Rząd Węgier życzliwy dla Węgrów. Inwestycje. “Chiński złoty pas” .

“Chiński złoty pas” na Węgrzech.

Węgry wygrywają swoją największą inwestycję w historii:

Finansowana przez Chiny fabryka akumulatorów CATL o wartości 7,3 miliarda euro dla Mercedesa, BMW i VW

Największa fabryka akumulatorów w Europie zostanie zbudowana na Węgrzech, co będzie wielkim rozmachem inwestycyjnym dla polityki zagranicznej kraju – skierowanej na Wschód.
Największa dotychczasowa inwestycja w historii Węgier realizowana jest w Debreczynie, gdzie chińska współczesna firma Amperex Technology Co. Limited (CATL), największy na świecie producent baterii, otwiera swoją drugą europejską fabrykę o wartości około 3 bln forintów forintów (7,3 mld euro). 
„W wyniku ponad dwuletnich negocjacji, na obszarze 221 hektarów powstanie obiekt Contemporary Amperex Technology Co. Limited (CATL), tworząc w ten sposób około 9000 nowych miejsc pracy na Węgrzech” – zapowiedział Levente Magyar, parlamentarny sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Handlu Węgier.
„Chińska inwestycja będzie realizowana w obszarze produkcji pojazdów elektrycznych. Potwierdza to również słuszność decyzji rządu, który ogłosił strategię otwarcia na Wschód i określił branżę pojazdów elektrycznych jako jedną z głównych osi rozwoju gospodarczego Węgier – dodał sekretarz stanu.
Węgier powiedział, że celem rządu jest uniknięcie pogłębiającego się kryzysu, który pogrąża Europę w zakresie  gospodarczym, poprzez krajowy rozwój i inwestycje. Inwestycja jest nie tylko największą inwestycją na Węgrzech, ale także największą inwestycją CATL w historii zagranicznej.
Zakład będzie największą fabryką akumulatorów w Europie i zaopatrzy szereg producentów samochodów, w tym Mercedesa, Volkswagena i BMW. Europa przestawiająca się na pojazdy elektryczne powinna odgrywać kluczową rolę we wspieraniu dostaw w transformacji.
Firma napisała w oświadczeniu, że „Węgry – a w szczególności Debreczyn – mogą pochwalić się stabilnym otoczeniem biznesowym, zaawansowaną infrastrukturą i połączeniami logistycznymi, długoletnim przemysłem motoryzacyjnym oraz dość konkurencyjną siłą roboczą, co czyni go idealnym wyborem dla drugiej europejskiej baterii CATL fabryki”.
Ponieważ węgierska fabryka będzie znajdować się w pobliżu niektórych fabryk samochodów swoich klientów, takich jak Mercedes-Benz, BMW, Stellantis i Volkswagen, CATL będzie w stanie lepiej zaspokajać zapotrzebowanie rynku europejskiego na akumulatory, rozwijać swoją globalną sieć produkcyjną, i przyczynić się do przyspieszenia e-mobilności i transformacji energetycznej w Europie, napisano w oświadczeniu.
W ramach swojego zobowiązania do zmniejszenia śladu węglowego produkcji baterii, CATL będzie wykorzystywać energię elektryczną z odnawialnych źródeł energii i rozważy wdrożenie na Węgrzech rozwiązań opartych na energii słonecznej we współpracy z lokalnymi partnerami.
W celu zbudowania zrównoważonego i wydajnego łańcucha wartości akumulatorów, CATL bada również możliwość utworzenia zakładów produkcyjnych surowców akumulatorowych w Europie wraz z lokalnymi partnerami.
„Nasza fabryka w Debreczynie z pewnością umożliwi nam dalsze zwiększenie naszej przewagi konkurencyjnej, lepsze zaspokojenie potrzeb naszych europejskich klientów i przyspieszenie przejścia na e-mobilność w Europie” – powiedział Robin Zeng, założyciel i prezes CATL. Dodał, że inwestycja od podstaw na Węgrzech będzie ogromnym skokiem w globalnej ekspansji CATL, a także ważnym krokiem w jej wysiłkach, aby znacząco przyczynić się do przejścia ludzkości na zieloną energię.
Europejscy klienci CATL z zadowoleniem przyjęli nowy projekt. Markus Schäfer, członek zarządu Mercedes-Benz Group AG i dyrektor techniczny odpowiedzialny za rozwój i zakupy, powiedział: „Nowa, nowoczesna europejska fabryka CATL na Węgrzech to kolejny kamień milowy w rozwoju produkcji pojazdów elektrycznych wraz z ich kluczowymi partnerami. ”.
„W CATL znaleźliśmy zaawansowanego technologicznie partnera, który zapewni nam, jako pierwszemu i największemu klientowi nowej fabryki, najwyższej jakości, neutralne pod względem emisji ogniwa akumulatorowe do pojazdów elektrycznych nowej generacji w Europie, po naszych zamówieniach podejście polegające na faworyzowaniu lokalnych partnerów”, mówi Markus w komunikacie CATL Schaefert.
Tłumaczono z: https://rmx.news/article/hungary-wins-its-largest-investment-ever-e7-3-billion-chinese-funded-catl-battery-plant-will-supply-mercedes-bmw-and-vw/

