprezentuje – z finansowego wsparcia niemieckich fundacji? Jakie to były fundacje i jakie to były kwoty? W jaki sposób i w oparciu o jakie dokumenty, kwoty te były rozliczane?

8. Jakie niemieckie fundacje finansowały Campus Polska, gdzie występował Pan w roli i współgospodarza i systematycznego uczestnika? Jakie to były kwoty?

9. Jeszcze jako europoseł korzystał Pan z usług firmy public relations byłego znanego dziennikarza śledczego (obecnie, od kilku lat, znów pracującego dla tzw. ”mediów prawicowych”) – proszę wytłumaczyć wyborcom, po co europosłowi były niezbędne usługi firmy PR oraz jakiego rodzaju działania firma ta podejmowała z Pańskiego polecenia?

10. Co przemawiało za faktem Pańskiego doboru w 2018 na stanowisko wiceprezydenta Warszawy Pana Pawła Rabieja – określanego przez przedstawicieli największej zorganizowanej grupy przestępczej w Polsce, tzw. Mafii Pruszkowskiej, jako „chłopiec na posyłki”?

11. Dlaczego, mimo informacji o „niebezpiecznych związkach” Pawła Rabieja, nominował go Pan na stanowisko swojego najbliższego współpracownika – którym pozostawał przez niemal dwa lata?

12. Jakie konkretne inicjatywy edukacyjne obejmuje tzw. deklaracja LGBT+, którą Pan, prezydent Warszawy, podpisał? Jaka jest podstawa prawna dla tych inicjatyw i jak wygląda ich „stan prawny” w odniesieniu do obowiązującego w Polsce systemu edukacji?

13. Czy według Pana „elementy edukacyjne” w deklaracji LGBT+ – którą Pan podpisał i nigdy się z tego nie wycofał (!) – jak promowanie seksualizacji dzieci, jest rzeczą właściwą?

14. Dokument, który Pan podpisał, mówi między innymi o edukacji seksualnej według standardów WHO, która tam została wpisana, w których to „standardach” zawiera się nauka masturbacji dzieci w przedszkolach, a dzieci w wieku 10 lat mają uczyć się wyrażenia świadomej zgody na współżycie seksualne. Czy nadal popiera Pan naukę masturbacji dla przedszkolaków i nauczania wyrażania świadomej zgody na współżycie seksualne dzieci w wieku wczesnoszkolnym?

15. Deklaracja LGBT+ formalnie cały czas jest dokumentem podpisanym przez Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego – przez Pana po prostu. Nie jest to akt prawny prezydenta, bo prezydent nie ma prawa do wydawania tego typu zarządzenia, i nie jest to uchwała rady miasta. Jest to deklaracja prezydenta Warszawy, ale jednak przedstawiająca pewne konkretne postulaty w zakresie zarządzania miliardami złotych i setkami, tysiącami uczniów w warszawskich szkołach – jaki zatem jest charakter prawny dokumentu, który Pan podpisał i nigdy się z tego nie wycofał?

16. Jak wyglądała kontrola pieniędzy warszawskich podatników na programy i projekty, oparte na deklaracji warszawskiej na rzecz LGBT+ z 2019 roku?

17. Blisko 2 miliony złotych warszawskich podatników wydano na tzw. „hostel dla osób LGBT+”, chociaż przez pierwsze miesiące funkcjonowania obiektu przyjęto tam zaledwie 15 osób. W tym czasie w „hostelu” za publiczne pieniądze zatrudniono 12 osób. Na co konkretnie zostały wydane 2 miliony złotych warszawskich podatników w hostelu dla osób LGBT+?

18. Jak Pan, jako organ nadzoru, odniesie się do faktu, że Stowarzyszenie Lambda Warszawa, dotowane milionami złotych warszawskich podatników i odpowiedzialne za organizację „hostelu dla osób LGBT+”, nie złożyło sprawozdań finansowych do KRS za lata 2022 i 2023, czyli za czas realizacji projektu dotowanego milionami złotych z publicznych pieniędzy? Co ciekawe, sprawozdań nie udostępniono także na stronie internetowej Stowarzyszenia, co może skutkować odebraniem statusu organizacji pożytku publicznego. Czy wiedział Pan o braku tych rozliczeń i złamaniu tych reguł – i co Pan z tym zrobił? A jeśli Pan nie wiedział – to co zrobi Pan teraz, kiedy Pan już wie?

19. Na jakich zasadach podległe Panu miejskie struktury przyznały 2 miliony złotych organizacji „Teraz Poliż”, która postuluje traktowanie prostytucji, jako normalnej, regularnej pracy, a w swych „spektaklach” porusza tematykę pro-aborcyjną i pro-homoseksualną? Czy uważa Pan prostytucję za normalną pracę?

20. W 2019 podpisał Pan radykalną deklarację LGBT+, już rok później, podczas kampanii prezydenckiej w 2020 stał się Pan powściągliwy w deklaracjach na temat praw społeczności LGBT, w lipcu 2020 poszedł Pan tak daleko, że stwierdził, iż jest wręcz przeciwny adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, by po przegranej w wyborach prezydenckich w 2020 ponownie zaangażować się w działania na rzecz osób LGBT – w.tym kontekście: jakie naprawdę ma Pan poglądy w sprawie adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, ważnego postulatu dla środowiska LGBT?

21. Jak wytłumaczy Pan dualizm, w którym zarządził Pan relegowanie krzyży z urzędów i domeny publicznej, a jednocześnie rokrocznie celebruje Pan w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy żydowskie święto Chanuki i nie przeszkadza Panu publicznie wystawiona, gigantycznych rozmiarów, menora?

