“Słuchajcie, ja mam już gotowy slogan: Bonjour! Pijcie polskie wino!”; “Polskie zupy to potęga” . – Cała Polska naprzód! – Ten dupiarz – ten ma kepełe!!

Kompromitacja sztabu Trzaskowskiego.

7.12.2024 https://www.tysol.pl/a131972-kompromitacja-sztabu-trzaskowskiego-zobacz

Dziś w Gliwicach odbyła się konwencja Koalicji Obywatelskiej, w której wzięli udział m.in. Donald Tusk, Rafał Trzaskowski, a także wielu innych polityków KO. Trzaskowski po zwycięstwie w prawyborach został w sobotę ogłoszony oficjalnym kandydatem formacji w nadchodzących wyborach prezydenckich – Cała Polska naprzód! – powtarzał Rafał Trzaskowski.

Rafał Trzaskowski Kompromitacja sztabu Trzaskowskiego. Zobacz

Rafał Trzaskowski / (amb) PAP/Jarek Praszkiewicz

Tymczasem jego sztab nie zabezpieczył domeny calapolskanaprzod.pl. Szybko zajęto się się sprawą. wPolityce twierdzi, ze domena została wykupiona przez Prawo i Sprawiedliwość. Tak, czy siak, teraz prowadzi do… wpisu Jarosława Kaczyńskiego na nowo powstałym koncie prezesa PiS na “X”.

– Cała Polska naprzód! – pisze Trzaskowski na “X”.

– Już dziś widać, że wszystkie struktury państwa i służby pracują, żeby Tusk miał swojego prezydenta i absolutnie żadnej kontroli. Potrzebna jest pełna mobilizacja, żeby zatrzymać operację “słup Tuska”. Proszę Was o wielką, niespotykaną dotąd aktywność w sieci. Będę tu z Wami.

“odpowiada” Jarosław Kaczyński w tweetcie dostępnym pod domeną calapolskanaprzod.pl.

Trzaskowski zaczął swoje wystąpienie od przypuszczenia, że gdyby w 2020 roku to on wygrał wybory prezydenckie, a nie prezydent ubiegający się wówczas o reelekcję Andrzej Duda, nie byłoby w Polsce “olbrzymiej inflacji”, “niszczenia polskiej szkoły” czy “średniowiecznego prawa antyaborcyjnego”.

Mówił też, że wierzy w Polskę, “w której otwarta dłoń może wygrać z zaciśniętą pięścią”.

Trzy najważniejsze postulaty

Stwierdził, że prezydent musi być prezydentem wszystkich Polaków, a nie jednej partii; nie powinien “tylko prężyć muskułów na siłowni” i nie może dopuścić do wojny.

Wskazał, że rozmawiał z Polakami, o czym powinna być ta kampania.

“Są trzy rzeczy, które Polki i Polacy mi za każdym razem przypominają: gospodarka, bezpieczeństwo i równość, o tym będzie ta kampania” – oświadczył.

Poświęcił też uwagę energetyce:

Doprowadzimy do tego, aby ceny energii spadły, nie tylko doraźnymi działaniami, ale strategiczną polityką

 – mówił, podkreślając przy okazji, że transformacja energetyczna musi być “procesem społecznym”.

Polskie górnictwo przez lata zapewniało nam bezpieczeństwo

– oświadczył.

Bliska jest mu również dostępność taniej energii.

“Musimy doprowadzimy do tego, żeby ceny energii spadły – i doprowadzimy do tego, nie tylko poprzez doraźne działania rządu, ale poprzez prowadzenie polityki, która jest zaplanowana i strategiczna”- powiedział.

Podkreślił przy tym, że transformacja energetyczna powinna zostać przeprowadzona tak, żeby korzystali z niej wszyscy obywatele.

“Transformacja górnictwa to musi być proces społeczny. Polskie górnictwo przez lata zapewniało nam bezpieczeństwo, godność, pracę, poszanowanie tradycji”- stwierdził.

“Wszyscy potrzebujemy szpitali w swojej najbliższej okolicy, wszyscy potrzebujemy tego, żeby móc dojechać do pracy” – wyliczał Trzaskowski. Podkreślał również, że każdy powinien mieć szanse na ciekawą i dobrze płatną pracę.

Trzaskowski ma gotowy slogan: „Bonjour!” 

Trzaskowski podkreślał w Gliwicach swoją dumę z polskiej żywności i wyraził sprzeciw wobec umowy handlowej UE z państwami Mercosur i solidarność z polskimi rolnikami.

“Nie może być tak, że Unia Europejska śrubuje standardy, żeby bronić bioróżnorodności, a tym samym otwiera swoje granice na towary z Ukrainy czy z Chin. Nie może być tak, że Unia Europejska, chcąc pozyskać nowe rynki w Ameryce Południowej, chce przyjąć tego typu umowę, która niestety zagraża interesom naszych rolników” – mówił Trzaskowski.

“Jestem bardzo dumny z polskiej żywności, z naszej rewelacyjnej gęsiny. Dlaczego cały świat nie miałby jej poznać, nie miałby poznać polskich serów, nie miałby poznać pomidorów, które mają smak, nie miałby poznać polskich malin – a nie ma słodszych nigdzie na świecie, nie miałby poznać polskiego piwa, albo uwaga, białego wina, które jest coraz lepsze i może konkurować z winem francuskim” – dodał Trzaskowski.

“Słuchajcie, ja mam już gotowy slogan: Bonjour! Pijcie polskie wino!”; “Polskie zupy to potęga” – mówił.

  • Autor: Cezary Krysztopa

Demokracja walcząca nie chce dopuścić do przegranej Trzaskowskiego

Demokracja walcząca nie dopuści do przegranej Trzaskowskiego

Autor: CzarnaLimuzyna 7 grudnia 2024

Ostatnimi czasy nasza demokracja rozmnaża się przez podział. Ta obfitość cieszy. Początki nie były łatwe. Przez kilka dziesięcioleci mieliśmy skromną wersję demokracji socjalistycznej, której fundatorzy i beneficjenci wraz z potomstwem przeszli, zgodnie z planem, suchą stopą, na drugą stronę Mordoru. Aktualnie mamy demokrację liberalną, której bogactwo olśniewa nas każdego dnia.

Wymijająca, podżerająca, podkradająca, warcząca, zabijająca – to tylko niektóre zdolności z bogatego wachlarza naszej królowej na dworze Lewiatana.

Jak zapewne większość Czytelników już wie: siły demokracji walczącej interweniowały w Rumunii unieważniając wyniki I tury wyborów prezydenckich.

U nas będzie inaczej? Wiele wskazuje, że „Ralf von Knack” może być pewien wygranej. Zapowiedział to minister Siemoniak na Twitterze/X  pisząc “obronimy Polskę przed podobnym scenariuszem”, mając na myśli zagraniczne manipulacje, dzięki którym w Rumunii wygrał nieodpowiedni kandydat.

Siemoniak, według mnie, trochę przesadza, bo jak do tej pory, prawie każdy kandydat jest odpowiedni łącznie z Nawrockim o którym Beata Szydło napisała, że będzie “godnym następcą Andrzeja Dudy”. Jeżeli tak, to nie ma się czego bać…

O przeszłości rodziny Trzaskowskiego wiemy akurat tyle ile trzeba, ile wyśpiewała swego czasu piosenkarka z okresu demokracji socjalistycznej, Maryla Rodowicz: U nas – wiele i niewiele, bo w sam raz, u nas czerwień, u nas zieleń Dokładnie tyle ile musi wiedzieć przeciętny Olak, aby zagłosować.

O współpracy z SB swojej matki z domu Arens kandydat obywatelski powiedział:

Wyciągnęli jakieś informacje z IPN i próbowali z mojej matki robić agentkę Służby Bezpieczeństwa

„Informacja o mrocznej przeszłości matki Trzaskowskiego jeszcze niedawno była dostępna na Wikipedii. W jego biogramie można było przeczytać, że ze względu na ułatwiony dostęp do zagranicznych dyplomatów, wynikający z profesji męża, Teresa została zwerbowana jako źródło osobowe Służby Bezpieczeństwa, jako TW Justyna, a źródłem był artykuł na portalu Polsat News, którego autor opisywał ustalenia GP. Historia edycji pokazuje, że tę informację usunięto dopiero 23 listopada 2024, przy okazji innych drobnych poprawek”. / Tego nie dowiesz się z Wikipedii…/

Pixabay

Otwartość. Tolerancja. Horyzonty

To, jaki dziś jestem, w olbrzymim stopniu zawdzięczam rodzicom. Co konkretnie? Otwartość. Tolerancję. Horyzonty. /Gazeta Wyborcza/

Do polityki wszedł wcześnie jako wolontariusz angażując się na rzecz dawnych członków partii komunistycznej pochodzenia żydowskiego wywodzących się z frakcji „Żydów” walczących z frakcją „Chamów”. Z biegiem lat zyskał zaufanie, które przełożyło się na spotkania w klubie Bilderberg i z Sorosem. Trzaskowski jest filarem demokracji liberalnej w Polsce, sponsorem Antykultury i zwolennikiem całkowitej likwidacji polskiej państwowości – procesu oficjalnie nazywanego pełną integracją unijną.

cdn… O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne

“Dupiarz” kandydatem “uśmiechniętych” bałwanów.

Już wszystko jasne! Wiadomo, kto będzie kandydatem KO na prezydenta

2024-11-23, https://www.pap.pl/aktualnosci/juz-wszystko-jasne-wiadomo-kto-bedzie-kandydatem-ko-na-prezydenta

Rafał Trzaskowski. Fot. PAP/Paweł Supernak

Rafał Trzaskowski. Fot. PAP/Paweł Supernak

W prawyborach w KO Rafał Trzaskowski uzyskał 74,75 proc. głosów, w związku z czym zostanie kandydatem ugrupowania na prezydenta. Jego kontrkandydat Radosław Sikorski uzyskał 25,25 proc. głosów. Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.

Tusk poinformował, że w prawyborach oddano 22 tys. 126 głosów.

Głosowanie w prawyborach przeprowadzono w piątek, od godziny 8 do północy. Uprawnionych do głosowania było ponad 25 tys. działaczy partii wchodzących w skład KO, a więc PO, Nowoczesnej, Zielonych i Inicjatywy Polska. SMS z numerem 1 oznaczał głos na Rafała Trzaskowskiego, z numerem 2 – głos na Radosława Sikorskiego. 

Trzaskowski: Mam bardzo mocny mandat i bardzo dużo energii, determinacji i odwagi, by wygrać z PiS

[—] dalej leja propagandową wodę, brudną. MD

=================================

Kandydatem PO na prezydenta został partyjny zastępca Donalda Tuska Rafał Trzaskowski – przeciwnik CPK i polskiego węgla, minister w prorosyjskich rządach koalicji PO-PSL, promotor ideologii gender zakazujący wieszania krzyży w przestrzeni publicznej. Jaka partia, taki kandydat – napisał poseł Janusz Kowalski.