Post-Zachód, Węgry i wojna na Ukrainie. Viktor Orban – mąż stanu.

Post-Zachód, Węgry i wojna na Ukrainie. Viktor Orban.

https://www.bibula.com/?p=135378

Tradycyjnie latem podczas Bálványos Summer Free University and Student Camp w Siedmiogrodzie Viktor Orban wygłosił wykład na temat sytuacji międzynarodowej i pozycji Węgier.

Orban powiedział, że „Zachód przeniósł się do Europy Środkowej w sensie duchowym”, Zachód jest tutaj i toczy bitwa między dwiema połówkami Europy. Europa Środkowa chce, aby każdy mógł sam decydować, z kim i jak chce żyć, „ale Postzachód odmówił tego i nadal walczą z Europą Środkową w celu upodobnienia nas do nich”. Postzachód walczy z Europą Środkową, a Bruksela, w stylu Sorosa, chce „zmusić do nas do przyjmowania imigrantów”.

Orban powiedział, że wojna zachwiała współpracą polsko-węgierską, która stanowiła oś współpracy między Czwórką Wyszehradzką, mimo że ich strategiczne interesy były zbieżne: Polacy chcą, aby Rosjanie nie zbliżali się do nich, chcą zachowania suwerenność Ukrainy i demokracji.

O ile jednak Węgrzy chcą trzymać się z dala od wojny dwóch narodów słowiańskich, o tyle Polacy uznają, że to jest ich wojna, dlatego trzeba zrobić wszystko, co możliwe żeby po tej wojnie uratować polsko-węgierski sojusz strategiczny – wskazał premier.

W związku z wyzwaniem, jakie stawia wojna rosyjsko-ukraińska, Viktor Orbán zwrócił uwagę, że wojna rosyjsko-ukraińska przyniosła już Węgrom krwawe ofiary: według danych do tej pory zginęło 86 Węgrów, więc Węgry mają prawo, jako kraj sąsiedni, powiedzieć, że pokój jest jedynym rozwiązaniem. Viktor Orbán uważa, że na każdą wojnę można spojrzeć z wielu różnych perspektyw, ale podstawowym aspektem każdej wojny jest fakt, że „matki opłakują swoje dzieci, a dzieci tracą rodziców”. Według niego takie podejście powinno przeważyć nad wszystkim innym, nawet w polityce.

Podkreślił, że dla węgierskiego rządu oznacza to, że ich głównym obowiązkiem jest, aby węgierscy rodzice i węgierskie dzieci nie znaleźli się w takiej sytuacji. Jednocześnie zaznaczył, że są kraje, które krytykują Węgry, ponieważ według nich wystarczająco nie pomagają Ukraińcom, ale te kraje są daleko i udzielają Ukrainie co najwyżej wsparcia finansowego lub zbrojeniowego.

Podkreślił, że w związku z tym podtrzymuje stanowisko, że „to nie jest nasza wojna”. Węgry są członkiem NATO i zakładają, że Rosja nigdy nie zaatakuje znacznie silniejszego NATO, ale znalazła się w delikatnej sytuacji po tym, jak UE postanowiła  nie będąc stroną walczącą, dostarczać broń Ukrainie  i nakłada surowe sankcje gospodarcze, co stwarza ogromne ryzyko eskalacji konfliktu– wyjaśnił.

Przypomniał, że Rosjanie postawili jasne żądanie  bezpieczeństwa: Ukraina nigdy nie powinna być członkiem NATO, a gdyby Donald Trump był teraz prezydentem USA, a Angela Merkel kanclerzem Niemiec, nie sądzi, żeby ta wojna wybuchła.