22. Polskie prawo zakazuje dyskryminacji kogokolwiek w oparciu o przesłankę wyznania czy wiary, a Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej gwarantuje nam wszystkim prawo do publicznego wyznawania naszych przekonań – tymczasem Pańskie zarządzenie dotyczące relegowania krzyży z warszawskich urzędów i domeny publicznej wciąż obowiązuje, mimo, że jest bezprawne i mimo, że – ostatnio – zadeklarował się Pan, jako katolik. W tym kontekście -– dlaczego dotąd nie wycofał się Pan z własnego zarządzenia o eliminacji krzyży z warszawskich urzędów i domeny publicznej. I kiedy – konkretnie – Pan to zrobi?

23. Wyborcy mają prawo poznać poglądy i sposób postrzegania rzeczywistości potencjalnego Prezydenta Polski. W tym kontekście: są dwie płcie – czy więcej? A jeśli tak – to ile? Czy mógłby Pan wymienić je wszystkie?

24. Czy popiera pan prawo do aborcji farmakologicznej, aborcji bez recepty, aborcji do momentu narodzin dziecka, łącznie z późną aborcją, która odbywa się poprzez przecięcie rdzenia kręgowego?

25. Czy jako Prezydent Polski, zawetuje Pan ustawę dotyczącą tzw. „mowy nienawiści”, procedowaną w Sejmie, która przez wiele osób jest postrzegana, jako ustawa cenzorska, pod pozorem której dokonywany jest zamach na wolność słowa?

26. W roku 2015 w wywiadzie na temat relokacji nielegalnych imigrantów stwierdził Pan: „trzeba będzie wykonać ten ruch i prawdopodobnie otworzyć się na propozycję Komisji Europejskiej”. W roku 2021 był Pan jednym ze współorganizatorów, razem z http://m.in. z Michaelem Schudrichem wsparcia dla imigrantów koczujących na polsko-białoruskiej granicy. Dziś zajmuje Pan inne stanowisko, krytykujące politykę migracyjną Unii Europejskiej. Z czego wynika ta zmiana w Pańskich poglądach – szczególnie uwidoczniona w toku prezydenckiej kampanii wyborczej?

27. Czy po ewentualnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich, Pańskimi współpracownikami w kancelarii zostaną, jak słychać, między innymi Barbara Nowacka i Roman Giertych?

28. Czy jest prawdą, że uzgodnił Pan z premierem Donaldem Tuskiem, iż po zwycięstwie w wyborach prezydenckich ogłosi Pan referendum w sprawie zmiany Konstytucji?

29. Czy wciąż Pan uważa, że „niepotrzebne nam lotnisko w Warszawie, bo jest w Berlinie”?

oraz niejako w ramach post scriptum:

30. Dziś, tj. 25 marca 2025 r. otrzymaliśmy informację o zakazie promowania książki “Niebezpieczne związki Rafała Trzaskowskiego” na nośnikach reklamowych pozostających w dyspozycji warszawskiego metra. Otrzymaliśmy również zapowiedź prawdopodobnego powielenia zakazu w przypadku reklam na nośnikach w warszawskich autobusach – oraz tramwajach. Czy Pan, bądź ktokolwiek z Pańskich współpracowników ingerował w pojawienie się tego zakazu? Jak skomentuje Pan zastosowanie tego rodzaju cenzury – niejako prewencyjnej, bowiem treść książki nie jest jeszcze publicznie znana?

Uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania, wybrane spośród wielu innych, które pragnąłbym Panu zadać. Odpowiedź uprzejmie proszę kierować do dnia 1 kwietnia na następujące maile:

wojciech@sumlinski.pl

lub

wojciech.sumlinski@wsr24.pl,

z sms-owym potwierdzeniem wysyłki na numer mojego telefonu: XXX XXX XXX.

Mając świadomość Pańskiego napiętego kalendarza skupiam się na tej wybranej części pytań, zarazem jednak deklaruję, iż gdyby począwszy od jutra w ciągu kolejnych siedmiu dni (do dnia 1 kwietnia br.) znalazł Pan czas na choćby krótką rozmowę – dowolnego dnia, w dowolnym miejscu w Polsce, do którego zobowiązuję się dotrzeć – pytań byłoby więcej, a rozmowa zyskałaby, gdyż w oparciu o udzielone odpowiedzi zostałaby pogłębiona.

W obu przypadkach – zarówno odpowiedzi wysłanej drogą mailową, jak i rozmowy podczas bezpośredniego spotkania (lub nawet spotkania za pośrednictwem komunikatora) – zobowiązuję się zachować oryginalną formę moich pytań i Pańskich odpowiedzi, bez jakiejkolwiek ingerencji.

Z poważaniem – Wojciech Sumliński

Warszawa, dnia 25 marca 2025

Niewiara Trzaskowskiego. To nie jest kandydat na prezydenta Polaków

Niewiara Trzaskowskiego. To nie jest kandydat na prezydenta Polaków

https://pch24.pl/niewiara-trzaskowskiego-to-nie-jest-kandydat-na-prezydenta-polakow

(Fot. PAP/Piotr Nowak)

Rafał Trzaskowski nie wierzy w Boga – a to sprawia, że powinien być dla Polaków kandydatem niewybieralnym. Trzeba odrzucić prymitywne przekonanie, że we współczesnym świecie ateizm czy jakieś pokrętne wersje panteizmu są tak samo dopuszczalne jak katolicka wiara. Tak nie jest – i są po temu dobre powody.

Podczas kampanii wyborczej w 2020 roku przez pewien czas głównym tematem była religia Rafała Trzaskowskiego. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” kandydat na prezydenta stwierdził, że „wierzy w Boga Spinozy”. Wypowiedź mogłaby przemknąć bez echa, ale została podchwycona przez TVP i szeroko nagłośniona. Rzecz była nośna, bo zdawała się dobrze tłumaczyć, dlaczego Trzaskowski tak bardzo angażuje się w radykalną politykę ideologiczną. Jako prezydent Warszawy zaledwie rok wcześniej podpisał niesławną „Deklarację LGBT+”, która zakładała wprowadzanie w szkołach „edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej zgodnej ze standardami WHO”. Standardy, o których mowa, opierają się na wypaczonej pedagogice spod znaku rewolty ’68 i traktują seksualność instrumentalnie, nawet w przypadku dzieci. Na krótko przed wybuchem „afery spinozjańskiej” żona Trzaskowskiego, Małgorzata, mówiła w mediach o swojej niechęci do Kościoła. Wyznała, że dzieci potencjalnej pary prezydenckiej nie chodzą w szkole na lekcje religii, a syna nie posłała też do Komunii świętej. Przy okazji zadeklarowała mocne poparcie dla wprowadzania w szkole „tęczowych piątków”.