Dupiarz i Przydupas – kandydaci D.Tuska na prezydenta Polski

Wysłane przez Alina@Warszawa w 10-11-2024 Dupiarz-i-przydupas-kandydaci-dtuska-na-prezydenta-polski

Dupiarz i Przydupas – kandydaci D.Tuska na prezydenta Polski 


Wczoraj media roztrząsały wiekopomną decyzję Donalda Tuska, który zgłosił 2 kandydatów Platformy Obywatelskiej do prawyborów, które mają wyłonić kandydata tej partii na prezydenta Polski. Chodziły słuchy, że PO chciała jednego kandydata dla całej rządzącej teraz koalicji, ale coś się chłopcy nie dogadują i mamy taki oto teatrzyk przedwyborczy, albo kolejna farsę, której prawdziwym celem jest odwrócenie naszej uwagi od dużo ważniejszych rzeczy, które dzieją się za kulisami. 
Ci dwaj panowie to Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, i Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych.

Tu muszę się nieco wytłumaczyć z użytych słów. To zupełnie nie mój styl, to poza zwykłą kulturą, którą staram się zachowywać w swoich wpisach. 
“Dupiarz” to cytat z Rafała Trzaskowskiego, który sam tak siebie określił, chwaląc się, że niby taki “pies na baby”. Drugie brzydkie słówko “Przydupas” jest niejako ze słownika samego Radka Sikorskiego, który nie ma żadnych zahamowań w stosowaniu takiego języka i gdyby to J. Kaczyński miał żonę słynną Żydówkę, dziennikarkę w USA, na pewno określiłby go takim rzeczownikiem. 

Moja reakcja na ogłoszenie Tuska była natychmiastowa – wielki wybuch śmiechu. Bo oto Tusk zgłosił dwóch niewybieralnych kandydatów – niewybieralnych dla każdego, kto ma jakieś pojęcie o państwie i prezydenturze. Może to jakaś gra, w wyniku której okaże się, że sam musi startować na tę funkcję? Jestem pewna, że gdyby kandydatów było trzech – jeden z Tuskowych i np. Jakubiak i Braun, to do drugiej tury przeszliby Braun i Jakubiak!
O walorach intelektualnych obu kandydatów Tuska nie ma co pisać, bo codziennie je pokazują, ku uciesze jednych i zdumieniu innych, że tak można. Ktoś z USA mógłby powiedzieć, że Tusk zgłosił swoje dwie Kamale…

Jest też bardzo smutny aspekt tych kandydatur. Oto Donald Tusk, przywódca koalicji rządzącej, nie ma żadnych poważnych kandydatów, którzy nadawaliby się na prezydenta Polski. Bo kto w Polsce będzie głosował na warszawskiego dupiarza, albo przydupasa słynnej Żydówki z Chobielina?
Chociaż w sumie może to dobra wiadomość, że rządząca mafia nie ma szansy przejęcia urzędu prezydenta? 
Niestety reszta koalicji chce wystawić Hołownię, albo inną Żukowską.
Nie wiadomo, czy Wł. Kosiniak-Kamysz też nie przymierza się do kandydowania. Co do K-K, to warto posłuchać jednego z ostatnich wystąpień Mariana Kowalskiego w TV Republika, który ujawnia związek stryja K-K, Zenona, ze zleceniem remontu rządowych samolotów Tu-154M w Samarze, zamiast w polskich firmach. Marian Kowalski zastanawia się, czy zlecenie miało jakiś związek z późniejszą śmiercią dzieci  Zenona(link is external)

Miejmy nadzieję, że w USA dojdzie do przejęcia urzędu prezydenta zgodnie z harmonogramem i nie będzie żadnych niespodzianek. Bo gdyby się jakieś pojawiły, to nie wiem, czy będą w Polsce jeszcze kiedyś jakieś wybory …. 

„Guten Morgen” – Dupiarzu!

Trzaskowski i jego rajd tramwajem po stolicy. Niemieckie powitanie „Guten Morgen” na warszawskich przystankach

30.10.2024 nczas/trzaskowski-i-jego-rajd-tramwajem

Tramwaj
Tramwaj. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay

Niemieckie powitanie „Guten Morgen” wyświetlało się na warszawskich przystankach. Rafał Trzaskowski i jego rajd tramwajem po stolicy stał się obiektem pośmiewiska.

„Guten Morgen! Przystanki tramwajowe na warszawski Wilanów już ustawione po niemiecku. Szybko poszło. Panie prezydencie Trzaskowski, a będą segregować, czy można siadać, gdzie się chce?” – napisano. Dyskusja w mediach społecznościowych na ten temat zainspirowała TV Republikę do opublikowania artykułu pod tytułem „SZOK! ‘Guten Morgen’ na przystanku w… Warszawie!”.

Lemingopedia @Lemingopedia

Guten morgen! Przystanki tramwajowe na warszawski Wilanów już ustawione po niemiecku. Szybko poszło. Panie prezydencie

@trzaskowski_ , a będą segregować, czy można siadać gdzie się chce?

Zdjęcie

Okazało się, że w ramach testów tablice na przystankach wyświetlały powitania również w języku angielskim, ukraińskim i rosyjskim.

„Sprawdzaliśmy kroje pisma i nowe funkcje: text-to-speech (do tej pory syntezator nie obsługiwał innych języków)” – wyjaśnił rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich Witold Urbanowicz.

Zwyciężyliśmy! Marsz Niepodległości przejdzie legalnie.

Ordo Iuris
 
W ostatnich miesiącach kilkukrotnie pisaliśmy o problemach organizatorów corocznego Marszu Niepodległości, którzy od początku mogli liczyć na wsparcie prawników Ordo Iuris.
Dziś z radością mogę poinformować Pana, że nasza wytrwałość, nieustępliwość i konsekwencja w obronie wolności zgromadzeń przyniosła owoc. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ugiął się pod presją społeczną i po długich sądowych bataliach, zgodził się na legalne przejście Marszu Niepodległości 11 listopada – pomimo tego, że wcześniej zapowiadał w mediach, że będzie dążyć do zakazania tej największej w Polsce manifestacji patriotyzmu i przywiązania do niepodległości.
Władza od wielu miesięcy robiła wszystko, by zniszczyć Marsz Niepodległości.
Najpierw powołany przez Donalda Tuska wojewoda mazowiecki odmówił organizatorom Marszu statusu „zgromadzenia cyklicznego” i zaciekle walczył w sądzie, by Marsz tego statusu nie otrzymał. Później prokuratura Adama Bodnara wysłała do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości kilkudziesięciu policjantów, którzy wyłamali zamki w drzwiach wejściowych i godzinami przeszukiwali każdą szafę, biurko oraz komputery, telefony i poufne dokumenty organizatorów Marszu. Wreszcie Rafał Trzaskowski zakazał organizacji zgromadzeń, zgłoszonych przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.Wydawało się, że władza do samego końca będzie robić wszystko, co tylko możliwe, by doprowadzić do oficjalnego zakazania Marszu, po to, by później móc brutalnie spacyfikować jego uczestników – tak jak kilka miesięcy temu spacyfikowano protestujących pod Sejmem rolników.
Tym sposobem rząd mógłby zniechęcić do udziału w przyszłych Marszach Niepodległości wiele rodzin z dziećmi, osób starszych, kombatantów i tysiące polskich patriotów, którzy w przyszłości po prostu baliby się przychodzić na „niebezpieczny marsz”. Dzięki temu łatwo mogliby wmówić całemu społeczeństwu, że Marsz Niepodległości to manifestacja agresywnych bandytów.Ale nasza nieustępliwość w batalii prawnej i presja społeczna pokazała rządzącym, że ta taktyka się nie powiedzie. Dzięki wsparciu ludzi takich jak Pan, mogliśmy pomagać organizatorom Marszu i koordynować społeczny sprzeciw, dzięki czemu pokazaliśmy, że nie odpuścimy w obronie gwarantowanej konstytucyjnie wolności zgromadzeń.
W warszawskim Biuletynie Informacji Publicznej opublikowano już informację o przyjęciu zawiadomienia dotyczącego Marszu Niepodległości 11 listopada. Oznacza to, że Marsz Niepodległości w tym roku po raz 15. przejdzie ulicami Warszawy.
Oczywiście nie możemy stracić czujności. Jesteśmy przygotowani na to, że w dniu Marszu Niepodległości może na nas spaść ogrom pracy. Musimy być gotowi na policyjne prowokacje. Marsz Niepodległości może zostać rozwiązany pod byle pretekstem ze strony Rafała Trzaskowskiego już w trakcie jego trwania, co może sprawić, że manifestacja zakończy się tak jak tegoroczne protesty rolników….
Dlatego nasi prawnicy będą uważnie monitorować tegoroczny Marsz Niepodległości i dokumentować bardzo dokładnie jego przebieg, by – w razie realizacji najgorszych scenariuszów – móc stanąć w obronie polskich patriotów, którzy mogą paść ofiarą bezprawnych aktów przemocy ze strony służb.
Pomożemy im, dokładnie tak jak pomogliśmy rolnikom, oczyszczanym z zarzutów dzięki pracy naszych prawników.Ale brak zakazu dla Marszu Niepodległości daje nadzieję na to, że Marsz Niepodległości przejdzie spokojnie i bezpiecznie, a rząd Donalda Tuska nie postanowi powrócić do niechlubnych praktyk, które pamiętamy z jego poprzednich rządów.
Nie byłoby tego sukcesu bez zaangażowania i hojności ludzi takich jak Pan.
Dlatego serdecznie dziękuję za wszelkie okazane nam wsparcie i proszę o jego kontynuację, bo przed nami wielkie wyzwanie.Tylko wspólnie możemy zwyciężać. Tylko wspólnie możemy wywierać skuteczną presję na rządzących i bronić konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Z wyrazami szacunkuAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.
Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris

Cejrowski: Ukraińcy mieli w Warszawie swój „marsz niepodległości”, Polacy dostali zakaz

Cejrowski: Ukraińcy mieli w Warszawie swój „marsz niepodległości”, Polacy dostali zakaz – PCH24.pl

Roman Motoła https://pch24.pl/cejrowski-ukraincy-mieli-w-warszawie-swoj-marsz-niepodleglosci-polacy-dostali-zakaz

24.08.2022 Warszawa, pl. Zamkowy. Manifestacja z okazji Dnia Niepodleglosci Ukrainy.,Image: 716363631, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Jacek Szydlowski / Forum

W audycji Radia Wnet „Studio Dziki Zachód” pisarz i podróżnik Wojciech Cejrowski spierał się z redaktorem Krzysztofem Skowrońskim o relacje polsko-ukraińskie i dyskryminację, jakiej doznają w jego ocenie polskie środowiska patriotyczne w porównaniu z sytuacją imigrantów zza naszej wschodniej granicy.

Wymiana zdań na temat Ukrainy wywiązała się w związku z wątkiem zakazu wydanego przez prezydenta Warszawy wobec corocznej demonstracji polskiego patriotyzmu.