Wyjaśnił, że zachodnia strategia opiera się na tym, że Ukraina wygra wojnę dzięki anglosaskiemu szkoleniu i broni, i na tym, że sankcje zdestabilizują przywództwo Moskwy, i że Zachód może sobie poradzić sobie z ekonomicznymi skutkami sankcji, a świat opowie się za nim. Tymczasem  dzieje się odwrotnie.

„Siedzimy w samochodzie [UE] z przebitymi wszystkimi czterema oponami” – powiedział Viktor Orbán, wskazując, że w kontekście wojny Europa potrzebuje nowej strategii, która powinna skupić się nie na wygraniu wojny, ale na wynegocjowaniu pokoju i sformułowaniu dobrej oferty pokojowej. Viktor Orbán podkreślił, że zadaniem Unii Europejskiej nie jest teraz „stanie po stronie Rosjan czy Ukraińców, ale stanie między Rosją a Ukrainą”.

To, co dzieje się w tej chwili, przedłuża wojnę, ponieważ Rosjanie chcą przesunąć się tak daleko, żeby nie było możliwe zaatakowanie Rosji z terytorium Ukrainy, więc im lepszą broń będą mieli Ukraińcy, tym dłużej ta wojna będzie trwać.

Podkreślił, że dopóki nie dojdzie do rosyjsko-amerykańskich negocjacji, nie będzie pokoju. „My, Europejczycy, straciliśmy naszą szansę na wpływanie na rzeczy” po 2014 r., kiedy przy zawieraniu porozumienia mińskiego wyłączono Amerykanów, a przez co realizacja tego porozumienia nie mogła być egzekwowana, wyjaśnił. Dodał, że dlatego „Rosjanie nawet nie chcą teraz negocjować z nami”, ale z tymi, którzy mogą wymusić na Ukrainie to, na co się zgodzą.

Wymienił kwestię energetyki i gospodarki jako jedno z wyzwań stojących przed Węgrami. Chodzi o to, aby zrozumieć, kto korzysta z sytuacji wojennej. Zwrócił uwagę, że korzystają na tym ci, którzy mają własne źródła energii. Rosjanie mają się dobrze, ponieważ ich przychody są determinowane nie tylko ilością sprzedanej energii, ale także jej ceną, Chińczycy – wcześniej zależni od świata arabskiego – są teraz są w stanie kupować rosyjskie surowce, dobrze mają się też duże amerykańskie firmy, które zwielokrotniły swoje zyski. Z drugiej strony UE radzi sobie źle, a jej deficyt energetyczny potroił się.

Podkreślił też znaczenie fundamentów duchowych: „Węgry wciąż mają swoją ideę narodową, mają swoje uczucia narodowe, mają swoją kulturę”. Nazwał też ważnym, aby Węgry miały ambicje, ambicje wspólnotowe, a nawet narodowe. Aby „utrzymać nasze narodowe ambicje w trudnym okresie, który nadchodzi, musimy pozostać razem, ojczyzna musi być zjednoczona, a Siedmiogród i inne zamieszkane przez Węgrów terytoria w Kotlinie Karpackiej muszą pozostać razem” – zakończył swoją prezentację Viktor Orbán.

Za: Magyar Hirlap

Za: Mysl Polska – myslpolska.info (23-07-2022) | https://myslpolska.info/2022/07/23/postzachod-wegry-i-wojna-na-ukrainie/

==============

mail:

Wiktor Orbán mówi to w Siedmiogrodzie, obecnie w granicach Rumunii.
Czy którykolwiek polski przywódca odważyłby się na podobną wypowiedź we Lwowie, ale choćby w Warszawie.

Węgry: „wujek George” (Soros) źle ulokował swoje pieniądze: „Lewica była najgorszą inwestycją Sorosa”.

Najważniejsze elementy wyborów na Węgrzech. Sukces narodowej „Naszej Ojczyzny” i 95 proc. głosów przeciw oduraczaniu

https://nczas.com/2022/04/04/najwazniejsze-elementy-wyborow-na-wegrzech-sukces-narodowej-naszej-ojczyzny-i-95-proc-glosow-przeciw-oduraczaniu/

Wybory węgierskie okazały się wielkim sukcesem rządzącej koalicji Fidesz-KDNP. Skala wygranej zaskoczyła chyba nawet samego Orbana, stąd jego słowa, że zwycięstwio było widoczne „z kosmosu”, a już z pewnością z perspektywy Brukseli.