Nie Kościół zatem, a Baruch Spinoza. Ten żydowski myśliciel (1632-1677) głosił panteizm, to znaczy jedność Boga i natury, z czego wyprowadzał konsekwencje w postaci negowania wolnej woli.

W swojej epoce Spinoza był filozofem marginalizowanym. Katolicy i protestanci, a pewnie również większość żydów, nie mogła pogodzić się z wizją odrzucającą osobowość Boga. Mógł zyskać na popularności dopiero w czasach po rewolucji francuskiej, kiedy modny stał się ateizm i różne jego derywaty; choć myśl Spinozy jest w teorii teistyczna, to ostatecznie stanowi tylko niereligijny, sztuczny konstrukt intelektualny, z konieczności skażony arbitralnością i chwiejnością. W systemie panteistycznym trudno w ogóle mówić o Bogu jako takim; używa się tego pojęcia raczej siłą przyzwyczajenia. Panteizm – to opinia wielu cenionych katolickich filozofów – jest w gruncie rzeczy romantyczno-fantasmagoryjnym ateizmem.

Już w 2020 roku rozgorzał w mediach spór o to, na ile poważnie można traktować deklarację Trzaskowskiego. Część autorytetów lewicowych brała to zupełnie serio, być może chcąc w ten sposób dowartościować swojego kandydata jako oczytanego intelektualistę. Inni przypuszczali, że Trzaskowski chciał raczej w elegancki sposób odciąć się od chrześcijańskiej wiary w Boga Trójjedynego. Sam zainteresowany w późniejszych komentarzach sugerował, iż odwołanie do Spinozy miało podkreślać jego oddanie sprawie walki o klimat – spinozjański panteizm byłby w tej narracji ideologią proto-ekologiczną. Jakie są osobiste przekonania religijne i filozoficzne Trzaskowskiego, wie on sam i ci, którzy dobrze go znają; dla obserwatora zewnętrznego kluczowe pozostaje radykalne odcięcie się od Kościoła, co kandydat na prezydenta poświadczył w 2020 roku nie tylko deklaracjami, ale również czynami.

Po pięciu latach niewiele się w tej kwestii zmieniło, chyba, że na gorsze. Rafał Trzaskowski konsekwentnie budował swój wizerunek polityczny na sprzeciwie wobec nauki Kościoła katolickiego, choćby w tak kluczowych kwestiach jak bezwarunkowe prawo do życia dla każdego człowieka. Zarządził krótką i pełną sprzeczności walkę z krzyżami w warszawskich urzędach. Paradował w tęczowych marszach. Z jakiej filozofii Trzaskowski wyprowadził poparcie dla dzieciobójstwa prenatalnego (tzw. aborcja), społecznego antyklerykalizmu i pochwały dewiacji seksualnych? Być może nie ma w tym wszystkim żadnej głębszej myśli i to po prostu cyniczny amoralizm: przekonanie, że dzięki głoszeniu tych akurat sloganów można zyskać u niereligijnego elektoratu, dobrze odciąć się od kandydata Prawa i Sprawiedliwości i zasłużyć sobie na przychylność ważnych podmiotów zagranicznych, których wsparcie może być kluczowe w kampanii.

Jak jest, powtórzmy, nie wiadomo; pewne pozostaje, że Rafał Trzaskowski odrzuca wiarę w Boga Trójjedynego. To powinno wystarczyć, by u każdego rozsądnego wyborcy zapaliła się czerwona lampka. Skoro nie Bóg, to ostatecznie co jest dla tego kandydata na prezydenta probierzem dobra i zła? Polska konstytucja w preambule dzieli obywateli na dwie kategorie: wierzących w Boga „będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna” oraz tych, którzy tej wiary „nie podzielają”, a owe „uniwersalne wartości” wywodzą w efekcie „z innych źródeł”. Jest to ujęcie bardzo prymitywne, bo zakłada, że wszyscy ludzie, niezależnie od wiary w Boga, podzielają dokładnie te same wartości. Jak dowodzi jednak niezbicie historia, prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno nie są bynajmniej takimi wartościami. „Prawdą” nazywał się główny sowiecki dziennik, chociaż komuniści pod tym terminem rozumieli coś zgoła innego niż na przykład adepci filozofii tomistycznej. „Sprawiedliwość” w świetle katolickiej nauki to również coś zupełnie innego niż „sprawiedliwość”, dajmy na to, niemieckich „sądów specjalnych”, które gęsto szafowały w czasach II wojny światowej wyrokami śmierci na Polaków, między innymi za pomoc udzieloną Żydom. Prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno istnieją obiektywnie, ale żeby je właściwie zrozumieć, konieczne jest uznanie Boga jako ich źródła. Źródła alternatywne, o których mówi nieszczęsna konstytucja Rzeczypospolitej, to albo określone systemy ideologiczne – nierzadko w tym czy innym aspekcie po prostu zbrodnicze – albo też systemy agnostyczne, jak relatywizm imperium rzymskiego przed przyjęciem chrześcijaństwa, albo też współczesny amerykański liberalizm. W pierwszym przypadku kryterium dobra i zła stanowią założenia ideologiczne, w drugim – stosunek sił panujących w społeczeństwie.