– Resortowe dziecko Trzaskowski zakazuje Marszu Niepodległości, którego nie lubi – podkreślał Wojciech Cejrowski. – Urzędnik powinien być ślepy na swoje „lubię, nie lubię”, tylko z paragrafu powinien to robić. No a wcześniej zezwolił na organizację banderowskiej wielkiej imprezy w dniu niepodległości Ukrainy. Czyli Ukraińcy w Polsce – którzy przebywają tu, mam nadzieję, czasowo tylko, a potem pojadą sobie gdzieś jak się wojna skończy – dostali [pozwolenie] na swoją, z ich punktu widzenia patriotyczną imprezę, dokładnie taką samą jak Marsz Niepodległości, i Trzaskowski z tym problemu nie miał – przypomniał podróżnik.

Analogia nie spodobała się gospodarzowi programu. – Wolałbym porównanie do Marszu Miliona, zorganizowanego przez Donalda Tuska – odparł Krzysztof Skowroński.

– Marsz Miliona to nie był marsz ściśle patriotyczny, związany z Marszem Niepodległości. Marsz Ukraińców, z ich punktu widzenia, w ich intencji to był marsz niepodległości, związany ze świętem niepodległości, gdzie oni manifestują niezależnie od  swoich partyjnych upodobań. I dlatego to można porównać z Marszem Niepodległości – ripostował Cejrowski.

– Porównać można, ale przeciwstawiać nie – pokazać, że tu banderowcy zorganizowali, a tutaj Polakom

– A dlaczego nie można przeciwstawiać, kto mi zabroni? – oponował gość Radia Wnet.

– To nie jest przeciwstawne – wciąż oponował szef rozgłośni.

– Ale ja jestem wkurzony tym, że w moim kraju Ukraińcy manifestują swoją niepodległość.

– Ale jak jesteś w wolnym kraju to każdy może demonstrować bo jest poprawka do Konstytucji, że każdy ma wolność zgromadzeń, w związku z tym i Ukraińcy, i Haitańczycy…

– Obywatel, wyłącznie obywatel, a nie nielegalny przybysz – nie zgadzał się Wojciech Cejrowski.

Dalej rozmówcy doszli do analogii z paryskimi demonstracjami poparcia dla „Solidarności” albo schronieniem udzielanym naszym przodkom przez Anglię i Francję w czasach zaborów.

W końcu gość programu stwierdził: – Mogę traktować Ukrainę jako wroga Rzeczypospolitej.

– Możesz, wszystko. Wojciech Cejrowski może wszystko, ale dlaczego? – padło pytanie.

– Z powodu grobów, z powodu Wołynia, z powodu tego, że nas wymiksowali z rozmów. Polska podobno najwięcej forsy wyłożyła, najwięcej pomocy udzieliła i została wymiksowana z rozmów, bo jest nieważnym psem, którego można teraz kopnąć, swoje zrobił. A wielcy Francuzi, którzy oponowali przeciwko pomocy dla Ukrainy, Niemcy, którzy wysłali hełmy, oni są zapraszani, bo oni są ważni. A tego psa parszywego Polskę trzeba kopnąć. Czy Zełenski się upomniał? „Ale panowie, ale nieelegacko wypadnę bo udzielono mi tyle pomocy ze strony Polski, i ona była pierwsza” – no, bo mamy wspólną granicę, ale mamy też z innymi wspólne granice. A jednak to Polacy swoją otworzyli i bez kontroli paszportów przepuścili 2 miliony ludzi ciurkiem i bez kontroli covidowej. Pana Cejrowskiego w tym samym czasie na lotnisku kontrolowali na covid….

– Bo się zaczęła wojna i leciały bomby na głowę a panu Cejrowskiemu te bomby na głowę nie leciały. Poza tym Zełenski nie był gospodarzem tego spotkania – przekonywał Krzysztof Skowroński.

Źródło: Radio Wnet

Nasza akcja w Warszawie przeciw Queer Muzeum – a warszawiacy o tym “projekcie” nie wiedzą!


“Blanka Bąkiewicz, CitizenGO” <petycje@citizengo.org>

W ubiegły czwartek, przeprowadziliśmy akcję na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie, w miejscu budowy Queer Muzeum – projektu, o którym wielokrotnie informowałam w poprzednich mailach. 

Dla przypomnienia, jest to ośrodek mający promować ideologię LGBT, wspierany publicznie przez Prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, który udostępnił na ten cel miejski lokal!

Nasze działania rozpoczęły się przed budynkiem, gdzie planowane jest otwarcie Queer Muzeum. Rozdawaliśmy tam ulotki, rozmawialiśmy z przechodniami i informowaliśmy ich o wsparciu finansowym ze strony miasta dla tego projektu. 

Zachęcam do obejrzenia tutaj materiału wideo, który uchwycił najważniejsze momenty naszej akcji.

Ku naszemu zaskoczeniu, nawet na jednej z bardziej liberalnych ulic Warszawy  spotkaliśmy się z wieloma pozytywnymi reakcjami. Mieszkańcy chętnie podejmowali rozmowy, wyrażali poparcie, a nawet wdawali się w dłuższe dyskusje na temat naszej inicjatywy.

Pomimo kilku nieprzyjemnych incydentów, dominowały pozytywne reakcje, a nasza obecność nie przeszła niezauważona. 

Widzieliśmy, jak kobieta z sąsiedniego lokalu próbowała skontaktować się z prezesem organizacji odpowiedzialnej za budowę muzeum, co jasno pokazało, że nasze działania są dla nich niewygodne! 

Nasza determinacja sprawiła, że wielu mieszkańców po raz pierwszy usłyszało o planach otwarcia Queer Muzeum – i właśnie to było jednym z naszych głównych celów.

Następnie udaliśmy się do warszawskiego ratusza, gdzie z sukcesem dostarczyliśmy ponad 27000 podpisów pod petycją skierowaną do Prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, wzywającą go do wycofania wsparcia dla tego skandalicznego projektu. 

To wszystko nie byłoby możliwe bez Twojego wsparcia! Każdy podpis, każde słowo otuchy, każda darowizna mają ogromne znaczenie. To dzięki Tobie i tysiącom obywateli z całego świata, możemy kontynuować naszą walkę o wartości, które są dla nas najcenniejsze.

Planujemy wrócić 6 grudnia, w dniu planowanego otwarcia muzeum, aby pokazać, że nie zgadzamy się z finansowaniem tego typu inicjatyw z publicznych pieniędzy. Widzimy jednak, że prace są dalekie od zakończenia, więc będziemy robić wszystko, aby spowodować dalsze opóźnienia, a może nawet uniemożliwić całkowite otwarcie tego ośrodka.

Jeszcze raz serdecznie dziękuję za Twoje wsparcie. To TY dajesz nam siłę do działania i obrony wartości, które są dla nas wszystkich tak ważne. 

Blanka Bąkiewicz z całym zespołem CitizenGO 

P.S. Jeśli podoba Ci się to co robimy, proszę rozważ stałe wsparcie dla naszej organizacji. Nawet 10 zł miesięcznie daje nam możliwość, by kontynuować dalszą walkę. 

Stare grzechy rzucają długie cienie. Handel dziećmi to równie potężny rynek jak handel narządami. Korzenie „Dupiarza”.

Stare grzechy rzucają długie cienie. Handel dziećmi to równie potężny rynek jak handel narządami. Korzenie „Dupiarza”.

[Tytuł rozszerzyłem , przepraszam Autorkę, ale od jasności tytułu zależy ilość czytelników.. MD]

Izabela BRODACKA

Dziennikarze śledczy nie zajmują się z zasady sprawami wobec których obowiązuje ścisła omerta. Na przykład unikają jak ognia problemów związanych z transplantacją organów i działalnością gangów zajmujących się handlem narządami. Jest wiele przypadków niewyjaśnionych zaginięć młodych zdrowych ludzi, których praktycznie nikt nie szuka. Zdarzają się przypadki wymuszania na rodzinie zgody na pobranie narządów od pacjentów, u których stwierdzono tak zwaną śmierć mózgową. Zdarza się, że pacjentów nie posiadających rodziny, o których jak wiadomo nikt się nie upomni rozbiera się bez skrupułów na części zamienne pod pretekstem sekcji. Zdarza się również, że jak podejrzewają rodziny młodych motocyklistów zwanych popularnie „dawcami” nikt nie próbuje ich po wypadku ratować. Handel organami to ogromny rynek nielegalnych transakcji, natomiast sam proceder pobierania narządów od ludzi, których być może można by było uratować został zalegalizowany przyjęciem jako definicji śmierci tak zwanej „śmierci mózgowej”.

Ta definicja jest nieprawidłowa o czym świadczy fakt że profesor Talar wybudził ze śpiączki i przywrócił do normalnego życia kilkaset osób według tej definicji martwych.

Wprawdzie sprawa profesora Talara, który za swoje osiągnięcia zapłacił zawieszeniem prawa do wykonywania zawodu była opisywana w mediach, opisywana była również historia Agnieszki Terleckiej, którą ojciec uratował przed rozebraniem na części zamienne a profesor Talar przywrócił do życia, nikt nie odważył się jednak pójść tropem nielegalnych transakcji handlu narządami, choć fakt istnienia zajmującego się tym procederem przestępczego podziemia jest tajemnicą poliszynela.

Nikt z dziennikarzy śledczych nie idzie również tropem handlu dziećmi prowadzonym przez ośrodki adopcyjne. Gdy jakaś uboga matka sprzeda dziecko aby wyżywić pozostałe dzieci i żeby zapewnić sprzedanemu dziecku lepszy los odsądza się ją od czci i wiary no i oczywiście karze. Gdy to samo robi ośrodek adopcyjny, finansowy aspekt tej transakcji jakoś umyka dziennikarzom i przedstawiają tę działalność w różowych barwach. Handel dziećmi to równie potężny rynek jak handel narządami, a tam gdzie są wielkie pieniądze istnieje również ogromne zagrożenie dla dociekliwych. O wiele przyjemniej i bezpieczniej śledzić romanse celebrytów.

Inne ciekawe, niebezpieczne i niepopularne tematy to agentura wśród sportowców, szczególnie wśród brydżystów i alpinistów, którzy pozwolenie na częsty udział w zagranicznych turniejach oraz udział w wyprawach wysokościowych musieli opłacić donoszeniem. Dążenie do prawdy historycznej blokują rodziny agentów i donosicieli pozwami o naruszenie dóbr osobistych. Urazić kogoś może przecież nawet wzmianka o jego tuszy jak to było w przypadku znanej prezenterki telewizyjnej.

Niewielu dziennikarzy próbuje prześledzić losy kandydatów na urząd prezydenta państwa choć osoba publiczna powinna być przygotowana na ujawnienie jej tajemnic a poza tym powinna być jak przysłowiowa żona Cezara – poza wszelkim podejrzeniem.

Niezwykle ciekawa jest historia rodziny prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Lokatorzy kamienicy przy ulicy Freta 49/51 , w której państwo Trzaskowscy podobno zajmowali apartament na III piętrze, chętnie dzielą się ze słuchaczami, do których mają zaufanie, swoimi wspomnieniami. Do nich właśnie powinni dotrzeć dziennikarze śledczy badając jaką rolę w systemie inwigilacji społeczeństwa odgrywało środowisko muzyków jazzowych.