Wygrana oznacza rozpad „zjednoczonej opozycji”. Przegrany Marki-Zay po ogłoszeniu wyników przeżywał porażkę samotnie, bez koalicjantów w otoczeniu kilkudziesięciu osób.

Jobbik będzie miał 11 posłów w parlamencie. Marki-Zay powiedział, że Fidesz prowadził „kampanię nienawiści” i „prania mózgów” i zakwestionował wolność głosowania.

Socjalista Ferenc Gyurcsány, który wprowadził 16 deputowanych, niemal od razy wyśmiewał „kapitana” Márki-Zaya.

Opozycji nie udało się nawet zdobyć wszystkich okręgów w Budapeszcie i znalazła się na czele tylko w dwóch okręgach wojewódzkich. Szef listy, Péter Márki-Zay, przegrał nawet na swoim terenie z Jánosem Lázárem w 4. okręgu wyborczym regionu Csongrád-Csanád (52,37% do 39,58%).

Jednak poza Orbanem, te wybory mają jeszcze jednego zwycięzcę. Jest nim ruch narodowy Mi Hazánk (Nasza Ojczyzna) kierowany przez burmistrza Ásotthalom, Laszló Toroczkaia.

Przekroczyli próg 5% ( 6,17%) i tym samym wprowadzili do parlamentu 7 posłów. Większości Fideszu przybędzie krytyka z prawej strony, która zakończy nudny dualizm sporów pomiędzy większością rządzącą a opozycją.

„Mi Hazánk” wypłynął na fali protestów przeciw obostrzeniom antycovidowym. Wydawał się słabnąć po ich zniesieniu. Przyciągnął jednak do siebie „sieroty po Jobbiku”, a także wyborców prawicowych rozczarowanych Fideszem.

Sukces „Naszej Ojczyzny” nie tylko wnosi nowy element do węgierskiego życia politycznego, ale jeszcze bardziej podkreśla porażkę sił lewicowo-liberalnych.

Na 199 miejsc w parlamencie 135 zajmą posłowie obecnej większości rządowej. Koalicja Fidesz-KDNP uzyskała 53,10% oddanych głosów i tym samym przewyższyła wynik z 2014 r. (45,04%) i 2018 r. (49,60%). W 2010 r. uzyskała 52,73% w pierwszej turze i 53,81% w drugiej turze.

Orban zakpił, że „wujek George” (Soros) źle ulokował swoje pieniądze i dodał, że „lewica była najgorszą inwestycją Sorosa”. Przypomniał o naciskach Brukseli, krytyce międzynarodowej jego rządu, naciskach Unii, ale też o… prezydencie Zełenskim. Ten popełnił błąd i w przeddzień wyborów mocno atakował Viktora Orbana. Kijów postawił na opozycję i relacji z Budapesztem nie polepszy…

Jednym z ważniejszych elementów niedzieli 3 kwietnia na Węgrzech było też referendum w sprawie ideologii LGBT. Po raz pierwszy taką kwestię poddano pod osąd demokratyczny. To lobby przepycha najczęściej swoje rewindykacje za pomocą władzy sądowniczej, międzynarodowych trybunałów, rozmaitych dokumentów ponad narodowych i zachodzi społeczeństwa „od tyłu”.

Orban postawił problem wprost. Natychmiast okazało się, że „w kwestii praw człowieka nie wolno robić głosowań”, chociaż ten sam argument w kwestii zabijania dzieci nienarodzonych, te same środowiska odrzucają. Etyka Kalego z „Pustyni i w puszczy”.

3 kwietnia Węgrzy odpowiadali na 4 pytania referendalne w kontekście ochrony dzieci. Dotyczyło to wpuszczania bez zgody rodziców do publicznych szkół propagandy LGBT, popularyzacji zabiegów korekty („zaminy”) płci dla nieletnich, nieograniczonego dostępu nieletnich do treści medialnych o charakterze seksualnym i treści propagujących „modny” ostatnio transseksualizm.