Gdzie sytuuje się Rafał Trzaskowski? Niezależnie od jego spinozjańskiej auto-atrybucji, wydaje się że po stronie ideologii. Polityk ten stara się mówić i zachowywać dokładnie tak, jak inni zachodni reprezentanci stricte wokeistowskiego nurtu – Justin Trudeau, Emmanuel Macron, Joseph Biden. Bóg nie ma dla nich żadnego znaczenia: jedyną granicą przyzwoitości jest konsensus zachodniej społeczności międzynarodowej, aktualnie zdominowanej przez klikę ateistycznych radykałów proweniencji postoświeceniowej.

Wybór Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Rzeczypospolitej byłby po prostu groźny, bo nie wiemy nic na temat granic, których człowiek ten nie chciałby przekroczyć. Skoro nie wierzy w Boga, to zakotwicza pojmowanie dobra i zła w jakimś z natury rzeczy chwiejnym i niepewnym gruncie. Dla większości pokoleń Polaków w naszej długiej historii powierzenie najważniejszego urzędu w państwie człowiekowi niewierzącemu w Boga byłoby nie do pomyślenia. Nie dlatego, by nie znano fenomenu ateizmu; znano przecież, ale niemal automatycznie kojarzono go ze skrajną niegodziwością. Nasza epoka tak oswoiła nas z niewiarą, że wydaje nam się to dziś czymś zupełnie normalnym. Tak jednak nie jest. Ta prosta intuicja przeszłych wieków, zgodnie z którą odrzucenie Boga jest skrajnie niebezpiecznym i perwersyjnym wyuzdaniem intelektu, była i pozostaje głęboko prawdziwa. Powtórzmy: w przypadku Rafała Trzaskowskiego nie wiemy nic o jego pojęciu dobra i zła. Zaufanie takiemu politykowi byłoby po prostu aktem głupoty. Na Trzaskowskiego może głosować tylko ten, kto gotów jest powierzyć urząd prezydencki człowiekowi chwiejniejszemu niż kurek na dachu – tam pójdzie, gdzie zostanie pchnięty przez nieznane siły: czy to gnające go wewnętrzne impulsy, czy zewnętrzne naciski.

To nie jest poważny kandydat na prezydenta Polaków, ludzi w przytłaczającej większości w Boga wierzących. Czy są takimi kandydatami inni politycy wystawieni w tegorocznej kampanii wyborczej, to oczywiście osobna historia; społeczno-polityczna degradacja imienia „katolik” postąpiła tak bardzo, że – jak pokazuje przypadek Ameryki – za wyznawcę Chrystusa może podawać się dziś nawet przekonany członek loży masońskiej. Rafał Trzaskowski, w każdym razie, przegrywa w przedbiegach.

Paweł Chmielewski

Pornografia w Symulakrum Trzaskowskiego. Qrwofile w natarciu.

Pornografia w Symulakrum Trzaskowskiego

Autor: CzarnaLimuzyna , 24 stycznia 2025

Całkiem niedawno Rafał Trzaskowski, zdobywający, przypomnijmy ten fakt, pierwsze polityczne szlify u byłego członka żydowskiej frakcji w PZPR, zafundował Warszawie z pieniędzy polskiego podatnika „Muzeum Sztuki Nowoczesnej”. Dość szybko, praktycznie w dniu otwarcia, okazało się, że szkaradny obiekt nie jest muzeum, a w jego środku nie ma ani jednego dzieła sztuki. Pomimo tego na uroczystości otwarcia, mającej znamiona obrzędu, pojawili się dość licznie na wpół ludzie na wpół marionetki. To nadało pozór realności, który został uchwycony przez media. Wielu odwiedzających wychodziło z przekonaniem, że pieniądze zostały zmarnowane w sposób słuszny.

Czym jest, w taki razie, obiekt “nowego muzeum”? Pozorem i złudzeniem, sztuczną rzeczywistością wykreowaną przez edukatorów? Na pewno można go nazwać pomnikiem antykultury. Są też tacy, którzy wierząc w jego realność wskazują na pustą przestrzeń, którą można wypełnić prawdziwymi dziełami sztuki.

Obiekt może w każdej chwili ożyć. Wystarczy parę żywych osób wpuszczonych do środka albo… zwykła fantazja. Inni używają jeszcze bardziej śmiałego argumentu powołując się na słynne dzieło sztuki nowoczesnej “Io sono”.

Włoski artysta Salvatore Garau sprzedał swoją rzeźbę “Io sono” za 15 tys. euro. Jedynym poświadczeniem jej własności jest certyfikat, bowiem dzieło jest niewidzialne. Artysta nie zgadza się jednak z zarzutem, że “Io sono” nie istnieje. “Pustka to nic innego jak przestrzeń pełna energii” – dodaje.

Jakiś czas temu w Muzeum, szczególnie w godzinach nocnych, zaczął pojawiać się sam Rafał Trzaskowski, też niewidzialny. Pojawiał się z dość ciężkim bagażem obietnic wyborczych na plecach. Ale to zaledwie jedna z hipotez. Inna teoria głosiła, że jako nowoczesny tradycjonalista pojawiał się z tradycyjną pustką. Jeszcze inni widzieli go tworzącego własną instalację pod nazwą „zielony wkład”.

W tym momencie muszę uprzedzić czytelnika, że przechodzimy do rzeczy realnie obrzydliwej

Jak informuje bialykruk.pl

Duma Warszawy Rafała Trzaskowskiego, czyli Muzeum Sztuki Nowoczesnej, wybudowane za 700 mln złotych, promuje pornografię i deprawację dzieci i młodzieży.

Poza treścią w książce są komiksowe ilustracje seksu oralnego, o czym donoszą osoby, które widziały ową pozycję i wrzuciły owe obrazki do mediów społecznościowych.

W tym kontekście trzeba zadać pytanie. Czy qrwofile czyli miłośnicy pornografii i prostytucji, ich sympatycy oraz osoby przypadkowe i nieświadome do których bez polityczno-niepoprawnego zwątpienia można zaliczyć pana Trzaskowskiego, osiągną swój kolejny polityczny sukces?