Jak wynika z akt IPN matka prezydenta Teresa Trzaskowska meldowała bezpiece o kontaktach muzyków i ludzi zajmujących się jazzem – Jerzego Matuszkiewicza, Leopolda Tyrmanda i Romana Waschki z dyplomatami USA.

Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała ją w 1960 r. jako tajnego współpracownika działającego pod pseudonimem „Justyna”. Interesował się nią kontrwywiad PRL, ze względu na jej kontakty z I sekretarzem ambasady USA w Warszawie Thomasem Donovanem. Trzaskowska była jak wiadomo żoną jednego z najbardziej znanych muzyków jazzowych – Andrzeja Trzaskowskiego. Fakty dotyczące rodziny Rafała Trzaskowskiego przedstawił historyk i genealog Marek Jerzy Minakowski. Pierwszym mężem Teresy Trzaskowskiej był Marian Ferster, którego matka Władysława była zwykłym funkcjonariuszem UB. Stryjem Władysławy był Bolesław Drobner, w latach 50- tych I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Krakowie. Drobner był też ministrem PKWN i pierwszym prezydentem Wrocławia. Opowiadał się za przekształceniem Wrocławia w miasto wydzielone. Chciał stworzyć system gospodarczy eliminujący obieg pieniędzy opisany jako „republika drobnerowska”. Był zatem, zauważmy, prekursorem współczesnych niebezpiecznych utopii. Podobno pobił go jakiś radziecki generał po czym Kliszko przeniósł go do Krakowa, podobno ujawnił zdradzony mu przez Kliszkę plan aresztowania Stanisława Mikołajczyka co umożliwiło ucieczkę byłego premiera z kraju. Wyrzucony za to z PPS wstąpił natychmiast do PZPR. W Krakowie był zaprzyjaźniony z „Piwnicą pod Baranami” a właściwie umożliwił jej otwarcie.

Bratem ojca Mariana Ferstera Aleksandra był Karol Ferster, który stworzył w tygodniku „Przekrój” postać groteskowego reakcjonisty Augusta Bęc-Walskiego. „ Przekrój” jak pamiętamy był po wojnie dla społeczeństwa rodzajem wentyla bezpieczeństwa. Czytali chętnie ten tygodnik ludzie ujęci jego dowcipną formułą, kibicujący profesorowi Filutkowi i jego psu. Czytali nawet ci wyśmiewani i poniżani jako wzorce dla postaci Bęcwalskiego przedstawiciele czarnej reakcji. To bardzo typowe dla elit artystycznych tych czasów, że ich przedstawiciele grali niejako na dwie strony. Mogli udawać światowców i opozycjonistów ale serce mieli po lewej stronie. A raczej dobrze wiedzieli na której półce stoją konfitury. Rafał Trzaskowski też to wie i też ma feblika do komunistycznych agentów. To on przecież obficie dotował Jolantę Gontarczyk vel Lange agentkę SB funkcjonującą pod pseudonimem Panna, podejrzewaną o otrucie księdza Blachnickiego.

Czy naprawdę chcemy takiego prezydenta?

===============================

mail:

Wszyscy rozpisują się o matce  Trzaskowskiego, że była agentką SB ( TW SB – Justyna)… i donosiła… itd..itd..

Ale  nikt nie podaje najważniejszej informacji,  że była żydówką i nazywała się z domu Teresa  ARENS

Więc jej syn, Trzaskowski ( nazwisko ojca ) jest też żydem i dlatego został otoczony taką “czułą opieką”  Sorosa

I jest „ prowadzony”  po stanowiskach.. typowa długofalowa polityka Gminy..

Zakaz dla krzyża w Warszawie to jedynie zapowiedź antykatolickiej ofensywy rządu Tuska?

Zakaz dla krzyża w Warszawie to dopiero początek?

magnapolonia/zakaz-dla-krzyza-w-warszawie

Wszystko wskazuje na to, że wprowadzony w Warszawie przez skrajnie lewicowego prezydenta Rafała Trzaskowskiego zakaz eksponowania krzyża w miejscach publicznych, stanowi jedynie zapowiedź antykatolickiej ofensywy rządu Tuska.

Sprawę opisał portal nczas.com.

Zakaz dla krzyża w Warszawie to dopiero początek. Kolejną odsłonę walki z Polakami i katolikami zapowiedział już Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny RP, Ukrainiec Adam Bodnar. Tenże przygotował nowelizację kodeksu karnego, która zakłada cenzurowanie debaty publicznej pod pozorem walki z tzw. „mową nienawiści”.

Karą do trzech lat więzienia ma być zagrożone np. twierdzenie, że sodomia to grzech i zboczenie, a u człowieka są tylko dwie płcie.

W życie wejść mają także niemieckie standardy edukacji seksualnej. Zakładają one, że 4-latki mają być uczone podstaw seksualności, 6-latki – masturbacji, a 9-latki wyrażania zgody na seks. Zbiega się to w czasie z niemieckimi zmianami kodeksu karnego, które pedofilię będą traktować jak wykroczenie zagrożone śmiesznie niską karą, a nie jak dotąd – jako przestępstwo.

1 czerwca, w Dzień Dziecka, weszła w życie ustawa o wsparciu państwowym dla in-vitro. Łącznie aż do 2026 roku ze środków publicznych zostanie wydane na ten niegodziwy cel 2,5 miliarda złotych. Ustawę, która to reguluje, podpisał prezydent Andrzej Duda – ten sam, który deklarował przywiązanie do wartości katolickich. Choć Kościół jednoznacznie zakazuje in-vitro, katoliccy rzekomo politycy przyjęli ten program w imię “zażegnania kryzysu demograficznego”.

Jak widzimy, wchodzimy w etap jawnej walki z wiarą katolicką i polskimi tradycjami, a także w etap upowszechniania pedofilii. Chrześcijaństwo jest bowiem trzecim w kolejności historycznej (po greckiej filozofii i rzymskim prawie) fundamentem cywilizacji łacińskiej. Dążący do zniszczenia tej cywilizacji euro lewacy chcą więc wyeliminować chrześcijaństwo.

Czy my, wierzący Polacy na to pozwolimy?

Prawdziwe pieniądze robi się na drogich, słomianych inwestycjach – „Miś” i Dupiarz. Jajo do remontu.

Warszawskie jajo za ćwierć miliona postało rok. Już do remontu

22.06.2024 ale/jajo

Rzeźba jajo w Warszawie.
Jajo. Tak wygląda 250 tys. zł. [+”remont”.] Fot. PAP

Prawdziwe pieniądze robi się na drogich, słomianych inwestycjach – mawiano w kultowym „Misiu” i Warszawa Rafała Trzaskowskiego najwyraźniej wzięła sobie te słowa do serca.

Jajo, które postawiono za „jedyne” ćwierć miliona złotych, już musi przejść mały lifting.

W maju ub.r. na placu 5 Rogów w Warszawie uroczyście (bo jakżeby inaczej!) odsłonięto dwumetrowe jajo. To instalacja, którą zaprojektowała Joanna Rajkowska.

Koszt „dzieła” – ćwierć miliona złotych. Błękitne w czarno-purpurowe plamki olbrzymie jajo wykonano z gipsu akrylowego.

Z wnętrza rzeźby o oficjalnej nazwie instalacja multimedialna „Pisklę. Drozd śpiewak” wydobywają się odgłosy pisklaka nagrane specjalnie na potrzeby tej instalacji. A „przytulając się” do jaja, można nie tylko usłyszeć dźwięki, ale nawet poczuć drgania.

Na takie coś Warszawa przeznaczyła ponad ćwierć miliona złotych. Konstrukcję wykonano za 207 tys. zł, a dodatkowo nagłośnienie kosztowało 53,5 tys. zł.

Jajo postało w Warszawie rok i już musi przejść mały lifting. Jak się okazuje, kolor nie zmienił się zgodnie z wizją artystki, więc trzeba je przemalować.

– Twórczyni instalacji artystycznej zadecydowała i podjęła się lekkiego retuszu koloru skorupki jaja. Według niej kolor powinien być nieco jaśniejszy – argumentuje „potrzebę” wydawania kolejnych pieniędzy dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski.

Wyjaśnił, że pierwotnie nałożony kolor miał wypłowieć na słońcu i uzyskać oczekiwany przez artystkę efekt. Natomiast położenie na nim zabezpieczającej warstwy antygrafitti spowodowało, że kolor nie zbladł i konieczna jest jego zmiana, by instalacja spełniała założenia artystyczne.

Ile tym razem wydano na jajo? Tego już nie podano do publicznej wiadomości. Koszty jednak nie były małe, bo żeby w ogóle malowanie zacząć, trzeba było rzeźbę odgrodzić barierkami, postawić namiot – i tak dalej. Każdy z podwykonawców swoje musiał zainkasować.

W Warszawie: Pedryle chcą adoptować dzieci, aby je molestować i gwałcić. Dupiarz z największa paradą miłośników dewiacji.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

W najbliższą sobotę przez Warszawę przejdzie Rafał Trzaskowski wraz z największa paradą miłośników dewiacji.

Będziemy tam i my, aby edukować o zagrożeniach związanych z LGBT, bo sezon na publiczne zgorszenia niedawno się rozpoczął. Stajemy naprzeciw wulgarnych homomarszy, aby pokazać, co naprawdę promują ich organizatorzy.

Dlaczego kontrowanie homo-parad jest takie ważne?

Bo ruch LGBT dąży do tego, aby być jedynym głosem w przestrzeni publicznej. Nie można im na to pozwolić. To oni się mylą, a normalni ludzie – tacy jak Pan – mają rację.

Bo homo-aktywiści nieustannie kłamią, że związki homoseksualne są tak samo dobre jak normalne małżeństwa.

Bo geje chcą adoptować dzieci, aby je molestować i gwałcić.

Bo prawdę o LGBT trzeba pokazywać zwolennikom tej ideologii – tam jest najbardziej potrzebna.

W mijających dniach prowadziliśmy akcję edukacyjną w tracie marszu LGBT m.in. w Lublinie. Zaobserwowałem ciekawe zjawisko. Liczebność marszu znacznie spadła, za to szeregi obrońców życia i rodziny rosną. Mnie najbardziej szokowała reakcja Babci Kasi… Co Pan o niej myśli…?

W najbliższą sobotę będziemy znowu tam, gdzie jesteśmy najbardziej potrzebni – zawsze na pierwszej linii.

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Krzysztof Kasprzak
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Bardzo proszę Pana choć o krótką modlitwę, aby jak najwięcej uczestników warszawskiej parady zobaczyło prawdę o LGBT… Niech to będzie dla nich początek powrotu do normalności…

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Za atak na wiarę i wolność dostali… 130 tys. zł! Warszawski ratusz za to odpowiada!