95% Węgrów zagłosowało na „Nie”. Nie jest to jednak wynik rozstrzygający, bo w referendum wymagano frekwencji powyżej 50% ogólnej liczby wyborców. Frekwencja w wyborach wyniosła poniżej 70%, a wyborcy opozycji głosowanie to bojkotowali. Jednoznaczny wynik referendum może być jednak dla parlamentu wskazówką braku społecznej akceptacji dla tego typu progresywizmu.

Źródło: Visegrad Post/ mandiner.hu

Wybory na Węgrzech. Zdecydowane zwycięstwo Orbana. „Tak wielkie, że widać je z Brukseli”

Orban Victor !!!

https://nczas.com/2022/04/04/wybory-na-wegrzech-zdecydowane-zwyciestwo-orbana-tak-wielkie-ze-widac-je-z-brukseli/
——————————
Media głównego nurtu w całej Europie od kilku tygodni trąbiły, że wybory na Węgrzech są wielką niewiadomą i możliwa jest porażka Fideszu Victora Orbana. Nic takiego nie nastąpiło. Co więcej, Orban odniósł zdecydowane zwycięstwo, dające Fideszowi być może nawet większość konstytucyjną.

Węgierskie Narodowe Biuro Wyborcze (NVI) podało, że po przeliczeniu ok. 85 proc. głosów, na Fidesz swój głos oddało 54 proc. wyborców, na tzw. zjednoczoną opozycję 34 proc., a na Naszą Ojczyznę 6,3 proc.

Przy takim układzie, w 199-osobowym parlamencie partia Orbana uzyskuje 135 mandatów, co daje większość konstytucyjną (2/3 głosów). Zjednoczonej opozycji przypada 56 mandatów, a Naszej Ojczyźnie – 7.

Frekwencja o godz. 19, czyli w momencie zamknięcia lokali wyborczych, wyniosła 68,69 proc.

Orban: odnieśliśmy wielkie zwycięstwo

Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo. Tak wielkie, że widać je nawet z księżyca, a już na pewno z Brukseli – powiedział Orban po opublikowaniu wstępnych wyników wyborów parlamentarnych na Węgrzech.

Orban ocenił, że właśnie podczas tych wyborów koalicja rządząca musiała walczyć z najsilniejszymi wiatrami przeciwnymi: „lewicą w kraju, międzynarodową lewicą dookoła, brukselskimi biurokratami, wszystkimi pieniędzmi i organizacjami (finansisty) Gyoergya Sorosa, międzynarodowymi mediami głównego nurtu, i wreszcie z prezydentem Ukrainy. Nigdy dotąd nie mieliśmy tylu przeciwników na raz”.

Nie pozwoliliśmy na powrót haniebnej przeszłości, obroniliśmy niezależność i wolność Węgier, obroniliśmy ich pokój i bezpieczeństwo – ocenił.

Podkreślił przy tym, że Węgry mają nie tylko przeciwników, ale też przyjaciół.

Oni też uczynili wszystko, byśmy zwyciężyli. Z życzliwością myślimy o amerykańskich przyjaciołach, o Polakach, Włochach, Hiszpanach, Serbach, Słowakach i Austriakach, którzy byli z nami i nam pomagali w minionych miesiącach– powiedział.

„Po pierwsze Węgry”, czy „Po pierwsze Ukraina”.

Orban ma łatwiej, bo rządzi Węgrami, nie Polakami

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/orban-ma-latwiej-bo-rzadzi-wegrami-nie-polakami/

Wielki przyjaciel Polski, jak do niedawna partia rządząca i media „niepokorne” nazywały Victora Orbana, praktycznie z dnia na dzień stał się wrogiem Polski i w dodatku „ruską onucą”. Zmiana oceny polityki Orbana dobitnie świadczy, jakimi ignorantami w sferze międzynarodowej są przedstawiciele kierownictwa PiS, z Kaczyńskim na czele. Nie kto inny tylko właśnie Jarosław Kaczyński był wpatrzony w Orbana, jak w obrazek, a po dojściu do władzy kopiował niemal wszystkie pomysły węgierskiego prezydenta, z wyjątkiem jednego – polityki międzynarodowej. Dlaczego zmiana oceny Orbana jest przejawem ignorancji? Z dwóch generalnych powodów, po pierwsze Orban zawsze był „ruską onucą”, po drugie kopiowanie wewnętrznej polityki Orbana bez powielania polityki zagranicznej, jest jak chodzenie na jednej nodze.