Hipokryzja Rafała Trzaskowskiego: “Dupiarz” – katolik? wspiera bluźnierców !

Hipokryzja Rafała Trzaskowskiego: Głos w obronie katolików czy polityczna gra?

Hipokryzja Rafała Trzaskowskiego: Głos w obronie katolików czy polityczna gra?

16/11/2024 https://polskakatolicka.org/pl/artykuly/hipokryzja-rafala-trzaskowskiego-glos-w-obronie-katolikow-czy-polityczna-gra

Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, w ostatnim czasie stara się kreować wizerunek obrońcy katolików, szczególnie w obliczu nadchodzących wyborów prezydenckich. Podczas niedawnego wiecu wyborczego w Poznaniu zapewnił: „Jak będą atakowani katolicy na ulicach naszych miast, to będę stał z nimi, razem. Ale nie są atakowani”. To proste i mocne stwierdzenie miało podkreślić, że prezydent stolicy stoi po stronie katolików. Jednak, kiedy przyjrzymy się jego rzeczywistym działaniom w ostatnim czasie, wszystko staje się jasne. Trzaskowski nie ma żadnych intencji, by realnie bronić katolików.

Bluźniercza restauracja w centrum Stolicy


Przykładów jego hipokryzji jest mnóstwo, a jednym z najbardziej bulwersujących jest sprawa restauracji „Madonna”, która od ponad roku działa w centrum Warszawy. Lokal jawnie profanuje symbole religijne. W jego wnętrzu znajdują się obrazy Matki Bożej otoczone wulgarnymi neonami, różańce zawieszone na butelkach alkoholu, plastikowe figury Matki Bożej z kodami QR prowadzącym do menu, a także konfesjonał, w którym klienci mogą robić sobie zdjęcia.

Te bluźniercze działania obrażające Boga i wywołujące reakcję dobrych katolików stały się tematem licznych protestów. Przez wiele miesięcy różne organizacje domagały się interwencji prezydenta Trzaskowskiego. Co zrobił w tej sprawie? Nic.

Pomimo ponad 53 000 podpisów zebranych pod petycją domagającą się zamknięcia lokalu, Trzaskowski postanowił umyć ręce. Władze miasta twierdziły, że restauracja „Madonna” to prywatny lokal i dlatego miasto rzekomo nie ma możliwości działania. To nieprawda. Nieruchomość, w której mieści się ten kontrowersyjny lokal, należy do Skarbu Państwa, co w praktyce oznacza, że to nie władze miasta, ale zarządca Skarbu Państwa – w tym przypadku Wojskowa Agencja Mieszkaniowa – powinna podjąć interwencję w tej sprawie. Niemniej jednak, ze względu na znaczenie tej sprawy dla katolików i nagłośnienia sprawy, apelujemy do prezydenta Warszawy o interwencję, tym bardziej że jest również wiceprzewodniczącym partii rządzącej w Polsce.

Mimo tego Trzaskowski nie ruszył palcem, by coś zrobić. To dokładnie pokazuje, że jego słowa o obronie katolików to tylko pustosłowie, mające na celu zyskanie poparcia wśród wyborców.


Skoro lokal należy do Skarbu Państwa, to powinien interweniować zarządca Skarbu Państwa, czyli Wojskowa Agencja Mieszkaniowa, która podlega Ministerstwu Obrony Narodowej. Na początku czerwca br. napisaliśmy list otwarty do wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, który do dziś pozostał bez odpowiedzi.

Podwójne standardy wobec społeczności religijnych
Brak reakcji w sprawie restauracji „Madonna” kontrastuje z szybkim i zdecydowanym działaniem ratusza w innych przypadkach. Przykładem jest reakcja na próbę podpalenia synagogi w Warszawie. Zastępczyni prezydenta Renata Kaznowska oświadczyła: „Nie ma zgody prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, ale także mieszkańców i mieszkanek Warszawy na antysemityzm, hejt — nie tylko w słowach, ale przede wszystkim w czynach. Mam nadzieję, że sprawcy tego czynu zostaną znalezieni i rozliczeni”.
Dlaczego w przypadku katolików takiej stanowczości zabrakło?
Dlaczego ratusz stosuje podwójne standardy wobec różnych społeczności religijnych w Warszawie? To pytania, na które prezydent Warszawy dotąd nie udzielił przekonujących odpowiedzi.
W październiku br. otrzymaliśmy pismo od burmistrza dzielnicy Śródmieście, w którym odpisano, że władze Warszawy nie mogą interweniować w sprawie wystroju wnętrza restauracji „Madonna”. Burmistrz argumentował, że miasto nie jest właścicielem nieruchomości i nie może ingerować w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Co więcej, korespondencja w tej sprawie miała zostać przekazana do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. W odpowiedzi nie podano jednak sygnatury tej sprawy w prokuraturze.

Bluźniercza restauracja „Madonna” wciąż budzi protesty katolików

Standardy równego traktowania czy ograniczanie wolności religijnej?
Ale to nie koniec. W maju tego roku Trzaskowski podpisał zarządzenie wprowadzające tzw. „standardy równego traktowania” w warszawskich urzędach. Jednym z punktów tego zarządzenia był zakaz eksponowania symboli religijnych, w tym krzyży, w budynkach urzędów oraz na biurkach pracowników. Trzaskowski zatem nie tylko ignoruje potrzeby katolików, ale wręcz aktywnie wprowadza przepisy, które ograniczają ich swobodę wyrażania swoich przekonań religijnych w przestrzeni publicznej.