Ordo Iuris, Centrum Życia i Rodziny
W ostatnią sobotę na Pani skrzynkę trafiła wiadomość, w której prosiłem – wspólnie z Marcinem Perłowskim z Centrum Życia i Rodziny – o włączenie się w akcję sprzeciwu wobec antychrześcijańskiego zarządzenia Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Dzisiaj chciałbym serdecznie podziękować każdemu, kto w jakikolwiek sposób wsparł naszą akcję – przez finansowe wsparcie prowadzonych działań, przez podpis pod naszą petycję, wysłanie do urzędu miasta skargi na bezprawne zarządzenie prezydenta stolicy lub udział w zbiórce podpisów pod Obywatelską Inicjatywą Uchwałodawczą, która zmusi Radę Warszawy do poddania sprawy zdjęcia krzyży głosowaniu.Dzięki naszej akcji, udało nam się właśnie ustalić skandaliczne kulisy powstania zarządzenia, które wcale nie powstało w warszawskim ratuszu…
W odpowiedzi na liczne pisemne skargi, których wzór przygotowali prawnicy naszego Instytutu, stołeczny urząd miasta ujawnił, że antychrześcijańskie zarządzenie zostało przygotowane przez zewnętrzny podmiot – fundację „Instytut Miast Praw Człowieka”.
Na ten cel Rafał Trzaskowski przekazał fundacji aż 129 910 zł z naszych podatków. 
Ogromne wątpliwości budzi sposób wyłonienia podmiotu, który przygotował zarządzenie. Konkurs w tej sprawie został ogłoszony 5 kwietnia 2023 roku. 
Fundacja, która go wygrała, zaledwie miesiąc wcześniej – 8 marca 2023 – zmieniła w Krajowym Rejestrze Sądowym swoją nazwę oraz cele statutowe, dodając do nich „wsparcie procesów tworzenia i wdrażania polityk wewnętrznych instytucji i organizacji”. To dzięki tej zmianie fundacja mogła idealnie wpasować się w wymagania konkursowe. Trzeba przyznać, że niełatwo jest uwierzyć w przypadkowość tych zmian, a pytania o uczciwość konkursu nasuwają się same. Tym bardziej, gdy dowiemy się, kim są ludzie, którzy konkurs wygrali.Przed ogłoszeniem wyników konkursu, do zarządu fundacji dołączono Katarzynę Wilkołaską, która od 2019 do 2021 r. pełniła w warszawskim ratuszu funkcję pełnomocniczki Rafała Trzaskowskiego ds. kobiet, a w latach 2021-2023 była asystentką skrajnie lewicowej europosłanki Sylwii Spurek. 
W radzie fundacji „Instytut Miast Praw Człowieka” od 2023 roku zasiadają zadeklarowane aktywistki LGBT Marta Abramowicz i Anna Strzałkowska, które znane są z nienawistnych ataków na Kościół katolicki. Abramowicz była kiedyś prezesem stowarzyszenia Kampania Przeciw Homofobii, zastępując na tym stanowisku Roberta Biedronia. W lutym 2024 roku kobieta udzieliła wywiadu pt. „To kobiety powstrzymały Kościół. Mężczyźni stworzyli piekło kobietom w imię Boga”. Z kolei Strzałkowska zajmowała stanowisko prezesa w Stowarzyszeniu na rzecz osób LGBT „Tolerado”, a teraz zasiada w zarządzie fundacji „Tęczowe Rodziny”. Aktywistka w listopadzie 2020 roku w wywiadzie dla jednego z periodyków LGBT wezwała do zniszczenia Kościoła katolickiego, mówiąc „niech runie, taki Kościół niech runie”.
Widzimy zatem, że praca nad dokumentem, który miał w teorii zapewniać mieszkańcom Warszawy równe traktowanie i „neutralność” urzędów, nie miała z tą „neutralnością” od samego początku nic wspólnego. Przygotowanie dokumentu powierzono bowiem osobom znanym z nienawiści do chrześcijan i z jednoznacznego, osobistego zaangażowania w propagandę i wdrażanie agendy ruchu LGBT.
Więcej na temat naszych ustaleń, napisaliśmy właśnie na naszej stronie internetowej
Zachęcamy Panią do szerokiego rozpowszechniania tej skandalicznej informacji

Z wyrazami szacunkuAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

Lewicowi pederaści pokłócili się z sodomitami i satanistkami.. W tym roku w Warszawie będą aż 3 Parady Równości… Dupiarz na ilu?

Lewicowi aktywiści pokłócili się. W tym roku w Warszawie będą aż 3 Parady Równości

e-warszawa.pl

Parada Równości 2018 | fot. Andrew J.Kurbiko, Wikipedia
Parada Równości 2018 | fot. Andrew J.Kurbiko, Wikipedia

W 2024 roku w Warszawie odbędą się trzy Parady Równości, organizowane tydzień po tygodniu. To rezultat konfliktów wśród organizatorów. Fundacja Wolontariat Równości, dotychczasowa organizatorka, zmieniła prezesa, co wywołało spory i podziały. W wyniku tych napięć odbędą się trzy odrębne parady, z różnymi organizatorami.

8 czerwca – Kolektyw Prawa Równości, organizujący wydarzenie bez wsparcia finansowego, chcący skupić się na postulatach dotyczących praw osób LGBT+.

15 czerwca – Fundacja Wolontariat Równości, z patronatem Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, organizująca do tej pory paradę. I prawdopodobnie to na tej paradzie pojawi się sam Rafał Trzaskowski.

22 czerwca – Grupa wolontariuszy związana z wcześniejszymi edycjami, organizująca paradę pod hasłem “Jesteśmy rodziną”.

Członkowie społeczności LGBT+ zastanawiają się, w której paradzie uczestniczyć.

Trzaskowski, opanuj swą furię: Ulicami polskich miast, miasteczek i wsi przeszło ponad 10 000 procesji Bożego Ciała.