Prezydent Węgier nad swoim biurkiem i łóżkiem ma powieszone jedno postanowienie: „Először is Magyarország”. Dla tych, którzy nie znają węgierskiego tak biegle, jak piszący te słowa, wklejam tłumaczenie: „Po pierwsze Węgry”. U polityków słowa z reguły nie mają większego znaczenia i najczęściej służą jako narzędzie propagandy, ale dla Orbana to nie są słowa, tylko filozofia działania, modus operandi.

Wszystko, co robi Orban jest egoistyczną, do bólu realistyczną strategią ochrony węgierskich interesów i pomimo wieloletniej krytyki ze strony całego świata Orban nie zmienił absolutnie nic w swoim postępowaniu. Konsekwencja daje określone korzyści, w postaci rozwoju Węgier i wygrywania kolejnych wyborów przez partię Fidesz.

Dosłownie za kilka dni na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne i wszystko wskazuje na to, że znów partia Orbana będzie zwycięska. Jak to możliwe, przy takim nastawieniu prezydenta Węgier do „wojny” na Ukrainie? Odpowiedź nie jest prosta, w każdym razie nie dla Polaków, którzy żyją w swoim świecie romantycznych uniesień i moralnych zwycięstw. Prawdą jest, że sam Orban ma bardzo dobre relacje z Putinem, co się przekłada na biznesy z Rosją. Nie chodzi tylko o rosyjską ropę i gaz dostarczane na Węgry po cenie, o jakiej Polacy mogę pomarzyć, ale też elektrownię atomową na rosyjskiej licencji.

Takie uzależnienie węgierskiej gospodarki od Rosji na pierwszy rzut oka wydaje się mało rozsądne, ale jeśli weźmiemy pod uwagę uwarunkowania społeczne, to zbuduje nam się pełen obraz węgierskiej rzeczywistości. W ostatnim sondażu ponad 40% Węgrów uznało, że Putin słusznie napadł na Ukrainę, co dla Polaków z całą pewnością jest szokującą informacją. Podkreślę, że nie chodzi o to, czy Węgrzy martwią się losem Ukraińców, ale o to, że ponad 40% Węgrów kibicuje w tym konflikcie Rosji.

Zatem dla Węgrów tak jak dla Orbana nie liczą się żadne moralne dywagacje, ale wyłącznie węgierski interes. Sympatia dla Rosji pewnie ma wiele składowych, ale też wiąże się bezpośrednio z tym, co Węgier tankuje, na jakim gazie gotuje gulasz i z jakiej elektrowni dostaje rachunki. Rasowy polityk z taką wiedzą, szczególnie na parę dni przed wyborami, może zrobić tylko jedno – bezwzględnie wykorzystać. I tak też się dzieje, Orban wręcz sobie kpi z Zełenskiego, gdy ten używa zgranych szantaży emocjonalnych z użyciem kobiet i dzieci. Odpowiedź

Orbana na apel prezydenta Ukrainy, aby Węgry zaangażowały się w konflikt nie pozostawia złudzeń:

1. „Jestem prawnikiem. Pracuję z wiedzą, którą zgromadziłem w świecie prawa. Ktoś, kto jest aktorem, pracuje z wiedzą, którą zdobył jako aktor”.

2. „Polityka węgierska nie jest przyjazna dla Ukrainy ani prorosyjska, ale przyjazna Węgrom”.

W Polsce nie do pomyślenia i trzeba uczciwie przyznać, że ani PiS nie może iść krok w krok za polityką Fideszu, ani Kaczyński dosłownie naśladować Orbana. Polskie uwarunkowania są skrajnie odmienne i poparcie dla Rosji występuje na poziomie promili, czemu trudno się dziwić z uwagi na kontekst historyczny i współczesne bandyckie zachowania Putina wobec Polski.

Tyle tylko, że jak się uznaje Orbana za wybitnego polityka i wzór do naśladowania, to wypadałoby skopiować przynajmniej podstawy jego polityki: „Po pierwsze Polska”. PiS z Kaczyńskim mogli i powinni zachować dystans do tego, co się dzieje na Ukrainie, oczywiście nie w takim stopniu, jak Węgrzy, bo to w Polsce byłoby politycznym samobójstwem, ale w odpowiednich dostosowanych do polskich realiów proporcjach.

Tymczasem mało zdolni uczniowie Orbana ruszyli w dokładnie przeciwnym kierunku, wymachując kuriozalnym hasłem na polskich sztandarach: „Po pierwsze Ukraina”.