Udział w Paradach Równości i wspieranie kontrowersyjnych wydarzeń
Rafał Trzaskowski nie tylko milczy w sprawie kontrowersyjnych wydarzeń, które obrażają uczucia religijne katolików, ale również sam aktywnie wspiera inicjatywy, które szkalują katolicką tradycję. Jako prezydent stolicy, Trzaskowski bierze udział w tzw. „Paradach Równości”, które w ostatnich latach stały się miejscem, gdzie nie tylko manifestuje się postulaty sodomskich aktywistów, ale także przeprowadza się działania jawnie obrażające katolików. Wśród nich można wymienić inscenizacje profanacji Mszy Świętej, które miały miejsce podczas tych parad. Do tego dochodzi uczestnictwo grup satanistycznych, które publicznie wyśmiewają religię katolicką, a Trzaskowski, zamiast potępić takie działania, otwarcie je wspiera.

Promocja dewiacji seksualnych
Kolejnym przykładem jest otwarcie w centrum Warszawy Queer Muzeum, które spotkało się z głośnym wsparciem ze strony władz miasta. To muzeum, które promuje kontrowersyjne treści związane z dewiacjami seksualnymi, również zyskuje akceptację i współpracę prezydenta Trzaskowskiego. W kontekście tego wydarzenia trudno oprzeć się wrażeniu, że prezydent stolicy woli stawiać na polityczną poprawność i wspierać ideologie, które są nieakceptowane przez dużą część społeczeństwa, w tym katolików.

Rafał Trzaskowski, który na wiecach wyborczych zapewnia, że będzie stał po stronie katolików, a jednocześnie nie podejmuje żadnych działań w sprawie profanacji ich symboli, pokazuje swoją hipokryzję w pełnej krasie. Jego deklaracje to jedynie puste obietnice, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Kiedy przychodzi do realnych działań, Rafał Trzaskowski nie ma odwagi ani woli, by stanąć po stronie katolików. Jego prawdziwym celem jest zdobycie głosów, a nie realna obrona tych, którzy w jego oczach są tylko narzędziem gry politycznej.

Ocieplenie klimatu a wybory prezydenckie w Polsce

Ocieplenie klimatu i wybory prezydenckie w Polsce

Stanisław Lewicki https://konserwatyzm.pl/lewicki-ocieplenie-klimatu-i-wybory-prezydenckie-w-polsce/

     Z coraz większym zdziwieniem notuję kolejne polityczne tańce wokół kwestii ocieplenia klimatu. Na naszym krajowym podwórku najbardziej chyba aktywny w tym temacie jest prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który kilka razy dał się poznać z publicznego wygłaszania mocno jednoznacznych i radykalnych opinii w tej kwestii. W sierpniu ubiegłego roku, na spotkaniu w Olsztynie, jednym z głównych tematów jaki poruszył był ten, że „planeta dziś płonie na naszych oczach” a oni, czyli politycy ówcześnie rządzącej partii PiS, nic z tym nie robią. „Oni nas skazują na to, że jesteśmy dzisiaj skansenem i nie robimy absolutnie nic jako państwo, niewystarczająco dużo, jeżeli chodzi o walkę z ociepleniem klimatycznym”.

      Ten dramatyczny ton nie był jednorazowym przypadkiem, kiedy to każdego może ponieść jakaś fala i sprawić, że powie on coś dziwnego.
U Trzaskowskiego jednak, ta sprawa była stałym punktem w jego politycznej agendzie, który często się powtarzał. Dla przykładu, w lutym tego roku, w wywiadzie dla Radia Z powiedział: „Niech pan zobaczy, co się dzieje za oknem. Planeta się pali! Za chwilę będziemy się bić o wodę. Planeta się skończy. Po prostu nie pozwolimy, by nam się spaliła”. Można by powiedzieć, cytując innego klasyka, że to oczywista oczywistość, gdyż jak się planeta pali, to i woda też szybciej paruje i zaraz jej pewnie wcale nie będzie i biec trzeba szybko do Biedronki by kupić choć kilka zgrzewek z butelkami wody, dopóki jeszcze są dostępne.
Należałoby zatem oczekiwać, że po zmianie rządu działania mające na celu „ratowanie planety” ruszą ostro z kopyta i nie będzie ani ociągania się, ani żałowania środków na gaszenie planety. Bo przecież logika i doświadczenie jasno wskazuje, że jeżeli jest pożar, a szczególnie tak ważnego obiektu jak nasz planeta, to należy niezwłocznie zabierać się za gaszenie, gdyż każda minuta zwłoki będzie powodować większe straty. Tymczasem jednak ostatnio notujemy jakby zupełne osłabienie tego entuzjazmu nowego rządu by biec na ratunek planecie. Przecież wcześniej ostrzegali, że nie mamy zapasowej planety. Jak ujawniła ostatnio “ministra” [co za idiotyczny dziwoląg. Chcą byśmy przywykli. md] klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska, rząd chce by Unia Europejska odłożyła w czasie wdrożenie systemu ETS2, który ma wprowadzić pobieranie opłat za emisję CO2 ze spalania paliw kopalnych w budynkach i transporcie drogowym. Czyli tym razem ma to bezpośrednio dotknąć indywidualnych właścicieli domów i użytkowników samochodów. Pani Hennig-Kloska chce by ETS2 został odłożony na trzy lata. Nie trudno jest to skojarzyć z końcem kadencji obecnego rządu, który wypada na rok 2027. Czyli wynika z tego, że ten „pożar planety” jakby teraz przygasł i temat ten stanie się na powrót palący dopiero po nowych wyborach, szczególnie gdyby wygrała je obecna opozycja. Na dodatek, już teraz zawieszono kontynuację programu „Czyste powietrze”. Takie traktowanie tej sprawy wygląda na hipokryzję, ale politycy nie mają z tym problemu.
Jednak Rafał Trzaskowski będzie miał zdecydowanie trudniej by porzucić ten temat, gdyż zbyt mocno się w niego zaangażował i teraz nie może zwyczajnie przestać zauważać tego, że mu się ta planeta pali, czym przecież poprzednio tak mocno wszystkich epatował. Nie jest to dla niego tylko kwestia narracji, ale też konkretny kłopot, gdyż to ze wsparcia warszawskiego Ratusza, w postaci wynajmu lokalu po preferencyjnych cenach, korzysta, żyjąca tematem ocieplenia, organizacja Ostatnie Pokolenie, która blokuje arterie w stolicy, poważnie utrudniając życie normalnym mieszkańcom, co nie pozostanie bez wpływu na wyborcze poparcie Trzaskowskiego. Gdyby tych blokad nie było, to pewnie Trzaskowski by sobie poradził i wymyślił opowieść, że z tym pożarem to miał na myśli planetę Wenus, gdzie faktycznie temperatura na powierzchni wynosi nawet 500 stopni Celsjusza. Znając inteligencję i wnikliwość jego wyborców nie powinno tu być problemów ze zmianą ich percepcji tego tematu.