Ordo Iuris, Centrum Życia i Rodziny
 
Szanowny Panie,
w jeden dzień ulicami polskich miast, miasteczek i wsi przeszło ponad 10 000 procesji Bożego Ciała. To wydarzenie nie wynikało z wyborczych kampanii ani politycznych zmagań. Miliony Polaków – jak co roku – wyszło na ulice swych parafii, by uczcić Boga skrytego w Hostii, by dać publiczny wyraz swojej wierze.
Na straży naszej wolności publicznego wyznawania wiary stoi nie tylko prawo naturalne, ale także Konstytucja Rzeczypospolitej. Dzisiaj ta szczególna wolność wymaga od nas osobistego zaangażowania.
Obecność krzyża w przestrzeni publicznej stała się celem ataku Prezydenta Warszawy.Po huraganowej krytyce ze strony obywateli, Kościoła, a nawet liberalnych dziennikarzy, Rafał Trzaskowski zaczyna się tłumaczyć, ale wciąż podtrzymuje swoje zarządzenie. Nadal stoimy wobec ryzyka rozlania się bezprawnego ataku na wiarę na inne miasta i gminy Ojczyzny.
Dlatego dziś zwracamy się do Pana wspólnie – jako Instytut Ordo Iuris oraz Centrum Życia i Rodziny – z prośbą o Pana osobiste zaangażowanie w konkretne działania zmierzające do obrony naszej polskiej i chrześcijańskiej tożsamości oraz wolności wyznawania wiary.
Chcemy zachęcić Pana do podjęcia następujących, precyzyjnie zaplanowanych działań:
Podpisania Petycji na stronie NieZdejmujKrzyza.pl
Złożenia skargi do Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy na bezprawną decyzję Rafała Trzaskowskiego, ograniczającą wolność wyznania warszawskich urzędników’
Dołączenia do zbiórki podpisów pod Obywatelską Inicjatywą Uchwałodawczą „Stań w obronie Krzyża”, która zmusi Radę Warszawy do poddania sprawy zdjęcia krzyży głosowaniu (pod projektem mogą podpisać się tylko osoby pełnoletnie, zameldowane w Warszawie lub wpisane do Centralnego Rejestru Wyborców w Warszawie).
Ogromne znaczenie będzie miało też udzielenia wszelkiego finansowego wsparcia, kluczowego dla mobilizacji opinii publicznej oraz zapewnienia profesjonalnej, prawnej obrony wolności wiary w Polsce. Nasza praca jest możliwa tylko dzięki wsparciu ludzi takich jak Pan.Nasz zespół ekspertów nie tylko zadba o nagłośnienie Pana sprzeciwu, ale także udzieli wszystkim uprawnionym pomocy prawnej w zaskarżeniu zarządzeń Prezydenta Warszawy i zadba o to, by polityczny koszt ataku na konstytucyjne wolności zniechęcił potencjalnych naśladowców.Wolności i prawa, których nie ocalimy dzisiaj, zostaną zapomniane w świecie naszych wnuków.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski 8 maja tego roku podpisał zarządzenie, które wprowadza między innymi:
– zakaz eksponowania symboli religijnych na ścianach urzędów;- zakaz eksponowania symboli religijnych na biurkach urzędników;
– nakaz używania języka ideologii gender w rozmowach z petentami.
Gdy informacja o tej skandalicznej decyzji władz Warszawy, przekraczającej nawet standardy liberalnych państw Europy, przedostała się do mediów, zareagowaliśmy natychmiast podejmując szereg kroków prawnych oraz komunikacyjnych, które już przynoszą efekty.
Przede wszystkim nagłośniliśmy sprawę w mediach, docierając niemal do wszystkich katolickich mediów w Polsce. Uruchomiliśmy internetową petycję, wzywającą Prezydenta Warszawy do poszanowania polskiej konstytucji i wycofania się z bezprawnego zarządzenia ograniczającego wolność sumienia i wyznania warszawskich urzędników. Pod petycją podpisało się już ponad 43 000 Polaków!
Prawnicy Instytutu Ordo Iuris w ekspresowym tempie przygotowali zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez Rafała Trzaskowskiego przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego (czyli nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego) oraz wzór skargi, którą każdy może przesłać do warszawskiego urzędu. Zaoferowaliśmy także bezpłatne wsparcie prawne wszystkim pracownikom warszawskich urzędów, których konstytucyjnie chronione prawa zostały pogwałcone.
Nasza praca ma wielki sens!Dziś widać wyraźnie, że te działania miały wielki sens i przynoszą owoce. Już kilka godzin po nagłośnieniu sprawy, Rafał Trzaskowski został zmuszony do tłumaczenia się ze swojej decyzji a w tym tygodniu rzeczniczka prasowa warszawskiego ratusza Monika Beuth zapewniła, że „po wydaniu zarządzenia żadne krzyże nie zostały w budynkach urzędu zdjęte i nie będą zdjęte (…) Nikt nie będzie do nikogo przychodził i zabierał mu krzyży”.
Co z tego, skoro zarządzenie wprost przewidujące usuwanie krzyży, wciąż obowiązuje!
Słowa Prezydenta Warszawy pokazują jednak, jak ważna jest społeczna presja. Władze Warszawy przestraszyły się wielkiego, masowego sprzeciwu katolików i zostały zmuszone do tłumaczenia się z własnych decyzji.
A sprzeciw Polaków – także dzięki naszej wspólnej pracy – był naprawdę nadzwyczaj szeroki. Zdecydowany głos w obronie krzyża wybrzmiał ze strony kard. Kazimierza Nycza. Tuż po decyzji Prezydenta Trzaskowskiego warszawski metropolita wskazał, że ta decyzja to próba zaprowadzania „urawniłowki” – niesprawiedliwej komunistycznej praktyki ujednolicania rzeczywistości. Z kolei w czwartek, podczas centralnej procesji Bożego Ciała w Warszawie, zwrócił uwagę, że „nie przekreślają świeckości państwa ani znaki religijne, ani krzyże. Nie chcemy powrotu do złej przeszłości, tym bardziej, że dziś nikomu w naszym podzielonym społeczeństwie nie potrzeba nowych wojenek i podziałów” oraz że „powinniśmy i możemy publicznie wyznawać swoją wiarę, nikogo nie obrażając, nikomu nie przeszkadzając”.
Decyzję Rafała Trzaskowskiego skrytykowała nawet Gazeta Wyborcza, która cytowała w swoim artykule jedną z warszawskich urzędniczek mówiącą o tym, że po nagłośnieniu całej sprawy „wiele pracowniczek magistratu zaczęło w widocznych miejscach nosić przypinki z Matką Boską”, by pokazać swój jawny sprzeciw wobec tej decyzji oraz jedną z anonimowych posłanek Koalicji Obywatelskiej, która stwierdziła, że „warszawski ratusz niczego się nie nauczył po dzikiej awanturze wokół Karty Praw Osób LGBT” i ujawniła, że choć oficjalnie politycy Koalicji Obywatelskiej dostali polecenie, by stać murem za Trzaskowskim, to wielu z nich nie zgadza się na wojnę z krzyżem.
Postępowanie Trzaskowskiego skrytykowali nawet kibice Legii Warszawa, którzy wywiesili w trakcie meczu wielki transparent z hasłem “Trzaskowski łapy precz od krzyża” oraz… Elon Musk – najbogatszy człowiek świata, właściciel firm Tesla, SpaceX i portalu X, który napisał w mediach społecznościowych, że Polska „bezwstydnie kopiuje głupie rzeczy z Ameryki”.
To nie koniec walki. Musimy wzmocnić naszą presję!
Przytoczone powyżej zapewnienia rzeczniczki warszawskiego ratusza o tym, że żadne krzyże nie będą zdejmowane ze ścian warszawskich urzędów pokazują, że Rafał Trzaskowski ugiął się pod skalą tej masowej krytyki, ale nie oznacza to, że możemy ogłosić sukces. Wręcz przeciwnie – walka dopiero się zaczyna!Zarządzenie wciąż jest obowiązującym dokumentem a medialne zapewnienia Rafała Trzaskowskiego i Moniki Beuth są… sprzeczne z jego treścią. Bo dokument stwierdza jasno i wyraźnie, że na ścianach urzędów i biurkach urzędników nie ma miejsca na symbole religijne.Dlatego nie możemy spocząć na laurach.
 Musimy doprowadzić tę sprawę do końca i zmusić Rafała Trzaskowskiego do wycofania zarządzenia. Aby tego dokonać, zainicjowaliśmy kolejne kroki prawne i komunikacyjne. Już w najbliższą niedzielę w dwóch katolickich tygodnikach pojawi się reklama naszej akcji, zachęcająca do podpisania petycji do Rafała Trzaskowskiego oraz do uczestnictwa w warszawskim Marszu dla Życia i Rodziny, który będzie doskonałą okazją do tego, by się policzyć i pokazać politykom, jak wielką siłą są obrońcy klasycznych, fundamentalnych wartości naszej cywilizacji i jej chrześcijańskiego dziedzictwa.
W tym tygodniu wydrukowaliśmy także 100 000 ulotek, które udostępniliśmy warszawskim parafiom, by mogły trafić na stoliki z prasą katolicką w każdym z warszawskich kościołów. Dzięki temu, co najmniej kilkadziesiąt tysięcy Warszawiaków, który byli w warszawskich kościołach na uroczystości „Bożego Ciała”, mogło wrócić do domu z naszą ulotką. To doskonały sposób nagłośnienia problemu oraz zwiększenia presji na Rafała Trzaskowskiego.
Oprócz presji ze strony katolików – chcemy, by Rafał Trzaskowski został wezwany do wycofania zarządzenia także przez radnych Miasta Stołecznego Warszawy. W tym celu przygotowaliśmy projekt uchwały, który w drodze obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej zamierzamy przedstawić warszawskim radnym. 
W ubiegłym tygodniu poinformowaliśmy Przewodniczącą Rady Miasta Stołecznego Warszawy o utworzeniu Komitetu Inicjatywy Uchwałodawczej „Stań w obronie krzyża” i poprosiliśmy naszych sympatyków o zbieranie podpisów pod inicjatywą.
Aby projekt trafił do Rady Miasta, potrzebujemy co najmniej 300 podpisów. Zaledwie w ciągu tygodnia kartę do zbierania podpisów pobrało z naszej strony już… 397 osób. To oznacza, że niemal na pewno uda nam się uzbierać wymagane 300 podpisów.
Bardzo nam jednak zależy, by było ich dużo więcej. Im więcej Warszawiaków podpisze się pod tą inicjatywą, tym większą presję wywrzemy zarówno na radnych, jak i na samego Prezydenta Warszawy. A jak widać skala tej presji ma niebagatelne znaczenie dla rezultatu trwającej bitwy o krzyż i wolność religijną w Polsce.
Nie ulega wątpliwości, że od naszego sukcesu w tej konkretnej sprawie będzie zależeć przyszłość całej Polski. Jeśli krzyże zaczną znikać ze ścian warszawskich urzędów, a ich pracownicy będą zmuszani do ukrywania własnej wiary, to możemy ze stuprocentową pewnością przewidzieć, że za przykładem Warszawy pójdą kolejne miasta… a ostatecznie podobne decyzje zostaną podjęte na gruncie prawa krajowego. Broniąc teraz krzyża, powstrzymujemy kolejne ataki na wolność wyznania w Polsce. A jesteśmy przecież świadomi, że „opiłowywanie katolików” jest żywym postulatem wśród wielu polskich polityków.
Będziemy Panu wdzięczni za wszelkie okazane nam wsparcie finansowe, bez którego nie będziemy w stanie kontynuować tak szerokiej aktywności – na takie wielu frontach jednocześnie. Dziś nikt poza Ordo Iuris i Centrum Życia i Rodziny nie jest w stanie podjąć się tak sprawnej, wielotorowej aktywności prawno-komunikacyjnej, zapewniającej tak kluczową dziś skuteczność.

Serdecznie pozdrawiamyAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu Ordo Iuris, Marcin Perłowski - Dyrektor Centrum Życia i RodzinyP.S. Gdy kilka tygodni temu informowaliśmy o zjednoczeniu Instytutu Ordo Iuris z Centrum Życia i Rodziny, przekonywaliśmy, że dzięki połączeniu pracy prawnej, interwencyjnej i analitycznej ekspertów Ordo Iuris oraz zdolności komunikacyjnych, organizacyjnych i społecznościowych Centrum Życia i Rodziny, będziemy w stanie zdecydowanie zwiększyć skuteczność podejmowanych interwencji i wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. Dziś widać wyraźnie, jak ważna i skuteczna jest nasza wspólna praca i dlaczego połączenie naszych organizacji może być tak owocne dla obrony naszych wartości w całej Polsce. Nie byłoby to jednak możliwe bez wsparcia ludzi takich jak Pan, za co serdecznie Panu dziękujemy.
Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.
Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.
Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris
 Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iurisul. Zielna 39, 00-108 Warszawa+48 793 569 815 www.ordoiuris.pl

Rafał Trzaskowski walczy z Krzyżem. Warszawianie, zmuśmy dupiarza do odszczekania.


Rafał Trzaskowski walczy z Krzyżem.
Ordo Iuris
 
Szanowny Panie,
chcielibyśmy jeszcze raz podziękować Panu za podpisanie naszej petycji do Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który zakazał właśnie eksponowania symboli religijnych na ścianach warszawskich urzędów i na biurkach urzędników. Jednocześnie prosimy o włączenie się w kolejne działania, jakie podejmujemy by zmusić Prezydenta Warszawy do wycofania się z tej bezprawnej decyzji. 

Oprócz uruchomienia podpisanej przez Pana petycji, przygotowaliśmy też zawiadomienie do prokuratury w związku z możliwością popełnienia przez Rafała Trzaskowskiego przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego, penalizującego nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego oraz wzór skargi, którą każdy może złożyć w Urzędzie Miasta. 
Teraz ruszamy z obywatelską inicjatywą uchwałodawczą, której celem jest zmuszenie Rafała Trzaskowskiego przez Radę Miasta i mieszkańców Warszawy do wycofania się z bezprawnego zarządzenia oraz potwierdzenia, że Krzyż ma swoje miejsce w obiektach użyteczności publicznej.
Dlatego zwracamy się do wszystkich Warszawiaków z gorącą prośbą o wsparcie naszej inicjatywy poprzez udział w zbiórce podpisów pod projektem.
Wystarczy zebrać kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt podpisów od rodziny, znajomych, sąsiadów czy parafian i wysłać je na nasz adres. Aby nasz projekt trafił do Rady Miasta, potrzebujemy co najmniej 300 podpisów.
Jednak im więcej ich zbierzemy, tym silniejsza będzie presja społeczna na warszawskich radnych i Prezydenta stolicy.
Co szczególnie istotne, podpisy muszą należeć do osób zameldowanych w Warszawie lub wpisanych do Centralnego Rejestru Wyborców w Warszawie.
Więcej informacji można uzyskać na stronie inicjatywy.
Z góry dziękujemy za Pana pomoc w zbiórce podpisów oraz w rozpropagowaniu naszej inicjatywy wśród znajomych.
Z wyrazami szacunku
Zespół Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

Atak na Święty Krzyż w rocznice krzyżem znaczone. Przypadek?

Atak na Święty Krzyż w rocznice krzyżem znaczone. Przypadek?

pch/atak-na-swiety-krzyz

(Fot. Obraz RENE RAUSCHENBERGER z Pixabay )

Wiele mądrości jest w powiedzeniu „Nie ma przypadków”. Czy przypadkiem jest bowiem atak Rafała Trzaskowskiego i jego popleczników na najświętszy znak chrześcijańskiej wiary, przeprowadzany właśnie w tym roku, w którym obchodzimy 40. rocznicę słynnej obrony krzyża w szkole w Miętnem, 40. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, wielkiego obrońcy krzyża. Czy to tylko zbieg okoliczności, że o nienawistnym rugowaniu krzyży z urzędów stolicy Polski zdecydowano w miesiącu Maryjnym oraz w przeddzień 80. rocznicy bitwy pod Monte Cassino, której hymn „Czerwone Maki” mówi „bo wolność krzyżami się mierzy”? Aby obronić krzyż potrzeba nam nowej krucjaty, tym razem jednak nie przy użyciu miecza, a broni o wiele bardziej skutecznej – solidarności polskich dusz, mocnych wiarą w Chrystusa.  

Walka uczniów Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem (woj. mazowieckie) o powrót symboli chrześcijańskiej wiary zaczęła się wiosną roku 1984 i trwała pięć miesięcy. Przeciw sobie mieli oni ZOMO, SB, Urząd do Spraw Wyznań, dyrektora posłusznego partyjnym kacykom w Garwolinie. Za sobą modlitwę Kościoła, ówczesnego księdza biskupa siedleckiego Jana Mazura, który podjął post o chlebie i wodzie w ich intencji, rodziców i kilka osób z grona nauczycielskiego. Pięciuset młodych ludzi z Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem po apelu, na którym dyrektor mówił im o „bożku laickości ”, niby panującym w szkole, zgodnie zaśpiewali: „My chcemy Boga” i egzamin z wiary zdali celująco. Wtedy dzięki ogromnej solidarności i nieustępliwej postawie młodych Polaków, krzyż obroniono. Na dzisiejszą walkę mamy dobry wzór do naśladowania. 

Co ciekawe w tym roku, kiedy siły laickiej lewicy rozpoczęły rugowanie krzyża z przestrzeni publicznej obchodzimy także 40. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, wielkiego obrońcy krzyża. Zauważmy, że pierwszy (ustawiony w roku 1989) i najważniejszy pomnik tego męczennika, ma kształt krzyża i stoi obok tamy we Włocławku, w miejscu wyłowienia, zmasakrowanego przez funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki, ciała ks. Jerzego.  

W roku 1982 roku ksiądz Jerzy w czasie jednego z kazań przekazał nam ważne przesłanie na temat najważniejszego symbolu naszej wiary:

„Dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa symbol hańby i poniżenia stał się symbolem odwagi, męstwa, pomocy i braterstwa. W znaku krzyża ujmujemy dziś to, co najbardziej piękne i wartościowe w człowieku. Przez krzyż idzie się do zmartwychwstania. Innej drogi nie ma. I dlatego krzyże naszej Ojczyzny, krzyże nasze osobiste, krzyże naszych rodzin muszą doprowadzić do zmartwychwstania, jeżeli łączymy je z Chrystusem, który krzyż pokonał”.

Te słowa powinny nas dziś zagrzewać do walki o krzyż.

Ratusz Warszawy zakazał eksponowania symboli religijnych, w tym szczególnie Krzyża! Nie pozwolimy na łamanie praw gwarantowanych nam Konstytucją i rugowanie katolicyzmu z przestrzeni publicznej!

DOŁĄCZ DO PROTESTU!

RĘCE PRECZ OD KRZYŻA

Ważną rocznicą w tym roku, w którym lewactwo zaczęło otwartą walkę z Chrystusowym Krzyżem, jest też 80. rocznica wiktorii polskiego oręża w bitwie pod Monte Cassino. Bitwa ta jest symbolem walki o wiarę i krzyż. Przecież na wzgórzu Monte Cassino od pierwszej połowy VI wieku stał benedyktyński klasztor (odbudowany stoi do dziś), wzniesiony pod okiem samego św. Benedykta – patrona Europy.

„Ten święty  swoim życiem i dziełem wywarł zasadniczy wpływ na rozwój cywilizacji i kultury europejskiej.” – powiedział papież Benedykt XVI. W roku 966 dotarła ona również do nas i biegiem lat wypełniła każdy zakątek polskiej ziemi krzyżami, które przypominają nam również jak wiele nasi przodkowie wylali krwi, aby Polska mogła być wolna. Kiedy z Monte Cassino spojrzy się na polski cmentarz – uderza widok lasu krzyży ustawionych na grobach prawie tysiąca polskich żołnierzy. Ich hymnem była pieśń „Czerwone maki…”. Słowa tej pieśni przypominają nam prawdę, że „wolność krzyżami się mierzy”. Czy więc panie Trzaskowski, i panu podobni, walcząc z krzyżem, naprawdę walczycie o wolność?    

Najwyraźniej fala nienawiści do religii katolickiej i jej wyznawców w Polsce rośnie. Doskonale widać to w raporcie przygotowanym przez Stowarzyszenie Fidei Defensor, które szczegółowo zajmuje się m.in. monitorowaniem  przestępstw przeciw religii katolickiej i jej wyznawcom. W dokumencie tym ukazane są te przestępstwa  popełnione w okresie od 1 lutego 2020 roku do 30 czerwca 2023 roku. W ciągu tych 3 lat, według raportu, dopuszczono się prawie 300 takich ohydztw.  

Przy czym w każdym kolejnym monitorowanym roku jest ich coraz więcej. Najwięcej przestępstw dotyczy dewastacji i znieważenie miejsc kultu (165 przypadków) oraz znieważanie przedmiotów czci religijnej takich jak symbole wiary – głównie znieważenie krzyża, wizerunków świętych czy figur świętych (90 przypadków). Po tych liczbach widać, że fala nienawiści do krzyża rośnie, a decyzja Trzaskowskiego o jego usunięciu z przestrzeni publicznej jest jej jaskrawym przykładem.

Pamiętamy też publiczne nawoływanie Nitrasa  do „opiłowywania” katolików. Na efekty tej prawdziwej mowy nienawiści nie trzeba było długo czekać. Wkrótce po całej Polsce i nie tylko gruchnęła informacja o „wyczynie” Kacpra S., który piłą łańcuchową ściął duży przydrożny krzyż w Zielonej Górze. Sam Kacper S. na swoim profilu Facebook przyznał, że do popełnienia tego przestępstwa zainspirowały go słowa jego guru – Nitrasa.

Ratusz Warszawy zakazał eksponowania symboli religijnych, w tym szczególnie Krzyża! Nie pozwolimy na łamanie praw gwarantowanych nam Konstytucją i rugowanie katolicyzmu z przestrzeni publicznej!

DOŁĄCZ DO PROTESTU!

RĘCE PRECZ OD KRZYŻA

Jawnym i publicznym prowokowaniem do ataków na najświętsze symbole i święte osoby religii katolickiej są również manifestacje członków i sympatyków organizacji jawnie walczących z wiarą katolicką. Są to „czarne marsze” zwolenników zabijania dzieci nienarodzonych oraz organizowane przez wyznawców ideologii LGBT tzw. marsze równości. Nie będę tu podawał przykładów tych, bardzo bolesnych dla katolików, profanacji, których tam się dopuszczono.

Podobnie, a nawet bardziej zachęcające motłoch (nie boje się tego słowa użyć, gdyż bardzo dobrze oddają mentalność takich zepsutych ludzi) do wyciągania bluźnierczych pięści w stronę krzyża, są wyroki sądów w Polsce uniewinniające bluźnierców. Najnowszy przykład takiego wyroku – kuriozum jest werdykt, który zaledwie 22 maja,

zapadł przed Sądem Rejonowym Gdańsk – Południe. Pani sędzia uniewinniła „Nergala”. Adam Darski został oskarżony o trzykrotną, okropną profanację krzyża. Na temat dwóch pierwszych, sprawiających głębokie cierpienie katolikom, profanacji sędzina, na której twarzy nie pojawił się nawet najmniejszy ślad jakiegokolwiek uczucia, usprawiedliwiając Nergala, powiedziała: „Należy odnotować, że formy zachowania oskarżonego nie wskazują na to, że jego celem było obrażenie kogokolwiek”.

Sąd to ułomna sprawiedliwość ludzka, jest jednak sprawiedliwość wyższa – Boża. Ona to pokazuje, że kto walczy z krzyżem, ten już przegrał. Wiele jest autentycznych historii, które tę prawdę potwierdzają. Oto jedna z nich, która opowiada dzieje przydrożnego, żelaznego krzyża stojącego przy drodze do wsi Kurówek, w województwie łódzkim.

Na początku II wojny światowej trzech młodych mężczyzn z rodzin tutejszych niemieckich osadników powołano do hitlerowskiej armii. Dwóch z nich zostało skażonych ideologią nazistowską, a więc i nienawiścią do chrześcijaństwa. Przed odejściem na front postanowili zniszczyć przydrożny, żelazny krzyż. Wyrwali go z ziemi i zanieśli do kowala z nakazem przerobienia go na podkowy dla koni.

Co się okazało? Dwaj profani, czynnie uczestniczący w dewastacji krzyża, nie powrócili żywi z frontu. Trzeci, który nie chciał podnieść ręki na święty krzyż, za co został dotkliwie pobity przez kolegów – przeżył wojnę i zdrowy powrócił do domu.
Kowal nie przerobił krzyża na podkowy. Zakopał go w ziemi, a podkowy wykonał z własnego materiału. Po wojnie, wspólnie z sąsiadami ze wsi, odkopali, odnowili i postawili krzyż na dawnym miejscu. Cała wieś, na czele z księdzem proboszczem uroczyście go ponownie poświęcili, a każdy ze czcią ucałował. I taka właśnie winna być prawdziwa Polska.

Adam Białous

Ratusz Warszawy zakazał eksponowania symboli religijnych, w tym szczególnie Krzyża! Nie pozwolimy na łamanie praw gwarantowanych nam Konstytucją i rugowanie katolicyzmu z przestrzeni publicznej!

DOŁĄCZ DO PROTESTU!

RĘCE PRECZ OD KRZYŻA

Trzaskowski zakazał modlitwy bo w sobotę 25 VI. na ulice wyjdą sataniści? „Każde dziecko ma prawo do seksualności.”

Bojówkarze, którzy dokonali napaści na naszych wolontariuszy, zostali specjalnie przeszkoleni z dokonywania aktów agresji w ramach warsztatów… sfinansowanych przez władze miasta Warszawa!