       Pozostaje jednak zasadnicze pytanie: czy z tym, mającym przynieść tak groźne następstwa, ocieplaniem planety to oni tak na poważnie, czy to tylko humbug. Bo jeśli to na poważnie, to za zdecydowane działania trzeba się zabrać niezwłocznie i nie żałować sił, środków i wszelkich ofiar, a jeżeli jest to tylko blaga, mająca na widoku jakieś polityczne zyski lub wynikająca z ideologicznego zaczadzenia, to już sprawa jest inna. Tymczasem działania polityków obecnej koalicji w tym względzie przypominają przedstawienie opery chińskiej, gdzie chór śpiewa: biegniemy, biegniemy, gdy tymczasem wszyscy stoją w miejscu. A na poważnie, nawet abstrahując od tego czy ocieplenie ma fatalne skutki, czy też nie, to trzeba brać po uwagę bardzo istotną kwestię, a mianowicie taką, że kraje UE odpowiadają obecnie tylko za około 7 proc. światowej emisji CO2 i gdyby nawet brukselskim biurokratom udało się, zupełnie zarzynając własną gospodarkę i obniżając drastycznie poziom życia obywateli, sprowadzić własną emisję CO2 do zera to i tak nie wpłynie to istotnie na emisję całego globu, która cały czas rośnie.

Stanisław Lewicki

=================

Mail:

“Słuchajcie, ja mam już gotowy slogan: Bonjour! Pijcie polskie wino!”; “Polskie zupy to potęga” . – Cała Polska naprzód! – Ten dupiarz – ten to ma kiepełe!!

Kompromitacja sztabu Trzaskowskiego.

7.12.2024 https://www.tysol.pl/a131972-kompromitacja-sztabu-trzaskowskiego-zobacz

Dziś w Gliwicach odbyła się konwencja Koalicji Obywatelskiej, w której wzięli udział m.in. Donald Tusk, Rafał Trzaskowski, a także wielu innych polityków KO. Trzaskowski po zwycięstwie w prawyborach został w sobotę ogłoszony oficjalnym kandydatem formacji w nadchodzących wyborach prezydenckich – Cała Polska naprzód! – powtarzał Rafał Trzaskowski.

Rafał Trzaskowski Kompromitacja sztabu Trzaskowskiego. Zobacz

Rafał Trzaskowski / (amb) PAP/Jarek Praszkiewicz

Tymczasem jego sztab nie zabezpieczył domeny calapolskanaprzod.pl. Szybko zajęto się się sprawą. wPolityce twierdzi, ze domena została wykupiona przez Prawo i Sprawiedliwość. Tak, czy siak, teraz prowadzi do… wpisu Jarosława Kaczyńskiego na nowo powstałym koncie prezesa PiS na “X”.

– Cała Polska naprzód! – pisze Trzaskowski na “X”.

– Już dziś widać, że wszystkie struktury państwa i służby pracują, żeby Tusk miał swojego prezydenta i absolutnie żadnej kontroli. Potrzebna jest pełna mobilizacja, żeby zatrzymać operację “słup Tuska”. Proszę Was o wielką, niespotykaną dotąd aktywność w sieci. Będę tu z Wami.

“odpowiada” Jarosław Kaczyński w tweetcie dostępnym pod domeną calapolskanaprzod.pl.

Trzaskowski zaczął swoje wystąpienie od przypuszczenia, że gdyby w 2020 roku to on wygrał wybory prezydenckie, a nie prezydent ubiegający się wówczas o reelekcję Andrzej Duda, nie byłoby w Polsce “olbrzymiej inflacji”, “niszczenia polskiej szkoły” czy “średniowiecznego prawa antyaborcyjnego”.

Mówił też, że wierzy w Polskę, “w której otwarta dłoń może wygrać z zaciśniętą pięścią”.

Trzy najważniejsze postulaty

Stwierdził, że prezydent musi być prezydentem wszystkich Polaków, a nie jednej partii; nie powinien “tylko prężyć muskułów na siłowni” i nie może dopuścić do wojny.

Wskazał, że rozmawiał z Polakami, o czym powinna być ta kampania.

“Są trzy rzeczy, które Polki i Polacy mi za każdym razem przypominają: gospodarka, bezpieczeństwo i równość, o tym będzie ta kampania” – oświadczył.

Poświęcił też uwagę energetyce:

Doprowadzimy do tego, aby ceny energii spadły, nie tylko doraźnymi działaniami, ale strategiczną polityką

 – mówił, podkreślając przy okazji, że transformacja energetyczna musi być “procesem społecznym”.

Polskie górnictwo przez lata zapewniało nam bezpieczeństwo

– oświadczył.

Bliska jest mu również dostępność taniej energii.

“Musimy doprowadzimy do tego, żeby ceny energii spadły – i doprowadzimy do tego, nie tylko poprzez doraźne działania rządu, ale poprzez prowadzenie polityki, która jest zaplanowana i strategiczna”- powiedział.

Podkreślił przy tym, że transformacja energetyczna powinna zostać przeprowadzona tak, żeby korzystali z niej wszyscy obywatele.

“Transformacja górnictwa to musi być proces społeczny. Polskie górnictwo przez lata zapewniało nam bezpieczeństwo, godność, pracę, poszanowanie tradycji”- stwierdził.

“Wszyscy potrzebujemy szpitali w swojej najbliższej okolicy, wszyscy potrzebujemy tego, żeby móc dojechać do pracy” – wyliczał Trzaskowski. Podkreślał również, że każdy powinien mieć szanse na ciekawą i dobrze płatną pracę.

Trzaskowski ma gotowy slogan: „Bonjour!” 

Trzaskowski podkreślał w Gliwicach swoją dumę z polskiej żywności i wyraził sprzeciw wobec umowy handlowej UE z państwami Mercosur i solidarność z polskimi rolnikami.

“Nie może być tak, że Unia Europejska śrubuje standardy, żeby bronić bioróżnorodności, a tym samym otwiera swoje granice na towary z Ukrainy czy z Chin. Nie może być tak, że Unia Europejska, chcąc pozyskać nowe rynki w Ameryce Południowej, chce przyjąć tego typu umowę, która niestety zagraża interesom naszych rolników” – mówił Trzaskowski.

“Jestem bardzo dumny z polskiej żywności, z naszej rewelacyjnej gęsiny. Dlaczego cały świat nie miałby jej poznać, nie miałby poznać polskich serów, nie miałby poznać pomidorów, które mają smak, nie miałby poznać polskich malin – a nie ma słodszych nigdzie na świecie, nie miałby poznać polskiego piwa, albo uwaga, białego wina, które jest coraz lepsze i może konkurować z winem francuskim” – dodał Trzaskowski.

“Słuchajcie, ja mam już gotowy slogan: Bonjour! Pijcie polskie wino!”; “Polskie zupy to potęga” – mówił.

  • Autor: Cezary Krysztopa

„Guten Morgen” – Dupiarzu!

Trzaskowski i jego rajd tramwajem po stolicy. Niemieckie powitanie „Guten Morgen” na warszawskich przystankach

30.10.2024 nczas/trzaskowski-i-jego-rajd-tramwajem

Tramwaj
Tramwaj. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay

Niemieckie powitanie „Guten Morgen” wyświetlało się na warszawskich przystankach. Rafał Trzaskowski i jego rajd tramwajem po stolicy stał się obiektem pośmiewiska.

„Guten Morgen! Przystanki tramwajowe na warszawski Wilanów już ustawione po niemiecku. Szybko poszło. Panie prezydencie Trzaskowski, a będą segregować, czy można siadać, gdzie się chce?” – napisano. Dyskusja w mediach społecznościowych na ten temat zainspirowała TV Republikę do opublikowania artykułu pod tytułem „SZOK! ‘Guten Morgen’ na przystanku w… Warszawie!”.

Lemingopedia @Lemingopedia

Guten morgen! Przystanki tramwajowe na warszawski Wilanów już ustawione po niemiecku. Szybko poszło. Panie prezydencie

@trzaskowski_ , a będą segregować, czy można siadać gdzie się chce?

Zdjęcie

Okazało się, że w ramach testów tablice na przystankach wyświetlały powitania również w języku angielskim, ukraińskim i rosyjskim.

„Sprawdzaliśmy kroje pisma i nowe funkcje: text-to-speech (do tej pory syntezator nie obsługiwał innych języków)” – wyjaśnił rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich Witold Urbanowicz.

Zakaz dla krzyża w Warszawie to jedynie zapowiedź antykatolickiej ofensywy rządu Tuska?

Zakaz dla krzyża w Warszawie to dopiero początek?

magnapolonia/zakaz-dla-krzyza-w-warszawie

Wszystko wskazuje na to, że wprowadzony w Warszawie przez skrajnie lewicowego prezydenta Rafała Trzaskowskiego zakaz eksponowania krzyża w miejscach publicznych, stanowi jedynie zapowiedź antykatolickiej ofensywy rządu Tuska.

Sprawę opisał portal nczas.com.

Zakaz dla krzyża w Warszawie to dopiero początek. Kolejną odsłonę walki z Polakami i katolikami zapowiedział już Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny RP, Ukrainiec Adam Bodnar. Tenże przygotował nowelizację kodeksu karnego, która zakłada cenzurowanie debaty publicznej pod pozorem walki z tzw. „mową nienawiści”.

Karą do trzech lat więzienia ma być zagrożone np. twierdzenie, że sodomia to grzech i zboczenie, a u człowieka są tylko dwie płcie.

W życie wejść mają także niemieckie standardy edukacji seksualnej. Zakładają one, że 4-latki mają być uczone podstaw seksualności, 6-latki – masturbacji, a 9-latki wyrażania zgody na seks. Zbiega się to w czasie z niemieckimi zmianami kodeksu karnego, które pedofilię będą traktować jak wykroczenie zagrożone śmiesznie niską karą, a nie jak dotąd – jako przestępstwo.

1 czerwca, w Dzień Dziecka, weszła w życie ustawa o wsparciu państwowym dla in-vitro. Łącznie aż do 2026 roku ze środków publicznych zostanie wydane na ten niegodziwy cel 2,5 miliarda złotych. Ustawę, która to reguluje, podpisał prezydent Andrzej Duda – ten sam, który deklarował przywiązanie do wartości katolickich. Choć Kościół jednoznacznie zakazuje in-vitro, katoliccy rzekomo politycy przyjęli ten program w imię “zażegnania kryzysu demograficznego”.

Jak widzimy, wchodzimy w etap jawnej walki z wiarą katolicką i polskimi tradycjami, a także w etap upowszechniania pedofilii. Chrześcijaństwo jest bowiem trzecim w kolejności historycznej (po greckiej filozofii i rzymskim prawie) fundamentem cywilizacji łacińskiej. Dążący do zniszczenia tej cywilizacji euro lewacy chcą więc wyeliminować chrześcijaństwo.

Czy my, wierzący Polacy na to pozwolimy?