Mariusz Dzierżawski <pomagam@stopaborcji.pl

Szanowny Panie już w najbliższą sobotę odbędzie się w Warszawie największa w Polsce „parada równości” LGBT. Z tej okazji prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zakazał naszej Fundacji organizowania procesji pokutnej za grzech sodomii na ulicach Warszawy w tym samym dniu. Gdy nam zabrania się modlić i ujawniać prawdę o deprawacji seksualnej dzieci, w „paradzie równości” oficjalnie wezmą udział członkowie… „Świątyni Szatana”! 
Co więcej, organizatorzy „parady” chwalą się tym, że uczestnikiem i promotorem warszawskiej „parady” był w przeszłości Volker Beck – niemiecki polityk, który domagał się legalizacji pedofilii! Większość naszego społeczeństwa w ogóle nie jest tego świadoma.
Warszawski Ratusz chce zakazać procesji
Na sobotę w godzinach 12:00-17:00 zaplanowaliśmy zgromadzenie w centrum Warszawy połączone z przemarszem ulicami miasta. Chcieliśmy zorganizować procesję pokutną w związku z publiczną promocją zgorszenia, połączoną z akcją informacyjną ostrzegającą Polaków przed tzw. „edukacją seksualną”. Trasa procesji nie koliduje z „paradą” LGBT, gdyż ma przejść innymi ulicami.
Dostaliśmy właśnie pismo od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, w którym informuje on nas, że zakazał nam organizacji tego wydarzenia. Wie Pan dlaczego? Trzaskowski sugeruje, że nasza procesja stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia. Trudno chyba o bardziej absurdalny argument… Ewentualnymi agresorami mogliby być aktywiści cywilizacji śmierci. Dlaczego zatem to nam zakazuje się pokojowych zgromadzeń?
Skoro istnieje zagrożenie ze strony bandytów, to nimi trzeba zająć się w pierwszej kolejności, a nie tolerować ich działalność Wolontariusze naszej Fundacji nieustannie doświadczają realnego zagrożenia dla życia i zdrowia ze strony aktywistów radykalnej lewicy. W Warszawie przemoc wobec nas jest szczególnie duża i nasila się od 2020 roku, kiedy to aktywiści LGBT napadli w centrum stolicy na naszą furgonetkę i pobili naszego kierowcę. W trakcie ataku agresorzy nakleili na masce naszego samochodu nalepkę z tęczowym logiem „parady równości”.
Co więcej, jak ustalili dziennikarze, bojówkarze, którzy dokonali napaści na naszych wolontariuszy, zostali specjalnie przeszkoleni z dokonywania aktów agresji w ramach warsztatów… sfinansowanych przez władze miasta Warszawa! W ostatnich latach w Warszawie kilkadziesiąt razy (!) niszczono furgonetki należące do naszej Fundacji. Dwie furgonetki spalono na ulicach stolicy, a pożary stanowiły zagrożenie dla postronnych osób. Wielokrotnie napadano na naszych wolontariuszy, zakłócano nasze zgromadzenia i grożono naszym działaczom. W związku z tym, Rafał Trzaskowski to nam zakazuje działalności i modlitwy na ulicach Warszawy. W tym samym czasie organizatorzy „parady równości” informują, że ulicami stolicy przejdą razem z nimi członkowie „Świątyni Szatana” – międzynarodowej organizacji satanistycznej… W ramach naszego zgromadzenia, planowanego na sobotę, chcieliśmy nie tylko modlić się, ale również ostrzegać Polaków przed ogromnym zagrożeniem.
Organizatorzy sobotniej „parady równości” publicznie chwalą się na swojej stronie internetowej tym, że uczestnikiem i promotorem warszawskiej „parady” był w przeszłości Volker Beck – niemiecki polityk z partii Zielonych, który domagał się legalizacji pedofilii. Beck postulował w latach 80 tych zniesienie kar za seks z dziećmi, gdyż, jego zdaniem: każde dziecko ma prawo do seksualności.”  Beck był również współautorem książki o „seksualności pedofilskiej”. W tym samym czasie jego partia oficjalnie dążyła do legalizacji pedofilii w Niemczech. W swoim programie Zieloni opowiadali się za legalizacją stosunków seksualnych między dziećmi a dorosłymi i pochwalali tzw. „pozytywną pedofilię”, czyli seks za obopólną zgodą dziecka i dorosłego. Volker Beck jako europoseł w 2005 roku wziął udział w warszawskiej „paradzie równości” LGBT. Było to wtedy jedno z pierwszych tego typu wydarzeń w Polsce.
Już kilkadziesiąt lat temu podjęto oficjalne próby legalizacji pedofilii, nie tylko w Niemczech ale także w innych krajach. To jeden z efektów rewolucji seksualnej, która rozwijała się wtedy na Zachodzie. Postulat ten, wyrażany wprost, trafiał jednak na słuszny opór opinii społecznej i nie udało się go przeforsować. Dlatego jego zwolennicy zmienili taktykę. Tematy związane z seksualnością człowieka stanowiły sferę intymną. Rewolucjoniści moralni postanowili to zmienić i zaczęli oswajać dzieci z seksem od najmłodszych lat.Chodzi o to, aby dzieci jak najwcześniej rozpoczynały współżycie i żeby seks był banalną częścią ich życia, tak jak zabawa czy jedzenie. W tym celu w kolejnych państwach zaczęto wprowadzać do szkół i przedszkoli tzw. „edukację seksualną”, za pomocą której rozbudza się dzieci seksualnie i uczy je, że mają „prawa seksualne”. Międzynarodowe wytyczne, mówiące jak powinny przebiegać zajęcia „edukacji seksualnej”, opracowała Światowa Organizacja Zdrowia WHO we współpracy z Ministerstwem Zdrowia Niemiec.
Wedle tych standardów, dzieci w wieku 0-4 lat powinny otrzymywać informacje na temat radości i przyjemności z masturbacji, a dzieci w wieku 6-9 lat powinny rozumieć w jaki sposób wyraża się zgodę na seks. Wszystko po to, aby dzieci w wieku 12-15 lat nauczyły się „umiejętności negocjowania i komunikowania się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu.” Z kolei na każdym etapie takiej „edukacji”, już od noworodka (!), należy pozytywnie nastawiać dzieci do „różnych stylów życia” i „norm związanych z seksualnością, jednym z oficjalnych żądań politycznych warszawskiej „parady równości”, która odbędzie się w sobotę, jest wprowadzenie do polskich szkół i przedszkoli tzw. „edukacji seksualnej”. 
We wcześniejszej warszawskiej „paradzie”  brał udział promotor pedofilii Volker Beck, czego nie kryją jej organizatorzy. To jednak jeszcze nie wszystko. Byłym rzecznikiem prasowym warszawskiej „parady równości” jest aktywista LGBT Mariusz Drozdowicz, który publicznie stwierdził, że: ja, dla przykładu, jestem transem i pedofilem. I spoko, żyje mi się z tym całkiem fajnie (…) Nie zgadzam się na zakaz mówienia o pozytywnej pedofilii.” Wynika z tego, że były rzecznik „parady” chciałby, aby w Polsce swobodnie toczyła się dyskusja na temat tzw. „pozytywnej pedofilii”, czyli seksu z dzieckiem odbywającego się za jego zgodą. Drozdowski otwarcie przyznawał też, że jest fanem gejowskiej pornografii, którą kolekcjonuje. Wedle jego relacji, uwielbia „szczupłych, młodych chłopców”, a na Facebooku podawał się za „opiekuna młodych chłopców odwiedzających jeden z warszawskich klubów”. W internecie ze szczegółami opisuje swoje fantazje seksualne i liczne relacje homoseksualne. Podobne rzeczy dzieją się nie tylko w stolicy. Grupa Stonewall to organizacja lobby LGBT, która odpowiada za “edukację seksualną” dzieci i młodzieży w szkołach na terenie Poznania i Wielkopolski. Jakiś czas temu Stonewall wydała, za pieniądze z budżetu miasta (!), broszurę pt. “Poznań w kolorach tęczy”. Publikacja otwarcie opisuje… orgie homoseksualne z udziałem młodych, kilkunastoletnich chłopców, którym oddają się środowiska stojące za “edukacją” seksualną dzieci i młodzieży w Polsce. Grupa Stonewall jest również organizatorem „parady równości” w Poznaniu.
Te środowiska mogą bez przeszkód oswajać Polaków, w szczególności dzieci i młodzież, z rozwiązłością seksualną i domagać się wprowadzenia w naszym kraju „edukacji seksualnej”. W tym samym czasie nam zabrania się ostrzegania przed tym zjawiskiem. Nie zamierzamy się jednak ugiąć i poddać. Polacy muszą dowiedzieć się, na czym tak naprawdę polega „edukacja seksualna”forsowana przez aktywistów LGBT i czemu służą „parady równości” organizowane na ulicach naszych miast. Pod wpływem zmasowanej propagandy, która sączy się z niemal wszystkich największych mediów, większość naszych rodaków nie ma pojęcia o zagrożeniu.
Pomimo prześladowań, zamierzamy być obecni na ulicach Warszawy i innych miast Polski. Będziemy używać wszystkich dostępnych środków, aby nie dać się usunąć z przestrzeni publicznej. Pomimo tego, że przeciwko nam są media, sprzedajni politycy, organizacje międzynarodowe, obce ambasady (aż 46 ambasad wyraziło poparcie dla działań aktywistów LGBT w Polsce) i sataniści, będziemy dalej walczyć o nasze dzieci. Aby móc działań, potrzebujemy Pana pomocy w organizacji kolejnych, niezależnych akcji informacyjnych z użyciem furgonetek, lawet, billboardów, plakatów, megafonów i internetu. W ten sposób trafiamy do Polaków z ostrzeżeniem, szczególnie w tych miastach, przez które przechodzą „parady równości”. W najbliższym czasie będzie to Warszawa oraz Poznań, Bielsko-Biała, Kielce i Pruszków. Na organizację akcji potrzebujemy ok. 13 000 zł.
Wie Pan kto oprócz satanistów i aktywistów LGBT oficjalnie weźmie udział w warszawskiej paradzie równości? Przedstawiciele m.in. JP Morgan, Goldman Sachs, BNP Paribas, Credit Suisse, Nordea, Citi, Accenture, HP, Microsoft i Google – czyli największych na świecie korporacji bankowych, finansowych i technologicznych. 
Tego typu instytucje gwarantują gigantyczne finansowanie postępów cywilizacji śmierci. My nie możemy liczyć nawet na ułamek takiego wsparcia.
Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację niezależnych akcji informacyjnych ostrzegających Polaków przed deprawacją seksualną ich dzieci. Możemy je prowadzić tylko dzięki stałemu i regularnemu wsparciu naszych Darczyńców. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

W MIEŚCIE „DUPIARZA”. Wywalili na parking 11 mln. Prawie nikt z niego nie korzysta.

https://nczas.com/2022/06/18/w-miescie-dupiarza-wywalili-na-parking-11-mln-prawie-nikt-z-niego-nie-korzysta/

Parking P&R przy stacji kolejowej Warszawa Żerań zbudowany za ok. 11 mln zł świeci pustkami. Ze statystyki „napełnienia parkingu” wynika, że parkuje tam od kilku do kilkudziesięciu aut dziennie.

Pusty parking. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay

Parking P+R przy stacji kolejowej na Żeraniu, przy skrzyżowaniu ulic Płochocińskiej i Marywilskiej, który kosztował miasto ok. 11 mln zł działa od końca lutego tego roku. Do dyspozycji kierowców jest tam 235 miejsc postojowych, w tym 9 dla osób z niepełnosprawnościami. Rowerzyści mogą zostawić pod wiatami niemal 140 jednośladów. Przygotowano także pięć miejsc dla osób współ-dzielących podróże oraz trzy miejsca „Kiss and Ride”, gdzie można szybko i bezpiecznie zostawić podwożoną osobę.

Problem w tym, że mieszkańcy Białołęki, którym parking miał służyć niezbyt chętnie z niego korzystają. Zgodnie z „tabelą napełnienia” parkingu (pokazującą liczbę aut na godz. 13) od początku marca do końca maja najwięcej samochodów odnotowano w dniach 12 i 13 maja. Wówczas było ich po 25.

W ciągu trzech miesięcy funkcjonowania parkingu zaledwie przez siedem dni liczba aut parkujących o godz. 13 na P+R Żerań przekroczyła 20. Natomiast nie brakowało dni, kiedy parkowało kilka aut.

[—-]